Co myślicie o historii Piotrka? Trzymacie za niego kciuki? 🌱 Pomóż mi dalej działać i wesprzyj na ▶ patronite.pl/mestoslaw 🙏 Zostaw do siebie maila ▶ wiemcocpiem.pl/mesto/mail
Powiem Tobie szczerze - już nieco nudzą rozmowy z wykolejeńcami przebywającymi w ośrodkach (gdzie nie ma gwarancji, że typ z którym robisz wywiad nie wyjdzie z ośrodka po zdobytej "sławie" w necie), którzy opowiadają w zasadzie te same historie, nie mają zielonego pojęcia co nawet brali a ich historie to niemal kopiuj - wklej. Jedynym wywiadem, który nieco inaczej przebiegał była rozmowa z tą dziewczyną - ale jak wspominałem, tylko nieco. Jeżeli to ma być harm reduction, to "tak średnio powiem, tak średnio". Powoli zaczyna mi to przypominać zakusy tego dzbana Kurzątkowskiego, który jeździł po Europie i robił "wywiady" z ćpunami. Mesto, ten format niedługo zacznie się przejadać. Pozdrawiam ;)
@@papaversomniferum2365 skoro Cię nudzą rozmowy z „wykolejeńcami” , którzy wciąż opowiadają „takie same historie” to znaczy , ze jesteś gamoniem , który nie rozumie problemu .Dla tych ludzi to dramat.Te opowiadanie „kolejnych nudnych historii”jest formą terapii.Potrzeba wyrzucenia z siebie wstydliwych tajemnic, narażenie się na publiczny lincz i wytykanie palcami todka Ciebie próba „ zdobycia sławy w necie” !? Co ty kurde masz w sercu i głowie w takim razie ignorancie? Chcesz nowych historii , nowych problemów , nowych sensacji !? No to idź kurwa do kina i wybierz odpowiedni seans jaki Ci pasuje ...
@@odraopole1945 Ci ludzie opowiadają te same historie na każdym spotkaniu w ośrodku, także Twój argument jest mocno nietrafiony. Poza tym proszę - nie używaj wulgaryzmów jako i ja nie używam. Jestem starym ex-opiowrakiem i takich historii znam setki. Podsumowując - mylisz się. Bardzo.
@@papaversomniferum2365 format formatem ale skoro wszystkie historie są prawie identyczne to znaczy że można znaleźć w miarę uniwersalne rozwiązanie żeby zapobiegać i uratować kolejne osoby które mogłyby tak skończyć ale jeszcze mają szansę z tego wyjść.... Myślę że nadal warto słuchać tych ludzi mimo tego że to robi się nudne i monotonne...
@@jimaskham2236 To tak nie działa. Ludzie są różni - jeśli pracujesz to np Twój szef może być morfinistą i wieść szczęśliwe życie z rodzinką na wakacjach w Chorwacji czy innej Turcji. Z drugiej strony małolat spod Twojej klatki schodowej może sobie w piwnicy syntetyzować różne środki, a Ty nigdy się o tym nie dowiesz. Świat nie jest monochromatyczny. Podsumowując przytoczę słowa Kazika "są różne odcienie szarości - od czerni do białości". Pozdrawiam P.S Warto słuchać ludzi mądrych, którzy mają coś do przekazania (i nie, nie gadkę typu "no ćpałem, było fajnie i się potem zesrało") i przede wszystkim POTRAFIĄ opowiadać. Równie dobrze z pierwszym lepszym pijaczkiem z ulicy można zrobić wywiad - wyjdzie podobny jak tutaj. Nota bene niejaki Jacek Kurzątkowski (...tfu!) robi coś takiego. Ino on ma parcie na szkło, a Mestosław ma misję - dlatego oczekuję od niego więcej - owszem, doceniam pracę Mesto, ale niech nie spoczywa na laurach robiąc odtwórcze materiały. To już wspomniany przeze mnie (tfu!) Kurzątkowski miał lepsze historie chociażby z niejaką Komethą z forum [H] (swoją drogą zajebistego samobója sobie strzeliła xD )
Niestety muszę się zgodzić z Twoim komentarzem. Też wiem co ten chłopak czuje. Osobiście jestem czysty od jakoś 6 miesięcy chociaż przychodzą dni w których brakuje już sił, ale jak na razie wytrzymuje i udaje mi się ogarnąć chęć wzięcia czegoś. Pozdrawiam :)
Zacząłem zabawę od budaptenu, chyba druga klasa podstawówki, pamiętam że ojciec wpadł do domu po pracy po 16 i tak się wkurwił że kazał mi zanieść hodowany krzaczek fasoli do szkoły. Ostry wypierdo, dobra odpuściłem Przyszła feta, wpierdoliłem się na maxa, ze 3 miesiące dzień w dzień. Skończyło się jakąś psychozą, przestraszyłem się i odstawiłem jakimś cudem. Koniec podstawówk,i trafiłem na ziółko, mówię to jest to, lekkie, na wesoło itd. Też się wpierdoliłem na kilka ładnych lat. Po podstawówce kilka groszków, też mówię cudo. I nagle stwierdziłem że nie mogę żadnych narkotyków ruszać, bo za bardzo podatny jestem na uzależnienie. Skończyło się tym że wpierdoliłem się w alkohol na 15 lat, upijałem się do 3x na dzień do nieprzytomności. Nie nadaje się do tych sporto, za bardzo mnie ciągnie do wszystkiego. Z alkoholizmu wyciągniemy się trawą, teraz staram się ją znów odstawić, nie pale 3 dzień 🤣 Mam 38lat Proszę uważajcie na swoje dzieci, ,wracajcie na nie uwagę poświęcajcie im dużo czadu a dacie im szczęśliwe życie, nie będą musiały szukać środków zastępczych
No to musiałaś mieć chłopaku zdrowie, żeby to wszystko wytrzymać. U mnie przez długi czas było za dużo alko, jedyne co mnie ratowało to to że o dziwo byłem typem sportowca i o ile za młodu czasami można było połączyć grube Melo w weekend a później w tygodniu robi ostre treningi. Ostatnio nie da się tego łączyć, więc zrezygnowałem z alko
Jak odstawisz trawę to możesz się wpierdzielisz się w coś nowego, tak często jest. Spadnie ci dopamina a mózg zacznie krzyczeć i chwyci się nawet nawiększego scierwa aby sobie podpompować dopamine. Naprawdę dużo osób się wjebało w inne używki po odstawieniu jednej. Uzależnienie to jest poważna choroba co prowadzi do śmierci, tu nie ma "jakoś to będzie" Idź na terapię nim nie jest za późno, jak jesteś dojrzały to zrozumiesz że to najlepsze co jest dla ciebie. A jak jesteś w fazie zaprzeczenia to no przykro mi bardzo : )
@@s2edsa-io2cdmyślę, że nie wiedzą, bo nigdy nie mieli do czynienia z narkotykami, więc nie potrafią rozpoznać. Niestety wiem coś na ten temat. Radziła bym żebyś im o tym powiedział. Ja za moje dzieci życie bym oddała. Ratuj się!!! Dasz radę! Trzymam kciuki!
Zgadzam się i nie ważne czy zajmie to kilka dni czy kilka lat. Ważne że pokochasz siebie takim jakim jesteś, bez tego nigdy prawdziwie nie pokochasz drugiej osoby i nie dasz jej prawdziwego szczęścia dopóki sam siebie nie pokochasz, nie uwierzysz w siebie i nie będziesz sam ze sobą szczęśliwy. Bo żeby dać komuś szczęście, musisz się nim podzielić. 😉 Wierzcie w siebie, nie bójcie się zmian, zacznijcie od siebie i nie przejmujcie się tym co mówią inni, ja wiem ze to się łatwo mówi, ale pozwólcie sobie na błędy i pamiętajcie że nie myli się tylko ten co nic nie robi! Jazda po swoje!! 😊 A, i wyciagajcie wnioski od razu po incydencie, nie szukajcie winnych I zawsze zaczynajcie zmianę od siebie!
Ja siebie o nic nie winie to i nie mam za co wybaczać więc nie wiem czy ciężkie czy lekkie w każdym razie skoro tak mówisz tak jest i Ci współczuje. Wole pozytywne emocje na bieżąco niż żyć negatywnymi z przeszłości, z nich wyciągnąłem nauke i nara. Na huj mie to potrzebne?! XD
Ja waliłem trzy lata dzień w dzień kryształ dopóki nie wylądowałem w szpitalu prawie zapaść z dnia na dzień rzuciłem zaczęłem pić piłem w chust a teraz rzuciłem wszystko i prowadzę normalne życie tobie też tego życzę powodzenia
Zdrowia Piotrek! Prawie umarłem przez dopalacze najbardziej szkoda było mi mojej rodziny. Nie żyjcie przeszłością ludzie to największy błąd jaki można polenić w życiu
Świetne, obejrzałam już kilka odcinķów ale w wywiadach brakuje mi konkretnych pytań o skutki uboczne ciągów, o psychozy, paranoje, omamy, agresję, kłamstwa. Więcej szczegółów: a-żeby zniechęcić młodych b-pomóc rodzinom zauważyć i zrozumieć problem.
Podwójną dwubiegunówkę. Ładnie to ujął. 😅. Przykre to zjawisko. Dobrze, że jesteś w Monarze. Jak uwierzysz w ten sposób leczenia to dasz radę. Chyba że nastawisz się tylko na nabicie absynencji Chociaż i tak to nie daje gwarancji, że nie nawrócisz.
To nie kryształ mu zniszczył życie tylko jego decyzję w życiu, które nie były słuszne. Tak się kończy życie bez autorytetów i bez dobrych wartości, które można samemu wyłapać przy dobrej bazie. Sam pochodzę z rozbitej rodziny, wychowywał mnie ktoś inny niż rodzice. Różniez nie raz PRÓBOWAŁEM różnych używek ale to moje dobre decyzję i twardy kręgosłup moralny nie zniszczony jeszcze przez cywilizacje zachodnie i ten cały internacjonalizm pozwoliły mi odnaleźć siebie. W życiu trzeba szukać.. Ale też trzeba mieć dobre wartości których się będzie trzymało. Nie patrzeć się na świat Zachodni ktroy do nas przyszedł i niszczy tych pięknych Polaków z charyzmą. Mi nikt w życiu nie pokazał sam decydowałem oraz potrafiłem powidxziec nie, gdy inni rówieśnicy mówili że ze mnie mięczak albo że się bawić nie potrafię hahaha dziś się z tego śmieje. Bo to oni już na starcie w życiu przegrali!
