Dla mnie ogromnym nietaktem przy (nie tylko świątecznym) stole jest zmuszanie gości do jedzenia czegoś, czego nie lubią/ nie mogą. Jako osoba jedynie ograniczająca spożycie mięsa nie mam problemu ze zjedzeniem indyka i wychodzę z założenia, że jednak lepiej troszkę zjeść niż odrzucić starania kulinarne gospodyni. Ale znam osoby, które mięsa w ogóle nie spożywają i nie podoba mi się, gdy są do tego zmuszane, a wręcz szantażowane. Albo gdy osoby mające celiakię traktowane są jak każdy przeciętny glutenożerca. Ja natomiast kilka miesięcy temu miałam zalecenie lekarskie by unikać zbyt tłustych potraw (konkretne zalecenia dietetyczne miały ułatwić obserwację i postawienie diagnozy), a gospodarze, mimo że świadomi tego, na siłę polewali mi kotleta i ziemniaki tłuszczem z patelni i wmuszali słodki deser twierdząc, że przecież nic mi się nie stanie jak raz tak zjem, a skoro trzymam się zaleceń dietetycznych na co dzień, to na pewno od jednego posiłku i deseru nic mi nie będzie. Nie wiedziałam czy coś mi będzie, czy nie będzie. Wiedziałam natomiast, że spędzanie czasu z kimś kto nie szanuje cudzych upodobań czy zaleceń danych przez lekarza, nie jest żadną przyjemnością.
W zeszłym roku po pytaniu: kiedy dziecko? się poryczałam, było po protu zbyt ciężkie w tamtym momencie (byłam w trakcie leczenia niepłodności). Najgorsze w tym jest to, że osoba, która pytanie zadała nie uważa tego za nietakt i obwinia mnie o zbyt emocjonalna reakcję. Mam cichą nadzieję, że to pytanie w końcu zniknie z listy zadawanych kiedykolwiek pytań.
Należy nie odpowiadać tylko natychmiast zadać pytanie w stylu ,,Kiedy zaczęłaś menopauzę " lub ile razy w miesiącu uprawiasz sex ? Działa piorunująco.Mam taki zestaw ale teraz wszyscy boją się zadawać mi osobiste pytania .Na poprawinach moja ciocia głośno z uśmiechem i zmrużeniem oka ,zadała mi pytanie ,,jak tam po nocy poślubnej ? Odpowiedziałam z uśmiechem ,,Oj,dziękuję ciociu ,przedślubne były dużo ciekawsze".Mina bezcenna...
@@magdalenamagdalena9098 słabo jest czytać taki mentorski, oceniający komentarz o który nikt nie prosił. Mimo, że zapewnie pełen „dobrej woli” naprawy świata, ale mający z dobrem tyle wspólnego co nieuprzejme pytania przy stole.
Ja przestałem obchodzić wigilie, bo po pierwsze to nie święta Bożego narodzenia i cała rodzina która myśli ze może powiedzieć wszystko. Jak się spotkamy święta i coś mi powiedzą to odrazu mówię „jeb się”
Mnie najczęściej razi kiedy przy wigilijnym stole gdzie nie wszyscy odmawiają modlitwę, te osoby które to robią stoją i modlą się a reszta osób siedzi. To bardzo nieładne, pokazuje brak szacunku, gdy widzicie ze np wasi rodzice wstają do modlitwy też wstańcie, nie musicie się modlić ale z szacunku należałoby wstać.
Jak zawsze, bardzo ciekawy film. Podoba mi się odpowiadanie tym samy pytaniem. Zawsze próbowałam odpowiadać w stylu "wszystko w swoim czasie" i zmieniać temat. Ale że to są z reguły powtarzające się pytania od tych samych osób, następnym razem spróbuję tej strategii 😁❤️
Pytanie o drugie dziecko, zadawane wciąż przez tego samego członka rodziny... Ostrzegłam ostatnio męża, że ta osoba w końcu doczeka się z mojej strony grzecznej, acz stanowczej reakcji. Mam dość tłumaczenia, uśmiechania się i udawania, że pada, gdy ktoś na mnie pluje.
Rok w rok obserwuję rozmawianie przez telefon przy stole (oczywiście wszyscy goście muszą zamilknąć i czekać, aż osoba skończy rozmowę) oraz przez tę samą osobę odpisywanie na smsy. I nie, nie jest to osoba nastoletnia ani nawet młoda. Pozdrawiam ciepło i życzę miłych świąt.
To prawda. Mówi się, że uzależnienie od telefonu to problem generacji Z. Problem jednak mają przedstawiciele wszystkich pokoleń i - co najsmutniejsze - nie widzą tego problemu. Przy stole nie ma miejsca dla telefonów.
1. Używanie wykałaczki do usuwania resztek jedzenie, czy to przy stole czy w łazience. Należy iść do łazienki i użyć nici dentystycznych 2. Nieinformowanie osób przy stole o tym że mają coś między zębami. Należy to zrobić. 3. Ość - zasłaniamy usta dłonią i wyciągamy Ość z ust, odkładamy na bok talerza. 4. Jeśli poplami się obrus nie robimy z tego wielkiego halo, ignorujemy na tyle na ile jest to możliwe i jako gość i jako gospodarz 5. Bierzemy mniejsze porcje/kęsy/łyżki żeby się nie poplamić. Jeśli ktoś się poplami to udajemy że nic się nie stało bo nie da się tego szybko naprawić. 6. Nadużywanie noża. Noża używamy tylko do twardych potraw typu mięso a nie np. pierogi. 7. Nie używamy papierowych serwetek. Nie wkładamy dużo serwetek w serwetniku żeby nie było problemów z wyciąganiem. Najlepiej używać serwetek z tkanin. 8. Nakładanie dań własnymi sztućcami to błąd. 9. Nakładanie tylko sobie, pytamy najpierw sąsiadów i na końcu nakładamy sobie. 10. Traktowanie gospodyni jako kucharki/kelnerki/cateringu. Należy zaproponować pomóc żeby każdy miło spędzał czas. 11. Zadawanie niewłaściwych pytań (o ciążę, dzieci, zarobki, sprawy intymne, zdrowotne)
Dla mnie zmorą zasiadania przy wspólnym stole jest konieczność zmierzenia się ze sposobem w jaki jedzą członkowie mojej rodziny, ale również współpracownicy 😖 Mogłoby się wydawać, że cały świat wie o tym, że przy stole nie mówi się z pełnymi ustami lub co gorsze z jedzeniem w przełyku, że się nie siorbie ani, co dla mnie jest najgorsze, nie je z otwartymi ustami mlaszcząc niemiłosiernie... Ale niestety ja zdecydowanie częściej obserwuję właśnie taki sposób spożywania posiłków, a jest to dla mnie po prostu bardzo trudne do zniesienia. Czy jest jakiś sposób wpływu na zmianę takiej sytuacji, inny niż tylko moje unikanie wspólnych posiłków?
Może to rodzaj nadwrażliwości sensorycznej? Chyba jedynym rozwiązaniem tutaj jest ignorowanie i zwiększanie tolerancji na bodziec. Trudno "wychowywać" dorosłych ludzi, a w praktyce wspólna kolacja, to nie dobre miejsce na udzielanie takich lekcji.
@@joamipl Ja mam taką nadwrażliwość i dotyczy to mlaskania mimo zamkniętych ust podczas jedzenia. To bywa nie do zniesienia. Nie cierpię też gwizdania, niemiłosiernie mnie drażni,
Dodałabym aby się nie narzucać gospodarzom gdy chce się pomóc. To dotyczy wszystkich spotkań w domu. Bardzo nie lubię jak goście kręcą mi się po kuchni, otwierają szuflady i szafki aby coś "pomóc i przynieść", a już najgorzej jak zabierają się za sprzątanie. 😵💫 Lubię jak wszyscy siedzimy razem, potrawy czekają już gotowe i tylko wystarczy nałożyć. Sprzątanie ogarniamy z mężem jak już wszyscy sobie pójdą.
Z tymi kobietami, które są gosposiami i są zmęczona to na dwoje babka wróżyła. Bardzo często zamiast skorzystać z wolnego to wmawiają sobie, że wszystko trzeba posprzątać, upiec 20 ciast, krzyczeć po wszystkich, że korzystają z wolnego i nie chcą uczestniczyć w tym maratonie. A później podczas wigilii łażą wte i wewte donosząc kolejne jedzenie, chociaż nie ma szans zjeść choćby połowy z tego. To nie tak, że ktoś je zmusza - te kobiety po prostu same to sobie robią. Tak wyglądał mój rodzinny dom i dom mojego męża. Po świętach tony jedzenia do kosza i tylko słuchanie, że trzeba wypastować podłogi.
Mnie kiedyś zapytano kiedy będę miała dzieci odpowiedziałam, że nigdy bo nie mam zamiaru ich mieć i mam święty spokój... W dzisiejszych czasach nie ma miejsca dla grzeczności a już tym bardziej w stosunku do wścibkich ,wrednych i parszywych ludzi...Z takimi pytaniami trzeba odpowiadać po chamsku... Np niech każdy pilnuje swojej d*** Pozdrowienia dla Pani Oli i wesołych świąt
Ale jeśli rzeczywiście tak myślisz, to dlatego tego nie powiedzieć zwyczajnie, a nie po chamsku? Rozumiem, że zazwyczaj te pytania są zwyczajnie złośliwe, ale to jest też ciekawy temat do dyskusji. W sensie, że ktoś świadomie decyduje że chce lub nie chce mieć dzieci. Osobiście nie zadaje takich pytań ale kiedy ktoś sam mówi to wysłuchanie czyjegoś punktu widzenia jest ciekawe, zwłaszcza jeśli jest inny niż mój.
