1:51:44 Zwycięskie podejście do walki z Sową 1:59:11 Spostrzeżenie i lekcja wyciągnięta z walki Gratulacje za pokonanie Sowy i przełamanie własnych słabości i chwil zwątpienia, niewątpliwie cierpliwość będzie niezbędna w finałowym starciu jak i spokoj.. to największa broń, chociaż do tego niezbędne jest poznanie wszystkich rucbów i zagrywek Ishiny.
Odnośnie Isshina: Genichiro to Twoja przystawka, rozgrzewka przed prawdziwym bossem i szansa na odnowienie dodatkowego wskrzeszenia. Sam dziadyga największy problem sprawia dopiero później. Zaufaj mi, wykonywanie Mikiri podczas tego starcia jest SZALENIE istotne. Więcej nie zdradzę, przypomnę tylko lekcję wyciągniętą z Sowy. Parafrazując: "szansę na zwycięstwo zyskujesz dopiero wtedy, gdy odczuwasz spokój" a, no i oczywiście HESITATION IS DEFEAT!
W walce z Ishinem bardzo przydatne jest kontrowanie jego wyskoków i cięć, moim zdaniem to najprostsze okna na atak u niego bo tak to drań sprawnie wszystko blokuje. Demon nienawiści to co innego, ale nazwę ma bardzo adekwatną, ja go robiłem chyba jakoś przez 3 dni, musiałem sobie robić przerwy, bo za bardzo mi ciśnienie podnosił. Cały czas podczas tej walki miałem wątpliwości i myśli czy by go nie zcheesować i oszczędzić sobie tego (bo jest na necie sposób z wierzą i zrzuceniem go w przepaść), ale zagryzłem zęby i go pokonałem, satysfakcja była ogromna. To jest boss bardziej soulsowy, więc raczej zapomnij o parowaniu czegokolwiek. Ogólnie na niego są dwie taktyki, bardzo agresywna w której starasz się zawsze być przy nim i cały czas atakować oraz druga, którą ja go zrobiłem czyli na dystans na maratończyka. Pierwsza chyba wyjaśni samą siebie, musisz po prostu być zawsze pod jego tyłkiem i jak gdzieś odskoczy to szarżujesz za nim. W drugiej cały czas biegasz, żeby nie dać się trafić i czekasz na moment, żeby się przyciągnąć kotwiczką, można też wchodzić bez kotwiczki jak ma taki atak ognistym biczem. Wymierzasz 2-3 ciosy i odbiegasz. I ogólnie jeśli będziesz chciał go robić to naprawdę polecam dofarmić ten parasol chroniący przed ogniem, bo bez niego niepotrzebnie będziesz się dodatkowo męczył na i tak bardzo męczącym bosie.
Ciekawostka z lore: Miecz którego używa Boski Smok nie jest przypadkowy - to Shichishitō - pochodzące z Korei ostrze będące podarkiem. To jest kolejna z rzeczy zgrabnie pokazująca, że o ile nieśmiertelność pochodzi z zachodu, tak trudno wskazać dokładną lokalizację.
Gratuluje pięknej walki z p. Sową :) Na ishina polecam nauczyc się jego otwarć po wysoku. Kiedy wuczuje się ten moment a nie jest to trudne (trzeba wiedzieć kiedy pobiec w jego kierunku zeby znaleźć się za jego plecami) ta walka staję się dużo łatwiejsza (przy odrobinie szczęścia i rng ;)) Oczywiście można przejść ja na dowolny inny sposób ;) PS demona bym nie odpuszczał :)
pamietam jak dzis, gdy o 10 rano zaczalem walczyc z isshinem poraz pierwszy i pokonalem go finalnie o 16.... xd Glock j****y, ale najbardziej satysfakcjonująca dla mnie walka z calego dorobku fromsoftware tak szczerze. Czujesz się jakby to była najbardziej epicka walka szermierska, szczegolnie jak nauczysz się faz i wygląda to jak taniec. Z tipow jak moge dać to na Isshina trzeba doslownie non-stop napierać i robić mikiri, a jak robi cięcia to podskakiwać i odbijać mu się nogami o głowę, bo jego postura spada bardzo szybko gdy chociaż na chwile odbiegasz. Co do Demona Nienawiści zaś to mi sprawil chyba najwiecej klopotow, bo byl najbardziej soulsowy, trzeba nauczyc sie patternow i odbiegać, tarcza na ogien tez bywa przydatna.