Dzisiaj wyszedłem ze szpitala psychiatrycznego, sam się zgłosiłem bo już nie kontrolowałem się z alko i miałem objawy odstawienne mocne. Kiedyś śmiejąc się z jednego człowieka widząc go zawsze pijanego moje myśli kierowały się w stronę "co za żul.." teraz byłem z nim vis a vi w pokoju.. i już wiem co czuje taki człowiek.. poza tym bardzo fajny gość :D
@@mioszekmackowiak5165 bardzo mocna delirka, że ciężko na nogach było się utrzymać, poty, zawroty głowy, zniszczony język, że jeść przez tydz nie mogłem prawie nic.. utraty pamięci i bardzo wyczulony słuch, że już nie wiedziałem czy to sąsiad za ścianą coś stuknął czy mi się już tak pier... w bani
Nie kazdy rozumie jak trudne ale wazne wlasnie jest odizolowanie sie od poprzednich starych znajomosci. Latwo powiedziec ze eee wytnij ta osobe z zycia i po sprawie. To niesamowicie ciezkie bo do grona tych osob naleza naprawde spoko znajomi, z ktorymi sie nie tylko cos bralo ale zna sie od lat i ma tez dobre wspomnienia. Albo jak po powrocie spotksz ziomka na osiedlu z ktorym sie melanowalo podejdzie zaprosi cie gdzies tam odmowi I wyjedzie z tekstem ze "aha teraz to juz jestes lepszy od nas". Pomimo nabytej wiedzy i zrozumienia jak dla wlasnego zdowia wrecz zycia postepowac, to pozostaje taki sentyment dla tego toksycznego towarzystwa ze pomimo ze sie z nimi nie zadajesz, to nie chcesz "urazic" bo kiedys byles jednym z nich. Koles mowi o kumpeli z ktora kiedyd bral ale jest ok bo ona szanuje jego postepy i rzucenie, ale dla wiele osob sama swiadomosc ze chillujesz z kims kto ma dostep by siedzialo w glowie. Dlatego trzymaj mocna glowe i dalej do przodu
dokładnie tak ! Właśnie z takiego towarzystwa wywodził się mój były facet ... Gdy był ze mną, próbował rzucić gówno - feta/pixy/ kryształ czasem. Ale wtedy "kumple" przedstawiali go właśnie tak : "hyhy, coooo, baba ci zabrania?! Lamus!" Itp, itd. Koniec końców brać nigdy nie przestał. Przestał niby melanżować, ale kontakty ciągle utrzymywał z tymi, co "lecieli grubo" jako daily basis, w domowym zaciszu, na przedmieściach małego miasta. Ja byłam tą "jebnietą", co to "chłopu wszystkiego zabrania".... Popadł w długi, z roku na rok coraz gorsze. Brakowało do pierwszego, bo brał moją kartę, albo zabierał pieniądze z portfela, żeby móc wciągnąć, albo chociaż zajarać. Rok temu od niego odeszłam. Czy bierze dalej - nie wiem, nie mam pojęcia, pewnie tak. Najgorsze było to, że gdy jego koledzy dowiedzieli się, że od niego odeszłam, zaczęli mnie straszyć i mi grozić, że "zniszczyłam mu życie", że "coś mi zrobią", jednocześnie lecąc w ćpanie jeszcze x razy mocniej, niż on .... To była fala, której nie dało i raczej już nie da się zatrzymać. W jego środowisku ćpanie i przemoc zwłaszcza wobec kobiet było całkowicie akceptowalne. Wśród jego kolegów normalnym było "zajebać babie, jak pruje dupę o ćpanie", wyjść z domu i dla "odreagowania" jebnąć w palnik. Po czasie zrozumiałam, że to nie jest wina substancji jako takich. To wina środowiska, w jakim wychowali się ci chłopcy, wina wypaczonej moralności. Gdyby nie istniały dragi, uzależniliby się od czegokolwiek.... Żeby tylko dać upust emocjom i problemom, z którymi kompletnie nie umieli sobie radzić......
Testowalem kilka rzeczy,glownie koko i zastanawialem sie jak od tego mozna sie uzaleznic lecz w tym samym czasie, nie zauwazylem mojego uzalenienia od alkoholu... Pozdrawiam wszystkich.
Moim zdaniem alkohol jest największym zabójcą, moja rodzina chlała, ja pije, chce się czasami rozjebac na drzewie. Ale jednak wstaje rano patrzę na ten jebany kraj, a potem patrzę na moją córkę i jakoś biorę się w garść. Ale męczę się sam ze sobą. W pracy udaje wyluzowanego, w domu w miarę normalnie, a jak zostaje sam to różne mam myśli tak jak teraz. Nie wiem po co to pisze w ogóle
Doskonałe Cię rozumiem. Zgłoś się na terapię. Mnie uratowało to życie. 9 lat jestem trzeźwa i czuję, że mogę wszystko, że moje życie znów należy do mnie. Na prawdę warto,choć na początku nie wierzyłam, że może się udać.
Mam dla Ciebie tylko jedną radę. Idź na terapię. Po wielu latach walki samemu ze sobą można się porządnie zdziwić jak świat może cieszyć i jak bardzo może należeć do Ciebie. Życzę, żebyś się zdziwił i wziął życie w ręce. Pozdrawiam
Polecam Ci znaleść dobrego psychologa z którym będziesz mógł porozmawiać. Na początku byłem bardzo sceptycznie nastawiony, ale praktycznie po kilku - kilkunastu spotkaniach zaczął się zmienić moj punkt widzenia. Zrozumiałem jakie to jest ważne wyrzucić z siebie coś czasem. Pozdrawiam i trzymaj się!
Nie jestem osobą uzależniona, ale byłam bardzo sceptycznie nastawiona do terapii psychologicznej. Mam OCD i zaburzenia osobowości. Terapia mega pomaga, teraz widzę, że jest mi potrzebna i żałuję, że nie poszłam na nią wcześniej. Także psychologa polecam (a najlepiej najpierw psychiatrę, on skieruje Cie na odpowiednią terapię, bo w niektórych sytuacjach pewne nurty terapeutyczne mogą bardziej zaszkodzić niż pomoc)
Historia podobna do mojej, z taką różnicą, że ja zamiast dopalaczy wydałem setki tysięcy na dragi na czarnym rynku. Zacząłem od 15 roku życia od marihuany, w wieku 17 lat wszedł haszysz, w wieku 19 lat na studiach na AWF-ie zaczęły wchodzić amfetamina, kokaina, LSD, piguły, w wieku 22 lat MDMA, w wieku 28 lat wszedł kryształ. Tak ćpałem do 38 roku życia, speedballe to była codzienność, w końcu postanowiłem to wszystko rzucić. Pozdróżowałem od San Francisco przez Rio de Janeiro, po Amsterdam i Monachium oraz Duisburg przez 15 lat ćpania. W końcu wróciłem do Wrocławia, nie ćpam już 2 lata, czasami boję się wyjść z domu żeby nie spotkać dawnych znajomych ćpunów i dilerów, to ryje beret starsznie, taka depresja ale leczę to. Nie piję nawet alkoholu już nie palę papierosów, które rzuciłem po 20 latach palenia. Boję się co będzie się działo dalej, ale że już wszystko straciłem (dom, rodzina, samochody) to gorzej być już chyba nie może. Pozdro dla żyjących w trzeźwości 🤜🤛 nie słuchajcie tych wszystkich raperów że marihuana nie uzależnia bo to nie prawda, ja to przeżyłem na sobie samym a potem już poszło. Będę narkomanem do końca życia przez trawę... Szkoda życia 🤯
A od alkoholu się nie zaczęło? Moim zdaniem to alkohol jest furtką do brania innych zakazanych narkotyków, ponieważ to właśnie alkohol po raz pierwszy zmieniał nam potężnie świadomość, postrzeganie rzeczywistości, wprowadzał w mocny stan odurzenia, stan euforii itd. I mnie np. do spróbowania trawy namówiły takie argumenty jak: "Po trawie nie urywa się film" "Po trawie nie rzygasz jak po alkoholu" "Nie szkodzi tak bardzo jak alkohol" "Nie wywalasz się po nim jak żule" "Nie uzależnia fizycznie jak alkohol" czyli po prostu o wiele łagodniejsze działanie od alkoholu. Trawa szkodzi, ale akurat w tym przypadku najbardziej szkodliwa jest jej nielegalność, czyli niepewne źródło i możliwość trafienia za kratki.
@@magdalenamagdalena627 no tak bo to nie są już te czasy, jak się miało dostęp do samosiejek, teraz kupujesz zioło i nie wiesz bez laboratorium co masz w składzie, wychodzi po czasie.
Ja jarałem 4 lata, z kilkoma przerwami na pół roku. Po 4 latach poszedłem na terapię, wytrzymałem 1,5 roku, na koniec roku wróciła deprecha, dostałem leki i się wyjebałem. Odjebało mi : ) Zjarałem się i tak już 11 miesięcy. Hehe ziólko
Zmiany w mózgu nie są widoczne w takich rozmowach bo taka rozmowa nie wymaga uczuć, gorzej ja musisz poradzić z prawdziwym życiem a nie tylko opowiadaniem o nim.
Nie rozumiem jak ludzie mogą bez żenady stosować takie potworki językowe. Same kontenty, iwenty, kasuale... korpomowa która jeszcze 20 lat temu budziła zasłużone politowanie.
Ostatnio robisz dużo materiałów o syntetycznych narkotykach, bardzo fajne materiały. Może zrobiłbyś "wywiad" z osobą która była uzależniona od jakiś opiatów?
Potworny nałóg, siedzę w stymulantach prawie 5 lat mając zaledwie 22, przez nie wpadłem w benzodiazepiny i sporadycznie w opioidy, dysocjanty a wszystko zaczęło się podobnie jak historia w filmiku, od jointa za czasów gimnazjum. Jestem w środowisku gdzie ciężko znaleźć jakąś motywację, wszyscy biorą, aż ciężko znaleźć towarzystwo gdzie nikt nie bierze. Pracowalem 3 lata w Anglii, 2 lata codziennie zażywałem amfetamine, później weszły benzo i tak juz poltora roku mi na nich leci. Wróciłem do Polski w nadziei że uda mi sie uciec od samotnosci w UK w inny sposób niż poprzez narkotyki, odstawilem nawet amfetaminę na kilka miesięcy ale obraz Polski po 3 latach za granicą wyglądał juz zupełnie inaczej, koledzy którzy nie brali zanim wyjechałem teraz są na tym etapie na którym byłem ja przed wyjazdem i koło się zatoczyło. Może ktoś sie orientuje czy w obecnych czasach, biorąc pod wzgląd coronavirusa, można dostać sie na zamknięty odwyk? Nie pracuje bo straciłem pracę w Anglii przez nieudaną próbę odstawienia benzo, moj mózg eksplodował i az wstydzę sie tego jaki byłem przez ten zaledwie tydzień zupełnie na trzeźwo (to aż żałosne, tydzień), siłą rzeczy musiałem wrócić do tabletek ale i tak już było za późno żeby odzyskać pracę, a teraz po półtora miesiąca "wakacji" nie umiem się już zebrać nawet żeby poszukać czegoś w Polsce. Czuje że mam ostatnią szansę żeby sie z tego wydostać bo ból wnętrzności i inne perypetie związane z plucami, nerkami i wątrobą nie wróżą nic dobrego. Na siłę staram sie siedzieć w domu ale to i tak bez sensu bo znowu zacząłem kirać w samotności, szukam pomocy ale miejsce w którym mieszkam jest po prostu marginesem i tu nie można liczyć na nic dobrego bo jeszcze zanim wyjechałem to już wiedziałem ze mam problem i szukałem, najbliższy ośrodek byl w Krakowie (półtorej godziny drogi ode mnie) ale nie wiem jak to teraz wygląda przez pandemię. Chętnie bym wysłuchał opinii kogoś kto sie w tym orientuje, to juz niemalże akt desperacji w procesie powolnej agonii
Uzależnienie jest jeszcze trudniejsze, kiedy dochodzą do niego choroby współistniejące takie jak choroba dwubiegunowa jak u Piotrka, wielki szacun za to że ciągle idzie twardo do przodu. Czy ktoś też uważa że Piotrek powinien być lektorem albo w jakiś inny sposób pracować ze swoim głosem? Może to dobry kierunek dla Niego na przyszłość? :) Pozdro!
