Z tego, co pamiętam, Gohan od samego początku był przedstawiany jako taki "złoty chłopiec" Dragon Balla, czyli dzieciak z niesamowitym potencjałem i ogromną mocą. Przypuszczam, że wielu fanów Gohana chciało dowiedzieć się, jak daleko zajdzie z tą swoją ukrytą siłą i potencjałem. Tak patrząc na DBZ z perspektywy czasu, można powiedzieć, że Gohan pokazał swoje największe możliwości właśnie w Cell Sadze. Toriyama nawet chciał, żeby zastąpił Goku jako główny bohater. Toei Animation też zmierzało w tym kierunku, bo wypuściło 2-3 pełnometrażówki z Gohanem jako protagonistą oraz main fighterem pokonującym najsilniejszego villaina zagrażającego Ziemi. I tak, można powiedzieć, że Gohan, chociaż stał się później słabszy, do pewnego momentu w Buu Sadze nadal był głównym bohaterem. Trening na planecie Kaioshinów, który ponoć miał uwolnić całą jego siłę, oraz ostateczne pożegnanie z ojcem (który w tamtym momencie nadal był martwy) sugerowały, że pałeczka naprawdę została przekazana. Gohan lecący walczyć z Buu miał nawet wejście na pole walki w stylu a la Goku. To chyba wtedy Toriyama zdecydował, że jednak nic z tego - Gohan nie nadaje się na głównego bohatera. Nie wiem, może w tamtym momencie pomyślał sobie coś w stylu "Ale po co tworzyć jakąś kopię Goku, skoro mam oryginał?" W ten sposób Goku wrócił więc do gry (do życia), a Gohan po całej tej poprzedniej fabularnej podbudowie skończył tak, jak skończył. Gdyby Dragon Ball wychodził w obecnych czasach, ludzie pewnie powiedzieliby w internetach, że Toriyama postanowił pobawić się w trolla i zwyczajnie strollował fanów Gohana. Gohan nie jest kontrowersyjny. W każdym razie nie bardziej kontrowersyjny od innych postaci. Jest, czy raczej należałoby powiedzieć, był kłopotliwy dla samego Toriyamy. Bycie uczonym czy jakimś innym naukowcem prowadzącym zwyczajne, nudne życie samo w sobie nie jest niczym złym. Rzecz w tym, że Gohan to postać występująca w battle shonenie. A to oznacza, że najbardziej liczą się ci, co walczą. W dodatku świat Dragon balla wypełniają różne potwory, smoki, magia, kosmici, bogowie, bitwy o losy Ziemi czy nawet całego Wszechświata i inne cuda niewidy. Biorąc jedno i drugie pod uwagę, Gohan w swojej wersji zwyczajnego cywila i naukowca tak naprawdę nie wnosi niczego do fabuły ani nie rozwija się w żaden konkretny sposób. Nie ma ku temu warunków. Stanowisko "głównego mózgu" jest już od dawna obsadzone. To Bulma, a nie Gohan robi za wsparcie i speca od różnych technologicznych lub intelektualnych wyzwań, które przerastają Goku i jego kompanów. Dlatego dziwię się, że jakaś część fanów Gohana jest zadowolona, że ich ulubieniec znalazł się na długi czas na bocznym torze pod pretekstem, że "on to nie lubi walczyć i dajmy już sobie z nim spokój". Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem, że Toriyama po wyrzuceniu Gohana ze stanowiska "protagonista" nie bardzo wiedział, co z nim dalej zrobić. W sumie można to powiedzieć nie tylko o Gohanie. Przyjrzyjmy się chociażby rozwojowi postaci Trunksa i Gotena. Anyway, mam wrażenie, że najchętniej trzymano by Gohana na tym bocznym torze, ale starszy syn Goku chyba nadal ma dużo fanów i nie da się tak po prostu o nim zapomnieć. Pomysłem na Gohana stał się więc ten niekończący się cykl regresu i progresu i znowu regresu siły. Tak, to irytujące, a do tego Gohan wychodzi na kogoś głupiego, krótkowzrocznego i niezdolnego do wyciągania wniosków oraz uczenia się na własnych błędach. Mam jakąś tam nadzieję, że ta ostatnia kinówka jednak przełamała ten zaklęty krąg i gdy (albo jeśli) manga zostanie wznowiona, nie dostaniemy znowu tego samego z Gohanem. Nie oznacza to, że Gohan ma być jakąś kopią Goku. Ogólnie rzecz biorąc, Goku i Vegeta walczą oraz trenują, bo to lubią. Motywacją do treningu i walki Gohana mogłaby być chęć chronienia przyjaciół i rodziny przed zagrożeniami. Czyli byłby klasycznym shonenowym bohaterem, który walczy dla swoich przyjaciół i bliskich. Ze swoim zamiłowaniem do nauki i wiedzy miałby potencjał do stania się takim "Elrondem" w świecie Dragon Balla. Elrond z WP uchodził za wielkiego mędrca i uczonego, a jednocześnie zdolnego i silnego wojownika. No, ale może za bardzo zapędzam się z pomysłami i swoimi wywodami.
