A mi się wydaję że Bóg nie prowadzi wszystkich, tylko tych których sobie upodobał, tych którzy chcieli przypodobać się Bogu. Tak jak my idąc przez miasto nie witamy się z każdym, nie wyciągamy ręki do setek nieznajomych których mijamy, a czynimi to z tymi których znamy, podajemy rękę tym którzy do nas ją wyciągają czy to z serdeczności, czy to prosząc o pomoc.
Nie, to nie tak! To nie chrześcijaństwo. Bóg nie jest "jak my"... Przypomina o tym w proroctwie Ozeasza: Bogiem jestem, nie człowiekiem... Bóg na każdego patrzy z miłością. Na każdego. Zawsze. To my czasem odwracamy wzrok. Jego miłość jest bezwarunkowa i nieuzależniona od tego, czy Mu się "przypodobamy". Tak działały religie pogańskie, w których bożkom trzeba było dać coś w zamian za ich przychylność. Bóg Jedyny, w którego wierzymy, dał nam swoją miłość za darmo. Dał nam Jezusa. Przypomnę tekst Ozeasza: Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu? Jakże cię mogę równać z Admą i uczynić podobnym do Seboim? Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności. Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę, albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty, i nie przychodzę, żeby zatracać. (Oz 11, 8-9)
@@jaskiniaslowa To jak w małżeństwie, gdy się mąż stara pomagać żonie i być dla niej oparciem, wtedy żona takiego męża jest szczęśliwa i taka miłość nie przygasa jak płomień bez tlenu, bo pielęgnacja miłości pozwala jej trwać pomimo trudności. Gdy mąż obraża swoją żonę, poniża i nie daję jej poczuć się potrzebną i kochaną, wtedy suknie piękne w które ją przyodzieje, kamienie szlachetne którymi ją przyozdobi, nie zdadzą się na nic, gdyż miłość to nie skała a kwiat który trzeba pielęgnować. Wydaję mi się że trzeba ludzi nauczać o tym aby pielęgnować relację z Bogiem abyśmy byli godni jego miłosierdzia, a nie mówić im Pan Bóg was kocha, koniec i kropką.
@@przemysawjamrozik9361 ależ Drogi Panie, nie nauczam w żadnym miejscu że "Bóg was kocha, koniec i kropka". Nauczam raczej, że Bóg nas kocha, bezwarunkowo i zawsze. Ale mówi (tu znowu cytat z Ozeasza): "Miłości pragnę"... Miłość pragnie być kochana. - to jest Miłość Boga. Niewdzięczne byłoby przyjmować miłość i nie dawać niczego w zamian. A tak niestety wielu ludzi przeżywa swoją więź z Bogiem...
@@przemysawjamrozik9361 dzień dobry - "godni miłosierdzia" ? - wynika ze świadomości dziecięctwa BOŻEGO - i przyjęcia tego daru - wszystko co Dobre dostaję i przyjmuję albo nie przyjmuję - pozdrawiam Cię
@@jaskiniaslowa Każdy ma szansę na więź z Bogiem, ale nie każdy jest nią zainteresowany, tak jak każdy Syn i Córka może iść porozmawiać z Ojcem i Matką, nawiązać więź, zaufać i mieć w nich oparcie, lecz nie każdy syn i córka są skorzy do rozmowy z rodzicami, często mijają ich bez słowa długie lata i są oziębli, a w momencie kiedy już chcą rozmawiać, to bardzo często rodzicą jest ciężko po tylu latach pokonać barierę otwartości.
Bóg zapłać !
Bóg zapłać .Tak się cieszę, że trafiłam na ten kanał.🌹
Cieszę się, zapraszam częściej :)
Dziękuję. Wspaniały projekt.
Super :) zapraszam do słuchania innych nagrań z tej serii 😇
A mi się wydaję że Bóg nie prowadzi wszystkich, tylko tych których sobie upodobał, tych którzy chcieli przypodobać się Bogu. Tak jak my idąc przez miasto nie witamy się z każdym, nie wyciągamy ręki do setek nieznajomych których mijamy, a czynimi to z tymi których znamy, podajemy rękę tym którzy do nas ją wyciągają czy to z serdeczności, czy to prosząc o pomoc.
Nie, to nie tak! To nie chrześcijaństwo. Bóg nie jest "jak my"... Przypomina o tym w proroctwie Ozeasza: Bogiem jestem, nie człowiekiem...
Bóg na każdego patrzy z miłością. Na każdego. Zawsze. To my czasem odwracamy wzrok. Jego miłość jest bezwarunkowa i nieuzależniona od tego, czy Mu się "przypodobamy". Tak działały religie pogańskie, w których bożkom trzeba było dać coś w zamian za ich przychylność. Bóg Jedyny, w którego wierzymy, dał nam swoją miłość za darmo. Dał nam Jezusa.
Przypomnę tekst Ozeasza:
Jakże cię mogę porzucić, Efraimie, i jak opuścić ciebie, Izraelu?
Jakże cię mogę równać z Admą i uczynić podobnym do Seboim?
Moje serce na to się wzdryga i rozpalają się moje wnętrzności.
Nie chcę, aby wybuchnął płomień mego gniewu i Efraima już więcej nie zniszczę,
albowiem Bogiem jestem, nie człowiekiem; pośrodku ciebie jestem Ja - Święty,
i nie przychodzę, żeby zatracać. (Oz 11, 8-9)
@@jaskiniaslowa To jak w małżeństwie, gdy się mąż stara pomagać żonie i być dla niej oparciem, wtedy żona takiego męża jest szczęśliwa i taka miłość nie przygasa jak płomień bez tlenu, bo pielęgnacja miłości pozwala jej trwać pomimo trudności. Gdy mąż obraża swoją żonę, poniża i nie daję jej poczuć się potrzebną i kochaną, wtedy suknie piękne w które ją przyodzieje, kamienie szlachetne którymi ją przyozdobi, nie zdadzą się na nic, gdyż miłość to nie skała a kwiat który trzeba pielęgnować.
Wydaję mi się że trzeba ludzi nauczać o tym aby pielęgnować relację z Bogiem abyśmy byli godni jego miłosierdzia, a nie mówić im Pan Bóg was kocha, koniec i kropką.
@@przemysawjamrozik9361 ależ Drogi Panie, nie nauczam w żadnym miejscu że "Bóg was kocha, koniec i kropka". Nauczam raczej, że Bóg nas kocha, bezwarunkowo i zawsze. Ale mówi (tu znowu cytat z Ozeasza): "Miłości pragnę"...
Miłość pragnie być kochana. - to jest Miłość Boga.
Niewdzięczne byłoby przyjmować miłość i nie dawać niczego w zamian. A tak niestety wielu ludzi przeżywa swoją więź z Bogiem...
@@przemysawjamrozik9361 dzień dobry - "godni miłosierdzia" ? - wynika ze świadomości dziecięctwa BOŻEGO - i przyjęcia tego daru - wszystko co Dobre dostaję i przyjmuję albo nie przyjmuję - pozdrawiam Cię
@@jaskiniaslowa Każdy ma szansę na więź z Bogiem, ale nie każdy jest nią zainteresowany, tak jak każdy Syn i Córka może iść porozmawiać z Ojcem i Matką, nawiązać więź, zaufać i mieć w nich oparcie, lecz nie każdy syn i córka są skorzy do rozmowy z rodzicami, często mijają ich bez słowa długie lata i są oziębli, a w momencie kiedy już chcą rozmawiać, to bardzo często rodzicą jest ciężko po tylu latach pokonać barierę otwartości.