Inne Czasy znając dobrze te produkty mogę powiedzieć że w 70% to dobra w nich jest jedynie etykieta, a wewnątrz bimber zrobiony z Cukrówki na drożdżach piekarniczych zaprawiony karmelem żeby ukryć odór drożdży, stąd ten posmak waty cukrowej. Wszystko po to żeby koszt produkcji był jak najmniejszy a zysk większy.
Nie oglądałem kanału prawie 2 lata i muszę stwierdzić że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mega charyzma prowadzącego nadal robi robote :) pozdrawiam
Polecam "Kopalniówkę", Dawno temu piłem, Kolega, wtedy jeszcze fedrujący górnik, przywiózł. Kopalniówka, czyli bimber 3 X destylowany na węglu aktywowanym, i nastepnie nastaw z dębowymi listewkami, jak to mówił struganymi z kopalnianych legarów ;-), nastaw minimum 2 letni, ambrozja czysta ambrozja, mówię Wam.
Kupiłem psa...white dog... Ma przyjść w czwartek, i chętnie spróbuję... Fajnie, że poruszyłeś temat polskiej tradycji pędzenia bimbru. Kto nigdy nie próbował, niech żałuje... Mój dziadek pędził w rybakówce...smak niepowtarzalny... I pierwszy raz dostałem łyżeczkę stołową ognistej wody jak miałem może 10 lat... I obecnie zawsze jakiś bimberek stoi w barku. Czesto od niego zaczynamy tzw złoty strzał, a potem wszystko jest bardzo znośne... Tradycja jest piękna...
wiele lat pedzilem bimber i zauwazylem ze nigdy na drugi dzien nie boli glowa a po spozyciu wodek kupionych w sklepie a zwlaszcza tych z zachodniej granicy gwarantowane rozsadzanie czaszki.
Kiedy tylko zacząłeś mówić o tym jak pięknie by mogło być gdyby każdy Polak mógł kultywować tą piękną tradycję to aż łezka się w oku zakręciła. Aż chęć wzięła żeby postarać się coś z tym zrobić hah
@@TomaszMiler123Panie Tomaszu po nieodżałowanej osobie śp.dr. Russaka jest czas by zajął Pan jego miejsce jako krzewiciel regionalnej kultury Polskiej,a z Pana talentem to nawet obowiązek.
Bardzo lubię bimber. Kupowałem od gościa kiedyś, który robił wybitny bimberek taki 96%. Ja oczywiście rozcieńczam go tak na 45% tylko ważne jest aby dolać do niego dobrej jakości wody np. z dobrego filtra i co najważniejsze nie gotować wody, bo wtedy trunek robi się ostry w smaku. Bardzo dobrze do tego celu nadaje się woda źródlana niemineralizowana Żywiec Zdrój. Co do tego bimbru to był wyjątkowy dlatego, że twórca wyrabiał go z resztek owoców dojrzałych przez co zyskiwał delikatnie ujmując posmak coś podobnego do Rakiji słynnej w Czarnogórze czy też Chorwacji.Destylowany był kilka razy. Napiłem się go bez rozcieńczania i powiem Ci Tomaszu, że tutaj mnie zaskoczyło działanie tego bimbru. Poczułem moc ale nie piekło mnie ani gardło ani przełyk, nie ciągnęło mnie do szklanki aby z miejsca popić. Ze spirytusem Polmosu tak by się nie odważył. Mam jeszcze prośbę i propozycję z innej beczki, abyś Tomaszu zrobił jakiś film dokładnie opisujący produkcję domowego bimbru najtańszymi sposobami i trochę lepszymi od podstaw. To pomoże młodym zdolnym ludziom robić te wspaniałe trunki z czystą dokładnością, precyzją i duszą. Zawsze bezrobotny będzie miał się czym zająć a i ci ci pracują też na ty skorzystają. Niektóre standardowe wódki np. Żołądkowa Czysta de Luxe przymarza w zamrażalniku co znaczy, że nas oszukują na voltarzu.
Badałeś ten alkohol alkoholometrem ? Bo albo ten gość sprzedał ci wybitny kit albo robi coś co nie ma większego sensu ... w ostatecznym rozrachunku bimbrem bym tego nie nazwał. Poza tym to jestem taki "młody zdolny ludź" co nie jedno już w produkcji "najtańszymi sposobami" z "czystą dokładnością, precyzją i duszą" przetrenował, więc możesz założyć że wiem o czym mówię.
" produkcję domowego bimbru najtańszymi sposobami " Ze co ?? Najtańszymi sposobami to możesz sobie metyl z aldehydem octowym zrobić i przy tym wywalić w powietrze budynek w którym będziesz pędzić . TO WŁAŚNIE PRZEZ TAKIE POMYSŁY PRODUKCJA BIMBERKU W POLINIE JEST ZABRONIONA ! . Aby zrobić dobry bamberek musisz mieć sprzęt , wiedzę oraz produkty najwyższej jakości.
@@naczelnyrabin7011 Wiesz, kupowałem przez mojego dobrego kolegę, który na pewno mnie nie oszukał tylko przekazywał to co wie i co mu powiedział ten znajomy, który to wytwarzał. Sam kiedyś widział u niego jak robi to z największą czystością i starannością dbając o najmniejszy szczegół. To nie kosztowało tak jak tani bimber. Trochę drożej. Mogę tylko powiedzieć, że lubię mocne alkohole, piłem nieraz śliwowicę 70 % i wiem jak idzie do głowy. Ten Bimber smakował i był naprawdę mocny. Rozcieńczony pół na pół był nadal bardzo mocny. Po względem produkcji bimbru to zgodzę się z Tobą, że możesz mieć większą wiedzę ode mnie. Ale gość nie odwalał dziadostwa, aparaturę miał z kajneru. Ps. Nie badałem go alkometrem ale kolega ponoć widział jak tamten go badał przy nim.
@@marek5070 Aż taki niedoświadczony i głupi nie jestem abym z pewnych rzeczy sobie sprawy nie zdawał. Aparatura gościa była wysokiej klasy i znał się bardzo dobrze na rzeczy. Poza tym choć umiał robić bimber to zapłacił jakiemuś Rosjaninowi 1000 zł za przepis, który dawał taki niesamowity smak. Co do produkcji bimberku w Polinie jak piszesz, że jest zabroniona bo jak sugerujesz, że Polak jest debilem i nic nie potrafi to się mylisz. To pazerność rządu na akcyzę alkoholu jest tak duża, że chcąc mieć monopol zamiast zaniżyć cenę i nie bać się konkurencji domowej to oni podnoszą ją do niewyobrażalnych kwot powodując zamieranie tradycji w doskonalenia trunków domowej roboty. Ja nie mieszkam w Polin, tylko w Polsce tu nie powinno się zabraniać produkcji bimberku ale w Polin na pewno powinno się zabronić rytualnego uboju wołowiny gdyż jest to znęcanie się nad zwierzętami i to może szkodzić zatruciu społeczeństwa znieczulicą społeczną prowadzącą do wynaturzeń sadystycznych gdzie pracownicy pracujący przy takim uboju będą sięgali po ten aldehyd octowy czy metyl chcąc uodpornić się na znieczulicę dlatego nie zamieszkam nigdy w Polin. Tu jest Polska.
@@TomaszMiler123 My też walczymy i się nie damy! :) Ps. Na szczęście nie z agresywną dziką zwierzyną, ale pojemność w stole to też nie łatwy przeciwnik :p Byle do poniedziałku...:)
Miałem okazję zmierzyć się z łosiem w ilościach wybitnie niedegustacyjnych i muszę stwierdzić, że kopie mocno ale siniaków nie pozostawia... następnego dnia czułem się świetnie i to chyba dobra rekomendacja dla alkoholu pitego często w znacznych ilościach.
Pamiętam jak mialem z 15 lat i kuzyn mi zrobił herbatę z prądem pół kubka herbaty i pół bimbru. Było wesoło i wypiłem jeszcze trochę. Do dzisiaj bimber działa na mnie lepiej niż jakiekolwiek inne alkohole dostępne w sklepach. Na drugi dzień też czuję się znacznie lepiej po bimbrze.
