Cześć. Świetny odcinek. We mnie pasję do robienia nalewek zaszczepił wuj - zakonnik. Ma w tym doświadczenie blisko pół wieku. Uczył mnie, że lepiej najpierw macerować alkoholem 70% a dopiero później "dosmaczać" cukrem lub syropem cukrowym (1:1 cukier +woda, zagotowane). Robię w ten sposób większość nalewek. Wyjątek stanowi nalewka z kwiatów czarnego bzu, gdzie najpierw daję cukier, cytrynę i dosłownie odrobinę mocnego alkoholu, aby zapobiec fermentacji wewnątrz słoja. To piękne hobby uczące cierpliwości i dokładności. Nie zna życia ten, kto nie filtrował nalewu z truskawek, czarnej porzeczki czy aronii. Pozdrawiam!
Robię wg. przepisu znalezionego w sieci. 1kg. owoców (ja testowałem maliny, jeżyny, wiśnie, teraz pigwa jest nastawiona) 1L alkoholu 95% 1kg cukru 0,25L wody Zawsze zalewamy owoce alkoholem bo inaczej to jest mieszanie alkoholu z sokiem a nie robienie nalewki, po za tym jest to sposób bezpieczny że nam nie sfermentuje. Po zalaniu odstawiamy na około 2 tyg. po tym czasie zlewamy alkohol i wsypujemy cukier w trakcie dobrze mieszając by nam się nie zbryliło. Znowu czekamy około 2 tygodni, w zależności od twardości owoców, by dobrze puściły sok. Często mieszamy. Zlewamy, łączymy z alkoholem a wodą płuczemy owoce by maksymalnie odzyskać sok. Po połączeniu wszystkiego uzyskujemy ok. 2.5L pysznej nalewki. Jeszcze tylko filtrowanie i odstanie do wyklarowania. SMACZNEGO.
Siema. Od kilku lat robię tą nalewkę i najpierw owoce zasypuje cukrem na 3 tygodnie, później odsączam sok który zalewam spirytusem 95% a odsączone owoce wódką 40% i tak zostawiam na kolejne 3 tygodnie. Po upływie tego czasu odsączam owoce i łącze oba roztwory. Nawet mój bardzo wybredny kumpel powiedział że jeszcze czegoś tak pysznego nie pił. POZDRAWIAM I POLECAM.
Dość nieplanowanie, ale zrobiłam podobny ekspetyment - tyle, że w odstępie roku :) W tym roku, od razu zalałam pigwowca spirytusem -> pomyślałam, że ryzyko popsucia się owoców będzie mniejsze (nie myślałam o maceracji, przyznaję). I faktycznie, po 8 tygodniach żadna krzywda im się nie stała :) Dopiero później poszedł cukier, dodatkowo wyciąga sok z owoców wraz z "woltażem" :) Rok temu z kolei zaczęłam od zasypania cukrem. Zdecydowanie polecam metodę "alkohol first" ;) I zgadzam się z Tobą Marku, nalewka z pigwowca rządzi!
Ta najpierw zalana alkoholem jest mniej słodka bo nie wypłukałeś nalewem owoców zasypanych cukrem, tylko odlałeś syrop i połączyłeś go z nalewem. Gdybyś jeszcze odsączone z syropu owoce przepłukał nalewem, myślę że byłoby Bajlando :) Pozdrawiam
@@gdancu Większy procent alkoholu wyciągnie więcej z owocu, przy nalewie bez cukru masz 70% alkoholu, przy nalewie z cukrem już tych % jest dużo mniej bo cukier rozcieńczył całość.
Malinowy super są Twoje filmiki i oczywiście eksperymentowanie oraz podawanie wyników, ocen i przemyśleń czy uwag dot. receptur i wykonania nastawów. Pierwsza moja nalewka wykonana była właśnie z pigwowca pokrojonego na ćwiartki, którego zasypałem cukrem. Po upływie około 3 może czterech tygodni zlałem rozpuszczony cukier i zalałem owoce pigwowca spirytusem ok. 70 vol i pozostawiłem na ok. dwa miesiące - mieszając dość często. Po tym czasie zlałem alkohol i połączyłem z wcześniej zlanym nastawem cukrowym. Nalewka wyszła dość słodka (cukru wsypałem więcej z obawy, że może ruszyć fermentacja) i z dość wyraźnym aromatem pigwowca - lekką kwasowością. I taką metodą robiłem nalewkę z pigwowca. Po kilku latach bawienia się w nalewki zrobiłem odwrotnie - pigwowca zalałem spirytusem a potem potraktowałem cukrem. Potwierdzam Twoje wnioski podane na filmie. Owoce traktowane na sam pierw spirytusem a potem cukrem dają nalewkę w zapachu bardziej wyrazistą, w smaku w pierwszej kolejności wyczuwalna jest zrównoważona kwasowość pigwowca i potem słodycz cukru czy miodu (zależnie od tego czym zasypujemy). Podczas degustacji nie drażni gardła, ma konsystencję jakby "oleistą". Kolor oczywiście początkowo żółtawy a po czasie wpadający w jasno brązowy by po kilku latach nalewka uzyskała kolor ciemno brązowy. Często owoce po pierwszym zlaniu zalewam ponownie alkoholem i zasypuję cukrem. Ta druga nalewka jest nieco mniej esencjonalna i także ma pośród moich znajomych zwolenników. Robiłem nalewki mieszane - pigwowiec i pigwa. Taka nalewka jest mniej wyrazista (kwasowość pigwowca przełamana słodszą pigwą) ale również bardzo smaczna. Tylko kilka pierwszych nalewek wykonywałem z owoców pokrojonych na ćwiartki, następne aż do chwili obecnej kroiłem na cieniutkie plasterki (prawie milimetrowej grubości), podobnie jak pokazujesz na filmie. Tak pokrojony owoc oddaje podczas maceracji wszystko co najlepsze, bardziej intensywny smak i zapach. Czasami do nalewek z pigwowca dodawałem laskę wanilii.
Witam. Właśnie takiego filmiku potrzebowałem, natrafiłem na niego przypadkiem i jako że byłem ciekaw który sposób jet lepszy po zbiorze pigwy zrobiłem dokładnie tak jak w tym filmie i po tych kilku miesiącach mogę stwierdzić że rzeczywiście nalewka po zalaniu najpierw alkoholem a potem dodaniu cukru jest w smaku zacniejsza niż ta druga... Pozdrawiam. 😉
Wszystko pięknie i przepysznie. Kiedyś zrobiłem na próbę małą porcje owoców pigwowca do której dodałem trochę jego pestek. Efekt mnie zachwycił i od tego czasu robię tylko tak. Kto lubi smak mniej słodki ten niech zrobi próbę dla siebie. Smacznego i na zdrowie'
Moja teoria jest taka ,że do owoców z cukrem wlewasz alkohol i wszystko razem się przegryza dlatego jest słodsza. A w drugim wariancie łączysz 2 esencje alkoholową i "cukrową" gdzie w tych owocach nadal pozostaje cukier ,który rozpuszczony w nich został. Najlepsze jest to ,że nic się nie marnuje sądzę ,że wódeczka smakowa z tego co ci pozostało będzie przepyszna pozdrawiam. :)
Spróbuj jeszcze jednej innej metody. Połącz syrop cukrowy z nalewem alkoholowym. Jeden słój zasypujesz cukrem drugi zalewasz alkoholem a na koniec łączysz jedno z drugim. Oczywiście nalew alkoholowy robisz znacznie wcześniej. Moim zdaniem wówczas osiąga się najlepszy efekt
Malinowynosie na przyszłość polecam przed degustacją wypić kieliszek wódki;) czystej wodki. Kubki smakowe będą inaczej pracować ;) często bywa ze się sugerujesz pierwszym smakiem. może kolejnego dnia probujac odwrotnie (w ciemno) byś wybrał tą z cukrem;p dlatego lepiej kubki smakowe na początku czymś zająć;) tak jak whisky się degustuje musi być shot na przezwyczajenie smaków
Jeżeli dobrze pamiętam dawniej przy produkcji perfum używali spirytusu do zalania kwiatów lub owoców, gdyż on świetnie wyciągał cały bukiet zapachowy z tych roślin. Aby uzyskać sok, czyli słodki rozczyn z zapachem i smakiem owoców zasypuje się je cukrem. Dlatego otrzymałeś takie wyniki. intensywny zapach i mniej słodyczy przy zalaniu alkoholem oraz dobry, słodszy smak przy zasypaniu cukrem.
Ja robię troszkę inaczej tzn. też najpierw zalewam alkoholem, potem zlewam alkohol i zasypuję owoce cukrem. Jednak później nie zlewam powstałego syropu do nalewki tylko wlewam nalew do słoja z owocami i cukrem. Pozostawiam tak jeszcze żeby się dokładnie przegryzło i dopiero wtedy zlewam całość. W ten sposób nalewka jest bardzo intensywna w zapachu i smaku jednocześnie odpowiednio słodka (praktycznie cały cukier jest odzyskiwany).
@@Grumbler74tak ci pod górę chłopie 😂 przecież masz do wyboru do koloru co chcesz a ilość to albo nie słuchasz co się do ciebie przekazuje 😂Dajesz ile chcesz tylko aby zachować odpowiednią proporcje chcesz robić 1kg pigwowca to słyszysz chyba ile potrzeba .Chcesz z pół kilograma to wiesz czy nie? Ile lub dwa kg a jak zaszalejesx bo masz bimber to z 5kg więc o co chodzi w tym pytaniu??😊
@@MrBeleth85 Robię nalewki od lat i wiem jakie znaczenie może mieć szczegół w przepisie, więc nie demagoguj, nie rozumiesz zasadności pytania... Dam radę uwierz mi, ale dokładny przepis, to nie to samo, co ogólna zasada, bo to się naprawdę przekłada na smak, tym, którzy go mają. Poza tym nie ciebie pytałem. Zawsze, na każdym forum, znajdzie się ktoś, kto lubi tak kwitować zasadne pytania, bo to przecież takie proste😌 😏 Moje nalewki nie są z przepisów z netu, dotychczas nie były, ale jak ktoś obdarzony zmysłem smaku spróbuje, to błaga o przepis. Dla Ciebie pewnie czas nastawu i dokładne proporcje nie mają znaczenia, bo i tak zawsze wychodzi dobry trunek. Można i tak. Masz prawo do takiego podejścia. Powodzenia ✌️
Ja zrobiłem metodą cukier/ Alko. Próbowałem po miesiącu, trzech i sześciu. Dopiero po pół roku smak soku, alkoholu i cukru przegryzł w smaczną jedność. W przyszłym roku też spróbuję zrobić na dwie metody. A tym czasem apetyt mam na gruszkówkę ;)
Ja w zeszłym i w tym roku robiłem nalewkę "Podolską" z pigwy. Wg przepisu zasypujesz rozdrobnione owoce cukrem, zostawiasz na 3 dni, a następnie odciskasz sok i zalewasz alko i dodajesz przyprawy. Owoce po wyciśnięciu zalałem wodą, dodałem drożdże i będzie z tego winko :) AAA no i odcinek jak zawsze SUPER
owoce po zalaniu 70% alko, nastepnie po odsaczeniu i zalaniu woda - czy drożdże dają rade ruszyć na fermentacje winna? jaki jest efekt? planowalem wg. rady "Malinowego" stary "moszcz owocowy" ponownie zalać 40% i odstawić na długo
Masz racje pigwowiec zasypywany cukrem u mnie już na trzeci dzień robił ciśnienie w słoju co dawało znać o początku fermentacji . Natychmiast dolałem alkohol i uratowałem nalewke . Z pigwowcem od razu zalewanym alkoholem nie było kłopotu.Pozdrawiam.
