Byłem gnębiony w szkole i to się nigdy nie skończyło

Поделиться
HTML-код
  • Опубликовано: 27 сен 2024
  • ►► Oceniając i komentując wspierasz kanał!

Комментарии • 1,1 тыс.

  •  4 месяца назад +188

    To jak tam, pogodzeni? Proszę podać sobie ręce w komentarzach

    • @Parobas2003yt
      @Parobas2003yt 4 месяца назад +5

      *Ave Ludwik De Cladosporium Imperator, u mnie jego twórczości*

    • @yannibozetine2119
      @yannibozetine2119 4 месяца назад +12

      Sam byłem ofiarą bullyingu z powodu tego ,że potrzebowałem pomocy i teraz boję się przyznać że potrzebuję wsparcia

    • @mateuszdex6629
      @mateuszdex6629 4 месяца назад +14

      Najgorsi są nauczyciele co odwracają wzrok i udają że nic się nie dzieje

    • @Uwaga.lewacki.belkot
      @Uwaga.lewacki.belkot 4 месяца назад +3

      Podajmy se łapki 🐱🐾🐾🐾

    • @NiepoprawnyKomentator
      @NiepoprawnyKomentator 4 месяца назад +5

      ​@@yannibozetine2119Z mojego doswiadczenia powiem Ci ze brak dzialania jest gorszy od jakiegokolwiek dzialania. Samo niestety sie nie naprawi, czesto my, ludzie normalni myslimy ze patus sie ogarnie, niestety to tak nie dziala. Patus ogarnie sie moze jak bedzie dorosły, a szkola to dżungla w ktorej ta malpa czuje sie idealnie... Skorzystaj z pomocy psychoterapeuty/psychiatry. Pozostale osoby z codziennego otoczenia nie mają takiej duzej skutecznosci. Psychologa tez raczej odpusc. Te 2 ktore wspomnialem powinny Ci pomoc. Metoda na rozwiazanie problemu to zmiana siebie, swojego postepowania wzgledem oprawcy i swojego nastawienia do problemu. Oprawcy nie zmienisz, patus to patus, sle mozesz zmienic sposob jego zachowania wzgledem Ciebie poprzez zmiane w sobie. Nie jest to proste, aczkolwiek trwale i skuteczne. Przykre jest tylko w tym yo ze ludzie normalni sa leczeni a szury nie...
      Jezeli zdecydylujesz sie skorzystac z takiej pomocy to radze taka informacje zachowac dla siebie i osob Tobie zaufanych (rodzice, siostra, moze jeszcze jakis 1 przyjaciel i tyle max). Spoleczenstwo moze tego nie rozumiec, nie jest zbyt swiadome... Nie rozumie ze do psulychoatry czesto chodza ludzie normalni ale zaburzeni przez psychopatow ktorzy ich skrzywdzili. Psychopata bedacy oprawca zwykle nie widzi problemu i nie leczy sie, wiec w takich gamoni w poczekalni raczej nie spotkasz. Powodzenia ;)

  • @KL-br7ut
    @KL-br7ut 4 месяца назад +1224

    w szkole nauczycielka mówiła "ignoruj to da Ci spokój" dał mi spokój gdy miał zakrwawiony nos 💪

    • @joannabalcerek9252
      @joannabalcerek9252 4 месяца назад +89

      Jestem przewodniczką przemocy, ale w takim przypadku to bardzo dobre wyjście. Popieram

    • @KL-br7ut
      @KL-br7ut 4 месяца назад +181

      @@joannabalcerek9252 jak nie rozumieją siły argumentu to trzeba użyć argumentu siły, niestety świat jest brutalny

    • @gubarlubar921
      @gubarlubar921 4 месяца назад +99

      Mam wrazenie ze edukacja jest przystosowana tylko do dziewczynek ktore konflikty zalatwiaja pokojowo, chlopak czasami musi dac albo dostac w morde zeby cos zalatwic ale stare prukwy tego do siebie nie dopuszczaja

    • @kamild9823
      @kamild9823 4 месяца назад +39

      jak juz pokazesz ze jestes slaby to cie wykoncza ;/

    • @NiepoprawnyKomentator
      @NiepoprawnyKomentator 4 месяца назад

      ​@@kamild9823+1

  • @januszholanki4790
    @januszholanki4790 4 месяца назад +237

    Co do perspektywy ofiary, to brakuje jednego. Etapów względnej normalności, dni w których nic się nie dzieje, nikt nie dokucza. Takie wyspy spokoju najczęściej dawają złudne uczucie, że może zaraz to się skończy. Kolejna sprawa, że gnębienie przedewszystkim powoduje zatrzymanie rozwoju emocjonalnego, tworzy cechy "ofiary" które powodują, że gdziekolwiek by taka osoba nie poszła to pozostanie tym "innym" nieco opóźnionym, zbyt zamkniętym, zbyt cichym, reagującym na swoje porażki z wręcz paniką, co też daje nowemu środowisku wręcz podświetlenie - to będzie dobra zabawa.
    Także gnębienie to zamknięcie osoby w więzieniu własnego umysłu.
    Gnębiciel nie myśli o swojej ofierze w wolnym czasie, gnębiony zaś przez całe życie potrafi trzymać w sobie nienawiść zarówno do oprawcy jak i samego siebie za słabość jaką posiada.
    Ogólnie trzeba powiedzieć wprost. Gnębienie jest formą tortur, a efekt tego gnębienia może być pewną formą ptsd. Ten problem właśnie powinnien stanowić jeden z najważniejszych tematów publicznych w zakresie szkoły, także oby więcej takich materiałów.

    • @janusztrawianski7412
      @janusztrawianski7412 4 месяца назад +4

      Celny komentarz, a efektem jest ptsd.

    • @ZeSmienaPrzezSwiat
      @ZeSmienaPrzezSwiat 3 месяца назад +3

      Potwierdzam jako osoba mierząca się z PTSD...
      Są dni, kiedy niby wszystko jest w porządku, nawet względnie odnajdujesz się między ludźmi, a wystarczy chwila nieuwagi albo jakieś słowo-klucz z ich strony i nagle orientujesz się, że właśnie odszedłes na bok i siedzisz skulony w kącie, bo jeden bodziec przypomniał Ci o traumach przeszłości...

  • @janrosiak3989
    @janrosiak3989 4 месяца назад +566

    Polskie szkoły kompletnie olewają ten temat. Byłem latami mieszany z błotem a jedyne co podstawówka/gimnazjum zrobiło to " olej dadzą ci spokój". Każdy dyrektorzyna chwalił się dziesiątkami plakatów o tym jak to walczą z gnojeniem a w każdej klasie ok 4-5 dzieci przechodziło piekło. Jak się raz śmiałem postawić to okrzyknięto mnie dzikusem i zostałem zrównany do agresorów.

    • @UsmiechnietyObywatel
      @UsmiechnietyObywatel 4 месяца назад +19

      Święta prawda

    • @Cohenmagnus
      @Cohenmagnus 4 месяца назад +69

      miałem to samo. zawsze kiedy się broniłem. moi oprawcy, ukazywali swoje zdolności aktorskie, i kilka głosów całej grupki, składała własną wersję zdarzeń, w której ja byłem najgorszy. skąd ja to znam.... grupa przeciwko jednej osobie.

    • @alkaratus9189
      @alkaratus9189 4 месяца назад +11

      @@Cohenmagnus Reversed Bullying, też często spotykane zjawisko

    • @emactonpl
      @emactonpl 4 месяца назад

      amen!

    • @jakubosial7307
      @jakubosial7307 4 месяца назад +19

      @janrosiak3989 rozumiem cie bo sam tak miałem byłem gnębiony i gdy zacząłem reagować aby przestali to nagle lecieli z tym do nauczycieli i nagle oprawcy zaczęli udawać ofiary i niewinioniątka przed nauczycielem tylko po to aby mi dopiec bo zaregowałem na bulling w moją stronę

  • @martynadzitkowska443
    @martynadzitkowska443 4 месяца назад +96

    Mam 28 lat i przez cały okres gimnazjum byłam gnębiona, ponieważ broniłam słabszej koleżanki z zespołem tourette'a. Z radosnego, otwartego dziecka stałam się zlękniona i zamknęłam się w sobie. Ponad to problemy w domu nie polepszały sytuacji. Szczęście w nieszczęściu poznałam w gimnazjum moja najlepsza przyjaciółkę z którą mam kontakt do dziś i zawsze się wspieraliśmy. Gdyby nie ona to prawdopodobnie nie pisałbym tego komentarza. Bardzo rzadko coś komentuje ale ten temat jest tak mi bliski, że poczułam iż muszę się podzielić swoją historią. Cały okres gimnazjum to było piekło na Ziemi. Każdego dnia miałam nadzieję, że coś mi się stanie albo ktoś mnie potrąci, żebym tylko nie dotarła do szkoły. Bałam się odpowiadać na lekcjach. Wolałam dostać jedynkę niż wystawiać się na pośmiewisko. Bywały momenty, że nie wytrzymywałam i potrafiłam uderzyć w twarz kolegę z klasy, który popisywał się przed innymi chłopakami jaki to on jest fajny bo poniża koleżanki. Nauczyciele oczywiście nic z tym nie robili. Często słyszałam ,że mam "nie zwracać uwagi to się odczepia " ale to nie pomagało. W pewnym momencie już bałam się chodzić do pedagoga szkolnego który też z tym nic nie robił, ponieważ gdy chłopacy się dowiadywali o tym to ich to nakręcało to większej agresji w stosunku do mnie i moich koleżanek. Miałam w klasie też tak zwane "gwiazdeczki" czyli typowe patuski, które w wieku 14 lat chwaliły się utrata dziewictwa a z nas się śmiały ,że my tego nie zrobiłyśmy. Takie dziewczyny były najbardziej rozpoznawalne w szkole i kręciły się wokół chłopaków żeby podbudować swoje poczucie wartości. One również były oprawcami. Skutki tych prześladowań odbiły się w dorosłym życiu. Muszę uczęszczać na terapię i leczyć się farmakologicznie żeby móc jakoś funkcjonować wśród ludzi. Jest mi przykro gdy słyszę ,że ten problem dalej występuje i przeniósł się do świata o Internetu (mnie na szczęście gnębienie w internecie ominęło, ponieważ nie miałam komputera). Taki problem trzeba nagłaśniać cały czas puki nie zajmą się tym na poważnie. Ile dzieci musi popełnić samobójstwo żeby w końcu ktoś coś z tym zrobił? (Przepraszam za mój chaotyczny styl pisania.)

    • @relikt55
      @relikt55 4 месяца назад +1

      Gdy już trafisz w zaświaty i jakaś dobra duszyczka zaproponuje powrót na Ziemię to przypomnij sobie szkolne czasy 🙂

    • @panczaki9084
      @panczaki9084 4 месяца назад +2

      Bardzo serdecznie współczuję koszmarów w gimnazjum.

  • @majabartnicka5270
    @majabartnicka5270 4 месяца назад +305

    Całe życie się z tym spotykałam, nawet jak byłam w liceum i byłam już dorosła. Była dziewczyna, która cały czas szturcha, popychała, klepała po głowie (i nie tylko) i ogólnie dokuczała, do tego wręcz była dumna z tego, że jest wredna. Ona tak ,,zaczepiała" wiele osób, a kadra szkolna nie reagowała, bo "byliśmy dorośli". Któregoś razu, jak byłam czymś zajęta ,przed zajęciami, cały czas podstawiła mi nogi. Prosiłam ją aby przestała, ale nie reagowała więc wreszcie ja wystawiałam nogę. W tamtej chwili obróciła całą sytuację przeciwko mnie i zrobiła aferę, że uszkodziłam jej kolano. Oczywiście wyjaśniłam całą sytuację, miałam też świadków. Ale w rezultacie całej sytuacji zarówno jej jak i mi obniżono zachowanie na semestr bo ona prowokowała, a ja ,,dałam się sprowokować". Jedyny plus z tego był taki, że już więcej mnie nie zaczepiała, ale niestety innych tak.

    • @paniskorpion66
      @paniskorpion66 4 месяца назад +28

      Takie gagatki nachodzi się po szkole i im wyjaśnia kilka kwestii bez świadków. Zawsze działało. Jak mi koleżankę tak jedna zaczepiała to jak ją z bara raz pociągnęłam na korytarzu (wciąż tak robiła mojej koleżance bo była zazdrosna o jej niezwykłą urodę), to jak się prawie wyebała przy świadkach, to przestała.

    • @robertmazurowski5974
      @robertmazurowski5974 4 месяца назад +23

      Polscy nauczyciele to dno jeśli o to chodzi.
      W szkole w UK nauczyciele się nie boją uczniów tak jak w Polsce.
      I z reguły za złe zachowanie uczniowe są karani.

    • @paniskorpion66
      @paniskorpion66 4 месяца назад +12

      ​​@@robertmazurowski5974 chodziłam do LO w USA i tam też jest zupełnie inne, duuuużo lepsze podejście. Cały system edukacji mają mega przyjazny dla ucznia i pod ucznia. Polska szkoła nie ma nawet doskoku.

    • @mateusz6190
      @mateusz6190 4 месяца назад

      ​@@robertmazurowski5974bzdura. Chodziłem do podstawówki w UK. Jest dokładnie to samo, nauczyciele z tym niewiele robią. "Przeproście się wzajemnie" też funkcjonowało

    • @nokia3112
      @nokia3112 4 месяца назад +16

      @@paniskorpion66 tylko problem jest w tym, że z reguły ofiarami są osoby niezaradne i bez przyjaciół, takie które nie potrafią się same obronić, a tym bardziej postawić lub "najść i wyjaśnić kilka kwestii"

  • @Alians-pj9yx
    @Alians-pj9yx 4 месяца назад +108

    W moim przypadku było tak, że nauczyciele zwalali całą wine na mnie bo nie potrafię o siebie zadbać. Nawet były sugestie, że powinienem trafić do szkoły specjalnej. Przez to wszystko względnie dobrego ucznia stałem się bardzo słabym uczniem. W końcowej fazie miałem prawie 50% nieobecności co groziło mi powtarzaniem klasy. Szukałem ucieczki jak najdalej tylko by nie musieć przebywać z ludźmi, którzy mnie nienawidzą tylko dlatego, że żyje. Do dzisiaj jestem cichy i wycofany. Najlepiej czuje się sam ze sobą i w sumie nigdy nikomu o tym nie mówiłem bo zwyczajnie nie potrzebuje współczucia. Tylko chciałbym żeby nauczyciele w końcu zaczeli reagować, a nie obwiniali ofiar...

    • @eternitysnow2235
      @eternitysnow2235 4 месяца назад +2

      mi też tak raz o szkole specjalnej czy mam orzecznie o niepełnosprawności no mam przyniosłem je to mi wtedy postawi 3 na koniec roku z wosu oczywisćie nie zrobiła tego to ja na to i kto tu z siebie kogo robi to jeszcze w ostatnim tygodniu szkoły problemy miałem XD

  • @tomaszkozik1597
    @tomaszkozik1597 4 месяца назад +66

    Po wielu latach gnębienia aż do studiów stwierdzam, że nauczyciele w większości to wykształceni nieudacznicy, nie dość że byłem gnebiony to często że mnie robili sprawcę, dzięki wam od wielu lat walczę z myślami samobójczymi i samotnością, terapia od 1.5 roku przestaję pomagać, a wystarczyło po prostu się zainteresować.

    • @kanapkuba4072
      @kanapkuba4072 4 месяца назад +4

      Zdrowia życzę

    • @olafus10
      @olafus10 4 месяца назад +4

      Życzę Ci dużo siły. Niestety też wiem co to znaczy być gnębionym i nieuczciwie posądzanym. Pamiętaj proszę, że można sobie z tym poradzić.

    • @Dagomi1976
      @Dagomi1976 3 месяца назад +2

      Wyczerpales juz swoj limit strachu i smutku w swoim zyciu, a od „za chwile” bedzie Cie czekac radosc!
      Byles dobry! Oni sa przedstswicielami zla. Karty sie odwroca i oni bede ponosic konsekwencje krzywd Tobie wyrzadzanych.
      Trenuj sie w byciu wdziecznym za kazda drobnostke, mysle ze moze pomoc…Nie jestes sam! Trzymaj sie! ❤❤❤

    • @tomaszkozik1597
      @tomaszkozik1597 3 месяца назад

      @@Dagomi1976 Dziękuje, zycze wszystkiego dobrego nieznajomy!

    • @tomaszkozik1597
      @tomaszkozik1597 3 месяца назад

      @@olafus10 Dziekuje ! bede pamietac

  • @triglax
    @triglax 4 месяца назад +35

    Jako osoba która też była gnębiona w szkole ''bo zawsze byłem za spokojny i innych to denerwowoało'', uważam że masz rację. Na bullyng trzeba odpowiadać stanowczo i natychmiast, bo wielu ludzi nie rozumie jak to może później wpłynąć na życie osoby gnębionej. Aczkolwiek w moim przypasku dane mi było ujrzeć co się stało z jednym z moich dręczycieli z czasów podstawówki i gimnazjum. Kilka lat temu spotkałem go na stacji, kieddy płaciłem za paliwo. Ubrany jak żul, niedomytyt, pijany z małpką w ręce. O dziwo on poznał mnie niemal natychmiast, ja jego po chwili, bo już nie był wysoki, wyprostowanym dryblasem który uwielbiał dręczyć słabszych chwaląc się, że chodził na karate. Stoczył się. Może to z mojej strony niskie, ale ja aż się uśmiechnąłem w środku, że drania karma dopadła. Próbował zagadać, nawet przeprosić za swoje zachowanie sprzed lat, ale na to było dobre 20 lat za późno. Wcale mi go nie było żal.

    • @Sernik_z_rodzynkami_
      @Sernik_z_rodzynkami_ 4 месяца назад +6

      Szczerze to co ci się przytrafiło to moje największe marzenie. Zobaczyć że moim dręczycielom powinęła się noga. Jak ktoś twierdzi że jestem złym człowiekiem to trudno. Ja chcę tylko sprawiedliwości

    • @WojtekKa-rd3zz
      @WojtekKa-rd3zz 4 месяца назад

      Gdybyś odpowiedział stanowczo i natychmiast, to prawdopodobnie dysponowałbyś cechami dzięki którym nigdy by Cię nie gnębili. Radzenie innym, żeby reagowali szybko, to tak jakby Pudzianowi doradzić, żeby prześcignął Usaina Bolta.

  • @jarowitpl2439
    @jarowitpl2439 4 месяца назад +21

    "Nie reaguj, to przestaną" - ulubiona rada nauczycieli. Najlepiej jak jeszcze ofiara w nią uwierzy.
    Prześladowcy dostają milczące przyzwolenie na swoje działanie, a bierność ofiary tylko ich nakręca. Z kolei poszkodowany biernie czeka na koniec swoich katuszy, a więc nie będzie żadnych skarg od rodziców z żadnej ze stron. Nie będzie też upierdliwego kuratora, a i dyrektor może odbierać kolejne nagrody dla "wzorowej szkoły". Nauczyciel z kolei może w spokoju sączyć kawusie i nie użerać się z dzieciarnią. Po prostu najlepsze rozwiązanie dla wszystkich. A co z ofiarą? A kogo to obchodzi, wystarczy tylko utrzymać ją w tym przeświadczeniu do końca szkoły i "problem" pójdzie sobie w świat!
    Gastlighting to rzeczywiście najwyższy poziom manipulacji.

