Kiedyś fani cieszyli się słysząc informacje że coś zostanie adaptowane, przeniesione na filmowy ekran, że każdy będzie mógł zobaczyć na własne oczy coś co dotąd mógł sobie tylko wyobrażać, teraz fan trzyma kciuki za to żeby nie adaptowano tego co lubi, a jak okazuje się że jednak za coś się biorą to pierwszą myślą jest "ciekawie jak strasznie to spaprzą". Powoli też kończą się wielkie marki do zarżnięcia, tak zwani "współcześni twórcy" zaorali już praktycznie wszystko sami przez ostatnie lata nie tworząc niczego nowego. Zero wartości dodanej.
No właśnie terz tak pomyślałem że od jakiś 20 lat nic dobrego nowego nie powstaje ( oczywiście chodzi o duże uniwersa, bo pojedyncze filmy i książki się zdarzają).
Ostatnio czytałam opinię, ze Rita Skeeter jest dowodem na transfobię Rowling. Dowodem miałbyć jej bardziej "męski" wygląd. Jakby kobieta nie mogła mieć bardziej androgenicznych cech.
Myślę, że to naprawdę fajne, że zawsze masz taką motywację do nakręcenia filmu i wkładasz w niego tyle wysiłku - szacunek! Bot napisał taki ładny komentarz to go skopiowałem.
Nie zawsze. Czasem Drwal przymyka oczy na przegięcia niecałego ale części fandomu a te są i o tym mówił Martin. 300 kultura i Gotri czasem też przymykają na to oczy. Fani są zawsze święci oj nie zawsze.
@janmos5178 Fanowskie pandemonium to nie jest coś, gdzie warto szukać konsekwencji i uczciwoci, więc Drwal rozgląda się za nimi tam, gdzie powinny jednak być (a i tak często ich nie ma).
@@janmos5178 "Zapewne" = domysły. Ja widzę po prostu, że fandomy to jest temat rzeka, któremu poświęcają się w całości zupełnie inne kanały. Albo zajmujemy się kulturą i mainstreamem, albo analizujemy fandomy.
@@Astroni800 Wiesz ja mu w głowie nie siedzę. Nie potępiając go z góry albo w to wierzy i ma prawo a każdy ma swoje preferencje albo dla wyświetleń i zysku kadzi fandomom albo jedno i drugie. Tu nie chodzi o analizowanie ale o umiejętność przyznania że i po "jego" stronie nawet jeżeli w mniejszości są toksyczni fani. Drwal, 300 kultura i Gotri tego nie umieją, u nich fani zawsze mają( często mają ale nie zawsze) rację. I dlatego uważam ,że Drwal nie zrozumiał lutowego wywiadu. Nie chce on pojąć że można krytykować i debilizm części twórców seriali ale i odklejenie części fanatycznych fanów. Dla niego to od razu zmiana zdania i hipokryzja. Albo to wie ale kryje. A tymczasem w lutowym wywiadzie Martin nie odwołał tego co mówił wcześniej ani nie mówił że nie wolno krytykować słabych seriali ale skrytykował radykalizm części fandomu. Za lekko bo boi się o kasę. A czemu Drwal słusznie krytykując filmowców i skrajnych aktywistów woke nie umie skrytykować radykałów fandomu lub nie chce to już sam go zapytaj. A że to mimowolnie szkodzi sprawie poprawy mediów to inna sprawa.
Fani znają i kochają uniwersa których są fanami i dlatego nie mogą ścierpieć gdy wewnątrz nich wyrasta jakiś NOWOTWÓR, czyli "radosna" twórczość scenarzystów która W BEZCZELNY SPOSÓB NARASTA I NACIEKA ORAZ PRÓBUJE POCHŁANIAĆ ZDROWĄ TKANKĘ ich ukochanych uniwersów.
"- Korzenie Zła sięgnęły zaprawdę głęboko - rzekł Borlas - a czarne soki są w nich wciąż bardzo silne. Tego drzewa nikt nigdy nie zdoła uśmiercić. Niech ludzie rąbią w nie tak często, jak tylko można, bo gdy tylko się człowiek obraca, drzewo wypuszcza nowe pędy. Nawet w Święto Zrębu nie powinno się wieszać topora na ścianie!" J.R.R. Tolkien, Nowy Cień (żeby było zabawniej to niedokończony/porzucony 'sequel' do Władcy bo Tolkien stwierdził, że nie jest wart kontynuacji...a mimo to zawiera mądrość Tolkiena... to był autor :)) cytat dośc pasuje do sytuacji...albo lepiej cytat z Silmariliona co do Cienia w oryginale: "Now Melkor began the delving and building of a vast fortress, deep under Earth, beneath dark mountains where the beams of Illuin were cold and dim. That stronghold was named Utumno. And though the Valar knew naught of it as yet, nonetheless the evil of Melkor and the blight of his hatred flowed out thence, and the Spring of Arda was marred. Green things fell sick and rotted, and rivers were choked with weeds and slime, and fens were made, rank and poisonous, the breeding place of flies; and forests grew dark and perilous, the haunts of fear; and beasts became monsters of horn and ivory and dyed the earth with blood. " I niczym ten cień który stara się zdeprawować i wypaczyć wszystko, jak Cień który padł na Zielony Las i zrobił z niego Mroczną Puszczę, te 'adaptacje' i ich radosna twórczość próbują narzucać swoją wizję!
Tak się kończy polityka sukcesu. Wmawia się ludziom, że są zwycięzcami i pcha dalej, a potem te miernoty i beztalencia z gigantycznym ego biorą się za "ulepszanie" klasyki literatury i kinematografii. Efekt jest widoczny.
pamiętam jak wyszedł Polski Wiedźmin i tak sobie wtedy marzyłam, jak wspaniale byłoby gdyby to Hollywood zekranizował tą książkę... No cóż jak to mówią: uważaj czego sobie życzysz. Teraz kiedy słyszę, że jakaś książka ma zostać zekranizowana to nie ma we mnie żadnej ekscytacji tylko myśl: co tym razem spierniczą. Jedną z najlepszych adaptacji niezmiennie pozostaje u mnie Władca Pierścieni. Przekazuję pałeczkę uwielbienia i oglądam go teraz z dzieciakami moimi. Lubiłam też adaptację Harrego Pottera, choć jednocześnie miałam mnóstwo "ale", i uważałam że dałoby się zrobić to lepiej. Teraz dożyliśmy czasów, gdy ktoś podejmuje próbę zrobienia serialu no i właśnie taka pesymistyczna myśl mi się pojawia, że lepiej żeby już nic nie robili.
O, to, to. Miałam taką samą myśl, kiedy pojawił się polski Wiedźmin 😂 To było tak kijowe, że aż bolały zęby. Marzyłam, żeby ktoś kiedyś na Zachodzie zrobił z tego porządny film. Moje marzenie spełniło się w połowie. Zrobili film na Zachodzie😂
Ale ty człowieku jesteś pozytywny! 😀 na zawsze mi się buzia cieszy jak u małego dziecka kiedy wpada jakiś materiał od ciebie. Chumor,wiedza, luz oraz co najważniejsze sposób w jaki to wszystko robisz. Super!
Zgadzam się z Martinem w kontekście antyfanów, chociaż zastąpiłbym to słowo innym, żeby przekazać to co najważniejsze w tym cytacie. Z perspektywy małego/dużego twórcy bardziej opłacalne jest nagranie materiału krytykującego niż zachwalającego. Wielokrotnie na youtube znajdowałem wideo eseje po niecałe 1k wyświetleń, gdzie wartość merytoryczna i pasja z jaką były robione materiały zasługiwały na 100 tys. wyświetleń, a nawet więcej. Z drugiej strony wystarczy nagrać mocny, krytyczny materiał, najlepiej żeby był dodatkowo emocjonalny i będzie miał on większą siłę przebicia niż wspomniany materiał z pasji, często przygotowywany tygodniami. Wydaje mi się, że jak w ten sposób spojrzy się na ten cytat, nabiera on totalnie nowego sensu. Jak ktoś doczytał do końca polecam wpisać w wyszukiwarkę YT: "SILENT HILL 2, DAVID LYNCH I DUCHOWOŚĆ. Kim jest śniący?"
A może Martin nie napisał owych książek i je komuś podjebał, i przez to nie ma zakończenia owej serii. Albo napisał ale są tak kiepskie że woli aby były wydane po jego śmierci.
@@janmos5178 Nie wie, i mówi nieprawdę. Chociaż prawdopodobieństwo skończenia Winds of Winter jest chyba największe w historii - George spotkał się ze swoimi wydawcami, a za miesiąc jest wielki konwent książkowy, na który ma zamiar jechać(są plotki o ogłoszeniu tam przez George'a ukończenia WOW). Ale lepiej i tak wierzyć, że WOW nigdy nie wyjdą, niż za każdym razem się zawodzić
@@Horus-89 raczej Martinowi spodobała się sława a znudziło pisanie pieśni lodu i ognia. Dodatkowo okropne zakończenie got I jego wyśmianie przez fanów pewnie dodatkowo go zniechęciło bo podejrzewam że część z tych idioctw pochodziła od samego Martina (jak bran król). Wątpię by miał napisane dużo więcej niż to co już opublikował
Jak wytresować smoka powstała na bazie książek lecz filmy i seriale są lepsze od książek więc to przypadek 1 na 1000, gdzie adaptacja/inspiracja lepsza od materiału żródłowego.
Kurka, pojęcia nie miałem, ale jeśli tak, to będąc źródłowym agnostykiem, adaptacja jest mega. Ciekaw jestem jakie wrażenie robiłyby gdybym znał (już chciałem napisać "kod" xD) materiał źródłowy przed oglądaniem
@@karolfortuna8522 Czytałem kilka tomów i ważną różnicą że w książkach wikingowie oswajają smoki od dawna czy nie ma Nocnej Furii a smok Czkawki jest rozmiarami taki sam jak Straszliwiec Straszliwy
To nie są adaptacje tylko jakieś wyssane z palca Fanfiction, chociaż patrząc na De Łiczer oraz Rings of Pała powiem że to jest HaterFiction. Już nawet niektóre Fanfiki na Wattpadzie są lepiej napisane i mają lepszą fabułe niż to co daje nam Hollywood😩 Na Wattpadzie oni to robią z pasji, w Hollywoodzie robią to dla pieniędzy😞
Paradoksem jest to, że robią to dla pieniędzy w Hollywood a na dobrą sprawę bardziej te pieniądze tracą biorąc pod uwagę jakimi rozczarowaniami dla wytwórni często okazują się takie produkcje.
Poza tym ja bym uważał na pochwałe wattpada. Bo to dno samego piekła według Dantego. Z pisarzami stamtąd jest jak z foliarzami jak raz będą mieli racje to potem ich ego poleci dalej niż elon musk na marsa czy ego marcina najmana.
zarobil już na hiciorach kupe kasy - stać go na wyhodowanie kręgosłupa :D w przeciwienstwie do tych różnych młodych gwiazdeczek z IQ 90 co sie wybily na deklamowaniu poematów o -izmach i -fobiach dla reklamy serialowych popłuczyn :D
Aktor od Star Wars Acolyte powiedział, że jest wielkim fanem Star Wars i dodał "Anakin zniszczył Gwiazdę Śmierci" (Nie wiem czy musze to pisać, Anakin aka Darth Vader! Luke Skywalker jego syn zniszczył Gwiazdę Śmierci) padłem podziekuje 🤣ja.. jeden raz widziałem każdy film w czasach kiedy wychodziły i wiem wiecej od niego.
"Kłamie w żywe oczy" Chciał zabłysnąć a wkurzył fanów, materiał oglądam do końca zawsze. To świadczy o poziomie produkcji na start, wiedza zerowa serial klasy C z efaktami za miliony.
@@jarosawwitaszek-wysocki7927 nie trafiłem na tą konkretną wypowiedź więdc ciężko mi powiedzieć .ale niestety sam mało siedzę w kanonie a częściej poznaje jego części przez fiki. A aktualnie jakiś czas temu był spory napływ fików z Vaderem sekretnie niszczącym bazę w taki sposób by wyglądało to że to sprawka luka większy napływ tego typu chistori był w okolicy 16-18 r. Ale kilka było kontynółowane lub zakończone w tamtym roku.
Z mojej perspektywy cała ta faza na serialowe fanfiki (nie jestem w stanie tego inaczej nazwać) to ciekawe zagadnienie. Kilkanaście lat temu byłam elementem "subkultury" blogaskowej, w której sztab fanów (w wieku ~13 lat) szeroko pojętej fantastyki pisał swoje "opka". Było to szerokie spektrum od pomysłów własnych po fan ficki taki uniwersów jak Władca Pierścieni, Piraci z Karaibów, Harry Potter. Dużą część fan ficków stanowiły oczywiście fan-ficki Harry'ego Pottera, gdzie główne skrzypce grała Hermiona, córka Voldemorta (OF COURSE!). Każdy początek takiego "blogaska" zaczynał się od "nie zgadzam się z n-tą częścią książki (pisaną przez oryginalnego autora), więc piszę kontynuację tak jak powinna ona wyglądać wg. mnie". Czytałam niektóre. To był odlot w inną galaktykę. Potem pojawiły się "analizatornie" opowiadań blogaskowych, które wytykały błędy i chwaliły pozytywy opowiadanek. Do anallizatorni zgłaszali się sami autorzy blogów robiąc sobie jednocześnie reklamę. Następnie rodziły się jak grzyby po deszczu analizatornie prowadzące szydercze analizy opowiadań i (głównie) fan ficków takich jak te cuda o córce Voldemorta (jakże pozdrawiam fanów Niezatapialnej Armady Kolonasa Wazoona o ile jeszcze istnieją 🤣). Potem - hit - powstały analizatornie analizatorni - akurat nie śledziłam tego fenomenu, wiem jedynie że istniał. Następnie powstały analizatornie faktycznie wydanych książek, które wyglądały jak "opka blogaskowe" w formie papierowej z zastosowaniem profesjonalnej korekty (ekhekhekhem50twarzyGreyaEkhemkhemkhem). Potem większość takich cudów znajdowałam na youtubie recenzujących realnie wydane książki. Następnie rozpoczyna się historia platform streamingowych oraz tego całego odlotu który analizujesz. I [o matko] jak to jest podobne... Tylko dla odmiany nie nastolatka (nastolatek) ale dorośli ludzie i nie za darmo, a za grube miliony bezcześci tytuł który uwielbiają tysiące, a kolejna jednostka (taki Drwal) analizuje te Potworki. Koło się zamyka, kurtyna. Nie wiem co będzie dalej, ale "blogaski" to samozaorało. Streaming jednak trzyma pieniądz. Apropos adaptacji chciałam jeszcze nawiązać do stosunku 999 na 1000. Ja chyba znam jedną dobrą adaptację serii (w moim odczuciu i taką którą oglądałam) i są to Igrzyska Śmierci.