ruclips.net/video/XYOqjZGbD2g/видео.html 1. "No może to były marzenia Chi Chi, ale to nie ma znaczenia". Oczywiście, że to ma znaczenie, Chi Chi miała marzenie i realizowała je kosztem swojego syna. Nawet jak światu groziła zagłada to robiła Goku problemy o to, że chciał trenować Gohana, a jednak koniec końców nawet ona przyznała się do błędu. Oczywiście nie wprost, ale to, że Gotena wychowywała już zupełnie inaczej, bo przecież sama uczyła go walczyć. Widocznie Cell i to jak wtedy było blisko ją czegoś nauczyło. 2. Gohana jednak nie nauczyło to nic, miał tak głęboko wryte brednie, które mamusia wryła mu do głowy kiedy był jeszcze mały (a więc bardzo podatny. Im później nasi rodzice zaczną nam wrzucać do głowy jakąś konkretną ścieżkę czy konkretny zawód tym mniejszy to ma efekt i w zasadzie to chyba dobrze. Małym dzieciom powinno się zapewnić wsparcie i miłość, a wpajać im dobrą rutynę i dobre nawyki jednocześnie budując ich poczucie własnej wartości. Wrzucanie małemu dziecku nachalnie "masz być naukowcem" prawdopodobnie spowoduje tylko to, że to dziecko wokół próby zaspokojenia aspiracji rodzica zbuduje własne poczucie własnej wartości i będzie się czuło dobrze kiedy te aspiracje realizuje i źle kiedy ich nie realizuje, aczkolwiek Toriyama raczej nie myślał tak głęboko. Wracając do Gohana - nic go Cell nie nauczył, ponieważ przestał trenować. Świat był jedną kamehamehę od zagłady i został bez Goku i z zniszczonym Vegetą, który deklarował, że już nigdy nie będzie walczył (to jak tego dotrzymał to inna sprawa) i Gohan postanowił sobie po prostu odpuścić. Przez jakiś czas było fajnie, ale skończyło się właśnie tak jak na filmiku - pojawiło się kolejne zagrożenie i zabiło jego matkę i masę innych ludzi. Gohan był na tyle inteligentny, że musiał rozumieć, ze bez Goku gra w totalną ruletkę i po prostu stawia wszystko na to, że po Cellu już nie będzie kolejnego złego (nawet z żywym Goku raczej powinien dalej trenować, ale to nie ma co gdybać bo w takim przypadku Goku raczej szybko ogarnąłby sytuację z Vegetą i potem byłoby już tak jak w Super i Buu by prawdopodobnie nie miał szans z nimi) 3. Jakim cudem Gohan był taki szczęśliwy podczas treningu w Hiperbolic Timechamber? Może dlatego, że Chi Chi się na to zgodziła, no a skoro robił to co Chi Chi chciała to był szczęśliwy - może jednak Toriyama myślał aż tak głęboko? (raczej nie, chyba że sam przez coś takiego przeszedł i dlatego tak wiernie to wpisał w historię) 4. Gohan jest w tym wszystkim ofiarą - przez Chi Chi nie wiemy czy wybrałby naukę, walkę, coś pomiędzy czy jeszcze coś innego, dużo bardziej podoba mi się pod tym względem Goten, ale on na razie ma przede wszystkim potencjał, a co z nim zrobi to się dopiero okaże (może kiedyś). 5. Gohan nie psuje mi całego Dragon Balla - to uniwersum ma dużo innych rzeczy i postaci do zaproponowania i w wielu aspektach to działa bardzo dobrze. Dawanie Gohanowi powerupa z d... nie było moim zdaniem potrzebne i tutaj lekarstwo chyba okazało się gorsze od choroby. Powerup powinien być zasłużony, ten na "Beast" zdecydowanie nie był i w zasadzie chyba tylko pogorszył sprawy a nie polepszył. Duże uniwersa często nie są doskonałe, dlatego są resetowane. DC robi to za pomocą równoległych światów (nie zawsze restart jest udany) i tak sobie lecą. Jakby mieli cały czas ciągnąć jedno uniwersum to pewnie by już leżeli pogrzebani pod ciężarem swoich mniejszych i większych błędów. Możliwe, że Dragon Ball powinien odpuścić naprawianie Gohana na siłę i po prostu przerzucić oczekiwania, które wobec niego miała ta zawiedziona grupa na inne postacie.
Ja bym chciał żeby Gohan był faktycznie tym naukowcem/uczonym , ale że to było by jego życie na co dzień. Gohan by sobie na co dzień tak żył , ale by też trenował i wzmacniał się a gdyby była okazja do walki to by walczył z przyjemnością. Bo nie lubię, gdy Gohan za bardzo się oddaje zwykłemu życiu , bo jest on po prostu zbyt zajebistą postacią żeby stać się teraz postacią trzecio planową która tylko będzie chodziła w okularach i czytała książki
Jeśli chodzi o sytuacje z Cellem, to ja to odbieram ją w ten sposób, że Gohan gdy trenował z Ojcem to się mocno napalił na tę walkę, wcześniej nawet nie widząc Cella, więc czuł się w miarę komfortowo ćwicząc z Goku i pomyślał, że są już pewnie znacznie potężniejsi od tego całego Cella, ale kiedy go zobaczył oraz jego morderczy zapał, to lekko obsrał portki, rozmyślił się i powiedział że jemu to jednak tej walki z nim nie trzeba A ogólnie jeśli chodzi o samego Gohana w sobie i te całe obozy, to ja uważam że jest on w miarę dobrze napisany, polubił walkę, ale jednak była ona zawsze przez niego spychana na bok, bo jego główny cel to bycie naukowcem przez co niejako balansował pomiędzy tymi dwoma rzeczami. Zresztą kto wie, może będzie tak mądry jak Dr. Gero, Bulma albo Ojciec Bulmy. W każdym razie jego charakter bardziej pcha go w stronę nauki i przez względny pokój, który zapanował np. na ziemi w trakcie Time Skipu go mocno rozluźnił i zapominał o tym, jak ważny jest trening, bo wrogowie mogą w każdej chwili zaatakować Zobaczył bym w sumie arc, gdzie Gohan np. musi szybko naprawić jakiś statek, bo są na jakiejś dziwnej planecie i tylko on ogarnia technologie No i zgadzam się że pojedynki i wzmacnianie się, powinniśmy zostawić Goku oraz Vegecie, a najgorsze co może być to dodawać tu Gohana, który brakiem treningu ich nadgania, tylko dlatego, że się wkurzył potężnie
zapomniałeś wspomnieć o tym jak all z namek zostali tepnięci na ziemie i vegeta kozaczył że on jest teraz najsilniejszy i bierze all dla siebie po czym obskoczył we wpierdol od gohana :D. Zgadzam się z tym co mówisz że gohan nie powinien być kolejnym fajterem tego typu bo mamy goku czy vegete już od tego i po co nam kolejna taka postać ,gohan co by o nim nie mówić jest bardziej radosny oraz ludzki od goku czy vegety i teraz jak ma rodzinę historia się zatacza bo jest po tej drugiej stronie barykady ,wie że musi chronić pan bo inaczej ona może przejść to samo co on a tym bardziej że już od tak lata od małego sama od siebie . Fajnie by było jak mówisz że gohan na pierwszym planie zajmował by się normalnym życiem co do niego tak serio pasuje ale też by trenował i to było by faktycznie dla niego idealne miejsce a nie że walka ponad wszystko ,ja bym go teraz widział w roli ojca który stara się wychować córkę oraz dla niej się rozwija oraz trenuję żeby ochronić rodzinę a tym bardziej po tym co już widział oraz przeszedł i to ma sens.
