Nawet nie wiem od czego zacząć Od początku studiów do momentu gdzie teraz mam stałego partnera wychodziłam na randki minimum raz w tygodniu, czasem zdarzało mi się nawet wychodzić trzy dni pod rząd. Bywałam na randach w drogich knajpach, kinie, kawiarniach, chodziłam na spacery, a czasem nawet od razu spotykałam się u niego w mieszkaniu lub zapraszałam do siebie. Często to ja sama proponowałam wyjście i spacer, bo jak dla mnie pierwsze spotkania są po to, żeby się poznać i zobaczyć, jak rozmowa klei się na żywo, a dużo przystępniej jest to robić chodzą po parku czy siedząc u kogoś na kanapie niż przy stoliku w sztywnej eleganckiej knajpie, gdzie takie miejsce może potęgować stres i dyskomfort czego i tak na pierwszym wyjściu jest dużo. Nie ma po co sobie tego dokładać. A jeśli chodzi o płacenie to raczej logiczne, że każdy płaci za swoje. Wyjście do knajpy w średnim mieście to minimum 100 zł za dwie osoby, kawiarnia - około 50 zł. Jeśli ktoś studiuje dziennie wymagający kierunek, to logiczne jest dla mnie, że jest częściowo na utrzymaniu rodziców i nie ma budżetu, żeby jeść na mieście, a tym bardziej płacić za drugą osobę. Takie roszczeniowe podejście i skreślanie tych osób na starcie jest po prostu głupie i zamyka drogę do poznania wielu wartościowych ludzi. Poza tym takie kwestie jak to, kto płaci powinny być ustalane przed spotkaniem, żeby uniknąć nieporozumień. Ponadto uważam, że to o czym mówisz w kwestii, że musiałaś kupić nowy błyszczyk lub bluzkę na spotkanie, więc w zamian należy się kolacja, jest właśnie tym podejściem, przez które faceci twierdzą, że dziewczyny spotykają się z nimi dla darmowego jedzenia. Nie wiem, czy jesteś tego świadoma, ale mężczyźni tez czasem szykują się do wyjścia, zakładają koszule, używają perfum, czasem nawet kupują je specjalnie na spotkanie, więc wniosek, że tylko ty się starasz, więc się należy jest strasznie roszczeniowym podejściem. Obie strony się starały przygotować, więc końcowo lepiej będzie jeśli obie strony się postarają i za siebie zapłacą. To podejście jest lepsze tymbardziej jeśli wiesz, że nie wyjdziesz drugi raz z daną osobą, kazać za siebie zapłacić w takim przypadku to już jak na moje czyste naciąganie drugiej osoby
Bardzo Cię lubię i w wielu przypadkach dużo wynoszę z Twojego przekazu, ale tym razem niestety totalnie on do mnie nie trafia. Lubię spacerowe randki i nie uważam ich za jakąś ujmę na honorze - ale też może dlatego, że mamy trochę inne wartosci, nie zalezy mi na małżeństwie a dzieci nie chcę mieć 🤷
u mnie tak samo. Ja się czuję swobodniej wtedy, a chyba o to w tym chodzi. Poza tym jeśli to będzie prawdziwa miłość to raczej nic takiego nie będzie miało znaczenia ;)
jeszcze nie obejrzałam filmiku ale dodam od siebie, że słyszałam, iż także randki typu wyjście do kina jest słabe, (i miejsc, w których generalnie nie powinno się urządzać rozmów pasjonatów i kochanków) ponieważ tam nie pogadasz jednak z drugą osobą tak jakbyś chciała pogadać w jakimkolwiek innym miejscu, także tak tylko chciałam przypominam innym I guess 🤷🏻♀️
Nawet nie wiem od czego zacząć
Od początku studiów do momentu gdzie teraz mam stałego partnera wychodziłam na randki minimum raz w tygodniu, czasem zdarzało mi się nawet wychodzić trzy dni pod rząd. Bywałam na randach w drogich knajpach, kinie, kawiarniach, chodziłam na spacery, a czasem nawet od razu spotykałam się u niego w mieszkaniu lub zapraszałam do siebie. Często to ja sama proponowałam wyjście i spacer, bo jak dla mnie pierwsze spotkania są po to, żeby się poznać i zobaczyć, jak rozmowa klei się na żywo, a dużo przystępniej jest to robić chodzą po parku czy siedząc u kogoś na kanapie niż przy stoliku w sztywnej eleganckiej knajpie, gdzie takie miejsce może potęgować stres i dyskomfort czego i tak na pierwszym wyjściu jest dużo. Nie ma po co sobie tego dokładać.
A jeśli chodzi o płacenie to raczej logiczne, że każdy płaci za swoje. Wyjście do knajpy w średnim mieście to minimum 100 zł za dwie osoby, kawiarnia - około 50 zł. Jeśli ktoś studiuje dziennie wymagający kierunek, to logiczne jest dla mnie, że jest częściowo na utrzymaniu rodziców i nie ma budżetu, żeby jeść na mieście, a tym bardziej płacić za drugą osobę. Takie roszczeniowe podejście i skreślanie tych osób na starcie jest po prostu głupie i zamyka drogę do poznania wielu wartościowych ludzi. Poza tym takie kwestie jak to, kto płaci powinny być ustalane przed spotkaniem, żeby uniknąć nieporozumień.
Ponadto uważam, że to o czym mówisz w kwestii, że musiałaś kupić nowy błyszczyk lub bluzkę na spotkanie, więc w zamian należy się kolacja, jest właśnie tym podejściem, przez które faceci twierdzą, że dziewczyny spotykają się z nimi dla darmowego jedzenia. Nie wiem, czy jesteś tego świadoma, ale mężczyźni tez czasem szykują się do wyjścia, zakładają koszule, używają perfum, czasem nawet kupują je specjalnie na spotkanie, więc wniosek, że tylko ty się starasz, więc się należy jest strasznie roszczeniowym podejściem. Obie strony się starały przygotować, więc końcowo lepiej będzie jeśli obie strony się postarają i za siebie zapłacą. To podejście jest lepsze tymbardziej jeśli wiesz, że nie wyjdziesz drugi raz z daną osobą, kazać za siebie zapłacić w takim przypadku to już jak na moje czyste naciąganie drugiej osoby
Bardzo Cię lubię i w wielu przypadkach dużo wynoszę z Twojego przekazu, ale tym razem niestety totalnie on do mnie nie trafia. Lubię spacerowe randki i nie uważam ich za jakąś ujmę na honorze - ale też może dlatego, że mamy trochę inne wartosci, nie zalezy mi na małżeństwie a dzieci nie chcę mieć 🤷
u mnie tak samo. Ja się czuję swobodniej wtedy, a chyba o to w tym chodzi. Poza tym jeśli to będzie prawdziwa miłość to raczej nic takiego nie będzie miało znaczenia ;)
Spacer jest TOP.
Pomogłaś mi ogarnąć kobiecy punkt widzenia. Jako mężczyzna dziękuję
jeszcze nie obejrzałam filmiku ale dodam od siebie, że słyszałam, iż także randki typu wyjście do kina jest słabe, (i miejsc, w których generalnie nie powinno się urządzać rozmów pasjonatów i kochanków) ponieważ tam nie pogadasz jednak z drugą osobą tak jakbyś chciała pogadać w jakimkolwiek innym miejscu, także tak tylko chciałam przypominam innym I guess 🤷🏻♀️
laska ale popłynęłaś XDDD