Wow, jaka nostalgia. Ale to, gdzie autorzy blogasków się sami zgłaszali, to nie były "analizatornie", tylko "ocenialnie". Analizatornie (akurat Armady nie śledziłam, tylko Przyczajoną Logikę) to analizy najnędzniejszych i najbardziej absurdalnych tworów blogosfery (zwykle bez wiedzy i zgody "ałtoreczek"). Jezu, jakie to było okrutne. I śmieszne w ch... Do tego te gównoburze w komciach - wisienka na torcie. Ale tak, dzieci niech się bawią, niech sobie tworzą te swoje wypociny, mają prawo czegoś w książce nie lubić i sobie fantazjować. Inna sprawa, jak coś takiego robi profesjonalne studio i trzeba płacić za oglądanie.
@@missAlice1990 pamięć się zatarła - faktycznie najpierw to były ocenialnie. Przyczajoną Logikę też śledziłam - analizowali mniej, ale jak już coś wstawiali to spadałam z krzesła :)
Zgoda co do jakości Igrzysk. 👍🏻 Armadę czytywałam, ale tylko analizy kiepskich książek. Nie widziałam sensu znęcania się nad opowiadaniami dzieci. To było bardzo słabe. Natomiast znęcanie się nad profesjonalnymi książkami to co innego.😊
Owszem czasem autorzy mogą sobie pozwolić na drobne zmiany, jakieś własne poglądy pod warunkiem że mimo wszystko nie piszą własnej historii pod nazwą cudzego sukcesu. Myślę że nikt by nie miał problemu z drobnymi zmianami postaci jeśli całość byłaby zgodna z oryginałem i ogólnie dobra. Moim zdaniem przykładem może być Hobbit. Pomijam fakt że za bardzo poszli w CGI no dorobili swoją historię miłosną, ale nie była ona zła. Nie była komoletnie potrzebna ale mimo wszystko wnosiła coś wzniosłego. Miłość pomimo odwiecznej niechęci ras itd. Całość dobrze kreowała wizję tolkiena. Może nie jakoś super. Ale gdybyśmy najpierw dostali Hobbita w tym czasie co wyszedł Władca pierścieni to zostałby chyba dużo cieplej przyjęty. Nie twierdzę że hobbit jest na równi z Lotrem. Absolutnie nie. Ale jest to dobry przykład że można coś zrobić dobrze a jednocześnie wprowadzając coś od siebie, co nie jest sprzeczne z ogółem.
mordko, każdy sandacz Ci powie, że jak mówisz "odnośnie" to potem zawsze musisz dodać "do" - "odnośnie do" czegoś, i będzie tylko lepiej ;) A tak jak zwykle top. Sandacz król.
Tak samo ostatnie Jurassic World: Dominion, nie ma kompletnie podjazdu do oryginalnej trylogii oraz pierwszego worlda. Caly film nie byl o dinozaurach tylko o jakiejs szaranczy, a oczywiscie rezyser sie zmienil
E tam Drwal, nie znasz się. No jest wszystko w porządku, jest dobrze, dobrze robią, dobrze wszystko jest w porządku. Jest git. Pozdrawiam całą Legnice, dobrych chłopaków i niech się to wszystko trzyma, dobry przekaz leci.
Wyślę swoją Żonę na korki do Twojej. Moja ma tendencję do zaczynania co chwilę nowego serialu i kiedy się w niego wkręcę to stwierdza "a to teraz zaczniemy coś innego" i bywały takie seriale, których kolejny odcinek odpalało się po miesiącu, dwóch, nawet pół roku... (może nie dobiję do tego terminu właśnie z Szogunem, którego obejrzeliśmy aż jeden odcinek xD) Co do "adaptacji" jakim to mianem zwykli określać to obrońcy totalnych gniotów, to naprawdę ciężko teraz trafić na jakąś perełkę. Po ostatnich odpałach Disney'a (przykładowo) nie tykam nawet kijem przez skafander ich najnowszego "Akolity". Opinie na RT nie zachwycają mnie (chociaż znaleźli się już ryderze cnót wszela...nijakich i barw tęczowych, którzy oskarżali o (hurr durr) revier "bombing"). Zresztą, jak obejrzałem trailer, to już bekę cisnąłem z tego, że ktoś po tylu latach zrobił... Adaptację (xD) Jade Empire i jakimś cudem gniotem adaptującym grę nie podpisał się legendarny Uwe Boll xD
No to ci współczuję. Właśnie gdzieś w połowie (chyba 4 czy 5 odcinek) Shogun Disneya robi się gorszy z odcinka na odcinek. Ostatnie odcinki się wręcz człowiek zmuszał by dokończyć to dziadostwo. gdzieś tam mi mignęły w miedzy czasie nagłówki, że właśnie w tym okresie Disney zaczyna poważniej zmieniać historię. Tak się wkurzyłem, że następnego dnia po ostatnim odcinku Disneya ,,znalazłem" oryginalny serial po polsku i obejrzałem cały serial ciurkiem w 3 dni. Jaka różnica. Bez żadnej nostalgii oryginalny jest lepszy. Niektórzy twierdzą, że wersja Disneya jest wierniejsza książce, (nie wiem nie czytałem) więc dodam też, że reżyserem albo producentem wykonawczym był autor książkowego Shoguna.
8:54 to o czym mówisz to ekranizacja :). Czyli wierne przeniesienie danego dzieła z innego medium na ekran zgodnie z wizją oryginalnego autora. Adaptacja to adaptowanie dzieła z jednego medium na inne. Adaptacja oznacza dostowanie do realiów danego medium lub wizji autora adaptującego :). To czy robi to dobrze to inna brocha. Natomiast dobrze rozróżniać ekranizację od adaptacji :)
Bardzo mocno to się sprawdza w przypadku książek Sapkowskiego. U Martina jednak - pomijając samą końcówkę (ale to jego wina: bo jej nie raczył napisać i filmowcy wyboru nie mieli) - akurat niekoniecznie. Bo serial jest zaskakująco wierny powieści, tam gdzie od niej odchodzi (np. w wątku tego młodego sadysty, więżącego Sansę i znęcającego się nad, jak mu tam było, młodym niewydarzonym wikingiem chowanym jako zakładnik u Starków) akurat bywa nawet lepiej, ciekawiej i mocniej. No wreszcie mamy Władcę Pierścieni, która to opowieść w wersji książki dwukrotnie powaliła mnie metodą uśpienia niemal na śmierć przy próbie lektury (TRAGICZNIE archaiczny język i styl pisania!!!) natomiast w wydaniu filmowym była, cóż, przynajmniej zdatna do obejrzenia i miejscami po prostu przyjemnie spektakularna. Tu dodam jedno: scenariusze MUSZĄ być zwykle przerabiane, bo materiałem na film kinowy NIGDY nie będzie powieść - za długa po prostu, za dużo dialogów i wątków. Typowa powieść, powiedzmy niezbyt gruby kryminał - to jest materiał na serial złożony z co najmniej kilku, często kilkunastu odcinków w typowym kalibrze 45 minut. Ekranizacja Wiedźmina czy Gry o Tron - ooo, to już są liczne sezony z kilkunastu odcinków każdy. Więc nawet dla gigantów z masą forsy - wyzwanie. Ale jak widać można się go podjąć i odnieść sukces - Gra o Tron (mimo żenującego finału - ale to już nie wina samej koncepcji, do tego momentu NAPRAWDĘ dobrze wszystko szło, jakiś wirus szaleństwa na koniec kogoś tam dopadł). Można też dokonać zbrodni - jak ta polska i ta netflixowska na biednym Wiedźminie. Bo Wiedźmina, jako jedna z bardzo nielicznych powieści, mozna było po prostu wziąć w rękę, napisać na okładce "scenariusz" i w takiej formie dać aktorom oraz całej reszcie. Jako że żaden dialog a nawet monolog, jaki się w cyklu znalazł, nie był marny, słaby i godny tego, by go usunąć. Te najsłabsze były i tak na poziomie mistrzostwa z innych powieści albo filmów. Biedny, biedny Sapkowski - chyba żadnego autora tak okrutnie jak jego nie skrzywdzili filmowcy. Dobrze że choć za to zapłacili i ma za co pić z rozpaczy :)
Material super jak zawsze! Brakuje tylko przedstawionych materialow w formie linkow w opisie. Jesli to nie problem to bym je poprosil od nastepnych filmow :D
niektórzy autorzy po prostu nie mają dyscypliny - przykład to Białołęcka u nas, też od lat czekałam na dokonczenie serii o tkaczach iluzji. Też czuję się tak samo olana przez nią jak fani Martina przez niego :)
Furioza ponoć mimo że jest całkiem niezłym filmem to nikt go nie obejżał bo przeciętny widz myślał że to kolejny bubel o silnej niezależnej feministce XD
Szczerze Furioza to po prostu nudny film z masą scen akcji które się dłużą w cholere , z nudnie przedstawionym światem na zasadzie dwie frakcje walczą o paliwo i nic więcej ( PostApo i DieselPunk ) gdzie Diuna wyciera podłogę tym filmem pod kątem światotwórstwa i z przeciętnym aktorstwem gdzie może lekko wybija się Chris Hemswroth . Może moja opinia wynika z faktu że nie oglądałem poprzednich części plus że setting świata mi się nie spodobał
W jezyku polskim wyrozniamy dwa okreslenia: adaptacja oraz ekranizacja. Adaptacja dopuszcza wszelkie zmiany oraz wizje tworcy, natomiast ekranizacja stanowi wierne przekazanie tresci zachowujac przy tym prawo do skracania materialu zrodlowego, lecz w dalszym ciagu pozostaje w zgodnosci z powyzszym. Za dobry przyklad moze posluzyc nam '' Czas apokalipsy'', ktory bedac luzna adaptacja opowiesci J Conrada przeniesiony zostal w zupelnie inne realia. Powiesc doczekala sie rowniez ekranizacji (blizszej oryginalu ksiazkowemu) z wlasciwym tytulem Jadro ciemnosci. Problemem Rings of Power jest fakt, ze nie mozna zaliczyc tego do zadnej z powyzszych kategorii a netfixowy Wiedzmin to po prostu bardzo slabej jakosci adaptacja.
ja bym raczej powiedziała, że każda ekranizacja jest adaptacją ale nie każda adaptacja jest ekranizacją. adaptacja ksiazki może być też nie ekranowa np na teatr radiowy, teatr, operę, ekranizacja to po prostu inaczej adaptacja filmowa :) A na ile bedzie wierna lub niewierna to już sprawa odrębna. chociaz mysle że nasze dwie definicje nie kłócą sie z sobą, nie naprawde. Po prostu można uznac, że obie opisują troche inny obszar problemu.
Jooo. muszę się pochwalić! Czyściłem piwnicę i odnalazłem właśnie trulogiię władcy pierści! Drugie wydanie z 81. Jak jeszcze pierwsza część nazywała się "Wyprawa"
Ostatnie tygodnie to ja wchodzę na RUclips głównie na zasadzie, że wchodzę, patrzę, czy jest nowy Drwal, oglądam (jeśli jest), a potem wychodzę. Jak dla mnie, Drwalu, sprawa jest jasna i Tobie chyba umknęła ta opcja - różnica między Georgem Martinem a Henrym Cavillem jest taka, że ten pierwszy dorastał w czasach, gdzie fani nie mieli wiele okazji do wymieniania opinii. Mentalnie pozostał w czasach, w których widział ich jako taką anonimową masę, która ma po prostu kupować i zachwycać się (nawet tymi słabymi produkcjami, pełnymi wymienionych przez niego błędów). Opinię mają prawo wygłaszać ludzie na jego poziomie, jednostki nieanonimowe, najlepiej pisarze. Wiek Henry'ego jest tym samym zaletą - kilkanaście lat jego życia to Internet pełen żywych, udzielających się fanów. A że, jakby tego było mało, poza tym on sam również jest fanem, to ja już w ogóle nie mam nic do dodania. Jeeee, strumyki będą!
6:24 Za książkami jest flaszka 6:41 niema flaszki !! co sie stało z flaszką dębowej !! 😂 czy co tam było !! ale z tobą to i bym chętnie sie napił , oczywiście symbolicznie xD Pozdrawiam
Ja mam na swojej liście jeszcze taką jedną filmową adaptację, która zbezcześciła oryginał, czyli Notatnik Śmierci. To bardzo dokładnie pokazuje, proces przerabiania czegoś, co jest ambitne i niebanalne na papkę dla mas.
