Mówicie kiedyś Titiuuu? Stworzonko, które żyło życiem innych, dopóki Włóczykij nie nadał mu imienia. Nazwane, automatycznie odkryło swój świat wewnętrzny i zbudowało tożsamość. Serial poświęca mu jeden odcinek, ale w książce jest omówione naprawdę ciekawie (i ma duży wpływ na Włóczykija).
Mówił pan że kraina lodu i postać Elsy są złe.Przez przekaz który dają.Tymczasem prawdziwym przesłaniem zwłaszcza pierwszej części filmu jest to samo co omawia pan tutaj.Najkrócej rzecz ujmując : Doceniaj nie oceniaj.Znajdź swoją wartość Idzie nawet o krok dalej gdyż mówi jeszcze w swoim przesłaniu:To co inni postrzegają jako twoje przekleństwo może być w rzeczywistości wielkim darem od Opatrzności.Po prostu większość ludzi tego nie widzi. Ale właśnie nie to jest ważne ważne jest to co myślą o Tobie bliscy ci ludzie. Ci którzy zawsze będą cię wspierać niezależnie od trudności życiowych.Moc Elsy jest nie tylko darem zesłanym jej przez naturę ,a więc i w samej istocie jej Stwórcę ale również swego rodzaju niepełnosprawnością.Słabością,którą musi doskonalić aby stać się silna i udowodnić tym samym światu ludzi że nie jest przeciwko nim ale z nimi:że chce zjednoczyć skłócone ze sobą lud plemienny wierny naturze i lud jej królestwa w przeciwieństwie do jej dziadka który z powodu własnych uprzedzeń i lęków je podzielił. Co więcej jest nawet gotowa dla obu tych nacji ponieść wręcz męczeńską śmierć tylko po to aby dowiedzieć się co naprawdę było przyczyną tego podziału i dlaczego natura ,rzekomo obróciła się przeciw ludzkości.Prawda jest jednak odwrotna,Jedynym błędem scenarzystów i reżyserów był fakt że ponieważ Elsa nie była już dłużej złoczyńcą ,jak Andersenowska królowa śniegu złoczyńcą nagle prawie pod koniec filmu stał się Hans.Jedyny książe Disney'a który naprawdę był stać się idealnym mężem dla siostry tytułowej bohaterki.Nie tylko ze względu na to jak był do niej podobny ale doświadczenia które przeżył.On rozumiał Annę i aż do tej paskudnej sceny o której wolałabym zapomnieć nagle ją porzuca,wiedział przez co przeszła,chciał ją wspierać,ocalił nawet życie jej starszej siostry! Jednak niestety na nieszczęście tego filmu nagle wciał się tam jakiś fajtłapowaty ,nieznajomy,stworzony wręcz dla Elsy gostek który twierdził, że wie wszystko bo zadaje się z grupką tajemniczych i w znacznej mierze głupkowatych troli i tylko dlatego że oddała mu zniszczone wcześniej sanie oraz naprawiła jego sytuację biznesową nagke się w niej zakochał i postanowił się jej w 2 oświadczyć.Co za głupota! Tymczasem jedyny właściwy czarny charakter tej historii arcyksiąże również nagle przestaje mieć znaczenie z powodu Hansa.Tymvczasem to właśnie on od początku chciał zagarnąć dla siebie królestwo Elsy,nazwał ją potworem/wieźmą, wykłucał się z Hansem że nie wolno ufać nawet Annie a obywatele królestwa nie zasługują na dobre traktowanie,nasłał dwóch dryblasów żeby nie brudzić sobie rąk krwią królowej i cały czas coś knuł za plecami. Innymi słowy gdyby Hans pozostał dobry i związał się z Anną a Kristoff z Elsą i razem pokonaliby samozwańczego arcyksięcia byłby to film idealny. A tak to jest w nim naprawdę wiele dobrych rzeczy ale przez te trzy błędy(które w sumie możnaby połączyć w jeden .A jest nim nieodpowiednie wprowadzzenie zmian w scenariuszu pod pozorem przełamania niektórych schematów i głębokiego morału) mocno zbladł.Pozostaje tylko mieć nadzieję ,że naprawią je w nadchodzącej trzeciej części filmu tej serii. A nadzieja ta u mnie mocno wzrosła po oberzeniu innego błednie przekreślanego życzenia które w istocie od początku do końca podbnie jak Encanto czy Zaplątani a nawet jeszcze bardziej było logicznie premyślane wywazone pod względem nowatorskich postaci i wątków i tym samym DOSKONAŁE Podobnie jak:Piękna i Bestia,Pocahontas,Pocahontas 2, MulanMulan @,Król lew,Alladyn,Mała syrenka,czy wspomniani już Zaplątani i Encanto.A skoro nie podoba się panu Let it go to znaczy że nie przeanalizował pan jednak dokładnie jej tekstu czy genezy jegi powstania.A kryje się za nią znacznie więcej niż sama zmiana postaci Elsy.Co jak dla mnie było w tym wszystkim właśnie najlepsze.Bo pokazało,że wbrew temu jak myślą tutaj muminki i wielu ludzi,zima to nie tylko zimno i niebepieczeństwo.Zima to również piękno,miłość,życie,dobroć,walka ze złem,radośc,śmiech i światło,A szron podobnie jak śnieg i lód jest w rzeczywistości dobry bo działa jak ciepły miękki kocyk ,który zatrzymuje ciepłe powietrze i niedopuszcza zimnego,Tym samym chroniąc przed właściwie jedynym prawdziwym zagrożeniem zimy mrozem.Zatem,Nie taka zima straszna jak myślą muminki.Albo nie taka królowa śniegu zła jak ją niektórzy malują. A oto jedeen z wielu dowódów (jak dla mnie największy ) na potwierdzenie moich słów, ruclips.net/video/rc8keS4ppQw/видео.html&pp=ygUlaWYgc3VyZmFjZSBwcmVzc3VyZSB3YXMgYSBmcm96ZW4gc29uZw%3D%3D
Buka to moja trauma z dzieciństwa. Po latach uderzyło mnie drugie dno tej postaci. Samotność i odizolowanie. Moment uświadomienia sobie tego był momentem w którym dorosłem.
A ja zauważyłem że Buka to naprawdę coś zakrytego jakąś narzutą czy całunem. A mnie ciekawiła jej prawdziwa forma ukryta pod tą zasłoną. Tego w serialu nigdy nie pokazali. To coś bardzo podobnego to pokemona Mimikyu, z gier Słońce i Księżyc.
W dzieciństwie zaczytywałem się Muminkami, uwielbiałem te historie. Ale z modeliny zrobiłem tylko figurkę Buki. Nie tatę muminka, nie mamę muminka, tylko tą dziwną postać. 🤷♂
Cóż, nigdy się jej nie bałam, zawsze coś mnie do niej ciągnęło. Teraz , wiem co. Jako małe dziecko bywałam dużo w szpitalu i widziałam dużo inności: dzieci ze zdeformowanymi głowami, nie mówiące na skutek różnych chorób i urazów mózgu, ataki padaczkowe, czy innych, jak jak tracące przytomność z bólu. Ale wszyscy tak samo potrzebowaliśmy towarzystwa, potrzebowaliśmy spotykać się w oddziałowej świetlicy, choć nie wszyscy mogliśmy się bawić czy uczestniczyć w lekcjach. Dziś jestem mamą autysty i w Buce widzę właśnie takiego niewerbalnego autystę, lub człowieka po operacji mózgu, który potrzebuje innych, potrzebuje akceptacji i towarzystwa, czasem pomocy, choć nie potrafią tego wyrazić.
Z Buką i jej przedstawieniem w uniwersum Tove Jansson szkopułem było to, że Buka stanowi figurę tego, kogo się boimy i kogo nie chcemy. Bohaterka wydaje się kimś, kto chciałby dołączyć do rodziny, ale ona go wciąż odrzuca. W takim ujęciu wątek Buki jawi się jako alegoria niekończącego się poszukiwania akceptacji. Wszak zawsze znajdą się inni i obcy, do których może odsyłać ta symboliczna, tajemnicza postać, funkcjonująca jako projekcja negatywnych emocji podmiotu poznającego, prowadząca do wyodrębnienia dowartościowania siebie samego. Można Buce współczuć i zachęcić się, aby się do niej zbliżyć, ale to niemożliwe. Buka jest Buką i pozostanie Buką.
Ze strachem trzeba się zaznajomić. Wtedy strach przestaje istnieć i Buka przestaje być ucieleśnieniem lęków. Już nie przeraża, ale jest uspokojona i pełna ciepła. Strach znika i można żyć spokojnie. Serio, tak robi się na terapiach. Nie warto od niej uciekać, bo w ten sposób można uciekać całe życie i całe życie żyć w strachu, całe życie być cykorem. Zmierzenie się ze strachem jest straszne samo w sobie, ale jest to możliwe, jednak wymaga wiele prób i podejść.
@@MaddieSchnitzel tak jak w piosence Kwiatu Jabłoni "Wiem że nie ma nic gorszego niż Buka Mówi że wróci ale nie wiesz kiedy I stanie pod domem bo siebie się nie da oszukać Strach jest ten sam jak wtedy Po tylu latach wiem już na pewno Że kiedy przyjdzie jasne będzie jedno Złe myśli nie były tego warte Zostawię drzwi otwarte"
Grozę Buki w serialu budowano przez kilka odcinków. Najpierw w Dolinie pojawiły się Topik i Topcia, które wyraźnie przed czymś uciekały i które dopiero pod koniec odcinka odważyły się nazwać to, co im grozi "Buka". W kolejnym odcinku Muminki dowiadują się, że skoro udostępniły swój dom komuś gonionemu przez Bukę, to prędzej czy później do nich trafi. Odcinek kończy się kadrem, w którym widzimy skraj szaty Buki i widzimy zamarzające przy niej rośliny oraz słyszymy jej buczenie. Po takim wprowadzeniu i kilkutygodniowym oczekiwaniu, kiedy Buka dotrze do Doliny, postać musiała przerażać.
No, to była genialna bajka. Smerfy czy inne gumisie wydawały się takie miałkie w porównaniu do Muminków. Nie mówiąc już o dzisiejszych produkcjach... No i sporo robiła tutaj swietna muzyka
Mi tam było zawsze żal Buki. Gdzie by nie poszła tam spotykała się z wrogością i niesprawiedliwością, a że sam nie byłem zbyt otwartym dzieckiem (mój wrodzony wyraz twarzy wyglądał jakbym wszystkich lekceważył z tego co się później dowiedziałem) to jakoś ją rozumiałem. Mimo to zawsze czułem się niekomfortowo jak widziałem ją na ekranie bo czułem się jakbym patrzył na samego siebie, a zdecydowanie nie lubiłem w tamtym czasie patrzeć na siebie.
Pochopne ocenianie często było profilaktyczne i ratowało naszym przidkom życie, gdy nie mieli czasu lub możliwości na zagłębianie się w temat. Woleli zabić, przepędzić obcego niz ryzykować, chocby chorobę ( jesli ktos dziwnie sie zachowuje). Ot , ciężko walczyć z atawizmem, nawet we współczesnym społeczeństwie.
Jasne, że ciężko, ale czy to właściwe usprawiedliwienie?. Postęp zawsze wiąże się z przekraczaniem swoich ograniczeń. Poza tym ten kij ma dwa końce, bo kierując się instynktami, których nie chcemy nawet być świadomi, sami jesteśmy podatni na manipulacje i nadużycia. Nie żyjemy już w czasach średniowiecza, bez dostępu do wiedzy.
@@kamilj8309 chodzi mi o to, że ciężko jest pokonać własną naturę i jest to sztuka. Bo większość ludzi idzie po najniższej linii oporu i nawet nie jest świadoma co nimi kieruje. Ludzie, którzy są ponad to to jednostki. Dobrze jak pełnią w społeczeństwie wyższe funkcje i często , na szczęście tak się właśnie dzieje.
@@kamilj8309 Buka jako, że jest biegunowo inna niż wszyscy mieszkańcy doliny, a jej aparycja, jej właściwości, niemalże paranormalne i brak uspołecznienia wynikają zapewne z jakiejś wyższej woli. Dlatego jest niepojmowalna, być może postaciom na innym poziomie rozumowania, dałoby się przeskoczyć tę barierę. Muminek probował, ale na poziomie rytuałów, jakby faktycznie Buka wyrażała coś co nawet w tak magicznym świecie było manifestacją czegoś totalnie z innego świata. Bo autorka nie dała znać skąd pochodzi Buka ani czym jest, ani też czy była jedyną taką istotą w uniwersum. Czy kiedyś było ich więcej? Być może to nad wyraz, acz twierdze, że etymologia Buki i zrozumienie jej zachowań, rytuałów i tego co sobą manifestuje, to jedna z tajemnic na miarę Toma Bombadila. Tajemnica.