  • @tkowalik839
    @tkowalik839 4 месяца назад +30

    Jestem ogromnie wdzięczny za nagłośnienie tego zjawiska. Jestem u progu 30 roku życia, byłem gnębiony w podstawówce i w trochę mniejszym stopniu w gimbazie. Znęcali się nade mną psychicznie, całe szczęście obyło się bez przemocy, oprócz jakiś tam drobnych szarpanek, pokroju: natarcie śniegiem, albo lekkie plaskanie po głowie otwartą ręką. Przez cały ten okres byłem popychadłem i wyrzutkiem. Każda moja cecha, wszystko w co grałem i co oglądałem, oraz to czym się interesowałem, było wystarczającym powodem do drwin. W domu, też nie miałem bezpiecznej przestrzeni przez częste kłótnie między rodzicami. Stąd też mogłem wynieść pewne uszczerbki, które "predysponowały" mnie do bycia gnębionym. Skargi do nauczycieli, nic nie dały, klasyka. Raz, kiedy mnie gnębili, jedna nauczycielka mająca wtedy dyżur na korytarzu, po tym jak jej to zgłosiłem, zrzuciła z siebie odpowiedzialność, choć od tego przecież tam, kurwa, była. Wymigiwała się, tym, że "to sprawa waszej wychowawczyni". To była nasza polonistka, która nawet mnie lubiła, bo lubiłem jej przedmiot, więc bardzo na nią wtedy liczyłem i wydawało mi się wtedy, że jest bardziej kompetentna od mojej nieudolnej wychowawczyni, której też niejednokrotnie zgłaszałem to, co mnie spotykało. Srodze się wtedy zawiodłem, to był gwóźdź to trumny, straciłem wiarę w ludzkość i stałem się skrajnie sceptyczny wobec niej. Zrobiłem się jeszcze bardziej skryty, jeszcze bardziej nieśmiały, a samoocena wylądowała na samym dnie i do dziś tam pozostaje. Działania wychowawczyń i dyrektorki ograniczały się do: "macie go przeprosić", po tym następowała krótkotrwała "odwilż", po czym karuzela jechała od nowa. Interwencje rodziców, też spełzały na niczym. Po tych doświadczeniach, jak również to kilku innych, gardzę warstwą nauczycieli. To dla mnie zwykli konformistyczni tchórze, dla których nie ma żadnego usprawiedliwienia, a ich wszelkie tłumaczenia są żałosne. Mizantropia, niska samoocena, przekonanie o bezradności, to jedyne rzeczy które wyniosłem z tamtego czasu. Całe szczęście, w szkole średniej, znalazłem uznanie przez rówieśników, dzięki którym, również nauczyłem się dystansu do siebie. Brak tej cechy mógł być być zresztą, jedną z przyczyn gnębienia mnie w podstawówce. I chyba tylko to, oraz zawarte w jeszcze czasie gimnazjum dwie przyjaźnie, uchroniły mnie przed zupełnym odcięciem się i zamknięciem na ludzi. Jednak do dziś, nawet w stosunku do najbliższych przyjaciół i osób nie jestem w pełni otwarty, wiele rzeczy przemilczam. Dzieje się tak, nie dlatego, że nie mogę na nich polegać, ale z przekonania, że to nic nie zmieni, kiedy im coś im wyjawię.

  • @maciejpiersa347
    @maciejpiersa347 4 месяца назад +108

    Bierność rozzuchwala oponenta. Nigdy nie ignoruj gdy ktoś cię zaczepia, to zła taktyka. Tęperuj takie zachowanie już w zarodku. Jeśli ktoś Ci grozi przemocą czy uszkodzeniem ciała, wzywaj policję lub rodziców, jeśli zostaniesz zaatakowany a nie czujesz się pewny uciekaj, jeśli czujesz się pewnie stań do walki z podniesioną głową

    • @100procent2
      @100procent2 4 месяца назад

      *Jesli ktos grozi ci przemoca to nawet sie nie zastanawiaj i wal po mordzie czym tylko mozesz. Jesli nie bylo reakcji za pierwszym zgloszeniem to dlaczego cos mialo by sie zmienic? Policja gowno zrobi bo jestes dzieckiem 😂

    • @mangaFMAnime
      @mangaFMAnime 4 месяца назад +5

      Myślę tak samo. Dodałabym jeszcze, by świadkowie tego nie byli bierni. Gdy oprawca doświadcza jedynie poklasku i uznania, to czuje się jeszcze pewniej, ale gdyby nagle kilka osób stanęło w obronie ofiary to myślę, że oprawcę by to na maksa zgasiło i skołowało. A ileż to razy ofiara jest sama jedna przeciw oprawcy i jego klaszczącej widowni...

    • @WojtekKa-rd3zz
      @WojtekKa-rd3zz 4 месяца назад +2

      @@mangaFMAnime ale to tak nie działa. Masz grupę i w niej nigdy nie będzie tak, że ludzie są równi. Jedni będą silniejsi, inni słabsi. Silny udowadnia swoją siłę poprzez dominację. Nie będzie dominował drugiego po sobie potencjalnie najsilniejszego, bo to ryzykowne. Najłatwiej zdominować najsłabszego. Cała reszta środka grupy czyli przeciętniaków nie stanie w twojej obronie, bo wystawia się na strzał i zwyczajnie obawia się, że to jego będą prześladować. Z dwojga złego lepiej więc, że ciebie prześladują, niż mnie.
      Moim zdaniem odwrócić trend jest bardzo trudno. Żeby się postawić musisz mieć odpowiednie cechy, a ty ich nie posiadasz i właśnie dlatego jesteś prześladowany. Metoda to powolna praca nad sobą, interwencja dorosłych, a w ostateczności zmiana szkoły. Rzadko się zdarza, że w nowej szkole dana osoba znowu jest prześladowana. Tylko to musi być inne środowisko, a nie szkoła 2 ulice dalej, gdzie i tak każdy się zna.

    • @mangaFMAnime
      @mangaFMAnime 4 месяца назад

      @@WojtekKa-rd3zz tak, to prawda co mówisz, niestety... :(

  • @wejrzeniawsiebie8813
    @wejrzeniawsiebie8813 4 месяца назад +103

    Byłem ofiarą terroru w podstawówce, bo mały, w okularach i "rozrabiaka". Dziadek który mnie wychowywał, powiedział tylko jedno zdanie - " Musisz oddać, nie miej litości" . Teraz widzę, ze to była najlepsza rada w życiu. Wyłapałem wszystkich buuulich i im odpłaciłem, bez litości ( każdy z tych patusów wiedział za co dostaje wpierdol).

    • @VitharPL
      @VitharPL 4 месяца назад +20

      W "szkolnej dżungli" to chyba paradoksalnie najskuteczniejsza metoda, bo nawet jak niespecjalnie zdominujesz takiego opryszka, i sam przy tym oberwiesz - to jednak dasz jakby sygnał, że zabawa na twój koszt będzie droga.

    • @wejrzeniawsiebie8813
      @wejrzeniawsiebie8813 4 месяца назад +30

      ​@@VitharPL Ruszyłem ćwiczyć, sztuki alki i siłownię. Najpierw Buule się śmiali i szturchali, potem przestali się śmiać, potem przestali na mnie zwracać uwagę, a potem zaczęli mówić mi "cześć", a na końcu wyłapałem wszystkich po kolei i wyrównałem rachunki. Nie mściłem się, nie sprawiało mi to przyjemności. Po prostu wpierdoliłem każdemu po kolei mówią - "To za podstawówkę" Widzuiałem w ich oczach, ze pamiętają i wiedzą za co mają połamane kości. Żaden nie poszedł na policję, a jak mnie potem spotykali to łeb do dołu i dyla. Zajeło mi to 5 lat, wyćwiczenie się, wytrenowanie, odszukanie i załatwienie sprawy, ale ALE Ostatni najgorszy z nich jak już dowiedział się że prowadzę wendettę, to jak mnie widział to spierdalał najszybciej jak mógł. I los tak chciał, że spotkałem go w ciemnej uliczce sam na sam. Osrał się, trząsł coś bełkotał. Wiedział co zaraz będzie. Ale ja podszedłem wyciągnąłem rękę i powiedziałem - "wybaczam ci" i w te sposób poczułem coś jakby kamienie mi z serca spadły. Poczułem, ze tak ma być zrobione.

    • @turkuc_podjadek
      @turkuc_podjadek 4 месяца назад +6

      ​@@wejrzeniawsiebie8813 Podziwiam, nie jestem pewien czy byłoby mnie stać na przebaczenie.

    • @elven8467
      @elven8467 4 месяца назад +1

      Zazdroszczę. Niestety u mnie stłumiono chęć natychmiastowego ukarania sprawców (a miałam warunki, byłam silna i jedna z najwyższych w klasie), czego żałuję, bo skutkiem tego znęcanie trwało nie dni czy tygodnie, a kilkanaście lat. Szkoda że posłuchałam babci, że "dziewczynki tak się nie zachowują". Pozdrawiam

    • @CalaPolskaPrzeciwPis
      @CalaPolskaPrzeciwPis 4 месяца назад

      ​@@wejrzeniawsiebie8813
      Dobre kolo ale co to za film oglądałeś?

  • @CzejenAndCodaj
    @CzejenAndCodaj 4 месяца назад +84

    Też tak miałem w podstawówce i gimnazjum. W liceum sobie urosłem i sytuacja się zmieniła. Zaczęli gnębić kolegę z mojej ławki, który był słaby, niski i chorowity. Mściłem się na jego oprawcach jak na swoich. No a on miał spokój. Mi się udało ogarnąć i też miałem koszmary przez kilka lat. Czuje się jak ten gość z początku opisu minus bieda ale faktycznie mój starszy miał wtedy na mnie wywalone. Teraz on tego żałuje a ja gnębię gnębicieli jak mam okazje.

    • @zcargx4618
      @zcargx4618 4 месяца назад +9

      Ale kozak

    • @bread5049
      @bread5049 4 месяца назад +1

      I bardzo kurwa dobrze gnębić takie kanalie

    • @qwuantum
      @qwuantum 4 месяца назад +3

      w liceun tez mnie wyzywali przez pare mies. bez powodu, nawet nie byłam nieśmiała w podstawowce bylam wyzywana i rok pozniej przyszedl gość do mojego taty z prośbą o nauczenie zawodu, i co? mój tata pomimo tego że mówiłam co do mnie gość gadał, uczy go i niemal nawiązuje z nim relacje jak opiekun (typ ktory wyzywal nie ma ojca od dziecka) co to kurde ma być... Jedynie matka jest przeciw i współczuje. Wyzywał mnie ROK temu co trwało rok aż zmieniłam szkołę (z innego powodu) Ojciec o nim normalnie gada, ze to dobry chlopak, tak fajnie sie z nim gada, dopoki nie powiedziałam że mnie to wkurza mimo że mało czasu spędza w domu to potrafił parę razy opowiadać coś o tym chłopaku.

    • @budynmistygnie
      @budynmistygnie 4 месяца назад +1

      Jesteś Batman

    • @peachypie5477
      @peachypie5477 2 месяца назад

      ​@@qwuantum Wiem ze to stary komentarz ale tak z ciekawości, jak się skończyła ta historia? Tzn. to było kilka lat później jak Twoi rodzice poznali tego chłopaka?

  • @nakklevar
    @nakklevar 4 месяца назад +51

    Jeden z gości który mnie gnębił w szkole wlazł pod maszynę do ładowania drewna i taki wielki wał spadł mu na łeb. Wszyscy w Wielkiej żałobie BO TAKI MLODY BYŁ. A ja nie czułem nic, nawet w sumie lekką ulgę. Szkoda że inni jeszcze żyją

    • @100procent2
      @100procent2 4 месяца назад

      Poszedl bym na jego pogrzeb tanczyc i spiewac dla satysfakcji jednoczesnie szkalujac pod postami jego rodziny 😂. Trzeba bylo zapytac czy planuja pogrzeb czy normalnie po tego smiecia przyjedzie smieciarka? 😂

    • @Harpagany
      @Harpagany 5 дней назад

      selekcja naturalna xD

  • @Skys2005
    @Skys2005 4 месяца назад +182

    Ja zawsze jestem, bądź czuję się, odrzucony przez społeczeństwo, przeważnie szkolne. Od podstawówki wszystko się zaczęło, miałem problemy z zbyt łatwym poddawaniu się stresu co kończyło się płaczem. Było tak do 8 klasy. Po wizytach u psychologa uodporniłem się na to. Myślałem, że w szkole średniej (technikum) wszystko się polepszy. Oj myliłem się... Owszem jest lepiej niż w podstawówce, lecz dalej jestem taki odrzucony. Często na "snapach" znajomi się spotykają, bawią itp. Tymczasem ja siedzę sam, zamknięty w własnym "lepszym" świecie. Czuję, że społeczeństwo "mojego" pokolenia nie jest dla mnie. Nauczyłem się z tym żyć, więc mnie to tak nie tyka. Choć czasami brakuje jakiegoś dobrego znajomego...

    • @qbiku2659
      @qbiku2659 4 месяца назад +26

      psycholog nie uodparnia cię na stres, a okrada z pieniędzy

    • @rynsztoktv5369
      @rynsztoktv5369 4 месяца назад +7

      Nie rób z siebie cipy tylko się rusz do ludzi xd

    • @gallanonim1379
      @gallanonim1379 4 месяца назад +65

      @@rynsztoktv5369 Porada życiowa - ruszenie do ludzi nic ci nie da, jeśli ci ludzie będą mieli cię w poważaniu, a tak jest dziwnym trafem w 99% przypadków tego typu...

    • @Kwadratura
      @Kwadratura 4 месяца назад +25

      Jestem w takiej samej sytuacji. Czuję się wyrzutkiem który tylko, z lepszym lub gorszym skutkiem, udaje członka społeczeństwa. Ale to męczące. Różnicą jest to że się na to nie uodporniłam. Szczerze mówiąc nie wyobrażam sobie jak poradzę sobie w życiu. Moja przyszłość nie maluje się zbyt dobrze, więc o niej nie myślę. Jedyne co mam to teraźniejszość. Nie będę myśleć o przyszłości, bo przez to stracę jedyną rzecz którą mam. Porozmawiajmy. Ty nikogo nie masz i ja nikogo nie mam, więc co mamy do stracenia

    • @rynsztoktv5369
      @rynsztoktv5369 4 месяца назад +4

      @@gallanonim1379 kwestia wychodzenia ze strefy komfortu, niektórzy jednak wolą się użalać nad sobą

  • @omnivore6607
    @omnivore6607 4 месяца назад +29

    Pamiętam jak jakiś gość mi postanowił dokuczać. Jego sposób rozumowania był prosty: skoro interesuję się matematyką i fizyką to jest to wystarczający powód, żeby mi dokuczać...Wielokrotnie coś mi dokuczał czy popychał, ale ostatnim razem to złapał mnie i próbował mnie dusić od tyłu...wyczułem jego rytm oddechu i uderzyłem z całej siły z łokcia w jego przeponę w fazie wdechu. Powiedzmy, że dostał darmową lekcję fizyki... parę minut walczył o oddech, ale ostatecznie wrócił mu właściwy rytm. Nigdy więcej mnie nie zaczepił, ale...nauczyciele zaczęli mi robić problemy

    • @Marta-hq8np
      @Marta-hq8np 4 месяца назад +7

      Szczerze mówiąc to było genialne. Szkoda, że jak zwykle nauczyciele się uaktywniają dopiero jak coś się dzieje...

  • @foxxxy4963
    @foxxxy4963 4 месяца назад +319

    W wielu przypadkach nauczyciele są oprawcami równymi patusom.

    • @SpARK94
      @SpARK94 4 месяца назад +11

      Oj oj oj... szkoda mi bardzo mojego nauczyciela angielskiego, który jest życiową porażką , który nie potrafi radzić sobie z równymi sobie , więc będzie wyżywał się na mnie. Oj jak mi go szkoda.

    • @foxxxy4963
      @foxxxy4963 4 месяца назад

      @@SpARK94 Są jeszcze sfrustrowane samotne baby w roli naucycelek.
      W małych miejscowościach taka menda też potrafi wkopać do grobu kilka osób.

    • @zubr9471
      @zubr9471 4 месяца назад +16

      Zgadza sie. Psychopatą się jest bez wzgledu na wiek.

    • @BARTAZARMUSIC
      @BARTAZARMUSIC 4 месяца назад +7

      Prawda zgadzam się mi taka jedna wmawiała że sobie uroiłem problemy i mnie wyśmiewała i wierzyła tym złym trzymajcie się tam dacie radę 🥲

    • @zetset8098
      @zetset8098 4 месяца назад +7

      Ja najbardziej wspominam nauczyciela matematyki... Całą pewność siebie, którą miałem mi odebrał. Co lekcje poświęcał czas na to by zrobić show z moim udziałem, było to częścią każdej lekcji, to był jego schemat.

  • @MaSo-un8ke
    @MaSo-un8ke 4 месяца назад +10

    Też miałem wątpliwą przyjemność być jednym z tych nielubianych uczniów i jak czasem słyszę te teksty, że "szkoła to najlepszy okres życia" itd, to serio nóż w kieszeni się otwiera. Mnie akurat nie lubiano z kilku powodów - byłem grubszy, trochę kujon, słaba kondycja, no i jeszcze ministrant na dokładkę. Nikt mnie nie lał, ani nic w tym guście, ale ciągłe wyzwiska, podśmiechujki, jakieś podpieprzanie rzeczy na przerwach itd - jakieś ślady na psychice to zostawia, nie da się ukryć - do dzisiaj widzę po sobie, że naturalnym odruchem na obce osoby jest nieufność i pewnie też przez to trochę ciężej nawiązuje mi się relacje w życiu dorosłym, bo jednak inni "wyczuwają" ten dystans. Jeżeli mogę powiedzieć, że czegoś mnie nauczyły te sytuacje, to że na autorytetach typu rodzice, nauczyciele nie ma co próbować polegać - większość ma mniej bądź bardziej świadomie w dupie, że dzieje Ci się krzywda, każdy chce odwalić swoje i mieć święty spokój - nauczyciele chcą mieć porządek w papierach, brak rozmów z rodzicami itd, a rodzice to nie wiem z kolei - część pewnie sama ma jakieś swoje nieprzepracowane traumy i nie potrafi / nie chce pomóc w jakiś konstruktywny sposób. Koniec końców zostajesz ze wszystkim sam i niesiesz ten bagaż często przez resztę życia. Jakbym sam miał dzisiaj dziecko, to na pewno nie dawałbym mu durnych rad w stylu "Ignoruj to, to dadzą Ci spokój" - zapisałbym na jakieś zajęcia, żeby się umiało bronić i latał po nauczycielach, żeby prawidłowo ogarniali swoją robotę - mobbingiem w pracy mam wrażenie jest duże zainteresowanie, a dokuczanie w szkole to większość traktuje jako element folkloru i wszyscy mają to w dupie. Jeżeli coś mogę doradzić ludziom, którzy jeszcze łażą do szkoły i spotykają się z takim zachowaniem, to nie bójcie się komuś przywalić, albo solidnie odpyskować - za pokorne znoszenie takiego zachowania nabawicie się tylko różnych problemów psychicznych - jak już musicie chodzić do tej szkoły na te 8h, to macie pełne prawo, żeby czuć się tam bezpiecznie - nie jest to Wasz problem, że jakiś nauczyciel, albo rodzic będzie się użerał z kuratorem. Trzymajcie się ciepło!

