Po kolei z Kuleckim - Odcinek 41 - Kuzyn parowozu?
HTML-код
- Опубликовано: 22 июл 2018
- Coś innego... dla odmiany...
Berliety były tchnieniem nowoczesności w parku taborowym przedsiębiorstw komunikacji miejskiej w Polsce lat 70-tych. Okazały się rozczarowaniem, ale trwale zapisały się w historii polskiej komunikacji miejskiej... zresztą, nie tylko polskiej.
.
Dostępne są napisy w języku polskim.
.
Sklepik Po Kolei z Kuleckim: pkzk.cupsell.pl/
Facebook: / pokoleizkuleckim
Instagram: / jakubkulecki
Muzyka: morningwoodbluesband.bandcamp...
#pzkz #pokoleizkuleckim #transportmiejski #mpkolsztyn #renault #berliet #jelcz #pr100 #pr110 #120m #m121m #m181m #m181mb #mzk #mzkwarszawa #mza #mzawarszawa #ztm #a11y #napisyzkulecka #napisy #napisypolskie 
Наука
![MURDER DRONES Series Finale [TRAILER]](http://i.ytimg.com/vi/p6mhC5Iatns/mqdefault.jpg)
Świetny materiał jak zwykle. Zmarnowałem pół niedzieli na oglądanie większej ilości odcinków - ale nie żałuję. Jednak z tym Gierkiem to bym tak nie dramatyzował - Port Północny, Rafineria Gdańsk, terminal promowy Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, terminal węglowy, terminal paliw płynnych. I jak się ma tamto zadłużenie do obecnego długu publicznego - obecnie koszt obsługi tego długu pochłania tyle ile dostajemy z UE. Ale niech mnie ktoś poprawi, bo nie znam się na globalnych finansach.
Materiał tak dobry jak materiały do produkcji autobusów z krajów zachodnich w latach 70tych ;)
U mnie w Otwocku jezdziły do roku 2002 Jelcze m11 i berliety pr110u . Później Czeczosłowackie Karosy B731 i C734 na tylnim moście Raba . Piękny miały głos Te Jelcze i zapach ropy w środku 😊😊😊😊
Wojciech Szafranski - o, to były czasy wynalazków. W Lublinie była niezła mikstura M11, M120, PR110, 260 i 280 wszelakich wersji i rozmaite niskie nerwoplany. A najlepsze jest to, że cześć tego była prywatna i przedstawiała najbardziej wariackie przeróbki.
Pana sposób mówienia i głos kojarzy mi się z Panem Wołoszańskim :)
Tak mówią... ale gdzie mi do niego :) . Wychowywałem się na Wołoszańskim.
Młody jestem, nie miałem okazji żyć w czasach kiedy Gierek rządził, ale z opowiadań rodziców i ich rówieśników Gierek był odbierany bardzo pozytywnie. Gdyby nie on nie mielibyśmy S8, ani CMKi, huty Katowice i wielu innych inwestycji, które służą nam do dziś i które nie znalazły kontynuacji przez wiele lat/dekad. Ile to już lat od budowy CMKi a odnoga na Trójmiasto pozostaje jedynie zarośniętym porzuconym placem budowy. Swoją drogą to dobry pomysł na odcinek - dojeżdżając do Jaktorowa można obserwować przez okno konstrukcje, które nigdy nie doświadczyły swojej użyteczności, pozostając zarośniętymi pomnikami ówczesnej myśli rozwoju transportu kolejowego.
PS. Droga S8 Piotrków Trybunalski - Warszawa po dziś dzień nazywana jest "gierkówką". Uważam, że mimo wszystko pozytywnie wpisał się na karty historii.
MrRybniczanin - to prawda; Gierek był odbierany pozytywnie, bo Dekada Gierkowska to był czas odczuwalnego wzrostu konsumpcji i dobrobytu. Wcześniej, za Gomułki, było gorzej, a potem się rozpętał straszny kryzys, który zakończył się załamaniem gospodarki i upadkiem socjalizmu (to akurat bardzo pozytywne). I tu trzeba pamiętać, że kryzys lat 80-tych miał swoje źródło w Dekadzie Gierkowskiej właśnie. Inwestycje - owszem, były, ale oparte na koncepcji, która nie zadziałała.
Ale to temat na inną dyskusję.
MrRybniczanin - a na odcinek o Jaktorowie - zapraszam ;)
Obejrzałem wszystkie Twoje odcinki i nie pamiętam żeby był o Jaktotowie? Czyli to zaproszenie na przyszłość? :) Szkoda, że jesteś z Warszawy, a nie Śląska. Tu jest tyle ciekawych miejsc.. ;)
MrRybniczanin - odcinek 23. Ja mieszkam w Warszawie, ale jestem z Olsztyna - to się tutaj nazywa " słoik" ;)
Kolejny świetny odcinek! Ten Berliet stoi jużprzy Warszawie Głównej od kilku lat w bezruchu. Potwierdzam, że kiedyś w nocy coś w nim się działo, ale w ostatnich latach raczej już chyba nie.
Dziękuję! Wygląda na to, że jednak wciąż tam jeszcze karmią. Ale rzeczywiście, długo nie zmienia miejsca pobytu.
paranoix83
Bardzo dobry odcinek. Dziękuję Panie Jakubie.
Antoni Piechocki - dziękuję!
Jak na nasze Polskie warunki w latach 90-tych Jelcz M121 nie był wcale taki zły , zwłaszcza wersje z automatyczną skrzynią biegów . 120-stka może była toporna , ale miała swój urok :)
Piotr Olczyk - w zamyśle nie był zły - zwłaszcza oś portalowa była ambitna. Ale miał mnóstwo wad wykonawczych - choćby cieknącą instalację paliwową. Mnie ten aromat nie przeszkadzał ;) .
Jeździłem nim przez parę lat z Bemowa na Okęcie linią 154 i jego wady poznałem dokładnie :) .
To jest otwarte wtedy kiedy działa nocny market.. Takie dość klimatyczne miejsce 100 metrów dalej na starym dworcu głównym ;)
Trzeba by to sprawdzić, ale moja pamięć podpowiada, że pierwsze Berliety pojawiły się w W-wie w okolicach r.1973.
Nowe autobusy naprawdę wnosiły powiew innego świata. Mocno przeszklone, zwłaszcza w porównaniu do nieco klaustrofobicznych "ogórków". Dwudrzwiowe, tak jak Jelcze, jednak ze znacznie szerszymi i wygodniejszymi drzwiami. Aczkolwiek umieszczenie drugich drzwi w 2/3 długości, skutkowało powstaniem z tyłu sporej strefy "na jaskółce", dokąd trzeba było się przepychać pod górę, wąskim przejściem.
Poza tym komfortowe - przynajmniej na początku eksploatacji. Komfort zawdzięczały elastycznym poduszkom pneumatycznym w zawieszeniu , które niestety nie przystawały do obciążeń jakie musiały znosić w Warszawie *) i były jednym z bardziej awaryjnych podzespołów. Pamiętam również, często nieszczelne układy wydechowe i jazdę w warunkach zbliżonych do komory gazowej.
Około roku 1980 w jednej z gazet ("Życie Warszawy""?), jako kawał primaaprilisowy, pojawiła się informacja o opracowaniu nowej, specjalizowanej wersji Fiata 126p, przeznaczonej do ściągania z jezdni uszkodzonych autobusów Berliet. Notatkę uzupełniono rysunkiem Malucha wyposażonego w hak holowniczy zamocowany solidną łapą do jego dachu.
Zatem, awaryjność Berlietów musiała być na tyle oczywista, że cenzura przepuściła ją w wysokonakładowej gazecie.
*) Podczas budowy Mostu Syreny (1985) trzeba było oszacować spodziewane obciążenia. Miasto zadeklarowało, że do Ikarusa wchodzi 150 pasażerów. (Nominalnie było to bodajże 35 siedzących + 107 stojących). Przedstawiciel wojska, czyli wykonawcy mostu, zżymał się na to w wywiadzie radiowym: "Sprawdziliśmy. Weszło 250 żołnierzy".
Można się spodziewać, że dekadę wcześniej, Berliety musiały podołać podobnym wyzwaniom.
Dokładnie tak!
