Bardzo fajny, przemyślany materiał. Poruszone najważniejsze wątki. Świetny dobór dla tak krótkiego materiału. Ja chciałem poruszyć jeszcze jeden aspekt, który był tu nieco zarysowany, ale moim zdaniem był najważniejszy i warto trochę go rozwinąć. Polska międzywojenna to po odzyskaniu niepodległości to kształtowanie patriotyzmu i świadomości narodowej społeczeństwa z 3 zaborów. Ważne było, żeby odrodzona Polska miała dostęp do morza i się udało. To był bardzo ważny czynnik "okno na świat" możliwość eksportu i importu bez pośredników. Aby budować świadomość, że jesteśmy państwem morskim musieliśmy posiadać flotę która miała być zauważalna. Nie mieliśmy funduszy na flotę dużą, więc musieliśmy mieć małą flotę odrobinę lepszych okrętów od przeciwnika, nie z powodów taktycznych, ale politycznych! To było bardzo ważne społecznie! Moim zdaniem błędne było nazywanie okrętów. W odrodzonym państwie jednak powinny dominować nazwy regionów, czy miast. Nazwy okrętów były piękne, ale znając socjologię, można było wyzwolić większego ducha w narodzie i sponsorowanie nowych okrętów przez regiony czy miasta. Sprawdziło się to w innych flotach. Dzięki za materiał. Pamiętajmy, że rozpatrując czynniki rozwoju armii to nie możemy omijać poziomu politycznego. Nasze okręty z dumą mogły reprezentować nasze Państwo, co godnie uczyniły podczas wojny. Szkoda tylko, że tak mało okrętów podwodnych dało radę się przebić na zachód.
Wzorowaliśmy się na Francuzach, jeśli chodzi o nazewnictwo okrętów też. Niestety wzorców tych i polityki było zbyt dużo. Nawet jeśli chodzi o zakup okrętów. To polityka decydowała w jakiej stoczni powstaną i dostaliśmy kilka fatalnych konstrukcji francuskich choć mogliśmy wybrać inne.
@@ppiwntpociagpancerny9292 Zgadzam się w 100%. Nie mieliśmy wyjścia. Kredyty z Francji i okręty też. Polityka zawsze na 1 miejscu. Stworzyliśmy flotę logistycznego koszmaru. Dopełnieniem były 120 mm Boforsa. Też zadecydowała polityka i ekonomia. A to że nasi sojusznicy nie mieli takiej amunicji wyszło na dobre, bo zamiana 7x120 na 8x102 DP wzmocniło i unowocześniło Błyskawicę.
Czytam komentarze i chyba z 90% dyskutantów nie zna lub nie rozumie powodów, dla których MW powstała w takim wymiarze i dlaczego dalsze plany jej rozwoju wyglądały tak a nie inaczej. I zapomina przy okazji, że my mamy przewagę wiedzy o tym, co się stało. Aha, i za jednego Grom`a nie dałoby się wyposażyć całego WP w radiostacje 😎
Za Błyskawicę i Groma to w 1936 roku można było kupić tylko jeden baon czołgów z zapleczem plus dwie kompanie czołgów bez zaplecza. Tylko że przemysł produkował tyle 7TP ile produkował a więcej się nie dało. Ludzie komentujący ten żałosny film nie mają pojęcia jak wyglądał budżet MW na tle całego budżetu armii, nie mają pojęcia jak wyglądały koszty produkcji, utrzymania jednostek i sprzętu. Autor filmu też ma małe o tym pojęcie.
@@jisaburoozawa663 kto to w Rosji pamięta, grunt, że Stalin wygrał wojnę, dziś w Rosji to samo, ludzie poza zasięgiem rakiet tam twierdzą, że żadnej wojny nie ma
Nie zgadzam się z tym błędem poznawczym. Do 1933, czy też właściwie 1935, faktycznie to mógł być argument, że my przygotowujemy się do wojny z ZSRR bo Republika Weimarska do 1933 była żadnym przeciwnikiem, pogrążonym w chaosie i pozbawionym armii. Jednakże po przejęciu władzy przez Hitlera i oficjalnym zerwaniu traktatu wersalskiego nie trzeba było geniusza by zweryfikować plany. Nikt mi nie powie, że żaden z decydentów IIRP czy to cywilnych czy to wojskowych nie znał treści Mein Kampf, a nasz wywiad widział systematyczną rozbudowę sił zbrojnych III Rzeszy.
Którzy nie geniusze w Polsce i Europie zidentyfikowali zagrożenie z III Rzeszy. Tacy to tylko po II WŚ gdy wszystko było wiadomo. Wcześniej myślano, że on jak polityk co innego przed a co innego po wyborach.
@@piternz6234 Po przejęciu reszty Czechosłowacji już nikt nie miał złudzeń co do Hitlera. I wtedy właśnie zmieniło się podejście Francji i Anglii co do III Rzeszy. Zwróć uwagę że problemem nr1 był ZSRR, do 1933 Republika Weimarska była krajem bez stabilnej władzy, zerowej armii pozbawionej lotnictwa i czołgów.
Super materiał , jako pasjonat hobbysta mam ogromny problem w ocenie idei planu Pekin. Czy polskie kontrtorpeedowce miały szansę walki z Kriegsamarine ? Na pewno nie ale w takim razie ani P11 nie powinny probowac bronić nieba ani tankietki atakować wozów niemieckich itp itd . Nasze najlepsze jednostki ewakuowano zostawiając samotnego Wichra , co z tego że pomagały aliantom ?? To nie była obrona naszej ziemi , okręty budowane takim kosztem zwyczajnie musiały uciekać idąc tym tokiem rozumowania załogi różnych innych jednostek sprzętu również nie miały szans. Co ciekawe podobne odczucia miala bardzo dużą ilość marynarzy okrętów przeznaczonych do ewakuacji zamiast walki
Chyba trudno na to odpowiedzieć jednoznacznie. Z perspektywy 1939 roku ten ruch wydawał się rozsądny. "Wicher" miał wystarczyć do osłony okrętów minowych przy stawianiu zapór, a potem i tak nie miał szans. Pozostałe okręty miały reprezentować banderę i były - o czym nie wolno zapominać - odpowiednikiem wolnego terytorium okupowanego kraju.
łatwiej dokupić torpedy i miny niż wybudować okręt podwodny czy niszczyciel - ich niski zapas w przededniu wojny z Niemcami to raczej objaw zdrowej kalkulacji niż zaniedbania. Błędem w wojnie z Niemcami było wysłanie tylko 3 niszczycieli do Anglii i trzymanie na siłę okrętów podwodnych na Bałtyku
Kampania 1939 roku to pasmo naszych błędów w każdym calu. Pierwsze, czy musieliśmy być pierwsi czy lepiej było iść drogą Rumuni , Bułgarii? Stosunki z Niemcami do 1939 roku były świetne, umizgom nie było końca.
@@ppiwntpociagpancerny9292 tak jest, węgry słowacy francuzi i inn poszli na układy i co im takiego zrobiono po wojnie złego?? wyszliśmy jak zwykle na durni
@@pirx0 obejrzyj jeszcze raz film i dowiedz się do czego miała służyć flota, a nie próbuj wyśmiewać innych jakimiś pancernikami, chyba że nie masz argumentów.. i nie odpowiadaj... OUT
@@ghut487 to jeszcze raz przeczytaj co sam/a napiasałeś ;Błędem w wojnie z Niemcami było wysłanie tylko 3 niszczycieli do Anglii i trzymanie na siłę okrętów podwodnych na Bałtyk?? co za bełkot
O matulu. Gdzieś mi Pański kanał zniknął z radaru. Zatrzymałem się na nagraniu "5 punktów zwrotnych Kampani 1939 r.". Teraz patrzę, a tu z 10 kolejnych nagrań! Zabieram się do odsluchu. Pozdrawiam.
Patrząc na PMW tylko z perspektywy wojny z ZSRR jej budowa ma jakiś sens, jednak przynajmniej w drugiej połowie lat 30-stych powinna nastąpić jakaś korekta założeń biorąca pod uwagę rosnącom potęgę Niemiec.