Rozróżnijmy adaptacje książek od dokladania celgiełek do universów bo na swoj sposób to dwie różne rzeczy, choc bolączki z tym związane się zazębiają. W tych ostnich trudno mówić o wierności czemukolwiek, bo materiału źródłowego brak, jest w teorii kanon i ewentualne beztalencie scenarzystów. Nowe GW pokazały, ze jak się głąby wezma za coś to spierd..., ale jak ktoś pomyśli to sie da (taki Rogue One byl całkiem udanym wtrąceniem). Siem stanąć w obronie nowego ST bo zbiera on sporo nie zasłużonego hate'u (Disco ma wady), ale to nie tak że odbiega w przekazie od starego ST. Z reszta Disco dał poczatek Strange New Worlds i Lower Decks. Tak szczerze to jak sie popatrzy w stecz to fani ST maja tendencję do psioczenia na nowe serie jak wychodzą bo zawsze jest cos nie tak. Jebutano na TNG, DS9 (my favourite) i VOY. Wiec krytyka nowego ST, choc niekiedy słuszna, nie była niczym co nie zdarzało sie w przeszłości. A jak ktos uważa ze nowy ST ti szmira a stare to niedościgniony wzorzec, to proponuję chociażby odświeżyć pierwszy sezon TNG - o matko jaki koszmar.
Kocham fakt że parę lat temu filmy z LGBT albo silnymi kobietami albo czarnoskórymi postaciami były bardzo dobrze odbierane ogólnie, ale z upływem czasu kiedy się ich coraz więcej zaczęło pojawiać i nie wychodziły już prawie żadne inne ludzie zaczęli się martwić. A teraz można zauważyć, że osoby właśnie z tych grup, którym to hollywood stara się przypodobać, mają dość tego chłamu. Przez wpychanie ludziom "woke" treści do gardła, te mniejszości są coraz mniej lubiane. Ale czego to się nie robi w imię Jedynego Słusznego Przekazu
Pierwszy sezon serialu "Silo" jest lepszy od wersji książkowej. Twórcy serialu wprowadzili kilka dobrych zmian ale też potrafili zrobić niesamowity klimat którego w książce brakuje.
Jurek R. R. Martyniuk sam się opasł jak świnia (metaforycznie, sławą i chwałą, laurami, piniondzami; chociaż fizycznie też nie jest atletami), z tego co słyszałem bynajmniej. Zagonił się w kozi róg i nie wie jak skończyć swoje książki i nie chce ich kończyć. Nie oglądałem Gry o Tron, nie czytałem Pieśni Lodu i Ognia - zasłyszałem od fanów tej serii na Y-tubu. Jedną teorią, którą słyszałem, jest, że zakończenie Gry o Tron (serialu) wyszło od samego Martynka. I zauważył jak ludzie na to zareagowali i zlał go zimny pot. 🤣 Ja tam nie wiem, ale słysząc ile mu zajęło napisanie pierwszych kilku książek, a ile już zalega z zakończeniem obecnej... Yeah, koleś gra na czas, a może nigdy nawet serii nie dokończy.
Co do "ulepszania" Jane Austen to chciałabym zobaczyć zaloty pomiedzy Marianne Dashwood a Pułkownikiem Brandonem... Jednak wątpie aby znalazł się ktoś kto by to udźwignął i oddał ducha epoki. Dlatego zadawalam się tym co dostałam w oryginale.
Jak dla mnie w sequelach i większości seriali Gwiezdnych Wojen nadal są gwiezdne wojny. Mają swoje głupotki, ale one zawsze istniały i nie ostudziły one mojej miłości do ulubionego uniwersum
Niestety, ale widać wyraźną zmianę w sposobie w jaki przenoszone są duże, znane marki na ekran. Kiedy Peter Jackson próbował nakręcić Władcę Pierścieni, był ambitnym, mało doświadczonym reżyserem, chcącym zrealizować marzenie o przełożeniu na język kina swojej ukochanej książki. Oczywiście, że chciał przy tym się wybić, zarobić i tak dalej, jednak koniec końców powodowany był wizją, ambicją i szacunkiem do dzieła. I sam musiał znaleźć kogoś kto jego ryzykowny projekt poprze. Dzisiaj niestety działa to w drugą stronę - to na spotkaniu zarządu zapada decycje o tym, że należy wypuścić ekranizację jakiejś popularnej marki ponieważ to gwarantuje szybki i bezpieczny zysk. Dopiero w dalszej kolejności szuka się kogoś kto będzie mógł zrealizować zlecone mu zadanie. Tylko, że niestety, często ten ktoś wcale nie chce zajmować się daną marką, ponieważ ani go ona ziębi ani grzeje. Bierze jednak projekt na siebie ponieważ inaczej nie dostałby nigdy środków na zrealizowanie swoich pomysłów. I tak ostatecznie dostajemy projekt od wyrobnika, który nie pała sympatią do ekranizowanego źródła i nie ma na sobie presji odpowiedzialności za swoją wizję i za pieniądze inwestorów zainwestowane w ryzykowny produkt. Wszystko jest bezpieczne, miałkie i nijakie. A już nie wspominam o sytuacjach, w których reżyser otwarcie gardzi oryginałem, który został mu powierzony.
Liczę na adaptacje książek Sandersona, sam z tego co pamiętam mówił że uczy się pisać scenariusz, ale szczegółów nie zdradził dlaczego, dlatego liczę że jak będzie jego adaptacja to on napisze scenariusz.
Czekam na kolejny sezon rings of pała. Chcę wiedzieć czy: - elfka podbije cały kontynent w pojedynkę - miasto elfów, zdobędzie więcej populacji niż 5 osób - to co tkwi pod ziemią rozwali krasnalom ich pieczarę - meteorman wyruszy w podróż odwiedzić inne planety - niziołki porzucą kolejnych ludzi redukując swoją populację do 0 - dark elf zrobi dziecko mamuśce - tratwaman który został królem, zaopiekuje się swoimi poddanymi - królowa która nie miała autorytetu, po tym jak straciła wzrok zostanie wyrzucona na śmietnik. Czekam z niecierpliwością. 😂
Czekam na kolejny sezon rings of pała. Chcę wiedzieć czy: - elfka podbije cały kontynent w pojedynkę :D - miasto elfów, zdobędzie więcej populacji niż 5 osób :D - to co tkwi pod ziemią rozwali krasnalom ich pieczarę wg ksiazek powinno ale to korporacja wozaków robi film mając prawa do 5 % materiału :D wiec równie dobrze mogą sie zakumplować i to co tkwi pod ziemią zostanie u nich wikidajłem przy bramie :D - meteorman wyruszy w podróż odwiedzić inne planety a to by było ciekawe :D - niziołki porzucą kolejnych ludzi redukując swoją populację do 0 czekam na to :D dzieki temu hobbici z Shire beda inni czyli tacy jak byli u Jacksona, bo okażą sie potomkami Fallowhidów (takich tam białasów :D odważnych mysliwych i łuczników - kumpli elfów) a nie tych Harfootów Amazona :D - dark elf zrobi dziecko mamuśce ja stawiam, że młodociany zagniewany jest jego synem :D - tratwaman który został królem, zaopiekuje się swoimi poddanymi tego nie wiemy ale na pewno bedzie miał nową perukę by go elfowie nie poznali :D - królowa która nie miała autorytetu, po tym jak straciła wzrok zostanie wyrzucona na śmietnik. pewnie przez Farazona uzurpatora, czyli wreszcie bedzie coś niemal zgodnego z ksiazka :D niemal, bo w ksiazce on ją poślubił by zagarnac tron jej się należący.
To chyba w tym momencie najlepiej będzie poczekać na jakiś przełom w tej sprawie. Obecnie po "cichaczu" w aktualizacji dodali stroje bazujące na tych ocenzurowany z usuniętą cenzurą "króliczka" zamienili na "czerwonego kapturka" ale już bez ogonka. Ciekawe jest to - że zwykle jak deweloper coś za free dodaje do gry to się chwali na lewo i prawo - a tu nawet jak ogłaszali "pacza" to nic nie powiedzieli o strojach.
Byłem fanem Star trek. Od "Star trek: w nieznane" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem. Byłem fanem Avengersów i większości tego uniwersum. Od "Czarnej wdowy" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem. Byłem fanem Gwiezdnych wojen. Od "Przebudzenia mocy" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem. Lubiłem Wiedźmina, ale fanem stałem się dopiero z powodu gry (w którą nigdy nie grałem). Od Netfliksowego produktu wiedźminopodobnego włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem. Fanem Tolkiena nie byłem nigdy, ale lubiłem i doceniałem. Od "Pierścieni pały" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem. Nie wiem, ile musieliby mi bulnąć, żebym oglądał te gnioty a cóż dopiero, gdybym sam miał za to zapłacić. Dlatego wciąż i do znudzenia oglądam te stare filmy, choć znam na pamięć. Henry Cavil zachował się dość dyplomatycznie, ale nie do końca miał rację. Często jest tak, że film oglądam po książce i zdarza się, że to jest przyjemność mimo - czasem drastycznych i nieuzasadnionych - zmian. Tak było np. w przypadku "Problemu trzech ciał". Tu już mocno zaryzykowali i są blisko "przegięcia pały goryczy", ale zrobili to dość dobrze, więc jakoś tam daje radę. Przynajmniej pierwszy sezon. Natomiast bardzo dobrze wypadły "Igrzyska śmierci". Prawdziwa ekranizacja i mam tylko pochwały pod jej adresem. Ale widocznie coś ze mną nie tak.
Podoba mi sie jak autor zajmujacy sie tematyką filmową, zwłaszcza w naszym kraju nie potrafi rozróżniać pojęć. U nas istnieją takie pojęcia jak adaptacja i ekranizacja. Warto dokształcić się by rozróżniać te mylnie utożsamiane ze sobą pojęcia. Ze szkoły pamiętam takie filmy jak "Quo vadis" czy "Pan Tadeusz" itp to były ekranizacje czyli wierne oddanie tekstu. A to o czym rozprawiasz to adaptacje czyli przystosowanie jadnego medium do drugiego. Nie ma tu mowy o wiernym oddaniu. Warto zajrzeć do Sjp by w pierwszym zdaniu przeczytać cząstkę definicji adaptacji- przyswojenie, przywłaszczenie, przeróbka. Więc nie rozumiem problemu. Meleficent przykład adaptacji o śpiącej damulce. Adaptacji bo świat i postaci nawiązują do pierwowzoru ale reszta to wizja reżyserska - moim zdaniem dobra. Dlatego nie rozumiem tego wciskania że musi być wszystko wiernie, tak jak kiedyś. Uważam że adaptacje które pokazują inny pkt widzenia mogą być dobre. A słuchanie piewcy hejtu Pana Drwala Rudobrodego jest dla mnie zabawne. Piszę per Pana bo wiem, że nigdy nie skonfrontuje sie moimi wypocinami - obstawiałbym, że to kwestia cohones. Ciekawi mnie kiedy nagra film w którym przestanie podsycać, dokarmiać te prymitywne uczucia oglądających bo target i hajs muszą się zgadzać. Kiedy nagra film w którym przestanie hejtować "dzieło" bo jest mało wierne albo "postępowe". Piszę hejtować bo jaranie się i podpieranie swoich przekonań na tym, że gdzieś na świecie jakaś grupa ludzi negatywnie ocenia filmy na nim one w ogóle trafią do kin jest właśnie hejtem. Przecież powinniśmy oceniać film po napisach końcowych a nie pół roku wcześniej i głównie na podstawie czy Arielka jest Czarna (nie oglądałem) czy Tom Bombadil jest smutny a powinien być wesoły. Jeśli twórcy zrobią odpowiedni twist to dla mnie może go zagrać nawet De Niro albo Liam Neeson byle by to pasowało do produkcji. A tu od pół roku słyszę że to źle. Na jakiej podstawie? Skoro nikt tego nie widział jeszcze. A argument że pierwszy sezon jest zły i dlatego drugi też musi, bo oni nic nie zrobią jest swego rodzaju hejtem. Może to fajnie obronią. Uważam że każdy sezon można oceniać z osobna, ale całe "dzieło" powinno oceniać się po całości. No ale podbijanie nastrojów buduje zasięgi. Szkoda bo lubię ten kanał mimo że się z nim nie zgadzam, ale z GOTRIM to nawet nie stał na jednej półce. Nie ten poziom klas. Tam słyszałem że mimo że się nie zgadza z showrunnerami to widzi maleńka szansę że się uda i ma taką nadzieję, a tu cały czas jad że jest może maleńka szansa że to się nie skonpromituje ale w to Pan nie wierzy. Szkoda bo marnuje się Pan na tych patorecenzjach.
Martin to prawdziwy hipokryta, to jeszcze nie chce się mu skończyć książki. Cały ród Velaryon został przerobiony, żeby było poprawność polityczna. Niech wraca do pisania WZ
Dobrze powiedziane Drwalu. Już mam dosyć tych wysrywów, biorę się za książki bo to co się dzieje w "adaptacjach" filmowych to ręce opadają. Tyle jest w necie artkułów hejtujących te "dzieła", a oni nadal swoje. Czy oni widzą te dislajki na YT? I tak pewnie mają to w dupie.
Tylko my jesteśmy ostanimi ludźmi czytającymi książki, "ostatnie pokolenie" się "nudzi" treścią dłuższą niż 15 kartek komiksu i skomplikowaną bardziej niż rozprawka czwartoklasisty.
@@JanekR-nt4fb Przypomina mi to tłumaczenie Bagińskiego, dlaczego Netflix zrobił z "Wiedźminem" to, co zrobił - Amerykanie chcą gupie, więc robią gupie. Chyba że używasz ironi, to wtedy popieram.
@@Astroni800 Chcą i to wbrew pozorom nie znaczy ze wszyscy są tam głupi ale wielu lubi papkę dla odpoczynku. To Bagiński dobrze powiedział ale Netflix przegiął z interpretacją tego.
Akurat film mający być wierny książce to ekranizacja. Adaptacja może być luźno powiązana z materiałem źródłowym. Filmy i seriale od bardzo dawna przeinaczają książki i komiksy, co nie jest dziwne, bo co działa na papierze, nie zadziała na ekranie i na odwrót. I chociaż nie dziwię się wkurzonym na fanom, to jeszcze nie czyni danego dzieła złym. To co jest problemem dzisiejszych adaptacji, to plucie tak na materiał źródłowy, jak i fanów, a nawet na całą rasę. Ale nawet przymykając na to oko... te seriale są po prostu pozbawione ciekawej fabuły, sensu, twórczej iskierki. To produkcje z taśmociągu, gdzie według listy odhaczane są konkretne elementy. To jest zaprzeczeniem twórczej swobody, a co za tym idzie- nawet jeśli trafi się jakiś utalentowany twórca, to i tak jego pracę przerobią na swoją czarno-tęczową modłę.