@@mob_91 Jest spore podobieństwo na linii Buka-Dementorzy z Harrego Pottera, no i o ile nie wiemy wiele o Buce, to od autorki HP wiemy, że Dementorzy byli symbolem depresji autorki, przypuszczam że podobnym symbolem jest Buka. Symbolem wszystkiego tego co czasem pojawia się w życiu ludzi i sprowadza na nich mrok i chłód
Nie sądzę. Myślę, że Buka. To może być ten dziwny dzieciak w klasie. To może być to najtrudniejsze dziecko, które wydaje nam się być niewyobrażalne do zaprzyjaźnienia, bo nie rozumiemy jak ono myśli, jaką ma przeszłość, lub ono wcale nie chce dać do siebie dostępu bardzo często. Robi nam na złość. Jest paskudne. Ciężko go lubić. I nie tylko ono nie daje nam szansy. Ale - my mu też - nie chcemy dać. Albo to jest to niesympatyczne w żadnym stopniu dziecko, które jeszcze potrafi z ciebie zrobić idiotę. Albo jest to dziecko, z którym coś jest nie tak. I cała klasa ma ubaw, lub racjonalizuje sobie dlaczego go obgaduje za jego plecami. Dlaczego tak się skupia, że ten znowu coś wymyślił, znowu coś powiedział, znowu coś robił. Często takie dziecko ma też coś. Fatalnie sepleni, fatalnie się śmieje, za wolno mówi. Ma fatalną twarz. Brakuje mu poczucia humoru - wspólnego mniej więcej z poczuciem humoru reszty grupy. Coś nas w nim męczy, irytuje. Bądź nie ma samoświadomości jak i czym odstaje. Albo nie daj Panie - się narzuca, za gęsto od jego obecności. A gdy masz dość, nie chcesz tak o nim myśleć, bo masz odwagę stwierdzić, że tobie to przeszkadza, że możesz tak o drugim człowieku pomyśleć. Spróbujesz mu powiedzieć, wyjaśnić, najdelikatniej jak potrafisz (a jak to można zrobić delikatnie?) - że coś jest nie tak i widzisz co. To zwykle się na ciebie obraża. Robi histerię. Broni się, psia mać. Wścieka. Wychodzisz na nie wiadomo co. To już lepiej machnąć ręką. Myślę, że spojrzenie za zasłonkę, za pierwsze wrażenie, wymaga pracy. A to dopiero nawet nie połowa drogi.
Dla mnie zawsze była to metafora osoby o złamanym życiu z ciągłą traumą. Ktoś kto przeżył jakąś wielką tragedię i nie podniósł się po tym, np. jedyny członek rodziny, który przeżył wypadek samochodowy. Teraz ta osoba nie może się odnaleźć i dla tego błądzi między ludźmi, którzy mają takie życie do jakiego sama tęskni. Do tego dochodzi nieporadność życiowa i niskie kompetencje społeczne i zdolności komunikacyjne.
Dla mnie Buka od zawsze była alegorią zimy, właśnie nie symbolem tylko alegorią ponieważ dla mnie jednoznacznie ( w przeciwieństwie do schizowych hatifnatów, ktore bylby bardziej creepy od Buki tbh) zawsze kojarzyła się głównie z zimą, która zwłaszcza w skandydawii potrafiła być sroga i poprostu zabójcza. Gdy nadchodziła to po prostu skuwała wszystko lodem śniegiem i i kto się nie zabezpieczył, kto nie zebrał zapasów i nie przygotował się na zimowy sen tego czekała śmierć, po prostu. Dlatego nie da się jej okiełznać ani się z nią "zaprzyjaźnić" jest czystą siłą natury której nie da sie kontrolować, a powinno i należy obawiać.
To było tak niespodziewane jak Hiszpańska Inkwizycja, kurde już bym się spodziewał bardziej omówienia teorii płaskiej Ziemi niż Buki, dziękuje Panie Szymonie za dawke nightmer fuel
Ja muminków nie ogladalem jako dzieciak ale jako juz dorosly widze w Buce obraz samotności i depresji, nie wiem czy nie cos na zasadzie jak Kłapouchy w Kubusiu Puchatku tyle ze tam on mial przyjaciół tutaj Buka jest odrzucona. Natomiast wejscie do ogniska bezpośrednio moze symbolizować podejmowanie przez osoby bardzo radykalnych decyzji zeby tylko uwolnic sie od zlego stanu.
Dla mnie najbardziej znaczący w sytuacji Buki jest właśnie fragment z Tatusia Muminka i Morze, kiedy po rytuale z lampą Buka odchodzi i Muminek spostrzega, że piasek nie jest zamarznięty, mimo że dotychczas wszystko co wychodziło ze styczności z Buką było lodowate. Efekt tańca przy świetle lampy przywodzi mi na myśl proces odniewidzialniania u Niewidzialnego Dziecka - w miarę jak Nini nabierała poczucia akceptacji i umiejętności stawiania granic, odzyskiwała widzialność, której uprzednie utracenie było efektem znęcania się nad nią przez ciotkę. Zastanawia mnie, czy w przypadku postaci Buki nie zadziałały te same siły co u Nini, w końcu w tym uniwersum byłoby to możliwe; jednak to, co spotkało Bukę nie zabrało jej widzialności a zmieniło ją w chodzący lód, mogło być to odtrącenie, zranienie - a jak pokazała scena z lampą, interakcja ze światłem i poczucie akceptacji spowodowały, że nie zamrażała innych obiektów. Być może gdyby ten proces potoczył się dalej, Buka przestałaby być zimna. Tak samo na pewnym etapie komunikacja z nią mogłaby się samoistnie ułatwić - zauważmy, że w początkowych interakcjach z niewidzialnym dzieckiem również główny kłopot sprawiała niemożliwość komunikacji, co jawnie frustrowało Muminki, aż do etapu gdy dziewczynka nabrała na tyle pewności siebie aby się odezwać - a od tamtej pory cały proces jej kuracji postępował szybciej. Ale idk
Jak byłam dzieckiem lubiłam Bukę i było mi bardzo przykro, że Muminki tak ją traktują... Nie rozumiałam kompletnie ich zachowania. Ona chciała się tylko do nich zbliżyć..
Ja się bałam lodowej Pani z Muminków. Buka była w porządku dla mnie. Jednak co się straszyło brata Buką jak zapadała ciemność albo wyłączali prąd na 3-4 godziny. Bukaaa idzieee :D. Najbardziej rozsądna z całej doliny Muminków była Tutiki. Reszta miała dla mnie jakąś taką przerysowaną manierę. W latach 90 podziwiałam jeszcze małą MI, że nie dawała sobiei w kaszę dmuchać. Co osobiście mi pomogło w podstawówce. :)
@@zgrit22 wiesz jak się miało 7 czy 8 lat to wtedy perspektywa małej Mi dla nieśmiałego i nie umiejącego się odgryźć dziecka była czymś odlotowym:)Jednak po 30 latach mała Mi jest uosobieniem takiego komara , którego nie potrafisz zabić kapciem
Dla mnie Mała Mi była postacią na równi z bobkiem. Była złośliwa, wredna i wścibska, same zle cechy. Traktowala Ryjka jak obiekt drwin i popychadło. Tutiki to fakt, jest najmadrzejsza, spostrzegawcza i najbardziej empatyczna.
He, nigdy nie lubiłam "Buminków", dlatego momenty, w których na scenę wjeżdżała Buka, najbardziej mi się podobały. Nie znałam jej tragicznej natury, ale teraz poraziła mnie powierzchowność głównych bohaterów - empatia godna najnowszej "ekranizacji" "Akademii Pana Kleksa", powinszować. Analiza jak zwykle koncertowa, niezwykle podziwiam ekipę.
Buka zawsze mnie przerażała, bałem się jej. Jak pierwszy raz ją ujrzałem to wyłączyłem telewizor i uciekłem do mamy. A teraz zdałem sobię sprawę, że sam tą buką jestem
@@biaytygrys980 kolego gość napisał "a teraz zdałem sobie sprawę że sam tą buką jestem" gosć pisał że buka go przerażała, i uciekał od niej do mamy. Inni pisali że była paskudna i brzydka. Więc się zapytałem czy właśnie to gość miał na myśli. Bo to trochę dziwne i niespotykane aby samemu nazwać się buką. A ty pan przemadrzały i myślący że wszystko wie oraz oceniający pod siebie myślałeś że ja go chcę obrazić. No kurde co z tobą jest nie tak?
@@piniu1986 To był mały trolling ale jeśli Cię to uraziło to przepraszam.Wracając do tematu Buki sprawdza się fakt,że budzi w nas lęk nieznane.Dla mnie Buka była wręcz przerażająca.Sposób w jaki została przedstawiona kilka odcinków przed tym jak się pojawiła już atmosfera zaczęła gęstnieć.
W tym miesiącu moja córka zapoznała się z buką. Co ciekawe w pierwszym odcinku była przestraszona, w drugim gdy zgodziła się na wymianę i się uśmiechnęła, to zapytała "a czemu ona wcześniej była smutna" - moje dziecko zauważyli coś co dla mnie w jej wieku było bez znaczenia. Ja nie widziałem w niej emocji, tylko się jej bałem. Gdy dostała muszelkę widziałem że się uśmiechnęła, ale nie przyszło mi do głowy kontrastowa z tym, że wcześniej była smutna. Dla mnie nie miała emocji...
Kocham Buke i od dziecka zawsze jej współczułam. Dziękuję za ten materiał. Moim życiu jako nastolatka czułam się jak Buka, tez mnie nie akceptowano. Dlatego jeszcze bardziej ją kochałam, bo rozumialam co ona tak na prawdę czuje. To jest tak jak są wybierane drużyny, ty jesteś sam bo żadna drużyna cię nie chce.
@@LoveCoffe56 Na mnie w liceum mówili mama Muminka, bo miałam zawsze w plecaku coś co komuś było aktualnie potrzebne i nosilam sobie zawsze sok malinowy w szklanej butelce. To było nawet miłe bo czułam się potrzebna mimo że byli też w klasie tacy co bardzo mi dokuczali i śmieli się ze mnie.
Buka tylko na początku bajki była tak straszna. Wraz z kolejnymi odcinkami, widzowie poznawali ją i jej naturę. Wielokrotnie się też z nią komunikowali i było widać, że doskonale rozumie ona co się do niej mówi. W materiale pominięty też jest choćby motyw, kiedy Buka uratowała życie Małej Mi wchodząc w płomienie i wyciągając ją z ognia. Dużo bardziej przerażającą postacią w bajce była Królowa Śniegu, z oczami zupełnie bez wyrazu. Bała się jej nawet Buka. Ta postać nie pojawiła się często w bajce, ale jej tajemniczość i kompletny chłód w połączeniu z pięknym śpiewem sprawiał, że miałem ciarki :)
Zgadza sie, w ogóle to jak twórcy tej bajki potrafili zbudować klimat i zaadaptować książki na język tv jest genialne. No i nie traktowali dzieci jak debili, co robi większość dzisiajszych bajek. Atmosfera z poerwszego pojawiania się Buki, jest lepsza niż w niejednym dzisiajszym horrorze
Mówta co chceta, ale Muminki to była najbardziej klimatyczna wieczorynka. A jeśli miałbym wskazać na traumę z dzieciństwa to był to Przyjaciel Wesołego Diabła, jak ja się bałem tego Kudłatego Durnowatego.
Trudno to jednoznacznie stwierdzić/ocenić :) Aczkolwiek żyjemy w świecie praktycznie samych pozorów, sugestii i iluzji, wrażeń, dogmatów, mitów, populizmu i demagogii, sofistyki i hipokryzji :). Praktycznie wszystko to sugestia która przechodzi, spada z góry, na dół, na plebs. Bóg urojony, wyimaginowany, iluzoryczny, ideologia/religia z pustymi, próżnymi, fikcyjnymi, nieistniejącymi wartościami przedstawiając fałszywe, pozorne dobro, sprawiedliwość, równowaga, równość, jedność, miłość, szacunek, dobroć, dobroczynność. Cała ta cywilizacja to jedna wielka manipulacja/kombinacja. Po prostu skutecznie przykryto/schowano/ukryto całą tą pogardę, nienawiść, dyskryminację, wrogość, rasizm, nazizm, faszyzm, terroryzm, tyranię, niewolnictwo, wyzysk, uciemiężenie i hegemonię/supremację zła nad dobrem."Dobry" konsumpcjonizm", "dobre" technologie, "dobry" pieniądz, 'dobra" ekonomia', "dobra" "ekologia", "dobra" "edukacja", "dobra" kultura i tradycja. "Dobry" monopolizm/imperializm/elitaryzm/kapitalizm/globalizm, "dobre" chrześcijaństwo/katolicyzm, "dobra" polityka, 'dobre" media". W iluzji, w propagandzie, w reklamie, w marketingu, dla wizerunku/reputacji. Cały ten globalizm/globalizacja jest kreowany, promowany, lansowany, propagowany, przedstawiany jako jedno, wielki dobro, dobrodziejstwo, któremu trzeba służyć, nigdy nie wyrzekać się, nie odrzucać, nie ignorować, nie gardzić, nie kwestionować, nie brzydzić, nie czuć wstrętu/odrazy, nie mieć urazu :)
Też się bałem tego cholernika, jak tylko pojawiał się na ekranie, to zmieniałem kanał :) W dzieciństwie mieszkałem na wsi i dosłownie 5 domów dalej był wiejski spożywczak, a wzdłuż domu jednego z sąsiadów rosły jakieś krzaki. Gdy pod koniec roku szybko robiło się ciemno na zewnątrz, a mama wysyłała mnie po coś do tego sklepiku, to zawsze się bałem, że z tych krzaków wyskoczy na mnie ten diabeł.
@@BartekSychterz nie mam długów i nigdy nie miałem, a gdybym miał, to bym się starał je zwrócić. A komornik to nie złodziej, bierze tyle, ile jestem winien.
