Toksyczna relacja mojego męża z matką rozwalila nasze małżeństwo. Teściowa nigdy nie miala refleksji, ze skrzywdziła trzy osoby. Apel do PANÓW, nie bójcie się odejść. Wasza matka na pewno nie umrze z tego powodu!!❤❤❤
@@MagdalenaOlczak-dv8hb Ta sama sytuacja. Chciała zniszczyć żonę syna bo przecież ona jest królową i zniszczyła całą rodzinę włącznie z dziećmi. Mąż ślepy i głuchy nigdy nie stanął w obronie rodziny którą założył.
Od dziecka , nie patrzylam na fochy rodzica tylko szlam swoja droga , zdobywalam wiedze , rozna , ostatecznie postanowilam malowac profesjonalnie dziela sztuki i z tego utrzymac sie po studiach wszedzie sama , ojca mialam Tyrana , matke despotyczna , w malowaniu obrazow znalazlam cisze , wiedze z matematyki ,geometri , kompozycji , technik malarstwa , histori malarstwa etc zdobylam umiejetnosc malowania w roznych stylach ,technikach a nadewszystko w swoim stylu . Kocham muzyke i malarstwo i ide ta droga ...
@@ewakociubinska5236 Sztuka jest wyzwolona/ artoterapia. Ciekawe jak braki emocjonalne zaprocentują w realnej przyszłości, bo jednak mózg miałaś zatruty w wieku wdrukowywania dziecku narcyzmu, gdy było nieświadomą tabula rasa. Podobno trzeba się zregresować do tego czasu i wdrożyć zdrowe postępowanie na nowo.
Ciągle przeżywam dzieciństwo. Doszło do mnie, że jestem dzieckiem ,któremu nie zaspokojono podstawowych potrzeb emocjonalnych. Nie byłam chwalona za nic. Za dobrą ocenę ,za posprzątanie. Od rodziców nigdy nie słyszałam, że jestem mądra i ładna .Mój ojciec uciekał z czasem od swoich obowiązkach i od tego ,że musi utrzymać 10 dzieci. NIgdy nie przytulano mnie. Nie czułam się kochana. Mieszkałam w czasie dzieciństwa na wsi. Matka ciężko pracowała na gospodarstwie z mężem, który robił dziecko za dzieckiem. Do tej pory uważa ,że antykoncepcja to grzech śmiertelny i nie wolno jej używać. Jestem 6 z rodzeństwa ale wydaje mi się ,że tylko ja tak przeżywam dzieciństwo. Mój starszy brat o 3 lata jest alkoholikiem. W dzieciństwie i jako nastolatek był bity i ganiany do roboty przez ojca .Całe życie bałam się jej opinii o sobie. O tym co robię i jak postepuję w życiu. Kilka dni temu spiełyśmy się na temat kościoła. Powiedziałam, że nienawidzę spowiedzi i mogła by mi nie istnieć. Zawsze wychodzę od konfesjonału wystraszona i zawstydzona ,że muszę opowiadać o sobie obcemu człowiekowi. Kiedyś będę miała odwagę do niej nie chodzić. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat. Jak ona wpadła w szał. Wyciągała informacje, które o sobie mówiłam .Mój błąd, że jestem osobą wylewną i ufam ludziom do okoła. Jak się nauczyć tego nie robić?? Tak samo po raz kolejny jak małe dziecko szukałam w matce zrozumienia moich poglądów. W zamian zostałam zaatakowana w złością w oczach. Jestem inna niż moje rodzeństwo, Jestem otwara na to, że kazdy jest inny i ma prawo do mówienia do tego co czuje. Staram się nie krytykować osób ,które żyją inaczej jak większośc ludzi. Moja mama uwzięła się na jedną z synowych. Nie lubi jej bo moja bratowa potrafi postawić się dla mojego brata a ona nie mogła dla mojego ojca bo musiała być uległa .Za każdym razem jak zajadę do niej to wywala mi swoje żale i obgaduję co i jak zrobiła synowa. Podkreślę,że idzie potem w niedziele do kościoła i przystepuje do komunii. Zawsze po spotkaniu z nią moja psychika leży i kwiczy. Kilka sytuacji z mojego dzieciństwa, które miały ogromny na mnie wpływ; 1.Najgorszym dla mnie przeżyciem było ścięcie mnie w klasie podstawowej(możę 2-3kl) na chłopca. Jak ja to przeżyłam strasznie MOje koleżanki długie włosy, warkocze kucyki a ja sierota z krótkimi włosami. Do tej pory pamiętam jak śmiano się ze mnie. 2.Jako nastolatka zrobiłam sobie makijaż. Matka zobaczyła go i powiedziała, że mam go zmyć bo wyglądam jak dziwka. 3.Jak dostałam okres to bałam się jej powiedzieć. 4.Z braku poczucia akceptacji i miłości wchodziłam w każdy związek byle poczuć się kochaną. 5.Moj ojciec miał o sobie opinię ,że jest zerem nic nie wartym. Gdy się kłucili i wyzywali ona mu przytakiwała i mówiła ,że jest nic nie wart. Ich awantury i wyzwiska były codziennie a my dzieci będąc wystraszone słuchałyśmy to. 6.Najgorsze jest dla mnie teraz będąc mężatką słuchać jak matka chcąc ośmieszyć ojca w towarzystwie wywleka ich sprawy intymne z młodości. W rezultacie goście się śmieją z niego a on wychodzi z domu. Tak ta kobieta nie może znieść ,że ktoś może dobrze rozmawiać z nim. Moja matka nie cierpi krytyki. Zawsze uważała się za dobrą matkę. Tak było bo karmiła nas i opierała ale nigdy nie mogłam podzielić się ze swoimi smutkami i żalami. Bałam się jej krytyki. Do tej pory tak jest. Moja matka jest pełna żalu za swoje życie jakie miała. Czuję ,że chciałaby mi wykrzyczeć ,że ja leże i pachnę. Mam kochającego męża i wspierającego mnie. Dopiero on moje potrzeby emocjonalne zaspokoił w życiu. To on mnie przytula jak jestem smutna. To od niego słyszę kocham cię a moi rodzice do tej pory zagryzają się jak wściekła psy.
Kochana to że masz takiego męża jest dzięki tej sytuacji którą wzięłaś z domu rodzinnego. Wolno nam oceniać, ale nie wolno osądzać kogokolwiek, a już tym bardziej rodziców. Ten film jest bardzo pomocny. Obawiam się jednak, że system działa tak, że już na dzień dobry oddziela nas od matki, osądza rodziców, a to nie podlega osądowi tylko głębokiej wewnętrznej pracy z Rodem. Szkoda, że nie mam takiej dużej rodziny jak Ty. Zawsze marzyłam o takiej dużej rodzinie.Twoja mama jest mistrzynią, że urodziła i wychowała tyle dzieci. Za samo to należy jej się szacunek. Żadnej kobiecie teraz nie chce się tego. Wszelkie tylko chcą teraz mieć prawo do aborcji i antykoncepcji, czyli zabijania tego co pochodzi od nas od Boskości w nas. Kiedyś mówiło się " co rok to prorok", , dzieci były błogosławieństwem od Boga. Wyobrażasz sobie nie mieć rodzeństwa??? To że jesteś inna to normalne, jestem inna a mam tylko siostrę. Moi rodzice bali się mieć więcej dzieci. Sami zatrzymali się w traumach powojennych, to jak dzieci mogą mieć dzieci. Ciesz się, że masz takich odważnych rodziców. Rodzice kłócą się kiedy kobieta nie czuje się doceniana , nie docenia i nie szanuje samej siebie. Kobieta królowa nigdy się nie kłóci. A inni mają do niej szacunek i respekt. Pozdrawiam Cię ciepło i słonecznie ❤
Fajnie, że podjelas ten temat. Ja zerwałam kilka lat temu kontakt z matką i resztą rodziny, bo nie dałabym rady żyć z takim obciążeniem, za duża toksyczność. Fajnie, że mówi się coraz więcej o toksyczności rodziców. 🙏❤
Dziękuję za wypowiedź. Tak, podjęłam ten temat dopiero teraz, po tak wielu innych filmach, choć cały czas regularnie dostawałam prośby by go poruszyć. Co pokazuję pewien problem i potrzebę.
Wiem,jak się czujesz. Wiem,jakie to bolesne. Wiem też, że świadomość tego w czym byłyśmy jest bolesne. Ale wiem też,że muszę wreszcie - pokochać siebie i utuluć moje, wewnętrzne dziecko... Wiele pracy mnie czeka ale pracuję,żeby już nie stać się ofiarą i nie pozwolić na ranienie mnie. Pozdrawiam Cię serdecznie. Życzę Ci wszelkiego dobra i siły❤️🍀☀️
Zerwanie kontaktów jest czasem koniecznie, ale to za malo. Trzeba przerobić temat i uwolnić emocje związane z dzieciństwem, te trudne. Dopiero wtedy można pójść dalej bez obciążeń, w przeciwnym razie ta przeszłość bedzie do nas wracać i będziemy spotykać osoby czy to w relacjach kolezenskich, miłosnych, czy w pracy ktore beda nam odpalac te emocje. Będziemy przyciągać takie osoby. A aby te emocje uwolnić polecam zagłębić się w totalna biologia i psychobiologie. I spotkanie z konsultantem. Mi to mega dużo dało.
moja mama od dziecka wychowywała mnie na swoją opiekunkę na starość, obrzydzała mi małżeństwo, znajomych. Była koszmarnie zazdrosna o znajomych, którzy z czasem się wykruszyli, wszystko musiała wiedzieć, ciagle stosowała szantaż emocjonalny, utwierdzała mnie w przekonaniu ze jestem brzydka i wszystko robię źle. Zachwycała się moją siostrą i ja też musiałam się nią zachwycać... nie wszystko poszło po jej myśli
Przykre, brzmi to jak bardzo trudna i bolesna sytuacja. Ważne jest, by w takim razie skoncentrować się na swoim życiu i potrzebach, budując zdrowe granice i relacje.
Cieszę się, że podjęła Pani tak trudny temat. Myślę, że jest mnóstwo ludzi, którzy borykają się tym problemem i nawet nie chcą o tym mówić bo się boją albo po prostu wstydzą. Jest pewien stereotyp kultu matki jako osoby nieskazitelnej, nadludzkiej, najważniejszej, który jest totalnie błędny i bardzo groźny. Trzeba o tym mówić i się tego nie wstydzić bo jak sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Ja wczoraj rozmawiałem z terapeutką bo miałem sytuacje kryzysową, gdzie różne złe myśli w mojej głowie krążyły bo właśnie mam taki problem. Oczywiście problem ten wywołany jest przez moją mamę, która karmi się tym, że jest mi przykro i chce bym poczuł się winny. Moja matka jest toksyczną osobą, nie zauważa swoich błędów, nie widzi co robi źle, robi z siebie wiecznie ofiarę i męczennice próbując winę zrzucić na mnie bym miał wyrzuty sumienia. Jest tak przy każdej czynności, która nie jest po jej myśli, po której zachowam się inaczej niż ona by tego chciała. Popada w niesamowite skrajności z wielkiej "miłości" o której mówi by następnego dnia wyzywać mnie i nienawidzić bądź się wyprzeć. Staram się by sprawić jej radość, by wiedziała, że ma syna, który ją na prawdę kocha ale wiem, że następnego dnia ona już o dobrych rzeczach nie pamięta. Nie mogę jej zaufać, nie mogę jej mówić o ważnych rzeczach, nie czuje bezpieczeństwa, nie czuje wsparcia bo wiem, że zawsze to wykorzystuje w przyszłości w straszny sposób. Nie czuje tego by moja mama cieszyła się z mojego szczęścia, nie czuje by mi dopingowała. Mam ogromny lęk przed założeniem rodziny, boje się okropnie przyszłości bo wiem, że nie mogę na tą osobę liczyć a jestem również bez taty ponieważ moja mama wzięła rozwód i tata ma już inną rodzinę. Jestem z tym wszystkim sam, mam dziewczynę z którą jestem szczęśliwy i myślę o niej poważnie ale boje się, że moja matka może to zniszczyć. Żadna z moich dziewczyn jej się nie podobała bo podejrzewam, że czuła konkurencje, że już nie będzie tą najważniejszą kobietą, chciałaby taką, która jej pasuje a nie mi, mimo tego, że nie powie tego wprost ale najlepiej by była bogata, miała mieszkanie czy to normalne ? Dlaczego daje mi takie odczucia ?. Próbuje angażować mnie we wszystko, we wszystkie swoje problemy, jak jest coś źle to zazwyczaj kończy się na tym, że to moja wina, nigdy mnie nie doceni. Moja mama jest materialistką, patrzy bardzo na pieniądze, dla niej nie ma czegoś takiego jak miłość, nie miała totalnie żadnego odpowiedniego wzorca ponieważ babcia również jest toksyczną osobą, która de facto ma teraz demencje i mama przez to również całą frustracje wylewa na mnie. Babcia nie dała dobrego przykładu mamie i ona nie wie w jaki sposób mogłaby rozmawiać z synem, nie wie jak okazywać mu we właściwy sposób uczucia, nigdy tego u niej nie było i sama to teraz kultywuje. Koleżanki ma tylko takie, które mają problemy życiowe i uwielbia o nich rozmawiać ale nie mówi mi nigdy o miłych przyjemnych, śmiesznych rzeczach. Mama nie ma zahamowań co do słów, brzydkie, krzywdzące słowa, które sprawiają przykrość przychodzą jej bardzo łatwo, karmi się tym, że moze mi sprawić przykrość a następnie powiedzieć, ze nikt jej nie rozumie i to ona jest w tym wszystkim najgorsza by wpędzić w poczucie winy, wszystko musi się kręcić w okół niej. Nie potrafi przepraszać, nie potrafi powiedzieć, że źle postąpiła, nie potrafi okazać skruchy tylko wiecznie robi z siebie ofiarę, nie umie spojrzeć prawdzie w oczy tylko kreuje sobie wygodne dla niej myśli, nie potrafi przyznać się, że ma bardzo zły charakter i nie chce z tym walczyć. Mówi o koleżankach, które ją pochwalają, jej decyzje tylko po to by sprawić przykrość swoim najbliższym, nie zastanowi się nad tym. Potrafi być osobą zawistną i złośliwą. Gdy mówie jej, że jestem szczęśliwy i myśle poważnie o mojej dziewczynie, to odpiera to tym, że nie ma miłości, tylko kobiety patrzą na pieniądze i majątek, którego de facto nie mam bo wszystko jest po stronie babci, tak na prawdę wszystko sprowadzane jest do pieniędzy, majątku ale zero rozmowy o relacji o potrzebach, interesuje ją tylko to co ona chce a nie to co ktoś by potrzebował. Mieszkamy z mamą osobno ale przeszkadza jej, że przyjeżdza do mnie dziewczyna, czuje to bo nigdy się z tego nie cieszyła i podejrzewam, że tym bardziej nie chciałaby by zamieszkała, ze mną z chęcią by chciała, bym się wyniósł ale był na jej każde zawołanie bo jeżeli nie będę to znaczy, że mam wszystko w nosie i nie interesuje się niczym tylko sobą, nie jestem ani empatyczny ani pomocny, jestem totalnie bez serca...to jest chore, to niszczy moją psychikę i wrażliwość. Wielu ludzi w Polsce ale nie tylko boryka się z problemem mieszkaniowym, perspektywa płacenia kredytu co miesiąc w wysokości 3 tysięcy przez 30 lat nie jest fajna, ciekawe czy moja mama by była chętna na takie coś, pewnie nie ale już o syna by się tak nie martwiła, ciekawe dlaczego... taka miłość ? Nie mam na tyle środków finansowych by wynająć sam mieszkanie, gdybym to zrobił to mój standard życia bardzo by się zmienił ale to trzyma moją mamę ponieważ czuje władze a gdy czuje władze i mój lęk to wtedy jest silna, czy na tym polega ta miłość ?, czy tak powinna wyglądać miłość ? Czy ja mam dobry wzorzec matki ? Mama doskonale wie, że nie, ale jej strach i bezradność, którą ma zaszczepioną przez babcie jest silniejsza. Mając w głowie, że mamy 3 mieszkania ciężko mi zaakceptować i zrozumieć fakt, że nie mogą się tam pomieścić 3 osoby. Wiele rodzin życzyłoby sobie takiego komfortu, niestety toksyczni ludzie nie cieszą się z tego tylko to wykorzystują.... Nie wiem już czy moja mama mnie kocha czy kocha tak na prawdę tylko siebie, nie potrafi tej miłości okazać, nie potrafi ze mną rozmawiać, nie słyszy co do niej mówię, jest to strasznie przykre bo od małego mam mocną więź z mamą bo miałem tylko ją i myślałem, że moja mama najbardziej czego pragnie to mojego szczęścia a ona teraz myśli, że cały świat jest przeciwko niej. To straszne, że to tak ciężkie ułożyć relacje chociażby "normalne" by człowiek mógł być spokojny i się nie lękać. Szantaże emocjonalne odgrywają bardzo dużą rolę w życiu każdego człowieka, ktoś pomyśli, że to błache ale dopiero gdy to sie przeżywa na własnej skórze, uświadamia sobie jak bardzo to niszczy komuś życie. Moja mama dobrze wie, że ją kocham ale niestety zamiast się z tego cieszyć, dbać o to to ona to wykorzystuje w każdy możliwy sposób. Niestety ja wsparcia od mojej mamy nie mam i czytając wiele artykułów muszę się przygotować na to, że będzie jeszcze gorzej i nic się nie zmieni. Taka osoba nie różni się niczym od alkoholika czy narkomana, oni też nie wiedzą, że mają problem, oni też nie wiedzą, że muszą z tym walczyć dopiero poźniej gdy jest za poźno dochodzą do pewnych wniosków. Bez długotrwałej terapii co tygodniowej niestety jesteśmy skazani na wieczne hasło " NIGDY NIE BĘDĘ TAK DOBRY JAK BYŚ TEGO CHCIAŁA" Musimy zacząć stawiać granice i nie dać się manipulować, nie wchodzić w tą grę, to nie jest miłość, tylko choroba. Mimo tych krzywd, które wyrządza mi mama nadal ją kocham ale muszę stawiać granice, których ona nie jest w stanie zrozumieć. Pozdrawiam wszystkich, którzy borykają się z toksycznymi matkami, bądźcie silni i nie poddawajcie się...
Przeżyłem deja vu czytając ten komentarz. Metody działania, wmawianie poczucia winy, popadanie w skrajności, bo "mamusia Cię zawsze będzie kochać* a inni Cię tylko oszukają i zostawią, brak umiejętności powiedzenia przepraszam, niemożność przyznania się do własnych błędów, karmienie się poczuciem winy syna. Jakbym widział obraz własnej matki. Mam 30 lat, jestem po ślubie, mieszkam z żoną, mam dobrą pracę a ona ciągnie się za mną jak złe fatum. Trudno jest nauczyć się stawiać granice, pokonać wyrzuty sumienia, zaakceptować fakt, że masz po prostu złą, toksyczną matkę ale wierzę, że dam radę i nie pozwolę jej niszczyć mojego życia. Życzę Wam wszystkim wytrwałości i siły tej chwili waszego życia. Jest mi lżej wiedząc, że są osoby które mają tak jak ja ale z drugiej strony chciałbym aby na świecie nikt nie miał takich problemów. To rzutuje na całe życie.
Z tego Co piszesz chociaz nie podales nawet imienia, to drogi autorze powiem ci, ze mam podobne doswiadczenie i nie przezylabym tego bez wsparcia innych dobrych ludzi i calkowitego zerwania kontaktu z matka ,bo postawilam asertywne granice i ona sie obrazila ,bo odcielam jej zrodlo toksycznego zasilania . Jednakze powiem ci, ze tzw toksyczne osoby sa naszymi najlepszymi nauczycielami ,a rodzice pierwszymi ,ktorzy powielaja wzorce ze swoich przemocowych domow i lecieli na autopilocie. Chce tu dodac, ze twoja czy moja matka sa bardzo poranione i jak wspomniales z lekliwym stylem przywiazania. Takie kobiety 😢nie umieja byc matkami, bo zostalo zabrane im dziecinstwo i nie przeszly naturalnych faz dorastania ,a ogromny lek przed zmianami nie spowodowal powielanie znanych. Prawdopodobnie musialy matkowac swojemu rodzenstwu z ktorym rywalizowaly o uwage rodzicow , o pochwaly czy nagrody. Mysle ze takie ciezkie relacje z matka ma wiekszosc ludzi ,, to rzutuje pokoleniowo, doputy nie przepracusz tematu przemocy psychicznej, fizycznej i ekonomicznej w rodzinie , innymi slowy nie ma tu cudow, ze jakis bog, czy religia, to zalatwi ,czy inni ludzie, a szczegolnie totalnym nieporozumieniem jest wymagac zmiany zachowan matki, ktora zyje w swoim swiecie iluzji ,masek. Najlepsze Co mozna zrobic w takiej sytuacji, to zajac sie soba, swoimi potrzebami i nie wymagac od takiej matki wsparcia, uwagi, jako dorosli tego Juz nie potrzebujemy ,bo jestesmy samodzielni ,mozemy otrzymac i przyjac wsparcie z wielu zrodel, bo nie jestesmy Juz malymi bezbronnymi dziecmi. Dziekuje za podzielenie sie swoim doswiadczeniem i zycze szczescia, zdrowych pieknych 💖 serdecznych relacji w twoim zyciu. 🙂
@@jolantakotlewska3313 dziekuje ze odpowiedzialas na moj komentarz Jolu . Szczerze kochana wspolczuje i zycze samego dobra. Dziekuje ze Jestes kochana ,a moze chcesz mnie o cos zapytac ? Pozdrawiam serdecznie ❤
Dziękuję Ci Emilko❤️❤️❤️ Ja tez nie mogłam mówić o tym, że moja matka jest dla mnie tyranem, że niszczy mnie jako człowieka, podporządkowuje, upokarza. A ona w poczuciu swojej racji rozpędzała się tak, że np przyszła się poskarżyć na mnie w miejscu gdzie pracowałam. Bo nie zaniosłam spódnicy do pralni i butów do szewca wtedy, kiedy ona sobie tego życzyła. Kiedy zmarła nie mogłam długo pogodzić się z tym, że moja matka mnie nie kochała. Teraz nie myślę tak, bo nie myślę o przeszłości 🫂 Dziękuję Ci za wszystko.
