Wydaje mi się, że Twoja obserwacja jest zgoda z prawdą (przynajmniej w moim przypadku, ale przypuszczam, że w przypadku wielu osób może być podobnie). Jako widz wchodząc na Twój kanał nie oczekuję samej rozrywki, humoru płynącego z każdego zdania i multum przeczytanych książek. Raczej odwiedzam "książkowego ziomeczka" (nie wiem, jak to zfeminatyzować :/) żeby posłuchać, co ma do powiedzenia - jedna czy dziesięć książek, a może zastój czytelniczy? - jest ok. Dobry humor, średni a może dołek? - niczego nie trzeba udawać, też jest w porządku. Fajnie sobie posłuchać, czasami coś skomentować czy podzielić się wrażeniami z książek czy życia. Myślę, że warto mieć z tyłu głowy, że booktube / bookmedia to nie tylko produkcja filmowa rodem z telewizji tylko też ludzie, którzy po prostu chcą wirtualnie dzielić się swoją pasją i tak najzwyczajniej w świecie pogadać / posłuchać. A presja rzeczywiście potrafi być zabójcza :/
Podoba mi się określenie książkowy ziomeczek i z przyjemnością je przyjmuje ❤️ taki był cel tego filmu, aby o tym powiedzieć. I już zdążyłam się przekonać, że rzeczywiście wiele osób ma podobnie!
w pewnym momencie, przez goodreadsa(porównywanie swoich wyników do bookflencerow), czytałam książki tylko dla liczby i leciałam przez nie byle dodać na polce „read”. Bardzo Cię rozumiem, cieszę się ze otwarcie o tym mówisz, mam wrażenie, że mało influencerow książkowych mówi tak otwarcie o tym jak to wszystko wyglada z zaplecza. Love you Iza, buziaki❤️❤️
Ja może odniosę się trochę inaczej. Mam wrażenie, że najbardziej na toksyczność/zmęczenie/ cokolwiek innego negatywnego, narzekają osoby, które w bookmediach sa w kręgu fantastyki, młodzieżowek. Ja sama prowadzę bookstagrama, współpracuję z wydawcami i w tej mojej kryminalnej bańce (skupionej na czytaniu kryminałów, thrillerów, sensacji i lit. faktu) nie zauważyłam niczego takiego. My po prostu recenzujemy książki i na tym robimy kontent. Nie przypominam sobie, żebyśmy mieli jakąś dramę (oprócz cancela jednego autora i ostatnio na linii Czornyj - Ćwiek, ale wszystko działo się na fb i właśnie między autorami, a nie twórcami/recenzentami). Może to kwestia tego, że najczęściej te gatunki czytają młodzi i bardzo młodzi ludzie. Nie wiem, w swoim gatunku niczego takiego nie widziałam, no na pewno nie w takim stopniu.
Dobrze jest mieć tutaj osoby z różnych środowisk i może rzeczywiście jest to kwestia grupy docelowej w której skupiamy swoją działalność. Rzeczywiście obserwuję najwiecej tego typu sytuacji z najbardziej rozpowszechnionych w mediach grupach gatunkowych.
Bardzo fajny film! Sama ostatnio złapałam się za to że nie wchodzę i nie śledzę bookstagrama. Jakby znudziło mnie to, i teraz skupiam się na czymś innym. Oczywiście czytanie dalej jest ze mną i dalej czytam. Ale też spędzam czas z przyjaciółmi i się dobrze bawię.
Ja zrezygnowałam już jakiś czas temu z obserwowania jakichkolwiek kont na goodreads czy na instagramie. Od czasu do czasu włączę sobie coś na tik toku; częściej obejrzę coś na yt w przerwie od studiów. Póki co przy takim ułożeniu zostanę, ponieważ obserwowanie wszystkich bookmediów zaczęło mnie przytłaczać i zniechęcać do czytania, a w końcu jest to coś, co ma mi sprawiać przyjemność.