Co do obciążenia: nie wiem, jak z berlietami, ale wedle mojej wiedzy w jelczach PR110 notorycznie pękały ramy; z jednej strony - polski silnik z żeliwnym (?) blokiem był dużo cięższy od oryginału, z drugiej - stal, z której wykonano ramę była podłej jakości i do tego korodowała na potęgę. Ciężki silnik, wysunięty daleko do tyłu (PR110 był przedłużony), na kiepskiej stali... słabe połączenie.
Ikarus, mimo pochodzenia z kraju o dalece łagodniejszym klimacie, miał dużo trwalsze ramy i korozja tak chętnie go nie zżerała. I do tego silnik wisiał między osiami, co było wygodniejsze strukturalnie.
Przepełnienie warszawskich autobusów to znany temat - parę dekad później "załatwił" pierwsze solarisy U15, w których zaczęły "puszczać" kratownice...
W ogóle, gdy zaczęły jeździć Ikarusy, to zrobiło się jakoś tak normalnie. Miały swoje wady - zimne, przewiewne, trochę toporne. Ale zarazem - w porównaniu z Berlietami - dosyć niezawodne. Poza tym dawały się odpalić na pych. Jeden autobus podjeżdżał do drugiego z tyłu, opierał się zderzakiem o zderzak, krótkie pchnięcie... Jakoś trzeba było sobie radzić z padniętymi akumulatorami. Wtedy się dowiedziałem po co im są potrzebne gumowe klocki w zderzakach. ;-)
BTW : Dopisałem się do poprzedniego odcinka z polemiką w kwestii bocznicy do Elektrowni Powiśle. Z analizy zdjęć wynika, że z układu torowego (późniejszego) Umslagplatz wyłączono ją przed rokiem 1935 i włączono bezpośrednio do linii obwodowej przy Dw.Gdańskim.
Niestety YT znowu wysłał mnie do czyścca. Chyba nie lubi nadmiernego słowotoku :-
Po kolei z Kuleckim - zaczęliśmy dyskusję w innym wątku, ale ten jest właściwszy. Nie mylisz się co do podstawowych problemów konstrukcyjnych. Berliety były bardzo dobrze wykonane, ale filigranowe w swojej budowie. Ponadto skrzynia półautomatyczna była upierdliwa w swojej istocie. Dla pełnej bezawaryjności wymaga przechodzenia między biegami kolejno zarówno przy przyspieszaniu, jak i redukcji; nie znosi wyrzucania biegów na luz podczas toczenia się pojazdu. Ponadto silniki - Berliety miały co prawda motory 6-cylindrowe, potem 8-cylindrowe w układzie V, ale to były stosunkowo małe silniczki. Pracowały na pełnych mocach.
PR110 został wzmocniony i to poważnie, ale również przedłużony. SW680 to, jak powiadasz - ciężka żeliwna koza, zaprojektowana do ładowarek Stalowa Wola i do ciężarówek Jelcz 315, do agregatów. Rama autobusu pod wpływem naprężeń od silnika podczas pracy i jazdy, zwyczajnie odkształcała się zmęczeniowo. W internecie mnóstwo zdjęć z widokiem auta z lewego profilu. Wystarczy obejrzeć układ listew bocznych, jaki banan potrafi powstać. A potem tylko rekonstrukcja ramy.
Wraz z tematem Ikarusa powraca moje nawiązanie do Jelcza M11. Układ podwozia znany z Ikarusów to rozwiązanie faktycznie z lat 60. Dla laika jednak silnik poziomy centralnie czy pionowy z tyłu owocuje i tu i tam wysoką podłogą. M11 stanowił krok wstecz, ale dopuszczalny do końca lat 80. I o niebo lepszy pod względem serwisowania. W Ikarusie i M11 masz wszystko dostępne jak na porządnym obszernym schemacie, a w PR? Ciasno, gęsto z tyłu pod maską, a potencjał niewykorzystany.
Problem był jeszcze trzeci. Nasi inżynierowie nie potrafili skutecznie położyć silnika SW680 do pracy w poziomie. Udało się to dopiero w latach 90., gdy weszły w życie normy spalin i "gnioty" oprócz odmiany M z Mielca, musiały dostać opcję lżejszych silników DAFa, Iveco, Mercedesa, MANa lub Volvo (odmiany D, I, MB, MM i V). Panowie inżynierowie z braku kasy i zgody na innowacje, przycinali komara i to często - gęsto, nie wiadomo z jakich przyczyn. Stąd długie lata 120M szły ze starym przodem, z lampami od Poloneza "Borewicza".
Co do korozji, pokutował całkowity brak ochrony. Ikarusy z Szekesfehervar były przynajmniej fosforanowane. Ja nie robiłbym z tego zagadnienia na tamte czasy. Wbrew pozorom zdarzały się decyzje kasacyjne po 6-7 latach, a zakłady naprawcze w Słupsku, Solcu, Mikołowie czy Warszawie tylko czekały na naprawy główne z podmianą pudła.
Prezentacji Jelcza M11 powinno zaś przyświecać motto: "A nie można było tak od początku?". :-)
Łukasz P - rewelacyjne podsumowanie. .. dziękuję!
Borys Musorszczik - ikarus to był miś na miarę naszych możliwości.
Co do Powiśla - mam te same wnioski.
Oryginalne autobusy marki Berliet i Renault zagościły również w Krakowie. W pierwszej połowie lat 90-tych obsługiwały głównie trasy podmiejskie do miejscowości położonych na zachód od Krakowa, ale nie tylko. Na tej stronie: www.kmk.krakow.pl/berliet_pr100.html można o tym fakcie przeczytać i obejrzeć kilka historycznych już zdjęć. Sam często nimi podróżowałem. Pamiętam tę dźwigienkę zmiany biegów :-)
Pozdrawiam Pana Jakuba i dziękuję za serię ciekawych filmów.
Arturo Arcik - dziękuję i również pozdrawiam :) .
Ja jeździłem na szkoleniu nauki jazdy autobusem M121M po ŁODZI i jako szkolenie i jadę miło wspominam.
POZDRAWIAM
rafbrand83 - M121M to ciekawy sprzęt - też już staje się sentymentalny. Dziękuję za wspomnienie!
Dziękuję Panie Jakubie za kolejny ciekawy odcinek! 😉
Kolejowy Kraków - cała przyjemność po mojej stronie!
Wspaniały materiał. Jelczy PR110 w moim mieście jeździło od groma. Nigdy nie lubiłem nimi podróżować. Zawsze hałaśliwe i mało wygodne. Okiem pasażera robiły wrażenie, jakby wszystko w środku miało się rozlecieć.
Ikaus był już bardziej komfortowy. Najbardziej jednak lubiłem podróżować autobusami dunskiej spółki DAB.
Miło widzieć, że ten olsztynski egzemplarz stoi w pobliżu Stacji Muzeum :)
A co do funkcji, jaką obecnie on pełni, to przypomniała mi się scena z polskiej komedii "Poranek Kojota", gdzie czarny charakter spożywał posiłek w takim właśnie barze.
DAB nie miał sobie równych... jakością materiałów i wykończenia wnętrza DABy biły na głowę mercedesy i MANy. Do Olsztyna zawitały bodajże trzy wysokopodłogowe (nie pamiętam numerów... chyba 830, 849 i 850, z czego dwa ostatnie na warszawskich, wolskich czarnych tablicach WXL i WXX... nie mam pamięci do detali). A potem była dostawa chyba dwunastu niskopodłogowych. Bardzo porządne autobusy.
Jeśli ktoś chce się jeszcze przejechać DABem, to w Oświęcimiu jest dużo okazji do tego :) O ile w ostatnim czasie nic się nie zmieniło, to jest ich jeszcze jeżdżących 25, w tym 4 z półautomatem (jeszcze niedawno było 5) i jeden przegubowy (były dwa).
Rany... skąd oni wzięli tyle DABów ;)
Od 1991r. kupowali używane, ostatnim razem z Żywca w 2016r. Wtedy też, w październiku, chyba było ich najwięcej - 28 czynnych egzemplarzy, ale końcem roku zatarł się silnik w DABie 6-3-TL11/3 #18 z 1982r. Tutaj jest ciekawa stronka (nie tylko o MZK Oświęcim): phototrans.pl/24,91,0.html I niestety według niej #13 z półautomatem również już wycofany z użytku, czyli czynne pozostały 24: #11-12 i #14 (półautomaty), #15-17, #19-22, #55-57, #59, #63-67 (z czego #66 przegubowy) oraz #70-74.
