Jak nawigować kompasem. Azymut część 1
HTML-код
- Опубликовано: 10 фев 2025
- Weź udział w naszym praktycznym szkoleniu z nawigacji z mapą i kompasem. Szczegóły na stronie universalsurvi...
"Warsztaty Mapa Kompas" to szkolenie w zakresie podstawowych umiejętności nawigacji przy użyciu mapy topograficznej, klasycznego kompasu płytkowego lub busoli oraz manualnego krokomierza.
Przekazywane w trakcie zajęć umiejętności stanowią niezbędny pakiet, który da pewność siebie każdemu turyście i miłośnikowi lasu w obliczu potrzeby dotarcia „w punkt” w terenie.
Krótki oraz nieprzeładowany ilościowo blok teorii stanowi niezbędną podstawę do szybkiego wyruszenia w las i realizacji praktycznej części warsztatów. Ćwiczenia praktyczne odbywają się zarówno w porze dnia, jak i po zmroku.
Warsztaty Mapa Kompas stanowią „pigułkę” naszych doświadczeń wyniesionych z wieloletniej pracy szkoleniowej w zakresie nawigacji, prowadzonej na potrzeby grup paramilitarnych (realizujących działania patrolowe), uzupełnionych cennymi doświadczeniami nawigacyjnymi z zagranicznych wypraw survivalowych.
W naszej ofercie znajdziesz również specjalistyczne szkolenie SERE NAWIGACJA. Kliknij w link powyżej, wejdź na stronę Universal Survival i zostań Nawigatorem :)
świetnie to jest wytłumaczone. W taki sposób powinny być prowadzone lekcje geografii w podstawówce w parku na zajęciach praktycznych.
Bardzo dziękuję. Zdarza mi się, że przyjeżdżają do nas grupy uczniów (np. klas mundurowych), pasjonaci oraz żołnierze na szkolenia praktyczne w lesie 🤠
Profesjonalnie wytłumaczone. Często w poradnikach pomijana jest kwestia osi marszu, a ludzie myślą, że raz wyznaczony azymut doprowadzi ich do celu niezależnie od trasy marszu. Takie błędy mogą sporo kosztować.
Tak to bywa, wiedza często jest po prostu powierzchownie powielana. Pozdrawiam ;-)
Żyje 74 lata. Jako instruktor harcerstwa ale nie tylko, kiedy musiałem pójść w miejsce ustronne nigdy nie zabierałem z sobą kompasu
ale oprócz papieru toaletowego także łopatkę!
Używam takiego kompasu jest bardzo dokładny. Ale filmik instruktażowy jest super i wszystko jest jasne i wytłumaczone. Tak powinni uczyć dzieci na geografii
Obejrzałem z 5 filmów każdy kto nagrywa te rzeczy albo tłumaczy jak fizykę kwantowa albo gdzieś ptaki śpiewają tak że nic nie słychać a tu prosto przejrzyście i konkretnie ;)
Dziękuję :) Troszkę się tego zdążyłem natłumaczyć na przestrzeni lat pracy jako instruktor :) Zapraszam serdecznie również na to nagranie - też jest trochę objaśnień a przede wszystkim skrót-relacja ze szkolenia indywidualnego ruclips.net/video/iFjlRk_hfmc/видео.html pozdrawiam, Kuba
Super Pan to wytłumaczył! Dziękuję 😊
Cieszę się, że materiał jest pomocny. Zapraszam na praktyczne szkolenia zarówno grupowe (już za tydzień w weekend), jak i indywidualne (1 kursant - 1 instruktor) universalsurvival.pl/
najlepiej wyjaśnione zagadnienie..brawo!
świetny filmik przyjemnie się słucha i czerpie wiedzę
Super poradnik zawsze zastanawiałem się mając w ręku kompas jak się nim posłużyć 👍👍👍👍
Będzie jeszcze część II oraz odcinek o pomiarze odległości. Zapraszam też po więcej wiedzy na szkolenie praktyczne universalsurvival.pl/produkt/warsztaty-mapa-i-kompas/
Bardzo dobrze wytłumaczone prosto zwięźle i na temat. Pozdrawiam
No super filmik którego nigdzie indziej nie widziałem jeśli chodzi o ...azymut patent z igłą obróconą zamiast na N to na S by wrócić do obozu super szczególnie dla ludzi którzy nie lubią matematyki pozdrawiam i serdecznie dziękuję i oglądam już cz 2 😉
Bardzo pieknie dziekuje za instruktaz poslugiwania sie kompasem,pozdrawiam serdecznie nurek z UK
Proszę bardzo. Pozdrowienia
super pomocny filmik. Dziękuję.