Szanowny Panie kipper...zabarwienie tej fantastycznej cieczy świadczy o tym, że jest to przepalanka. Wysublimowany smak i aromat cukru zawsze maskuje jadowitość alkoholu. Mam tylko nadzieję iż mikstura nie posiada nuty wanilii a już broń Boże gozdzika bo już i takie cuda było mi dane spożywać. Ów alkohol spożywa się w dokładnie w okładzie deserowej na słodko gorzkiej podstawie smakowej, koniecznie z kawą klarowaną tzn. rozpuszczalną mocna, bezmleczna. Alkoholem tym się nie upijamy, go się smakuje. Innym odkryciem jest substancją alkoholowa, bez nuty cukru. Czysty, sklarowany podaje się w silnym mrozeniu. Dla widowiskowosci w lodzie. Obstawa do spożycia to ryby, mieso i tłuszcze. Odmiana czysta konseserska, winna być bezwonna. Takim trunkiem można się upić. W przypadku wyczucia nuty drożdży, oraz gdy zaobserwowano wytrącona fuzle, to jest to raczej berbelucha, której miejsce jest w odpływie kanalizacyjnym. To tyle jeśli chodzi o doprecyzowanie tematu bimbru. Pozdrawiam.
Oglądam od niedawna ale jestem zafascynowany :) mam bardzo ważną prośbę i pytanie czy interesujesz się miodami pitnymi jeśli tak czy zdegustujesz jakieś najlepsze marki ? chce znać twoją opinię o takowych produktach i wiedzieć jakie doznania smakowe takie ci sprawiają :D półtoraki,dwójniaki , trójniaki , czwórniaki . W Polskiej historii miody są bardzo ważne prawie tak ważne jak browarnictwo :) mam nadzieje ze dostane odpowiedź :) jestem fanem miodów wiec liczę na twoją profesjonalną opinie co do tego trunku :) pozdrawiam :)
Oj tam ;) Rum Stroh 80%, Absinth 70% czy też Grappę 60% (moja ulubiona Nardini Acquavite Riserva, która najlepiej smakuje w Grapperii Nardini w Bassano Del Grappa) piję głównie na czyściocha i są bardzo przyjemne w odbiorze :)
Zapraszamy na Limanowsczyzne na prawdziwą śliwowicę (nie ta podrube zwana Łącka) ale sprzedawana na "śliwkowym szlaku" .ewentualnie mogę ci podesłać połówkę do oceny .tylko muszę znaleźć namiary .
Fajnie się oglądało, na luzie 👍 w alkoholach nazwijmy je kratowych najlepszy jest fakt, że można sobie zrobić smak jaki tylko się zapragnie czy to Dębina z żurawiną czy borowką czy z aronia, tutaj wachlarz smaków jest ograniczony tylko przez wyobraźnię autora😊 wdidz !;)
Zawsze zazdrościłam (nie mylić z zawiścią) wytwórcom wszelakich swojskich wyrobów - czy to spożywczych czy właśnie nalewek, bimberków itp. Nie ma to jak domowy wyrób gdzie wiesz co jesz/pijesz 🙂 I nie wydajesz majątku, bo w sklepie to ostatnio nalewkę wiśniową widziałam 200ml za 50zł 😳 Bo te przemysłowe kolorowe trunki firmy S. to nawet nie są nazywane nalewkami tylko likierami, skład ukrywają, ale obawiam się, że natury tam niewiele. Cukier, barwniki, aromaty. Śliwowicę 70% to daaawno widziałam, i też zawsze chodziły słuchy, że trudno o prawdziwą uczciwą śliwowicę. Teraz śliwek pora, można nastawiać 🙂 Wystarczy śliwki zalać spirytusem? No nieee... No chyba bez sensu byłoby kupować gotowy spirytus, cała rzecz chyba w tym by cały bimberek od zera zrobić? I jak się robi? Może choć raz w życiu zrobię własny alkohol? 😀 To nadal karalne czy już nie? Chyba już nie te czasy że produkcja alkoholu karalna? Ale jaja, nie wiem nawet takich rzeczy 😜 Produkcja pewnie legalna ale sprzedaż nielegalna? No bo jak to tak bez akcyzy? 🙂 Jak ktoś robi dla siebie, to wiadomo, że syfu nie zrobi, ale tak na sprzedaż to cholera wie co za spirytusów używają, na pewno najtańszych, ja w ciemno bałabym się kupić.
@@TomaszMiler123 Szkoda, że legalnie nie można produkować i sprzedawać takich trunków bez tych wszystkich regulacji, podatków itp. oczywiście w rzemieślniczych, hobbystycznych ilościach np. 1-2 tysiace butelek. Włosi pędzą grappę i nikt się nie wtrąca. Podobnie rakija czy różnego rodzaju winiaki, lokalne mózgotrzepy we Francji czy w Portugalii. Pozdro Tomasz!
fajnie poprowadzone ,milo sie słucha pomimo ze temat mnie w ogole nie interesuje dojechalem do konca filmiku, szacun. Malo materialow o takim kunszcie merytorycznym mozna znalezc. Pozdrawiam
Witam, to ja mam propozycję przetestowania Łąckiej Śliwowicy oraz Gruszkówki, dość znane wyroby, osobiście miałem możliwość kosztowania i nigdy później nie spotkałem się z tak smaczna Gruszkówka, Polecam
Kopnięcie najlepiej smakuje w temperaturze lekko powyżonej. Zimą lubie szklaneczke z tym trunkiem na chwilę postawic przy kominku. Doslownie 2 do 3 minut. Jest bomba!
U nas na Podlasiu jest sporo wyrobów od lokalnych druidów, które przewyższają często typowe sklepowe alkohole. Szkoda, że nie było możliwości skalibrować kieliszków podczas pańskiej wizyty na Podlasiu
Jako mieszkaniec,gdzie Duch straszy w Puszczy oraz gdzie Kopie Łoś jak najbardziej się zgodzę,że o takie dobro trzeba dbać! Jeżeli pić to tylko właśnie jedno z naszych podlaskich dóbr.Jak do tej pory też nie zauważyłem zbyt silnych efektów ubocznych drugiego dnia,chociaż picie wody może okazać się zdradliwe.Pozdrawiam z Doliny Biebrzy! :)
Należało spróbować mój - niestety, czas przeszły. Był w "produkcji" w stanie wojennym, jako odpowiedź na zakazy i braki. Jak go robiłem, to choć się nie chwaliłem, moi sąsiedzi stawiali się w komplecie z własnymi kieliszkami. W tym jeden w mundurze - zmobilizowany na czas "wojenny". Początkowo robiłem całkiem czysty. Nie z cukru (brakowało), a z glukozy. Niestety, miał zasadnicza wadę - podawałem o "mocy" 50% a przechodził przez gardło niczym woda. Zero bimbrowego smaku etanolu, który po prawdzie, jest smakiem cukru, bądź jego zanieczyszczeń. Nie było też czuć procentów - mocy. Kończyło się więc tym, że wszyscy byli trzeźwi aż do momentu, kiedy należało wstać i iść do domu. Wtedy okazywało się, że jest zero czucia w nogach. Żeby to zmienić, zacząłem "leżakować" bimber przed rozlaniem, z dużą ilością zmielonego pieprzu. Alkohol po 3-4 tygodniach takiego leżakowania, nadal miał fantastyczny smak, ale w końcu było czuć procenty. Bądź pieprz, ale to podobne :). Miał jeszcze jedną zaletę: zero kaca na drugi dzień. Jak sądzę, wszystkie opisywane zalety wynikały z zastąpienia cukru glukozą oraz precyzyjnego przestrzegania temperatury podczas destylacji. A teraz ostatnie zastosowanie - dla niepijących pań, na upalne lato: pół litra bimbru bez rozcieńczania, dwa białe wina deserowe (też robiłem własne) i dwie puszki pomarańczy lub mandarynek z tym sokiem z puszek. Wszystko bardzo dobrze schłodzone, zmieszać dokładnie i podawać w wazie kompotowej z chochelką, obok postawić puste szklaneczki. Napój (nazwałbym go kruszonem) jest przebojem wśród pań, "nie pijących" i to nie tylko unikających samych mocnych alkoholi. Tyle tylko, że do odstawienia ich do domu po przyjęciu (pojedynczo), trzeba minimum dwóch mocnych, trzeźwych mężczyzn. Kruszon pije się jak oranżadę w stanie dużego pragnienia i wcale nie czuć w nim procentów. Ale działa.
BARDZO ciekawy odcinek i świetna odskocznia, taki trochę luźniejszy odcineczek :D - SUPER ! częściej mogą się takie pojawiać, bo bardzo dobrze to wypadło moim zdaniem :D super się oglądało
Polecam test serii Łąckiej: jabłko, gruszka, wiśnia, śliwka - również jest to rynek nieregulowany, z południowej polski, ale ma wady - można trafić na partię, która bardzo dobrze maskuje etanol mimo braku dodatków, a są też takie, że człowiek boi się, iż oślepnie. Nie są to alkohole nadające się do nadmiernej degustacji i rozwodzenia się nad smakiem, ale na picie na ciepło wymaga odwagi. Podobny profil smakowy do Kopnięcia Łosia ma "Przepalanka Bieszczadzka", gdzie dodaje się palonego karmelu do destylatu i najpopularniejszy dodatek to proziak (bułka pieczona na suchej patelni na bazie maślanki, mąki z odrobiną sody) ze smalcem z jabłkiem + karmelizowana cebulka - to daje bardzo ciekawe połączenie słodkiego i słonego smaku które z takim destylatem komponuje się nad wyraz dobrze.