Heja Fuzionek, to ja się wypowiem co sądze o Gohanie, ja uważam że Gohan jest do połowy zmarnowanym potencjałem. W sensie że uwielbiałem Gohana od kiedy się pojawił czyli od 1 odcinka a ostatni odcinek kiedy był super bohaterem i to dobrze wykreowanym to był kiedy saga Cella się skończyła. I od momentu kiedy był już prawie dorosły to wg mnie był to zmarnowany potencjał. Miał szanse być silny, niby coś tam pokazał w sadze buu ale to wszystko było na marne... to nie był już ten sam Gohan który był od Sagi Sajan po Sagę Freezera i Sagę Cella... Nawet nie uratowało go to że zmienił się w tego noo...nie Mistic czy jak mu tam było Gohana... Bo trenował, ćwiczył, walczył, sparingował się z ojcem tylko po to zeby pojawić się na 2-3 odcinki jako niby super odnowiony Gohan a potem zostać wchłonięty przez Buu... Tjaa...brawo, po prostu brawo, Gohanie, ja to odbieram jako taki filler zapchaj dziurę byle się wykazał a i tak nic to nie da w jego przypadku. Potem jest kolejny moment kiedy Gohan robi z siebie żałosnego wojownika, a mianowicie Film czy jak kto woli saga z "Ressurection of Freeza". Obrywa tak że głowa mała i w dodatku kazali mu nosić jakiś dziadoski zielony strój sportowy podczas walki z okularami...no po prostu ŻENADA! Gohan dopiero ale to dopiero powrócił do swojej formy i tego Gohana co chciałem podczas turnieju Champy i Turnieju wszechświatów...tam to można było go oglądać jak walczy porządnie, (wiem był jeszcze ten turniej z tymi wilkami co tam walczyły ale go nie biorę pod uwagę bo tam Gohan też zawiódł i nie wiele zrobił) Jak oglądałem oba te turnieje to aż miło mi się zrobiło patrząc na Gohana jak z tym zacięciem walczy i pokonuje przeciwników jak dawniej. Aha i tak dla ścisłości Future Gohana nie biorę pod uwagę, bo w ANIME potwarzam ANIME starym jak i nowym nie wiele się pokazał, co innego w grach czy seriach pobocznych ale one raczej nie są kanoniczne. A jak coś nie jest kanoniczne to ja tego nie oceniam i nie biorę pod uwagę. No to chyba tyle. Dajcie znać jak coś pomyliłem czy macie jakieś zastrzeżenia do tego co napisałem...
Ja to odbieram tak ze im bardziej na Ghana była nakładana presja, tym bardziej odzywała się jego ludzka strona i nie chciał/bał się walczyć nie chciał się całkowicie poddać swojej naturze
mi sie wydaje że gohan doświadczył jaki ma potencjał i nie chciał wtedy trenować ale wiedział , że musi i moze myslał ze w przyszłości odszedł z treningów i dlatego androidy siały terror i wtedy mógł potraktować to jako obowiązek
A co wy chcecie od Gohana, jako 4 latek został porwany przez kosmitę, jako 5 latek poleciał na inną planetę i musiał walczyć na życie i śmierć z kosmitami, a jako 9 latek ojciec wysłał go do walki z bezlitosnym mutantem. Chłopak powinien był się bawić na placu zabaw, kopać piłkę, bawić się w berka i chowanego z kolegami, Chi Chi chciała z niego zrobić naukowca, Goku wojownika ale żadne z nich nie pozwoliło mu być po prostu dzieckiem. Po tym wszystkim to aż cud że wyrósł na dobrego męża i ojca, a nie na jakiegoś seryjnego mordercę, bo po tym wszystkim to było by nawet bardzo możliwe.
Przed obejrzeniem wideo dam moje zdanie i to jest......nie nie uwarzam że gohan ma zmarnowany potencjał ale uwarzam że nie powinien tak zardzewieć szczególnie w buu sage bo w czasie niendy cell a buu sagą pownien przynajmniej zachować siłe z jego peaku
Co do Gohana i jego nagle dziwnej postawy przy walce z Cellem, wiadomo był to specjalny zabieg twórców, ale można to racjonalnie wytłumaczyć, chłopak dorósł, zaczął pojmować co i jak, dzieci często nie kalkulują, znam mnóstwo kolegów z dzieciństwa o podobnej matrycy i byli przez chwilę fafarafa a później jak dorośli trochę, już tylko w gębie byli mocni i jak przychodziło co do czego to rozumieli więcej i bali się bić, więc można, na sali gdzie trenujesz czujesz się pewnie ale jak wejdziesz do oktagonu nagle psycha siada, nad tym trzeba wtedy znowu popracować to taka sinusoida dorastania. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłem, ale w cell saga Gohan był już dorastającym chłopakiem który wbrew temu co pokazywał wcześniej był bardziej świadomy i strach brał górę ponad umiejętności.