Witam wszystkich serdecznie, dla mnie JEDYNYM sposobem robienia nalewek (od 15 lat) jest praca z nalewami wytrawnymi, czyli bez cukru. Jak SŁUSZNIE Malinowy Nos stwierdził, 70% spirytus najlepiej wyciąga esencje smakowe i zapachowe z żywych tkanek owoców. Po zlaniu i przefiltrowaniu wytrawnego maceratu (KOCHAM krystalicznie przejrzyste nalewki!), pozostałe owoce zasypuję cukrem, w ilości 'ile trzeba', czyli wsypuję od góry do słoja porcjami i potrząsam, aby cukier wniknął między owoce. Po tygodniu mam dużo słabszy, ok. 30% i słodki 'kompocik' (zapewniam, że on TEŻ ma moc!). Jeżeli po tygodniu jeszcze mam na dnie słoja kryształki cukru, to intensywnie nim potrząsam, aby się do końca rozpuściły. Gdy go zleję i przefiltruję (moja mania otrzymywania krystalicznie przejrzystych nalewek znów daje o sobie znać!), łączę oba komponenty metodą 'silniejszy do słabszego', małymi porcjami, intensywnie mieszając w słoju po każdym dolaniu. Dzięki takiemu postępowaniu mam tylko MINIMALNE ilości osadów, które (oczywiście, jak to u mnie) odfiltruję. Po połączeniu - dalsze leżakowanie (minimum kwartał - WARTO czekać na dobre rzeczy), a później degustacja w licznym gronie, w wesołym towarzystwie. Ponownie wszystkich pozdrawiam!!
Pełna zgoda. Też się przekonałem metodą testów Żeby najpierw zalewać alkoholem 70%, zlać, wsypać cukier, można by jeszcze te owoce przecisnąć lekko. I zmieszać. Z cytrynówka tylko nie widzę znaczących roznic w przygotowaniu. Czy zrobię na szybko (woda, cukier, skórki w gar) Potem mieszam w słoiku z alkoholem i sokiem. Czy najpierw zaleje skórki bimbrem. Nies prawdzilem jeszcze jednego sposobu z nalewkami. Czyli wlac bimber i wsypac cukier na raz. Wydawało by się ze było by to kompromisowe w smaku, a zero roboty
Witam. Co Panu daje łączenie "silniejszy do słabszego" i małymi krokami? Chodzi tylko o kwestie osadowe, czy jeszcze coś innego? PS. Ja sobie ubrałem taką zasadę, że nalewka leży minimum pół roku. Nie ruszam nawet dzień wcześniej, oprócz testów na etapie produkcji oczywiście. ;) A zazwyczaj jest to rok+ :)
Ja zawsze robiłem alko i cukier. Nie ma strachu że się coś zepsuje. I smak można sobie dozować w drugim etapie z cukrem. A owoce później jakie pyszne karmelizowane. Gruszki leżą dobre 10lat w słoiku,i jak nowe. Ciągle smakują mocno😉😁
Też zalewam najpierw alkoholem. W tym roku chcę zamiast cukru dać suszone gruszki. Takie swojskie gruszki są bardzo słodkie. Zobaczymy jak to wyjdzie. Robiłem już nalewkę z suszonych przez siebie śliwek i wyszła super, nie trzeba było dodawać cukru.
U mnie owoce zasypuje cukrem stoi to 2 tygodnie zlewam (do lodówki), tyle ile wyjdzie soku tyle przygotowuję bimberku 70% i chlup do pigwy ponownie stoi to 2 tygodnie zlewam i na koniec tyle ile wyjdzie nalewu z 70 tyle przygotowuję wódki 40 zalewam na 2 tygodnie. Po tym czasie łączę wszystkie płyny odstawiam to do klarowania i butelkuję. Nalewka cudowna idzie w nogi głowa pozostaje nienaruszona. Petarda!
Witam, jeśli chodzi o pigwowca,ja najpierw zasypuję owoce cukrem i po trzech dniach zlewam część soku i pasteryzuję go w słoikach jest to super dodatek do herbaty resztę owoców z częścią soku zalewam alkoholem z których robię nalewkę
Nalewki wykonane metodą przez zasypanie owoców cukrem po czasie tracą klarowność i brunatnieją. Maceracja owocu jest lepszą drogą do pięknych nalewek. Wiśniówka z syropu psuje się najszybciej ;-( Marecki zalej ponownie owoce białym wytrawnym winem , Włosi robią tak Kordiały z różnych owoców, ja też tak zalewam i soczek 30V super smaczny wychodzi. Nawet wermut z ryżu się też nadaje ;-)
Ja robię ta nalewkę tylko z pigwowca japońskiego świetny aromat i smak. Chociaż zawsze owoce najpierw zasypywanel cukrem tak teraz najpierw dam do maceracji na miesiąc i zobaczymy co wyjdzie. Jest to moja najlepsza nalewka😁😁 co do filmu to wydaje mi się ze to nie jest pigwowiec japoński tylko pigwa jadalna 😉 . Pozdro
Ja pod wpływem Marka kręcę właśnie 50 l wina śliwkowego - i tak, to moje pierwsze wino w "karierze" :D Życzę żeby i Ciebie zainspirował do działania ;)
Zasypanie cukrem i wystawienie na słońce, to ciekawy, ale i wybuchowy eksperyment, jednak możliwy do wykonania. Wypróbowałem osobiście, w/g przepisu na kresową nalewkę malinową. Uratował mnie tylko przypadek, że nakrętka okazała się nie do końca szczelna, gdyby nie to, to miałbym pokój pomalowany na malinowo. Kiedy postanowiłem otworzyć słój dało się słyszeć niepokojące syczenie, odkręcałem nakrętkę, to walnęło, dosłownie, jak armaty. 1 kilogram cukru, na 1 kg malin, to przepis, który dał nalewkę b. słodką, po pór roku dojrzewania nalewka była wyśmienita w smaku. Smakoszom likierów gorąco polecam. Oryginalnie przepis dotyczy malin żółtych.
A moja babka i mama zawsze robiły tak i ja tak robię: Litr spirytu, litr miodu lub kilo cukru i kilo owoców (takie pigwy to na 8 części pokrojone). Wymieszać alkohol z miodem i zalać owoce, odstawić na conajmnie 3 miesiące. Jak pić to do szerokiego kieliszka i dodać 2 części tych owoców na dno, wypić alkohol i zjeść owoca :D Moja najbardziej ulubiona to ze śliwek z własnego sadu (co mnie pędzily bym zbierał haha). Niebo w gębie a nos coraz bardziej malinowy!! Pozdrawiam serdecznie.
Dzięki za ciekawy eksperyment, ja jeszcze się nie przekonałem do żadnej metody dopiero w tym roku zacząłem najpierw z maceracją tzn zalewaniem na początek 70% Myślę jednak że to lepsze rozwiązanie.
Ja współczuję ludziom co działaczki nie mają albo wioskowego ogródka, tracą takie dobrodziejstwa :) żona mówi, że to alkoholizm mieszać te wina na strychu, a ja mówię, że pasja i zamiłowanie ;)
Jeden i drugi sposób jest spoko jednak ja wybieram przy tym owocu zalanie alkoholem pigwowiec trzymam krócej bo jest bardzo esencjonalny i bez slonca później zasypuje cukrem lecz w niewielkiej ilosci po połączeniu nalewu z syropem zwienczenie i dosłodzenie miodkiem polecam i pozdrawiam!!! Oczywiście łapka w górę i czekam na kolejne filmy👍👍👍👍
skoro już sie bawisz w takie experymenty porównawcze to już jakiś czas temu chciałem zaproponować abyś zrobił np. takie porównania: 5l wina na samym soku, 5l na soku +50%wody, 5l na soku +100%wody wcelować żeby każda partia miała po 5l i tyle samo cukru i zobaczyć czy rozcieńczanie lub brak rozcieńczania bardzo wpływa na końcowy efekt lub np. wino na cukrze i osobno wino słodzone miodem (wcelowac ciut wiecej miodu zeby sie ilość cukru zgadzała); takie experymenty własnie, na niewielkiej ilości wina po 5l max za to w różnych konfiguracjach.
@Majster Prosty A Ty jaki masz z tym problem? Dobry pomysł na test, pokrywający się z tematyką kanału. Zawsze się musi znaleźć jakiś matoł Twojego pokroju, który wpierdoli swoje 3 grosze.
Każde rozcienczenie wpływa na finalny smak. Zrobiłem śliwkę z wodą i czuć pustkę na końcu języka. Wisienką bez wody jest po prostu genialna. Czekam na winogrono bez wody - tylko sok. Woda zawsze rozcieńcza aromat owocu. Pozdrawiam
@@chrismarksson2288 ta, ale czasem jak nie rozcieńczałem to bywało kwaskowe czy wino czy cydr...woda rozwadnia smak ale i zbija troche kwas ;) np. aronie jak robiłem bez wody to sie pić nie dało takie mocne w smaku było...