Też choruje na ChaD. Zdiagnozowaną przez lekarza 3 miesiące temu. Biorę lamitrin, ale czasem go specjalnie nie biorę, żeby zrobić sobie miejsce na manię lub hipomanii. A wtedy odpala mi się, najczęściej lecę w alkohol i narko. Później wpadam w dola i nienawidzę siebie za to. I tak w kółko. Jakoś się trzymam. Najgorzej gdy zostaje sam. Diabeł gra w głowie i daje zapomnieć o chorobie.
@@MrSantiHG mordeczko nie możesz mieć wyrzutów sumienia dlatego że poleciałeś w balet ponieważ jest to główny czynnik pogorszenia stanu psychicznego. Uwierz mi wiem co mówię
Mega materiał. Wierze w Ciebie ziomuś, wychodz na prostą i leć po swoje, to co było to już było, olej wstyd i gadanie ludzi, rób swoje, niezależnie co kto powie, oni zawsze będą gadać... Nie przejmuj się, wybacz sobie i zacznij nowe życie, leć po swoje! 😊 Wierzę że dasz radę! Mesto, rób to dalej. 😉
Piwrdolisz bzdury . Nie jeden jest taki co mowi ze może to robić miesiąc dwa a zapierdala juz 7.10 rok 🤣 i tak przez na imprezie . Pewnie nawet nie masz żadnych skutków ubocznych tak ?
@@grzegorzyyy8813 No kurwa. Nie znamy się osobiście skąd wiesz jak wygląda moja samodyscyplina? Jak wyglądają imprezy etc. Nic nie wiesz a się udzielasz.
Jako brat z rozpoznaniem F19.2 trzymam kciuki. Oby się udalo. Wiem coś o tym i jaki to wysiłek, a na koniec po prostu chciałoby się dobrze czuć, bez tych wahań nastroju, dziwnego samopoczucia i poczucia winy. Pozdro chłopaki, dobry wywiad!
Mesto :D wartościowy material jak zawsze! może jakiś odcinek z osobą, która miała do czynienia z lekami? benzo, xany itd uważam, ze coraz wiecej osob tego używa i warto byłoby poruszyć kwestię szkodliwości tych substancji, łapkujcie, zeby widział! wielkie pozdro
Wierz lub nie Młody, moja Ciotka się bawi w Lorozepany Diazepam czy jak się to teraz nazywa, od lat 70tych, wtedy się w tym zapomniała, żyje, po prostu uważa, że sufit jej się obniża, pozdrawiam
@@MichaKarcz-ce8tl właściwie to faktycznie benzo zaczęli produkować właśnie w tamtych czasach i wielu dzisiejszych staruszków sie wtedy "zawiesiło" na nich kto wie ilu z nich zawdzięcza im dzisiaj demencje i ogólne zwarzywienie mózgu
Zajebiscie Mesto że robisz takie materiały. Udowodniłeś wszystkim że nie jesteś posterunkowym Januszem który robi pogadanki w szkole o tym jak marihuana zabija tylko masz merytoryczną wiedzę i doświadczenie w tematach substancji psychoaktywnych. Myślę że część ludzi którzy zastanawiali się czy warto sprawdzić mefedron po obejrzeniu tego materiału zastanowi się jeszcze raz. Jeden Mesto zrobił więcej w temacie edukacji narkotykowej niż cała policja i oświata od lat (moim skromnym zdaniem ;) ) Pozdrawiam i rób dalej świetną robotę!
Da się z tego wyjść, tylko trzeba chcieć. Polecam odstawić towarzystwo i uczęszczać na terapię pomocniczą w zależności od okoliczności - mi wystarczyło 100 godzin psychoterapii i bezwzględnego jej się poddaniu. Rzuciłem narkotyki w tym alkohol i papierosy. Zerwałem znajomości, które mi nie służyły i były toksyczne. Ale przede wszystkim chciałem żyć normalnie, wrócić do tego co było. Moja przygoda z narkotykami teardymi trwała 12 lat, psychoterapia trwała 4 lata.
Najgorsze jest to, że nie którzy wykorzystują uzależnienia innych. Sam się o tym przekonałem. Z narkotykami wygrasz dopiero wtedy gdy kreska leży posypana na stole i masz w nią wyjebane. Gdy koledzy sypią i mówią choć sobie zajebiemy w noska. A Ty mówisz nie, dziękuje. I uwierzcie każdy może tego dokonać sam lub z pomocą innych. Wszystko jest w Twojej głowie.
jakie dopalacze... to są po prostu nowe narkotyki, syntetyczne, aż mam dreszcze.. bleeee. Powodzenia Mordko, dużo siły. Piękne słowa na koniec Chłopie, życzę tego Tobie i sobie.
@Mestosław, dobra robota, ale mam poczucie, że pokazujesz skrajne osoby, mam tu na myśli takie, które "coś" konkretnego straciły, wylądowały na terapiach odwykowych etc. Ale zdecydowana większość użytkowników, to użytkownicy weekendowi. Zwłaszcza jeśli chodzi o RC i kryształ rozumiany jako bk. Ci ludzie biorą średnio 1-3 razy w tygodniu , głównie weekendami. Czasami skutkuje to jakimś rozchwianiem emocjonalnym, gorszą pamięcią, ale na ogół funkcjonują w społeczeństwie dość dobrze. Więc na próżno u nich szukać historii w stylu /straciłem wszystko/. Natomiast ciekawe jest to jak zmienia się sposób patrzenia na świat, jak zmieniają się motywację do robienia czegokolwiek, jak bardzo abstrakcyjne wydaje się pojęcie trzeźwości, bo system dopaminergiczny robi psikusa, który polega na tym, że to weekendowe wciaganie staje się niemal normalną fizjologiczną potrzebą. Tam nie ma /stracenia wszystkiego/, ale jest powolne zmienianie swojej osobowości poprzez zmianę chemii mózgu. Dlatego jestem ciekaw jak długie będą kolejki do psychoterapeutów i oddziałów neurologicznych za kilka lat, bo na niektórych bk, z zachowaniem bhp, można lecieć przez długie lata z kumulowaniem się neurodegeneracji w tle.
Oj powiem ci ze nie masz do końca racji . Na początku każdy wali tylko weekendowo . Po jakimś czasie to nie wystarcza ... znam kilka osób co myśleli jak ty i się mocno pomylili . Sam jestem jedna z takich osób :)
@@patkot90 zależy kiedy zaczęła się przygoda oraz co i jak bierzesz. Ale nikt mi nie powie, że da się stukać chlory dzień po dniu, bo głównie o nich pisałem.
Tu chodzi o uzależnienie psychiczne , ze później jedyna euforia i dopamina to ta w proszku . Szukasz okazji żeby przyjebac i tak w kółko . Do tego gra emocji..
@@patkot90 jasne, zgadzam się. Pisałem o tym, że da się i wiele osób robi to inaczej. Tutaj głównie zależy to od trybu życia i substancji. Na szczęście substancje z 2010 bardziej niż te obecne dawały okazję do ciągów z zastawianiem rzeczy w lobardach.
Współczuję Piotrkowi. Poznał złych ludzi w niewłaściwym czasie. Jeśli ktoś wie, że łatwo popada w nałogi, jak ja, powinien sobie wyznaczyć linię, której nigdy nie przekroczy. Dziwna historia z mojego życia jako bonus: Pewnego dnia odwiedzili nas znajomi siostry pod nieobecność rodziców. Jeden z nich zauważył na wysuwanej półce biurka (tej pod klawiaturę) biały proszek i posądził mnie o branie białego. Musiałem się tłumaczyć, że podpiłowałem wcześniej grzebień gitary papierem ściernym, bo struny za bardzo odstawały od gryfu :P
Mam 16 lat i od 3 lat biorę mefedron, nie życzę nikomu takiego piekła. Jestem trzeźwa juz prawie 5 tygodni, terapia, psychiatra, tylko, ze życie juz i tak nigdy nie będzie takie jak kiedyś. Ta w sumie już nie pamiętam jakie było przed tym wszystkim, trzymajcie się.
Ja brałam amfetaminę przez 5 lat, dziś mam prawie 23. To prawda, życie już nigdy nie będzie takie samo. Trzymajcie się, na trzeźwo życie też jest dojebane 🙂
Życzę Ci powodzenia sam przechodziłem przez to piekło oddałem narkotykom najlepsze chwilę młodości, zawsze było dużo kumpli wokół mnie i niby było fejnie wszyscy niby prawilni, kto jest kto okazało się jak podjąłem terapię i odbiłem od wszystkich że stu niby zioali został tylko jeden więc wszystko wiadomo. Było mi ciężko ale szlem swoją drogą na przekur wszystkim cierpiałem bo praktycznie zostałem sam masakra trwało to ok8 lat zanim tak naprawdę się z tym pogodziłem. Po tych latach połowa kumpli siedziała część zmarło część po czasie pogratulowało mi tego co zrobiłem i żałowali za też tak nie postąpi
Oprócz terapii, która oczywiście jest bardzo ważnym elementem wyjścia z nałogów i innych słabości, warto też zacząć się modlić do Boga. Nawet jeśli go nie ma to warto go sobie wymyślić i powierzyć swoje słabości Jemu. Prawdziwe szczera modlitwa (prosto z serca) potrafi dodać tyle siły i odwagi do działania, że to przechodzi ludzkie pojęcie. Jest wiele świadectw ludzi (narkomanów, alkoholików, hazardzistów, seksoholików, przestępców), którzy zmienili swoje życie na lepsze dzięki Bogu i modlitwie. Ci ludzie wielokrotnie wracali na terapię do więzienia, ale dopiero dzięki wierze i modlitwie udało im się wyjść na prostą. Terapia jest bardzo ważnym elementem zmiany swojej osobowości to nie ulega wątpliwości, ale bez wybaczenia samemu sobie i osobom, które nas skrzywdziły człowiek nie dokona zmiany samego siebie, a wiara, modlitwa może w tym bardzo pomóc.
postępowy masz 100% racji, to czy Bóg istnieje czy nie to kwestia indywidualnej wiary, ale napewno mocna wiara w Niego i szczera do bólu modlitwa bardzo pomaga a i potrafi czynić cuda. Jest na to wiele dowodów.