A co do Beast Gohana to racja, myślę że teraz już powinien być na uboczu ale w kontrolowany sposób, czyli bez zbędnych form tylko niech chłopak szlifuje ta nową formę, ulepsza udoskonala, żeby już tak być gdzieś zaraz za Goku Vegeta, Brolim
Gohan najbardziej zmarnowany wyglądał w kinowce ,,Resurection F", gdzie jak wychudzony Nerd w wieśniackim zielonym dresiku wspomagał wojowników Z i nawet Freezer w 1 -wszej formie zjechał go jak szkolniaka xD... To bym taki rel smuteg.jpg
Co do postawy Gohana w Cell sadze... Na namek nie bał się bo kierowała nim dziecięca złość a wtedy to bez zastanowienie walczył.. Też mówiłem się że dzieci się nie boją bo nie zdają sobie sprawy z zagrożenia... potem w Cell sadze Gohan chyba zrozumiał że nie ma szans z Cellem i kiedy dojrzał to stwierdził że nie chce walczyć plus trenował by pomóc ojcu wzmocnić się w walce z Cellem (mogę tu coś przekręcić bo jestem przeżarty patodia TFS)
0:59 otóż jest jeszcze 3 obóz którym jestem ja uważam że gohan powinien trenować i się nie opierdalać ale jednocześnie powinien mieć czas na ''zwykłe życie'' powinno to być jakoś uregulowane po równo
osobiście nie rozumiem sytuacji w której Gohan miał się zamienić w SSJ2 , bo ok przeraża go siła przeciwnika jak i to że Goku który ratował sytuację jest za słaby więc Cell juniorzy wręcz obijają Goku Vegete i resztę i co z tym robi? nic stoi wryty przerażony i dopiero po słowach 16 odblokowuje potencjał zamieniając się w SSJ2.Czyli jak gdyby nie obcy Android który właściwie nic nie miał wspólnego z głównymi bohaterami się nie odezwał to Gohan tylko by patrzył jak Cell i Cell juniorzy zabijają jego towarzyszy zastanawia dlaczego sam widok tego co robił Cell który sam przecież pobudzał chłopaka do wkurzenia się nie był palnikiem dzięki którego Gohan by sie wnerwił i zamienił why?
Siema Fuzi Jakiś rok temu przeczytałem fanfic pt. "The Strongest Legend of Dragon Ball" Nwm czy to ze względu na fakt że nie siedze mocno w tym uniwersum czy dlatego że jest to dobrze napisane fajnie sie to czytało Chciałbym polecić i zapytać co o tym fanficu sądzisz Ilość rozdziałów: 934 Opis: "Xiaya reincarnated in the Dragon Ball Universe as a Saiyan 12 years before the destruction of Planet Vegeta. Watch him as he creates the strongest legend of Dragon Ball World from the beginning." Edit: nie dla osób które uważają że orginalna fabuła jest święta, została ona dosyć mocno zmieniona
Nie rozumiem jednego Po co future fusion? W sęsie nie możesz tego wrzucać na swój kanał skoro i tak tam nie dodajesz filmów. Mówisz "nie mam już frajdy z robienia filmów jak kiedyś teraz bawi mnie robienie takiego kontentu"
Być może żeby odseparować Dragon Balla od różnych innych na pierwszym kanale. Pozostawiając jednak stare materiały z DB bo raczej wątpię żeby miał kopie nagrań do ponownego wrzucenia tutaj.
Gohan to jedyny potencjalny następca Goku . Gotem nie bo nie posiada charakteru potrzebnego do rozwoju głównego bohatera . teoretycznie Pam mogła być , po filmie super hero posiada charakter do rozwoju głównego bohatera.
a może gohan po prostu do android sagi był mocno przebodźcowany tym wszystkim + był małym dzieckiem i był mało kumaty dlatego tak se ubzdurał w namek sadze to wojownikowanie bo chciał być jak Goku czyli jego idol a w komnacie ducha i czasu jak trenował + miał już 9 lat to był bardziej kumaty i mu się przestawiło że ma dopiero 9 lat i ma całe życie przed sobą i nei chce walczyć nwm
Gohan to postac nijaka. Niby następca Goku a jednak jak było trzeba to zawsze był za słaby. Ostatni PowerUp w kinówce jest tak robiony na nostalgii, że po prostu nie ma logicznego sensu 😅 Już lepiej jakby przerzucili brzemie Goku na Gotena
![BLACK BAG - Official Trailer [HD] - Only in Theaters March 14](http://i.ytimg.com/vi/Du0Xp8WX_7I/mqdefault.jpg)
Z tego, co pamiętam, Gohan od samego początku był przedstawiany jako taki "złoty chłopiec" Dragon Balla, czyli dzieciak z niesamowitym potencjałem i ogromną mocą. Przypuszczam, że wielu fanów Gohana chciało dowiedzieć się, jak daleko zajdzie z tą swoją ukrytą siłą i potencjałem. Tak patrząc na DBZ z perspektywy czasu, można powiedzieć, że Gohan pokazał swoje największe możliwości właśnie w Cell Sadze. Toriyama nawet chciał, żeby zastąpił Goku jako główny bohater. Toei Animation też zmierzało w tym kierunku, bo wypuściło 2-3 pełnometrażówki z Gohanem jako protagonistą oraz main fighterem pokonującym najsilniejszego villaina zagrażającego Ziemi. I tak, można powiedzieć, że Gohan, chociaż stał się później słabszy, do pewnego momentu w Buu Sadze nadal był głównym bohaterem. Trening na planecie Kaioshinów, który ponoć miał uwolnić całą jego siłę, oraz ostateczne pożegnanie z ojcem (który w tamtym momencie nadal był martwy) sugerowały, że pałeczka naprawdę została przekazana. Gohan lecący walczyć z Buu miał nawet wejście na pole walki w stylu a la Goku. To chyba wtedy Toriyama zdecydował, że jednak nic z tego - Gohan nie nadaje się na głównego bohatera. Nie wiem, może w tamtym momencie pomyślał sobie coś w stylu "Ale po co tworzyć jakąś kopię Goku, skoro mam oryginał?" W ten sposób Goku wrócił więc do gry (do życia), a Gohan po całej tej poprzedniej fabularnej podbudowie skończył tak, jak skończył. Gdyby Dragon Ball wychodził w obecnych czasach, ludzie pewnie powiedzieliby w internetach, że Toriyama postanowił pobawić się w trolla i zwyczajnie strollował fanów Gohana.