Ja używam w lesie chyba najprostszej Silvy kupionej w sklepie sportowym za około 50 PLN. Jak na razie mnie nie zawiodła. Kompas to podstawa. Tak czy inaczej fajne porady, czekamy na drugą część.
Bardzo dobry material. Dzieki. U nas niema taki dobry. Pozdro z Czech.
Dzięki!
No proszę. 46 lat kręciłem się jak g... w przeręblu , wyświetlałem mapę Google by znaleźć górę miasto a to takie proste 😁
Dzięki.. przydało się.. 😏
Kuba na 2 bez mapy... odważny jesteś :) Super materiał, Pozdrawiam Michał!
haha, pozdrawiam ;-)
Bushcraftowy również opowiadał jak to wyszedł za potrzebą i... się zgubił :O
Kompas zawsze przy sobie!
Jeżdżę na wyprawy zagraniczne regularnie od 2013 roku. Zawsze ta sama historia z wyjściem na "dwójeczkę" ;-)
To jest seria, której najbardziej brakuje początkującemu widzowi! A tak na marginesie co byś powiedział o wyborze kompasu? Kupiłem kompas mapowy za 15 pln XD i działa tak wolno że szok, i nawet trzeba mu pomagać stukając. Masz jakieś marki, tudzież progi cenowe w których warto kupić kompas?
Hej. Jasne. Myślę że warto rozpatrzyć marki Suunto, Silva, Brunton. Miałem do czynienia z dwiema pierwszymi, a o ostatniej słyszałem wiele dobrego. Próg cenowy - uważam że od około 40-50 zł można nabyć przyzwoity sprzęt. Przedział cenowy 70-100 to już na prawdę dobry poziom dla każdego miłośnika lasu. Oczywiście zaawansowane modele będą kosztowały więcej. Pytanie, czy przeciętny użytkownik będzie w stanie wykorzystać ich możliwości wszystkie. Trzymałbym się wersji około 60 zł. Mam nadzieję, że miłośnicy wypadów w las dzięki serii filmów o nawigacji zdecydują się na udział w naszym szkoleniu :) universalsurvival.pl/produkt/warsztaty-mapa-i-kompas/ Zapraszam chętnych
Dzięki!
Super❤
Super wyjaśnione, już się nie zgubie...ide na dwójke :)
Cieszę się, że materiał jest pomocny :) P.S. Udało się ? ;-) Zapraszam na praktyczne szkolenie universalsurvival.pl/
Fajna sprawa
jaki kompas polecasz
Cała seria świetna, pytanie mam... Planowanie trasy i punkty nawigacyjne mogę zaplanować w domu i nanieść na mapę natomiast azymuty mam mierzyć już będąc na miejscu? Czy azymuty mogę również sobie obliczyć w domu? ( po zorientowaniu mapy)
Witam. Mapy nie trzeba orientować do stron świata aby prawidłowo wyznaczyć azymut na mapie (zatem możemy to robić zarówno w terenie tuż przed rozpoczęciem marszu, jak i w domu jeżeli chcemy precyzyjnie wszystko rozpisać zawczasu). Nie ma znaczenia na tym etapie igła magnetyczna, a prawidłowe zgranie linii pomocniczych kompasu np do siatki naniesionej na mapę. Zapraszam do rozważenia udziału w szkoleniu z nawigacji, albo w formule grupowej, albo w formule indywidualnej (w niej wymiar czasowy możemy dowolnie określić i wspólnie nawigować na każdym z odcinków, nie tylko metodą azymutu + realizować ćwiczenia praktyczne w zakresie określania położenia na mapie) Serdecznie zapraszam :) Kuba universalsurvival.pl/
zauważyłeś mały bąbelek w środku mocowania igły ? to jest poziomica centryczna . podobną można spotkać przy wagach precyzyjnych ... mały szczegół ..
Linka i kompas służy do określania odległości. Ma być na długości 50 cm od oczu człowieka , wtedy określasz przy pomocy podziałki odległość od celu i podstawiasz do wzoru.
I wszystko jasne dzięki,,🤗
A jak znaleźć swoje położenie na mapie.