Zobaczyłem ten film i przypomniałem sobie o największym strachu mojego dzieciństwa. Jak bałem się wchodzić po schodach (wieczorem była to najciemniejsza część mojego domu) i mówiłem, o co chodzi, rodzice śmiali się, że boje się "bułki"
Jestem dziwakiem. Jako małe dziecko bardzo chciałam się zaprzyjaźnić z Buką, było mi jej szkoda. Uważałam że to byłby świetna przyjaźń, szczególnie w lecie bo wokół Buki jest zimno, można się ochłodzić, lody się nie stopią.
W Animacji był jeszcze jeden odcinek w którym Buka miała ważną, choć krótką rolę. Jednakże, ten występ dzieciom potrafi zmienić całkowicie pogląd na tę przerażającą, fioletową istotę. Szkoda, że w scenariuszu kompletnie o tym zapomniano. Ten odcinek nazywa się "rzeźby z piasku".
Świetny odcinek! Co do rozbieżności w przedstawianiu Buki w książce i animacji, należy pamiętać, że serial robili Japończycy. Czuć w nim jakieś ślady japońskiej mentalność i przede wszystkim mitologii Shinto, może dlatego Buka serialowa tak przeraża...
Mi od poczatku bylo jej szkoda. Byla na starcie skreslona przez wszystkich. Ale mysle że tak ją odbieralam bo w dziecinstwie bylam tak samo traktowana w rodzinie, przynajmniej tak wtedy to odbieralam. Postac Buki pomagala mi w tym sensie że mialam poczucie ze nie jestem sama, ze ktos tez przezywa to samo.
Buka jak Buka - mnie najbardziej przerażali Hatifnatowie. Istoty bez emocji, bez uczuć, które po prostu... trwają. Wiecznie poszukujące burzy, bo tylko przy uderzeniach piorunów mogły wreszcie coś poczuć.
Warto dodać, że to polska wersja "Muminków" się wyróżnia jeśli chodzi o Bukę. W innych wersjach językowych jest ona dalej straszna, ale nie aż tak, jak po polsku. Np. w angielskiej wersji językowej, Buka nie mówi nic, tylko milczy. Także brawa dla pana Andrzeja Bogusza (aktor dubbingowy) za zrobienie nam horroru z dzieciństwa.
Hatifnaty jednak bardziej mnie przerażały. Buka też, jednak czułem jakoś, że za jej działaniem jest coś głębszego, sensowniejszego. Hatifnaty zdawały się dzikie, mogące zaatakować ot tak. Tak zapamiętałem. Chyba trzeba wrócić do Doliny Muminków ;)
No, to chyba jedyna bajka, która jest na tyle dobrze zrobiona i ciekawa, że można ją oglądać w każdym wieku, bez zażenowania. (Ostatniego sezonu nie wliczam)
Nigdy się jej nie bałem, nawet uważałem odcinki z nią za najlepsze. Jedyną kreskówką na której się bałem to był Johnny Quest - The Curse of Anubis, potem w nocy się bałem, że mumia wyjdzie z szafy.
Jedno z moich najstarszych wspomnień, czy raczej migawek, to chowanie się za fotelem, gdy na ekranie pojawiła się Buka - widocznie dla małego dziecka, to naprawdę mocna postać
Dziękuję za ten film. Wielokrotnie śniło mi się, ze Buka atakuje mój dom - jak to było w Muminkach. Sama szukałam odpowiedzi na to dlaczego taka jest. Ale ten film jest uwieńczeniem ❤
Jak byłam mała, to rodzina mi i kuzynkom puszczala taka wersję Muminków, której buka była cała czarna i jej oczy były czasem chyba różnego koloru. Ona była bardzo przerażająca że się chowaliśmy odrazu. Te "fioletowa" z tej wersji wygląda o wiele bardziej przyjaznie
Dla mnie Buka co bym o Niej nie usłyszała i nie przeczytała i z wyglądu nawet po tym filmiku a zaznaczę, że jeszcze nie nigdy czytałam Muminków nie jest przerażająca i nie potrafiłam zrozumieć czemu Inni się Jej boją. Dla mnie Buka jest niezwykle smutną,samotną Istotą, która mimo, że chciałaby zaznać ciepła i kontaktu z Innymi jest odtrącana, gdyż jest po prostu nie rozumiana przez Innych. To sprawia, że tak bardzo nie potrafię zrozumieć strachu przed Nią zamiat próby zrozumienia i akceptacji Jej natury, która jest po prostu Inna i smutna, ale nie zła i mimo, że nie znam treści książek a znam opis i wygląd Buki Ona dla mnie w ogóle nie jest przerażająca jest naznaczona smutkiem, samotnością, zagubieniem i bólem tego, że Nikt nie akceptuje Jej Inności(sama także tego doświadczałam nawet bardzo podobnie do Buki przez wszystkie lata w podstawówce a także traktowania mnie bardzo źle, a nic złego nie zrobiłam po prostu byłam Inna, dziwna,odstająca od reszty i samotna... Teraz już jest lepiej, ale i tak mało Osób mnie lubi za to jaka jestem, ale przynajmniej jestem Sobą i jestem w tym prawdziwa). Mój przyjaciel napisał tak odnośnie Buki " Ludzie kreują buke na straszną bo o życiu mówi xd ". Ja odpisałam na to serio na prawdę 😮 bo byłam mega tym zaskoczona i zdziwiona. Mój przyjaciel akurat czytał wszystkie książki o Muminkach i jest prawdziwym Włóczykijem w Naszej rzeczywistości i z tym wcale nie przesadzam, bo czytając opis Włóczykija z książki jest on o moim przyjacielu. Pozdrawiam i życzę dalszych pomysłów na takie analizy i nie tylko, bo mega ciekawie się Ciebie słucha.
Mój ulubiony odcinek to ten pt "Lodowa Pani". Tam pojawiła sie pewna ciekawa teoria od narratora...A mianowicie, że Buka prawdopodobnie otrzymała na stałe klątwę od Lodowej Pani i z tąd jest jej niekonczaca się samotność, ponieważ tak samo, jak L.P. - wszystko zamraża. Zatem jest jeszcze jedno zagadkowe pytabie. Kim Buka była wczesniej i czym sobie zawiniła na takie nieszczęście, lub ewentualnie dlaczego wszystko zamraża, gdy jest nieszczęśliwa (na filmie, gdy autor na końcu czytał słowa Muminka)
A może Buka miała autyzm lub była w innym spektrum. Od małego była odtrącana i odrzucana, ponieważ jej zachowanie odstępowało od normy. Inne stworzenia śmiały się z niej i nie chciały się z nią bawić więc Buka odizolowała się od społeczeństwa. Opuściła swój dom i zaczęła obserwować inne rodziny, myślała jakby się tu w nie wpasować. Może one ją zrozumieją. I tak jak zrozumiał Muminek i lepiej ją poznał okazało się że nie jest wcale taka zła.
Jako dziecko nigdy nie moglam pojac dlaczego oni ją tak traktują. Nigdy nie zostalo udowodnione, ze jest grozna. Po prostu byla inna. Patrzylam na nia jako kogos, kto chcialby miec kogos-przyjaciol, rodzinę, doswiadczyc alceptacji, ale nie ma narzedzi zeby sie porozumiec z innymi, a byla oceniana tylko i wylacznie za to że jest jaka jest. Zawsze mi bylo smutno i chcialo mi sie plakac, bo sama sie utozsamialam z nią jako dziecko. Odkad pamietam bylam tą „dziwną”, tylko dlatego, że mialam odwagę robić rzeczy po swojemu, reagowalam od razu na niesprawiedliwosc i jako dziewczynka, zamiast byc posluszna to tupalam nóżką jak mała Mi, odsuwalam sie i robilam swoje. Na szczescie w naszym uniwersum poznalam takie istoty jak pjeski i to one pomogly mi przetrwać. Akceptowaly mnie taka, jaka jestem i nigdy nie wpadalam przy nich w agresje, bo zawsze zachowywaly spójność w stosunku do mnie. Rozumielismy się doskonale, mimo innego jezyka. W muminkach zawsze jak pojawiala sie Buka to liczylam na to, ze ktos wyjdzie z tego domu i ją po prostu przytuli. Myslalam ze Włóczykij to ogarnie, skoro jest taki otwarty na zwiedzanie i tym samym eksploracje, akceptacje innych wartosci, ale ten też się nie popisał. Dołączył do grupy, moze tez w ramach bycia zaakceptowanym
Po prostu Buka wyglądała strasznie i zamarzala wszystko czego dotknęła. Źle potraktowali ją w sumie tylko na początku, potem byli neutralni kiedy pojawiała się zimą.
No spoko że się tego podjąłeś i może i masz rację ale oglądnij sobie to teraz jeszcze raz z takiej perspektywy że Buka to tak naprawdę rosja w umysłach finów a raczej autorki Muminków. Jest gdzieś w którymś (chyba wyjeździe do Finlandii) Raporcie o stanie świata z granicy finsko-ruskiej rozmowa z jakimś literatem o tym skąd i kim była Buka.
"Tatuś Muminka i Morze" to jest w ogóle genialna książka. I de facto jest przykładem powieści w nurcie egzystencjalizmu, gdyby ktoś szukał alternatywy dla Dżumy.
Nigdy się jej nie bałem. Była ona nawet moją ulubioną postacią. Byłem nią zaciekawiony, chciałem wiedzieć o niej więcej, poznać jej historię, jej charakter i nią samą. Była dla mnie enigmą, którą chciałem roszyfrować, jednak autorzy uznali, że inni byli ważniejsi. Dlatego do dziś była i jest dla mnie zagadką.
Problem w tym, że ja jestem Buką. Odtrącany, samotny, przynoszący chłód i ciemność. I tylko moja była narzeczona przyjęła wyciągniętą rękę, ale potem już i ona się wycofała. Nie ma zrozumienia. Jest tylko ból, mrok i chłód...
Jakoś trochę inaczej Bukę zapamiętałem. Może dlatego, że ja tę postać poznałem czytając Muminki a nie poprzez filmy, które raczej mnie nie pociągały. Raz, że byłem już na nie chyba za stary a dwa, że nie zgadzały mi się z atmosferą książek. Dla mnie była to samotna, smutna postać, która się zagubiła i nie może się odnaleźć. Budziła raczej współczucie niż strach, chociaż oczywiście była trochę straszna ale dla mnie niewiele więcej niż Too-tiki, która była z kolei pieprznięta. Generalnie "Zima Muminków" jest specyficzna, bo wyciszona, nostalgiczna i jak dla mnie jest opowieścią o samotności ale z przekazem, że samotność też ma swoje dobre strony, chociaż większość jej nie znosi.
Nigdy nie bałem się Buki. Raczej intrygowała mnie. Ciekawiło mnie dlaczego jest taka jaka jest, na czym polega jej natura. Przy czym rozumiałem fakt, iż przebywanie w jej obecności stanowi zagrożenie.
Była moją traumą i jest nią to dziś. Nie dlatego, że boję się jako postaci, która przychodziła z chłodem... Stała się symbolem mojej samotności i nie zrozumienia. Stałam się jak ona... I jest też w moim wierszu debiutackim... To postać, która ma tak wiele i jednocześnie tak mało informacji, że widzę w niej siebie.
@@pawe7899 „Jestem kim?” 03.09.2020 Wole stare książki na strychu, Czytane za drzwiami po cichu. Wole mróz i chłód. Kiedy pod stopami nie pęka lód. Wolę tajemnice i sekrety. Niż artykuły z gazety. Wolę noc od brzasku poranka. Nie lubię też pić w filiżankach. Wolę obecność osoby, a nie krótkie częste rozmowy. Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości, która w szpitalnych salach gości. Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu. Uspokaja mnie spacer w środku lasu. Wolę nie wybierać niczego ulubionego. Wolę odczekać wieczność na bliskiego. Wolę szczyty gór od brzegów wody. Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy. Wolę bohaterów załamanych codziennością, nieprzepełnionych zawsze radością. Wolę bezsenność od koszmarów. Od tego bywa lepszy nawet rój komarów. Wolę zmarłych od niektórych żywych. Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby. Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka. Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka. Wolę gwiazdy nieznane. Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać. I pragnę cofnąć czas.
@@pawe7899 „Jestem kim?” 03.09.2020 Wole stare książki na strychu, Czytane za drzwiami po cichu. Wole mróz i chłód. Kiedy pod stopami nie pęka lód. Wolę tajemnice i sekrety. Niż artykuły z gazety. Wolę noc od brzasku poranka. Nie lubię też pić w filiżankach. Wolę obecność osoby, a nie krótkie częste rozmowy. Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości, która w szpitalnych salach gości. Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu. Uspokaja mnie spacer w środku lasu. Wolę nie wybierać niczego ulubionego. Wolę odczekać wieczność na bliskiego. Wolę szczyty gór od brzegów wody. Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy. Wolę bohaterów załamanych codziennością, nieprzepełnionych zawsze radością. Wolę bezsenność od koszmarów. Od tego bywa lepszy nawet rój komarów. Wolę zmarłych od niektórych żywych. Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby. Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka. Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka. Wolę gwiazdy nieznane. Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać. I pragnę cofnąć czas. Miałam 16 lat jak go napisałam. Teraz po 4 latach prawie mam ich dużo więcej.
