#33 Historie wędkarskie - opowieści dziwnej treści - Złów i wypuść
HTML-код
- Опубликовано: 10 дек 2024
- To nie będzie opowieść, ani historia, to będzie nasz punkt widzenia i rozumowania. Opowiadamy o tym czym jest dla nas wędkarstwo, z czym jest związane i jak do niego podchodzimy. Obecne trendy wypaczają i naginają rzeczywistość. Zapominamy czym faktycznie jest łowienie ryb.
Gorąco zachęcamy do komentowania i zostawiania swoich opinii pod tym filmem. Zapraszamy do dyskusji.
---------------------------------------------------------------------------------------
Odwiedź naszą stronę: www.corona-fish...
Facebook: / coronafishing
Twitter: / coronafishing
Pinterest: / coronafishing
---------------------------------------------------------------------------------------
Song:
Jason Farnham - Locally Sourced
Royalty-Free Music form RUclips's Audio Library
Jaki piękny przekaz. Jakie wspaniałe wędkarstwo. Iść nad rzekę, pogapić się, połowić. Czasem jak jest ochota z głową zabrać rybę, czy zjeść nad rzeką. Poczuć tą przyrodę wszystkimi zmysłami. Szanować i ryby i wszystko dookoła. Normalny świat tak robi. Róbcie więcej takich filmów.
szczerze mówiąc - słuchając waszych wideo-audycji, staję się bardziej świadomym wędkarzem... Piszę to, ponieważ sam dałem się zaszczuć tym "internetowym wędkarstwem", "brandingiem" - bez którego nie biorą ryby - szkoda.... ale widzę, że szybko i mocno się to zmienia. Cieszy mnie to, ponieważ czerpię teraz ogrom pozytywnych odczuć związanych z wypadem nad wodę: cieszy widok czapli polującej na drobniczkę, widok szczupaczka, który pogonił za ukleją... Bardzo wartościowy przekaz z tych opowieści płynie, przyjemnie się Was słucha. Pozdrawiam
jeśli przyczynilismy sie do tego to bardzo się cieszymy !!
Witam
Ostatnio znalazłem Wasz kanał na RUclips. Obejrzałem wszystkie odcinki prawie, że na raz:) Obejrzałem dlatego, że trochę czułem się jak bym słuchał sam siebie. Posiadam wędkarskiego bloga (w budowie) i mam trochę wrażenie , że w podobny sposób wyrażamy swoje przemyślenia (podkreślam wrażenie).
Po obejrzeniu ostatniego odcinka #33 nie mogłem sie oprzeć aby nie skomentować tego, z resztą o co sami prosicie! Oczywiście nie ukrywam ze specjalnie założyłem konto na YT właśnie w tym celu.
Moja wypowiedź będzie dłuuuga i pewnie mało kto ją przeczyta. Przepraszam za błędy z j.polskiego kilka razy miałem nie zdać:)
Zaczęliście od interpretacji słowa ''wędkarz". Więc może ja też to zrobię bo to na prawdę istotne, bo dzięki temu można wczuć sie w charakter człowieka (Mało tego ja nawet już to zrobiłem w swoim notesie jakiś czas temu) Wędkarz jest to człowiek żądny wiedzy więc myślę że moja definicja wcale nie będzie błędna. Wędkarz to osoba, która musi zrozumieć ryby, nauczyć sie ich zwyczajów, zachowań, miejsc żerowania, miejsc w którym składają ikrę, miejsc przez które przepływają, okresów (miesięcy) w których dany gatunek ''sie budzi'' i gdzie sie wtedy znajduje, co wtedy spożywa i w jakim miesiącu odejdzie znów aby rozpocząć zimową/letnią stagnacje. Wędkarz powinien wiedzieć gdzie sie ryby może spodziewać, z czasem ''czuć to'' Wędkarz powinien wiedzieć (powinien chcieć wiedzieć) także co ryby w zlokalizowanym miejscu pobierają jako pokarm. Oprócz tego wszystkiego wędkarz nie powinien chodzić na ryby!!! Wędkarz powinien chodzić na konkretny gatunek ryby. Powinien z góry wiedzieć po jaki gatunek ryby idzie, pod niego sie szykować, pod niego obserwować pogodę i resztę czynników wpływających na zdobycie celu. Chodzenie'' na ryby'' kojarzy mi się z ograniczeniem do sezonu wakacyjnego. Kojarzy mi sie z wędkarzami co wędkę wyciągają w maju z szafy, przecierają na niej kurz a na koniec pada zdanie ''Ta żyłka jeszcze się nada'' Wędkarz taki chodzi na ryby 4 razy do roku z myślą, że dziś złapie lecz nie łapie nic oprócz kilku płotek. Dlaczego? Nie dla tego ze nie ma sprzętu wędkarskiego z górnej półki. Ponieważ nie ma pojęcia żadnego o każdym z gatunków. Nigdy nie kupił książki na temat ichtiologii, nigdy nie zagłębił się w charakter cieku wodnego nie mówiąc o tym, że słowo batymetria czy eutrofizacja wód jest dla niego słowem nieznanym. Według mnie Prawdziwy wędkarz nie chowa wędki pod koniec października do szafy tylko korzysta z niej cały rok. W dodatku ma sukcesy przez okrągły rok nawet nie mając dobrego sprzętu. Dlaczego czesto sie słyszy jak młodzi ''wędkarze'' mówią do siebie -ej zobacz ten dziadek łowi na bambusa heheh tyyyy ale zobacz co on złapał. Złapał dlatego bo ma wiedzę, zna wodę, zna zwyczaje ryb i dla niego drogi sprzęt jest nie potrzebny. Starsi wędkarze często nawet nie wiedzą co to siła wyrzutowa wędki, ponieważ ich to nie interesuje. Interesują ich ''dane techniczne'' ryb a nie sprzętu, który zresztą u wielu przez 3/4 sezonu sie kurzy w szafie. Wędkarz z wiedzą ma o wiele większe szanse na złowienie ryby dlatego, że zimą pójdzie na miętusa, weźmie konkretną przynęte i żuci w konkretne miejsce. lecz jego znajomi powiedzą ''ty to masz szczęście'' Zaś bolenia będzie szukał płyciej, klenia i jazia głębiej a na lipienia pojedzie 100km dalej i też go złowi bo pojedzie konkretnie po niego i będzie wiedział kiedy to zrobić. Wędkarz z wiedzą zawsze będzie bił swoje rekordy, zbuduje swój warsztat na własnych doświadczeniach. Wędkarstwo w Polsce można porównać do grzybobrań. Na grzyby chodzimy kiedy? Lipiec-pazdziernik. Oczywiście wtedy warunki są najbardziej sprzyjające, możemy wtedy pobić swój rekord w największym znalezionym prawdziwku. Suuuuper. Ale czy któryś z tych grzybiarzy wie, że na grzyby możemy chodzić cały rok? Nie wie, a możemy! Grzyby jadalne wystepuja cały rok, co prawda znajdziemy je na drzewach lub w miejscach mniej klasycznych. Czy któryś z ''letnich, klasycznych'' grzybiarzy zbierał kiedyś Płomiennicę zimową lub Grzybówkę dzwoneczkowatą. Ja odpowiem -NIE. Często grzybiarze chodzą w tak zwane ''swoje miejsca'' Chodzą lecz zawsze przez kilka lat bo potem zmiany środowiskowe przyczyniają sie do zmiany bioróżnorodności na danym terenie. Grzybiarz który chodził na prawdziwki do młodnika i nagle przestał z powodu braku grzybów obwinia wszystko dookoła nie szukają odpowiedzi w nauce. Skoro się sam nie skapnął pod wpływem własnych obserwacji że młodnik już nie jest młodnikiem i nie stanowi dogodnych warunków dla bytowania konkretnego gatunku ani nie doczytał tego w książce.... co mu pozostaje jak nie wypowiedzenie słów ''kiedyś były inne czasy''
Ale żeby o tym wszystkim wiedzieć trzeba poczytać trzeba sie tym interesować. Więc wędkarz to osoba która może mieć zawsze sukcesy na wyprawach i zawsze podnosić (świadomie) swoją poprzeczkę!