@@magdalenamagdalena9098 ja jednak jestem zdania, że te niewygodne pytania mają na celu wytkniecie naszych niedociągnięć aby obniżyć nasz nastrój a tym samym poprawia się poczucie wartości osoby pytającej. Pochodzę z rodziny, gdzie nie było mowy o takim nie takcie. Gdy wchodził do rodziny nowy człowiek nikt nie śmiał spytać czy rozwodnik, czy ma juz dzieci albo czemu nie utrzymuje kontaktów z matka czy ojcem, czemu ciocia nie ma partnera, albo bezdzietna, nie mówiło się o chorobach, o sznurze w domu powieszonego, o czyjejś niepełnosprawności jak do niej doszło. Omijało się wszystkie tematy, które mogłyby sprawić zakłopotanie lub przykrość.
Niewłaściwe pytania zadają najczęściej starsi członkowie rodziny typu dziadkowie, ciocie, wujkowie. Myślę, że to norma w wielu polskich domach 😉. Co do wpadek przy stole te z obrusem chyba są najczęstsze, że się poplami 😅. Myślę, że trzeba potrafić zachować się kulturalnie, ale odpowiednio do towarzystwa żeby nie wyjść na niechlujną osobę lub zbyt sztywną. Ciekawy temat 😃. Wesołych świąt życzę i wymarzonych prezentów pod choinką 🌲🧑🎄.
Zidentyfikowałam problem plam na obrusie i na ubraniu jeśli chodzi o zupy! Wina jest w kształcie łyżki!!!!!! Te nowoczesne, płytkie i z dziwnymi rączkami powinny być zakazane! Są do niczego i nie pomaga nabieranie małej porcji. Zwracajcie uwagę na kształt łyżek kupując sztućce.
Ciekawa jest kwestia pomocy pani domu. Osobiście bardzo nie lubię, kiedy goście chcą mi pomagać w kuchni, przejmują np mycie naczyń itp. Czuję wtedy, jakbym nie była wystarczająco dobrą gospodynią. Zaciekawił mnie ten zupełnie inny punkt widzenia, że taka pomoc jest właściwym zachowaniem. Bardzo interesujące.
Oczywiście, ja z kolei, widząc panią domu, która zamiast rozmawiać i dobrze się bawić, uwija się jak skrzyżowanie zmywarki, kucharki i kelnerki, czuję się zakłopotana. Goście, którzy chcą pomagać, chcą spędzić czas z gospodarzami, a nie być obsługiwani i czuć się kłopotem.
@@yola7446 zgadza się, dlatego ja chcę np szybko zebrać brudne naczynia ze stołu i jeśli nie planuję, że coś będzie mi w ten wieczór potrzebne to nie chce tego myć podczas spotkania, a wtedy ktoś mi zaczyna zmywać pełen dobrych chęci 😆 lub ktoś pyta "może Ci coś pomóc zanieść" a ja nie przewiduję już niczego podać 😉
@@yola7446 z drugiej strony będąc gościem, którego ktoś obsługuje tak jak opisalas również czuję się zakłopotana. Tylko tak się teraz zastanawiam, czy to nie jest w mentalności takiej osoby? Żeby robić jakieś dania wymagające dużo pracy, z drugiej strony nie wymagać zaangażowania od męża/ partnera, podrastajacych dzieci? Jedyną sytuację z mojego życia, która tak wyglądała to właśnie była biegająca z kuchni do pokoju kobieta i jej mąż siedzący przy stole rzucający uwagi w stylu jeszcze szynki przynieś... Tylko czy to gość powinien wtedy wkraczać z pomocą....?
Trudne pytania ciągle górują, jednak poza nimi strasznie nie lubię ciągłego nagabywania: zjedz jeszcze troszkę, rybki nie próbowałaś, a może serniczek bo babci będzie przykro... Masakra 🤦
Olu, Twój film jest tak potrzebny! Chciałabym, żeby obejrzał go też mój szwagier. Przede wszystkim część o nakładaniu dań swoimi sztućcami. Jak bardzo nieeleganckie będzie podesłanie mu Twojego filmu?🤣😟
Na większe uroczystości zabieram ze sobą drugą sukienkę, buty i rajstopy. A dla męża koszulę. W przypadku gdy coś się zaplami, rozpruje mam strój na zmianę. Kiedyś na weselu przestał mi działać suwak w długiej sukience, nawet nie bardzo miałam jak dotrzeć z łazienki do samochodu :) i od tej pory biorę coś na zapas :)
Ja w rodzinnym gronie nie podaję niestety sztućców do serwowania każdej potrawy. Oczywiście sałatki, sosy, galarety mają swoje łyżki, czy łopatki. Jednak pokrojone w plasterki wędliny, pierożki, czy kawałki ryby w panierce - nie! Może to nie jest zbyt eleganckie, ale gdy kiedyś podawałam do tego osobne widelce, to i tak zaraz któryś biesiadnik je "przywłaszczał" a potem w konternacji zauważał, że ma np. 3 widelce 😂. Wyszłam z założenia, że nie jest to bardzo niehigieniczne, bo i tak dotyka się sztućcem tej porcji, którą samemu się zje😉
Sztućce serwingowe różnią się od sztućców obiadowych - są większe i mają inny kształt. Warto pomyśleć o uzupełnieniu swojej kolekcji właśnie o te elementy.
Przystawki, zupy, dania główne, desery. Przy dłuższym biesiadowaniu potrawy często są na stole do swobodnego wyboru, ale - w miarę rozsądku - powinno się z nich korzystać w tej kolejności.
Ja słyszałam, że szeptanie przy gościach i stole jest niegrzeczne. Zwrócenie uwagi komuś to rozumiem a ogólnie można? I jeszcze jedno pytanie. Jeżeli chodzi o dzieci. Jeżeli chce uczyć syna jak się zachować przy stole mogę mu to też tłumaczyć czy tak samo nie wypada jak w przypadku osób dorosłych?
Co do dziecka można spokojnie wytłumaczyć przyciszonym tonem, bez dominowania rozmowy przy stole. Byle grzecznie... bardzo przykre jest obserwowanie ciągłych strofowań dzieci przez rodziców, mimo że generalnie dziecko nie robi nic złego poza byciem nieporadnym jeszcze dzieckiem.
@@juliadubicka większość rzeczy można też powiedzieć wcześniej, plus jakaś ogólna uwaga na kogo może patrzeć gdy nie będzie wiedział co zrobić z serwetką/widelcem etc.
@@magdalenamagdalena9098 Robią to na siłę i nie pytają się czy to lubię. Poza tym nakładają dużo, bardzo dużo, bo nie może się zepsuć. Już tam nie chodzę...
Mnie na każdym spotkaniu rodzinnym w szczególności w święta, babcia pyta przy wszystkich czy mam kogoś lub kiedy będę miała dzieci a ja dopiero na studia poszłam i zawsze mi mówi jakiego chłopaka powinnam mieć i jakich unikać, nawet mi kiedyś jedna osoba z rodziny nie znając mnie i mojego życia miłosnego wpajała że ja nigdy mieć nikogo nie będę bo jestem wybredna i pewnie wszystkich olewam gdyż ta osoba mnie nigdy nie widziała bym miała chłopaka co wgl mnie rozsierdziło i kulturalnie człowieka zgasiłam Takie pytania nie tylko są nie na miejscu i bolą wielu one też wkurzają i stresują bo nie zawsze jest się w takim momencie życia że chce się o takich sprawach mówic, chwalić lub po prostu nie ma o czym a drążenie co chwilę a czemu to a czemu tamto jest bardzo wścibskie
Dla mnie zmora jest wykałaczka w zębach i wydmuchiwanie nosa w serwetkę materiałowa przy stole. Nie wiem dlaczego ludzie nie wiedza, ze serwetka można usta wytrzeć a nie nos. Robi mi się nie dobrze i boje się ze zwymiotuje.
Do rzeczy poplamionych barszczem, krwią czy inne, można je zapryskać preparatem zwanym SIL nawet po kilku godzinach tylko przed praniem.... jest super.. Moja córka w dzień komuni dostała krwotoku i poplamiła białą sukienkę i wszystko puściło bez problemu..
Palenie papierosów przy stole, zwłaszcza, kiedy inni nie są palaczami :( A kiedyś podałam na stół miseczki na mizerię; goście ponakładali sobie na duże talerze a z miseczek zrobili popielniczki :) [Mój był błąd w serwowaniu, gości w zachowaniu]
Jestem zaskoczona,bo od ponad dekady obserwuję ,że nie pali się przy stole .Goście wychodzą np.na balkon czy też na świeże powietrze .Gospodarze powinni poinformować o tym gości i w tym miejscu postawić popielniczkę .
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś palił w moim domu. Zazwyczaj osoba paląca, kiedy pierwszy raz jest w czyimś domu, pyta gdzie może zapalić. Na próbę zapalenia w moim domu, na pewno zareagowalabym natychmiast. Natomiast kiedy jestem gościem w czyimś domu, i gospodarze palą to owszem, zdarza się, że robią to przy stole ale ich dom ich zasady. Moim zdaniem jeśli jest to problem, warto otrzymując zaproszenie: czytaj "wpadnij na kawę" , powiedzieć wprost, np chętnie, ale zapraszam do siebie, ponieważ przedszkadza mi dym papierosów w pomieszczeniu. Nie wiem, czy to eleganckie zachowanie, ale wiem z doświadczenia, że jeśli takiej osobie zależy na Twoich wizytach to nawet we własnym domu będzie wychodzić na zewnątrz aby zapalić.
Moi palący goście mają ze mną ciężko, ponieważ nie mam balkonu a w oknie i łazience kategorycznie nie zgadzam się na palenie. Muszą biedaki latać na dół kamienicy i palić przed. Trudno, jak ktoś 2-3 godziny nie potrafi bez dymka wytrzymać
@@fifinana1000 by a jest przygotowana w ten sposób aby można było ją zjeść łyżką i ręka. Nikt nie ma z tym problemu bo ryba podawana jest ostatnia i poprostu idzie sie umyć ręce po kolacji. Ja wiem ze to nie eleganckie ale taka tradycja, z resztaujestesmyw domu a nie w pałacu.
a może lepiej poradzić wszystkim ,którzy jadą idą w gości ,aby to oni sygnalizowali gospodarzom o czasie zamierzonego pobytu powyżej 6godzin ,chodzi o nocleg. To chyba jest zrozumiałe.