No tak taka wymyślona "istota, osoba?" W każdej chwili może nam dodać komfortu psychicznego i nawet jeśli straciliśmy juz wszystko "ona" może nas podnieść na duchu jak najbardziej !
Warto dodać, że to może być wiara w boga, lub coś innego. Najważniejsze by wierzyć. Jest to jeden z najważniejszych filarów, które pomagają ludziom wyjść z nałogów. Polecam też przeczytać ciekawą książkę. "Siła nawyku". Oparta o mnóstwo badań i w ciekawy sposób napisana.
Ja nigdy nie paliłem fajek (nie licząc kilku buchow od e-fajka kuzyna) Nigdy nie brałem żadnego narkotyku nigdy nie mam zamiaru brac Lecz dużo razy zabawiałem się w hazard żałuje tego i staram się unikać Nie pije też kawy i herbaty energydrinków już nie pije alkohol sporadycznie
Wiadomo ze chodzi o sztucznie stworzone substancje niskim kosztem które są bardzo/bardziej szkodliwe lub zabójcze dla człowieka lub jego psychiki, a napewno bardziej od „oryginalnych” substancji, które też często powodują bardzo negatywne skutki uboczne
Najgorsze jest że samego siebie można okłamywać przez długi czas tylko później to gorzej boli i ciężko jest sobie uzmysłowić coś z tym zrobić i w końcu przebaczyć... teraz nie mogę się z sobą pogodzić i nie wiem co mam robić bo brak sił i motywacji, ale mam nadzieję że w końcu to się zmieni i w nadziei trwam
SMUTNE SĄ TE HISTORIĘ O NARKOTYKACH, NARKOMANACH, NA POCZĄTKU JEST FAJNIE, PÓŹNIEJ NIE DA SIĘ Z TEGO WYJŚĆ, ZALEŻY TEŻ OD UŻYTKOWNIKA, DA SIE TO ROBIĆ DŁUGO I SIĘ NIE STOCZYĆ, WIEM COŚ O TYM POZDRÓWKI Z AMSTERDAMU MESTO
Dokładnie znam osoby co Włodka opierdalaja ponad 15 lat i nikt by nawet nie pomyślał o tym . A widzę młodych po meferfonie koleś jest po roku wrakiem. Coś w tym jest. PAMIETAJCIE Wszystko z głową. Powodzenia Pikers
@@papaversomniferum2365 Kolego zacznijmy od tego kto ma dostęp do( dobrej )fety takiej na BMK bo jeśli o taką chodzi to mylisz sie. Nic ci tak głowy i flaków nie zniszczy jak stymulanty typu mefe czy hexen.
Lubię oglądać takie rzeczy bo w moim życiu palę tylko trawkę wiele razy mogłem spróbować różnych dragów od ppigul do kresek ale nie chciałem i widzę że bardzo dobrze odmawiałem tych rzeczy i nie mam tak spranego łba
@@alexaes2549 ten sam głos, postura, poczucie humoru, imię. Tak mi się wydaje, a nawet dam sobie dydka uciąć, bo co chwila mówi, ze mia problemy z uzywkami
Trzeba być szczęśliwym rozwijać pasje być miłym ale na pewno nie na trzeźwo, bez przesady. Palę trawę odkąd pamiętam i każdemu który mi proponował coś innego odmawiałem mówiąc że mam słabe serce tak z dupy powiedziałem. Mam spokój, nikt mnie nie częstuje oprócz blantem alkiem i fajką.
co bardziej uzaleznia mefedron czy kokeina, w ciagu kilku lat glownie na festiwalach sprobowalem kilka razy koksu, ale naszczescie nie czuje sie uzalezniony, aczkolwiek wiadomo ze czlowiek przy tym sie fajnie bawi, szczegolnie na festiwalach
Kryształ (metamfetamina- akurat kolega z filmu mówi chyba o innym krysztale) najgorszy syf jakim obecnie ryją sobie łeb. Miałem okazję obserwować paru ostrych porobieńców w swoim życiu i to co oni potrafili wyrabiać przechodzi ludzkie pojęcie.
Oczywiście że trzymam kciuki,dla mnie najtrudniejsze jest to ,że słuchając Piotra to trochę tak jakbym słuchał siebie.Myśle że każde uzależnienie ma ten sam podobny schemat i dzięki temu każdy ma szanse na zdrowienie czego sobie i wszystkim życze
Oby się nie wpierdolić z dwubiegunówką w opiaty i benzo, mówię z doświadczenia. Dasz radę, chłopie, podobna historia, tylko u mnie poszło w stronę igieł.
Co myślicie o historii Piotrka? Trzymacie za niego kciuki? 🌱 Pomóż mi dalej działać i wesprzyj na ▶ patronite.pl/mestoslaw 🙏 Zostaw do siebie maila ▶ wiemcocpiem.pl/mesto/mail
Powiem Tobie szczerze - już nieco nudzą rozmowy z wykolejeńcami przebywającymi w ośrodkach (gdzie nie ma gwarancji, że typ z którym robisz wywiad nie wyjdzie z ośrodka po zdobytej "sławie" w necie), którzy opowiadają w zasadzie te same historie, nie mają zielonego pojęcia co nawet brali a ich historie to niemal kopiuj - wklej. Jedynym wywiadem, który nieco inaczej przebiegał była rozmowa z tą dziewczyną - ale jak wspominałem, tylko nieco. Jeżeli to ma być harm reduction, to "tak średnio powiem, tak średnio". Powoli zaczyna mi to przypominać zakusy tego dzbana Kurzątkowskiego, który jeździł po Europie i robił "wywiady" z ćpunami. Mesto, ten format niedługo zacznie się przejadać.
Pozdrawiam ;)
@@papaversomniferum2365 skoro Cię nudzą rozmowy z „wykolejeńcami” , którzy wciąż opowiadają „takie same historie” to znaczy , ze jesteś gamoniem , który nie rozumie problemu .Dla tych ludzi to dramat.Te opowiadanie „kolejnych nudnych historii”jest formą terapii.Potrzeba wyrzucenia z siebie wstydliwych tajemnic, narażenie się na publiczny lincz i wytykanie palcami todka Ciebie próba „ zdobycia sławy w necie” !? Co ty kurde masz w sercu i głowie w takim razie ignorancie? Chcesz nowych historii , nowych problemów , nowych sensacji !? No to idź kurwa do kina i wybierz odpowiedni seans jaki Ci pasuje ...
@@odraopole1945 Ci ludzie opowiadają te same historie na każdym spotkaniu w ośrodku, także Twój argument jest mocno nietrafiony. Poza tym proszę - nie używaj wulgaryzmów jako i ja nie używam. Jestem starym ex-opiowrakiem i takich historii znam setki.
Podsumowując - mylisz się. Bardzo.
@@papaversomniferum2365 format formatem ale skoro wszystkie historie są prawie identyczne to znaczy że można znaleźć w miarę uniwersalne rozwiązanie żeby zapobiegać i uratować kolejne osoby które mogłyby tak skończyć ale jeszcze mają szansę z tego wyjść.... Myślę że nadal warto słuchać tych ludzi mimo tego że to robi się nudne i monotonne...
@@jimaskham2236 To tak nie działa. Ludzie są różni - jeśli pracujesz to np Twój szef może być morfinistą i wieść szczęśliwe życie z rodzinką na wakacjach w Chorwacji czy innej Turcji. Z drugiej strony małolat spod Twojej klatki schodowej może sobie w piwnicy syntetyzować różne środki, a Ty nigdy się o tym nie dowiesz. Świat nie jest monochromatyczny.
Podsumowując przytoczę słowa Kazika "są różne odcienie szarości - od czerni do białości".
Pozdrawiam
P.S Warto słuchać ludzi mądrych, którzy mają coś do przekazania (i nie, nie gadkę typu "no ćpałem, było fajnie i się potem zesrało") i przede wszystkim POTRAFIĄ opowiadać. Równie dobrze z pierwszym lepszym pijaczkiem z ulicy można zrobić wywiad - wyjdzie podobny jak tutaj. Nota bene niejaki Jacek Kurzątkowski (...tfu!) robi coś takiego. Ino on ma parcie na szkło, a Mestosław ma misję - dlatego oczekuję od niego więcej - owszem, doceniam pracę Mesto, ale niech nie spoczywa na laurach robiąc odtwórcze materiały. To już wspomniany przeze mnie (tfu!) Kurzątkowski miał lepsze historie chociażby z niejaką Komethą z forum [H] (swoją drogą zajebistego samobója sobie strzeliła xD )
Gdybym go słuchał z 5 lat temu to śmiałym się z typa, a dziś mam ciary i łzy w oczach, bo doskonale wiem co on czuje...
Czyli sprawdza się stare powiedzenie, że "mądry Polok po szkodzie..." 😔
Niestety muszę się zgodzić z Twoim komentarzem. Też wiem co ten chłopak czuje. Osobiście jestem czysty od jakoś 6 miesięcy chociaż przychodzą dni w których brakuje już sił, ale jak na razie wytrzymuje i udaje mi się ogarnąć chęć wzięcia czegoś. Pozdrawiam :)
Trzymaj się.
@@emilkusyk6888 powodzenia
Wszystko jest dla ludzi, osobiście uważam że alkohol jest dużo gorszy bo uzależnia fizycznie bo zmienia metabolizm
Zacząłem zabawę od budaptenu, chyba druga klasa podstawówki, pamiętam że ojciec wpadł do domu po pracy po 16 i tak się wkurwił że kazał mi zanieść hodowany krzaczek fasoli do szkoły.
Ostry wypierdo, dobra odpuściłem
Przyszła feta, wpierdoliłem się na maxa, ze 3 miesiące dzień w dzień.
Skończyło się jakąś psychozą, przestraszyłem się i odstawiłem jakimś cudem.
Koniec podstawówk,i trafiłem na ziółko, mówię to jest to, lekkie, na wesoło itd. Też się wpierdoliłem na kilka ładnych lat.
Po podstawówce kilka groszków, też mówię cudo.
I nagle stwierdziłem że nie mogę żadnych narkotyków ruszać, bo za bardzo podatny jestem na uzależnienie.
Skończyło się tym że wpierdoliłem się w alkohol na 15 lat, upijałem się do 3x na dzień do nieprzytomności.
Nie nadaje się do tych sporto, za bardzo mnie ciągnie do wszystkiego.