Tytuł nieco mylący gdyż ponieważ... Teść mój pędzi bimber i poniżej woltażu 55 procent nie schodzi, bo jak to mawia "jak mam robić poniżej 50% to nie ma co szczyn pić tudzież ziemniaków". Stąd moje spostrzeżenie, że bimber o 60% to raczej standard.
Jestem z podlasia wiec wiele i z wielu zrodel pilem samogon/bimber. Sa oczywiscie lepsze i gorsze ale najlepszy jaki pilem robil wojek mojem mamy (niestety juz niezyjacy-chociaz odszedl w sedziwym wieku). Robil bimber tylko dla rodziny. Mowil ze na sprzedaz sie nie oplaca bo tyle razy przepedza i trzyma z roznymi dodatkami ze zeby wyjsc na swoje to musialby 30zl brac (w tamtych czasach to byla cena lepszejj wodki). Mowil, ze dodaje liscie wisni, pestki winogron, palony dab,(czy kora debu juz nie pamietam), trzyma to miesiacami w beczce i wtedy dopiero butelkuje i rozwozi rodzine na swieta lub wieksze uroczystosci. Kazdy w rodzinie potwierdza ze samogon od B****a to byla klasa premium.
najsłynniejszy przepis na bimber ukrywa się pod cyframi daty bitwy pod Grunwaldem. 1 kg cukru; 4 litry wody; 10 dag drożdży w odpowiednio zwielokrotnionych proporcjach do objętości beczki. Ważne, żeby to nie były jakieś turbodrożdże, żeby mogły spokojnie przefermentować cukier i po jakiś 6 tygodniach spocząć na dnie gąsiora, beczki, czy innego naczynia, przy delikatnym dostępnie powietrza, bez słońca i przy temperaturze nie przekraczającej 15 st. Warto też dodać, że w kolumnie miedź lepsza jest np. od stali chirurgicznej, trzeba ją tylko czyścić. Pytanie o zasadność użycia węgla aktywnego...
powiem tak, jak jestem delikatnie porobiony, to całkiem inaczej się to ogląda. A że jestem koneserem nieakcyzowych alkoholi, objerzałem to ze smakiem i ciekawością !
Niedawno, będąc na urlopie w Bieszczadach, zaciekawił mnie destylat, który i Ciebie może zaciekawi😄? W Uhercach Mineralnych, jest browar Ursa Maior. Produkują piwo, to jasne. Ale mają również destylaty z piwa. Nawet chciałem nabyć, ale za 300 ml. w cenie 150, uznałem, że chyba wolę jakąś "łychę" w tej cenie... Nie mniej, może chciałbyś sprawdzić co w bieszczadzkiej trawie piszczy? Nie jest to żadna reklama! Po prostu przyszło mi do głowy, że może chciałbyś spróbować? Bardzo jestem ciekaw, jak wypadłby taki produkt w porównaniu z np. Kopnięciem Łosia? Świetny odcinek! Pozdrawiam z Gdańska!
Wyszków na Mazowszu pozdrawia. Brawo, brawo, brawo. Bimber od chłopa pity przed i po morsowaniu zimą w lokalnej rzeczce... bezcenne. Szacun za odwagę i poruszenie jakże smacznego tematu.
Witam, w czasach "komuny" w stanie wojennym i po nim, mój tato sam produkował bimber dla siebie na święta i uroczystości rodzinne, z tego co pamiętam to miał balon 30 litrowy na zacier, zacier robił różnie bo i z pszenicy i żyta jak i ryżu, czasem mieszał te zboża w różnych proporcjach, a sam bimber ten najlepszy 70/80 % zlewał do takiej 5-cio litrowej zlewki i dodawał do niego rodzynki, jakieś zioła i czasem jałowiec, nie pamiętam dokładnie co dodawał, wiem że to cóś trzymał dwa tygodnie z tymi dodatkami po czym jeszcze raz przepuszczał to przez machinerię i otrzymywał końcowy produkt po uprzednim dodaniu miodu (ale jakiego nie wiem), raz miałem możność sprawdzenia co wyprodukował bo byłem jeszcze małolatem i z ciekawości sam wziąłem łyka pamiętam że nie smakowało to jak bimber, ale miało posmak miodu i ziół mój sąsiad został raz przy mnie poczęstowany przez ojca tym specyfikiem i po wypiciu chciał iść ale nie mógł choć głowa była trzeźwa to jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Takie cudo robił mój tato. Pozdrawiam
Fajny temat prawda jest taka ze cała wschodnia ściana polski pędzi i pije bimber , dochodzi do tego ze są aromatyzowane , można już kupić bimber rabarbarowy , kawowy . Pora już na to aby przestali się ukrywać ,,','!
Do tego trunku polecam kindziuk ewentualnie chleb ze smalcem. Odradzam spożywać ten trunek z typowymi potrawami z Podlasia jak kartacze czy babka ziemniaczana ;) .Mam nadzieję że kiedyś doczekamy takich czasów że nasze regionalne trunki ale i inne wyroby zostaną docenione przez osoby decyzyjne w naszym kraju.Ciekawy odcinek ,jak zawsze miło się ogląda i słucha . Pozdrawiam
Hmm pamiętam jak sąsiad pędził samogona i zaprosił na poczęstunek ... nazwaliśmy tę miksturę BMX głowa trzeźwa a nogi i cztery litery nie chciały współpracować
Mój ujek Józek robi taki bimber że mało kto ustoi po pierwszej szklance. Aromatów od groma a jaki finisz na języku!!! Mógłby sprzedawać w normalnym kraju, pewnie dorobiłby do emerytury ale .. taki mamy klimat.
skoro znak towarowy nie jest chroniony, oznacza to że robią to gdzie popadnie i jak popadnie. W sumie nie wiadomo nawet co było przedmiotem "degustacji"
Jak ja się wzruszyłam! Tradycja nie zaginie. O "Kopnięciu Łosia" słyszałam, ale u nas nikt nie kupuje bimbru ze sklepu, jak wielu z nas potrafi go wyprodukować. 60% da się pić i smakuje lepiej, zwłaszcza solidnie schłodzone. To zwyczajna "wódka" ze sklepu to jakieś nieporozumienie, przebrane wodą i zalatujące benzyną pomyje, bo większość naszych gorzelni sprzedano zagranicznym koncernom, które prędzej gówno wyprodukują, niż godną nas wódkę.
No po takim odcinku, to ja szczególnie domagam się uwzględnienie Podlasia oraz Warmii i Mazur w przyszłych Miler Tours :D Bimberek, który mi się kojarzy, że posiadał etykietę stylizowaną na Jacka, to w moim przypadku nazywał się John Demon's i już dawno, dawno temu na Podlasiu wpadli na pomysł, na który dopiero niedawno wpadli w Lynchburgu i sprzedają jako Jack Daniel's Tennessee Fire... bo aż mnie na wspomnienia wzięło, że był wybitnie cynamonowy :D
Jestem z grona "Przyjaciół Łosia". Dzięki tej zaszczytnej znajomości na mym weselu zagościł ów Łoś, dokładnie w takiej odsłonie, jaka jest prezentowana w odcinku :-)
Pytanie: jak bardzo kolejna kalibracja w tej dobie do łosia była potrzebna? :) Prośba: o degustację starego silnego deszczu z wiatrem (wg. słownika gwary góralskiej) Szacun: za watę cukrową i gumę do żucia (Turbo) ;)
Od piętnastu lat mieszkam na południu Słowacji, w miejscu gdzie mieszają się kultury Węgrów i Słowaków. Twardego alkoholu w sklepie praktycznie nie kupuję. Tutaj można zaopatrzyć się u kogoś, kto legalnie robi bimber (palenkę), ewentualnie, jak się ma dostęp do owoców i trochę miejsca na beczki z kwasem, można sobie wypalić na własny użytek większą ilość w jednej z legalnych palenic, bez cukru, rzecz jasna. Dobrej palenki trzeba jednak szukać. Dobra palenka ma rozgrzać przełyk, rozejść się ciepłem po ciele i zostawić smak owoca na języku. W kolejnym kroku powoduje ożywienie ducha i umysłu. Na wypadek nadmiaru - nie szkodzi i nie psuje dnia kolejnego. 52% to najlepsza waga dla takiego trunku. Wartość 60% trąci już typowo ułańską fantazją barbarzyńców z pólnocnej strony Karpat, takich jak ja, ale wiadomo, na północy potrafi być zimno. Najlepiej smakuje w temperaturze pokojowej. Im bardziej na południe tym lepiej to wygląda, Węgry, Rumunia, coś pięknego! W Siedmiogrodzie podobno pali się najlepsze trunki, ale to jeszcze przede mną. Polecam!