Gohan nie jest kontrowersyjny. W każdym razie nie bardziej kontrowersyjny od innych postaci. Jest, czy raczej należałoby powiedzieć, był kłopotliwy dla samego Toriyamy. Bycie uczonym czy jakimś innym naukowcem prowadzącym zwyczajne, nudne życie samo w sobie nie jest niczym złym. Rzecz w tym, że Gohan to postać występująca w battle shonenie. A to oznacza, że najbardziej liczą się ci, co walczą. W dodatku świat Dragon balla wypełniają różne potwory, smoki, magia, kosmici, bogowie, bitwy o losy Ziemi czy nawet całego Wszechświata i inne cuda niewidy. Biorąc jedno i drugie pod uwagę, Gohan w swojej wersji zwyczajnego cywila i naukowca tak naprawdę nie wnosi niczego do fabuły ani nie rozwija się w żaden konkretny sposób. Nie ma ku temu warunków. Stanowisko "głównego mózgu" jest już od dawna obsadzone. To Bulma, a nie Gohan robi za wsparcie i speca od różnych technologicznych lub intelektualnych wyzwań, które przerastają Goku i jego kompanów. Dlatego dziwię się, że jakaś część fanów Gohana jest zadowolona, że ich ulubieniec znalazł się na długi czas na bocznym torze pod pretekstem, że "on to nie lubi walczyć i dajmy już sobie z nim spokój". Zgadzam się całkowicie ze stwierdzeniem, że Toriyama po wyrzuceniu Gohana ze stanowiska "protagonista" nie bardzo wiedział, co z nim dalej zrobić. W sumie można to powiedzieć nie tylko o Gohanie. Przyjrzyjmy się chociażby rozwojowi postaci Trunksa i Gotena.
Anyway, mam wrażenie, że najchętniej trzymano by Gohana na tym bocznym torze, ale starszy syn Goku chyba nadal ma dużo fanów i nie da się tak po prostu o nim zapomnieć. Pomysłem na Gohana stał się więc ten niekończący się cykl regresu i progresu i znowu regresu siły. Tak, to irytujące, a do tego Gohan wychodzi na kogoś głupiego, krótkowzrocznego i niezdolnego do wyciągania wniosków oraz uczenia się na własnych błędach. Mam jakąś tam nadzieję, że ta ostatnia kinówka jednak przełamała ten zaklęty krąg i gdy (albo jeśli) manga zostanie wznowiona, nie dostaniemy znowu tego samego z Gohanem. Nie oznacza to, że Gohan ma być jakąś kopią Goku. Ogólnie rzecz biorąc, Goku i Vegeta walczą oraz trenują, bo to lubią. Motywacją do treningu i walki Gohana mogłaby być chęć chronienia przyjaciół i rodziny przed zagrożeniami. Czyli byłby klasycznym shonenowym bohaterem, który walczy dla swoich przyjaciół i bliskich. Ze swoim zamiłowaniem do nauki i wiedzy miałby potencjał do stania się takim "Elrondem" w świecie Dragon Balla. Elrond z WP uchodził za wielkiego mędrca i uczonego, a jednocześnie zdolnego i silnego wojownika. No, ale może za bardzo zapędzam się z pomysłami i swoimi wywodami.
Powiadomienie o filmie i od razu lepszy dzień
Rambo też nigdy nie chciał walczyć, ale flaki latały. ;p
Dokładnie
ruclips.net/video/XYOqjZGbD2g/видео.html
1. "No może to były marzenia Chi Chi, ale to nie ma znaczenia".
Oczywiście, że to ma znaczenie, Chi Chi miała marzenie i realizowała je kosztem swojego syna. Nawet jak światu groziła zagłada to robiła Goku problemy o to, że chciał trenować Gohana, a jednak koniec końców nawet ona przyznała się do błędu. Oczywiście nie wprost, ale to, że Gotena wychowywała już zupełnie inaczej, bo przecież sama uczyła go walczyć. Widocznie Cell i to jak wtedy było blisko ją czegoś nauczyło.
2. Gohana jednak nie nauczyło to nic, miał tak głęboko wryte brednie, które mamusia wryła mu do głowy kiedy był jeszcze mały (a więc bardzo podatny. Im później nasi rodzice zaczną nam wrzucać do głowy jakąś konkretną ścieżkę czy konkretny zawód tym mniejszy to ma efekt i w zasadzie to chyba dobrze. Małym dzieciom powinno się zapewnić wsparcie i miłość, a wpajać im dobrą rutynę i dobre nawyki jednocześnie budując ich poczucie własnej wartości. Wrzucanie małemu dziecku nachalnie "masz być naukowcem" prawdopodobnie spowoduje tylko to, że to dziecko wokół próby zaspokojenia aspiracji rodzica zbuduje własne poczucie własnej wartości i będzie się czuło dobrze kiedy te aspiracje realizuje i źle kiedy ich nie realizuje, aczkolwiek Toriyama raczej nie myślał tak głęboko.