Słucham podkastu Pewnej redaktorki że jak jej mama zmarła to poczuła wielką ulgę że się skończyła jej gehenna że nie była przez nią kochana to jak się nią opiekowała to do końca się psychicznie znęcała ja uważam że taka pętlę jeszcze za życia trzeba odciąć czy się podoba czy nie jesteśmy wtedy zdrowi bo tacy ludzie wykończą wszystkich i wszystko moje Moto jest takie ile dasz tyle masz moja mama dała mi tylko cierpienia i teraz jest sama
Z moją mamą przeszłam wiele upokorzeń , bólu , wstydu . Teraz jest staruszką i jest sama . I wkoło opowiada że jestem złą córką . A mi jest przykro bo inni nie wiedzą ile bólu mi zadała - teraz potrzebuje opieki a ja jej tego nie daję . 5 lat temu woziłam na operację , odbierałam ze szpitala byłam na zwolnieniu lekarskim na opiekę nad rodzicem , a na koniec szpila żeby zabolało - wtedy powiedziałam koniec . Zerwałam kontakt , ale mam wyrzuty sumienia - bo to matka i wiem że ona się nie zmieni . To jest trudny temat i jak z tym żyć , wiem że zaznam spokój jak któraś z nas odejdzie z tej ziemi .@@iwonakazmierczak7722
Niby temat mi znany, teoria na 5+, ale i tak w praktyce …. No właśnie. Dziękuję za film 🌸✨🌺 Dla mnie najtrudniejsza jest niemożność podzielenia się z kimś właśnie tym spostrzeżeniem, ze matka może być po prostu zła, toksyczna odobą; bo wtedy to ty dostajesz po garbie, że „jak tak można mówić o matce”. Chyba nadal w naszym społeczeństwie jest to nie do przyjęcia.
Tak, tabu ma swoją moc. Niestety społecznie nie jest to szeroko akceptowane by mówić o swoich trudnych uczuciach kiedy w grę wchodzi temat rodziców. Jednoczesnie to nie oznacza, że trzeba milczeć.
Współczuję. Ja na szczęście mam dookoła całkiem spore grono bliskich osób, którym mogę się wygadać i znajduję u nich zrozumienie. Ostatnio to grono poszerzyło się o lekarkę geriatrę, pod której opiekę trafili moi rodzice. Życzę jak najwięcej empatycznych ludzi wokół - takich, którzy nie boją się wyjść poza utarte schematy
To nie tylko w "naszym społeczeństwie". W każdej kulturze i narodzie matka to "świętość". Ale, ile matek jest toksycznych i jak potrafią skrzywdzić swoje dziecko, to niestety niewiele się mówi. Takie osoby dorastające z toksyczną matką są skrzywione do śmierci.
Wiele lat zajęło mi zrozumienie, że niezależnie od tego czy i jak będę się starać, toksyczna postawa mojej mamy wobec mnie się nie zmieni. Toksyczność tej relacji jest na tyle intensywna, że w poszukiwaniu własnej przestrzeni, zdecydowałam się wyjechać do innego kraju. Nie uciec, ale znaleźć miejsce na wylizanie ran. To wielka ulga. Nie wiem jednak jak zmierzyć się z zarzutem, że wyjechałam celowo po to by nie opiekować się rodzicami, choć oni kiedyś opiekowali się mną. Czy wzbudzanie takiego poczucia winy jest uzasadnione? Jak sobie z nim radzić?
Jasne że jest uzasadnione. Dla toksycznych rodziców. Normalni nie potrzebują informować Cię o tym, bo w swoim zachowaniu dadzą Ci odczuć bez niepotrzebnych słów że Cię kochają i sama częściej zaczniesz ich odwiedzać a oni będą się cieszyć. Pozdrawiam, 3maj się za tą granicą... 😉
Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Co do pytań - to są duże pytania które wymagają dłuższych odpowiedzi, których nie jestem w stanie ująć w jednym komentarzu. Natomiast stawianie granic, dystansowanie się, czy zadbanie o swoją równowagę wewnętrzną to przykładowe środki po które warto sięgać. Ogólnie mówiąc, relacje oparte na strachu, poczuciu obowiązku czy na wyrzutach sumienia nie udadzą się, nie są zdrowe, i nie zadziałają na nas w pozytywny/zdrowy sposób.
Proszę, powiedziałem Ci tylko obiektywną prawdę a Emilka wspominała właśnie o tych wyrzucających negatywnych myślach które posiada każdy z nas. Nie przejmuj się nimi, one są fauszywe. Pochodzą z obszaru gadziego mózgu, z tego samego co np zauroczenie. Osobiście chciałem poznać co jest w życiu najważniejsze i choć w niektórych może spowodować to oburzenie i zarzuty to z pełną świadomością powiem Tobie że najważniejsze w życiu jest mieć zdrowie i pieniądze a reszta ma drugoplanowe znaczenie. Trochę taka drapierzna prawda ale jakże prawdziwa i pasująca do tego świata. Zatem... Życzę Tobie dużo zdrowia i furmanke pieniędzy 😍 Tylko nie strać wszystkich 🥳😁
@@emilia-mielko I ja dziękuję za odpowiedź! Bardzo chciałabym dojrzeć do stanu, w którym opieka nad rodzicami wypływałaby z potrzeby serca. Na razie jestem jednak w miejscu, w którym będąc w pobliżu rodziców czuję się nic niewarta. Czuję, że nieustannie zawodzę ich nierealistyczne oczekiwania. To straszliwie wyczerpujące. Jednocześnie mam więc w sobie wielką potrzebę zaopiekowania się sobą, stanięcia po swojej stronie i nabrania tchu bez dowalania sobie poczuciem winy. Fizyczny dystans daje na to szansę.
Z matkami narcystycznymi jest tak ze jak umierają to dzieciom życie się zaczyna. A do tego czasu tylko dystans ratuje, i nie internalizowanie tego co się słyszy.
Dziękuję, bardzo pomocne treści, dla mnie zwłaszcza to, żeby stawiać swoje osobiste cele jako priorytet, w miejsce walki i buntu. Mimo dojrzałego już wieku dopiero ostatnio dociera do mnie, że wiele moich działań jest cały czas buntem przeciwko rodzinie, a nie koniecznie tym co bym naprawdę chciała. Dla mnie najtrudniej jest ogarnąć emocje, które wrzucają mnie ciągle w podobne zachowania., odbierają władze... Chyba to też wzorzec z dzieciństwa, bo to właśnie emocje mamy rządziły naszym domem. Serdecznie Panią pozdrawiam i dziękuję.
Cieszę się, że film się Pani przydał i skłonił do pomocnych przemyśleń. Tak, bunt a wybór własny swoich celów, marzeń, planów to dwie inne sprawy. Warto skierować swoją uwagę na to drugie. 👍
Podpowiem tylko z autopsji i tak trochę dosadnie, więc się nie obraź. Pewnie nieraz Cię wkurzają a Ty im pyskujesz 😁 To tak jak Emilka wspomniała... Im to pasuje bo dostarczasz zainteresowania, dostają to czego oczekiwali. Spróbuj inaczej i gwarantuje Ci że to zadziała... Odzywaj się tylko tyle ile musisz a na prowokacje nie odpowiadaj. Nagradzaj ich swoim zainteresowaniem wobec nich. Wtedy dopiero zaczną Cię szanować. U mnie działa 😁
@@TomekMarciniak-uc5ed dzięki Tomku, jak w wieku dorastania miało się zamknięte usta, o czym wspomina Emilia, to teraz kiedy już jest więcej odwagi, tamto dziecko we mnie się wydziera i chce wszystkim wykrzyczeć, że jego zdanie też jest ważne, także świadomość niby tego mam, ale i tak ta potrzeba cofa mnie do czasów kiedy byłam dzieckiem, ale tak, rozumiem o czym piszesz i dziękuję, pozdrawiam Cię cieplutko
Ja nie raz pilnując się żeby nie odpowiadać, wyjechałem w pół z pierwszymi sylabami... 😁 Ale spoko, praktyka czyni mistrza. Nie znam Twoich osobistych relacji z nimi ale rób odwrotnie niż by się tego spodziewali, to taka taktyka zaskoczenia, pomaga do puki siw nie przyzwyczają. Napewno jesteś fajną dziewczyną. Ja na Twoim miejscu skupił bym się bardziej na Twoich relacjach z innymi ludźmi, np związek, fajny chłopak.. I tam pod pielęgnuj swoje relacje. Rodzice ok, wychowali, nakarmili, wybawili ale musisz ich w końcu puścić dla dobra własnego i ich... Ja mam 47 lat i jestem dawno po rozwodzie. W tamtym roku poznałem fajną dziewczynę i ona też szukała chłopaka. Długo sielanka nie trwała bo nie podobałem się jej matce a ona oprucz matki świata nie widziała...
Już to w końcu do mnie dociera, o czym piszesz, bo moje relacje z ludźmi, też rozwód 😉 zaliczony, były fatalne, aż mi zaczęło dzwonić, że to wszystko jest reakcją tak naprawdę na rodzinę, że ten dialog, kłótnie , udowadnianie itp ciągle trwa i przeszkadza mi normalnie funkcjonować, budować dobre relacje, tworzyć własną rodzinę, ale widzę już światło w tunelu, dzięki serdeczne, trzymaj się 🙂
Mam prawie 30 lat, 4 lata po ślubie od roku jestem mamą. Dopiero teraz otworzyłam oczy na to jak moja mama jest toksyczną osobą i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że do tej pory robiłam w zyciu wszystko z wymuszenia i poczucia winy, a nie z myślą o sobie. Gdy teraz zaczęłam stawiać moją rodzinę na pierwszym miejscu, zaczęły się dramy życia. Nie umiem sobie uzmysowić jak do tej pory tego nie widziałam. Mam nadzieję, że w końcu wyjdę z tej sytuacji.
Tego też ci życzę, dzięki za podzielenie się swoją historią, tak bywa, że dopiero kiedy samemu się wchodzi w rolę dorosłej osoby, rodzica, czy bierze się na siebie odpowiedzialność, dostrzegamy jak nieadekwatne były zachowania osób dorosłych z dzieciństwa.
Krótko przed obejrzeniem nagrania miałam rozmowę telefoniczną z mamą która skończyła się tym iż ona rozłączyła się obrażona bo nie mam czasu aby kupić jej w promocji , mięso z biedronki 😢 Uczę się stawiać jej granice, mam już 43 lata ale wiem że warto. Bardzo dziękuję ❤
Dziękuję pięknie 🌹❤️ Bliski mi temat, przerabiam z matką Narcystyczną, czyli skupioną na Sobie, wszystko wokół niej sie kręci, a z tzw.czasem- Jej wiekiem - to karuzela oczekiwań... Najtrudniej wytrzymać poczucie winy, odmawiając Jej oczekiwaniom, które nie są moimi potrzebami... Temat rzeka...
I teraz sobie wyobraź że jesteś w związku z fajnym facetem i masz matkę która bąbarduje Cię takimi pretensjami. Jak myślisz? długo facet zostanie patrząc na Twoje dobicie przez taką narcyzke?
Mam podobne spostrzeżenia , i tak potrafią świetnie zrobić z siebie Ofiarę. A najgorsze, zd e nigdy taka Córka nie jest Wystarczająca i nigdy Niedoceniona☹️Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się cieplutko😊
I może całe szczęście. Bo gdybyś była oczkiem w głowie mamusi a Ty z kolei nie widziała byś świata poza nią, to chociaż nie wiem jak byś była piękna, żaden facet nie chciał by Cię na dłużej...
@@monikaszymanowska7443 oj tak. Ja co bym dla matki nie zrobiła to zapomni i to szybko i tak będę najgorsza. Ojciec ciężko choruje i zawsze mu opłacałam lekarzy, woziłam samochodem itd, narzucalam się z pomocą to usłyszałam..."to ojcu pomagałaś a nie mi!". A jej co kolwiek- kupić coś w piekarni, w sklepie, umawiałam jej lekarzy, warowalam od samego rana żeby na portalu pacjenta receptę jej zamówić, ciągle robie jej zakupy na allegro, o co kolwiek poprosi typu pomoc w malowaniu domu to pomagam a i tak na mnie liczyć nie można i jestem najgorsza. Ona jest cudowna bo mi czasem golabki zrobi, da siatę pomidorow i dzieci przypilnuje ale ile krzywd mi w dzieciństwie zrobiła i robi do tej pory to....
To bardzo trudny temat. Mnie zajął wiele lat. Myślę, że już zawsze będę musiała być ostrożna i uważna w relacji z matką. Otrzeźwiła mnie choroba syna (stwardnienie rozsiane, diagnoza w wieku 18 lat). Dopiero wówczas bardzo wyraźnie zobaczyłam, jak dla matki liczy się wyłącznie fakt, żeby to ona była w centrum mojego życia. To było otrzeźwiające, bardzo walczyła o to, żeby syn nie stał się dla mnie ważniejszy od niej. Zobaczyłam wyraźnie tę jej chorą rywalizację. W ogóle nie liczyło się, co ja teraz przeżywam (syn po rzucie choroby i wyjściu ze szpitala cierpiał na depresję, kilka miesięcy przed maturą, szukanie psychologa, terapii, wspieranie w bardzo trudnym dla niego czasie), tylko ona, ona, ona. Wymyślanie nieprawdziwych problemów, łamanie zasad, co do których wcześniej się umawiałyśmy, wpadanie do mnie bez zapowiedzi i z awanturą, bo ona właśnie czuje się samotna (mimo emerytury, pracuje, ma sąsiadki- przyjaciółki, z którymi co tydzień się spotykają, zdrowie jej dopisuje, ma bliskie relacje ze swoimi siostrami). Dla mnie najboleśniejsza była świadomość, że ja się dla niej w ogóle nie liczę i zdanie sobie sprawy, że nigdy się nie liczyłam. Porozmawiałam z psychologiem, to pomogło mi uporać się z wyrzutami sumienia, bo były druzgocące mimo terapii DDA, którą przeszłam 10 lat temu.
Bardzo mi przykro, że przeszła Pani przez takie niełatwe doświadczenia. Często trudne życiowe sytuacje pokazują jakby pod lupą relację i równowagę lub brak równowagi w danych relacjach, zwłaszcza tych bliskich. I widzę, że dokładnie tak sie stało w Pani relacji z mamą. Wyobrażam sobie, że to było wymagające. I jednocześnie cieszę się, że poszukała Pani pomocy by poradzić sobie z tą relacją.
Ja Tez długo nie widziałam, że ona chce być najważniejsza. Myślałam że mnie wspiera, ale jak otworzyłam swoją kawiarnię to nic nie powiedziała, niby przyszła ale nie pochwaliła. Właściwie to czekała aż zamknę i będę siedzieć z nią w domu i oglądać JEJ ulubione programy
@@Ergalitious Bardzo przykre, ale też oczyszczające, gdy klapki spadają z oczu. Mam nadzieję, że pani restauracja wspaniale prosperuje. Życzę sukcesu, pozdrawiam gorąco.
8współczuje pani Bardzo to jest prxykre i bolesne dla córki ze nie otrzymała pani pomocy jskiegos wsparciaod matki Rozumiem panią Bardzo egoistyczne to co zrobiła pani matka Ja tez mam taka matke Kiedy bylam w głebokiej depresji Jestem ofiara przemocy to jeszcze mnie oskarzała ze to wszystko moja wina Ze wszyscy przezemnie cierpia Zero zrozumienia dla mojego vierpienia i pomocy dla moich dzieci które były jeszvze małe Tylko obcość pretensje Teraz ma ponad 90 lat i dalej manipuluje mna
heh, moj stary wykorzystywal perspektywe ojciec - dziecko w stosunku do mnie w moim wieku 30 lat, zeby moc se manipulowac w jakim kierunku moje zycie ma sie potoczyc. Toksyczny, zly czlowiek. Na szczescie ucialem kontakt, zycie stalo sie ogromnie bardziej spokojne
Tak, to się zgadza, taka relacja nie musi dotyczyć ludzi w bardzo młodym wieku, ale trwać dalej i dawać się we znaki dorosłym dzieciom. Dzięki za komentarz 👍
Bardzo dobrze wyjaśnione i bardzo potrzebny temat. Proszę o więcej , bo mam wrażenie że takich rodzin jest bardzo dużo, w moim otoczeniu napewno, rodzina sąsiedzi,znajomi jak się teraz zastanowić to na palcach jednej ręki naliczyłam w której rodzinie jest w miarę. W mojej napewno nie ale po takim filmiku czuje uspokojenie. Pozdrawiam
Dziękuję za mądry przekatany w sposób interesujący wykład. Wszystko zgadza się.Taka była moja ŚP Rodzicielka...i poprzez moje dzialania wciąż utwuerdzam sie w tym,ze jej opinie na moj temat mojej osoby, byly nieprawdziwe i to ona miala problem w reacjaach ze mną,a nie ja.. Pozdrawiam.
No bo to daleko zachodzi w podświadomość i wybija niczym skarżone źródło osobowości. Potem nieświadomi poimy tą wodą najbliższych i tak to się ciągnie... Posunoł bym się nawet o krok w interpretacji Tory gdzie jest napisane że Bóg karze za grzechy ojców na synach ( i córkach też) A że powinniśmy czcić matkę i ojca to przyjmujemy jednocześnie po nich tą zatrutą wodę. Na szczęście napisane jest także że syn opuści dom matki swojej i pojedna się z żoną. Dlatego szalenie ważnym jest aby dzieci opuszczały dom rodzinny po osiągnięciu pełnoletności i budowały swoje gniazdko. Pozdrawiam, miłego dnia...
Z własnego doświadczenia wiem, że problem jest koszmarnie ciężki, ale poradnik jak najbardziej trafiony. To ma sens, wszystko co zostało tutaj powiedziane..Dziękuję i pozdrawiam.
Dziękuję. Moja terapia sprawiła że trudno było zaprzeczyć pewnym faktom. Bardzo bolało, ale jednocześnie czułem satysfakcję. Po dziś dzień jest trudno, ale wiem że to pomaga. Odwagi wszystkim życzę.
Bardzo potrzebny film, który wreszcie poukładał mi w głowie co się ze mną dzieje. Przełamałam tabu związane z przyznaniem, że matka jest toksyczna, postawiłam mur, żeby w ogóle jej nie oglądać i żeby nie miała żadnych informacji na mój temat przez co niestety odcięła się ode mnie rodzina, bo jak śmiem krytykować "mamusię". Jestem w fazie buntu i tu utknęłam, a bardzo chciałabym ruszyć dalej. Ciągle mam potrzebę narzekania na nią, roztrząsania jaka jest beznadziejna i dlaczego akurat mnie to spotkało. Partner twierdzi, że strasznie się wtedy nakręcam i coś powinnam z tym zrobić, a ja właśnie nie wiem co 😕
Fajnie, że ten film się Pani przydał, i że wzięła Pani z niego coś pomocnego dla siebie. 👍 Tak, takie opowiadanie o tym co się stało - to warto obserwować i zastanowić się jaką spełnia funkcję - czy ujścia emocji które zawsze były skrywane? czy może coś innego: na przykład ucieczki od czegoś innego, jakiegoś ważnego tematu który trudniej poruszyć.
Dziękuję za ten film. Dla mnie temat bardzo ważny. Odcięłem się od mamy ale mój syn a jej wnuk jest na nią skazany. I podwójne odczuwam bunt , nie widzę możliwości poprawy relacji . W trakcie słuchania Pani , emocje moje sięgały zenitu, bo u mnie jest tak jak Pani mówi. Widzę że czeka mnie duuuużo pracy, mam nadzieję że dam radę. Jestem bardzo wdzięczna za film. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie ❤
Moje spostrzeżenia: bunt jest normalny, wynika z ciągłego ignorowania, nieposzanowania granic i braku akceptacji. Tylko działa wtedy mechanizm, że chciałam wywalić wszystko z siebie i poczuć ulge a wtedy ja robię się taka jak moja matka. W takich sytuacjach odwracam uwagę z matki i na siebie. Na to co dzieje się że mną. Nie mogę zmienić matki, ale mam wypły na siebie. Staram się zadbać w damy momencie o sobie, o moje poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, spokój . Pracuję nad własnym szczęściem. Bo klucz do mojego szczęścia jest w zmianie mnie i mojego nastawienia do wszystkiego. Cieplutko pozdrawiam ❤
Pani Emilko, bardzo😘💕 dziękuję za ten temat, od paru lat jest on mi bliski... Ma Pani we wszystkim rację.. Ja dopiero odkryłam, że mam Matkę Toksyczną jak skoñczyłam 40 lat. Zawsze myślałam że mam w niej przyjaciółkę. Wszystko się zmieniło jak założyłam swoją rodzinę. Próbowałam się naprawdę z Nią porozumieć, ale zawsze jest to samo:manipulacja, brak wsparcia w trudnych momentach. Pozdrawiam serdecznie😘💕 i dziękuję😘💕
My też musimy uważać , zeby być innymi niż nasi rodzice jeśli było to dla nas złe. A tak naprawdę to zanim przyjdziemy na ten świat to wybieramy sobie rodziców. Moja mama była toksyczna w małym stopniu . Dobrze mi zyczyła , była pomocna . Ale często powtarzała , że g...o z tego będę miał. Chodziło o biznes. Po prostu martwiła sie i z miłości chciała bym poszedł inną drogą. Ale Jam jest upartym wiięc odpowiadałem Niechaj w g...o się zamieni to co mówisz. Podziałało tak , że mama przestała tak mówic a ja rozwinałem swoje żródło dochodu . Dodam , że spotkałem kiedyś kobietę do której 5 letnia córeczka powiedziala Mamo , a wiesz , ze ja Was wybrałam na rodziców?