    • @KrystianPieczarka98
      @KrystianPieczarka98 4 месяца назад

      Ja to miałem w gimnazjum tylko ja działem odrazu szedłem korytarzem 2 szło patrzenie się najpierw potem jakos ucichlo i za tydzień 2 razy z Bara oni mnie to ja ich i jakoś miałem spokój to byli 2 cwaniaki z 2 klasa gimnazjum jeden był 15 latkiem ciote pamiętam jego ryj do teraz w gimnazjum moi koledzy mnie olali byłem zakonnikiem miałem max 3 przyjaciół ciężko było jaki ich nie było a potem zawodowka i tylko się że swoją klasa trzymałem

  • @siemasiema3811
    @siemasiema3811 4 месяца назад +12

    Nauczyciele są w dużej mierze odpowiedzialni za bullying, właśnie przez "oboje się przeproście", czy próbę szybkiego zamknięcia sprawy. Mnie gnębiła ciągle ta sama grupa. Dołączyłem do klasy strasznie późno, 2/3 klasa. Nie łapałem atmosfery klasy, raczej na przerwie czytałem. Więc mnie srogo gnębili. Za kazdym razem jak próbowałem się odgryźć, w kilka osób zrzucali na mnie winę. Dochodziło do takich sytuacji, kiedy byłem wzywany do pedagoga, siedział tam mój opraca, jego rodzic i nauczyciele. Nie mogłem powiedzieć słowa. Można łatwo się domyślić, nie były to faine pogawędki. Kuriozum nastąpiło kiedy po zgłoszeniu problemu wychowawczyni, wzięła mnie tego samego dnia na rozmowę. Że jeśli się nie uspokoję zostanę usunięty z klady, bądź szkoły. Przecież cała klasa powiedziała "to twoja wina". To było rozwiązanie problemu.

  • @monikap8700
    @monikap8700 4 месяца назад +48

    Doświadczałam przez wiele lat bullyingu w szkole i największy żal mam do nauczycieli i pedagogów. Widzieli wielokrotnie, że dzieje mi się krzywda ze strony niektórych rówieśników i tak naprawdę nic z tym nie zrobili. To nauczyciel jest odpowiedzialny za to co się dzieje w szkole, a nie jakiś głupi gnojek albo gówniara. Nie reagując na bullying przykładają do niego rękę. Moja złość na nauczycieli jest porównywalna do tej na moich dręczycieli. To nauczyciele powinni być odpowiedzialni i rządzić w szkole, a tak naprawdę umywają od tego ręce.

    • @relikt55
      @relikt55 4 месяца назад +2

      A co oni mogą? Pogadają, pogrożą palcem i tyle.

    • @aleksgrj8550
      @aleksgrj8550 4 месяца назад +4

      Niestety, sama doświadczałam długich lat dręczenia przez koleżanki w szkole, nabawiłam się fobii, nerwicy, miałam dwie próby samobójcze. Dzisiaj jestem nauczycielką z 7letnim stażem, pracuję z ogromną liczbą dzieci. Dzieci wiedzą jak nienawidzę, jak któreś siebie źle traktują, reaguję bardzo ostro, ale tak jak napisał/a @relikt55, mogę pogadać i pogrozić palcem, bo za większą chęć reagowania sama jako nauczyciel jestem zbywana, straszona kuratorium itd. mimo to, wiem, jacy bezduszni potrafią być nauczyciele, ja staram się zawsze reagować, nie zawsze jest to możliwe na tyle, na ile bym chciała i ja i grono pedagogiczne. Niestety, ale znając sytuację 2 stron czyli bycia uczniem i bycia nauczycielem już wiem, że wina nie stoi po niczyjej stronie, to wina całego systemu. A do zmiany go droga daleka.

    • @monikap8700
      @monikap8700 4 месяца назад +1

      @@relikt55 Moi "cudowni" nauczyciele nawet tego nie byli w stanie zrobić 🙄 Było umywanie rąk i udawanie ślepych.

    • @monikap8700
      @monikap8700 4 месяца назад

      @@aleksgrj8550 To dobrze, że chce się Pani reagować i nie udaje Pani ślepej. Większość moich nauczycieli to była niestety porażka. Mam paskudne zdanie o nauczycielach, ale domyślam się, że są wyjątki od reguły.

    • @dollyshirokuma7538
      @dollyshirokuma7538 4 месяца назад +1

      A pomyśleć, że kiedyś nauczyciel mógł więcej, na przykład zdzielić linijką po łapach...

  • @dollyshirokuma7538
    @dollyshirokuma7538 4 месяца назад +59

    Znam ból bycia gnębionym aż za dobrze. Nigdy nie zapomnę tego, jak moi rówieśnicy, nie tylko z tej samej klasy, ale też czasami z innych, co najmniej raz dziennie drażnili się ze mną, obrażali mnie, wyzywali, bili, szturchali, a potem odbiegali, żebym nie mogła im oddać. Czasami też zabierali i niszczyli moje rzeczy. Wszystko się złagodziło dopiero w liceum, gdy w końcu nie wytrzymałam i zaczęłam stosować przemoc fizyczną, np. plaskacze w twarz albo kopniaki w dupę. Jedyne, co wyniosłam ze szkoły, to język angielski i czysta, bezkresna nienawiść do ludzi. A wszystko tylko dlatego, że od najmłodszych lat jestem typem samotniczki.

    • @user-eu5ol7mx8y
      @user-eu5ol7mx8y 4 месяца назад +15

      Ta nienawisc do ludzi tez mi zostala. Chociaz teraz mam 40 lat i jestem otoczony dobrymi ludzmi, dalej mam negatywny stosunek do nieznajomych, i wiekszosc widze jako zagrozenie, dopoki ich nie poznam i nie udowodnia ze jest inaczej.

    • @qwuantum
      @qwuantum 4 месяца назад +3

      w podstawowce bylam wyzywana i rok pozniej przyszedl gość do mojego taty z prośbą o nauczenie zawodu, i co? mój tata pomimo tego że mówiłam co do mnie gość gadał, uczy go i niemal nawiązuje z nim relacje jak opiekun (typ ktory wyzywal nie ma ojca od dziecka) co to kurde ma być... Jedynie matka jest przeciw i współczuje. Wyzywał mnie ROK temu co trwało rok aż zmieniłam szkołę (z innego powodu) Ojciec o nim normalnie gada, ze to dobry chlopak, tak fajnie sie z nim gada, dopoki nie powiedziałam że mnie to wkurza mimo że mało czasu spędza w domu to potrafił parę razy opowiadać coś o tym chłopaku.

    • @marcinluberadzki6422
      @marcinluberadzki6422 4 месяца назад +4

      Ja też szkoły niezbyt dobrze wspominam...chyba nie nic nie wyniosłem z tej szkoły dosłownie zero wiedzy zero czegokolwiek jedynie to pisać i czytać.

    • @Newiii1
      @Newiii1 4 месяца назад +1

      Opisalas moja historie doslownie

    • @elven8467
      @elven8467 4 месяца назад +3

      Miałam podobnie. Były momenty, gdy zastanawiałam się, czy w pewnym momencie coś we mnie pęknie i popłynę w stronę np. bycia seryjnym zabójcą. Miałam poczucie, że dzielą mnie od tego dosłownie milimetry.

  • @brak_na2wy
    @brak_na2wy 4 месяца назад +121

    Takie treści są potrzebne (trzeba to puszczać w szkołach)

    • @WherelsMyDog
      @WherelsMyDog 4 месяца назад

      XD I co to puszczenie w szkołach da? Tyle samo ile dotychczasowe "kampanie" przeciw przemocy w szkołach - tu powinna być twarda ręka, gnębiłeś/aś i są dowody to wyjazd do poprawczaka albo do jakiejś karnej szkoły z internatem (to jest tylko przykład - ciężko mi podać inne możliwe kary bo reszta raczej już obarczałaby rodziców/opiekunów prawnych)

    • @eSUBA94
      @eSUBA94 4 месяца назад +25

      szkoły i dyrekcja to hipokryci i populiści, oni by to puszczali na pokaz i jako plecy

    • @Myszojelen-nd5xn
      @Myszojelen-nd5xn 4 месяца назад +1

      Oj prawda

  • @Raystogracz
    @Raystogracz 4 месяца назад +25

    Gnębienie w szkole jest dużym problemem, którego ludzie zazwyczaj nie potrafią naprawić. Ja przykładowo również byłem w małym w stopniu ofiarą, aż do momentu gdy stałem się większy i silniejszy od oprawców.
    Według mnie z przynajmniej dwóch powodów istnieję gnębienie w szkole:
    1. Przez brak zaufania, czy to do nauczyciela lub pedagoga albo co gorsza do telefonu zaufania.
    2. Z konsekwencji związanych z ujawnieniem gnębienia, np: ofiara nie chcąca wzywać policji na oprawce bojąc się większego gnębienia, gdy oprawca dowie się kto go wydał.
    Jak to naprawić? Mam dwie propozycję:
    Do pierwszego problemu, można pokazać uczniom przykładową rozmowę z pedagogiem o znęcaniu się i jak wygląda naprawienie tego problemu. Dodatkowo powinni nauczyciele dostać dużo kursów o różnych scenariuszach o tej tematyce, które będą wymagane, aby wiedzieć jak zareagować na takie zachowanie.
    Do drugiego problemu, wypadałoby pokazać zagwarantowane bezpieczeństwo ofiary w ewentualnej dalszej eskalacji konfliktu. Co więcej można wysłuchać dodatkową prośbę ofiary związaną z wyglądem kary dla winnego.
    Oczywiście istnieje więcej powodów problemów i możliwości ich naprawienia związanych z gnębieniem, ale już tego powinni uczyć w szkołach. Zamiast słuchać tych rozwiązań konfliktów w jakimś komentarzu na RUclips!

    • @relikt55
      @relikt55 4 месяца назад

      W szkole powinna być wprowadzona zasada zapożyczona od muszkieterów. Cała klasa stoi murem gotowa nawet zabić 😠

  • @WielkiHapu
    @WielkiHapu 4 месяца назад +42

    Ja mojemu synowi powiedzialem ze jak ktos go bedzie zaczepial to ma kopac w jajca, walic w pysk i sprawic zeby bolalo. Jak jakis nadużyciel/rodzic agresora beda robic problemy to ma sie nie przejmowac bo ja to biore na siebie.

    • @dollyshirokuma7538
      @dollyshirokuma7538 4 месяца назад +7

      Brawo, panie ojciec!!!

    • @100procent2
      @100procent2 4 месяца назад +4

      Dobre podejscie dobrego rodzica 💪🏼 Wspierac i uczyc dziecko zeby nie pozwolilo soba pomiatac.

    • @realynk
      @realynk 4 месяца назад +1

      Brawo kolego. Ja w gimnazjum, pomimo że byłem całkiem wysoką osobą, i raczej nie stereotypową ofiarą bullyingu, doświadczałem przemocy psychicznej i fizycznej. Po pierwsze dlatego, że byłem synem osoby funkcyjnej w sąsiadującej szkole więc "jak to tak można?! syn takiej osoby się bije?! przecież to nie wypada", po drugie, brakowało mi właśnie zielonego światła od rodziców na taką formę obrony. I wykorzystywał to jeden oprawca, którego inni się bali. A potem to już był efekt kuli śniegowej, z której praktycznie nie dało się wyjść. Doprowadziło to do wielu problemów na dalszym etapie życia, z których na szczęście jakoś wyszedłem. Tragiczną kadrę nauczycielską, która widzi tylko jako agresora tego który się broni zamiast tego który jest faktycznym sprawcą, pomijam zasłoną milczenia. Jak będę miał dziecko, to będę mu powtarzał dokładnie to samo. Z jednym wszakże warunkiem - ma działać we własnej obronie, choćby to była obrona nieco spóźniona :) Pozdrawiam

  • @kanaliaart8724
    @kanaliaart8724 4 месяца назад +41

    Kiedyś byłam ofiarą. Biedna, chuda, niska - idealny cel. Na początku miałam nadzieję, że ktoś mi pomoże. Rodzice nie mogli bo mieli prace, nauczyciele mieli mnie w nosie, a moje własne rodzeństwo (chodziliśmy do tej samej szkoły) powiedziało że mi z tym pomoże i nigdy więcej nie było rozmowy na ten temat. (nie, nie pomogli, byli zbyt zajęci swoimi kolegami)
    Więc kiedy nadzieja na pomoc z zewnątrz umarła, mając dość, postanowiłam się obronić. A że byłam mała chuda i słaba, dość oczywiste że nie mogłam bronić się jak równy z równym.
    Broniłam się dziwnymi sposobami. Nic poważnego, po prostu... nic spotykanego.
    Okrzyknięto mnie wariatką i łatka została ze mną do końca gimnazjum. Nigdy już nikt nie próbował mnie zaczepiać ale też nikt nie miał odwagi spróbować się ze mną zakolegować.
    Moja życiowa lekcja? Bądź nieprzewidywalny, okaleczysz swój rozwój społeczny do końca życia ale hej, nikt ci więcej nie spuści głowy w kiblu.

    • @qwuantum
      @qwuantum 4 месяца назад +1

      w podstawowce bylam wyzywana i rok pozniej przyszedl gość do mojego taty z prośbą o nauczenie zawodu, i co? mój tata pomimo tego że mówiłam co do mnie gość gadał, uczy go i niemal nawiązuje z nim relacje jak opiekun (typ ktory wyzywal nie ma ojca od dziecka) co to kurde ma być... Jedynie matka jest przeciw i współczuje. Wyzywał mnie ROK temu co trwało rok aż zmieniłam szkołę (z innego powodu) Ojciec o nim normalnie gada, ze to dobry chlopak, tak fajnie sie z nim gada, dopoki nie powiedziałam że mnie to wkurza mimo że mało czasu spędza w domu to potrafił parę razy opowiadać coś o tym chłopaku.

    • @kompowiec2
      @kompowiec2 4 месяца назад +3

      > Moja życiowa lekcja? Bądź nieprzewidywalny, okaleczysz swój rozwój społeczny do końca życia ale hej, nikt ci więcej nie spuści głowy w kiblu.
      no siema, to ja -_-

    • @Vomitmattie
      @Vomitmattie 4 месяца назад +6

      Kiedy przeszłam okres dojrzewania i okazało się, że moja siła to ułamek siły chłopców zaczęłam bronić się tym, co miałam pod ręką. Byłam mistrzynią kreatywnego wykorzystania otoczenia, potrafiłam zrobić skuteczną broń ze wszystkiego, co wpadło mi w ręce. Też byłam wariatką, ale grunt, że działało. 😅

  • @pnpn3477
    @pnpn3477 4 месяца назад +14

    Mam 40 lat też mnie maltretowali w szkole w latach 90tych do dziś nie mogę dojść do siebie. Jeden z moich oprawców z podstawówki wylądował niedawno na wózku inwalidzkim. Napisałem jego żonie na fb jak bardzo się z tego powodu "smucę" bo zbiórkę robiła internetową na leczenie XD. Ja proponuję pozywać ich do sądu o odszkodowanie i szukać świadków tych zdarzeń niech jako doorsill odpowiadają za swoje zabawy. I nic mnie nie obchodzi że byli nieletni!!!!!

    • @prosty_keyboard
      @prosty_keyboard Месяц назад

      Ja po 20 latach znalazłem swojego oprawcę z podstawówki na FB i mu naubliżałem całą litanię. Wyzwałem od śmieci itd. Niestety lepiej mi się zrobiło na chwilę. Typ oczywiście nie wie o co chodzi i raczej nie pamięta po tylu latach

  • @TheAdamnow
    @TheAdamnow 4 месяца назад +14

    Ja miałem taką sytuacje:
    było to rok temu, wziąłem do szkoły kamerę żeby po szkole nagrać jakieś ujęcia archiwalne, mamy taką dziewczynę która mieszka w domu dziecka, jest upośledzona i przy tym strasznie chamska, denerwująca, specjalnie prowokuje żeby tylko pobiec do pani i się wyżalić kiedy ktoś już wybuchnie, ale wracając to wyszliśmy z kolegami po szkole i ta dziewczyna stała tam specjalnie na nas żeby znów nasz prowokować, a mówię że znów, bo ona już od dłuższego czasu nas prowokowała, tak i jak całą klasę, robiła np: wyzywała i nawet czasem walnęła nas i pewnie ktoś pomyśli że nie umiemy się bronić przed jaka laską, ale ona jest duża, ciężka i ma bardzo dużo siły, więc nic nie możemy zrobić, chcieliśmy się kierować do naszych domów, bo mieszamy na tych samych ulicach, nasze domu są na północ, a jej dom jest na zachodzie wiec powinna ić inną drogą bo naszą by nie doszła, a ona na naszej specjalnie stała i też warto pokreślić że nasza ulica mieści się w takim dole ściśniętym, wiec by się nie dało inną iść, lub ominąć. Jak tam stała to chcieliśmy iść ale ona zaczęła biec na nas, przy tym wymachując rękami i wyciągając ręce, oczywiście nauczyciele nic z tym nie robią, nawet chodziliśmy kilka razy do dyrektorki żeby zgłosić ją, ale oczywiście nic, wiec jak ona tak biegała do nas to jeden kolega który wiedział że mam kamerę to powiedział żebym nagrał to i były by dowody jak ona nas atakuje, więc nagrywałem, po dłużej chwili kolega butelkę z wodą odtworzył i zaczął ją trochę ją polewać żeby się bronić jak już prawie pięścią dotknęła go, ale oczywiście nic to nie pomogło. Gdy mieliśmy już iść do szkoły z nagraniem żeby pokazać to przed nami stała jakaś baba która zaczęła na nasz krzyczeć że znęcamy się nad nią i nagrywamy, nie wiedzieliśmy co robić bo byliśmy wryci, więc szybko się odwróciliśmy i uciekliśmy. Następnego dnia nasi rodzice zostali wezwani i dyrektorka powiedziała że my się znęcaliśmy nad nią gdy sobie SPOKOJNIE SZŁA DO DOMU, a my ją niby zaganiali jeszcze żeby niby ją polewać i nagrywać i przy tym śmiejąc się.
    Skoczyło się na tym że dostaliśmy uwagi i nagany, a nasz bohaterka dostała pochwały od nauczycieli że się nie dała sku*wielą...