Co do niestosownych pytań - miałam ostatnio w pracy taką sytuację, gdy wścibska koleżanka po obgadania jednej z koleżanek, która jest w ciąży, zapytała mnie, kiedy ja. Zirytowałam się i odpowiedziałam szczerze, że uważam takie pytania za niestosowne, na co usłyszałam odpowiedź, że niestosowne są kiedy ktoś nie może. I to zwieńczyło pytanie „a ty nie możesz, czy nie chcesz?”. Prawdę mówiąc, odjęło mi mowę. Takiej bezczelności się nie spodziewałam. Bardzo żałowałam że w ogóle wdałam się w jakąkolwiek dyskusję.
oj ja kiedys odpowiedzialam pyraniem "czy ja dobrze rozumiem, ze pytasz mnie w jaki sposób uprawiam seks z mężem, w gumce czy bez?" czerwienszych uszu z zakłopotania chyba nigdy nie widziałam ;) Moze nieelegancka odpowiedź, ale jaka satysfakcjonująca
Raz koleżanka z pracy zapytała mnie dlaczego nie chcę mieć dzieci. Ja zapytałam ją: a dlaczego ty chcesz je mieć? Stwierdziła, że to jej prywatna sprawa, nie musi się mi tłumaczyć i nie powinnam o to pytać. Oczywiście w swoim pytaniu nadal nie widziała nic niestosownego
Kiedyś na imprezie urodzinowej ktoś szturchnął stolik i wylał sok porzeczkowy na białe spodnie mojej koleżanki. Dziewczyna uciekła do łazienki ze swoim chłopakiem i po kilku minutach wyszła w jego spodniach, a on wyszedł bez i tak też spędził resztę imprezy walcząc jak lew próbując ratować swój honor w białych bokserkach ;)
Ja miałam kiedyś bardzo nieprzyjemną sytuację przy stole. W towarzystwie, ojciec mojego wtedy chłopaka zasugerował ile dokładnie powinniśmy mieć dzieci mimo, iż wiedział doskonale, że nie zamierzamy ich mieć. Dodał, żebyśmy czasami jego "nie przebili" i nie mieli więcej, niż on się doczekał... Okropne uczucie.
Z ogromną przyjemnością oglądam kolejny odcinek. 👌 Jeśli mogę, podsunę jeden pomysł z kultury latynoskiej: Jeśli jemy rybę (nie w domu z rodziną) w jakimś super eleganckim miejscu proponuję nie międlić językiem i wsadzać palców do buzi w poszukiwaniu ości. Przysunąć widelec do ust, delikatnie zsunąć ość językiem lub wargą, można pomoc sobie widelcem, druga reką zakryć jednocześnie tę czynność końcówką noża. Uczyłam się troszkę tej techniki (trenowałam w domu) więc jest to możliwe i nawet całkiem wygodne. Ręce/palce nie będą się kleiły nigdy od ryby, ani naszej tłustej śliny. Kieliszki wina także nie będą się ślizgać i uchwyt pozostanie czysty. Nigdy, ale przenigdy nie robimy śmieci na talerzu na którym jemy!!! Żadnych kupek odpadów, chyba, że jest to spora porcja z jedną kością lub na deser podają owoce, możemy wtedy zostawić pestkę, czy inny mniej zjadliwy kawałek. Pani domu kładzie mały talerzyk na tzw. odpady z ryby, ptactwa, czy muszle z dużą ilością kości. W restauracji prosimy o dodatkowy talerzyk na odpady, ale powinni to wiedzieć. NIE mogę zgodzić się na odbijanie piłeczki na pytania bliskich osób. Babcie, ciocie pytają z troski, mają potrzebę zachowania rodziny, powiększania jej. Uszanujmy starość i troskę o nas. Tego nie ma w sklepie na promocji. ❤️ Myślę, że najważniejsze są intencje osoby, która zadaje takie pytania. Jeśli jest to jakaś wredna baba, czy złośliwy dziad, wtedy pokazałabym swoją asertywność. Jeśli natomiast są to osoby dla których jesteśmy bliscy (tylko forma pytania im nie wyszła lub pytają nas swobodnie, bo znają nas od pieluchy) to oprócz myślenia jedynie o naszym samopoczuciu pomyślmy także o innych, zanim zranimy ich naszą brutalną odpowiedzią. Tzw. asertywnosc z jednego "naszego zranionego JA" zrobi dwóch zranionych. My i pytający. Wystarczy czasem być szczerym, zmiękczyć ton, typu "ciociu, jesteś wyjatkowo bliską mi osobą, ale to trudny dla mnie temat i bardzo bolesny ..", a może podejść i ją jeszcze pocałować, przytulić, poprosić o zmianę tematu. Częściej skończy się to wspólnym płaczem, wsparciem, przytulaniem i jednością w smutku, a nie naburmuszeniem i siedzeniem w zbroi pancernej z nożami w oczach. Trenujmy" asertywnosc" na obcych, nie na tych którzy martwią się o nas. chyba, że pytanie miało celowo nas zaboleć.
Ta troska mam, babć czy innych ciotek to nie troska a bierna agresja, często podszyta świadomie bądź nie spełnieniem ich tradycyjnych oczekiwań. Nie myśl pojęć. Pozdrawiam.
@@janekovalsky3050 jeśli mówimy o (świadomej) biernej agresji i to faktycznie ma miejsce, to moim zdaniem, to patologia rodzinna. Bywa, że i tak jest. To oczywiste. 😊 Natomiast jeśli w rodzinie jest silna wież, wsparcie, opieka i ogolne wspólne przejmowanie się członkami rodziny, to tylko osoba silnie zaburzona, paranoik, lub osoba mocno niedojrzała lub z czasowymi zaburzeniami hormonalnymi będzie widziała w tym atak na niego, a nie troskę, być może źle ujętą słownie. Wg mnie bardzo ważne są intencje, natomiast osoby, które mają inne zdanie lub przepis na życie mają oczywiste prawo do swoich wypowiedzi. Tym bardziej bliscy. Jeśli zabierasz im to prawo, zacznij najpierw od siebie! Jeśli nie potrafimy rozróżnić ataku agresjii od (być może) źle wypowiedzianej troski to czas najwyższy spakować walizki i udać się samotnie na bezludną wyspę lub do psychiatry leczącego paranoję. Życie (w "stadzie" ) to także zderzanie się z różnymi poglądami, a w normalnej rodzinie wyrażanie swoich opinii (w trosce) nie ma nic wspólnego z często jakąś wyimaginowaną "rodzinna mową nienawiści,agresji" ect. Być może także popełniamy błąd w interpretacji. Czy my mówimy o normalnej rodzinie i niezrozumieniu intencji wypowiadającego się, czy już patologii? NIE mylmy tych dwóch pojęć. Jeśli masz jednak do czynienia faktycznie z nadmierną "bierną agresją" , to nie oznacza, że to jakaś "norma". Ja i wielu moich znajomych, w przeciwieństwie, nie wychowałam się w tego typu patologii. Twoja patologia nie jest żadną miarką dla wszystkich innych, to jedynie odchył od normy. "Babcie i ciotki" mówiły mi podobne rzeczy, ale nie żeby kogoś urazić. Mówiły z troski, bo ich obchodziłam, bo zwyczajnie byłam dla nich ważna. Oczywiście, że byłam podirytowana w tamtym momencie. Dziś widzę to zupełnie inaczej i jestem im wdzięczna za tamte emocje i czasem nadmierne przejmowanie się moją osobą, nawet jesli wtedy słowa mnie irytowały. Może jestem z mocniejszej wersji pokoleniowej, twardszych ludzi. nie widzę pod każdym kamieniem "traumy", "biernej agresji", czy konieczności rozmowy z psychologiem, często sporo głupszym od otaczających mnie osób. Młodsi obecni "we wszystkim" widzą problem i są tak słabi i nieodporni na krytykę lub inne zdanie, że bez przysłowiowego "kołcza" niedługo nie wyjdą z domu.
@@magdamatilda7528 Słonko biorąc pod uwagę mój wiek to pewnie spokojnie mogłabyś być moją córką, więc skucha. Określanie mnie na podstawie jednej wypowiedzi ,,patologia" to zwykła obraza a nie rzetelny argument. Co do mojej kondycji psychicznej, którą poruszasz w swojej wypowiedzi jest w porządku a przy okazji... Jesteś dyplomowanym specjalistą, żeby to oceniać..? Hahahaha. Jeśli nie wiesz co to jest bierna agresja pod pozorem troski to już chyba Ty masz jakiś problem. Dodam na koniec, że istnieje coś takiego jak kultura osobista nawet w tak kochającej się rodzinie o jakiej pisałaś. Nie wiesz, że nie wypada zadawać pytań prywatnych i intymnych, bo ktoś może sobie tego nie życzyć? Dalej stój na straży tradycyjnego poddaństwa wobec rodziny ale z dala ode mnie. Istnieją bowiem ludzie bliscy oraz blisko spokrewnieni. Bliscy mogą być nie spokrewnieni a blisko spokrewnieni mogą nie być bliscy. Ale widzę, że to dla Ciebie za trudne. Miłego dnia. Pozdrawiam.
@@janekovalsky3050 Dziękuję za odpowiedź. Nie nazwałam Twojej konkretniej rodziny patologią. Jeśli tak zrozumiałaś, a jesteś w słusznym wieku.. to napisze najdelikatniej....ze być może nie zrozumiałaś, co napisalam.. Przeczytaj jeszcze raz. Opinia, krytyka jakiegoś poglądu nie jest tym samym, co krytyka człowieka, który je wygłasza. NIE znasz ani mojego wykształcenia zawodowego, ani wieku. Stawiasz diagnozę, oceniasz.,że mam problem, a sama powyżej piszesz do mnie : "jesteś dyplomowanym specjalistą, żeby to oceniać? Hahaha" - To Twoja logika?? Twoja ironia z jednej strony, a z drugiej nazywasz mnie słonkiem, dzieckiem.. TY piszesz o kulturze osobistej, a sama w tekście masz przekaz :"co ty wiesz dziecko o życiu"? No cóż.. To chyba jakiś paradox.. Albo może dałaś mi właśnie pokaz "biernej agresji "? Mam się trzymać się z daleka? Mam sporo ludzi o odmiennych poglądach, z którymi nie boję się podjąć zadnych trudnych rozmow. Osób radykałów : "trzymaj się z daleka, bo masz inne zdanie" raczej unikam. Klasy i delikatności nie można się łatwo wyuczyć .. jak widać po Twojej wypowiedzi, nawet z Twoim wiekiem, czy doświadczeniem. Ja również Cię pozdrawiam.