No dobra czas na C and R. Dopiero z Waszych filmów sie dowiedziałem co to takiego. Nigdy wcześniej o tym nie słyszałem. Czasem czytałem wyrywkowo komentarze w różnych filmach wędkarskich na YT i spotykałem sie ze słowem ''MIĘSIARZ'' Aha wiem co to np. odcinki rzek no kill, ale to narzucone prawnie i z tym nie ma co się kłucić. Sam osobiście jeżdże na odcinek rzeki no kill nad Regę łowić lipienie, szanuje je bardzo wiem że sie tam odradzają i że odcinek ten jest celowo wyłączony z pozyskiwania ryb. Wypuszczam. Ktoś mający wiedze (Nie zawsze tak jest co prawda) zadecydował o zarybieniu pewnych odcinków w celu odrodzenia się, pobierana jest opłata za połów, wędkarze dostają pozwolenie ale na konkretnych narzuconych zasadach. Godze sie z tym, rozumiem. Inna sytuacja gdy jadę na odrę na leszcza, siedzę całą noc wliczając 2 dni, nastawiam się na takiego grubego złotego leszcza min 2kg. Wciągu tych 2 dni łowię ich 2-4szt. Dzwonie do ojca i pytam czy chce bo wiem, że lubi. Ojciec nie chce-wypuszczam, chce-zabieram. Gdy złowię 20 szt. zabieram także tylko 4szt. Nie uznaje zabierania na siłę ryb aby uradować połowę rodziny oraz sąsiadów. Gdy jadę nad zbiornik w którym wiem, że nie jest za bogato ani gatunkowo ani ilościowo, przeważnie wypuszczam. A ze zbiorników które znam od małego i wiem co w nich pływa i w jakich ilościach a w dodatku wiem w jaką stronę kształtują sie procesy gatunkowe, wiem co mogę zabrać a czego nie i w jakich ilościach. Mimo tego ze zapisy PZW mówią inaczej. I to jest to o czym mówiłem prędzej ''trzeba znać ciek i ryby, trzeba sie tego nauczyć'' Oczywiście nie zgadzam się z tym że wszystko trzeba wypuszczać itd. Trzeba wypuszczać ryby ale świadomie! wiedzieć dlaczego powinno sie wypuścić, oraz wiedzieć dlaczego akurat mogę pozwolić sobie zabrać. Jałowe ''opluwanie'' kogoś krzycząc mięsiarz niczego nie zmieni. Jeżeli juz ktoś ma dostateczne dowody na to, ze z tego miejsca nie powinno sie pozyskiwać ryby niech to po prostu przedstawi konkretnie lub niech pozwoli ''Mięsiarzowi'' korzystać legalnie z jego praw które narzuciło PZW. W wędkarstwie musimy nauczyć się ''czuć'' co nam wolno a czego nie!!! Nię bedę tego tematu chyba dalej roztrząsał bo dzień mi sie kończy. Skończyłem liceum o profilu kształtowanie środowiska, studia inżynierskie i magisterskie z ochrony środowiska i bardzo często podczas wykładów kłóciłem sie z profesorami udowadniając swoją rację. No bo gdy sie słyszy, że Niemcy są tak ekologicznym państwem że obywatel potrafi przejechać 100km żeby kupić 10kg ekomrchwi to po prostu -ręce jak płetwy. Nikt już nie myśli o tym że spali przy tym 10l paliwa i wcale nie zrobi tym dobrze przyrodzie. Więc pamiętajmy żeby mieć swój rozum oparty na doświadczeniu i wiedzy.
Obecnie jestem na Islandii-pracuje tu. Mieszkam kilometr od jeziora pstrągowego. Gdy po przyjezdzie na początku tego lutego pytałem co to za jezioro wszyscy mi odpowiadali. ''eeee takie tam, nic tam nie ma ciekawego tylko jakieś małe arctic chary''. Osobiście przez ten miesiac byłem już tam ze 30 razy i zacząłem tam łowić piekne ponad kilogramowe brązowe i tęczowe pstrągi. Dlaczego łowie a inni nie. Dlatego że chodziłem tam nawet bez wędki i obserwowałem, obserwowałem o różnych porach dnia. POzwoliło mi to zaobserwować że pstrągi te wpływają na noc z jeziora do kanału na żerowanie. Kanał zaś jest połączony z dużą rzeką wypływającą z lodowca i kończącą swój bieg po 15 km w oceanie. Z kolei z tej rzeki czasem wpływają do jeziora łososie. Wszystkie informacje żeby uzyskać trzeba nieźle zmarznąć, nachodzić się, naczytać. Ale potem ze smakiem można zjeść swoją upolowaną rybkę!
Aha obecnie jestem na etapie tworzenia bloga Muchalata.com oczywiście zapraszam. Nie ma tam za wiele. Na blogu tym chcę przekazać wędkarzom moje początki wędkarstwa muchowego, chce pokazać jak wygląda mikroświat otaczający nas na rybach na podstawie własnych ilustracji z profesjonalnego mikroskopu, przepisy dla wędkarzy na proste dania z ogniska, oraz chce pokazać przedmioty które wykonuję. Lecz wszystko dopiero w budowie.
Pozdrawiam Barbol
komentarz pisany 3 lata temu, a bloga jak nie było tak nie ma. miałem nadzieję znaleźć garść informacji nt. rzek górskich bo aktualnie bdę się przeprowadzał z nad Odry do zakopanego. nie wiem czy temat górskich rzek i łowienia na mikro muchy mi podpasuje i będę się trzymał raczej łowisk specjalnych i spinningu. pozdrawiam!
W końcu ktoś z normalnym podejściem, zdrowym do tematu.
Nic dodać nic ująć to właśnie jest wędkarstwo.
Nareszcie zdrowe podejście do tematu, świetny kanał
wystarczy mieć szacunek , nie tylko do przyrody i świata , ale do drugiego człowieka. Tego u nas nie ma. Kompletne zero. Przemierzam teraz kilometry lasow (bagna , pola , mokradla lasy mieszane , sosnowe) i wiecie co?? Pół godziny nie minie nawet , żebym nie trafił na "pamiątke" po człowieku. To samo jest nad wodami , a skoro tak jest , oznacza to brak poszanowania, jeśli nie ma poszanowania dla flory , to jak może być poszanowanie dla fauny?? Dobrze mówicie , zgadzam się w 100%-ach , ale w naszym kraju wciąż duży odsetek wędkarzy ma wschodnią mentalność .
Pół godziny? Ja po 3 minutach widzę "pamiątki". Rezerwat Natura 2000, park krajobrazowy. Najbardziej śmiecą pracownicy leśni.