  • @joannakuzyk4983
    @joannakuzyk4983 4 месяца назад +15

    Coś podobnego ale rodzice nie za bardzo chcieli przenieść do innych szkóły, koszty i nie wiadomo czy by to pomogło.Dodatkowo nauczycielka też gnębiła wiedziała że mam dysgrafialę, dysortografia, dyskalkulia, dysleksję i dobrze szkoła wiedziała jakie mam problemy. Zrobiła wystawkę z zeszytów które są ładne i te po lewej stronie które nie są ładne. Wyzywała że nic nie osiągnie i będą zamiatać ulice albo zostanem świniopasem. Moja odpowiedź że ktoś musi to robić.Prubowała wymusić na osobie leworęcznej pisanie prawa ręka ale jego rodzice przyszli i ja uspokolili. Osobę z dość widoczną niedorozwojem rzuciła gąbką i regularnie wyzywała i poniżała. I ogólnie kazała osobą która jej się nie podobały siadać na końcu klasy. Nauczyciele odwracali się na przerwach i udawali że nie widza gnębienia. Pujście i zgloszenie że osoby zwaliły że schódw- przepros ich. Sąd z powodu nie chodzenia do szkoły stwierdził że musiałam ich w jakiś sposób prowokować do ataku. Po tym wiem że w innych przypadkach sąd mnie nie obroni ani nie ukaże ale uzna że prowokuję do ataku itd. Nie mam zaufania do sądu. Rzucanie kamieniami kiedy wracałam z szkoły od czasów podstawowej do gimnazjum.Przez pewien czas miałam indiwidualne nauczanienie. Młodsze rodzeństwo było przeniesione do innych szkoły, jak było trzeba to nawet kilka razy. Nadal mam depresję i lekką fobię społeczną która rozwinęła się z fobi szkolnej. Szkoda mi pieniądzy które szły z podatków moich rodziców na szkołę. Wcale się nie dziwię że niektórzy wybralu zejście z tego świata. Takie przeżycia ciagną się latami i utrudniaja dalsza naukę, pracę i ogrólne życie, ja nawet żałuję że nie miałam tyle odwagi i zazdroszczę tym którym się to udało. Pisanie że ich śmierć kogoś zasmuciła jest bardzo egoistyczne nie mniej niż zginięcię bo przecież życie w cierpieniu to nie życie i nie uważam że uszlachetnia ani nie mieszam do tego religi. Porównanie do prawa dżungli jest moim zdaniem trafne, oglądałam wiele filmów przyrodniczych i tam przynajmniej odrzucone że stada osobniki miały możliwość nie iść tam gdzie ich nie chcą. Choć i tak trzymałam się z dala od reszty o ile się dało to zrobić. Mam około 30 i nie mam dobrego wykształcenie, nie podejmuje pracy tam gdzie jest bliska współpraca z ludźmi. Nadal chodzę do psychiatry itd. Całe szczęście nie było wtedy nagrywania. Ale wszystko co na prawie końcu filmu przeżyłam od zwalenia że schodów po rozpięcię sukienki, obrzucanie kamieniami, wyzwiska przez długi powrót do domu.

  • @patrycja579
    @patrycja579 4 месяца назад +19

    Bardzo mi przykro, że tak wiele z Was doświadczyło bulingu, ja od zawsze gdzie tylko widziałam w szkole że ktoś się z kogoś wyśmiewa albo się nad nim znęca od razu reagowałam. Nie mogę patrzeć na krzywdę, ja się nigdy nie bałam bo miałam duże wsparcie że strony rodziny i wiedziałam, że mogę jej wszytsko powiedzieć i to nie zostanie zbagatrlizowane. To koszmar co się dzieje w szkołach

    • @Marco2004.P
      @Marco2004.P 4 месяца назад +1

      I to się ceni. Dziękuje ci w swoim imieniu oraz osób, którym pomogłaś.

    • @thr.2002
      @thr.2002 4 месяца назад

      Wy kobiety w szkołach i tak macie łatwiej trudniej w dorosłości bo w dorosłości kobiety nie są szanowane tylko traktowane jako przedmiot.
      Natomiast ja pamiętam że w szkole zawsze szydzili ze mnie ale nie tylko, Wkońcu ich rodzice lekarze,dentyści a mój ojciec to "tylko" budowlkanka więc nie mógł mi kupić drogich rzeczy więc jak tu się nie pośmiać z biednego w szkole..
      Ale te sytuacje to czysta wiedza bo uwaga , bo takie zachowania czyli szydzenie z innych WCALE nie kończą się w szkołach tylko są zawsze. Przecież ludzie dorośli niepełnosprawni lub niscy to pierwsza linia osób do pośmiania się i zwyzywania, jesteś dorosły i nie bogaty? oj to już znajdą się ci co cie poobrażają i kobiety i faceci. Morał z tego taki ludzie to potwory i ciesze się że mogłem dowiedzieć się tego już w szkole a nie być zaskoczonym w dorosłości ;) Czuje się o wiele silniejszy teraz gdy wiem co mają w głowach ludzie wokół mnie albo czego mogę się po nich spodziewać pozdrawiam.

  • @lanovia3838
    @lanovia3838 4 месяца назад +28

    no nie, sorry ale wasze pomysly sa na OPAK. to nie "ofiary" nalezy szkolic jak unikac bycia celem, tylko oprawcow ucywilizowac. Sam na poczatku wspomniales, ze bullying jest nieprowokowany i kazdy pretekst bedzie dobry do gnebienia kogos. Czasami gnebione sa soby nie za to ze sa slabe, gorsze, tylko wlasnie sa lepsze. W mojej klasie dziewczyny gnebily najladniejsza i najlepiej ubrana kolezanke, z zazdrosci. Co da rozmowa z psychologiem szkolnym? Tu potrzebne sa konkretne dzialania, w ktorym oprawca zostanie upokorzony, obnazony, wytniknety palcem, wyalienowany, ze odechce mu sie kozaczyc. Najlepiej publicznie wykazac mu ze rekompensuje sobie kompleksy albo tata go nie kocha. Znowu to target musi wykonac caly wysilek, a zrodlo problemu lezy gdzie indziej. To nie ofiara jest patologiczna tylko oprawca. Jego leczyc/izolowac/karac. Nie dziwi mnie ze bullying jest tak powszechny, skoro ludzie porponuja rozwiazanie od dupy strony.

    • @Ziemniaczek-wc9ny
      @Ziemniaczek-wc9ny 4 месяца назад +6

      Źli ludzie po prostu będą istnieć i trzeba wiedzieć jak reagować na nich. Nie naprawisz takiego człowieka z dnia na dzień albo nie wrzucisz do izolatki.

    • @100procent2
      @100procent2 4 месяца назад +5

      *spacyfikowac
      nie "ucywilizowac" Jako lowca bullych z doswiadczenie opiewajacym na ponad dekade stwierdzam ze nalezy uzyc argumentu przemocy gdyz tylko to rozumieja.

    • @lanovia3838
      @lanovia3838 4 месяца назад +2

      @@100procent2 bardzo trafne okreslenie "spacyfikowac". Dziekuje za ten komentarz. Jak Pan lowi bullych jesli moge wiedziec?

  • @EC_51R
    @EC_51R 4 месяца назад +9

    Zawsze czułem, że od wszystkich odstaję. W podstawówce byłem klasowym wyrzutkiem. Nigdy nie miałem nikogo z kim mógłbym normalnie lub szczerze porozmawiać. Zawsze byłem traktowany jako ten "gorszy" oraz "głupszy". Miałem nadzieję, że w szkole średniej się to zmieni. I owszem coś się zmieniło, wszyscy jesteśmy starsi, dużo poważniejsi oraz mądrzejsi. Nie zauważyłem aby ktoś kogoś gnębił lub przezywał, a jeśli już to prześmiewczo i to w taki sposób, żeby wszyscy zrozumieli, że to tylko żart. I chociaż fizycznie oraz psychicznie nikt mi w żaden sposób nie szkodzi, to nadal czuję, że od wszystkich odstaję. Czemu? Prawie codziennie widzę snapy od znajomych lub ich konwersację na grupach o tym jak się dobrze się bawią, gdzieś wychodzą lub po prostu coś wspólnie robią. Nigdy nigdzie nie zostałem zaproszony, nikt nigdy do mnie nie napisał coś w stylu "Ej chcesz może gdzieś wyjść lub się spotkać?". Próbując wejść do takiej grupy ludzi lub po prostu się z kimś spotkać nie jestem wprost odrzucany ale zlewany. Bardzo chciałbym znajdować się w takiej grupie, i wydaje mi się, że nie czuje i nie czułbym się w niej źle, ale nie potrafię stwierdzić czemu nikt mnie nie bierze pod uwagę, i co mógłbym zrobić aby się to zmieniło.

    • @pieterex148
      @pieterex148 4 месяца назад +1

      Mam podobnie można by rzec, najgorsze jest właśnie to jak się widzi posty innych ludzi na mediach. Jeśli jesteś z okolic łodzi to chętnie się poznam

  • @mongrelking5667
    @mongrelking5667 4 месяца назад +2

    Byłem celem prześladowania rówieśniczego przez dwa lata w liceum. To że się nie zabiłem to naprawdę cud. Ale na wiele lat zupełnie się wycofałem z życia. Zero ambicji, zero kontaktów, poczucie własnej wartości zerowe. To było prawie 20 lat temu. Mam poukładane życie, rodzinę, dobrą karierę. Ale nadal jak mi sie przypomni jakaś sytuacja z tamtych czasów to mam już dzień zepsuty. Jeśli Ty czegoś takiego teraz doświadczasz mam dla Ciebie jedną wiadomość. Nie jesteś sam. Są inni, którzy tego doświadczają. Nie bój sie rozmawiać o tym, poprosić o pomoc. Druga, jeszcze ważniejsza rzecz. Jak źle by nie było pamiętaj, że to czego doświadczasz w szkole to tylko przejściowy epizod w twoim życiu. Nie pozwól żeby był ostatnim.

  • @kamilterlecki1350
    @kamilterlecki1350 4 месяца назад +7

    Też byłem ofiarą bully'ingu....aż w końcu kolega mi powiedział "Albo oddasz albo będziesz popychany dalej"....raz strzeliłem "silnemu Kozakowi" w nos, zalał się krwią i od tamtej pory nikt więcej nie zaczepił, ja nie zaczepiałem...życie poszło dalej
    Nauczyciele są niekompetentni, nie wiedzą co robić albo jak w tym materiale : zamiastaja pod dywan
    Życie nauczyło że najlepszą obroną jest atak

  • @antekbilmo
    @antekbilmo 4 месяца назад +4

    Mam 19 lat. Chodzę na studia. Przez większość czasu swojego życia może nie byłem ofiarą drastycznego prześladowania jednak zdarzały się nieprzyjemne docinki w moim kierunku. W takich sytuacjach można przyjąć wiele postaw ja niestety przyjąłem błędną (ignoruj to na bank zapomną) jakże naiwny byłem. Mimo wszystko dziękuję moim ,,oprawcą", bo ich zachowanie ok 2 lata temu rozpoczęło spiralę wydarzeń, które ukształtowały moją osobowość na bardziej odpowiednią do tego absurdalnego świata. O ile przeczytałeś czy przezczytałaś moje wspaniałe wyznanie to zostawię Cię z arabskim przysłowiem, które nadaje sens mojemu życiu. ,,Błogosławiony jest ten, który znając swą siłę nie krzywdzi jemu słabszych".

  • @owlik23
    @owlik23 4 месяца назад +4

    Cóż… mam już 28 lat a przez gnębienie w podstawówce i gimnazjum czuję jakbym zatrzymała się emocjonalnie w wieku 15 lat. Brak pewności siebie, strach przed odezwaniem się, lęk przed wszystkim i wszystkimi. Usamodzielniłam się, pracuję, podróżuję, ale w głowie ciągle odzywają się myśli, że na nic nie zasługuje, jestem nikim, nienawidzę siebie. Oprawcy? Nie wiem co u nich, pewnie mnie nawet nie pamiętają…

    • @prosty_keyboard
      @prosty_keyboard Месяц назад

      To samo u mnie. 33 lata. Jestem nieufny do ludzi ogólnie i mam problem z nawiązywaniem relacji z ludźmi. Gdybym nie chodził do pracy to bym z nikim się nie spotykał

  • @Invaerne
    @Invaerne 4 месяца назад +5

    Bardzo dobry filmik, daje do myślenia, dziękuję za niego.
    Ja przeszłam przez koszmar w podstawówce i gimnazjum - klasa wyśmiewała się ze mnie, wyzywała, szturchała i rzucała moimi rzeczami (wiecznie miałam połamane kredki w piórniku). Byłam też obmacywana, bo nie potrafiłam w żaden sposób zareagować, nie licząc miny w podkówkę. Musiałam mieć już wtedy jakieś zaburzenia (np. mutyzm wybiórczy i zahamowania psychoruchowe), których nikt nie chciał u mnie stwierdzić, bo nikomu na tym nie zależało... Czasami myślę, że gdybym się kilka razy popłakała w szkole przy nauczycielach, to może by coś zauważyli, ale w sumie niekoniecznie. Nie miałam żadnego wsparcia z żadnej strony, byłam z tym zupełnie sama i naprawdę nie wiem, jak ja to przetrwałam.
    Skończyło się na tym, że teraz siedzę na rencie (całe szczęście, że ją dostałam), bo w niemal każdej pracy przeżywałam mobbing, mam dwubiegunówkę i dodatkowe zaburzenia w postaci np. dermatillomanii czy dysmorfofobii.
    Smutne jest to, że w dobie telefonów i internetu (w moim dzieciństwie jeszcze tego nie było) jest coraz gorzej, dzieci jeszcze bardziej dręczą swoich rówieśników. Oby ten filmik pomógł chociaż trochę z tym walczyć.
    Pozdrawiam

  • @boynextdoor6930
    @boynextdoor6930 4 месяца назад +5

    Mam 25 lat, 6 lat podstawówki spędziłem w roli ofiary kilku patusów, których mój zespół szkół dosłownie się bał.
    Z roku na rok było coraz gorzej, prawie nie było dnia, kiedy nie byłem pobity, wepchnięty w błoto czy pod auto. Zawsze wracałem z poszarpanymi ubraniami czy brudnym plecakiem. Powrót do domu autobusem oznaczał czekanie z nimi na przystanku, gdzie mogli godzinami mnie katować. Powrót pieszo wiązał się z ryzykiem wepchnięcia pod auto lub pobicia z dala od ludzi, bo szli za mną aż pod mój dom. Debile, z którymi miałem okazję uczęszczać do szkoły przez 6 lat, byli bezkarni. Grono pedagogiczne argumentowało swój brak reakcji "nękaniem poza szkołą". Choć zdarzyło im się ukarać mnie surowo za brak reakcji kiedy pobity został inny chłopak (nie obroniłem go przed kilkoma starszymi patusami). Patusiarze byli zawsze przepychani do następnych klas pomimo braku jakichkolwiek pozytywnych ocen, bo szkoła chciała się ich pozbyć a nie zostawiać na kolejne lata. Na dialog "rodzice - rodzice" nie mogłem liczyć zbyt często, bo u mnie w domu nie było w tym czasie kolorowo. Nawet jeśli taki dialog miał miejsce to patusy mówiły każdemu, że naskarżyłem i po kilku dniach wracali do ulubionej rozrywki. Wychowawczyni będąca jednocześnie dyrektorem nie uznawała problemów chłopców za istotne. Dziewczynki miały być skupione na edukacji i nietykalne, chłopcy zaś "muszą się wyszaleć, zawsze będą broić". Nigdy nie wykazała zainteresowania i nawet na skargi reagowała z wielką niechęcią stosując wspomniane "podajcie sobie ręce" lub stawiając minus do dziennika (który oprawca miał oczywiście gdzieś, bo pod koniec roku każą mu najwyżej umyć ławki żeby dostał pozytywny stopień z zachowania).
    Nie byłem jedyną ofiarą, było nas więcej, kilka osób nawet odwiedziło szpital, jednak bez skutków dla oprawców. Oni sami jeszcze przed 13 rokiem życia nie bali się kraść, pić, palić czy uciekać przed dorosłymi.
    Mam 25 lat, poważne problemy z relacjami z ludźmi, zerowe poczucie wartości i tragiczną samoocenę. Jeśli już ktoś mnie zdenerwuje to mam duże problemy z kontrolowaniem agresji - to wszystko nadal się we mnie gotuję. Jeszcze będąc w szkole podstawowej zacząłem reagować na te problemy okaleczając się, robię to od ponad 10 lat, rodzina przestała już reagować pomimo faktu, że ciężko to ukryć.
    Nawet teraz jako dorosły człowiek nie potrafię się obronić kiedy jestem atakowany (pobito mnie już kilka razy - zupełnie przypadkowo). Czuję się jak życiowa porażka, ciota, życie przecieka mi między palcami.
    Świat w którym żyjemy jest beznadziejny, konsekwencje ponoszą tylko słabe jednostki.

  • @rysiogram
    @rysiogram 4 месяца назад +2

    Jestem dorosłą kobietą, która była gnębiona w podstawówce. Miałam bardzo ostrą astmę i przez leki steroidowe byłam gruba, a dodatkowo miałam bardzo dobre oceny, więc nieźle się działo. Nauczyciele mieli absolutnie wyjebane w moją sytuację. Ba, w momencie, gdy w końcu wybuchłam i uderzyłam jednego z chłopaków, to JA byłam jego oprawcą. Aktualnie 3 rok leczę depresję farmakologicznie i mam ogromne zaburzenia lękowe. Staram się jednak przeciwstawić temu i jakoś rozwijać empatię oraz miłość wobec siebie. Nie zmienia to faktu, że gdybym mogła, zrobiłabym krzywdę wszystkim, którzy zrobili mi krzywdę. Przeraża mnie to, ile lat minęło, a ile nienawiści nadal we mnie jest.

  • @mlodydm
    @mlodydm 4 месяца назад +4

    Jeszcze filmu nie obejrzałem jakby co, ale chciałbym się podzielić swoimi przeżyciami.
    Byłem gnębiony w szkole od kiedy tak naprawdę pamiętam. Często gęsto wynikało to w mojej ocenie z bierności nauczycieli, którzy widzieli, ale zamiast coś zrobić, zareagować, woleli odwrócić głowę w drugą stronę. Trwało to głównie do 6 klasy, potem zmieniłem szkołę na inną.
    Tak naprawdę najgorsze w byciu gnębionym jest bezsilność i psychika, która ci po prostu leży i kwiczy. 6 klasa szkoły podstawowej to dosłownie był najgorszy rok mojego życia, kiedy to bulling ze strony rówieśników był w mojej ocenie największy, ale też brak jakiegokolwiek zrozumienia społecznego, oparcia w rodzicach, dobijało mnie bardzo mocno.
    Po latach niektórych ludzi, którzy tu podnosili na mnie rękę, już na oczy nie widziałem. Od tego momentu tak w sumie minęło 7 lat. U mnie się dużo pozmieniało. Osiągnąłem stosunkowo niedawno jakiś rodzaj stabilności życiowej, wychodząc z całkiem toksycznej relacji, w której to byłem zbyt długo.
    Problem w dorosłym życiu po bullingu w szkole jest taki, że jak ty wychodzisz z bycia ofiarą przemocy, to przemoc jeszcze długo uchodzi z ciebie. Lecząc zaburzenie osobowości, otwierając się dopiero co przed ludźmi na studiach, zdałem sobie sprawę jak bardzo się to za mną ciągnie.
    Nie wiem jak bym żył gdyby nie te doświadczenia, może pewnie było by mi lżej. Grunt to to, że się nie poddałem i nie zamierzam. Życzę tego każdemu. Dbajcie o siebie, a małymi krokami wyjdziecie z każdego syfu, które przyszykowało wam życie. Pozdro

  • @adrianziemlewicz5325
    @adrianziemlewicz5325 4 месяца назад +5

    Również tego doświadczyłem zwłaszcza w podstawówce, oraz w Gimnazjum. Mieszkałem w Strzelcach Krajeńskich tj. małym miasteczku oddalonym ok 25 km od Gorzowa Wlkp w województwie lubuskim. Było to w latach u progu XXI wieku, gdzie systematycznie dokuczało mi kilku "kolegów". Sprawiło to, że przez ten czas byłem dzieckiem zahukanym, zalęknionym i niepewnym siebie. Nie potrafiłem się rownież wtedy postawić moim prześladowcom i przywykłem do takiego traktowania. Zmieniło się to dopiero wraz z pójściem do Liceum i zmianą otoczenia i wtedy Również potrafiłem już oddać fizycznie lub słownie za próby takiego zachowania. Na przykład na lekcji fizyki w liceum uderzyłem kolegę z klasy z liścia bo mnie zdenerwował. Przeżycia te sprawiły jednak, że szybko mnie było można wyprowadzić z równowagi. Na I roku studiów politologii podczas zajęć uderzyłem kolegę z grupy znów z liścia bo mnie zdenerwował. Gnębienie w szkole mocno rzutuje niestety na dalsze życie, samoocenę i pewnosć siebie w dalszym życiu.