@@pawe7899 „Jestem kim?” 03.09.2020 Wole stare książki na strychu, Czytane za drzwiami po cichu. Wole mróz i chłód. Kiedy pod stopami nie pęka lód. Wolę tajemnice i sekrety. Niż artykuły z gazety. Wolę noc od brzasku poranka. Nie lubię też pić w filiżankach. Wolę obecność osoby, a nie krótkie częste rozmowy. Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości, która w szpitalnych salach gości. Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu. Uspokaja mnie spacer w środku lasu. Wolę nie wybierać niczego ulubionego. Wolę odczekać wieczność na bliskiego. Wolę szczyty gór od brzegów wody. Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy. Wolę bohaterów załamanych codziennością, nieprzepełnionych zawsze radością. Wolę bezsenność od koszmarów. Od tego bywa lepszy nawet rój komarów. Wolę zmarłych od niektórych żywych. Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby. Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka. Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka. Wolę gwiazdy nieznane. Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać. I pragnę cofnąć czas. Miałam 16 lat jak go napisałam. Teraz piszę więcej.
„Jestem kim?” 03.09.2020 Wole stare książki na strychu, Czytane za drzwiami po cichu. Wole mróz i chłód. Kiedy pod stopami nie pęka lód. Wolę tajemnice i sekrety. Niż artykuły z gazety. Wolę noc od brzasku poranka. Nie lubię też pić w filiżankach. Wolę obecność osoby, a nie krótkie częste rozmowy. Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości, która w szpitalnych salach gości. Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu. Uspokaja mnie spacer w środku lasu. Wolę nie wybierać niczego ulubionego. Wolę odczekać wieczność na bliskiego. Wolę szczyty gór od brzegów wody. Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy. Wolę bohaterów załamanych codziennością, nieprzepełnionych zawsze radością. Wolę bezsenność od koszmarów. Od tego bywa lepszy nawet rój komarów. Wolę zmarłych od niektórych żywych. Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby. Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka. Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka. Wolę gwiazdy nieznane. Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać. I pragnę cofnąć czas. Miałam 16 lat...
Nigdy nie bałem się Buki za dzieciaka, bo jakimś cudem ominął mnie odcinek w którym Buka pierwszy raz nawiedza dom Muminków. Ale w wieku lat prawie 30 wiosen postanowiłem zobaczyć czy jest się czego bać. I rzeczywiście. Ta przytłaczająca ilość ludzi odczuwających lęk przed nią to nie są żartownisie. To jest absolutnie przerażająca postać w tym odcinku. Na słuchawkach oglądając to miałem podwyższony puls. Jako dziecko na pewno miałbym porobione gacie i prześcieradło ze strachu. Współczuje wam tym, którzy mieliście traumę. Niemniej Muminki to fajny serial o niezwykłym klimacie.
I to jest swietne w tym serialu. Nie traktowali dzieci jak debili. Pierwsze pojawienie sie Buki budują lepiej niż niejeden dzisiejszy horror. Jest to zdecydowanie najbardziej wyjątkowa serialowa bajka. Zresztą tu jest tyle dobrych odcinków. Zwlaszcza te podzielone na 2/3 epizody.
Relacja Muminka z Buką przypomina mi stary tani film Sci-Fi z 1985r. Enemy Mine (Mój własny wróg) - Ludzie toczą dziwną wojnę z jakimiś jaszczuropodobnymi kosmitami i jeden z 'naszych' tak tłukł się z jednym od 'tamtych', że razem musieli awaryjnie lądować na jakiejś planecie w zadupiu kosmosu. Przez lata jako jedyni mieszkańcy planety zrozumieli, że muszą współpracować by przeżyć, potem pokonać strach każdy przed każdym, nauczyć się komunikacji bo żaden z nich nie rozumiał drugiego, zrozumieć potrzeby drugiej strony z uwagi na totalne różnice w fizjologii... ale udało się, pokonali bariery, zrozumieli się jako tako i żyli razem w pokoju, w dziczy jakiś czas. Polecam, zakończenia nie spoilowałem.
Tyle czekałam na kolejny odcinek o muminkach i buce! Nikt kogo udało mi się znaleźć nigdy nie zrobił filmu o tym o co dokładnie chodzi z Buką. Tylko Kwiat Jabłoni wypuścili piosenkę na jej temat. Więc dziękuję! Szczerze nigdy się jej nie bałam, bardziej straszne były dla mnie hatifnaty. Właściwie to trochę jej współczułam od czasu zimy muminków, gdzie Migotka była o nią zazdrosna i jej drugiej części z odcinkiem właśnie tym z ogniskiem. Wtedy zrozumiałam, że ona tak naprawdę była samotna.
Interesujący jest fakt, że ludzkie zachowania często nie są kierowane sprawiedliwością, lecz raczej sympatią i korzyściami wynikającymi z znajomości. Gdyby Buka zaoferowała Muminkom korzyści materialne lub towarzyskie, prawdopodobnie sprzedaliby tych dwóch, którzy okradli Bukę. Kolejny aspekt, Buce przypisywano wszystkie negatywne cechy tylko dlatego ze nie chcieli jej zrozumiec. Chyba ze wątek był wyjaśniony skąd takie zachowanie Buki ?
Nigdy nie miałem okazji bać się buki bo poznałem ją najpierw z opowieści rodziców potem z kilku odcinków Muminków ale już w wieku 8/9 lat (obecnie 23) i już wtedy wydawała mi się postacią tragiczną. Nad której tragiczności od czasu do czasu się zastanawiałem.
Co do Buki dopiero po czasie zrozumiałem pewną symbolikę. Mianowicie Muminki symbolizują Finów spokojnie sobie żyjących, zaś Buka - wielkie i potężne ZSRR / armie czerwoną niosącą zniszczenie. Ostatecznie Buka zostaje przegoniona i nastaje spokój. Biorąc pod uwagę że Muminki powstawały zaledwie kilka lat po wojnie zimowej ma to (według mnie) sens. Pozdrawiam
Zgadzam sie w zupełności z filmem. Buka nie byla najlepiej traktowana w dolinie i koniec końców byla tylko samotna. Mimo że samemu bałem sie Buki (pewnie dalej boję😅) to zawsze wracalem do odcinków z nią (cyklicznie oglądam Muminki, nawet jako dorosły). Nie powinno używać sie przezorów do oceniania kogoś i nie sam wygląd liczy. Jednak przyznac trzeba że większość osób wyrabia sobie jakieś zdanie na podstawie wyglądu. Chcąc, nie chcąc. To powiedziawszy, szkoda że nie bylo dalszej analizy. Zawsze zdanie Muminka i Włóczykija dziwnie ze mną twkiło. Bo zaprawdę skąd Buka miałaby miec najpiękniejszą rzecz na świecie? Nie przytaczam tego przez jej wygląd, ale z samwj ciekawości. Może znalazła ten rubin i go zachowała, to jest opcja. Co sprawia że oskarżenie Muminka bylo naprawdę bezpodstawne i błędne. Jednak, okazuje sie później że Rubin należy do Czarnoksiężnika i że poszukuje go od lat (oraz Szmaragdu, ktory odnajduje później z pomocą snów Muminka). Co to wiec znaczy? Czy może Topik i Topcia nie są jednak jedynymi złodziejami w tej sprawie i Muminek miał rację? Z tego co pamiętam, to nigdy się tego mie dowiedzieliśmy. Jest wiec opcja że z samotności Buka ukradła Rubin. Nie mówię że tak jest, ale byłoby to ciekawe dodanie do analizy postaci. Czy samotność usprawiedliwa zly czyn? Co sądzicie?
Analiza wątku "niewidzialnego dziecka" z Muminków: ruclips.net/video/JgGdknrE9Nw/видео.html
Mówicie kiedyś Titiuuu? Stworzonko, które żyło życiem innych, dopóki Włóczykij nie nadał mu imienia. Nazwane, automatycznie odkryło swój świat wewnętrzny i zbudowało tożsamość. Serial poświęca mu jeden odcinek, ale w książce jest omówione naprawdę ciekawie (i ma duży wpływ na Włóczykija).
Mówił pan że kraina lodu i postać Elsy są złe.Przez przekaz który dają.Tymczasem prawdziwym przesłaniem zwłaszcza pierwszej części filmu jest to samo co omawia pan tutaj.Najkrócej rzecz ujmując : Doceniaj nie oceniaj.Znajdź swoją wartość Idzie nawet o krok dalej gdyż mówi jeszcze w swoim przesłaniu:To co inni postrzegają jako twoje przekleństwo może być w rzeczywistości wielkim darem od Opatrzności.Po prostu większość ludzi tego nie widzi. Ale właśnie nie to jest ważne ważne jest to co myślą o Tobie bliscy ci ludzie. Ci którzy zawsze będą cię wspierać niezależnie od trudności życiowych.Moc Elsy jest nie tylko darem zesłanym jej przez naturę ,a więc i w samej istocie jej Stwórcę ale również swego rodzaju niepełnosprawnością.Słabością,którą musi doskonalić aby stać się silna i udowodnić tym samym światu ludzi że nie jest przeciwko nim ale z nimi:że chce zjednoczyć skłócone ze sobą lud plemienny wierny naturze i lud jej królestwa w przeciwieństwie do jej dziadka który z powodu własnych uprzedzeń i lęków je podzielił. Co więcej jest nawet gotowa dla obu tych nacji ponieść wręcz męczeńską śmierć tylko po to aby dowiedzieć się co naprawdę było przyczyną tego podziału i dlaczego natura ,rzekomo obróciła się przeciw ludzkości.Prawda jest jednak odwrotna,Jedynym błędem scenarzystów i reżyserów był fakt że ponieważ Elsa nie była już dłużej złoczyńcą ,jak Andersenowska królowa śniegu złoczyńcą nagle prawie pod koniec filmu stał się Hans.Jedyny książe Disney'a który naprawdę był stać się idealnym mężem dla siostry tytułowej bohaterki.Nie tylko ze względu na to jak był do niej podobny ale doświadczenia które przeżył.On rozumiał Annę i aż do tej paskudnej sceny o której wolałabym zapomnieć nagle ją porzuca,wiedział przez co przeszła,chciał ją wspierać,ocalił nawet życie jej starszej siostry! Jednak niestety na nieszczęście tego filmu nagle wciał się tam jakiś fajtłapowaty ,nieznajomy,stworzony wręcz dla Elsy gostek który twierdził, że wie wszystko bo zadaje się z grupką tajemniczych i w znacznej mierze głupkowatych troli i tylko dlatego że oddała mu zniszczone wcześniej sanie oraz naprawiła jego sytuację biznesową nagke się w niej zakochał i postanowił się jej w 2 oświadczyć.Co za głupota! Tymczasem jedyny właściwy czarny charakter tej historii arcyksiąże również nagle przestaje mieć znaczenie z powodu Hansa.Tymvczasem to właśnie on od początku chciał zagarnąć dla siebie królestwo Elsy,nazwał ją potworem/wieźmą, wykłucał się z Hansem że nie wolno ufać nawet Annie a obywatele królestwa nie zasługują na dobre traktowanie,nasłał dwóch dryblasów żeby nie brudzić sobie rąk krwią królowej i cały czas coś knuł za plecami. Innymi słowy gdyby Hans pozostał dobry i związał się z Anną a Kristoff z Elsą i razem pokonaliby samozwańczego arcyksięcia byłby to film idealny. A tak to jest w nim naprawdę wiele dobrych rzeczy ale przez te trzy błędy(które w sumie możnaby połączyć w jeden .A jest nim nieodpowiednie wprowadzzenie zmian w scenariuszu pod pozorem przełamania niektórych schematów i głębokiego morału) mocno zbladł.Pozostaje tylko mieć nadzieję ,że naprawią je w nadchodzącej trzeciej części filmu tej serii. A nadzieja ta u mnie mocno wzrosła po oberzeniu innego błednie przekreślanego życzenia które w istocie od początku do końca podbnie jak Encanto czy Zaplątani a nawet jeszcze bardziej było logicznie premyślane wywazone pod względem nowatorskich postaci i wątków i tym samym DOSKONAŁE Podobnie jak:Piękna i Bestia,Pocahontas,Pocahontas 2, MulanMulan @,Król lew,Alladyn,Mała syrenka,czy wspomniani już Zaplątani i Encanto.A skoro nie podoba się panu Let it go to znaczy że nie przeanalizował pan jednak dokładnie jej tekstu czy genezy jegi powstania.A kryje się za nią znacznie więcej niż sama zmiana postaci Elsy.Co jak dla mnie było w tym wszystkim właśnie najlepsze.Bo pokazało,że wbrew temu jak myślą tutaj muminki i wielu ludzi,zima to nie tylko zimno i niebepieczeństwo.Zima to również piękno,miłość,życie,dobroć,walka ze złem,radośc,śmiech i światło,A szron podobnie jak śnieg i lód jest w rzeczywistości dobry bo działa jak ciepły miękki kocyk ,który zatrzymuje ciepłe powietrze i niedopuszcza zimnego,Tym samym chroniąc przed właściwie jedynym prawdziwym zagrożeniem zimy mrozem.Zatem,Nie taka zima straszna jak myślą muminki.Albo nie taka królowa śniegu zła jak ją niektórzy malują. A oto jedeen z wielu dowódów (jak dla mnie największy ) na potwierdzenie moich słów, ruclips.net/video/rc8keS4ppQw/видео.html&pp=ygUlaWYgc3VyZmFjZSBwcmVzc3VyZSB3YXMgYSBmcm96ZW4gc29uZw%3D%3D
dzięki za dobre słowa szymuś
Cześć Szymon, zrób analizę ,,Świętej Wojny".
