Jestem w szoku że komuś aktorka grająca Anie mogła się nie spodobać. Gdy zobaczyłam ją w zwiastunach wydawała mi się perfekcyjną Anią, a gdy obejrzałam pierwszy sezon to się w niej po prostu zakochałam. Od roku namawiam mamę, wielką fankę książek, żeby ze mną usiadła i obejrzała, bo uważam że to najlepsza wersja Ani jaka powstała, więc zobaczymy jak zareaguje ona. Natomiast mnie serial zachwycił, nie tylko postać Ani, ale w zasadzie wszystkie postaci były idealne, Zielone Wzgórze bajkowe a nowe wątki bardzo mi się spodobały. Jestem jeszcze osobą która łatwo się wzrusza więc przy tym serialu wręcz cały czas miałam łzy w oczach. Nie mogę się doczekać 2 sezonu ❤
Ja mam tak że najpierw widziałem te (chyba) najbardziej znane ekranizacje z Megan Follows a dopiero potem czytałem książki więc w mojej głowie Ania zawsze wyglądała jak Megan właśnie i choć "Anne" jako adaptacja mi się podobała to miałem problem żeby się przestawić... Ale znam kilka osób które mówią że dla nich to właśnie Amybeth jest jakby żywcem wyjęta z książek :)
Ja tam w 1 sezonie miałam tak, że kiedy była jakaś scena, to bardzo liczyłam, że będzie to po myśli książki. Całość mnie zachwyciła, ale mam cichą nadzieję, że Ania i Gilbert będą razem 😁
Pierwszy sezon był świetny, na drugi czekałam z niecierpliwością. A co do wiernej adaptacji to myśle że historie Ani każdy zna na wylot (przynajmniej 1 część książki), a serial wprowadza coś nowego, historie które nie są nam znane
Książkowa Ania była brzydka (chociaż chyba najbardziej we własnym mniemaniu); przyzwyczailiśmy się do pięknej Megan Follows, tę ekranizację widział chyba każdy. Ania w wykonaniu Amybeth jest inna, co nie znaczy, że gorsza.
Pierwszy sezon był świetny! Razem z mamą nie możemy się już doczekać następnego. I choć obie uwielbiamy książkę, to rozumiemy, że adaptacja po ponad 100 latach ma prawo, a może nawet powinna, się zmienić. W końcu dziewczynki nie są już takie same. #teamAnne
Moja przygoda z czytaniem, rozpoczęła się właśnie od Ani z Zielonego Wzgórza. Jestem zachwycona tym co zobaczyłam na Neflix, chciałabym już kolejny 3 sezon, ponieważ ostatni sezon zostawił mi niedosyt, który chętnie zaspokoję kolejnym częściami adaptacji książki
Kocham oryginalna Anię, zapisała się w mojej pamięci kiedy miałam kilka lat i nigdy nie stracę sentymentu do oryginału, ale kocham w serialu to, że zaskakuje. Nie jest to kropla w kroplę Ania z książki ale właśnie to sprawia, że ogląda się to z taką ciekawością. Jednocześnie myślę że ogólny przekaz nie zmienił się jakoś diametralnie. Kocham więc i jedno i drugie 😍💖❤️
6 лет назад+13
Pierwszy sezon był fantastyczny, czekam na drugi ❤️ Aktorka, która gra główną postać jest cudowna, megaprzekonująca. Rzadko który serial mnie wzrusza, a przy tym łzy gubiłam hurtowo.
Aktorka grająca Anie jest niesamowita. Jak ją zobaczyłam byłam strasznie zachwycona. Dokładnie tak wyobrażałam sobie tą postac. Klimat panujący w tym serialu był identycznie taki sam jak podczas czytania książek za dzieciaka. Była to dla mnie niesamowita odskocznia w przeszłośc więc nawet w pierwszym odcinku, kiedy Ania wjeżdżała z Mateuszem na Zielone Wzgórze się wzruszyłam. Co prawda niektóre dodane wątki mnie zaskoczyły i na samym początku byłam sceptycznie nastawiona ale później jakoś się przekonałam i pokochałam ten serial całym sercem
Ja czekam z niecierpliwością na drugi sezon, bo w pierwszym jestem zakochana po uszy. Postać Ani, Gilberta, ogólnie bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani. Co do aktorki to nie rozumiem negatywnych komentarzy na jej temat. Jak dla mnie sprawdza się idealnie w tej roli, jest taka autentyczna. A po Twojej recenzji wiem, że na pewno nie zawiodę się na kontynuacji serialu. :D
Jest to pierwszy serial, na którym tyle płakałam. Poważnie, nigdy wcześniej tak sie nie wzruszałam... Zdecydowanie ,,Ania, nie Anna" jest moim ulubionym serialem. Nie mogę doczekać się kolejnych sezonów! ❤
Jak dla mnie ten serial jest przepiękny szybko pochłonęłam pierwszy sezon i z niecierpliwością czekałam na drugi. Krajobraz jest prześliczny jak dla mnie o wiele ładniej pokazany niż w starszej wersji filmu oraz Ania mi się tutaj bardziej podoba. Ma coś w sobie i bardziej mnie zachwyciła niż ta pierwsza. Jest śliczna urokliwa i przy serialu nieraz się śmiałam a potem płakałam . Jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał to szczerze polecam zobaczyć :’)
Uwielbiam ten serial. Ma niecodzienny, eteryczny nastrój. Prawdziwie się na nim relaksuje... Moje klimaty. Mam ochotę zamieszkać na Zielonym Wzgórzu i od razu piec ciasto 😀 aktorka grająca Anię jest wspaniała.
Nigdy nie byłam zagorzałą fanatyczką absolutnie wiernych ekranizacji książek. Wiem, że reżyser i scenarzysta muszą wprowadzić jakieś zmiany, a często nawet fajnie jest zobaczyć ich interpretację znanego dzieła i dzięki temu odkryć w nim coś nowego. Jednak w przypadku "Ani z Zielonego Wzgórza" irytuje mnie, że dotychczasowe adaptacje skupiały się na relacji Ani z Gilbertem, przekształcając głęboką historię o wszelkich relacjach społecznych, w kolejną komedię romantyczną. Chciałabym wreszcie zobaczyć adaptację, która pokazuje to, co moim zdaniem było w książce najważniejszym wątkiem - odkrycie przez Anię, że może być szczęśliwa w realnym świecie, a nie tylko w swojej wyobraźni. Przez jedenaście lat bycia traktowaną jak śmieć znalazła się na skraju schizofrenii, ale Cubertowie i ich sąsiedzi odwrócili ten proces, i to bez pomocy psychologa. "Ania nie Anna" zupełnie odwraca ten sens, pokazując społeczność Avonlea jako czynnik ograniczający główną bohaterkę, a nie wyzwalający ze świata wyobraźni, w który uciekała. i na to bym może nie narzekała, ale bardzo nie podoba mi się, że Ania w serialu używa wyobraźni w sposób wyrafinowany - nie tylko, żeby "pokolorować" nieciekawą sytuację, w której się znalazła, ale żeby w realnym świecie osiągnąć zamierzone cele. PS co do tego, że współcześnie dziewczyny mają inne inspiracje, wystarczy zajrzeć na Instagram, żeby dowiedzieć się ile współczesnych młodych kobiet pragnie potwierdzania swojej urody. Albo ile dziewczynek wrzucało na "samosie" swoje zdjęcia z pytaniem, "czy jestem ładna?".
Bardzo ciekawe z tą ograniczającą rolą społeczności Avonlea. Podczas oglądania pierwszego sezonu byłam przekonana, że z czasem Ania wszystkich jednak uwiedzie, przekona do siebie. Na razie jest ekscentrycznym "niegrzecznym" dziewczyniskiem. Miałam nadzieję, że w kolejnym sezonie takie jej postrzeganie zacznie się zmieniać. W książce Ania zakorzeniła się w realnym świecie, a "społeczność" się nieco poszerzyła ;), korzyść była obupólna. Z innej beczki - w serialu podobały mi się gniew i złość Ani, które naprawdę były gniewem i złością z głębi duszy, nie romantycznymi uniesieniami, ale potężnymi, trudnymi emocjami.
