Super, tego właśnie szukałem! Idealny poziom na mój obecny stan wiedzy. Jedyna moja uwaga to taka że przykład z dźwiękiem jest nietrafiony. Bo tu opóźnienie wynika z prędkości dźwięku ktora tłumaczy fizyką newtonowska a nie delatacji czasu
Dzięki. W przykładzie z dźwiękiem nie chodziło mi o to, że dźwięk ma charakter relatywistyczny. Służył mi on jako analogia do lepszego wyobrażenia sobie tego, co mam na myśli mówiąc, że różni obserwatorzy postrzegają dwa zdarzenia w różnych ramach czasowych.
dzięki za materiał , jesteś pierwszym fizykiem który w tak prosty gładki i przejrzysty sposób to tłumaczy, generalnie sama w sobie TW nie budzi u mnie demonów niezrozumienia ale już matematyczna strona tak , a tu proszę wszystko w przedstawione dla zwykłych ludzi, tak powinny wyglądać lekcje fizyki w szkołach średnich , super , pozdrawiam
Dziękuję za ten świetny wykład. Przybliżył mnie do zrozumienia STW znacznie bardziej niż wszystkie inne materiały znalezione w sieci. Posiadasz rzadką umiejętność prostego wyjaśniania trudnych zagadnień. Mam jednak pewien niedosyt - zabrakło mi w tej lekcji takich kwestii jak interwał czasoprzestrzenny, stożek świetlny, obrót hiperboliczny. Liczę więc na drugą część. I jeszcze drobna uwaga: w 7:38 minucie jest chyba mały błąd - powinno być (Δt'/Δt)c. Teraz dopiero, przeglądając inne Twoje filmy, zauważyłem, że w kilku z nich podejmujesz tematy, których zabrakło mi w tym wykładzie. Nie przedstawiasz ich jednak w odniesieniu do STW, więc myślę, że warto by było to zrobić (np. pokazać skrócenie Lorentza jako obrót w czasoprzestrzeni).
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. Rzeczywiście wkradła się mała pomyłka w moje rachunki - czasem lepiej używać innych literek zamiast primów, bo, jak widać, to się lubi mieszać. Co do planów na przyszłość, to jeśli znajdę wolny czas to pomyślę nad kontynuacją tematu STW. Jak wiadomo w pół godziny nie da się wszystkiego dokładnie omówić, więc ten film można traktować jako wprowadzenie.
Podoba mi się bardzo jasny przekaz. Bardzo potrzebny kanał, gdyż w całej swojej karierze nie spotkałem się z nikim, kto potrafiłby tak jasno i przejrzyście wyjaśniać kwestie zawiłe. To jest dar, który wręcz wymaga spełnienia w edukacji.
Z samego faktu, iż mówimy właśnie o czasoprzestrzeni. Musimy traktować wymiar czasowy na równi z pozostałymi trzema wymiarami przestrzennymi. By tak było, musimy dokonać unifikacji jednostek. By czas t można było liczyć w metrach musimy za każdym razem mnożyć go przez pewną stałą, która unormuje jednostki- c o wymiarze [m/s] (stąd ct). Jeżeli teraz nie będziemy poruszać się w przestrzeni, to nasza prędkość będzie równa v=d(ct)/dt=c. Wiedząc, że prędkość poruszania się w czasoprzestrzeni dla tego konkretnego przypadku wynosi c, możemy postawić hipotezę, która mówi że w każdym innym przypadku ta prędkość również będzie równa pewnej stałej, czyli c. Jak sprawdzić, czy ta hipoteza jest słuszna? Oczywiście eksperymentalnie, bo fizyka w końcu jest nauką empiryczną. Poczynione przez ostatnie stulecie eksperymenty pozwoliły przypuszczać, iż właśnie w taki sposób działa Wszechświat, jak również pozwoliły oszacować wartość wspomnianej stałej, która okazała się być dokładnie równa prędkości światła w próżni.