Kierunek marszu po wyznaczeniu kierunku marszu na mapie czyli ką, musi być poprawiony o pięć stopni na prawo (to jest deklinacja), a kiedy obrucić o pięć stopni na lewo, przy mapie? Kiedy na mapie mamy określoną północ to przy wyznaczaniu musimy tarczę kompasu ustawić na mapie z jej północą, po czym poprawiamy o pięć stopni w prawo i strzałka wyznacza kierunek marszu?
Nie bardzo rozumiem Twoje założenia, które przyjąłeś jako podstawę do zadania pytania 🙂 Zgodnie z moim rozumieniem tego co napisałeś to kierujesz się dość mocno i niepotrzebnie waziłym tokiem błędnego podejścia do tematu deklinacji. Cóż to jest m.in. zakres szkolenia jakie prowadzę... Trzeba zawsze wyjść z założenia zaktualizowania wartości deklinacji dla danego miejsca na świecie (np u mnie obecnie już nie 5 stopni, a 7) i rozumieć w jakiej sytuacji deklinację wschodnią odjąc od pomiaru wziętego z mapy... Są też szczególne czynności nawigacyjne w których deklinację uwzględniamy odwrotnie ale to raczej należy sobie ułożyć w głowie jako wyjątek od reguły. Regula jest taka że wschodnią deklinację odejmujemy
Hej. Mam pytanko odnośnie kompasu. Gdyż zakupiłem swój pierwszy i czy to normalne że strzałka porusza się w pionie Góra-dol podczas ruszania ?
Super
Często mój NRD-owski kompas dawał szanse zejścia z wyznaczonego szlaku,
oczywiście w trybie wyłącznie awaryjnym: bo zmrok czy deszcz,lub braki kondycyjne uczestników wycieczki .
Tak bywa z takim sprzętem. Ja bardzo lubię współczesne kompasy płytkowe. Pozdrawiam
😎👍
Jeśli by zawsze dodawać 180 stopni, to też powinno być dobrze, tylko jeśli wynik przekroczy 360 stopni, to trzeba odjąć 360.
Czyli 280+180=460, 460-360=100
Tak?
Ale dlaczego akurat tak postępować, skoro można też odjąć? Ogólnie, jeżeli dla kogoś działa dane rozwiązanie, to OK. Ja jednak sugeruję trzymanie się utartych procedur :)
Akurat nie wiedziałem, że to utarta procedura ;) zanim padło to w filmie, to pomyślałem o tym sposobie, co napisałem. Ważne, że oba prowadzą do tego samego wyniku :)
@@danielangielczyk8847 tak przynajmniej podają podręczniki ;-) Grunt żeby Ci działało. Ja myślę że pozostanę przy dowiązywaniu do "S"
Taki marsz na azymut bardzo precyzyjny w/g busoli oraz mapy to dramat praktycznie trzeba kontrolować każdy krok i np. w gęstym lesie taki marsz może trwać zamiast 1 dzień przerodzić się w kilka dni , więc zabiera sporo czasu , do tego dochodzą jeszcze inne przeszkody typu deklinacja , przeszkody terenowe gdzie no. spore bagna trzeba ominąć , wąwozy , rzeki , cieki wodne potoki, jeziorka itd. , więc ja stosuję taką oto metodę ,
- odszukuję moje miejsce na mapie i w terenie
- ustalam faktycznie azymut
- ale maszeruje nie w linii idealnie prostej , a od punktu do punktu charakterystycznego które są na mapie mimo iż trochę wydłużam drogę , wtedy nie muszę bez przerwy kontrolować mapy i busoli , bo np. w nocy taki marsz na azymut przy pełnej kontroli to dramat , a jeżeli jeszcze ktoś nas goni i bez przerwy musimy używać latarki co prawda możemy to robić np . pod pałatką czy płaszczem no ale nie widzę tego aby co kilka czy kilkanaście m wyciągać mapę busole , latarkę i nurkować pod płaszcz 🤦 w dodatku nie mogąc poruszać się po drodze leśnej tylko z dala od dróg , dodatkowo używam nawigacji satelitarnej nie telefonu komórkowego , ale satelity , niestety to bardzo drogi sprzęt i trzeba mieć dodatkowa baterie czy powerbank lub dostęp do prądu , mój na jednej baterii wytrzymuje 2 doby , dodatkowo power bank może doładowac go 5 razy , ale szybkość marszu jest nie współmierna do pracy na tradycyjnych przyrządach , kiedyś miałem taką sytuację gdzie w lesie wszedłem , a nawet zaklinowałem i zamknąłem się w widłach dwóch potokach żadnej kładki lub zwalonego drzewa w pobliżu przeskakiwać nie da rady za szeroko w pław za zimno nie chce się mi , z powrotem czas stracony po bokach bagna myślę masakra 🤦🤨🤔, wyciągam satelitę patrzę wzdłuz jednego potoku za kilkadziesiat m pokazuje mi groblę , idę , patrzę jest , dosłownie przebiegam i skacze po deskach , ale jestem po drogiej stronie , ale to nie koniec tu bagna , tam też ponownie patrzę w nawigacje i po trochę , powoli wychodze na prostą, docieram do drogi którą już idę dalej do celu w miarę dość szybko ....