@@magdamatilda7528 a jednak się nie myliłam. Nawet nie chce mi się tego komentować... Może jeszcze raz spróbuj przeczytać co napisałaś oraz moja odpowiedź. Chociaż spróbuj, choć nie liczę, że zrozumiesz. Ale dziękuję, że zrobiłaś mi dzień👏🤣🤣🤣. Pozdrawiam
Czy nakładając jedzenie z półmiska, należy podnieść swój talerz i zbliżyć do półmiska czy narazić obrus na zaplamienie i przenosić jedzenie nad stołem? Pytam, bo moja koleżanka notorycznie zostawia mi na obrusie kilka ścieżek z sosu, zupy itd....
Czasami są w restauracjach na stołach. Zawsze mnie to stresuje, ze znów ktoś sobie ja wsadzi do ust przy stole. W domu nie podaje wykałaczek ale w łazience na wierzchu zostawiam nici dentystyczne.
W Grecji prawie w e wszystkich tawernach ,restauracjach i oczywiście w domach sa na stole i każdy czyści sobie nimi uzębienie zasłaniając to dłonią ...Niestety
W sumie to mnie ciekawi jak właściwie powinno się zasiadać do stołu z dziećmi, czy zrobić to przy jednym stole, czy dzieciom serwować dania przy oddzielnym? Pytam, bo w sumie nie wiem co powinno być właściwe.
@@aleksandrapakula Dziękuję za utwierdzenie mnie w moim przeczuciu na ten temat :> Cenię sobie rodzinną atmosferę. Ten temat często jest przeinaczany przez informacje serwowane w mediach i dobrze jest przywracać właściwe znaczenie cnót, wartości i zachowania.
@@magdalenamagdalena9098 Ale smakują tak samo, wiec jak ktos lubi płacic za pralnie niczym restauracja lub samemu bawic sie w chemika z odplamianiem to jego wybór
@@aurorae666 dalej bym szła w to " czemu to dla ciebie jest takie ciekawe?", " czemu cię to martwi?" I ostrzej jak nie zrozumie" boli cię to że nie mamy ślubu, dzieci?"
U mnie nie ma pytań o to, kiedy dzieci, ale mówienie tego, w formie życzeń. Przez pierwszy rok się oburzałam, że to my zdecydujemy, poprzedni nie odpowiadałam nic, ale chciałabym odpowiedzieć tak, żeby takie życzenia nigdy więcej nie padły. Jak można to powiedzieć?
Nikt mi na szczęście nie zadawał pytań o dzieci, ale mam dobry pomysł na odpowiedź - patrząc prosto w oczy pytającemu z kamienną twarzą powiedzieć sucho "jestem bezpłodny/a". To powinno wprawić go w zakłopotanie i skutecznie zamknąć mu usta 😅
Czy Pani porady są kierowane wyłącznie do kobiet? Świadczyłaby o tym forma, w jakiej zwraca się Pani do widzów. W języku polskim używa się powszechnie formy męskiej przy zwracaniu się do obu płci jednocześnie i większość kobiet nie ma z tym problemu. To po prostu cecha języka. Bardzo dziwacznie i sztucznie brzmi też forma łączona w stylu alternatywy: np. "byłyście/byliście".
Odbijanie piłeczki moim zdaniem jest zniżaniem się do poziomu tej osoby, która zadaje niewłaściwe pytania. Myślę, że lepiej jest zmienić temat lub zmienić miejsce przebywania.
Jestem przeciwniczka jedzenia większości potraw nozem i widelcem.Warzywa gotowane, mielone mięso, potrawy mączne- zawsze mnie uczono jeść tylko widelcem.Spotykam osoby, które jedzą jajecznice nożem. To okropne!Czy jest jakis"wykaz" jak powinno się jeść poszczególne dania?
Jeszcze gorzej jak ta druga ręka glaszcze się po tym co ma na wysokości majtek. Facetom wiecznie ręce krążą wokół majtek w miejscach publicznych i w towarzystwie. Jedna reka w telefonie, druga w majtkach .
a ja pomyślałam ,że błędami to nieodpowiednie "ustawienie " potraw dla naszych żołądka ,wątroby i jelit .Bo jak dłużej posiedzimy ,to gazy będą Nam uciskać pasek i trzeba będzie wyjść ,aby rozluźnić swoje zawory i mięśnie . Osoba nie wie, co ma między zębami ,chyba pani sobie żartuje ! Gdzie pani zdobywała te maniery ?
Dla mnie ogromnym nietaktem przy (nie tylko świątecznym) stole jest zmuszanie gości do jedzenia czegoś, czego nie lubią/ nie mogą. Jako osoba jedynie ograniczająca spożycie mięsa nie mam problemu ze zjedzeniem indyka i wychodzę z założenia, że jednak lepiej troszkę zjeść niż odrzucić starania kulinarne gospodyni. Ale znam osoby, które mięsa w ogóle nie spożywają i nie podoba mi się, gdy są do tego zmuszane, a wręcz szantażowane. Albo gdy osoby mające celiakię traktowane są jak każdy przeciętny glutenożerca. Ja natomiast kilka miesięcy temu miałam zalecenie lekarskie by unikać zbyt tłustych potraw (konkretne zalecenia dietetyczne miały ułatwić obserwację i postawienie diagnozy), a gospodarze, mimo że świadomi tego, na siłę polewali mi kotleta i ziemniaki tłuszczem z patelni i wmuszali słodki deser twierdząc, że przecież nic mi się nie stanie jak raz tak zjem, a skoro trzymam się zaleceń dietetycznych na co dzień, to na pewno od jednego posiłku i deseru nic mi nie będzie. Nie wiedziałam czy coś mi będzie, czy nie będzie. Wiedziałam natomiast, że spędzanie czasu z kimś kto nie szanuje cudzych upodobań czy zaleceń danych przez lekarza, nie jest żadną przyjemnością.
No tak, bo przecież bez tłustego jedzenia, kolorowych napojów i alkoholu święta się nie odbędą. Do tego tooooona cukru. Skąd ja to znam 😂
Dziękuję za porady i spotkania z klasą. Są dla mnie bardzo ważne. Życzę udanego świętowania, wielu miłych spotkań i radości
W zeszłym roku po pytaniu: kiedy dziecko? się poryczałam, było po protu zbyt ciężkie w tamtym momencie (byłam w trakcie leczenia niepłodności). Najgorsze w tym jest to, że osoba, która pytanie zadała nie uważa tego za nietakt i obwinia mnie o zbyt emocjonalna reakcję. Mam cichą nadzieję, że to pytanie w końcu zniknie z listy zadawanych kiedykolwiek pytań.
Po życzeniach opłatkowych uciekam płakać do łazienki
Należy nie odpowiadać tylko natychmiast zadać pytanie w stylu ,,Kiedy zaczęłaś menopauzę " lub ile razy w miesiącu uprawiasz sex ? Działa piorunująco.Mam taki zestaw ale teraz wszyscy boją się zadawać mi osobiste pytania .Na poprawinach moja ciocia głośno z uśmiechem i zmrużeniem oka ,zadała mi pytanie ,,jak tam po nocy poślubnej ? Odpowiedziałam z uśmiechem ,,Oj,dziękuję ciociu ,przedślubne były dużo ciekawsze".Mina bezcenna...
@@magdalenamagdalena9098 słabo jest czytać taki mentorski, oceniający komentarz o który nikt nie prosił. Mimo, że zapewnie pełen „dobrej woli” naprawy świata, ale mający z dobrem tyle wspólnego co nieuprzejme pytania przy stole.
@@Ladydaga07 są różni ludzie i różne momenty, nie zawsze mamy siłę odpowiedzieć w taki sposób, to jest normalne.
Ja przestałem obchodzić wigilie, bo po pierwsze to nie święta Bożego narodzenia i cała rodzina która myśli ze może powiedzieć wszystko. Jak się spotkamy święta i coś mi powiedzą to odrazu mówię „jeb się”
Mnie najczęściej razi kiedy przy wigilijnym stole gdzie nie wszyscy odmawiają modlitwę, te osoby które to robią stoją i modlą się a reszta osób siedzi. To bardzo nieładne, pokazuje brak szacunku, gdy widzicie ze np wasi rodzice wstają do modlitwy też wstańcie, nie musicie się modlić ale z szacunku należałoby wstać.
Spokojnych , radosnych Świąt pani Aleksandro.
Życzę pięknych, błogosławionych Świąt Bożego Narodzenia
Jak zawsze, bardzo ciekawy film. Podoba mi się odpowiadanie tym samy pytaniem. Zawsze próbowałam odpowiadać w stylu "wszystko w swoim czasie" i zmieniać temat. Ale że to są z reguły powtarzające się pytania od tych samych osób, następnym razem spróbuję tej strategii 😁❤️
Olu,kolejny świetny film...ta wykałaczka😉Nareszcie wytłumaczone .Dziękuję💐Świętokrzyskie gó
rą!Pochodzę ze Starachowic.Bez czerwonego barszczu w Wigilię,ani rusz❤
Nie pijmy przy stole zbyt wiele , żeby nie być zbyt wylewanym lub napastliwym .
Zdecydowanie - nigdy. Każdy powinie znać swoje możliwości i umieć powiedzieć sobie, że już wystarczy.
Pani Aleksandro, najlepsze życzenia świąteczne dla Pani i Pana Oskara!
Dziekuje Pani Aleksandro❤
Pytanie o drugie dziecko, zadawane wciąż przez tego samego członka rodziny... Ostrzegłam ostatnio męża, że ta osoba w końcu doczeka się z mojej strony grzecznej, acz stanowczej reakcji. Mam dość tłumaczenia, uśmiechania się i udawania, że pada, gdy ktoś na mnie pluje.