Czyli nasze położenie w czasoprzestrzeni jest cały czas takie samo . A możemy je zmienić przyspieszeniem. rozpatrujemy obiekty przyspieszające względem światła jeżeli chcemy rozpatrywać ich zmiany jako dynamikę zmian czyli prędkość?Ps. Coś jak poziom rozpatrywania tylko dla innego c gdzie prędkość światła traci v i jest punktowe.Wtedy wszystko jest ,,normalne,,
Dlaczego takie samo? Jeśli nasze położenie będzie reprezentowane przez cztery liczby- (tzw. czterowektor): x, y, z, t, to nie ma możliwości by wszystkie te 4 liczby pozostały bez zmian. Nawet jeśli nie poruszamy się w przestrzeni to czas cały czas biegnie - zatem "położenie" w czasie się zmienia i co za tym idzie w czasoprzestrzeni.
@@phy6132 posłużyłem się analogią skoro w czasoprzestrzeni wszystko porusza z prędkością światła to gdyby zachodziła tylko zmiana Vt a x,y,z w czasie t było by stałe to nasze t=Vt .skoro zasada równoważności daje możliwość rozpoczęcia rozpatrywania z każdego punktu na takich samych warunkach to wszystkie V = const czyli też wszystkie położenia jako układ .i dopiero zmiana V punktu czyli przyspieszenie ,, a,, jest zmianą układu ( czyli zachodzą zmiany t w relacji Vt oraz x1,y1,z1 czego konsekwencją jest inne rozważanie pr. świ. ale to inna bajka) to oczywiście pobieżne przedstawienie czegoś co po twoim stwierdzeniu jak można prędkość względem czasoprzestrzeni rozpatrywać przyszło mi do głowy. Ale pewnie gdzieś niepoprawnie zinterpretowałem.🤪🖐️
@@phy6132 ewentualnie jak skalibrować Vt do t. Tak na luzie sobie to wszystko rzuciłem na zasadzie pierwszej myśli. Ty jesteś lepszy w matmie skoro potrafisz wyciągać z niej takie rzeczy. Czteroprędkość przy obrocie hiperbolicznym jest dozwolonym obiektem zmienia o ile rozumiem kierunek i wyklucza masę. Czy udało by się wpleść twój układ z Vt lub tak zobrazować żeby zrobić z niego bazę w przestrzeni hiperbolicznej?
@@robertpozoga7223 Nie wiem, czy do końca rozumiem Twoje pytanie. Może najprościej wstawić sobie liczby i na chwilę zapomnieć o relatywistyce: niech obiekt porusza się z prędkością v_x=1m/s. Z racji, że jest to bardzo mała prędkość możemy do sprawy podejść klasycznie (bo w końcu oba podejścia w granicy małych prędkości muszą się ze sobą zgadzać) , zatem w kolejnych chwilach (odmierzanych co sekundę) obiekt będzie w następujących punktach czasoprzestrzeni (0,0,0,0),(1,0,0,1),(2,0,0,2),(3,0,0,3)...itd. Zatem nic nie robimy z prędkością (nie mamy przyspieszenia) a jak widać położenie się zmienia.
@@phy6132 chyba wiem gdzie popełniłem błąd jak to z nazewnictwem bywa w fizyce . Chciałem pominąć 1stopień swobody z powodu przypisania pewnym słowom interpretacji mat.,-fiz. a że potem fajnie wyglądało to inna sprawa .Dzięki za wrażenia zarówno wzlot jaki i ściągnięcie na ziemię. Pozdrawiam i więcej wzlotów niż upadków życzę Siema🖐️💥🤪😁Ale by fajnie było gdyby tak było wreszcie na c nikt by nie mówił prędkość światła🥳
Dla mnie prędkość światła to taka sama prędkość jak prędkość dźwięku czy samochodu przejeżdzającego obok. Jedyna zagadka dla mnie to typowe zjawiska optyczne podczas przekroczenia prędkości światła. co będzie widział podróżnik patrząc przed siebie i w tył po powiedzmy dziesięciokrotnym przekroczeniu prędkości, jak będzie postrzegany przez obserwatorów w miejscu startu i docelowym..... właściwie to zagadką nie jest bo na myśl od razu przychodzi, ale interesujący jest sam moment dotarcia podróżnika do obserwatora. Tak jak z przekroczeniem prędkości dźwięku, tak i tu nie będzie żadnych "podróży" w czasie, jedynie krótki efekt dźwiękowy tzn w tym przypadku wizualny. Nakładanie się fal, zwiększanie i zmniejszanie ich częstoliwości i ot to cała tajemnica. Nie wiem po co komplikować coś, co jest proste i logiczne?
