Ja pływam od 2019 roku najdłużej na Wiśle 400 km z Połańca do Płocka pontonem na wiosłach a w zeszłym roku Wieprz kajakiem pompowanym pozdrawiam i życzę udanych wypraw
Życia mi nie starczy myślałem o Narwi i Bugu a także o Biebrzy plany są dalekosiężne, w tym roku Wisła od śluzy Przewóz do ujścia bardzo była pomocna końcówka spływu
Dziękujemy za film! Tylko wtajemniczeni rozumieją ten nieustający uśmiech na twarzy, gdy w płucach wielki haust szczęścia ! 🙂Oglądamy z radością, ale jednocześnie z łezkę w oku... Pozdrawiamy serdecznie ! J & T
Drugi dzień był prawie cały w strunach deszczu. Większe czy mniejsze opady towarzyszyły mi przez prawie cały pierwszy tydzień wyprawy. Pogody nie da się zaplanować 😉
Deszcz jest wkurzający i to mocno , ja po jednym dniu miałem już "skórę praczki" na dłoniach-inna sprawa , że nie chciało mi się zakładać rękawic neoprenowych - moja kurtka nie miała porządnych ściągaczy na rękawach, więc woda, albo lała mi się w rękaw albo do rękawic. Na jedno więc wychodziło, a że było względnie ciepło , to dałem sobie spokój z tymi rękawicami (na moje szczęście szybko się też wypogodziło). Warunki "bytowe" przy takiej pogodzie są słabe , bo wszystko zaczyna być wilgotne, nawet gdy starasz się dbać o to by manele szczelnie pakować. Nie zmienia to faktu, że rzadko kto upublicznia takie epizody, więc obraz tych wypraw staje się coraz bardziej lukrowany 😉
Piękna sprawa gratuluję i mniemam spotkać się kiedyś na Wiśle
Możliwe, kto wie :) Na Wisłę na pewno jeszcze wrócę ;)
Ja pływam od 2019 roku najdłużej na Wiśle 400 km z Połańca do Płocka pontonem na wiosłach a w zeszłym roku Wieprz kajakiem pompowanym pozdrawiam i życzę udanych wypraw
@@pawelborodziuk2366 Polecam Narew. Widoki przecudne :)
Życia mi nie starczy myślałem o Narwi i Bugu a także o Biebrzy plany są dalekosiężne, w tym roku Wisła od śluzy Przewóz do ujścia bardzo była pomocna końcówka spływu
Dziękujemy za film! Tylko wtajemniczeni rozumieją ten nieustający uśmiech na twarzy, gdy w płucach wielki haust szczęścia ! 🙂Oglądamy z radością, ale jednocześnie z łezkę w oku... Pozdrawiamy serdecznie ! J & T
To było 17 dni zachwytu. Zachęcam do obejrzenia relacji z poszczególnych dni wyprawy.
Pięknie się to ogląda,szczególnie jak każdy kilometr widziało się na własne oczy.
Jest okazja powspominać 😊
🥇 za wytrwałość , taka trasa samotnie to jest kawał wyprawy! Nie wiem jak to się dzieje , ale prawie każdy ma ujęcia z piękną , bezwietrzną pogodą😉
Drugi dzień był prawie cały w strunach deszczu. Większe czy mniejsze opady towarzyszyły mi przez prawie cały pierwszy tydzień wyprawy. Pogody nie da się zaplanować 😉
Deszcz jest wkurzający i to mocno , ja po jednym dniu miałem już "skórę praczki" na dłoniach-inna sprawa , że nie chciało mi się zakładać rękawic neoprenowych - moja kurtka nie miała porządnych ściągaczy na rękawach, więc woda, albo lała mi się w rękaw albo do rękawic. Na jedno więc wychodziło, a że było względnie ciepło , to dałem sobie spokój z tymi rękawicami (na moje szczęście szybko się też wypogodziło). Warunki "bytowe" przy takiej pogodzie są słabe , bo wszystko zaczyna być wilgotne, nawet gdy starasz się dbać o to by manele szczelnie pakować.
Nie zmienia to faktu, że rzadko kto upublicznia takie epizody, więc obraz tych wypraw staje się coraz bardziej lukrowany 😉
Przygoda życia!
To prawda. Jest co wspominać 😁