zgdzam sie ze wszystkim co mówisz - faktycznie pisanie czasem na nowo tej opowiedzi ale na wysokim poziomie - aktorzy super, wszystko spojne, lokalizacja, scengorafia, ubrania - wszystko genialne. Nie moge sie doczekac na kolejne sezony. Wierna adaptacja juz byla z Megan Follows rewelacyjna seria a to jest produkcja na teraz swietna
Jest parę aspektów w tym serialu, które niestety po dłuższym czasie zaczynają przeszkadzać. Przede wszystkim taka swoista przemądrzałość bohaterki, która lubi zawsze wtrącić swoje trzy grosze, wiecznie przekonana o własnej racji. Widać to szczególnie w drugim sezonie w relacjach Ani z nauczycielką. Przez swoje zamiłowanie do plotek od razu na starcie straciła jej sympatię. Nie tak sobie wyobrażałam ich relację po przeczytaniu książki. Widać to znowu w jej relacjach z Gilbertem, kiedy powiedziała mu, że w sumie to jest szczęściarzem (po śmierci własnego ojca). Nie wyobrażam sobie, żeby nawet przy swojej paplaninie i niewyparzonym języku palnęła coś takiego. Brakuje trochę pomysłu na jej relację z Gilbertem. Absolutnie brakuje między nimi swoistej chemii. Może gdyby twórcy nie zdecydowali się uśmiercać ojca Gilberta ani wysyłać go za daleki ocean, byłoby miejsce na rozwinięcie ich relacji, która w serialu delikatnie mówiąc, nie klei się. Tak, nie jest to adaptacja książki ale wplatanie tematów typu feminizm czy lgbt, zabiera sporo uroku temu serialowi. Przemycanie różnych filozofii do epoki, w której po prostu by to nie przeszło, jest słabe. Gdyby akcja serialu była osadzona w czasach współczesnych, to jeszcze miałoby to jakieś swoje uzasadnienie. Ale ciotka lesbijka, serio? I Ania jako wojowniczka lgbt bo jej kolega z klasy i starsza samotna pani są homoseksualni? Serio? Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to przecież cały urok An polegał na jej charakterze i wewnętrzym pięknie, więc chyba nie ma znaczenia jak wygląda.
Serial ogląda ze mną chłopak, który nie czytał książek, więc nie ma porównania i bardzo mu się podoba :) Do tego pokazaliśmy serial mamie, teściowej i cioci - wszyscy zachwyceni Anią. Cieszę się, że są zmiany, bo książkę zna się juz na wylot, a tutaj można przeżywać i być zaskoczonym. Aktorka grająca Anię jak dla mnie nie mogło być lepszej.
Amybeth McNulty jest cudowną aktorką i nie wyobrażam sobie innej Ani... Bardzo ją podziwiam za grę aktorską i wersja Ani z netflixa bardzo mi przypadła do gustu...to samo tyczy się innych bohaterów: Gilbert jest przystojny i cudowny, Maryla ciepła i wymagająca, Mateusz kochany i serdeczny...Nie mam się do czego przyczepić, mi ta wersja odpowiada a i tak zawsze znajdzie się grono, ktore musi ponarzekać i powytykać błędy, niedociągnięcia, a już na pewno niezgodność z oryginałem....:) Chcecie pierwowzór Ani? Macie od tego ksiazki i adaptacje filmowa z 1985 roku. Ja wolę coś innego :) Pozdrowiam cieplo i bardzo dobra recenzja!
Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam czytać Anię z Zielonego Wzgórza i podobała mi się adaptacja z Megan Follows, którą po dziś dzień darzę wielkim sentymentem. Jednak Ania, nie Anna wnosi do historii jakiś powiew świeżości - wątki, o których nawet nie pomyślałabym jako dziecko, a teraz będąc dorosłą kobietą właśnie w tym serialu dostrzegam. Uważam, że "mroczniejsza" strona pierwszego sezonu serialu zdała egzamin. Fajnie się patrzy na to kiedy wspaniałe opowieści z dzieciństwa nie są schowane na strychu, lecz są odświeżane dla młodszych pokoleń i ciągle żywe. :)
Pierwszy sezon obejrzałam dwa razy, tak mi się spodobał. Piękne kadry, kolory, gra świateł, a ponieważ tak jak Ania mam dusze artystki od razu się w nim zakochałam. Nie mogę się doczekać sezonu drugiego
Pierwszy sezon bardzo mi się podobał. Książkę czytałam już trochę czasu temu, więc mogę nie pamiętać pierwowzoru tak dokładnie, dlatego nie przeszkadza mi luźna inspiracja twórców. Czekam niecierpliwie na drugi sezon i kolejne ❤️ a po recenzji widać, że warto😊
Aktorka, która gra Anię jest niesamowicie uzdolniona i nawet mi przez mysl nie przeszlo zastanawiac sie nad jej urodą po tym co zobaczyłam, w jaki sposób gra, jak pokazuje emocje, jak cholernie jest szczera i jaki ma cudowny przekaz swoją rolą..
Zachęcam do podpisania petycji o przywrócenie Anii nie Anny i zrobienia 4 sezonu. Tutaj jest link do niej: www.change.org/p/netlfix-awae-fans-renew-anne-with-an-e-for-season-4
Pierwszy sezon wg mnie był trochę przedramatyzowany ale i tak mi się podobał, więc na pewno obejrzę drugi sezon. Obawiam się jednak że nie przypadnie mi do gustu, ponieważ nie lubię zbytniego ingerowania w oryginalną historię😉
Podoba mi się realizm serialu i aktorka grająca główną rolę - bardzo na plus!! ale moim zdaniem pójście zbyt mocno w feminizm i inne ''topowe'' i ''poprawne'' tematy trochę mnie już nudzi i miejscami denerwuje
Pierwszy sezon był moim zdaniem znakomity. Przyjemnie się go oglądało, "uwspółcześniono" historię Ani, a aktorka, która się w nią wciela, jest niesamowicie zdolna. Nie mogę się już doczekać powrotu na Zielone Wzgórze. :)
ja jestem wielką fanką książek o Ani, ale bardzo się cieszę, że mogę oglądać tą nowa jej wersję, bo to jest jak nowe otwarcie, a książki przecież zawsze będą tak samo świetne i żadna nowa adaptacja tego nie zmieni
Uwielbiam książkę, uwielbiam serial i tylko żałuje, że moja mama nie miała szansy tego obejrzeć. Była wielką fanką Ani i to dzięki niej ją poznałam. Przy okazji kocham opening; jedyny, którego nie przewijam.
Zazwyczaj bardzo nie lubię odchodzenia od tego, co było w książkach ale Anne jest dla mnie wyjątkiem. Za każdym razem cieszę się, gdy są jakieś odniesienia i kiedy przedstawiane są te kultowe momenty z powieści, ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że ta adaptacja daje nam więcej do myślenia. Drugi sezon niesie ze sobą poważne tematy, jednak dalej widzimy tę dziecięcą radość, pogoń za marzeniami i odnajdywanie siebie. Nie spoilując drugiego sezonu powiem, że Anne przełamuje bariery tamtych czasów i, tak jak mówi to piosenka, wyprzedzając swoje stulecie, w myśleniu i w czynach. Jeśli chodzi o Anne i Gilberta i o to, że każdy chce, żeby oni w końcu byli razem to zacytuję wam samą Amybeth - "To są nadal dzieci. Oczywiście jest między nimi chemia, ale lubię ten powolny rozwój ich relacji" Zgadzam się z nią w stu procentach. I mimo że zagorzały czytelnik we mnie nie może się doczekać tej pary, to wiem, że celem tego serialu nie jest pokazanie nam jedynie historii miłosnej, ten serial ma być czymś więcej niż tylko to.
Zgadzam się. Kązdy wie, że Ania i Gilbert będą kiedyś razem. Zresztą oni i tak zawsze byli razem, tworzyli w pewien sposób związek chociaż nieoficjalny. Niech dorastają, niech sie kloca i godzą. To bedzie swietna zabawa patrzeć na to.