Polska marynarka wojenna okresu międzywojennego była przeznaczona do walki z flotą radziecką bałtycką. Była szkolona do tego zadania. W starciu z Niemcami strasznie przegrała bo nie była kompletnie przygotowana do tego.
Strasznie przegrały z Niemcami wojska lądowe i siły powietrzne, bo nie uratowały ani jednego egzemplarza sprzętu bojowego. Marynarka Wojenna zaś uratowała większość jednostek, a co najważniejsze większość tych uratowanych jednostek nadal po wojnie służyła Polsce.
z tym że nie uratowały ani jednego egzemplarza sprzętu to bym trochę polemizował - sporo samolotów znalazło się w Rumunii, podobnie sprzętu pancernego sporo znalazło się na Węgrzech. Natomiast nie ma specjalnie dyskusji co do tego, że 1939 był najwiekszym wysiłkiem wojennym państwa polskiego w dziejach chyba i największą przegraną zarazem. @@wojtekbudzio1113
@@WarTalkPL Żaden z tych samolotów czy jednostek sprzętu pancernego nigdy więcej nie posłużył WP do walki podczas wojny, więc nie ma znaczenia, że zostały ewakuowane do Rumunii czy na Węgry, bo de facto zostały utracone bezpowrotnie.
Kilka drobnych korekt: - ORP Gryf mógł wziąć i postawić max 511 min; - okręty podwodne zmodernizowanego typu Orzeł (zamówione w październiku 1938) były budowane we Francji; - typ Orzeł nie był "oceaniczny". O oceaniczności decyduje zasięg a Orzeł i Sęp miały zasięg taki sam jak okręty typu Wilk (oceaniczne były ubooty typu IX, które miały zasięg prawie dwukrotnie większy).
Bardzo dziękujemy za obywatelską korektę, chociaż - szczerze mówiąc na te liczbę 511 min nie natrafiłem w żadnej literaturze, ale to pewnie niedostatek poszukiwań tam gdzie trzeba, - omyłka z nastepcami ORP "Orzeł" to takie prawo serii - oryginały budowano w Holandii i - bez sprawdzenia, sie powiedziało, za to przepraszam. No a co do "oceaniczności" to raczej formuła użyta w rozumieniu publicystycznym, po prostu tak określano - a jakżew publicystyce te okręty, a chodziło o to, że generalnie musiały pomieścić odpowiednie siłownie i zapas torped.
@@WarTalkPL Hasła o "oceaniczności" Orłów zostały wymyślone przez propagandę komunistyczną, jako jeden z wielu elementów krytyki budowania Sił Zbrojnych 2RP, i były powtarzane w publicystyce. Przecież nie mogli się przyznać, że okręty te - szybkie i silnie uzbrojone - były projektowane i budowane na wojnę z flotą sowiecką, więc wymyślono im "oceaniczność" jako dowód megalomańskich i imperialistycznych planów naszego dowództwa.
Maksymalny ładunek 600 min, ale ze względu na równowagę i bezpieczeństwo zazwyczaj zabierano 250. To już dużo mówi o Gryfie. Podczas budowy ministerstwo zaleciło używanie urządzeń i podzespołów wykonywanych przez krajowych producentów (jako przyczynek do rozwoju przemysłu kraju) nawet jeżeli te podzespoły będą droższe i gorszej jakości niż zagraniczne. To chyba już jest jawne sabotażowanie. Adam Jarski. ORP GRYF jakiego nie znaliście. „Morza i Okręty”. Numer specjalny 1/2016. I (4), s. 21-35, 2016 ( pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Gryf_(1936)#CITEREFJarski2016 ) pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Gryf_(1936)
To smutne co napiszę ale prawdziwe, jednak na tamte czasy były ważniejsze potrzeby dla polskiej Armii niż okręty wielkości niszczycieli. Gdy armia borykała się z brakiem radiostacji, broni p-panc, środków transportu, flota była pompowana do rozmiarów nieadekwatnych do naszego wybrzeża. Polska lat 20 i 30 miała większość wrogów na lądzie i wiele problemów wewnętrznych. Przy wrogim nastawieniu Rzeszy dostawy morskie i tak były mrzonką a braki logistyczne i złe założenia kadry dowódzącej w dużej mierze też pogłębiły naszą złą sytuacje.
Polska armia nie wykorzystała nawet tego co miała w tym czołgów. Nówki sztuki nie śmigane przekroczyły granicę a okręty mimo wszystko strzelały do końca wojny pod polską banderą.
Mam jedno pytanie dotyczące niszczycieli typu Grom. na które do tej pory nie znalazłem odpowiedzi. Dlaczego siedem dział 120 mm a nie osiem? Ciężar raczej nie powinien być powodem, ORP Błyskawica została przecież przezbrojona w 8 dział uniwersalnych 102 mm w innych wieżach i ma je do dzisiaj, po wojnie wymieniono tylko lufy na 100 mm.
Masa ma tu znaczenie głównie jej rozkład. Armata 120mm jest ponad 2 razy cięsza niż 102 mm a do tego dochodzi znaczna różnica w masie stanowiska armat (120mm ma dużo większą energię odrzutu zatem stanowisko musi być bardziej masywne aby pochłonąć tą energię). Błyskawica i Grom, mimo pojedyńczej rarmaty 120 mm z przodu, miały problemy ze stabilnością oraz zalewaniem przedniego stanowiska aramty przy gorszej pogodzie. Dołożenie kolejnej armaty praktycznie na samym dziobie (w znacznej odległości od środka masy i środka pływalności) tylko by powiększyło te problemy a także mogło spowodować niekorzystne pogłębienie dziobu. Błąd którego uniknęli konstruktorzy Błyskawicy/Gromu zrobili Niemcy ze swoimi niszczycielami typu Z montując na dziobie podwójną armate 149mm. Skutkiem tego armata była zalewana wodą nawet przy umiarkowanej pogodzie a dla wyrównania przciążenia na dziób musiano stosować dodatkowe balasty gdyż bez nich, przy złej pogodzie, okręty traciły stabilność i najchetnie dołączyłyby do korpusu U-bootów Kriegsmarine.
@@piowrz4833Dziękuję za odpowiedź którą jestem zaskoczony, als po porównaniu obu dział wszystko jest jasne 🙂 Nie spodziewałem się że działo kal. 102 mm jest prawie o połowę lżejsze niż 120 mm. W takim razie przezbrojenie nie tylko znacznie zwiększyło potencjał obrony przeciwlotniczej, ale również "odchudziło" okręt, przynajmiej w teorii i to bez znacznej różnicy w sile ognia. Szkoda tylko że reszta zmian zniwelowała ten efekt "odchudzenia", a nawet znowu pogorszyła stateczność.
@@BadgerGB Masa dział nie rośnie liniowo. Większy kaliber, grubsze ścianki luf, większe ciśnienie przy wystrzale, większy odrzut, większe rozmiary. Armata musi mieć sensowną żywotność, a nie wymiana lufy, podzespołów i pociski ponumerowane co do kolejności strzału (jak to było praktycznie przy słynnym dziale paryskim z IWŚ). A to wszystko wywalone wysoko w górę na łupince typu niszczyciel.
Jakim cudem okręty weszłyby do Kanału Portowego? Takie cuda to się nie zdarzały ani to było ich zadaniem. Przez sam fakt posiadania OP Niemcy wstrzymali komunikację z Prusami. Plus MW zbudowaliśmy na wypadek wojny z ZSRR ponieważ dzięki uniknęlibyśmy blokady morskiej i moglibyśmy otrzymywać dostawy uzbrojenia i amunicji z Zachodu morzem. W 1920 od katastrofy uratowała nas Francja. Bez niej przegralibyśmy wojnę.
Teoretyczne Orzeł czekał na niego w zatoce gdańskiej ale tylko teoretycznie. Z pancernikiem mogło rozprawić się lotnictwo. Anglicy bombardowali Włochów na gorszych samolotach ale u nas jakoś nie było pomysłów. MDL nie bo nie choć jedną próbę podjęto ale pancernika już tam nie było. Łosie nie bo jeszcze bomby spadną na Gdańsk a wtedy Amerykanie się wkurzą bo tak nie wolno bo zginą cywile.