  • @Orclin
    @Orclin 4 месяца назад +19

    Byłem ofiarą bullingu w szkole. Doprowadziło to do tego, że przyniosłem raz nóż do szkoły z zamiarem użycia go w obronie. Całe szczęście tego dnia do niczego nie doszło. Do teraz pluję sobie jednak w brodę, że to zrobiłem, było to skrajnie nieodpowiedzialne z mojej strony. Jeśli ktokolwiek wpadnie na tak samo głupi pomysł jak ja to radzę mu przestać chodzić do szkoły w ogóle i naciskać na rodziców, żeby szkołę zmienić. Zmiana szkoły to nie koniec świata w przeciwieństwie do alternatywy.

    • @AnnaCieslewicz
      @AnnaCieslewicz 4 месяца назад +5

      To wpadliśmy na ten sam głupi pomysł, tyle że ja jeszcze goniłam prześladowców wokół szkoły. Całe szczęście, że zdążyli uciec. I wiesz, że dopiero po latach dotarło do mnie, jaka byłam lekkomyślna? Bo chodziłam do szkoły, w której takie zachowania wśród młodzieży były normą. Poważnie, nikt sobie nic nie robił z tego, że ok. jedenastoletnia dziewczynka przynosi do szkoły myśliwski nóż...

    • @thissickfucker9983
      @thissickfucker9983 4 месяца назад

      To wcale nie jest głupi pomysł ważne by ciąć np po twarzy a nie dźgać bo nic nie zrobisz tym nikomu. Psycholog sądowy stwierdzi że byłeś niepoczytalny pod wpływem presji i dostaniesz pewnie kilka lat w zawiasach więc to prawie jak uniewinnienie. Chociaż lepiej użyć cyrkla czy nożyczek bo mogą stwierdzić że z premedytacją przyniosłeś to by tego użyć. A najlepszy to jest w ogóle czajnik ale uwaga bo wrzątek może zabić

    • @Turloghan
      @Turloghan 4 месяца назад +1

      Pochwalam👍. Ale tylko w obronie koniecznej.

  • @madmonkey301
    @madmonkey301 4 месяца назад +3

    Niesamowicie wazny dla mnie temat. I taki dotyczący mnie w 100 proc. Konsekwencje wysmiewania znosze do dzisiaj... Zaburzenia lękowe. Osobowosc unikajaca. Brak umiejetnosci nawiazania kontaktów więzi. Brak dziewczyny i przyjaciol. W sumie jako dorosly do tej pory widze jak maja ochote mnie ponizyc jakies chlystki i jakies primadonny z instagrama... Rzygac mi sie chce na dzisiejsze czasy na zepsute pokolenia. Szkola uksztaltowala mnie w ten sposob ze gardze dzisiejszymi kobietami (takimi przypadkami gdzie uroda oznacza bycie uprzywilejowaną, wiecie gwiazdeczka instagrama) zycie i swiat jest niesprawiedliwe. 😢 Ledwo czlowiek skonczyl te zasr... Edukacje. Jedyne co ze szkoly wyniosłem to kompleksy i zaburzenia. A sklonnosc do niszczenia innych nie mija jakos z wiekiem....

  • @fibulapraenestina838
    @fibulapraenestina838 4 месяца назад +5

    Miałam dwoje nauczycieli, którzy nie dość, że nie reagowali na znęcanie się nad uczniami, to jeszcze sami potrafili tych uczniów gnębić i poniżać. Oboje są dzisiaj dyrektorami szkół i radnymi. Tak ich dopadła karma. Chyba żadna grupa zawodowa w Polsce nie wywołuje we mnie takiego obrzydzenia jak nauczyciele.

  • @altermimro2800
    @altermimro2800 4 месяца назад +7

    Raz w szkole kiedy powiedziałem psychologowi o sytuacji gnębienia mnie. W czasie mojej nie obecności (byłem u psychologa) nauczycielka powiedziała całej klasie. „EJ PRZESTAŃCIE DOKUCZAĆ XYZ”. Jak się p tym dowiedziałem od kolegi, czułem że jestem już skończony, a i tak już byłem i przed tym.

  • @syndropl9830
    @syndropl9830 4 месяца назад +19

    Dobry i bardzo potrzebny materiał, sam doświadczałem bullyingu, trzeba jechać z takimi kvrw@m1. Najgorsze, że takie tyrańskie zachowanie najbardziej imponuje dziewczynom

    • @damianskory7881
      @damianskory7881 4 месяца назад +4

      Łobuz kocha najbardziej. Od zawsze bandyci cieszyli się popularnością wśród dziewczyn i kobiet.

    • @jarekk.8247
      @jarekk.8247 4 месяца назад +2

      Często nawet one są prowokatorami, pierwsze kogoś wyśmieją a potem osiłki przejmują dalszy przebieg akcji

    • @realynk
      @realynk 4 месяца назад +1

      Niestety, młodzież w wieku szkolnym niewiele różni się od zwierząt. A samicom imponują właśnie silni samce, którzy w razie czego, w teorii przynajmniej, będą w stanie ich obronić. Ale w szkole średniej, z tego co zauważyłem, dziewczyny zaczynają z tego wyrastać.

  • @asiaskalska3462
    @asiaskalska3462 4 месяца назад +14

    Najlepsze jest to, że coraz więcej słyszy się o tolerancji, otwartości, akceptacji, a w praktyce efekty są żadne.

    • @nikodemnerdowski8449
      @nikodemnerdowski8449 4 месяца назад

      odwrotne do zamierzonych

    • @jarowitpl2439
      @jarowitpl2439 4 месяца назад

      Tolerancja, otwartość i akceptacja był zawsze... dla oprawców.
      "To tylko takie zabawy", "chłopcy tak mają"

    • @doommarine1969
      @doommarine1969 4 месяца назад

      To o czym piszesz jest podobne do tej tradycjonalistycznej dulszczyzny w której największa szuja zawsze żarliwie się modli co niedzielę w kościele. Gra pozorów jest łatwiejsza w użyciu niż bycie dobrym człowiekiem.

  • @buak809
    @buak809 4 месяца назад +3

    Też dośwaidczałem prześladowania w szkole, końcówka podstawówki i gimnazjum, z uwagi na bycie chudszy, słabszy, mniej zadbany. Na WFie byłem wybierany jako ostatni bo byłem beznadziejnym zawodnikiem, do tego astma atopowa nie pomagała i dość szybko się męczyłem. W domu nie było lepiej, ojciec był, ale nie istniał, nigdy niczego mnie nie nauczył, miał mnie w dupie i czasem nawet ze mnie drwił, cały czas kłócił się z matką o pieniądze, których nie potrafił przynieść do domu. Matka była natomiast mocno zaborcza i kazała mi ze wszystkiego mieć jak najlepsze oceny. Pamiętam sytuacje, kiedy dostawałem ocenę 4 - wtedy było grymaszenie, ale nie było jeszcze źle, natomiast jak dostawałem ocenę 3 to zaczynał się stres i ból brzucha i po przyjściu do domu byłem nazywany od debili, idiotów, gównojadów i nieraz były sytuacje, gdy za "karę" na obiad dostawałem zupkę chińską z tekstem do ucha pt. "Masz, obiad dla takich debili jak Ty". O przemocy fizycznej nie wspomnę, bo kabel szedł w ruch.
    W trakcie tego wszystkiego uzależniłem się od pornografii, z czym walczę po dzień dzisiejszy (mam prawie 29 lat). Nigdy nie miałem żadnej dziewczyny, pewność siebie szoruje na dnie, samoocena i poczucie własnej wartości poniżej dna rowu mariańskiego. Od 17 roku mam myśli samobójcze, ale jestem na tyle tchórzliwą osobą, że samobójstwo pozostaje wyłacznie w sferach mojej imaginacji. Boje się mieć własne zdanie bo zostanę wyśmiany tudziez skrytykowany i boje się je wyrażać. Od zawsze bałem się powiedzieć co sądze na dany temat a jak już się wypowiadałem to byłem i tak ignorowany tak jakbym podświadomie ludziom dawał znać, że moje zdanie nie jest warte rozpatrywania.
    Jak mantra codziennie powtarzam sobie po obudzeniu ze jestem beznadziejny i że jestem głupi. W pracy, czy gdziekolwiek indziej najmniejsze przewinienie czy głupia pomyłka sprawia, że powtarzam sobie pod nosem ze jestem głupi/tępy/ jak zwał tak zwał. Boje się angażować w głębsze relacje z ludźmi. Chciałbym chociaz przez jeden dzień czy nawet godzinę wejść w skórę kogoś, kto jest po prostu normalnym człowiekiem i to co opisałem wyżej i jest dla mnie codziennością, dla tej osoby byłoby abstrakcją.
    Wszystko to wiąze się także z tym ze obecnie siedzę za granicą, kompletnie sam, nie pracuję na ambitnym stanowisku chociaż mam jeszcze plany i nadzieję na poprawę swojego bytu. Ludzie są wobec mnie mili, uprzejmi, komplementują mnie (chociażby dostrzegają to ze ćwiczę), ale przez lata krytyki i wyzywania mnie od najgorszych nie wierzę w szczerość ich komplementów, nie potrafię na to reagować, gdy się uśmiechają to mam wrażenie ze robią to z "litości". Uprzejmość wobec mnie jest dla mnie czymś niepojętym i nierealnym i mam wrażenie ze ludzie udają, chociaż i tak przeważnie to ma miejsce w pracy, bo gdy jestem na mieście czy na siłowni to nagle staję się duchem.
    Zeby nie było jednak kolorowo to sam też miałem momenty, gdy innym ludziom zdarzyło mi się coś niemiłego powiedzieć. Staram się to tłumaczyć tym, że byłem głupi, niedojrzały, ze wylewałem swoje emocje przez to co się działo w szkole i w domu, ale nie ma dla mnie usprawiedliwienia i mam wrażenie, ze karma zadziałała i jest to dla mnie obecnie pokuta. Mógłbym tak jeszcze się rozpisywać bardzo długo, ale nie chcę nikogo zanudzać bo i tak juz się robi tl;dr

    • @Turloghan
      @Turloghan 4 месяца назад +1

      Historia dość podobną do mojej.
      Na twoją obecną sytuację mogę Tobie doradzić po prostu - dbaj o siebie , o zdrowie i swoje finanse, buduj dystans do siebie, co pozwoli Ci na naturalne i wypływające wprost z Ciebie niezwracanie uwagi na docinki jak i komplementy innych, czy po prostu na to co inni mówią o Tobie. A to z kolei zaowocuje iż będziesz coraz mniej rozważał i zastanawiał się nad tym jak inni Ciebie oceniają, zarazem coraz więcej doceniając siebie, bo będziesz widział w oraz większym stopniu sam swoje własne osiągnięcia. A tego nikt Tobie nie odbierze, gdyż poznasz swoją prawdziwą wartość opartą na tym co zbudowałeś. Wtedy zdanie innych będzie tylko dodatkiem, który nie wpłynie na to jak widzisz siebie samego, o ile nie jest konstruktywne i warte uwagi.
      Tylko że wtedy sam będziesz potrafił takie zdanie wyłowić w potoku bezproduktywnych wypowiedzi mających ciebie pognębić. I będziesz czuć się z tym dobrze. Pozdrawiam.

  • @stanisawzokiewski3308
    @stanisawzokiewski3308 4 месяца назад +8

    KAŻDY przypadek prześladowania powinien trafiać do sądu. Nie dopiero jak ktoś zginie. Trzeba zapobiegać.
    No i każdy nauczyciel który nic nie robi ma być traktowany jako wspólnik przesladowcy.

  • @ultrasone8450
    @ultrasone8450 4 месяца назад +12

    Byłem gnębiony w Gimnazjum 16 lat temu, szkoła nic nie robiła do czasu kiedy mój ojciec dorwał tych gagatków gdzieś na boku. Efekt spokoju był natychmiastowy na drugi dzień :)

  • @wow-jz4yy
    @wow-jz4yy 4 месяца назад +6

    Ja wykorzystałem tamtą energię jako bodziec na rozwój wycofałem się i stałem się outsiderem i samotnikiem, grindowałem i teraz jestem większy i lepszy pod każdym możliwym aspektem życiowym od tamtych oprawców którzy skończyli jako osoby bez kasy i przezarte łby od narkotyków i teraz oni zdychają a ja żyję pod względem psychicznym i fizycznym czuje się jak młody bóg. Wiele osób tutaj pisze, że najlepsze to przeciwstawienie się sprawcy. W moim środowisku to tylko pogarszało sprawę gdy rozwaliłem dla oprawcy nos po tygodniu za wiele się nie zmieniło a tamte osoby tylko dokręcały śrube za każde próby a i tak i tak jesteś skazany na brak akceptacji w grupie i z tych ludzi na tym etapie ich życia nie będą twoimi kolegami

    • @nikodemnerdowski8449
      @nikodemnerdowski8449 4 месяца назад +3

      Szczerze Ci gratuluje grindowania, cieszę się, że twoi oprawcy są teraz przegrywami i ćpunami

  • @idelafu
    @idelafu 4 месяца назад +5

    uzależnienie, brak poczucia własnej wartości, lęk społeczny,brak asertywności, dwie próby samobójcze,samotność, i na dodatek nie potrafię zaufać nikomu. Taki prezent dostałem od pewnych ludzi gdy chodziłem do gimnazjum. Ciesze się że w Polsce nie ma dostępu do broni bo zapewne u nas działo by się podobnie co w Ameryce. Nie ukrywam. Sam bym pewnie coś takiego zrobił bo to jedyne rozwiązanie jakie przychodziło mi wtedy do głowy. Rodzice,nauczyciele,pedagodzy,znajomi z klasy mieli to w dupie kiedy prosiłem o pomoc nie jednego krotnie. Ciesze się że taki material powstał bo może da to do zrozumienia nie którym co lubią się pastwić nad słabszymi.

  • @matis203
    @matis203 4 месяца назад +8

    Sam fakt, że ktoś gnębi sprawia, że jest to toksyczny chwast, którego należy usunąć z danego społeczeństwa czyli np. klasy/szkoły. Nikt nie ma obowiązku znosić tego, że jest spierdolonym człowiekiem. Zamiast takiego publicznie zlinczować to dyrekcja robi z tego temat tabu

  • @sowiwiody3681
    @sowiwiody3681 4 месяца назад +21

    Ja w podstawówce byłem gnębicielem, bo obawiałem się samemu bycia gnębionym. Piłka nożna była niezwykle ważna wśród chłopaków i byłem jednym z niewielu, którym totalnie nie wychodziła. Więc żeby odsunąć od siebie negatywną uwagę, posuwałem się do gnębienia innych, którzy też nie potrafili grać. Na domiar złego bardzo szybko nauczyłem się manipulować dorosłymi, co tylko spotęgowało moją bezkarność i poczucie wyższości (to nie tak że nie byłem karany, tylko te kary nic dla mnie nie znaczyły). Na szczęście już w gimnazjum z tego wyrosłem (nie było kogo gnębić, bo prawie każdy był silniejszy i spodobała mi się dziewczyna, która gardziła takim zachowaniem).
    Jako były gnębiciel mogę powiedzieć osobom gnębionym cztery rzeczy:
    1) Gnębiciel ZAWSZE zachowuje się w ten sposób, by ukryć, zapomnieć, odwrócić uwagę od swoich kompleksów i lęków. Czasem też z powodów problemów finansowych, ale to zależy już od środowiska.
    2) Nauczyciele nawet przy najszczerszych chęciach są i będą bezradni w walce z gnębicielami, co dopiero tacy, którzy zwyczajnie mają to w dupie lub nie doceniają problemu (czyli większość). Jeżeli nauczyciel przyciśnie jednego ucznia, to jego rodzice zrobią awanturę w szkole (lub w przypadku patologii uciekną się sami do gróźb i przemocy względem nauczyciela), więc zwyczajnie dużo prościej jest udawać że się nie widzi problemu.
    3) Sami jesteście jedyną osobą w waszym życiu, która będzie przy was cały czas. Rodzice, rodzeństwo, dziadkowie, nauczyciele, nikt nie będzie przy was przez cały czas. Jak najbardziej, należy prosić o pomoc, lecz naiwnym jest oczekiwanie, że inni rozwiążą nasze problemy za nas.
    4) W większości przypadków najlepszym rozwiązaniem jest otwarcie postawić się gnębicielowi. Jasne, będzie bolało, ale w przypadku większości gnębicieli nawet nie musicie wygrać. Jeżeli się postawicie, oprawca zrozumie, że walka wchodzi w grę i w zależności od jej wyniku może zmienić cel, lub w przypadku upokorzenia nawet swoje zachowanie (choć na to bym nie liczył). Nie możecie się wahać, myśleć o tym co zrobi wam szkoła czy rodzice po walce, bo on się nie zawaha i przegracie.
    Oczywiście są też przypadki skrajnej wręcz patologii, gdzie walka może skończyć się nożami, ale w takim środowisku nie funkcjonowałem, więc w tej kwestii się nie wypowiem.

    • @Marco2004.P
      @Marco2004.P 4 месяца назад +3

      Dobrze podsumowane, Jak dla mnie cięzki orzech do zgryzienia. Nauczycielom, którym serio zależy sami maja pod górkę. No i tak trzeba brać swój los na barki i do przodu, nawet jeśli się coś cieżkiego doświadczyło można ukształtować mocny charakter

    • @arerrera3612
      @arerrera3612 4 месяца назад +1

      Dobrze powiedziane. Aż by się chciało powiedzieć ' takich gnebicieli to się szanuje'😅

    • @cybernetic-ransomware1485
      @cybernetic-ransomware1485 4 месяца назад +6

      @@arerrera3612 w żadnym wypadku nie zasłużył na szacunek, niezależnie co później by uczynił

    • @madmonkey301
      @madmonkey301 4 месяца назад

      @@cybernetic-ransomware1485 dokładnie. :)

    • @sowiwiody3681
      @sowiwiody3681 4 месяца назад

      @@cybernetic-ransomware1485 dokładnie, wstyd mi takiej przeszłości

  • @MaskedGirl355
    @MaskedGirl355 4 месяца назад +9

    Kiedy słuchałam tego, to aż miałam flashbacki ze szkoły. Gdzieś z pierwszych klas podstawówki i gimnazjum.
    Tylko szkoda, że nie wspomniałeś o sytuacji gdzie taka ofiara sama może stać się oprawcą.