Dziękuję za utwierdzenie mnie w metodzie: najpierw alkohol. Właśnie zlałem nalew, teraz cukier na owoce i po zrobieniu syropu... za ok. 2 lata będzie pycha. Ja ten test prowadziłem rok po roku i potwierdzam: zalewać owoce alkoholem najpierw - wychodzi smaczniejszy trunek. Pozdrawiam
Na moje oko to owoce pokazane na początku filmu to nie pigwowiec japoński tylko pigwa. Mam swoją szkołę wyrobu nalewki z pigwy. Pokrojone owoce zalewam ( zasypuję )najpierw cukrem , ( miodem) , dodaję pewne " dodatki " , po pewnym czasie odlewam syrop , a już nieco wytrawione owoce zalewam spirytusem ( samogonem ) . Po nieco dłuższym czasie odcedzam nalew i mieszam z uzyskanym wcześniej syropem i odstawiam w ciemnym miejscu . Pozostałe nieco wyługowane owoce zalewam 40 % alkoholem i przetrzymuję w ciemnym miejscu ok. pół roku . Nalew ten nabiera niesamowitego smaku i aromatu , można go używać osobno , a najlepiej zmieszać z uprzednio uzyskaną nalewką . Wyśmienite . ( m0je działanie wydaje się nieco odwrotne od ustalonego ,ale owoce zalane najpierw alkoholem " wypijają " alkohol . po odlaniu jest go dożo mniej . Oczywiście suchy cukier odzyskuje ten niby stracony alkohol co nie udaje się w przypadku miodu ) Powodzenia .
Nalewka z pigwowca jest jedyną, której nie robi się 'tak jak się powinno robić'. Inny, mniej esencjonalny smak wynika z błędu, jaki został popełniony, a który polega na tym, że Malinowy nie zlał syropu, przez co rozcieńczył alkohol, który dodał, a tym samym osłabił jego właściwości. Jeśli chciał zachować tę kolejność, powinien albo do syropu powinien alkohol 95%, albo zlać syrop i użyć alkoholu 70%.
Witam no moj pigwowiec dopiero zaczął owocowac ,wiec dopiero bede eksperymentować z nalwka . Ale DZIĘKI za filmik . Narazie moj krzaczek ma nie wiele owoców, ale zdam sie na Twoj osąd, że ten zalew alkocholem a potem dodac cukru. Także dziękuję . Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Moja nalewka pigwowca również była bardzo kwaśna w pierwszych miesiącach. Jednak z każdym miesiącem cudownie nabierała smaku. Kwaśność zginęła, niebo w gębie😛
Ja najpierw zasypałam cukrem, sok zlałam choć nie cały i zalałam spirytusem pigwowiec, zobaczę czy dobra nalewka z tego wyjdzie. Robię pierwszy raz, szkoda, że wcześniej nie trafiłam na Pana.
Podejrzewam, że metoda powinna być dostosowana do rodzaju owocu. Owoce twarde łatwiej potraktować najpierw alkoholem, a po "zmiękczeniu" cukier wydobywa resztę składników, podczas gdy owoce miękkie (np. maliny) lepiej potraktować cukrem (szybko pozyskamy sok) i dopiero całość ustabilizować alkoholem. Taka jest moja teoria ;)
Ja też najpierw zalewam a później cukier.,też myślę że jest lepsza, i też owoce zalewam kilka razy, na przykład wiśnie, za każdym następnym zalaniem jest lepsza ale musi swoje dostać,. Pozdrawiam serdecznie
Lepsza ale za mało cukru - czyli nie smakuje lepiej tylko gorzej. mało obiektywne wnioski. Sugestia się odzywa bo wiadomo że ten sposób jest lepszy - więcej wyciąga z owoców. :) ;) Ale i tak miło się ogląda i wiele nauczyć się można.
Oczywiście alkohol pierwszy, dodatkowy plus że przy łaczeniu płynów można sobie dobrać proporcje i dać np. mniej płynu po cukrze aby nalewka była mniej słodka. Przy metodzie gdzie miesza się wszystko od razu nie mamy na to wpływu.
@@michaln1436 A niby dlaczego ma być słabsza? Powinno wyjść to samo. Minusem jest to że musisz całością co jakiś czas zamieszać. Jak jest wszystko na raz to jest cięższe i trudniej przewracać słoikiem. Ale jak nie robisz ilości przemysłowych to dasz radę. Plusem natomiast jest mniej babrania się . Wszystko ląduje na raz w butelce/słoiku i tylko raz na jakiś czas nim przewracasz na boki do rozpuszczenia cukru. Potem po minimum dwóch miesiącach odsaczasz owoce i nalewka ląduje w butelce aby jeszcze nabrała mocy lub w tobie. A owoce w ciasto deser lub śmietnik ale to ostatnie to marnotrastwo procentów.
@@MarioHetman01 ok fajnie, bo tak zrobiłem , ostatnie pytanie czy z owoców po odsączeniu płynu wyciągnę jeszcze coś cukrem zasypując w słoju, robiąc wersję 2 w1 , czy tylko kosz lub jakieś przetwory?
@@michaln1436 Można zalać jeszcze raz alkoholem 40% i zasypać cukrem znowu odstawić na dwa miesiące i wyjdzie całkiem fajny alkohol o smaku owocowym dla lubiących wypić kieliszek na wzmocnienie a owoce nadal nadają się jako dodatek do ciast. Nawet zwykły biszkopt z ich dodatkiem staje się niezwykły.
Wszytko przed Tobą. Ja domowe piwowarstwo uprawiałem będąc kawalerem. Później życie rodzinne mnie od tego odciągnęło ale kilka lat temu zacząłem przygodę z nalewkami. Wino przede mną. Pozdrawiam.
Wydaje mi się, że to, co pokazywałeś, to była pigwa, pigwowiec jest drobniejszy, i według mnie bardziej aromatyczny. Też robiłem te nalewki z pigwowca na dwa sposoby i, przyznaję, zalewanie alkoholem jest lepsze.
Tez tak myslalam...ale jest inny filmik malinowego nosa z nalewka z pigwowca i tam widac krzaczek i ze to jakis "mutant" jesli chodzi o wielkość owocow...ale jednak pigwowiec, a nie pigwa
Dobre porównanie. Właśnie zrobiłem cukier i będę zalewał alko najpewniej dziś. Mój pierwszy raz jeśli chodzi o takie rzeczy więc następnym razem zrobię odwrotnie. Ciekawostka będę zalewal Metaxą bo zostałem taka uraczony ostatnio i dlatego się zdecydowałem zrobić samemu. Zobaczymy co wyjdzie. 😉
sacharoza rozpuszcza się zdecydowanie lepiej w wodzie niż alkoholu, dlatego tam gdzie nasypałeś cukru na "alkoholowe" owoce w syropie było mniej sacharozy. Po prostu więcej cukru zostało na owocach. Ja owoce po spirytusie zalewam wodą i przez osmozę wyciągam alkohol z owoców. Otrzymuje 20% trunek który przyjemnie smakuje bez leżakowania.
Siemanko a to przypadkiem nie jest pigwa bo z tego co wiem to pigwowiec japoński jest mniejszy . A ja użyłem pigwy . Ja zrobiłem że zalałem alko a później cukrem i teraz muszę czekać czekać 😢😢😢😢 to jest bardzo męczące. Czekam na nowe odcinki Pozdrawiam serdecznie 👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿🥃🥃🥃🥃🥃🥃
Nie dodawałabym cukru do pierwszej nalewki. Dlaczego? Zrobiłam test. Miałam podobna sytuacje wydawało mi sie, ze powinnam dosłodzic nalewke i do jednej butelki dodałam cukru ale druga zostawiłam tak jak było czyli kwasniejsza. Po roku okazało sie, ze smaki sie wyostrzyły. Docukrowana nalewka była przeraźliwie słodka, a ta ktora zostawiłam była cudowna. Lepiej nie docukrowywac, bo podczas stania ona sama wydobedzie smak i odczucie słodyczy tez bedzie inne. Od tamtej pory nie dodaje dodatkowego cukru do nalewek nawet jesli wydaje mi sie, ze sa za kwasne na poczatku. Po roku dwoch leżakowania smak sie zmieni i wydobędzie cudowne aromaty i naturalna słodycz, proszę mi wierzyć lub przeprowadzić własny eksperyment.
Witam Marku mam pytanko odnośnie drugiego razu zalewania alkoholem pigwowca czy wyszlo coś z tego? W zeszłym tygodniu zalałem 9kg pigwowca alkoholem i zastanawiam się czy opłaca mi się drugi raz potem zalewać te same owoce. 😉👍❤️
Siema Malinowy nosie odświeżyłbyś może przepis na nalewkę cytrynową? Pamiętam kiedyś jeszcze na starym kanale oglądałem,ale pewnie u Ciebie się dużo zmieniło :D! Pozdrawiam
imo ta pierw zalana alkoholem, a później słodzona była mniej słodka z możliwe takiego powodu że syrop cukrowy był gęstszy, i więcej go mogło zostać w słoiku z owocami, dlatego ostatecznie nalewki wyszło trochę mniej i była mniej słodka, ale to tylko moje przypuszczenia. Tak czy siak film jak zawsze super, może jak w przyszłym roku uda mi się zdobyć takiego zacnego pigwowca to się skusze aby samemu zrobić, a z pestek wiadomo - pestkówkę, też nie lubię niczego marnować ;)
Ja na pigwę daje 1.8 kg owoców już po obraniu 1kg cukru 1.5l wódki 0.2 spirytusu i zalewam to razem na ok 2 miesiące i zalewam wrazię potrzeby dosładzam Aldo dodaje alkoholu
Możliwe, że nalewka alkohol->cukier jest mniej słodsza ponieważ podczas następnego procesu część cukru mogła zostać w owocach . Na filmie widać że nie odciskasz owoców, tylko czekasz aż syrop skapie przez sitko. Może lepiej byłoby po dodaniu cukru wlać z powrotem esencję alkoholową do owoców i wymieszać dokładnie (albo może i zostawić tak na kilka dni), a dopiero później odcedzić owoce. Oglądając film mam wrażenie że duża część syropu została w owocach - dlatego też wydaje się że jest tej nalewki odrobinę mniej.
Uwielbiam Twoje filmiki i pasję :) Też jestem zwolennikiem maceracji najpierw alkoholem.Ogólna zasada jest, że świeże owoce zalewam 70%, suszone 50%. Dzięki za filmik! Co z malinową punktacją trunków w skali od 1 do 10?
6:22 (nalew) Jak na mój gust, to ten sam nalew powinien być najlepszy - ale ja wytrawne lubię. [edit] Odpowiadam na końcowe pytanie. Osobiście robiłem tylko z wiśni (wydrylowanych) nalewki. Wg mnie najlepszą była pierwsza, którą zrobiłem - tylko wiśnie zalane 96%, tak coby całość była przykryta, i po dwóch/trzech tygodniach dodane tyle samo 40%. Jak zacząłem później kombinować z cukrem, woreczkami z pestkami, to już tak dobre nie były. Ale ja lubię wytrawne. ;)
Większość substancji odpowiedzialnych za smak i aromat lepiej rozpuszczają się w alko dlatego lepiej jest wpiera dać alkohol, zaś cukru użyć do wyciągnięcia zaabsorbowanego przez owoce C2H6O. Chociaż dzisiaj odebrałem z paczkomatu sokowirówkę i korci mnie, aby przepuścić przez nią owoce z ratafii. Co o tym sądzicie?
