Dziękuję za ciekawy wywiad i listę interesujących narzędzi! Z moich doświadczeń wynika, że nawet bezpośrednie korzystanie z dużych modeli językowych, z odpowiednimi parametrami itd., z dostarczeniem kontekstu na podstawie którego model ma udzielać odpowiedzi, niestety nie chroni całkowicie przed halucynacjami. Zawsze niezbędna jest dodatkowa kontrola i weryfikacja. Jak odróżnić wykorzystanie "chataGPT" od działania systemów poprawiających gramatykę i styl angielskiego tekstu, które to systemy coraz częściej wykorzystują właśnie sztuczną inteligencję? Czy korzystanie z takich systemów może stać się powodem piętnującej etykietki: "Tekst przy którego pisaniu wykorzystano AI"?
Dziękuję za ciekawy wywiad i listę interesujących narzędzi!
Z moich doświadczeń wynika, że nawet bezpośrednie korzystanie z dużych modeli językowych, z odpowiednimi parametrami itd., z dostarczeniem kontekstu na podstawie którego model ma udzielać odpowiedzi, niestety nie chroni całkowicie przed halucynacjami. Zawsze niezbędna jest dodatkowa kontrola i weryfikacja.
Jak odróżnić wykorzystanie "chataGPT" od działania systemów poprawiających gramatykę i styl angielskiego tekstu, które to systemy coraz częściej wykorzystują właśnie sztuczną inteligencję? Czy korzystanie z takich systemów może stać się powodem piętnującej etykietki: "Tekst przy którego pisaniu wykorzystano AI"?