Stanowczo, ale grzecznie, to można już za pierwszym razem 😉
To moja osobista sprawa i nie będę na ten temat rozmawiać.
Można tej osoby więcej nie zapraszać, może da jej to do myślenia
Oblizywanie palców :D zdarzyło mi się to widzieć w wykonaniu niektórych Panów przy wspólnym posiłku..
Rok w rok obserwuję rozmawianie przez telefon przy stole (oczywiście wszyscy goście muszą zamilknąć i czekać, aż osoba skończy rozmowę) oraz przez tę samą osobę odpisywanie na smsy. I nie, nie jest to osoba nastoletnia ani nawet młoda.
Pozdrawiam ciepło i życzę miłych świąt.
@@Hydropatka Oj tak, niestety. Jest to bardzo często spotykane i mam wrażenie, iż większość osób nie uważa, że jest to trochę nie na miejscu.
To prawda. Mówi się, że uzależnienie od telefonu to problem generacji Z. Problem jednak mają przedstawiciele wszystkich pokoleń i - co najsmutniejsze - nie widzą tego problemu. Przy stole nie ma miejsca dla telefonów.
Oj tak ja też nie lubię, jak ktoś przy stole dzwoni, albo pisze smsy lub przeglada stronki i to nie tylko w święta....
Pani Aleksandro, życzę spokoju i odpoczynku w ten świąteczny czas.
1. Używanie wykałaczki do usuwania resztek jedzenie, czy to przy stole czy w łazience. Należy iść do łazienki i użyć nici dentystycznych
2. Nieinformowanie osób przy stole o tym że mają coś między zębami. Należy to zrobić.
3. Ość - zasłaniamy usta dłonią i wyciągamy Ość z ust, odkładamy na bok talerza.
4. Jeśli poplami się obrus nie robimy z tego wielkiego halo, ignorujemy na tyle na ile jest to możliwe i jako gość i jako gospodarz
5. Bierzemy mniejsze porcje/kęsy/łyżki żeby się nie poplamić. Jeśli ktoś się poplami to udajemy że nic się nie stało bo nie da się tego szybko naprawić.
6. Nadużywanie noża. Noża używamy tylko do twardych potraw typu mięso a nie np. pierogi.
7. Nie używamy papierowych serwetek. Nie wkładamy dużo serwetek w serwetniku żeby nie było problemów z wyciąganiem. Najlepiej używać serwetek z tkanin.
8. Nakładanie dań własnymi sztućcami to błąd.
9. Nakładanie tylko sobie, pytamy najpierw sąsiadów i na końcu nakładamy sobie.
10. Traktowanie gospodyni jako kucharki/kelnerki/cateringu. Należy zaproponować pomóc żeby każdy miło spędzał czas.
11. Zadawanie niewłaściwych pytań (o ciążę, dzieci, zarobki, sprawy intymne, zdrowotne)
Pani Aleksandro błogosławionych Świat Bożego Narodzenia.Pięknych dni...🙂
Dla mnie zmorą zasiadania przy wspólnym stole jest konieczność zmierzenia się ze sposobem w jaki jedzą członkowie mojej rodziny, ale również współpracownicy 😖 Mogłoby się wydawać, że cały świat wie o tym, że przy stole nie mówi się z pełnymi ustami lub co gorsze z jedzeniem w przełyku, że się nie siorbie ani, co dla mnie jest najgorsze, nie je z otwartymi ustami mlaszcząc niemiłosiernie... Ale niestety ja zdecydowanie częściej obserwuję właśnie taki sposób spożywania posiłków, a jest to dla mnie po prostu bardzo trudne do zniesienia. Czy jest jakiś sposób wpływu na zmianę takiej sytuacji, inny niż tylko moje unikanie wspólnych posiłków?
Może to rodzaj nadwrażliwości sensorycznej?
Chyba jedynym rozwiązaniem tutaj jest ignorowanie i zwiększanie tolerancji na bodziec.
Trudno "wychowywać" dorosłych ludzi, a w praktyce wspólna kolacja, to nie dobre miejsce na udzielanie takich lekcji.
@@joamipl Ja mam taką nadwrażliwość i dotyczy to mlaskania mimo zamkniętych ust podczas jedzenia. To bywa nie do zniesienia. Nie cierpię też gwizdania, niemiłosiernie mnie drażni,
Dodałabym aby się nie narzucać gospodarzom gdy chce się pomóc. To dotyczy wszystkich spotkań w domu. Bardzo nie lubię jak goście kręcą mi się po kuchni, otwierają szuflady i szafki aby coś "pomóc i przynieść", a już najgorzej jak zabierają się za sprzątanie. 😵💫 Lubię jak wszyscy siedzimy razem, potrawy czekają już gotowe i tylko wystarczy nałożyć. Sprzątanie ogarniamy z mężem jak już wszyscy sobie pójdą.
O, mam dokładnie takie same odczucia.
A moja zastawa bywa dość śliska i dlatego nie chcę żeby ktoś inny mi ją do kuchni odnosił. Sama stłukłam już 4 głębokie talerze, więc wiem co mówię 😂
Dobrze wyjaśnione😆 Życzę zdrowych i pogodnych świąt Bożego Narodzenia ♥️
Z tymi kobietami, które są gosposiami i są zmęczona to na dwoje babka wróżyła. Bardzo często zamiast skorzystać z wolnego to wmawiają sobie, że wszystko trzeba posprzątać, upiec 20 ciast, krzyczeć po wszystkich, że korzystają z wolnego i nie chcą uczestniczyć w tym maratonie. A później podczas wigilii łażą wte i wewte donosząc kolejne jedzenie, chociaż nie ma szans zjeść choćby połowy z tego. To nie tak, że ktoś je zmusza - te kobiety po prostu same to sobie robią.
Tak wyglądał mój rodzinny dom i dom mojego męża. Po świętach tony jedzenia do kosza i tylko słuchanie, że trzeba wypastować podłogi.
Przekazane z pokolenia na pokolenie
Zdrowych i radosnych Świąt i wszelkiej pomyślności w Nowym Roku 😊 cieszę się, że trafiłam na Twój wartościowy kanał.
Witam,pozdrawiam i życzę Wesołych Świąt
Ja lubię jeść nożem i widelcem prawie wszystkie potrawy. Dzięki temu mam pewność, ze pierog nie wyskoczy z talerza i nie muszę szeroko otwierać ust.
Oho moje województwo! Ja mam i zupę grzybową, i barszcz z uszkami🙈 pozdrawiam Cię kochana, spokojnych świąt:)!
Mnie kiedyś zapytano kiedy będę miała dzieci odpowiedziałam, że nigdy bo nie mam zamiaru ich mieć i mam święty spokój... W dzisiejszych czasach nie ma miejsca dla grzeczności a już tym bardziej w stosunku do wścibkich ,wrednych i parszywych ludzi...Z takimi pytaniami trzeba odpowiadać po chamsku... Np niech każdy pilnuje swojej d*** Pozdrowienia dla Pani Oli i wesołych świąt
Ale jeśli rzeczywiście tak myślisz, to dlatego tego nie powiedzieć zwyczajnie, a nie po chamsku? Rozumiem, że zazwyczaj te pytania są zwyczajnie złośliwe, ale to jest też ciekawy temat do dyskusji. W sensie, że ktoś świadomie decyduje że chce lub nie chce mieć dzieci. Osobiście nie zadaje takich pytań ale kiedy ktoś sam mówi to wysłuchanie czyjegoś punktu widzenia jest ciekawe, zwłaszcza jeśli jest inny niż mój.
Radosnych Świat p.Aleksandro
Błagam nie pytajcie o ciążę i kiedy dzieci. To bardzo boli.
Myślę, że taki jest cel pytającego.
@@Julia-iv4qv no niestety 😔
@@magdalenamagdalena9098 ja jednak jestem zdania, że te niewygodne pytania mają na celu wytkniecie naszych niedociągnięć aby obniżyć nasz nastrój a tym samym poprawia się poczucie wartości osoby pytającej. Pochodzę z rodziny, gdzie nie było mowy o takim nie takcie. Gdy wchodził do rodziny nowy człowiek nikt nie śmiał spytać czy rozwodnik, czy ma juz dzieci albo czemu nie utrzymuje kontaktów z matka czy ojcem, czemu ciocia nie ma partnera, albo bezdzietna, nie mówiło się o chorobach, o sznurze w domu powieszonego, o czyjejś niepełnosprawności jak do niej doszło. Omijało się wszystkie tematy, które mogłyby sprawić zakłopotanie lub przykrość.
Pani Aleksandro Spokojnych i Ciekawych Świąt oraz chwili odpoczynku i jak najwięcej czasu spędzonego z rodziną
Niewłaściwe pytania zadają najczęściej starsi członkowie rodziny typu dziadkowie, ciocie, wujkowie. Myślę, że to norma w wielu polskich domach 😉. Co do wpadek przy stole te z obrusem chyba są najczęstsze, że się poplami 😅. Myślę, że trzeba potrafić zachować się kulturalnie, ale odpowiednio do towarzystwa żeby nie wyjść na niechlujną osobę lub zbyt sztywną. Ciekawy temat 😃. Wesołych świąt życzę i wymarzonych prezentów pod choinką 🌲🧑🎄.
Zidentyfikowałam problem plam na obrusie i na ubraniu jeśli chodzi o zupy! Wina jest w kształcie łyżki!!!!!! Te nowoczesne, płytkie i z dziwnymi rączkami powinny być zakazane! Są do niczego i nie pomaga nabieranie małej porcji. Zwracajcie uwagę na kształt łyżek kupując sztućce.
Dziękuję zwłaszcza za dwa ostatnie punkty! Choć nie, ości to moje przekleństwo, krztuszę się tradycyjnie;) Pozdrawiam!
Bo ryby je się językiem i podniebieniem a nie zębami. Warto poznać anatomię podstawowych gatunków najczęściej spotykanych na stołach.