Czy jakiś wirtuoz kompasu może mi powiedzieć jak odgadnie że znajduje sie na półkuli południowej. W przypadku magnesu w łatwy sposób widzimy obok którego bieguna leży kompas. No to jak poznam na ziemi blisko którego bieguna Miszczu sie znajduje? Jakieś pomysły?
Tak , ja odpowiem i to bardzo profesjonalnie , więc jeżeli będziesz dajmy na to na półkuli północnej, musisz wejść dokładnie i stanąć na biegunie północnym , wtedy w obojętne w którą stronę zrobisz krok będzie to w kierunku południowym , i odwrotnie na półkuli południowej , w obojętnie w którą stronę zrobisz krok to będzie kierunek północny... 👍🤣😂🤨
@@RestlessWolf-YankeKris po przekroczeniu równika, gdzie siły obu biegunów powinny się równoważyć. Nikt tego nie obserwuję.
No i oczywiście na rzekomej półkuli południowej igła powinna się obrócić białą częścią w kierunku południowym. A kompas nijak nie wykrywa drugiego bieguna. Jak w przypadku magnetyzmu i tego co pokazują. Jest tylko jeden punkt przyciągający igłę. A nie dwa. Według kompasu żaden biegun południowy nie istnieje, a kompas ani nic innego nie wykazały jego istnienia. Wszystko co opowiadasz nie można zaobserwować. Fikcja.
Podobnie jak nauka w 2025 roku nie posiada udokumentowanych obserwacji nieba, czy nawet księżyc. Zero. Nic na żywo. Gdzie obserwacje lajf teleskopem CHOĆ 3x silniejszym jak te że sklepu. Nie ma i nie będzie.
@@andrzejsikorski9997 sorry , ale to to akurat był żart , bez urazy 😉
To teraz jeszcze poproszę jak to wygląda na mapie. Dzięki
Będzie w części II. Zapraszam też po więcej wiedzy na szkolenie praktyczne universalsurvival.pl/produkt/warsztaty-mapa-i-kompas/
Jest różnica kompas za 15 pln, a kompas za 150 pln ? Właściwie jako przyrząd czym różnią się budżetowe modele, od tych wypasionych ? Warto dokładać siana ? ;-)
Dołożyć raczej warto, tylko nie wiem dokładnie ile. Mam kompas mapowy za 15pln i serio bałbym się na nim polegać. Działa bardzo wolno i non stop się blokuje. Busola za 30pln działa już o niebo lepiej, choć nadal niezbyt szybko.
Jest różnica z całą pewnością. Chodzi o jakość i precyzję wykonania oraz zapewnienie przyzwoitego poziomu wytrzymałości. Uważam że od około 40-50 zł można nabyć przyzwoity sprzęt. Przedział cenowy 70-100 to już na prawdę dobry poziom dla każdego miłośnika lasu. Oczywiście zaawansowane modele będą kosztowały więcej. Pytanie, czy przeciętny użytkownik będzie w stanie wykorzystać ich możliwości wszystkie. Trzymałbym się wersji około 60 zł i sprawdzonych marek typu Suunto, Silva, Brunton. Bardzo tanie kompasy mogą zaskoczyć - np wyciera się do niewidzialnego poziomu podziałka, bo ktoś użył taniej farby do naniesienia skali... Element który miał być ruchomy, jest np przymocowany na stałe (tania podróba amerykańskiej wojskowej busoli). Na butach, nożach, kompasach, apteczce, śpiworze się nie oszczędza :) Pozdrawiam
Pójście na dwójkę z kompasem to wcale nie jest śmieszne. Wyszukałam Twój filmik bezpośrednio po wysłuchaniu podcastu o kobiecie, która idąc "w krzaczki" na szlaku Appalachian National Scenic Trail i w taki sposób dokonała swego żywota nieświadoma tego, że znajduje się zaledwie 900 m od głównego szlaku.
