W taka stronę powinno iść u nas wędkarstwo. Życzę Szczecinkowi sukcesu także ekonomicznego, niech udowodni że na naszym hobby można lepiej zarobić niż na odłowach komercyjnych.
Też jesteśmy zachwyceni postawą lokalnych władz! Wreszcie ludzie "na stołkach" widzą, że bogaty rybostan, piękne wody i duże ryby przyciągną wędkarzy, a z turystyki wędkarskiej uda się zarobić więcej, niż ze sprzedaży ryb odłowionych rybackimi siatami. Szczecinek GÓRĄ !!!!!
Bardzo piękna inicjatywa.doskonały pomysł z premiowaniem okazów i pula nagród...Życzybym sobie żeby wędkarstwo w Polsce szło właśnie w tym kierunku.Niestety do poziomu zachodnich i północnych łowisk wiele brakuje.Lata grabieży wód i zaniedbań musimy mozolnie naprawiać ale jestem pewien że jesli nie za 10 lat to może chociaz na emeryturze połowimy wreszcie w Polsce piękne ryby.Rozumiem że na zawodach niespecjalnie współpracowały? Tak bywa - ważne że jest woda z potencjałem.
Też trzymamy kciuki za to, aby udało się odbudować rybostan sprzed lat. Na szczęście w okolicach Szczecinka jest sporo wód (nie tylko Trzesiecko i Wierzchowo, choć to "flagowe" jeziora tego miasta), w kórych żyją piękne ryby i nie ma rybaków. Ryby niespecjalnie współpracowały, bo zawiodły trochę szczupaki (przed zawodami szły zakłady o to, ile metrowych szczupaków uda się złowić - a te się wypięły na wędkarzy...) i sandacze (jedna ryba 60+, choć na "treningu" dwa dni przez zawodami złowiono smoka 80cm), ale za to współpracowały duże okonie. Siedem sztuk powyżej 40cm to wspaniały wynik na naszych wodach! A żyją tu okoniska 50+!
Boczny trok przez wiele osób nazywany jest metodą mięsiarzy lub tych leniwych co nie potrafią łowić, przez wielu wzgardzana przez innych chwalona, co wędkarz różne opinie, co nie znaczy, że nie jest nieskuteczna.
Zgadujemy, że Panu Markowi chodziło o coś innego. Boczny trok to metoda niezwykle skuteczna jednak spora część złowionych ryb jest po prostu mała. Boczny trok to taka trochę dłubanina (choć oczywiście zdarzają się też spore ryby) i dość często sięgają po niego zawodnicy, biorący udział w zawodach. W tym wypadku dłubanie małych rybek nie mogło przynieść sukcesu, bowiem liczyły się ryby duże. Dlatego chyba nikt nie łowił bocznym trokiem ;)
Super Super Super wreszcie ktoś pomyślał .Osobiście uważam ,że to właśnie gminy powinny powinny prowadzić gospodarkę na wodach a nie jakieś PZW albo grabieżcze firmy rybackie .
Mega zawody, jeszcze raz gratki dla organizatorów!
Dzięki za rewelacyjną relację ! Pozdro Chłopaki !
W taka stronę powinno iść u nas wędkarstwo. Życzę Szczecinkowi sukcesu także ekonomicznego, niech udowodni że na naszym hobby można lepiej zarobić niż na odłowach komercyjnych.
Też jesteśmy zachwyceni postawą lokalnych władz! Wreszcie ludzie "na stołkach" widzą, że bogaty rybostan, piękne wody i duże ryby przyciągną wędkarzy, a z turystyki wędkarskiej uda się zarobić więcej, niż ze sprzedaży ryb odłowionych rybackimi siatami. Szczecinek GÓRĄ !!!!!
Świetna relacja.
Wszystko w pigułce.
Brawo Szczecinek ! I tylko szkoda Wielimia :(
Pozdrowienia z Gdańska
Niestety Wielimie to przykład na to, jaki wpływ na nasze wody mają ekipy rybackie.
Relacja super!
Relacja klasa :)
Super !
Bardzo piękna inicjatywa.doskonały pomysł z premiowaniem okazów i pula nagród...Życzybym sobie żeby wędkarstwo w Polsce szło właśnie w tym kierunku.Niestety do poziomu zachodnich i północnych łowisk wiele brakuje.Lata grabieży wód i zaniedbań musimy mozolnie naprawiać ale jestem pewien że jesli nie za 10 lat to może chociaz na emeryturze połowimy wreszcie w Polsce piękne ryby.Rozumiem że na zawodach niespecjalnie współpracowały? Tak bywa - ważne że jest woda z potencjałem.
Też trzymamy kciuki za to, aby udało się odbudować rybostan sprzed lat. Na szczęście w okolicach Szczecinka jest sporo wód (nie tylko Trzesiecko i Wierzchowo, choć to "flagowe" jeziora tego miasta), w kórych żyją piękne ryby i nie ma rybaków.
Ryby niespecjalnie współpracowały, bo zawiodły trochę szczupaki (przed zawodami szły zakłady o to, ile metrowych szczupaków uda się złowić - a te się wypięły na wędkarzy...) i sandacze (jedna ryba 60+, choć na "treningu" dwa dni przez zawodami złowiono smoka 80cm), ale za to współpracowały duże okonie. Siedem sztuk powyżej 40cm to wspaniały wynik na naszych wodach! A żyją tu okoniska 50+!
Ostatnie zdanie zrobiło robotę :)
o co chodzi z tym bocznym trokiem ?? to jakas specjalnie nielubiana metoda ?
Boczny trok przez wiele osób nazywany jest metodą mięsiarzy lub tych leniwych co nie potrafią łowić, przez wielu wzgardzana przez innych chwalona, co wędkarz różne opinie, co nie znaczy, że nie jest nieskuteczna.
Zgadujemy, że Panu Markowi chodziło o coś innego. Boczny trok to metoda niezwykle skuteczna jednak spora część złowionych ryb jest po prostu mała. Boczny trok to taka trochę dłubanina (choć oczywiście zdarzają się też spore ryby) i dość często sięgają po niego zawodnicy, biorący udział w zawodach. W tym wypadku dłubanie małych rybek nie mogło przynieść sukcesu, bowiem liczyły się ryby duże. Dlatego chyba nikt nie łowił bocznym trokiem ;)
Super Super Super wreszcie ktoś pomyślał .Osobiście uważam ,że to właśnie gminy powinny powinny prowadzić gospodarkę na wodach a nie jakieś PZW albo grabieżcze firmy rybackie .
Dzięki za rewelacyjną relację ! Pozdro Chłopaki !