  • @ZwiekszoneRyzyko
    @ZwiekszoneRyzyko 4 месяца назад +2

    Trzy lata temu jeden z moich oprawców z podstawówki zmarł. Zapił się podobno, całe życie zresztą miał wyroki, problemy z agresją, ciągłe bójki. W podstawówce było takich więcej ale ten był chyba najgorszy. Był takim gnojem że nawet jego konkubina nie przyszła na pogrzeb - też miała go dość.
    Pamiętam że jak zobaczyłem na mieście klepsydrę, to potem sprawdziłem to przez znajomych, nawet wszedłem na jego Facebooka by sprawdzić czy o prawda i nie chodzi o kogoś z tym samym imieniem i nazwiskiem. Kiedy już nie było żadnych wątpliwości - rozbeczałem się. Ze szczęścia. Dziękowałem wdzięczny Bogu że skurwiela już nie ma na tym ziemskim padole, że Ziemia nie nosi kanalii, nie chcę nawet pisać do czego był zdolny i co przez niego przeżyłem przez kilka długich lat. Był prowodyrem i inicjatorem większości incydentów. Jedna połowa klasy się go bała a druga go wspierała w jego wyczynach. Nauczyciele mieli na to wyjebane, to zresztą były inne czasy, ostatnie lata komuny, panowało wtedy powszechne przekonanie że takie dręczenie hartuje charakter i przygotowuje na "falę" w wojsku. Ofiarami zwykle byłem ja i jeszcze jedna dziewczyna. Cud, że to przetrwaliśmy bez rzucenia się pod pociąg.
    Nienawidzę się za to uczucie szczęścia, ostatecznie to jednak czyjaś śmierć, mało to chrześcijańskie podejście. A jednak nie potrafię inaczej o tym myśleć. Uśmiecham się na samo wspomnienie. Mam nadzieję że umierał w bólach.
    Mam 48 lat, dręczenie miało miejsce ok. 35 lat temu. A mimo to nie umiem tego wyrzucić z głowy, tamten paraliżujący strach, tamta bezsilność, nienawiść... to wszystko w tobie zostaje. Psycholog pomógł mi to nieco zagłuszyć, ale nigdy nie zapomnę co przeżyłem, jaki byłem bezbronny, jak wymiotowałem na samą myśl o przyjściu do szkoły kolejnego dnia.
    Zgadzam się z innymi komentującymi, nie ma co słuchać rad typu "ignoruj", "śmiej się razem z nimi jak szydzą", "to tylko dziecięce psikusy, wyrosną z tego". Lepiej wziąć jakąś pałkę i przyładować takiemu w łeb - wtedy może skurwiel już nie skrzywdzi nikogo innego, nawet jeśli Ciebie czeka za to poprawczak.
    Żałuję że tego wtedy nie zrobiłem. Może dzisiaj nie musiałbym spać przy zapalonym świetle.

  • @RysownikzOlsztyna14
    @RysownikzOlsztyna14 4 месяца назад +5

    dziękuję że postanowiłeś/postanowiliście nagrać taki film. Jestem od 8 lat ofiarą prześladowania w szkole. Rodzice cały czas starali mi się pomagać lecz bez pomocy wychowawcy (który nie reagował i nadal nie reaguje) było to niewykonalne. W klasie jestem głównie wyszydzany przez swoją postawę fizyczną. Jestem niski (ja 1,62m prześladowcy około 1,75m) i bardzo szczupły. moich 2 jedynych kolegów też przez chwile doświadczali bullingu lecz oni mają po m1,73 i m1,78 i były to chwilowe akcje. głównie jestem przezywany lub wyśmiewany bo np. '' jesteś biedny bo nie masz i phone'' (po prostu nie lubię) '' jesteś takim przegrywem że żadna dziewczyna nie chcę iść z tobą na bal'' albo ''masz krzywe zęby'' ''królik baks'' 'przegryw'' '' hau hau piesku'; ''. spadła mi samoocena i rok temu siedziałem w kuchni z nożem w ręku. dziś na szczęście z moim zdrowiem psycznym jest lepiej.

    • @krromanoff
      @krromanoff 4 месяца назад +3

      Hej. Powiem Ci tylko tyle że z doświadczenia wiem że po szkole niektóre rzeczy mijają. Jeśli choć trochę poprawi Ci to nastrój pomyśl że gdy skończysz edukację prawdopodobnie nigdy więcej nie spotkasz już tych osób. Zawsze możesz zacząć życie od nowa i wyjechać do innego miasta bądź kraju. Poza tym z doświadczenia wiem że takie osoby co się znecaja nad słabszymi po szkole nie radzą sobie z życiem i w młodym wieku mają dzieci albo jakieś słabo płatne pracę oraz problemy z prawem bądź z nawiązywaniem kontkakow międzyludzkich ( nie wiedzą jak się zachować publicznie bądź w pracy) Takie doświadczenia nas wzmacniają a Ty będziesz w przyszłości tylko odporniejszy. Pamiętaj że warto mieć ciągle swoje własne zdanie. Nie musisz być taki jak wszyscy. 😊 Jeśli masz dom i rodzinę to i tak wygrałeś. Mam nadzieję że kiedyś zrozumiesz moje słowa. Rozumiem co czujesz bo cała edukację przechodziłam to samo. Jeśli masz kogoś bliskiego i zaufanego to trzymaj się go i rozmawiaj o wszystkim aby wyrzucić z siebie negatywne emocje. Wsparcie jest bardzo ważne. Wierzę w Ciebie 😊

    • @RysownikzOlsztyna14
      @RysownikzOlsztyna14 4 месяца назад +1

      @@krromanoff dziękuję :)

  • @stalkygurl1522
    @stalkygurl1522 4 месяца назад +1

    Ja przez całą podstawówkę i gimnazjum byłam wykluczona, nie ważne, jak bardzo bym się nie starała, nie miałam szans na zawarcie znajomości w szkole. To zmieniło się w liceum, miałam szczęście poznać wartościowe osoby, to było niesamowite, że miałam z kim porozmawiać. Koniec końców kontakt się urwał po wyprowadzce na studia, naturalnie. Teraz mam już w D poszukiwanie znajomych, męczące było szukanie znajomych z prawie zerowymi zdolnościami komunikacyjnymi. Wystarczy mi bardzo dobry kontakt z mamą i partnerem i jestem szczęśliwa. Jest dobrze tak jak jest ❤

  • @StachuSTPL
    @StachuSTPL 4 месяца назад +10

    Powiec Ci tyle Mam 14 Lat I bardzo zaciekawił mnie twój materiał szanuje że starasz się wyjaśniać tak trudne tematy i starać się dawać dobre rady!

  • @mateuszgorecki6848
    @mateuszgorecki6848 4 месяца назад +1

    Kiedy w pierwszej podstawówce po raz pierwszy ktoś mnie próbował zgnębić, powiedziałem to ojcu i odpowiedział mi jednym zdaniem "to mu wypierdol i od razu się nauczy". Najlepsza rada w moim życiu,z 3/4 osoby w podstawówce tak ukróciłem a bylem jednym z mniejszych chłopaków w klasie. W gimnazjum już nawet nie trzeba było uciekać sie do przemocy, wystarczy że staniesz wyprostowany i pewny siebie przed gnębicielem i zdobywasz jego szacunek. Prawo dżungli wśród dzieci działało, działa i będzie działać.
    Osoby z mentalnością ofiary dziwią się że są ofiarami,zamiast wziąć sprawy w swoje ręce lamentują nad niesprawiedliwością świata. Może to brutalne ale nigdy nie było mi żal ludzi którzy nie mają się nawet odwagi postawić.

    • @OGPUEE
      @OGPUEE 4 месяца назад +1

      Z tym brakiem odwagi postawienia to raczej jest tak, że ofiary nie dostają zawczasu odpowiedniego wsparcia - zamiast rady takiej jaką dostałeś (bardzo dobrej) to dostają właśnie kretyńskie typu "ignoruj, a się znudzą", "nie tykaj gówna, bo śmierdzi" albo mój ulubieniec "spytaj się, czemu ci dokuczają". I co gorsza zostają z tym samym. Bo albo rodzic okaże się żałosnym tchórzem, który będzie wymagać od dziecka spełnienia jego zachcianek, a oleje dziecko w najbardziej potrzebującym momencie.
      A 90% bullyingu to wynik wyłącznie olewactwa nauczycieli, w większości gruboskórnych kretynów, którzy nigdy nie powinni mieć kontaktu z młodzieżą. Bo dzieci i młodzież jest w tym okresie niestety głupia i niecywilizowana i to trzeba zaakceptować. Ale do cholery to nauczyciele jako dorośli i rzekomo mądrzejsi powinni reagować na takie przypadki. Zwłaszcza, że nadzorują te dzieciaki i są w jakimś stopniu autorytetem. A w praktyce, to ignorują prośby uczniów (i jego rodziców) o interwencję, w przypadku gdy ofiara w końcu się postawi, to magicznie interesuje się sprawą (ale to ofiarę obwini). I potem to prowadzi do jakichś tragedii.

  • @kodokwel6074
    @kodokwel6074 4 месяца назад +6

    W Stanach Zjednoczonych gnębienie kończy się jeszcze jednym skutkiem... jakby to powiedzieć, trochę "wystrzałowym"...

  • @anonnimus2864
    @anonnimus2864 4 месяца назад

    Jako asperger byłem idealnym celem prześladowań - dobre oceny, spokojny, nieco ekscentryczny dzieciak. Niedługo stuknie 27 lat, a wspomnienia z gimnazjum przeżywam jak z wczoraj. Obiecałem sobie, że to nigdy się nie powtórzy. Nie mam pewności czy dzisiejsza fobia społeczna jest powiązana ze strachem przed powtórką ze szkoły czy przed ewentualnym atakiem ślepej furii wywołanym PTSD w źle odczytanej sytuacji. Od iluś lat siedzę prawie jak hikikomori niezdolny do samodzielnej egzystencji i podejmowania kluczowych decyzji, a co najgorsze nie mam zielonego pojęcia czy istnieje jakiekolwiek wyjście bo młodszy się nie robię. Rozmowy u psychiatry i leki nic nie dały. Rodzina i nieliczni kumple twierdzą "będzie dobrze" nie znając powagi problemu. Jestem mocno przekonany, że w tym kraju nie mam już co liczyć czasu tylko odliczać do swojego końca.

  • @prokop2272
    @prokop2272 4 месяца назад +24

    Nie zgodzę się, że gnębiąc w szkole biorą to z domu. Często jest tak, że w domu mają dobre warunki i są otaczani miłością oraz troską, a i tak gnębią. Przyczyny są bardziej złożone i wielopłaszczyznowe. Często bierze się to ze środowiska, więc twoja perspektywa jest tak samo błędna jak "dorosłych" w szkołach, i twoje działania jak i nauczycieli przez to są nieskuteczne.

    • @gallanonim1379
      @gallanonim1379 4 месяца назад +5

      Tylko co to jest "miłość i troska"? Zazwyczaj to jest tak że synuś w tzw. "dobrym domu" jest królem, któremu mamusia usługuje i któremu wpaja poczucie wyższości. W takiej sytuacji jeden z drugim uczy się że jest pępkiem świata i przekłada to na swoje zachowanie w tzw. społeczeństwie - stwierdza że skoro matka/ojciec/opiekun spełnia każdą jego zachciankę, to reszta też powinna, więc wymusza to na nich. A nic mu nie można zrobić, bo na odsiecz zawsze przyjdzie mamusia która prędzej telewizję na szkołę naśle niż uzna winę synka w czymkolwiek i koło s....a się zamyka...

    • @prokop2272
      @prokop2272 4 месяца назад +1

      @@gallanonim1379 dokładnie, to może być jeden z powodów. Często też się obserwuje bierność albo nawet powielanie zachowań najsilniejszych. Ludzie to zwierzęta jak każde inne, więc zasady ustala najsilniejszy. Załóżmy że najsilniejszy ma już te problemy w domu i dlatego przekłada to na środowisko. Celem są łatwe cele przeważnie ale nie tylko, więc słabsi od niego albo trzymają się z nim i biernie się przyglądają gnębieniu jeszcze słabszym żeby nie zająć ich miejsca, albo powielają zachowanie żeby też zająć w miarę wysokie stanowisko w hierarchii i nie stać się ofiarą. Wybór między ofiarą a oponentem jest prosty, wybór pada tam gdzie jest więcej korzyści i mniej szkód. To jest podejście zdrowo rozsądkowe i ja im się nie dziwię. W życiu dorosłym jest podobnie. Rodzice ofiary nie zmienią takiego systemu, nauczyciele też, są bezradni. Powinni dostosować siebie i swoje dziecko ucząc je odpowiednich zachowań i nakłaniać do nauki sportu, najlepiej sztuk walki żeby umiało się bronić. Ciężko też jest jeśli już dziecko jakiś czas jest ofiarą, wtedy sztuki walki nawet potrafią nie pomagać, bo oponenci mają już przewagę psychiczną. Czasami wypada zmienić szkołę i tam wdrażać nowe zachowania.

    • @gallanonim1379
      @gallanonim1379 4 месяца назад +1

      @@prokop2272 Otóż problem w tym że człowiek to nie jest zwierzę, a to dlatego że w przeciwieństwie do zwierzęcia posiada zdolność myślenia i kontrolowania swojego zachowania. Tam jednak gdzie człowiek myślenia się wyrzeka, pojawia się zezwierzęcenie.W przypadku dzieci pojawia się ono wtedy, gdy nie ma nad nimi wychowawcy który trzyma całe towarzystwo za przysłowiowy łeb i wpaja z użyciem środków zrozumiałych podstawowe zasady etyki. I właśnie tam gdzie rodzice nie dają rady własnemu potomstwu wejść ma nauczyciel, i on wcale nie jest bezradny - "bezradność" to taka fajna współczesna nazwa na lenistwo i tumiwisizm

    • @prokop2272
      @prokop2272 4 месяца назад

      Po za biernością wynikającą ze strachu, często bierność jak i powielanie takich zachowań gnębiących bierze się z rozrywki, co świetnie pokazuje zjawisko freak fightów. Jak ktoś kogoś obraża i bije, dla otoczenia jest to interesujące i nawet czasami zabawne. I gdzie tu problemy w domu, jak Adrian Polak ciśnie Amadeuszowi Ferrariemu zahaczając o rodzinę, a Ferrari razem z ojcem wkraczają na scenę żeby mu zajebać. Tak samo Denis i jego ojciec. Jego ojciec jest bierny na jego zachowania, czasami mu nawet pomoże, a jak pytają ojca o zdanie na temat karygodnego zachowania Denisa, to ten odpowiada "on zawsze był takim łobuzem" albo "o rodzinie źle się nie mówi" co jest świetnym przykładem tego, że liczy się twoje stado, niezależnie od tego co robi. Tego właśnie brakuje rodzinie ofiary. Bo często te rodziny albo rozkładają ręce przed swoimi dziećmi albo sami ich krytykują że są słabi co jeszcze bardziej ofiary pogrąża w problemach psychicznych.
      Mógłbym tak sypać przykładami w nieskończoność na temat hierarchii, zachowań oprawców i ofiar, co tylko pokazuje że autor "Nie wiem ale się dowiem" nie do końca ogarnia złożoność zjawiska, a nawet z tego powodu jestem lekko zirytowany i śmiało mogę stwierdzić że jest debilem oraz osobą która prędzej pogłębia problem traktując go tak płytko i wykazując brak kompetencji w wypowiadaniu się na ten temat jak i inne tematy, które ostatnio obserwuje u niego.

    • @prokop2272
      @prokop2272 4 месяца назад

      @@gallanonim1379 człowiek to zwierzę, a inteligencja jest skutkiem ubocznym ewolucji. Często te zasady wymyślone nazwijmy to "z inteligencji" nie pokrywają się z nazwijmy to "prawem dżungli", a dominujące są zwierzęce instynkty, co nie raz udowadnia nam historia, czasy współczesne, środowisko. Czy gdyby Rosja była słabsza, to by napadła na Ukrainę? Kto dominuje na świecie? Najsilniejszy. Kto ustala reguły? Najsilniejszy. Kto piszę historię? Zwycięzcy.
      Gdyby ofiara była silniejsza od oprawcy, to dalej byłaby ofiarą? No niekoniecznie...

  • @themorawski
    @themorawski 4 месяца назад +1

    Dobrze, że taki materiał powstał, oby rodzice tacy jak moi otrzymali go za nim będzie za późno, bo w najlepszym wypadku, jeżeli rodzic jest egoistą, to dziecko go znienawidzi, za żałosną niekompetencje w tym aspekcie. Jak łatwo wyczuć ja miałem dużo konsekwencji z tego, a w domu to zbywano, teraz mam status w swojej grupie (poważanej jak na nasz wiek w środowisku oraz bardzo zdrowej) oraz życie społeczne o jakim mogą marzyć, ale to po liceum, a podstawówka była jaka byłą. Teraz tak, młodziak, bo młodziak, ale około dwóch dekad mam na karku, składa czaszkę T-Rexa z lego od swojej dziewczyny, za co w podstawówce byłem gnębiony. Przerobienie takich rzeczy było cholernie trudne, a i do dzisiaj wiele zostało (bo i to nie była duża część "powodów" gnębienia, oraz bawiłem się w bingo słuchając tego). Komuś może wydać się to agencyjne i żałosne, ale dla mnie to satysfakcja z tego, że nie zostałem złamany i to, że teraz mogę o tym pisać bez strachu, pisać o czymś o czym w prawdzie sobie poradziłem i radzę jest kojące dla tego 7-14 letniego dziecka jakim byłem. Co do nauczycieli? Nic, nic nie robią, nawet pogarszają, a tu potrzeba ikry, bierzesz się za rodziców (i tu mała pensja przeszkadza, bo nigdy nie wiadomo co stary patus może zrobić), zgłaszać itp. Przykład z mojej szkoły, był chłop, który rozbawiał całą klasę, ale i wówczas przeszkadzał w prowadzeniu lekcji, wylot do innej klasy po pół roku. Drugi wyleciał, bo miał -1500 pkt z zachowania za wagary i palenie fajek, po roku takich ekscesów (ofc to się też trochę zbierało) został pod jakiś tam organ wzięty i wylot ze szkoły. No, ale chłop, który w sumie nauczycielom mało robił, dopiero po 2 latach został wywalony. Problem w tym, że on rozbijał (na szczęście nie śmiertelnie) głowy uczniom, dotkliwie bił itp. Czwarty zaś miał już rozbudowany system gnębienia, ale matula wysoko to wiadomo, boimy się coś zrobić i jak przychodziłem z czerwonymi plecami i siniakami to jeszcze wmawiano mi, że takie chucherko jak ówczesny ja, 3 byczków musiał zaatakować i dlatego. Powiem tak, mam gdzieś czy wówczas takie wychowanie będzie karalne czy nie, ja swoje dziecko wychowam jak najlepiej, by było wzorcem moralnym itp, ALE pierwsze co mu powiem, a szczerze niestety to nie powinno być w szkole, a w przedszkolu, bo i wówczas się zaczynają takie ekscesy, by w razie gdy ktoś go intencjonalnie uderzy, walnął tą osobę z całej siły w brzuch. Maks 7 lat będzie maiło, a patrząc na mnie też jakiś Pudzian z niego nie będzie, więc i krzywdy wielkiej nie zrobi, ale będzie mieć spokój do końca szkoły. Mnie uczono odwrotnie, idź do pani, nie wdawaj się w bójki... tak to sobie może chłop co ma już status

  • @fun_boy.22
    @fun_boy.22 4 месяца назад +5

    Moim zdaniem zapomnieliście wspomnieć o jeszcze jednym, szczególnie tragicznym, skutku bullyingu, jakim jest wspomniana śmierć, ale nie ofiar - a samych oprawców. Na świecie z pewnością znajdą się przypadki, w których ofiary znęcania się są gnębione do tego stopnia, że dochodzą one do "wniosku", że jedynym sposobem na uwolnienie się od swoich oprawców jest zabicie. Jest to szczególnie tragiczny skutek, lecz według mnie nie ze względu na śmierć gnębicieli (niech szczezną), a ze względu na fakt, że w po czymś takim, to osoby nękane wychodzą na "potworów" i to właśnie one potem muszą ponosić konsekwencje za życia tych, którzy ich nigdy nie ponieśli.