Osobiście wolę gdy serial wiernie oddaje daną książkę, dzięki czemu mogę zobaczyć te dobrze mi znane z książek sceny na ekranie i porównać to do moich wyobrażeń. Dlatego już przy pierwszym odcinku ANNE, po którym spodziewałam się adaptacji mojej ukochanej książki, miałam z tym pewien problem. Jednak im dalej z serialem tym bardziej zaczęłam traktować go jako całkiem osobne dzieło i po prostu go pokochałam❤
Ta 3 sezon jest tylko szkoda ze po tak wspaniałej ekranizacji opowieści nie pojawi się 4 sezon, jednak mimo oficjalnego ogłoszenia ze 4 sezon nie powstanie ja i tak w to szczerze wierze
Przyznam, że trochę się obawiam tych zmian od oryginału, ale jestem ZACHWYCONA tym co twórcy zrobili w 1 sezonie, więc po prostu zaufam :DTen klimat, atmosfera którą roztacza Ania wokół siebie to najważniejsza rzecz w całej historii a tego autorzy „Anne” postanowili nie zmieniać. Podobnie jak Ty Kaju jestem bardzo zadowolona z aktorki która gra główną role, dokładnie taka Ania miała być: niezbyt ładna, chuda, blada a jednocześnie niesamowicie błyskotliwa i odważna. Wszystko w punkt :D
Jestem jedynie zasmucona relacją Ani z Gilbertem. Było bardzo mało momentów z nimi związanych. Podoba mi się postać Cola. Jest bardzo orginalna i pasuje do koncepcji powieści autorki. Przeszkadza mi jedynie to, że Netflix wszędzie na siłę wpycha wątki homoselsualne. W bestroskim świecie Ani moim zdaniem jest to aburdalne. Zrobione na siłę. Chcą na siłę wszystkim oglądającym narzucić tolerancyjne poglądy. Drażni mnie to bardzo. I o ile w innych produkcjach Netflixa jeszcze jako tako to przejdzie to tutaj nie ma szans. Jest wierną fanką całej serii o Ani. Uwielbiam twórczość autorki i niesamowicie irytuje mnie ten wątek. Podoba mi się za to bardzo postać Sebastiana i wątek rasizmu. Bardzo ładnie się tam wpasowuje. Ogólnie drugi sezon super. Mogłoby być więcej Ani i Gila a mniej homoseksualizmu. Jeżeli tak wyglądać będzie sezon trzeci ukłon w stronę reżysera 😉
W "Ani nie Annie, zakochałem się już rok temu - cudowne krajobrazy, świetny warsztat aktorów starszego pokolenia, doskonałe kostiumy, oświetlenie, czynią ten serial jeszcze bardziej wymownym. Podoba mi się, że nie jest skierowany do określonej grupy wiekowej, że można odnaleźć w nim uniwersalne prawdy... Amybeth McNulty ma niezwykle ekspresyjną twarz, nie jest klasycznie piękna, ale jej urok, nieklamana radość życia są zarazliwe☺ Drugi sezon dotyka bardzo istotnej kwestii akceptacji przez grupę, pokonywania własnych ograniczeń, tego jak ważne jest bycie sobą i robi to w bardzo umiejętny sposób☺ Zachwyciła mnie w tym sezonie gra Geraldine James (grającej Marylę), która świetnie pasuje do wiktoriańskiej Kanady. Jak zawsze zachwycił mnie opening z subtelnym animacjami z Anią☺ Sezon drugi pochłonąłem w dwa dni i już czuję niedosyt☺
Od zawsze byłam fanką serii książek, mimo to żadna dotychczasowa adaptacja nie podobała mi sie. Gdy zobaczyłam serial- zakochałam sie od razu! Amybeth McNulty jest idealnym odwzorowaniem Ani pod względem wyglądu, jak i charakteru. Każdy odcinek pierwszego sezonu wywoływał u mnie wzruszenie i już nie mogę doczekać sie drugiego sezonu
Lubię ten serial, jako odrębny byt zainspirowany znaną i lubianą historią - i znanymi nam bohaterami. Podoba mi się że nie jest to ani wierna adaptacja książki ani kopia serialu z Megan sprzed lat (który też uwielbiam), a raczej współczesna wariacja dla współczesnych młodych (choć nie tylko). Taka Ania na miarę naszych czasów. I jako taka opowieść serial sprawdza się świetnie, a Annybeth jest genialna w swojej roli:) Dwa sezony połknięte w dwa dni, czekam na kolejne.
Nie widziałam jeszcze nowej Ani, szczerze mówiąc, chętniej zobaczyłabym ekranizację innego cyklu Montgomery: "Emilki ze Srebrnego Nowiu", ponieważ podejmuje ciekawsze tematy: główna bohaterka chce zostać pisarką i ciężką pracą próbuje to marzenie zrealizować, toksyczne relacje w rodzinie jednego z bohaterów oraz rozwiązywanie tajemnic z przeszłości. Wiem jednak, że to mało prawdopodobne, bo to właśnie historia o Ani stała się kultowa.
Zakochałam się w tym serialu. Gdy wyszedł pierwszy sezon byłam sceptycznie nastawiona do serialu i obejrzałam go dopiero gdy wyszedł sezon drugi. Historia bardzo mnie wciągnęła i obejrzałam wszystko naraz. Obsada tego serialu to coś co kocham. Nowe wątki i bohaterowie są świetną odskocznią od kultowej powieści. Po obejrzeniu serialu mam chęć wrócić do książki i przeczytać ją znowu i chyba tak zrobię
Bardzo podobają mi się te zmiany bo sprawiają że ten serial jest bardzo świeży, nowoczesny i porusza ważne, współczesne tematy wiec bez wahania zabieram się za drugi sezon 💗
Uwielbiam ten serial. Nie mogłam się doczekać 2 sezonu i kiedy wyszedł byłam prze szczęśliwa. Już obejrzałam cały i jestem bardzo zadowolona. Jak dla mnie 10/10 ❤️
Nie do końca bym się zgodziła z tym, że książkowa Ania nie była ambitna. Poszła na uniwersytet, pisała, publikowała itp. Jak na tamte czasy była feministką, zdecydowanie. :)
Tak szczerze, nigdy nie byłam fanką Ani obejrzałam pierwszy odcinek z ciekawości. Zakochałam się w tym, że nie była to taka piękna slodziutka Ania, tylko normalna, feministyczna i lekko irytujące sierota. Obejrzałam 2 sezony w 3 dni. Jak dla mnie troszkę za dużo wątków o orientacji, jak na przykład z tym nauczycielem ale dało się przeżyć. Podsumowując. Czekam z niecierpliwością na kolejne sezony, bo jak już wspominałam, polubiłam to.
Nic nie mam do adaptacji, które różnią się od książek - szczególnie gdy autorzy to zaznaczają, ze to bardziej luźne inspiracje. :) Może się robić przykro, że niektórzy zaznajomią się z historią przez tą wersję, a nie książkę, ale książka pozostaje, wciąż jest czytana, popularna, lubiana. Serial zawsze można ominąć. Większy mam problem z rebootami robionymi w tym samym medium, które często są traktowane tak, że mają zastąpić starszą wersję. Jednak, przepraszam, nie chce brzmieć niemiło, ale niezbyt podoba mi się ton wypowiedzi tutaj. Tak samo jak niektórzy fani książek skreślają "Ania, nie Anna" za różnice względem pierwowzoru, tak tutaj w samym tytule piszecie, ze serial POPRAWIA książkę, bo ta ma już ponad 100 lat i jak nie ma w niej współczesnych problemów/mentalności to jest gorsza. Jest miejsce i dla historii mocno osadzonych w jakiejś epoce jak i dla tych podchodzących nowocześnie. Serial ani nie poprawia książki ani nie psuje. Można docenić serial bez umniejszania i krytykowania pierwowzoru. Rozumiem, że możecie akurat tak odbierać książkę, ale mnie osobiście to troszkę zabolało, bo dało się zrobić recenzję bez tego "poprawiania". Książkowa Ania zdecydowanie nie była mało ambitna. Tak w ogóle to po książkowej Ani mam imię, ulubiona seria mojej mamy z młodości. :) A moją ulubioną adaptacją jest animacja "Akage no Anne".
Nigdy nie przeczytałam żadnej książki ani nie obejrzałam żadnej filmowej ekranizacji. Pewnie dlatego tak wsiąkłam w tę historię i nie liczę na to, że będzie tak jak w książce. W pierwszym sezonie się zakochałam, będzie też tak pewnie i z drugim sezonem, nie mogę się już go doczekać :)
Świetna recenzja w ogóle super kanał śledzę Was już od dłuższego czasu. Co do tematu dla mnie jednak najlepsza wersja Ani to ta z Megan Follows i Jonathanem Crombie. Była to adaptacja mojego dzieciństwa a Jonathan jako Gilbert był dokładnie taki jakiego sobie wyobrażałam czytając książkę. Jego duet z Megan był rewelacyjny. W ogóle był tam niepowtarzalny klimat, aktorzy, przepiękne kanadyjskie pejzaże, dom na Zielnym Wzgórzu i dodatkowo rewelacyjna muzyka. Co do nowej wersji nie jest najgorsza ale czegoś mi tam brakuje.
Czekam na kolejne sezony i przygody Ani. 2 sezon był bardzo zaskakujący, uwielbiam patrzeć na Anie i Gillberta, czekam aż dorosną i dojrzeją aby odkryć swoje uczucia.