Dzień dobry pani Emilio temat bardzo ciekawy po rozszerzeniu . Stawianie granic sobie,niezależność, zmiana swojej reakcji . Temat do przemyślenia zobaczyć to wszystko z nowej perspektywy.😊Dziekuje
Pięknie to pani wyjaśniła. Ja niestety cały czas mam żal do mojej matki. Poprzez picie alkoholu zniszczyła mi dzieciństwo. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że ona cały czas twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. I to nieważne, że gnębiła mnie psychicznie. Nieważne, że z jej powodu w przeszłości próbowałem popełnić samobójstwo. Moja matka uważa, że nigdy nikomu krzywdy nie zrobiła.
@@emilia-mielko dopiero trafiłam na ten film. Bardzo rzeczowy. Jestem osobą niepełnosprawną. Wieloletnią ofiarą przemocy ze strony matki i ojca. Niestety to błędne koło. Przez tą przemoc co raz bardziej podupadam na zdrowiu. Co jeszxze bardziej powoduje agresję w moim kierunku. Nie mam, jak się bronić. Od 6 lat bezskutevznie prosiłam wszędzie gdzie się dało o pomoc niebieska linia, niebieska karta, mopsy, policja, fundacje. Ośrodek interwencji. Nigdzie mi jej nie udzielono. Wszędzie odsyłano z kwitkiem. Ojciec alkoholik, matka terroryzuje wszystkich. Wmawia mi, że jej coś wzięłam, albo że im numery w tel pokasowałam. Rozpowiada o mnie bzdury. Celowo zrujnowała mi życie, że straciłam koleżankę. Odizolowała mnie od innych. Nawet moją siostrę przeciw mnie nastawiła. Wczoraj po raz trzeci próbowałam popełnić samobójstwo. Dłużej tego nie zniosę. Jestem całkowicie sama. Bez pomocy.
Pomóżcie tej dziewczynie niepełnosprawnej co pisała googleuser 76, ja ja przytulam i rozumiem ale ja trzeba pokierować i pomoc życiowo. Czuje że ona jest w rozpaczy ,niech ktoś sprawczy się z nią skontaktujr
My - dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych - obowiązkowo powinniśmy korzystać z psychoterapii. Wiedza na temat zaburzeń osobowości naszych rodziców daje siłę i spokój.
Moja matka była dla mnie katem w dzieciństwie. Cieszę się, że od kilku lat nie mam z nią żadnego kontaktu. Na początku było to dla mnie trudne i miałem ogromne poczucie winy.
Tak, to jest przykra decyzja, i jednocześnie czasami nie ma przestrzeni na inną, więc jest tą słuszną. Dziękuję za podzielenie się tutaj swoją niełatwą historią
super wyklad. Ja niestety musialam sama do tego wszystkiego dochodzic. Bylam u psychologa w 1994 roku, ale to byla katastrofa. Pani psycholog nudzila sie, kiedy opowiadalam jej o mojej matce. Bagatelizowala wszystkie krzywdy, ktore wyrzadzila mi moja matka a na koniec wymyslila, ze mam taka traume jak ludzie, ktorzy byli w dziecinstwie wykorzystywani seksualnie i to moj ojciec mnie molestowal a ja wszystko wyparlam z pamieci. Jak sobie wyobraze mojego ojca pantoflarza w roli zboczenca to ogarnia mnie pusty smiech i pogarda dla pani psycholog. To co pani powiedziala jest bardzo przydatne dla mlodych doroslych, ktorzy maja dosc toksycznej relacji z rodzicem. Niestety dzieciaki niepelnoletnie, ktore mieszkaja z toksycznymi rodzicami nie moga z tego skorzystac. Reaguja gniewem i buntem, bo tkwia w chorej sytuacji przez 24 godziny na dobe i sa kompletnie zalezni od toksycznego rodzica.
Z moją toksyczną matką nie można porozmawiać spokojnie, bo ona na każdą krytykę reaguje atakiem. Kiedy mówię jej że jest mi przykro z powodu jakiegoś jej zachowania wobec mnie jest zawsze atak, każda rozmowa tak się kończy. Jestem na etapii odseparowania się od niej żeby siebie chronić. Po prostu widzę że nic nie da żadna rozmowa z nią. Mówisz o stawianiu granic...kiedy to zaczęłam robić to znowu był atak. Nie da się żyć z kimś takim. Wiem że ona się już nie zmieni. Co można zrobić jeśli nie da się porozmawiać? Jedyne rozwiązanie to odcięcie kontaktu.
Jak ja strasznie Cię rozumiem... Właśnie jestem na takim etapie życia.. odcięłam się od niej, nie potrafię rozmawiać. Mieszkam sama i ten spokój mi bardzo pomaga. Ona wyzywa mnie od chorych i żebym poszła się leczyć, bo unikam kontaktu z nią, rodziną i jej nie moimi znajomymi !! Nie muszę już wiele Pisać, bo napisałaś już wszystko.
@@KaMiSa07Od mnie jej się odcięłam Mam 50 lat W wieku 40.zrozumialam Że jestem niechciana niekochana Kozioł Ofiarny .Nic o mój e nie wie a i tak dalej obrabia mi tyłek .Dostaje szału bo nie może czerpać że mnie Energii której Narcyz potrzebuje do życia .Odciąć się od Toksycznych rodziców i żyć pi swojemu szczęśliwie i spokojnie .
Moja matka gdy mówię że jest fałszywa zła Obrabia mi tyłek nienawidzi mnie i wszystkiego od Razu krzyczy drze się jak nienormalna. .Kontakt bardzo ograniczony .
Kiedy się urodziłam, moja matka miała niespełna 20 lat, a mój tato wojskowy prawie 23 lata. Tato mnie bardzo chciał, moja matka nie. Przez 6 lat byłam jedynaczką, rozwieszona przez moich dziadków, rodziców mojej matki. Kiedy przyszła na świat moja siostra, ja miałam 6 lat i życie dla mnie się skończyło. Moja matka urodziła chore dziecko i w jej głowie była tylko Ewa, zapomniała, że ma pierworodną córkę, a mój ojciec , ciężki miał żywot z chorym dzieckiem. Doszło do tego, że zapomniała o mnie, mówiąc, że ma tylko Ewunię, a ja, jestem bachorem, starym bachorem, gdyż Ewunia jest ode mnie 6 lat młodsza, więc ja już stara, uwaga( mając 6 lat. Ciągle to słyszałam i twierdziła, że ona chora, a ja zdrowa i powinno być odwrotnie. Gdyby nie moi dziadkowie, nie wiadomo, co by się ze mną stało. Moja matka już miała pretensje do swoich rodziców, że mnie bardzo kochają, a powinni tylko Ewę. Moja Babunia jej powiedziała,że ty masz Ewę, ja mam Beatkę, bo ktoś musi ją kochać. Moja siostra praktycznie nie znamy się, jest fałszywa, dwulicowa i okrutna materialistka. Namówiła moją matkę na wzięcie kredytów w formie pieniężnej, dając jej pieniądze, a później moja matka miała próbę samobójczą. Praktycznie ja ją uratowałam,,, wylądowała w ,,zakładzie psychiatrycznym,, nawet i w szpitalu nie zmieniła się do mnie, tylko szukała Ewy, wiedząc, że przez nią to wszystko się stało. Ewa ma chłopaka, a ten chłopak ma ojca, poszła z nim do łóżka, aby Ewę przyszły teść zaakceptował. Moja matka praktycznie nie jest moją matką, gdyż jest to osoba szkodnikiem dla mnie, tak wielkim, że potrafi chodzić do ludzi i mnie obgadywać, kłamać, szykanować. Jestem już dorosła kobieta, posiadająca własne dzieci, ale relacje jej z moimi dziećmi są bardzo trudne, gdyż potrafiła moje córki namawiać przeciwko mnie, tylko po to, abym ja miała problemy. Toksyczne matki nigdy się nie zmienią. Ona do dnia dzisiejszego życzy mi śmierci i chce, aby w mojej rodzinie wydarzyła się tragedia. Mogłabym napisać książkę. Pozdrawiam wszystkich .
Super temat👍,może za późno jeżeli chodzi o moją sytuację,bo już nic nie mogę zmienić,choć za życia mojego rodzica próbowałam przedstawić mu moją niezależność i strzec tego,lecz bez efektów.. Apodyktyczność jest nie do ruszenia-zwłaszcza jak się jest z rodzicem w jednym domu.(nawet w naszym domu..) Jednak wskazówki są przydatne dla nas obecnych rodziców,aby nie uprzykrzać życia swoim dzieciom. Dziękuje❤
bardzo często widzę na mieście w autobusie matkę z córką , wszędzie chodzą razem , córka około 17-18 lat , matka bardzo dominująca , może aktorka, wyrazisty makijaż wyróżniający sposób ubierania, zachowują się jak w twierdzy to widać że córka jest całkowicie zdominowana i nie ma własnych znajomych i własnego życia
To pomocny filmik, całe życie uległam matce aby mieć spokój a powinnam myśleć o sobie bo już ja mam dorosłych wnuków i nie robię tego im co matka mnie. Moi bracia mają ten sam problem z matką, nawet reszta rodziny też. Ale matka ma swoich znajomych przy których chce się usprawiedliwiać że nie jest toksyczna i dalej mnie i moim bliskim robi tak dalej. Bardzo mi pani pomogła. Dziękuję bardzo ❤
35 lat mieszkałem z matką, wychowałem się bez ojca. Pamiętam jak w szkole nauczyciele coś mówili, że matka obdarzyła mnie toksyczną miłością. Wiele by opisywać, ale w skrócie matka na każdym kroku mnie kontrolowała, nawet jak po pracy z 10 minut dłużej nie było mnie w domu potrafiła wypisywać sms gdzie się włóczę, co robię. Kiedy się wyprowadzałem od matki, a raczej uciekłem z domu chyba uratowałem swoje życie. Minęło ponad 9 lat, wiele się zmieniło na dobre, jestem samodzielny, zupełnie inaczej funkcjonuje, jednakże z matką dalej łaczy nas forma zależności. Matka przez te wszystkie lata perfekcyjnie wypracowała, że ona się cały czas zamartwia o mnie, a ja o nią. Nie ma dnia, żeby nie było sms na zasadzie witaj, co słychać, a jak nie odpiszę to zaczyna się histeria. Przez te 9 lat nigdy nie było tak, żeby ja i matka żebyśmy od siebie trochę odpoczęli, żeby ona się sobą zajęła, a ja sobą. Mam wyrzuty sumienia czy nie powinienem więcej się matką zajmować, zabierać ją na spacery, więcej spędzać z nią czasu, a i tak odwiedzam ją conajmniej raz w tygodniu. Ciężkie to jest wszystko i trudne do ogarnięcia. Na podsumowanie mimo ogromnych postępów życia na swoim, nie udało mi się poznać drugiej połowki, nie założyłem rodziny, ale na tym etapie życia nie ma to dla mnie już żadnego znaczenia. Obawiam się, że nawet gdybym poznał jakąś dziewczynę to zadręczałbym się komu poświęcać więcej uwagi jej czy matce.
Uratowałeś się uciekając ,ale pamiętaj o życiu dla siebie ! Odstaw ją, bo Ciebie to wyniszczyło i nie stworzyłeś przez nią żadnej zdrowej relacji. Zacznij chodzić na spacery , zacznij biegać, uprawiać sporty, to Cię uratuje i uwolni, a poznasz dzięki temu nowych ludzi.
Wpadla mi pani przypadkiem ,dziekuje za ten odcinek bo ciezko mi sie odlaczyc od toksycznego rodzica ..Zaczelam sama pisac na ten temat posty ,Wdzieczna jestem za pania
Trafiłam na Pani film, ponieważ moja mama powiedziała mi kilka dni temu, że ona już nie ma córki, a ja mam tylko ciotki swojego męża, bo pojechałam z nim dosłownie na jedno popołudnie do jego miejscowości. Uderzyła mnie od razu ta manipulacja, ponieważ jestem z nią prawie codziennie, odwiedzam i wspieram. Przerażające są też wyrzuty sumienia, z którymi muszę się bez przerwy zmagać, bo przecież tyle mi pomaga, co zawsze podkreśla. Dziękuję szczególnie za słowa o zmianie sposobu myślenia o wyrzutach sumienia, ponieważ ciągle je odczuwam, chociaż zdroworozsądkowo zdaję sobie sprawę, że nie ma powodu, bym tak intensywnie je odczuwała. Pozdrawiam!
Cieszę się że film się Pani przydał i okazał pomocny. W takiej sytuacji warto poszukać wsparcia, czy od bliskich czy wiedzy i informacji jak sobie pomóc. 👍
@@agnieszkabajda371 właśnie tak sądzę, że to będzie praca nad zmianą sposobu myślenia na ich temat u mnie. Wyrzuty sumienia na temat matki nie oznaczają mojej winy, tylko to dochodzi do głosu moje wewnętrzne dziecko, które od zawsze uczono w ten sposób reagować na konflikt z nią, a to jest pewnego rodzaju rana, którą mogę teraz tylko przyjąć i starać się zrozumieć. Dzięki 😊
Toksyczna Matka potrafi zniszczyć życie nie tylko własnego dziecka, ale nawet życie wnuków, które żyją z daleka od niej, bez kontaktu z nią. Już po smierci mojego Ojca, szukała sposobu żeby tylko niszczyć krok po kroku moje życie. Po 10 latach poniżanie, obrażania i szantarzy emocjonalnych, zdecydowałam, że zrywam z nią kontakt, dla mojego i moich dzieci Spokoju. Muszę jeszcze wspomnieć, że To, że matka jest taka jaka jest, to zasługa jej młodszej córci i wnusi. Łowcy spadków wiedzą jak podejść i uzależnić swoją Ofiarę.
To schematy które potrafią się ujawniać przez pokolenia. Więc tym bardziej warto się zastanawiać i rozważać kwestię jak sobie pomóc w takich momentach. Dzięki za podzielenie się swoją historią.
Jak poradzić sobie, gdy Matka toksyczna mieszka razem z moją rodziną i codziennie kiedy proszę aby przestała ranić to ona staje się coraz bardziej agresywną, karze milczeniem itd.... ? Mówi tak ciężkie słowa, które zawsze usiłuje włożyć w moje usta, żeby potem się skarżyć jaką ma niedobrą córkę. Oczywiście, to iż jestem dorosła w ogóle jej nie obchodzi, bo uważa, że może dawać rozkazy i oceniać każdy mój krok. Jak to oswoić, kiedy nie ma innego wyjścia, bo ona ma prawo mieszkać w tym domu i codziennie tylko rani ?
Przykro mi że jest Pani wystawiona na tak ciężkie doświadczenia. Myślę, że nie ma prostej odpowiedzi na tak złożoną sytuację, to co ważne to żeby Pani zadbała o swoje zdrowie - w tym zdrowie psychiczne, o wsparcie psychologiczne, mam nadzieję, że Pani zadba o to.
Taka refleksja: jestem bardzo dorosłym dzieckiem nieżyjącej toksycznej mamy i wszystko o czym mówisz przerabiałam na własnej skórze z różnym skutkiem. I jako takie dziecko z zamkniętą buzią, pełnoletnie już robiłam różne bardzo oczywiście głupie rzeczy, ale wcale nie z intencją buntu, tylko jako MOJE wybory, hmmm..dorosłe. Mama niejednokrotnie uprzedzała wypadki widząc, co robięlub starała się rozmawiać ze mną o roznych sytuacjach życiowych, o tym należałoby zrobic w takiej czy innej sytuacji. I wtedy,w czasie tych rozmow pojawiał się bunt i koniec końcow tym sposobem wielu dobrych rad nie posłuchałam, bo były od mamusi, co się zemściło na ogół prędzej niż później. Jednak rodzic to rodzic i jest to zależność i więź jedyna w swoim rodzaju. To nie to samo, co opiekun, tych można mieć wielu. O ile to,o czym mówisz w stosunku do opiekuna - druga żona mojego dziadka- da się zastosować, o tyle jesli idzie o rodziców rzecz jest chyba, tak mi się wydaje, bardziej skomplikowana, bardziej finezyjna i bogatsza w niuanse. Jeszcze takie spostrzeżenie, troszkę obok tematu: mlody człowiek w wieku lat 18 mieni się byc dorosłym, podczas gdy jest tylko pełnoletni,a wymaga się od niego jak od dorosłego podczas gdy on ma jeszcze na ogoł mizerne pojęcie o życiu. Ale ma już świadomość, ze wolno mu stawiac granice rodzicom czy opiekunom, ze jako osoba dorosła MA PRAWO itd. I paradoks polega na tym, że to przekonanie o dorosłosci nie ma kontynuacji własnie w rozmowach z rodzicami, ktorzy w tym dorosłym życiu juz trochę siedzą i mogą być dużą pomocą dla takiego młodego człowieka- nie obumarli jako te bulwy ziemniaczane, wiec po coś jeszcze po ziemi chodzą- a ten młody człowiek " jest dorosły, więc teraz będzie robił, co chce bo mu wolno, bo ma prawo. Efekty widać wokół, szkoda gadać.. Tak mi się skojarzyło. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za filmiki, fajnie się je ogląda😀
Dobrze,że Bóg nas stworzył i w nim tylko nadzieja, i że istnieje życie wieczne i ,zmartwychwstanie.Bog wie jak sobie radzić z trudnymi sprawami,dlatego oddaje je mu wszystkie, bo jak się czegoś nie wie to tylko się cierpi. Nie ma miłości bez cierpienia. Moja mama w końcu ,dzięki mnie dostała większego manipulanta , bo jest narcystyczna i już po 50 latach wiem jak bardzo okaleczyla mnie i moje dziecko. Jeszcze żyje, bo wiadomo skąd ma życie,by przeżyć jeszcze. Jeżeli się nie nawróci i zmieni, wyjdzie z tej choroby, to b.jej wspolczuję. U Boga nie ma rzeczy niemożliwych,ale samemu trzeba jemu zaufać i chcieć zmienić się,Jezus uzdrawia i czeka,lecz trzeba jemu zaufać ,że tylko on może,ja wierzę że tak może być,nawet w przypadku u ludzi chorob nieuleczalnych. Również się cieszę i dziękuję, że coraz częściej mówi się o ludziach toksycznych, o tak b.groznej chorobie.
Swietne MATERIAŁY 👍👏 Odkrywam kolejne odcinki 😍 Chciałabym tylko dodać ,że z mojego doswiadczenia ( i zasłyszanych problemow innych ) najwięcej trudnosci przysparza relacja toksyczna z matką ,gdy jestesmy uwikłani jednocześnie w impas ,do ktorego dochodzi w sytuacji ,gdy w „grze” miedzy nami występuje jeszcze np. brat(w destrukcji) i jest ten przymus pomocy matce z całą JEJ i SWOJA „„paletą” emocji/decyzji 🤔w stosunku do tego ...brata 😯 Trudno pozostawić Mamę - samą sobie ,podczas gdy ona obciąża nas i sie nami wyręcza . A pomoc wydaje sie nam naturalna ,z racji wieku/choroby Mamy 🙄
Dzięki za wypowiedź, za miłe słowa i mam nadzieję, że skorzystasz z moich filmów 😊 tak, to racja, sytuacja rodzinna może być złożona i wieloczynnikowa. I jednocześnie nadal, pozostaje przestrzeń którą warto wyznaczyć dla siebie i postawić wokół tej przestrzeni granice. A o tym są właśnie filmy o temacie toksyczności. Jest ich więcej - zapraszam 😊
Dziękuję za ten bardzo trudny temat ja miałam trudne dzieciństwo dla matki nigdy się nie liczyłam zawsze mnie niszczyła krytykowała raniła mimo że jestem dorosłą Kobietą sama mam dorosłe dzieci i smutne jes to że musiałam szybko dorosnąć zabrano mi dzieciństwo jak można kochać jedno dziecko a drugie całe życie nienawidzić to nienawiść przelała na moje dzieci dziękuję ja zawsze się jej bałam i wstyd o tym pisać ale to mi do tej pory zostało Dziękuję Pani ❤
Dziękuję bardzo❤Cieszę się ze tak duzo mówi sie teraz o narcystycznej przemocy..Również przemicy ze strony narcystycznych Matek...To bardzo wiele wyjaśnia...np.naprzemuenny cykl bombardowania miłością na przemian z unieważnianiem dewaluacją .....Ostatni etap to srawanie się ofiarą..Osoba sama juz tak się czuje...i nie ma siĺy podejmować wLki o siebie...Przeszłam to i wiem ze to przerażający moment..Dziękuję Emilko ze wszystko tak dokładnie wyjaśniasz❤Napisz o tym wszystkim książkę!!!!!