Ważny temat przedstawiliście w lekki i przystępny sposób. Klasa! Sam generalnie ryby wypuszczam, ale zdarza mi się raz czy dwa razy w roku rybę zabrać i zjeść. Uważam, że tak jest ok. Nie lubię radykałów i to zarówno w życiu jak i wędkarstwie. Moim zdaniem złem w tym naszym hobby są zarówno osoby, które wszystkim rybom (nawet tylko w ramach limitów) dają w beret jak i Ci którzy każdego wędkarza zabierającego rybę stygmatyzują. Wśród tych drugich zauważyłem zresztą podwójną moralność. Z jednej strony napiętnują każdego wędkarza, który zabiera ryby, a z drugiej podniecają się na przykład widząc zdjęcia złowionego łososia, który jest zakrwawiony i wiadomo, że też zostanie zjedzony.
Polskie zbiorniki są bardzo mocno odłowione a winnych jest dużo , wędkarze , kłusownicy , dzierżawcy i zarządcy wody ale również rolnicy i ogólnie ludzie . Szczęście dla nas wszystkich to właśnie ewolucja tej kwestii która nastąpiła i trwa dalej. Świadomość nas wszystkich się zmienia dziękuje czemu przyroda na tym dużo zyskuje . Gospodarka rośnie przez co też bogatszy naród mniej kłusuje i mniej zabiera złowionej ryby do domu , bogaty to i również wygodny więc nie będzie się brudził , wypuści i kupi sobie filet bez ości lub w restauracji zje . Super że są poruszane takie tematy i zasada wypuść stała się modna dzięki czemu zyskujemy wszyscy . Każdy kto łowił na zachodzie Europy czyli w krajach wysoko rozwiniętych widział ogromne zasoby ryb nawet w metrowej szerokości kanałach tak jak np. w Holandii i wędkarze którzy wypuszczają co złowią . W Polsce będzie tak samo ale potrzebny jest czas , wraz ze zwiększającym się zasobem portfeli Polaków zwiększy się zasób ryb w naszych wodach . Potrzebny jest zawsze zdrowy rozsądek i umiar jak we wszystkim a będzie dobrze i każdy z nas wędkarzy będzie łowił swoje rekordy i zarazi naszą piękną pasją własne dzieci czy znajomych . Pozdrawiam ,
Bardzo dobry odcinek. Podzielam waszą opinię na temat C&R. Łowię sporo ryb i 90% z nich wraca do wody, szczególnie duże ryby. Ale raz na tydzień/dwa tygodnie w sezonie zabieram rybę na kolację, którą je cała rodzina. Przytoczony przykład z Norwegii to wypisz wymaluj to co ja robię ze swoimi synami, 7 i 10 lat. Mieszkamy w Finlandii i tu jest to normalne. Chłopcy jeżeli sami złowią rybę to sami decydują czy ją zabieramy czy wypuszczamy :). Nigdy nie bierzemy więcej niż jest to niezbędne. Za tydzień czy dwa znów będę na rybach.
Łowie ryby , wypuszczam szybko ale uwielbiam też je jeść. Co w tym złego !!!
Pawel Szymczyk nic kolego nie ma w tym złego ja robie tak samo mam ochotę to zabieram i jem a jak wypuszczam to wypuszczam a nie robię portfolio rybie bo to nie modelka. Uważam to z zdrowsze podejście niż każdorazowe wypuszczanie połączone z serią zdjęć
Remik i Darek na prezydenta. Wielki szacun dla tego filmu za uswiadomienie co w wedkarstwie jest najwazniejsze. komentarz do tego filmu moglbym wystawic po osobistym spotkaniu w Tymi Panami. ale teraz to podsunęło mi temat szkoleń na karte to jest katastrofa
Z mojego doswiadczenia moge wywnioskować paranoję związaną z metodą catch&release obserwując znajomych, rówieśników. Każdy kolejny jest wyznawcą tego "trendu" ale aż do granic przesady. Pewien mój kolega zlowil sandacza takiego pod 50 cm, jego pierwszy, WIELKI sukces. Zadzwonił do mnie chwalac sie, podkeślił ze wypuścił
- gratuluje
Doszlo do spodkania opowiada jak to bylo i wgl i mowi ze wypuścił go z woblerem
-jak to ?
no tak głeboko zażarl ze nie moglem go odchaczyć, próbowalem kijkiem bo nie mialem kombinerek ale tak krwawił ze nie chcialem mu robic wiecej krzywdy to zrobilem zdjecie i wypuściłęm, reanimowałem go z 5 min ale popłynął!!
I to jest ta paranoja młodego pokolenia ! Zamiast skrócić cierpienia wypuścic za wszelką cene.....
Sam popieram akcje złów i wypuść ale o zlowioną rybe no trzeba dbac jak chce sie ją wypuścic a jak sie nie da to lepiej już ja zabrac niz sie tak kompromitować przed swoim sumieniem...
dokładnie jakby ktoś mi z głowy czytał, Pozdrawiam
Fajne, zdrowe podejście. Uważam że C&R zaczyna się dużo wcześniej niż po zacięciu ryby. Nawet wcześniej niż się na ryby wybierzemy. Zaczyna się co najmniej w sklepie wędkarskim kiedy kupujemy żyłkę 0.18 na szczupaka czy 0.14 na pstrąga itd. C&R to nie tylko decyzja o wypuszczeniu ryby, to cała filozofia, podejście, styl, metoda łowienia. Pozdrawiam
W zamieszłych czasach PRL bardzo dużo ludzi brało ryby do domu majać w dupie jakieś limity i jakoś nikt nie miał z tym problemu. Znam gościa który w latach 70-80tych jechał nad Wisłę, jakieś dwa kilometry od ujścia Pilicy i potrafił przywieść do domu jakieś 30 kilo leszczy i ja wiem że to jest może za dużo, ale dla porównania zabrałem rok temu 3 kilowego karpia i będąc jeszcze na rybach dostałem opierdol że jak mogę zabrać karpia ze sobą żeby go po prostu zjeść na obiadek, a ktoś kto wyjechał z 30 kilogramami ryb go jakoś nikt się do niego nie przypierdolił. Paranoja.
W końcu!Ktoś czyli Wy, dosadnie to wytłumaczył!Wędkarstwo to nie tylko ryby :) ale czasem...kto nie zastał mgły nad jeziorem o świcie ten niech...Pozdrawiam Panowie!
Panowie zdrowe podejście:) wszystko jest dla ludzi, najważniejszy jest umiar i zdrowy rozsądek.. pozdrawiam:)
Obejrzane z ciekawością. Praktycznie zgadzam się i podzielam zdecydowaną większość. Z mojego doświadczenia jednak napisze, że ryby nie są aż tak delikatne jak mawiają coraz częściej. Miałem szczupaka bez oka . Miałem szczupaka bez części górnej szczęki, bolenia bez oka, klenia bez pokrywy skrzelowej , oraz lipienie złowione kilka razy w SEZONIE. Ryby nie wymagają sterylnych warunków z sali operacyjnej. A jak czytałem gdzieś komentarz że powinno się dotykać w jedwabnych , białych rękawiczkach .... Dramat. Wydaje mi się , że niektórych ponosi ,, złów i wypuść" oraz coraz częściej są ,, nadwrażliwi" na sposób obchodzenia się z rybą. Tak w skrócie bo można by dyskutować godzinami. W każdym razie cieszę się iż nie jestem sam ,, odmieńcem". Pozdrawiam serdecznie i dziękuję, że wasze filmy umilają mi czas.