Z alkoholizmu wyciągniemy się trawą, teraz staram się ją znów odstawić, nie pale 3 dzień 🤣
Mam 38lat
Proszę uważajcie na swoje dzieci, ,wracajcie na nie uwagę poświęcajcie im dużo czadu a dacie im szczęśliwe życie, nie będą musiały szukać środków zastępczych
No to musiałaś mieć chłopaku zdrowie, żeby to wszystko wytrzymać. U mnie przez długi czas było za dużo alko, jedyne co mnie ratowało to to że o dziwo byłem typem sportowca i o ile za młodu czasami można było połączyć grube Melo w weekend a później w tygodniu robi ostre treningi. Ostatnio nie da się tego łączyć, więc zrezygnowałem z alko
wyebalem sie w mefke
cpam pod nosem rodzicow a oni nawet nie reaguja
No coz nigdy ich nie obchodzilem
Jak odstawisz trawę to możesz się wpierdzielisz się w coś nowego, tak często jest.
Spadnie ci dopamina a mózg zacznie krzyczeć i chwyci się nawet nawiększego scierwa aby sobie podpompować dopamine.
Naprawdę dużo osób się wjebało w inne używki po odstawieniu jednej.
Uzależnienie to jest poważna choroba co prowadzi do śmierci, tu nie ma "jakoś to będzie"
Idź na terapię nim nie jest za późno, jak jesteś dojrzały to zrozumiesz że to najlepsze co jest dla ciebie.
A jak jesteś w fazie zaprzeczenia to no przykro mi bardzo : )
@@s2edsa-io2cdmyślę, że nie wiedzą, bo nigdy nie mieli do czynienia z narkotykami, więc nie potrafią rozpoznać. Niestety wiem coś na ten temat. Radziła bym żebyś im o tym powiedział. Ja za moje dzieci życie bym oddała. Ratuj się!!! Dasz radę! Trzymam kciuki!
Inteligentny facet który zagubił się w życiu, trzymam kciuki za Ciebie! :)
tez taki jestem :/
Sobie samemu najtrudniej wybaczyć.
Koprolity u Mestosława? Pozdro
@@sewerynporwolik6947 XD spoznioles sie o jakis rok
Zgadzam się i nie ważne czy zajmie to kilka dni czy kilka lat. Ważne że pokochasz siebie takim jakim jesteś, bez tego nigdy prawdziwie nie pokochasz drugiej osoby i nie dasz jej prawdziwego szczęścia dopóki sam siebie nie pokochasz, nie uwierzysz w siebie i nie będziesz sam ze sobą szczęśliwy.
Bo żeby dać komuś szczęście, musisz się nim podzielić. 😉
Wierzcie w siebie, nie bójcie się zmian, zacznijcie od siebie i nie przejmujcie się tym co mówią inni, ja wiem ze to się łatwo mówi, ale pozwólcie sobie na błędy i pamiętajcie że nie myli się tylko ten co nic nie robi!
Jazda po swoje!! 😊
A, i wyciagajcie wnioski od razu po incydencie, nie szukajcie winnych I zawsze zaczynajcie zmianę od siebie!
włąsnie, dawaj prokopa albo wojewódzkiego :P
Ja siebie o nic nie winie to i nie mam za co wybaczać więc nie wiem czy ciężkie czy lekkie w każdym razie skoro tak mówisz tak jest i Ci współczuje. Wole pozytywne emocje na bieżąco niż żyć negatywnymi z przeszłości, z nich wyciągnąłem nauke i nara. Na huj mie to potrzebne?! XD
Takie rzeczy powinny być pokazywane w szkołach. Tacy ludzie , którzy sami to przeżyli powinni pokazywać i uczuc młodzież
pozdro, to ja z tego filmu, dzis juz jest lepiej dobrze sie bawie, mam dziewzcyne, synka, jest ok, dzieki zam ilego komentarze
Ja waliłem trzy lata dzień w dzień kryształ dopóki nie wylądowałem w szpitalu prawie zapaść z dnia na dzień rzuciłem zaczęłem pić piłem w chust a teraz rzuciłem wszystko i prowadzę normalne życie tobie też tego życzę powodzenia
Zdrowia Piotrek! Prawie umarłem przez dopalacze najbardziej szkoda było mi mojej rodziny. Nie żyjcie przeszłością ludzie to największy błąd jaki można polenić w życiu
Ten gość bardzo mądrze mówi . Niech tak trzyma się wyznaczonych celów i marzeń . Pozdrawiam !
Życzę dużo zdrowia, wytrwałości w dążeniu do rzuceniu narkotyków, i walczenia o siebie i syna, pozdrawiam Cię Piotr
Ps. Świetny materiał.
Hahahahaha TiW.. wracaj słuchać bezbeka patologicznego
Dobra rada na koniec żeby nie oglądać telewizji
Prawdziwy szacunek! Dla prowadzącego oczywiście również, ale głównie dla Piotrka. Sama prawda...
Życzę powodzenia mordeczko, żeby Ci się udało!
Świetny wywiad, dziękuje Panowie. Jestem na głodzie narkotykowym, długo już w terapii, ten materiał mi pomoże.
Oby Ci się udało przestać brać dragi Bóg z Tobą.
Świetne, obejrzałam już kilka odcinķów ale w wywiadach brakuje mi konkretnych pytań o skutki uboczne ciągów, o psychozy, paranoje, omamy, agresję, kłamstwa. Więcej szczegółów: a-żeby zniechęcić młodych
b-pomóc rodzinom zauważyć i zrozumieć problem.
Podwójną dwubiegunówkę. Ładnie to ujął. 😅. Przykre to zjawisko. Dobrze, że jesteś w Monarze. Jak uwierzysz w ten sposób leczenia to dasz radę. Chyba że nastawisz się tylko na nabicie absynencji Chociaż i tak to nie daje gwarancji, że nie nawrócisz.
To nie kryształ mu zniszczył życie tylko jego decyzję w życiu, które nie były słuszne. Tak się kończy życie bez autorytetów i bez dobrych wartości, które można samemu wyłapać przy dobrej bazie. Sam pochodzę z rozbitej rodziny, wychowywał mnie ktoś inny niż rodzice. Różniez nie raz PRÓBOWAŁEM różnych używek ale to moje dobre decyzję i twardy kręgosłup moralny nie zniszczony jeszcze przez cywilizacje zachodnie i ten cały internacjonalizm pozwoliły mi odnaleźć siebie. W życiu trzeba szukać.. Ale też trzeba mieć dobre wartości których się będzie trzymało. Nie patrzeć się na świat Zachodni ktroy do nas przyszedł i niszczy tych pięknych Polaków z charyzmą. Mi nikt w życiu nie pokazał sam decydowałem oraz potrafiłem powidxziec nie, gdy inni rówieśnicy mówili że ze mnie mięczak albo że się bawić nie potrafię hahaha dziś się z tego śmieje. Bo to oni już na starcie w życiu przegrali!
Wszystko jest dla ludzi ale z głową
Dzisiaj wyszedłem ze szpitala psychiatrycznego, sam się zgłosiłem bo już nie kontrolowałem się z alko i miałem objawy odstawienne mocne. Kiedyś śmiejąc się z jednego człowieka widząc go zawsze pijanego moje myśli kierowały się w stronę "co za żul.." teraz byłem z nim vis a vi w pokoju.. i już wiem co czuje taki człowiek.. poza tym bardzo fajny gość :D
Jakie miałeś objawy jeśli można wiedzieć?
@@mioszekmackowiak5165 bardzo mocna delirka, że ciężko na nogach było się utrzymać, poty, zawroty głowy, zniszczony język, że jeść przez tydz nie mogłem prawie nic.. utraty pamięci i bardzo wyczulony słuch, że już nie wiedziałem czy to sąsiad za ścianą coś stuknął czy mi się już tak pier... w bani
Mordko, cieszę się że dałeś radę choć było ciężko - trzymaj się
Nie kazdy rozumie jak trudne ale wazne wlasnie jest odizolowanie sie od poprzednich starych znajomosci. Latwo powiedziec ze eee wytnij ta osobe z zycia i po sprawie. To niesamowicie ciezkie bo do grona tych osob naleza naprawde spoko znajomi, z ktorymi sie nie tylko cos bralo ale zna sie od lat i ma tez dobre wspomnienia. Albo jak po powrocie spotksz ziomka na osiedlu z ktorym sie melanowalo podejdzie zaprosi cie gdzies tam odmowi I wyjedzie z tekstem ze "aha teraz to juz jestes lepszy od nas".
Pomimo nabytej wiedzy i zrozumienia jak dla wlasnego zdowia wrecz zycia postepowac, to pozostaje taki sentyment dla tego toksycznego towarzystwa ze pomimo ze sie z nimi nie zadajesz, to nie chcesz "urazic" bo kiedys byles jednym z nich.
Koles mowi o kumpeli z ktora kiedyd bral ale jest ok bo ona szanuje jego postepy i rzucenie, ale dla wiele osob sama swiadomosc ze chillujesz z kims kto ma dostep by siedzialo w glowie. Dlatego trzymaj mocna glowe i dalej do przodu
dokładnie tak ! Właśnie z takiego towarzystwa wywodził się mój były facet ... Gdy był ze mną, próbował rzucić gówno - feta/pixy/ kryształ czasem. Ale wtedy "kumple" przedstawiali go właśnie tak : "hyhy, coooo, baba ci zabrania?! Lamus!" Itp, itd. Koniec końców brać nigdy nie przestał. Przestał niby melanżować, ale kontakty ciągle utrzymywał z tymi, co "lecieli grubo" jako daily basis, w domowym zaciszu, na przedmieściach małego miasta. Ja byłam tą "jebnietą", co to "chłopu wszystkiego zabrania".... Popadł w długi, z roku na rok coraz gorsze. Brakowało do pierwszego, bo brał moją kartę, albo zabierał pieniądze z portfela, żeby móc wciągnąć, albo chociaż zajarać. Rok temu od niego odeszłam. Czy bierze dalej - nie wiem, nie mam pojęcia, pewnie tak. Najgorsze było to, że gdy jego koledzy dowiedzieli się, że od niego odeszłam, zaczęli mnie straszyć i mi grozić, że "zniszczyłam mu życie", że "coś mi zrobią", jednocześnie lecąc w ćpanie jeszcze x razy mocniej, niż on .... To była fala, której nie dało i raczej już nie da się zatrzymać. W jego środowisku ćpanie i przemoc zwłaszcza wobec kobiet było całkowicie akceptowalne. Wśród jego kolegów normalnym było "zajebać babie, jak pruje dupę o ćpanie", wyjść z domu i dla "odreagowania" jebnąć w palnik.
Po czasie zrozumiałam, że to nie jest wina substancji jako takich. To wina środowiska, w jakim wychowali się ci chłopcy, wina wypaczonej moralności. Gdyby nie istniały dragi, uzależniliby się od czegokolwiek.... Żeby tylko dać upust emocjom i problemom, z którymi kompletnie nie umieli sobie radzić......