1 sezon bardzo mi się spodobał, byłam pozytywnie zaskoczona, nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Oczywiście zabrakło mi najważniejszego moim zdaniem wątku z książki czyli przygodę z farbowaniem 😂 no i rozczarowało mnie to, co uczynili z Mateuszem pod koniec, co miał zrobić.. Nie chcę dalej spojlerować Aktorka jest genialna, idealna Ania, myślę, że gdyby autorka żyła, byłaby zachwycona, bo idealnie się wpasowała. Czekam na nowy sezon, mam nadzieję, że będzie więcej
Nie, po stokroć nie . . . . pomijam apekt upolitycznienia tej adaptacji, ale to się historycznie kupy nie trzyma! Motocykl, na Wyspie Księcia Edwarda? W latach 1870'tych?! Żarówka? Atomy? Czasoprzestrzeń? Widać Panna Stacy zapoznała się już wtedy z twórczością Alberta Einsteina. Dodam też, że według mnie, twórcy kompletnie nie zrozumieli postaci, Ania niebyła plotkującą smarkulą, która na silę sata się przypodobać nowej nauczycielce, nie była też tak rozdarta i rozwydrzona. To spokojna romantyczka, ktorą ma swój temperament, ale też i maniery wpojone przez Marylę. Krótko, jest to serial o ludziach naszych czasów, z naszymi problemami i naszymi wadami osadzony w realiach XIX wieku, z nowinkami technologicznymi z początku wieku XX.
-ania nie dzieje się tuż przed pierwszą wojną? przecież Gilbert walczył na wojnie. jakby to był 1870, to robiłby to w wieku około sześćdziesięciu lat, a on był wtedy dopiero zaręczony z Anią -ania nie jest serialem dokumentalnym, stąd można odbiegać z realiami. jej celem nie jest realistyczne przedstawienie tamtej rzeczywistości
Podparłeś swoją tezę filmem, ktory nie był realizowany na podstawie ksiązki. Natomiast w serialu zmieniono czas akcji, na liscie Gilberta widnieje znaczek z pieczątką z 1897 roku.
Cały problem z nieakceptacją tego serialu przez purystów polega na tym, że Twórcy sami zaznaczają, że film jest zainspirowany powieścią Montgomery, a nie jest to kolejna adaptacja. Tego się trzymajmy.
Nigdy nie przepadałam za Anią z Zielonego Wzgórza. Choć kolejne tomy książek były lepsze niż ten pierwszy. Natomiast serial zachwyca. Podoba mi się fakt, że pokazali realia epoki, a nie cukierkową, ugładzoną ich wersję. Na 2 sezon bardzo czekam i nie sądzę, żeby mnie zawiódł.
Pierwszy sezon był świetny. Aktorka grajaca Anię grała ją naprawdę świetnie, bardzo przekonująco. Jest Co prawda nieco inna, ale nie gorsza. Tak samo serial w wielu kontentach różni się od książki, jednak w wielu przypadkach wychodzi to na lepsze. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon
#WakeUpAndWatchAnnE Z powodu słabej oglądalności 3 sezon serialu AnnE może wcale nie powstać a tak cudowna opowieść i tak idealni aktorzy nie mogą się zmarnować! Zachęcam dlatego do obejrzenia serialu i polecenia go znajomym
Rozumiem że to tylko inspiracja, ale skupianie się na oklepanych już wątkach które mają być kontrowersyjne wydaje się być robione nieco na siłę. A co do aktorki to wydaje mi się trochę przejaskrawiona. Książkowa Ania była na swój sposób urocza, trudno jej było nie lubić, za to filmowa momentami okropnie irytuje :)
Ania w ksiazce rowniez miala urode dyskusyjna. I nie pojmuje jak mozna pisac posty na temat tego ze aktorka sie nie nadaje do roli bo wedlug kogos jest brzydsza od czyjegos wyobrazenia, troche powagi.
W dzisiejszych czasach kobiety mają postawioną bardzo wysoko poprzeczkę dobrego wyglądu, jeszcze bardziej chcą być piękne i często się redukują tylko do tego celu. Chcąc się przypodobać "upiększają się" przypominając porno lale i dziwiąc się hejtom, dziwiąc się brakiem partnera na dłużej. Raczej dziwny jest TEN świat. Natomiast najgorsze w tej serii jest to, że do świata z Wyspy Księcia Edwarda pociśnięto wątki LGBT i też bardzo kulturalnego murzyna. Rozpacz i żałość :((((( Lucy Maud Montgomery płakałaby jakby to widziała i sądziłaby się. Po zachwycie pierwszym sezonem - tym jestem zniesmaczona. Co za propaganda..
@@tanecznymkrokiem4289 Czyli dopiero zaczną nagrywać w 2019 raku ale nie wiadomo czy będzie w tym roku wydane? Jeśli to gdzieś czytałeś/łaś to gdzie bo chcialabym sie troche o tym dowiedzieć
Zabawna Karolinka tutaj www.telemagazyn.pl/artykuly/ania-nie-anna-netflix-zapowiada-3-sezon-bedzie-trwac-az-10-godzin-kiedy-premiera-zdjecia-66251.html
Ustalmy jedno, to nie jest Ania z Zielonego Wzgórza tylko jakiś zmutowany potworek Tima Burtona. Co do aktorki grającej Anię to bardziej ją widzę jako realistyczną wersję "Baleriny". Ania była słodką dziewczęcą istotką, a tu mamy rozwydrzoną, zabiedzoną, pyskatą i popapraną psychicznie chłopczycę, która jest pogodna i wesoła jak noc listopadowa. Ale unzanie należy się dla aktorki za grę. Szkoda tylko, że to nie ten film, nie ta postać. Akcja ma miejsce nie na Wyspie Św Edwarda gdzie jest pięknie i od groma drzew owocowych, tak w tym serialu ludzie mieszkają na jakimś wygwizdowie na wrzosowiskach. Po za tym uważam, że wstawianie tam problemów XXI wieku jak feminism, równość rasowa, czy inne pedałowanie jest wybitnie nie na miejscu.
Według mnie sezon 1 jak i 2 posiada bardzo ,jak na te czasy, ''nowoczesną'' tematykę ,która obrazują nam iż mimo ogólnie powszechnej opinii można mieć swoje zdanie.
Jestem w szoku że komuś aktorka grająca Anie mogła się nie spodobać. Gdy zobaczyłam ją w zwiastunach wydawała mi się perfekcyjną Anią, a gdy obejrzałam pierwszy sezon to się w niej po prostu zakochałam. Od roku namawiam mamę, wielką fankę książek, żeby ze mną usiadła i obejrzała, bo uważam że to najlepsza wersja Ani jaka powstała, więc zobaczymy jak zareaguje ona. Natomiast mnie serial zachwycił, nie tylko postać Ani, ale w zasadzie wszystkie postaci były idealne, Zielone Wzgórze bajkowe a nowe wątki bardzo mi się spodobały. Jestem jeszcze osobą która łatwo się wzrusza więc przy tym serialu wręcz cały czas miałam łzy w oczach. Nie mogę się doczekać 2 sezonu ❤
Ja mam tak że najpierw widziałem te (chyba) najbardziej znane ekranizacje z Megan Follows a dopiero potem czytałem książki więc w mojej głowie Ania zawsze wyglądała jak Megan właśnie i choć "Anne" jako adaptacja mi się podobała to miałem problem żeby się przestawić... Ale znam kilka osób które mówią że dla nich to właśnie Amybeth jest jakby żywcem wyjęta z książek :)
Ja tam w 1 sezonie miałam tak, że kiedy była jakaś scena, to bardzo liczyłam, że będzie to po myśli książki. Całość mnie zachwyciła, ale mam cichą nadzieję, że Ania i Gilbert będą razem 😁
No musza byc, to nie bylaby ta sama Ania
Tess 987 będą
Pierwszy sezon był świetny, na drugi czekałam z niecierpliwością. A co do wiernej adaptacji to myśle że historie Ani każdy zna na wylot (przynajmniej 1 część książki), a serial wprowadza coś nowego, historie które nie są nam znane
Książkowa Ania była brzydka (chociaż chyba najbardziej we własnym mniemaniu); przyzwyczailiśmy się do pięknej Megan Follows, tę ekranizację widział chyba każdy. Ania w wykonaniu Amybeth jest inna, co nie znaczy, że gorsza.
Ania była niezbyt ładna również w oczach innych, np. Małgorzaty Linde, kiedy ja pierwszy raz zobaczyła.
Małgorzata była wredną, starą plotkarą :D. I preferowała urodę rumianego jabłuszka.
lilliblubel a mi się Ania z noweszego serialu o wiele bardziej podoba z wyglądu. Jak dla mnie Jest bardzo ładna :)
jak dla mnie amybeth w cale nie jest brzydka. po prostu niecodzienna a raczej nieprzeciętna uroda, ale to chyba właśnie dzięki temu jest taki klimat
Pierwszy sezon był świetny! Razem z mamą nie możemy się już doczekać następnego. I choć obie uwielbiamy książkę, to rozumiemy, że adaptacja po ponad 100 latach ma prawo, a może nawet powinna, się zmienić. W końcu dziewczynki nie są już takie same. #teamAnne
Świetna adaptacja książki...klimat, obsada, muzyka i scenografia...wszystko na plus 👍
Moja przygoda z czytaniem, rozpoczęła się właśnie od Ani z Zielonego Wzgórza. Jestem zachwycona tym co zobaczyłam na Neflix, chciałabym już kolejny 3 sezon, ponieważ ostatni sezon zostawił mi niedosyt, który chętnie zaspokoję kolejnym częściami adaptacji książki
Kocham oryginalna Anię, zapisała się w mojej pamięci kiedy miałam kilka lat i nigdy nie stracę sentymentu do oryginału, ale kocham w serialu to, że zaskakuje. Nie jest to kropla w kroplę Ania z książki ale właśnie to sprawia, że ogląda się to z taką ciekawością. Jednocześnie myślę że ogólny przekaz nie zmienił się jakoś diametralnie. Kocham więc i jedno i drugie 😍💖❤️
Pierwszy sezon był fantastyczny, czekam na drugi ❤️ Aktorka, która gra główną postać jest cudowna, megaprzekonująca. Rzadko który serial mnie wzrusza, a przy tym łzy gubiłam hurtowo.