Moim zdaniem zapach waty cukrowej bądź cukierków może to być palony cukier. U mnie zawsze się robiło bimber z palonym cukrem i zapach jest podobny do waty cukrowej. Pozdrawiam
Cała w tym zabawa, że to nie jest dostępne, tzn, oficjalnie :) Czasami trzeba odebrać prezent gdzieś na parkingu, szybko przeładowując butelkę 5L z samochodu do samochodu. Polecam Ducha Puszczy z Czarnej Białostockiej. Są też smakowe wersje , jak dąb czy śliwka...
Świetny bimber robią chłopaki w Raczkach na Podlasiu. Co roku jeździmy na Podlasie z żoną i znajomymi i za każdym razem jesteśmy uraczeni ich bimbrem. Aromaty wiśni, jabłek, winogron, cukru, różne zboża, coś wspaniałego! Moc od 40% do nawet 75% ale w ogóle nie przeszkadza to w smaku tak zacnego trunku. Właśnie takie alkohole powinny być w Polsce promowane, a nie zwalczane.
Nie wiem czy pozostali widzowie się zgadzają ale jako "degustator" takich trunków za młodzieńczych lat zawsze jak bimber był słabej jakości to się go mroziło jeśli był dobrej jakości piło się go w temperaturze pokojowej aby poczuć smaki. Ostatnio kolega zrobił na pomarańczy i kawie 65 % naprawdę pyszny ;) Pozdrawiam
Wiążę z tym napojem wiele pięknych wspomnień. A faktem jest iż płacisz za jakość, a nie za opakowanie! Oczywiście nie ma też niezręcznych momentów przy kasie fiskalnej kiedy Pani ekspedientka zadaje Ci pytanie: z kaucją czy na miejscu? Piję tu do sytuacji jaką miałem podczas zakupu napoju komandos. Piękne czasy
Tomasz Miller - Niestety, wybrał Pan najgorszy trunek z szerokiego grona podlaskich bimbrów... "Kopnięcie łosia" smakuje jak mocz łosia i takoż wygląda. Smród słabo destylowanego (tylko jeden raz) alkoholu... Jako Podlasianka i wytwórca własnych nalewek podpowiem Panu, że najlepszą księżycówkę - ciemną nocą w gęstym lesie - robią chłopcy w Puszczy Knyszyńskiej. Jakościowo porównywalny z łącką śliwowicą. Robiony na wodzie źródlanej. Można pić czysty, bez popijania. Nie wali drożdżami i żytem jak trunek znad Biebrzy. Gradusów ma tle, ile mocniejsza wódka. Nie ma się po nim kaca - tzn. że był dobrze destylowany. Proszę się nie łapać na tanie podróbki dla turystów
Mam w domu i kopnięcie łosia i Ducha Puszczy. Jednak bardziej podchodzi mi Duch. Aczkolwiek jak zacząłem starać się nabyć oba te trunki, to Ducha Puszczy znalazłem bardzo szybko i zrobiłem sobie zapas na pół roku, to Kopnięcie Łosia szukałem kilka tygodni, aż w końcu znajomy przywiózł mi kilka butelek.
Panie Tomaszu. To bardzo dobre jest, to Pana patriotyczne podejście. Ośmielam się zażądać od Pana więcej takich filmów o naszych lokalnych trunkach, regionalnych To naprawdę tematyka jak husaria, szabla polska, Somosierra i wszystkie wiktorie żołnierza polskiego. kiewiczowska, husaria
Conor McGregor po 2 tygodniach na Podlasiu
dinks jak to sie mówi ruclips.net/video/1zE2RodVNDQ/видео.html
1
Konon
Człowiek dobrze prawi...
Chyba Ewan McGregor XDDD
4:14 kalibracja
9:48 nalewa
11:43 pije
:)
@@TomaszMiler123 pozdrawiam Panie Tomku
@@TomaszMiler123 zastanawia mnie dlaczego psa wypił Pan do dna, a łosia tylko kropelki, co widać po zawartości kieliszka przed i po degustacji?
@@inneczasy4913 bo pewnie pies miał kaganiec a Łoś jak Łoś jednak kopie :)
Inne Czasy znając dobrze te produkty mogę powiedzieć że w 70% to dobra w nich jest jedynie etykieta, a wewnątrz bimber zrobiony z Cukrówki na drożdżach piekarniczych zaprawiony karmelem żeby ukryć odór drożdży, stąd ten posmak waty cukrowej. Wszystko po to żeby koszt produkcji był jak najmniejszy a zysk większy.
Jaka jest różnica pomiędzy spirytusem a wódką?
Spirytus pić można,
a wódkę trzeba.
W pracy zawodowej i
A tatus z mamusia wiedza ???? Modl sie zeby sie nie dowiedzieli...bo ci za telefonik nie beda placic !!!
@@husky_47 to do mnie?
To chyba się coś panu pokiełbasilo, żeby nie użyć dosadniejszych określeń.
Nie oglądałem kanału prawie 2 lata i muszę stwierdzić że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Mega charyzma prowadzącego nadal robi robote :) pozdrawiam
Polecam "Kopalniówkę", Dawno temu piłem, Kolega, wtedy jeszcze fedrujący górnik, przywiózł. Kopalniówka, czyli bimber 3 X destylowany na węglu aktywowanym, i nastepnie nastaw z dębowymi listewkami, jak to mówił struganymi z kopalnianych legarów ;-), nastaw minimum 2 letni, ambrozja czysta ambrozja, mówię Wam.
Kupiłem psa...white dog... Ma przyjść w czwartek, i chętnie spróbuję... Fajnie, że poruszyłeś temat polskiej tradycji pędzenia bimbru. Kto nigdy nie próbował, niech żałuje... Mój dziadek pędził w rybakówce...smak niepowtarzalny... I pierwszy raz dostałem łyżeczkę stołową ognistej wody jak miałem może 10 lat... I obecnie zawsze jakiś bimberek stoi w barku. Czesto od niego zaczynamy tzw złoty strzał, a potem wszystko jest bardzo znośne... Tradycja jest piękna...
Mocnych alkoholi w zasadzie nie piję , mam do czynienia powiedzmy raz w roku , raz na dwa lata. UWIEEEELBIAM słuchać jak opowiadasz .
wiele lat pedzilem bimber i zauwazylem ze nigdy na drugi dzien nie boli glowa a po spozyciu wodek kupionych w sklepie a zwlaszcza tych z zachodniej granicy gwarantowane rozsadzanie czaszki.
Normalnie jak w kościele... jeden pije reszta patrzy ;)
ale sie nikt nie skladal wiedz roznica jest!!!!
Jeden pije reszta śpiewa
Hihi lux koment ale tego każdy by się napił a mszalnego nie bardzo 😂😂
Panie Tomaszu dołączam się do życzeń, aby nieco uwolnić rynek i dać szansę lokalnym producentom tradycyjnych trunków.
Kiedy tylko zacząłeś mówić o tym jak pięknie by mogło być gdyby każdy Polak mógł kultywować tą piękną tradycję to aż łezka się w oku zakręciła. Aż chęć wzięła żeby postarać się coś z tym zrobić hah
Dzięki za wsparcie!
@@TomaszMiler123Panie Tomaszu po nieodżałowanej osobie śp.dr. Russaka jest czas by zajął Pan jego miejsce jako krzewiciel regionalnej kultury Polskiej,a z Pana talentem to nawet obowiązek.
Bardzo lubię bimber. Kupowałem od gościa kiedyś, który robił wybitny bimberek taki 96%. Ja oczywiście rozcieńczam go tak na 45% tylko ważne jest aby dolać do niego dobrej jakości wody np. z dobrego filtra i co najważniejsze nie gotować wody, bo wtedy trunek robi się ostry w smaku. Bardzo dobrze do tego celu nadaje się woda źródlana niemineralizowana Żywiec Zdrój.
Co do tego bimbru to był wyjątkowy dlatego, że twórca wyrabiał go z resztek owoców dojrzałych przez co zyskiwał delikatnie ujmując posmak coś podobnego do Rakiji słynnej w Czarnogórze czy też Chorwacji.Destylowany był kilka razy. Napiłem się go bez rozcieńczania i powiem Ci Tomaszu, że tutaj mnie zaskoczyło działanie tego bimbru. Poczułem moc ale nie piekło mnie ani gardło ani przełyk, nie ciągnęło mnie do szklanki aby z miejsca popić. Ze spirytusem Polmosu tak by się nie odważył.