Też mi się tak czapka rozwala, ale bardzo ją lubię
"Pupki". :)
9:45
pierwszy ;P
Z tej okazji zostaniesz zrzucony na spadochronie w sam środek Puszczy Białowieskiej...bez kompasu ;-)
Indianie nie mieli kompasów a śmigali po lasach jak sarny
Oke
Moglibyście polecić kompas w cenie około 40 zł? Czy taki byłby dobry
www.milout.pl/pl/products/fosco-kompas-mapowy-ultimate-glow-in-the-dark-10753.html?cd=6482479586&ad=81519401727&kd=&gclid=Cj0KCQiAgomBBhDXARIsAFNyUqP9f-4-lDCP6mlbz15eqHji1LblPmI2U1gh8DQ5V1OmHSzt36LF5XcaAu7_EALw_wcB
ok
Ta poziomnica "z babelkiem" to libella ;)
Co najmniej jak nazwa wkładek higienicznych dla pań... ;-) Dobrze wiedzieć, dzięki
@@UniversalSurvivalPl He, he... Nie wkładek. Lubella, to makaron :-) Wkładki, to Bella.
Ko
trzeci
ale drogie te kompasy
Kurwa ugada się jak by mu brakowało towarzystwa.
Duży plus za chęć nagrania materiału, troszkę mniejszy ale nadal plus za komentarz ale metodyka niestety leży - gdzie podział i różnice między busolami, gdzie różnice między GPS a siatką kilometrową na mapach, gdzie dokładność kompasów/busoli? Co to za "wolę niżej/wyżej pępka, gdzie uwaga na klamry pasa z gęstego metalu? "Kręcę krążkiem???", pan pewnie nie służył w wojsku, albo baaardzo dawno.Zapał i materiał poprawny ale dla adeptów topografii wojskowej czy też uczniów klas wojskowych - nie bardzo. Przepraszam ale dokładnie wysłuchałem i obejrzałem, nie dla mojej chrześnicy, adeptki działań...
Dziękuję za wszystkie plusiki, ale nie zgadzam się z ogólnym przekazem Pana komentarza. Ten 19 minutowy filmik nigdy nie miał być w metodologii wojskowej. Nie miał zawierać zbyt szerokiej treści, porównań, objaśnień wszystkich zjawisk itp. Oczywiście można zrobić encyklopedię, rozwijać się na bite godziny, opowiadać o tysięcznych i masie innych ważnych i ciekawych wątków dla wszystkich chrześnic, które CELOWO tutaj pominąłem, aby całość treści była łatwa, strawna i przejrzysta dla każdego kto lubi chodzić do lasu i woli się nie gubić (i przy okazji; kto jest w stanie wysiedzieć przed jednym filmikiem w skupieniu aż 20 minut, gdzie średnia oglądalność wynosi minut 5). Szkoda że tego Pan nie raczy wziąć pod uwagę, dzieląc się ze światem swoją tezą na temat mojej metodyki.
Aby całość była prosta i zrozumiała dla każdego, używam określeń potocznych typu "krążek" zamiast noniusz czy limbus. Taka teoria (nazewnictwo) nie ma najmniejszego znaczenia dla praktyki w sytuacji na szlaku. Nie ma co się czepiać, choć pewnie dla wielu, którzy nie usłyszą na nagraniu "Uczyć was będę..." oraz "Pokazuję i objaśniam" zabraknie jedynego słusznego "kunsztu" rodem spod Lenino, automatycznie wzbudzającego respekt u co niektórych...
Chce Pan oceniać moją metodykę, zapraszam na kurs. Na moje szkolenia od lat i coraz częściej przyjeżdżają żołnierze i wychodzą zadowoleni twierdząc, że pogłębili wiedzę i że przekaz ilości materiału co do czasu szkolenia był bardzo duży, a jednocześnie zrozumiały. Proszę przejrzeć ofertę, zobaczyć ilu dniowe są to programy. A rekomendacje takie i inne wiszą na naszej stronie w zakładce O nas - podpisane imieniem, nazwiskiem i opatrzone pieczęcią.