Z jednej strony przykro mi, że ta wiedza jest Ci potrzebna, a z drugiej cieszę się, że znalazłaś tu coś pomocnego dla siebie w tej sytuacji. Życzę Ci wiele ciepła i wyrozumiałości dla siebie 💚 i wielkie dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami oraz za miłe słowa 👋
Problem "ambitnych" matek powstaje przede wszystkim z ich utknięcia w okresie wychowawczym. Praca, brak dostępu do wiedzy którą np Ty przedstawiasz i podstarzałe podpatrywanie zachowań na kawkach u koleżanek lub nawet doradzanie się ich w sprawach gdzie nie mają zielonego pojęcia jak pomóc, powoduje wyrobienie w sobie tragicznych w skutkach nawyków którymi bezmyślnie krzywdzą swoje dzieci... Ten Egregor głupoty połączony z niewiedzą nieustannie rośnie i staje się tak nadęty że emanuje w dorosłe życie swoich dzieci a często nawet i związków przyczyniając się do ich rozpadu. Krótko mówiąc... NIE WAŻNE CO POWIEM, WAŻNE ŻE POWIEM A SZANOWAĆ MNIE MUSZĄ NO BO PRZECIEŻ JESTEM STARSZA A CO ZA TYM IDZIE MĄDRZEJSZA... Jeśli trafi, to zwolniony zostanie hamulec porad wszelakich. A jeśli nie trafi, to zawsze można skomentować to ciszą, włączając radio maryia lub zmieniając temat na inny. Jednym słowem przez swoją niewiedzę i nienasyconą chęć zaistnienia, budują relacje skutkujące odwiedzinami dzieci dwa razy do roku albo wcale... Jedyna rada... Masz 18 lat? Praca, wynajem i wyprowadzka bo z czasem staniesz się dla swoich bliskich w przyszłości taki sam. Świetny temat, dziękujemy 😉
Najtrudniejsze jest pierwsze postawienie granic. Matka raczej tego nie uszanuje od razu, bo mimo że jesteś dorosłą osobą, to nadal będzie uznawała, że jako dziecko masz się podporządkować. U mnie w domu moje granice nigdy nie były szanowane. Wchodzenie mi do pokoju wręcz złośliwie przez matkę, kiedy prosiłam, żeby przez chwile tego nie robiła, bo chce się przebrać albo są u mnie koleżanki. Wtedy zawsze musiała wejść i mi zrobić awanturę, ze ona jest u siebie, robi co chce i jak mi się nie podoba, to "fora ze dwora" i inne podobne teksty. Jak miałam pamiętnik, to musiała wiedzieć co w nim jest. Jeden mi nawet rozdarła, bo nie umiała znaleźć kluczyka. To wynikało z tego, ze była samotna matka, własne życie przegrała i chciała żyć moim. Dyktować mi co ja mam robić, jak mam robić. Czytać o moich chłopakach, rozmawiać z moimi koleżankami.
Ja wtedy biorę ze sobą Maryję na wizytę mówię jej Maryjo pomóż mi w tej relacji porszę o pokój serca miłość i mądrość Boża w rozmowie. A wyrzuty sumienia oddaje Bogu i On te wyrzuty sumienia przemienia w pokój i Swoim słowem Bóg umacnia moja godność utwierdza mnie w tym że dla Niego jestem ważna najważniejsza a mamę oddaje Bogu przez ręce Maryji i jest pokój serca 😊 Tak w wieku 39 lat można przeciac pepowine ktora byla konieczna do przeciecia bo niszczyla moje rekacje małżeńskie i z córkami.Powiedzislam Stop i nie chce tak Maryjo tego lancuszka pokoleniiwego niesc dalej pomoz mi go przeciac i jest wolnisc jest zmiana. Bo juz zauwazylamze i we mnie to sie wkradalo choc niechialam ta toksyczność powili. Słowo Boże mówi "Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1) Dziekuje za ten film utwierdził mnie w tym ze szlam dobra droga ku wolosci chodz nie bylo latwo. Ale modlitwa za moją mamę w tym momencie dawała mi pokój serca a mama się zmieniła troche już nie atakuje mnie widzę że myśli sobie w głowie że nie podobają się jej wybory naszej rodziny ale już nie krytykuje tak mocno.
@@E.L.41 Świetnie Cię rozumiem. Dla mnie również dopiero wiara okazała się wyjściem ewakuacyjnym z toksycznej relacji z rodzicami, bo wreszcie trafiłam na matkę i opiekuna, którzy kochają mnie bezwarunkowo taką, jaką jestem, są cierpliwi i pełni bezgranicznego miłosierdzia. Relacja z Bogiem pomogła mi także przezwyciężyć bezsilność i jakiegoś rodzaj nienawiść i przekuć je na współczucie dla rodziców. I przede wszystkim odnaleźć wzorzec miłości, którą chcę przekazać moim dzieciom i która nie jest taką relacją, której nauczyli mnie rodzice. Z Panem Bogiem i Maryją, najcudowniejszą z matek.
Pani Emilko moja mama przez całe moje życie a mam 55 lat ,nigdy nie powiedziała do mnie po imieniu ,natomiast pięknie zwraca się po imieniu w moim towarzystwie do innych osób ,które mają tak samo na imię jak ja , jest mi wtedy bardzo przykro . Przez całe życie wykluczała mnie ,obgadywała z moją mlodszą siostrą i odtrącała ,a ja teraz próbuję się pozbierac i uleczyć. Czy aż tak mnie nie lubi ,ze nie potrafi wypowiedziec mojego imienia do mnie na głos,ktore sama mi nadała????
Przez 28 lat żoną wypowiedziała moje imię może z 3x. Matka nie pamiętam, teść mówił do mnie ej Ty. To są takie zakochane w sobie typy. Spróbuj przyjaźnić się tylko z ludźmi którzy w relacjach używają Twojego imienia. Używanie imienia świadczy o szacunku dla drugiej osoby. Nie miej pretęsji do siebie o podły nastrój, skoro otaczasz się osobami które nie mają do ciebie szacunku...
Pani Magdo, bardzo mi przykro, że przechodziła Pani i nadal przechodzi przez tak niełatwą relację z mamą. To o czym Pani wspomina, wykluczenie, czy odtrącenie - wyobrażam sobie co Pani musiała czuć. Przykre. Życzę Pani dużo sił, oraz wyrozumiałości i łagodności do siebie teraz w procesie zaleczania tych ran. 💛
Kochana❤ Magdo z tego Co piszesz, to przeszlas ciezka probe, doswiadczylas porzucenia i braku akceptacji ze strony dwoch najblizszych osob i szczerze ci wspolczuje i zycze dobrych, szczerych relacji w twoim zyciu. ❤❤❤❤
Takie tematy powinny być częste. Jestem maltretowana psychicznie od lat przez matkę - moje dziecko też teraz. Zbieram dowody , bo być może mi się przydadzą. Nie mieszkam z nią na szczęście ,ale nachodzi mnie . Niszczy od zawsze spokój i poczucie bezpieczeństwa. Ja się zdystansowałam , ale niszczy moje dziecko.
Bardzo mi przykro, że ma Pani taką sytuacją, mam nadzieję, że ten film lub inne filmy o tej tematyce (bo nagrałam ich kilka) przyniosą jakieś pomocne podpowiedzi. Pozdrawiam
Rodzice mają przewagę moralną, bo dali nam życie i wychowali jak umieli. Ja mam problem z gnębiącym długiem wdzięczności. I to już mój problem nie mamy.. Choć przypuszczam, że wygenerowany przez dom. Pozdrawiam, Miło byłoby otrzymać komentarz❤
Dziękuję za podzielenie się tak otwarcie swoimi odczuciami w temacie który nie należy do lekkich. Doceniam. W odpowiedzi powiem tak: poczucie długu bywa, pojawia się, jest zrozumiałe. Ale to nie koniec historii. Bo przecież to rodzice podejmują decyzję o posiadaniu dzieci z chęci, z miłości, z pragnienia, czy ze swojej potrzeby, a nie w celu oczekiwania na spłacenie długu. Poza tym, wdzięczność a dług to dwie inne sprawy. Wdzięczność to pozytywna emocja która nas uskrzydla, pozwala zauważać dobro, delektować się nim. Dług to zobowiązanie i obowiązek. Jeśli mamy ochotę podziękować rodzicom za ich miłość - super, róbmy to, doceniajmy miłość która płynie w naszym kierunku. Jednak relacja to nie wymiana handlowa, ani stan zadłużenia który trzeba spłacić (jakąś walutą) do zera.
@@emilia-mielko z całego serca dziękuję za wpis i światło... bardzo mądre... faktycznie to powinna być wymiana miłości i gdzieś coś nie pykło w rodzinie... dała mi Pani wiele do myślenia będę szukać prawdy pozdrawiam, wyrazy uznania dla Pani 🌹
Niestety tak właśnie bywa. Przykro mi bardzo. I to jest sygnał by te wyrzuty sumienia zobaczyć nie jako sygnał że "zrobiłam coś złego" tylko jako informację że ta relacja potrzebuje uzdrowienia albo że Pani potrzebuje wsparcia, dystansu, innych relacji.
Moja relacja ,wieczne obrazanie mnie ,wyzwiska ,obelgi,aż trudno mówic ,i to zakończylam,pełna spokoju,umarla ,a mnie jest to obojętne ,nie czuje tego ,ciesze sie tym ,co mam.
Jeżeli jednak czujesz, wiesz, takie sygnały dostajesz z zewnątrz od innych, że coś jest nie tak w stosunku twoich rodziców do ciebie i w ogóle z nimi, w ich podejściu do twojej osoby to wiedz, że rodziców nie zmienisz. Jeśli jednak któreś z nich, bądź co gorsza oboje nadmiernie upierają się przy swoim, nigdy nie pozwalają ci dojść do głosu lub zwyczajnie nie chcą cię wysłuchać, nie interesuje ich wyrażanie twoich opinii, wydają się wręcz nieprzeciętnie zirytowani, że w ogóle jesteś. Nie potrafią cię docenić. To znaczy że ty nie jesteś dla nich a oni dla ciebie i warto coś zmienić. Oczywiście, bo każdy musi mieć swój dom i własne życie. To możliwe że jeden dom, mieszkanie zamieszkują osoby, będące najbliższą rodziną, które nie dogadają się nigdy. Gdyż pewne ich cechy osobowościowe, sposób wychowania, przekonania, układy nie są ze sobą kompatybilne. Jeżeli ktoś stale przekracza twoje granice i już od dłuższego lub bardzo długiego czasu zauważasz ciągłe nie potrzebne sprzeczki, o często całkiem nie istotne rzeczy lub wieczne powtarzające się sytuacje, że nie możesz nic powiedzieć, bo często kończy się to wywołaniem awantury, czy ktoś w czynach lub w słowach staje się dla ciebie momentalnie agresywny to znaczy, że ten kontakt trzeba w znacznym stopniu ukrucić lub zdecydować się na brak kontaktu.
Dziękuję za film, zawsze mnie wkurza pytanie u mojej matki: czemu nie dzwonisz? czemu się nie odzywasz? Jakby sama nie mogła tego zrobić skoro ma taką potrzebę.
Fajnie, że film się przydał. Tak, takie pytanie może złościć i być trudnym do zniesienia. Można też spróbować porozmawiać na ten temat, o ile jest taka możliwość.
Dziękuję za ten temat, jaka ulga, moja mama ciągle zamyka mi buzię, kiedy mówię o swoich uczuciach, odczuciach, bo matce nie można mówić swoich przemyśleń. My z siostrami ciągle obchodzimy się z matką jak z jajkiem, bo nam nie wolno być sobą, być dorosłą kobietą. Mamy być cicho bo ona jest naszą matką, to jest chore.
Pewni ludzie mają skłonność do niszczenia wszystkiego przez całe życie komuś i nie tolerują słowa "nie"- na tym polega toksyczność,dlatego trzeba było być najpierw świadomym tego co się dzieje,a to nie było proste bo było zaufanie i wiara że ktoś inny jest wszechwiedzący ,a po drugie-być bardzo silnym żeby potrafić się stanowczo przeciwstawić ,co nie było proste i latwe,i te priorytety były unicestwione,poprzestawiane, unieważnione,przez wymuszanie posłuszeństwa nie w tym kierunku co trzeba
Mojej matki ojciec taki był i teraz ona uzurpuje sobie prawo do bycia głosem przewodnim we mnie i w moim ojcu... ona może mi zwracac uwagę w miejscu publicznym, wśród obcych ludzi np odnośnie wychowania mojego dziecka itd. Kiedy proszę żeby tego nie robiła to słyszę "tobie nic nie można powiedzieć, zaraz się obrażasz. Dobrze więcej z tobą nigdzie nie pojadę skoro tak ci przeszkadzam!" I na nic mają się zapewnienia, że to nie ona mi przeszkadza tylko jej zachowanie. Ale kiedy ja jej zwrócę uwagę w domu tylko w towarzystwie np mojego syna np żeby nie opowiadała mu politycznych czy foliarskich głupot bo to 6latek to zaczyna drzeć mordę, kląć, plakac że jak śmiem zwracać jej uwagę przy dziecku, że ona będzie mu mówić co chce bo to jej dom(do mnie nie przychodzi bo było kilka awantur o jej dowalanie się o porządek, darcie mordy i robienie ze mnie patologii kiedy powiedziałam coś co jej się nie spodobało itd) I oczekuje przeprosin. Kiedy szydzi ze mnie ze jestem zakuty łeb albo lewaczka( co nie jest prawda ale ona uważa ze tak skoro śmiem dla relaksu słuchać wykładów archeologów i naukowców wg mojej mamusi tych od "rockefferow" czy "sorosow" bo dostają Noble czy granty albo oponować żeby skończyła tematy polityki, szurnietych kretynow itd) a z mojego męża ze jest moherem (bo wierzy w Boga i chodzi do kosciola) to jest ok(siebie nie bronie ale męża bronie jak lwica). Ale kiedy zacznie się szydzenie z jej bzdur i pseudonaukowców których ona słucha to zaczyna się wycie, przekleństwa i obrażanie się. Mam dość. Zaczęłam leczenie u psychiatry który jest terapeuta, otworzył mi oczy, ustawil priorytety (ze to za nastrój i dobrostan męża I dzieci odpowiadam a nie matki czy ojca) i sam mi zagroził, że 10lat chodzenia z nieleczona depresja i fobia to stanowczo za długo i mogę wkrótce osierocić dzieci kiedy stres wywoła u mnie coś znacznie gorszego niż kołatanie serca czy biegunki (np raka). Zaczynam leczenie a potem terapię
Ja dopiiero jak oddałam matke fo domu opieki odetchnelam.Ale ona juz byla osoba lezacą i malo kontaktujaca, załuję ze wczesniej nie moalam sily aby uciec od niej....jej choroba nie pozwalala mi ...Wszelkie proby tozmowy nie dawalay zadnego rezultatu....od takiej osoby mozna tylko uciekac.Kilka lat temu nie bylo tyle info na temat toksychnych relacji , mozliwości terapi....teraz mam 52 lata i zaczynam zycie....choc latwo nie jest.
Tak, to jedna z trudniejszych decyzji. W takim razie teraz życzę Pani dużo łagodności w stosunku do siebie, tak by ten nowy etap życia ułożył się tak jak Pani tego potrzebuje. 💛
Toksyczna relacja mojego męża z matką rozwalila nasze małżeństwo. Teściowa nigdy nie miala refleksji, ze skrzywdziła trzy osoby. Apel do PANÓW, nie bójcie się odejść. Wasza matka na pewno nie umrze z tego powodu!!❤❤❤
@@MagdalenaOlczak-dv8hb Ta sama sytuacja. Chciała zniszczyć żonę syna bo przecież ona jest królową i zniszczyła całą rodzinę włącznie z dziećmi. Mąż ślepy i głuchy nigdy nie stanął w obronie rodziny którą założył.
Od dziecka , nie patrzylam na fochy rodzica tylko szlam swoja droga , zdobywalam wiedze , rozna , ostatecznie postanowilam malowac profesjonalnie dziela sztuki i z tego utrzymac sie po studiach wszedzie sama , ojca mialam Tyrana , matke despotyczna , w malowaniu obrazow znalazlam cisze , wiedze z matematyki ,geometri , kompozycji , technik malarstwa , histori malarstwa etc zdobylam umiejetnosc malowania w roznych stylach ,technikach a nadewszystko w swoim stylu .
Kocham muzyke i malarstwo i ide ta droga ...
👍 brawo za zadbanie o swoje potrzeby i przyszlość
Jak widać sztuka może ratowac życie❤
Masz szczęście bo przeważnie właśnie tak nie jest
@@ewakociubinska5236 Sztuka jest wyzwolona/ artoterapia. Ciekawe jak braki emocjonalne zaprocentują w realnej przyszłości, bo jednak mózg miałaś zatruty w wieku wdrukowywania dziecku narcyzmu, gdy było nieświadomą tabula rasa. Podobno trzeba się zregresować do tego czasu i wdrożyć zdrowe postępowanie na nowo.
Ciągle przeżywam dzieciństwo. Doszło do mnie, że jestem dzieckiem ,któremu nie zaspokojono podstawowych potrzeb emocjonalnych. Nie byłam chwalona za nic. Za dobrą ocenę ,za posprzątanie. Od rodziców nigdy nie słyszałam, że jestem mądra i ładna .Mój ojciec uciekał z czasem od swoich obowiązkach i od tego ,że musi utrzymać 10 dzieci. NIgdy nie przytulano mnie. Nie czułam się kochana. Mieszkałam w czasie dzieciństwa na wsi. Matka ciężko pracowała na gospodarstwie z mężem, który robił dziecko za dzieckiem. Do tej pory uważa ,że antykoncepcja to grzech śmiertelny i nie wolno jej używać. Jestem 6 z rodzeństwa ale wydaje mi się ,że tylko ja tak przeżywam dzieciństwo. Mój starszy brat o 3 lata jest alkoholikiem. W dzieciństwie i jako nastolatek był bity i ganiany do roboty przez ojca .Całe życie bałam się jej opinii o sobie. O tym co robię i jak postepuję w życiu. Kilka dni temu spiełyśmy się na temat kościoła. Powiedziałam, że nienawidzę spowiedzi i mogła by mi nie istnieć. Zawsze wychodzę od konfesjonału wystraszona i zawstydzona ,że muszę opowiadać o sobie obcemu człowiekowi. Kiedyś będę miała odwagę do niej nie chodzić. Wyraziłam swoje zdanie na ten temat. Jak ona wpadła w szał. Wyciągała informacje, które o sobie mówiłam .Mój błąd, że jestem osobą wylewną i ufam ludziom do okoła. Jak się nauczyć tego nie robić?? Tak samo po raz kolejny jak małe dziecko szukałam w matce zrozumienia moich poglądów. W zamian zostałam zaatakowana w złością w oczach. Jestem inna niż moje rodzeństwo, Jestem otwara na to, że kazdy jest inny i ma prawo do mówienia do tego co czuje. Staram się nie krytykować osób ,które żyją inaczej jak większośc ludzi. Moja mama uwzięła się na jedną z synowych. Nie lubi jej bo moja bratowa potrafi postawić się dla mojego brata a ona nie mogła dla mojego ojca bo musiała być uległa .Za każdym razem jak zajadę do niej to wywala mi swoje żale i obgaduję co i jak zrobiła synowa. Podkreślę,że idzie potem w niedziele do kościoła i przystepuje do komunii. Zawsze po spotkaniu z nią moja psychika leży i kwiczy. Kilka sytuacji z mojego dzieciństwa, które miały ogromny na mnie wpływ;
1.Najgorszym dla mnie przeżyciem było ścięcie mnie w klasie podstawowej(możę 2-3kl) na chłopca. Jak ja to przeżyłam strasznie MOje koleżanki długie włosy, warkocze kucyki a ja sierota z krótkimi włosami. Do tej pory pamiętam jak śmiano się ze mnie.
2.Jako nastolatka zrobiłam sobie makijaż. Matka zobaczyła go i powiedziała, że mam go zmyć bo wyglądam jak dziwka.
3.Jak dostałam okres to bałam się jej powiedzieć.
4.Z braku poczucia akceptacji i miłości wchodziłam w każdy związek byle poczuć się kochaną.
5.Moj ojciec miał o sobie opinię ,że jest zerem nic nie wartym. Gdy się kłucili i wyzywali ona mu przytakiwała i mówiła ,że jest nic nie wart. Ich awantury i wyzwiska były codziennie a my dzieci będąc wystraszone słuchałyśmy to.
6.Najgorsze jest dla mnie teraz będąc mężatką słuchać jak matka chcąc ośmieszyć ojca w towarzystwie wywleka ich sprawy intymne z młodości. W rezultacie goście się śmieją z niego a on wychodzi z domu. Tak ta kobieta nie może znieść ,że ktoś może dobrze rozmawiać z nim.
Moja matka nie cierpi krytyki. Zawsze uważała się za dobrą matkę. Tak było bo karmiła nas i opierała ale nigdy nie mogłam podzielić się ze swoimi smutkami i żalami. Bałam się jej krytyki. Do tej pory tak jest. Moja matka jest pełna żalu za swoje życie jakie miała. Czuję ,że chciałaby mi wykrzyczeć ,że ja leże i pachnę. Mam kochającego męża i wspierającego mnie. Dopiero on moje potrzeby emocjonalne zaspokoił w życiu. To on mnie przytula jak jestem smutna. To od niego słyszę kocham cię a moi rodzice do tej pory zagryzają się jak wściekła psy.
Dziękuję za podzielenie się swoimi doswiadczeniami, mam nadzieję, że opisanie ich przyniosło Pani jakiś rodzaj ulgi.
@@emilia-mielko mam nadzieję,że z czasem zapomnę o tym co było złe.
Przykre to wsxystko co pani prxeżyła i jakże mi znajome Współczuje i ciesze się ze ma pani oparcie chociaż w mężu
Nie wierzę nie chodzę do kościoła.To sekta zboków i.pedofili .