Niestety nie dałem rady być długo na streamie dzisiaj, ale chciałem pogratulować ci pokonania sowy. Cieszę się że miałeś na uwadze to co ja czy inni ci podpowiadali, od razu było widać poprawę i mam nadzieje że walka z sową dzięki temu sprawiła ci przyjemność. Co do demona nienawiści to jest to najbardziej "soulsowy" przeciwnik w sekiro, jakby chciało ci się go pokonać z "soulsowej" przyzwoitości to dam ci radę że to walka na wytrzymałość. Trzeba cały czas trzymać się jego dupy i walić ile wlezie, najłatwiej unikać jego ciosów poprzez szybkie podbieganie do niego i unikanie w jego stronę jak chcę zadać cios, generalnie nie jest to tak trudna walka tylko dosyć długa i inna do nauczenia bo w ogóle się go nie paruje. Co do ostatniego Bossa to rób go jak chcesz i wykorzystaj wszystko to co się już nauczyłeś, powodzenia ;)
Nie zdążyłem na piękny moment pokonania Sowy, niemniej gratulacje! Natomiast co do "testu" na koniec strumyka - rzucił mi się w oczy jeden zasadniczy błąd. Przedłużony atak - tutaj musisz uderzyć go dwa razy i uniknąć w bok, dzięki temu obracasz jeden z najbardziej śmiercionośnych ciosów w żart (bieganie, czekanie, albo zbyt wczesny unik to niemal pewne trafienie dla Sowy) Sam lubię wieczorem rekreacyjnie potańczyć z Sową, także gdybyś i Ty miał ochotę skrzyżować z nim jeszcze miecze, polecam wziąć do serca powyższa radę.
Gratuluję pokonania Sowy ale to na Demona czekałem najbardziej - moim zdaniem najbardziej wymagający boss w grze bo walka z nim przeczy wszystkiemu czego dotąd uczyła nas gra... a Isshin jest na drugim miejscu także powodzenia xD
Ja mam nadzieję, że demona nienawiści nie odpuścisz, obok Ishina to największe wyzwanie Sekiro. Jeśli chodzi o demona to typowo soulsowo trzeba nauczyć się move setu i klepać go po dupie.. Mogę doradzić, że gdy odskakuje od Cb i rzuca tymi płomieniami na odległość to jest to wykalkulowane, że Cię trafi jak biegniesz do Niego.. wystarczy odbiec do tyłu by tego uniknąć z tego co kojarzę. Parasolka jest moim zdaniem must have na Jego wyskoki nad Ciebie i lądowanie z wybuchem, ale ale.. Ty chyba patrzyłeś na zła wersje parasolki.. potrzebujesz bodajże Suzaku (?) na ogień, a Feniksa była na te fioletowe kamechameha, co na poprzednim strumyku przez ścianę Cię zabijało. Jest jeszcze takie narzędzie malkontent, które 3-krotnie potrafi ogłuszyć demona co ułatwia np..2 fazę. Co do Ishina musisz wyskillować go i wymęczyć, mikiri jest ważne i ja np. lubiłem używać dyszy ognistej na drugą fazę, ponieważ jest najcięższa
Kiedy inni walczą z tym przeciwnikie przez tygodnie to Filip pyknie jednego z top 3 najcięższych bossów jakie wykreowało studio From Software w ciągu streama. Stawiam na to niebagatelne 10 zł. Nasz niepatostreamer ma niebywałą zdolność uczenia się przeciwnika i adaptacji do zaistaniłej sytuacji na arenie. Do tego nieoceniona pomoc Nasza, jako społeczności...To wszystko musi dać efekt w postaci: defeat this madafaka.
Ja gdy walczyłem z Genichiro w finale to jak dostawałem jednego hita to resetowałem walkę bo uważałem że to śmiech na sali i marnotrawstwo HP. Ogólnie jest strasznie słaby w porównaniu do pierwszej walki z nim. Za to z Isshinem męczyłem się 3 miesiące bo przez pracę robiłem długie przerwy w graniu i moje umiejętności podupadały. Parasol w ogóle nie powinien istnieć bo zamiast trenować parowanie, lamersko blokujesz ciosy. Jeśli kiedyś powstało by Sekiro II to chciałbym aby był w nim słomiany parasol jak drewniana tarcza w Bloodborne.
1:51:44 Zwycięskie podejście do walki z Sową
1:59:11 Spostrzeżenie i lekcja wyciągnięta z walki
Gratulacje za pokonanie Sowy i przełamanie własnych słabości i chwil zwątpienia, niewątpliwie cierpliwość będzie niezbędna w finałowym starciu jak i spokoj.. to największa broń, chociaż do tego niezbędne jest poznanie wszystkich rucbów i zagrywek Ishiny.