@@UniversalSurvivalPl Przepraszam jeśli komentarzem uraziłem, może rzeczywiście przesadziłem nieco nie biorąc pod uwagę objętości materiału filmowego ale na pewno nie chodzi mi o metodykę spod Lenino, kształcąc pokolenia żołnierzy działań specjalnych i zwiadowców, mimo czasów unikałem ukutych _Baczność, uczył was będę..._ , z resztą nie o mnie tu chodzi a o kolejność przyswajania wiedzy oraz nazewnictwo - ale może rzeczywiście mnie poniosło, takie tam zboczenie zawodowe... przepraszam.
Znafca...
Przejechałem pół świata w swoim życiu jednak kompasu prawie nie używałem. Dla mnie osobiście ma on niewielką przydatność. Stosuję go jedynie do wyznaczenia kierunku północnego i nic więcej. Podstawowym problemem podróżnika jest określenie swego położenia w przypadku kiedy zgubimy się lub kiedy jesteśmy w miejscu (gęsty las, morze lub pustynia) bez charakterystycznych punktów odniesienia. Przy pomocy kompasu nie ustalimy gdzie jesteśmy, ale przy pomocy kompasu i innych urządzeń możemy sobie w tym nieco pomóc. Poza tym im dalej na północ, tym wskazania kompasu są coraz mniej dokładne i za kołem polarnym (np. w Laponii) jest on właściwie zupełnie nieprzydatny z powodu dużych różnic między północą geograficzną i faktycznym biegunem magnetycznym.
Jednym z przyrządów do ustalenia swojej lokalizacji jest sekstant. Jednak posługiwać się nim możemy tylko przy dobrej pogodzie. Kiedy niebo jest całkowicie zachmurzone, niestety ten przyrząd nam nie pomoże. Położenie możemy obliczyć korzystając z funkcji kwadratowej (wielomian kwadratowy) przy pomocy, którego obliczymy wysokość słońca nad horyzontem (właściwie kąt położenia słońca w stosunku do linii horyzontu wyrażony w stopniach), ponadto będziemy potrzebowali tablic deklinacji słońca i równania czasu. Pomiary w przypadku orientowania się na słońce najlepiej wykonać w południe. Jeśli będziemy chcieli orientować się nie na słońce, a na inne ciała niebieskie, pomiary wykonany późnym wieczorem lub nocą i będziemy potrzebowali tablic położenia ciał niebieskich (ich kątów) w danym dniu i w danej godzinie i minusie obserwowanych w odpowiednim punkcie na ziemi. Tablice te uwzględniają wahania 13-to letnie w położeniu tych ciał, na co trzeba zwrócić uwagę. Takie tablice wykonywał już Kopernik dla lokalizacji Fromborka i inni astronomowie dla swoich miejsc obserwacji. Trochę trzeba włożyć wysiłku w nauczenie się obsługi sekstantu, a poza tym nie jest to tanie urządzenie. Do tego potrzebne są linijki, ekierki, cyrkle, kątomierze oraz wiedza matematyczna (algebra, geometria, trygonometria) i astronomiczna na poziomie co najmniej szkoły średniej. A z tym nie jest prosto u polskich absolwentów liceów i techników, którzy przyswajają wiedzę zgodnie z metodą "3Z" (zakuj, zalicz, zapomnij). Dokładność pomiaru sekstantem jest różna (od kilku do kilkunastu kilometrów), wszystko zależy od dokładności pomiaru i obliczeń. Pomiary z dokładnością ok. 180 m są czysto teoretyczne, w praktyce nieosiągalne.