Wracając do Gohana - nic go Cell nie nauczył, ponieważ przestał trenować. Świat był jedną kamehamehę od zagłady i został bez Goku i z zniszczonym Vegetą, który deklarował, że już nigdy nie będzie walczył (to jak tego dotrzymał to inna sprawa) i Gohan postanowił sobie po prostu odpuścić. Przez jakiś czas było fajnie, ale skończyło się właśnie tak jak na filmiku - pojawiło się kolejne zagrożenie i zabiło jego matkę i masę innych ludzi. Gohan był na tyle inteligentny, że musiał rozumieć, ze bez Goku gra w totalną ruletkę i po prostu stawia wszystko na to, że po Cellu już nie będzie kolejnego złego (nawet z żywym Goku raczej powinien dalej trenować, ale to nie ma co gdybać bo w takim przypadku Goku raczej szybko ogarnąłby sytuację z Vegetą i potem byłoby już tak jak w Super i Buu by prawdopodobnie nie miał szans z nimi)
3. Jakim cudem Gohan był taki szczęśliwy podczas treningu w Hiperbolic Timechamber? Może dlatego, że Chi Chi się na to zgodziła, no a skoro robił to co Chi Chi chciała to był szczęśliwy - może jednak Toriyama myślał aż tak głęboko? (raczej nie, chyba że sam przez coś takiego przeszedł i dlatego tak wiernie to wpisał w historię)
4. Gohan jest w tym wszystkim ofiarą - przez Chi Chi nie wiemy czy wybrałby naukę, walkę, coś pomiędzy czy jeszcze coś innego, dużo bardziej podoba mi się pod tym względem Goten, ale on na razie ma przede wszystkim potencjał, a co z nim zrobi to się dopiero okaże (może kiedyś).
5. Gohan nie psuje mi całego Dragon Balla - to uniwersum ma dużo innych rzeczy i postaci do zaproponowania i w wielu aspektach to działa bardzo dobrze. Dawanie Gohanowi powerupa z d... nie było moim zdaniem potrzebne i tutaj lekarstwo chyba okazało się gorsze od choroby. Powerup powinien być zasłużony, ten na "Beast" zdecydowanie nie był i w zasadzie chyba tylko pogorszył sprawy a nie polepszył. Duże uniwersa często nie są doskonałe, dlatego są resetowane. DC robi to za pomocą równoległych światów (nie zawsze restart jest udany) i tak sobie lecą. Jakby mieli cały czas ciągnąć jedno uniwersum to pewnie by już leżeli pogrzebani pod ciężarem swoich mniejszych i większych błędów. Możliwe, że Dragon Ball powinien odpuścić naprawianie Gohana na siłę i po prostu przerzucić oczekiwania, które wobec niego miała ta zawiedziona grupa na inne postacie.
To co jest z Gochanem mi pasuje idą w oba kierunki
Proponuję na następny odcinek Goku konkretnie jako ojca pozdrawiam 😊
Ciekawe ^^
Ja oczywiście jestem drugim obozem.. Bo co jest złego w spełnianiu swoich marzeń
Nie wiedziałam, że ty taki przystojny jesteś. Mrrau
Ale ładny chopak
kylo ren co ty tu robisz
Ja bym chciał żeby Gohan był faktycznie tym naukowcem/uczonym , ale że to było by jego życie na co dzień. Gohan by sobie na co dzień tak żył , ale by też trenował i wzmacniał się a gdyby była okazja do walki to by walczył z przyjemnością. Bo nie lubię, gdy Gohan za bardzo się oddaje zwykłemu życiu , bo jest on po prostu zbyt zajebistą postacią żeby stać się teraz postacią trzecio planową która tylko będzie chodziła w okularach i czytała książki
Jeśli chodzi o sytuacje z Cellem, to ja to odbieram ją w ten sposób, że Gohan gdy trenował z Ojcem to się mocno napalił na tę walkę, wcześniej nawet nie widząc Cella, więc czuł się w miarę komfortowo ćwicząc z Goku i pomyślał, że są już pewnie znacznie potężniejsi od tego całego Cella, ale kiedy go zobaczył oraz jego morderczy zapał, to lekko obsrał portki, rozmyślił się i powiedział że jemu to jednak tej walki z nim nie trzeba
A ogólnie jeśli chodzi o samego Gohana w sobie i te całe obozy, to ja uważam że jest on w miarę dobrze napisany, polubił walkę, ale jednak była ona zawsze przez niego spychana na bok, bo jego główny cel to bycie naukowcem przez co niejako balansował pomiędzy tymi dwoma rzeczami. Zresztą kto wie, może będzie tak mądry jak Dr. Gero, Bulma albo Ojciec Bulmy. W każdym razie jego charakter bardziej pcha go w stronę nauki i przez względny pokój, który zapanował np. na ziemi w trakcie Time Skipu go mocno rozluźnił i zapominał o tym, jak ważny jest trening, bo wrogowie mogą w każdej chwili zaatakować
Zobaczył bym w sumie arc, gdzie Gohan np. musi szybko naprawić jakiś statek, bo są na jakiejś dziwnej planecie i tylko on ogarnia technologie
No i zgadzam się że pojedynki i wzmacnianie się, powinniśmy zostawić Goku oraz Vegecie, a najgorsze co może być to dodawać tu Gohana, który brakiem treningu ich nadgania, tylko dlatego, że się wkurzył potężnie
zapomniałeś wspomnieć o tym jak all z namek zostali tepnięci na ziemie i vegeta kozaczył że on jest teraz najsilniejszy i bierze all dla siebie po czym obskoczył we wpierdol od gohana :D.