Fajnie się łapie te same rybki, miałem okazje łapać tego samego szczupaka przez kilka lat (jedno oko białe) Patrzeć jak rosną itp… ale lubię tez zjeść. Mam swoje wymiary, zazwyczaj jest to 10cm powyżej dolnego, większych nie biorę. Jednakże jak ryba będzie trup to zawijam i tyle, trupów nie puszczam i Jana nie palę… Pozdrawiam racjonalnych wędkarzy ;)
super, zgadzam się w stu procentach !!!!
Witam ja już pisałem że jesteście zajebiści.
Przekaz pierwsza klasa.
Wszystko się zgadza co do joty.
Tak właśnie jest postrzegane wędkarstwo w dzisiejszych czasach. Człowiek nie może zabrać ryby i powiedzieć o tym publicznie. Ja nie ukrywam że zabiorę rybę do domu jeżeli poproszą mnie o to najmłodsi synowie i nie wstydzę się tego. Parę lat temu zabralem kilka krasnopiórka złapanych razem z synem na spinning i pochwaliłem się na fb. Co było dalej 🤔🤔 coś strasznego zostałem pojechany razem z synem od najgorszych, a to było tylko kilka rybek. Ja naprawdę staram się wypuszczać większość złowionych ryb ale lubię razem z dziećmi też rybkę zjeść co w tym złego. Przestrzegam wymiarów i limitów zabiorę może 5% tego co złapie a i tak jest źle. Moim zdaniem najwięcej krzyczą młodzi ludzie, hejterzy którzy lubio robić gówno burze i sami nie potrafią nic złapać, czym można się np. pochwalić. Wędkarstwo to nie tylko ryby to jest to co nas otacza, ludzie tego nie widzą nie słyszą piękna. Liczy się tylko internet. Od niedawna zacząłem swoją przygodę z YT i zastanawiałem się czy wogóle wspominać o tym że czasami zabiorę sobie rybkę i szczerze mówiąc bałem się bo nie będę miał subów.
Niedawno postanowiłem to zmienić i na ostatnim materiale który niebawem się ukaże otwarcie mówię że zabiorę kilka krasnopiórek😁 zobaczymy co będzie tym razem.
Pozdrawiam panowie super robota mało jest ludzi takich jak Wy. 👍
Zgadzam się z Wami Panowie, z jednym małym ale. Każda wypuszczona ryba ma szansę na przeżycie i na to że spotkamy się z nią ponownie, nawet jeśli minimalne. Każda usmażona już więcej nie weźmie... Pozdrawiam
W pełni się zgadza z tym co powiedzieliście w filmie.
C&R fajna sprawa ale jak się podchodzi z głową i z szacunkiem do ryby ,przeciwnika którego po super holu zwraca się wodzie :-)Pozdrawiam
dokładnie tak !!!
Zgadzam się w 100/ z wami super film uwielbiam was i wasze filmy pozdro wyxiągne z tego wnioski a wam życzę nowych przygód😁😁
Dzięki za materiał. Jestem przekonany, że żyjemy w czasach spłaszczonej rzeczywistości. Gdzie w pochopny sposób wyciąga się wnioski, oskarża i kręci g*wno burzę z byle powodu, albo z braku powodu. To wynik łatwych i gotowych rozwiązań, gdzie nie potrzebujemy czasu na refleksję i chwilę zastanowienia. Era "do it now!". Wędkarstwo kochamy za co innego. To rzeka płynąca przez życie człowieka, gdzie jesteśmy jej częścią. Pozdrawiam serdecznie.
36 lat lowie, nigdy nie wziąłem żadnej sztuki nigdy , nieraz odpinam ryby w wodzie i wracam upaprany z błota, przedzieram się przez krzaki żeby dojść do wody , teraz z podbierakiem bo przepisy się zmieniły, a i tak zawsze jest suchy bo wolę rybę w wodzie wychaczyc i niech płynie. A Ci wszyscy fotkarze na FB kur... , choluja rybę 15-20 min, a potem drugie tyle ryba w pobierakach w kolyskach i fota na koniec kur... , ale karpiarze to wędkarze reszta się nie liczy
Bardzo dobry film. Konkretnie i rzeczowo na temat. Pozdrawiam :)
Liczyłem na opowieść o Edku czy Sławku a tutaj kawał poważnego i konkretnego tematu. Osobiście ogólnie nie zabieram ryb a nawet lubię tą zawiść dziadków (gumiaków), którzy patrzą jak puszczam rybę i się wkurzają. Zdarza się że wezmę jakąś rybę ale to nigdy z tych małych a tym bardziej nie tych wypasionych. Mam ustalone granice jakie mógłbym wziąć i tyle.
Ogólnie Remik powiedział to o czym wielu boi się mówić głośno. Wędkarstwo to przygody a nie ryby, jestem wędkarzem a nie rybakiem.
Dobra robota chłopaki
Fajny materiał 👌👌👌👌
jeśli chodzi o złów i wypuść w Polsce starałem się to robić jak najczęściej bo wiadomo jaki jest polski rybostan od kiedy mieszkam w USA biorę ryby jak jadę typowo po rybę bo chcę zrobić grilla że znajomymi gdy jadę tylko na ryby a najczęściej są to moje ukochane pstrągi wszystkie wracają do wody wyjatkiem są ryby które wiem że nie przeżyją choć i wtedy nie jest mi z tym dobrze, tu w USA mogę powiedzieć że ryb jest sporo i często wędkarze których spotykam nad wodą dziwią się czemu ja wypuszczam ryby często jest tak że nie ma limitu wielkości a czasem nawet ilość zlowionych ryb! i sam zastanawiam się czy czasem sam nie popadł w paranoje i w woblerach zmieniam kotwice na pojedyncze haki! ale nie dlatego że jestem taki humanitarny tylko jak byłem na rzece gdzie były takie reguły że może być pojedynczy hak i bez zadziała wcale nie zobaczyłem różnicy w wynikach ! a tego dnia złapałem około 30 pstragow w 4 godziny i uwalnianie tych ryb było szybkie i bez niepotrzebnej plontaniny na brzegu wracałem do łowienia! w tym roku za podpowiedzia CF chce przestawić się na większe przynęty bo głowie używam 4-6 cm woblerów teraz postaram się łowić 7cm i w górę żeby wyeliminować te ryby poniżej 30cm 😊
Panowie! Znakomity odcinek opowieści. Proszę o więcej w tym klimacie, o przekazanie młodym i starym wędkarzą pewnej filozofii wędkarstrwa.
Za film macie dużego plusa , fajnie i bardzo logicznie przedstawiacie podejście do wędkarstwa . Daliście mi dużo do myślenia !