W Olsztynie jeden DAB jeździ do dziś, choć rzadko
Urodziłem się i wychowałem w sercu GOP-u. Tu, w latach 80-tych i 90-tych królowały głównie Ikarusy 280 oraz Jelcze M11. W mniejszej ilości występowały Jelcze PR110 i Ikarusy 260. Trafiały się też w ruchu miejskim Autosany H9, Jelcze L11. Ogórków kuriozalnie nie pamiętam, ponoć dłużej zachowały się w okręgu Rybnicko-Jastrzębskim i okolicach obsługiwanych przez zajezdnię w Świerklańcu. Jeśli chodzi o wrażenia z jazdy, wolałem podróżować Jelczem M11 niż PR110, mimo, że "mig" był głośniejszy. Powodów było kilka: w M11 siedziało się jednak ciut wyżej, były szybsze od PR110, na końcu nie było rzędu siedzeń pod oknem, można było zająć miejsce stojące i patrzeć na uciekający krajobraz, ale przede wszystkim pudło PR110 podczas jazdy po studzienkach kanalizacyjnych lub przez tory tramwajowe wpadało w drgania. Poręcze się trzęsły. To samo dotyczyło późniejszych modeli 120M, podczas gdy w M11 nie było takich drgań. W PR110 było "trrrr-trrrr", a w M11 "łup-łup".
Hehe... dokładnie tak było. Po prawdzie to M11 był konstrukcyjnie bliższy ikowi 260, niż PR110. Mig miał podłogę płaską i centralnie umieszczony silnik. H9-35 to wspomnienie dzieciństwa - na początku lat osiemdziesiątych pojawiały się jeszcze w Olsztynie, potem oddelegowane m. in. do Szczytna, gdzie hulały jeszcze w latach 90-tych.
@@PokoleizKuleckim Przytoczone prze ze mnie Autosany H9 trafiały się na niektórych trasach miejskich, obsługiwanych w drugiej połowie lat 90-tych przez KZK GOP. Pamiętam je na liniach 68, 982, 155. Jeździły też na prywatnych liniach np. z Katowic do Dąbrowy Górniczej. Autosany H9-21 niepodzielnie królowały jeszcze w czerwcu tego roku w PKS Ostrołęka, niestety to już historia... Smutne.
manizyn - to były cokolwiek trwałe maszyny. H9-21 jeszcze się gdzieniegdzie trafi, H9-35 to już raczej nie do spotkania...
@@PokoleizKuleckim H9 trwałe, bo na ramie przecież..
@@manizyn5003 - tak. Ciekawostką tej ramy jest brak czołownicy - H9 w razie "W" miał się dać łatwo zaadaptować jako wóz sanitarny, a przestrzeń między podłużnicami miała być wykorzystywana na nosze. To rozwiązanie zemściło się, gdy przeciążony H9 po wystrzale opony wjechał w drzewo - weszło ono między podłużnice i spowodowało hekatombę wśród pasażerów. Znana sprawa, jedna z największych katastrof autokarowych w Polsce.
Po kolei (z Kuleckim) przechodzimy przez różne gałęzie transportu.
Kolej na paro...statek. :)
Mnie najbardziej z rodziny, choć to już daleki krewny, podoba się Jelcz 080. "Twarz" Berlieta, lekkie podwozie Stara, a na masce napis Jelcz. Choć konstrukcja archaiczna w porównaniu z francuskim kuzynem, to tunel silnika był moim ulubionym miejscem podróży.
Francuska motoryzacja nie jest, niestety, u nas zbyt popularna, zwłaszcza ta starsza. Wbrew pozorom jest bardzo ciekawa i obfituje w interesujące rozwiązania techniczne.
Jak zwykle ciekawie, więc obejrzałem z przyjemnością.
Uwielbiam 080 za tę jego dziwaczność. Niezwykle trudno je dziś spotkać, często są poprzerabiane na ciężarówki. Zda się, że jeszcze nie tak dawno polskie drogi pełne były starów 28 i 29, osinobusów i jelczy 080... a niedługo autosana H9-21 trudno będzie spotkać.
Francuska motoryzacja kojarzy mi się z nieokiełznaną innowacyjnością; na studiach kolega miał citroena GSA... w tym samochodzie dosłownie wszystko było zrobione inaczej, niż w jakimkolwiek nie-citroenie. Coś niesamowitego.
Dziękuję za wizytę!
Te Jelcze pamiętam były fajne. 1 z charmonikowymi drzwiami jest w Radomiu jeździ od święta czasami.
mimo że nie kolejowy odcinek to super się oglądało i słuchało.
dziękuję!
ten Renault to bodajże kilka lat tam stoi... używany do dyskotek lub do baru, mały byłem już nie pamiętam co tam było. mniejsza o to, ważne że jest co oglądać
no dobra, teraz mi się to dopiero na głównej pojawiło...
chinczyk - wyglada na to, że go odmalowano i odświeżono; będę musiał obejrzeć.
Kolego od godziny 22 do ok 3 w nocy od wtorku do soboty :) posilki sa pyszne a atmosfera genialna :D
Dziękuję za info. Trzeba będzie przetestować :)
Coraz ciekawiej panie Kulecki.
Robię, co mogę ;) . Dziękuję!
Pamiętam jak we Wrocławiu Jeździły M121M/MB. Niestety, najstarszy z nich w 2009 został wycofany przez atak Wandali. Cała reszta została wycofana w 2015. Jeszcze zapomniałem o modelu M181M/MB. We Wrocławiu były 3 sztuki. 8500-8502. Pierwszy miał przód właśnie Berlietowy. Drugi czyli 8501 miał normalny przód, Gniotowy. Ostatni. 8502 był modelem najnowszym Jelcza we Wrocławiu z przegubów. Niestety spłonął doszczetnie na Osiedlu Sobieskiego w 2012 roku. Jeszcze były modele M101I Salus, były 4 sztuki. Wszystkie wycofane w 2010 roku.
Interesujące.Jak zawsze 👍👍👍
Dziękuję. Takich miejsc i obiektów jest zadziwiająco dużo, nie tylko związanych z transportem. Świat jest ciekawy... niekoniecznie piękny, ale ciekawy.
Pozdrawiam!
I dzięki Panu możemy je poznawać. Przedstawione w ciekawy i przejrzysty sposób. Pozdrawiam 👍👍👍
Mariusz Smulski - cała przyjemność po mojej stronie!
Wpadłem tu przypadkowo i mnie zaciekawił ten materiał :D
Miło mi :)
Świetny film. Pozdrawiam
maciaspsp - dziękuję!
Gierek sprowadził też wywrotki i betonomieszarki Berliet CBH 260, czyli na podwoziu 26-tonowym 6x4. Zabudowa z "gruszką" pojawiła się w 3. odcinku serialu "Ślad na Ziemi".
Super odcinek!
Teraz coś o Ikarusie ;)
Wesołych świąt!
Jeździłem takim oryginałem w latach w 2006 w Islandii nawet dobry był ten wóz tylko że miał silnik V ke i automat skrzynie
Znowu świetny materiał.
BTW istnieje sporo autobusów zasługujących na odrestaurowanie i nowe zycie jako zabytek. Problemem jest jednak (jak sie łatwo domyślić) K A S A.
Dotyczy to nie tylko, a może przede wszystkim, wozów sprzed lat osiemdziesiątych. Sporo jeździ po kraju wszelakich Ogórków i Sanów. Z ostatniej dekady PRLu estymą cieszą się Ikarusy i Autosany H9. Wraz z drugim "wariatem" ratujemy jednak jedynego z 2 istniejących "Heweliuszy", czyli następców Autosana H9. Udało się go ocalić od palnika, ale przywrócenie go do "życia" to dopiero czekające nas pasmo wyrzeczeń i kosztów. Sam nie jestem pewien, czy się wszystko dobrze skończy. :D
BTW2: Moje małolaty znów pełne entuzjazmu po projekcji PKzK. :D Pozdrawiam.
Te małolaty najbardziej mnie cieszą - kto będzie po nas te gruchoty restaurował, jeśli nie one?
Tak, prawda: restauracja i przywrócenie do stanu zdatności to jedno; papierologia związana z dopuszczeniem do ruchu - to drugie; utrzymanie w zdatności... ech... to jest dopiero wyzwanie. Znam temat, choć prowadzę go na mniejszą skalę (WSK M06 B-3).
