Nie bez powodu amortyzator z zamkniętym cartridżem pracuje na "sucho". Olej ma być tylko na gąbkach, niższa półka sr suntourów o podobnej konstrukcji stosuje to samo rozwiązanie, ma być sucho w dolnych lagach żeby olej nie penetrował kartridży. Tak ma być, serwisant może i ma długi staż ale takie jego rozwiązanie "wleje po 5ml oleju" może w przyszłości spowodować degradację i uszkodzenie komponentów. Wiedza powrzechna, proszę googlować i sobie potwierdzić. Akurat mam w stajni jeden rower z suntourem tego typu i działa yakotaco w porównaniu do foxów czy rockshoxów. Konstrukcja zamkniętych cartridży powinna zostać wyeliminowana właśnie ze względu na brak kąpieli olejowej co wymusza na użytkownikach stosunkowo częste zdejmowanie dolnych lag i moczenie gąbek. Plus taki, że przez brak oleju robi się to szybko i nawet nie trzeba wyciągać amora z budy ale rozwiązanie nie jest trwałe i po miesiącu trzeba powtórzyć proces żeby wróciła lekkość pracy. Jeszcze jeden minus takich amortyzatorów to ich gorsza praca przy temperaturach niższych niż 10 stopni, smar w cartridżu zwiększa swoją gęstość/lepkość i mamy sytuacje utrudnionego dobijania i powrotu. Pracuje jakby był przytkany, a mógłby być dzień po serwisie. Brak kąpieli też w tym nie pomaga bo ślizgi nie są wilgotne w żaden sposób. Suntour poleca smarować smarem ten dół lagów przy ślizgach ale nawet najlepszy smar na ujemne temperatury nie jest tak rzadki jak olej. Jednym słowem - słabo.
Mała ilość oleju smarującego nie spowoduje zaciągnięcia oleju do cartridga, testowane dużo razy. Ale masz rację cartridge potrafi zaciągnąć olej ale gdy wlejesz mu np 15/20ml tego oleju smarującego. Pozdrawiam. 😊
@@igorchalicki1246 Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. Każda ilość jest jakimś igraniem w momencie jak rower jeździ po wertepach i nie masz wglądu wewnątrz żeby ocenić gdzie i na czym znajduje się olej. Równie dobrze można powiedzieć, że te 5ml to jest za mało żeby coś zmienić w pracy amora i tylko niepotrzebnie zwiększamy ryzyko jego uszkodzenia. Cartridge nie musi być zanurzony żeby olej został gdzieś wepchany, to może być 1ml ale w złym miejscu. Dodam jeszcze, że amortyzatory olejowe powinno się czasem (najlepiej przed jazdą) odwrócić do góry nogami na parę chwil aby olej ściekł i nasączył gąbki. Chciałbyś tu igrać z ryzykiem nasączenia komponentu w którym z projektu nie przewidziano pracy w płynach?
@Norbonroad od 8 lat nie miałem przypadku żeby zaciągnął olej bo trzeba to wszystko obliczyć ile mamy skoku i w jakim stopniu spręży się amortyzator. Ale nie ma co się wykłócać każdy może mieć inne zdanie na ten temat 🙂
@@igorchalicki1246 widocznie twój cartridż jest dobrze zabezpieczony albo nie użytkujesz tak często jak ludzie którzy po zalaniu olejem zgłaszali problemy. Jest o tym troche filmów, a i nasze polskie fora rowerowe mają przykłady przypadków w których coś działało i przestało. A konkretniej o jakim amorze mówisz?
@Norbonroad Głównie chodzi mi o cateringe które są montowane można powiedzieć do góry nogami tak jak ten na filmie zwróć uwagę że uszczelnienie główne jest od góry tłumika nie od dołu więc miejsce przez które może dostać się olej jest w połowie wysokości górnych goleni i jest odwrócone w górnym kierunku więc nie ma jakiekolwiek styczności z olejem smarującym
Jak byś takiego RUDEgo miał w latach 90, to byś jeździł w DH 😅i by ci zazdrościli. Przypomniało mi się, jak kiedyś chciałem zaimponować kolegom oraz koleżanką i postanowiłem skoczyć w dal, porządnie się wybijając z dość wysokiej górki. Po dobiciu i lądowaniu na ziemi zauważyłem, że opona ociera o podkowę amortyzatora 🤯. Tak w 2003 roku zakończył swój żywot mój tani, sprężynowy RST, którego miałem w Leader Foxie do Cross Country Heh. Później włożyłem do tego roweru dwupółkowy amortyzator RST Delta HL 13 cm skoku :). Tak to było, kiedy człowiek naoglądał się "Kranked" za młodu.