Buka to moja trauma z dzieciństwa. Po latach uderzyło mnie drugie dno tej postaci. Samotność i odizolowanie. Moment uświadomienia sobie tego był momentem w którym dorosłem.
A ja zauważyłem że Buka to naprawdę coś zakrytego jakąś narzutą czy całunem. A mnie ciekawiła jej prawdziwa forma ukryta pod tą zasłoną. Tego w serialu nigdy nie pokazali. To coś bardzo podobnego to pokemona Mimikyu, z gier Słońce i Księżyc.
Szczęśliwcy, mnie straszno Bebokami 😁
zwłaszcza w polskiej adaptacji, tej szmaciankowanej
@@Geminiman019 Też mnie to zawsze zastanawiało.
W dzieciństwie zaczytywałem się Muminkami, uwielbiałem te historie. Ale z modeliny zrobiłem tylko figurkę Buki. Nie tatę muminka, nie mamę muminka, tylko tą dziwną postać. 🤷♂
Cóż, nigdy się jej nie bałam, zawsze coś mnie do niej ciągnęło. Teraz , wiem co. Jako małe dziecko bywałam dużo w szpitalu i widziałam dużo inności: dzieci ze zdeformowanymi głowami, nie mówiące na skutek różnych chorób i urazów mózgu, ataki padaczkowe, czy innych, jak jak tracące przytomność z bólu. Ale wszyscy tak samo potrzebowaliśmy towarzystwa, potrzebowaliśmy spotykać się w oddziałowej świetlicy, choć nie wszyscy mogliśmy się bawić czy uczestniczyć w lekcjach. Dziś jestem mamą autysty i w Buce widzę właśnie takiego niewerbalnego autystę, lub człowieka po operacji mózgu, który potrzebuje innych, potrzebuje akceptacji i towarzystwa, czasem pomocy, choć nie potrafią tego wyrazić.
Najbardziej przerażajaca postać z Muminków i jednocześnie najtragiczniejsza.
Czemu straszna?
O tym, że jest to "przerażająca" postać dowiedziałem się dopiero 20 lat później z internetu.
Ja też @@ukaszmarchel727
Najgorszy jest ten Tusk co ciągle kłamie i sprzedaje Polskę
Najgorszy jest ten rudy farmazonTusk co likwiduje CBA, nie buduje CPK i sprzedaje Polskę
Z Buką i jej przedstawieniem w uniwersum Tove Jansson szkopułem było to, że Buka stanowi figurę tego, kogo się boimy i kogo nie chcemy. Bohaterka wydaje się kimś, kto chciałby dołączyć do rodziny, ale ona go wciąż odrzuca. W takim ujęciu wątek Buki
jawi się jako alegoria niekończącego się poszukiwania akceptacji. Wszak zawsze znajdą się inni i obcy, do których może odsyłać ta symboliczna, tajemnicza postać, funkcjonująca jako projekcja negatywnych emocji podmiotu poznającego, prowadząca do wyodrębnienia dowartościowania siebie samego. Można Buce współczuć i zachęcić się, aby się do niej zbliżyć, ale to niemożliwe.
Buka jest Buką i pozostanie Buką.
Buka Buce Buką
...? ...a Zombi -Zombi -Zombi...@@Eastside_Nóżż
@mob_91 Ciekawa analiza - gratuluję i pozdrawiam.
Ze strachem trzeba się zaznajomić. Wtedy strach przestaje istnieć i Buka przestaje być ucieleśnieniem lęków. Już nie przeraża, ale jest uspokojona i pełna ciepła. Strach znika i można żyć spokojnie.
Serio, tak robi się na terapiach. Nie warto od niej uciekać, bo w ten sposób można uciekać całe życie i całe życie żyć w strachu, całe życie być cykorem. Zmierzenie się ze strachem jest straszne samo w sobie, ale jest to możliwe, jednak wymaga wiele prób i podejść.
@@MaddieSchnitzel tak jak w piosence Kwiatu Jabłoni
"Wiem że nie ma nic gorszego niż Buka
Mówi że wróci ale nie wiesz kiedy
I stanie pod domem bo siebie się nie da oszukać
Strach jest ten sam jak wtedy
Po tylu latach wiem już na pewno
Że kiedy przyjdzie jasne będzie jedno
Złe myśli nie były tego warte
Zostawię drzwi otwarte"
Grozę Buki w serialu budowano przez kilka odcinków. Najpierw w Dolinie pojawiły się Topik i Topcia, które wyraźnie przed czymś uciekały i które dopiero pod koniec odcinka odważyły się nazwać to, co im grozi "Buka". W kolejnym odcinku Muminki dowiadują się, że skoro udostępniły swój dom komuś gonionemu przez Bukę, to prędzej czy później do nich trafi. Odcinek kończy się kadrem, w którym widzimy skraj szaty Buki i widzimy zamarzające przy niej rośliny oraz słyszymy jej buczenie. Po takim wprowadzeniu i kilkutygodniowym oczekiwaniu, kiedy Buka dotrze do Doliny, postać musiała przerażać.
No, to była genialna bajka. Smerfy czy inne gumisie wydawały się takie miałkie w porównaniu do Muminków. Nie mówiąc już o dzisiejszych produkcjach... No i sporo robiła tutaj swietna muzyka
@@blllklbn4055 dokładnie 👌👏👍👊
Mi tam było zawsze żal Buki. Gdzie by nie poszła tam spotykała się z wrogością i niesprawiedliwością, a że sam nie byłem zbyt otwartym dzieckiem (mój wrodzony wyraz twarzy wyglądał jakbym wszystkich lekceważył z tego co się później dowiedziałem) to jakoś ją rozumiałem. Mimo to zawsze czułem się niekomfortowo jak widziałem ją na ekranie bo czułem się jakbym patrzył na samego siebie, a zdecydowanie nie lubiłem w tamtym czasie patrzeć na siebie.
Mam dokładnie takie same odczucia. Zawsze było mi żal Buki
Miałem to samo
Pochopne ocenianie często było profilaktyczne i ratowało naszym przidkom życie, gdy nie mieli czasu lub możliwości na zagłębianie się w temat. Woleli zabić, przepędzić obcego niz ryzykować, chocby chorobę ( jesli ktos dziwnie sie zachowuje). Ot , ciężko walczyć z atawizmem, nawet we współczesnym społeczeństwie.
Jasne, że ciężko, ale czy to właściwe usprawiedliwienie?. Postęp zawsze wiąże się z przekraczaniem swoich ograniczeń. Poza tym ten kij ma dwa końce, bo kierując się instynktami, których nie chcemy nawet być świadomi, sami jesteśmy podatni na manipulacje i nadużycia. Nie żyjemy już w czasach średniowiecza, bez dostępu do wiedzy.
@@kamilj8309 chodzi mi o to, że ciężko jest pokonać własną naturę i jest to sztuka. Bo większość ludzi idzie po najniższej linii oporu i nawet nie jest świadoma co nimi kieruje. Ludzie, którzy są ponad to to jednostki. Dobrze jak pełnią w społeczeństwie wyższe funkcje i często , na szczęście tak się właśnie dzieje.
@@kamilj8309 Buka jako, że jest biegunowo inna niż wszyscy mieszkańcy doliny, a jej aparycja, jej właściwości, niemalże paranormalne i brak uspołecznienia wynikają zapewne z jakiejś wyższej woli. Dlatego jest niepojmowalna, być może postaciom na innym poziomie rozumowania, dałoby się przeskoczyć tę barierę. Muminek probował, ale na poziomie rytuałów, jakby faktycznie Buka wyrażała coś co nawet w tak magicznym świecie było manifestacją czegoś totalnie z innego świata. Bo autorka nie dała znać skąd pochodzi Buka ani czym jest, ani też czy była jedyną taką istotą w uniwersum. Czy kiedyś było ich więcej?
Być może to nad wyraz, acz twierdze, że etymologia Buki i zrozumienie jej zachowań, rytuałów i tego co sobą manifestuje, to jedna z tajemnic na miarę Toma Bombadila.
Tajemnica.
@@mob_91 Jest spore podobieństwo na linii Buka-Dementorzy z Harrego Pottera, no i o ile nie wiemy wiele o Buce, to od autorki HP wiemy, że Dementorzy byli symbolem depresji autorki, przypuszczam że podobnym symbolem jest Buka. Symbolem wszystkiego tego co czasem pojawia się w życiu ludzi i sprowadza na nich mrok i chłód
Nie sądzę. Myślę, że Buka. To może być ten dziwny dzieciak w klasie.
To może być to najtrudniejsze dziecko, które wydaje nam się być niewyobrażalne do zaprzyjaźnienia, bo nie rozumiemy jak ono myśli, jaką ma przeszłość, lub ono wcale nie chce dać do siebie dostępu bardzo często.
Robi nam na złość. Jest paskudne. Ciężko go lubić.
I nie tylko ono nie daje nam szansy. Ale - my mu też - nie chcemy dać.
Albo to jest to niesympatyczne w żadnym stopniu dziecko, które jeszcze potrafi z ciebie zrobić idiotę.
Albo jest to dziecko, z którym coś jest nie tak. I cała klasa ma ubaw, lub racjonalizuje sobie dlaczego go obgaduje za jego plecami. Dlaczego tak się skupia, że ten znowu coś wymyślił, znowu coś powiedział, znowu coś robił. Często takie dziecko ma też coś. Fatalnie sepleni, fatalnie się śmieje, za wolno mówi. Ma fatalną twarz. Brakuje mu poczucia humoru - wspólnego mniej więcej z poczuciem humoru reszty grupy. Coś nas w nim męczy, irytuje.
Bądź nie ma samoświadomości jak i czym odstaje.
Albo nie daj Panie - się narzuca, za gęsto od jego obecności.
A gdy masz dość, nie chcesz tak o nim myśleć, bo masz odwagę stwierdzić, że tobie to przeszkadza, że możesz tak o drugim człowieku pomyśleć.
Spróbujesz mu powiedzieć, wyjaśnić, najdelikatniej jak potrafisz (a jak to można zrobić delikatnie?) - że coś jest nie tak i widzisz co. To zwykle się na ciebie obraża. Robi histerię. Broni się, psia mać. Wścieka. Wychodzisz na nie wiadomo co.
To już lepiej machnąć ręką.
Myślę, że spojrzenie za zasłonkę, za pierwsze wrażenie, wymaga pracy. A to dopiero nawet nie połowa drogi.
Dla mnie zawsze była to metafora osoby o złamanym życiu z ciągłą traumą. Ktoś kto przeżył jakąś wielką tragedię i nie podniósł się po tym, np. jedyny członek rodziny, który przeżył wypadek samochodowy. Teraz ta osoba nie może się odnaleźć i dla tego błądzi między ludźmi, którzy mają takie życie do jakiego sama tęskni. Do tego dochodzi nieporadność życiowa i niskie kompetencje społeczne i zdolności komunikacyjne.
Świetna interpretacja
Tak! Ubralaś w słowa moje odczucia.
Tak samo mi jej zawsze od początku było żal,
Dla mnie Buka od zawsze była alegorią zimy, właśnie nie symbolem tylko alegorią ponieważ dla mnie jednoznacznie ( w przeciwieństwie do schizowych hatifnatów, ktore bylby bardziej creepy od Buki tbh) zawsze kojarzyła się głównie z zimą, która zwłaszcza w skandydawii potrafiła być sroga i poprostu zabójcza. Gdy nadchodziła to po prostu skuwała wszystko lodem śniegiem i i kto się nie zabezpieczył, kto nie zebrał zapasów i nie przygotował się na zimowy sen tego czekała śmierć, po prostu. Dlatego nie da się jej okiełznać ani się z nią "zaprzyjaźnić" jest czystą siłą natury której nie da sie kontrolować, a powinno i należy obawiać.
Może to na hatifnatach były wzorowane te duszki które pokazał Williextreme?
Fajna interpretacja
Była jeszcze Lodowa pani. Od zimy właśnie
Ja również identycznie to interpretowałam
Oj bałem się Buki strasznie. Dzięki za ten materiał.
To było tak niespodziewane jak Hiszpańska Inkwizycja, kurde już bym się spodziewał bardziej omówienia teorii płaskiej Ziemi niż Buki, dziękuje Panie Szymonie za dawke nightmer fuel
Ja muminków nie ogladalem jako dzieciak ale jako juz dorosly widze w Buce obraz samotności i depresji, nie wiem czy nie cos na zasadzie jak Kłapouchy w Kubusiu Puchatku tyle ze tam on mial przyjaciół tutaj Buka jest odrzucona. Natomiast wejscie do ogniska bezpośrednio moze symbolizować podejmowanie przez osoby bardzo radykalnych decyzji zeby tylko uwolnic sie od zlego stanu.