Świetny wywiad! Pozdro wszystkiego dobrego oby twoje marzenia się spełniły!
Testowalem kilka rzeczy,glownie koko i zastanawialem sie jak od tego mozna sie uzaleznic lecz w tym samym czasie, nie zauwazylem mojego uzalenienia od alkoholu... Pozdrawiam wszystkich.
Facet niegłupi, zdaje się nawet mądry. Oby to ,co tutaj powiedział wprowadził w życie na wolności. Życzę silnej woli i trzeźwego życia
Moim zdaniem alkohol jest największym zabójcą, moja rodzina chlała, ja pije, chce się czasami rozjebac na drzewie. Ale jednak wstaje rano patrzę na ten jebany kraj, a potem patrzę na moją córkę i jakoś biorę się w garść. Ale męczę się sam ze sobą. W pracy udaje wyluzowanego, w domu w miarę normalnie, a jak zostaje sam to różne mam myśli tak jak teraz. Nie wiem po co to pisze w ogóle
Doskonałe Cię rozumiem. Zgłoś się na terapię. Mnie uratowało to życie. 9 lat jestem trzeźwa i czuję, że mogę wszystko, że moje życie znów należy do mnie. Na prawdę warto,choć na początku nie wierzyłam, że może się udać.
Mam dla Ciebie tylko jedną radę. Idź na terapię. Po wielu latach walki samemu ze sobą można się porządnie zdziwić jak świat może cieszyć i jak bardzo może należeć do Ciebie. Życzę, żebyś się zdziwił i wziął życie w ręce. Pozdrawiam
Polecam Ci znaleść dobrego psychologa z którym będziesz mógł porozmawiać. Na początku byłem bardzo sceptycznie nastawiony, ale praktycznie po kilku - kilkunastu spotkaniach zaczął się zmienić moj punkt widzenia. Zrozumiałem jakie to jest ważne wyrzucić z siebie coś czasem. Pozdrawiam i trzymaj się!
Nie jestem osobą uzależniona, ale byłam bardzo sceptycznie nastawiona do terapii psychologicznej. Mam OCD i zaburzenia osobowości. Terapia mega pomaga, teraz widzę, że jest mi potrzebna i żałuję, że nie poszłam na nią wcześniej. Także psychologa polecam (a najlepiej najpierw psychiatrę, on skieruje Cie na odpowiednią terapię, bo w niektórych sytuacjach pewne nurty terapeutyczne mogą bardziej zaszkodzić niż pomoc)
Wiem co czujesz stary, mam podobny problem :c
Piotrek, trzymam kciuki za Ciebie. Nie ustawaj. Po prostu nie ustawaj. Marzenia się spełniają.
dziękuje ci za to co robisz dla świata na pohybel tym co ci przeszkadzają!
dobre świadectwo, trzymam kciuki za gościa każdy się kiedyś zagubił ważne żeby wstać i żyć w zgodzie z samym sobą
Historia podobna do mojej, z taką różnicą, że ja zamiast dopalaczy wydałem setki tysięcy na dragi na czarnym rynku. Zacząłem od 15 roku życia od marihuany, w wieku 17 lat wszedł haszysz, w wieku 19 lat na studiach na AWF-ie zaczęły wchodzić amfetamina, kokaina, LSD, piguły, w wieku 22 lat MDMA, w wieku 28 lat wszedł kryształ. Tak ćpałem do 38 roku życia, speedballe to była codzienność, w końcu postanowiłem to wszystko rzucić. Pozdróżowałem od San Francisco przez Rio de Janeiro, po Amsterdam i Monachium oraz Duisburg przez 15 lat ćpania. W końcu wróciłem do Wrocławia, nie ćpam już 2 lata, czasami boję się wyjść z domu żeby nie spotkać dawnych znajomych ćpunów i dilerów, to ryje beret starsznie, taka depresja ale leczę to. Nie piję nawet alkoholu już nie palę papierosów, które rzuciłem po 20 latach palenia. Boję się co będzie się działo dalej, ale że już wszystko straciłem (dom, rodzina, samochody) to gorzej być już chyba nie może. Pozdro dla żyjących w trzeźwości 🤜🤛 nie słuchajcie tych wszystkich raperów że marihuana nie uzależnia bo to nie prawda, ja to przeżyłem na sobie samym a potem już poszło. Będę narkomanem do końca życia przez trawę... Szkoda życia 🤯
A od alkoholu się nie zaczęło? Moim zdaniem to alkohol jest furtką do brania innych zakazanych narkotyków, ponieważ to właśnie alkohol po raz pierwszy zmieniał nam potężnie świadomość, postrzeganie rzeczywistości, wprowadzał w mocny stan odurzenia, stan euforii itd. I mnie np. do spróbowania trawy namówiły takie argumenty jak: "Po trawie nie urywa się film" "Po trawie nie rzygasz jak po alkoholu" "Nie szkodzi tak bardzo jak alkohol" "Nie wywalasz się po nim jak żule" "Nie uzależnia fizycznie jak alkohol" czyli po prostu o wiele łagodniejsze działanie od alkoholu. Trawa szkodzi, ale akurat w tym przypadku najbardziej szkodliwa jest jej nielegalność, czyli niepewne źródło i możliwość trafienia za kratki.
@@madem7691 Alko a nawet głupie papierosy to pierwsza substancja "wejścia" i to właśnie od nich często się zaczyna.
Ważne ,żeby ludzie wiedzieli , że ta tzw trawka to zwykle skun ,więc można spodziewać w niej przeróżnej chemi .
@@magdalenamagdalena627 no tak bo to nie są już te czasy, jak się miało dostęp do samosiejek, teraz kupujesz zioło i nie wiesz bez laboratorium co masz w składzie, wychodzi po czasie.
Wytrwałości życzę
Ja jarałem 4 lata, z kilkoma przerwami na pół roku. Po 4 latach poszedłem na terapię, wytrzymałem 1,5 roku, na koniec roku wróciła deprecha, dostałem leki i się wyjebałem. Odjebało mi : )
Zjarałem się i tak już 11 miesięcy.
Hehe ziólko
Wielki szacunek dla Ciebie za to że powiedziałeś cos takiego osobiście.Życze byś wrócił na dobrą drogę.
Bardzo piękny i wartościowy umysł, mimo nałogu narkotyki nie wyrządziły mu szkód w głowie.
Zmiany w mózgu nie są widoczne w takich rozmowach bo taka rozmowa nie wymaga uczuć, gorzej ja musisz poradzić z prawdziwym życiem a nie tylko opowiadaniem o nim.
@@botakkk4498 Dokładnie
I to jest wartościowy content. Pozdrawiam!
Nie rozumiem jak ludzie mogą bez żenady stosować takie potworki językowe. Same kontenty, iwenty, kasuale... korpomowa która jeszcze 20 lat temu budziła zasłużone politowanie.
@@mlody969 i nie zrozumiesz diplodoku.
@@Dziedzic95 Całe szczęście, bo jeszcze bym został bananowym gówniarzem bez gustu, klasy i smaku.
Ostatnio robisz dużo materiałów o syntetycznych narkotykach, bardzo fajne materiały. Może zrobiłbyś "wywiad" z osobą która była uzależniona od jakiś opiatów?
Potworny nałóg, siedzę w stymulantach prawie 5 lat mając zaledwie 22, przez nie wpadłem w benzodiazepiny i sporadycznie w opioidy, dysocjanty a wszystko zaczęło się podobnie jak historia w filmiku, od jointa za czasów gimnazjum. Jestem w środowisku gdzie ciężko znaleźć jakąś motywację, wszyscy biorą, aż ciężko znaleźć towarzystwo gdzie nikt nie bierze. Pracowalem 3 lata w Anglii, 2 lata codziennie zażywałem amfetamine, później weszły benzo i tak juz poltora roku mi na nich leci. Wróciłem do Polski w nadziei że uda mi sie uciec od samotnosci w UK w inny sposób niż poprzez narkotyki, odstawilem nawet amfetaminę na kilka miesięcy ale obraz Polski po 3 latach za granicą wyglądał juz zupełnie inaczej, koledzy którzy nie brali zanim wyjechałem teraz są na tym etapie na którym byłem ja przed wyjazdem i koło się zatoczyło. Może ktoś sie orientuje czy w obecnych czasach, biorąc pod wzgląd coronavirusa, można dostać sie na zamknięty odwyk? Nie pracuje bo straciłem pracę w Anglii przez nieudaną próbę odstawienia benzo, moj mózg eksplodował i az wstydzę sie tego jaki byłem przez ten zaledwie tydzień zupełnie na trzeźwo (to aż żałosne, tydzień), siłą rzeczy musiałem wrócić do tabletek ale i tak już było za późno żeby odzyskać pracę, a teraz po półtora miesiąca "wakacji" nie umiem się już zebrać nawet żeby poszukać czegoś w Polsce. Czuje że mam ostatnią szansę żeby sie z tego wydostać bo ból wnętrzności i inne perypetie związane z plucami, nerkami i wątrobą nie wróżą nic dobrego. Na siłę staram sie siedzieć w domu ale to i tak bez sensu bo znowu zacząłem kirać w samotności, szukam pomocy ale miejsce w którym mieszkam jest po prostu marginesem i tu nie można liczyć na nic dobrego bo jeszcze zanim wyjechałem to już wiedziałem ze mam problem i szukałem, najbliższy ośrodek byl w Krakowie (półtorej godziny drogi ode mnie) ale nie wiem jak to teraz wygląda przez pandemię. Chętnie bym wysłuchał opinii kogoś kto sie w tym orientuje, to juz niemalże akt desperacji w procesie powolnej agonii
i jak
Właśnie.. i jak?
I jak ?
Ayy. Smutny koment. Oby z hapy endem
Uzależnienie jest jeszcze trudniejsze, kiedy dochodzą do niego choroby współistniejące takie jak choroba dwubiegunowa jak u Piotrka, wielki szacun za to że ciągle idzie twardo do przodu.
Czy ktoś też uważa że Piotrek powinien być lektorem albo w jakiś inny sposób pracować ze swoim głosem? Może to dobry kierunek dla Niego na przyszłość? :)
Pozdro!
jest wokalistą
Cóż za głęboka myśl Janku !
Głos ma dobry
Też choruje na ChaD. Zdiagnozowaną przez lekarza 3 miesiące temu. Biorę lamitrin, ale czasem go specjalnie nie biorę, żeby zrobić sobie miejsce na manię lub hipomanii. A wtedy odpala mi się, najczęściej lecę w alkohol i narko. Później wpadam w dola i nienawidzę siebie za to. I tak w kółko. Jakoś się trzymam. Najgorzej gdy zostaje sam. Diabeł gra w głowie i daje zapomnieć o chorobie.
@@MrSantiHG mordeczko nie możesz mieć wyrzutów sumienia dlatego że poleciałeś w balet ponieważ jest to główny czynnik pogorszenia stanu psychicznego.