Prawda jest taka, że nigdy nie dogodzi się wszystkim i mam wrażenie, że w bookmediach coraz bardziej to widać 😮💨 Dzięki za tę dyskusję, myślę że to bardzo wartościowe, szczere słowa, skłaniające do refleksji nad własnym działaniem w książkowych mediach 😍
Cieszę się, że zdecydowałaś się nagrać ten film i że tak idealnie trafiłaś w czasie. Mam ostatnio duży kryzys, mam przerwę od bookstagrama. Przestałam tam zaglądać, bo gdzieś w między czasie zaczęłam trącić tą początkową radość. Nie wiem jeszcze jak chcę tam istnieć i czy w ogóle jest to miejsce dla mnie
A ja odnoszę wrażenie, że ten filmik to tylko jedna z prób bronienia się, wtedy kiedy mniejsi twórcy zabrali głos w sprawie lepszego traktowania bookclubu :) W obecnych czasach bardzo prosto jest odmówić, kiedy wydawnictwo proponuje współpracę. Czemu narzekać, skoro dobrze wiesz na co sie piszesz biorąc x książek do reklamy? Usilnie kreujecie zasadę "nie wtykaj w nosa", kiedy inni cierpią na Waszym wywyższaniu i lepszym traktowaniu. Coraz więcej większych twórców robi NIC, a ma przywileje. Troszkę więcej pokory
Patrząc na fakt, że z filmu trwającego prawie 25 minut, mówiącego o problemach, które spotykają dużą część mniejszych i większych twórców dotyczących nakładania na siebie presji, wyciągnęłaś próbę bronienia się, gdzie o dramie wspomniałam jednym zdaniem :) Ja osobiście odmawiam bardzo wielu współprac i nie uważam żeby wydawnictwa traktowały gorzej mniejszych twórców ponieważ jest to ich praca i musza zachować w niej profesjonalne podejście. Zamysł na film powstał wiele tygodni temu i jego celem było podzielenie się z ludźmi moimi odczuciami i z tego co widzę, bardzo wiele z nich ma podobny problem. Chciałabym też zaznaczyć, że jestem twórcą indywidualnym, a nie członkiem grupy tylko i wyłącznie. Odpowiadam tylko za siebie, więc jeśli ktoś kiedykolwiek poczuł się przeze mnie uciemiężony, albo gorzej traktowany zapraszam do rozmowy prywatnej, nie gryzę.
Bardzo orzeźwiający i ciekawy film, moment własnej refleksji nad wszystkim, co nas, jako czytelników w XXI wieku, otacza. Tbh to smutne, co ostatnimi czasy spotyka twórców na bookmediach, o większości wspomniałaś, ale nie wiem, czy słyszałaś np. o hejcie związanym z młodymi osobami, mam tu na myśli nastolatkami, oceniającymi książki w internecie. Spotkałem się z wieloma komentarzami, w których ludzie sugerują, że takie młode osoby nie powinny się brać za recenzowanie literatury, ponieważ nie mają takiego wykształcenia lub nie są jeszcze na tyle dojrzałe, aby publikować własne recenzje. Co o tym sądzisz? Oczywiście sam uważam, że każdy powinien móc swobodnie cieszyć się swoimi pasjami i zainteresowaniami w social mediach, a sytuacja, w której młodzież udostępnia pewne tytuły i dyskutuje o nich między sobą, jest w moim przekonaniu, przeciwieństwem czegoś szkodliwego.
Ludzie często niestety nie rozróżniają dzielenia się swoją pasją od próby dogłębnej analizy tytułu. Swoje zdanie może wyrażać każdy, a myślę, że większość osób mówiących o swojej pasji w bookmediach raczej nie ma na celu rozprawiać o książkach na poziomie akademickim 🫶🏼
Ja nie ogarniam jak ktoś kto zapodaje na filmie, że kupił 15 książek jest w stanie je przeczytać w miarę szybko, aby je recenzować. Ja sam czasem mam ochotę czytać, ale mój organizm pod wpływem zwyczajnego zmęczenia dniem mówi NIE. Moim zdaniem warto robić tyle ile się da, a nie na czas i ilość filmów. Zwolnić.