Zestarzał się. Za dobrze mu się powodziło. Stracił wenę. Poza tym jest to trzeciorzędny pisarz i za 200 lat nikt o nim nie będzie pamiętał, jak i o Rowling.
@@tenar79 Akurat Harry Potter stał sie takim fenomenem ze o Rowling bedą długo pamiętać. Ta seria ma więcej fanów niz Gra o Tron.Ja przeczytałem całą sage Harry Potter i uwazam ze ksiązki są lepsze od filmów.
O ile dobrze pamiętam tak było od ZAWSZE i te słowa były trafne od zawsze. Natomiast, kiedyś nie używano rozrywki i telewizji do przepychania polityki na siłę a przynajmniej nie na taką skalę.
Witam fanów. Przyznam że serialu ,,Rings od Pała'' no nie trawie... Ani porywającej fabyły... Z góry wiadomo do czego zmierza bo zgaduje 1) Do utworzenia pierścieni i jedynego pierścienia i 2) do walki z Sauronem... To w dodatku jest tyle niezgodności że płakać się chce... Bo nie wiem czemu Drwalu nie wspominasz że w oryginale było wspomniane że Gandalf nie był żadnym meteormenem tylko jako ostatni z istarich przypłyną normalnie i kuluralkie na łodzi do Śródziemia i nie miał żadnej amnezji bo po ch*j wysyłać super agenta do ocalenia świata jak sam nie wie po co rusza do walki? 😂 Wychodzi że Valarowie byli idiotami bez planu i liczyli na farta ciskając biednego Dziadzie katapulta do walki albo nie byli tak wszechpotężny jak wszyscy myślą i nie tak że stworzyli świat 😜 Co o tym sądzicie? Pozdrawiam
@@Pawel_Sowinski27 No z tego co kojarze to wszystcy z nich przypłyneli na łodziach , ale ok... tylko ten teks na koniec ,,kieruj sie nosem jak zabłądzisz itd,, rozwiały tą tajemniczość...
Tylko czekać aż pisarze zaprzestaną sprzedawać lub udostępniać swoją twórczość i scenarzyści będą mieli zagłoskę nie do rozwiązania kiedy zaczną musieli tworzyć coś własnego.
Nie zapominajmy, że Neil Gaiman to też błysnął zachwalaniem Rings of Pała, a teraz to niby tak nienawidzi showrunnerow, którzy przeinaczają materiał źródłowy. Tak, że dobrze się dobrali z Martinem.
I moim zdaniem z całym szacunkiem także nie umieliście zdobyć się tu na obiektywizm. Tak jak Drwal stoicie na stanowisku że fandom ma zawsze racje i że nie ma w nim elementów radykalnych czy też że są nieistotni . A to nie zawsze prawda niezależnie od przegięć aktywistów. Tymczasem najbliżej prawdy jest @Chris 17000 Cytat: A nie da się jednak widzieć Martina jako bardziej zniuansowanego? Jako takiego który widzi i rozumie i współbrzmi z krytycznymi fanami (takimi jak Ty, Drwalu), ALE widzi też realnie toksyczną część fandomu, życzącą śmierci aktorom i scenarzystom etc. - krytykując tych właśnie - najbardziej radykalnych?. Koniec. A z tym się w pełni zgadzam. Tym bardziej że Martin to człowiek innego pokolenia nawet wobec dzisiejszych 30 latków. Jest oczywiste że nawet nie będąc świętym myśli nieco inaczej niż dzisiejsi fani i gamerzy.
@@TallisKeeton Ja coś komuś przyklejam? Te nie wciskaj mi swoich interpretacji i swoich poglądów w moje usta. Wielokrotnie pisałem co o tym myślę i wielokrotnie pisałem że nie wszyscy fani. Jak masz zamiar dyskutować ad hominem na podstawie swoich złudzeń to daj sobie spokój. Mam ci odpisać w rewanżu " widzimy do czego prowadzisz namiętną obroną psychofaństwa"?
No i właśnie od tego rodzaju teatru dzielnica w Night city wzięła swoją nazwę. Natomiast misja w której pomagamy kandydatowi na burmistrza Peralezowi nazywa się tak jak inny japoński teatr czyli bunraku.
Jedyny znany mi przypadek gdzie pomimo znaczących różnic między książką a filmem film wyszedł dobrze to "Lśnienie" Kubricka. Tylko że nawet wtedy przy całej wspaniałości jaką osiągnął film pozostaje ci w głowie pytanie jak dobre by to mogło być gdyby film trzymał się sztywno historii z książki Stephena Kinga ?
@@cantionaleecclesiasticum5378 Rzeczywiście. Wiele rzeczy z książki było wtedy nie do zrobienia jednak pozostaje główny zarzut Kinga do tego filmu który mówił że w wersji Kubricka Szaleństwo pochodziło od Jacka a nie z Hotelu i ja się z tym zgadzam pomimo tego że film jest rzeczywiście dobry.
Niestety, czytając listy Lovecrafta można się trochę odczarować z niego. Nawet nie wszystkie utwory mu wyszły. Jest trudnym autorem, a najgorzej wychodziła mu szczerość. Jako dzieciak fascynowal się Rzymem, jako dziennikarz - Mussolinim, a nawet liderem Osi, tymczasem w życiu prywatnym miał gołębie serce, a ożenił się z Żydowka. To pokazuje jaki był neurotyczny, żył w sprzecznościach.
Szanowny Drwalu! Adaptacja to nie jest wierne przeniesienie materiału źródłowego na ekran (w odróżnieniu od ekranizacji). Adaptacja w założeniach dopuszcza nawet daleko idące zmiany względem materiału źródłowego. Ekranizacja z założenia powinna jak najwierniej oddawać treść oryginału. To są dwie zupełnie różne sprawy... Co nie zmienia faktu, że np. takie Pierścienie Pały to wybitnie gówniana adaptacja. Pozdrawiam.😀
Ale to powinno być wyraźnie zaznaczone. Że to jest adaptacja, czy tam coś "na motywach". Gdyby "wiedźmin" Netflixa nosił tytuł "Ciri" i był opisany jako "na motywach Wiedźmina" to 90% zarzutów by odpadło
@@andrzejp.5327 Czyżby? Seria Assasin Creed ma jasno napisane w czołówce że jest inspirowana wydarzeniami i postaciami historycznymi że to fikcyjna praca. A fandom i youtuberzy po raz 100 kłócą się że Yasuke nie był Samurajem. Sama ta postać nie musi się podobać ale masz i fanatyków także i u graczy którzy nie czytają co jest w grze. LGBT było w grach Falloura jako opcja już w latach 90 a przy serialu masz kwik że jednego pokazali.
Ja tam to zrozumiałem w ten sposób że zły jest Hollywood który próbuje tylko zwietrzyc okazje tworząc kloca ale źli są też ci "fani" którzy nagle cieszą się tańcząc na grobie marki którą niegdys kochali zamiast ubolewać nad tym ze kretyni z Hollywood znisczyli ich markę
Moim zdaniem to proste sięgają po znane marki i wciskają tam swoje zmiany bo marki te mają już swój fandom i ktoś to obejrzy żeby nie wiem jaki gniot był. A gdyby zrobili coś nowego nie wiem czy takie książki czy gry są nie słyszałem ale przepoprawne politycznie to raczej nikt by na to nawet nie spojrzał. Ot i cała sprawa. A Pan Martin cóż obraca się tam skąd płynie kasa więc żeby zrodelka zbyt nie zdenerwować to trzeba łagodzić wypowiedzi. Tak myślę.
Pobierz przeglądarkę Opera ZA DARMO 💪
opr.as/02-Opera-browser-drwalrebajlo
Już ktoś to powiedział "łaska fanów na pstrym koniu jeździ" i George R.R. Martin wie że jeśli da fanom palca to wezmą całą rękę.
Pobierz przeglądarkę opera jeśli lubisz dzielić się informacjami o sobie z Komunistyczną Partią Chin :( opera to spyware.
Czy nagrasz materiał o nowej grze z Larą Croft?
ta opera co to teraz się wokami reklamuje....
Tak polecasz tą opere ale sam używasz google chrome XD
Martin jak zwykle zajmuje się wszystkim (i wychodzi mu to zajebiście ) poza skończeniem gry o tron
A musi ją skończyć?
@@jentaSole Pięknie by było gdyby skończył człowiek pół życia na to czeka
@@jentaSole Wypadałoby.
@@jentaSoleTak.
Ale gre o tron skończył. Piesni Lodu i Ognia jeszcze nie
Kiedyś fani cieszyli się słysząc informacje że coś zostanie adaptowane, przeniesione na filmowy ekran, że każdy będzie mógł zobaczyć na własne oczy coś co dotąd mógł sobie tylko wyobrażać, teraz fan trzyma kciuki za to żeby nie adaptowano tego co lubi, a jak okazuje się że jednak za coś się biorą to pierwszą myślą jest "ciekawie jak strasznie to spaprzą".
Powoli też kończą się wielkie marki do zarżnięcia, tak zwani "współcześni twórcy" zaorali już praktycznie wszystko sami przez ostatnie lata nie tworząc niczego nowego. Zero wartości dodanej.
Ej kurde bez kitu
No właśnie terz tak pomyślałem że od jakiś 20 lat nic dobrego nowego nie powstaje ( oczywiście chodzi o duże uniwersa, bo pojedyncze filmy i książki się zdarzają).
@@RakusCK Może to i lepiej, że nie powstają duże sagi, bo więcej byłoby do zjebania
W muzyce też sam szajs o oryginalności szumu ulicy. Ewentualnie covery. Ciekawe co będzie, jak skończą się starsze piosenki do przerabiania😂
@@ms-ht1cj czyja wiem? Metal na szczęście nie jest mainstreamie to też dużo fajnych rzeczy się tam dzieje
J.K. Rownling kiedys na jednym forum o Harrym Potterze napisała co autor mogl miec na mysli to inni ją zjechali ze sie chuja zna XD
Ostatnio czytałam opinię, ze Rita Skeeter jest dowodem na transfobię Rowling. Dowodem miałbyć jej bardziej "męski" wygląd. Jakby kobieta nie mogła mieć bardziej androgenicznych cech.
@@cozyaboutbooks sama dyskusja na taki temat jest już zwycięstwem tych dziwolągów i paraludzi
@@cozyaboutbooks androgeniczne cechy spoko, gorzej jak mają qtasa :v
Tak więc, no, podziwiam i szanuję Cavilla, ale fani jednak potrafią być debilami.
@@Astroni800 Nie wszyscy ale toksyczni są.
Myślę, że to naprawdę fajne, że zawsze masz taką motywację do nakręcenia filmu i wkładasz w niego tyle wysiłku - szacunek! Bot napisał taki ładny komentarz to go skopiowałem.
Przynajmniej kopiujesz ładne komentarze. ;-)
Jak hajs szelesci w tle to już inaczej się chce
😂😂😂
🤖
Ten kanał to chyba jedno z niewielu ostatnich, które budzą zdrowy rozsądek. Oby tak dalej, do KOŃCA WSZYTKIEGO 💪💪💪💪💪
Nie zawsze. Czasem Drwal przymyka oczy na przegięcia niecałego ale części fandomu a te są i o tym mówił Martin. 300 kultura i Gotri czasem też przymykają na to oczy. Fani są zawsze święci oj nie zawsze.
@janmos5178 Fanowskie pandemonium to nie jest coś, gdzie warto szukać konsekwencji i uczciwoci, więc Drwal rozgląda się za nimi tam, gdzie powinny jednak być (a i tak często ich nie ma).
@@Astroni800 On też jak każdy w coś wierzy. Zapewne idealizuje fandom.
@@janmos5178 "Zapewne" = domysły. Ja widzę po prostu, że fandomy to jest temat rzeka, któremu poświęcają się w całości zupełnie inne kanały. Albo zajmujemy się kulturą i mainstreamem, albo analizujemy fandomy.
@@Astroni800 Wiesz ja mu w głowie nie siedzę. Nie potępiając go z góry albo w to wierzy i ma prawo a każdy ma swoje preferencje albo dla wyświetleń i zysku kadzi fandomom albo jedno i drugie. Tu nie chodzi o analizowanie ale o umiejętność przyznania że i po "jego" stronie nawet jeżeli w mniejszości są toksyczni fani. Drwal, 300 kultura i Gotri tego nie umieją, u nich fani zawsze mają( często mają ale nie zawsze) rację. I dlatego uważam ,że Drwal nie zrozumiał lutowego wywiadu. Nie chce on pojąć że można krytykować i debilizm części twórców seriali ale i odklejenie części fanatycznych fanów. Dla niego to od razu zmiana zdania i hipokryzja. Albo to wie ale kryje. A tymczasem w lutowym wywiadzie Martin nie odwołał tego co mówił wcześniej ani nie mówił że nie wolno krytykować słabych seriali ale skrytykował radykalizm części fandomu. Za lekko bo boi się o kasę. A czemu Drwal słusznie krytykując filmowców i skrajnych aktywistów woke nie umie skrytykować radykałów fandomu lub nie chce to już sam go zapytaj. A że to mimowolnie szkodzi sprawie poprawy mediów to inna sprawa.
Fani znają i kochają uniwersa których są fanami i dlatego nie mogą ścierpieć gdy wewnątrz nich wyrasta jakiś NOWOTWÓR, czyli "radosna" twórczość scenarzystów która W BEZCZELNY SPOSÓB NARASTA I NACIEKA ORAZ PRÓBUJE POCHŁANIAĆ ZDROWĄ TKANKĘ ich ukochanych uniwersów.