Mam jeszcze prośbę i propozycję z innej beczki, abyś Tomaszu zrobił jakiś film dokładnie opisujący produkcję domowego bimbru najtańszymi sposobami i trochę lepszymi od podstaw. To pomoże młodym zdolnym ludziom robić te wspaniałe trunki z czystą dokładnością, precyzją i duszą. Zawsze bezrobotny będzie miał się czym zająć a i ci ci pracują też na ty skorzystają.
Niektóre standardowe wódki np. Żołądkowa Czysta de Luxe przymarza w zamrażalniku co znaczy, że nas oszukują na voltarzu.
Badałeś ten alkohol alkoholometrem ? Bo albo ten gość sprzedał ci wybitny kit albo robi coś co nie ma większego sensu ... w ostatecznym rozrachunku bimbrem bym tego nie nazwał.
Poza tym to jestem taki "młody zdolny ludź" co nie jedno już w produkcji "najtańszymi sposobami" z "czystą dokładnością, precyzją i duszą" przetrenował, więc możesz założyć że wiem o czym mówię.
" produkcję domowego bimbru najtańszymi sposobami " Ze co ?? Najtańszymi sposobami to możesz sobie metyl z aldehydem octowym zrobić i przy tym wywalić w powietrze budynek w którym będziesz pędzić . TO WŁAŚNIE PRZEZ TAKIE POMYSŁY PRODUKCJA BIMBERKU W POLINIE JEST ZABRONIONA ! .
Aby zrobić dobry bamberek musisz mieć sprzęt , wiedzę oraz produkty najwyższej jakości.
@@marek5070 A formalinę to pędzi się z najtańszych malin ... chłopie daruj sobie
@@naczelnyrabin7011 Wiesz, kupowałem przez mojego dobrego kolegę, który na pewno mnie nie oszukał tylko przekazywał to co wie i co mu powiedział ten znajomy, który to wytwarzał. Sam kiedyś widział u niego jak robi to z największą czystością i starannością dbając o najmniejszy szczegół. To nie kosztowało tak jak tani bimber. Trochę drożej. Mogę tylko powiedzieć, że lubię mocne alkohole, piłem nieraz śliwowicę 70 % i wiem jak idzie do głowy. Ten Bimber smakował i był naprawdę mocny. Rozcieńczony pół na pół był nadal bardzo mocny. Po względem produkcji bimbru to zgodzę się z Tobą, że możesz mieć większą wiedzę ode mnie. Ale gość nie odwalał dziadostwa, aparaturę miał z kajneru.
Ps. Nie badałem go alkometrem ale kolega ponoć widział jak tamten go badał przy nim.
@@marek5070 Aż taki niedoświadczony i głupi nie jestem abym z pewnych rzeczy sobie sprawy nie zdawał. Aparatura gościa była wysokiej klasy i znał się bardzo dobrze na rzeczy. Poza tym choć umiał robić bimber to zapłacił jakiemuś Rosjaninowi 1000 zł za przepis, który dawał taki niesamowity smak.
Co do produkcji bimberku w Polinie jak piszesz, że jest zabroniona bo jak sugerujesz, że Polak jest debilem i nic nie potrafi to się mylisz. To pazerność rządu na akcyzę alkoholu jest tak duża, że chcąc mieć monopol zamiast zaniżyć cenę i nie bać się konkurencji domowej to oni podnoszą ją do niewyobrażalnych kwot powodując zamieranie tradycji w doskonalenia trunków domowej roboty.
Ja nie mieszkam w Polin, tylko w Polsce tu nie powinno się zabraniać produkcji bimberku ale w Polin na pewno powinno się zabronić rytualnego uboju wołowiny gdyż jest to znęcanie się nad zwierzętami i to może szkodzić zatruciu społeczeństwa znieczulicą społeczną prowadzącą do wynaturzeń sadystycznych gdzie pracownicy pracujący przy takim uboju będą sięgali po ten aldehyd octowy czy metyl chcąc uodpornić się na znieczulicę dlatego nie zamieszkam nigdy w Polin. Tu jest Polska.
Ale Ci się lico zarumieniło pod koniec :)
Pies pogryzł, łoś pokopał ale dzik przeżył :)
Tak było :D
@@TomaszMiler123 My też walczymy i się nie damy! :)
Ps. Na szczęście nie z agresywną dziką zwierzyną, ale pojemność w stole to też nie łatwy przeciwnik :p
Byle do poniedziałku...:)
@Tomasz
Gdzie kupiłeś bimber z USA?
@@wojciechkaminski5845 poszukaj w necie czasami mozna zamowic
Powiem że przez przypadek trafiłem na twój kanał i jestem zaskoczony pozytywnie możesz wiecej takich filmów
korporacje nie pozwolą na rozwój przy pomocy "naszych" polityków
Miałem okazję zmierzyć się z łosiem w ilościach wybitnie niedegustacyjnych i muszę stwierdzić, że kopie mocno ale siniaków nie pozostawia... następnego dnia czułem się świetnie i to chyba dobra rekomendacja dla alkoholu pitego często w znacznych ilościach.
Na zdrowie!
Sam robiłem śliwowicę :) Taką od podstaw. Czasu zajmuje ale efekt był bardzo dobry :)
Pamiętam jak mialem z 15 lat i kuzyn mi zrobił herbatę z prądem pół kubka herbaty i pół bimbru. Było wesoło i wypiłem jeszcze trochę. Do dzisiaj bimber działa na mnie lepiej niż jakiekolwiek inne alkohole dostępne w sklepach. Na drugi dzień też czuję się znacznie lepiej po bimbrze.
Kazdy z nas ma takiego ziomka, który trzyma blanta i pierdoli zamiast podać dalej.
Ja takich nie cierpię
Musialem prawie caly odcinek czekac az skosztujesz tego Łosia ☺
Nareszcie coś rodzimego i doskonałego.
👌😂
Szanowny Panie kipper...zabarwienie tej fantastycznej cieczy świadczy o tym, że jest to przepalanka. Wysublimowany smak i aromat cukru zawsze maskuje jadowitość alkoholu. Mam tylko nadzieję iż mikstura nie posiada nuty wanilii a już broń Boże gozdzika bo już i takie cuda było mi dane spożywać. Ów alkohol spożywa się w dokładnie w okładzie deserowej na słodko gorzkiej podstawie smakowej, koniecznie z kawą klarowaną tzn. rozpuszczalną mocna, bezmleczna. Alkoholem tym się nie upijamy, go się smakuje. Innym odkryciem jest substancją alkoholowa, bez nuty cukru. Czysty, sklarowany podaje się w silnym mrozeniu. Dla widowiskowosci w lodzie. Obstawa do spożycia to ryby, mieso i tłuszcze. Odmiana czysta konseserska, winna być bezwonna. Takim trunkiem można się upić. W przypadku wyczucia nuty drożdży, oraz gdy zaobserwowano wytrącona fuzle, to jest to raczej berbelucha, której miejsce jest w odpływie kanalizacyjnym. To tyle jeśli chodzi o doprecyzowanie tematu bimbru. Pozdrawiam.
Pozdrowienia!
Pamiętam kiedyś na roztoczu jak byłem z rodzicami w pewnej karczmie do obiadu podawany był kieliszek samogonu o dość ciekawiej nazwie "wilgoć wąwozu"
Kapitalne określenie-bardzo dwuznaczne POZDRAWIAM SMAKOSZ POLSKI 🇵🇱
Przyjemnie sie slucha jak ktos kulturalnie i poprawnie po polsku bez blaznowania mowi na youtube i to taki mlody. Sorki za brak polskich znakow.
Dzięki!
Oglądam od niedawna ale jestem zafascynowany :) mam bardzo ważną prośbę i pytanie czy interesujesz się miodami pitnymi jeśli tak czy zdegustujesz jakieś najlepsze marki ? chce znać twoją opinię o takowych produktach i wiedzieć jakie doznania smakowe takie ci sprawiają :D półtoraki,dwójniaki , trójniaki , czwórniaki . W Polskiej historii miody są bardzo ważne prawie tak ważne jak browarnictwo :) mam nadzieje ze dostane odpowiedź :) jestem fanem miodów wiec liczę na twoją profesjonalną opinie co do tego trunku :) pozdrawiam :)
Oj tam ;) Rum Stroh 80%, Absinth 70% czy też Grappę 60% (moja ulubiona Nardini Acquavite Riserva, która najlepiej smakuje w Grapperii Nardini w Bassano Del Grappa) piję głównie na czyściocha i są bardzo przyjemne w odbiorze :)
Tomek gawędziarz. Pozdro, miło się słucha :)
Zapraszamy na Limanowsczyzne na prawdziwą śliwowicę (nie ta podrube zwana Łącka) ale sprzedawana na "śliwkowym szlaku" .ewentualnie mogę ci podesłać połówkę do oceny .tylko muszę znaleźć namiary .