Ilość środków materiałowych i finansowych II RP była ograniczona. Dlatego wybór optymalnych inwestycji był kluczowy. Trudno było nie mieć marynarki wojennej, ale jej rozbudowa była błędem. Kredyty francuskie pozwoliły na zakup kontrtorpedowców Wichra i Burzy oraz trzech okrętów podwodnych Żbika, Rysia i Wilka, potrzebne były jeszcze minowce i na tym trzeba było inwestycje zakończyć. Bez bezpiecznych baz morskich, bez silnego lotnictwa flota była skazana na zagładę. Tłumaczenie że flota była budowana do wojny z sowietami jest bez sensu, po 1933 było jasne że Niemcy odbudowują swoje siły militarne, właśnie po tej dacie nastąpiła rozbudowa floty. Gryf, Grom, Błyskawica oraz Orzeł i Sęp były kosztowne i zabrały fundusze niezbędne w innych dziedzinach. Za cenę jednego niszczyciela Grom można było wyposażyć całe wojsko Polskie w nowoczesną łączność. Kilka eskadr myśliwców mogłoby przez jakiś czas osłaniać flotę, ale na to pieniędzy nie było. Kilka eskadr bombowców mogłoby zatopić Schleswig-Holstein już 1-go września. Planowano zakup kolejnych niszczycieli i dużych okrętów podwodnych. Gdyby zbudowano schrony betonowe dla okrętów podwodnych i powiedzmy flotylle 12 mniejszych jednostek uzbrojonych w 4 wyrzutnie to miałoby sens, pod warunkiem że można byłoby bronić takiej bazy przez długi czas.
Tak można myśleć, jak się zapomina o drugim wrogu, który do 1939 był uznawany za groźniejszego: o Związku Sowieckim. Okręty podwodne miały w założeniu pełnić role ofensywną, a nie defensywną.
Z punktu widzenia 1939 roku to w ogole wydatki na wojsko były bez sensu - te twoje kilka eskadr myśliwców, bombówców, łącznośc, czołgi itp nic by nie dało i tak przy walce z ZSRR i Niemcami. A po co schrony betonowe i silnie rozbudowana baza morska, skoro Niemcy w jeden dzień przecieliby korytarz pomorski i odcieli Gdynie od reszty kraju?
@@RadosławBurski-u2k Niemcom to komunikacja morska z Prusami nie była potrzebna, bo w jeden dzień mieliby lądowe połączenie przez zajęte tereny polskiego Pomorza.
Dziś ale i wówczas większa marynarka wojenna, a zwłaszcza z większymi okrętami niż kutry torpedowe nie miała sensu ale czołgi i samoloty tak, a ich zabrakło w dniu próby za te zabawki. Najlepszy przykład i dowód stanowią losy starszego marynarza Edwarda Kwiatkowskiego ukrzyżowanego na maszcie ORP Wicher po bombardowaniu i tyle w temacie. Bezcelowe zabawki
@@ppiwntpociagpancerny9292 Błędem polskich planistów było podjęcie wojny z Niemcami. Bułgarzy tego błędu nie zrobili, Rumuni tego błędu nie zrobili, Węgrzy tego błędu nie zrobili, Słowacy tego błędu nie zrobili, Finowie też byli mądrzejsi od polskich planistów. .
I jak dopłyniesz do kolonii afrykańskich z Bałtyku, przy zablokowanym wyjściu z cieśnin Duńskich. Nie wspominając o tym, że w realiach dwudziestolecia międzywojennego nasze morze w zasadzie ograniczało się do zatoki Gdańskiej, (po wewnętrznej stronie Helu nie mieliśmy żadnego portu) który w zasadzie był wewnętrznym zbiornikiem wodnym III Rzeszy.
@@prasaite Zadaniem floty państwa posiadającego kolonie jest eskorta statków i obrona przed piratami a nie przedzieranie się przez cieśniny Duńskie w CZASIE POKOJU.
W jaki sposób i na kim w latach 30 tych Polska miałaby zdobyć kolonie ? Odebrać ja Anglikom czy Francuzom ? A może odebrać Belgom Kongo ? Śmiechu warte były te majaczenia o koloniach dla Polski , typowa megalomania Polaków
No bo do niczego w obronie Polski w 39 roku sie nie przydała. Megalomania skończyła sie katastrofą. A w jak89 sposób oceaniczne okrety podwodne ( Orzeł i Sęp ) i duże niszczyciele miałyby pomóc w transporcie towarów do Gdyni ??
Pozwolę się tu nie zgodzić że owa marynarka wojenna wówczas nie przydała się obronie Państwowości Polskiej. Polskie okręty wojen był jak pierwsze w porcie w Wielka Brytania po realizacja planu ewakuacji o kryptonimie Pekin. Stanowił wkład od pierwszej chwili wysiłek wojenny by odzyskać niepodległość. Przed wojskami lądowymi i lotnictwem . Można by postawić tezę po co w ogóle stawialiśmy opór . Jerzy Świrski ,Józef Unrug, Władysław Bortnowski zdawali sobie sprawę że utrzymanie połączenia lądowego z wybrzeżem będzie bardzo trudne jak nie nie możliwe . Wypadku otwartego konfliktu z Niemcami !!!!!!!
Niestety Niemcy w 1939 roku uważali polskich żołnierzy za najgrubszych w Europie. MW była potrzebna a oprócz niej wiedzą i wyobraźnia której zabrakło. A po co nam czołgi skoro ich nie użyto, przejechały granicę z Rumunią i tyle.
W okresie międzywojennym za największe zagrożenie uważano Sowietów i polska marynarka była do takiego konfliktu przygotowywana. Tak jak wskazano w tym materiale. Pełnomorskie okręty podwodne jak Orzeł czy Sęp miały operować na północnym Bałtyku.
Nie istnieje coś takiego jak typowy okręt ofensywy. Wystarczy popatrzeć na fregaty Arrowhead 140 czy też Inspiration. Każda z nich moze zarówno prowadzic działania ofensywne jak i defensywne. Bronić zarówno siebie, sąsiada w szyku jak i spory kawał terytorium lądowego.
Marynarka Wojenna III RP była przeskalowana w szczegółach i ogólnie. Gryf - za duży i jako samodzielna jednostka bez sensu. Zresztą... Jak on miał te miny stawiać?! O wiele lepsze byłyby okręty podwodne, małe, takie jakich Niemcy używali w I WŚ do stawiania min na kanale La Manche. Okręty podwodne? Na Bałtyk zbyt duże (a już Orzeł, to taki polski Sarcufe). Mniejsze i tańsze, w wiekszej ilości OK, pod warunkiem, że dałoby się utrzymać jakieś bazy dla nich. Niszczyciele - przydały się, ale Anglikom.