Nic dodać, nic ująć. Jednak dla mnie najbardziej przykre jest to że ci najbardziej zagorzali ortodoksi C&R nie widzą albo nie chcą widzieć że znacznie więcej szkód naszym wodom dzieje się przez melioracje, MEW-y, zarybienia obcymi gatunkami, budowanie zbiorników zaporowych, stawów hodowlanych na każdym rowie, potoku czy rzece, poprawianie natury itd. Każde naturalne środowisko jakim jest każda rzeka czy naturalny zbiornik kształtowały się przez tysiące lat tworząc pewien optymalny ekosystem. Czasami wystarczy że w takim ekosystemie zabraknie kilku elementów czy to roślin czy zwierząt, lub doda się nowe - np obce gatunki ryb i wszystko wali się na łeb na szyję, kilka lat i z pięknej rybnej wody robi się pustynia. Znam dziesiątki takich przypadków. Ale dla niektórych dalej ,,zbrodnią'' większej wagi będzie zabranie przez kogoś raz na pół roku ryby na kolację, bo można nazwać go mięsiarzem - oczywiście nie w oczy bo wtedy większości zagorzałych wyznawców C&R brakuje ikry, nie nie łatwiej przed monitorem snuć domysły i się przy okazji dowartościować ;)
Pozdrawiam wszystkich trzeźwo myślących, widzów ,,Opowieści dziwnej treści" , taaaakich ryb i więcej luzu co poniektórym!
Ciekawy film 👍🏻 mam pewna sugestie, mam wędkarskiego świra i jestem zdecydowanie Za formuła C&R ale żeby można było rybke wypuścić , to najpierw trzeba Ja złowić ... mialem okazje wedkowac troche w swiecie I Nasze wody naprawde słabo wypadaja wzgledem miejsc , gdzie jest wrecz nakaz brania zlowionej ryby . Moge Tutaj mowic o pieknej rzece DUNAJEC , ktora powoli sie odradza, ale jej rybostan jest daleki od opowiesci mojego Ś.p dzadka Stanleya, specjalisty od sandaczy 😬🙉 krew mnie zalewa Jak po 10 latach oplacasz składki , zreszta wcale Nie małe , a wasaty Janusz czyt. Miesiarz ciśnie do bagaznika sandaczyki po 35 wydlubane gdzies z okolic gniazd tych pięknych ryb , w takich miejscach powinien być nie tyle zakaz łowienia , co pojde ostro , przebywania !!! Miejscowi doskonale wiedza o takich miejscach I kłusuja! I co Teraz z tym zrobic ??? Opcja jest zasadzic takiemu szpica i do wody, ale to tylko chwilowe rozwiazanie, telefon do SSR czy Jak to tam jest , prawdopodobnie sprowadzi jedynie wieksza liczbe Januszy w takie miejsce!? Zapraszam do dyskusji , moze jakies pomysly? Pozdrawiam B
Świetny odcinek
Zajebisty film :D W 100% się z nim zgadzam :)
Święte słowa , wszystko w filmie prawda i z takim podejściem powinno być jak najwiecej wędkarzy . Połamania
Tak jak już pisałem pod innym filmem waszym łowię od prawie 40 lat i zawsze było złów i wypuść , ale ja tak uważam bo ja nie idę po ryby tylko na ryby , zawsze łowię w nocy i delektuję się spokojem i chłonę przyrodę wszystkimi zmysłami bo tak to widzę . Pozdrawiam
świetne 🙂
ja wypuszczam zawsze ryby ktore złowie ale gdy wezmie gdzies głeboko i wiem ze nie przezyje zabieram tą rybe
Ja nigdy nie wziolem i nie wezme ryby i Pozdrawiam
Panowie nie popadajmy w niekończący się świat reguł, zasad, mody itp. Jeśli tak naprawę kochamy te ryby i nie chcemy im w jakikolwiek sposób szkodzić to po prostu przestańmy je łowić. To nie o to chodzi by pokazać, by zrobić zdjęcie, by nagrać film. Wypuszczenie złowionej ryby ma płynąc prosto z serca bez względu czy jest to płoć 10 cm czy szczupak 130. Moim skromny zdaniem,jeśli wędkarstwo jest twoją życiową pasją nie trzeba Ci tłumaczyć co masz zrobić ze złowioną rybą i jak z nią postępować.
Tak się składa ,że wędkuję i wędkarstwo jest dla mnie życiową pasją zabieram ryby ale tylko te które zamierzam zjeść. Poza tym ryby często pożerają dość głęboko haki np, taki szczupak często pożera całą blaszkę z kotwicą i często mocno krwawi. Moim zdaniem lepiej wziąć taką rybę niż ma się męczyć a na końcu zdechnąć. Nie ma nic złego w nagraniu filmu czy zrobieniu zdjęcia można bezpiecznie wyjąć rybę wypiąć z haczyka zrobić zdjęcie a następnie wypuścić ją w dobrej kondycji do wody. Uważam ,że zabieranie ryb to nic złego jeśli robi się to z umiarem. Nie do końca zgodzę się z tym ,że nie powinno się chwalić swoimi zdobyczami. Niektórzy wędkarze wieszają głowy np,szczupaków na ścianie ponieważ lubią się pochwalić swoimi zdobyczami czy jest w tym coś złego bo ja uważam ,że nie.
Zgadzam się czasem wypuszczę bez wyciągania czasem zabiorę na kolację.Pozdro
Bardzo madry film. Cała sztuka polega na tym,żeby wypośrodkować owe catch and release. Stosując delikatne żylki,zacieta rybe dluzej meczymy holem - ale znowu co? Jak kolega ponizej radzi - lapac na sznurek i jak najszybciej wyjac z wody po zacieciu? Obie metody sa zle. Czy wszystko radykalnie wypuszczac? Ja lubie ryby i wole okonia z lesnego stawu niz lososia norweskiego ktory nafaszerowany jest cala tablica Mendelejewa. Ale jechac na zimowisko pod zapore czy starorzecze i ciagnac po 300 sztuk dziennie? I wszystko do wora? Wypuszczajac - dajemy rybie szanse,ze przezyje. Zabijajac natychmiast, na pewno oszczedzamy jej dalszych cierpien ktore czekaja ja po wypuszczeniu. Zloty srodek niech kazdy wyznaczy sobie sam.
A przy okazji trudnych tematow - moze udaloby sie zrobic film o "pamiatkach" po wedkarzach? Zaprawde,niewiele jest miejsc w ktorych nie ma po nich sladu. Odra jest tak zasyfiona,ze oprocz bezrybia odstrasza rowniez stosami smieci. Puszka piwa to ok 0.5 kg. Dal rade zatargac nad wode, a gdy juz nic nie wazy to w krzaki - jesli "kulturalny" . Bo zwyczajowo leza wszedzie,a najczesciej w "ognisku" . Oprocz opakowan po napojach mniej lub bardziej rozweselajacych oczywiscie pelen wedkarski asortyment; opakowania po przynetach,zanetach,robakach i...Sami wiecie jak dluga moze byc taka "wedkarska" lista. Dla mnie to dziadostwo,nie wedkarze.
Popieram cala treść filmu.
Witam, zgadzam się z Wami, przyznaję się bez bicia, że jak mam ochotę z ojczulkiem zjeść na kolację rybkę smażoną i popić ja jakaś colą, czy innym dziadem to biorę ją do domu. To ja. Tak ja. Pozdrawiam. P. S. W tym wszystkim musi być zdrowy rozsądek bo co z tego że wypuści ktoś rybę jak zostawi po sobie żyłkę w której zaplącze się potem łabądź lub zdepcze, zadepcze po drodze żabę, żuka, padalca lub ikrę w rzece.
DOKŁADNIE, zdrowe podejście i rozsądek to podstawa
Finka od Mory jest the best !!:)
Ja jestem mistrzem C&R, mam takiego pecha do łowienia ryb lub "talent", że nic nie mogę złowić...
