Dla mnie Rozbite imperium jest jedną z lepszych trylogii jakie przeczytałem w ostatnich 30 latach. Sam początek pierwszego tomu jest trudny i mocno wbija czytelnika w rzeczywistość tamtejszego świata. Powoduje to, że wiele osób odbija się od tego już na samym początku. Może jestem psychopatą /chyba? nie/ ale mocno identyfikowałem się z głównym bohaterem przez całą trylogię i kibicowałem mu w jego poczynaniach. Kilka osi czasu początkowo rozbiło mi narrację i musiałem mocno się skupić nad tym co kiedy się działo ale w pewnym momencie zacząłem tęsknić za kolejnymi fragmentami przeszłości. Dzięki tym przeszłym historiom poznawałem świat i odkrywałem jego (tj. świata) tajemnice. Retrospekcje pozwoliły na pokazanie, że to co teraźniejsze nie wyskoczyło z butelki, obecne postępowanie Jorga i niespodzianki które szykował wrogom skądś się wzięły. Świetna trylogia, świetny, niezapomniany świat i super bohater. Trylogia kolorowej siostry :) trochę słabsza ale też dobra. Od kilku lat czeka na mnie na półce Wojna czerwonej królowej ale ciągle wpada mi w ręce do czytania coś innego więc bardzo dziękuję za przypomnienie :)
Dla współczesnego odbiorcy łakomego prostych, zabawnych niezbyt skomplikowanych w fabule, a przede wszystkim w użytych środkach opowieści, powieść polifoniczna (jak np. "Cykl Demoniczny" Pitera Bretta) staje się barierą trudną do przekroczenia. Twierdzenie : "czytelnictwa rozwija" stało się nieaktualnym frazesem.
Fragmenty/sceny z filmów fantasy (i blisko fantasy), które są esencją fantasy: 1 scena z "Króla Artura" (+ ta walijska pieśń), czarny ekran i głos Blanchett "Świat się zmienia..." z LOTR, wjazd "Kruka Wojny" do grodu z "Wikinga", krajobrazy z "Zielonego rycerza". Może odcinek o filmach fantasy albo tylko ekranizacjach? :)
We wszystkim trzeba znać umiar, także w dawkowaniu mroku w dark/grimdark fantasy. Zgadzam się też, że nawet w grimdark fantasy powinny się znaleźć jakieś elementy, dzięki którym czytelnik na moment odetchnie od ponuractwa świata przedstawionego (choćby cynizm Tyriona w „Pieśni Lodu i Ognia”), albo motywy, które czytelnik doceni przy całym ponuractwie grimdark (poświęcenie w „Malazanie”: dla mnie „Myto Ogarów”, czyli najbardziej ponury tom serii Eriksona, jest kwintesencją „Malazańskiej Księgi Poległych”). Słuchając twojej opinii o tej trylogii nie wywnioskowałem co prawda, że Lawrence musi być jakimś masochistą i psycholem, ale najwyraźniej życie musiało mu nieźle dać w kość, skoro napisał coś takiego. Tylko że to żadne usprawiedliwienie, bo przez przerost ponuractwa seria wydaje się aczytelna.
Hmmm i teraz co zrobić 🤔 czytać czy nie czytać bo trylogia na półce stoi zakupiona i zapomniana daaaaawno temu przez męża a ja ledwo ogarniam Malazan (jestem po 2 tomie) takie dylematy 😅😅pozdrawiam 🙋🏼♀️
czemu w dark fantasy, pisanych przez facetów gwałt jest tak bardzo wykorzystywany jako uciemnienie książki, a przepraszam nie sprecyzowałam gwałt na kobiecie : D
Znaczy Żmija i ten drugi tom przeslucham w całości, to rzuciłam prawie od razu... Jakieś paskudne... No dobra nie gorszy, ale... Nabijanie dziecka na pal... Aj
Fajnie, że wspomniałeś o tym wydawnictwie na początku i o niewypłacaniu pieniędzy. Zwraca się na takie rzeczy zdecydowanie
Dla mnie Rozbite imperium jest jedną z lepszych trylogii jakie przeczytałem w ostatnich 30 latach. Sam początek pierwszego tomu jest trudny i mocno wbija czytelnika w rzeczywistość tamtejszego świata. Powoduje to, że wiele osób odbija się od tego już na samym początku. Może jestem psychopatą /chyba? nie/ ale mocno identyfikowałem się z głównym bohaterem przez całą trylogię i kibicowałem mu w jego poczynaniach. Kilka osi czasu początkowo rozbiło mi narrację i musiałem mocno się skupić nad tym co kiedy się działo ale w pewnym momencie zacząłem tęsknić za kolejnymi fragmentami przeszłości. Dzięki tym przeszłym historiom poznawałem świat i odkrywałem jego (tj. świata) tajemnice. Retrospekcje pozwoliły na pokazanie, że to co teraźniejsze nie wyskoczyło z butelki, obecne postępowanie Jorga i niespodzianki które szykował wrogom skądś się wzięły. Świetna trylogia, świetny, niezapomniany świat i super bohater. Trylogia kolorowej siostry :) trochę słabsza ale też dobra. Od kilku lat czeka na mnie na półce Wojna czerwonej królowej ale ciągle wpada mi w ręce do czytania coś innego więc bardzo dziękuję za przypomnienie :)
Dla współczesnego odbiorcy łakomego prostych, zabawnych niezbyt skomplikowanych w fabule, a przede wszystkim w użytych środkach opowieści, powieść polifoniczna (jak np. "Cykl Demoniczny" Pitera Bretta) staje się barierą trudną do przekroczenia. Twierdzenie : "czytelnictwa rozwija" stało się nieaktualnym frazesem.