Sorki kolego ale dzwięk jest fatalny, natomiast reszta świetna o niebo lepsza od mojej "twórczości". Czy Polsce była potrzebna MW? A po co potrzebne były nam czołgi, po co było na nie wydawać miliony? Przecież znaczna ich liczba nawet nie oddała jednego strzału a nasze okręty mimo wszystko walczyły do końca wojny. Gdyby Polska miała poważną bazę na Bałtyku i lepszych dowódców sprawa by wyglądała inaczej. Czy mogliśmy na wybrzeżu w takiej bazie mieć działa wielkich kalibrów ? Tak, w jednym z portów Afryki północnej stał internowany rosyjski pancernik. Prowadzono nawet rozmowy o zakupie jego uzbrojenia ale coś naszej generalicji nie pasowało, że niby stare itd. Tak więc zakupu dokonali ... Finowie i sprzęt sprawdził się świetnie. Niestety naszej bazy nie bronił. Warto zwrócić uwagę, że mieliśmy moździerze 220mm, niby parę salw oddały w 1939 roku ale ponoć amunicja była fatalna bo przeznaczona do niszczenie umocnień lub ... okrętów. Większość zdobyli Niemcy w polu ale 7 szt w magazynach. Postawili na wybrzeżu Norwegii a ponoć do obrony wybrzeża się nie nadawały. Mogły stać na Helu? Fachowcy mówią, że nie bo jakiś tam tabel było brak czyli jak wiadomo "złej tanecznicy przeszkadza rąbek spódnicy". Parasol na niebie mógł być? Musiał być! ale nie bo po co? Proponowano nam Gladiatory ale nie bo stare itd. (produkowane do 1940) Może tak ale lepiej uzbrojone i szybsze od PZL. Czy mogliśmy mieć lepsze? Tak, Amerykanie nam proponowali z opcją szybkiej dostawy (300szt!) metalowe dolnopłaty z chowanym podwoziem i silnym uzbrojeniem, prędkość max 500km/h w wersji myśliwskiej (nie pamiętam nazwy samolotu), ale też były be i do tego jeszcze nietypowe uzbrojenie :) A nawet gdyby były to pewnie problem by był z lotniskiem na wybrzeżu- dziś na Helu jest pas startowy ale wtedy "to się nie może udać" itd a było kilka opcji. Okręty podwodne też za duże złe itd. Orzeł pokazał, że jak się chce to można, nie wystrzelił jednej torpedy ale marynarkę i lotnictwo niemieckie oraz ZSRR zmusił do zaangażowania ogromnych sił w poszukiwania i z tego co czytałem na Bałtyku statki raczej nie ryzykowały pływania a to był tylko jeden okręt z pięciu. Nie wiem dlaczego nasze 3 OP stawiacze min nie stawiały zagród przy portach niemieckich tylko bezsensownie pływały wzdłuż Helu. No i skoro Orzeł i Sep były za duże na Bałtyk to dlaczego nie prześladowały Niemców na morzu Północnym zmuszając ich do wycofania części sił z Bałtyku? Podobno brakowało kasy, z drugiej strony chwalono ofiarność społeczeństwa, podobno zebrano masę kasy w przeliczeniu na PZL 37 wyszło by ponad 1000 szt a samolot ten był wyjątkowo drogi, z tego co czytałem ponoć nazywano go latające pół lub milionem złotych. Czego brakowało naszej Obronie Wybrzeża? Podstawowej broni, czy mogli ją mieć? Tak, magazyny były pełne mimo to nasi czasem szli na Niemców z kosami. Co by było gdyby taka uzbrojona baza wisiała nad głowami niemieckiej armii? Musieli by zablokować ją wielkimi siłami np Guderiana i być może do legendarnej obrony Wizny doszło by wiele tygodni później, defilada w Brześciu zapewne miała by miejsce w śniegu. Czyli ostatecznie i tak klęska ale może mniej wstydliwa dla naszej generalicji bo nie żołnierzy i być może o wiele mniejsze straty bo uciekające wojsko ponosi ogromne. Tyle wypowiedzi totalnego laika.
Oczywiście że miało sens aby była Polska Marynarka tylko że zamiast dużych kontrtorpedowcow należało postawić na szybkie kutry torpedowo artyleryjskie takie jak Polacy otrzymali podczas ll wojny światowej od Brytyjczyków Wyżeł i Hart
@@robertws181 nieważne że były budowane ja napisałem że zamiast kontrtorpedowcow powinny być zakupione ścigacze torpedowo artyleryjskie posiedzimy ścigaczy zamiast jednego Niszczyciela Ścigacze ich atutem była prędkość bardzo dobre uzbrojenie w mało kslibrowe działkami kaemy oraz torpedy te ścigacze były zdolne zaatakować każdy okręt nawet jak Niszczyciele Krążowniki czy nawet pancerniki gdyż mogły użyć torped Niestety nasza Admilaricja myślała inaczej czyli czym BOLDZOI tym silniejszy
@@pavellosko8827i jak te ścigacze mogłyby eskortować statki handlowe od cieśnin duńskich do Gdyni? A może byłby w stanie zablokować lub chociaż pilnować wyjścia z zatoki fińskiej? Nie sądzę....
@@andrzejszczygielski3041 na pewno lepszą exorte ścigacze mogły by zapewnić statkom handlowymi lepiej jak te kontrtorpedowcow które Polska posiadające 1939 r poza tym Niemiecka marynarka wojenna miała tak duża przewagę na Bałtyku że w wypadku wojny polskie okręty nie miały by żadnych szans w starciu z niemiecką krigdmarine dlatego trzy polskie niszczyciele zostały wysłane do Anglii głównym atutem ścigaczy była ich szybkość torpedy oraz silne uzbrojenie w działka szybkostrzelne i kaemy napisałem ci że Niemcy mieli tak potężna przewagę na Bałtyku nad Polska Marynarka wojskowa że nie było by mowy o jakichkolwiek konwojach jednak zamiast pięciu okrętów klasy niszczyciel jakie Polska posiadała powiedzmy że za każdy niszczyciel było by pięć ścigaczy co dawało by flottyle dwudziestu pięciu ścigaczy taka flotylla małych zwinnych i szybkich ścigaczy mogła zaatakować każdy zespół okrętów od Niszczycieli krążowników do pancerników gdyż atakowały torpedami natomiast same były trudne do trafienia ze względu na rozmiary jak i szybkość napiszę ci że w czasie wojny Niemcy zrobili blokadę dla Royal Navy na Bałtyku tę blokadę jedynie mogły przerwać angielskie ścigacze które na pełnej szybkości przedzierały się na Bałtyk do portów szwedzkich gdzie zabierał materiały niezbędne dla brytyjskiej gospodarki mimo że brytyjska marynarka wojenna była potężniejsza od Niemieckiej to Brytyjczycy nie odważyli się wysłać dużych okrętów na Bałtyk nie można przyrównać tonażu polskiej marynarski do Niemieckiej gdyż to była ogromna różnica w jakości niemieckich okrętów jak i tonażu Polacy chcieli być rowni Niemcom co jest głupota gdyby jednak Polacy postawili na ufortyfikowanie Helu oraz ścigacze to mogli by zadac straty Niemieckiej krigdmarine podczas kampanii wrześniowej Polacy nie zatopili żadnego statku czy okrętu niemieckiego to poco to było wszystko robić zwykła głupota Polskiego rządu
Bardzo fajny, przemyślany materiał. Poruszone najważniejsze wątki. Świetny dobór dla tak krótkiego materiału. Ja chciałem poruszyć jeszcze jeden aspekt, który był tu nieco zarysowany, ale moim zdaniem był najważniejszy i warto trochę go rozwinąć. Polska międzywojenna to po odzyskaniu niepodległości to kształtowanie patriotyzmu i świadomości narodowej społeczeństwa z 3 zaborów. Ważne było, żeby odrodzona Polska miała dostęp do morza i się udało. To był bardzo ważny czynnik "okno na świat" możliwość eksportu i importu bez pośredników. Aby budować świadomość, że jesteśmy państwem morskim musieliśmy posiadać flotę która miała być zauważalna. Nie mieliśmy funduszy na flotę dużą, więc musieliśmy mieć małą flotę odrobinę lepszych okrętów od przeciwnika, nie z powodów taktycznych, ale politycznych! To było bardzo ważne społecznie! Moim zdaniem błędne było nazywanie okrętów. W odrodzonym państwie jednak powinny dominować nazwy regionów, czy miast. Nazwy okrętów były piękne, ale znając socjologię, można było wyzwolić większego ducha w narodzie i sponsorowanie nowych okrętów przez regiony czy miasta. Sprawdziło się to w innych flotach. Dzięki za materiał. Pamiętajmy, że rozpatrując czynniki rozwoju armii to nie możemy omijać poziomu politycznego. Nasze okręty z dumą mogły reprezentować nasze Państwo, co godnie uczyniły podczas wojny. Szkoda tylko, że tak mało okrętów podwodnych dało radę się przebić na zachód.
W pełni się zgadzam.
Wzorowaliśmy się na Francuzach, jeśli chodzi o nazewnictwo okrętów też. Niestety wzorców tych i polityki było zbyt dużo. Nawet jeśli chodzi o zakup okrętów. To polityka decydowała w jakiej stoczni powstaną i dostaliśmy kilka fatalnych konstrukcji francuskich choć mogliśmy wybrać inne.
@@ppiwntpociagpancerny9292 Zgadzam się w 100%. Nie mieliśmy wyjścia. Kredyty z Francji i okręty też. Polityka zawsze na 1 miejscu. Stworzyliśmy flotę logistycznego koszmaru. Dopełnieniem były 120 mm Boforsa. Też zadecydowała polityka i ekonomia. A to że nasi sojusznicy nie mieli takiej amunicji wyszło na dobre, bo zamiana 7x120 na 8x102 DP wzmocniło i unowocześniło Błyskawicę.