"- Korzenie Zła sięgnęły zaprawdę głęboko - rzekł Borlas - a czarne soki są w nich wciąż bardzo silne. Tego drzewa nikt nigdy nie zdoła uśmiercić. Niech ludzie rąbią w nie tak często, jak tylko można, bo gdy tylko się człowiek obraca, drzewo wypuszcza nowe pędy. Nawet w Święto Zrębu nie powinno się wieszać topora na ścianie!" J.R.R. Tolkien, Nowy Cień (żeby było zabawniej to niedokończony/porzucony 'sequel' do Władcy bo Tolkien stwierdził, że nie jest wart kontynuacji...a mimo to zawiera mądrość Tolkiena... to był autor :)) cytat dośc pasuje do sytuacji...albo lepiej cytat z Silmariliona co do Cienia w oryginale:
"Now Melkor began the delving and building of a vast fortress, deep under Earth, beneath dark mountains where the beams of Illuin were cold and dim. That stronghold was named Utumno. And though the Valar knew naught of it as yet, nonetheless the evil of Melkor and the blight of his hatred flowed out thence, and the Spring of Arda was marred. Green things fell sick and rotted, and rivers were choked with weeds and slime, and fens were made, rank and poisonous, the breeding place of flies; and forests grew dark and perilous, the haunts of fear; and beasts became monsters of horn and ivory and dyed the earth with blood. "
I niczym ten cień który stara się zdeprawować i wypaczyć wszystko, jak Cień który padł na Zielony Las i zrobił z niego Mroczną Puszczę, te 'adaptacje' i ich radosna twórczość próbują narzucać swoją wizję!
Tak się kończy polityka sukcesu. Wmawia się ludziom, że są zwycięzcami i pcha dalej, a potem te miernoty i beztalencia z gigantycznym ego biorą się za "ulepszanie" klasyki literatury i kinematografii. Efekt jest widoczny.
pamiętam jak wyszedł Polski Wiedźmin i tak sobie wtedy marzyłam, jak wspaniale byłoby gdyby to Hollywood zekranizował tą książkę... No cóż jak to mówią: uważaj czego sobie życzysz. Teraz kiedy słyszę, że jakaś książka ma zostać zekranizowana to nie ma we mnie żadnej ekscytacji tylko myśl: co tym razem spierniczą. Jedną z najlepszych adaptacji niezmiennie pozostaje u mnie Władca Pierścieni. Przekazuję pałeczkę uwielbienia i oglądam go teraz z dzieciakami moimi. Lubiłam też adaptację Harrego Pottera, choć jednocześnie miałam mnóstwo "ale", i uważałam że dałoby się zrobić to lepiej. Teraz dożyliśmy czasów, gdy ktoś podejmuje próbę zrobienia serialu no i właśnie taka pesymistyczna myśl mi się pojawia, że lepiej żeby już nic nie robili.
O, to, to. Miałam taką samą myśl, kiedy pojawił się polski Wiedźmin 😂 To było tak kijowe, że aż bolały zęby. Marzyłam, żeby ktoś kiedyś na Zachodzie zrobił z tego porządny film. Moje marzenie spełniło się w połowie. Zrobili film na Zachodzie😂
Martin: fani jesteście dwulicowi K w CH
Też Martin: ej fani chcecie cos z Avonu?
Cały Martin
Ale ty człowieku jesteś pozytywny! 😀 na zawsze mi się buzia cieszy jak u małego dziecka kiedy wpada jakiś materiał od ciebie. Chumor,wiedza, luz oraz co najważniejsze sposób w jaki to wszystko robisz. Super!
Też uwielbiam jego ekscentryczny, teatralny sposób prowadzenia filmów 😄. (Jak coś to "humor" przez samo "h".)
Zgadzam się z Martinem w kontekście antyfanów, chociaż zastąpiłbym to słowo innym, żeby przekazać to co najważniejsze w tym cytacie. Z perspektywy małego/dużego twórcy bardziej opłacalne jest nagranie materiału krytykującego niż zachwalającego. Wielokrotnie na youtube znajdowałem wideo eseje po niecałe 1k wyświetleń, gdzie wartość merytoryczna i pasja z jaką były robione materiały zasługiwały na 100 tys. wyświetleń, a nawet więcej. Z drugiej strony wystarczy nagrać mocny, krytyczny materiał, najlepiej żeby był dodatkowo emocjonalny i będzie miał on większą siłę przebicia niż wspomniany materiał z pasji, często przygotowywany tygodniami. Wydaje mi się, że jak w ten sposób spojrzy się na ten cytat, nabiera on totalnie nowego sensu.
Jak ktoś doczytał do końca polecam wpisać w wyszukiwarkę YT: "SILENT HILL 2, DAVID LYNCH I DUCHOWOŚĆ. Kim jest śniący?"
Jak Martin ma czas na wypowiadanie się i krytykowanie(100% słuszne) to mógłby znaleźć czas na skończenie książek.
Dokładnie to samo miałem napisać. Martin wypowiada się o wszystkim tylko nie o skończeniu swojej serii........
A może Martin nie napisał owych książek i je komuś podjebał, i przez to nie ma zakończenia owej serii. Albo napisał ale są tak kiepskie że woli aby były wydane po jego śmierci.
@@Kaze_PL Albo idą w kolizje z serialem.
Albo chce mieć pewność że będą na najwyższym poziomie i woli wydać je później.
@@suchy2555 Taa i dlatego pracuje nad jedna książka 12 lat
Mnie w tym wszytskim najbardziej boli to ,że głosniej mówi się teraz o zlych produkcjach niz o tych dobrych.
"Wichry zimy". Mówi panu to coś, panie Martin?
Wichry Zimy są już skończone. Sen o wiośnie prawdopodobnie też.
@@Horus-89 A skąd wiesz?
@@janmos5178 Nie wie, i mówi nieprawdę. Chociaż prawdopodobieństwo skończenia Winds of Winter jest chyba największe w historii - George spotkał się ze swoimi wydawcami, a za miesiąc jest wielki konwent książkowy, na który ma zamiar jechać(są plotki o ogłoszeniu tam przez George'a ukończenia WOW). Ale lepiej i tak wierzyć, że WOW nigdy nie wyjdą, niż za każdym razem się zawodzić
@@Horus-89 raczej Martinowi spodobała się sława a znudziło pisanie pieśni lodu i ognia. Dodatkowo okropne zakończenie got I jego wyśmianie przez fanów pewnie dodatkowo go zniechęciło bo podejrzewam że część z tych idioctw pochodziła od samego Martina (jak bran król). Wątpię by miał napisane dużo więcej niż to co już opublikował
Jak wytresować smoka powstała na bazie książek lecz filmy i seriale są lepsze od książek więc to przypadek 1 na 1000, gdzie adaptacja/inspiracja lepsza od materiału żródłowego.
Kurka, pojęcia nie miałem, ale jeśli tak, to będąc źródłowym agnostykiem, adaptacja jest mega. Ciekaw jestem jakie wrażenie robiłyby gdybym znał (już chciałem napisać "kod" xD) materiał źródłowy przed oglądaniem
@@karolfortuna8522 Czytałem kilka tomów i ważną różnicą że w książkach wikingowie oswajają smoki od dawna czy nie ma Nocnej Furii a smok Czkawki jest rozmiarami taki sam jak Straszliwiec Straszliwy
Akurat Disney robi remake live-action tej pozycji z czarną Astrid.Zobaczymy ilu wikingów będzie :różnorodnych".
@@tar-aratancooooooooooooooooo?!?!?!??
@@Artemidora507być może nie złapałam ironi (ciężko przez wiadomość tekstową) ale JWS to dreamworks
To nie są adaptacje tylko jakieś wyssane z palca Fanfiction, chociaż patrząc na De Łiczer oraz Rings of Pała powiem że to jest HaterFiction. Już nawet niektóre Fanfiki na Wattpadzie są lepiej napisane i mają lepszą fabułe niż to co daje nam Hollywood😩 Na Wattpadzie oni to robią z pasji, w Hollywoodzie robią to dla pieniędzy😞
zajrzyj na ao3. ;)
Fan nigdy by nie zrobił takiego chłamu, raczej no-fan fiction xd
Co to jest Wattpad? Bo ja znam tylko fanfictiondotnet, ao3 i qq kiedy chodzi o fanfiki.
Paradoksem jest to, że robią to dla pieniędzy w Hollywood a na dobrą sprawę bardziej te pieniądze tracą biorąc pod uwagę jakimi rozczarowaniami dla wytwórni często okazują się takie produkcje.
Poza tym ja bym uważał na pochwałe wattpada. Bo to dno samego piekła według Dantego. Z pisarzami stamtąd jest jak z foliarzami jak raz będą mieli racje to potem ich ego poleci dalej niż elon musk na marsa czy ego marcina najmana.
Henry to jednak człowiek z kręgosłupem
On też był/jest fanem zawiedzionym przez produkcję Netflixa, więc bardzo dobrze rozumie uczucia i rozczarowanie innych fanów.
zarobil już na hiciorach kupe kasy - stać go na wyhodowanie kręgosłupa :D w przeciwienstwie do tych różnych młodych gwiazdeczek z IQ 90 co sie wybily na deklamowaniu poematów o -izmach i -fobiach dla reklamy serialowych popłuczyn :D
Można czasami stworzyć coś lepszego niż książka. Ale scenarzysta musi być lepszym pisarzem niż twórca oryginału. A bardzo rzadko się to zdarza.
Aktor od Star Wars Acolyte powiedział, że jest wielkim fanem Star Wars i dodał "Anakin zniszczył Gwiazdę Śmierci" (Nie wiem czy musze to pisać, Anakin aka Darth Vader! Luke Skywalker jego syn zniszczył Gwiazdę Śmierci) padłem podziekuje 🤣ja.. jeden raz widziałem każdy film w czasach kiedy wychodziły i wiem wiecej od niego.
pewnie czytał fanfiki a tam w co którymś to Vadern niszczy gwiazdę.
No i co z tego, kolejny co zamiast oglądać sam materiał to zajmuje się bardziej tym co aktor albo reżyser plecie?
"Kłamie w żywe oczy" Chciał zabłysnąć a wkurzył fanów, materiał oglądam do końca zawsze. To świadczy o poziomie produkcji na start, wiedza zerowa serial klasy C z efaktami za miliony.
@@niczor8957 to bardzo interesująca teoria. Coś ją podpiera?
@@jarosawwitaszek-wysocki7927 nie trafiłem na tą konkretną wypowiedź więdc ciężko mi powiedzieć .ale niestety sam mało siedzę w kanonie a częściej poznaje jego części przez fiki. A aktualnie jakiś czas temu był spory napływ fików z Vaderem sekretnie niszczącym bazę w taki sposób by wyglądało to że to sprawka luka większy napływ tego typu chistori był w okolicy 16-18 r. Ale kilka było kontynółowane lub zakończone w tamtym roku.
Z mojej perspektywy cała ta faza na serialowe fanfiki (nie jestem w stanie tego inaczej nazwać) to ciekawe zagadnienie.
Kilkanaście lat temu byłam elementem "subkultury" blogaskowej, w której sztab fanów (w wieku ~13 lat) szeroko pojętej fantastyki pisał swoje "opka". Było to szerokie spektrum od pomysłów własnych po fan ficki taki uniwersów jak Władca Pierścieni, Piraci z Karaibów, Harry Potter. Dużą część fan ficków stanowiły oczywiście fan-ficki Harry'ego Pottera, gdzie główne skrzypce grała Hermiona, córka Voldemorta (OF COURSE!). Każdy początek takiego "blogaska" zaczynał się od "nie zgadzam się z n-tą częścią książki (pisaną przez oryginalnego autora), więc piszę kontynuację tak jak powinna ona wyglądać wg. mnie". Czytałam niektóre. To był odlot w inną galaktykę.
Potem pojawiły się "analizatornie" opowiadań blogaskowych, które wytykały błędy i chwaliły pozytywy opowiadanek. Do anallizatorni zgłaszali się sami autorzy blogów robiąc sobie jednocześnie reklamę.
Następnie rodziły się jak grzyby po deszczu analizatornie prowadzące szydercze analizy opowiadań i (głównie) fan ficków takich jak te cuda o córce Voldemorta (jakże pozdrawiam fanów Niezatapialnej Armady Kolonasa Wazoona o ile jeszcze istnieją 🤣).
Potem - hit - powstały analizatornie analizatorni - akurat nie śledziłam tego fenomenu, wiem jedynie że istniał.
Następnie powstały analizatornie faktycznie wydanych książek, które wyglądały jak "opka blogaskowe" w formie papierowej z zastosowaniem profesjonalnej korekty (ekhekhekhem50twarzyGreyaEkhemkhemkhem).
Potem większość takich cudów znajdowałam na youtubie recenzujących realnie wydane książki.
Następnie rozpoczyna się historia platform streamingowych oraz tego całego odlotu który analizujesz. I [o matko] jak to jest podobne... Tylko dla odmiany nie nastolatka (nastolatek) ale dorośli ludzie i nie za darmo, a za grube miliony bezcześci tytuł który uwielbiają tysiące, a kolejna jednostka (taki Drwal) analizuje te Potworki.
Koło się zamyka, kurtyna.
Nie wiem co będzie dalej, ale "blogaski" to samozaorało. Streaming jednak trzyma pieniądz.
Apropos adaptacji chciałam jeszcze nawiązać do stosunku 999 na 1000. Ja chyba znam jedną dobrą adaptację serii (w moim odczuciu i taką którą oglądałam) i są to Igrzyska Śmierci.
Wow, jaka nostalgia. Ale to, gdzie autorzy blogasków się sami zgłaszali, to nie były "analizatornie", tylko "ocenialnie". Analizatornie (akurat Armady nie śledziłam, tylko Przyczajoną Logikę) to analizy najnędzniejszych i najbardziej absurdalnych tworów blogosfery (zwykle bez wiedzy i zgody "ałtoreczek"). Jezu, jakie to było okrutne. I śmieszne w ch... Do tego te gównoburze w komciach - wisienka na torcie. Ale tak, dzieci niech się bawią, niech sobie tworzą te swoje wypociny, mają prawo czegoś w książce nie lubić i sobie fantazjować. Inna sprawa, jak coś takiego robi profesjonalne studio i trzeba płacić za oglądanie.