W związku z małą ilością pigwy chciałem dodać trochę gruszki i pomarańczy plus skórka z pomarańczy. Czy to dobry pomysł? Czy w szystko dodać w jednym czasie? Chcę zrobic metodą najpierw zalewanie alkoholem. Dzięki z odpowiedź!
Dziś oddzielałem nalew od owoców, które zalałem 2 lata temu spirytusem i zapomniałem o nich :) Dosłodziłem syropem cukrowym, wymieszałem i odstawiłem do przegryzienia. Pewnie znów o tym zapomnę na jakiś czas. Sam efekt dwuletniej maceracji już jest powalający. Dam znać jak wyszło za jakiś czas :)
Drogi MN. 1 - Macerując pierwszym sposobem uzyskasz bardziej esencjonalny nalew bo kontakt z owocami ma spirytus 70%. W drugim sposobie spirytus zostaje rozcieńczony syropem cukrowym więc skuteczność maceracji natychmiast spadnie. Poza tym będzie słodki co też spowalnia macerację. Nalew będzie mniej esencjonalny, mniej koloru, mniej aromatu, mniej "kwasu" itd. Ale to nie musi być wadą. Nie wszyscy lubią nalewki bardzo esencjonalne tym bardziej zbyt kwaśne. 2 - Pigwowiec japoński nie bez kozery nazywany jest "polską cytryną". Jest cholernie kwaśny. Z tego powodu nalewka musi być słodka by zrównoważyć kwasowość. Ta ilość cukru którą użyłeś daje słodycz przeciętnie ok. 275 g na 1 litr. Zatem jest ok. ( słodkie są od 220 do 330 g/l ) Ale dałeś za dużo owoców co spowodowało nadmierną kwasowość. Ja stosuję ok 3/4 kg. owoców ( pigwowca ) na 1 l spirytusu 70%. Dosładzanie do pewnego stopnia poprawi Twoją sytuację. Także długi czas dojrzewania nieco zharmonizuje smak. Ale najlepszym sposobem byłoby kupażowanie z inną nalewką ( nawet z innych owoców ) o znacznie mniejszej kwasowości. 3 - metoda druga ( cukier - alkohol ) ma swoje zalety. Tak robię niektóre nalewki z czeremchy. Doprowadzam do wstępnej fermentacji po to by mieć winno - migdałowy ( pestkowy ) posmak. Na zdrowie :))
Siemanko mam pytanie czy do nalewki z pigwy można dodać sok z cytryny. A dlaczego pytam dostałem pigwę jak nastawiłem na sok z pigwy dla dzieci to okazało się że pigwa nie jest w ogóle kwaśna jak sprobowałem nastaw to ja nie wyczuwam pigwy . Pomóżcie dzięki z góry
Malinowy ja zawsze zasypuje cukrem a potem dodaje alkohol, tak jak i ty staram się niczego nie wyrzucać tak wiec potem wyciskam owoce na sokowniku wolnoobrotowym . Tak powstaje z tego „breja” ale po miesiącu ładnie się to oddziela. Na twoim filmie mówisz że ta z alkoholem jest bardziej kwaśna No i tu nic dziwnego bo dużo cukru zostało mimo wszystko na owocach. Jakbyś zalał owoce jeszcze raz i odcedził oraz wymieszał z tymi z pierwszych nastaw podejrzewam że smak byłby taki sam. To co zostaje z wyciskarki nadaje się jeszcze do ciast ma kwaskowaty posmak a resztka parującego alkoholu powoduje że ciasto jest bardziej puszyste.
@@32iseeyou no to smacznego. Ja dziś nastawiłem zieloną herbatę z wiśniami, aronią i trochę czarnej porzeczki. Niestety trzeba poczekać z 5 miesięcy 😥🍺
Zalalem najpierw alkoholem,a pozniej zasypalem cukrem.Po zlaniu wszystkiego zmieszalem razem.Owocow nie wyrzucalem tylko jeszcze raz zalalem alkoholem i stalo pol roku.Po tym czasie ten drugi nalew tez byl super,moze troche slodszy.Zastanawialem sie czy cos jeszcze mozna zrobic z tych pozostalych po nalewce owocow.
U mnie słoik z malinami drugi rok stoi i czeka na butelkowanie. Wg mnie klarowność przy nalewkach nie ma znaczenia bo widać że to swojski produkt a nie szrot z marketu.
Ta nalewka, gdzie był najpierw cukier była słodsza bo jak wlałeś alkohol do nastawu to sie cukier lepiej rozpuścił (alkohol zebrał więcej cukru z nastawu) a w tej drugiej jak odlewałeś sok to jeszcze sporo tego zostało na owocach ;)
Dokładnie to samo chciałem napisać ale najpierw uznałem że poszukam czy ktoś już tego nie powiedział. Zastanawiam się czy nie zrobić tak, że do syropu z owocami wlać odlany wcześniej alkohol, wymieszać i odlać wszystko razem. Wtedy mamy szansę więcej słodyczy i aromatu wyciągnąć z owoców.
Bardzo fajny eksperyment. Od 13.32 zaśliniłem się i ciężko było oglądać do końca ;) Domyślam się, że baza jest bezakcyzowa, bo z alkoholu pozyskanego metodami przemysłowymi nie uzyska się dobrej nalewki. Może ktoś wie czy współcześnie etanol spożywczy pozyskuje się przez bezpośrednią syntezę z gazu syntezowego? Kilka lat temu zauważyłem u siebie uczulenie na akcyzę, powoduje ono u mnie bardzo ostry syndrom dnia następnego i ogólne wycieńczenie organizmu. Po alkoholu z destylacji nic takiego się nie dzieje.
NIE WIERZĘ we wnioski z tego filmu, mówi Pan lepsza jest ta, w której najpierw idzie alkohol, a później owoce. Ale mimo tego częściej w ręce idzie ten, gdzie wpierw dawany był cukier XD A tak na poważnie ja robiłem najpierw cukier później alko i była pyszna ale kolor to był praktycznie brąz, czy może być to efekt fermentacji (bo dość długo leżała pigwa w cukrze)?
Cześć. Na pewno nie zalewajcie alkoholem owoców po zlaniu soku. Kiedyś tak zrobiłem i owoce po sokowe wessały mi cały spirytus. Byłem stratny litr spirytusu. Teraz jestem przezorniejszy i nalewkę robię bardzo prostym, bezstratnym sposobem. Po prostu mieszam ze spirytusem świeżo zlany sok i odstawiam na rok do piwnicy. Efekt smakowy wyśmienity.
Odcinek o który nikt nie pytał, ale każdy go potrzebował 😎
Ooo tak, zdecydowanie ❤️
Bohaterowie nie noszą peleryny. Bohaterowie noszą butelki z nalewkami :D
@@weronika4341l PP pl
tak
szacun wielki za taki materiał nagrywany na przestrzeni czasu i połączony w jeden film
Cześć. Świetny odcinek. We mnie pasję do robienia nalewek zaszczepił wuj - zakonnik. Ma w tym doświadczenie blisko pół wieku. Uczył mnie, że lepiej najpierw macerować alkoholem 70% a dopiero później "dosmaczać" cukrem lub syropem cukrowym (1:1 cukier +woda, zagotowane). Robię w ten sposób większość nalewek. Wyjątek stanowi nalewka z kwiatów czarnego bzu, gdzie najpierw daję cukier, cytrynę i dosłownie odrobinę mocnego alkoholu, aby zapobiec fermentacji wewnątrz słoja. To piękne hobby uczące cierpliwości i dokładności. Nie zna życia ten, kto nie filtrował nalewu z truskawek, czarnej porzeczki czy aronii. Pozdrawiam!
Robię wg. przepisu znalezionego w sieci.
1kg. owoców (ja testowałem maliny, jeżyny, wiśnie, teraz pigwa jest nastawiona)
1L alkoholu 95%
1kg cukru
0,25L wody
Zawsze zalewamy owoce alkoholem bo inaczej to jest mieszanie alkoholu z sokiem a nie robienie nalewki, po za tym jest to sposób bezpieczny że nam nie sfermentuje. Po zalaniu odstawiamy na około 2 tyg. po tym czasie zlewamy alkohol i wsypujemy cukier w trakcie dobrze mieszając by nam się nie zbryliło. Znowu czekamy około 2 tygodni, w zależności od twardości owoców, by dobrze puściły sok. Często mieszamy. Zlewamy, łączymy z alkoholem a wodą płuczemy owoce by maksymalnie odzyskać sok. Po połączeniu wszystkiego uzyskujemy ok. 2.5L pysznej nalewki. Jeszcze tylko filtrowanie i odstanie do wyklarowania.
SMACZNEGO.
Siema. Od kilku lat robię tą nalewkę i najpierw owoce zasypuje cukrem na 3 tygodnie, później odsączam sok który zalewam spirytusem 95% a odsączone owoce wódką 40% i tak zostawiam na kolejne 3 tygodnie. Po upływie tego czasu odsączam owoce i łącze oba roztwory. Nawet mój bardzo wybredny kumpel powiedział że jeszcze czegoś tak pysznego nie pił. POZDRAWIAM I POLECAM.
Dość nieplanowanie, ale zrobiłam podobny ekspetyment - tyle, że w odstępie roku :) W tym roku, od razu zalałam pigwowca spirytusem -> pomyślałam, że ryzyko popsucia się owoców będzie mniejsze (nie myślałam o maceracji, przyznaję). I faktycznie, po 8 tygodniach żadna krzywda im się nie stała :) Dopiero później poszedł cukier, dodatkowo wyciąga sok z owoców wraz z "woltażem" :) Rok temu z kolei zaczęłam od zasypania cukrem. Zdecydowanie polecam metodę "alkohol first" ;) I zgadzam się z Tobą Marku, nalewka z pigwowca rządzi!
Popieram i polecam. Mniam mniam
Ta najpierw zalana alkoholem jest mniej słodka bo nie wypłukałeś nalewem owoców zasypanych cukrem, tylko odlałeś syrop i połączyłeś go z nalewem. Gdybyś jeszcze odsączone z syropu owoce przepłukał nalewem, myślę że byłoby Bajlando :) Pozdrawiam
Myślę że te nalewki byłyby w smaku identyczne . Jeżeli byś je zrobił tak jak pisze Stan Malinowy Nosie
Nie wszystkie owoce lubią spirytus .
O tym samym pomyślałem Stan
@@gdancu Większy procent alkoholu wyciągnie więcej z owocu, przy nalewie bez cukru masz 70% alkoholu, przy nalewie z cukrem już tych % jest dużo mniej bo cukier rozcieńczył całość.