Cały serial jest świetny, a Gilbert jest moją nową miłością❤️
Aktorka grająca Anie jest niesamowita. Jak ją zobaczyłam byłam strasznie zachwycona. Dokładnie tak wyobrażałam sobie tą postac. Klimat panujący w tym serialu był identycznie taki sam jak podczas czytania książek za dzieciaka. Była to dla mnie niesamowita odskocznia w przeszłośc więc nawet w pierwszym odcinku, kiedy Ania wjeżdżała z Mateuszem na Zielone Wzgórze się wzruszyłam. Co prawda niektóre dodane wątki mnie zaskoczyły i na samym początku byłam sceptycznie nastawiona ale później jakoś się przekonałam i pokochałam ten serial całym sercem
Ja czekam z niecierpliwością na drugi sezon, bo w pierwszym jestem zakochana po uszy. Postać Ani, Gilberta, ogólnie bohaterowie są naprawdę świetnie wykreowani. Co do aktorki to nie rozumiem negatywnych komentarzy na jej temat. Jak dla mnie sprawdza się idealnie w tej roli, jest taka autentyczna.
A po Twojej recenzji wiem, że na pewno nie zawiodę się na kontynuacji serialu. :D
Jest to pierwszy serial, na którym tyle płakałam. Poważnie, nigdy wcześniej tak sie nie wzruszałam... Zdecydowanie ,,Ania, nie Anna" jest moim ulubionym serialem. Nie mogę doczekać się kolejnych sezonów! ❤
Jak dla mnie ten serial jest przepiękny szybko pochłonęłam pierwszy sezon i z niecierpliwością czekałam na drugi. Krajobraz jest prześliczny jak dla mnie o wiele ładniej pokazany niż w starszej wersji filmu oraz Ania mi się tutaj bardziej podoba. Ma coś w sobie i bardziej mnie zachwyciła niż ta pierwsza. Jest śliczna urokliwa i przy serialu nieraz się śmiałam a potem płakałam . Jeżeli ktoś jeszcze nie oglądał to szczerze polecam zobaczyć :’)
Uwielbiam ten serial. Ma niecodzienny, eteryczny nastrój. Prawdziwie się na nim relaksuje... Moje klimaty. Mam ochotę zamieszkać na Zielonym Wzgórzu i od razu piec ciasto 😀 aktorka grająca Anię jest wspaniała.
Nigdy nie byłam zagorzałą fanatyczką absolutnie wiernych ekranizacji książek. Wiem, że reżyser i scenarzysta muszą wprowadzić jakieś zmiany, a często nawet fajnie jest zobaczyć ich interpretację znanego dzieła i dzięki temu odkryć w nim coś nowego. Jednak w przypadku "Ani z Zielonego Wzgórza" irytuje mnie, że dotychczasowe adaptacje skupiały się na relacji Ani z Gilbertem, przekształcając głęboką historię o wszelkich relacjach społecznych, w kolejną komedię romantyczną. Chciałabym wreszcie zobaczyć adaptację, która pokazuje to, co moim zdaniem było w książce najważniejszym wątkiem - odkrycie przez Anię, że może być szczęśliwa w realnym świecie, a nie tylko w swojej wyobraźni. Przez jedenaście lat bycia traktowaną jak śmieć znalazła się na skraju schizofrenii, ale Cubertowie i ich sąsiedzi odwrócili ten proces, i to bez pomocy psychologa.
"Ania nie Anna" zupełnie odwraca ten sens, pokazując społeczność Avonlea jako czynnik ograniczający główną bohaterkę, a nie wyzwalający ze świata wyobraźni, w który uciekała. i na to bym może nie narzekała, ale bardzo nie podoba mi się, że Ania w serialu używa wyobraźni w sposób wyrafinowany - nie tylko, żeby "pokolorować" nieciekawą sytuację, w której się znalazła, ale żeby w realnym świecie osiągnąć zamierzone cele.
PS co do tego, że współcześnie dziewczyny mają inne inspiracje, wystarczy zajrzeć na Instagram, żeby dowiedzieć się ile współczesnych młodych kobiet pragnie potwierdzania swojej urody. Albo ile dziewczynek wrzucało na "samosie" swoje zdjęcia z pytaniem, "czy jestem ładna?".
Bardzo ciekawe z tą ograniczającą rolą społeczności Avonlea. Podczas oglądania pierwszego sezonu byłam przekonana, że z czasem Ania wszystkich jednak uwiedzie, przekona do siebie. Na razie jest ekscentrycznym "niegrzecznym" dziewczyniskiem. Miałam nadzieję, że w kolejnym sezonie takie jej postrzeganie zacznie się zmieniać. W książce Ania zakorzeniła się w realnym świecie, a "społeczność" się nieco poszerzyła ;), korzyść była obupólna. Z innej beczki - w serialu podobały mi się gniew i złość Ani, które naprawdę były gniewem i złością z głębi duszy, nie romantycznymi uniesieniami, ale potężnymi, trudnymi emocjami.
Pierwszy sezon totalnie mnie oczarował
zgdzam sie ze wszystkim co mówisz - faktycznie pisanie czasem na nowo tej opowiedzi ale na wysokim poziomie - aktorzy super, wszystko spojne, lokalizacja, scengorafia, ubrania - wszystko genialne. Nie moge sie doczekac na kolejne sezony. Wierna adaptacja juz byla z Megan Follows rewelacyjna seria a to jest produkcja na teraz swietna
Ania jest bardzo fajną dziewczyną nie zmieniłabym tej aktorki
Na drugi sezon strasznie wyczekuje, bo pierwszy strasznie mi się spodobał
Jest parę aspektów w tym serialu, które niestety po dłuższym czasie zaczynają przeszkadzać. Przede wszystkim taka swoista przemądrzałość bohaterki, która lubi zawsze wtrącić swoje trzy grosze, wiecznie przekonana o własnej racji. Widać to szczególnie w drugim sezonie w relacjach Ani z nauczycielką. Przez swoje zamiłowanie do plotek od razu na starcie straciła jej sympatię. Nie tak sobie wyobrażałam ich relację po przeczytaniu książki. Widać to znowu w jej relacjach z Gilbertem, kiedy powiedziała mu, że w sumie to jest szczęściarzem (po śmierci własnego ojca). Nie wyobrażam sobie, żeby nawet przy swojej paplaninie i niewyparzonym języku palnęła coś takiego. Brakuje trochę pomysłu na jej relację z Gilbertem. Absolutnie brakuje między nimi swoistej chemii. Może gdyby twórcy nie zdecydowali się uśmiercać ojca Gilberta ani wysyłać go za daleki ocean, byłoby miejsce na rozwinięcie ich relacji, która w serialu delikatnie mówiąc, nie klei się. Tak, nie jest to adaptacja książki ale wplatanie tematów typu feminizm czy lgbt, zabiera sporo uroku temu serialowi. Przemycanie różnych filozofii do epoki, w której po prostu by to nie przeszło, jest słabe. Gdyby akcja serialu była osadzona w czasach współczesnych, to jeszcze miałoby to jakieś swoje uzasadnienie. Ale ciotka lesbijka, serio? I Ania jako wojowniczka lgbt bo jej kolega z klasy i starsza samotna pani są homoseksualni? Serio? Jeśli chodzi o główną bohaterkę, to przecież cały urok An polegał na jej charakterze i wewnętrzym pięknie, więc chyba nie ma znaczenia jak wygląda.
Serial ogląda ze mną chłopak, który nie czytał książek, więc nie ma porównania i bardzo mu się podoba :) Do tego pokazaliśmy serial mamie, teściowej i cioci - wszyscy zachwyceni Anią. Cieszę się, że są zmiany, bo książkę zna się juz na wylot, a tutaj można przeżywać i być zaskoczonym. Aktorka grająca Anię jak dla mnie nie mogło być lepszej.