Heweliusze to były bardzo fajne autobusy; pamiętam, że były uderzająco nowoczesne przy przaśnych H9-21... trzymam kciuki za powodzenie projektu!
W Olsztynie w latach siedemdziesiątych jeździł oryginalny JB PR100 z numerem taborowym 100, później przenumerowany na 501. Był to jedyny egzemplarz tego autobusu w Olsztynie. Jeździł w tym mieście w ramach testów ogumienia produkowanego w olsztyńskiej fabryce Stomil. Swój żywot zakończył w październiku 1981 r. po blisko 9. latach eksploatacji i przejechaniu ok. 900 tys. km. Powodem kasacji nie było zużycie mechaniczne wszystkiego, ale brak części zamiennych, sprowadzanych via MZK Warszawa. "Renówki", to druga odsłona tego autobusu w Olsztynie. Tu są trzy zdjęcia olsztyńskiego PR100:
www.omni-bus.eu/archiwum/displayimage.php?album=142&pid=103642#top_display_media
Wyśmienite. Dziękuję za udostępnienie. Rzeczywiście, między 99 a 101 jest dziura numeracyjna - w tych czasach i w tym zakresie dostarczano Sany H-100B.
Wedle ilostanu taboru w "Historii komunikacji..." Krzysztofa Zienkiewicza autobus o nrze 501 wymieniony jest jako PR110, ale na zdjęciu mamy ewidentnie PR100. Daty podawane w książce to wprowadzenie na ilostan 13.04.1973 i skreślenie 1.08.1980. Te daty nie wykluczają się z powyższymi - pomiędzy zapisami w dokumentach a fizyczną likwidacją często jest różnica.
Dziękuję raz jeszcze za przypomnienie tego epizodu.
Dobrze znam ten wóz od wielu lat, byłam też w środku którejś tam nocy z dobre 10 lat temu - tak, to prawda, że życie zaczyna się od północy i jest tam typowy bar szybkiej obsługi. Jedzenie i ceny niezbyt dobre. Najczęściej widywany w zatoczce tuż za budynkiem Muzeum Kolejnictwa w stronę Placu Zawiszy. Kawał historii na gumowych kołach..
Pozdrawiam serdecznie..
I tam właśnie go dopadłem - neon dworca odbija się w przedniej szybie.
Dziękuję i pozdrawiam równie serdecznie!
Karolina Kowalczyk
Nadal tam stoi - codziennie mijam go w drodze do pracy w budynku obok Stacji Muzeum, czyli Poczty Polskiej..
5:27 pamiętam jak sie kiedyś jeździło takimi do szkoły :) Ahh to już tak dawno było... tęsknie za tymi autobusami :'(
Tak było! I to uczucie, gdy z drugiej strony oparcia siadał z impetem zziajany, tęgi jegomość... człowiek niemalże wylatywał niczym z katapulty ;)
Stara i malo nowoczesna konstrukcja ale solidna ! jak tramwaje typu N z lat 50-tych
oliviru100 - jak na tamte czasy to był bardzo nowoczesny... nawet: zbyt nowoczesny.
Naprawiałem osobiście wiele razy ten autobus w MPK Olsztyn.
gear6119 - o, proszę pozdrowić moje rodzinne miasto!
@@PokoleizKuleckim Pozdrowię Olsztyn i tramwaje Tramino które aktualnie naprawiam.
8.00 podli korowcy polinowi tylko 7 lat urzywali te prostytutne zygoautobusy nu nu bo kurzwa kupili nastepne nu nu i dostali zapewne kurzwa SOWITE NAPIWKI BO KURZWA CZYM MORZNA WYTLUMACZYC TAKIE KUEZWA MARNOTRACTWA CELOWE MARNOTRACTWA
CW 24
JA OSA
PO PIERWSZE POLAK
NA YT
Naprawdę fajnie ogląda się Twoje filmy. Czekam na jakiś ciekawy odcinek odnośnie warszawskiej, turystycznej linii tramwajowej T. Już 23 sezon kursuje. =D
michciu44 - dziękuję. Tak trzeba będzie zrobić, chwilowo logistyka mnie przerasta.
Super odcinek o bardzo interesującym pojeździe. Ja mam ogromny sentyment do Jelczów, w których spędziłem dzieciństwo podróżując do babci. :D
Technos94 - o, ja również mam do nich sentyment. Mój rodzinny Olsztyn był przez lata opanowany przez jelcze.
Ten autobus po części już stał się zabytkiem, bo jego oryginalne części zostały przekazane na zasadzie barteru na rzecz KMKM w Warszawie.
mega super odskocznia od koleji
2 łączące mnie pasje czyli: kolej,autobusy
I jeszcze sentyment do rodzinnego miasta.
@@PokoleizKuleckimdla mnie częstochowa ma sentyment do dalej mieszkam pamiętam ikarusy jeszcze a pan?
Nie przeżył życia ten co: W PR110 się nie wywrócił, w M11 nie siedział za Puszystą osobą, w Ikarusie nie miał problemu z otwarciem szyby, a w Autosanie nie oberwał drzwiami od wiatru :) Wszystkie te autobusy miło wspominam i bardzo mi za nimi tęskno. Zwłaszcza jak mam okazje jeździć tworami typu MAN który trzeszczy w środku jakby miał się rozpaść.
Łukasz Łukasz ...i kto w „ogórku” nie siedział na pokrywie silnika. Wszystko prawda. Albo w Ikarusie przysnął z głowa opartą o szybę i obudził się podczas postoju na światłach. Dziękuję za przywołanie miłych wspomnień.
8:19 zwróć uwagę na tylną szybę. Pamiętam tą chyboczącą się na boki budę względem tylnej szyby. Zmniejszenie powierzchni tylnej szyby miało na celu wzmocnienie tej konstrukcji. Stare Berki tego nie miały.
No zobacz... a ja się zawsze zastanawiałem, czemu 120M ma pomniejszoną szybę... dzięki za objaśnienie!
Fajna muzyczka, Kubuś
Dziękuję. Takie tam na boku ;)
Jakubie, dostrzegam pewną unikalność Twojego kanału. Pomimo pełni ekspresji i dość dobitnej metodyki prowadzenia felietonów, podziwiam Twoją neutralność. To świetna postawa.
Patrząc z perspektywy czasu, zakup licencji Berliet był jednym z lepszych posunięć czasów Gierka, tak sądzę. Pojazd o nowoczesnej, nie starzejącej się bryle nadwozia był strzałem w dziesiątkę. Wystarczy spojrzeć na inne pojazdy zachodnie. Choćby twór konsorcjum VöV, reprezentowany najczęściej przez Mercedesa O305. Wóz wygląda na tle Jelcza zwyczajnie staro. Budowa dobrych wozów wymagała wówczas wieloletnich konsultacji i badań. U nas nie było ani czasu, ani pieniędzy. Jelcze naprawdę podołały swojemu zadaniu. Warszawa od wyzwolenia do 1997-1999 była przecież permanentnie wielkim placem budowy.
Warto tu wspomnieć o dalszych losach licencji, a mianowicie o "eksperymencie genetycznym" Berlieto-Ikarusa, czyli Jelcza M11, który nie zyskał popularności, bo powstał za późno, ale swoimi założeniami pobił swoich przodków zarówno z Francji, jak i Węgier. Najlepszy autobus miejski, jaki powstał w Polsce w swoich czasach.
Łukasz P - dziękuję, staram się być obiektywny; stronniczych publicystów mamy aż nadto.
Myślę, że M/L11 był jednak krokiem wstecz; M121 i pochodne to był słuszny kierunek, ale jakość była fatalna.
A w Polsce próbowano poprawić aerodynamikę autobusu, bo kanciasrlty przód i pochylony film miały potworny opór. W tym celu w Instytucie Lotnictwa, w tunelu aerodynamicznym T-1, badano różne konfiguracje przedniej części autobusu. Górny film "gniota" zdaje się odzwierciedlać wyniki tych badań.
Po kolei z Kuleckim Dokladnie. A im pan bardziej stronniczy tym bardziej popularny.
Mam ten przywilej, że mogę robić swoje... a co ;)
+ Łukasz P A w Polsce jaki jest ruch ?
@@heniuszczesliwy9711 Pod tym względem nie ma znacznej różnicy i jest podobny jak na całej planecie. W skrajnych przypadkach należy wprowadzać poprawkę na siłę Corriollisa, ale z reguły globalnie nie jest to konieczne.