Malinowy super są Twoje filmiki i oczywiście eksperymentowanie oraz podawanie wyników, ocen i przemyśleń czy uwag dot. receptur i wykonania nastawów.
Pierwsza moja nalewka wykonana była właśnie z pigwowca pokrojonego na ćwiartki, którego zasypałem cukrem. Po upływie około 3 może czterech tygodni zlałem rozpuszczony cukier i zalałem owoce pigwowca spirytusem ok. 70 vol i pozostawiłem na ok. dwa miesiące - mieszając dość często. Po tym czasie zlałem alkohol i połączyłem z wcześniej zlanym nastawem cukrowym. Nalewka wyszła dość słodka (cukru wsypałem więcej z obawy, że może ruszyć fermentacja) i z dość wyraźnym aromatem pigwowca - lekką kwasowością. I taką metodą robiłem nalewkę z pigwowca. Po kilku latach bawienia się w nalewki zrobiłem odwrotnie - pigwowca zalałem spirytusem a potem potraktowałem cukrem. Potwierdzam Twoje wnioski podane na filmie. Owoce traktowane na sam pierw spirytusem a potem cukrem dają nalewkę w zapachu bardziej wyrazistą, w smaku w pierwszej kolejności wyczuwalna jest zrównoważona kwasowość pigwowca i potem słodycz cukru czy miodu (zależnie od tego czym zasypujemy). Podczas degustacji nie drażni gardła, ma konsystencję jakby "oleistą". Kolor oczywiście początkowo żółtawy a po czasie wpadający w jasno brązowy by po kilku latach nalewka uzyskała kolor ciemno brązowy. Często owoce po pierwszym zlaniu zalewam ponownie alkoholem i zasypuję cukrem. Ta druga nalewka jest nieco mniej esencjonalna i także ma pośród moich znajomych zwolenników.
Robiłem nalewki mieszane - pigwowiec i pigwa. Taka nalewka jest mniej wyrazista (kwasowość pigwowca przełamana słodszą pigwą) ale również bardzo smaczna.
Tylko kilka pierwszych nalewek wykonywałem z owoców pokrojonych na ćwiartki, następne aż do chwili obecnej kroiłem na cieniutkie plasterki (prawie milimetrowej grubości), podobnie jak pokazujesz na filmie. Tak pokrojony owoc oddaje podczas maceracji wszystko co najlepsze, bardziej intensywny smak i zapach. Czasami do nalewek z pigwowca dodawałem laskę wanilii.
Witam. Właśnie takiego filmiku potrzebowałem, natrafiłem na niego przypadkiem i jako że byłem ciekaw który sposób jet lepszy po zbiorze pigwy zrobiłem dokładnie tak jak w tym filmie i po tych kilku miesiącach mogę stwierdzić że rzeczywiście nalewka po zalaniu najpierw alkoholem a potem dodaniu cukru jest w smaku zacniejsza niż ta druga... Pozdrawiam. 😉
Wszystko pięknie i przepysznie. Kiedyś zrobiłem na próbę małą porcje owoców pigwowca do której dodałem trochę jego pestek. Efekt mnie zachwycił i od tego czasu robię tylko tak. Kto lubi smak mniej słodki ten niech zrobi próbę dla siebie. Smacznego i na zdrowie'
Moja teoria jest taka ,że do owoców z cukrem wlewasz alkohol i wszystko razem się przegryza dlatego jest słodsza. A w drugim wariancie łączysz 2 esencje alkoholową i "cukrową" gdzie w tych owocach nadal pozostaje cukier ,który rozpuszczony w nich został. Najlepsze jest to ,że nic się nie marnuje sądzę ,że wódeczka smakowa z tego co ci pozostało będzie przepyszna pozdrawiam. :)
Spróbuj jeszcze jednej innej metody. Połącz syrop cukrowy z nalewem alkoholowym. Jeden słój zasypujesz cukrem drugi zalewasz alkoholem a na koniec łączysz jedno z drugim. Oczywiście nalew alkoholowy robisz znacznie wcześniej. Moim zdaniem wówczas osiąga się najlepszy efekt
Malinowynosie na przyszłość polecam przed degustacją wypić kieliszek wódki;) czystej wodki. Kubki smakowe będą inaczej pracować ;) często bywa ze się sugerujesz pierwszym smakiem. może kolejnego dnia probujac odwrotnie (w ciemno) byś wybrał tą z cukrem;p dlatego lepiej kubki smakowe na początku czymś zająć;) tak jak whisky się degustuje musi być shot na przezwyczajenie smaków
Jeżeli dobrze pamiętam dawniej przy produkcji perfum używali spirytusu do zalania kwiatów lub owoców, gdyż on świetnie wyciągał cały bukiet zapachowy z tych roślin. Aby uzyskać sok, czyli słodki rozczyn z zapachem i smakiem owoców zasypuje się je cukrem. Dlatego otrzymałeś takie wyniki. intensywny zapach i mniej słodyczy przy zalaniu alkoholem oraz dobry, słodszy smak przy zasypaniu cukrem.
Ja robię troszkę inaczej tzn. też najpierw zalewam alkoholem, potem zlewam alkohol i zasypuję owoce cukrem. Jednak później nie zlewam powstałego syropu do nalewki tylko wlewam nalew do słoja z owocami i cukrem. Pozostawiam tak jeszcze żeby się dokładnie przegryzło i dopiero wtedy zlewam całość. W ten sposób nalewka jest bardzo intensywna w zapachu i smaku jednocześnie odpowiednio słodka (praktycznie cały cukier jest odzyskiwany).
Przesłałbyś dokładny przepis, proszę?
@@Grumbler74tak ci pod górę chłopie 😂 przecież masz do wyboru do koloru co chcesz a ilość to albo nie słuchasz co się do ciebie przekazuje 😂Dajesz ile chcesz tylko aby zachować odpowiednią proporcje chcesz robić 1kg pigwowca to słyszysz chyba ile potrzeba .Chcesz z pół kilograma to wiesz czy nie? Ile lub dwa kg a jak zaszalejesx bo masz bimber to z 5kg więc o co chodzi w tym pytaniu??😊
@@MrBeleth85 Robię nalewki od lat i wiem jakie znaczenie może mieć szczegół w przepisie, więc nie demagoguj, nie rozumiesz zasadności pytania... Dam radę uwierz mi, ale dokładny przepis, to nie to samo, co ogólna zasada, bo to się naprawdę przekłada na smak, tym, którzy go mają. Poza tym nie ciebie pytałem. Zawsze, na każdym forum, znajdzie się ktoś, kto lubi tak kwitować zasadne pytania, bo to przecież takie proste😌 😏 Moje nalewki nie są z przepisów z netu, dotychczas nie były, ale jak ktoś obdarzony zmysłem smaku spróbuje, to błaga o przepis. Dla Ciebie pewnie czas nastawu i dokładne proporcje nie mają znaczenia, bo i tak zawsze wychodzi dobry trunek. Można i tak. Masz prawo do takiego podejścia. Powodzenia ✌️
Ja zrobiłem metodą cukier/ Alko. Próbowałem po miesiącu, trzech i sześciu. Dopiero po pół roku smak soku, alkoholu i cukru przegryzł w smaczną jedność. W przyszłym roku też spróbuję zrobić na dwie metody. A tym czasem apetyt mam na gruszkówkę ;)
Ja w zeszłym i w tym roku robiłem nalewkę "Podolską" z pigwy. Wg przepisu zasypujesz rozdrobnione owoce cukrem, zostawiasz na 3 dni, a następnie odciskasz sok i zalewasz alko i dodajesz przyprawy. Owoce po wyciśnięciu zalałem wodą, dodałem drożdże i będzie z tego winko :) AAA no i odcinek jak zawsze SUPER
owoce po zalaniu 70% alko, nastepnie po odsaczeniu i zalaniu woda - czy drożdże dają rade ruszyć na fermentacje winna? jaki jest efekt? planowalem wg. rady "Malinowego" stary "moszcz owocowy" ponownie zalać 40% i odstawić na długo
Masz racje pigwowiec zasypywany cukrem u mnie już na trzeci dzień robił ciśnienie w słoju co dawało znać o początku fermentacji . Natychmiast dolałem alkohol i uratowałem nalewke . Z pigwowcem od razu zalewanym alkoholem nie było kłopotu.Pozdrawiam.
Witam wszystkich serdecznie, dla mnie JEDYNYM sposobem robienia nalewek (od 15 lat) jest praca z nalewami wytrawnymi, czyli bez cukru. Jak SŁUSZNIE Malinowy Nos stwierdził, 70% spirytus najlepiej wyciąga esencje smakowe i zapachowe z żywych tkanek owoców. Po zlaniu i przefiltrowaniu wytrawnego maceratu (KOCHAM krystalicznie przejrzyste nalewki!), pozostałe owoce zasypuję cukrem, w ilości 'ile trzeba', czyli wsypuję od góry do słoja porcjami i potrząsam, aby cukier wniknął między owoce. Po tygodniu mam dużo słabszy, ok. 30% i słodki 'kompocik' (zapewniam, że on TEŻ ma moc!). Jeżeli po tygodniu jeszcze mam na dnie słoja kryształki cukru, to intensywnie nim potrząsam, aby się do końca rozpuściły. Gdy go zleję i przefiltruję (moja mania otrzymywania krystalicznie przejrzystych nalewek znów daje o sobie znać!), łączę oba komponenty metodą 'silniejszy do słabszego', małymi porcjami, intensywnie mieszając w słoju po każdym dolaniu. Dzięki takiemu postępowaniu mam tylko MINIMALNE ilości osadów, które (oczywiście, jak to u mnie) odfiltruję. Po połączeniu - dalsze leżakowanie (minimum kwartał - WARTO czekać na dobre rzeczy), a później degustacja w licznym gronie, w wesołym towarzystwie. Ponownie wszystkich pozdrawiam!!
Pełna zgoda. Też się przekonałem metodą testów
Żeby najpierw zalewać alkoholem 70%, zlać, wsypać cukier, można by jeszcze te owoce przecisnąć lekko. I zmieszać.
Z cytrynówka tylko nie widzę znaczących roznic w przygotowaniu. Czy zrobię na szybko (woda, cukier, skórki w gar)
Potem mieszam w słoiku z alkoholem i sokiem.
Czy najpierw zaleje skórki bimbrem.
Nies prawdzilem jeszcze jednego sposobu z nalewkami.
Czyli wlac bimber i wsypac cukier na raz.