Amybeth McNulty jest cudowną aktorką i nie wyobrażam sobie innej Ani... Bardzo ją podziwiam za grę aktorską i wersja Ani z netflixa bardzo mi przypadła do gustu...to samo tyczy się innych bohaterów: Gilbert jest przystojny i cudowny, Maryla ciepła i wymagająca, Mateusz kochany i serdeczny...Nie mam się do czego przyczepić, mi ta wersja odpowiada a i tak zawsze znajdzie się grono, ktore musi ponarzekać i powytykać błędy, niedociągnięcia, a już na pewno niezgodność z oryginałem....:) Chcecie pierwowzór Ani? Macie od tego ksiazki i adaptacje filmowa z 1985 roku. Ja wolę coś innego :) Pozdrowiam cieplo i bardzo dobra recenzja!
Kiedy byłam małą dziewczynką uwielbiałam czytać Anię z Zielonego Wzgórza i podobała mi się adaptacja z Megan Follows, którą po dziś dzień darzę wielkim sentymentem. Jednak Ania, nie Anna wnosi do historii jakiś powiew świeżości - wątki, o których nawet nie pomyślałabym jako dziecko, a teraz będąc dorosłą kobietą właśnie w tym serialu dostrzegam. Uważam, że "mroczniejsza" strona pierwszego sezonu serialu zdała egzamin. Fajnie się patrzy na to kiedy wspaniałe opowieści z dzieciństwa nie są schowane na strychu, lecz są odświeżane dla młodszych pokoleń i ciągle żywe. :)
Pierwszy sezon obejrzałam dwa razy, tak mi się spodobał. Piękne kadry, kolory, gra świateł, a ponieważ tak jak Ania mam dusze artystki od razu się w nim zakochałam. Nie mogę się doczekać sezonu drugiego
Pierwszy sezon bardzo mi się podobał. Książkę czytałam już trochę czasu temu, więc mogę nie pamiętać pierwowzoru tak dokładnie, dlatego nie przeszkadza mi luźna inspiracja twórców. Czekam niecierpliwie na drugi sezon i kolejne ❤️ a po recenzji widać, że warto😊
Aktorka, która gra Anię jest niesamowicie uzdolniona i nawet mi przez mysl nie przeszlo zastanawiac sie nad jej urodą po tym co zobaczyłam, w jaki sposób gra, jak pokazuje emocje, jak cholernie jest szczera i jaki ma cudowny przekaz swoją rolą..
Zachęcam do podpisania petycji o przywrócenie Anii nie Anny i zrobienia 4 sezonu.
Tutaj jest link do niej:
www.change.org/p/netlfix-awae-fans-renew-anne-with-an-e-for-season-4
Serial nie w moim klimacie ale recenzją od jakbyniepaczec nie pogardzę nigdy! Powodzenia w projekcie #ŚladamiSeriali !
Pierwszy sezon wg mnie był trochę przedramatyzowany ale i tak mi się podobał, więc na pewno obejrzę drugi sezon. Obawiam się jednak że nie przypadnie mi do gustu, ponieważ nie lubię zbytniego ingerowania w oryginalną historię😉
Nie widziałam jeszcze pierwszego sezonu, ale zacznę w najbliższym czasie zdecydowanie!
ok sprawdzimy
oliczi x SUUGAAARRRRR
aha
Podoba mi się realizm serialu i aktorka grająca główną rolę - bardzo na plus!! ale moim zdaniem pójście zbyt mocno w feminizm i inne ''topowe'' i ''poprawne'' tematy trochę mnie już nudzi i miejscami denerwuje
Pierwszy sezon był moim zdaniem znakomity. Przyjemnie się go oglądało, "uwspółcześniono" historię Ani, a aktorka, która się w nią wciela, jest niesamowicie zdolna. Nie mogę się już doczekać powrotu na Zielone Wzgórze. :)
ja jestem wielką fanką książek o Ani, ale bardzo się cieszę, że mogę oglądać tą nowa jej wersję, bo to jest jak nowe otwarcie, a książki przecież zawsze będą tak samo świetne i żadna nowa adaptacja tego nie zmieni
Uwielbiam książkę, uwielbiam serial i tylko żałuje, że moja mama nie miała szansy tego obejrzeć. Była wielką fanką Ani i to dzięki niej ją poznałam.
Przy okazji kocham opening; jedyny, którego nie przewijam.
Cieszę się bardzo że to NIE DOSŁOWNIE TO SAMO CO KSIĄŻKA. Takich filmów jest mnóstwo i wkoncu jest coś innego
Czekam z niecierpliwością na trzeci sezon... choć nie zapomnę jak sceptyczne podejście miałem do pierwszego odcinka pierwszego sezonu.
Zazwyczaj bardzo nie lubię odchodzenia od tego, co było w książkach ale Anne jest dla mnie wyjątkiem. Za każdym razem cieszę się, gdy są jakieś odniesienia i kiedy przedstawiane są te kultowe momenty z powieści, ale jeszcze bardziej cieszy mnie to, że ta adaptacja daje nam więcej do myślenia. Drugi sezon niesie ze sobą poważne tematy, jednak dalej widzimy tę dziecięcą radość, pogoń za marzeniami i odnajdywanie siebie. Nie spoilując drugiego sezonu powiem, że Anne przełamuje bariery tamtych czasów i, tak jak mówi to piosenka, wyprzedzając swoje stulecie, w myśleniu i w czynach. Jeśli chodzi o Anne i Gilberta i o to, że każdy chce, żeby oni w końcu byli razem to zacytuję wam samą Amybeth - "To są nadal dzieci. Oczywiście jest między nimi chemia, ale lubię ten powolny rozwój ich relacji" Zgadzam się z nią w stu procentach. I mimo że zagorzały czytelnik we mnie nie może się doczekać tej pary, to wiem, że celem tego serialu nie jest pokazanie nam jedynie historii miłosnej, ten serial ma być czymś więcej niż tylko to.
Zgadzam się. Kązdy wie, że Ania i Gilbert będą kiedyś razem. Zresztą oni i tak zawsze byli razem, tworzyli w pewien sposób związek chociaż nieoficjalny. Niech dorastają, niech sie kloca i godzą. To bedzie swietna zabawa patrzeć na to.
Walczymy o kolejny sezon www.change.org/p/netlfix-cbc-disney-and-awae-fans-renew-anne-with-an-e-for-season-4
Osobiście wolę gdy serial wiernie oddaje daną książkę, dzięki czemu mogę zobaczyć te dobrze mi znane z książek sceny na ekranie i porównać to do moich wyobrażeń. Dlatego już przy pierwszym odcinku ANNE, po którym spodziewałam się adaptacji mojej ukochanej książki, miałam z tym pewien problem. Jednak im dalej z serialem tym bardziej zaczęłam traktować go jako całkiem osobne dzieło i po prostu go pokochałam❤
Ta 3 sezon jest tylko szkoda ze po tak wspaniałej ekranizacji opowieści nie pojawi się 4 sezon, jednak mimo oficjalnego ogłoszenia ze 4 sezon nie powstanie ja i tak w to szczerze wierze
Podpisz proszę petycję www.change.org/p/netlfix-cbc-disney-and-awae-fans-renew-anne-with-an-e-for-season-4
Przyznam, że trochę się obawiam tych zmian od oryginału, ale jestem ZACHWYCONA tym co twórcy zrobili w 1 sezonie, więc po prostu zaufam :DTen klimat, atmosfera którą roztacza Ania wokół siebie to najważniejsza rzecz w całej historii a tego autorzy „Anne” postanowili nie zmieniać. Podobnie jak Ty Kaju jestem bardzo zadowolona z aktorki która gra główną role, dokładnie taka Ania miała być: niezbyt ładna, chuda, blada a jednocześnie niesamowicie błyskotliwa i odważna. Wszystko w punkt :D
Jestem jedynie zasmucona relacją Ani z Gilbertem. Było bardzo mało momentów z nimi związanych.
Podoba mi się postać Cola. Jest bardzo orginalna i pasuje do koncepcji powieści autorki. Przeszkadza mi jedynie to, że Netflix wszędzie na siłę wpycha wątki homoselsualne. W bestroskim świecie Ani moim zdaniem jest to aburdalne. Zrobione na siłę. Chcą na siłę wszystkim oglądającym narzucić tolerancyjne poglądy. Drażni mnie to bardzo. I o ile w innych produkcjach Netflixa jeszcze jako tako to przejdzie to tutaj nie ma szans. Jest wierną fanką całej serii o Ani. Uwielbiam twórczość autorki i niesamowicie irytuje mnie ten wątek.
Podoba mi się za to bardzo postać Sebastiana i wątek rasizmu. Bardzo ładnie się tam wpasowuje.