Ostatnia walka to również maraton, chociaż uważam Ishina za ociupinkę łatwiejszego i zdecydowanie przyjemniejszego bossa do pokonania.
Odnośnie Isshina:
Genichiro to Twoja przystawka, rozgrzewka przed prawdziwym bossem i szansa na odnowienie dodatkowego wskrzeszenia.
Sam dziadyga największy problem sprawia dopiero później. Zaufaj mi, wykonywanie Mikiri podczas tego starcia jest SZALENIE istotne. Więcej nie zdradzę, przypomnę tylko lekcję wyciągniętą z Sowy. Parafrazując: "szansę na zwycięstwo zyskujesz dopiero wtedy, gdy odczuwasz spokój"
a, no i oczywiście HESITATION IS DEFEAT!
W walce z Ishinem bardzo przydatne jest kontrowanie jego wyskoków i cięć, moim zdaniem to najprostsze okna na atak u niego bo tak to drań sprawnie wszystko blokuje.
Demon nienawiści to co innego, ale nazwę ma bardzo adekwatną, ja go robiłem chyba jakoś przez 3 dni, musiałem sobie robić przerwy, bo za bardzo mi ciśnienie podnosił. Cały czas podczas tej walki miałem wątpliwości i myśli czy by go nie zcheesować i oszczędzić sobie tego (bo jest na necie sposób z wierzą i zrzuceniem go w przepaść), ale zagryzłem zęby i go pokonałem, satysfakcja była ogromna. To jest boss bardziej soulsowy, więc raczej zapomnij o parowaniu czegokolwiek. Ogólnie na niego są dwie taktyki, bardzo agresywna w której starasz się zawsze być przy nim i cały czas atakować oraz druga, którą ja go zrobiłem czyli na dystans na maratończyka. Pierwsza chyba wyjaśni samą siebie, musisz po prostu być zawsze pod jego tyłkiem i jak gdzieś odskoczy to szarżujesz za nim. W drugiej cały czas biegasz, żeby nie dać się trafić i czekasz na moment, żeby się przyciągnąć kotwiczką, można też wchodzić bez kotwiczki jak ma taki atak ognistym biczem. Wymierzasz 2-3 ciosy i odbiegasz. I ogólnie jeśli będziesz chciał go robić to naprawdę polecam dofarmić ten parasol chroniący przed ogniem, bo bez niego niepotrzebnie będziesz się dodatkowo męczył na i tak bardzo męczącym bosie.
Ciekawostka z lore: Miecz którego używa Boski Smok nie jest przypadkowy - to Shichishitō - pochodzące z Korei ostrze będące podarkiem. To jest kolejna z rzeczy zgrabnie pokazująca, że o ile nieśmiertelność pochodzi z zachodu, tak trudno wskazać dokładną lokalizację.
Gratuluje pięknej walki z p. Sową :) Na ishina polecam nauczyc się jego otwarć po wysoku. Kiedy wuczuje się ten moment a nie jest to trudne (trzeba wiedzieć kiedy pobiec w jego kierunku zeby znaleźć się za jego plecami) ta walka staję się dużo łatwiejsza (przy odrobinie szczęścia i rng ;)) Oczywiście można przejść ja na dowolny inny sposób ;) PS demona bym nie odpuszczał :)
pamietam jak dzis, gdy o 10 rano zaczalem walczyc z isshinem poraz pierwszy i pokonalem go finalnie o 16.... xd Glock j****y, ale najbardziej satysfakcjonująca dla mnie walka z calego dorobku fromsoftware tak szczerze. Czujesz się jakby to była najbardziej epicka walka szermierska, szczegolnie jak nauczysz się faz i wygląda to jak taniec.
Z tipow jak moge dać to na Isshina trzeba doslownie non-stop napierać i robić mikiri, a jak robi cięcia to podskakiwać i odbijać mu się nogami o głowę, bo jego postura spada bardzo szybko gdy chociaż na chwile odbiegasz.
Co do Demona Nienawiści zaś to mi sprawil chyba najwiecej klopotow, bo byl najbardziej soulsowy, trzeba nauczyc sie patternow i odbiegać, tarcza na ogien tez bywa przydatna.