Dla mnie najbardziej znaczący w sytuacji Buki jest właśnie fragment z Tatusia Muminka i Morze, kiedy po rytuale z lampą Buka odchodzi i Muminek spostrzega, że piasek nie jest zamarznięty, mimo że dotychczas wszystko co wychodziło ze styczności z Buką było lodowate. Efekt tańca przy świetle lampy przywodzi mi na myśl proces odniewidzialniania u Niewidzialnego Dziecka - w miarę jak Nini nabierała poczucia akceptacji i umiejętności stawiania granic, odzyskiwała widzialność, której uprzednie utracenie było efektem znęcania się nad nią przez ciotkę. Zastanawia mnie, czy w przypadku postaci Buki nie zadziałały te same siły co u Nini, w końcu w tym uniwersum byłoby to możliwe; jednak to, co spotkało Bukę nie zabrało jej widzialności a zmieniło ją w chodzący lód, mogło być to odtrącenie, zranienie - a jak pokazała scena z lampą, interakcja ze światłem i poczucie akceptacji spowodowały, że nie zamrażała innych obiektów. Być może gdyby ten proces potoczył się dalej, Buka przestałaby być zimna. Tak samo na pewnym etapie komunikacja z nią mogłaby się samoistnie ułatwić - zauważmy, że w początkowych interakcjach z niewidzialnym dzieckiem również główny kłopot sprawiała niemożliwość komunikacji, co jawnie frustrowało Muminki, aż do etapu gdy dziewczynka nabrała na tyle pewności siebie aby się odezwać - a od tamtej pory cały proces jej kuracji postępował szybciej. Ale idk
Brawo, w punkcik 👌👏👍👊
Jak byłam dzieckiem lubiłam Bukę i było mi bardzo przykro, że Muminki tak ją traktują... Nie rozumiałam kompletnie ich zachowania. Ona chciała się tylko do nich zbliżyć..
Jak nazywa się procedura zatrzymania Buki przez policję?
Bukareszt
Hehe, dobry suchar nie jest zły
A może lepiej:
-Dokąd trafia Buka po zatrzymaniu przez policję?
-Do Bukaresztu.
bukake?
@@usagiyojimbo7475 Nie, Rico...
Ja się bałam lodowej Pani z Muminków. Buka była w porządku dla mnie. Jednak co się straszyło brata Buką jak zapadała ciemność albo wyłączali prąd na 3-4 godziny. Bukaaa idzieee :D. Najbardziej rozsądna z całej doliny Muminków była Tutiki. Reszta miała dla mnie jakąś taką przerysowaną manierę. W latach 90 podziwiałam jeszcze małą MI, że nie dawała sobiei w kaszę dmuchać. Co osobiście mi pomogło w podstawówce. :)
Zgadzam sie co do Buki i Tutiki, ale kto by dmuchal w kasze chodzacemu uosobieniu upierdliwosci? ^^'
@@zgrit22 wiesz jak się miało 7 czy 8 lat to wtedy perspektywa małej Mi dla nieśmiałego i nie umiejącego się odgryźć dziecka była czymś odlotowym:)Jednak po 30 latach mała Mi jest uosobieniem takiego komara , którego nie potrafisz zabić kapciem
Dla mnie Mała Mi była postacią na równi z bobkiem. Była złośliwa, wredna i wścibska, same zle cechy. Traktowala Ryjka jak obiekt drwin i popychadło. Tutiki to fakt, jest najmadrzejsza, spostrzegawcza i najbardziej empatyczna.
@@anihilacja010 Bo w porównaniu z małą Mi Tutiki jest od niej o wiele , wiele starsza i ma swoje życiowe doświadczenie.
@@Asuu86 Małej Mi i Tutiki wgl nie idzie porównywać ^^'
He, nigdy nie lubiłam "Buminków", dlatego momenty, w których na scenę wjeżdżała Buka, najbardziej mi się podobały. Nie znałam jej tragicznej natury, ale teraz poraziła mnie powierzchowność głównych bohaterów - empatia godna najnowszej "ekranizacji" "Akademii Pana Kleksa", powinszować.
Analiza jak zwykle koncertowa, niezwykle podziwiam ekipę.
Buka zawsze mnie przerażała, bałem się jej. Jak pierwszy raz ją ujrzałem to wyłączyłem telewizor i uciekłem do mamy. A teraz zdałem sobię sprawę, że sam tą buką jestem
W sensie że jesteś tak paskudny i przerażający iż dzieci na ulicy zaczynają płakać na twój widok i uciekać do mamy?
@@piniu1986 tak
@@piniu1986Miałeś w zamyśle ubliżyć,a okazało się,że szczerze i kulturalnie Ci odpowiedziano.
@@biaytygrys980 kolego gość napisał "a teraz zdałem sobie sprawę że sam tą buką jestem" gosć pisał że buka go przerażała, i uciekał od niej do mamy. Inni pisali że była paskudna i brzydka.
Więc się zapytałem czy właśnie to gość miał na myśli. Bo to trochę dziwne i niespotykane aby samemu nazwać się buką.
A ty pan przemadrzały i myślący że wszystko wie oraz oceniający pod siebie myślałeś że ja go chcę obrazić. No kurde co z tobą jest nie tak?
@@piniu1986 To był mały trolling ale jeśli Cię to uraziło to przepraszam.Wracając do tematu Buki sprawdza się fakt,że budzi w nas lęk nieznane.Dla mnie Buka była wręcz przerażająca.Sposób w jaki została przedstawiona kilka odcinków przed tym jak się pojawiła już atmosfera zaczęła gęstnieć.
Hatifnatowie - przerażali mnie bardziej niż Buka.
Mnie tak samo
Mnie też 🥲
Racja
I mnie
Jako dziecko do Buki czułem sympatię. Gdy Widziałem te stwory które zjawiały się w trakcie burzy to chowałem się pod kołdrę
W tym miesiącu moja córka zapoznała się z buką. Co ciekawe w pierwszym odcinku była przestraszona, w drugim gdy zgodziła się na wymianę i się uśmiechnęła, to zapytała "a czemu ona wcześniej była smutna" - moje dziecko zauważyli coś co dla mnie w jej wieku było bez znaczenia. Ja nie widziałem w niej emocji, tylko się jej bałem. Gdy dostała muszelkę widziałem że się uśmiechnęła, ale nie przyszło mi do głowy kontrastowa z tym, że wcześniej była smutna. Dla mnie nie miała emocji...
Kocham Buke i od dziecka zawsze jej współczułam. Dziękuję za ten materiał. Moim życiu jako nastolatka czułam się jak Buka, tez mnie nie akceptowano. Dlatego jeszcze bardziej ją kochałam, bo rozumialam co ona tak na prawdę czuje. To jest tak jak są wybierane drużyny, ty jesteś sam bo żadna drużyna cię nie chce.
Miałem to samo
Mnie w szkole nawet nazywali buka. Wtedy bolało ale to była prawda
@@LoveCoffe56 Na mnie w liceum mówili mama Muminka, bo miałam zawsze w plecaku coś co komuś było aktualnie potrzebne i nosilam sobie zawsze sok malinowy w szklanej butelce. To było nawet miłe bo czułam się potrzebna mimo że byli też w klasie tacy co bardzo mi dokuczali i śmieli się ze mnie.
Buka tylko na początku bajki była tak straszna. Wraz z kolejnymi odcinkami, widzowie poznawali ją i jej naturę. Wielokrotnie się też z nią komunikowali i było widać, że doskonale rozumie ona co się do niej mówi. W materiale pominięty też jest choćby motyw, kiedy Buka uratowała życie Małej Mi wchodząc w płomienie i wyciągając ją z ognia.
Dużo bardziej przerażającą postacią w bajce była Królowa Śniegu, z oczami zupełnie bez wyrazu. Bała się jej nawet Buka.
Ta postać nie pojawiła się często w bajce, ale jej tajemniczość i kompletny chłód w połączeniu z pięknym śpiewem sprawiał, że miałem ciarki :)
Zgadza sie, w ogóle to jak twórcy tej bajki potrafili zbudować klimat i zaadaptować książki na język tv jest genialne. No i nie traktowali dzieci jak debili, co robi większość dzisiajszych bajek. Atmosfera z poerwszego pojawiania się Buki, jest lepsza niż w niejednym dzisiajszym horrorze
👌👏👍👊
@@blllklbn4055 👌👏👍👊
Mówta co chceta, ale Muminki to była najbardziej klimatyczna wieczorynka. A jeśli miałbym wskazać na traumę z dzieciństwa to był to Przyjaciel Wesołego Diabła, jak ja się bałem tego Kudłatego Durnowatego.
Trudno to jednoznacznie stwierdzić/ocenić :) Aczkolwiek żyjemy w świecie praktycznie samych pozorów, sugestii i iluzji, wrażeń, dogmatów, mitów, populizmu i demagogii, sofistyki i hipokryzji :). Praktycznie wszystko to sugestia która przechodzi, spada z góry, na dół, na plebs. Bóg urojony, wyimaginowany, iluzoryczny, ideologia/religia z pustymi, próżnymi, fikcyjnymi, nieistniejącymi wartościami przedstawiając fałszywe, pozorne dobro, sprawiedliwość, równowaga, równość, jedność, miłość, szacunek, dobroć, dobroczynność. Cała ta cywilizacja to jedna wielka manipulacja/kombinacja. Po prostu skutecznie przykryto/schowano/ukryto całą tą pogardę, nienawiść, dyskryminację, wrogość, rasizm, nazizm, faszyzm, terroryzm, tyranię, niewolnictwo, wyzysk, uciemiężenie i hegemonię/supremację zła nad dobrem."Dobry" konsumpcjonizm", "dobre" technologie, "dobry" pieniądz, 'dobra" ekonomia', "dobra" "ekologia", "dobra" "edukacja", "dobra" kultura i tradycja. "Dobry" monopolizm/imperializm/elitaryzm/kapitalizm/globalizm, "dobre" chrześcijaństwo/katolicyzm, "dobra" polityka, 'dobre" media". W iluzji, w propagandzie, w reklamie, w marketingu, dla wizerunku/reputacji. Cały ten globalizm/globalizacja jest kreowany, promowany, lansowany, propagowany, przedstawiany jako jedno, wielki dobro, dobrodziejstwo, któremu trzeba służyć, nigdy nie wyrzekać się, nie odrzucać, nie ignorować, nie gardzić, nie kwestionować, nie brzydzić, nie czuć wstrętu/odrazy, nie mieć urazu :)
Tak było, dokładnie!😀
@@miskowski1500 łoł, łoł, łoł fuckty nie kłamio :):)
Też się bałem tego cholernika, jak tylko pojawiał się na ekranie, to zmieniałem kanał :) W dzieciństwie mieszkałem na wsi i dosłownie 5 domów dalej był wiejski spożywczak, a wzdłuż domu jednego z sąsiadów rosły jakieś krzaki. Gdy pod koniec roku szybko robiło się ciemno na zewnątrz, a mama wysyłała mnie po coś do tego sklepiku, to zawsze się bałem, że z tych krzaków wyskoczy na mnie ten diabeł.
@@Hellvard Dobrze, że nie zrobiłeś nagłego i niekontrolowanego zrzutu w majty :):). Gratuluję odporności i wytrzymałości :)
Nie rozumiałem nigdy, dlaczego ludzie się jej bali. Miała takie wielkie, słodkie, kreskówkowe oczka i była miła.
Wyobraź sobie że przychodzi do ciebie komornik.
@@BartekSychterz nie mam długów i nigdy nie miałem, a gdybym miał, to bym się starał je zwrócić. A komornik to nie złodziej, bierze tyle, ile jestem winien.
@@BartekSychterzczemu akurat komornik?
@@sveniusz Ty to chyba nigdy biedny nie byłeś?
@@BartekSychterz Jak ktoś pracuje i oszczędza, to czasem tak się dzieje.
Zobaczyłem ten film i przypomniałem sobie o największym strachu mojego dzieciństwa. Jak bałem się wchodzić po schodach (wieczorem była to najciemniejsza część mojego domu) i mówiłem, o co chodzi, rodzice śmiali się, że boje się "bułki"
Świetna analiza. Wśród dzieci buka wzbudza strach, wśród dorosłych zrozumienie
Nawet teraz jako "stary pryk" gdybym zobaczył bukę przed drzwiami zapadłbym się pod ziemie
Zdecydowanie. Dużo do tej grozy dodawal sposób poruszania się Buki, oraz muzyka. Inne bajki nie były nawet w polowie tak ciekawe jak Muminki.
right bro 👍
Ludzie zawsze się boją tego czego nie rozumieją.Buka ze świata Muminków jest personifikacją tego strachu przed nieznanym.
Witam wszystkich serdecznie ☕
Miałam przez Bukę koszmary i nie chciałam wstawać w nocy do łazienki 😅
Jestem dziwakiem. Jako małe dziecko bardzo chciałam się zaprzyjaźnić z Buką, było mi jej szkoda. Uważałam że to byłby świetna przyjaźń, szczególnie w lecie bo wokół Buki jest zimno, można się ochłodzić, lody się nie stopią.
Miałem to samo
W Animacji był jeszcze jeden odcinek w którym Buka miała ważną, choć krótką rolę. Jednakże, ten występ dzieciom potrafi zmienić całkowicie pogląd na tę przerażającą, fioletową istotę. Szkoda, że w scenariuszu kompletnie o tym zapomniano. Ten odcinek nazywa się "rzeźby z piasku".
Co Buka zrobiła w tym odcinku?
@@zbyszkozbogdancauratowała mała Mi przed pozarem/spłonięciem 😊
Niestety ostatni sezon Muminków bardzo odstaje poziomem od pierwszych trzech. Chociaż odcinek rzeźby z piasku ma plus.