Kochana to że masz takiego męża jest dzięki tej sytuacji którą wzięłaś z domu rodzinnego. Wolno nam oceniać, ale nie wolno osądzać kogokolwiek, a już tym bardziej rodziców. Ten film jest bardzo pomocny. Obawiam się jednak, że system działa tak, że już na dzień dobry oddziela nas od matki, osądza rodziców, a to nie podlega osądowi tylko głębokiej wewnętrznej pracy z Rodem. Szkoda, że nie mam takiej dużej rodziny jak Ty. Zawsze marzyłam o takiej dużej rodzinie.Twoja mama jest mistrzynią, że urodziła i wychowała tyle dzieci. Za samo to należy jej się szacunek. Żadnej kobiecie teraz nie chce się tego. Wszelkie tylko chcą teraz mieć prawo do aborcji i antykoncepcji, czyli zabijania tego co pochodzi od nas od Boskości w nas. Kiedyś mówiło się " co rok to prorok", , dzieci były błogosławieństwem od Boga. Wyobrażasz sobie nie mieć rodzeństwa??? To że jesteś inna to normalne, jestem inna a mam tylko siostrę. Moi rodzice bali się mieć więcej dzieci. Sami zatrzymali się w traumach powojennych, to jak dzieci mogą mieć dzieci. Ciesz się, że masz takich odważnych rodziców. Rodzice kłócą się kiedy kobieta nie czuje się doceniana , nie docenia i nie szanuje samej siebie. Kobieta królowa nigdy się nie kłóci.
A inni mają do niej szacunek i respekt. Pozdrawiam Cię ciepło i słonecznie ❤
Pani wykład uświadamia problem FAŁSZYWEJ POKORY dzieci...
To bolesna forma - zakłamania.
Dziękuję.
dzięki za komentarz
Fajnie, że podjelas ten temat. Ja zerwałam kilka lat temu kontakt z matką i resztą rodziny, bo nie dałabym rady żyć z takim obciążeniem, za duża toksyczność. Fajnie, że mówi się coraz więcej o toksyczności rodziców. 🙏❤
Dziękuję za wypowiedź. Tak, podjęłam ten temat dopiero teraz, po tak wielu innych filmach, choć cały czas regularnie dostawałam prośby by go poruszyć. Co pokazuję pewien problem i potrzebę.
Bardzo bardzo dziekuje- to jest to czego potrzebowalam- i pomyslec kto mi ten film podsunal.
Pozdrawiam serdecznie❤
Też tak zrobiłam. Dociekań się pd matki, no inaczej by mnie zniszczyła.
Wiem,jak się czujesz.
Wiem,jakie to bolesne.
Wiem też, że świadomość tego w czym byłyśmy jest bolesne.
Ale wiem też,że muszę wreszcie - pokochać siebie i utuluć moje, wewnętrzne dziecko...
Wiele pracy mnie czeka ale pracuję,żeby już nie stać się ofiarą i nie pozwolić na ranienie mnie.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Życzę Ci wszelkiego dobra i siły❤️🍀☀️
Zerwanie kontaktów jest czasem koniecznie, ale to za malo. Trzeba przerobić temat i uwolnić emocje związane z dzieciństwem, te trudne. Dopiero wtedy można pójść dalej bez obciążeń, w przeciwnym razie ta przeszłość bedzie do nas wracać i będziemy spotykać osoby czy to w relacjach kolezenskich, miłosnych, czy w pracy ktore beda nam odpalac te emocje. Będziemy przyciągać takie osoby. A aby te emocje uwolnić polecam zagłębić się w totalna biologia i psychobiologie. I spotkanie z konsultantem. Mi to mega dużo dało.
moja mama od dziecka wychowywała mnie na swoją opiekunkę na starość, obrzydzała mi małżeństwo, znajomych. Była koszmarnie zazdrosna o znajomych, którzy z czasem się wykruszyli, wszystko musiała wiedzieć, ciagle stosowała szantaż emocjonalny, utwierdzała mnie w przekonaniu ze jestem brzydka i wszystko robię źle. Zachwycała się moją siostrą i ja też musiałam się nią zachwycać... nie wszystko poszło po jej myśli
Przykre, brzmi to jak bardzo trudna i bolesna sytuacja. Ważne jest, by w takim razie skoncentrować się na swoim życiu i potrzebach, budując zdrowe granice i relacje.
Cieszę się, że podjęła Pani tak trudny temat. Myślę, że jest mnóstwo ludzi, którzy borykają się tym problemem i nawet nie chcą o tym mówić bo się boją albo po prostu wstydzą. Jest pewien stereotyp kultu matki jako osoby nieskazitelnej, nadludzkiej, najważniejszej, który jest totalnie błędny i bardzo groźny. Trzeba o tym mówić i się tego nie wstydzić bo jak sami sobie nie pomożemy to nikt nam nie pomoże. Ja wczoraj rozmawiałem z terapeutką bo miałem sytuacje kryzysową, gdzie różne złe myśli w mojej głowie krążyły bo właśnie mam taki problem. Oczywiście problem ten wywołany jest przez moją mamę, która karmi się tym, że jest mi przykro i chce bym poczuł się winny. Moja matka jest toksyczną osobą, nie zauważa swoich błędów, nie widzi co robi źle, robi z siebie wiecznie ofiarę i męczennice próbując winę zrzucić na mnie bym miał wyrzuty sumienia. Jest tak przy każdej czynności, która nie jest po jej myśli, po której zachowam się inaczej niż ona by tego chciała. Popada w niesamowite skrajności z wielkiej "miłości" o której mówi by następnego dnia wyzywać mnie i nienawidzić bądź się wyprzeć. Staram się by sprawić jej radość, by wiedziała, że ma syna, który ją na prawdę kocha ale wiem, że następnego dnia ona już o dobrych rzeczach nie pamięta. Nie mogę jej zaufać, nie mogę jej mówić o ważnych rzeczach, nie czuje bezpieczeństwa, nie czuje wsparcia bo wiem, że zawsze to wykorzystuje w przyszłości w straszny sposób. Nie czuje tego by moja mama cieszyła się z mojego szczęścia, nie czuje by mi dopingowała. Mam ogromny lęk przed założeniem rodziny, boje się okropnie przyszłości bo wiem, że nie mogę na tą osobę liczyć a jestem również bez taty ponieważ moja mama wzięła rozwód i tata ma już inną rodzinę. Jestem z tym wszystkim sam, mam dziewczynę z którą jestem szczęśliwy i myślę o niej poważnie ale boje się, że moja matka może to zniszczyć. Żadna z moich dziewczyn jej się nie podobała bo podejrzewam, że czuła konkurencje, że już nie będzie tą najważniejszą kobietą, chciałaby taką, która jej pasuje a nie mi, mimo tego, że nie powie tego wprost ale najlepiej by była bogata, miała mieszkanie czy to normalne ? Dlaczego daje mi takie odczucia ?. Próbuje angażować mnie we wszystko, we wszystkie swoje problemy, jak jest coś źle to zazwyczaj kończy się na tym, że to moja wina, nigdy mnie nie doceni. Moja mama jest materialistką, patrzy bardzo na pieniądze, dla niej nie ma czegoś takiego jak miłość, nie miała totalnie żadnego odpowiedniego wzorca ponieważ babcia również jest toksyczną osobą, która de facto ma teraz demencje i mama przez to również całą frustracje wylewa na mnie. Babcia nie dała dobrego przykładu mamie i ona nie wie w jaki sposób mogłaby rozmawiać z synem, nie wie jak okazywać mu we właściwy sposób uczucia, nigdy tego u niej nie było i sama to teraz kultywuje. Koleżanki ma tylko takie, które mają problemy życiowe i uwielbia o nich rozmawiać ale nie mówi mi nigdy o miłych przyjemnych, śmiesznych rzeczach. Mama nie ma zahamowań co do słów, brzydkie, krzywdzące słowa, które sprawiają przykrość przychodzą jej bardzo łatwo, karmi się tym, że moze mi sprawić przykrość a następnie powiedzieć, ze nikt jej nie rozumie i to ona jest w tym wszystkim najgorsza by wpędzić w poczucie winy, wszystko musi się kręcić w okół niej. Nie potrafi przepraszać, nie potrafi powiedzieć, że źle postąpiła, nie potrafi okazać skruchy tylko wiecznie robi z siebie ofiarę, nie umie spojrzeć prawdzie w oczy tylko kreuje sobie wygodne dla niej myśli, nie potrafi przyznać się, że ma bardzo zły charakter i nie chce z tym walczyć. Mówi o koleżankach, które ją pochwalają, jej decyzje tylko po to by sprawić przykrość swoim najbliższym, nie zastanowi się nad tym. Potrafi być osobą zawistną i złośliwą. Gdy mówie jej, że jestem szczęśliwy i myśle poważnie o mojej dziewczynie, to odpiera to tym, że nie ma miłości, tylko kobiety patrzą na pieniądze i majątek, którego de facto nie mam bo wszystko jest po stronie babci, tak na prawdę wszystko sprowadzane jest do pieniędzy, majątku ale zero rozmowy o relacji o potrzebach, interesuje ją tylko to co ona chce a nie to co ktoś by potrzebował. Mieszkamy z mamą osobno ale przeszkadza jej, że przyjeżdza do mnie dziewczyna, czuje to bo nigdy się z tego nie cieszyła i podejrzewam, że tym bardziej nie chciałaby by zamieszkała, ze mną z chęcią by chciała, bym się wyniósł ale był na jej każde zawołanie bo jeżeli nie będę to znaczy, że mam wszystko w nosie i nie interesuje się niczym tylko sobą, nie jestem ani empatyczny ani pomocny, jestem totalnie bez serca...to jest chore, to niszczy moją psychikę i wrażliwość. Wielu ludzi w Polsce ale nie tylko boryka się z problemem mieszkaniowym, perspektywa płacenia kredytu co miesiąc w wysokości 3 tysięcy przez 30 lat nie jest fajna, ciekawe czy moja mama by była chętna na takie coś, pewnie nie ale już o syna by się tak nie martwiła, ciekawe dlaczego... taka miłość ? Nie mam na tyle środków finansowych by wynająć sam mieszkanie, gdybym to zrobił to mój standard życia bardzo by się zmienił ale to trzyma moją mamę ponieważ czuje władze a gdy czuje władze i mój lęk to wtedy jest silna, czy na tym polega ta miłość ?, czy tak powinna wyglądać miłość ? Czy ja mam dobry wzorzec matki ? Mama doskonale wie, że nie, ale jej strach i bezradność, którą ma zaszczepioną przez babcie jest silniejsza. Mając w głowie, że mamy 3 mieszkania ciężko mi zaakceptować i zrozumieć fakt, że nie mogą się tam pomieścić 3 osoby. Wiele rodzin życzyłoby sobie takiego komfortu, niestety toksyczni ludzie nie cieszą się z tego tylko to wykorzystują.... Nie wiem już czy moja mama mnie kocha czy kocha tak na prawdę tylko siebie, nie potrafi tej miłości okazać, nie potrafi ze mną rozmawiać, nie słyszy co do niej mówię, jest to strasznie przykre bo od małego mam mocną więź z mamą bo miałem tylko ją i myślałem, że moja mama najbardziej czego pragnie to mojego szczęścia a ona teraz myśli, że cały świat jest przeciwko niej. To straszne, że to tak ciężkie ułożyć relacje chociażby "normalne" by człowiek mógł być spokojny i się nie lękać. Szantaże emocjonalne odgrywają bardzo dużą rolę w życiu każdego człowieka, ktoś pomyśli, że to błache ale dopiero gdy to sie przeżywa na własnej skórze, uświadamia sobie jak bardzo to niszczy komuś życie. Moja mama dobrze wie, że ją kocham ale niestety zamiast się z tego cieszyć, dbać o to to ona to wykorzystuje w każdy możliwy sposób. Niestety ja wsparcia od mojej mamy nie mam i czytając wiele artykułów muszę się przygotować na to, że będzie jeszcze gorzej i nic się nie zmieni. Taka osoba nie różni się niczym od alkoholika czy narkomana, oni też nie wiedzą, że mają problem, oni też nie wiedzą, że muszą z tym walczyć dopiero poźniej gdy jest za poźno dochodzą do pewnych wniosków. Bez długotrwałej terapii co tygodniowej niestety jesteśmy skazani na wieczne hasło " NIGDY NIE BĘDĘ TAK DOBRY JAK BYŚ TEGO CHCIAŁA" Musimy zacząć stawiać granice i nie dać się manipulować, nie wchodzić w tą grę, to nie jest miłość, tylko choroba. Mimo tych krzywd, które wyrządza mi mama nadal ją kocham ale muszę stawiać granice, których ona nie jest w stanie zrozumieć. Pozdrawiam wszystkich, którzy borykają się z toksycznymi matkami, bądźcie silni i nie poddawajcie się...
Jestes bardzo madrym czlowiekiem ❤! Zajmij sie soba i swoim zyciem👍💕.
Przeżyłem deja vu czytając ten komentarz. Metody działania, wmawianie poczucia winy, popadanie w skrajności, bo "mamusia Cię zawsze będzie kochać* a inni Cię tylko oszukają i zostawią, brak umiejętności powiedzenia przepraszam, niemożność przyznania się do własnych błędów, karmienie się poczuciem winy syna. Jakbym widział obraz własnej matki. Mam 30 lat, jestem po ślubie, mieszkam z żoną, mam dobrą pracę a ona ciągnie się za mną jak złe fatum. Trudno jest nauczyć się stawiać granice, pokonać wyrzuty sumienia, zaakceptować fakt, że masz po prostu złą, toksyczną matkę ale wierzę, że dam radę i nie pozwolę jej niszczyć mojego życia. Życzę Wam wszystkim wytrwałości i siły tej chwili waszego życia. Jest mi lżej wiedząc, że są osoby które mają tak jak ja ale z drugiej strony chciałbym aby na świecie nikt nie miał takich problemów. To rzutuje na całe życie.
Z tego Co piszesz chociaz nie podales nawet imienia, to drogi autorze powiem ci, ze mam podobne doswiadczenie i nie przezylabym tego bez wsparcia innych dobrych ludzi i calkowitego zerwania kontaktu z matka ,bo postawilam asertywne granice i ona sie obrazila ,bo odcielam jej zrodlo toksycznego zasilania .
Jednakze powiem ci, ze tzw toksyczne osoby sa naszymi najlepszymi nauczycielami ,a rodzice pierwszymi ,ktorzy powielaja wzorce ze swoich przemocowych domow i lecieli na autopilocie. Chce tu dodac, ze twoja czy moja matka sa bardzo poranione i jak wspomniales z lekliwym stylem przywiazania. Takie kobiety 😢nie umieja byc matkami, bo zostalo zabrane im dziecinstwo i nie przeszly naturalnych faz dorastania ,a ogromny lek przed zmianami nie spowodowal powielanie znanych. Prawdopodobnie musialy matkowac swojemu rodzenstwu z ktorym rywalizowaly o uwage rodzicow , o pochwaly czy nagrody. Mysle ze takie ciezkie relacje z matka ma wiekszosc ludzi ,, to rzutuje pokoleniowo, doputy nie przepracusz tematu przemocy psychicznej, fizycznej i ekonomicznej w rodzinie , innymi slowy nie ma tu cudow, ze jakis bog, czy religia, to zalatwi ,czy inni ludzie, a szczegolnie totalnym nieporozumieniem jest wymagac zmiany zachowan matki, ktora zyje w swoim swiecie iluzji ,masek. Najlepsze Co mozna zrobic w takiej sytuacji, to zajac sie soba, swoimi potrzebami i nie wymagac od takiej matki wsparcia, uwagi, jako dorosli tego Juz nie potrzebujemy ,bo jestesmy samodzielni ,mozemy otrzymac i przyjac wsparcie z wielu zrodel, bo nie jestesmy Juz malymi bezbronnymi dziecmi.
Dziekuje za podzielenie sie swoim doswiadczeniem i zycze szczescia, zdrowych pieknych 💖 serdecznych relacji w twoim zyciu. 🙂
Witaj Sara przypadkiem trafiłam na twój blog też mam problem z toksyczn
@@jolantakotlewska3313 dziekuje ze odpowiedzialas na moj komentarz Jolu . Szczerze kochana wspolczuje i zycze samego dobra.
Dziekuje ze Jestes kochana ,a moze chcesz mnie o cos zapytac ?
Pozdrawiam serdecznie ❤
Dziękuję Ci Emilko❤️❤️❤️
Ja tez nie mogłam mówić o tym, że moja matka jest dla mnie tyranem, że niszczy mnie jako człowieka, podporządkowuje, upokarza. A ona w poczuciu swojej racji rozpędzała się tak, że np przyszła się poskarżyć na mnie w miejscu gdzie pracowałam. Bo nie zaniosłam spódnicy do pralni i butów do szewca wtedy, kiedy ona sobie tego życzyła.
Kiedy zmarła nie mogłam długo pogodzić się z tym, że moja matka mnie nie kochała. Teraz nie myślę tak, bo nie myślę o przeszłości 🫂
Dziękuję Ci za wszystko.
Słucham podkastu Pewnej redaktorki że jak jej mama zmarła to poczuła wielką ulgę że się skończyła jej gehenna że nie była przez nią kochana to jak się nią opiekowała to do końca się psychicznie znęcała ja uważam że taka pętlę jeszcze za życia trzeba odciąć czy się podoba czy nie jesteśmy wtedy zdrowi bo tacy ludzie wykończą wszystkich i wszystko moje Moto jest takie ile dasz tyle masz moja mama dała mi tylko cierpienia i teraz jest sama
Dzięki za podzielenie się tymi niełatwymi doświadczeniami. Doceniam i cieszę się, że film okazał się Ci pomocny 😊 pozdrawiam serdecznie 👍
Z moją mamą przeszłam wiele upokorzeń , bólu , wstydu . Teraz jest staruszką i jest sama . I wkoło opowiada że jestem złą córką . A mi jest przykro bo inni nie wiedzą ile bólu mi zadała - teraz potrzebuje opieki a ja jej tego nie daję . 5 lat temu woziłam na operację , odbierałam ze szpitala byłam na zwolnieniu lekarskim na opiekę nad rodzicem , a na koniec szpila żeby zabolało - wtedy powiedziałam koniec . Zerwałam kontakt , ale mam wyrzuty sumienia - bo to matka i wiem że ona się nie zmieni . To jest trudny temat i jak z tym żyć , wiem że zaznam spokój jak któraś z nas odejdzie z tej ziemi .@@iwonakazmierczak7722
@@renia328 Bardzo Ci współczuję.
Niby temat mi znany, teoria na 5+, ale i tak w praktyce …. No właśnie. Dziękuję za film 🌸✨🌺 Dla mnie najtrudniejsza jest niemożność podzielenia się z kimś właśnie tym spostrzeżeniem, ze matka może być po prostu zła, toksyczna odobą; bo wtedy to ty dostajesz po garbie, że „jak tak można mówić o matce”. Chyba nadal w naszym społeczeństwie jest to nie do przyjęcia.
Zgadzam się z Tobą. Temat trudnej matki, to coś co większości ludzi nie mieści się w głowie.
Tak, tabu ma swoją moc. Niestety społecznie nie jest to szeroko akceptowane by mówić o swoich trudnych uczuciach kiedy w grę wchodzi temat rodziców. Jednoczesnie to nie oznacza, że trzeba milczeć.
Współczuję. Ja na szczęście mam dookoła całkiem spore grono bliskich osób, którym mogę się wygadać i znajduję u nich zrozumienie. Ostatnio to grono poszerzyło się o lekarkę geriatrę, pod której opiekę trafili moi rodzice. Życzę jak najwięcej empatycznych ludzi wokół - takich, którzy nie boją się wyjść poza utarte schematy
To nie tylko w "naszym społeczeństwie". W każdej kulturze i narodzie matka to "świętość". Ale, ile matek jest toksycznych i jak potrafią skrzywdzić swoje dziecko, to niestety niewiele się mówi. Takie osoby dorastające z toksyczną matką są skrzywione do śmierci.
Mam podobne odczucia. Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuje za ten ważny temat. Przemilczany i taki trudny!
polecam się 👍
Wiele lat zajęło mi zrozumienie, że niezależnie od tego czy i jak będę się starać, toksyczna postawa mojej mamy wobec mnie się nie zmieni. Toksyczność tej relacji jest na tyle intensywna, że w poszukiwaniu własnej przestrzeni, zdecydowałam się wyjechać do innego kraju. Nie uciec, ale znaleźć miejsce na wylizanie ran. To wielka ulga. Nie wiem jednak jak zmierzyć się z zarzutem, że wyjechałam celowo po to by nie opiekować się rodzicami, choć oni kiedyś opiekowali się mną. Czy wzbudzanie takiego poczucia winy jest uzasadnione? Jak sobie z nim radzić?
Jasne że jest uzasadnione. Dla toksycznych rodziców. Normalni nie potrzebują informować Cię o tym, bo w swoim zachowaniu dadzą Ci odczuć bez niepotrzebnych słów że Cię kochają i sama częściej zaczniesz ich odwiedzać a oni będą się cieszyć. Pozdrawiam, 3maj się za tą granicą... 😉
@@TomekMarciniak-uc5ed Dziękuję za wsparcie!
Dziękuję za podzielenie się swoją historią. Co do pytań - to są duże pytania które wymagają dłuższych odpowiedzi, których nie jestem w stanie ująć w jednym komentarzu. Natomiast stawianie granic, dystansowanie się, czy zadbanie o swoją równowagę wewnętrzną to przykładowe środki po które warto sięgać. Ogólnie mówiąc, relacje oparte na strachu, poczuciu obowiązku czy na wyrzutach sumienia nie udadzą się, nie są zdrowe, i nie zadziałają na nas w pozytywny/zdrowy sposób.