Generalnie ruch postępowy dzielimy na dwie dziedziny: ruch liniowy i ruch obrotowy. Podstawową cechą ruchu liniowego są szybkość, kierunek i zwrot. Szybkości wektorowa odmiana - prędkość. Opisują ruch pochodne tego parametru. Po masie definiujemy pęd oraz energię kinetyczną. Po czasie definiujemy przyspieszenie. Te wartości, wraz z wektorowym opisem składowych liniowych są w stanie opisać ruch. Dla ruchu obrotowego, wszystkie z parametrów rozpatrujemy w funkcji prędkości kątowej, podawanej w jednostkach układu SI, tj. rad/s. Parametry dodatkowe są takie jak dla ruchu liniowego, z dodanym przydomkiem "moment", gdzie moment pędu posiada zwyczajową nazwę "popędu".
Mam nadzieję, że wyczerpująco odpowiedziałem na Twoje pytanie. Kanał Jakuba jest bardzo rzeczowy i byłbym baranem, pisząc wyłącznie, że mamy w kraju ruch prawostronny... ;-)
Te Jelcze to temat - rzeka. ;-)
Jeśli kiedyś będziesz chciał kontynuować temat, zachęcam do zainteresowania się nieistniejącymi już zajezdniami, w których Berliety stacjonowały. Chodzi po części o zajezdnię Chełmska, ale przede wszystkim o zajezdnię Inflancka. Jeszcze 20 lat nie minęło, odkąd przestały funkcjonować, a tętniąca życiem tkanka miejska obrosła zgliszcza po tych dwóch najbardziej zamiennych (oprócz ORT Włościańska) punktach obsługi taboru kołowego w Stolicy.
Znam R-9 Chełmską, znam R-5 Inflancką... byłem na imprezie towarzyszącej zamknięciu Inflanckiej, jeszcze koszulkę z 280.73 #2 posiadam, a jakże ;) . Na Chełmskiej to i trolejbusy były.
Rzeczywiście, zarosły tkanką... ciekawym, co będzie z dawną R-6.
To też jest ciekawy temat.
1973 rok autobus numer 103 lub 104 jeden z pierwszych Berlietów we Wrocławiu - kurs na Pracze Odrzańskie - jechałem :-) Zachód pełną gębą
Tomasz Bak - o to to... ja samych berlietów nie pamietam, za to mile wspominam ostatnie olsztyńskie autosany H9-35... i pachnące nowością PR110.
@@PokoleizKuleckim Był tłum..pamiętam, tak jak pierwszego Malucha na Placu Solnym we Wrocławiu...i pierwszego Ikarusa w Warszawie...kawał historii.
Ciekawe jest to, że ktoś wciąż opłaca ubezpieczenie tego pojazdu... :)
Jeszcze był taki wynalazek jak Jelcz M11, zwany Migiem. Hybryda Ikarusa i Berlieta, produkowana w Jelczu.
Bohdan Kopcza - był. W Warszawie używało ich PKS Grodzisk Mazowiecki jeszcze w tym tysiącleciu.
Po kolei z Kuleckim U nas we Wrocławiu migi śmigały jeszcze w 2005 na pospiesznych liniach;) No i MPK Wrocław jako jedyne miejskie przedsiębiorstwo posiadało podmiejskie L11, jak pamiętam, nawet z firankami;)
Bohdan Kopcza - w Warszawie ostatni MiG to był bodajże A-504 z PKS Grodzisk Mazowiecki, wykonujący kursy dla ZTM. Też wjechał w XXI wiek :) . Gdzieś powinienem mieć zdjęcie.
@Waldemar Batura 125p M11 od PR110 najłatwiej odróżnić po tym że że M11 kończy się od razu za ostatnimi drzwiami zaś w PR110 jest za nimi jeszcze jeden rząd foteli.
@@PokoleizKuleckim MZK Warszawa miało L11 przerobione później podczas remontu na M11
Moje auto ma 20 lat i również co jakiś czas udaje się go uruchomić i przejechać z miejsca na miejsce
gotyk1 gotyk1 - heh... mój motocykl ma lat 35 i czasem udaje się pojeździć po garażu podziemnym zadymiając go dokumentnie.
Pamietam te Renówki w Olsztynie.Zamiast skajki na fotelach mialy fajny i wygodny material. Były jeszcze autobusy marki Dab, też wygodne
DABy to były najładnie wykonane autobusy, jakie widziałem... 833, 849 i 850, dobrze zapamiętałem?
@@PokoleizKuleckim Święte słowa 😉
W ramach ciekawostek dodam, że istniała przegubowa odmiana autobusu Berliet PR180 później jako Renault PR180. Autobus ten miał współczesny układ tzn. silnik wraz ze skrzynią biegów w tylnym członie. A ciekawostką był napęd na dwie osie; trzecią i drugą. Napęd z tylnego członu był przenoszony na drugą oś za pomocą wału z przegubami Cardana pod podłogą przegubu. Chyba jedyny taki autobus.
A jakże, w Olsztynie taki jeździł co najmniej jeden... nawet go mam na zdjęciu. Ale o tym napędzie nie wiedziałem!
Nie wiedziałem również, że Huey Morgan tak dobrze mówi po polsku... 100% Colombian :)
M121 sporadycznie jeździ po Łodzi, jak pamiętam bywa on na linii 55.
Co do "berlietów" w wersji turystycznej jeździłem tym sprzętem silnik z Andrychowa oczywiście po odbudowie w "Kapenie" w Słupsku/ berliety miały pewien mankament po wprowadzeniu opon radialnych z tyłu na bliźniakach strzelały opony / bo zakład produkcyjny który nie eksportował wyrobów w strefę dolarowa a dyrektor nie miał układów w k.c mimo ubierania w nasze garnitury panów z ministerstwa ,kumitecików /przecenione, to było żebractwo i dziadostwo/to nie miał szansy otrzymanie talonu na nowy autobusu ,takie były realia w perelu.A co do "Kapeny" to ci ludzie przy współpracy z politechnikom gdańską wybudowali trajlusia w krótkim czasie dla słupska /po likwidacji tramwajów w Słupsku wprowadzono komunikację trolejbusową na krótko bo zadziałała ekologia i trzeba było wprowadzić autobusy mo że to śmieszne ale w Polsce to normalne/na przykład Łódż likwiduje połączenia tramwajowe z sąsiednimi miastami kompletny debilizm / po mimo wieloletnich prac nad tym tematem ośrodka badawczo rozwojowego w Jelczańskich.Z.A
ADAM p - wszystko prawda... a gdy kupujemy zestawy rakietowe, to na amerykańskich ciężarówkach, co z pewnością „zachwyciło” personel jelczańskiej fabryki... komuna minęła, myślenie - hm... bo ja wiem.
5:25 trzy pary drzwi ale po prawej stronie ;)
Bartorex167 - oczywiście :) . Wyłapałem to dopiero po nagraniu całego offu i zostawiłem ciekaw, kto pierwszy wychwyci ;)
Po naszej lewej jeśli staniemy frontem do ściany przedniej autobusu ;)
spawacztwb niby tak ale kierowca ma te drzwi po prawej ;)
+ Bartorex167 A w Polsce jaki jest ruch ?
+ spawacztwb OWSZEM ! Ale dotyczy to przedmiotów " martwych ". A nie " żywych " !
Portret Gierka prima sort
Dziękuję. Czasem wychodzą, czasem nie... ten się w miarę udał.
Kiedyś bywał w nocy na Emilii Plater. Byłem w środku - są stoliki do dziś za tymi zasłonami. Oferowane jedzenie takie jak w barkach na Centralnym i w podobnych cenach. Wóz obecnie wzrasta w asfalt na Towarowej, zapewne przez COVID-19..
P. S. Koszulka Sonisphere - oj się było na tych koncertach na lotnisku Bemowo..
Ano, stoi. Nie wiem, jak teraz, a chętnie bym się wybrał na jakiś fast food połączony z rozmową z właścicielami.
Bywało się... to były niezłe koncerty.
@@margines711 - dziękuję za info. Ciekawe, dokąd się przemieścił...
Materiał jak zwykle genialny, liczę na to że kiedyś zrobisz film o Konstalu 105Na :)
Michał Maciejewski - dziękuję. Czaję się nań, ale wiecznie coś innego wskakuje.