Zgadzam się z tym co mówisz że gohan nie powinien być kolejnym fajterem tego typu bo mamy goku czy vegete już od tego i po co nam kolejna taka postać ,gohan co by o nim nie mówić jest bardziej radosny oraz ludzki od goku czy vegety i teraz jak ma rodzinę historia się zatacza bo jest po tej drugiej stronie barykady ,wie że musi chronić pan bo inaczej ona może przejść to samo co on a tym bardziej że już od tak lata od małego sama od siebie . Fajnie by było jak mówisz że gohan na pierwszym planie zajmował by się normalnym życiem co do niego tak serio pasuje ale też by trenował i to było by faktycznie dla niego idealne miejsce a nie że walka ponad wszystko ,ja bym go teraz widział w roli ojca który stara się wychować córkę oraz dla niej się rozwija oraz trenuję żeby ochronić rodzinę a tym bardziej po tym co już widział oraz przeszedł i to ma sens.
Heja Fuzionek, to ja się wypowiem co sądze o Gohanie, ja uważam że Gohan jest do połowy zmarnowanym potencjałem. W sensie że uwielbiałem Gohana od kiedy
się pojawił czyli od 1 odcinka a ostatni odcinek kiedy był super bohaterem i to dobrze wykreowanym to był kiedy saga Cella się skończyła. I od momentu kiedy był
już prawie dorosły to wg mnie był to zmarnowany potencjał. Miał szanse być silny, niby coś tam pokazał w sadze buu ale to wszystko było na marne... to nie był już
ten sam Gohan który był od Sagi Sajan po Sagę Freezera i Sagę Cella... Nawet nie uratowało go to że zmienił się w tego noo...nie Mistic czy jak mu tam było Gohana...
Bo trenował, ćwiczył, walczył, sparingował się z ojcem tylko po to zeby pojawić się na 2-3 odcinki jako niby super odnowiony Gohan a potem zostać wchłonięty przez Buu...
Tjaa...brawo, po prostu brawo, Gohanie, ja to odbieram jako taki filler zapchaj dziurę byle się wykazał a i tak nic to nie da w jego przypadku. Potem jest kolejny moment kiedy
Gohan robi z siebie żałosnego wojownika, a mianowicie Film czy jak kto woli saga z "Ressurection of Freeza". Obrywa tak że głowa mała i w dodatku kazali mu nosić jakiś
dziadoski zielony strój sportowy podczas walki z okularami...no po prostu ŻENADA!
Gohan dopiero ale to dopiero powrócił do swojej formy i tego Gohana co chciałem podczas turnieju Champy i Turnieju wszechświatów...tam to można było go oglądać jak
walczy porządnie, (wiem był jeszcze ten turniej z tymi wilkami co tam walczyły ale go nie biorę pod uwagę bo tam Gohan też zawiódł i nie wiele zrobił) Jak oglądałem oba te
turnieje to aż miło mi się zrobiło patrząc na Gohana jak z tym zacięciem walczy i pokonuje przeciwników jak dawniej.
Aha i tak dla ścisłości Future Gohana nie biorę pod uwagę, bo w ANIME potwarzam ANIME starym jak i nowym nie wiele się pokazał, co innego w grach czy seriach pobocznych
ale one raczej nie są kanoniczne. A jak coś nie jest kanoniczne to ja tego nie oceniam i nie biorę pod uwagę.
No to chyba tyle. Dajcie znać jak coś pomyliłem czy macie jakieś zastrzeżenia do tego co napisałem...
To może teraz nagrasz jeszcze raz film „czy Son Goku jest dobrym ojcem?”. Mógłby być on wzbogacony o nowe tematy z superki
Ja to odbieram tak ze im bardziej na Ghana była nakładana presja, tym bardziej odzywała się jego ludzka strona i nie chciał/bał się walczyć nie chciał się całkowicie poddać swojej naturze
Tymczasem Gohan w SSJ2 - pomęczę Komórczaka jeszcze chwilę, niech cierpi :D
Następny może być Yamcha.. albo Żarłomir i Chiaotsu
mi sie wydaje że gohan doświadczył jaki ma potencjał i nie chciał wtedy trenować ale wiedział , że musi i moze myslał ze w przyszłości odszedł z treningów i dlatego androidy siały terror i wtedy mógł potraktować to jako obowiązek
A co wy chcecie od Gohana, jako 4 latek został porwany przez kosmitę, jako 5 latek poleciał na inną planetę i musiał walczyć na życie i śmierć z kosmitami, a jako 9 latek ojciec wysłał go do walki z bezlitosnym mutantem. Chłopak powinien był się bawić na placu zabaw, kopać piłkę, bawić się w berka i chowanego z kolegami, Chi Chi chciała z niego zrobić naukowca, Goku wojownika ale żadne z nich nie pozwoliło mu być po prostu dzieckiem. Po tym wszystkim to aż cud że wyrósł na dobrego męża i ojca, a nie na jakiegoś seryjnego mordercę, bo po tym wszystkim to było by nawet bardzo możliwe.
Przed obejrzeniem wideo dam moje zdanie i to jest......nie nie uwarzam że gohan ma zmarnowany potencjał ale uwarzam że nie powinien tak zardzewieć szczególnie w buu sage bo w czasie niendy cell a buu sagą pownien przynajmniej zachować siłe z jego peaku
Co do Gohana i jego nagle dziwnej postawy przy walce z Cellem, wiadomo był to specjalny zabieg twórców, ale można to racjonalnie wytłumaczyć, chłopak dorósł, zaczął pojmować co i jak, dzieci często nie kalkulują, znam mnóstwo kolegów z dzieciństwa o podobnej matrycy i byli przez chwilę fafarafa a później jak dorośli trochę, już tylko w gębie byli mocni i jak przychodziło co do czego to rozumieli więcej i bali się bić, więc można, na sali gdzie trenujesz czujesz się pewnie ale jak wejdziesz do oktagonu nagle psycha siada, nad tym trzeba wtedy znowu popracować to taka sinusoida dorastania. Nie wiem czy dobrze wyjaśniłem, ale w cell saga Gohan był już dorastającym chłopakiem który wbrew temu co pokazywał wcześniej był bardziej świadomy i strach brał górę ponad umiejętności.