Nie recenzuję wszystkich książek, które czytam. Skupiam się na tych, które mam do współpracy oraz na tych, które podobały mi się na tyle żeby o nich szerzej wspomnieć. Wiem, że i tak prędzej czy później wszystkie z nich przeczytam, a ostatnio właśnie staram się zwalniać i czytać więcej „niezobowiązujących” książek :)
@@ksiazkowababa Piszę ogólnie, bo jestem w tych mediach od niedawna, bo wróciłem do czytania, a porzuciłem hobby gier planszowych. Jednak już zauważyłem ten sam syndrom: "kupuję i odstawiam na półkę i może kiedyś tam w końcu przeczytam". Podobnie mają ludzie z grami. Kupują i powstaje im półka wstydu, czyli gier które kupili, a jeszcze nie zagrali. Jestem uśredniając w stanie przeczytać max 50 stron dziennie. Książek wychodzi też sporo widzę nowych plus dochodzi do tego to co chciałbym przeczytać już istniejącego. Ni ma bata. Nie da rady. Ani czasowo, ani finansowo przeczytać wszystkiego, bo książki drogie i tu się rodzą ograniczenia. Co mi też jakoś łączy obydwa hobby to januszowanie, kiedy chwilowo nie ma dodruku. Z deszczu pod rynnę wpadłem. Chociaż różnica jest zasadnicza. Za cenę jednej gry planszowej mogę mieć od 4 do nawet 10 książek, a nawet więcej. Zakupiłem też czytniki i kupuję e-booki, jeśli są w korzystnych cenach, bo półki z gumy nie są, ale co mnie dziwi, to ceny tych e-booków, które są tylko nieco tańsze od papierowych odpowiedników, a wydawało mi się, że będą znacznie tańsze.
Pasje niestety są kosztowne i zajmują sporo miejsca. Też staram się skupiać w dużej mierze na e-bokach i też poniekąd robiłam się od ściany jeśli chodzi o ceny. Subskrypcje w aplikacjach do tego przeznaczonych co nieco ułatwiają :)
Wydaje mi się, że Twoja obserwacja jest zgoda z prawdą (przynajmniej w moim przypadku, ale przypuszczam, że w przypadku wielu osób może być podobnie). Jako widz wchodząc na Twój kanał nie oczekuję samej rozrywki, humoru płynącego z każdego zdania i multum przeczytanych książek. Raczej odwiedzam "książkowego ziomeczka" (nie wiem, jak to zfeminatyzować :/) żeby posłuchać, co ma do powiedzenia - jedna czy dziesięć książek, a może zastój czytelniczy? - jest ok. Dobry humor, średni a może dołek? - niczego nie trzeba udawać, też jest w porządku. Fajnie sobie posłuchać, czasami coś skomentować czy podzielić się wrażeniami z książek czy życia. Myślę, że warto mieć z tyłu głowy, że booktube / bookmedia to nie tylko produkcja filmowa rodem z telewizji tylko też ludzie, którzy po prostu chcą wirtualnie dzielić się swoją pasją i tak najzwyczajniej w świecie pogadać / posłuchać. A presja rzeczywiście potrafi być zabójcza :/
Podoba mi się określenie książkowy ziomeczek i z przyjemnością je przyjmuje ❤️ taki był cel tego filmu, aby o tym powiedzieć. I już zdążyłam się przekonać, że rzeczywiście wiele osób ma podobnie!
Chciałam napisać, że z książkowego ziomeczka można zrobić książkową babę but…. 🤡
To już jest po prostu zaklepana nazwa 🫡
w pewnym momencie, przez goodreadsa(porównywanie swoich wyników do bookflencerow), czytałam książki tylko dla liczby i leciałam przez nie byle dodać na polce „read”. Bardzo Cię rozumiem, cieszę się ze otwarcie o tym mówisz, mam wrażenie, że mało influencerow książkowych mówi tak otwarcie o tym jak to wszystko wyglada z zaplecza. Love you Iza, buziaki❤️❤️
Niestety ludzka psychika tak działa i często nie potrafimy się w tym zatrzymać kiedy już w to wejdziemy. Dziękuje ❤️
Ja może odniosę się trochę inaczej. Mam wrażenie, że najbardziej na toksyczność/zmęczenie/ cokolwiek innego negatywnego, narzekają osoby, które w bookmediach sa w kręgu fantastyki, młodzieżowek. Ja sama prowadzę bookstagrama, współpracuję z wydawcami i w tej mojej kryminalnej bańce (skupionej na czytaniu kryminałów, thrillerów, sensacji i lit. faktu) nie zauważyłam niczego takiego. My po prostu recenzujemy książki i na tym robimy kontent. Nie przypominam sobie, żebyśmy mieli jakąś dramę (oprócz cancela jednego autora i ostatnio na linii Czornyj - Ćwiek, ale wszystko działo się na fb i właśnie między autorami, a nie twórcami/recenzentami).