Gdyż to takie proste nie jest. Gdyby światło i dźwięk dało opisać się w ten sam sposób, to nie byłby nam potrzebny do niczego Einstein i jego dokonania, bo wystarczyłaby nam klasyczna mechanika Newtonowska.
Rozważałeś może kiedyś zagadnienia TW dla rozwiązań tzw.niefizycznych (z powodu paradoksów przyczyna -skutek). Dwóch polskich fizyków prof. Ekert i prof.Dragan napisali nawat pracę na ten temat. Potem Dragan pociągnął to dalej ( w kontekście pól tachionowych) . Dałbyś radę jakiś filmik o tym zrobić zaczynając od obserwatorów v>c . Kurcze żeby za takie rzeczy płacili może coś zaczęlibyśmy rozumieć.🤔 Czy może jeszcze jesteśmy za głupi żeby próbować?🐒Ps. Żeby nie było to oderwane zabardzo od rzeczywistości jako obiekt rozpatrywać promień lasera który chyba istnieje?
Nie czuję się kompetentny żeby kręcić na ten temat film- na co dzień zajmuję się inną działką fizyki, więc wolę zostawić to ekspertom, jak wymienieni przez Ciebie profesorowie.
@@phy6132 rozumiem . Jestem wściekły na siebie że nie mogę się przebić przez niektóre warstwy zrozumienia tego co mówi matematyka ( jest tak i tak a potem nieprawda bo jest tak i tak i nie ma czym tego spiąć) coś jakby najpierw mówiła po polsku i momentalnie przeszła na chiński. No dobra nie ,,zawracam gitary,,
@@robertpozoga7223 Nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Mi też się zdarza, że czegoś nie rozumiem i to jest normalne - nie ma co się złościć na siebie. Niektórzy autorzy zakładają z góry, że czytelnicy są na takim samym poziomie zaawansowania co oni. Ja mam taką metodę, że jeśli czegoś przez dłuższy czas nie potrafię zrozumieć mimo starań (np. brak materiałów, zbyt zawiły język) to zostawiam to by się nie męczyć - nie muszę przecież rozumieć wszystkiego.
@@phy6132 a ja myślę że u tych profesorów ego nie pozwala zapytać dlaczego ta prosta składowa jest taka bo nie rozumiem i nie pójdę dalej aż mi nie pomogą a inni go wyśmieją haha takie proste a nie wie profesor. Zamiast stworzyć grono myślących o problemie którego prawdopodobnie też nie rozumieją i tak zamiast się zatrzymać powstaje coś co wszyscy uznają i to nazywają wiedzą na dany temat która jest na wyrost.. bo teraz jestem w stanie cofnąć się do tego miejsca i zarządzać odpowiedzi nikt z różnych powodów nie włoży pracy żeby chociaż spróbować zająć się problemem a co dopiero profesor (człowiek). A ja mam w du.. ego jak coś nie rozumiem to pytam albo coś twierdzę a ktoś zauważa błąd.to się cieszę. A jak ktoś rozważa mnie jako osobę pytająca i ośmiesza to dziwi mnie po co marnuje energię i zależnie od oceny albo olewam albo doprowadzam do momentu gdy już nie odpowiada. Ale zawsze z pokorą wysłuchuje odpowiedzi związanych z pytaniem. Powiem ci że wiele zrozumiałem ale wysiłek który w to włożyłem był ogromny. Ale jest to dla mnie prawdziwsze niż np. wiara czy pozycja społ. czy opinia innych .Bo mam prawdziwy punkt odniesienia i łatwiej się tak żyje
@@robertpozoga7223 Nie wszyscy profesorowie mają wysokie ego. Ci, których ja spotkałem na swojej drodze byli zazwyczaj skromnymi ludźmi, którzy sami potrafili przyznać, że czegoś nie wiedzą. Z problemem, który poruszyłeś jest w moim mniemaniu tak, że ogrom wiedzy z danej dziedziny nie pozwala na to by wiedzieć wszystko. Może w czasach starożytnych Greków możnaby powiedzieć, że wie się wszystko w danej dziedzinie (choć pewnie się mylę). Obecnie nie da się tego dokonać, bo gdy poznasz odpowiedź na jedno pytanie, to powstaną trzy kolejne i im głębiej będziemy wnikać tym większa ich liczba się zrodzi. Więc czasem by móc iść dalej ludzie przyjmują niektóre rzeczy za pewnik np. uczniowie w szkole uczą się rozwiązywania równań kwadratowych, mimo że nikt nie pokazał im skąd bierze się wyrażenie na deltę. Kolejna rzecz: gdy delta jest ujemna mówi się im, że brak jest rozwiązań - dlatego, że program szkoły średniej nie przewiduje liczb zespolonych.