Lajk do statystyki, ciekawe zagadnienie polskiej histori. Obejrzę z zainteresowaniem.
Czytam komentarze i chyba z 90% dyskutantów nie zna lub nie rozumie powodów, dla których MW powstała w takim wymiarze i dlaczego dalsze plany jej rozwoju wyglądały tak a nie inaczej. I zapomina przy okazji, że my mamy przewagę wiedzy o tym, co się stało.
Aha, i za jednego Grom`a nie dałoby się wyposażyć całego WP w radiostacje 😎
Za Błyskawicę i Groma to w 1936 roku można było kupić tylko jeden baon czołgów z zapleczem plus dwie kompanie czołgów bez zaplecza. Tylko że przemysł produkował tyle 7TP ile produkował a więcej się nie dało. Ludzie komentujący ten żałosny film nie mają pojęcia jak wyglądał budżet MW na tle całego budżetu armii, nie mają pojęcia jak wyglądały koszty produkcji, utrzymania jednostek i sprzętu. Autor filmu też ma małe o tym pojęcie.
@@jisaburoozawa663 dla wszystkich wyglądały tak samo, jakoś ZSRR zbudowało do 1941 r. 20 000 czołgów
@@nowy5 Kosztem wszystkiego czyli ludzie żarli kaszę z czarnym chlebem ubrani w brudne drelichy.
@@jisaburoozawa663 kto to w Rosji pamięta, grunt, że Stalin wygrał wojnę, dziś w Rosji to samo, ludzie poza zasięgiem rakiet tam twierdzą, że żadnej wojny nie ma
@@jisaburoozawa663 I tak i nie cena jednego &TP była taka ża za to można było kupić kilka tankietek. Gdy sowieci produkowali po kosztach
Wielka szkoda ze artyleria z Helu nie miala takiego zasiegu zeby ostrzeliwać Gdańsk
Nie zgadzam się z tym błędem poznawczym. Do 1933, czy też właściwie 1935, faktycznie to mógł być argument, że my przygotowujemy się do wojny z ZSRR bo Republika Weimarska do 1933 była żadnym przeciwnikiem, pogrążonym w chaosie i pozbawionym armii. Jednakże po przejęciu władzy przez Hitlera i oficjalnym zerwaniu traktatu wersalskiego nie trzeba było geniusza by zweryfikować plany. Nikt mi nie powie, że żaden z decydentów IIRP czy to cywilnych czy to wojskowych nie znał treści Mein Kampf, a nasz wywiad widział systematyczną rozbudowę sił zbrojnych III Rzeszy.
Którzy nie geniusze w Polsce i Europie zidentyfikowali zagrożenie z III Rzeszy.
Tacy to tylko po II WŚ gdy wszystko było wiadomo.
Wcześniej myślano, że on jak polityk co innego przed a co innego po wyborach.
@@piternz6234 Po przejęciu reszty Czechosłowacji już nikt nie miał złudzeń co do Hitlera. I wtedy właśnie zmieniło się podejście Francji i Anglii co do III Rzeszy. Zwróć uwagę że problemem nr1 był ZSRR, do 1933 Republika Weimarska była krajem bez stabilnej władzy, zerowej armii pozbawionej lotnictwa i czołgów.
Dziękuję za film🇵🇱
Świetne to! Dziękuję!
Super materiał , jako pasjonat hobbysta mam ogromny problem w ocenie idei planu Pekin. Czy polskie kontrtorpeedowce miały szansę walki z Kriegsamarine ? Na pewno nie ale w takim razie ani P11 nie powinny probowac bronić nieba ani tankietki atakować wozów niemieckich itp itd . Nasze najlepsze jednostki ewakuowano zostawiając samotnego Wichra , co z tego że pomagały aliantom ?? To nie była obrona naszej ziemi , okręty budowane takim kosztem zwyczajnie musiały uciekać idąc tym tokiem rozumowania załogi różnych innych jednostek sprzętu również nie miały szans. Co ciekawe podobne odczucia miala bardzo dużą ilość marynarzy okrętów przeznaczonych do ewakuacji zamiast walki
Chyba trudno na to odpowiedzieć jednoznacznie. Z perspektywy 1939 roku ten ruch wydawał się rozsądny. "Wicher" miał wystarczyć do osłony okrętów minowych przy stawianiu zapór, a potem i tak nie miał szans. Pozostałe okręty miały reprezentować banderę i były - o czym nie wolno zapominać - odpowiednikiem wolnego terytorium okupowanego kraju.
łatwiej dokupić torpedy i miny niż wybudować okręt podwodny czy niszczyciel - ich niski zapas w przededniu wojny z Niemcami to raczej objaw zdrowej kalkulacji niż zaniedbania. Błędem w wojnie z Niemcami było wysłanie tylko 3 niszczycieli do Anglii i trzymanie na siłę okrętów podwodnych na Bałtyku
Kampania 1939 roku to pasmo naszych błędów w każdym calu. Pierwsze, czy musieliśmy być pierwsi czy lepiej było iść drogą Rumuni , Bułgarii? Stosunki z Niemcami do 1939 roku były świetne, umizgom nie było końca.
aleś ty mądry , szkoda ,że nie mieliśmy 10 pancerników i że też ich nie wysłaliśmy angielskim ćwokom
@@ppiwntpociagpancerny9292 tak jest, węgry słowacy francuzi i inn poszli na układy i co im takiego zrobiono po wojnie złego?? wyszliśmy jak zwykle na durni
@@pirx0 obejrzyj jeszcze raz film i dowiedz się do czego miała służyć flota, a nie próbuj wyśmiewać innych jakimiś pancernikami, chyba że nie masz argumentów.. i nie odpowiadaj...
OUT
@@ghut487 to jeszcze raz przeczytaj co sam/a napiasałeś ;Błędem w wojnie z Niemcami było wysłanie tylko 3 niszczycieli do Anglii i trzymanie na siłę okrętów podwodnych na Bałtyk?? co za bełkot
Fajnie się słuchało 💪
O matulu. Gdzieś mi Pański kanał zniknął z radaru. Zatrzymałem się na nagraniu "5 punktów zwrotnych Kampani 1939 r.". Teraz patrzę, a tu z 10 kolejnych nagrań! Zabieram się do odsluchu. Pozdrawiam.
Odkryłem kanał i sub już jest. Doskonały materiał. dzięki.
Patrząc na PMW tylko z perspektywy wojny z ZSRR jej budowa ma jakiś sens, jednak przynajmniej w drugiej połowie lat 30-stych powinna nastąpić jakaś korekta założeń biorąca pod uwagę rosnącom potęgę Niemiec.
Polska marynarka wojenna okresu międzywojennego była przeznaczona do walki z flotą radziecką bałtycką. Była szkolona do tego zadania. W starciu z Niemcami strasznie przegrała bo nie była kompletnie przygotowana do tego.
Strasznie przegrały z Niemcami wojska lądowe i siły powietrzne, bo nie uratowały ani jednego egzemplarza sprzętu bojowego. Marynarka Wojenna zaś uratowała większość jednostek, a co najważniejsze większość tych uratowanych jednostek nadal po wojnie służyła Polsce.
@@wojtekbudzio1113 co nie zmienia faktu że przegrali no bo cała armia polska przegrała
z tym że nie uratowały ani jednego egzemplarza sprzętu to bym trochę polemizował - sporo samolotów znalazło się w Rumunii, podobnie sprzętu pancernego sporo znalazło się na Węgrzech. Natomiast nie ma specjalnie dyskusji co do tego, że 1939 był najwiekszym wysiłkiem wojennym państwa polskiego w dziejach chyba i największą przegraną zarazem. @@wojtekbudzio1113
@@WarTalkPL Żaden z tych samolotów czy jednostek sprzętu pancernego nigdy więcej nie posłużył WP do walki podczas wojny, więc nie ma znaczenia, że zostały ewakuowane do Rumunii czy na Węgry, bo de facto zostały utracone bezpowrotnie.