Gadanie nieudaczników: "Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego". Ja buduje i składam oraz rozkładam i czyszczę i składam rowery - KAŻDĄ CZĘŚĆ. Zwłaszcza lubię amortyzatory. Napęd jest także pod pewnymi względami ciekawy i trudny przy nie dobranym lub zużytym sprzęcie (bo chce ktoś tylko wyczyszczenia (z rozłożeniem i złożeniem), a sam sobie rozkłada i składa z nowych części - bo sobie sami testują części z Chin i nie lubią jak coś się im narzuca). Dla mnie to ciekawe spostrzeżenia na czyiś rowerach. Jak serwisant rowerowy nie umie serwisować przednich amortyzatorów, to jest zwykłym wymieniaczem ze starego na nowy, a nie serwisantem. Jak mechanicy samochodowi - pomijam naprawy elektrycznych aut, czego nie uczyli w samochodówkach niedawne i starsze pokolenia. Zatem do nauki o amortyzatorach rowerowych. Zrób serię na YT tylko o amortyzatorach rowerowych, jak je ROZBIERAĆ, jak i ile i w czym czyścić, oraz jak składać i co na 100% wymieniać, a co zalecasz wymieniać,, a co nie trzeba wymieniać do jakiego czasu (zużycia). Rower, amortyzatory rowerowe, to nie części rolnicze, samochodowe, ciężarówek lub sprzętu budowlanego albo od lokomotyw lub pociągów. To jest tylko część roweru mniej lub bardziej skomplikowana. Niekiedy potrzebne narzędzie samoróbka, jeśli nie ma się dostępu do odpowiednich narzędzi. Acz jest polski producent narzędzi do rozkładania i składania rowerów i ich podzespołów. Jak gdzieś nie ma uszczelnień, to "płynna uszczelka" w tubie na pistolet (używam od lat) lub "SILI-KONEKTOR" 😂😂😂. ;) Zdrowia i powodzenia... Pozdro. Przemo (1979)
Mam w głowie projekt i fox 32 będzie do tego idealny, choć w Ruddy podoba mi się, że jest wersja ze skokiem 30 mm, która może nie jest na super gravelowe uj*by, ale to co ma wygładzić to co powyżej 100/200/300 km zaczyna przeszkadzać. Piszę jako laik-teoretyk, bez doświadczenia
W zeszłym roku do mojego starego mtb na małym kole wstawiłem amorek Bolany 32 ze skokiem 100 mm. Amorek powietrzny, ale nie olejowy, w którym w obu goleniach są nierozbieralne siłowniki, a zamiast gąbek smarnych i tulejek ślizgowych, są plastikowe tuleje, jak w suntourach. To mój pierwszy amor, więc nie mogę go z niczym porównać, nawet nie wiedziałbym na co zwrócić uwagę. Natomiast trzyma się dobrze. Zniósł kilka wypadów w Beskidy, podczas, których zdarzały się zjazdy po bardzo (jak dla mnie) trudnych odcinkach pieszych szlaków górskich i nie wymiękł, ale zaznaczam, że nie uskuteczniałem żadnych dużych skoków, czy dropów. W bike parkach wszelkie hopy, czy table topy brałem na spokojnie bez szaleństw, bo i skilla nie mam na to. Amor póki co się trzyma, komora powietrzna trzyma też ciśnienie. Jedyne mankamenty jakie zauważyłem, to zatrważający fabryczny luz na goleniach, ale to podobno normalne choć przy pełnej blokadzie, całość gnie się jak resor piórowy, szczególnie w przy hamowaniu. Tej zimy zauważyłem też, że w niskich temperaturach siłowniki potrafią się zastać zapewne przez zagęszczenie oleju, w którym pracują.