@@grzegorzsobczak9002 zgadzam się z tym co piszesz ale co do cyklu demonicznego to jest to fatalny cykl, typowe spisane prostackie RPG.
Fragmenty/sceny z filmów fantasy (i blisko fantasy), które są esencją fantasy: 1 scena z "Króla Artura" (+ ta walijska pieśń), czarny ekran i głos Blanchett "Świat się zmienia..." z LOTR, wjazd "Kruka Wojny" do grodu z "Wikinga", krajobrazy z "Zielonego rycerza". Może odcinek o filmach fantasy albo tylko ekranizacjach? :)
tymczasem - jedna z moich ulubionych serii ever 😆 A "Czerwona Siostra" mi się finalnie nie podobała, nie będę kontynuować trylogii Księga Przodka.
Kiedy nie możesz się zdecydować jaki tekst Walaszka zacytować:
We wszystkim trzeba znać umiar, także w dawkowaniu mroku w dark/grimdark fantasy. Zgadzam się też, że nawet w grimdark fantasy powinny się znaleźć jakieś elementy, dzięki którym czytelnik na moment odetchnie od ponuractwa świata przedstawionego (choćby cynizm Tyriona w „Pieśni Lodu i Ognia”), albo motywy, które czytelnik doceni przy całym ponuractwie grimdark (poświęcenie w „Malazanie”: dla mnie „Myto Ogarów”, czyli najbardziej ponury tom serii Eriksona, jest kwintesencją „Malazańskiej Księgi Poległych”).
Słuchając twojej opinii o tej trylogii nie wywnioskowałem co prawda, że Lawrence musi być jakimś masochistą i psycholem, ale najwyraźniej życie musiało mu nieźle dać w kość, skoro napisał coś takiego. Tylko że to żadne usprawiedliwienie, bo przez przerost ponuractwa seria wydaje się aczytelna.
Ach czeska łódeczka…
Może sam sobie taką sprawię na starość
2-3 lata temu słuchałem tą serię. Bardzo mi się ta seria podobała, bo i też szukałem czegoś dark. Zostałem zadowolony ^^
Dawno czytałem, ale nie pamiętam, żeby coś mnie w tej trylogii poruszyło 🤔
W stylu walaszka to by raczej było:" w nocy pizga a w dzień pizga"
Odbiłam się po pierwszym tomie. Główny bohater tak mi działał na nerwy, że nóż się sam w kieszeni otwierał.
Ja tam Jorgowi kibicowałem i lubiłem tego psychola od pierwszego mordu :)
Hmmm i teraz co zrobić 🤔 czytać czy nie czytać bo trylogia na półce stoi zakupiona i zapomniana daaaaawno temu przez męża a ja ledwo ogarniam Malazan (jestem po 2 tomie) takie dylematy 😅😅pozdrawiam 🙋🏼♀️
czemu w dark fantasy, pisanych przez facetów gwałt jest tak bardzo wykorzystywany jako uciemnienie książki, a przepraszam nie sprecyzowałam gwałt na kobiecie : D
Przeczytałem tą drugą serię w tym świecie.
Polecam ci ją.
Szanuję za nawiązanie do Walaszka.
Aaaaaaa czeska sauna
👍👍
Kiedyś zaczęłam tego słuchać. Główny bohater to psychota absolutnie się z tym nie kryje... Aczkolwiek nie wiem czy Żmij nie gorszy
Znaczy Żmija i ten drugi tom przeslucham w całości, to rzuciłam prawie od razu... Jakieś paskudne... No dobra nie gorszy, ale... Nabijanie dziecka na pal... Aj
Tylko Warhammer Age of Sigmar!
Im gorsza książka tym lepszy wstęp XD
Zgadzam się, bardzo słaba seria.