Ogólnie drugi sezon super. Mogłoby być więcej Ani i Gila a mniej homoseksualizmu. Jeżeli tak wyglądać będzie sezon trzeci ukłon w stronę reżysera 😉
W "Ani nie Annie, zakochałem się już rok temu - cudowne krajobrazy, świetny warsztat aktorów starszego pokolenia, doskonałe kostiumy, oświetlenie, czynią ten serial jeszcze bardziej wymownym. Podoba mi się, że nie jest skierowany do określonej grupy wiekowej, że można odnaleźć w nim uniwersalne prawdy... Amybeth McNulty ma niezwykle ekspresyjną twarz, nie jest klasycznie piękna, ale jej urok, nieklamana radość życia są zarazliwe☺
Drugi sezon dotyka bardzo istotnej kwestii akceptacji przez grupę, pokonywania własnych ograniczeń, tego jak ważne jest bycie sobą i robi to w bardzo umiejętny sposób☺
Zachwyciła mnie w tym sezonie gra Geraldine James (grającej Marylę), która świetnie pasuje do wiktoriańskiej Kanady.
Jak zawsze zachwycił mnie opening z subtelnym animacjami z Anią☺
Sezon drugi pochłonąłem w dwa dni i już czuję niedosyt☺
super recnzjA!! Wyglądasz coraz lepiej! pozdrawiam
Od zawsze byłam fanką serii książek, mimo to żadna dotychczasowa adaptacja nie podobała mi sie. Gdy zobaczyłam serial- zakochałam sie od razu! Amybeth McNulty jest idealnym odwzorowaniem Ani pod względem wyglądu, jak i charakteru. Każdy odcinek pierwszego sezonu wywoływał u mnie wzruszenie i już nie mogę doczekać sie drugiego sezonu
Lubię ten serial, jako odrębny byt zainspirowany znaną i lubianą historią - i znanymi nam bohaterami. Podoba mi się że nie jest to ani wierna adaptacja książki ani kopia serialu z Megan sprzed lat (który też uwielbiam), a raczej współczesna wariacja dla współczesnych młodych (choć nie tylko). Taka Ania na miarę naszych czasów. I jako taka opowieść serial sprawdza się świetnie, a Annybeth jest genialna w swojej roli:) Dwa sezony połknięte w dwa dni, czekam na kolejne.
drugi sezon pochłonęła w jeden dzień, podobnie jak pierwszy. już nie mogę się doczekać trzeciego, bo uważam ze cały serial jest świetny!
Wow aż 10 odcinków! Jeszcze 2 dni ❤️
Nie widziałam jeszcze nowej Ani, szczerze mówiąc, chętniej zobaczyłabym ekranizację innego cyklu Montgomery: "Emilki ze Srebrnego Nowiu", ponieważ podejmuje ciekawsze tematy: główna bohaterka chce zostać pisarką i ciężką pracą próbuje to marzenie zrealizować, toksyczne relacje w rodzinie jednego z bohaterów oraz rozwiązywanie tajemnic z przeszłości. Wiem jednak, że to mało prawdopodobne, bo to właśnie historia o Ani stała się kultowa.
Uwielbiam ten serial ❣ Ania jest super a Gilbert o matko najlepszy ❤ szkoda że tak mało wątków Ani i Gilberta 😞 ale i tak fajny serial 🌼
Wydaje mi się, że wiecej Ani i Gilberta będzie w 3 sezonie. Dzieciaki musiały troche dorosnąć.
Zakochałam się w tym serialu. Gdy wyszedł pierwszy sezon byłam sceptycznie nastawiona do serialu i obejrzałam go dopiero gdy wyszedł sezon drugi. Historia bardzo mnie wciągnęła i obejrzałam wszystko naraz. Obsada tego serialu to coś co kocham. Nowe wątki i bohaterowie są świetną odskocznią od kultowej powieści. Po obejrzeniu serialu mam chęć wrócić do książki i przeczytać ją znowu i chyba tak zrobię
Bardzo podobają mi się te zmiany bo sprawiają że ten serial jest bardzo świeży, nowoczesny i porusza ważne, współczesne tematy wiec bez wahania zabieram się za drugi sezon 💗
Uwielbiam ten serial. Nie mogłam się doczekać 2 sezonu i kiedy wyszedł byłam prze szczęśliwa. Już obejrzałam cały i jestem bardzo zadowolona. Jak dla mnie 10/10 ❤️
Nie do końca bym się zgodziła z tym, że książkowa Ania nie była ambitna. Poszła na uniwersytet, pisała, publikowała itp. Jak na tamte czasy była feministką, zdecydowanie. :)
Aaaa nie mogę się doczekać, aż go obejrzę 😍😍
Czekałam na ten sezon ♥ Podobają mi się zmiany, myślę że odświeżają starą historię
Tak szczerze, nigdy nie byłam fanką Ani obejrzałam pierwszy odcinek z ciekawości. Zakochałam się w tym, że nie była to taka piękna slodziutka Ania, tylko normalna, feministyczna i lekko irytujące sierota. Obejrzałam 2 sezony w 3 dni. Jak dla mnie troszkę za dużo wątków o orientacji, jak na przykład z tym nauczycielem ale dało się przeżyć. Podsumowując. Czekam z niecierpliwością na kolejne sezony, bo jak już wspominałam, polubiłam to.
Nic nie mam do adaptacji, które różnią się od książek - szczególnie gdy autorzy to zaznaczają, ze to bardziej luźne inspiracje. :) Może się robić przykro, że niektórzy zaznajomią się z historią przez tą wersję, a nie książkę, ale książka pozostaje, wciąż jest czytana, popularna, lubiana. Serial zawsze można ominąć. Większy mam problem z rebootami robionymi w tym samym medium, które często są traktowane tak, że mają zastąpić starszą wersję.
Jednak, przepraszam, nie chce brzmieć niemiło, ale niezbyt podoba mi się ton wypowiedzi tutaj. Tak samo jak niektórzy fani książek skreślają "Ania, nie Anna" za różnice względem pierwowzoru, tak tutaj w samym tytule piszecie, ze serial POPRAWIA książkę, bo ta ma już ponad 100 lat i jak nie ma w niej współczesnych problemów/mentalności to jest gorsza. Jest miejsce i dla historii mocno osadzonych w jakiejś epoce jak i dla tych podchodzących nowocześnie. Serial ani nie poprawia książki ani nie psuje. Można docenić serial bez umniejszania i krytykowania pierwowzoru. Rozumiem, że możecie akurat tak odbierać książkę, ale mnie osobiście to troszkę zabolało, bo dało się zrobić recenzję bez tego "poprawiania". Książkowa Ania zdecydowanie nie była mało ambitna.
Tak w ogóle to po książkowej Ani mam imię, ulubiona seria mojej mamy z młodości. :) A moją ulubioną adaptacją jest animacja "Akage no Anne".
Nigdy nie przeczytałam żadnej książki ani nie obejrzałam żadnej filmowej ekranizacji. Pewnie dlatego tak wsiąkłam w tę historię i nie liczę na to, że będzie tak jak w książce. W pierwszym sezonie się zakochałam, będzie też tak pewnie i z drugim sezonem, nie mogę się już go doczekać :)
Świetna recenzja w ogóle super kanał śledzę Was już od dłuższego czasu.
Co do tematu dla mnie jednak najlepsza wersja Ani to ta z Megan Follows i Jonathanem Crombie. Była to adaptacja mojego dzieciństwa a Jonathan jako Gilbert był dokładnie taki jakiego sobie wyobrażałam czytając książkę. Jego duet z Megan był rewelacyjny. W ogóle był tam niepowtarzalny klimat, aktorzy, przepiękne kanadyjskie pejzaże, dom na Zielnym Wzgórzu i dodatkowo rewelacyjna muzyka. Co do nowej wersji nie jest najgorsza ale czegoś mi tam brakuje.
Ja kocham ksiazki o Ani i dlatego troche z trudem przyjmuje zmiany, ale aktorka jest bardzo pasujaca do roli
Na to czekałem!!
Już obejrzane !!!! Mega !!! Czekam na 3 sezon ❤️❤️❤️ mi się bardzo podoba, jest inny troszkę niż książka ale ma mega charakter ❤️❤️❤️
Czekam na kolejne sezony i przygody Ani. 2 sezon był bardzo zaskakujący, uwielbiam patrzeć na Anie i Gillberta, czekam aż dorosną i dojrzeją aby odkryć swoje uczucia.
1 sezon bardzo mi się spodobał, byłam pozytywnie zaskoczona, nie spodziewałam się czegoś tak dobrego. Oczywiście zabrakło mi najważniejszego moim zdaniem wątku z książki czyli przygodę z farbowaniem 😂 no i rozczarowało mnie to, co uczynili z Mateuszem pod koniec, co miał zrobić.. Nie chcę dalej spojlerować
Aktorka jest genialna, idealna Ania, myślę, że gdyby autorka żyła, byłaby zachwycona, bo idealnie się wpasowała. Czekam na nowy sezon, mam nadzieję, że będzie więcej
Czym różni się książkowy Gilbert i jego relacja z Anią od tego przedstawionego w serialu?