Wydawało by się ze było by to kompromisowe w smaku, a zero roboty
Witam. Co Panu daje łączenie "silniejszy do słabszego" i małymi krokami? Chodzi tylko o kwestie osadowe, czy jeszcze coś innego?
PS. Ja sobie ubrałem taką zasadę, że nalewka leży minimum pół roku. Nie ruszam nawet dzień wcześniej, oprócz testów na etapie produkcji oczywiście. ;) A zazwyczaj jest to rok+ :)
W jaki sposób odfiltrowujesz osad?
W jaki sposób odfiltrowujesz osad?
W jaki sposób odfiltrowujesz osad?
Degustacja chyba najlepsza w tym oglądaniu 😁 aż mi się zachciało mojej Malinówki
Zdrówko 🥂
Ja zawsze robiłem alko i cukier. Nie ma strachu że się coś zepsuje. I smak można sobie dozować w drugim etapie z cukrem. A owoce później jakie pyszne karmelizowane. Gruszki leżą dobre 10lat w słoiku,i jak nowe. Ciągle smakują mocno😉😁
I ten uśmieszek po pierwszym łyku.... rewelacja. :)
Też zalewam najpierw alkoholem. W tym roku chcę zamiast cukru dać suszone gruszki. Takie swojskie gruszki są bardzo słodkie. Zobaczymy jak to wyjdzie. Robiłem już nalewkę z suszonych przez siebie śliwek i wyszła super, nie trzeba było dodawać cukru.
Robiłem pigwę i gruszki świeże. Jest super-super😊😊😊
U mnie owoce zasypuje cukrem stoi to 2 tygodnie zlewam (do lodówki), tyle ile wyjdzie soku tyle przygotowuję bimberku 70% i chlup do pigwy ponownie stoi to 2 tygodnie zlewam i na koniec tyle ile wyjdzie nalewu z 70 tyle przygotowuję wódki 40 zalewam na 2 tygodnie. Po tym czasie łączę wszystkie płyny odstawiam to do klarowania i butelkuję. Nalewka cudowna idzie w nogi głowa pozostaje nienaruszona. Petarda!
Witam, jeśli chodzi o pigwowca,ja najpierw zasypuję owoce cukrem i po trzech dniach zlewam część soku i pasteryzuję go w słoikach jest to super dodatek do herbaty resztę owoców z częścią soku zalewam alkoholem z których robię nalewkę
Nalewki wykonane metodą przez zasypanie owoców cukrem po czasie tracą klarowność i brunatnieją. Maceracja owocu jest lepszą drogą do pięknych nalewek. Wiśniówka z syropu psuje się najszybciej ;-( Marecki zalej ponownie owoce białym wytrawnym winem , Włosi robią tak Kordiały z różnych owoców, ja też tak zalewam i soczek 30V super smaczny wychodzi. Nawet wermut z ryżu się też nadaje ;-)
Fajny film.
Jedna uwaga: tą samą nalewką to można popić ciastko, robi się tę samą nalewkę. Ale to tylko czepialstwo.
Robiłem podobnie jak Ty, dwiema metodami i twierdzę tak samo , że smaczniejsza jest nalewka wpierw zalewana alkoholem
Różnica w sposobie przygotowania jest oczywista! W smaku pewnie też może być 😜
Ja robię ta nalewkę tylko z pigwowca japońskiego świetny aromat i smak. Chociaż zawsze owoce najpierw zasypywanel cukrem tak teraz najpierw dam do maceracji na miesiąc i zobaczymy co wyjdzie. Jest to moja najlepsza nalewka😁😁 co do filmu to wydaje mi się ze to nie jest pigwowiec japoński tylko pigwa jadalna 😉 . Pozdro
Kurła dlaczego dopiero teraz odkryłem ten kanał! Powodzenia życzę i będę zaglądał często!
Ja pod wpływem Marka kręcę właśnie 50 l wina śliwkowego - i tak, to moje pierwsze wino w "karierze" :D Życzę żeby i Ciebie zainspirował do działania ;)
Zasypanie cukrem i wystawienie na słońce, to ciekawy, ale i wybuchowy eksperyment, jednak możliwy do wykonania. Wypróbowałem osobiście, w/g przepisu na kresową nalewkę malinową. Uratował mnie tylko przypadek, że nakrętka okazała się nie do końca szczelna, gdyby nie to, to miałbym pokój pomalowany na malinowo. Kiedy postanowiłem otworzyć słój dało się słyszeć niepokojące syczenie, odkręcałem nakrętkę, to walnęło, dosłownie, jak armaty. 1 kilogram cukru, na 1 kg malin, to przepis, który dał nalewkę b. słodką, po pór roku dojrzewania nalewka była wyśmienita w smaku. Smakoszom likierów gorąco polecam. Oryginalnie przepis dotyczy malin żółtych.
A moja babka i mama zawsze robiły tak i ja tak robię: Litr spirytu, litr miodu lub kilo cukru i kilo owoców (takie pigwy to na 8 części pokrojone). Wymieszać alkohol z miodem i zalać owoce, odstawić na conajmnie 3 miesiące. Jak pić to do szerokiego kieliszka i dodać 2 części tych owoców na dno, wypić alkohol i zjeść owoca :D Moja najbardziej ulubiona to ze śliwek z własnego sadu (co mnie pędzily bym zbierał haha). Niebo w gębie a nos coraz bardziej malinowy!! Pozdrawiam serdecznie.
Kilogram cukru na kilogram pigwy to wychodzi ulep a nie nalewka, przetestowałem i wiem. PÓŁ kilo cukru, wtedy jest ok.
@@pawem3153też tak uważsm😊
Dzięki za ciekawy eksperyment, ja jeszcze się nie przekonałem do żadnej metody dopiero w tym roku zacząłem najpierw z maceracją tzn zalewaniem na początek 70% Myślę jednak że to lepsze rozwiązanie.
Ja współczuję ludziom co działaczki nie mają albo wioskowego ogródka, tracą takie dobrodziejstwa :) żona mówi, że to alkoholizm mieszać te wina na strychu, a ja mówię, że pasja i zamiłowanie ;)
ja zrobiłem podobny test 2 lata temu dla nalewki z jeżyn. Nalewka zrobiona drugą metodą (najpierw cukier) wyszła o wiele lepiej ;)
Jeden i drugi sposób jest spoko jednak ja wybieram przy tym owocu zalanie alkoholem pigwowiec trzymam krócej bo jest bardzo esencjonalny i bez slonca później zasypuje cukrem lecz w niewielkiej ilosci po połączeniu nalewu z syropem zwienczenie i dosłodzenie miodkiem polecam i pozdrawiam!!! Oczywiście łapka w górę i czekam na kolejne filmy👍👍👍👍
skoro już sie bawisz w takie experymenty porównawcze to już jakiś czas temu chciałem zaproponować abyś zrobił np. takie porównania: 5l wina na samym soku, 5l na soku +50%wody, 5l na soku +100%wody wcelować żeby każda partia miała po 5l i tyle samo cukru i zobaczyć czy rozcieńczanie lub brak rozcieńczania bardzo wpływa na końcowy efekt lub np. wino na cukrze i osobno wino słodzone miodem (wcelowac ciut wiecej miodu zeby sie ilość cukru zgadzała); takie experymenty własnie, na niewielkiej ilości wina po 5l max za to w różnych konfiguracjach.
@Majster Prosty A Ty jaki masz z tym problem? Dobry pomysł na test, pokrywający się z tematyką kanału. Zawsze się musi znaleźć jakiś matoł Twojego pokroju, który wpierdoli swoje 3 grosze.
Też dobry temat na odcinek, Marku działaj 😀
@Majster Prosty ja już po experymentach :P ale ja cydrami sie zajmuje raczej niż winami..ciekaw jestem wniosków winiarza czy będą podobne do moich
Każde rozcienczenie wpływa na finalny smak.
Zrobiłem śliwkę z wodą i czuć pustkę na końcu języka. Wisienką bez wody jest po prostu genialna. Czekam na winogrono bez wody - tylko sok. Woda zawsze rozcieńcza aromat owocu.
Pozdrawiam
@@chrismarksson2288 ta, ale czasem jak nie rozcieńczałem to bywało kwaskowe czy wino czy cydr...woda rozwadnia smak ale i zbija troche kwas ;) np. aronie jak robiłem bez wody to sie pić nie dało takie mocne w smaku było...
Dziękuję za utwierdzenie mnie w metodzie: najpierw alkohol. Właśnie zlałem nalew, teraz cukier na owoce i po zrobieniu syropu... za ok. 2 lata będzie pycha. Ja ten test prowadziłem rok po roku i potwierdzam: zalewać owoce alkoholem najpierw - wychodzi smaczniejszy trunek. Pozdrawiam
Na moje oko to owoce pokazane na początku filmu to nie pigwowiec japoński tylko pigwa. Mam swoją szkołę wyrobu nalewki z pigwy. Pokrojone owoce zalewam ( zasypuję )najpierw cukrem , ( miodem) , dodaję pewne " dodatki " , po pewnym czasie odlewam syrop , a już nieco wytrawione owoce zalewam spirytusem ( samogonem ) . Po nieco dłuższym czasie odcedzam nalew i mieszam z uzyskanym wcześniej syropem i odstawiam w ciemnym miejscu . Pozostałe nieco wyługowane owoce zalewam 40 % alkoholem i przetrzymuję w ciemnym miejscu ok. pół roku . Nalew ten nabiera niesamowitego smaku i aromatu , można go używać osobno , a najlepiej zmieszać z uprzednio uzyskaną nalewką . Wyśmienite . ( m0je działanie wydaje się nieco odwrotne od ustalonego ,ale owoce zalane najpierw alkoholem " wypijają " alkohol . po odlaniu jest go dożo mniej . Oczywiście suchy cukier odzyskuje ten niby stracony alkohol co nie udaje się w przypadku miodu ) Powodzenia .
12:53 'tak jak się powinno robić' - na to czekałem. Tak zawsze ja robiłem, nawet zanim poznałem ten kanał
Nalewka z pigwowca jest jedyną, której nie robi się 'tak jak się powinno robić'.
Inny, mniej esencjonalny smak wynika z błędu, jaki został popełniony, a który polega na tym, że Malinowy nie zlał syropu, przez co rozcieńczył alkohol, który dodał, a tym samym osłabił jego właściwości. Jeśli chciał zachować tę kolejność, powinien albo do syropu powinien alkohol 95%, albo zlać syrop i użyć alkoholu 70%.
Witam no moj pigwowiec dopiero zaczął owocowac ,wiec dopiero bede eksperymentować z nalwka .
Ale DZIĘKI za filmik .
Narazie moj krzaczek ma nie wiele owoców, ale zdam sie na Twoj osąd,
że ten zalew alkocholem
a potem dodac cukru.