Proszę, powiedziałem Ci tylko obiektywną prawdę a Emilka wspominała właśnie o tych wyrzucających negatywnych myślach które posiada każdy z nas. Nie przejmuj się nimi, one są fauszywe. Pochodzą z obszaru gadziego mózgu, z tego samego co np zauroczenie. Osobiście chciałem poznać co jest w życiu najważniejsze i choć w niektórych może spowodować to oburzenie i zarzuty to z pełną świadomością powiem Tobie że najważniejsze w życiu jest mieć zdrowie i pieniądze a reszta ma drugoplanowe znaczenie. Trochę taka drapierzna prawda ale jakże prawdziwa i pasująca do tego świata. Zatem... Życzę Tobie dużo zdrowia i furmanke pieniędzy 😍 Tylko nie strać wszystkich 🥳😁
@@emilia-mielko I ja dziękuję za odpowiedź! Bardzo chciałabym dojrzeć do stanu, w którym opieka nad rodzicami wypływałaby z potrzeby serca. Na razie jestem jednak w miejscu, w którym będąc w pobliżu rodziców czuję się nic niewarta. Czuję, że nieustannie zawodzę ich nierealistyczne oczekiwania. To straszliwie wyczerpujące. Jednocześnie mam więc w sobie wielką potrzebę zaopiekowania się sobą, stanięcia po swojej stronie i nabrania tchu bez dowalania sobie poczuciem winy. Fizyczny dystans daje na to szansę.
Z matkami narcystycznymi jest tak ze jak umierają to dzieciom życie się zaczyna. A do tego czasu tylko dystans ratuje, i nie internalizowanie tego co się słyszy.
dystans i praca nad minimalizacją internalizacji - słuszna uwaga, dziękuję za nią 👍
Moja zawsze patrzy na dzieci innych i to ile kto jak ma a że ja nie mam itp nigdy nie wiem czego chce brak gruntu by stać razem zawsze jakiś zawód
Pani Emilko,jak poradzić sobie z MATCzyną RANĄ i przestać myśleć ,co Ona mi zrobiła,jak tak mogła,jak to przełknąć i cieszyć się Swoim Życiem
Dziękuję,że Pani zawsze odpowiada❤
Pozdrawiam serdecznie ❤❤❤
Dziękuję, bardzo pomocne treści, dla mnie zwłaszcza to, żeby stawiać swoje osobiste cele jako priorytet, w miejsce walki i buntu. Mimo dojrzałego już wieku dopiero ostatnio dociera do mnie, że wiele moich działań jest cały czas buntem przeciwko rodzinie, a nie koniecznie tym co bym naprawdę chciała. Dla mnie najtrudniej jest ogarnąć emocje, które wrzucają mnie ciągle w podobne zachowania., odbierają władze... Chyba to też wzorzec z dzieciństwa, bo to właśnie emocje mamy rządziły naszym domem. Serdecznie Panią pozdrawiam i dziękuję.
Cieszę się, że film się Pani przydał i skłonił do pomocnych przemyśleń. Tak, bunt a wybór własny swoich celów, marzeń, planów to dwie inne sprawy. Warto skierować swoją uwagę na to drugie. 👍
Podpowiem tylko z autopsji i tak trochę dosadnie, więc się nie obraź. Pewnie nieraz Cię wkurzają a Ty im pyskujesz 😁 To tak jak Emilka wspomniała... Im to pasuje bo dostarczasz zainteresowania, dostają to czego oczekiwali. Spróbuj inaczej i gwarantuje Ci że to zadziała... Odzywaj się tylko tyle ile musisz a na prowokacje nie odpowiadaj. Nagradzaj ich swoim zainteresowaniem wobec nich. Wtedy dopiero zaczną Cię szanować. U mnie działa 😁
@@TomekMarciniak-uc5ed dzięki Tomku, jak w wieku dorastania miało się zamknięte usta, o czym wspomina Emilia, to teraz kiedy już jest więcej odwagi, tamto dziecko we mnie się wydziera i chce wszystkim wykrzyczeć, że jego zdanie też jest ważne, także świadomość niby tego mam, ale i tak ta potrzeba cofa mnie do czasów kiedy byłam dzieckiem, ale tak, rozumiem o czym piszesz i dziękuję, pozdrawiam Cię cieplutko
Ja nie raz pilnując się żeby nie odpowiadać, wyjechałem w pół z pierwszymi sylabami... 😁 Ale spoko, praktyka czyni mistrza. Nie znam Twoich osobistych relacji z nimi ale rób odwrotnie niż by się tego spodziewali, to taka taktyka zaskoczenia, pomaga do puki siw nie przyzwyczają. Napewno jesteś fajną dziewczyną. Ja na Twoim miejscu skupił bym się bardziej na Twoich relacjach z innymi ludźmi, np związek, fajny chłopak.. I tam pod pielęgnuj swoje relacje. Rodzice ok, wychowali, nakarmili, wybawili ale musisz ich w końcu puścić dla dobra własnego i ich... Ja mam 47 lat i jestem dawno po rozwodzie. W tamtym roku poznałem fajną dziewczynę i ona też szukała chłopaka. Długo sielanka nie trwała bo nie podobałem się jej matce a ona oprucz matki świata nie widziała...
Już to w końcu do mnie dociera, o czym piszesz, bo moje relacje z ludźmi, też rozwód 😉 zaliczony, były fatalne, aż mi zaczęło dzwonić, że to wszystko jest reakcją tak naprawdę na rodzinę, że ten dialog, kłótnie , udowadnianie itp ciągle trwa i przeszkadza mi normalnie funkcjonować, budować dobre relacje, tworzyć własną rodzinę, ale widzę już światło w tunelu, dzięki serdeczne, trzymaj się 🙂
Mam prawie 30 lat, 4 lata po ślubie od roku jestem mamą. Dopiero teraz otworzyłam oczy na to jak moja mama jest toksyczną osobą i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że do tej pory robiłam w zyciu wszystko z wymuszenia i poczucia winy, a nie z myślą o sobie. Gdy teraz zaczęłam stawiać moją rodzinę na pierwszym miejscu, zaczęły się dramy życia. Nie umiem sobie uzmysowić jak do tej pory tego nie widziałam. Mam nadzieję, że w końcu wyjdę z tej sytuacji.
Tego też ci życzę, dzięki za podzielenie się swoją historią, tak bywa, że dopiero kiedy samemu się wchodzi w rolę dorosłej osoby, rodzica, czy bierze się na siebie odpowiedzialność, dostrzegamy jak nieadekwatne były zachowania osób dorosłych z dzieciństwa.
kochana teraz Twoja rodzina sa dzieci i maz
Krótko przed obejrzeniem nagrania miałam rozmowę telefoniczną z mamą która skończyła się tym iż ona rozłączyła się obrażona bo nie mam czasu aby kupić jej w promocji , mięso z biedronki 😢
Uczę się stawiać jej granice, mam już 43 lata ale wiem że warto.
Bardzo dziękuję ❤
Rozumiem o czym piszesz. Ja mam 52 lata, a ten temat wciąż mnie dotyczy. Niby matka, a jak dziecko.
Ja również to rozumiem...
To kup jej z Lidla i powiedz że to dla złagodzenia konfliktu 😁
Dzięki za podzielenie się tym przykładem. Przykro mi, że tak wyglądają Twoje rozmowy, mam nadzieję, że usłyszałaś coś w filmie co Ci pomogło. 💛
@@grakowal8947jak dziecko to my jesteśmy, nie ona... bo to my staramy się być posłuszne, tak jak kilkadziesiąt lat temu, będąc mała dziewczynka
Dziękuję pięknie 🌹❤️
Bliski mi temat, przerabiam z matką Narcystyczną, czyli skupioną na Sobie, wszystko wokół niej sie kręci, a z tzw.czasem- Jej wiekiem - to karuzela oczekiwań...
Najtrudniej wytrzymać poczucie winy, odmawiając Jej oczekiwaniom, które nie są moimi potrzebami...
Temat rzeka...
I teraz sobie wyobraź że jesteś w związku z fajnym facetem i masz matkę która bąbarduje Cię takimi pretensjami. Jak myślisz? długo facet zostanie patrząc na Twoje dobicie przez taką narcyzke?
Tak, wyrzuty sumienia to niełatwa sprawa, i jednocześnie nie muszą być sygnałem do działania, do wycofania się ze swoich granic.
Mam podobne spostrzeżenia , i tak potrafią świetnie zrobić z siebie Ofiarę. A najgorsze, zd e nigdy taka Córka nie jest Wystarczająca i nigdy Niedoceniona☹️Pozdrawiam serdecznie i trzymaj się cieplutko😊
I może całe szczęście. Bo gdybyś była oczkiem w głowie mamusi a Ty z kolei nie widziała byś świata poza nią, to chociaż nie wiem jak byś była piękna, żaden facet nie chciał by Cię na dłużej...
@@monikaszymanowska7443 oj tak. Ja co bym dla matki nie zrobiła to zapomni i to szybko i tak będę najgorsza. Ojciec ciężko choruje i zawsze mu opłacałam lekarzy, woziłam samochodem itd, narzucalam się z pomocą to usłyszałam..."to ojcu pomagałaś a nie mi!". A jej co kolwiek- kupić coś w piekarni, w sklepie, umawiałam jej lekarzy, warowalam od samego rana żeby na portalu pacjenta receptę jej zamówić, ciągle robie jej zakupy na allegro, o co kolwiek poprosi typu pomoc w malowaniu domu to pomagam a i tak na mnie liczyć nie można i jestem najgorsza. Ona jest cudowna bo mi czasem golabki zrobi, da siatę pomidorow i dzieci przypilnuje ale ile krzywd mi w dzieciństwie zrobiła i robi do tej pory to....
To bardzo trudny temat. Mnie zajął wiele lat. Myślę, że już zawsze będę musiała być ostrożna i uważna w relacji z matką. Otrzeźwiła mnie choroba syna (stwardnienie rozsiane, diagnoza w wieku 18 lat). Dopiero wówczas bardzo wyraźnie zobaczyłam, jak dla matki liczy się wyłącznie fakt, żeby to ona była w centrum mojego życia. To było otrzeźwiające, bardzo walczyła o to, żeby syn nie stał się dla mnie ważniejszy od niej. Zobaczyłam wyraźnie tę jej chorą rywalizację. W ogóle nie liczyło się, co ja teraz przeżywam (syn po rzucie choroby i wyjściu ze szpitala cierpiał na depresję, kilka miesięcy przed maturą, szukanie psychologa, terapii, wspieranie w bardzo trudnym dla niego czasie), tylko ona, ona, ona. Wymyślanie nieprawdziwych problemów, łamanie zasad, co do których wcześniej się umawiałyśmy, wpadanie do mnie bez zapowiedzi i z awanturą, bo ona właśnie czuje się samotna (mimo emerytury, pracuje, ma sąsiadki- przyjaciółki, z którymi co tydzień się spotykają, zdrowie jej dopisuje, ma bliskie relacje ze swoimi siostrami). Dla mnie najboleśniejsza była świadomość, że ja się dla niej w ogóle nie liczę i zdanie sobie sprawy, że nigdy się nie liczyłam. Porozmawiałam z psychologiem, to pomogło mi uporać się z wyrzutami sumienia, bo były druzgocące mimo terapii DDA, którą przeszłam 10 lat temu.
Bardzo mi przykro, że przeszła Pani przez takie niełatwe doświadczenia. Często trudne życiowe sytuacje pokazują jakby pod lupą relację i równowagę lub brak równowagi w danych relacjach, zwłaszcza tych bliskich. I widzę, że dokładnie tak sie stało w Pani relacji z mamą. Wyobrażam sobie, że to było wymagające. I jednocześnie cieszę się, że poszukała Pani pomocy by poradzić sobie z tą relacją.
@@emilia-mielko Dziękuję za ciepłe słowa. W sumie dobrze się stało, bo wreszcie otworzyłam oczy i zobaczyłam prawdę.
Ja Tez długo nie widziałam, że ona chce być najważniejsza. Myślałam że mnie wspiera, ale jak otworzyłam swoją kawiarnię to nic nie powiedziała, niby przyszła ale nie pochwaliła. Właściwie to czekała aż zamknę i będę siedzieć z nią w domu i oglądać JEJ ulubione programy
@@Ergalitious Bardzo przykre, ale też oczyszczające, gdy klapki spadają z oczu. Mam nadzieję, że pani restauracja wspaniale prosperuje. Życzę sukcesu, pozdrawiam gorąco.
8współczuje pani Bardzo to jest prxykre i bolesne dla córki ze nie otrzymała pani pomocy jskiegos wsparciaod matki Rozumiem panią Bardzo egoistyczne to co zrobiła pani matka Ja tez mam taka matke Kiedy bylam w głebokiej depresji Jestem ofiara przemocy to jeszcze mnie oskarzała ze to wszystko moja wina Ze wszyscy przezemnie cierpia Zero zrozumienia dla mojego vierpienia i pomocy dla moich dzieci które były jeszvze małe Tylko obcość pretensje Teraz ma ponad 90 lat i dalej manipuluje mna
heh, moj stary wykorzystywal perspektywe ojciec - dziecko w stosunku do mnie w moim wieku 30 lat, zeby moc se manipulowac w jakim kierunku moje zycie ma sie potoczyc. Toksyczny, zly czlowiek. Na szczescie ucialem kontakt, zycie stalo sie ogromnie bardziej spokojne
Tak, to się zgadza, taka relacja nie musi dotyczyć ludzi w bardzo młodym wieku, ale trwać dalej i dawać się we znaki dorosłym dzieciom. Dzięki za komentarz 👍
Prawda ten temat dotyczy nie tylko młodych ludzi . Mam 59lat jestem od dwóch lat wdową i mieszkam z toksycznym ojcem który zatruwa mi każdy dzień
@@jolantasalamon8191 Sprobuj sie uwolnic!
Dziękuję. Przechodzę przez to wszystko. Potrzebuję wsparcia. Taki podcast daje mi siłę, aby nie zawrócić z drogi.
Świetnie, zatem fantastycznie że Pani tu trafiła, proszę korzystać ile trzeba 😊
Bardzo dobrze wyjaśnione i bardzo potrzebny temat. Proszę o więcej , bo mam wrażenie że takich rodzin jest bardzo dużo, w moim otoczeniu napewno, rodzina sąsiedzi,znajomi jak się teraz zastanowić to na palcach jednej ręki naliczyłam w której rodzinie jest w miarę. W mojej napewno nie ale po takim filmiku czuje uspokojenie. Pozdrawiam
To jeszcze weź poprawkę na te w miarę rodziny że oni trzymają zasadę... Własny gnój w swoim domu...
dzięki, cieszę się że film się przydał. Temat faktycznie ważny i duży, więc zapewne faktycznie wrócę do tematu w innych filmach
Po raz kolejny Emilia "trafiła w punkt", pragmatycznie i rzeczowo,....
👍 dzięki !
Ja tak miałam całe życie,nawet teraz kiedy mam już 60 lat a matka 84 ...
przykro mi, to musi być wyczerpujące
U mnie podobnie
U mnie jest niestety idenycznie - też skończyłam 60 lat i niestety razem mieszkamy - nie idzie wytrzymać... .
Dziękuję za mądry przekatany w sposób interesujący wykład. Wszystko zgadza się.Taka była moja ŚP Rodzicielka...i poprzez moje dzialania wciąż utwuerdzam sie w tym,ze jej opinie na moj temat mojej osoby, byly nieprawdziwe i to ona miala problem w reacjaach ze mną,a nie ja.. Pozdrawiam.
No bo to daleko zachodzi w podświadomość i wybija niczym skarżone źródło osobowości. Potem nieświadomi poimy tą wodą najbliższych i tak to się ciągnie... Posunoł bym się nawet o krok w interpretacji Tory gdzie jest napisane że Bóg karze za grzechy ojców na synach ( i córkach też) A że powinniśmy czcić matkę i ojca to przyjmujemy jednocześnie po nich tą zatrutą wodę. Na szczęście napisane jest także że syn opuści dom matki swojej i pojedna się z żoną. Dlatego szalenie ważnym jest aby dzieci opuszczały dom rodzinny po osiągnięciu pełnoletności i budowały swoje gniazdko. Pozdrawiam, miłego dnia...
Cieszę się, że film okazał się pomocny. Tak, warto oduczyć się opinii na swój temat zaczerpniętych z zewnątrz, na przykład od rodzica.
Z własnego doświadczenia wiem, że problem jest koszmarnie ciężki, ale poradnik jak najbardziej trafiony. To ma sens, wszystko co zostało tutaj powiedziane..Dziękuję i pozdrawiam.
Dzięki za komentarz 😊
Dziękuję. Moja terapia sprawiła że trudno było zaprzeczyć pewnym faktom. Bardzo bolało, ale jednocześnie czułem satysfakcję. Po dziś dzień jest trudno, ale wiem że to pomaga. Odwagi wszystkim życzę.
Tak, odwaga do tej pracy jest potrzebna, oraz siła, i otwartość na rozmowy o trudnych tematach. Dziękuję za podzielenie się swoim doświadczeniem 👍
Bardzo potrzebny film, który wreszcie poukładał mi w głowie co się ze mną dzieje. Przełamałam tabu związane z przyznaniem, że matka jest toksyczna, postawiłam mur, żeby w ogóle jej nie oglądać i żeby nie miała żadnych informacji na mój temat przez co niestety odcięła się ode mnie rodzina, bo jak śmiem krytykować "mamusię". Jestem w fazie buntu i tu utknęłam, a bardzo chciałabym ruszyć dalej. Ciągle mam potrzebę narzekania na nią, roztrząsania jaka jest beznadziejna i dlaczego akurat mnie to spotkało. Partner twierdzi, że strasznie się wtedy nakręcam i coś powinnam z tym zrobić, a ja właśnie nie wiem co 😕
Fajnie, że ten film się Pani przydał, i że wzięła Pani z niego coś pomocnego dla siebie. 👍 Tak, takie opowiadanie o tym co się stało - to warto obserwować i zastanowić się jaką spełnia funkcję - czy ujścia emocji które zawsze były skrywane? czy może coś innego: na przykład ucieczki od czegoś innego, jakiegoś ważnego tematu który trudniej poruszyć.
Dziękuję za ten film. Dla mnie temat bardzo ważny. Odcięłem się od mamy ale mój syn a jej wnuk jest na nią skazany. I podwójne odczuwam bunt , nie widzę możliwości poprawy relacji . W trakcie słuchania Pani , emocje moje sięgały zenitu, bo u mnie jest tak jak Pani mówi. Widzę że czeka mnie duuuużo pracy, mam nadzieję że dam radę. Jestem bardzo wdzięczna za film. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie ❤
Moje spostrzeżenia: bunt jest normalny, wynika z ciągłego ignorowania, nieposzanowania granic i braku akceptacji. Tylko działa wtedy mechanizm, że chciałam wywalić wszystko z siebie i poczuć ulge a wtedy ja robię się taka jak moja matka. W takich sytuacjach odwracam uwagę z matki i na siebie. Na to co dzieje się że mną. Nie mogę zmienić matki, ale mam wypły na siebie. Staram się zadbać w damy momencie o sobie, o moje poczucie bezpieczeństwa, akceptacji, spokój . Pracuję nad własnym szczęściem. Bo klucz do mojego szczęścia jest w zmianie mnie i mojego nastawienia do wszystkiego. Cieplutko pozdrawiam ❤
Pani Emilko, bardzo😘💕 dziękuję za ten temat, od paru lat jest on mi bliski... Ma Pani we wszystkim rację.. Ja dopiero odkryłam, że mam Matkę Toksyczną jak skoñczyłam 40 lat. Zawsze myślałam że mam w niej przyjaciółkę. Wszystko się zmieniło jak założyłam swoją rodzinę. Próbowałam się naprawdę z Nią porozumieć, ale zawsze jest to samo:manipulacja, brak wsparcia w trudnych momentach. Pozdrawiam serdecznie😘💕 i dziękuję😘💕
Tak bywa, niestety. Cieszę się jednak, że film się Pani przydał, i wniósł coś pomocnego. Pozdrawiam serdecznie 😊
Coś o tym wiem, potwierdzam
Dzięki❤
Ja też się zoriętowałem dopiero wtedy gdy się zainteresowałem tematem...
My też musimy uważać , zeby być innymi niż nasi rodzice jeśli było to dla nas złe. A tak naprawdę to zanim przyjdziemy na ten świat to wybieramy sobie rodziców. Moja mama była toksyczna w małym stopniu . Dobrze mi zyczyła , była pomocna . Ale często powtarzała , że g...o z tego będę miał. Chodziło o biznes. Po prostu martwiła sie i z miłości chciała bym poszedł inną drogą. Ale Jam jest upartym wiięc odpowiadałem Niechaj w g...o się zamieni to co mówisz. Podziałało tak , że mama przestała tak mówic a ja rozwinałem swoje żródło dochodu .
Dodam , że spotkałem kiedyś kobietę do której 5 letnia córeczka powiedziala Mamo , a wiesz , ze ja Was wybrałam na rodziców?
Dziękuję. Bardzo mi Pani pomogła i dała do myślenia. Włączam subskrypcję i będę chętnie słuchać dalej 🙂
Świetnie, bardzo mnie to cieszy, zapraszam jak najczęściej 👍
Dziękuje za te wskazówki. To przyniosło wiele refleksji i innego, zdrowszego spojrzenia na podejście do takiej relacji. Wyrazy wdzięczności 🙏🏼
Super, bardzo dziękuję i cieszę się 😊👍
Kazda sytuacja jest inna ale mechanizmy psychologiczne ,ktore przedstawiasz sa ,jak najbardziej pomocne ,służą autorefleksji i szukaniu rozwiązań .😍
Oczywiście, każda sytuacja będzie się różnić, stąd elastyczność się przyda. Dzięki za wypowiedź 👍
Super temat, wyjaśniony bardzo wyczerpująco i w dodatku prawdziwy w moim przypadku. Serdecznie dziękuję
Dzięki wielkie za zostawienie komentarza, cieszę się że film się przydał 👍
❤❤❤❤sciskam Cie Z synem bardzo mocno.❤
Dzień dobry pani Emilio temat bardzo ciekawy po rozszerzeniu . Stawianie granic sobie,niezależność, zmiana swojej reakcji . Temat do przemyślenia zobaczyć to wszystko z nowej perspektywy.😊Dziekuje
Tak jest, zdecydowanie wart przemyślenia 👍
dobry flim, nie sądziłem że prędko ten temat zagości na yr, nawet nie szukałem a tu jest :)
Dzieki za precyzyjne informacje. 👍
Dzięki za te słowa 👍
Dziękuję za piękny wykład i wyjaśnienie spraw, których trudno przyjąć do wiadomości no i oczywiście wykonania.