Może to kwestia tego, że najczęściej te gatunki czytają młodzi i bardzo młodzi ludzie. Nie wiem, w swoim gatunku niczego takiego nie widziałam, no na pewno nie w takim stopniu.
Dobrze jest mieć tutaj osoby z różnych środowisk i może rzeczywiście jest to kwestia grupy docelowej w której skupiamy swoją działalność. Rzeczywiście obserwuję najwiecej tego typu sytuacji z najbardziej rozpowszechnionych w mediach grupach gatunkowych.
Jak był to autor? Ten cancelled.
Bardzo fajny film! Sama ostatnio złapałam się za to że nie wchodzę i nie śledzę bookstagrama. Jakby znudziło mnie to, i teraz skupiam się na czymś innym. Oczywiście czytanie dalej jest ze mną i dalej czytam. Ale też spędzam czas z przyjaciółmi i się dobrze bawię.
Ja zrezygnowałam już jakiś czas temu z obserwowania jakichkolwiek kont na goodreads czy na instagramie. Od czasu do czasu włączę sobie coś na tik toku; częściej obejrzę coś na yt w przerwie od studiów. Póki co przy takim ułożeniu zostanę, ponieważ obserwowanie wszystkich bookmediów zaczęło mnie przytłaczać i zniechęcać do czytania, a w końcu jest to coś, co ma mi sprawiać przyjemność.
Czytanie to przede wszystkim przyjemność i należy o tym pamiętać ❤️
Bardzo się cieszę, że opowiedziałaś szczerze o tym co myślisz i czujesz :)
Prawda jest taka, że nigdy nie dogodzi się wszystkim i mam wrażenie, że w bookmediach coraz bardziej to widać 😮💨
Dzięki za tę dyskusję, myślę że to bardzo wartościowe, szczere słowa, skłaniające do refleksji nad własnym działaniem w książkowych mediach 😍
Dziękuje bardzo, oczywiście się zgadzam ❤️
Cieszę się, że zdecydowałaś się nagrać ten film i że tak idealnie trafiłaś w czasie. Mam ostatnio duży kryzys, mam przerwę od bookstagrama. Przestałam tam zaglądać, bo gdzieś w między czasie zaczęłam trącić tą początkową radość. Nie wiem jeszcze jak chcę tam istnieć i czy w ogóle jest to miejsce dla mnie
love u Iza za szczerość i prawdziwość w tym wszystkim 🫶🏻
Bardzo inteligentna wypowiedź. Brawo!!!
A ja odnoszę wrażenie, że ten filmik to tylko jedna z prób bronienia się, wtedy kiedy mniejsi twórcy zabrali głos w sprawie lepszego traktowania bookclubu :) W obecnych czasach bardzo prosto jest odmówić, kiedy wydawnictwo proponuje współpracę. Czemu narzekać, skoro dobrze wiesz na co sie piszesz biorąc x książek do reklamy? Usilnie kreujecie zasadę "nie wtykaj w nosa", kiedy inni cierpią na Waszym wywyższaniu i lepszym traktowaniu. Coraz więcej większych twórców robi NIC, a ma przywileje. Troszkę więcej pokory
Patrząc na fakt, że z filmu trwającego prawie 25 minut, mówiącego o problemach, które spotykają dużą część mniejszych i większych twórców dotyczących nakładania na siebie presji, wyciągnęłaś próbę bronienia się, gdzie o dramie wspomniałam jednym zdaniem :) Ja osobiście odmawiam bardzo wielu współprac i nie uważam żeby wydawnictwa traktowały gorzej mniejszych twórców ponieważ jest to ich praca i musza zachować w niej profesjonalne podejście. Zamysł na film powstał wiele tygodni temu i jego celem było podzielenie się z ludźmi moimi odczuciami i z tego co widzę, bardzo wiele z nich ma podobny problem. Chciałabym też zaznaczyć, że jestem twórcą indywidualnym, a nie członkiem grupy tylko i wyłącznie. Odpowiadam tylko za siebie, więc jeśli ktoś kiedykolwiek poczuł się przeze mnie uciemiężony, albo gorzej traktowany zapraszam do rozmowy prywatnej, nie gryzę.