Także dziękuję .
Pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego.
Bardzo fajny kanał.
W zeszłym roku najpierw zasypałem owoce cukrem i nalewka wyszła bardzo dobra. W tym roku zaleje najpierw alkoholem. Zobaczymy.
Witam wszystkich
Wszystko w jednym odcinku, pięknie. 👍
Moja nalewka pigwowca również była bardzo kwaśna w pierwszych miesiącach. Jednak z każdym miesiącem cudownie nabierała smaku. Kwaśność zginęła, niebo w gębie😛
Ja najpierw zasypałam cukrem, sok zlałam choć nie cały i zalałam spirytusem pigwowiec, zobaczę czy dobra nalewka z tego wyjdzie. Robię pierwszy raz, szkoda, że wcześniej nie trafiłam na Pana.
Podejrzewam, że metoda powinna być dostosowana do rodzaju owocu. Owoce twarde łatwiej potraktować najpierw alkoholem, a po "zmiękczeniu" cukier wydobywa resztę składników, podczas gdy owoce miękkie (np. maliny) lepiej potraktować cukrem (szybko pozyskamy sok) i dopiero całość ustabilizować alkoholem. Taka jest moja teoria ;)
Najpierw spirytus owoc odda co najlepsze A jeszcze pozostanie w formie przyjemnej do spożycia takie np chrupiące śliweczki
Ja też najpierw zalewam a później cukier.,też myślę że jest lepsza, i też owoce zalewam kilka razy, na przykład wiśnie, za każdym następnym zalaniem jest lepsza ale musi swoje dostać,. Pozdrawiam serdecznie
Ja zrobiłam nalewkę pierwszym sposobem
Była świetna owoce zjadłam
Lepsza ale za mało cukru - czyli nie smakuje lepiej tylko gorzej. mało obiektywne wnioski. Sugestia się odzywa bo wiadomo że ten sposób jest lepszy - więcej wyciąga z owoców. :) ;)
Ale i tak miło się ogląda i wiele nauczyć się można.
Oczywiście alkohol pierwszy, dodatkowy plus że przy łaczeniu płynów można sobie dobrać proporcje i dać np. mniej płynu po cukrze aby nalewka była mniej słodka. Przy metodzie gdzie miesza się wszystko od razu nie mamy na to wpływu.
Szkoda że nie zrobiłeś jeszcze trzeciego sposobu czyli wszystko na raz ląduje w słoiku. Robiłem tak i wyszło całkiem całkiem.
Witam, czy nalewka wyjdzie gorsza, słabsza jeśli zrobisz Alko i cukier naraz??
@@michaln1436 A niby dlaczego ma być słabsza? Powinno wyjść to samo. Minusem jest to że musisz całością co jakiś czas zamieszać. Jak jest wszystko na raz to jest cięższe i trudniej przewracać słoikiem. Ale jak nie robisz ilości przemysłowych to dasz radę. Plusem natomiast jest mniej babrania się . Wszystko ląduje na raz w butelce/słoiku i tylko raz na jakiś czas nim przewracasz na boki do rozpuszczenia cukru. Potem po minimum dwóch miesiącach odsaczasz owoce i nalewka ląduje w butelce aby jeszcze nabrała mocy lub w tobie. A owoce w ciasto deser lub śmietnik ale to ostatnie to marnotrastwo procentów.
@@MarioHetman01 ok fajnie, bo tak zrobiłem , ostatnie pytanie czy z owoców po odsączeniu płynu wyciągnę jeszcze coś cukrem zasypując w słoju, robiąc wersję 2 w1 , czy tylko kosz lub jakieś przetwory?
@@michaln1436 Można zalać jeszcze raz alkoholem 40% i zasypać cukrem znowu odstawić na dwa miesiące i wyjdzie całkiem fajny alkohol o smaku owocowym dla lubiących wypić kieliszek na wzmocnienie a owoce nadal nadają się jako dodatek do ciast. Nawet zwykły biszkopt z ich dodatkiem staje się niezwykły.
@@MarioHetman01 ok
Ja nie wiem Ty normalnie jesteś najlepszy w swoim fachu, ehh chyba się przerzucę z robienia piwa jednak na wino i nalewki....
Wina się robi długo i przyjemnie osobiście od 3 lat robię wina i polecam dobre do szkolenia się w cierpliwości 😄😄
Wszytko przed Tobą. Ja domowe piwowarstwo uprawiałem będąc kawalerem. Później życie rodzinne mnie od tego odciągnęło ale kilka lat temu zacząłem przygodę z nalewkami. Wino przede mną. Pozdrawiam.
@@domelodi no to podobnie jak Ja, piwo zacząłem produkować masowo za kawalera:) teraz przyszedł czas na mocne i poważne nalewki:) dzięki...
Wydaje mi się, że to, co pokazywałeś, to była pigwa, pigwowiec jest drobniejszy, i według mnie bardziej aromatyczny. Też robiłem te nalewki z pigwowca na dwa sposoby i, przyznaję, zalewanie alkoholem jest lepsze.
Tez tak myslalam...ale jest inny filmik malinowego nosa z nalewka z pigwowca i tam widac krzaczek i ze to jakis "mutant" jesli chodzi o wielkość owocow...ale jednak pigwowiec, a nie pigwa
Super takich odcinków potrzeba!! Wielki plus
Dobre porównanie. Właśnie zrobiłem cukier i będę zalewał alko najpewniej dziś.
Mój pierwszy raz jeśli chodzi o takie rzeczy więc następnym razem zrobię odwrotnie. Ciekawostka będę zalewal Metaxą bo zostałem taka uraczony ostatnio i dlatego się zdecydowałem zrobić samemu. Zobaczymy co wyjdzie. 😉
Super Marku! Na to czekałem 😀
Prawdziwy pasjonat, miło popatrzeć i posłuchać
sacharoza rozpuszcza się zdecydowanie lepiej w wodzie niż alkoholu, dlatego tam gdzie nasypałeś cukru na "alkoholowe" owoce w syropie było mniej sacharozy. Po prostu więcej cukru zostało na owocach. Ja owoce po spirytusie zalewam wodą i przez osmozę wyciągam alkohol z owoców. Otrzymuje 20% trunek który przyjemnie smakuje bez leżakowania.
Siemanko a to przypadkiem nie jest pigwa bo z tego co wiem to pigwowiec japoński jest mniejszy . A ja użyłem pigwy . Ja zrobiłem że zalałem alko a później cukrem i teraz muszę czekać czekać 😢😢😢😢 to jest bardzo męczące. Czekam na nowe odcinki Pozdrawiam serdecznie 👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿👍🏿🥃🥃🥃🥃🥃🥃
Ja zrobiłem nalewkę kilka lat temu. Chyba z 5 lat ,z malin i jeszcze stoi z owocami :) Pozdrawiam
No to nic tu ci z tego dobrego nie wyjdzie. Sama goryczka i cierpkość z nasion ci została. Po pół roku czuć mocna wytrawność a co dopiero 5 lat
No... to ktoś wypije może zięć?
Ja właśnie zawsze najpierw zasypywałem cukrem a po paru dniach dolewałem bimber 80, ale teraz z ciekawości zrobię odwrotnie. Dzięki za pomysł
Nie dodawałabym cukru do pierwszej nalewki. Dlaczego? Zrobiłam test. Miałam podobna sytuacje wydawało mi sie, ze powinnam dosłodzic nalewke i do jednej butelki dodałam cukru ale druga zostawiłam tak jak było czyli kwasniejsza. Po roku okazało sie, ze smaki sie wyostrzyły. Docukrowana nalewka była przeraźliwie słodka, a ta ktora zostawiłam była cudowna. Lepiej nie docukrowywac, bo podczas stania ona sama wydobedzie smak i odczucie słodyczy tez bedzie inne. Od tamtej pory nie dodaje dodatkowego cukru do nalewek nawet jesli wydaje mi sie, ze sa za kwasne na poczatku. Po roku dwoch leżakowania smak sie zmieni i wydobędzie cudowne aromaty i naturalna słodycz, proszę mi wierzyć lub przeprowadzić własny eksperyment.
Witam Marku mam pytanko odnośnie drugiego razu zalewania alkoholem pigwowca czy wyszlo coś z tego? W zeszłym tygodniu zalałem 9kg pigwowca alkoholem i zastanawiam się czy opłaca mi się drugi raz potem zalewać te same owoce. 😉👍❤️
Ja po maceriwaniu przepuściłem owoce pigwiwca przez wyciskarkę.
Przefiltrowakem i odstawiłem w ciemne miejsce.
Siema Malinowy nosie odświeżyłbyś może przepis na nalewkę cytrynową? Pamiętam kiedyś jeszcze na starym kanale oglądałem,ale pewnie u Ciebie się dużo zmieniło :D! Pozdrawiam
Wygooglaj Cytrynówka bodzia.1974. Bedzie pan zadowolony
Brawo na to czekałem :-D
Macerowałem owoce 7 miesięcy, petarda.
imo ta pierw zalana alkoholem, a później słodzona była mniej słodka z możliwe takiego powodu że syrop cukrowy był gęstszy, i więcej go mogło zostać w słoiku z owocami, dlatego ostatecznie nalewki wyszło trochę mniej i była mniej słodka, ale to tylko moje przypuszczenia. Tak czy siak film jak zawsze super, może jak w przyszłym roku uda mi się zdobyć takiego zacnego pigwowca to się skusze aby samemu zrobić, a z pestek wiadomo - pestkówkę, też nie lubię niczego marnować ;)
Ja na pigwę daje 1.8 kg owoców już po obraniu 1kg cukru 1.5l wódki 0.2 spirytusu i zalewam to razem na ok 2 miesiące i zalewam wrazię potrzeby dosładzam Aldo dodaje alkoholu
Możliwe, że nalewka alkohol->cukier jest mniej słodsza ponieważ podczas następnego procesu część cukru mogła zostać w owocach . Na filmie widać że nie odciskasz owoców, tylko czekasz aż syrop skapie przez sitko. Może lepiej byłoby po dodaniu cukru wlać z powrotem esencję alkoholową do owoców i wymieszać dokładnie (albo może i zostawić tak na kilka dni), a dopiero później odcedzić owoce. Oglądając film mam wrażenie że duża część syropu została w owocach - dlatego też wydaje się że jest tej nalewki odrobinę mniej.
Miałem pisać podobny komentarz, dokładnie tak. Syrop cukrowy, który się zrobił był za gęsty i został z owocami.
Uwielbiam Twoje filmiki i pasję :) Też jestem zwolennikiem maceracji najpierw alkoholem.Ogólna zasada jest, że świeże owoce zalewam 70%, suszone 50%. Dzięki za filmik! Co z malinową punktacją trunków w skali od 1 do 10?