Już dawni Cie nie oglądałem, ale to jest dobry odcinek :)
Fajnie się oglądało, na luzie 👍 w alkoholach nazwijmy je kratowych najlepszy jest fakt, że można sobie zrobić smak jaki tylko się zapragnie czy to Dębina z żurawiną czy borowką czy z aronia, tutaj wachlarz smaków jest ograniczony tylko przez wyobraźnię autora😊 wdidz !;)
Przyjemnie się to ogląda te słownictwo takie bogate to teraz na YT prawdziwy skarb
Bez kitu
Zdecydowanie uwielbiam odcinki o alkoholu u pana Tomasza. Jak dla mnie biją na głowę wszystko inne. Super sprawa.
Dzięki za miłe słowa!
Spróbuj koniecznie Śliwowicy Łąckiej :) to też regionalny wyrob
Moje doświadczenia:
1. Kopnięcie łosia.
2. Łzy klemy.
3. Nalewka antywirusowa.
4, Komarówa biebrzańska.
5. Poranna rosa.
6. Leśne licho.
7. Duch puszczy.
8. Rodanaka.
Gościu - Super kanał, super film. Łapka w górę poleciała już od początku ") Pozdro!!!
Dzięęęki!
Tylnia lapa ?? To teraz szczyj...
@@husky_47 facet, u Ciebie wszystko w porządku? :)
Zawsze zazdrościłam (nie mylić z zawiścią) wytwórcom wszelakich swojskich wyrobów - czy to spożywczych czy właśnie nalewek, bimberków itp. Nie ma to jak domowy wyrób gdzie wiesz co jesz/pijesz 🙂 I nie wydajesz majątku, bo w sklepie to ostatnio nalewkę wiśniową widziałam 200ml za 50zł 😳 Bo te przemysłowe kolorowe trunki firmy S. to nawet nie są nazywane nalewkami tylko likierami, skład ukrywają, ale obawiam się, że natury tam niewiele. Cukier, barwniki, aromaty. Śliwowicę 70% to daaawno widziałam, i też zawsze chodziły słuchy, że trudno o prawdziwą uczciwą śliwowicę. Teraz śliwek pora, można nastawiać 🙂 Wystarczy śliwki zalać spirytusem? No nieee... No chyba bez sensu byłoby kupować gotowy spirytus, cała rzecz chyba w tym by cały bimberek od zera zrobić? I jak się robi? Może choć raz w życiu zrobię własny alkohol? 😀 To nadal karalne czy już nie? Chyba już nie te czasy że produkcja alkoholu karalna? Ale jaja, nie wiem nawet takich rzeczy 😜 Produkcja pewnie legalna ale sprzedaż nielegalna? No bo jak to tak bez akcyzy? 🙂 Jak ktoś robi dla siebie, to wiadomo, że syfu nie zrobi, ale tak na sprzedaż to cholera wie co za spirytusów używają, na pewno najtańszych, ja w ciemno bałabym się kupić.
9:40 Początek spotkania z łosiem. Wcześniej mądrze makłowiczuje.
Dzięęęki :D
@@TomaszMiler123 Szkoda, że legalnie nie można produkować i sprzedawać takich trunków bez tych wszystkich regulacji, podatków itp. oczywiście w rzemieślniczych, hobbystycznych ilościach np. 1-2 tysiace butelek. Włosi pędzą grappę i nikt się nie wtrąca. Podobnie rakija czy różnego rodzaju winiaki, lokalne mózgotrzepy we Francji czy w Portugalii. Pozdro Tomasz!
Takie trunki to robia z dymu owczego łajna ruclips.net/video/QmV3zDRO_TQ/видео.html
Ty W DUPE SOBIE DASZ..,Prosze napisac to jeszcze raz...po polsku..zeby wszyscy razem z toba cos z tego rozumieli...
@@husky_47 Do mnie to piszesz?
wspaniały materiał
Wiesław Wszywka wiecznie żywy! :P
Ciekawa odmiana i miły prezent na urodziny :D
witam , chyba najlepszy odcinek jaki ogladalem , pozdrawiam, tak trzymac , nie przestawac!!!!!!
fajnie poprowadzone ,milo sie słucha pomimo ze temat mnie w ogole nie interesuje dojechalem do konca filmiku, szacun. Malo materialow o takim kunszcie merytorycznym mozna znalezc.
Pozdrawiam
Witam, to ja mam propozycję przetestowania Łąckiej Śliwowicy oraz Gruszkówki, dość znane wyroby, osobiście miałem możliwość kosztowania i nigdy później nie spotkałem się z tak smaczna Gruszkówka, Polecam
Jak zawsze bardzo przyjemnie się oglądało . Przypominam motto na czas pandemii >
I nie ma się co śmiać, ale ja 3 lata temu pierwsze objawy anginy wyleczyłem bimbrem! ;)
Kopnięcie najlepiej smakuje w temperaturze lekko powyżonej. Zimą lubie szklaneczke z tym trunkiem na chwilę postawic przy kominku. Doslownie 2 do 3 minut. Jest bomba!
U nas na Podlasiu jest sporo wyrobów od lokalnych druidów, które przewyższają często typowe sklepowe alkohole. Szkoda, że nie było możliwości skalibrować kieliszków podczas pańskiej wizyty na Podlasiu
Pozdrowienia!
Dobry bimber, ale dobry, u którego nie czuć drożdży na kilometr moim zdaniem przewyższa "smakiem" i jakością każdą sklepową wódkę.
Dokladnie dobry bimberek a nie cukrówa rozkłada na łopatki alkohol przemysłowy
Jako mieszkaniec,gdzie Duch straszy w Puszczy oraz gdzie Kopie Łoś jak najbardziej się zgodzę,że o takie dobro trzeba dbać! Jeżeli pić to tylko właśnie jedno z naszych podlaskich dóbr.Jak do tej pory też nie zauważyłem zbyt silnych efektów ubocznych drugiego dnia,chociaż picie wody może okazać się zdradliwe.Pozdrawiam z Doliny Biebrzy! :)
Należało spróbować mój - niestety, czas przeszły. Był w "produkcji" w stanie wojennym, jako odpowiedź na zakazy i braki. Jak go robiłem, to choć się nie chwaliłem, moi sąsiedzi stawiali się w komplecie z własnymi kieliszkami. W tym jeden w mundurze - zmobilizowany na czas "wojenny".
Początkowo robiłem całkiem czysty. Nie z cukru (brakowało), a z glukozy. Niestety, miał zasadnicza wadę - podawałem o "mocy" 50% a przechodził przez gardło niczym woda. Zero bimbrowego smaku etanolu, który po prawdzie, jest smakiem cukru, bądź jego zanieczyszczeń. Nie było też czuć procentów - mocy. Kończyło się więc tym, że wszyscy byli trzeźwi aż do momentu, kiedy należało wstać i iść do domu. Wtedy okazywało się, że jest zero czucia w nogach.
Żeby to zmienić, zacząłem "leżakować" bimber przed rozlaniem, z dużą ilością zmielonego pieprzu. Alkohol po 3-4 tygodniach takiego leżakowania, nadal miał fantastyczny smak, ale w końcu było czuć procenty. Bądź pieprz, ale to podobne :).
Miał jeszcze jedną zaletę: zero kaca na drugi dzień.
Jak sądzę, wszystkie opisywane zalety wynikały z zastąpienia cukru glukozą oraz precyzyjnego przestrzegania temperatury podczas destylacji.
A teraz ostatnie zastosowanie - dla niepijących pań, na upalne lato: pół litra bimbru bez rozcieńczania, dwa białe wina deserowe (też robiłem własne) i dwie puszki pomarańczy lub mandarynek z tym sokiem z puszek. Wszystko bardzo dobrze schłodzone, zmieszać dokładnie i podawać w wazie kompotowej z chochelką, obok postawić puste szklaneczki.
Napój (nazwałbym go kruszonem) jest przebojem wśród pań, "nie pijących" i to nie tylko unikających samych mocnych alkoholi. Tyle tylko, że do odstawienia ich do domu po przyjęciu (pojedynczo), trzeba minimum dwóch mocnych, trzeźwych mężczyzn. Kruszon pije się jak oranżadę w stanie dużego pragnienia i wcale nie czuć w nim procentów. Ale działa.
Nagrasz odcinek o kalibracji ? Jak dobierać alkohol do kalibracji i po co się ją właściwie robi ?
Zobaczymy!
Rewelacyjna nazwa tego trunku!
Chłopie kilka dokumentów,ale to jest zdrowe.