Tak, to nie są łatwe sprawy, to fakt. Dzięki za komentarz
Pięknie to pani wyjaśniła. Ja niestety cały czas mam żal do mojej matki. Poprzez picie alkoholu zniszczyła mi dzieciństwo. Najgorsze w tym wszystkim jest jednak to, że ona cały czas twierdzi, że nie ma sobie nic do zarzucenia. I to nieważne, że gnębiła mnie psychicznie. Nieważne, że z jej powodu w przeszłości próbowałem popełnić samobójstwo. Moja matka uważa, że nigdy nikomu krzywdy nie zrobiła.
Przykro mi, wyobrażam sobie jak cieżko jest znosić takie rozmowy, gdzie prawda jest zaprzeczona i wypierana. Życzę dużo sił i łagodności do siebie
To rzeczywiście bardzo przykre I boli Współczuję pani
@@emilia-mielko dopiero trafiłam na ten film. Bardzo rzeczowy. Jestem osobą niepełnosprawną. Wieloletnią ofiarą przemocy ze strony matki i ojca. Niestety to błędne koło. Przez tą przemoc co raz bardziej podupadam na zdrowiu. Co jeszxze bardziej powoduje agresję w moim kierunku. Nie mam, jak się bronić. Od 6 lat bezskutevznie prosiłam wszędzie gdzie się dało o pomoc niebieska linia, niebieska karta, mopsy, policja, fundacje. Ośrodek interwencji. Nigdzie mi jej nie udzielono. Wszędzie odsyłano z kwitkiem. Ojciec alkoholik, matka terroryzuje wszystkich. Wmawia mi, że jej coś wzięłam, albo że im numery w tel pokasowałam. Rozpowiada o mnie bzdury. Celowo zrujnowała mi życie, że straciłam koleżankę. Odizolowała mnie od innych. Nawet moją siostrę przeciw mnie nastawiła. Wczoraj po raz trzeci próbowałam popełnić samobójstwo. Dłużej tego nie zniosę. Jestem całkowicie sama. Bez pomocy.
Pomóżcie tej dziewczynie niepełnosprawnej co pisała googleuser 76, ja ja przytulam i rozumiem ale ja trzeba pokierować i pomoc życiowo. Czuje że ona jest w rozpaczy ,niech ktoś sprawczy się z nią skontaktujr
My - dorosłe dzieci z rodzin dysfunkcyjnych - obowiązkowo powinniśmy korzystać z psychoterapii. Wiedza na temat zaburzeń osobowości naszych rodziców daje siłę i spokój.
Moja matka była dla mnie katem w dzieciństwie. Cieszę się, że od kilku lat nie mam z nią żadnego kontaktu. Na początku było to dla mnie trudne i miałem ogromne poczucie winy.
Tak, to jest przykra decyzja, i jednocześnie czasami nie ma przestrzeni na inną, więc jest tą słuszną. Dziękuję za podzielenie się tutaj swoją niełatwą historią
Moja macocha była dla mnie diabłem wcielonym,podstępna sekutnica koszmar zaczął się od szóstego roku życia zmarła moja mamusia i pojawiła się ona
Ooo, dzisiaj jest pśeś!!!😍😍 To będę grzeczny 😊
super wyklad. Ja niestety musialam sama do tego wszystkiego dochodzic. Bylam u psychologa w 1994 roku, ale to byla katastrofa. Pani psycholog nudzila sie, kiedy opowiadalam jej o mojej matce. Bagatelizowala wszystkie krzywdy, ktore wyrzadzila mi moja matka a na koniec wymyslila, ze mam taka traume jak ludzie, ktorzy byli w dziecinstwie wykorzystywani seksualnie i to moj ojciec mnie molestowal a ja wszystko wyparlam z pamieci. Jak sobie wyobraze mojego ojca pantoflarza w roli zboczenca to ogarnia mnie pusty smiech i pogarda dla pani psycholog. To co pani powiedziala jest bardzo przydatne dla mlodych doroslych, ktorzy maja dosc toksycznej relacji z rodzicem. Niestety dzieciaki niepelnoletnie, ktore mieszkaja z toksycznymi rodzicami nie moga z tego skorzystac. Reaguja gniewem i buntem, bo tkwia w chorej sytuacji przez 24 godziny na dobe i sa kompletnie zalezni od toksycznego rodzica.
Dziękuję za podzielenie się swoją historią, widzę że była ona trudna i że jednocześnie radzi sobie Pani z nią dziś inaczej.
😊jesteś niesamowita,rozumiem to doskonałe Emilciu!
😊 dzięki
Z moją toksyczną matką nie można porozmawiać spokojnie, bo ona na każdą krytykę reaguje atakiem. Kiedy mówię jej że jest mi przykro z powodu jakiegoś jej zachowania wobec mnie jest zawsze atak, każda rozmowa tak się kończy. Jestem na etapii odseparowania się od niej żeby siebie chronić. Po prostu widzę że nic nie da żadna rozmowa z nią. Mówisz o stawianiu granic...kiedy to zaczęłam robić to znowu był atak. Nie da się żyć z kimś takim. Wiem że ona się już nie zmieni. Co można zrobić jeśli nie da się porozmawiać? Jedyne rozwiązanie to odcięcie kontaktu.
Tak, czasami tak bywa, że potrzeba dystansu, bo nic innego nie działa. Racja.
Jak ja strasznie Cię rozumiem... Właśnie jestem na takim etapie życia.. odcięłam się od niej, nie potrafię rozmawiać. Mieszkam sama i ten spokój mi bardzo pomaga. Ona wyzywa mnie od chorych i żebym poszła się leczyć, bo unikam kontaktu z nią, rodziną i jej nie moimi znajomymi !! Nie muszę już wiele Pisać, bo napisałaś już wszystko.
@@KaMiSa07Od mnie jej się odcięłam Mam 50 lat W wieku 40.zrozumialam Że jestem niechciana niekochana Kozioł Ofiarny .Nic o mój e nie wie a i tak dalej obrabia mi tyłek .Dostaje szału bo nie może czerpać że mnie Energii której Narcyz potrzebuje do życia .Odciąć się od Toksycznych rodziców i żyć pi swojemu szczęśliwie i spokojnie .
Moja matka gdy mówię że jest fałszywa zła Obrabia mi tyłek nienawidzi mnie i wszystkiego od Razu krzyczy drze się jak nienormalna. .Kontakt bardzo ograniczony .
Kiedy się urodziłam, moja matka miała niespełna 20 lat, a mój tato wojskowy prawie 23 lata. Tato mnie bardzo chciał, moja matka nie. Przez 6 lat byłam jedynaczką, rozwieszona przez moich dziadków, rodziców mojej matki. Kiedy przyszła na świat moja siostra, ja miałam 6 lat i życie dla mnie się skończyło. Moja matka urodziła chore dziecko i w jej głowie była tylko Ewa, zapomniała, że ma pierworodną córkę, a mój ojciec , ciężki miał żywot z chorym dzieckiem. Doszło do tego, że zapomniała o mnie, mówiąc, że ma tylko Ewunię, a ja, jestem bachorem, starym bachorem, gdyż Ewunia jest ode mnie 6 lat młodsza, więc ja już stara, uwaga( mając 6 lat. Ciągle to słyszałam i twierdziła, że ona chora, a ja zdrowa i powinno być odwrotnie. Gdyby nie moi dziadkowie, nie wiadomo, co by się ze mną stało. Moja matka już miała pretensje do swoich rodziców, że mnie bardzo kochają, a powinni tylko Ewę. Moja Babunia jej powiedziała,że ty masz Ewę, ja mam Beatkę, bo ktoś musi ją kochać. Moja siostra praktycznie nie znamy się, jest fałszywa, dwulicowa i okrutna materialistka. Namówiła moją matkę na wzięcie kredytów w formie pieniężnej, dając jej pieniądze, a później moja matka miała próbę samobójczą. Praktycznie ja ją uratowałam,,, wylądowała w ,,zakładzie psychiatrycznym,, nawet i w szpitalu nie zmieniła się do mnie, tylko szukała Ewy, wiedząc, że przez nią to wszystko się stało. Ewa ma chłopaka, a ten chłopak ma ojca, poszła z nim do łóżka, aby Ewę przyszły teść zaakceptował. Moja matka praktycznie nie jest moją matką, gdyż jest to osoba szkodnikiem dla mnie, tak wielkim, że potrafi chodzić do ludzi i mnie obgadywać, kłamać, szykanować. Jestem już dorosła kobieta, posiadająca własne dzieci, ale relacje jej z moimi dziećmi są bardzo trudne, gdyż potrafiła moje córki namawiać przeciwko mnie, tylko po to, abym ja miała problemy. Toksyczne matki nigdy się nie zmienią. Ona do dnia dzisiejszego życzy mi śmierci i chce, aby w mojej rodzinie wydarzyła się tragedia. Mogłabym napisać książkę. Pozdrawiam wszystkich .
Dziękuję za wsparcie na końcu filmu
💛 całkowicie należne
Dziękuję za to nagranie 😊
Świetnie, że się przydało 👍
@@emilia-mielko Tak, jak najbardziej.
Dziękuję bardzo że Pani to wszystko tłumaczy i upewniam się że zmierzam w dobrą stronę
cieszę się, że mogę pomóc 💛
Super temat👍,może za późno jeżeli chodzi o moją sytuację,bo już nic nie mogę zmienić,choć za życia mojego rodzica próbowałam przedstawić mu moją niezależność i strzec tego,lecz bez efektów.. Apodyktyczność jest nie do ruszenia-zwłaszcza jak się jest z rodzicem w jednym domu.(nawet w naszym domu..) Jednak wskazówki są przydatne dla nas obecnych rodziców,aby nie uprzykrzać życia swoim dzieciom. Dziękuje❤
Dziękuję bardzo za podzielenie się swoim przemyśleniem 👍
Nie ma złych ludzi są tylko złe zachowania .
zobaczyłam tytuł i od razu dałam kciuka
👍 dzięki
bardzo często widzę na mieście w autobusie matkę z córką , wszędzie chodzą razem , córka około 17-18 lat , matka bardzo dominująca , może aktorka, wyrazisty makijaż wyróżniający sposób ubierania, zachowują się jak w twierdzy to widać że córka jest całkowicie zdominowana i nie ma własnych znajomych i własnego życia
dzięki za podzielenie się tą obserwacją, trudna sytuacja, niestety
@@ciferusbux Także znam takie osoby.
Matka z córką, wszędzie razem.....
Bardzo dziekuje za te słowa.
fajnie, że się przydały 😊👍
Bardzo ciekawe i mądrze Pani mówi .
dziękuję i pozdrawiam
Bardzo fajny odcinek, dużo bardzo sensownych rad. Można to odnieść i do osób i do sytuacji🌻.
dziękuję bardzo 😊
Dziękuję ❤🙂
Pozdrawiam 🌷
Super dzięki 🎉😂❤
fajnie, że się przydało 👍
Dziękuję za ten filmik Pani Emilio 😊
Super, że się przydał 👍
Dziękuję, bardzo mi pani pomogła 😘
cieszę się, i ja dziękuję za ten komentarz, to dla mnie cenna informacja zwrotna 👍
Dziękuję za ten materiał
Fajnie, że się przydał. Pozdrawiam 👋
To pomocny filmik, całe życie uległam matce aby mieć spokój a powinnam myśleć o sobie bo już ja mam dorosłych wnuków i nie robię tego im co matka mnie. Moi bracia mają ten sam problem z matką, nawet reszta rodziny też. Ale matka ma swoich znajomych przy których chce się usprawiedliwiać że nie jest toksyczna i dalej mnie i moim bliskim robi tak dalej. Bardzo mi pani pomogła. Dziękuję bardzo ❤
cieszę się, że film wniósł coś pomocnego i praktycznego, świetnie, dzięki wielkie za komentarz 👍
Dziekuje Bardzo za wspaniały przekaz ❤
Cieszę się, że przekaz się Pani przydał. 😊 dzięki za komentarz
35 lat mieszkałem z matką, wychowałem się bez ojca. Pamiętam jak w szkole nauczyciele coś mówili, że matka obdarzyła mnie toksyczną miłością. Wiele by opisywać, ale w skrócie matka na każdym kroku mnie kontrolowała, nawet jak po pracy z 10 minut dłużej nie było mnie w domu potrafiła wypisywać sms gdzie się włóczę, co robię. Kiedy się wyprowadzałem od matki, a raczej uciekłem z domu chyba uratowałem swoje życie. Minęło ponad 9 lat, wiele się zmieniło na dobre, jestem samodzielny, zupełnie inaczej funkcjonuje, jednakże z matką dalej łaczy nas forma zależności. Matka przez te wszystkie lata perfekcyjnie wypracowała, że ona się cały czas zamartwia o mnie, a ja o nią. Nie ma dnia, żeby nie było sms na zasadzie witaj, co słychać, a jak nie odpiszę to zaczyna się histeria. Przez te 9 lat nigdy nie było tak, żeby ja i matka żebyśmy od siebie trochę odpoczęli, żeby ona się sobą zajęła, a ja sobą. Mam wyrzuty sumienia czy nie powinienem więcej się matką zajmować, zabierać ją na spacery, więcej spędzać z nią czasu, a i tak odwiedzam ją conajmniej raz w tygodniu. Ciężkie to jest wszystko i trudne do ogarnięcia. Na podsumowanie mimo ogromnych postępów życia na swoim, nie udało mi się poznać drugiej połowki, nie założyłem rodziny, ale na tym etapie życia nie ma to dla mnie już żadnego znaczenia. Obawiam się, że nawet gdybym poznał jakąś dziewczynę to zadręczałbym się komu poświęcać więcej uwagi jej czy matce.
Polecam psychoterapię.
Matka uzależniłs pana od siebie Smutne to
Uratowałeś się uciekając ,ale pamiętaj o życiu dla siebie ! Odstaw ją, bo Ciebie to wyniszczyło i nie stworzyłeś przez nią żadnej zdrowej relacji. Zacznij chodzić na spacery , zacznij biegać, uprawiać sporty, to Cię uratuje i uwolni, a poznasz dzięki temu nowych ludzi.
Zerwij kontakt z matką ..
Dariusz, zostaw matke sobie. Co do dziewczyny, znajdz sobie dziewczyne, i zostaw matke sobie. Powodzenia!
Piekny przekaz, jak kazdy zreszta, ❤️❤️❤️. Dziekuje
Dziękuję bardzo 😊
Dziękuję pani za tak ciekawy temat .Bardzo pouczający.
Świetnie że się przydało. Cieszy mnie to i dziękuję za komentarz 👍
Wpadla mi pani przypadkiem ,dziekuje za ten odcinek bo ciezko mi sie odlaczyc od toksycznego rodzica ..Zaczelam sama pisac na ten temat posty ,Wdzieczna jestem za pania
fajnie że się przydało 👍 dzięki za komentarz
Mocny temat, dziękuję ❤.
Tak, temat jest ważny.
Trafiłam na Pani film, ponieważ moja mama powiedziała mi kilka dni temu, że ona już nie ma córki, a ja mam tylko ciotki swojego męża, bo pojechałam z nim dosłownie na jedno popołudnie do jego miejscowości. Uderzyła mnie od razu ta manipulacja, ponieważ jestem z nią prawie codziennie, odwiedzam i wspieram. Przerażające są też wyrzuty sumienia, z którymi muszę się bez przerwy zmagać, bo przecież tyle mi pomaga, co zawsze podkreśla. Dziękuję szczególnie za słowa o zmianie sposobu myślenia o wyrzutach sumienia, ponieważ ciągle je odczuwam, chociaż zdroworozsądkowo zdaję sobie sprawę, że nie ma powodu, bym tak intensywnie je odczuwała. Pozdrawiam!
Cieszę się że film się Pani przydał i okazał pomocny. W takiej sytuacji warto poszukać wsparcia, czy od bliskich czy wiedzy i informacji jak sobie pomóc. 👍
A ja bym zaprzyjaznila sie z tymi wyrzutami sumienia, nie uciekala, utulila je, przyjela, zobaczysz co sie stanie.
@@agnieszkabajda371 właśnie tak sądzę, że to będzie praca nad zmianą sposobu myślenia na ich temat u mnie. Wyrzuty sumienia na temat matki nie oznaczają mojej winy, tylko to dochodzi do głosu moje wewnętrzne dziecko, które od zawsze uczono w ten sposób reagować na konflikt z nią, a to jest pewnego rodzaju rana, którą mogę teraz tylko przyjąć i starać się zrozumieć. Dzięki 😊
@@KatarzynaOles-Piotrowska ja tak sobie poradziłam, i bardzo kocham mamę, juz nie ma punktu zaczepienia.
Dzięki!
Pozdrawiaki 👍
Mega mega mega mądry przekaz dziękuję ❤❤❤
super, że się przydał, cieszę się 😊
Toksyczna Matka potrafi zniszczyć życie nie tylko własnego dziecka, ale nawet życie wnuków, które żyją z daleka od niej, bez kontaktu z nią. Już po smierci mojego Ojca, szukała sposobu żeby tylko niszczyć krok po kroku moje życie. Po 10 latach poniżanie, obrażania i szantarzy emocjonalnych, zdecydowałam, że zrywam z nią kontakt, dla mojego i moich dzieci Spokoju. Muszę jeszcze wspomnieć, że To, że matka jest taka jaka jest, to zasługa jej młodszej córci i wnusi. Łowcy spadków wiedzą jak podejść i uzależnić swoją Ofiarę.
To schematy które potrafią się ujawniać przez pokolenia. Więc tym bardziej warto się zastanawiać i rozważać kwestię jak sobie pomóc w takich momentach. Dzięki za podzielenie się swoją historią.
❤Dziękuję
💛 cieszę się że się przydało
Jak poradzić sobie, gdy Matka toksyczna mieszka razem z moją rodziną i codziennie kiedy proszę aby przestała ranić to ona staje się coraz bardziej agresywną, karze milczeniem itd.... ?
Mówi tak ciężkie słowa, które zawsze usiłuje włożyć w moje usta, żeby potem się skarżyć jaką ma niedobrą córkę.
Oczywiście, to iż jestem dorosła w ogóle jej nie obchodzi, bo uważa, że może dawać rozkazy i oceniać każdy mój krok.
Jak to oswoić, kiedy nie ma innego wyjścia, bo ona ma prawo mieszkać w tym domu i codziennie tylko rani ?
Przykro mi że jest Pani wystawiona na tak ciężkie doświadczenia. Myślę, że nie ma prostej odpowiedzi na tak złożoną sytuację, to co ważne to żeby Pani zadbała o swoje zdrowie - w tym zdrowie psychiczne, o wsparcie psychologiczne, mam nadzieję, że Pani zadba o to.
🌹🌹🌹🌹🌹❤❤❤Dziękuję.
😊 dzięki
Dopoki reagujesz emocjonalnie na interakcje z toksyczna matka, to jej osoba w jakis sposob ciagle cie kontroluje. Zdalam sb z tego sprawde niedawno.
Tak, to bardzo ważny wniosek, dzięki za podzielenie się tutaj nim. 👍
Bardzo fajny materiał. Pomógł mi zrozumieć kilka rzeczy bo zmagam się z tym problemem który mnie wyniszcza. Pozdrawiam serdecznie.
Cieszę się, że film się przydał, pozdrawiam i dzięki za komentarz
Dziekuje pani za te slowa
😊💛
Dziękuję.
👍 cieszę się, że film okazał się pomocny
Bardzo dziękuję
Pozdrawiam serdecznie 👋
Taka refleksja: jestem bardzo dorosłym dzieckiem nieżyjącej toksycznej mamy i wszystko o czym mówisz przerabiałam na własnej skórze z różnym skutkiem. I jako takie dziecko z zamkniętą buzią, pełnoletnie już robiłam różne bardzo oczywiście głupie rzeczy, ale wcale nie z intencją buntu, tylko jako MOJE wybory, hmmm..dorosłe. Mama niejednokrotnie uprzedzała wypadki widząc, co robięlub starała się rozmawiać ze mną o roznych sytuacjach życiowych, o tym należałoby zrobic w takiej czy innej sytuacji. I wtedy,w czasie tych rozmow pojawiał się bunt i koniec końcow tym sposobem wielu dobrych rad nie posłuchałam, bo były od mamusi, co się zemściło na ogół prędzej niż później. Jednak rodzic to rodzic i jest to zależność i więź jedyna w swoim rodzaju. To nie to samo, co opiekun, tych można mieć wielu. O ile to,o czym mówisz w stosunku do opiekuna - druga żona mojego dziadka- da się zastosować, o tyle jesli idzie o rodziców rzecz jest chyba, tak mi się wydaje, bardziej skomplikowana, bardziej finezyjna i bogatsza w niuanse.
Jeszcze takie spostrzeżenie, troszkę obok tematu: mlody człowiek w wieku lat 18 mieni się byc dorosłym, podczas gdy jest tylko pełnoletni,a wymaga się od niego jak od dorosłego podczas gdy on ma jeszcze na ogoł mizerne pojęcie o życiu. Ale ma już świadomość, ze wolno mu stawiac granice rodzicom czy opiekunom, ze jako osoba dorosła MA PRAWO itd. I paradoks polega na tym, że to przekonanie o dorosłosci nie ma kontynuacji własnie w rozmowach z rodzicami, ktorzy w tym dorosłym życiu juz trochę siedzą i mogą być dużą pomocą dla takiego młodego człowieka- nie obumarli jako te bulwy ziemniaczane, wiec po coś jeszcze po ziemi chodzą- a ten młody człowiek " jest dorosły, więc teraz będzie robił, co chce bo mu wolno, bo ma prawo. Efekty widać wokół, szkoda gadać..