@@missAlice1990 pamięć się zatarła - faktycznie najpierw to były ocenialnie. Przyczajoną Logikę też śledziłam - analizowali mniej, ale jak już coś wstawiali to spadałam z krzesła :)
Zgoda co do jakości Igrzysk. 👍🏻
Armadę czytywałam, ale tylko analizy kiepskich książek. Nie widziałam sensu znęcania się nad opowiadaniami dzieci. To było bardzo słabe. Natomiast znęcanie się nad profesjonalnymi książkami to co innego.😊
Martin zamiast narzekać to by mógł skończyć książkę którą zajmują mu 13 lat
Ona jest już skończona.
@@Horus-89 Ach, moje ty słodkie letnie dziecko
@@Horus-89 Bo?
@@janmos5178 Bo, te książki i tak zostaną wydane po jego śmierci.
Wichry zimy
Sen o wiośnie
Wspomnienie lata
Ej miało być 7 ksiąg i niektóre podzielono na dwa tomy. Wydano 5 ksiąg a ty podajesz 3 tytuły. To jak?
Owszem czasem autorzy mogą sobie pozwolić na drobne zmiany, jakieś własne poglądy pod warunkiem że mimo wszystko nie piszą własnej historii pod nazwą cudzego sukcesu. Myślę że nikt by nie miał problemu z drobnymi zmianami postaci jeśli całość byłaby zgodna z oryginałem i ogólnie dobra.
Moim zdaniem przykładem może być Hobbit. Pomijam fakt że za bardzo poszli w CGI no dorobili swoją historię miłosną, ale nie była ona zła. Nie była komoletnie potrzebna ale mimo wszystko wnosiła coś wzniosłego. Miłość pomimo odwiecznej niechęci ras itd. Całość dobrze kreowała wizję tolkiena. Może nie jakoś super. Ale gdybyśmy najpierw dostali Hobbita w tym czasie co wyszedł Władca pierścieni to zostałby chyba dużo cieplej przyjęty. Nie twierdzę że hobbit jest na równi z Lotrem. Absolutnie nie. Ale jest to dobry przykład że można coś zrobić dobrze a jednocześnie wprowadzając coś od siebie, co nie jest sprzeczne z ogółem.
Kiedyś miałem szacunek do Henrego teraz mam jeszcze większy xD
mordko, każdy sandacz Ci powie, że jak mówisz "odnośnie" to potem zawsze musisz dodać "do" - "odnośnie do" czegoś, i będzie tylko lepiej ;) A tak jak zwykle top. Sandacz król.
Odnośnie bez "do" to podobno rusycyzm. Także piąteczka, dobrze prawisz. Mało kto mówi poprawnie, sama latami robiłam błąd.😅
Tak samo ostatnie Jurassic World: Dominion, nie ma kompletnie podjazdu do oryginalnej trylogii oraz pierwszego worlda. Caly film nie byl o dinozaurach tylko o jakiejs szaranczy, a oczywiscie rezyser sie zmienil
E tam Drwal, nie znasz się. No jest wszystko w porządku, jest dobrze, dobrze robią, dobrze wszystko jest w porządku. Jest git. Pozdrawiam całą Legnice, dobrych chłopaków i niech się to wszystko trzyma, dobry przekaz leci.
Im więcej i dłużej oglądam takowe materiały Drwala tym bardziej je cenię oraz cieszę się na ich widok.
Wyślę swoją Żonę na korki do Twojej. Moja ma tendencję do zaczynania co chwilę nowego serialu i kiedy się w niego wkręcę to stwierdza "a to teraz zaczniemy coś innego" i bywały takie seriale, których kolejny odcinek odpalało się po miesiącu, dwóch, nawet pół roku... (może nie dobiję do tego terminu właśnie z Szogunem, którego obejrzeliśmy aż jeden odcinek xD)
Co do "adaptacji" jakim to mianem zwykli określać to obrońcy totalnych gniotów, to naprawdę ciężko teraz trafić na jakąś perełkę. Po ostatnich odpałach Disney'a (przykładowo) nie tykam nawet kijem przez skafander ich najnowszego "Akolity". Opinie na RT nie zachwycają mnie (chociaż znaleźli się już ryderze cnót wszela...nijakich i barw tęczowych, którzy oskarżali o (hurr durr) revier "bombing").
Zresztą, jak obejrzałem trailer, to już bekę cisnąłem z tego, że ktoś po tylu latach zrobił... Adaptację (xD) Jade Empire i jakimś cudem gniotem adaptującym grę nie podpisał się legendarny Uwe Boll xD
No to ci współczuję. Właśnie gdzieś w połowie (chyba 4 czy 5 odcinek) Shogun Disneya robi się gorszy z odcinka na odcinek. Ostatnie odcinki się wręcz człowiek zmuszał by dokończyć to dziadostwo. gdzieś tam mi mignęły w miedzy czasie nagłówki, że właśnie w tym okresie Disney zaczyna poważniej zmieniać historię. Tak się wkurzyłem, że następnego dnia po ostatnim odcinku Disneya ,,znalazłem" oryginalny serial po polsku i obejrzałem cały serial ciurkiem w 3 dni. Jaka różnica. Bez żadnej nostalgii oryginalny jest lepszy. Niektórzy twierdzą, że wersja Disneya jest wierniejsza książce, (nie wiem nie czytałem) więc dodam też, że reżyserem albo producentem wykonawczym był autor książkowego Shoguna.
Po wypowiedzi Cavila której nie widziałem wcześniej kupuje jego plakat i zawieszam na ścianie 😁
8:54 to o czym mówisz to ekranizacja :). Czyli wierne przeniesienie danego dzieła z innego medium na ekran zgodnie z wizją oryginalnego autora. Adaptacja to adaptowanie dzieła z jednego medium na inne. Adaptacja oznacza dostowanie do realiów danego medium lub wizji autora adaptującego :). To czy robi to dobrze to inna brocha. Natomiast dobrze rozróżniać ekranizację od adaptacji :)
Bardzo mocno to się sprawdza w przypadku książek Sapkowskiego. U Martina jednak - pomijając samą końcówkę (ale to jego wina: bo jej nie raczył napisać i filmowcy wyboru nie mieli) - akurat niekoniecznie. Bo serial jest zaskakująco wierny powieści, tam gdzie od niej odchodzi (np. w wątku tego młodego sadysty, więżącego Sansę i znęcającego się nad, jak mu tam było, młodym niewydarzonym wikingiem chowanym jako zakładnik u Starków) akurat bywa nawet lepiej, ciekawiej i mocniej. No wreszcie mamy Władcę Pierścieni, która to opowieść w wersji książki dwukrotnie powaliła mnie metodą uśpienia niemal na śmierć przy próbie lektury (TRAGICZNIE archaiczny język i styl pisania!!!) natomiast w wydaniu filmowym była, cóż, przynajmniej zdatna do obejrzenia i miejscami po prostu przyjemnie spektakularna.
Tu dodam jedno: scenariusze MUSZĄ być zwykle przerabiane, bo materiałem na film kinowy NIGDY nie będzie powieść - za długa po prostu, za dużo dialogów i wątków. Typowa powieść, powiedzmy niezbyt gruby kryminał - to jest materiał na serial złożony z co najmniej kilku, często kilkunastu odcinków w typowym kalibrze 45 minut.
Ekranizacja Wiedźmina czy Gry o Tron - ooo, to już są liczne sezony z kilkunastu odcinków każdy. Więc nawet dla gigantów z masą forsy - wyzwanie.
Ale jak widać można się go podjąć i odnieść sukces - Gra o Tron (mimo żenującego finału - ale to już nie wina samej koncepcji, do tego momentu NAPRAWDĘ dobrze wszystko szło, jakiś wirus szaleństwa na koniec kogoś tam dopadł). Można też dokonać zbrodni - jak ta polska i ta netflixowska na biednym Wiedźminie.
Bo Wiedźmina, jako jedna z bardzo nielicznych powieści, mozna było po prostu wziąć w rękę, napisać na okładce "scenariusz" i w takiej formie dać aktorom oraz całej reszcie. Jako że żaden dialog a nawet monolog, jaki się w cyklu znalazł, nie był marny, słaby i godny tego, by go usunąć. Te najsłabsze były i tak na poziomie mistrzostwa z innych powieści albo filmów. Biedny, biedny Sapkowski - chyba żadnego autora tak okrutnie jak jego nie skrzywdzili filmowcy.
Dobrze że choć za to zapłacili i ma za co pić z rozpaczy :)
Material super jak zawsze! Brakuje tylko przedstawionych materialow w formie linkow w opisie. Jesli to nie problem to bym je poprosil od nastepnych filmow :D
Martin mógłby się odzywać jakby skonczyl na czas historie Gry o tron. Moze by wtedy nie było tej szmirry (sezon 8.)
niektórzy autorzy po prostu nie mają dyscypliny - przykład to Białołęcka u nas, też od lat czekałam na dokonczenie serii o tkaczach iluzji. Też czuję się tak samo olana przez nią jak fani Martina przez niego :)
Dzięki za mięsko. Niby się najadłem ale i tak czekam na dokładkę ;)
Furioza ponoć mimo że jest całkiem niezłym filmem to nikt go nie obejżał bo przeciętny widz myślał że to kolejny bubel o silnej niezależnej feministce XD
Byłem w kinie, obejrzałem. Dobrze wydane 25 zeta. Olałem zupełnie komentarze "krytyków" i nie żałowałem :P
Szczerze Furioza to po prostu nudny film z masą scen akcji które się dłużą w cholere , z nudnie przedstawionym światem na zasadzie dwie frakcje walczą o paliwo i nic więcej ( PostApo i DieselPunk ) gdzie Diuna wyciera podłogę tym filmem pod kątem światotwórstwa i z przeciętnym aktorstwem gdzie może lekko wybija się Chris Hemswroth .
Może moja opinia wynika z faktu że nie oglądałem poprzednich części plus że setting świata mi się nie spodobał
Ja się wybieram
W jezyku polskim wyrozniamy dwa okreslenia: adaptacja oraz ekranizacja. Adaptacja dopuszcza wszelkie zmiany oraz wizje tworcy, natomiast ekranizacja stanowi wierne przekazanie tresci zachowujac przy tym prawo do skracania materialu zrodlowego, lecz w dalszym ciagu pozostaje w zgodnosci z powyzszym. Za dobry przyklad moze posluzyc nam '' Czas apokalipsy'', ktory bedac luzna adaptacja opowiesci J Conrada przeniesiony zostal w zupelnie inne realia. Powiesc doczekala sie rowniez ekranizacji (blizszej oryginalu ksiazkowemu) z wlasciwym tytulem Jadro ciemnosci. Problemem Rings of Power jest fakt, ze nie mozna zaliczyc tego do zadnej z powyzszych kategorii a netfixowy Wiedzmin to po prostu bardzo slabej jakosci adaptacja.
ja bym raczej powiedziała, że każda ekranizacja jest adaptacją ale nie każda adaptacja jest ekranizacją. adaptacja ksiazki może być też nie ekranowa np na teatr radiowy, teatr, operę, ekranizacja to po prostu inaczej adaptacja filmowa :) A na ile bedzie wierna lub niewierna to już sprawa odrębna. chociaz mysle że nasze dwie definicje nie kłócą sie z sobą, nie naprawde.
Po prostu można uznac, że obie opisują troche inny obszar problemu.
Jooo. muszę się pochwalić! Czyściłem piwnicę i odnalazłem właśnie trulogiię władcy pierści! Drugie wydanie z 81. Jak jeszcze pierwsza część nazywała się "Wyprawa"
Drwalu! Nic dodać nic ująć!
Cavill
Ostatnie tygodnie to ja wchodzę na RUclips głównie na zasadzie, że wchodzę, patrzę, czy jest nowy Drwal, oglądam (jeśli jest), a potem wychodzę.
Jak dla mnie, Drwalu, sprawa jest jasna i Tobie chyba umknęła ta opcja - różnica między Georgem Martinem a Henrym Cavillem jest taka, że ten pierwszy dorastał w czasach, gdzie fani nie mieli wiele okazji do wymieniania opinii. Mentalnie pozostał w czasach, w których widział ich jako taką anonimową masę, która ma po prostu kupować i zachwycać się (nawet tymi słabymi produkcjami, pełnymi wymienionych przez niego błędów). Opinię mają prawo wygłaszać ludzie na jego poziomie, jednostki nieanonimowe, najlepiej pisarze. Wiek Henry'ego jest tym samym zaletą - kilkanaście lat jego życia to Internet pełen żywych, udzielających się fanów. A że, jakby tego było mało, poza tym on sam również jest fanem, to ja już w ogóle nie mam nic do dodania.
Jeeee, strumyki będą!
I skrajne fandomy np muzyków też były gdy był młody ale netu nie było, Hejtu też było mniej na popkulturowe media i w ich obrębie.
Dokładnie!!! To co zrobili np. w ze Star Trek Discovery, zwłaszcza w ostatnich sezonach, to jest masakra 😒 Roddenberry przewraca się w grobie😪
6:24 Za książkami jest flaszka 6:41 niema flaszki !! co sie stało z flaszką dębowej !! 😂 czy co tam było !! ale z tobą to i bym chętnie sie napił , oczywiście symbolicznie xD Pozdrawiam
Ja mam na swojej liście jeszcze taką jedną filmową adaptację, która zbezcześciła oryginał, czyli Notatnik Śmierci. To bardzo dokładnie pokazuje, proces przerabiania czegoś, co jest ambitne i niebanalne na papkę dla mas.
Rozróżnijmy adaptacje książek od dokladania celgiełek do universów bo na swoj sposób to dwie różne rzeczy, choc bolączki z tym związane się zazębiają.