Ciekawa niespodzianka 😊 bardzo fajny smaczek wśród Twoich filmów 😉
Dzięęęki!
Ja tu po raz pierwszy. Nie spodziewałem się ale BARDZO ZACNIE OPOWIADASZ.
BARDZO ciekawy odcinek i świetna odskocznia, taki trochę luźniejszy odcineczek :D - SUPER ! częściej mogą się takie pojawiać, bo bardzo dobrze to wypadło moim zdaniem :D super się oglądało
Polecam test serii Łąckiej: jabłko, gruszka, wiśnia, śliwka - również jest to rynek nieregulowany, z południowej polski, ale ma wady - można trafić na partię, która bardzo dobrze maskuje etanol mimo braku dodatków, a są też takie, że człowiek boi się, iż oślepnie. Nie są to alkohole nadające się do nadmiernej degustacji i rozwodzenia się nad smakiem, ale na picie na ciepło wymaga odwagi. Podobny profil smakowy do Kopnięcia Łosia ma "Przepalanka Bieszczadzka", gdzie dodaje się palonego karmelu do destylatu i najpopularniejszy dodatek to proziak (bułka pieczona na suchej patelni na bazie maślanki, mąki z odrobiną sody) ze smalcem z jabłkiem + karmelizowana cebulka - to daje bardzo ciekawe połączenie słodkiego i słonego smaku które z takim destylatem komponuje się nad wyraz dobrze.
Tradycja i kultura schodzą na dalszy plan, gdy w grę wchodzą interesy. W tym przypadku wielomiliardowe.
... w Polsce...
Tytuł nieco mylący gdyż ponieważ... Teść mój pędzi bimber i poniżej woltażu 55 procent nie schodzi, bo jak to mawia "jak mam robić poniżej 50% to nie ma co szczyn pić tudzież ziemniaków". Stąd moje spostrzeżenie, że bimber o 60% to raczej standard.
Poniżej 60 voltów podjeżdża wodą.
Pieknie pan prawi 👌
Jestem z podlasia wiec wiele i z wielu zrodel pilem samogon/bimber. Sa oczywiscie lepsze i gorsze ale najlepszy jaki pilem robil wojek mojem mamy (niestety juz niezyjacy-chociaz odszedl w sedziwym wieku). Robil bimber tylko dla rodziny. Mowil ze na sprzedaz sie nie oplaca bo tyle razy przepedza i trzyma z roznymi dodatkami ze zeby wyjsc na swoje to musialby 30zl brac (w tamtych czasach to byla cena lepszejj wodki). Mowil, ze dodaje liscie wisni, pestki winogron, palony dab,(czy kora debu juz nie pamietam), trzyma to miesiacami w beczce i wtedy dopiero butelkuje i rozwozi rodzine na swieta lub wieksze uroczystosci. Kazdy w rodzinie potwierdza ze samogon od B****a to byla klasa premium.
Dzięki za dobrą rodzinną historię!
Dobrze gada -- polać mu - pozdro z Podlasia
najsłynniejszy przepis na bimber ukrywa się pod cyframi daty bitwy pod Grunwaldem. 1 kg cukru; 4 litry wody; 10 dag drożdży w odpowiednio zwielokrotnionych proporcjach do objętości beczki. Ważne, żeby to nie były jakieś turbodrożdże, żeby mogły spokojnie przefermentować cukier i po jakiś 6 tygodniach spocząć na dnie gąsiora, beczki, czy innego naczynia, przy delikatnym dostępnie powietrza, bez słońca i przy temperaturze nie przekraczającej 15 st. Warto też dodać, że w kolumnie miedź lepsza jest np. od stali chirurgicznej, trzeba ją tylko czyścić. Pytanie o zasadność użycia węgla aktywnego...
powiem tak, jak jestem delikatnie porobiony, to całkiem inaczej się to ogląda. A że jestem koneserem nieakcyzowych alkoholi, objerzałem to ze smakiem i ciekawością !
Loty wyższe
Smaki lepsze
Hahaha LIZAL TELEFONIK ! IDIOT !!
@@husky_47 co? Xd
@@husky_47 staruchy przyszedłeś żeby wszystkich obrażać?
Niedawno, będąc na urlopie w Bieszczadach, zaciekawił mnie destylat, który i Ciebie może zaciekawi😄? W Uhercach Mineralnych, jest browar Ursa Maior. Produkują piwo, to jasne. Ale mają również destylaty z piwa. Nawet chciałem nabyć, ale za 300 ml. w cenie 150, uznałem, że chyba wolę jakąś "łychę" w tej cenie... Nie mniej, może chciałbyś sprawdzić co w bieszczadzkiej trawie piszczy? Nie jest to żadna reklama! Po prostu przyszło mi do głowy, że może chciałbyś spróbować? Bardzo jestem ciekaw, jak wypadłby taki produkt w porównaniu z np. Kopnięciem Łosia?
Świetny odcinek! Pozdrawiam z Gdańska!
Piotr P. Tenczynek ma też podobne wyroby
@@pasiekalezyn
Bardzo możliwe. Produkt mnie zaciekawił i dlatego napisałem. Pewnie podobnych znalazłby się więcej...
Próbowałem dwóch podlaskich wyrobów. Oba ponad 70 volt. Jeden był z jabłek a drugi z kawy. Tam się jeńców nie bierze
:)
Ale mi smaka zrobiles na kawówke
Wyszków na Mazowszu pozdrawia. Brawo, brawo, brawo. Bimber od chłopa pity przed i po morsowaniu zimą w lokalnej rzeczce... bezcenne. Szacun za odwagę i poruszenie jakże smacznego tematu.
Zaskoczenie, ale bardzo miłe. Alkohol wysokiej próby 🤟🏻 Pozdrawiam Panie Tomku 🐗🐗
Witam, w czasach "komuny" w stanie wojennym i po nim, mój tato sam produkował bimber dla siebie na święta i uroczystości rodzinne, z tego co pamiętam to miał balon 30 litrowy na zacier, zacier robił różnie bo i z pszenicy i żyta jak i ryżu, czasem mieszał te zboża w różnych proporcjach, a sam bimber ten najlepszy 70/80 % zlewał do takiej 5-cio litrowej zlewki i dodawał do niego rodzynki, jakieś zioła i czasem jałowiec, nie pamiętam dokładnie co dodawał, wiem że to cóś trzymał dwa tygodnie z tymi dodatkami po czym jeszcze raz przepuszczał to przez machinerię i otrzymywał końcowy produkt po uprzednim dodaniu miodu (ale jakiego nie wiem), raz miałem możność sprawdzenia co wyprodukował bo byłem jeszcze małolatem i z ciekawości sam wziąłem łyka pamiętam że nie smakowało to jak bimber, ale miało posmak miodu i ziół mój sąsiad został raz przy mnie poczęstowany przez ojca tym specyfikiem i po wypiciu chciał iść ale nie mógł choć głowa była trzeźwa to jednak nogi odmówiły mu posłuszeństwa. Takie cudo robił mój tato. Pozdrawiam
Fajny temat prawda jest taka ze cała wschodnia ściana polski pędzi i pije bimber , dochodzi do tego ze są aromatyzowane , można już kupić bimber rabarbarowy , kawowy .
Pora już na to aby przestali się ukrywać ,,','!
Na zdrowie!
Do tego trunku polecam kindziuk ewentualnie chleb ze smalcem. Odradzam spożywać ten trunek z typowymi potrawami z Podlasia jak kartacze czy babka ziemniaczana ;) .Mam nadzieję że kiedyś doczekamy takich czasów że nasze regionalne trunki ale i inne wyroby zostaną docenione przez osoby decyzyjne w naszym kraju.Ciekawy odcinek ,jak zawsze miło się ogląda i słucha . Pozdrawiam
Pamiętam takie "powiedzenie".....
"to nie ma smakować, to ma poniewierać...." ;-)
Ja słyszałem: alkohol jest jak lek, ma działać a nie smakować :D
Funkcjonuje cały czas
polecam kiermusówke z podlasia z karczmy rzym
Ok
Przekonałeś mnie 😎 tez się napije 😁
Granat leśny naprzód zawleczka a potem łup jak nie rozerwie po pierwszym to potem i można przez denko widoki ogchlondać.
Zawsze czekam na tem moment po przepłukaniu „ychy ... acha ... no tak” 😀😀😀 super narracja
Bardzo pozytywny odcinek nie tylko dla widzów 👍
Dzięęęki!
@@TomaszMiler123 pamiętam kiedyś mój tato na 4 piętrze w bloku pędził bimberek, niestety ja nie mam do tego drygu 🥺 idę na łatwiznę.