Nietypowy, ale ciekawy odcinek a na sam koniec wyjaśnienie co ma Berliet wspólnego z koleją a raczej z parowozem. Pozdrawiam
Co do Edwarda Gierka, owszem, zadłużył kraj, ale późniejsze ogromne zadłużenie nie wynikało z samego zadłużenia. Zadłużenie można było spłacić produktami, np. oddając część produkowanych licencyjnych kineskopów kolorowych do USA, co zresztą przewidywała umowa. Polecam przeczytać książkę "Przerwana dekada". Dzięki niemu mamy w Polsce tego co mamy, pomógł zmotoryzować Polskę w szybszym stopniu, wdrażając do produkcji 126p. Gdyby nie rozwój przemysłu bylibyśmy do tej pory taką "Bułgarią". Niestety Gierek był człowiekiem, omylnym - jak każdy, i popełnił kilka błędów. Po pierwsze: za dużo inwestował w przemysł ciężki, a za mało w przemysł artykułów pierwszej potrzeby, jak kosmetyki, sprzęt agd, przetwórstwo spożywcze, materiały tekstylne itp. Po drugie, gdy w latach 70-tych poziom życia się zwiększył, zaczęło brakować tychże artykułów pierwszej potrzeby, bo było ich po prostu za mało. Jedni wykupywali wszystko, drudzy zastawali sklepy puste (wtedy jeszcze nie było kartek). Zatem ograniczył eksport na zachód (trzeci błąd), co zmniejszyło napływ dolara. Mniejszy napływ dolara spowodował wstrzymanie inwestycji i zastój w gospodarce, zmniejszenie produkcji rolniczej itd. Więc zdecydowano się podnieść ceny, żeby ratować gospodarkę (błąd czwarty). Reszty dokonał Jaruzelski, przestał spłacać zadłużenie, wiele zakładów zostało przerwanych podczas budowy, wiele inwestycji nigdy nie ujrzało światła dziennego. Jaruzelski chciał pokazać na przekór Gierkowi, że ratunkiem dla gospodarki jest tylko zaciskanie pasa i to on ostatecznie doprowadził do drastycznego pogorszenia nastrojów wśród ludzi pracy.
To bardzo, bardzo sensowna diagnoza - dziękuję! Podstawa to próbować zachować w tej całej sytuacji - niełatwej do przeanalizowania - obiektywizm. Do tego my, żyjący po tych wszystkich dziejowych zakrętach lat siedemdziesiątych, osiemdziesiątych i dziewięćdziesiątych, jesteśmy obciążeni prezentyzmem - oceniamy przeszłe decyzje znając ich skutki późniejsze, których ani Gierek, ani jego ekipa, do końca przewidzieć zapewne nie mogli; Polska była niespotykanym na skalę światową eksperymentem makroekonomicznym :) .
Myślę, że podstawowym błędem myślowym, jaki popełniają ludzie przy ocenie dekady gierkowskiej to schemat: przed Gierkiem - źle, po Gierku - źle, za Gierka - dobrze. Tak im było dobrze, że nie chcą przyjąć do wiadomości, że do tego drugiego "źle" Gierek się walnie przyłożył.
Swoją drogą, nie jest mi znany na świecie przykład jakiejkolwiek gospodarki planowej, która by się dobrze rozwinęła. Wyprzedzając kontrargument: Chiny nie są reprezentatywnym przykładem ;) .
Dziękuję za głos w dyskusji!
@@PokoleizKuleckim Zgadzam się! Z tym, że Gierek, choć walnie się przyłożył, miał przynajmniej - w przeciwieństwie do Gomułki czy Jaruzelskiego - dobre intencje, chciał unowocześnić kraj. Potrafił rozmawiać z Zachodem, pozyskując licencje i technologie, jak kooperacja ze Steyrem, czy nowoczesne instalacje do produkcji wyrobów z tworzyw sztucznych metodą wtryskową (zakład w Pustkowie). Jego poprzednicy i następcy zapatrzeni byli tylko na Związek Radziecki. Nigdy się nie dowiemy, w jakiej kondycji byłaby polska gospodarka lat 80-tych, gdyby Gierek nie popełnił drobnych, a zarazem znaczących błędów. Jedno jest pewne, ten system i tak musiał się rozpaść, bo powoli rozpadał się cały Układ Warszawski.
manizyn - +o do powyższego zgadzam się w całej rozciągłości! Do tego Gierek postrzegany z perspektywy historii sprawia wrażenie porządnego człowieka. Ja naprawdę wierzę, że „chciał dobrze”.
Ahh, jeździło się Jelczem PR110 do gimbazy w Rzeszowie... A 10 lat później (jeszcze na początku tego roku) kursowały jako linia muzealna.
Teraz tam już zupełnie inaczej teren wygląda i autobus już znikną, zatem materiał już archiwalny. :)
Ale od 801 były już polskie gnioty tym co pokazałeś jechałem nie raz do pracy bo często obsługiwały linię nr 4 nie istniejącą dziś i faktycznie były wygodne.Pozdrowienia z Olsztyna
Adam Leszkowicz - zgadza się.
Czwórką jeździłem ekstremalnie rzadko, bo o moje rejony Kormorana nie zahaczała. Muszę sprawdzić, ale chyba wytyczona była trasą dawnego trolejbusu nr 4.
Pozdrawiam również!
Ho ho Jakubie zadziwiasz mnie coraz bardziej. Wszechstronny z ciebie obywatel. Bardzo mi się podoba ten zjazd na asfalt. Mam nadzieję ,że kiedyś zrobisz coś o naszych ciężarówkach. Wracając do motoryzacji francuskiej proszę zobacz to: 40ton.net/unikatowa-ciezarowka-marki-citroen-zachowana-polskim-osp-6-tonowy-pojazd-sprzed-pol-wieku/.
Mike Like - teraz to muszę uważać, aby się w tym wszystkim nie pogubić. .. wszystko kusi, wszystko nęci ;)
Ja z tego co pamiętam to kierowcy strasznie nie lubili nimi jeździć (jelczami) ze względu na usypiającą pracę zawieszenia :) chodziło oczywiście o bujanie przodu autobusu
oskarl424 - hm... ikarus chyba rzeczywiscie był twardszy... nawet krótki 260.
Mam jeszcze dla Pana propozycję tematu na odcinek: puszczakampinoska.blogspot.com/2013/03/kolejowa-puszcza-kampinoska-czesc-i.html - chodzi mi o kolej leśną w Puszczy Kampinoskiej, która stykała się z Sochaczewską Koleją Powiatową. W tym linku są ciekawe mapy to obrazujące i zdjęcia pokazujące np. dobrze zachowany nasyp kolejowy, a po kolejce są także "lepsze" pozostałości - w środku lasu można natknąć się na fragmenty torów. Ten temat został też opisany w książce "Sochaczewska Kolej Wąskotorowa" pana Bogdana Pokropińskiego i myślę, że wyjdzie z tego naprawdę ciekawy odcinek! 😉
Wyśmienity temat. Dziękuję. Muszę to rozpoznać!
Rysowany Gierek jak żywy ;)
Dziękuję. .. czasem wychodzi, częściej - nie :)
Jak byłem na Nocy Muzeów w Stacji Muzeum (Muzeum Kolejnictwa), ro w tym autobusie coś się działo. Spróbuj Kubo za rok ;-)
Ano, za rok ;)
ja: *1 raz widze jelcza z znaczkiem renault*
też ja: he?
To jest Renault Berliet PR100
Fajny filmik, szkoda, że pan nie skontaktował się z Klubem Miłośników Komunikacji Miejskiej w Warszawie. Poznał by pan pare pominietych przez pana faktów, zapoznał by się pan z omawianymi konstrukcjami ,,na żywo".
Pozdrawiam
Dziękuję za komentarz. Nie to było celem ćwiczenia.
*wincyj!*
minibroda - sierobisierobi!
Drzwi chyba trzy po prawej stronie
Oczywiście :) . Dziękuję za czujność.
Ciekawe, czy jeszcze tam stoi... Parę tygodni temu odwiedziłem Stację Muzeum i obejrzałem sobie ten autobus - niestety w związku z budową nowej Warszawy Głównej straż miejska przykleiła do szyby wezwanie do usunięcia pojazdu :/ Co ciekawe, miał też już nowe blachy! Może jeszcze zdołali nim odjechać?