Ja twierdzę, a mam 30 letnie doświadczenie wędkarskie, że ryby łowi się na rozum. Sprzęt pomaga, owszem ale jak nie posiadasz elementarnej wiedzy o organizmach wodnych to będzie trudno. Wędkarstwa uczyłem się sam, trudna to droga i pełna wybojów. Mimo wszystko wędkarstwo jest tym co mnie ukształtowało jako człowieka. Człowieka z otwartymi szeroko oczami,na wszystko co mnie w przyrodzie otacza. A łowię od wieku lat10. Aa i Remik, również jestem z lubuskiego.
to co piszesz to podstawa, bez niej nie ma co wychodzić z domu
Problem jest taki, że w polskiej rzeczywistości wędkarskiej występują głównie dwie skrajności. Albo C&R i wypuszczanie wszystkiego, albo mięsiarskie zabieranie do lodówki, dla sąsiada i dla kota. To dlatego to c&r się tak u nas zradykalizowało. Wystarczy pobyć trochę nad polskimi wodami. Zapraszam w weekend przyjść np na kanał Żerański do Nieporętu i pooglądać rzeź jaka tam się odbywa non stop. Po takim widoku nie ma co się dziwić, że zwolennicy c&r w każdym zabierającym ryby widzą mięsiarza, bo w 90% tylko takich można zaobserwować. Polski rybostan jest tak zmasakrowany, że po prostu niektórzy ludzie są cholerycznie wyczuleni na punkcie zabierania ryb. Nie widzę nic złego w zabraniu jednej ryby na dwa tygodnie, ale nie oszukujmy się, ludzie co tak robią to jest znikomy procent. Jeśli chodzi o wypuszczanie ryb w dobrej kondycji to zgadzam się w stu procentach. Dla mnie na przykład nienormalnym jest, że PZW nie zajmuje się np edukacją jak postępować z rybami, żeby odpłynęły w pełni sił. Przecież takie broszury powinny być dodawane do wydawanych kart wędkarskich czy zezwoleń, powinny być tworzone filmy przez PZW jak postępować itp. No ale czego oczekiwać od tych starych dziadów.
Powiedz mi tak uczciwie. Wierzysz w to, że na dolnej (wielkiej i szerokiej) Wiśle, kilku wędkarzy siedzących na odcinku kilometra rzeki, jest w stanie wyłowić wszystkie ryby?
Dla jasności. Ja nie szukam zaczepki, ale szczerej odpowiedzi.
Mieszkam w Tczewie, łowię w okolicach Tczewa. Na nocki jeżdżę bardzo często i bardzo często jestem jedynym wędkarzem. Nie widać nikogo innego po horyzont.
Myślisz, że gdybym zabrał ze sobą wszystkie ryby jakie tej nocy złowię, to zostawię Wisłę pustą?
Rybostan jest zmasakrowany - to fakt, ale procentowy udział "mięsiarzy" w porównaniu do sieci rybackich, kłusowniczych i tych najgorszych, czyli sieci działaczy PZW, jest najmniejszy. Problem naszych wód jest zupełnie gdzie indziej, ale łatwiej nam pocisnąć dziadkowi, niż pojechać do Warszawy i zrobić porządek tam, gdzie prawdziwy problem ma swoje źródła.
piekna sprawa zostalem wychowany przez dziadka i ojca podobnie co ci norwegowie i smialo moge stwierdzic ze jestem dumny ze tak postrzegam wedkarstwo a nie przez pryzmant wstawienia fotki na fb pozdrawiam podobnie myslacych
Żeby co najmniej 50% wędkarzy miało takie lub podobne zdanie to dzisiejszy rybostan byłby o wiele większy. W pełni zgadzam się z Waszym zdaniem i jest to jak najbardziej trzeźwe i logiczne myślenie, jeśli chodzi o zagadnienia poruszane przez Was w tym filmie. Od siebie dodam, że nie jadam ryb i dla mnie łowienie jest w pełni pasją i rekreacją, ale kilkukrotnie w roku zdarzy mi się zabrać rybę dla rodziny, tak by mogli zjeść ją na świeżo. Sam może nie jestem stary ale już dorosłem do tego, żeby mieć własne zdanie i dosyć często gęsto da się zauważyć, że wielu nastoletnich wędkarzy jest ciągle pod presją tłumu i nawet nie chcą sami wyrabiać swojego, własnego zdania tylko powtarzać slogany i postawy, które z góry narzuca im tłum. Dla nich często tą całą wspomnianą przed Remka otoczkę, zasłania ten cały internetowy wyścig o cm, o kg, o lepsiejszy sprzęt, o pokazanie kto jest lepszym wędkarzem. Zamiast iść nad wodę z czysto luźnym podejściem, to idą z myślą złapania większej ryby od tej co złapał Kowalski, z myślą o wstawieniu kolejnej fotki z hasłem C&R. Jestem zdania, że jeśli idę na ryby to w pierwszej kolejności robię to dla siebie (czyli mam gdzieś tą całą gonitwę kto jest lepszy), a dopiero w drugiej kolejności robię to dla społeczności wędkarskiej (czyli jak mam ochotę to dzielę się swoimi fotkami, artykułami z wypraw, filmami, wiedzą itp.). Może nie każdy zgodzi się z poprzednim zdaniem ale ja tak to widzę, w końcu nie idę nad wodę jak to często pokazuje aktualny trend by przebić Kowalskiego tylko z wewnętrznej potrzeby obcowania z naturą.
zgadzam się z wami w 100% napinka z tym C&R robi wodę z mózgu...wszystko w granicach zdrowego rozsądku.
Pozdrawiam
Co do wyczepiania ryb w wodzie , bez dotykania ich .Czy aby nie jest to już popadanie w skrajność ? Jedynie chyba w przypadku łowienia pstrągów ( lub innych ryb zimnolubnych) w letnim upale ma to jakieś zastosowanie . Za chwile może ktoś powie , że wystarczą mu same brania , a czy zakończone zapięciem ryby , to już nie istotne.
Dla mnie kluczowym momentem wędkowania jest zwyczajne wzięcie ryby do ręki ( oczywiscie do mokrych rąk ) , przyjrzenie się jej , jakaś krótka chwila zadumy nad nią. Potem odkładam na kilka sekund na matę ( nie trzeba kupować wielkich mat karpiowych , na allegro można dostać tanio maty o małych rozmiarach ) , wyjmuje aparat z kieszeni , robie fotkę , potem ewentualnie mierze rybę i do wody , moment gdy spokojnie odpływa do swojego królestwa jest wspaniały. Cała operacja trwa max. 1 minutę.
Czy taka (góra) minutowa operacja jest w stanie zaszkodzić rybie ?
To oczywiście tylko mój punkt widzenia. Z resztą treści przedstawionych w filmie jak najbardziej się zgadzam.
Pozdrawiam
ja postępuje tak iż robie zdjęcia zazwyczaj ryb moich rekordowych i tych które zabieram lubie sobie czasami nad wodą na ognisku zrobić okonka i jest git :3 mam nadzieje że ktoś "nawróci" się i nie będzie miał na kopjuj wklej " a C&R było powenie zeżarłeś" pozdrowienia dla was wędka się gnie opowieści wre :3
90% tych z forów to są wedkarze teoretyczni
For Me C&R > Postępowanie wg. tej zasady, tworzy wędkarza sportowcem , który wędkarskich wyników nie przelicza na kilogramy ryb w zamrażarce lecz woli trofea w postaci zdjęć z rybami, które w pełni sił odpływają z jego rąk...