@@Velobird ano, tym bardziej, że kosztował 480 zł, a nie dodałem, że ma zdalną blokadę skoku, regulację tłumienia skoku i odbicia, a sam siłownik powietrzy można jeszcze nabić od spodu. Jest to jakieś ciśnienie negatywne, ale nie wiem do czego to służy, może też jakaś regulacja odbicia. Z minusów jeszcze to ogólnie kiepska jakość tych siłowników, a w zasadzie ich głów, bo przy pierwszej próbie odkręcania płaskim kluczem, odłupało kąsek metalu z tegoż łba.
Do gravela, jesli uw gravel nie bedzie " naduzywany" w sam raz sie nadaje ! To ma pomoc w podwyzszeniu komfortu jazdy, a nie skakac po korzeniach ! Warto poeksperymentowac, biorac pod uwage, ze " orginal" to pare tysiecy PLN.
No ładnie wjechał serwis całego amora z ali. Tez mam i czeka w kartonie na instalację. Dzieki za praktyczny film. Nasmaruję i wtedy zamontuję do gravelka :-) Pozdrowienia
nowe rowery trzeba całe rozbierać bo są nie nasmarowane, nieposklecane itd. i potrzeba specjalistów którzy to zrobią, ta cała branża jest niezła. Czekam, aż w nowych autach nie będzie gwarancji bo mogło nie być oleju albo koła nie były przykręcone i to wina kupującego przecież hehe
Mam trochę problem z amortyzatorami do gravela. 30-40 mm, realnie czasem 20 mm skoku kosztem jakiegoś kilograma wagi. Mostek Redshifta daje te 20 mm dla komfortu, wprawdzie bez głównej cechy amortyzatora czyli poprawy trakcji, no ale waży ułamek tego. Czy nie lepiej juz MTB z barankiem...? 🤔
Mam mostek redshifta. Minusem takiego rozwiązania jest fakt, że najefektywniej działa kiedy masz dłonie na łapach/klamkach. Amor działa w całym zakresie bez względu na to gdzie trzymasz dłonie. Temat rzeka, plusy i minusy obu rozwiązań.
@@diaboliqer porównanie foxa z tym no i jak na samym foxie ogólnie się jeździ, btw na jakiej maszynie założone? Giant revolt ma za krótki amor na takie zabawy niestety
To nie żaden Rudy tylko podróba i należy o tym pisać wprost. "Chiński" to nie zawsze synonim podróbek bo jest coraz więcej porządnych produktów, porządnych firm. Moim zdaniem kupowanie produktów z ukradzionym logo to wspieranie złodziejstwa. Gorszy jest obecnie tylko trend kupowania naklejek i tworzenie "s-worksów" na ramie z Ali.
Dzięki wielkie, wreszcie się doczekałem;-)
Szybciej się nie udało ✌️
Nie bez powodu amortyzator z zamkniętym cartridżem pracuje na "sucho". Olej ma być tylko na gąbkach, niższa półka sr suntourów o podobnej konstrukcji stosuje to samo rozwiązanie, ma być sucho w dolnych lagach żeby olej nie penetrował kartridży. Tak ma być, serwisant może i ma długi staż ale takie jego rozwiązanie "wleje po 5ml oleju" może w przyszłości spowodować degradację i uszkodzenie komponentów. Wiedza powrzechna, proszę googlować i sobie potwierdzić.
Akurat mam w stajni jeden rower z suntourem tego typu i działa yakotaco w porównaniu do foxów czy rockshoxów. Konstrukcja zamkniętych cartridży powinna zostać wyeliminowana właśnie ze względu na brak kąpieli olejowej co wymusza na użytkownikach stosunkowo częste zdejmowanie dolnych lag i moczenie gąbek. Plus taki, że przez brak oleju robi się to szybko i nawet nie trzeba wyciągać amora z budy ale rozwiązanie nie jest trwałe i po miesiącu trzeba powtórzyć proces żeby wróciła lekkość pracy.