W tych ostnich trudno mówić o wierności czemukolwiek, bo materiału źródłowego brak, jest w teorii kanon i ewentualne beztalencie scenarzystów. Nowe GW pokazały, ze jak się głąby wezma za coś to spierd..., ale jak ktoś pomyśli to sie da (taki Rogue One byl całkiem udanym wtrąceniem).
Siem stanąć w obronie nowego ST bo zbiera on sporo nie zasłużonego hate'u (Disco ma wady), ale to nie tak że odbiega w przekazie od starego ST. Z reszta Disco dał poczatek Strange New Worlds i Lower Decks. Tak szczerze to jak sie popatrzy w stecz to fani ST maja tendencję do psioczenia na nowe serie jak wychodzą bo zawsze jest cos nie tak. Jebutano na TNG, DS9 (my favourite) i VOY. Wiec krytyka nowego ST, choc niekiedy słuszna, nie była niczym co nie zdarzało sie w przeszłości.
A jak ktos uważa ze nowy ST ti szmira a stare to niedościgniony wzorzec, to proponuję chociażby odświeżyć pierwszy sezon TNG - o matko jaki koszmar.
Kocham fakt że parę lat temu filmy z LGBT albo silnymi kobietami albo czarnoskórymi postaciami były bardzo dobrze odbierane ogólnie, ale z upływem czasu kiedy się ich coraz więcej zaczęło pojawiać i nie wychodziły już prawie żadne inne ludzie zaczęli się martwić. A teraz można zauważyć, że osoby właśnie z tych grup, którym to hollywood stara się przypodobać, mają dość tego chłamu. Przez wpychanie ludziom "woke" treści do gardła, te mniejszości są coraz mniej lubiane. Ale czego to się nie robi w imię Jedynego Słusznego Przekazu
A to zgoda. Nie umieją tego mądrze promować.
@@janmos5178 a nie wystarczy już tego promowania? im wiecej czasu promowania tego tym gorsze produkcje wychodzą pod tym "szyldem".
@@TallisKeeton To pisz do członków LGBT w tym piszących w komentarzach. Ja się ich pytam czemu nie zwalczają nadużyć w swoim ruchu.
Pierwszy sezon serialu "Silo" jest lepszy od wersji książkowej. Twórcy serialu wprowadzili kilka dobrych zmian ale też potrafili zrobić niesamowity klimat którego w książce brakuje.
Nie czytałem książek, ale serial był fajny. Ps. "s" ci gdzieś wcięło
@@KozaQ_PL "Silo" w języku angielskim. Cała historia w książkach jest niesamowicie zajebista. Pierwszy sezon to połowa pierwszej książki.
Świetny materiał poprawiający humor 😁😁 idealny na weekend xd
Co by to był za świat, gdyby Drwal był scenarzystą lub reżyserem...
Zawsze można spróbować.
Jurek R. R. Martyniuk sam się opasł jak świnia (metaforycznie, sławą i chwałą, laurami, piniondzami; chociaż fizycznie też nie jest atletami), z tego co słyszałem bynajmniej. Zagonił się w kozi róg i nie wie jak skończyć swoje książki i nie chce ich kończyć. Nie oglądałem Gry o Tron, nie czytałem Pieśni Lodu i Ognia - zasłyszałem od fanów tej serii na Y-tubu. Jedną teorią, którą słyszałem, jest, że zakończenie Gry o Tron (serialu) wyszło od samego Martynka. I zauważył jak ludzie na to zareagowali i zlał go zimny pot. 🤣
Ja tam nie wiem, ale słysząc ile mu zajęło napisanie pierwszych kilku książek, a ile już zalega z zakończeniem obecnej... Yeah, koleś gra na czas, a może nigdy nawet serii nie dokończy.
28:14 Ale przywalił mocą, się nie dziwie że grał supermana
Co do "ulepszania" Jane Austen to chciałabym zobaczyć zaloty pomiedzy Marianne Dashwood a Pułkownikiem Brandonem... Jednak wątpie aby znalazł się ktoś kto by to udźwignął i oddał ducha epoki. Dlatego zadawalam się tym co dostałam w oryginale.
Łapka w górę i oglądamy. :)
Jak dla mnie w sequelach i większości seriali Gwiezdnych Wojen nadal są gwiezdne wojny. Mają swoje głupotki, ale one zawsze istniały i nie ostudziły one mojej miłości do ulubionego uniwersum
Madre słowa +1
Henry to bez kitu taki nasz realny Clark Kent świata filmowego .
Niestety, ale widać wyraźną zmianę w sposobie w jaki przenoszone są duże, znane marki na ekran.
Kiedy Peter Jackson próbował nakręcić Władcę Pierścieni, był ambitnym, mało doświadczonym reżyserem, chcącym zrealizować marzenie o przełożeniu na język kina swojej ukochanej książki. Oczywiście, że chciał przy tym się wybić, zarobić i tak dalej, jednak koniec końców powodowany był wizją, ambicją i szacunkiem do dzieła. I sam musiał znaleźć kogoś kto jego ryzykowny projekt poprze.
Dzisiaj niestety działa to w drugą stronę - to na spotkaniu zarządu zapada decycje o tym, że należy wypuścić ekranizację jakiejś popularnej marki ponieważ to gwarantuje szybki i bezpieczny zysk. Dopiero w dalszej kolejności szuka się kogoś kto będzie mógł zrealizować zlecone mu zadanie. Tylko, że niestety, często ten ktoś wcale nie chce zajmować się daną marką, ponieważ ani go ona ziębi ani grzeje. Bierze jednak projekt na siebie ponieważ inaczej nie dostałby nigdy środków na zrealizowanie swoich pomysłów. I tak ostatecznie dostajemy projekt od wyrobnika, który nie pała sympatią do ekranizowanego źródła i nie ma na sobie presji odpowiedzialności za swoją wizję i za pieniądze inwestorów zainwestowane w ryzykowny produkt.
Wszystko jest bezpieczne, miałkie i nijakie.
A już nie wspominam o sytuacjach, w których reżyser otwarcie gardzi oryginałem, który został mu powierzony.
Liczę na adaptacje książek Sandersona, sam z tego co pamiętam mówił że uczy się pisać scenariusz, ale szczegółów nie zdradził dlaczego, dlatego liczę że jak będzie jego adaptacja to on napisze scenariusz.
Czekam na kolejny sezon rings of pała. Chcę wiedzieć czy:
- elfka podbije cały kontynent w pojedynkę
- miasto elfów, zdobędzie więcej populacji niż 5 osób
- to co tkwi pod ziemią rozwali krasnalom ich pieczarę
- meteorman wyruszy w podróż odwiedzić inne planety
- niziołki porzucą kolejnych ludzi redukując swoją populację do 0
- dark elf zrobi dziecko mamuśce
- tratwaman który został królem, zaopiekuje się swoimi poddanymi
- królowa która nie miała autorytetu, po tym jak straciła wzrok zostanie wyrzucona na śmietnik.
Czekam z niecierpliwością. 😂
Czekam na kolejny sezon rings of pała. Chcę wiedzieć czy:
- elfka podbije cały kontynent w pojedynkę
:D
- miasto elfów, zdobędzie więcej populacji niż 5 osób
:D
- to co tkwi pod ziemią rozwali krasnalom ich pieczarę
wg ksiazek powinno ale to korporacja wozaków robi film mając prawa do 5 % materiału :D wiec równie dobrze mogą sie zakumplować i to co tkwi pod ziemią zostanie u nich wikidajłem przy bramie :D
- meteorman wyruszy w podróż odwiedzić inne planety
a to by było ciekawe :D
- niziołki porzucą kolejnych ludzi redukując swoją populację do 0
czekam na to :D dzieki temu hobbici z Shire beda inni czyli tacy jak byli u Jacksona, bo okażą sie potomkami Fallowhidów (takich tam białasów :D odważnych mysliwych i łuczników - kumpli elfów) a nie tych Harfootów Amazona :D
- dark elf zrobi dziecko mamuśce
ja stawiam, że młodociany zagniewany jest jego synem :D
- tratwaman który został królem, zaopiekuje się swoimi poddanymi
tego nie wiemy ale na pewno bedzie miał nową perukę by go elfowie nie poznali :D
- królowa która nie miała autorytetu, po tym jak straciła wzrok zostanie wyrzucona na śmietnik.
pewnie przez Farazona uzurpatora, czyli wreszcie bedzie coś niemal zgodnego z ksiazka :D
niemal, bo w ksiazce on ją poślubił by zagarnac tron jej się należący.
Drwalu ponawiam pytanie które było z miesiąc temu (odpowiedź dostałem - ale temat się odwlekł) - Będzie coś o Stellar Blade czy zarzuciłeś temat ?
Było w planach, ale strasznie się to w czasie odwlekło. Może jeszcze podejmę temat
To chyba w tym momencie najlepiej będzie poczekać na jakiś przełom w tej sprawie. Obecnie po "cichaczu" w aktualizacji dodali stroje bazujące na tych ocenzurowany z usuniętą cenzurą "króliczka" zamienili na "czerwonego kapturka" ale już bez ogonka. Ciekawe jest to - że zwykle jak deweloper coś za free dodaje do gry to się chwali na lewo i prawo - a tu nawet jak ogłaszali "pacza" to nic nie powiedzieli o strojach.
Mega podajcie dalej
Byłem fanem Star trek. Od "Star trek: w nieznane" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem.
Byłem fanem Avengersów i większości tego uniwersum. Od "Czarnej wdowy" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem.
Byłem fanem Gwiezdnych wojen. Od "Przebudzenia mocy" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem.
Lubiłem Wiedźmina, ale fanem stałem się dopiero z powodu gry (w którą nigdy nie grałem). Od Netfliksowego produktu wiedźminopodobnego włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem.
Fanem Tolkiena nie byłem nigdy, ale lubiłem i doceniałem. Od "Pierścieni pały" włącznie, już nie oglądam tych śmieci i jestem typowym, anty-fanem.
Nie wiem, ile musieliby mi bulnąć, żebym oglądał te gnioty a cóż dopiero, gdybym sam miał za to zapłacić. Dlatego wciąż i do znudzenia oglądam te stare filmy, choć znam na pamięć.
Henry Cavil zachował się dość dyplomatycznie, ale nie do końca miał rację. Często jest tak, że film oglądam po książce i zdarza się, że to jest przyjemność mimo - czasem drastycznych i nieuzasadnionych - zmian. Tak było np. w przypadku "Problemu trzech ciał". Tu już mocno zaryzykowali i są blisko "przegięcia pały goryczy", ale zrobili to dość dobrze, więc jakoś tam daje radę. Przynajmniej pierwszy sezon. Natomiast bardzo dobrze wypadły "Igrzyska śmierci". Prawdziwa ekranizacja i mam tylko pochwały pod jej adresem.
Ale widocznie coś ze mną nie tak.
Czekam na kompilacje z Wiedźmina ❤.
👏👍🤟 Sauron kontratakuje 🧿
"Soleni niemądrzy ludzie", tak przyszło mi do głowy.
Bardzo dobre podsumowanie tego co się wyprawia z produkcjami filmowymi .
Podoba mi sie jak autor zajmujacy sie tematyką filmową, zwłaszcza w naszym kraju nie potrafi rozróżniać pojęć. U nas istnieją takie pojęcia jak adaptacja i ekranizacja. Warto dokształcić się by rozróżniać te mylnie utożsamiane ze sobą pojęcia. Ze szkoły pamiętam takie filmy jak "Quo vadis" czy "Pan Tadeusz" itp to były ekranizacje czyli wierne oddanie tekstu. A to o czym rozprawiasz to adaptacje czyli przystosowanie jadnego medium do drugiego. Nie ma tu mowy o wiernym oddaniu. Warto zajrzeć do Sjp by w pierwszym zdaniu przeczytać cząstkę definicji adaptacji- przyswojenie, przywłaszczenie, przeróbka.
Więc nie rozumiem problemu. Meleficent przykład adaptacji o śpiącej damulce. Adaptacji bo świat i postaci nawiązują do pierwowzoru ale reszta to wizja reżyserska - moim zdaniem dobra.
Dlatego nie rozumiem tego wciskania że musi być wszystko wiernie, tak jak kiedyś. Uważam że adaptacje które pokazują inny pkt widzenia mogą być dobre.
A słuchanie piewcy hejtu Pana Drwala Rudobrodego jest dla mnie zabawne. Piszę per Pana bo wiem, że nigdy nie skonfrontuje sie moimi wypocinami - obstawiałbym, że to kwestia cohones. Ciekawi mnie kiedy nagra film w którym przestanie podsycać, dokarmiać te prymitywne uczucia oglądających bo target i hajs muszą się zgadzać. Kiedy nagra film w którym przestanie hejtować "dzieło" bo jest mało wierne albo "postępowe".
Piszę hejtować bo jaranie się i podpieranie swoich przekonań na tym, że gdzieś na świecie jakaś grupa ludzi negatywnie ocenia filmy na nim one w ogóle trafią do kin jest właśnie hejtem. Przecież powinniśmy oceniać film po napisach końcowych a nie pół roku wcześniej i głównie na podstawie czy Arielka jest Czarna (nie oglądałem) czy Tom Bombadil jest smutny a powinien być wesoły. Jeśli twórcy zrobią odpowiedni twist to dla mnie może go zagrać nawet De Niro albo Liam Neeson byle by to pasowało do produkcji. A tu od pół roku słyszę że to źle. Na jakiej podstawie? Skoro nikt tego nie widział jeszcze. A argument że pierwszy sezon jest zły i dlatego drugi też musi, bo oni nic nie zrobią jest swego rodzaju hejtem. Może to fajnie obronią. Uważam że każdy sezon można oceniać z osobna, ale całe "dzieło" powinno oceniać się po całości.
No ale podbijanie nastrojów buduje zasięgi. Szkoda bo lubię ten kanał mimo że się z nim nie zgadzam, ale z GOTRIM to nawet nie stał na jednej półce. Nie ten poziom klas.