Hmm pamiętam jak sąsiad pędził samogona i zaprosił na poczęstunek ... nazwaliśmy tę miksturę BMX głowa trzeźwa a nogi i cztery litery nie chciały współpracować
:)
Bardzo mi się podoba ta propozycja uregulowania produkcji "bimbru" . Mam nadzieję ,że stanie się to kiedyś faktem.
Dzięki z wsparcie!
Dobra wiskey
Mój ujek Józek robi taki bimber że mało kto ustoi po pierwszej szklance. Aromatów od groma a jaki finisz na języku!!! Mógłby sprzedawać w normalnym kraju, pewnie dorobiłby do emerytury ale .. taki mamy klimat.
Nazwałby ten trunek "cios teściowej"
Aldonówka, pszna, nie powiem że nie.
@@husky_47 ??
skoro znak towarowy nie jest chroniony, oznacza to że robią to gdzie popadnie i jak popadnie. W sumie nie wiadomo nawet co było przedmiotem "degustacji"
Jesteś spoko gość :D
Jak ja się wzruszyłam! Tradycja nie zaginie. O "Kopnięciu Łosia" słyszałam, ale u nas nikt nie kupuje bimbru ze sklepu, jak wielu z nas potrafi go wyprodukować. 60% da się pić i smakuje lepiej, zwłaszcza solidnie schłodzone. To zwyczajna "wódka" ze sklepu to jakieś nieporozumienie, przebrane wodą i zalatujące benzyną pomyje, bo większość naszych gorzelni sprzedano zagranicznym koncernom, które prędzej gówno wyprodukują, niż godną nas wódkę.
Mądra kobita
Ja pilem sliwowice 70% i byla zajebista :)
spróbuj 80% wchodzi jak słowo boże:P
No po takim odcinku, to ja szczególnie domagam się uwzględnienie Podlasia oraz Warmii i Mazur w przyszłych Miler Tours :D
Bimberek, który mi się kojarzy, że posiadał etykietę stylizowaną na Jacka, to w moim przypadku nazywał się John Demon's i już dawno, dawno temu na Podlasiu wpadli na pomysł, na który dopiero niedawno wpadli w Lynchburgu i sprzedają jako Jack Daniel's Tennessee Fire... bo aż mnie na wspomnienia wzięło, że był wybitnie cynamonowy :D
Jestem z grona "Przyjaciół Łosia". Dzięki tej zaszczytnej znajomości na mym weselu zagościł ów Łoś, dokładnie w takiej odsłonie, jaka jest prezentowana w odcinku :-)
Na zdrowie!
Pytanie: jak bardzo kolejna kalibracja w tej dobie do łosia była potrzebna? :)
Prośba: o degustację starego silnego deszczu z wiatrem (wg. słownika gwary góralskiej)
Szacun: za watę cukrową i gumę do żucia (Turbo) ;)
"Być może biały pies gryzie mocniej niż łoś kopie" ;D
Od piętnastu lat mieszkam na południu Słowacji, w miejscu gdzie mieszają się kultury Węgrów i Słowaków. Twardego alkoholu w sklepie praktycznie nie kupuję. Tutaj można zaopatrzyć się u kogoś, kto legalnie robi bimber (palenkę), ewentualnie, jak się ma dostęp do owoców i trochę miejsca na beczki z kwasem, można sobie wypalić na własny użytek większą ilość w jednej z legalnych palenic, bez cukru, rzecz jasna. Dobrej palenki trzeba jednak szukać. Dobra palenka ma rozgrzać przełyk, rozejść się ciepłem po ciele i zostawić smak owoca na języku. W kolejnym kroku powoduje ożywienie ducha i umysłu. Na wypadek nadmiaru - nie szkodzi i nie psuje dnia kolejnego. 52% to najlepsza waga dla takiego trunku. Wartość 60% trąci już typowo ułańską fantazją barbarzyńców z pólnocnej strony Karpat, takich jak ja, ale wiadomo, na północy potrafi być zimno. Najlepiej smakuje w temperaturze pokojowej. Im bardziej na południe tym lepiej to wygląda, Węgry, Rumunia, coś pięknego! W Siedmiogrodzie podobno pali się najlepsze trunki, ale to jeszcze przede mną. Polecam!
Duch puszczy odbiera nogi, ubranie, rozum i godność ! :)
Zgadza się
Moim zdaniem zapach waty cukrowej bądź cukierków może to być palony cukier. U mnie zawsze się robiło bimber z palonym cukrem i zapach jest podobny do waty cukrowej.
Pozdrawiam
O proszę, coś z mojego Podlasia :)
Przetestuj Łącka Śliwowicę, najlepiej w formie cherbatki góralskiej.
Będzie!
@@TomaszMiler123 Jak najszybciej!
Cała w tym zabawa, że to nie jest dostępne, tzn, oficjalnie :) Czasami trzeba odebrać prezent gdzieś na parkingu, szybko przeładowując butelkę 5L z samochodu do samochodu. Polecam Ducha Puszczy z Czarnej Białostockiej. Są też smakowe wersje , jak dąb czy śliwka...
Na zdrowie!
Na kawie kozak
Świetny bimber robią chłopaki w Raczkach na Podlasiu. Co roku jeździmy na Podlasie z żoną i znajomymi i za każdym razem jesteśmy uraczeni ich bimbrem. Aromaty wiśni, jabłek, winogron, cukru, różne zboża, coś wspaniałego! Moc od 40% do nawet 75% ale w ogóle nie przeszkadza to w smaku tak zacnego trunku. Właśnie takie alkohole powinny być w Polsce promowane, a nie zwalczane.
Na zdrowie!
Ja nie jestem degustatorem ale whiski smakuje dla mnie jak najpodlejszy bimber. Źle przedestylowany. Jednak wolę nasze alkohole.
Faktycznie nie jesteś degustatorem :D
@@jaskiniatrolli686 dobrego czemergesu nie widziałeś chyba na oczy
Nie wiem czy pozostali widzowie się zgadzają ale jako "degustator" takich trunków za młodzieńczych lat zawsze jak bimber był słabej jakości to się go mroziło jeśli był dobrej jakości piło się go w temperaturze pokojowej aby poczuć smaki. Ostatnio kolega zrobił na pomarańczy i kawie 65 % naprawdę pyszny ;) Pozdrawiam
no to teraz "leśny dzban"
Ah, koneser jak widzę.
Dodaj komandosa do tego!
Leśny dzban czarna porzeczka + coca-cola.
Snajper i Komandos hahaha
Wiążę z tym napojem wiele pięknych wspomnień. A faktem jest iż płacisz za jakość, a nie za opakowanie! Oczywiście nie ma też niezręcznych momentów przy kasie fiskalnej kiedy Pani ekspedientka zadaje Ci pytanie: z kaucją czy na miejscu? Piję tu do sytuacji jaką miałem podczas zakupu napoju komandos. Piękne czasy
Tomasz Miller - Niestety, wybrał Pan najgorszy trunek z szerokiego grona podlaskich bimbrów... "Kopnięcie łosia" smakuje jak mocz łosia i takoż wygląda. Smród słabo destylowanego (tylko jeden raz) alkoholu... Jako Podlasianka i wytwórca własnych nalewek podpowiem Panu, że najlepszą księżycówkę - ciemną nocą w gęstym lesie - robią chłopcy w Puszczy Knyszyńskiej. Jakościowo porównywalny z łącką śliwowicą. Robiony na wodzie źródlanej. Można pić czysty, bez popijania. Nie wali drożdżami i żytem jak trunek znad Biebrzy. Gradusów ma tle, ile mocniejsza wódka. Nie ma się po nim kaca - tzn. że był dobrze destylowany. Proszę się nie łapać na tanie podróbki dla turystów
Jako przekąską do tego zacnego bimbru to polecam peklowaną słoninę w ziołach, to by było to ;) też jedno z naszych zapomnianych dóbr narodowych
Mam w domu i kopnięcie łosia i Ducha Puszczy. Jednak bardziej podchodzi mi Duch. Aczkolwiek jak zacząłem starać się nabyć oba te trunki, to Ducha Puszczy znalazłem bardzo szybko i zrobiłem sobie zapas na pół roku, to Kopnięcie Łosia szukałem kilka tygodni, aż w końcu znajomy przywiózł mi kilka butelek.
Miałem nadzieję że do kalibracji użyjesz Miler 50%
Panie Tomaszu. To bardzo dobre jest, to Pana patriotyczne podejście. Ośmielam się zażądać od Pana więcej takich filmów o naszych lokalnych trunkach, regionalnych
To naprawdę tematyka jak husaria, szabla polska, Somosierra i wszystkie wiktorie żołnierza polskiego. kiewiczowska, husaria
Dzięki za miłe słowa! Sprawa jest jednak trochę złożona.