Ci co potrzebują i tak nie obejrzą🤭
Ciekawa jest kwestia pomocy pani domu. Osobiście bardzo nie lubię, kiedy goście chcą mi pomagać w kuchni, przejmują np mycie naczyń itp. Czuję wtedy, jakbym nie była wystarczająco dobrą gospodynią. Zaciekawił mnie ten zupełnie inny punkt widzenia, że taka pomoc jest właściwym zachowaniem. Bardzo interesujące.
Oczywiście, ja z kolei, widząc panią domu, która zamiast rozmawiać i dobrze się bawić, uwija się jak skrzyżowanie zmywarki, kucharki i kelnerki, czuję się zakłopotana. Goście, którzy chcą pomagać, chcą spędzić czas z gospodarzami, a nie być obsługiwani i czuć się kłopotem.
@@yola7446 zgadza się, dlatego ja chcę np szybko zebrać brudne naczynia ze stołu i jeśli nie planuję, że coś będzie mi w ten wieczór potrzebne to nie chce tego myć podczas spotkania, a wtedy ktoś mi zaczyna zmywać pełen dobrych chęci 😆 lub ktoś pyta "może Ci coś pomóc zanieść" a ja nie przewiduję już niczego podać 😉
@@yola7446 z drugiej strony będąc gościem, którego ktoś obsługuje tak jak opisalas również czuję się zakłopotana. Tylko tak się teraz zastanawiam, czy to nie jest w mentalności takiej osoby? Żeby robić jakieś dania wymagające dużo pracy, z drugiej strony nie wymagać zaangażowania od męża/ partnera, podrastajacych dzieci? Jedyną sytuację z mojego życia, która tak wyglądała to właśnie była biegająca z kuchni do pokoju kobieta i jej mąż siedzący przy stole rzucający uwagi w stylu jeszcze szynki przynieś... Tylko czy to gość powinien wtedy wkraczać z pomocą....?
Ja się cieszę jak ktoś pomoże. Nie zależy mi na byciu świetną gospodynią. Już nie. Może to kwestia dojrzałości
Byłam nauczona, że wypada pomóc i zawsze to proponuję. Ale sama też nie lubię, jak ktoś kręci mi się po kuchni
Oglądam Panią regularnie, przyswajam bardzo przydatną wiedzę- dziękuję pięknie🎄💚😊🌹
Witam krajankę😀
Trudne pytania ciągle górują, jednak poza nimi strasznie nie lubię ciągłego nagabywania: zjedz jeszcze troszkę, rybki nie próbowałaś, a może serniczek bo babci będzie przykro... Masakra 🤦
oooo, ten nóż ;) do wszystkiego
Olu, Twój film jest tak potrzebny! Chciałabym, żeby obejrzał go też mój szwagier. Przede wszystkim część o nakładaniu dań swoimi sztućcami. Jak bardzo nieeleganckie będzie podesłanie mu Twojego filmu?🤣😟
Może podsypanie bezpośrednio jest ryzykownym pomysłem, ale udostępnienie w miejscu, do którego zagląda lub polecenie rodzinie kanału - czemu nie ;-)
Na większe uroczystości zabieram ze sobą drugą sukienkę, buty i rajstopy. A dla męża koszulę. W przypadku gdy coś się zaplami, rozpruje mam strój na zmianę. Kiedyś na weselu przestał mi działać suwak w długiej sukience, nawet nie bardzo miałam jak dotrzeć z łazienki do samochodu :) i od tej pory biorę coś na zapas :)
Ja w rodzinnym gronie nie podaję niestety sztućców do serwowania każdej potrawy. Oczywiście sałatki, sosy, galarety mają swoje łyżki, czy łopatki. Jednak pokrojone w plasterki wędliny, pierożki, czy kawałki ryby w panierce - nie! Może to nie jest zbyt eleganckie, ale gdy kiedyś podawałam do tego osobne widelce, to i tak zaraz któryś biesiadnik je "przywłaszczał" a potem w konternacji zauważał, że ma np. 3 widelce 😂.
Wyszłam z założenia, że nie jest to bardzo niehigieniczne, bo i tak dotyka się sztućcem tej porcji, którą samemu się zje😉
😶
@@magdalenamagdalena9098 Po prostu kończyły mi się sztućce😕😥
A może lepiej dać sztućce trochę większe przeznaczone specjalnie do nakładania. Wtedy nikomu się nie pomyli i ich sobie nie "przywłaszczy"
Sztućce serwingowe różnią się od sztućców obiadowych - są większe i mają inny kształt. Warto pomyśleć o uzupełnieniu swojej kolekcji właśnie o te elementy.
@@aleksandrapakulaTak. To dobre rozwiązanie😊. Dziękuję
💝
Jaka jest kolejnosc podawania potraw przy stole?
Przystawki, zupy, dania główne, desery. Przy dłuższym biesiadowaniu potrawy często są na stole do swobodnego wyboru, ale - w miarę rozsądku - powinno się z nich korzystać w tej kolejności.
@@aleksandrapakula przepraszam, bardziej mi chodziło o to, komu najpierw? Rodzina wielopokoleniowa plus goście spoza rodziny.
Ja słyszałam, że szeptanie przy gościach i stole jest niegrzeczne. Zwrócenie uwagi komuś to rozumiem a ogólnie można? I jeszcze jedno pytanie. Jeżeli chodzi o dzieci. Jeżeli chce uczyć syna jak się zachować przy stole mogę mu to też tłumaczyć czy tak samo nie wypada jak w przypadku osób dorosłych?
Co do dziecka można spokojnie wytłumaczyć przyciszonym tonem, bez dominowania rozmowy przy stole. Byle grzecznie... bardzo przykre jest obserwowanie ciągłych strofowań dzieci przez rodziców, mimo że generalnie dziecko nie robi nic złego poza byciem nieporadnym jeszcze dzieckiem.
@@aurorae666 Dziękuję, tak właśnie to miałam na myśli. Broń Boże strofować bardziej dawać różne dyskretne wskazówki 😉
@@juliadubicka większość rzeczy można też powiedzieć wcześniej, plus jakaś ogólna uwaga na kogo może patrzeć gdy nie będzie wiedział co zrobić z serwetką/widelcem etc.
Pani Aleksandro, jak wybrnąć z sytuacji jak pan/pani domu nakładają mi na talerz potrawy?
@@magdalenamagdalena9098 Robią to na siłę i nie pytają się czy to lubię. Poza tym nakładają dużo, bardzo dużo, bo nie może się zepsuć. Już tam nie chodzę...
Mnie na każdym spotkaniu rodzinnym w szczególności w święta, babcia pyta przy wszystkich czy mam kogoś lub kiedy będę miała dzieci a ja dopiero na studia poszłam i zawsze mi mówi jakiego chłopaka powinnam mieć i jakich unikać, nawet mi kiedyś jedna osoba z rodziny nie znając mnie i mojego życia miłosnego wpajała że ja nigdy mieć nikogo nie będę bo jestem wybredna i pewnie wszystkich olewam gdyż ta osoba mnie nigdy nie widziała bym miała chłopaka co wgl mnie rozsierdziło i kulturalnie człowieka zgasiłam
Takie pytania nie tylko są nie na miejscu i bolą wielu one też wkurzają i stresują bo nie zawsze jest się w takim momencie życia że chce się o takich sprawach mówic, chwalić lub po prostu nie ma o czym a drążenie co chwilę a czemu to a czemu tamto jest bardzo wścibskie
Przykro mi, że Cię to spotyka. Nigdy nie bój się udzielać grzecznych, ale asertywnych odpowiedzi.
@@aleksandrapakula dziękuję!:)
Dla mnie zmora jest wykałaczka w zębach i wydmuchiwanie nosa w serwetkę materiałowa przy stole. Nie wiem dlaczego ludzie nie wiedza, ze serwetka można usta wytrzeć a nie nos. Robi mi się nie dobrze i boje się ze zwymiotuje.
Do rzeczy poplamionych barszczem, krwią czy inne, można je zapryskać preparatem zwanym SIL nawet po kilku godzinach tylko przed praniem.... jest super.. Moja córka w dzień komuni dostała krwotoku i poplamiła białą sukienkę i wszystko puściło bez problemu..
Palenie papierosów przy stole, zwłaszcza, kiedy inni nie są palaczami :(
A kiedyś podałam na stół miseczki na mizerię; goście ponakładali sobie na duże talerze a z miseczek zrobili popielniczki :) [Mój był błąd w serwowaniu, gości w zachowaniu]
Jestem zaskoczona,bo od ponad dekady obserwuję ,że nie pali się przy stole .Goście wychodzą np.na balkon czy też na świeże powietrze .Gospodarze powinni poinformować o tym gości i w tym miejscu postawić popielniczkę .
Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś palił w moim domu. Zazwyczaj osoba paląca, kiedy pierwszy raz jest w czyimś domu, pyta gdzie może zapalić. Na próbę zapalenia w moim domu, na pewno zareagowalabym natychmiast. Natomiast kiedy jestem gościem w czyimś domu, i gospodarze palą to owszem, zdarza się, że robią to przy stole ale ich dom ich zasady. Moim zdaniem jeśli jest to problem, warto otrzymując zaproszenie: czytaj "wpadnij na kawę" , powiedzieć wprost, np chętnie, ale zapraszam do siebie, ponieważ przedszkadza mi dym papierosów w pomieszczeniu. Nie wiem, czy to eleganckie zachowanie, ale wiem z doświadczenia, że jeśli takiej osobie zależy na Twoich wizytach to nawet we własnym domu będzie wychodzić na zewnątrz aby zapalić.
Moi palący goście mają ze mną ciężko, ponieważ nie mam balkonu a w oknie i łazience kategorycznie nie zgadzam się na palenie. Muszą biedaki latać na dół kamienicy i palić przed. Trudno, jak ktoś 2-3 godziny nie potrafi bez dymka wytrzymać
U nas na Wigile uzywa się tylko dużej łyżki i nie powinno wypuszczać siec jej z ręki by szczęście nas nie opuszczało.... Taka tradycja :)
Bardzo ciekawe! :)
Rybe lyzka?