Filip Jarmuszczak - ano, ciekawość, co to z nim będzie. Wyglada na to, że ogólnie to jest na chodzie.
Jelcza Berka nawet miałem okazję poprowadzić. Znajomy kierowca pokazywał mi nawet jak zmieniać biegi w manualu bez sprzęgła (i bez zgrzytów) Pozdr
Podziwiam. Ja raz widziałem taksówkarza, który bezsprzęgłowo prowadził poloneza. Musiał mieć nabitą łapę.
Zmiana biegu na wyższy nie jest problemem gdy przynajmniej w miarę "czujesz" maszynę - ćwiczyłem na mojej corsie (98'). Redukcja bez zgrzytu wymaga nieco wyższej praktyki.
Właśnie... w górę jest w miarę... w dół to trzeba mieć czucie.
Wbrew pozorom nie jest to takie trudne. Jak na pokładzie jest jeszcze obrotomierz i nie trzeba "na ucho" to jest dobrze.
Intensywność ruchu drogowego, zwłaszcza w miastach, zniechęca jednak do takich zabaw.
Wprawa w takiej zmianie biegów przydaje się przy awarii sprzęgła (np. urwana linka).
Mam czasem okazję prowadzić scanię w której komputer tak steruje obrotami silnika, że zmiana biegu w mechanicznej skrzyni za pomocą siłowników, następuje automatycznie, bez użycia sprzęgła i zgrzytów.
Próbowałem tej sztuki dawno temu w peugeocie 205, ale po paru zgrzytach tchórz mnie obleciał i nie wracałem do tematu...
taki Berliet jeździł u mnie, w Pile, pamiętam, że jeździło się nim naprawdę wygodnie :) był niestety tylko jeden egzemplarz
Tak mi się kojarzy, że z tej dostawy jeden taki trafił do Piły. Właśnie jedna sztuka...
tak, był, był, identyczny kolor, loga MZK Piła, był naprawdę fajny, ciekawe dźwięki wydawał, co w latach 90 na ulicach Piły budziło spore zainteresowanie, oto właśnie i on! www.stmkm.szczecin.pl/zdjecia/pr100-niemierzyn1.jpg
Ludziki na kolorowym pasku! To samo malowanie! Czyli najprawdopodobniej to samo miejsce pochodzenia. Historia się potwierdza.
A jakie wygodne siedzenia!
na FB, w PW więcej smaczków wysłałem :)
A z tego co pamiętam w Pile były nawet dwa.
Olsztyńska "14" Olsztyn-Barczewo :D wracają wspomnienia :)
Dokładnie! Wówczas bodajże najdłuższa podmiejska linia w MPK Olsztyn.
Pan prowadzący kanał czyżby rodowity olsztynianin ? :)
Z Kormorana!
Porządne miasto to i ludzie porządni, karierę w internetach robią :D
kisiel91 - polecam Sok z jednorożca - również stamtąd, tylko z drugiej strony Dworcowej ;) .
Pare lat temu podobne Renault jezdziły po okolicach Inowrocławia:
ino.online/n.php?wiadomosc=11055&nr=1
Podobizna Gierka wgniotła mnie w fotel hahaha :D
Jagór Fest - dziękuję :)
te jelcze to byla tragedia , w srodku jak jechal to byl halas z 90 decybeli , drzwi mialy szpary i bylo czuc spaliny diesla w srodku , te autobusy to tragedia
sylw smith - bo to była konfrontacja oryginału z polską technologią. Francuski, przechodzony Renault był o niebo wygodniejszy od pachnącego nowością jelcza...
@@PokoleizKuleckim Chyba jednak lekka przesada, Jelcz nie był wcale taki zły, szczególnie nowy. Zresztą pierwsze francuskie PR 100 były wprawdzie komfortowe, ale nie wytrzymywały trudów eksploatacji w Polsce, gdzie maksymalne przeładowanie i kiepskie nawierzchnie dróg były standardem. Ja myślę że kadrę inżynierską mieliśmy wtedy dużo lepszą niż się o niej dzisiaj mówi, a efekty jej pracy psuły nader często sprawy polityczno - ustrojowe. Ogólnie historia Jelcza jest bardzo ciekawa, polecam serię książek Wojciecha Połomskiego.
@@apu8979 - dziękuję za komentarz.
Do ok. 2012 ten autobus stał przy ul. Emilii Plater (polecam parówki z serem).
Czy będzie coś o tramwajach? N, 13N?
Dokładnie tak było.
Będzie, ale zbieram materiał.
Ciekawy materiał. Kiedy coś z WMH?
Kolejarzeq - co chwila zmienia mi się koncepcja odcinka o WMH...
Ciekawy odcinek. Jaki jest tytuł utworu na końcu?
Paweł Wegrzyniak - dziękuję. Mam zagadkę - przeszukuję bibliotekę i coś mi się nie zgadza; najprawdopodobniej to Worn No. 11. Wrzucam na YT prywatne - Jakub Kulecki.
Czy ktoś wie, czy jest szansa na odkupienie tego autobusu?
Rok temu widziałem go.
Stoi, sprawdzone ;)
Takie autobusy były w Mpk Czarnków mieli takich dwa po autosanach h 9-35
stodoły już u nas nie jeżdżą (:
Lolek Mutant - ano, znikają stare sprzęty.
Nie do końca zgadzam się z tezami z filmu.
- zakup tej licencji to był dobry pomysł. Trafiła do nas nowoczesna konstrukcja którą mogliśmy sami rozwijać/modernizować. Ówcześni konkurenci w postaci Ikarusów , czy radzieckich pojazdów były starsze technologicznie.
- w latach 90 w Polsce produkowano nowoczesne autobusy miejskie: Scanie i Neoplany. Tak produkowano, a nie montowano. Spadkobiercą sółki Neoplan Polska jest Solaris, a swoje konstrukcjie na początku oparł na Neoplanach. Scania do dziś produkuje autobusy u nas , i tylko u nas.
- czy 120-ka była zła? Nie wiem, może i już wtedy stara technologicznie. Jednak była, i wizualnie oraz wykończeniowo przynajmniej próbowała nadążyć za zmianami. W przeciwieństwie do jej "konkurenta" ( tak, wiem to inna klasa autobusu) H-9, który się praktycznie nie zmienił aż do końcówki lat 90-ych. A technologicznie był na podobnym poziomie co dzieci Berlieta.
I słusznie, nie należy się ze wszystkim zgadzać. Zakup licencji był dobrym pomysłem, wykonanie licencyjne pozostawiało wiele do życzenia.
@@PokoleizKuleckim Niestety tak było z wieloma licencjami. Pozostając w motoryzacji Jelcz "ogórek" i jego pierwowzrór czyli czechoisłowacka Karosa, oryginał był lepszy. Fiat 125 i 125p, fiat 126. Włoskie egzemplarze lepsze ( tak wiem 125 to inne auto niż 125p). Po prostu brakowało nam technologii, brakowało surowców, oraz kultury technicznej. Ba nawet Pobieda vs Warszawa M20 uważa się że radziecki pojazd był lepszy.
iowa406 - właśnie. A smutne jest to, że siedzący w tym samym bloku politycznym i gospodarczym hm... Czechosłowacy (zabiliby mnie za ten termin i jedni, i drudzy) wszystko robili jakoś lepiej i staranniej: Karosa była lepsza od Jelcza, Tatra była lepsza od Konstalu... i to smuci, że często winna była nasza narodowa, partacka natura...
@@PokoleizKuleckim Takie postawy mają podłoże historyczne ( tak mi się wydaje). My oscylowaliśmy w strefie wpływów rosyjskich, Czesi , niemieckich. Do tego lata zaborów oduczyło nas szanować tego co nie "moje" - bo może być okupanta więc niech zniknie. Dołozył się do tego okres 2 wojny, a władzę komunistyczną ( z resztą słusznie) traktowaliśmy jak okupanta. Po przemianach 89-go zaczęło się zmieniać, jednak za wolno. Czechom natomiast władza komunistyczna nie zdążyła zmienić postawy, a wieleset letnie wpływy postaw niemieckich się u nich zakorzeniły. Niby Słowianie, a mentalnie germanie. Taki ciekawy naród ci Czesi.
@@iowa406 - dobrze zdiagnozowane. A mimo to - żal. Te obsrane chodniki, brudne osiedla, niemożność nauczenia się segregacji odpadów, brak szacunku kierowców do pieszych...