1. sezon Ani był świetny i to zakończenie, które jak zwykle podkręcało atmosferę. Nie mogłem się doczekać i nareszcie jest!
Ja nigdy nie lubiłam tej powieści ani filmów, ale serialową Anię i jej historię pokochałam całym sercem :)
Nie, po stokroć nie . . . . pomijam apekt upolitycznienia tej adaptacji, ale to się historycznie kupy nie trzyma! Motocykl, na Wyspie
Księcia Edwarda? W latach 1870'tych?! Żarówka? Atomy? Czasoprzestrzeń? Widać Panna Stacy zapoznała się już wtedy z twórczością Alberta Einsteina.
Dodam też, że według mnie, twórcy kompletnie nie zrozumieli postaci, Ania niebyła plotkującą smarkulą, która na silę sata się przypodobać nowej nauczycielce, nie była też tak rozdarta i rozwydrzona. To spokojna romantyczka, ktorą ma swój temperament, ale też i maniery wpojone przez Marylę.
Krótko, jest to serial o ludziach naszych czasów, z naszymi problemami i naszymi wadami osadzony w realiach XIX wieku, z nowinkami technologicznymi z początku wieku XX.
-ania nie dzieje się tuż przed pierwszą wojną? przecież Gilbert walczył na wojnie. jakby to był 1870, to robiłby to w wieku około sześćdziesięciu lat, a on był wtedy dopiero zaręczony z Anią
-ania nie jest serialem dokumentalnym, stąd można odbiegać z realiami. jej celem nie jest realistyczne przedstawienie tamtej rzeczywistości
Szymon Matuszewski no bo to nie Gilbert tylko jego synowie walczyli na wojnie - spojler - jeden nigdy nie wrocil. Zachęcam do lektury ksiazek :-)
po chuj ten spojler xd
Podparłeś swoją tezę filmem, ktory nie był realizowany na podstawie ksiązki.
Natomiast w serialu zmieniono czas akcji, na liscie Gilberta widnieje znaczek z pieczątką z 1897 roku.
Chyba obejrze. Tyle serialow do obejrzenia... 😱😱
Cały problem z nieakceptacją tego serialu przez purystów polega na tym, że Twórcy sami zaznaczają, że film jest zainspirowany powieścią Montgomery, a nie jest to kolejna adaptacja. Tego się trzymajmy.
Nigdy nie przepadałam za Anią z Zielonego Wzgórza. Choć kolejne tomy książek były lepsze niż ten pierwszy. Natomiast serial zachwyca. Podoba mi się fakt, że pokazali realia epoki, a nie cukierkową, ugładzoną ich wersję. Na 2 sezon bardzo czekam i nie sądzę, żeby mnie zawiódł.
Uwielbiam ten serial, czekam z niecierpliwością na premierę 2 sezonu :)
Pierwszy sezon był świetny. Aktorka grajaca Anię grała ją naprawdę świetnie, bardzo przekonująco. Jest Co prawda nieco inna, ale nie gorsza. Tak samo serial w wielu kontentach różni się od książki, jednak w wielu przypadkach wychodzi to na lepsze. Z niecierpliwością czekam na drugi sezon
#WakeUpAndWatchAnnE
Z powodu słabej oglądalności 3 sezon serialu AnnE może wcale nie powstać a tak cudowna opowieść i tak idealni aktorzy nie mogą się zmarnować! Zachęcam dlatego do obejrzenia serialu i polecenia go znajomym
A ja zachęcam do podpisania petycji www.change.org/p/netlfix-cbc-disney-and-awae-fans-renew-anne-with-an-e-for-season-4
serial nie został zakończony ze względu na słabą oglądalność tylko zerwanie umowy cbc z netflixem którzy tworzyli razem ten serial
Ja tam nie mogę się doczekać kolejnego sezonu :D
Pierwszy mnie urzekł, że nie był cukierkowy, był prawdziwy i wzruszający.
Kocham Anie ❤ nie umiem się doczekać 2 sezonu
Aktorka grająca Anie jest strzałem w 10 😀
Gdzie mogę obejrzeć 1 odcinek 2 sezonu po polsku?
Klaudia Dziekan tylko na netflixie
Uwielbiam ten serial!
Nareszcie kolejny sezon💖💪
Kiedy Vikings?
Rozumiem że to tylko inspiracja, ale skupianie się na oklepanych już wątkach które mają być kontrowersyjne wydaje się być robione nieco na siłę. A co do aktorki to wydaje mi się trochę przejaskrawiona. Książkowa Ania była na swój sposób urocza, trudno jej było nie lubić, za to filmowa momentami okropnie irytuje :)
Nie bylam zainteresowana ta produkcja ale po obejrzeniu recenzji siegne po pierwszy sezon :)
Ania w ksiazce rowniez miala urode dyskusyjna. I nie pojmuje jak mozna pisac posty na temat tego ze aktorka sie nie nadaje do roli bo wedlug kogos jest brzydsza od czyjegos wyobrazenia, troche powagi.
A będzie 6 część ,,Ani z zielonego wzgórza", gdzie będzie Walter Blythe? ❤
*Czy, nie gdzie
Czekałaaaaam!!!
Pierwszy sezon bardzo mi się podobał i nie mogę sie doczekać az obejrzę drugi :)
cały 2 sezon obejrzany w 1 dzień :) nie mogłam się powstrzymać :)
Uwielbiam nową Anię 💓!
W dzisiejszych czasach kobiety mają postawioną bardzo wysoko poprzeczkę dobrego wyglądu, jeszcze bardziej chcą być piękne i często się redukują tylko do tego celu. Chcąc się przypodobać "upiększają się" przypominając porno lale i dziwiąc się hejtom, dziwiąc się brakiem partnera na dłużej. Raczej dziwny jest TEN świat. Natomiast najgorsze w tej serii jest to, że do świata z Wyspy Księcia Edwarda pociśnięto wątki LGBT i też bardzo kulturalnego murzyna. Rozpacz i żałość :((((( Lucy Maud Montgomery płakałaby jakby to widziała i sądziłaby się. Po zachwycie pierwszym sezonem - tym jestem zniesmaczona. Co za propaganda..
Czy pierwszy sezon to były tylko te same scenki ?
Kiedy trzeci sezon
W 2019 roku zaczną nagrywać po nowym roku
@@tanecznymkrokiem4289 Czyli dopiero zaczną nagrywać w 2019 raku ale nie wiadomo czy będzie w tym roku wydane? Jeśli to gdzieś czytałeś/łaś to gdzie bo chcialabym sie troche o tym dowiedzieć
Zabawna Karolinka tutaj www.telemagazyn.pl/artykuly/ania-nie-anna-netflix-zapowiada-3-sezon-bedzie-trwac-az-10-godzin-kiedy-premiera-zdjecia-66251.html
Ustalmy jedno, to nie jest Ania z Zielonego Wzgórza tylko jakiś zmutowany potworek Tima Burtona. Co do aktorki grającej Anię to bardziej ją widzę jako realistyczną wersję "Baleriny". Ania była słodką dziewczęcą istotką, a tu mamy rozwydrzoną, zabiedzoną, pyskatą i popapraną psychicznie chłopczycę, która jest pogodna i wesoła jak noc listopadowa. Ale unzanie należy się dla aktorki za grę. Szkoda tylko, że to nie ten film, nie ta postać. Akcja ma miejsce nie na Wyspie Św Edwarda gdzie jest pięknie i od groma drzew owocowych, tak w tym serialu ludzie mieszkają na jakimś wygwizdowie na wrzosowiskach. Po za tym uważam, że wstawianie tam problemów XXI wieku jak feminism, równość rasowa, czy inne pedałowanie jest wybitnie nie na miejscu.
Ciekawe co byście powiedzieli na temat serialu Atypical
Wie ktoś gdzie mogę obejrzeć 2 sezon online,
Bardzo, bardzo podoba mi się to nowe, świeże podejście do Ani z Zielonego wzgórza
Czemu nie zrobicie takiego czegoś , że np zrobicie odcinek z teoriami vikngs drugiej połowie sezonu 5?
Ogólnie to bardzo fajny odcinek!
Znacie coś podobnego? :)
Według mnie sezon 1 jak i 2 posiada bardzo ,jak na te czasy, ''nowoczesną'' tematykę ,która obrazują nam iż mimo ogólnie powszechnej opinii można mieć swoje zdanie.
Gdzie można to obejrzeć przedpremierowo? ;)
Jako dziennikarz na specjalnej platformie Netflixa ze screenerami recenzenckim.