  • @kaeltas6
    @kaeltas6 4 месяца назад +1

    Tak źle nie miałem jak bohater na samym początku, ale nadal pamiętam jak w podstawówce, gimnazjum czy liceum byłem gnębiony na różne sposoby. Powodem głównie było to, że uczyłem się nie najgorzej, ale nie byłem silny fizycznie, a i w domu się nie przelewało. Dzisiaj nie myślę po prostu o tamtych czasach i dopiero zacząłem żyć od czasu rozpoczęcia studiów, a to co było wcześniej to tylko dawne wspomnienie i okres w życiu o którym po prostu czasem już na szczęście zapominam.

  • @ShadoV90
    @ShadoV90 4 месяца назад +4

    U mnie bullying był głównie w gimnazjum. Na wsi. Byłem chucherkiem. Cel idealny, bo bałem się oddać większemu. Najlepsze było, kiedy mówiłem o tym wychowawczyni, a ona co zrobiła? Moich oprawców "zatrudniła" żeby mnie bronili. Oznaczało to, że łazili za mną cały czas i nie dawali mi ani chwili spokoju.
    Nauczyciele widzieli, że byłem bity i poniżany. Pff. Kogo to obchodziło.
    Pewnego dnia przyszedł nowy uczeń z jakiejś sąsiedniej wioski.
    "Elyta" klasowa od razu zaczęła go nakręcać na mnie. Trzy razy dostałem na lekcji w mordę, kiedy przechodził. Widziałem, że nauczycielka widziała. Nic. Zero reakcji. Kiedy lekcja się skończyła, wychodząc z klasy, idąc przy ścianie poczułem pchnięcie. Mocne, prawie straciłem równowagę. Odwróciłem się i chwyciłem zjeba za szyję i przycisnąłem do ściany. Ooo jak bardzo chciałem go wtedy zniszczyć, unicestwić, napawałem się jego strachem. Byłem w takim amoku, że wyrwała mnie z niego dopiero nauczycielka, która krzyknęła do mnie po imieniu. Wszyscy obecni wokół patrzyli. Zrobiło mi się głupio i go puściłem. Nauczycielka poszła do dyrektora. Od tamtej pory miałem święty spokój. O dziwo tego ucznia więcej w szkole nie widziałem. Podobno go wywalili.
    Potem okazało się, że do technikum jeden z moich oprawców poszedł do tej samej klasy co i ja. Zaczęło się ponownie, jednakże w dużo mniejszej skali. Tu już bez problemu udało mi się z tego wybrnąć. Czasami warto dać w mordę. "Morda nie szklanka", fizyczna rana po bójce się zagoi, a napastnicy wiedząc, że stać cię zadać ból, jakoś nie kwapią się do tego, żeby znowu męczyć.
    Moja osobista rada. Reaguj, oddaj. Nie bój się. Jeśli możesz znajdź sojusznika. Ignorowanie i nie robienie z tym nic, to najgorsze, co możesz zrobić.

  • @InternetUser-sz6id
    @InternetUser-sz6id 4 месяца назад +1

    Pamiętam w gimnazjum chodził ze mną do klasy niski chłopak, był najsłabszy w grupie, miał genetykę do bycia niskim i słabym. Byłem świadkiem jak zaatakował go "spadochron". Był rok starszy i miał przewagę fizyczną nad każdym. Ten mały chłopak nie stał jak kołek, poszarpał się z nim, poprzesuwali trochę ławek i krzeseł i to wystarczyło, aby agresor zrezygnował z gnębienia go. Pokazał, że nie jest biernym celem, że potrafi się postawić.
    Nie bójcie się pokazywać agresji, nie można dać sobą pomiatać nawet jak nauczyciel mówi inaczej. I nie dajcie sobie wmówić, że agresja to coś złego.

  • @ChoreProblemyPodcast
    @ChoreProblemyPodcast 4 месяца назад +1

    Z punktu widzenia lekarza leczącego dzieciaki, problem depresji wywołanej „bullingiem” u nastolatków jest niestety coraz częstszy :( fajnie że w Twoim materiale zawarłeś wskazówki jak sobie z tym zjawiskiem radzić. Od siebie dodam, że przychodnia zdrowia też jest miejscem, w którym nastolatek może porozmawiać o swoich problemach z lekarzem. Nie musi to być tylko psycholog czy nauczyciel. Pediatra czy lekarz rodzinny pracujący z dziećmi też chętnie pomoże i wysłucha:) walczmy z depresją, nasze dzieciaki są tego warte.
    Powodzenia w tworzeniu tak wartościowych treści :)

  • @Twojababciawciskakapcia321
    @Twojababciawciskakapcia321 4 месяца назад +5

    Mam 19 lat, byłam gnębiona w podstawówce i do tej pory mam problemy z zaufaniem. Do tego miałam problemy w domu, więc przez całe dzieciństwo czułam się samotna i nie miałam się komu zwierzyć. Jak poszłam do liceum to dziwiłam się, że ludzie mnie nie wyzywają i są mili.

  • @domsson4109
    @domsson4109 4 месяца назад +3

    Mój brat jest dręczony w szkole, obrażają go, popychają, każą popełnić s.. biorą jego rzeczy itd. Sprawa była zgłaszana przynajmniej kilkanaście razy, a dyrekcja nic z tym nie robi, dosłownie nic. Jeśli on się postawi i komuś odda to wtedy oni idą sie poskarżyć i brat wtedy ma problemy. Ostatnio dyrektorka pasztet powiedziała mu że z nim są same problemy i straszyła go więzieniem

  • @natalq5433
    @natalq5433 4 месяца назад +1

    Nie martwcie się, tylko ciężko pracujcie. Nad swoimi wynikami w nauce, nad swoją psychiką, nad swoim ciałem. Moje oprawczynie ze szkolnych lat to obecnie przejrzałe grazyny. Wszystkie grube, zaniedbane. Wyglądają na czterdziechy, a nawet trzydziestki nie mają. A takie z nich były szkolne gwiazdy, tak się wyśmiewały z mojej nadwagi. Żadna nic nie osiągnęła. Ani studiów, ani pracy dobrej, ani chociaż jakiegoś typa przy forsie. Nic. Jak przyjeżdżam do rodzinnego miasta w odwiedziny do rodziców, to uwielbiam wyjść sobie na spacer jako szczupła, atrakcyjna, pewna siebie kobieta z sukcesami i spotkać tę patologię. Aż miło człowiekowi popatrzeć i można uwierzyć w prawo karmy.

  • @pawechmielewski353
    @pawechmielewski353 4 месяца назад +8

    Ja dzięki temu, że byłem gnębiony , poszedłem na siłownię i na sztuki walki się zapisałem, by się postawić, z czasem dalo efekty i puzniej w puzniejszych latach, zacząłem stawać po stronie tych nękanych, bo wiedziałem jak to jest...
    A sport uprawiam do tej pory a mam 40lat...

  • @andrzejk1030
    @andrzejk1030 4 месяца назад +3

    Niedawno siedziałem na ławce i obok mnie siedziała matka z synem, który opowiadał jej w jaki sposób jest bity i poniżany w szkole, ona cały czas mu powtarzała „nie daj się sprowokować, ignoruj, nie przejmuj się, bądź mądrzejszy od nich” a on na to „ale oni mnie wpychają na ściany na przerwie albo oblewają colą” na co ona powtarzała, że to nic takiego i nie może oddać. Żałuje, że nie zareagowałem, to było ponad miesiąc temu i dalej żałuje

  • @Jackpot003
    @Jackpot003 4 месяца назад +1

    Pamiętam, jak moj przyjaciel opowiadal, zanim go jeszcze poznałem, ze był przesladowany w szkole. W koncu nie wytrzymal i powiedzial o tym rodzicom. Jego ojciec osobiscie poszedl do szkoly, zlapal gówniarza i wprostu mu powiedzial, trzymajac za ubranie: "taki cwany przed mniejszym? To teraz ze mna sobie sprobuj" odrazu sie od mojego przyjaciela odczepili. To byla sytuacja we wczsnych latach 2000. Jeszcze inna sytuacje opowiadala mi moja mama, ze w jednej klasie, byla przesladowana uczennica przez jakiegos gnoja, i matka tej uczennic przyszla w bialy dzien do szkoly, w srodku lekcji, i temu oprawcy kijem wpier.... To byly lata 80/90. Dziś oczywiscie jest to nie do pomyslenia, ale pokazuje to nam wszystkim, ze czasem trzeba wyznaczyc granice bardzo brutalnie.... Czasem innej drogi nie ma...

  • @100procent2
    @100procent2 4 месяца назад +4

    Cale zycie obieralem sobie za cel tych ktorzy mieli status "bully" i stawalem sie ich oprawca i koszmarem. Zaczelo sie w 1klasie podstawowki gdzie moj 1 bully ktory byl cyganem zostal moja 1 ofiara i polmalem mu 8palcow. Wyginajac je bawilem sie rowniez w granie muzyki za pomoca jego bolu/krzyku kiedy ten plakal, blagal, krzyczal, prosil i bladzil wzrokiem w panice, szalenstwie i agonii. (To byl pierwszy raz kiedy poczulem co naprawde czym jest i co znaczy prawdziwa wladza) Dobrze to wspominam i nie zaluje, zasluzyl. Glownym powodem byla wtedy niekontrolowana agresja i frustracja ale to juz dluzszy temat. Pomoc innym bullingowanym uczniom byla tylko efektem ubocznym mojego znecania sie nad tym scierwem dla rozladowania i satysfakcji przy jednoczesnym uzasadnieniu slusznosci tego co robilem. W koncu karalem tych zlych karmiac te jednostki ich wlasnym lekarstwem.
    Nie jestem zadnym pojebanym sadysta, nie mam juz w sobie niekontrolowanej agresji i w efekcie spelnialem dobre uczynki, wielokrotnie uslyszalem podziekowania w kazdej szkole. Jedynym problemem bullych bylo to ze jak zaczalem to nie odpuszczalem. Jedni zostali rozjechani psychicznie (zasluzyli) inni zmieniali szkoly lub przechodzili na indywidualny tok nauczania jak to rasowa kiblujaca patologia z gimnazjum.
    Pamietajcie ze jako dzieci duzo ujdzie wam na sucho, jako nastolatkowie troche mniej ale wciaz. Bylly to prawie w kazdym przypadku slaba psychicznie jednostka ukryta za przemoca i bez psychiki do przesuniecia granicy do ekstremum, jedyna ich przewaga jest zaatraszenie pod warunkiem ze bedzie skuteczne, wiekszosc z nich nie ma psychiki.
    A w przypadku osiedlowych patologii polecam zwyczajnie udac sie na policje i poprosic o kopie protokolu itd aby byc zabezpieczonym w przypadku doprowadzenia do trwalego uszczerbku na zdrowiu. Watpie ze policja dziala inaczej niz kilkanascie lat temu wiec nic nie zrobia i bedziecie jakos zabezpieczeni. Ostrzegajcie tez ze w koncu zrobicie im krzywde bo wasza cierpliwosc ma granice.
    Oczywiscie nie traktujcie tego jako poradnika czy rady bo kazdy przypadek jest inny. Jednak nawet psychologia pokazuje ze niepostawienie sie to najgorszy z wyborow ktory prowadzi tylko do zachecenia oprawcy.

    • @100procent2
      @100procent2 4 месяца назад

      PS: Jesli nauczyciel ma dziecko w okolicach waszego wieku lub mlodsze to jest to tez swietny wybor by dac mu lekcje zycia. "Ale ono nie jest niczemu winne" Wy rowniez nie a jednak nauczycielowi to nie przeszkadza bo problem go nie dotyczy. Jednak lepiej w tym celu posluzyc sie kolegami z osiedla/podworka zeby nie sciagnac na siebie hipokryzjo-zemsty nauczyciela.

    • @ziomekzmiasta9292
      @ziomekzmiasta9292 4 месяца назад +1

      Gnębienie brudasa to baza

  • @hivi6411
    @hivi6411 4 месяца назад +1

    Ja miałem przykre doświadczenia w podstawówce i teraz widzę że nie mogę zaufać ludziom lub doszukuję się na siłę jakiejś zdrady, często analizuję najmniejsze pierdoły, a mój humor zależy od tego jak mój kolega się zachowuje (tutaj chodzi o naprawdę pierdoły jak z kim rozmawia, w jaki sposób mówi do mnie) i tak wiem że to chore i staram się żyć normalnie ale wydaje mi się że czasami potrzebuję pomocy

  • @izabelab5769
    @izabelab5769 4 месяца назад +4

    Najgorsi są rodzice, którzy nie widzą problemu w swoich dzieciach gnębicielach albo jeszcze gorzej, są zadowoleni że ich dzici są wysoko w hierarchii grupy

  • @la_lunia
    @la_lunia 4 месяца назад +5

    W gimnazjum przykładałam termometr do żarówki, żeby nie iść do szkoły i nie słuchać znowu jaka jestem gruba, głupia, brzydka... Za to obejrzałam w domu komisję ds. Rywina ;P

  • @whitefox7031
    @whitefox7031 4 месяца назад

    Przez całą podstawówkę byłam wyzywana i wysmiewana. Chuda, nieśmiała, wrażliwa - idealna ofiara. Przez wiele lat słyszałam wyzwiska i docinki w moją stronę codziennie, w klasie praktycznie nie miałam nikogo bliskiego. Nauczyciele oczywiście mieli wszystko w dupie, zawsze jak albo ja albo już nawet moja mama zgłaszała to to zawsze mówili, że tak tak porozmawiają z uczniami ale jakos tej rozmowy nigdy nie było. Skończyłam podstawówkę z silną depresją oraz nerwicą lękową, a leki od psychiatry biorę do dzisiaj. Jedyne co mnie trzymało przy życiu to jedyna przyjaciółka, którą poznałam pod koniec szkoły i dalej jesteśmy dla siebie jak siostry. Gdyby nie ona prawdopodobnie by mnie już nie było. Teraz mam 20 lat , chłopaka i wymarzoną pracę ale skutki dokuczania są dalej na mojej psychice. Ciągłe myśli, że ktoś udaje, że mnie lubi a chce się tylko pośmiać, problemy z samooceną i kompleksy w moim wyglądzie, strach przed "byciem sobą" bo ktoś może o mnie źle pomyśleć albo się odwrócić. To co się dzieje w szkołach jest naprawdę straszne i utwierdziłam się w tym przekonaniu po czytaniu komentarzy tutaj. Wszystkim życzę aby było coraz lepiej i macie wsparcie ode mnie❤

  • @snajper2870
    @snajper2870 4 месяца назад +28

    Chodzenie do wychowacy, nie jest problemem, problemem jest sam wychowawca. Po rozmowie pójdzie i pogada na dzieciaki, które dokuczały temu, który go poinformował, patuski oleją całą rozmowę, a potem połączą kropki i prześladowanie się nasili bo teraz dostał plakietke "Konfident". Witamy w Polsce

  • @Gradzik1441
    @Gradzik1441 4 месяца назад +2

    Bylem gnębiony w gimnazjum i to nawet przez ludzi którzy w podstawówce byli moimi kolegami, nikt nie zareagował, sam też nikomu o tym nie mówiłem, nie potrafiłem na to odpowiedzieć. Już ponad 30 lat na karku i nadal odczuwam w wielu sytuacjach życiowych, że demony przeszłości nigdy nie miną. Momentami czuję, że te trudne 3 lata w jakiś sposób ukształtowało mnie niszcząc mnie, moją psychikę dokładając mi wiele zaburzeń, co wpływa dość mocno negatywnie na moje życie...

  • @adamka2018
    @adamka2018 2 месяца назад

    Byłam gnębiona w szkole ponad 20 lat temu. Całe pięć lat technikum,wyśmiewana,bita, obrażana,pomijana,sama przeciwko całej klasie,a nawet szkole. Nauczyciele wtórowali, wmawiając,że to ja nie integruję sie z resztą. Rodzice też mówili,że to ja jestem nienormalna. Pamiętam,że myślałam,że to już nigdy się nie skończy. Samotność była straszna. Do tej pory jak sobie to przypominam to płaczę z bezsilności i upokorzenia. Ludzie,którzy mi dokuczali pewnie nawet nie zdają sobie sprawy,co przeżywałam. Oprócz mnie pamiętają inne rzeczy, przyjaźnie, imprezy,ja pamiętam tylko ból.

  • @EStarinkFan
    @EStarinkFan 3 месяца назад +1

    W sumie czytając komentarze muszę powiedzieć jedno. O ile postawienie się oprawcy jest dobre, o tyle nie każdy może to zrobić. Oprawcy są zwykle silniejsi (klasyka, najlepiej napierdalać słabszego), zwykle jest ich więcej, a ofiara jest tylko jedna albo ma relatywnie słabych znajomych i generalnie jest ich mniej. Jeśli komuś faktycznie się uda dać agresorowi w mordę, to chwała takiej osobie, ale nie zawsze to jest faktycznie wykonalne. Więc rady typu "nie dawaj się", "oddawaj" i podobne często nie mają racji bytu, a nawet są szkodliwe, jeśli ofiara po prostu nie jest w stanie tego zrobić. To może tylko jeszcze bardziej pogorszyć samoocenę takiej osoby.
    Ja czasami oddawałem, czasami nie - w zależności od okresu w szkole. W obu przypadkach miałem ciężko. Raz nawet straszyli mnie zbiorowym linczem, chociaż skończyło się tak jak zwykle, czyli na gadaniu.

  • @asoonehui9372
    @asoonehui9372 4 месяца назад +2

    Dobrze że nigdy nie spotkałem tych osób z dzieciństwa, z podstawówki. Jako dorosły człowiek pewnie bym dostał 148kk. Nie ma nic słodszego od zemsty.

  • @andrzejjarosawski8182
    @andrzejjarosawski8182 4 месяца назад +7

    Najlepsza rada: nie reaguj. To jest uczenie dzieciaki bierności i wychowywanie na pipy. Straciłeś pracę: nie reaguj. Ktoś Cię okradł: nie reaguj. Ktoś Ci pluje w twarz: nie reaguj. Właśnie trzeba uczyć dzieciaki pewności siebie i reakcji a nie chowania głowy w piasek.