Można spojrzeć na to w ten sposób: dostrzegany przez nas upływ czasu jest bezpośrednio związany z prędkością z jaką poruszamy się przez czwarty wymiar czasoprzestrzeni. Zatem jeśli poruszamy się tylko w kierunku czasowym, to cała nasza prędkość wynosi c, co można sprytnie zapisać jako dt/dt c = c (tutaj d oznacza delta). Jeżeli ruch odbywa się zarówno w kierunku czasowym jak i przestrzennym, to prędkość ruchu w kierunku czasowym musi się zmniejszyć i wynosi dt'/dt c = v_t. Jeżeli zmiana ta ma charakter liniowy, wówczas wykorzystanie proporcji jest standardową procedurą. Można dla przykładu podstawić : Jeżeli dt'/dt = 1/2 to v_t/c =1/2 i tak dalej.
@@TomaszUrbanowiczNie do końca. Zauważ, że V_t to nie to samo co v. Pisząc proporcję zaznaczyłem ten indeks, przez co rozróżniłem te dwie prędkości: V_t - składowa czasowa, V - składowa przestrzenna
@@phy6132 Nie bardzo rozumiem, czemu to rozdzielać? Z wykresu ze stałą wartością wektora prędkości światła, przecież możemy wszystko wyliczyć po prostu z Pitagorasa - jeżeli prędkość na osi X jest zerowa, to poruszamy się z prędkością światła, jeżeli zaczynamy się poruszać z pewną prędkością, czas wyliczymy z Pitagorasa. Jeżeli zaczniemy się poruszać z prędkością światła, czas będzie zerowy. Nie ma w Pitagorasie miejsca na liniowość. Różnica czasów między stanem gdzie nie poruszaliśmy się, a stanem w ruchu będzie po prostu różnicą wartości wyliczonych z Pitagorasa.
Czyli nie da się przekroczyć prędkości światła, bo cofnęli byśmy się w czasie i byli byśmy w tym samym miejscu co przed przekroczeniem prędkości i tak w kółko. Oczywiście w teorii.
Obiekty, które mają masę nie mogą poruszać się z prędkością światła i większą, co "chroni" nasz Wszechświat przed paradoksami czasowymi. Istnieją natomiast rozważania nad cząstkami nadświetlnymi zwanymi tachionami, które jak do tej pory nie zostały zaobserwowane, więc póki co nie do końca jest jasne jakie te cząstki miałyby właściwości.
@@phy6132 w sumie aby nawet taka cząstka mogła przenieść się w czasie musiała by posiąść konkretną prędkość bez przyspieszania do niej. Bo podczas przyspieszania zachaczyła by o prędkość dzięki której mogła by się przenieść np. o sekundę w tył i zrobiła by to.
tak, takie cząstki, o ile istnieją nie mogłyby poruszać się wolniej niż światło. Dla nich prędkość ta byłaby dolną granicą, tak jak dla "zwykłych" cząstek prędkość światła jest górną granicą.
Trochę popytałem trochę się zastanawiałem i nie daje mi spokoju ten twój ,, parametr" Vt prędkość upływu czasu i rozpatrywanie prędkości jako ruch względem czasoprzestrzeni. o ile miałem wątpliwości to przekonało mnie zdanie pewnej osoby. Twoja interpretacja nie tylko jest prawidłowa ale ma swoje skutki niełatwo dostrzegalne z innego pkt. widzenia. Próbowałeś może rozpatrywać pęd jako skutek takiego obrazowania czasu (Vt)?