3:50:30 Tutaj trzeba parować kiedy jego ostrze lekko się zaświeci przy wyciąganiu katany na chwilę przed atakiem
Niestety nie dałem rady być długo na streamie dzisiaj, ale chciałem pogratulować ci pokonania sowy. Cieszę się że miałeś na uwadze to co ja czy inni ci podpowiadali, od razu było widać poprawę i mam nadzieje że walka z sową dzięki temu sprawiła ci przyjemność. Co do demona nienawiści to jest to najbardziej "soulsowy" przeciwnik w sekiro, jakby chciało ci się go pokonać z "soulsowej" przyzwoitości to dam ci radę że to walka na wytrzymałość. Trzeba cały czas trzymać się jego dupy i walić ile wlezie, najłatwiej unikać jego ciosów poprzez szybkie podbieganie do niego i unikanie w jego stronę jak chcę zadać cios, generalnie nie jest to tak trudna walka tylko dosyć długa i inna do nauczenia bo w ogóle się go nie paruje. Co do ostatniego Bossa to rób go jak chcesz i wykorzystaj wszystko to co się już nauczyłeś, powodzenia ;)
Nie zdążyłem na piękny moment pokonania Sowy, niemniej gratulacje!
Natomiast co do "testu" na koniec strumyka - rzucił mi się w oczy jeden zasadniczy błąd. Przedłużony atak - tutaj musisz uderzyć go dwa razy i uniknąć w bok, dzięki temu obracasz jeden z najbardziej śmiercionośnych ciosów w żart (bieganie, czekanie, albo zbyt wczesny unik to niemal pewne trafienie dla Sowy)
Sam lubię wieczorem rekreacyjnie potańczyć z Sową, także gdybyś i Ty miał ochotę skrzyżować z nim jeszcze miecze, polecam wziąć do serca powyższa radę.
Ale ja tak właśnie z nim walczyłem wcześniej. Musisz sprawdzić finałową walkę
@@BezZyciaX_X Ulala, właśnie widzę, że w 14:18 to nawet zdążyłeś jeszcze sparować. Szacuneczek
Gratuluję pokonania Sowy ale to na Demona czekałem najbardziej - moim zdaniem najbardziej wymagający boss w grze bo walka z nim przeczy wszystkiemu czego dotąd uczyła nas gra... a Isshin jest na drugim miejscu także powodzenia xD
Szacunek Filip za upór i determinację w pokonaniu Sowy, a jutro jest potencjał żeby ukończyć Sekiro. Dzięki za stream
Ja mam nadzieję, że demona nienawiści nie odpuścisz, obok Ishina to największe wyzwanie Sekiro.
Jeśli chodzi o demona to typowo soulsowo trzeba nauczyć się move setu i klepać go po dupie..
Mogę doradzić, że gdy odskakuje od Cb i rzuca tymi płomieniami na odległość to jest to wykalkulowane, że Cię trafi jak biegniesz do Niego.. wystarczy odbiec do tyłu by tego uniknąć z tego co kojarzę.
Parasolka jest moim zdaniem must have na Jego wyskoki nad Ciebie i lądowanie z wybuchem, ale ale.. Ty chyba patrzyłeś na zła wersje parasolki.. potrzebujesz bodajże Suzaku (?) na ogień, a Feniksa była na te fioletowe kamechameha, co na poprzednim strumyku przez ścianę Cię zabijało.
Jest jeszcze takie narzędzie malkontent, które 3-krotnie potrafi ogłuszyć demona co ułatwia np..2 fazę.
Co do Ishina musisz wyskillować go i wymęczyć, mikiri jest ważne i ja np. lubiłem używać dyszy ognistej na drugą fazę, ponieważ jest najcięższa
Kiedy inni walczą z tym przeciwnikie przez tygodnie to Filip pyknie jednego z top 3 najcięższych bossów jakie wykreowało studio From Software w ciągu streama. Stawiam na to niebagatelne 10 zł. Nasz niepatostreamer ma niebywałą zdolność uczenia się przeciwnika i adaptacji do zaistaniłej sytuacji na arenie. Do tego nieoceniona pomoc Nasza, jako społeczności...To wszystko musi dać efekt w postaci: defeat this madafaka.
Ja gdy walczyłem z Genichiro w finale to jak dostawałem jednego hita to resetowałem walkę bo uważałem że to śmiech na sali i marnotrawstwo HP. Ogólnie jest strasznie słaby w porównaniu do pierwszej walki z nim. Za to z Isshinem męczyłem się 3 miesiące bo przez pracę robiłem długie przerwy w graniu i moje umiejętności podupadały. Parasol w ogóle nie powinien istnieć bo zamiast trenować parowanie, lamersko blokujesz ciosy. Jeśli kiedyś powstało by Sekiro II to chciałbym aby był w nim słomiany parasol jak drewniana tarcza w Bloodborne.
Walka z Sową 😊 oraz walka z Sobą 😎