A co do Beast Gohana to racja, myślę że teraz już powinien być na uboczu ale w kontrolowany sposób, czyli bez zbędnych form tylko niech chłopak szlifuje ta nową formę, ulepsza udoskonala, żeby już tak być gdzieś zaraz za Goku Vegeta, Brolim
Mam takie same drzwi 😆
Gohan najbardziej zmarnowany wyglądał w kinowce ,,Resurection F", gdzie jak wychudzony Nerd w wieśniackim zielonym dresiku wspomagał wojowników Z i nawet Freezer w 1 -wszej formie zjechał go jak szkolniaka xD... To bym taki rel smuteg.jpg
Co do postawy Gohana w Cell sadze...
Na namek nie bał się bo kierowała nim dziecięca złość a wtedy to bez zastanowienie walczył.. Też mówiłem się że dzieci się nie boją bo nie zdają sobie sprawy z zagrożenia... potem w Cell sadze Gohan chyba zrozumiał że nie ma szans z Cellem i kiedy dojrzał to stwierdził że nie chce walczyć plus trenował by pomóc ojcu wzmocnić się w walce z Cellem (mogę tu coś przekręcić bo jestem przeżarty patodia TFS)
Też tak macie że okruchy życia są tym lepsze w im absurdalnym uniwersum występują?
0:59 otóż jest jeszcze 3 obóz którym jestem ja
uważam że gohan powinien trenować i się nie opierdalać ale jednocześnie powinien mieć czas na ''zwykłe życie'' powinno to być jakoś uregulowane po równo
tak samo uważam
on
Bardziej kontroluje swój gniew i tera mniej gniewu potrzebuje do przemiany
osobiście nie rozumiem sytuacji w której Gohan miał się zamienić w SSJ2 , bo ok przeraża go siła przeciwnika jak i to że Goku który ratował sytuację jest za słaby więc Cell juniorzy wręcz obijają Goku Vegete i resztę i co z tym robi? nic stoi wryty przerażony i dopiero po słowach 16 odblokowuje potencjał zamieniając się w SSJ2.Czyli jak gdyby nie obcy Android który właściwie nic nie miał wspólnego z głównymi bohaterami się nie odezwał to Gohan tylko by patrzył jak Cell i Cell juniorzy zabijają jego towarzyszy zastanawia dlaczego sam widok tego co robił Cell który sam przecież pobudzał chłopaka do wkurzenia się nie był palnikiem dzięki którego Gohan by sie wnerwił i zamienił why?
Siema Fuzi
Jakiś rok temu przeczytałem fanfic pt. "The Strongest Legend of Dragon Ball"
Nwm czy to ze względu na fakt że nie siedze mocno w tym uniwersum czy dlatego że jest to dobrze napisane fajnie sie to czytało
Chciałbym polecić i zapytać co o tym fanficu sądzisz
Ilość rozdziałów: 934
Opis: "Xiaya reincarnated in the Dragon Ball Universe as a Saiyan 12 years before the destruction of Planet Vegeta.
Watch him as he creates the strongest legend of Dragon Ball World from the beginning."
Edit: nie dla osób które uważają że orginalna fabuła jest święta, została ona dosyć mocno zmieniona
Nie rozumiem jednego Po co future fusion? W sęsie nie możesz tego wrzucać na swój kanał skoro i tak tam nie dodajesz filmów. Mówisz "nie mam już frajdy z robienia filmów jak kiedyś teraz bawi mnie robienie takiego kontentu"
Być może żeby odseparować Dragon Balla od różnych innych na pierwszym kanale. Pozostawiając jednak stare materiały z DB bo raczej wątpię żeby miał kopie nagrań do ponownego wrzucenia tutaj.
@@ned3and 🤔 słuszna uwaga. O tym nie pomyślałem
GOHAN ZAJEBISTY JEST
Gohan to jedyny potencjalny następca Goku . Gotem nie bo nie posiada charakteru potrzebnego do rozwoju głównego bohatera . teoretycznie Pam mogła być , po filmie super hero posiada charakter do rozwoju głównego bohatera.
Gohan zawsze był i będzie kocurem czy to w sweterku czy w gi.
siema buki
a może gohan po prostu do android sagi był mocno przebodźcowany tym wszystkim + był małym dzieckiem i był mało kumaty dlatego tak se ubzdurał w namek sadze to wojownikowanie bo chciał być jak Goku czyli jego idol a w komnacie ducha i czasu jak trenował + miał już 9 lat to był bardziej kumaty i mu się przestawiło że ma dopiero 9 lat i ma całe życie przed sobą i nei chce walczyć nwm
Future trunks fanboy 🤣😂
Siema
Kurwa, Kylo Ren? A kochasz Rey ;)?
Ja się pytam, gdzie jest piłka? 😉
7:24 + wkurwiał się na to że zawsze był tylko bezbronnym dzieckiem
rel
Gdzie twój łeb?
Gohan jest kotem
Teraz się zaczną nowe teorie, że Fuzion to kylo ren 😂.
Gohan to postac nijaka. Niby następca Goku a jednak jak było trzeba to zawsze był za słaby. Ostatni PowerUp w kinówce jest tak robiony na nostalgii, że po prostu nie ma logicznego sensu 😅 Już lepiej jakby przerzucili brzemie Goku na Gotena