Nie ruszam się z domu w podróż bez radiostacji i składanej anteny. Zaraz wyjaśnię dlaczego? Znacznie lepszym rozwiązaniem jest korzystanie z radiostacji wyposażonej w antenę kierunkową (typ Yagi) i nasłuchiwanie sygnałów radiolatarni. Wówczas najpierw ustalamy kierunek północny (przy pomocy kompasu i to jest jedyna sytuacja kiedy używam kompasu), a później ustalamy kąt między kierunkiem północnym a kierunkiem odbieranego sygnały z radiolatarni. Potrzebujemy jeszcze sygnału z co najmniej jednej radiolatarni, również ustalamy kąt między kierunkiem północnym a kierunkiem odbioru sygnału z drugiej radiolatarni. Załóżmy, że w czasie wojny uciekłem z transportu ludności i nie wiem gdzie znajduję się. Odebrałem sygnał z radiolatarni zlokalizowanej w Koszalinie (w sygnale każdej radiolatarni jest zakodowana jej lokalizacja). Ustaliłem, że kąt między północą i kierunkiem odbieranego sygnału wynosi - 30 st. (na lewo od północy). To samo zrobiłem z sygnałem z drugiej radiolatarni położonej w Gdańsku. Ten kąt wyniósł + 60 st. (na prawo od kierunku północnego). Im więcej znajdziemy radiolatarni nasz pomiar będzie dokładniejszy. Rysuję zatem z Gdańska linię w kierunku południowo-zachodnim pod kątem 60 st. i od Koszalina w kierunku południowo-wschodnim pod kątem 30 st. Punkt przecięcia się tych linii wyznacza moje położenie i okazuje się, że jestem, w tym hipotetycznym przykładzie, w okolicach Szczecinka. Znając odległość między Koszalinem a Gdańskiem łatwo obliczycie odległość od tych miast do twej lokalizacji (pomoże ci w tym wiedza na temat trójkąta i jego właściwości). Warto zapoznać się bliżej z tym zagadnieniem. Dla podróżnika obsługa radiostacji dzisiaj to podstawa umiejętność. Trzeba jednak liczyć się z tym, że w razie wojny radiolatarnie zostaną zhakowane, zagłuszone lub zbombardowane i nie będziemy mogli nimi posługiwać się. Korzystanie z nasłuchu radiolatarni daje dokładność porównywalną z sekstantem. Wszystko zależy od charakterystyki anteny kierunkowej. Trzeba mieć podstawową wiedzę krótkofalarską oraz znać alfabet Morse'a (kod radiolatarni jest nadawany tym alfabetem). Był okres kiedy radiolatarnie likwidowano, obecnie znów wracają do łask z powodu możliwości zakłócania sygnału GPS. Mogą one stanowić przydatny dodatek w nawigacji morskiej czy lotniczej. W nawigacji radiowej można również nasłuchiwać stacje radiofoniczne (brodcastowych) oraz TV. Temat jest bardzo szeroki i w każdym kraju mamy do czynienia z odmienną sytuacją, która wymusza stosowanie różnych urządzeń odbiorczych. Trzeba zatem dobrze przygotować się do wyprawy do innego kraju.
Na koniec urządzenia GPS. Odznaczają się prostotą obsługi i dokładnością pomiaru. Jednak w sytuacjach kryzysowych ich sygnał również będzie zagłuszany i korzystanie z tych urządzeń może okazać się bardzo utrudnione lub wręcz niemożliwe.
Na obcym terenie najlepiej spisują się dobre mapy i znajomość języków. Trzeba liczyć się z tym, że w sytuacji kryzysowej pytając o drogę miejscowa ludność może kazać sobie płacić za informacje. Często mogą nas specjalnie wprowadzić w błąd. Miejcie zawsze "trzeźwą głowę" i "oczy szeroko otwarte". Nie zapominajcie o podstawowej wiedzy i umiejętnościach przetrwania poza miejscem zamieszkania (schronienie, ogrzewanie, odpowiedni ubiór, pomoc medyczna, zdobywanie wody pitnej i żywności).
Dobrze planujcie wyprawy, nie schodźcie z ustalonej trasy bez potrzeby, a jeśli już to niedaleko, aby na nią wrócić. Zaopatrzcie się w różny sprzęt pomocniczy do nawigacji, który pomoże wam określić wasze położenie, a ta wiedza pozwoli na podjęcie dalszych prawidłowych decyzji.
Miłego podróżowania bez kłopotów!
Moj znajomy ktory jezdzil do Mongoli w czasach PRL-U , mial tylko kompas , zadnych map i w latach 80 ' nie bylo zadnych gps-ów itd. zabieral towar do jeppa , mial jechać do regionu lub miejscowości oddalonej od Ułan Bator o 500 km w kierunku np. północnym, wiec w samochodzie ustawial licznik na zero , rżnoł przez step 500 km w lini mniej wiecej prostej niejednokrotnie przez płytkie rzeki przeprawial sie jeppem , dojezdzal na 500 km , jezeli nie trafil to jezdzil w poprzek , aż trafił 👍