Nie każda ryba w sklepie pochodzi z sieci. Duża część jest z stawów budowlanych.
Wszystkie skrajności są złe.
👍🏻🇵🇱🙋🏻
Ogólnie się z Wami zgadzam, ale nie zapominajmy gdzie żyjemy i "jaki mamy klimat". Z dwojga złego lepsza nawet bylejaka moda na C&R niż dożynki choćby dla kota. No i lepiej kupić pstrąga (tęczak z hodowli) niż zabrać z rzeki, bo tu to już się robi gat. wymierający. I zacząć go łowić na muchę, a nie na rzeźnicki i skuteczny spin.
zajebisty odcinek dziwie sie ze macie tak malo subow w porownaniu do innyych CELEBRYTOW pozdrawiam
W Niemczech jest mandat za wypuszczenie złapanej rybę a jednak mają ryb dużo
w takim razie gdzie jest problem?? dlaczego u na ryb coraz mniej?
Dokładnie tak. Wszystko jest dla ludzi ale z rozsądkiem. Nie popadajmy w paranoje i nie bądźmy stronniczy. Myślę że z takim podejsciem wędkarstwo nabierze nowych barw.
Super film cała prawda o catch&release niech obejrzą go fanatycy z Jerkbait.pl
Ja osobiście ryby wypuszczam a łowię dla przyjemności przechytrzenia "wstrętnych płetwali". To jest moja prywatna filozofia a jak ktoś zabiera ryby zgodnie z prawem to nie mój interes.
Każdy ma swoje zasady ile ryb bierze i jakich. Jak to powiedział jeden ze spotkanych przeze mnie wędkarzy: "Brzana to jest dobra na wędce".
A odpowiedź na pytanie o szczupaka "Dobry był?" powinna brzmieć "Jak go złapiesz to się go spytaj".
Tyle w temacie...
Ja staram się wypuszczać ryby robię im czasem zdjęcie .
Ważne moim zdaniem jest ocenienie stanu w jakim jest ryba, ja łowię głównie jerkami szczupaki i zdarzyło mi się nie raz złowić szczupłego który zażarl głęboko i się wykładał takiego brałem. Inna techniczne ważna sprawa: podbierak gumowany duży, który redukuje do minimum czas przebywania ryby poza wodą np gdy wyhaczę fajną rybę i chcę jej strzelić fotę. No i jeszcze dobry wypychacz oraz rozwieracz niezbędny moim zdaniem gdy głębiej połknie lub jest to duży okaz.
pytanie , co myslicie o kormoranach bo mowicie co niszczy rybostan w Polsce a te gady mocno kurczą zasoby ryb w naszych wodach ,odcinek na ten temat byłby fajny
A tam gdzie ja wędkuje ( Rosenheim Niemcy )masz obowiazek zabierania zgodnie z przepisami złowionych ryb .
Fajnie gadacie i zgadzam się z tą teorią i praktyką w 100%, ALE. Nie każdy podchodzi do tego jak wy i mamy takich dziadków zwanych też potocznie gumiakami, którzy biorą ryby, ale nie jedna, czy dwie, a praktycznie każdą którą złowią. Według mnie cały ten hejt na normalnego wędkarza, bierze się właśnie z obawy przed tym, że ten wędkarz, biorąc tę złowią rybę, stanie się właśnie takim samym gumiakiem. Dodatkowo ten hejt potęguje bardzo zły stan naszych wód i kolejna obawa, że tych ryb już po prostu nie będzie, bo nie dość że te dziadki zabierają ryby, to jeszcze on, wędkarz który weźmie jedna na sezon nie liczy się z tym, że tych ryb i tak jest mało. To moja teoria, a czy słuszna? nie wiem, niech się inni wypowiedzą. Pozdrawiam CF :)
Myślisz, że dziadek w gumiakach pozbawi cię ryb? Problemem na pewno jest zła gospodarka naszymi wodami (PZW), kłusownictwo, odłowy sieciami....i drapieżniki np. wydry, których nad moimi wodami ,na których najczęściej łowię jest mnóstwo. Dlatego na problem dobrze spojrzeć całościowo a nie wszystkim obciążać dziadka w gumiakach, no chyba, że na ryby jeździ z wędką elektryczną :). Natomiast obowiązkiem świadomych wędkarzy jest krzewienie KULTURY wędkarskiej wśród młodych wędkarzy.
Wrzesiński - Wędkarstwo Hej. tak masz oczywiście rację i to też kryło się pod pojęciem "zły stan naszych wód". Bo raz że dziadki (oczywiście nie wszyscy) mają w 4 literach przyszłość rzek, a dwa że PZW co roku bierze co raz większe pieniądze, które gdzieś się rozpływają, a na pewno nie w naszych wodach.
Ja to widzę nieco inaczej, choć nie jestem alfą i omegą, i mogę się mylić.
Ludzie cholernie lubią skrajności. Widzimy "dziadka w gumiakach" lub pełne C&R. Opcja pośrednia praktycznie nigdy nie jest brana pod uwagę.
"Gumiaków" nie pochwalam i będę ich szkalował, ale "zboczeńców C&R", którzy przygryźliby krtań każdemu, który zabierze choć 1 rybę, też będę szkalował.
Zgadzam się z kolegą Wrzesiński - Wędkarstwo. Na jeziorze, a już tym bardziej na rzece, wędkarze są najmniejszym zagrożeniem dla ryb. Choćby siedzieli 24h/365dni w roku nad wodą, to jej nie przełowią. Za to siatki kłusowników, siatki fałszywych działaczy PZW, mocno zarastające jeziora, którym coraz bardziej brakuje tlenu, wydry, zanieczyszczenia, złe zarybienia (myślę to u bezmyślnym zarybianiu sumem każdej, nawet najmniejszej kałuży należącej do PZW) - to są prawdziwe problemy i z nimi powinniśmy sobie radzić. Wszyscy razem C&R i gumiaki ramię w ramię.
Chłopaki mają zdrowe podejście chcesz to wypuszczasz chcesz to bierzesz do domu
popieram w 100%
. Koło mojego domu płynie mała rzeczka jeszcze 2 lata temu złowienie pięciu 40taków dziennie nie było problemem a 20 25-35cm pstrążków to była normalka każda złowiona ryba wraca do wody . a teraz dosłownie nie ma żadnego pstrąga powyżej 30cm.Co się stało? Ja wiem jest taki jeden we wsi który zabiera 15cm pstrążki,tej samej wielkości okonie i wszystko co złowi dosłownie każdą rybe .aż łza z oka leci jak można w rok tak zniszczyć rzeke zabierając każdą rybe?widocznie można .
Mądrego to dobrze posłuchać
A jak samopoczucie po KŻ. Połowione :) ?
było przyjemnie ale nie połowione, do następnego !!