  • @Tfftfyfttt
    @Tfftfyfttt 4 месяца назад +2

    Z komentarzy widzę ten sam schemat. Ja tez pamiętam za szkoły ze jak ktoś mnie zaczepiał to dostawał ode mnie solidny wpier*** i agresor chodził do nauczyciela się skarżyć i to ja mialem problemy.
    Ale gdy ofiara zhlasza problem nauczycielowi to on nie reaguje.
    To jest celowe działanie systemowe. Są we szkołach i wszędzie agresorzy wspierani, opłacani i chronieni prz3z system i są oni bezkarni. Ale gdy ktoś w samoobronie pobije, lub zabije agresora, to nagle nauczyciele, policja, służby działają i karzą ofiarę za to ze się broniła

  • @Mefiu111
    @Mefiu111 4 месяца назад +6

    Bo ludzie to potwory,w wiekszosci to sa prawdziwe potwory,a dzieci to już całkiem szatany sa,kazdy kto chodzil do szkoly o tym wie.

    • @cor.tenebrarum
      @cor.tenebrarum 4 месяца назад

      Bo jesteśmy zwierzętami, a stadium dziecka spośród wszystkich etapów w życiu człowieka jest najbliżej zwierzęcej naturze, bo podświadomość (zbiór instynktów zakodowanych na twardo, ważnych dla przetrwania) jest rozwinięta w pełni, ale świadomość jeszcze nie i stąd ten cały problem. Szkolnictwo powinno się zaczynać dopiero od 18-19 lat, a wcześniej rodzice sami powinni uczyć podstaw, albo zatrudniać korepetytorów. Popatrz sobie jak to jest w świecie reszty zwierząt - trzymają przy sobie młode i chodzą z nimi na polowania/wypasy tak długo, aż młode nie osiągną dojrzałości.

    • @Mefiu111
      @Mefiu111 4 месяца назад +1

      @@cor.tenebrarum Szkolnictwo od 18 lat ? To kto by mial pracowac ?? Jak ludziom zdrowie siada tak szybko ? Wiekszoc moich znajomych po ok 40 lat i wiekszosc z nich juz sie nie nadaje do roboty 🤔

  • @moniakowal6017
    @moniakowal6017 4 месяца назад +3

    Niestety takiemu oprawcy trzeba pokazać swoją siłę, bo to jest najczęściej słabeusz, który sam ze sobą sobie nie radzi.
    Też miałam takie sytuacje w szkole podstawowej i musiałam sama sobie z tym poradzić pokazując swoją siłę. Tylko z silniejszym się liczą. Niestety tak jest w zwierzecym świecie, ale to trzeba zmienić, aby wszyscy byli szanowani. Dlatego wsparcie zarówno rodziców jak i nauczycieli w kształtowaniu dobrych postaw uczniów jest bardzo ważne. Jednym słowem EDUKACJA najpierw dorosłych i potem dzieci.

  • @Myszojelen-nd5xn
    @Myszojelen-nd5xn 4 месяца назад +2

    W ogóle są takie przypadki, że jak jak jesteś nękany, to nic się nie dzieje, a kiedy zrobisz komuś jakiegoś psikusa, to wtedy potrafią rozpowszechnić całą tą sytuację gdzie się tylko da i nawet oskarżyć o nękanie albo inne tam takie...

  • @_Archaos_
    @_Archaos_ 4 месяца назад +2

    W pełni rel, byłem nękany w podstawówce, gimnazjum i później w liceum przez starego znajomego z podstawówki. Aktualnie jestem po 5 próbach samobójczych i pobycie w psychiatryku. Powiem tyle, nie było warto słuchać mamy i nie reagować

  • @NutriiX
    @NutriiX 4 месяца назад +7

    To efekt tępienia męskich cech u wielu młodych chłopców, przez co nie są w stanie się postawić i obronić, gdyż nauczono ich że jest to złe.

    • @labrador6499
      @labrador6499 4 месяца назад

      Niestety potwierdzam. Staram się z tym walczyć, ale jeśli przez lata słyszałem, aby oprawców "olewać", bo może dadzą mi spokój, to nie jest to takie proste. Dopiero, gdy przywaliłem moim oprawcom (była to podstawówka), to się odwalili. W większości sytuacji uważam, że rodzice jako autoryteci często zawodzą w sytuacjach stricte szkolnych. Może to efekt wychowywania jedynie przez mamę, kto wie. Dlatego też, najgorsze, co może być, to być wychowywanym albo tylko przez tatę, albo tylko przez mamę.

    • @lilith75
      @lilith75 4 месяца назад

      normalna reakcja nauczycielek to zawsze ignoruj, nie reaguj, znudzi im sie. trudno nie reagować gdy chłopiec z twojej klasy zrzuca ci plecak ze schodów a w środku telefon.. i co ma do tego płeć?

  • @cirillafiona2884
    @cirillafiona2884 4 месяца назад +1

    Całą szkołę podstawową mi dokuczano, w wieku 8 lat mialam myśli "s", tonę kompleksów, to wszystko eskalowało. Mając 19 lat dawno już byłam po tych wydarzeniach, ale one siedziały we mnie dalej i tak wplątałam się w dwie bardzo toksyczne i groźne relacje z patologicznymi mężczyznami, wpadłam w uzależnienia. Teraz mam 23 lata, kończę studia medyczne, jestem czysta i wolna od uzależnień, od dwóch lat jestem w zdrowym i szczęśliwym zwiazku z moją bratnia duszą i naprawde wszystko dobrze się układa - zasluga terapii, samozaparcia i twardej dupy, nie traćcie nadziei i walczcie, bo jest o co 💪

  • @julia01279
    @julia01279 3 месяца назад

    Byłam ofiarą całkowitego odtrącenia z grupy w liceum i obgadywania mnie z nienawiścią na każdym kroku, powód - lepsze oceny od rówieśników... Jeden kolega bez żadnego powodu zaczał mnie z dnia na dzień przy całej grupie ciągle poniżać aż w końcu osiągnął swój cel - każdy z tej grupy (stanowiącej połowę klasy) przestał mnie już bronić i również zaczął mnie nienawidzić oraz wmawiać sobie i innym, że jestem stereotypową kujonką i niewiadomo jak wielką krzywdę im wyrządzam, że jestem matematycznie uzdolniona. Dodatkowo jedną sytuację, której przebieg w opowieściach był zmanipulowany przez tego ,,kolegę" stawiali jako fundament całej nienawiści do mnie, a jednak po tym co mówili innym wyraźnie widać było, że problem tkwi w tym, że mam lepsze oceny z matmy i polskiego od nich bez dużego nakładu pracy. Nauczyciele radzili mi jedynie, żebym zaprzyjaźniła się z jedną dziewczyną z mojej klasy, jesteśmy przyjaciółkami i to jest chyba jedyna dobra rzecz, jaką wyciagnełam z życia towarzysikego w liceum, a poza tym widać było, że faworyzują sprawców bullyingu. Jak oprawcy gnębili inne, jeszcze słabsze osoby, to tylko ich wychowawczyni upominała ich na wychowawczej, a następnie zamiatała pod dywan. Widoczne było ciche przyzwolenie wśród grona na tego typu zachowania. Dodam, że była to szkoła prywatna, z resztą katolicka. Przynajmniej przez prywatny charakter szkoły mogłam do niej często nie przychodzić i urywać się z lekcji bez żadnych konsekwencji, z czego często korzystałam, bo panowała w niej okropna, nieprzyjemna atmosfera, a klasa liczyła zaledwie 10 osób, a więc prawie połowę klasy stanowili oprawcy. Właśnie napisałam maturę i satysfakcja ze spokoju jaki mi towarzyszy podczas wakacji i świadomości, że już nigdy więcej nie będę w żadnej grupie/klasie z tymi osobami i prawdopodobnie też ich już nigdy więcej nie spotkam jest niesamowita. Uważam, że jest to poważny problem w szkołach - gnębienie osób ,,lepszych" i nauczyciele często również świadomie lub nie podsycają nienawiść do ,,kujonów" i idealizują oprawców udając, że nie widzą ich negatywnych zachowań i wypowiadając się o nich pozytywnie przy całej klasie, na zebraniach czy innych nauczycielach. Stałam się przez to bardziej zamknięta w sobie, ale mam nadzieję, że znowu będę bardziej otwarta, a oprawcom życzę więcej samozadowolenia i pracowitości, aby osiągnęli zadowolające wyniki w życiu i nie musieli już nikomu zazdrościć i go gnębić z tego powodu :)

  • @piotru186
    @piotru186 4 месяца назад +3

    Ja byłem zaczepiany i przez to skończyłem ze schizofrenią i lekami. Poza tym mam problem z nawiązaniu bliższych relacji i ogólnie mam bardzo niską samoocenę, przez co ciężko mi robić swoje. I szczerze nienawidzę tych osób które ze mnie drwiły

  • @jakobsstatus977
    @jakobsstatus977 4 месяца назад +1

    Swego czasu pamiętam moment w podstawówce który trwał około 3 lata. Byłem wyzywany przez moją wagę, oraz to że jak to oni mówili ,,byłem głupim kujonem". Próbowałem to ignorować, ale nie potrafię po prostu ignorować problemu który istnieje. Pamiętam moment gdy po przynajmniej 5-cio krotnej prośbie u nauczycieli aby mi pomogli ( a oni to zignorowali i jeszcze woleli powiedzieć mi że to moja wina ) postanowiłem wtedy pobić jednego z ludzi którzy mi to robili. Nie jestem z tego dumny, ale wtedy było to jedyne dobre rozwiązanie. Po tym dostałem wezwanie do dyrektora z rodzicami, a jedyne co miałem mu wtedy do powiedzenia to ,, 3 lata ignorowaliście problem, który można było tak szybko rozwiązać. Dalej prowadźcie te podejście, to będę tu częściej przychodził". Tyle dobrego że przynajmniej miałem poparcie u moich rodziców, którzy widzieli o wszystkim co działo się w murach tej placówki edukacyjnej

  • @bartekbandur4175
    @bartekbandur4175 4 месяца назад +9

    Dla mnie prześladowca szkolny to nie człowiek .

    • @ewab.275
      @ewab.275 4 месяца назад +2

      Tak, to są po prostu scierwa

  • @symphonnic4673
    @symphonnic4673 4 месяца назад +1

    Ah, czasy podstawówki zrobiły mi największy wjazd na psychę jaki się dało. Gnębiła mnie basically cała klasa (pomijając jakieś 3 osoby, ale też nie próbowali ich powstrzymać).
    Najgorsza była grupka dziewczyn, i zgaduj zgadula kto był mózgiem operacji? Oczywiście, że pupilka nauczycieli, najlepsza uczennica, chodząca co środę i niedzielę do kościoła, jej mamuśka jako przewodnicząca rady rodziców, pomaga w wolontariacie szkolnym i w ogóle anioł w ciele człowieka. Taaaa. A jej koleżanki mi mówiły, że mam iść sobie podyndać na drzewie albo przetestować ostrzenie noża na moich żyłach (nie będę dokładnie cytować bo to było serio drastyczne), do tego niszczenie moich rzeczy, szturchanki i inne zaczepki.
    Skargi nauczycielom dały tyle co nic, podobnie z dyrektorką. Dopiero jak moja mama wbiła to coś to dało, ale nie skończyło to rozsiewania plotek, głupich wyzwisk i dręczenia na odległość.
    A nie daj boże im coś odpyskowałam, od razu leciały na skargę.
    Czemu mnie gnębiono? Kij wie, bycie nieśmiałą i po tej cieńszej stronie portfela może było ich powodem. So yeah, mam 20 lat i klasy od zerówki do ósmej to było czyste piekło.
    Fun times, fun times.
    Nie dajcie się zgnoić innym, nie bójcie się komuś wybić zębów albo złamać nosa żeby się obronić jak trzeba. A jak sami nie macie siły przebicia, z chęcią pomogę ogarnąć kogoś kto pomoże.
    Trzymajcie się tam, młodsze ludziska.

  • @dariuszchmielarczyk2590
    @dariuszchmielarczyk2590 4 месяца назад

    W latach 90' najskuteczniejszą odpowiedzią na gnębienie były 2 proste w szczękę. Ci "oprawcy" nawet nie podejrzewali że "ofiara" może się w taki sposób im postawić i to był dla nich największy szok. Też byłem gnębiony w szkole i to dość długo przez różne osoby. Koniec tego wszystkiego przyszedł nagle, w przeciągu może 2 tygodni. Widok tych wytrzeszczonych z niedowierzania oczu to był balsam dla mojej duszy :) Nie popieram stosowania przemocy czy rozwiązywania problemów siłą ale jednak ziarno prawdy kryje się w słowach "chamstwo zwalczać chamstwem".

  • @rafabuczynski3076
    @rafabuczynski3076 4 месяца назад

    niestety przerabiałem to, też jestem z lat, gdy 'nauczycielki' mówiły jakieś tępe opowiastki w stylu 'znudzi im się' albo 'po co prowokujesz i po co ich atakujesz, gdy dostajesz od nich?'. Jeden pamiętam się uspokoił, jak chujkowi rękę ugryzłem niemalże do krwi. Reszta niestety spokoju mi nie dała. W domu też słyszałem 'jakie ty masz problemy dziecko'. W zeszłym roku stuknęła mi trzydziestka, a każdego jednego z tych hujków, który mnie gnębił, jakbym spotkał na ulicy, zlałbym na kwaśne jabłko. Obiecałem sobie i synowi (który widzę, że też ma różne 'nienormatywne' zachowania i lęki), że choćby mieli o mnie zrobić materiał w TV w stylu 'ojciec poszkodowanego dziecka dokonał samosądu na oprawcach swojego syna', to nie będę tego lekceważyć.
    Także jakby za kilka, kilkanaście lat się taki materiał pojawił, to przynajmniej będzie wiadomo, od kogo to. Mogę wozić syna do dowolnej szkoły, choćby i 50 km w jedną stronę, ale nie pozwolę, żeby jakieś gówna robiły sobie z niego albo jego kolegów kozła ofiarnego.
    Temat mimo kilkunastu już lat, jakie upłynęły, odkąd ostatni raz oglądałem skład tych ku.ew, wciąż powoduje u mnie nerwy i wściekłość. Żałuję jedynie tego, że przez lata kładłem uszy po sobie. Trzeba było walić tak, jakby jutra miało nie być, bić tak, żeby złamać kończynę, a głową tych szmat wybijać rytm na rurkach od kaloryfera albo cegłach. Nadzieja w tym, że mój syn jest silny jak na swój wiek, nie zamierzam tego marnować i uczyć go, że ma być grzeczny. Bo przepraszam, ale to jest gówno prawda, jeśli w grupie nie umie się dostosować jeden czy drugi patus, to należy go UTYLIZOWAĆ, a nie pozwalać mu na cokolwiek więcej, niż pierdnięcie. Oczywiście mógłbym jeszcze wysmarować kawałek o tym, jacy nauczyciele, z jakimi miałem w sp42 i gim10 w Sosnowcu styczność byli gówniani, ale cytując Tuwima 'nie powiem pies cię jeb.ł, bo to dla psa byłby mezalians'. Serdecznie i z całego serca na nich pluje, bo przez lata mieliście to wszystko w chuju. Życzę wam długoletniego zdychania i otrzymania takiej pogardy, jaką ja otrzymałem od was. Oraz takiego olewnictwa innych, jakiego ja doświadczyłem z waszej strony.
    Całe szczęście liceum było już na poziomie, bo gdyby nie ono, to prawdopodobnie ostatecznie bym się zniszczył jako człowiek. A tak, jakoś to ciągnę. Choć niechęć do ludzi i interakcji z nimi jest zbyt duża, o ile jestem niestety wciąż dość naiwny, o tyle weryfikację znajomości po pierwszym błędzie (nie są to już tak poważne błędy, jak te sprzed kilkunastu lat) przechodzi mało osób.
    Jeśli macie już dzieci - NIGDY, PRZENIGDY nie lekceważcie tego, że coś im nie gra. Jeśli wy, jako ich rodzice, postanowicie je zlać, to zostawiacie je w sumie na pastwę losu. Jeśli to jeszcze nie ten wiek, to trzymam kciuki, że o tym nie zapomnicie. Mnie niestety przez lata ignorowano - mama nie miała czasu, bo ze względu na słabe wykształcenie musiała pracować w byle czym, żeby dostać jakiekolwiek pieniądze, dziadkowie nie uważali moich problemów za poważne i warte uwagi, a ojciec miał właściwie wszystko w trakcie mojej obowiązkowej edukacji głęboko we huju. Kumple z kwadratu chodzili albo do innych klas, albo do innych szkół i nie mieli możliwości reakcji (z resztą, trudno było tego od nich wymagać, to tylko kumple). Na podwórku byłem lubiany i aż do upowszechnienia się netu (tak, jestem tak stary) wszystko się fajnie kleiło. Za to szkoła to było jakieś pierdolone nieporozumienie. Nienawidzę tych 9 lat w życiu (choć pierwsze oznaki miałem już w przedszkolu, szmaciarze uznawali, że to super sprawa przeszkadzać mi w sikaniu w toalecie), nienawidzę budynków, w których odbywał się ten koszmar, nienawidzę każdego, kto przyłożył do tego rękę (albo kto swoją biernością pozwolił innym przykładać do tego rękę). Serdecznie życzę każdemu oprawcy i "niewidzącemu" nauczycielowi, aby sam doświadczył tego samego i aby także został umieszczony w takim położeniu, jak ja. Jeśli mam to zakończyć jednym plusem, to mogę uczciwie napisać, że te lata nauczyły mnie, że ludzie i ich opinia nie dość, że gówno mnie obchodzi, to jeszcze negatywna opinia na mój temat tylko wyzwala większą energię (braną z wkurwa) i pogardę wobec tych ludzi. Nikomu z nich nie robiłem nic na złość, ale gdyby komuś powinęła się noga, z przyjemnością usiądę w pierwszym rzędzie i będę patrzyć na to, jak upadają i sobie głupi ryj rozwalają.
    Całe szczęście, że spotkałem żonę z podobnym podejściem do życia (choć, czego jej zazdroszczę, pozbawioną tego typu wspomnień). Gdyby nie ona, chyba zgorzkniałbym do końca. Po latach i obserwacji mojego czterolatka, dotarło do mnie, że i ja mogę mieć jakieś spektrum autyzmu (teraz wrzuca się do niego wszystko, a nie dzieli na autyzm i Aspergera). Zrobię, co w mojej mocy, żeby spiralę spierdolenia i wyśmiewania (doświadczyła tego też moja mama, choć wiadomo, że w latach .70 to nie miało takiej skali, jak koło '00, ani tym bardziej teraz), choćby oprawcy mojego syna mieli mieć składane mordy ze skóry świni i przystanku autobusowego. A w razie wu, sam synowi pomogę, całe szczęście jestem silny, nauczyłem się (niestety, na swoim przykładzie), gdzie bić, żeby bolało, a jak ktoś mi bardzo podpadnie, to trzeba mnie będzie odciągać wołami, żeby nie zrobić z oprawcy paprykarza.
    Sorry, że tak długo, musiałem to z siebie wyrzucić. Serdecznie współczuję wszystkim, których to dotknęło, z całego serca cieszę się z każdego waszego eks-oprawcy, który zdechł albo dostał od życia wpierdol i żywię nadzieję, że ci, którzy jeszcze są nad kreską, z waszą pomocą (albo i bez niej) zejdą pod kreskę i sami zasmakują tego, co fundowali wam. Jeszcze raz serdeczne tfu na każdego takiego skur.ysyna. Jestem pewien, że gdyby w PL był łatwiejszy dostęp do broni, to już niejeden taki śmieć stanowiłby jedynie wspomnienie i nawóz dla roślin na cmentarzu.