O ja😮 pamiętam i potem Mała Mi była trochę zdezorientowana i unikała każdego 😮
Pewnie, oglądałem Muminki, ale cała ta bajka miała jakiś taki schizolski klimat 😱 lubiłem go 😉
Tego odcinka potrzebowałem!
Bardzo ciekawy film i analiza postaci. Dziękuję 🙏
Świetny odcinek! Co do rozbieżności w przedstawianiu Buki w książce i animacji, należy pamiętać, że serial robili Japończycy. Czuć w nim jakieś ślady japońskiej mentalność i przede wszystkim mitologii Shinto, może dlatego Buka serialowa tak przeraża...
Dziękuję Panie Szymonie oraz całemu zespołowi
Mi od poczatku bylo jej szkoda. Byla na starcie skreslona przez wszystkich. Ale mysle że tak ją odbieralam bo w dziecinstwie bylam tak samo traktowana w rodzinie, przynajmniej tak wtedy to odbieralam. Postac Buki pomagala mi w tym sensie że mialam poczucie ze nie jestem sama, ze ktos tez przezywa to samo.
Buka jak Buka - mnie najbardziej przerażali Hatifnatowie. Istoty bez emocji, bez uczuć, które po prostu... trwają. Wiecznie poszukujące burzy, bo tylko przy uderzeniach piorunów mogły wreszcie coś poczuć.
Pięknie powiedziane 🌟👍
Mnie jeszcze przerażała babcia czarownicy Alicji, ta wiedźma
Dla mnie Buka była postacią, z którą najłatwiej się identyfikować.
Będąc trollem na tym poziome co koprofag na pewno
@@siwyk1728 O sobie mówisz? Czy liczysz na zasięgi? :D
Warto dodać, że to polska wersja "Muminków" się wyróżnia jeśli chodzi o Bukę. W innych wersjach językowych jest ona dalej straszna, ale nie aż tak, jak po polsku. Np. w angielskiej wersji językowej, Buka nie mówi nic, tylko milczy.
Także brawa dla pana Andrzeja Bogusza (aktor dubbingowy) za zrobienie nam horroru z dzieciństwa.
Polscy reżyserzy chyba sobie traumatyzowanie dzieci wzięli za punkt honoru patrząc chociażby na Akademię Pana Kleksa
Biedne dzieciątka, muminki was traumatyzowały...
Teraz pewnie przez to jesteście wyborcami PO-PiSu.
Oj tak, Polska wersja najlepsza. Potem japońska.
@@jarekb7855 Gratuluję wplątania polityki w zupełnie niepolityczną dyskusję
Dziękuję za tak wnikliwą analizę. Dziękuję :)
Hatifnaty jednak bardziej mnie przerażały. Buka też, jednak czułem jakoś, że za jej działaniem jest coś głębszego, sensowniejszego. Hatifnaty zdawały się dzikie, mogące zaatakować ot tak. Tak zapamiętałem. Chyba trzeba wrócić do Doliny Muminków ;)
No, to chyba jedyna bajka, która jest na tyle dobrze zrobiona i ciekawa, że można ją oglądać w każdym wieku, bez zażenowania. (Ostatniego sezonu nie wliczam)
Nigdy się jej nie bałem, nawet uważałem odcinki z nią za najlepsze. Jedyną kreskówką na której się bałem to był Johnny Quest - The Curse of Anubis, potem w nocy się bałem, że mumia wyjdzie z szafy.
No bo odcinki z Buką były jednymi z lepszych.
Jaka piękna opowieść o trudności w skontaktowaniu się... ❤🩹
Jedno z moich najstarszych wspomnień, czy raczej migawek, to chowanie się za fotelem, gdy na ekranie pojawiła się Buka - widocznie dla małego dziecka, to naprawdę mocna postać
Muminki to bardzo mądra bajka, właściwie ze zrozumieniem czyta się tą historię jako dorosły człowiek. Dzięki za super analizę.
Dziękuję za ten film. Wielokrotnie śniło mi się, ze Buka atakuje mój dom - jak to było w Muminkach. Sama szukałam odpowiedzi na to dlaczego taka jest. Ale ten film jest uwieńczeniem ❤
idealny kontekst maturalny
Jej, przypomnialem sobie to przerazenie z dziecinstwa 😅 dobry material, widze, ze nie bylem sam
Jak byłam mała, to rodzina mi i kuzynkom puszczala taka wersję Muminków, której buka była cała czarna i jej oczy były czasem chyba różnego koloru.
Ona była bardzo przerażająca że się chowaliśmy odrazu. Te "fioletowa" z tej wersji wygląda o wiele bardziej przyjaznie
Dla mnie Buka co bym o Niej nie usłyszała i nie przeczytała i z wyglądu nawet po tym filmiku a zaznaczę, że jeszcze nie nigdy czytałam Muminków nie jest przerażająca i nie potrafiłam zrozumieć czemu Inni się Jej boją. Dla mnie Buka jest niezwykle smutną,samotną Istotą, która mimo, że chciałaby zaznać ciepła i kontaktu z Innymi jest odtrącana, gdyż jest po prostu nie rozumiana przez Innych. To sprawia, że tak bardzo nie potrafię zrozumieć strachu przed Nią zamiat próby zrozumienia i akceptacji Jej natury, która jest po prostu Inna i smutna, ale nie zła i mimo, że nie znam treści książek a znam opis i wygląd Buki Ona dla mnie w ogóle nie jest przerażająca jest naznaczona smutkiem, samotnością, zagubieniem i bólem tego, że Nikt nie akceptuje Jej Inności(sama także tego doświadczałam nawet bardzo podobnie do Buki przez wszystkie lata w podstawówce a także traktowania mnie bardzo źle, a nic złego nie zrobiłam po prostu byłam Inna, dziwna,odstająca od reszty i samotna... Teraz już jest lepiej, ale i tak mało Osób mnie lubi za to jaka jestem, ale przynajmniej jestem Sobą i jestem w tym prawdziwa).
Mój przyjaciel napisał tak odnośnie Buki " Ludzie kreują buke na straszną bo o życiu mówi xd ". Ja odpisałam na to serio na prawdę 😮 bo byłam mega tym zaskoczona i zdziwiona.
Mój przyjaciel akurat czytał wszystkie książki o Muminkach i jest prawdziwym Włóczykijem w Naszej rzeczywistości i z tym wcale nie przesadzam, bo czytając opis Włóczykija z książki jest on o moim przyjacielu.
Pozdrawiam i życzę dalszych pomysłów na takie analizy i nie tylko, bo mega ciekawie się Ciebie słucha.
Mi zawsze jej było szkoda 😢
Buka przywodzi na myśl Bez Twarzy (Spirited Away)
Mój ulubiony odcinek to ten pt "Lodowa Pani". Tam pojawiła sie pewna ciekawa teoria od narratora...A mianowicie, że Buka prawdopodobnie otrzymała na stałe klątwę od Lodowej Pani i z tąd jest jej niekonczaca się samotność, ponieważ tak samo, jak L.P. - wszystko zamraża. Zatem jest jeszcze jedno zagadkowe pytabie. Kim Buka była wczesniej i czym sobie zawiniła na takie nieszczęście, lub ewentualnie dlaczego wszystko zamraża, gdy jest nieszczęśliwa (na filmie, gdy autor na końcu czytał słowa Muminka)
Oj, te zimowe odcinki miały taki kimat... Ta bajka to zdecydowanie nr1.
Piękny filmik. Kocham Muminki. Bardzo mnie wzruszyło to podejście do postaci Buki i sam zweryfikowałem moje własne nastawienie. Dziękuję❤
Majówka. Po 24 a tu algorytm stwierdził że rozkmina o buce to jest to. Dziwne jak Buka.
Przerażająca, myśle że można ją porównać do potwora Frankensteina, który również przez przerażająca aparycje był skazany na samotność
A może Buka miała autyzm lub była w innym spektrum. Od małego była odtrącana i odrzucana, ponieważ jej zachowanie odstępowało od normy. Inne stworzenia śmiały się z niej i nie chciały się z nią bawić więc Buka odizolowała się od społeczeństwa. Opuściła swój dom i zaczęła obserwować inne rodziny, myślała jakby się tu w nie wpasować. Może one ją zrozumieją. I tak jak zrozumiał Muminek i lepiej ją poznał okazało się że nie jest wcale taka zła.
Jako dziecko nigdy nie moglam pojac dlaczego oni ją tak traktują. Nigdy nie zostalo udowodnione, ze jest grozna. Po prostu byla inna. Patrzylam na nia jako kogos, kto chcialby miec kogos-przyjaciol, rodzinę, doswiadczyc alceptacji, ale nie ma narzedzi zeby sie porozumiec z innymi, a byla oceniana tylko i wylacznie za to że jest jaka jest. Zawsze mi bylo smutno i chcialo mi sie plakac, bo sama sie utozsamialam z nią jako dziecko. Odkad pamietam bylam tą „dziwną”, tylko dlatego, że mialam odwagę robić rzeczy po swojemu, reagowalam od razu na niesprawiedliwosc i jako dziewczynka, zamiast byc posluszna to tupalam nóżką jak mała Mi, odsuwalam sie i robilam swoje. Na szczescie w naszym uniwersum poznalam takie istoty jak pjeski i to one pomogly mi przetrwać. Akceptowaly mnie taka, jaka jestem i nigdy nie wpadalam przy nich w agresje, bo zawsze zachowywaly spójność w stosunku do mnie. Rozumielismy się doskonale, mimo innego jezyka.
W muminkach zawsze jak pojawiala sie Buka to liczylam na to, ze ktos wyjdzie z tego domu i ją po prostu przytuli. Myslalam ze Włóczykij to ogarnie, skoro jest taki otwarty na zwiedzanie i tym samym eksploracje, akceptacje innych wartosci, ale ten też się nie popisał. Dołączył do grupy, moze tez w ramach bycia zaakceptowanym
Po prostu Buka wyglądała strasznie i zamarzala wszystko czego dotknęła. Źle potraktowali ją w sumie tylko na początku, potem byli neutralni kiedy pojawiała się zimą.
Pchiii Hapifnaty były strasznejsze.🙃🙃😉.
No spoko że się tego podjąłeś i może i masz rację ale oglądnij sobie to teraz jeszcze raz z takiej perspektywy że Buka to tak naprawdę rosja w umysłach finów a raczej autorki Muminków. Jest gdzieś w którymś (chyba wyjeździe do Finlandii) Raporcie o stanie świata z granicy finsko-ruskiej rozmowa z jakimś literatem o tym skąd i kim była Buka.
No to jest chyba jakiś żart. Ja tam się nigdy Buki nie bałem. Może i wprowadza w niepokój, ale to mały, ale na pewno nie jest straszna.
Buka to alegoria komornika.
Czemu?
@@kanapkuba4072 A chciałbyś żeby przyszedł do ciebie komornik?
@@kanapkuba4072 A chciałbyś żeby cię on odwiedził?
😂
@@kanapkuba4072Nikt nie chce żeby go komornik odwiedził.
Jest mi mega przykro za Bukę 😥
Ja kiedyś: nienawidzę cię buko idź już sobie 😭😭😭😭
Ja teraz: Buka jest najlepsza i jest moją ulubioną postacią z Muminków ❤❤❤
Teraz wiem skąd Marsellus Wallace miał walizkę :)
Myślę ,że warto poruszyć więcej wątków z Muminków.
"Tatuś Muminka i Morze" to jest w ogóle genialna książka. I de facto jest przykładem powieści w nurcie egzystencjalizmu, gdyby ktoś szukał alternatywy dla Dżumy.
Buka i Wilki z Akademii Pana Kleksa to najlepsze czarne charaktery mojego dzieciństwa.
Wilki z Akademii to do tej pory robią robotę wizualną razem z Ś. P. Panem Niemczykiem.
Nigdy się jej nie bałem. Była ona nawet moją ulubioną postacią. Byłem nią zaciekawiony, chciałem wiedzieć o niej więcej, poznać jej historię, jej charakter i nią samą. Była dla mnie enigmą, którą chciałem roszyfrować, jednak autorzy uznali, że inni byli ważniejsi. Dlatego do dziś była i jest dla mnie zagadką.
Problem w tym, że ja jestem Buką.
Odtrącany, samotny, przynoszący chłód i ciemność. I tylko moja była narzeczona przyjęła wyciągniętą rękę, ale potem już i ona się wycofała.
Nie ma zrozumienia. Jest tylko ból, mrok i chłód...
Mężczyzn nikt nie żałuje, nawet inni mężczyźni.
Buka to mój spirit animal: z natury odstraszająca, co nie znaczy że nie spragniona bliskości i serdeczności
Świetna analiza. Pozdrawiam
Ogólnie Muminki to nie jest bajka dla dzieci. Po latach odpaliłem synowi i byłem w szoku jak mroczne to jest bajka.
I to ją wyróżnia. Nie traktuje dzieci jak debili.
Jakoś trochę inaczej Bukę zapamiętałem. Może dlatego, że ja tę postać poznałem czytając Muminki a nie poprzez filmy, które raczej mnie nie pociągały. Raz, że byłem już na nie chyba za stary a dwa, że nie zgadzały mi się z atmosferą książek. Dla mnie była to samotna, smutna postać, która się zagubiła i nie może się odnaleźć. Budziła raczej współczucie niż strach, chociaż oczywiście była trochę straszna ale dla mnie niewiele więcej niż Too-tiki, która była z kolei pieprznięta. Generalnie "Zima Muminków" jest specyficzna, bo wyciszona, nostalgiczna i jak dla mnie jest opowieścią o samotności ale z przekazem, że samotność też ma swoje dobre strony, chociaż większość jej nie znosi.