@@fifinana1000 by a jest przygotowana w ten sposób aby można było ją zjeść łyżką i ręka. Nikt nie ma z tym problemu bo ryba podawana jest ostatnia i poprostu idzie sie umyć ręce po kolacji.
Ja wiem ze to nie eleganckie ale taka tradycja, z resztaujestesmyw domu a nie w pałacu.
Ja mam pytanko, czy wypada się pytać gości na jak długo przyjechali?
W ten sposób - nie. Można jednak to pytanie ubrać w delikatne słowa w stylu jak długo będziemy mogli cieszyć się ich obecnością :)
a może lepiej poradzić wszystkim ,którzy jadą idą w gości ,aby to oni sygnalizowali gospodarzom o czasie zamierzonego pobytu powyżej 6godzin ,chodzi o nocleg. To chyba jest zrozumiałe.
Książki są super, mam obie.Polecam na prezenty .
Bardzo dziękuję :-)
Co do niestosownych pytań - miałam ostatnio w pracy taką sytuację, gdy wścibska koleżanka po obgadania jednej z koleżanek, która jest w ciąży, zapytała mnie, kiedy ja. Zirytowałam się i odpowiedziałam szczerze, że uważam takie pytania za niestosowne, na co usłyszałam odpowiedź, że niestosowne są kiedy ktoś nie może. I to zwieńczyło pytanie „a ty nie możesz, czy nie chcesz?”.
Prawdę mówiąc, odjęło mi mowę. Takiej bezczelności się nie spodziewałam. Bardzo żałowałam że w ogóle wdałam się w jakąkolwiek dyskusję.
oj ja kiedys odpowiedzialam pyraniem "czy ja dobrze rozumiem, ze pytasz mnie w jaki sposób uprawiam seks z mężem, w gumce czy bez?" czerwienszych uszu z zakłopotania chyba nigdy nie widziałam ;) Moze nieelegancka odpowiedź, ale jaka satysfakcjonująca
Raz koleżanka z pracy zapytała mnie dlaczego nie chcę mieć dzieci. Ja zapytałam ją: a dlaczego ty chcesz je mieć?
Stwierdziła, że to jej prywatna sprawa, nie musi się mi tłumaczyć i nie powinnam o to pytać. Oczywiście w swoim pytaniu nadal nie widziała nic niestosownego
Kiedyś na imprezie urodzinowej ktoś szturchnął stolik i wylał sok porzeczkowy na białe spodnie mojej koleżanki. Dziewczyna uciekła do łazienki ze swoim chłopakiem i po kilku minutach wyszła w jego spodniach, a on wyszedł bez i tak też spędził resztę imprezy walcząc jak lew próbując ratować swój honor w białych bokserkach ;)
Super chłopak! Ale nawiasem mówiąc gospodarz powinien chyba poratować biedaka jakimikolwiek spodniami...
To jest miłość!!!😅❤
@@aurorae666 chyba że gospodarz nosił rozmiar S, a gość XL 😅
@@MyOwnLollyPop To już mógłby zawiązać sarong z serwety czy ręcznika :) wszystko lepsze od siedzenia w, za przeproszeniem, gaciach...
@@aurorae666 w sumie... 😅
Ja miałam kiedyś bardzo nieprzyjemną sytuację przy stole. W towarzystwie, ojciec mojego wtedy chłopaka zasugerował ile dokładnie powinniśmy mieć dzieci mimo, iż wiedział doskonale, że nie zamierzamy ich mieć. Dodał, żebyśmy czasami jego "nie przebili" i nie mieli więcej, niż on się doczekał... Okropne uczucie.
Bardzo to przykre. Niestety, klasa nie zawsze przychodzi z wiekiem.
Z ogromną przyjemnością oglądam kolejny odcinek. 👌
Jeśli mogę, podsunę jeden pomysł z kultury latynoskiej:
Jeśli jemy rybę (nie w domu z rodziną) w jakimś super eleganckim miejscu proponuję nie międlić językiem i wsadzać palców do buzi w poszukiwaniu ości.
Przysunąć widelec do ust, delikatnie zsunąć ość językiem lub wargą, można pomoc sobie widelcem, druga reką zakryć jednocześnie tę czynność końcówką noża.
Uczyłam się troszkę tej techniki (trenowałam w domu) więc jest to możliwe i nawet całkiem wygodne.
Ręce/palce nie będą się kleiły nigdy od ryby, ani naszej tłustej śliny. Kieliszki wina także nie będą się ślizgać i uchwyt pozostanie czysty.
Nigdy, ale przenigdy nie robimy śmieci na talerzu na którym jemy!!!
Żadnych kupek odpadów, chyba, że jest to spora porcja z jedną kością lub na deser podają owoce, możemy wtedy zostawić pestkę, czy inny mniej zjadliwy kawałek.
Pani domu kładzie mały talerzyk na tzw. odpady z ryby, ptactwa, czy muszle z dużą ilością kości.
W restauracji prosimy o dodatkowy talerzyk na odpady, ale powinni to wiedzieć.
NIE mogę zgodzić się na odbijanie piłeczki na pytania bliskich osób.
Babcie, ciocie pytają z troski, mają potrzebę zachowania rodziny, powiększania jej. Uszanujmy starość i troskę o nas. Tego nie ma w sklepie na promocji. ❤️
Myślę, że najważniejsze są intencje osoby, która zadaje takie pytania.
Jeśli jest to jakaś wredna baba, czy złośliwy dziad, wtedy pokazałabym swoją asertywność.
Jeśli natomiast są to osoby dla których jesteśmy bliscy (tylko forma pytania im nie wyszła lub pytają nas swobodnie, bo znają nas od pieluchy) to oprócz myślenia jedynie o naszym samopoczuciu pomyślmy także o innych, zanim zranimy ich naszą brutalną odpowiedzią.
Tzw. asertywnosc z jednego "naszego zranionego JA" zrobi dwóch zranionych. My i pytający.
Wystarczy czasem być szczerym, zmiękczyć ton, typu "ciociu, jesteś wyjatkowo bliską mi osobą, ale to trudny dla mnie temat i bardzo bolesny ..", a może podejść i ją jeszcze pocałować, przytulić, poprosić o zmianę tematu.
Częściej skończy się to wspólnym płaczem, wsparciem, przytulaniem i jednością w smutku, a nie naburmuszeniem i siedzeniem w zbroi pancernej z nożami w oczach.
Trenujmy" asertywnosc" na obcych, nie na tych którzy martwią się o nas. chyba, że pytanie miało celowo nas zaboleć.
Ta troska mam, babć czy innych ciotek to nie troska a bierna agresja, często podszyta świadomie bądź nie spełnieniem ich tradycyjnych oczekiwań. Nie myśl pojęć. Pozdrawiam.
@@janekovalsky3050
jeśli mówimy o (świadomej) biernej agresji i to faktycznie ma miejsce, to moim zdaniem, to patologia rodzinna. Bywa, że i tak jest.
To oczywiste. 😊
Natomiast jeśli w rodzinie jest silna wież, wsparcie, opieka i ogolne wspólne przejmowanie się członkami rodziny, to tylko osoba silnie zaburzona, paranoik, lub osoba mocno niedojrzała lub z czasowymi zaburzeniami hormonalnymi będzie widziała w tym atak na niego, a nie troskę, być może źle ujętą słownie.
Wg mnie bardzo ważne są intencje, natomiast osoby, które mają inne zdanie lub przepis na życie mają oczywiste prawo do swoich wypowiedzi.
Tym bardziej bliscy. Jeśli zabierasz im to prawo, zacznij najpierw od siebie!
Jeśli nie potrafimy rozróżnić ataku agresjii od (być może) źle wypowiedzianej troski to czas najwyższy spakować walizki i udać się samotnie na bezludną wyspę lub do psychiatry leczącego paranoję.
Życie (w "stadzie" ) to także zderzanie się z różnymi poglądami, a w normalnej rodzinie wyrażanie swoich opinii (w trosce) nie ma nic wspólnego z często jakąś wyimaginowaną "rodzinna mową nienawiści,agresji" ect.
Być może także popełniamy błąd w interpretacji.
Czy my mówimy o normalnej rodzinie i niezrozumieniu intencji wypowiadającego się, czy już patologii?
NIE mylmy tych dwóch pojęć.
Jeśli masz jednak do czynienia faktycznie z nadmierną "bierną agresją" , to nie oznacza, że to jakaś "norma".
Ja i wielu moich znajomych, w przeciwieństwie, nie wychowałam się w tego typu patologii.
Twoja patologia nie jest żadną miarką dla wszystkich innych, to jedynie odchył od normy.
"Babcie i ciotki" mówiły mi podobne rzeczy, ale nie żeby kogoś urazić. Mówiły z troski, bo ich obchodziłam, bo zwyczajnie byłam dla nich ważna. Oczywiście, że byłam podirytowana w tamtym momencie.
Dziś widzę to zupełnie inaczej i jestem im wdzięczna za tamte emocje i czasem nadmierne przejmowanie się moją osobą, nawet jesli wtedy słowa mnie irytowały.
Może jestem z mocniejszej wersji pokoleniowej, twardszych ludzi. nie widzę pod każdym kamieniem "traumy", "biernej agresji", czy konieczności rozmowy z psychologiem, często sporo głupszym od otaczających mnie osób.
Młodsi obecni "we wszystkim" widzą problem i są tak słabi i nieodporni na krytykę lub inne zdanie, że bez przysłowiowego "kołcza" niedługo nie wyjdą z domu.