Wędkuje 17 lat pochodzę z części polski tz. Dunajec Kraina Pstrąga i Lipienia i to jest to o czym w tym filmie mówicie wszystko jest dla ludzi trzeba pamiętać o przyrodzie konkretnym nastawieniu czym jest wędkarstwo ,,Przygodą""
a o bąbie to gdzie ?
spokojnie :)
Panowie jak ja bym chciał gdzieś w wami jechać na cały dzień powędkować nauczyć się prawidłowego wędkarstwa pozdrawiam
Film polecam wszystkim chorym "onanistom" z jerkbait.pl :)
Tabss kolego... dokładnie to samo chciałem napisać 😀
Podpisuje się pod tym również
Jestem chorym "xxx" z JB pod tym co mówi Remek podpisuję się w 100%, no może w 90%, bo każdy ma właśnie jeszcze swoje przemyślenia, nigdy nie miałem problemu z zabraniem ryby jeśli miałem ochotę ją zjeść tego samego dnia, po prostu nie każdej, nie zawsze, nie w każdej wielkości i nie z każdej wody, pozdrawiam
Więc nie możesz być chorym skoro masz zdrowe podejście. :)
Pozdrawiam
Ok to wyjaśniam. "chory onanista z jb.pl" to taki typ człowieka co 90% czasu spędza przed komputerem pisząc w kółko o wszystkim i o niczym na forum. Kupujący tony sprzętu tylko po to aby na niego patrzeć. Mają te swoje "sanktuaria" w domach i się przed nimi onanizują :D Na ryby nie mają zbyt wiele czasu, bo przecież jest forum, są tematy i zdjęcia do skomentowania. A to czy ryba wypuszczona prawidłowo, a to czy miała wymiar taki jak podaje łowca. Uwierz mi bo znam osobiście ludzi którzy lecą do swoich kołowrotków mierząc je linijką, by później spierać się o jebane centymetry w internecie, bo ktoś napisał że złapał klenia 51cm :)
Utożsamiasz się?
Fajne zdrowe podejscie. Chce to łowie chce to zabieram. 99% ryb wypuszczam bo nie ma kto ich jesc ale widuje nad woda starszych panow ktorzy biora 100/100. Nie wazne co to za ryba i jaki ma wymiar wszystko do bagaznika....
Ja bym dodal jeszcze jedna rzecz, ogranczyc lowienie na przynety z 2 lub o zgrozo 3 kotwicami, szczegolnie w polskich warunkach gdzie ryby sa po prostu male. Sam wielokrotnie przez to musialem usmiercic rybe mimo iz w tym momencie nie chcialem jej zabierac.
Przyznam że kilka lat wstecz każda zlowiona rybę chciałem mieć na zdjeciu. Az pewnego dnia trafiłem na artykuł w "Sztuka Łowienia"(przepraszam jak pomyliłem nazwę, myślę że większość zna) Artykuł wywarł na mnie ogromne wrazenie. Dziś mogę powiedzieć ze moje ryby wracają w dobrej kondycji.
5+ Panowie :D
Ostatnio napisałem, mam nadzieję, że ciekawy tekst w podobnym temacie. Filmik bardzo fajny ; )
okoniowybartus.blogspot.com/2017/02/internetowi-fanatycy-rak-dzisiejszego.html
Moim zdanie C&R bardziej trafia do młodych ludzi niż do "Panów emerytów" .Z własnych obserwacji mogę powiedzieć że niestety tak jest. Ja osobiście stałem sie chyba zbyt ortodoksyjnym wędkarzem bo od kilku sezonów nie wziołem ani jednej rybu . Jest mi po prostu szkoda i zdaje sobie sprawę z tego że nie ma ryb w naszych wodach jest ich zdecydowanie mniej niż 10-15 lat temu bo i presja wędkarska jest większa . Nie ma co debatować nad tym czy zarybiają czy nie zarabiają i tak dla wszystkich nie starczy gdybyśmy mieli zabierać to co złowimy . Ot i tak sobie myślę 😀
Łowie ryby okolo 20 lat i do dnia dzisiejszego zabralem 3 rybki tylko dlatego ze po wyholowaniu przyneta byla gleboko polknieta. Zabralem ale nie zjadlem. Oddalem sasiadom bo nie lubie ryb a moze nie mam sumienia?
ruclips.net/video/Y4739egC0X0/видео.html to jest negatywny przykład
znakomitym film w 100% się z wami zgadzam jedyne co mogę odpowiedź to że ryby medalowe powinny być wypuszczone
a jak ktoś chce sobie zjeść rybe wymiarową to nie obrażajmy go nad wodą czy w Internecie !
To jest prawdziwe wędkarstwo zgadzam się na 200% fakty same . Choć Sam w niejednej kwestii zdradzam takie postępowanie nie mówiąc o mrożeniu itp ale te reklamy fora filmy pierdoły mieszają pięknie w czaszce i chęć posiadania . Chłopaki o zawodach coś ;) Bo miałem okazje na WPC pograndzić jak kolaż ubrany hahahah Pozdrooo
Zuchy z Was Chłopaki. Chyba zlinkuję to na Jerkbaicie..;)
Bardzo lubie wasze filmy. stare mądre rozetki wędkarskie jednak nie zgadzam sie z Tobą na temat tego żeby wyczepiać ryby w wodzie. Można używać podbieraków gumowych szybkie i siłowe hole nie robią szkody , używam konkretnych szczypiec do odhaczania ryby a w tym samym czasie jak ja holuje rybę to mój kompan ma przygotowany podbierak i aparat. Odhaczenie, zmierzenie i fotka trwa może 2-3 minuty a na zdjęciach mi zależy bo pamięć kiedyś Ciebie zawiedzie a zdjęcia zostaną. Pozdrawiam serdecznie ....Polski wędkarz z angielskiej ziemi
a co z bombą?
Wszystko jest zawarte w tej wypowiedzi.
Tutaj nie ma co dodawać ,można ewentualnie coś przemyśleć i zastosować.
Każdy ma rozum pytanie tylko ..... JAKI?
Pozdrawiam
W zabieraniu ryb niea nic złego pod warunkiem, że trzymamy się limitów. Niea że a bo on wziął nie miarowa to ja też wezmę. Nie , od siebie się zaczyna. Ryba nie jest własnością"Janusza" ,który wali w łeb każda rybę to jest nasza wspólna własność. My jako wędkarze pośrednio płacimy za ryby.jednak uważam ,że lepiej mieć możliwość rybę szczególnie cenna złowić kolejny raz nie nie mieć możliwości złowić jej więcej...
To czyli on pracuje w kiosku Ruchu ?
oglądam to w 2018 i w 100% sie zgadzam albo ide na ryby sportowo czyli lapie i szybko wysupczam albo lapie jakas duza sztuke i zabieram chyba ze jest taki przypadek ze ryba za gleboko polknela przynete zdarzalo sie w przypatku ploci lub leszca na maly haczyk ze jedyne wyjscie to szybko rybe usmiercic
Witam w większości wypuszczam ale nie pod presją wędkarska tylko dlatego że nikt u mnie nie je ryb słodkowodnych zdarzyło mi się na 40 lat 5nrazy wzielem i żałuję pozdrawiam
Dlaczego tylko przywilej zabicia po złowieniu jesli zamierzam zabrać mają jedynie pstrągi? W czym one są lepsze aby mieć prawo do humanitarnej śmierci? Dlaczego inne ryby muszą cierpieć w siatach a pstrąg ma mieć przywilej szybkiej śmierci?
są na tym świecie ludzie normalni co biorą rybę raz w miesiącu ale jakwidze mende co bierze okonki 10 cm dla kota to kaplica
dobrze mówisz u mnie też sie tacy trafiają. Dobrze że dla leszcza i karasia wprowadzili wymiar 30cm to przestali drobnicę dla kotów zabierać