Uwierz mi wiem co mówię
najtrudniejsza walka jest z samym sobą
Żebyś wiedział
Uzależnienie to straszna rzecz Wiem co mówię bo sam jestem wjebany w Nałogi... Najważniejsze to nauczyć sie żyć na trzeźwo Pozdro Mesto✌
Wazne z duzej litery napisac Nalogi ;)
@@cezarywitold8879 Strasznie mnie denerwują ludzie, którzy wytykają błędy innym, a sami nie potrafią napisać w tym języku ;)
@@rockybalboa3073 ja napisalem poprawnie, w przeciwieństwie do Ciebie
@@cezarywitold8879 Oświeć mnie gdzie popełniłem błąd ;)
A kto nie jest, dzisiaj każdy na czymś leci.
Wierzę w Ciebie gościu, mądry chłop z Ciebie . Głowa do góry 💪
Super film, przykra prawda o dopalaczach.
Mega materiał.
Wierze w Ciebie ziomuś, wychodz na prostą i leć po swoje, to co było to już było, olej wstyd i gadanie ludzi, rób swoje, niezależnie co kto powie, oni zawsze będą gadać...
Nie przejmuj się, wybacz sobie i zacznij nowe życie, leć po swoje! 😊
Wierzę że dasz radę!
Mesto, rób to dalej. 😉
❤️
Dalej jestem w trakcie oglądania tego filmu, ale usłyszałem coś bardzo ważnego i myślę, że bardzo mi to pomoże.
Pozdrawiam
Trzymam kciuki!
Mesto jak ja cię szanuje za to co robisz 🙂
Ja mam właśnie te cechę że mogę raz na 3, 4, 5 msc. Zeżreć coś w trakcie imprezy A na co dzień mnie to nie kręci, nawet papierosów nie palę
Do czasu, niestety.
Piwrdolisz bzdury . Nie jeden jest taki co mowi ze może to robić miesiąc dwa a zapierdala juz 7.10 rok 🤣 i tak przez na imprezie . Pewnie nawet nie masz żadnych skutków ubocznych tak ?
@@grzegorzyyy8813 No kurwa. Nie znamy się osobiście skąd wiesz jak wygląda moja samodyscyplina? Jak wyglądają imprezy etc. Nic nie wiesz a się udzielasz.
@@G3KON7 to jest schemat nie jeden pierdoli to samo co to nie on a kończy tak samo proste
@@grzegorzyyy8813 Łamie schematy. Jestem czysty od 7miesiecy. :]
Woah. Pod koniec słychać bicie serca słychać jak wiele emocji w nim było wow 🔥🔥
Jako brat z rozpoznaniem F19.2 trzymam kciuki. Oby się udalo. Wiem coś o tym i jaki to wysiłek, a na koniec po prostu chciałoby się dobrze czuć, bez tych wahań nastroju, dziwnego samopoczucia i poczucia winy. Pozdro chłopaki, dobry wywiad!
Mesto :D wartościowy material jak zawsze! może jakiś odcinek z osobą, która miała do czynienia z lekami? benzo, xany itd uważam, ze coraz wiecej osob tego używa i warto byłoby poruszyć kwestię szkodliwości tych substancji, łapkujcie, zeby widział! wielkie pozdro
Wierz lub nie Młody, moja Ciotka się bawi w Lorozepany Diazepam czy jak się to teraz nazywa, od lat 70tych, wtedy się w tym zapomniała, żyje, po prostu uważa, że sufit jej się obniża, pozdrawiam
@@MichaKarcz-ce8tl właściwie to faktycznie benzo zaczęli produkować właśnie w tamtych czasach i wielu dzisiejszych staruszków sie wtedy "zawiesiło" na nich
kto wie ilu z nich zawdzięcza im dzisiaj demencje i ogólne zwarzywienie mózgu
Zajebiscie Mesto że robisz takie materiały. Udowodniłeś wszystkim że nie jesteś posterunkowym Januszem który robi pogadanki w szkole o tym jak marihuana zabija tylko masz merytoryczną wiedzę i doświadczenie w tematach substancji psychoaktywnych. Myślę że część ludzi którzy zastanawiali się czy warto sprawdzić mefedron po obejrzeniu tego materiału zastanowi się jeszcze raz. Jeden Mesto zrobił więcej w temacie edukacji narkotykowej niż cała policja i oświata od lat (moim skromnym zdaniem ;) )
Pozdrawiam i rób dalej świetną robotę!
Da się z tego wyjść, tylko trzeba chcieć. Polecam odstawić towarzystwo i uczęszczać na terapię pomocniczą w zależności od okoliczności - mi wystarczyło 100 godzin psychoterapii i bezwzględnego jej się poddaniu. Rzuciłem narkotyki w tym alkohol i papierosy. Zerwałem znajomości, które mi nie służyły i były toksyczne. Ale przede wszystkim chciałem żyć normalnie, wrócić do tego co było. Moja przygoda z narkotykami teardymi trwała 12 lat, psychoterapia trwała 4 lata.
Nałóg to straszna rzecz, piłem i ćpałem przez ponad 30 lat, obecnie od roku jestem czysty. Mam nadzieję że nigdy do tego nie wrócę.
Dawaj linie zajebać
Wróciłeś ?
@@ninosanti3390 dawaj po małej
W październiku będzie 5 lat trzeźwości 😊 ani jednej wpadki ❤
'O czym marzysz?'
-Spokój'
Nic dodać, nic ująć. Jestem tego samego zdania.
Najgorsze jest to, że nie którzy wykorzystują uzależnienia innych. Sam się o tym przekonałem.
Z narkotykami wygrasz dopiero wtedy gdy kreska leży posypana na stole i masz w nią wyjebane.
Gdy koledzy sypią i mówią choć sobie zajebiemy w noska. A Ty mówisz nie, dziękuje. I uwierzcie każdy może tego dokonać sam lub z pomocą innych. Wszystko jest w Twojej głowie.
Zyczę Ci 100% powodzenia w twoim postanowieniu
Wszystkiego dobrego Piotrzę , trzymaj się dasz radę , szybkiego zobaczenie się z Synkiem.
Czy wiadomo jak się ma Piotrek? Ciekawa jestem, co u niego. Trzymam za niego kciuki 👊
Zyje I daje rade wkoncu jest wolny. Pozdrawiam.
@@piotrwronski2184 +10 😉
Spoko typ, mądrze się wypowiada i dobry ma głos :) przypomina mi mojego ziomka.
3maj się mordo, mam nadzieję, że Ci się udało i wyszedłeś na prostą
jakie dopalacze... to są po prostu nowe narkotyki, syntetyczne, aż mam dreszcze.. bleeee. Powodzenia Mordko, dużo siły. Piękne słowa na koniec Chłopie, życzę tego Tobie i sobie.
@Mestosław, dobra robota, ale mam poczucie, że pokazujesz skrajne osoby, mam tu na myśli takie, które "coś" konkretnego straciły, wylądowały na terapiach odwykowych etc. Ale zdecydowana większość użytkowników, to użytkownicy weekendowi. Zwłaszcza jeśli chodzi o RC i kryształ rozumiany jako bk. Ci ludzie biorą średnio 1-3 razy w tygodniu , głównie weekendami. Czasami skutkuje to jakimś rozchwianiem emocjonalnym, gorszą pamięcią, ale na ogół funkcjonują w społeczeństwie dość dobrze. Więc na próżno u nich szukać historii w stylu /straciłem wszystko/. Natomiast ciekawe jest to jak zmienia się sposób patrzenia na świat, jak zmieniają się motywację do robienia czegokolwiek, jak bardzo abstrakcyjne wydaje się pojęcie trzeźwości, bo system dopaminergiczny robi psikusa, który polega na tym, że to weekendowe wciaganie staje się niemal normalną fizjologiczną potrzebą. Tam nie ma /stracenia wszystkiego/, ale jest powolne zmienianie swojej osobowości poprzez zmianę chemii mózgu. Dlatego jestem ciekaw jak długie będą kolejki do psychoterapeutów i oddziałów neurologicznych za kilka lat, bo na niektórych bk, z zachowaniem bhp, można lecieć przez długie lata z kumulowaniem się neurodegeneracji w tle.
Oj powiem ci ze nie masz do końca racji . Na początku każdy wali tylko weekendowo . Po jakimś czasie to nie wystarcza ... znam kilka osób co myśleli jak ty i się mocno pomylili . Sam jestem jedna z takich osób :)
@@patkot90 zależy kiedy zaczęła się przygoda oraz co i jak bierzesz. Ale nikt mi nie powie, że da się stukać chlory dzień po dniu, bo głównie o nich pisałem.
Tu chodzi o uzależnienie psychiczne , ze później jedyna euforia i dopamina to ta w proszku . Szukasz okazji żeby przyjebac i tak w kółko . Do tego gra emocji..
@@patkot90 jasne, zgadzam się. Pisałem o tym, że da się i wiele osób robi to inaczej. Tutaj głównie zależy to od trybu życia i substancji. Na szczęście substancje z 2010 bardziej niż te obecne dawały okazję do ciągów z zastawianiem rzeczy w lobardach.
"Nastroje to perfidne węże" jak mawiał klasyk
Współczuję Piotrkowi. Poznał złych ludzi w niewłaściwym czasie. Jeśli ktoś wie, że łatwo popada w nałogi, jak ja, powinien sobie wyznaczyć linię, której nigdy nie przekroczy.
Dziwna historia z mojego życia jako bonus:
Pewnego dnia odwiedzili nas znajomi siostry pod nieobecność rodziców. Jeden z nich zauważył na wysuwanej półce biurka (tej pod klawiaturę) biały proszek i posądził mnie o branie białego. Musiałem się tłumaczyć, że podpiłowałem wcześniej grzebień gitary papierem ściernym, bo struny za bardzo odstawały od gryfu :P
Mam 16 lat i od 3 lat biorę mefedron, nie życzę nikomu takiego piekła. Jestem trzeźwa juz prawie 5 tygodni, terapia, psychiatra, tylko, ze życie juz i tak nigdy nie będzie takie jak kiedyś. Ta w sumie już nie pamiętam jakie było przed tym wszystkim, trzymajcie się.
W głowie się nie mieści, że dzieci w to wpadają! Zdrówko Maluchu - trzymaj się i oby tak dalej na drodze ku normalności (:
Ratuj się dziewczyno,zacznij od spowiedzi, poszukaj pomocy kapłana
@@bhjvug6307 to jakieś żarty nie wciskaj komuś wiary na siłę a co powie jej kapłan czego psycholog może dokonać co ?