@@phy6132 chodzi o ujęcie prędkości upływu czasu oraz związanego z tym rozpatrywania prędkości w czasoprzestrzeni. Tu ci wklejam jak ktoś to ujął bo nie chcę sobie przypisywać czyjejś pracy: ,,To jest zawarte we wczesnych postulatach GR, ale Hilbert to kazał z tym spadać na drzewo, bo rachunek tensorowy bez tego był "odrobinkę skomplikowany", a tak byłby złożeniem dwóch takich rachunków (macierz wyglądałaby jak przestrzeń pędów dla ekstremalnej masy). Dla uproszczenia przyjęto kilka założeń i tak ówcześnie (a część do dziś) nieweryfikowalnych eksperymentalnie. I stąd wszystkie kłopoty z GR i "prędkością upływu czasu". Hilbert zwrócił uwagę, że problem liczenia takich dupereli pojawia się dopiero przy niewyobrażalnych masach będących (wg ówczesnej wiedzy) istotnym ułamkiem masy wszechświata oraz problemem przenoszenia układu odniesienia do sprawdzenia tego. GR i tak wywalał masę pod mianownik energii, więc nie było co się rozpędzać z wywalaniem pędu. Ale tak - to ma sens i to było w założeniach do GR."
Na podstawie przytoczonego przez Ciebie fragmentu można stwierdzić, iż związek z pędem jaki sugerujesz wykracza poza zakres Szczególnej Teorii Względności i wymaga Ogólnej Teorii Względności. Ja szczerze mówiąc nie uważam się za wybitnego eksperta od GR, bo na co dzień zajmuję się inną działką fizyki, więc niestety nie jestem w stanie Ci powiedzieć, czy taki związek zachodzi. Nie mniej dzięki za pytania. Na pewno dają do myślenia.
Witaj, masz WIEDZĘ. Nieprawdą jest to, że trzeba mieć umiejętność przekazu wiedzy i nauczania. Jeśli rozumiesz to co mówisz, inni Ciebie rozumieją. Ty masz wiedzę, i rozumiesz co mówisz. To bardzo rzadki dar. Niestety na uczelniach i w różnych tzw. instytutach zwykle jest "bicie piany", skomplikowane wzory, jeszcze bardziej skomplikowane tłumaczenie. Wielu profesorów i hab. mogłoby się uczyć matmy i fizy od Ciebie. To czysta przyjemność wysłuchać Twoich wykładów. Liczby zespolone - super skojarzenia. Dziecko zrozumie. Skończyłem elektronikę. Studia były trudne. Bez kompleksów po latach mogę napisać, że to nie ja byłem "cienki". Większa część wykładowców miała wiedzę wytyczone, ale nie do końca rozumieli o czym mówią. Ty czujesz i wiesz co mówisz. Dzięki. Trzymaj tak dalej.
Dziękuję Ci bardzo. Niestety na studiach często trzeba zmieścić ogromną porcję wiedzy w krótkim czasie przez nieprzemyślane programy studiów. Ja mam ten komfort, że prowadząc zajęcia, czy nagrywając filmy sam ustalam sobie ile potrzeba mi czasu. Profesorowie może nie tyle nie rozumieją (choć może się i tak zdarzyć), co nie wykazują prób dostosowania przekazu do poziomu odbiorców i zakładają, że wszystko dla studentów jest oczywiste. Gdy sam byłem studentem też spotykałem się z takim podejściem i musiałem posiłkować się książkami. W przypadku książek niestety też jest ten sam problem. Niektóre czyta się jak dobrą powieść, a przy niektórych ciężko jest przebrnąć przez kilka stron, dlatego jeśli od razu natrafię na spore problemy, to nie czytam dalej, bo to tylko potęguje frustrację. Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Einstein to szkodnik, jego błędne teorie zahamowały rozwój fizyki na sto lat, jego teoria względności nie dowodzi niczego. Marzyciel ,chciał błysnąć,w latach 1909 pisał nic nie znaczące artykuły dotyczące fizyki,do Nobla ze swoją teorią względności podchodził dwanaście razy i plama.W Komitecie Noblowskim zasiadali uczeni,nie dopatrzyli się w jego pracach coś nadzwyczajnego.Aby mieć z nim spokój dostał Nobla z innej dziedziny za pracę nad efektem fotoelektrycznym
Świetny wstęp 😂
Cudowne. Dzięki. Tyle lat i nikt nie potrafił tego tak jasno przedstawić
Dziękuję bardzo!