6:22 (nalew) Jak na mój gust, to ten sam nalew powinien być najlepszy - ale ja wytrawne lubię.
[edit] Odpowiadam na końcowe pytanie. Osobiście robiłem tylko z wiśni (wydrylowanych) nalewki. Wg mnie najlepszą była pierwsza, którą zrobiłem - tylko wiśnie zalane 96%, tak coby całość była przykryta, i po dwóch/trzech tygodniach dodane tyle samo 40%. Jak zacząłem później kombinować z cukrem, woreczkami z pestkami, to już tak dobre nie były. Ale ja lubię wytrawne. ;)
Większość substancji odpowiedzialnych za smak i aromat lepiej rozpuszczają się w alko dlatego lepiej jest wpiera dać alkohol, zaś cukru użyć do wyciągnięcia zaabsorbowanego przez owoce C2H6O. Chociaż dzisiaj odebrałem z paczkomatu sokowirówkę i korci mnie, aby przepuścić przez nią owoce z ratafii.
Co o tym sądzicie?
Brawo wymyśliłeś nowy wzór na alkohol etylowy. Czterdzieści lat temu uczyli że to C2H5OH
@@jamm6670 Człowiekiem cały czas się uczyc zegoś nowego ;)
W związku z małą ilością pigwy chciałem dodać trochę gruszki i pomarańczy plus skórka z pomarańczy. Czy to dobry pomysł? Czy w szystko dodać w jednym czasie? Chcę zrobic metodą najpierw zalewanie alkoholem. Dzięki z odpowiedź!
Super, dzięki za pokazanie przepisu i porównanie
Jestem za zalewaniem najpierw alkoholem. Alkohol wyciąga na początek jednak to co najlepsze.
I nie ma problemu z robakami jezeli chodzi np o maliny swiezo zbierane
Dobry temat...ja robie zawsze ta pierwsza metoda wydobywając czystą fruktoze z owoców😁👍
Owoce po zasypaniu cukrem i wydobyciu z nich całego soku zastanawiam się czy nie spróbować ich jeszcze przez wyciskarkę wycisnąć :D
warto przepuscic przez wyciskarke, troche bedzie mętow, ale po kilku dniach sie ostoi.
Dziś oddzielałem nalew od owoców, które zalałem 2 lata temu spirytusem i zapomniałem o nich :)
Dosłodziłem syropem cukrowym, wymieszałem i odstawiłem do przegryzienia. Pewnie znów o tym zapomnę na jakiś czas.
Sam efekt dwuletniej maceracji już jest powalający. Dam znać jak wyszło za jakiś czas :)
No oo.. miałeś dać znać ☻
Drogi MN. 1 - Macerując pierwszym sposobem uzyskasz bardziej esencjonalny nalew bo kontakt z owocami ma spirytus 70%. W drugim sposobie spirytus zostaje rozcieńczony syropem cukrowym więc skuteczność maceracji natychmiast spadnie. Poza tym będzie słodki co też spowalnia macerację. Nalew będzie mniej esencjonalny, mniej koloru, mniej aromatu, mniej "kwasu" itd. Ale to nie musi być wadą. Nie wszyscy lubią nalewki bardzo esencjonalne tym bardziej zbyt kwaśne. 2 - Pigwowiec japoński nie bez kozery nazywany jest "polską cytryną". Jest cholernie kwaśny. Z tego powodu nalewka musi być słodka by zrównoważyć kwasowość. Ta ilość cukru którą użyłeś daje słodycz przeciętnie ok. 275 g na 1 litr. Zatem jest ok. ( słodkie są od 220 do 330 g/l ) Ale dałeś za dużo owoców co spowodowało nadmierną kwasowość. Ja stosuję ok 3/4 kg. owoców ( pigwowca ) na 1 l spirytusu 70%. Dosładzanie do pewnego stopnia poprawi Twoją sytuację. Także długi czas dojrzewania nieco zharmonizuje smak. Ale najlepszym sposobem byłoby kupażowanie z inną nalewką ( nawet z innych owoców ) o znacznie mniejszej kwasowości. 3 - metoda druga ( cukier - alkohol ) ma swoje zalety. Tak robię niektóre nalewki z czeremchy. Doprowadzam do wstępnej fermentacji po to by mieć winno - migdałowy ( pestkowy ) posmak. Na zdrowie :))
Siemanko mam pytanie czy do nalewki z pigwy można dodać sok z cytryny. A dlaczego pytam dostałem pigwę jak nastawiłem na sok z pigwy dla dzieci to okazało się że pigwa nie jest w ogóle kwaśna jak sprobowałem nastaw to ja nie wyczuwam pigwy . Pomóżcie dzięki z góry
Taki sam test robiłem na pigwie😀
Zalany destylatem 80% czekam na degustacje 😀
I jak z tym testem po roku?
No i takich odcinków nam trzeba
Bardzo fajnie że wszystko pokazane w jednym filmie.
Milo się ogląda.
Malinowy ja zawsze zasypuje cukrem a potem dodaje alkohol, tak jak i ty staram się niczego nie wyrzucać tak wiec potem wyciskam owoce na sokowniku wolnoobrotowym . Tak powstaje z tego „breja” ale po miesiącu ładnie się to oddziela. Na twoim filmie mówisz że ta z alkoholem jest bardziej kwaśna No i tu nic dziwnego bo dużo cukru zostało mimo wszystko na owocach. Jakbyś zalał owoce jeszcze raz i odcedził oraz wymieszał z tymi z pierwszych nastaw podejrzewam że smak byłby taki sam. To co zostaje z wyciskarki nadaje się jeszcze do ciast ma kwaskowaty posmak a resztka parującego alkoholu powoduje że ciasto jest bardziej puszyste.
Mam pigwę i oglądam co i jak. Pozdrawiam Malinowy Nosie wino z hibiskusa już się robi ;)
ha ha jestem w tej samej sytuacji, mało tego, właśnie leżę na sofie i degustuję(już) dwumiesięcznego hibi poezja...
@@32iseeyou no to smacznego. Ja dziś nastawiłem zieloną herbatę z wiśniami, aronią i trochę czarnej porzeczki. Niestety trzeba poczekać z 5 miesięcy 😥🍺
@@wiesawobara2857 Zapowiada się kozacko, zapukam do Ciebie za pół roku o opinie.. Pozdrawiam.
@@32iseeyou nie ma sprawy. Też myślę że powinno być extra. Pozdrawiam. 😎😁
Zalalem najpierw alkoholem,a pozniej zasypalem cukrem.Po zlaniu wszystkiego zmieszalem razem.Owocow nie wyrzucalem tylko jeszcze raz zalalem alkoholem i stalo pol roku.Po tym czasie ten drugi nalew tez byl super,moze troche slodszy.Zastanawialem sie czy cos jeszcze mozna zrobic z tych pozostalych po nalewce owocow.
U mnie słoik z malinami drugi rok stoi i czeka na butelkowanie. Wg mnie klarowność przy nalewkach nie ma znaczenia bo widać że to swojski produkt a nie szrot z marketu.
Ja twierdzę że klarowność ma znaczenie, bo świadczy o staranności nalewkarza.
@@makrofaguss Uzyskaną nalewkę możemy przefiltrować. Najlepszym filtrem jest czas i grawitacja.
Ja sam zrobiłem sobie pigwe nalewkę wyszła mi pyszna po roku leżakowania w piwnicy 😉
Ta nalewka, gdzie był najpierw cukier była słodsza bo jak wlałeś alkohol do nastawu to sie cukier lepiej rozpuścił (alkohol zebrał więcej cukru z nastawu) a w tej drugiej jak odlewałeś sok to jeszcze sporo tego zostało na owocach ;)
Dokładnie to samo chciałem napisać ale najpierw uznałem że poszukam czy ktoś już tego nie powiedział.
Zastanawiam się czy nie zrobić tak, że do syropu z owocami wlać odlany wcześniej alkohol, wymieszać i odlać wszystko razem.
Wtedy mamy szansę więcej słodyczy i aromatu wyciągnąć z owoców.
@@TheHanskie dokładnie i wtedy slodkosc bylaby podobna
Trafiłam tu przypadkiem i raaczej zostanę na dłużej :) Dziękuje
Bardzo fajny eksperyment. Od 13.32 zaśliniłem się i ciężko było oglądać do końca ;) Domyślam się, że baza jest bezakcyzowa, bo z alkoholu pozyskanego metodami przemysłowymi nie uzyska się dobrej nalewki. Może ktoś wie czy współcześnie etanol spożywczy pozyskuje się przez bezpośrednią syntezę z gazu syntezowego? Kilka lat temu zauważyłem u siebie uczulenie na akcyzę, powoduje ono u mnie bardzo ostry syndrom dnia następnego i ogólne wycieńczenie organizmu. Po alkoholu z destylacji nic takiego się nie dzieje.
Etanol sie produkuje przez destylację. Tak samo jak domowy.
Pytanie: Nalewka ma leżakować 1 ,2 lata w słoju (z osadem na dnie) czy przelane do butelek? Pozdrawiam!
Super fajny materiał minęło prawie dwa lata naleweczka jeszcze jest do degustacji ?
już dawno nie ma :)
NIE WIERZĘ we wnioski z tego filmu, mówi Pan lepsza jest ta, w której najpierw idzie alkohol, a później owoce. Ale mimo tego częściej w ręce idzie ten, gdzie wpierw dawany był cukier XD A tak na poważnie ja robiłem najpierw cukier później alko i była pyszna ale kolor to był praktycznie brąz, czy może być to efekt fermentacji (bo dość długo leżała pigwa w cukrze)?
Cześć. Na pewno nie zalewajcie alkoholem owoców po zlaniu soku. Kiedyś tak zrobiłem i owoce po sokowe wessały mi cały spirytus. Byłem stratny litr spirytusu. Teraz jestem przezorniejszy i nalewkę robię bardzo prostym, bezstratnym sposobem. Po prostu mieszam ze spirytusem świeżo zlany sok i odstawiam na rok do piwnicy. Efekt smakowy wyśmienity.
Wyciskasz te owoce jeszcze? Ja zebranym nalewem tylko przepłukuje te owoce z cukru żeby smak wyłapały
Witam,ta trzecia była by najlepsza,mam na myśli pomieszać obie tak po dwie setki,a i degustacja się wyciągnie:).
Robiłem ta samo na dwa sposoby i też zalana alkoholem wyszła ciekawsza ja jeszcze pigwę przemraza wychodzi super
Malinowy Nosie w jaki sposób pozbywasz się osadu? I jak klarujesz nalewki? Pozdrawiam