@@wojtekbudzio1113 Co najmniej jedna tankietka wróciła w tym stuleciu
Kilka drobnych korekt:
- ORP Gryf mógł wziąć i postawić max 511 min;
- okręty podwodne zmodernizowanego typu Orzeł (zamówione w październiku 1938) były budowane we Francji;
- typ Orzeł nie był "oceaniczny". O oceaniczności decyduje zasięg a Orzeł i Sęp miały zasięg taki sam jak okręty typu Wilk (oceaniczne były ubooty typu IX, które miały zasięg prawie dwukrotnie większy).
Bardzo dziękujemy za obywatelską korektę, chociaż
- szczerze mówiąc na te liczbę 511 min nie natrafiłem w żadnej literaturze, ale to pewnie niedostatek poszukiwań tam gdzie trzeba,
- omyłka z nastepcami ORP "Orzeł" to takie prawo serii - oryginały budowano w Holandii i - bez sprawdzenia, sie powiedziało, za to przepraszam.
No a co do "oceaniczności" to raczej formuła użyta w rozumieniu publicystycznym, po prostu tak określano - a jakżew publicystyce te okręty, a chodziło o to, że generalnie musiały pomieścić odpowiednie siłownie i zapas torped.
@@WarTalkPL Hasła o "oceaniczności" Orłów zostały wymyślone przez propagandę komunistyczną, jako jeden z wielu elementów krytyki budowania Sił Zbrojnych 2RP, i były powtarzane w publicystyce. Przecież nie mogli się przyznać, że okręty te - szybkie i silnie uzbrojone - były projektowane i budowane na wojnę z flotą sowiecką, więc wymyślono im "oceaniczność" jako dowód megalomańskich i imperialistycznych planów naszego dowództwa.
Orzeł i Sęp były zbudowane w Holandii.
Maksymalny ładunek 600 min, ale ze względu na równowagę i bezpieczeństwo zazwyczaj zabierano 250. To już dużo mówi o Gryfie. Podczas budowy ministerstwo zaleciło używanie urządzeń i podzespołów wykonywanych przez krajowych producentów (jako przyczynek do rozwoju przemysłu kraju) nawet jeżeli te podzespoły będą droższe i gorszej jakości niż zagraniczne. To chyba już jest jawne sabotażowanie.
Adam Jarski. ORP GRYF jakiego nie znaliście. „Morza i Okręty”. Numer specjalny 1/2016. I (4), s. 21-35, 2016 ( pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Gryf_(1936)#CITEREFJarski2016 ) pl.wikipedia.org/wiki/ORP_Gryf_(1936)
To smutne co napiszę ale prawdziwe, jednak na tamte czasy były ważniejsze potrzeby dla polskiej Armii niż okręty wielkości niszczycieli. Gdy armia borykała się z brakiem radiostacji, broni p-panc, środków transportu, flota była pompowana do rozmiarów nieadekwatnych do naszego wybrzeża. Polska lat 20 i 30 miała większość wrogów na lądzie i wiele problemów wewnętrznych. Przy wrogim nastawieniu Rzeszy dostawy morskie i tak były mrzonką a braki logistyczne i złe założenia kadry dowódzącej w dużej mierze też pogłębiły naszą złą sytuacje.
Polska armia nie wykorzystała nawet tego co miała w tym czołgów. Nówki sztuki nie śmigane przekroczyły granicę a okręty mimo wszystko strzelały do końca wojny pod polską banderą.
👍👍👍
🤣🤣 Dodał bym jeszcze ORP Bałtyk stary francuski krążownik pancernopokładowy
Mam jedno pytanie dotyczące niszczycieli typu Grom. na które do tej pory nie znalazłem odpowiedzi.
Dlaczego siedem dział 120 mm a nie osiem?
Ciężar raczej nie powinien być powodem, ORP Błyskawica została przecież przezbrojona w 8 dział uniwersalnych 102 mm w innych wieżach i ma je do dzisiaj, po wojnie wymieniono tylko lufy na 100 mm.
Masa ma tu znaczenie głównie jej rozkład. Armata 120mm jest ponad 2 razy cięsza niż 102 mm a do tego dochodzi znaczna różnica w masie stanowiska armat (120mm ma dużo większą energię odrzutu zatem stanowisko musi być bardziej masywne aby pochłonąć tą energię). Błyskawica i Grom, mimo pojedyńczej rarmaty 120 mm z przodu, miały problemy ze stabilnością oraz zalewaniem przedniego stanowiska aramty przy gorszej pogodzie. Dołożenie kolejnej armaty praktycznie na samym dziobie (w znacznej odległości od środka masy i środka pływalności) tylko by powiększyło te problemy a także mogło spowodować niekorzystne pogłębienie dziobu. Błąd którego uniknęli konstruktorzy Błyskawicy/Gromu zrobili Niemcy ze swoimi niszczycielami typu Z montując na dziobie podwójną armate 149mm. Skutkiem tego armata była zalewana wodą nawet przy umiarkowanej pogodzie a dla wyrównania przciążenia na dziób musiano stosować dodatkowe balasty gdyż bez nich, przy złej pogodzie, okręty traciły stabilność i najchetnie dołączyłyby do korpusu U-bootów Kriegsmarine.
@@piowrz4833Dziękuję za odpowiedź którą jestem zaskoczony, als po porównaniu obu dział wszystko jest jasne 🙂
Nie spodziewałem się że działo kal. 102 mm jest prawie o połowę lżejsze niż 120 mm.
W takim razie przezbrojenie nie tylko znacznie zwiększyło potencjał obrony przeciwlotniczej, ale również "odchudziło" okręt, przynajmiej w teorii i to bez znacznej różnicy w sile ognia. Szkoda tylko że reszta zmian zniwelowała ten efekt "odchudzenia", a nawet znowu pogorszyła stateczność.
@@BadgerGB Masa dział nie rośnie liniowo. Większy kaliber, grubsze ścianki luf, większe ciśnienie przy wystrzale, większy odrzut, większe rozmiary. Armata musi mieć sensowną żywotność, a nie wymiana lufy, podzespołów i pociski ponumerowane co do kolejności strzału (jak to było praktycznie przy słynnym dziale paryskim z IWŚ). A to wszystko wywalone wysoko w górę na łupince typu niszczyciel.
one miały problem ze stabilnością, zdejmowano czopy kominów a dowódcy nawet rezygnowali z przysługującej im wanny
😂 Tak jak łysemu dać grzebień w prezencie.
Kiepski dźwięk, raz cicho raz głośniej.
Ogólnie za cicho.
Chociaż ciekawie.
Ja tam dobrze słyszę
Dość długi czas filmiku startowego, poza tym 👍
I gdzie były te okręty jak wiekowy pancernik strzelał do westerplatte😢uciekły...był nawet epizod że orzeł miał go na strzał torpedy i co...i bic😂😮
Jakim cudem okręty weszłyby do Kanału Portowego?
Takie cuda to się nie zdarzały ani to było ich zadaniem.
Przez sam fakt posiadania OP Niemcy wstrzymali komunikację z Prusami.
Plus MW zbudowaliśmy na wypadek wojny z ZSRR ponieważ dzięki uniknęlibyśmy blokady morskiej i moglibyśmy otrzymywać dostawy uzbrojenia i amunicji z Zachodu morzem.
W 1920 od katastrofy uratowała nas Francja. Bez niej przegralibyśmy wojnę.
@@piternz6234 może pomyliłem okręty...ale był taki epizod...czyli funkcja odstraszania😂ale te miny i torpedy to mogło dokupić
..
Teoretyczne Orzeł czekał na niego w zatoce gdańskiej ale tylko teoretycznie. Z pancernikiem mogło rozprawić się lotnictwo. Anglicy bombardowali Włochów na gorszych samolotach ale u nas jakoś nie było pomysłów. MDL nie bo nie choć jedną próbę podjęto ale pancernika już tam nie było. Łosie nie bo jeszcze bomby spadną na Gdańsk a wtedy Amerykanie się wkurzą bo tak nie wolno bo zginą cywile.
Ilość środków materiałowych i finansowych II RP była ograniczona. Dlatego wybór optymalnych inwestycji był kluczowy. Trudno było nie mieć marynarki wojennej, ale jej rozbudowa była błędem.
Kredyty francuskie pozwoliły na zakup kontrtorpedowców Wichra i Burzy oraz trzech okrętów podwodnych Żbika, Rysia i Wilka, potrzebne były jeszcze minowce i na tym trzeba było inwestycje zakończyć.