Jeszcze jeden minus takich amortyzatorów to ich gorsza praca przy temperaturach niższych niż 10 stopni, smar w cartridżu zwiększa swoją gęstość/lepkość i mamy sytuacje utrudnionego dobijania i powrotu. Pracuje jakby był przytkany, a mógłby być dzień po serwisie. Brak kąpieli też w tym nie pomaga bo ślizgi nie są wilgotne w żaden sposób. Suntour poleca smarować smarem ten dół lagów przy ślizgach ale nawet najlepszy smar na ujemne temperatury nie jest tak rzadki jak olej. Jednym słowem - słabo.
Mała ilość oleju smarującego nie spowoduje zaciągnięcia oleju do cartridga, testowane dużo razy.
Ale masz rację cartridge potrafi zaciągnąć olej ale gdy wlejesz mu np 15/20ml tego oleju smarującego.
Pozdrawiam. 😊
@@igorchalicki1246 Jeden rabin powie tak, drugi powie nie. Każda ilość jest jakimś igraniem w momencie jak rower jeździ po wertepach i nie masz wglądu wewnątrz żeby ocenić gdzie i na czym znajduje się olej. Równie dobrze można powiedzieć, że te 5ml to jest za mało żeby coś zmienić w pracy amora i tylko niepotrzebnie zwiększamy ryzyko jego uszkodzenia. Cartridge nie musi być zanurzony żeby olej został gdzieś wepchany, to może być 1ml ale w złym miejscu.
Dodam jeszcze, że amortyzatory olejowe powinno się czasem (najlepiej przed jazdą) odwrócić do góry nogami na parę chwil aby olej ściekł i nasączył gąbki. Chciałbyś tu igrać z ryzykiem nasączenia komponentu w którym z projektu nie przewidziano pracy w płynach?
@Norbonroad od 8 lat nie miałem przypadku żeby zaciągnął olej bo trzeba to wszystko obliczyć ile mamy skoku i w jakim stopniu spręży się amortyzator.
Ale nie ma co się wykłócać każdy może mieć inne zdanie na ten temat 🙂
@@igorchalicki1246 widocznie twój cartridż jest dobrze zabezpieczony albo nie użytkujesz tak często jak ludzie którzy po zalaniu olejem zgłaszali problemy. Jest o tym troche filmów, a i nasze polskie fora rowerowe mają przykłady przypadków w których coś działało i przestało. A konkretniej o jakim amorze mówisz?
@Norbonroad Głównie chodzi mi o cateringe które są montowane można powiedzieć do góry nogami tak jak ten na filmie zwróć uwagę że uszczelnienie główne jest od góry tłumika nie od dołu więc miejsce przez które może dostać się olej jest w połowie wysokości górnych goleni i jest odwrócone w górnym kierunku więc nie ma jakiekolwiek styczności z olejem smarującym
Jak byś takiego RUDEgo miał w latach 90, to byś jeździł w DH 😅i by ci zazdrościli.
Przypomniało mi się, jak kiedyś chciałem zaimponować kolegom oraz koleżanką i postanowiłem skoczyć w dal, porządnie się wybijając z dość wysokiej górki.
Po dobiciu i lądowaniu na ziemi zauważyłem, że opona ociera o podkowę amortyzatora 🤯.
Tak w 2003 roku zakończył swój żywot mój tani, sprężynowy RST, którego miałem w Leader Foxie do Cross Country Heh.
Później włożyłem do tego roweru dwupółkowy amortyzator RST Delta HL 13 cm skoku :). Tak to było, kiedy człowiek naoglądał się "Kranked" za młodu.
Gadanie nieudaczników:
"Jak ktoś jest od wszystkiego, to jest do niczego".
Ja buduje i składam oraz rozkładam i czyszczę i składam rowery - KAŻDĄ CZĘŚĆ.
Zwłaszcza lubię amortyzatory.
Napęd jest także pod pewnymi względami ciekawy i trudny przy nie dobranym lub zużytym sprzęcie (bo chce ktoś tylko wyczyszczenia (z rozłożeniem i złożeniem), a sam sobie rozkłada i składa z nowych części - bo sobie sami testują części z Chin i nie lubią jak coś się im narzuca).
Dla mnie to ciekawe spostrzeżenia na czyiś rowerach.