@@magdamatilda7528 Słonko biorąc pod uwagę mój wiek to pewnie spokojnie mogłabyś być moją córką, więc skucha. Określanie mnie na podstawie jednej wypowiedzi ,,patologia" to zwykła obraza a nie rzetelny argument. Co do mojej kondycji psychicznej, którą poruszasz w swojej wypowiedzi jest w porządku a przy okazji... Jesteś dyplomowanym specjalistą, żeby to oceniać..? Hahahaha. Jeśli nie wiesz co to jest bierna agresja pod pozorem troski to już chyba Ty masz jakiś problem. Dodam na koniec, że istnieje coś takiego jak kultura osobista nawet w tak kochającej się rodzinie o jakiej pisałaś. Nie wiesz, że nie wypada zadawać pytań prywatnych i intymnych, bo ktoś może sobie tego nie życzyć? Dalej stój na straży tradycyjnego poddaństwa wobec rodziny ale z dala ode mnie. Istnieją bowiem ludzie bliscy oraz blisko spokrewnieni. Bliscy mogą być nie spokrewnieni a blisko spokrewnieni mogą nie być bliscy. Ale widzę, że to dla Ciebie za trudne. Miłego dnia. Pozdrawiam.
@@janekovalsky3050
Dziękuję za odpowiedź.
Nie nazwałam Twojej konkretniej rodziny patologią.
Jeśli tak zrozumiałaś, a jesteś w słusznym wieku.. to napisze najdelikatniej....ze być może nie zrozumiałaś, co napisalam..
Przeczytaj jeszcze raz.
Opinia, krytyka jakiegoś poglądu nie jest tym samym, co krytyka człowieka, który je wygłasza.
NIE znasz ani mojego wykształcenia zawodowego, ani wieku.
Stawiasz diagnozę, oceniasz.,że mam problem, a sama powyżej piszesz do mnie : "jesteś dyplomowanym specjalistą, żeby to oceniać? Hahaha" - To Twoja logika??
Twoja ironia z jednej strony, a z drugiej nazywasz mnie słonkiem, dzieckiem..
TY piszesz o kulturze osobistej, a sama w tekście masz przekaz :"co ty wiesz dziecko o życiu"?
No cóż.. To chyba jakiś paradox..
Albo może dałaś mi właśnie pokaz "biernej agresji "?
Mam się trzymać się z daleka?
Mam sporo ludzi o odmiennych poglądach, z którymi nie boję się podjąć zadnych trudnych rozmow.
Osób radykałów : "trzymaj się z daleka, bo masz inne zdanie" raczej unikam.
Klasy i delikatności nie można się łatwo wyuczyć .. jak widać po Twojej wypowiedzi, nawet z Twoim wiekiem, czy doświadczeniem.
Ja również Cię pozdrawiam.
@@magdamatilda7528 a jednak się nie myliłam. Nawet nie chce mi się tego komentować... Może jeszcze raz spróbuj przeczytać co napisałaś oraz moja odpowiedź. Chociaż spróbuj, choć nie liczę, że zrozumiesz. Ale dziękuję, że zrobiłaś mi dzień👏🤣🤣🤣. Pozdrawiam
Czy nakładając jedzenie z półmiska, należy podnieść swój talerz i zbliżyć do półmiska czy narazić obrus na zaplamienie i przenosić jedzenie nad stołem? Pytam, bo moja koleżanka notorycznie zostawia mi na obrusie kilka ścieżek z sosu, zupy itd....
Półmisek powinien być przeniesiony do talerza.
@@aleksandrapakula M
Powinnam napisać, że moje półmiski są duże i ciężkie- no i sporo ważą. Co wtedy ? Jednak starać się przenieść półmisek?
@@alka769 możesz jako gospodyni sama podać go gościowi, podkreślając że co prawda jest ciężki, ale tak będzie wygodniej.
Nigdy nie widziałam na stole wykałaczek 🤣
Czasami są w restauracjach na stołach. Zawsze mnie to stresuje, ze znów ktoś sobie ja wsadzi do ust przy stole. W domu nie podaje wykałaczek ale w łazience na wierzchu zostawiam nici dentystyczne.
W Grecji prawie w e wszystkich tawernach ,restauracjach i oczywiście w domach sa na stole i każdy czyści sobie nimi uzębienie zasłaniając to dłonią ...Niestety
W sumie to mnie ciekawi jak właściwie powinno się zasiadać do stołu z dziećmi, czy zrobić to przy jednym stole, czy dzieciom serwować dania przy oddzielnym? Pytam, bo w sumie nie wiem co powinno być właściwe.
Nie widzę powodu, dla którego przy rodzinnym, świątecznym stole miałoby nie być miejsca dla dzieci.
@@aleksandrapakula Dziękuję za utwierdzenie mnie w moim przeczuciu na ten temat :> Cenię sobie rodzinną atmosferę. Ten temat często jest przeinaczany przez informacje serwowane w mediach i dobrze jest przywracać właściwe znaczenie cnót, wartości i zachowania.
zawsze myslalam, ze obrus po to wlasnie jest - zeby nie poplamic stolu np.debowego, obrus mozna wyprac/kupic nowy
@@magdalenamagdalena9098 Ale smakują tak samo, wiec jak ktos lubi płacic za pralnie niczym restauracja lub samemu bawic sie w chemika z odplamianiem to jego wybór
@@magdalenamagdalena9098 xlategochodze do kogos, by samej sie nie natrudzic ;) bedzie elegancko i bez wysilku
Kak dla mnie zaczynanie tematów które wzbudzają emocje i prowokują innych jest nie na miejscu. Np. Polityka zawsze psuje atmosferę
To prawda - to nie są tematy, które powinny być poruszane przy świątecznych stołach, choć jak wiemy, wbrew rozsądkowi bardzo często się pojawiają.
Ludzie serio potrzebują takich porad? Te zasady to przecież oczywistość
Mam pytanie troche nie na temat, jak sie jest w kraju w ktorym he sie rekoma czy nie grzeczne jest poprosic o sztucce?
A jak elegancko zareagować na tego typu niestosowne i wścibskie pytania?
Spytać" czemu pytasz?"
@@Julia-iv4qv może paść odpowiedź "bo to ciekawe", albo "martwi mnie, czemu nie macie dzieci / nie masz męża /kiedy ślub " itd. 😉
@@aurorae666 dalej bym szła w to " czemu to dla ciebie jest takie ciekawe?", " czemu cię to martwi?" I ostrzej jak nie zrozumie" boli cię to że nie mamy ślubu, dzieci?"
ruclips.net/video/7PaIkFEUZDY/видео.html
Zadać pytanie ,,A tak dokładnie to powiedz mi dlaczego o to pytasz ?"
U mnie nie ma pytań o to, kiedy dzieci, ale mówienie tego, w formie życzeń. Przez pierwszy rok się oburzałam, że to my zdecydujemy, poprzedni nie odpowiadałam nic, ale chciałabym odpowiedzieć tak, żeby takie życzenia nigdy więcej nie padły. Jak można to powiedzieć?
Nikt mi na szczęście nie zadawał pytań o dzieci, ale mam dobry pomysł na odpowiedź - patrząc prosto w oczy pytającemu z kamienną twarzą powiedzieć sucho "jestem bezpłodny/a". To powinno wprawić go w zakłopotanie i skutecznie zamknąć mu usta 😅
Sprawdza się też: nie, dzięki, umiemy się zabezpieczać 😂
Czy Pani porady są kierowane wyłącznie do kobiet? Świadczyłaby o tym forma, w jakiej zwraca się Pani do widzów. W języku polskim używa się powszechnie formy męskiej przy zwracaniu się do obu płci jednocześnie i większość kobiet nie ma z tym problemu. To po prostu cecha języka. Bardzo dziwacznie i sztucznie brzmi też forma łączona w stylu alternatywy: np. "byłyście/byliście".
Odbijanie piłeczki moim zdaniem jest zniżaniem się do poziomu tej osoby, która zadaje niewłaściwe pytania. Myślę, że lepiej jest zmienić temat lub zmienić miejsce przebywania.
No dobrze, a skąd nazwa angielska na wykałaczkę "toothpick", skoro nie służy do czyszczenia przestrzeni międzyzębowych?
A jak mam sałatkę w cieście francuskim lub kruchym to jemy rękoma ?
Mam pytanie. Jeśli na przyjęciu siedzimy razem z małżonkiem. Czy jego obowiązkiem jest podawanie dań innym, czy najpierw żonie?
Temu kto siedzi bliżej.
Jestem przeciwniczka jedzenia większości potraw nozem i widelcem.Warzywa gotowane, mielone mięso, potrawy mączne- zawsze mnie uczono jeść tylko widelcem.Spotykam osoby, które jedzą jajecznice nożem. To okropne!Czy jest jakis"wykaz" jak powinno się jeść poszczególne dania?
O tak, krojenia nożem pierogów tez nie rozumiem.
A jak nałożyć resztkę jajecznicy na widelec? 🤣
@@kamilasz6225 jajecznicę jemy lyzeczka
To chyba zwyczaje komunistyczne, ploretariat uzywal tylko Widelca , ludzie noz sluzy do krojenia i do pomocy
@@kamilasz6225Moim zdaniem - na oficjalnym spotkaniu zostawić, w prywatnych okolicznościach pomóc sobie ułamanym kawałkiem np. bagietki. Pozdrawiam :)
Mnie razi jak już ktoś je tylko widelcem, czy tylko łyżką, że drugą rękę trzyma pod stołem, a nie obok talerza. Słabo to wygląda
To jednak poprawne zachowanie - nie musimy trzymać rąk na stole.
Jeszcze gorzej jak ta druga ręka glaszcze się po tym co ma na wysokości majtek. Facetom wiecznie ręce krążą wokół majtek w miejscach publicznych i w towarzystwie. Jedna reka w telefonie, druga w majtkach .
@@magdalenamagdalena9098 ciągle z tym walczę, mówię, wyjmij ta rękę z majtek jak ze mną rozmawiasz.
@@Julia-iv4qv z kim Ty sie spotykasz ? 😬
@@814cookiemonster trochę w formie żartu to napisałam.
czy moge puśćić Bąka przy stole , bo nie wiem 🎄🕯
a ja pomyślałam ,że błędami to nieodpowiednie "ustawienie " potraw dla naszych żołądka ,wątroby i jelit .Bo jak dłużej posiedzimy ,to gazy będą Nam uciskać pasek i trzeba będzie wyjść ,aby rozluźnić swoje zawory i mięśnie . Osoba nie wie, co ma między zębami ,chyba pani sobie żartuje ! Gdzie pani zdobywała te maniery ?