Bez bezpiecznych baz morskich, bez silnego lotnictwa flota była skazana na zagładę. Tłumaczenie że flota była budowana do wojny z sowietami jest bez sensu, po 1933 było jasne że Niemcy odbudowują swoje siły militarne, właśnie po tej dacie nastąpiła rozbudowa floty.
Gryf, Grom, Błyskawica oraz Orzeł i Sęp były kosztowne i zabrały fundusze niezbędne w innych dziedzinach.
Za cenę jednego niszczyciela Grom można było wyposażyć całe wojsko Polskie w nowoczesną łączność. Kilka eskadr myśliwców mogłoby przez jakiś czas osłaniać flotę, ale na to pieniędzy nie było.
Kilka eskadr bombowców mogłoby zatopić Schleswig-Holstein już 1-go września.
Planowano zakup kolejnych niszczycieli i dużych okrętów podwodnych.
Gdyby zbudowano schrony betonowe dla okrętów podwodnych i powiedzmy flotylle 12 mniejszych jednostek uzbrojonych w 4 wyrzutnie to miałoby sens, pod warunkiem że można byłoby bronić takiej bazy przez długi czas.
Tak można myśleć, jak się zapomina o drugim wrogu, który do 1939 był uznawany za groźniejszego: o Związku Sowieckim. Okręty podwodne miały w założeniu pełnić role ofensywną, a nie defensywną.
Z punktu widzenia 1939 roku to w ogole wydatki na wojsko były bez sensu - te twoje kilka eskadr myśliwców, bombówców, łącznośc, czołgi itp nic by nie dało i tak przy walce z ZSRR i Niemcami.
A po co schrony betonowe i silnie rozbudowana baza morska, skoro Niemcy w jeden dzień przecieliby korytarz pomorski i odcieli Gdynie od reszty kraju?
@@Camel-from-Arabia Po to żeby Prusy odciąć od komunikacji morskiej.
@@RadosławBurski-u2k Niemcom to komunikacja morska z Prusami nie była potrzebna, bo w jeden dzień mieliby lądowe połączenie przez zajęte tereny polskiego Pomorza.
@@Camel-from-Arabia Przy założenie że WP by im tego połączenia nie zrywało.
Fajne
kurde, nim zaczniesz toczyć wojny, USTAW DŹWIĘK, tu nic nie słychać !!!!
Nie miala. Gdyby zamiast w marynarke zainwestowani w logistyke i łaczność kampania wrześniowa wygladałaby inaczej.
Polish Navy. You Tube.
Bardzo ciekawy film
Dziś ale i wówczas większa marynarka wojenna, a zwłaszcza z większymi okrętami niż kutry torpedowe nie miała sensu ale czołgi i samoloty tak, a ich zabrakło w dniu próby za te zabawki. Najlepszy przykład i dowód stanowią losy starszego marynarza Edwarda Kwiatkowskiego ukrzyżowanego na maszcie ORP Wicher po bombardowaniu i tyle w temacie. Bezcelowe zabawki
piszesz bzdury, ze wystarczy mieć kutry torpedowe.
Czy polska marynarka wojenna miała sens pokazała operacja Pekin. Jedyne zadanie jakie przewidziano dla polskich okrętów była ucieczka do Anglii.
miała sens ale planiści byli bez sensu, przykład to operacja Worek
@@ppiwntpociagpancerny9292 Błędem polskich planistów było podjęcie wojny z Niemcami. Bułgarzy tego błędu nie zrobili, Rumuni tego błędu nie zrobili, Węgrzy tego błędu nie zrobili, Słowacy tego błędu nie zrobili, Finowie też byli mądrzejsi od polskich planistów. .
😂no to byl kabaret😂mielismy wiiecej okretow niz torped do nich😂to jak z poniemieckimi leopardami do ktorych nie bylo amunicji😂co za kraj
Pinindzy nie było. I nie znalazły się po dzień dzisiejszy. Nadal pinindzy ni ma. 😉😁
Miała sens. Polska dążyła do uzyskania kolonii w Afryce. Dlatego flota była niezbędna. To nie były nieprzemyślane zabaweczki.
I jak dopłyniesz do kolonii afrykańskich z Bałtyku, przy zablokowanym wyjściu z cieśnin Duńskich. Nie wspominając o tym, że w realiach dwudziestolecia międzywojennego nasze morze w zasadzie ograniczało się do zatoki Gdańskiej, (po wewnętrznej stronie Helu nie mieliśmy żadnego portu) który w zasadzie był wewnętrznym zbiornikiem wodnym III Rzeszy.
@@prasaite Zadaniem floty państwa posiadającego kolonie jest eskorta statków i obrona przed piratami a nie przedzieranie się przez cieśniny Duńskie w CZASIE POKOJU.
@@bartekdemen6715 Piraci w dwudziestuleciu miedzywojennym:P Are you serious:P
polskie kolonie a Afryce ... to jakieś szaleństwo
W jaki sposób i na kim w latach 30 tych Polska miałaby zdobyć kolonie ? Odebrać ja Anglikom czy Francuzom ? A może odebrać Belgom Kongo ? Śmiechu warte były te majaczenia o koloniach dla Polski , typowa megalomania Polaków
CZYM JEsT talmud?
Czy polski marynarz chodzi w marynarce?
nie chodzi - pływa
zainwestuj parę groszy w mikrofon
No bo do niczego w obronie Polski w 39 roku sie nie przydała. Megalomania skończyła sie katastrofą. A w jak89 sposób oceaniczne okrety podwodne ( Orzeł i Sęp ) i duże niszczyciele miałyby pomóc w transporcie towarów do Gdyni ??
Pozwolę się tu nie zgodzić że owa marynarka wojenna wówczas nie przydała się obronie Państwowości Polskiej. Polskie okręty wojen był jak pierwsze w porcie w Wielka Brytania po realizacja planu ewakuacji o kryptonimie Pekin. Stanowił wkład od pierwszej chwili wysiłek wojenny by odzyskać niepodległość. Przed wojskami lądowymi i lotnictwem . Można by postawić tezę po co w ogóle stawialiśmy opór . Jerzy Świrski ,Józef Unrug, Władysław Bortnowski zdawali sobie sprawę że utrzymanie połączenia lądowego z wybrzeżem będzie bardzo trudne jak nie nie możliwe . Wypadku otwartego konfliktu z Niemcami !!!!!!!
Do konwojowania transportowcow z materiałami wojennymi do Gdyni. Po to są niszczyciele i oceaniczne OP.
Niestety Niemcy w 1939 roku uważali polskich żołnierzy za najgrubszych w Europie. MW była potrzebna a oprócz niej wiedzą i wyobraźnia której zabrakło. A po co nam czołgi skoro ich nie użyto, przejechały granicę z Rumunią i tyle.
Polecam lekturę założeń naszej strategii obronnej wobec bolszewików.bo głównie pod kątem zagrożenia wschodniego planowano rozwój floty.
W okresie międzywojennym za największe zagrożenie uważano Sowietów i polska marynarka była do takiego konfliktu przygotowywana. Tak jak wskazano w tym materiale. Pełnomorskie okręty podwodne jak Orzeł czy Sęp miały operować na północnym Bałtyku.
W tej chwili MW tzn.typowe okręty ofensywne też nie mają najmniejszego sensu ,widać to po działaniach Ukrainy na morzu Czarnym.
Nie istnieje coś takiego jak typowy okręt ofensywy. Wystarczy popatrzeć na fregaty Arrowhead 140 czy też Inspiration. Każda z nich moze zarówno prowadzic działania ofensywne jak i defensywne. Bronić zarówno siebie, sąsiada w szyku jak i spory kawał terytorium lądowego.
Nie miała sensu. A skąd pomysł że miała?
Marynarka Wojenna III RP była przeskalowana w szczegółach i ogólnie. Gryf - za duży i jako samodzielna jednostka bez sensu. Zresztą... Jak on miał te miny stawiać?! O wiele lepsze byłyby okręty podwodne, małe, takie jakich Niemcy używali w I WŚ do stawiania min na kanale La Manche. Okręty podwodne? Na Bałtyk zbyt duże (a już Orzeł, to taki polski Sarcufe). Mniejsze i tańsze, w wiekszej ilości OK, pod warunkiem, że dałoby się utrzymać jakieś bazy dla nich. Niszczyciele - przydały się, ale Anglikom.