Jak serwisant rowerowy nie umie serwisować przednich amortyzatorów, to jest zwykłym wymieniaczem ze starego na nowy, a nie serwisantem. Jak mechanicy samochodowi - pomijam naprawy elektrycznych aut, czego nie uczyli w samochodówkach niedawne i starsze pokolenia.
Zatem do nauki o amortyzatorach rowerowych. Zrób serię na YT tylko o amortyzatorach rowerowych, jak je ROZBIERAĆ, jak i ile i w czym czyścić, oraz jak składać i co na 100% wymieniać, a co zalecasz wymieniać,, a co nie trzeba wymieniać do jakiego czasu (zużycia).
Rower, amortyzatory rowerowe, to nie części rolnicze, samochodowe, ciężarówek lub sprzętu budowlanego albo od lokomotyw lub pociągów.
To jest tylko część roweru mniej lub bardziej skomplikowana.
Niekiedy potrzebne narzędzie samoróbka, jeśli nie ma się dostępu do odpowiednich narzędzi. Acz jest polski producent narzędzi do rozkładania i składania rowerów i ich podzespołów.
Jak gdzieś nie ma uszczelnień, to "płynna uszczelka" w tubie na pistolet (używam od lat)
lub "SILI-KONEKTOR" 😂😂😂.
;)
Zdrowia i powodzenia...
Pozdro.
Przemo (1979)
Na pewno wybierając widelec z ali omijałbym producenta co podpierdziela nazwy handlowe od innych.
Mam w głowie projekt i fox 32 będzie do tego idealny, choć w Ruddy podoba mi się, że jest wersja ze skokiem 30 mm, która może nie jest na super gravelowe uj*by, ale to co ma wygładzić to co powyżej 100/200/300 km zaczyna przeszkadzać. Piszę jako laik-teoretyk, bez doświadczenia
W zeszłym roku do mojego starego mtb na małym kole wstawiłem amorek Bolany 32 ze skokiem 100 mm. Amorek powietrzny, ale nie olejowy, w którym w obu goleniach są nierozbieralne siłowniki, a zamiast gąbek smarnych i tulejek ślizgowych, są plastikowe tuleje, jak w suntourach. To mój pierwszy amor, więc nie mogę go z niczym porównać, nawet nie wiedziałbym na co zwrócić uwagę. Natomiast trzyma się dobrze. Zniósł kilka wypadów w Beskidy, podczas, których zdarzały się zjazdy po bardzo (jak dla mnie) trudnych odcinkach pieszych szlaków górskich i nie wymiękł, ale zaznaczam, że nie uskuteczniałem żadnych dużych skoków, czy dropów. W bike parkach wszelkie hopy, czy table topy brałem na spokojnie bez szaleństw, bo i skilla nie mam na to. Amor póki co się trzyma, komora powietrzna trzyma też ciśnienie. Jedyne mankamenty jakie zauważyłem, to zatrważający fabryczny luz na goleniach, ale to podobno normalne choć przy pełnej blokadzie, całość gnie się jak resor piórowy, szczególnie w przy hamowaniu. Tej zimy zauważyłem też, że w niskich temperaturach siłowniki potrafią się zastać zapewne przez zagęszczenie oleju, w którym pracują.
Za te pieniądze może nie jednego zdziwić, że taki amor potrafi działać przyzwoicie ✌️
@@Velobird ano, tym bardziej, że kosztował 480 zł, a nie dodałem, że ma zdalną blokadę skoku, regulację tłumienia skoku i odbicia, a sam siłownik powietrzy można jeszcze nabić od spodu. Jest to jakieś ciśnienie negatywne, ale nie wiem do czego to służy, może też jakaś regulacja odbicia. Z minusów jeszcze to ogólnie kiepska jakość tych siłowników, a w zasadzie ich głów, bo przy pierwszej próbie odkręcania płaskim kluczem, odłupało kąsek metalu z tegoż łba.