Tam słyszałem że mimo że się nie zgadza z showrunnerami to widzi maleńka szansę że się uda i ma taką nadzieję, a tu cały czas jad że jest może maleńka szansa że to się nie skonpromituje ale w to Pan nie wierzy.
Szkoda bo marnuje się Pan na tych patorecenzjach.
Martin to prawdziwy hipokryta, to jeszcze nie chce się mu skończyć książki. Cały ród Velaryon został przerobiony, żeby było poprawność polityczna. Niech wraca do pisania WZ
Dobrze powiedziane Drwalu. Już mam dosyć tych wysrywów, biorę się za książki bo to co się dzieje w "adaptacjach" filmowych to ręce opadają. Tyle jest w necie artkułów hejtujących te "dzieła", a oni nadal swoje. Czy oni widzą te dislajki na YT? I tak pewnie mają to w dupie.
Mają to gdzieś bo masy i tak to kupią.
@QubbeQ Mają to gdzieś, bo to tylko hejterzy, więc się nie liczy
Tylko my jesteśmy ostanimi ludźmi czytającymi książki, "ostatnie pokolenie" się "nudzi" treścią dłuższą niż 15 kartek komiksu i skomplikowaną bardziej niż rozprawka czwartoklasisty.
@@JanekR-nt4fb Przypomina mi to tłumaczenie Bagińskiego, dlaczego Netflix zrobił z "Wiedźminem" to, co zrobił - Amerykanie chcą gupie, więc robią gupie.
Chyba że używasz ironi, to wtedy popieram.
@@Astroni800 Chcą i to wbrew pozorom nie znaczy ze wszyscy są tam głupi ale wielu lubi papkę dla odpoczynku. To Bagiński dobrze powiedział ale Netflix przegiął z interpretacją tego.
Akurat film mający być wierny książce to ekranizacja. Adaptacja może być luźno powiązana z materiałem źródłowym.
Filmy i seriale od bardzo dawna przeinaczają książki i komiksy, co nie jest dziwne, bo co działa na papierze, nie zadziała na ekranie i na odwrót. I chociaż nie dziwię się wkurzonym na fanom, to jeszcze nie czyni danego dzieła złym.
To co jest problemem dzisiejszych adaptacji, to plucie tak na materiał źródłowy, jak i fanów, a nawet na całą rasę. Ale nawet przymykając na to oko... te seriale są po prostu pozbawione ciekawej fabuły, sensu, twórczej iskierki. To produkcje z taśmociągu, gdzie według listy odhaczane są konkretne elementy. To jest zaprzeczeniem twórczej swobody, a co za tym idzie- nawet jeśli trafi się jakiś utalentowany twórca, to i tak jego pracę przerobią na swoją czarno-tęczową modłę.
Sam siebie też masakruje od 20 lat nieumiejąc dokończyć swojej sagi. Już nie wspominając co się odjebalo w ostatnim sezonie GoT
Zestarzał się. Za dobrze mu się powodziło. Stracił wenę. Poza tym jest to trzeciorzędny pisarz i za 200 lat nikt o nim nie będzie pamiętał, jak i o Rowling.
@@tenar79 czy się zestarzał? Oczywiście. Czy stracił wenę? Możliwe. Ale nie osądzajmy, który autor zostanie zapamiętany, a który nie
@@tenar79 Akurat Harry Potter stał sie takim fenomenem ze o Rowling bedą długo pamiętać. Ta seria ma więcej fanów niz Gra o Tron.Ja przeczytałem całą sage Harry Potter i uwazam ze ksiązki są lepsze od filmów.
a jeśli Martin skonczy GoT i sie okaze że jego zakonczenie jest takie samo jak w serialu? :D
Pięknie powiedziane
Super materiał pozdrawiam 👍👍
0:47 invincible i the boys są lepsze niż oryginał ale to adaptacje komiksów a nie książek
Drwalu. Znowu mi sie przypomniało: jakich używasz sluchawek?
Czytałem kilka książęk i ekranizacji i zazwyczaj tak było.
O ile dobrze pamiętam tak było od ZAWSZE i te słowa były trafne od zawsze. Natomiast, kiedyś nie używano rozrywki i telewizji do przepychania polityki na siłę a przynajmniej nie na taką skalę.
Zawsze wciskała, tylko mniej. Na Zachodzie Bo w demoludach było tego więcej,
Wspaniałe się Ciebie słucha 😁
Witam fanów. Przyznam że serialu ,,Rings od Pała'' no nie trawie... Ani porywającej fabyły... Z góry wiadomo do czego zmierza bo zgaduje 1) Do utworzenia pierścieni i jedynego pierścienia i 2) do walki z Sauronem... To w dodatku jest tyle niezgodności że płakać się chce... Bo nie wiem czemu Drwalu nie wspominasz że w oryginale było wspomniane że Gandalf nie był żadnym meteormenem tylko jako ostatni z istarich przypłyną normalnie i kuluralkie na łodzi do Śródziemia i nie miał żadnej amnezji bo po ch*j wysyłać super agenta do ocalenia świata jak sam nie wie po co rusza do walki? 😂 Wychodzi że Valarowie byli idiotami bez planu i liczyli na farta ciskając biednego Dziadzie katapulta do walki albo nie byli tak wszechpotężny jak wszyscy myślą i nie tak że stworzyli świat 😜 Co o tym sądzicie? Pozdrawiam
Gotri o tym mowił ze tym Meteormanem moze być Saruman.
@@Pawel_Sowinski27 No z tego co kojarze to wszystcy z nich przypłyneli na łodziach , ale ok... tylko ten teks na koniec ,,kieruj sie nosem jak zabłądzisz itd,, rozwiały tą tajemniczość...
Wolę pozostać przy wersji, że Meteorman spadł z nieba, po tym jak zobaczył Rings Of Pała.
@@jakubn3809 Obejrze sobie 2 sezon Rings of Power ale nie robie sobie nadziei ze bedzie łał.
@@jakubn3809 też ta wersja mnie przekonuje że to sam Bezos jak zobaczył na co tyle kasy poszło 😅
Jak dla mnie, to nie są adaptacje, ale fun-fiki.
I tyczy się to każdego dzieła, co robi swoją alternatywną wersje.
Tylko czekać aż pisarze zaprzestaną sprzedawać lub udostępniać swoją twórczość i scenarzyści będą mieli zagłoskę nie do rozwiązania kiedy zaczną musieli tworzyć coś własnego.
Miłej rocznicy d day.
Genialny materiał.
Nie zapominajmy, że Neil Gaiman to też błysnął zachwalaniem Rings of Pała, a teraz to niby tak nienawidzi showrunnerow, którzy przeinaczają materiał źródłowy. Tak, że dobrze się dobrali z Martinem.
Stówka Panie Kolego 🍻 Kurdę, też to mieliśmy na warsztacie ;]
I moim zdaniem z całym szacunkiem także nie umieliście zdobyć się tu na obiektywizm. Tak jak Drwal stoicie na stanowisku że fandom ma zawsze racje i że nie ma w nim elementów radykalnych czy też że są nieistotni . A to nie zawsze prawda niezależnie od przegięć aktywistów. Tymczasem najbliżej prawdy jest @Chris 17000 Cytat:
A nie da się jednak widzieć Martina jako bardziej zniuansowanego? Jako takiego który widzi i rozumie i współbrzmi z krytycznymi fanami (takimi jak Ty, Drwalu), ALE widzi też realnie toksyczną część fandomu, życzącą śmierci aktorom i scenarzystom etc. - krytykując tych właśnie - najbardziej radykalnych?. Koniec. A z tym się w pełni zgadzam. Tym bardziej że Martin to człowiek innego pokolenia nawet wobec dzisiejszych 30 latków. Jest oczywiste że nawet nie będąc świętym myśli nieco inaczej niż dzisiejsi fani i gamerzy.
@@janmos5178 myslisz ze nie rozumiemy co robisz? robisz przyklejanie "gęby" calości z powodu kilku "zyczacych smierci aktorom" patusów.
@@janmos5178 w sprawie interpretacji jakiegos universum
po pierwsze racje ma autor,
po drugie jego fani.
@@TallisKeeton Ja coś komuś przyklejam? Te nie wciskaj mi swoich interpretacji i swoich poglądów w moje usta. Wielokrotnie pisałem co o tym myślę i wielokrotnie pisałem że nie wszyscy fani. Jak masz zamiar dyskutować ad hominem na podstawie swoich złudzeń to daj sobie spokój. Mam ci odpisać w rewanżu " widzimy do czego prowadzisz namiętną obroną psychofaństwa"?
@@TallisKeeton Skoro ma racje autor to o co ci chodzi? Widać Martin ma swoje racje że nie kończy. Jakoś jako fanka nie chcesz tego uznać.
6:32 mi nazwa " kabuki " kojarzy się tylko z naszym Cyberpunkiem 2077
No i właśnie od tego rodzaju teatru dzielnica w Night city wzięła swoją nazwę. Natomiast misja w której pomagamy kandydatowi na burmistrza Peralezowi nazywa się tak jak inny japoński teatr czyli bunraku.
Jedyny znany mi przypadek gdzie pomimo znaczących różnic między książką a filmem film wyszedł dobrze to "Lśnienie" Kubricka. Tylko że nawet wtedy przy całej wspaniałości jaką osiągnął film pozostaje ci w głowie pytanie jak dobre by to mogło być gdyby film trzymał się sztywno historii z książki Stephena Kinga ?
Nie mógł z powodu ograniczeń technicznych i budżetowych
A Kubrickowi się on nie podobał.
@@cantionaleecclesiasticum5378 Rzeczywiście. Wiele rzeczy z książki było wtedy nie do zrobienia jednak pozostaje główny zarzut Kinga do tego filmu który mówił że w wersji Kubricka Szaleństwo pochodziło od Jacka a nie z Hotelu i ja się z tym zgadzam pomimo tego że film jest rzeczywiście dobry.
Dawniej filmy były tworzone z trochę innych pobudek niż dzisiaj. A tacy Stanleye Kubricki nie rosną też na drzewach, umówmy się.
Myślę że powiem być angielski odpowiednik tego kanału by uświadamiać jeszce więcej ludzi
Są takie kanały
@@nordport3946 Wiele jest i to z różnych kierunków. I pro I przeciw i pomiędzy.
Czołem. Sorry to moj pierwszy komentarz na tym kanale. Ile czasu Panie robisz taki film półgodzinny? Z ciekawości pytam. Oglądam.
0:25 Gdzie lovecraft? on też jest legendarny!
Nie żyje. Martin żyje, Gaiman żyje. Lovecraft umarł to się nie wypowiada.
@@nederth3364 Tolkien też był wspomniany a też jest martwy.
Niestety, czytając listy Lovecrafta można się trochę odczarować z niego. Nawet nie wszystkie utwory mu wyszły. Jest trudnym autorem, a najgorzej wychodziła mu szczerość. Jako dzieciak fascynowal się Rzymem, jako dziennikarz - Mussolinim, a nawet liderem Osi, tymczasem w życiu prywatnym miał gołębie serce, a ożenił się z Żydowka. To pokazuje jaki był neurotyczny, żył w sprzecznościach.
Jeśli shogun jest dobrym serialem to zaczynam kwestionować Twój zdrowy rozsądek .... 5/10 to maks co można dać temu serialowi
Szanowny Drwalu! Adaptacja to nie jest wierne przeniesienie materiału źródłowego na ekran (w odróżnieniu od ekranizacji). Adaptacja w założeniach dopuszcza nawet daleko idące zmiany względem materiału źródłowego. Ekranizacja z założenia powinna jak najwierniej oddawać treść oryginału. To są dwie zupełnie różne sprawy... Co nie zmienia faktu, że np. takie Pierścienie Pały to wybitnie gówniana adaptacja. Pozdrawiam.😀
Ale to powinno być wyraźnie zaznaczone. Że to jest adaptacja, czy tam coś "na motywach". Gdyby "wiedźmin" Netflixa nosił tytuł "Ciri" i był opisany jako "na motywach Wiedźmina" to 90% zarzutów by odpadło
@@andrzejp.5327 Czyżby? Seria Assasin Creed ma jasno napisane w czołówce że jest inspirowana wydarzeniami i postaciami historycznymi że to fikcyjna praca. A fandom i youtuberzy po raz 100 kłócą się że Yasuke nie był Samurajem. Sama ta postać nie musi się podobać ale masz i fanatyków także i u graczy którzy nie czytają co jest w grze. LGBT było w grach Falloura jako opcja już w latach 90 a przy serialu masz kwik że jednego pokazali.
31:10 OMG! Doczekamy się w końcu Baldura?
Ja tam to zrozumiałem w ten sposób że zły jest Hollywood który próbuje tylko zwietrzyc okazje tworząc kloca ale źli są też ci "fani" którzy nagle cieszą się tańcząc na grobie marki którą niegdys kochali zamiast ubolewać nad tym ze kretyni z Hollywood znisczyli ich markę
Z brodatym pozdrowieniem 😉
Drwalu, proszę o jakość 1440p na filmach 😅
A ja doszedłem do tego wniosku po obejrzeniu "Krzyżaków" jakieś 100 lat temu... czyli dość dawno.
Shogun na poczatku nawet niezly, ale im dalej w las, tym gorzej. Ale trzeba oddac, ze klimat Japonii dobrze oddali
Moim zdaniem to proste sięgają po znane marki i wciskają tam swoje zmiany bo marki te mają już swój fandom i ktoś to obejrzy żeby nie wiem jaki gniot był. A gdyby zrobili coś nowego nie wiem czy takie książki czy gry są nie słyszałem ale przepoprawne politycznie to raczej nikt by na to nawet nie spojrzał. Ot i cała sprawa. A Pan Martin cóż obraca się tam skąd płynie kasa więc żeby zrodelka zbyt nie zdenerwować to trzeba łagodzić wypowiedzi. Tak myślę.
Any way wyszedł zwiastun Alien Romulus, wygląda całkiem interesująco