Tak mi się skojarzyło.
Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za filmiki, fajnie się je ogląda😀
Dzięki za podzielenie się swoimi niełatwymi doświadczeniami oraz przemyśleniami. 👍
Bardzo ciekawy komentarz.. Zgadzam się z Tobą..
@@ElzbietaSwiek ❤️
@@barrakuda4984 jesteś złom i śmieszną
Bo?@@teresagoleniowska2097
Dobrze,że Bóg nas stworzył i w nim tylko nadzieja, i że istnieje życie wieczne i ,zmartwychwstanie.Bog wie jak sobie radzić z trudnymi sprawami,dlatego oddaje je mu wszystkie, bo jak się czegoś nie wie to tylko się cierpi. Nie ma miłości bez cierpienia. Moja mama w końcu ,dzięki mnie dostała większego manipulanta , bo jest narcystyczna i już po 50 latach wiem jak bardzo okaleczyla mnie i moje dziecko. Jeszcze żyje, bo wiadomo skąd ma życie,by przeżyć jeszcze. Jeżeli się nie nawróci i zmieni, wyjdzie z tej choroby, to b.jej wspolczuję. U Boga nie ma rzeczy niemożliwych,ale samemu trzeba jemu zaufać i chcieć zmienić się,Jezus uzdrawia i czeka,lecz trzeba jemu zaufać ,że tylko on może,ja wierzę że tak może być,nawet w przypadku u ludzi chorob nieuleczalnych. Również się cieszę i dziękuję, że coraz częściej mówi się o ludziach toksycznych, o tak b.groznej chorobie.
Swietne MATERIAŁY 👍👏
Odkrywam kolejne odcinki 😍
Chciałabym tylko dodać ,że z mojego doswiadczenia ( i zasłyszanych problemow innych ) najwięcej trudnosci przysparza relacja toksyczna z matką ,gdy jestesmy uwikłani jednocześnie w impas ,do ktorego dochodzi w sytuacji ,gdy w „grze” miedzy nami występuje jeszcze np. brat(w destrukcji) i jest ten przymus pomocy matce z całą JEJ i SWOJA „„paletą” emocji/decyzji 🤔w stosunku do tego ...brata 😯
Trudno pozostawić Mamę - samą sobie ,podczas gdy ona obciąża nas i sie nami wyręcza .
A pomoc wydaje sie nam naturalna ,z racji wieku/choroby Mamy 🙄
Dzięki za wypowiedź, za miłe słowa i mam nadzieję, że skorzystasz z moich filmów 😊 tak, to racja, sytuacja rodzinna może być złożona i wieloczynnikowa. I jednocześnie nadal, pozostaje przestrzeń którą warto wyznaczyć dla siebie i postawić wokół tej przestrzeni granice. A o tym są właśnie filmy o temacie toksyczności. Jest ich więcej - zapraszam 😊
Dziękuję za ten bardzo trudny temat ja miałam trudne dzieciństwo dla matki nigdy się nie liczyłam zawsze mnie niszczyła krytykowała raniła mimo że jestem dorosłą Kobietą sama mam dorosłe dzieci i smutne jes to że musiałam szybko dorosnąć zabrano mi dzieciństwo jak można kochać jedno dziecko a drugie całe życie nienawidzić to nienawiść przelała na moje dzieci dziękuję ja zawsze się jej bałam i wstyd o tym pisać ale to mi do tej pory zostało Dziękuję Pani ❤
Dziękuję za otwartość i podzielenie się swoją historię, oraz życzę Pani dużo łagodności do siebie, tym bardziej, że kiedyś jej zabrakło. 💚
Dziękuję Pani Emilio że mi Pani Odpisała i wszystkiego dobrego Pani życzę
Dziękuję
👍 polecam się
Dziękuję bardzo❤Cieszę się ze tak duzo mówi sie teraz o narcystycznej przemocy..Również przemicy ze strony narcystycznych Matek...To bardzo wiele wyjaśnia...np.naprzemuenny cykl bombardowania miłością na przemian z unieważnianiem dewaluacją
.....Ostatni etap to srawanie się ofiarą..Osoba sama juz tak się czuje...i nie ma siĺy podejmować wLki o siebie...Przeszłam to i wiem ze to przerażający moment..Dziękuję Emilko ze wszystko tak dokładnie wyjaśniasz❤Napisz o tym wszystkim książkę!!!!!
Z jednej strony przykro mi, że ta wiedza jest Ci potrzebna, a z drugiej cieszę się, że znalazłaś tu coś pomocnego dla siebie w tej sytuacji. Życzę Ci wiele ciepła i wyrozumiałości dla siebie 💚 i wielkie dzięki za podzielenie się swoimi przemyśleniami, spostrzeżeniami oraz za miłe słowa 👋
Problem "ambitnych" matek powstaje przede wszystkim z ich utknięcia w okresie wychowawczym. Praca, brak dostępu do wiedzy którą np Ty przedstawiasz i podstarzałe podpatrywanie zachowań na kawkach u koleżanek lub nawet doradzanie się ich w sprawach gdzie nie mają zielonego pojęcia jak pomóc, powoduje wyrobienie w sobie tragicznych w skutkach nawyków którymi bezmyślnie krzywdzą swoje dzieci... Ten Egregor głupoty połączony z niewiedzą nieustannie rośnie i staje się tak nadęty że emanuje w dorosłe życie swoich dzieci a często nawet i związków przyczyniając się do ich rozpadu. Krótko mówiąc... NIE WAŻNE CO POWIEM, WAŻNE ŻE POWIEM A SZANOWAĆ MNIE MUSZĄ NO BO PRZECIEŻ JESTEM STARSZA A CO ZA TYM IDZIE MĄDRZEJSZA... Jeśli trafi, to zwolniony zostanie hamulec porad wszelakich. A jeśli nie trafi, to zawsze można skomentować to ciszą, włączając radio maryia lub zmieniając temat na inny. Jednym słowem przez swoją niewiedzę i nienasyconą chęć zaistnienia, budują relacje skutkujące odwiedzinami dzieci dwa razy do roku albo wcale... Jedyna rada... Masz 18 lat? Praca, wynajem i wyprowadzka bo z czasem staniesz się dla swoich bliskich w przyszłości taki sam. Świetny temat, dziękujemy 😉
W punkt.
Dziękuję, miłego weekendu 😉
Dziękuję z całego serca❤....😢.....
Świetnie, że się przydało 👍 pozdrawiam
Najtrudniejsze jest pierwsze postawienie granic. Matka raczej tego nie uszanuje od razu, bo mimo że jesteś dorosłą osobą, to nadal będzie uznawała, że jako dziecko masz się podporządkować. U mnie w domu moje granice nigdy nie były szanowane. Wchodzenie mi do pokoju wręcz złośliwie przez matkę, kiedy prosiłam, żeby przez chwile tego nie robiła, bo chce się przebrać albo są u mnie koleżanki. Wtedy zawsze musiała wejść i mi zrobić awanturę, ze ona jest u siebie, robi co chce i jak mi się nie podoba, to "fora ze dwora" i inne podobne teksty. Jak miałam pamiętnik, to musiała wiedzieć co w nim jest. Jeden mi nawet rozdarła, bo nie umiała znaleźć kluczyka. To wynikało z tego, ze była samotna matka, własne życie przegrała i chciała żyć moim. Dyktować mi co ja mam robić, jak mam robić. Czytać o moich chłopakach, rozmawiać z moimi koleżankami.
To musiało być bardzo trudne. Dziękuję, że zechciała się Pani podzielić swoimi doświadczeniami; doceniam Pani otwartość i odwagę.
Dziękuję
Pozdrawiam i dzięki za komentarz 👍
Ja wtedy biorę ze sobą Maryję na wizytę mówię jej Maryjo pomóż mi w tej relacji porszę o pokój serca miłość i mądrość Boża w rozmowie.
A wyrzuty sumienia oddaje Bogu i On te wyrzuty sumienia przemienia w pokój i Swoim słowem Bóg umacnia moja godność utwierdza mnie w tym że dla Niego jestem ważna najważniejsza a mamę oddaje Bogu przez ręce Maryji i jest pokój serca 😊
Tak w wieku 39 lat można przeciac pepowine ktora byla konieczna do przeciecia bo niszczyla moje rekacje małżeńskie i z córkami.Powiedzislam Stop i nie chce tak Maryjo tego lancuszka pokoleniiwego niesc dalej pomoz mi go przeciac i jest wolnisc jest zmiana.
Bo juz zauwazylamze i we mnie to sie wkradalo choc niechialam ta toksyczność powili.
Słowo Boże mówi
"Ku wolności wyswobodził nas Chrystus” (Ga 5, 1)
Dziekuje za ten film utwierdził mnie w tym ze szlam dobra droga ku wolosci chodz nie bylo latwo.
Ale modlitwa za moją mamę w tym momencie dawała mi pokój serca a mama się zmieniła troche już nie atakuje mnie widzę że myśli sobie w głowie że nie podobają się jej wybory naszej rodziny ale już nie krytykuje tak mocno.
Przestan, Maryja nie jest z naszego kregu kulturowego, Jezus rowniez nie! Jestesmy Slowianami,
@@Bea768 Kochana Maryja jest z każdego kręgu kulturowego i jest Mama wszystkich nas 💙
Jezus też jest wszystkich 😊
@@Bea768 może to być nawet potwor spaghetti. Każdy wierzy w coś innego i warto trzymać się właśnie tego obiektu, który dodaje nam sil do walki.
@@E.L.41 Świetnie Cię rozumiem. Dla mnie również dopiero wiara okazała się wyjściem ewakuacyjnym z toksycznej relacji z rodzicami, bo wreszcie trafiłam na matkę i opiekuna, którzy kochają mnie bezwarunkowo taką, jaką jestem, są cierpliwi i pełni bezgranicznego miłosierdzia. Relacja z Bogiem pomogła mi także przezwyciężyć bezsilność i jakiegoś rodzaj nienawiść i przekuć je na współczucie dla rodziców. I przede wszystkim odnaleźć wzorzec miłości, którą chcę przekazać moim dzieciom i która nie jest taką relacją, której nauczyli mnie rodzice. Z Panem Bogiem i Maryją, najcudowniejszą z matek.
Modlitwa do Boga pomoże zachować spokój. Tylko do niego
Pani Emilko moja mama przez całe moje życie a mam 55 lat ,nigdy nie powiedziała do mnie po imieniu ,natomiast pięknie zwraca się po imieniu w moim towarzystwie do innych osób ,które mają tak samo na imię jak ja , jest mi wtedy bardzo przykro . Przez całe życie wykluczała mnie ,obgadywała z moją mlodszą siostrą i odtrącała ,a ja teraz próbuję się pozbierac i uleczyć. Czy aż tak mnie nie lubi ,ze nie potrafi wypowiedziec mojego imienia do mnie na głos,ktore sama mi nadała????
Przez 28 lat żoną wypowiedziała moje imię może z 3x. Matka nie pamiętam, teść mówił do mnie ej Ty. To są takie zakochane w sobie typy. Spróbuj przyjaźnić się tylko z ludźmi którzy w relacjach używają Twojego imienia. Używanie imienia świadczy o szacunku dla drugiej osoby. Nie miej pretęsji do siebie o podły nastrój, skoro otaczasz się osobami które nie mają do ciebie szacunku...
Pani Magdo, bardzo mi przykro, że przechodziła Pani i nadal przechodzi przez tak niełatwą relację z mamą. To o czym Pani wspomina, wykluczenie, czy odtrącenie - wyobrażam sobie co Pani musiała czuć. Przykre. Życzę Pani dużo sił, oraz wyrozumiałości i łagodności do siebie teraz w procesie zaleczania tych ran. 💛
Magdo, ja nazywam Cie po imieniu. Powodzenia w odejsciu od matki i rodzenstwa. Walcz o siebie, warto!
Kochana❤ Magdo z tego Co piszesz, to przeszlas ciezka probe, doswiadczylas porzucenia i braku akceptacji ze strony dwoch najblizszych osob i szczerze ci wspolczuje i zycze dobrych, szczerych relacji w twoim zyciu. ❤❤❤❤
Dziękuję bardzo
Fajnie, że się przydało 👍
Takie tematy powinny być częste. Jestem maltretowana psychicznie od lat przez matkę - moje dziecko też teraz. Zbieram dowody , bo być może mi się przydadzą.
Nie mieszkam z nią na szczęście ,ale nachodzi mnie . Niszczy od zawsze spokój i poczucie bezpieczeństwa. Ja się zdystansowałam , ale niszczy moje dziecko.
Bardzo mi przykro, że ma Pani taką sytuacją, mam nadzieję, że ten film lub inne filmy o tej tematyce (bo nagrałam ich kilka) przyniosą jakieś pomocne podpowiedzi. Pozdrawiam
Dziekuje, to moja maaatka.
Rodzice mają przewagę moralną, bo dali nam życie i wychowali jak umieli. Ja mam problem z gnębiącym długiem wdzięczności. I to już mój problem nie mamy..
Choć przypuszczam, że wygenerowany przez dom.
Pozdrawiam,
Miło byłoby otrzymać komentarz❤
Dziękuję za podzielenie się tak otwarcie swoimi odczuciami w temacie który nie należy do lekkich. Doceniam. W odpowiedzi powiem tak: poczucie długu bywa, pojawia się, jest zrozumiałe. Ale to nie koniec historii. Bo przecież to rodzice podejmują decyzję o posiadaniu dzieci z chęci, z miłości, z pragnienia, czy ze swojej potrzeby, a nie w celu oczekiwania na spłacenie długu. Poza tym, wdzięczność a dług to dwie inne sprawy. Wdzięczność to pozytywna emocja która nas uskrzydla, pozwala zauważać dobro, delektować się nim. Dług to zobowiązanie i obowiązek. Jeśli mamy ochotę podziękować rodzicom za ich miłość - super, róbmy to, doceniajmy miłość która płynie w naszym kierunku. Jednak relacja to nie wymiana handlowa, ani stan zadłużenia który trzeba spłacić (jakąś walutą) do zera.
@@emilia-mielko z całego serca dziękuję za wpis i światło... bardzo mądre...
faktycznie to powinna być wymiana miłości i gdzieś coś nie pykło w rodzinie...
dała mi Pani wiele do myślenia będę szukać prawdy
pozdrawiam, wyrazy uznania dla Pani
🌹
Jestem wpędzana w poczucie winy.
3maj się 😘
Niestety tak właśnie bywa. Przykro mi bardzo. I to jest sygnał by te wyrzuty sumienia zobaczyć nie jako sygnał że "zrobiłam coś złego" tylko jako informację że ta relacja potrzebuje uzdrowienia albo że Pani potrzebuje wsparcia, dystansu, innych relacji.
wazny temat, fajnie ze go poruszylaś
👍
Moja relacja ,wieczne obrazanie mnie ,wyzwiska ,obelgi,aż trudno mówic ,i to zakończylam,pełna spokoju,umarla ,a mnie jest to obojętne ,nie czuje tego ,ciesze sie tym ,co mam.
To przykre, co Panią spotkało. I jednocześnie cieszę się, że dziś Pani ułożyła sobie życie w większym spokoju i poszanowaniu własnych potrzeb. 👍
Jeżeli jednak czujesz, wiesz, takie sygnały dostajesz z zewnątrz od innych, że coś jest nie tak w stosunku twoich rodziców do ciebie i w ogóle z nimi, w ich podejściu do twojej osoby to wiedz, że rodziców nie zmienisz. Jeśli jednak któreś z nich, bądź co gorsza oboje nadmiernie upierają się przy swoim, nigdy nie pozwalają ci dojść do głosu lub zwyczajnie nie chcą cię wysłuchać, nie interesuje ich wyrażanie twoich opinii, wydają się wręcz nieprzeciętnie zirytowani, że w ogóle jesteś. Nie potrafią cię docenić. To znaczy że ty nie jesteś dla nich a oni dla ciebie i warto coś zmienić. Oczywiście, bo każdy musi mieć swój dom i własne życie. To możliwe że jeden dom, mieszkanie zamieszkują osoby, będące najbliższą rodziną, które nie dogadają się nigdy. Gdyż pewne ich cechy osobowościowe, sposób wychowania, przekonania, układy nie są ze sobą kompatybilne. Jeżeli ktoś stale przekracza twoje granice i już od dłuższego lub bardzo długiego czasu zauważasz ciągłe nie potrzebne sprzeczki, o często całkiem nie istotne rzeczy lub wieczne powtarzające się sytuacje, że nie możesz nic powiedzieć, bo często kończy się to wywołaniem awantury, czy ktoś w czynach lub w słowach staje się dla ciebie momentalnie agresywny to znaczy, że ten kontakt trzeba w znacznym stopniu ukrucić lub zdecydować się na brak kontaktu.
Dziękuję za film, zawsze mnie wkurza pytanie u mojej matki: czemu nie dzwonisz? czemu się nie odzywasz? Jakby sama nie mogła tego zrobić skoro ma taką potrzebę.
A jak byś się nagrała i z dwa razy dziennie dzwoniła i się odtwarzała to skapła by się? 🙄 Bo jak nie to parę wersji nagrania i będziesz w jej oczach 😍
Fajnie, że film się przydał. Tak, takie pytanie może złościć i być trudnym do zniesienia. Można też spróbować porozmawiać na ten temat, o ile jest taka możliwość.
Dziękuję za ten temat, jaka ulga, moja mama ciągle zamyka mi buzię, kiedy mówię o swoich uczuciach, odczuciach, bo matce nie można mówić swoich przemyśleń. My z siostrami ciągle obchodzimy się z matką jak z jajkiem, bo nam nie wolno być sobą, być dorosłą kobietą. Mamy być cicho bo ona jest naszą matką, to jest chore.
To brzmi jakby nie miała Pani przestrzeni na siebie, na własne życie, decyzje, preferencje, opinie etc.
Pewni ludzie mają skłonność do niszczenia wszystkiego przez całe życie komuś i nie tolerują słowa "nie"- na tym polega toksyczność,dlatego trzeba było być najpierw świadomym tego co się dzieje,a to nie było proste bo było zaufanie i wiara że ktoś inny jest wszechwiedzący ,a po drugie-być bardzo silnym żeby potrafić się stanowczo przeciwstawić ,co nie było proste i latwe,i te priorytety były unicestwione,poprzestawiane, unieważnione,przez wymuszanie posłuszeństwa nie w tym kierunku co trzeba
Mojej matki ojciec taki był i teraz ona uzurpuje sobie prawo do bycia głosem przewodnim we mnie i w moim ojcu... ona może mi zwracac uwagę w miejscu publicznym, wśród obcych ludzi np odnośnie wychowania mojego dziecka itd. Kiedy proszę żeby tego nie robiła to słyszę "tobie nic nie można powiedzieć, zaraz się obrażasz. Dobrze więcej z tobą nigdzie nie pojadę skoro tak ci przeszkadzam!" I na nic mają się zapewnienia, że to nie ona mi przeszkadza tylko jej zachowanie. Ale kiedy ja jej zwrócę uwagę w domu tylko w towarzystwie np mojego syna np żeby nie opowiadała mu politycznych czy foliarskich głupot bo to 6latek to zaczyna drzeć mordę, kląć, plakac że jak śmiem zwracać jej uwagę przy dziecku, że ona będzie mu mówić co chce bo to jej dom(do mnie nie przychodzi bo było kilka awantur o jej dowalanie się o porządek, darcie mordy i robienie ze mnie patologii kiedy powiedziałam coś co jej się nie spodobało itd) I oczekuje przeprosin. Kiedy szydzi ze mnie ze jestem zakuty łeb albo lewaczka( co nie jest prawda ale ona uważa ze tak skoro śmiem dla relaksu słuchać wykładów archeologów i naukowców wg mojej mamusi tych od "rockefferow" czy "sorosow" bo dostają Noble czy granty albo oponować żeby skończyła tematy polityki, szurnietych kretynow itd) a z mojego męża ze jest moherem (bo wierzy w Boga i chodzi do kosciola) to jest ok(siebie nie bronie ale męża bronie jak lwica). Ale kiedy zacznie się szydzenie z jej bzdur i pseudonaukowców których ona słucha to zaczyna się wycie, przekleństwa i obrażanie się. Mam dość. Zaczęłam leczenie u psychiatry który jest terapeuta, otworzył mi oczy, ustawil priorytety (ze to za nastrój i dobrostan męża I dzieci odpowiadam a nie matki czy ojca) i sam mi zagroził, że 10lat chodzenia z nieleczona depresja i fobia to stanowczo za długo i mogę wkrótce osierocić dzieci kiedy stres wywoła u mnie coś znacznie gorszego niż kołatanie serca czy biegunki (np raka). Zaczynam leczenie a potem terapię
Ja dopiiero jak oddałam matke fo domu opieki odetchnelam.Ale ona juz byla osoba lezacą i malo kontaktujaca, załuję ze wczesniej nie moalam sily aby uciec od niej....jej choroba nie pozwalala mi
...Wszelkie proby tozmowy nie dawalay zadnego rezultatu....od takiej osoby mozna tylko uciekac.Kilka lat temu nie bylo tyle info na temat toksychnych relacji , mozliwości terapi....teraz mam 52 lata i zaczynam zycie....choc latwo nie jest.
Tak, to jedna z trudniejszych decyzji. W takim razie teraz życzę Pani dużo łagodności w stosunku do siebie, tak by ten nowy etap życia ułożył się tak jak Pani tego potrzebuje. 💛
super - polecam wysluchac
👍