No to opisujesz dokladnie to co twórcy zrobili w serialu. Moim zdaniem przenieśli motywy z książek w fantastyczny sposób na jezyk serialu.
Buka przeprasza wszystkie dzieci, które jej się bały.
O Jezu, mnie jej zawsze było szkoda jako dziecku!❤
Nigdy nie bałem się Buki. Raczej intrygowała mnie. Ciekawiło mnie dlaczego jest taka jaka jest, na czym polega jej natura. Przy czym rozumiałem fakt, iż przebywanie w jej obecności stanowi zagrożenie.
Była moją traumą i jest nią to dziś. Nie dlatego, że boję się jako postaci, która przychodziła z chłodem... Stała się symbolem mojej samotności i nie zrozumienia. Stałam się jak ona... I jest też w moim wierszu debiutackim... To postać, która ma tak wiele i jednocześnie tak mało informacji, że widzę w niej siebie.
pokażesz ten wiersz?
@@pawe7899 „Jestem kim?” 03.09.2020
Wole stare książki na strychu,
Czytane za drzwiami po cichu.
Wole mróz i chłód.
Kiedy pod stopami nie pęka lód.
Wolę tajemnice i sekrety.
Niż artykuły z gazety.
Wolę noc od brzasku poranka.
Nie lubię też pić w filiżankach.
Wolę obecność osoby,
a nie krótkie częste rozmowy.
Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości,
która w szpitalnych salach gości.
Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu.
Uspokaja mnie spacer w środku lasu.
Wolę nie wybierać niczego ulubionego.
Wolę odczekać wieczność na bliskiego.
Wolę szczyty gór od brzegów wody.
Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy.
Wolę bohaterów załamanych codziennością,
nieprzepełnionych zawsze radością.
Wolę bezsenność od koszmarów.
Od tego bywa lepszy nawet rój komarów.
Wolę zmarłych od niektórych żywych.
Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby.
Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka.
Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka.
Wolę gwiazdy nieznane.
Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać.
I pragnę cofnąć czas.
@@pawe7899
„Jestem kim?” 03.09.2020
Wole stare książki na strychu,
Czytane za drzwiami po cichu.
Wole mróz i chłód.
Kiedy pod stopami nie pęka lód.
Wolę tajemnice i sekrety.
Niż artykuły z gazety.
Wolę noc od brzasku poranka.
Nie lubię też pić w filiżankach.
Wolę obecność osoby,
a nie krótkie częste rozmowy.
Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości,
która w szpitalnych salach gości.
Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu.
Uspokaja mnie spacer w środku lasu.
Wolę nie wybierać niczego ulubionego.
Wolę odczekać wieczność na bliskiego.
Wolę szczyty gór od brzegów wody.
Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy.
Wolę bohaterów załamanych codziennością,
nieprzepełnionych zawsze radością.
Wolę bezsenność od koszmarów.
Od tego bywa lepszy nawet rój komarów.
Wolę zmarłych od niektórych żywych.
Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby.
Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka.
Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka.
Wolę gwiazdy nieznane.
Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać.
I pragnę cofnąć czas.
Miałam 16 lat jak go napisałam. Teraz po 4 latach prawie mam ich dużo więcej.
@@pawe7899
„Jestem kim?” 03.09.2020
Wole stare książki na strychu,
Czytane za drzwiami po cichu.
Wole mróz i chłód.
Kiedy pod stopami nie pęka lód.
Wolę tajemnice i sekrety.
Niż artykuły z gazety.
Wolę noc od brzasku poranka.
Nie lubię też pić w filiżankach.
Wolę obecność osoby,
a nie krótkie częste rozmowy.
Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości,
która w szpitalnych salach gości.
Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu.
Uspokaja mnie spacer w środku lasu.
Wolę nie wybierać niczego ulubionego.
Wolę odczekać wieczność na bliskiego.
Wolę szczyty gór od brzegów wody.
Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy.
Wolę bohaterów załamanych codziennością,
nieprzepełnionych zawsze radością.
Wolę bezsenność od koszmarów.
Od tego bywa lepszy nawet rój komarów.
Wolę zmarłych od niektórych żywych.
Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby.
Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka.
Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka.
Wolę gwiazdy nieznane.
Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać.
I pragnę cofnąć czas.
Miałam 16 lat jak go napisałam. Teraz piszę więcej.
„Jestem kim?” 03.09.2020
Wole stare książki na strychu,
Czytane za drzwiami po cichu.
Wole mróz i chłód.
Kiedy pod stopami nie pęka lód.
Wolę tajemnice i sekrety.
Niż artykuły z gazety.
Wolę noc od brzasku poranka.
Nie lubię też pić w filiżankach.
Wolę obecność osoby,
a nie krótkie częste rozmowy.
Wolę chaos uporządkowany od sterylnej czystości,
która w szpitalnych salach gości.
Wolę ciszę cmentarza od miasta hałasu.
Uspokaja mnie spacer w środku lasu.
Wolę nie wybierać niczego ulubionego.
Wolę odczekać wieczność na bliskiego.
Wolę szczyty gór od brzegów wody.
Obcy mi nie jest tylko haft krzyżykowy.
Wolę bohaterów załamanych codziennością,
nieprzepełnionych zawsze radością.
Wolę bezsenność od koszmarów.
Od tego bywa lepszy nawet rój komarów.
Wolę zmarłych od niektórych żywych.
Wolę prawdziwy smutek niż uśmiech na niby.
Wolę nie pamiętać od przypomnień Facebooka.
Wolę by była nadal tylko dla mnie straszna muminkowa Buka.
Wolę gwiazdy nieznane.
Wolę być uważana za dziwną niż normalną się stać.
I pragnę cofnąć czas.
Miałam 16 lat...
Mi tam zawsze tej Buki było żal. Trochę się jej bałem, ale była taka samotna 😢
Czekałem na to. Co prawda inni twórcy już to zrobili ale czekałem na twoje wykonanie.
Gratulacje, świetna analiza
to bardzo dobry material
Traumę to się teraz przeżywa patrząc na to co jest w tv! A nie w latach 90..¡
Niby durny temat a tyle ciekawych spostrzeżeń. Pozdrawiam wszystkich komentujących! 👋👋👋
Nigdy nie bałem się Buki za dzieciaka, bo jakimś cudem ominął mnie odcinek w którym Buka pierwszy raz nawiedza dom Muminków.
Ale w wieku lat prawie 30 wiosen postanowiłem zobaczyć czy jest się czego bać. I rzeczywiście. Ta przytłaczająca ilość ludzi odczuwających lęk przed nią to nie są żartownisie. To jest absolutnie przerażająca postać w tym odcinku. Na słuchawkach oglądając to miałem podwyższony puls. Jako dziecko na pewno miałbym porobione gacie i prześcieradło ze strachu. Współczuje wam tym, którzy mieliście traumę. Niemniej Muminki to fajny serial o niezwykłym klimacie.
I to jest swietne w tym serialu. Nie traktowali dzieci jak debili. Pierwsze pojawienie sie Buki budują lepiej niż niejeden dzisiejszy horror. Jest to zdecydowanie najbardziej wyjątkowa serialowa bajka. Zresztą tu jest tyle dobrych odcinków. Zwlaszcza te podzielone na 2/3 epizody.
Mega!!! Dziękuję
Relacja Muminka z Buką przypomina mi stary tani film Sci-Fi z 1985r. Enemy Mine (Mój własny wróg) - Ludzie toczą dziwną wojnę z jakimiś jaszczuropodobnymi kosmitami i jeden z 'naszych' tak tłukł się z jednym od 'tamtych', że razem musieli awaryjnie lądować na jakiejś planecie w zadupiu kosmosu. Przez lata jako jedyni mieszkańcy planety zrozumieli, że muszą współpracować by przeżyć, potem pokonać strach każdy przed każdym, nauczyć się komunikacji bo żaden z nich nie rozumiał drugiego, zrozumieć potrzeby drugiej strony z uwagi na totalne różnice w fizjologii... ale udało się, pokonali bariery, zrozumieli się jako tako i żyli razem w pokoju, w dziczy jakiś czas. Polecam, zakończenia nie spoilowałem.
Pamiętam ten film , nawet dało się go oglądać fo końca. Dzięki za tytuł, ściągnę go na kompa , młodość , filmy jakie lepsze były.
Tyle czekałam na kolejny odcinek o muminkach i buce! Nikt kogo udało mi się znaleźć nigdy nie zrobił filmu o tym o co dokładnie chodzi z Buką. Tylko Kwiat Jabłoni wypuścili piosenkę na jej temat. Więc dziękuję!
Szczerze nigdy się jej nie bałam, bardziej straszne były dla mnie hatifnaty. Właściwie to trochę jej współczułam od czasu zimy muminków, gdzie Migotka była o nią zazdrosna i jej drugiej części z odcinkiem właśnie tym z ogniskiem. Wtedy zrozumiałam, że ona tak naprawdę była samotna.
Interesujący jest fakt, że ludzkie zachowania często nie są kierowane sprawiedliwością, lecz raczej sympatią i korzyściami wynikającymi z znajomości. Gdyby Buka zaoferowała Muminkom korzyści materialne lub towarzyskie, prawdopodobnie sprzedaliby tych dwóch, którzy okradli Bukę. Kolejny aspekt, Buce przypisywano wszystkie negatywne cechy tylko dlatego ze nie chcieli jej zrozumiec. Chyba ze wątek był wyjaśniony skąd takie zachowanie Buki ?
Po prostu działali impulsywnie. Zobaczyli strasznego potwora, który wszystko zamraża i wydali werdykt. Chociaż pózniej się to zmieniło trochę.
tak doznalem tego strachu, potwierdzam rocznik 1990 ;)
Nigdy nie miałem okazji bać się buki bo poznałem ją najpierw z opowieści rodziców potem z kilku odcinków Muminków ale już w wieku 8/9 lat (obecnie 23) i już wtedy wydawała mi się postacią tragiczną. Nad której tragiczności od czasu do czasu się zastanawiałem.
Oglądałam wszystkie odcinki Muminków jakiś miesiąc temu oraz słuchałam audiobooka „Pamiętnik Tatusia Muminka”, a mam 17 lat. Świetna bajka haha
Tą bajkę można oglądać w każdym wieku. Tak samo książki.
Co do Buki dopiero po czasie zrozumiałem pewną symbolikę. Mianowicie Muminki symbolizują Finów spokojnie sobie żyjących, zaś Buka - wielkie i potężne ZSRR / armie czerwoną niosącą zniszczenie. Ostatecznie Buka zostaje przegoniona i nastaje spokój. Biorąc pod uwagę że Muminki powstawały zaledwie kilka lat po wojnie zimowej ma to (według mnie) sens. Pozdrawiam
Tak naprawdę trauma ...po pojawieniu się tej postaci bałem się dalej oglądać tę dobranockę.
Fajnie Szymonie że mamy analizę postaci z Muminków ale zrób może analizę z Minecraft
Muminków😅
A co jest w Minecrafcie do analizowania?
Niedługo 15 rocznica powstania gry 😉
@@towarzyszartur9831 gram w Minecrafta od 2009 roku
I kilka razy udało mi się tam zbudować Titanica
@@towarzyszartur9831gram w Minecrafta od 2009 roku
I kilka razy udało mi się tam zbudować Titanica
Moj syn 2 letni uwielbia buke :)
Gorsza byla "lodowa Pani"
Zgadzam sie w zupełności z filmem. Buka nie byla najlepiej traktowana w dolinie i koniec końców byla tylko samotna. Mimo że samemu bałem sie Buki (pewnie dalej boję😅) to zawsze wracalem do odcinków z nią (cyklicznie oglądam Muminki, nawet jako dorosły). Nie powinno używać sie przezorów do oceniania kogoś i nie sam wygląd liczy. Jednak przyznac trzeba że większość osób wyrabia sobie jakieś zdanie na podstawie wyglądu. Chcąc, nie chcąc.
To powiedziawszy, szkoda że nie bylo dalszej analizy. Zawsze zdanie Muminka i Włóczykija dziwnie ze mną twkiło. Bo zaprawdę skąd Buka miałaby miec najpiękniejszą rzecz na świecie? Nie przytaczam tego przez jej wygląd, ale z samwj ciekawości. Może znalazła ten rubin i go zachowała, to jest opcja. Co sprawia że oskarżenie Muminka bylo naprawdę bezpodstawne i błędne. Jednak, okazuje sie później że Rubin należy do Czarnoksiężnika i że poszukuje go od lat (oraz Szmaragdu, ktory odnajduje później z pomocą snów Muminka). Co to wiec znaczy? Czy może Topik i Topcia nie są jednak jedynymi złodziejami w tej sprawie i Muminek miał rację? Z tego co pamiętam, to nigdy się tego mie dowiedzieliśmy. Jest wiec opcja że z samotności Buka ukradła Rubin. Nie mówię że tak jest, ale byłoby to ciekawe dodanie do analizy postaci. Czy samotność usprawiedliwa zly czyn?
Co sądzicie?
Moja ulubiona postać z tej bajki.