Nie miała sensu lepiej było wyprodukować więcej myśliwców i boforsow.
Sorki kolego ale dzwięk jest fatalny, natomiast reszta świetna o niebo lepsza od mojej "twórczości".
Czy Polsce była potrzebna MW? A po co potrzebne były nam czołgi, po co było na nie wydawać miliony? Przecież znaczna ich liczba nawet nie oddała jednego strzału a nasze okręty mimo wszystko walczyły do końca wojny.
Gdyby Polska miała poważną bazę na Bałtyku i lepszych dowódców sprawa by wyglądała inaczej.
Czy mogliśmy na wybrzeżu w takiej bazie mieć działa wielkich kalibrów ? Tak, w jednym z portów Afryki północnej stał internowany rosyjski pancernik. Prowadzono nawet rozmowy o zakupie jego uzbrojenia ale coś naszej generalicji nie pasowało, że niby stare itd. Tak więc zakupu dokonali ... Finowie i sprzęt sprawdził się świetnie. Niestety naszej bazy nie bronił. Warto zwrócić uwagę, że mieliśmy moździerze 220mm, niby parę salw oddały w 1939 roku ale ponoć amunicja była fatalna bo przeznaczona do niszczenie umocnień lub ... okrętów. Większość zdobyli Niemcy w polu ale 7 szt w magazynach. Postawili na wybrzeżu Norwegii a ponoć do obrony wybrzeża się nie nadawały. Mogły stać na Helu? Fachowcy mówią, że nie bo jakiś tam tabel było brak czyli jak wiadomo "złej tanecznicy przeszkadza rąbek spódnicy".
Parasol na niebie mógł być? Musiał być! ale nie bo po co? Proponowano nam Gladiatory ale nie bo stare itd. (produkowane do 1940) Może tak ale lepiej uzbrojone i szybsze od PZL. Czy mogliśmy mieć lepsze? Tak, Amerykanie nam proponowali z opcją szybkiej dostawy (300szt!) metalowe dolnopłaty z chowanym podwoziem i silnym uzbrojeniem, prędkość max 500km/h w wersji myśliwskiej (nie pamiętam nazwy samolotu), ale też były be i do tego jeszcze nietypowe uzbrojenie :) A nawet gdyby były to pewnie problem by był z lotniskiem na wybrzeżu- dziś na Helu jest pas startowy ale wtedy "to się nie może udać" itd a było kilka opcji. Okręty podwodne też za duże złe itd. Orzeł pokazał, że jak się chce to można, nie wystrzelił jednej torpedy ale marynarkę i lotnictwo niemieckie oraz ZSRR zmusił do zaangażowania ogromnych sił w poszukiwania i z tego co czytałem na Bałtyku statki raczej nie ryzykowały pływania a to był tylko jeden okręt z pięciu. Nie wiem dlaczego nasze 3 OP stawiacze min nie stawiały zagród przy portach niemieckich tylko bezsensownie pływały wzdłuż Helu. No i skoro Orzeł i Sep były za duże na Bałtyk to dlaczego nie prześladowały Niemców na morzu Północnym zmuszając ich do wycofania części sił z Bałtyku?
Podobno brakowało kasy, z drugiej strony chwalono ofiarność społeczeństwa, podobno zebrano masę kasy w przeliczeniu na PZL 37 wyszło by ponad 1000 szt a samolot ten był wyjątkowo drogi, z tego co czytałem ponoć nazywano go latające pół lub milionem złotych.
Czego brakowało naszej Obronie Wybrzeża? Podstawowej broni, czy mogli ją mieć? Tak, magazyny były pełne mimo to nasi czasem szli na Niemców z kosami.
Co by było gdyby taka uzbrojona baza wisiała nad głowami niemieckiej armii? Musieli by zablokować ją wielkimi siłami np Guderiana i być może do legendarnej obrony Wizny doszło by wiele tygodni później, defilada w Brześciu zapewne miała by miejsce w śniegu. Czyli ostatecznie i tak klęska ale może mniej wstydliwa dla naszej generalicji bo nie żołnierzy i być może o wiele mniejsze straty bo uciekające wojsko ponosi ogromne.
Tyle wypowiedzi totalnego laika.
soreczki cymbale
Oczywiście że miało sens aby była Polska Marynarka tylko że zamiast dużych kontrtorpedowcow należało postawić na szybkie kutry torpedowo artyleryjskie takie jak Polacy otrzymali podczas ll wojny światowej od Brytyjczyków Wyżeł i Hart
kutry torpedowe[zwane ścigaczami] były zamówione i budowane od 1939' w Anglii [S-1/S-2] ,ale nie zdążyły na czas"W"przybyć do kraju...
@@robertws181 nieważne że były budowane ja napisałem że zamiast kontrtorpedowcow powinny być zakupione ścigacze torpedowo artyleryjskie posiedzimy ścigaczy zamiast jednego Niszczyciela Ścigacze ich atutem była prędkość bardzo dobre uzbrojenie w mało kslibrowe działkami kaemy oraz torpedy te ścigacze były zdolne zaatakować każdy okręt nawet jak Niszczyciele Krążowniki czy nawet pancerniki gdyż mogły użyć torped Niestety nasza Admilaricja myślała inaczej czyli czym BOLDZOI tym silniejszy
@@pavellosko8827i jak te ścigacze mogłyby eskortować statki handlowe od cieśnin duńskich do Gdyni? A może byłby w stanie zablokować lub chociaż pilnować wyjścia z zatoki fińskiej? Nie sądzę....
@@andrzejszczygielski3041 na pewno lepszą exorte ścigacze mogły by zapewnić statkom handlowymi lepiej jak te kontrtorpedowcow które Polska posiadające 1939 r poza tym Niemiecka marynarka wojenna miała tak duża przewagę na Bałtyku że w wypadku wojny polskie okręty nie miały by żadnych szans w starciu z niemiecką krigdmarine dlatego trzy polskie niszczyciele zostały wysłane do Anglii głównym atutem ścigaczy była ich szybkość torpedy oraz silne uzbrojenie w działka szybkostrzelne i kaemy napisałem ci że Niemcy mieli tak potężna przewagę na Bałtyku nad Polska Marynarka wojskowa że nie było by mowy o jakichkolwiek konwojach jednak zamiast pięciu okrętów klasy niszczyciel jakie Polska posiadała powiedzmy że za każdy niszczyciel było by pięć ścigaczy co dawało by flottyle dwudziestu pięciu ścigaczy taka flotylla małych zwinnych i szybkich ścigaczy mogła zaatakować każdy zespół okrętów od Niszczycieli krążowników do pancerników gdyż atakowały torpedami natomiast same były trudne do trafienia ze względu na rozmiary jak i szybkość napiszę ci że w czasie wojny Niemcy zrobili blokadę dla Royal Navy na Bałtyku tę blokadę jedynie mogły przerwać angielskie ścigacze które na pełnej szybkości przedzierały się na Bałtyk do portów szwedzkich gdzie zabierał materiały niezbędne dla brytyjskiej gospodarki mimo że brytyjska marynarka wojenna była potężniejsza od Niemieckiej to Brytyjczycy nie odważyli się wysłać dużych okrętów na Bałtyk nie można przyrównać tonażu polskiej marynarski do Niemieckiej gdyż to była ogromna różnica w jakości niemieckich okrętów jak i tonażu Polacy chcieli być rowni Niemcom co jest głupota gdyby jednak Polacy postawili na ufortyfikowanie Helu oraz ścigacze to mogli by zadac straty Niemieckiej krigdmarine podczas kampanii wrześniowej Polacy nie zatopili żadnego statku czy okrętu niemieckiego to poco to było wszystko robić zwykła głupota Polskiego rządu
@@pavellosko8827 nie słuchałeś uważnie lektora...
widzę że cenzura działa w najlepsze
Armia nie miala radiostacji, wystarczajaco broni p-panc czy taborow. Lotnicto latalo na przestazalych jedenstkach. Pieniadze zupelnie zmarnowane.