Wciąż mam z tym problem.
Jeżeli jest to jeszcze aktualne za rok się odezwę i postaram się go wyremontować
Mniemam, że ta historia wciąż się pisze ;) .
Chyba czas zmienić szyld na 'Transport publiczny z Kuleckim'.
Brałbym :-)
Rafal Louth - ...i lotniczy :)
Przemek Mańkowski - jeszcze nie; obiekty mniej dostępne.
Jak już rozwinął się temat pasji autora filmu, to dorzuciłbym jeszcze "Jednym Śladem z Kuleckim" :)
Ciekawostka - jeszcze 4 lata temu w ruchu liniowym na Śląsku były autobusy Renault PR112 wyprodukowane w latach 90 tych - jak widać nie tylko w Polsce linia autobusów wywodzących się od PR100 była modernizowana
Ogone - w Olsztynie nie tak dawno temu widziałem PR180. Jak również nieco dłuższą, trzydrzwiową odmianę PR100. Pojedyncze sztuki może jeszcze gdzieś się ostały...
Po kolei z Kuleckim - Zaraz, zaraz, Panowie! Mamy wszyscy świadomość, że muzealny warszawski Berliet PR100 absolutnie nie pochodzi z tamtych lat, prawda?
Łukasz P oczywiście :)
I tu się pojawia szansa dla naszego "foodtrucka" z Towarowej ;) .
Co? Przecież to Bolesław obalił komune:)
Ja jestem głuchy, czy o M11 nic nie powiedziano?
Sebastian Kotynia - nie powiedziano. O 080 również nie powiedziano.
Nie do końca było z Gierkiem tak jak mówisz, intencje miał dobre niestety otoczony był bandą karierowiczów i dupowłazów. Znasz zapewne takie powiedzenie że malowano trawę na zielono przed wizytacjami oficjeli, i to był klucz do tego co stało się w PRLu, jakby Gierek widział prawdę zapewne podejmowałby inne decyzje, niestety nie było mu dane, zawsze gdy wizytował zakłady widział tylko zasłonę pomalowaną kolorowo a nigdy nie widział tego co było rzeczywiste za zasłoną.
Generalnie to chyba gospodarka planowa jako pomysł to była porażka: zakłady dochodowe oddawały zysk niedochodowym, niedochodowe były dotowane... do tego ukryte bezrobocie i "czy się stoi, czy się leży"... PKB nie bierze się znikąd, a gospodarka planowa słynęła z niskiej wydajności i kultury pracy... co, zresztą, nie wszędzie dało się wyplenić...
Błąd Gierka polegał - moim zdaniem - na uporczywej koncentracji na pierwszym sektorze gospodarki, przy zaniedbaniu innych. No i niestety - długi mają to do siebie, że je trzeba spłacać...
Dziwne a koncerny działają na zasadzie planowania centralnego w skali globalnej czyżbyś wieszczył ich upadek?
Ggnago Gnagoma - ale poszczególne biznesy tych koncernów mają wypracowywać zysk; na końcu jest zawsze kryterium ekonomiczne - zysk na akcję, cena akcji, dywidenda. W krajowej gospodarce centralnie planowanej nie było łatwo się wypisać ;) .
Waldemar Batura 125p - heh, to jest organizm ekonomiczny, który nie ma odpowiedników... i nie do końca go rozumiem.
Berliet nie produkował nigdy parowozów. W 1905 roku ALCO (American Locomotive Company) chcąc zdywersyfikować swoją ofertę zakupiło u Berlieta licencję na produkcję ciężarówek. Kontrakt był tak wielkim zastrzykiem dla Berlieta, że pozwolił mu znacznie rozwinąć skrzydła. To właśnie dlatego (pierwszy raz w 1906 roku) w logo firmy pojawił się parowóz jako pewno rodzaju upamiętnienie tego przełomowego momentu.
Artur Soszyński - bardzo dziękuję za sprostowanie.
@@PokoleizKuleckim Oh, je t'en prie. ;)
Kolego. Muzyka niezła, ale za głośna.
Marcin Mierkiewicz - prawda. Dziękuję. Eksperymentowałem z nowym sprzętem i innymi ustawieniami i mam te same odczucia - podkład musi być ciszej.
Czy inwestycje czasów Gierka były nietrafione bym polemizował. Na pewno zarządzanie tym wszystkim było kiepskie. Przy produkcji licencyjnego produktu zatrudnionych było częstokroć kilkakrotnie więcej ludzi niż u licencjodawcy. Co do jelczy 110 to znam osoby ,które do nich nie wsiadały. Miękkie zawieszenie powodowały u nich odruchy zwrotne.
Dokładnie… zderzenie transferu zachodnich technologii z gospodarką planową przyczyniło się do fiaska.
5:26
Takie coś dziś znalazłem: facebook.com/watch/?v=1003134650154268
Wyśmienite!
" Gierek zadłużył kraj ". A na ile ten kraj zadłużył ? Bo jakoś POPiS - owa ekipa zadłuża ten kraj od 1989 roku. Co roku na taką kwotę ( minimum ) co Gierek przez 10 lat !!!
Heniu Szczęśliwy - nie mam przed sobą zestawienia, ale liczby przemawiają niestety przeciwko Gierkowi. Zresztą - zadłużenie to jedno, a rozchwianie gospodarki przez brak równowagi pomiędzy sektorami - to drugie. Pamiętajmy, że to czasy tzw. gospodarki planowej, gdzie od rządu zależało wszystko; po 89-tym żadna władza nie miała już takiego wpływu na gospodarkę, bo działała niewidzialna ręka rynku... ale to już temat na inną dyskusję. ..
+ Po kolei z Kuleckim Wybacz krytykę w tym stylu. Ale to jedno o Gierku mi się nie podobało. Reszta jest ok, a nawet super. Może mam sentyment do tamtych czasów, bo byłem dzieciakiem. Ale prawda jest taka, że się budowało, jednak. Ludzie byli inni. Mogliśmy być Chinami Europy. Zamiast " drugiej Japonii " wyszła Korea. Północna niestety.
P. S. Politycy u koryta się zmieniają. Tylko zawsze cierpią ludzie. Wracając do Gierka, jako jeden z nielicznych znał ciężką fizyczną pracę ( na kopalni ) i był chyba bardziej ludzki niż reszta I sekretarzy PZPR.
Pozdrawiam.
Heniu Szczęśliwy - ja to wszystko rozumiem. I wiem, że w ogólnej percepcji społecznej Gierek był bardzo dobrze odbierany. No, zwłaszcza po Wiesławie. Próbuję zwracać uwagę na pozytywy i negatywy Dekady Gierkowskiej, natomiast - jeśli chodzi o efekt ekonomiczny - oceny Dekady są dość spójne, niezależnie od opcji politycznej historyków.
Heniu Szczęśliwy Gierek jaki był taki był. Plan miał dobry, nie tylko w PL bo nasi inżynierowie pracowali wtedy na całym świecie, również na bliskim wschodzie i w Afryce. Fakt faktem, kraj zadłużył. Gros tego długu zostało nam umorzone po operacji Samum.
Co do „niewidzialnej ręki rynku”- w PL nie ma czegoś takiego w temacie dużych biznesów. Większość bogaczy to WSI i/lub obca agentura z „zaprzyjaźnionych” krajów ościennych jak i Izraela (vide MK Cafe, jako jeden z dziesiątek przykładów).
+ kubaslonka A KTO K*RWA jego mać osadził laser w podłożu krystalicznym ? Polacy ! I co dostali ? " dziękuję " ? Bo NIE pamiętam czy chodziło o " zielony " czy " niebieski " podejrzewam, że ten drugi " blue rei " ( niebieski na " prośbę " Japończyków )!
Jak w Polsce ma być dobrze, jak jeden z drugim idiotów powtarzają jako, że w Polsce była gospodarka socjalistyczna? Nie, nie było!
Jak w Polsce ma być dobrze, jeśli ludzie się nie szanują i jeden pogardza drugim? Nie, nie będzie!
A jaka była? Kapitalistyczna?
@@stachukorkowski9627 tak, abyś wiedział. Kapitalizm państwowy dokładnie.
@@alexyouk8198 kapitalizm państwowy to oksymoron
@@stachukorkowski9627 o Lol, poczytaj lepiej o tym.