Mam pytanie: no ale DLACZEGO NIE wolno nagrywac nic w metrze, na dole….? Tez juz kiedys jakies tam video widzialam, I jakas metrowa babushka krzyczala zeby wylaczac kamere ze nie wolno….?!
Ogólnie na wschodzie i rejonach byłego ZSRR itp jest jeszcze taka przedziwna mentalność, że są wciąż zakazy, które nie mają uzasadnienia. Ale obywatel po prostu nie może, nie wolno mu, bo bezpieczeństwo jakieś itp. Kiedyś tak było w Ukrainie, ale już nie jest. Kiedyś było tak w Moskwie, ale jak ostatni raz byłem w 2017 to już można było robić zdjęcia i nagrywać amatorsko. Wciąż tak bywa w Mińsku na Białorusi (chociaż się to zmienia). Armenia wciąż ma te zakazy w metrze - po chwili przychodzi jakiś strażnik, krzyczy na człowieka. Ciężko nawet dyskutować. Z opowieści znajomego wiem też, że rok temu jak był w Armenii to chciał zrobić zdjęcie żetonu do metra i zauważył to strażnik i go wygonili ze stacji na zewnątrz:) Ja osobiście nazywam to sowiecką mentalnością. Z czasów jeszcze, gdy obywatel miał więcej zakazów i ograniczeń, niż wolności.
Awantura przy aucie zostanie na długo w mej pamięci! Nie znałem Cię od tej strony Dawid :D
Bardzo ciekawie opowiedziana wyprawa.
Dzięki!:)
Mam pytanie: no ale DLACZEGO NIE wolno nagrywac nic w metrze, na dole….?
Tez juz kiedys jakies tam video widzialam, I jakas metrowa babushka krzyczala zeby wylaczac kamere ze nie wolno….?!
Ogólnie na wschodzie i rejonach byłego ZSRR itp jest jeszcze taka przedziwna mentalność, że są wciąż zakazy, które nie mają uzasadnienia. Ale obywatel po prostu nie może, nie wolno mu, bo bezpieczeństwo jakieś itp. Kiedyś tak było w Ukrainie, ale już nie jest. Kiedyś było tak w Moskwie, ale jak ostatni raz byłem w 2017 to już można było robić zdjęcia i nagrywać amatorsko. Wciąż tak bywa w Mińsku na Białorusi (chociaż się to zmienia). Armenia wciąż ma te zakazy w metrze - po chwili przychodzi jakiś strażnik, krzyczy na człowieka. Ciężko nawet dyskutować. Z opowieści znajomego wiem też, że rok temu jak był w Armenii to chciał zrobić zdjęcie żetonu do metra i zauważył to strażnik i go wygonili ze stacji na zewnątrz:) Ja osobiście nazywam to sowiecką mentalnością. Z czasów jeszcze, gdy obywatel miał więcej zakazów i ograniczeń, niż wolności.