@@qwertyazerty2137przy obecnych wyprzedażach zapłaciłem 450zl za RockShox Recon powietrzny 29"
Do gravela, jesli uw gravel nie bedzie " naduzywany" w sam raz sie nadaje ! To ma pomoc w podwyzszeniu komfortu jazdy, a nie skakac po korzeniach ! Warto poeksperymentowac, biorac pod uwage, ze " orginal" to pare tysiecy PLN.
No ładnie wjechał serwis całego amora z ali. Tez mam i czeka w kartonie na instalację. Dzieki za praktyczny film. Nasmaruję i wtedy zamontuję do gravelka :-)
Pozdrowienia
@@maciek9922 jak to mówią, nie posmarujesz to nie pojedziesz 😉
nowe rowery trzeba całe rozbierać bo są nie nasmarowane, nieposklecane itd. i potrzeba specjalistów którzy to zrobią, ta cała branża jest niezła. Czekam, aż w nowych autach nie będzie gwarancji bo mogło nie być oleju albo koła nie były przykręcone i to wina kupującego przecież hehe
Obyś nie miał racji...
Mam trochę problem z amortyzatorami do gravela. 30-40 mm, realnie czasem 20 mm skoku kosztem jakiegoś kilograma wagi. Mostek Redshifta daje te 20 mm dla komfortu, wprawdzie bez głównej cechy amortyzatora czyli poprawy trakcji, no ale waży ułamek tego. Czy nie lepiej juz MTB z barankiem...? 🤔
Po dodaniu wagi tego mostka i zwykłego widelca carbonowego różnica ile może wynieść? 300-400g. Są amorki do graveli które ważą poniżej 1200g
Mam mostek redshifta. Minusem takiego rozwiązania jest fakt, że najefektywniej działa kiedy masz dłonie na łapach/klamkach. Amor działa w całym zakresie bez względu na to gdzie trzymasz dłonie. Temat rzeka, plusy i minusy obu rozwiązań.
Często "staje w korby" gdzie przy takim mostku może być dziwne uczucie pompowania, a przy amorze mogę go zablokować 😉
Jeździłem pół roku na nim, dobra rzecz, teraz mam foxa
Jak wrażenia po przesiadce? Foxy obecnie są w dobrej cenie te starszej generacji bo wyszła jakaś nowa:)
@@diaboliqer porównanie foxa z tym no i jak na samym foxie ogólnie się jeździ, btw na jakiej maszynie założone? Giant revolt ma za krótki amor na takie zabawy niestety
@therollingwheels1603 pisał o FOXie, a nie o Rockshoxie ✌️ też jestem ciekaw czy jest spora różnica 🤔
Bike plus też mówił, że wszystko cienkie gów... jak w sountourze. Szmelc jak cholera. Amorek na jeden sezon jak wynika z filmu
Nie widziałem, żeby testował taki amortyzator 🤔
Brunoxa nie leje się bezpośrednio na amor. Psikam na czystą szmatkę i tym rozcieram na lagach. Koniec procedury.
Takie rozwiązanie jest pewniejsze ✌️
Ciekawe kto serwisuje amortyzator co pół roku 🙃 Poza fanatykami co lubią samemu dłubać.
Każdy kto dba? Interwały są jasne, jak dużo jeździsz to 50h dla podstawowego i 200h dla full serwisu osiągniesz szybko.
Nie smarujesz to nie pojedziesz ☺️
Maly serwis przedniego amortyzatora jest mega prosty.
Zawsze przed nowym sezonem oddaje amorek na serwis.
Rudy Sid to chyba taki lepszy sprzęt od RockShoxa 😅 kusił mojego kolegę ale odpuścił temat.
Pojeżdżę trochę i zobaczymy 😉
To nie żaden Rudy tylko podróba i należy o tym pisać wprost.
"Chiński" to nie zawsze synonim podróbek bo jest coraz więcej porządnych produktów, porządnych firm. Moim zdaniem kupowanie produktów z ukradzionym logo to wspieranie złodziejstwa. Gorszy jest obecnie tylko trend kupowania naklejek i tworzenie "s-worksów" na ramie z Ali.
Oczywiście masz rację... Taka nazwa trochę średnia i chciałem pierwotnie kupić Kocevlo, ale nie były dostępne 😒
@@Velobird czyli żeby być 'fair' zrywamy naklejki.