Cześć Iza fajne, że nagrałaś taki film, całkowicie Cię popieram, i życzę zrealizowani wszystkich planów.
Dziękuje bardzo ❤️
Dziękuje ci za ten film, niezwykle wartościowy dla zarówno innych twórców jak i śledzących bookmedia
❤️
Bardzo orzeźwiający i ciekawy film, moment własnej refleksji nad wszystkim, co nas, jako czytelników w XXI wieku, otacza. Tbh to smutne, co ostatnimi czasy spotyka twórców na bookmediach, o większości wspomniałaś, ale nie wiem, czy słyszałaś np. o hejcie związanym z młodymi osobami, mam tu na myśli nastolatkami, oceniającymi książki w internecie. Spotkałem się z wieloma komentarzami, w których ludzie sugerują, że takie młode osoby nie powinny się brać za recenzowanie literatury, ponieważ nie mają takiego wykształcenia lub nie są jeszcze na tyle dojrzałe, aby publikować własne recenzje. Co o tym sądzisz? Oczywiście sam uważam, że każdy powinien móc swobodnie cieszyć się swoimi pasjami i zainteresowaniami w social mediach, a sytuacja, w której młodzież udostępnia pewne tytuły i dyskutuje o nich między sobą, jest w moim przekonaniu, przeciwieństwem czegoś szkodliwego.
Ludzie często niestety nie rozróżniają dzielenia się swoją pasją od próby dogłębnej analizy tytułu. Swoje zdanie może wyrażać każdy, a myślę, że większość osób mówiących o swojej pasji w bookmediach raczej nie ma na celu rozprawiać o książkach na poziomie akademickim 🫶🏼
Ja nie ogarniam jak ktoś kto zapodaje na filmie, że kupił 15 książek jest w stanie je przeczytać w miarę szybko, aby je recenzować. Ja sam czasem mam ochotę czytać, ale mój organizm pod wpływem zwyczajnego zmęczenia dniem mówi NIE. Moim zdaniem warto robić tyle ile się da, a nie na czas i ilość filmów. Zwolnić.
Nie recenzuję wszystkich książek, które czytam. Skupiam się na tych, które mam do współpracy oraz na tych, które podobały mi się na tyle żeby o nich szerzej wspomnieć. Wiem, że i tak prędzej czy później wszystkie z nich przeczytam, a ostatnio właśnie staram się zwalniać i czytać więcej „niezobowiązujących” książek :)
@@ksiazkowababa Piszę ogólnie, bo jestem w tych mediach od niedawna, bo wróciłem do czytania, a porzuciłem hobby gier planszowych. Jednak już zauważyłem ten sam syndrom: "kupuję i odstawiam na półkę i może kiedyś tam w końcu przeczytam". Podobnie mają ludzie z grami. Kupują i powstaje im półka wstydu, czyli gier które kupili, a jeszcze nie zagrali. Jestem uśredniając w stanie przeczytać max 50 stron dziennie. Książek wychodzi też sporo widzę nowych plus dochodzi do tego to co chciałbym przeczytać już istniejącego. Ni ma bata. Nie da rady. Ani czasowo, ani finansowo przeczytać wszystkiego, bo książki drogie i tu się rodzą ograniczenia. Co mi też jakoś łączy obydwa hobby to januszowanie, kiedy chwilowo nie ma dodruku. Z deszczu pod rynnę wpadłem. Chociaż różnica jest zasadnicza. Za cenę jednej gry planszowej mogę mieć od 4 do nawet 10 książek, a nawet więcej. Zakupiłem też czytniki i kupuję e-booki, jeśli są w korzystnych cenach, bo półki z gumy nie są, ale co mnie dziwi, to ceny tych e-booków, które są tylko nieco tańsze od papierowych odpowiedników, a wydawało mi się, że będą znacznie tańsze.
Pasje niestety są kosztowne i zajmują sporo miejsca. Też staram się skupiać w dużej mierze na e-bokach i też poniekąd robiłam się od ściany jeśli chodzi o ceny. Subskrypcje w aplikacjach do tego przeznaczonych co nieco ułatwiają :)
@@ksiazkowababa Lubię mieć poczucie własności. Abonament za czytanie więc odpada. ;)
14:09 this