A skąd wiesz że to był mefedron? 13 letni ekspert wie co daje w nosa haha
Ja brałam amfetaminę przez 5 lat, dziś mam prawie 23. To prawda, życie już nigdy nie będzie takie samo. Trzymajcie się, na trzeźwo życie też jest dojebane 🙂
Życzę Ci powodzenia sam przechodziłem przez to piekło oddałem narkotykom najlepsze chwilę młodości, zawsze było dużo kumpli wokół mnie i niby było fejnie wszyscy niby prawilni, kto jest kto okazało się jak podjąłem terapię i odbiłem od wszystkich że stu niby zioali został tylko jeden więc wszystko wiadomo. Było mi ciężko ale szlem swoją drogą na przekur wszystkim cierpiałem bo praktycznie zostałem sam masakra trwało to ok8 lat zanim tak naprawdę się z tym pogodziłem. Po tych latach połowa kumpli siedziała część zmarło część po czasie pogratulowało mi tego co zrobiłem i żałowali za też tak nie postąpi
Oprócz terapii, która oczywiście jest bardzo ważnym elementem wyjścia z nałogów i innych słabości, warto też zacząć się modlić do Boga. Nawet jeśli go nie ma to warto go sobie wymyślić i powierzyć swoje słabości Jemu. Prawdziwe szczera modlitwa (prosto z serca) potrafi dodać tyle siły i odwagi do działania, że to przechodzi ludzkie pojęcie. Jest wiele świadectw ludzi (narkomanów, alkoholików, hazardzistów, seksoholików, przestępców), którzy zmienili swoje życie na lepsze dzięki Bogu i modlitwie. Ci ludzie wielokrotnie wracali na terapię do więzienia, ale dopiero dzięki wierze i modlitwie udało im się wyjść na prostą. Terapia jest bardzo ważnym elementem zmiany swojej osobowości to nie ulega wątpliwości, ale bez wybaczenia samemu sobie i osobom, które nas skrzywdziły człowiek nie dokona zmiany samego siebie, a wiara, modlitwa może w tym bardzo pomóc.
postępowy masz 100% racji, to czy Bóg istnieje czy nie to kwestia indywidualnej wiary, ale napewno mocna wiara w Niego i szczera do bólu modlitwa bardzo pomaga a i potrafi czynić cuda. Jest na to wiele dowodów.
No tak taka wymyślona "istota, osoba?" W każdej chwili może nam dodać komfortu psychicznego i nawet jeśli straciliśmy juz wszystko "ona" może nas podnieść na duchu jak najbardziej !
Warto dodać, że to może być wiara w boga, lub coś innego. Najważniejsze by wierzyć. Jest to jeden z najważniejszych filarów, które pomagają ludziom wyjść z nałogów. Polecam też przeczytać ciekawą książkę. "Siła nawyku". Oparta o mnóstwo badań i w ciekawy sposób napisana.
Ja nigdy nie paliłem fajek (nie licząc kilku buchow od e-fajka kuzyna)
Nigdy nie brałem żadnego narkotyku
nigdy nie mam zamiaru brac
Lecz dużo razy zabawiałem się w hazard
żałuje tego i staram się unikać
Nie pije też kawy i herbaty
energydrinków już nie pije
alkohol sporadycznie
Z chęcią obejrzę film z osobą uzależniona od buprenorfiny
"SAMA CHEMIA". to słowo mnie rozpierala, całe życie, cały wszechświat - wszystko to CHEMIA.
Wiesz co to przenośnia, idioto?
Wiadomo ze chodzi o sztucznie stworzone substancje niskim kosztem które są bardzo/bardziej szkodliwe lub zabójcze dla człowieka lub jego psychiki, a napewno bardziej od „oryginalnych” substancji, które też często powodują bardzo negatywne skutki uboczne
You must be fun at parties
Tak sie mówi a ty przeżywasz wielki chemik..
@@CJChris tworzone bardzo niskim kosztem... A sprzedawane na ulicy za fortunę...
bardzo ładne podsumowanie, pozdrawiam ciebie ziomeczku !
Zjebalem sobie zycie, tesknie za normalnoscia
Najgorsze jest że samego siebie można okłamywać przez długi czas tylko później to gorzej boli i ciężko jest sobie uzmysłowić coś z tym zrobić i w końcu przebaczyć... teraz nie mogę się z sobą pogodzić i nie wiem co mam robić bo brak sił i motywacji, ale mam nadzieję że w końcu to się zmieni i w nadziei trwam
Nic się nie zmieni z roku na rok coraz gorsze kurestwo na bani 7 lat to samo sobie powtarzałem
Jak nic diametralnie nie zmienisz, to nic się samo nie zmieni. Może by tak iść na rok na leczenie, jak kolega z filmu? Pozdrawiam serdecznie
Ptaszek na początku filmu fantastyczny 😍🤩
Nie jest taki fantastyczny o 5 nad ranem😂
SMUTNE SĄ TE HISTORIĘ O NARKOTYKACH, NARKOMANACH, NA POCZĄTKU JEST FAJNIE, PÓŹNIEJ NIE DA SIĘ Z TEGO WYJŚĆ, ZALEŻY TEŻ OD UŻYTKOWNIKA, DA SIE TO ROBIĆ DŁUGO I SIĘ NIE STOCZYĆ, WIEM COŚ O TYM
POZDRÓWKI Z AMSTERDAMU MESTO
Dobrze że napisałeś dużymi literami, mam słaby wzroki i małych liter nie widzę
Dokładnie znam osoby co Włodka opierdalaja ponad 15 lat i nikt by nawet nie pomyślał o tym . A widzę młodych po meferfonie koleś jest po roku wrakiem. Coś w tym jest. PAMIETAJCIE Wszystko z głową. Powodzenia Pikers
Pozdro z Amsterdamu, de Pijp
@@GdzieJestRoman Mefedron jest mniej szkodliwy niż feta z ulicy.
@@papaversomniferum2365 Kolego zacznijmy od tego kto ma dostęp do( dobrej )fety takiej na BMK bo jeśli o taką chodzi to mylisz sie. Nic ci tak głowy i flaków nie zniszczy jak stymulanty typu mefe czy hexen.
Bardzo fajny gość. Jasne, że trzymam kciuki.
Jak zawsze super film 👀
Bardzo mocno wierzę, że Ci się uda ! Powodzenia
Dobrze że wróciłeś, tak trzymaj stary. Uwielbiam twój styl bycia ;)
Szacun i podziw
Lubię oglądać takie rzeczy bo w moim życiu palę tylko trawkę wiele razy mogłem spróbować różnych dragów od ppigul do kresek ale nie chciałem i widzę że bardzo dobrze odmawiałem tych rzeczy i nie mam tak spranego łba
Pozdrawiam. Marcin z Monaru Wyszków.
Jak zawsze bardzo rzeczowy materiał, oby tak dalej! :D
Ogarnij jakiegoś gościa uzależnionego od koko do rozmowy
ciężko zbyt droga zabawa
@@HarnaSS1 heh
Kokainowo alkoholowy romans z diabłem już dawno to zjadłem i dawno wysrałem 😎
@@HarnaSS1 i hazard
@@HarnaSS1 koko to jeszcze, najgorzej to w Polsce wpieedolic się w cracka.
Ale ja cie szanuje byku
Ten facet ma niesamowity głos. Powinien pracowac w radiu
Robi muzykę pod pseudonimem pikers
Qu gi, jesteś pewien??
@@alexaes2549 ten sam głos, postura, poczucie humoru, imię. Tak mi się wydaje, a nawet dam sobie dydka uciąć, bo co chwila mówi, ze mia problemy z uzywkami
@@qugi9535 to nie on
@@qugi9535 aż sie zastanawiać zacząłem
Duzo zdrowia . Da sie wyjsc z nalogu jestem heroinistka czysta do 10 miesiecy of strzelania . Jeszcze na metadonie ale powoli bede schodzic ✌️✌️✌️✌️
Jak się trzymasz?
Trzeba być szczęśliwym rozwijać pasje być miłym ale na pewno nie na trzeźwo, bez przesady. Palę trawę odkąd pamiętam i każdemu który mi proponował coś innego odmawiałem mówiąc że mam słabe serce tak z dupy powiedziałem. Mam spokój, nikt mnie nie częstuje oprócz blantem alkiem i fajką.
Bardzo dobra wymówka tym bardziej, że działa
Dobra wymówka, choć ja bym nie poczęstowała fajką kogoś kto mówi, że ma problemy z sercem... :)
Alkohol to jest tak samo narkotyk, substancja psychoaktywna popularnie nazywana heroiną w płynie.,
a dlaczego nie możesz powiedzieć szczerze, że nie jara cię branie czegoś innego?
@@K0xm4N Bo tak jest prościej. Jak odmówisz Polakowi wódki to się zapyta a co chory jesteś? Odpowiesz tak, leki biorę. Kończy się gadka i nie namawia.
co bardziej uzaleznia mefedron czy kokeina, w ciagu kilku lat glownie na festiwalach sprobowalem kilka razy koksu, ale naszczescie nie czuje sie uzalezniony, aczkolwiek wiadomo ze czlowiek przy tym sie fajnie bawi, szczegolnie na festiwalach
3mam kciuki ziomuś , mondry chłopak jesteś , dasz radę napewno 🍀
Kryształ (metamfetamina- akurat kolega z filmu mówi chyba o innym krysztale) najgorszy syf jakim obecnie ryją sobie łeb. Miałem okazję obserwować paru ostrych porobieńców w swoim życiu i to co oni potrafili wyrabiać przechodzi ludzkie pojęcie.
z fartem ;] mesto kozak jak zwykle :]
Co się dzieje z zespołem dotyczącym spraw legalizacji marihuany? Są organizowane spotkania czy już odpuścili sobie?
A na chuj Ci ta legalizacja? jak każdy i tak jara
Bylo teraz 6 października spotkanie. Na dniach dam krótki film
@Aizen Cosma Państwo? Ty masz 5 lat, żeby państwo organizowało Ci dobry towar? A z mamusią do mięsnego chodzisz żeby Ci padliny nie wcisnęli?
Oczywiście że trzymam kciuki,dla mnie najtrudniejsze jest to ,że słuchając Piotra to trochę tak jakbym słuchał siebie.Myśle że każde uzależnienie ma ten sam podobny schemat i dzięki temu każdy ma szanse na zdrowienie czego sobie i wszystkim życze
Świetna rozmowa ❤️
To nie narkotyki niszczą ludzi a oni sami
Mocne wywiady
Dobrze się słucha ziomka
fajny wywiad, dziękuję
Próbowałem, nie moja zajawa, ale widzę po kolezkach, że może się wkręcić. Życzę wszystkim którzy, to biorą przede wszystkim głowy i umiaru
Fajny kanał daje suba i łapkę 🙂
Oby się nie wpierdolić z dwubiegunówką w opiaty i benzo, mówię z doświadczenia.
Dasz radę, chłopie, podobna historia, tylko u mnie poszło w stronę igieł.
narobiles mi smaka ide na miasto ;)
Najlepszy odcinek!!!
coś pięknie śpiewa w tle, kulczyk albo potrzeszcz
ale dobrze się tego słucha zwłaszcza gdy wiesz co typo czuje
Kurcze Mesto naprawdę świetny wywiad i dobrą przestroga