Subuję Cię z 2 kont. To jak dotąd najlepszy na polskim Yt kanał z fizyką relatywistyczną. Rób dalej to, co robisz, jest git!
Cóż za wysiłek :) Dziękuję za wsparcie!
Super, tego właśnie szukałem! Idealny poziom na mój obecny stan wiedzy. Jedyna moja uwaga to taka że przykład z dźwiękiem jest nietrafiony. Bo tu opóźnienie wynika z prędkości dźwięku ktora tłumaczy fizyką newtonowska a nie delatacji czasu
Dzięki. W przykładzie z dźwiękiem nie chodziło mi o to, że dźwięk ma charakter relatywistyczny. Służył mi on jako analogia do lepszego wyobrażenia sobie tego, co mam na myśli mówiąc, że różni obserwatorzy postrzegają dwa zdarzenia w różnych ramach czasowych.
Normalnie thriller :D Te wykłady są o niebo lepsze niż marnowanie czasu na wykopie.
Dziękuję 😁 Jeżeli to rzeczywiście thriller, to mam nadzieję, że mrożę krew w żyłach do zera kelwinów 🤣
Bardzo wartosciowy wyklad. Powiedziales w 5:30 ze Czas zwalnia. Ale w ktorym ukladzie?
dzięki za materiał , jesteś pierwszym fizykiem który w tak prosty gładki i przejrzysty sposób to tłumaczy, generalnie sama w sobie TW nie budzi u mnie demonów niezrozumienia ale już matematyczna strona tak , a tu proszę wszystko w przedstawione dla zwykłych ludzi, tak powinny wyglądać lekcje fizyki w szkołach średnich , super , pozdrawiam
Dziękuję bardzo :) Pozdrawiam serdecznie 😀
Dziękuję za ten świetny wykład. Przybliżył mnie do zrozumienia STW znacznie bardziej niż wszystkie inne materiały znalezione w sieci. Posiadasz rzadką umiejętność prostego wyjaśniania trudnych zagadnień. Mam jednak pewien niedosyt - zabrakło mi w tej lekcji takich kwestii jak interwał czasoprzestrzenny, stożek świetlny, obrót hiperboliczny. Liczę więc na drugą część.
I jeszcze drobna uwaga: w 7:38 minucie jest chyba mały błąd - powinno być (Δt'/Δt)c.
Teraz dopiero, przeglądając inne Twoje filmy, zauważyłem, że w kilku z nich podejmujesz tematy, których zabrakło mi w tym wykładzie. Nie przedstawiasz ich jednak w odniesieniu do STW, więc myślę, że warto by było to zrobić (np. pokazać skrócenie Lorentza jako obrót w czasoprzestrzeni).
Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa. Rzeczywiście wkradła się mała pomyłka w moje rachunki - czasem lepiej używać innych literek zamiast primów, bo, jak widać, to się lubi mieszać. Co do planów na przyszłość, to jeśli znajdę wolny czas to pomyślę nad kontynuacją tematu STW. Jak wiadomo w pół godziny nie da się wszystkiego dokładnie omówić, więc ten film można traktować jako wprowadzenie.
Podoba mi się bardzo jasny przekaz. Bardzo potrzebny kanał, gdyż w całej swojej karierze nie spotkałem się z nikim, kto potrafiłby tak jasno i przejrzyście wyjaśniać kwestie zawiłe. To jest dar, który wręcz wymaga spełnienia w edukacji.
Dziękuję za te słowa. Jest mi bardzo miło.
Dobre. Pozdrawiam.
Dziękuję i też pozdrawiam 😉
skąd to założenie że w czasoprzestrzeni poruszamy się z prędkością światła? Z czego to wynika?
Z samego faktu, iż mówimy właśnie o czasoprzestrzeni. Musimy traktować wymiar czasowy na równi z pozostałymi trzema wymiarami przestrzennymi. By tak było, musimy dokonać unifikacji jednostek. By czas t można było liczyć w metrach musimy za każdym razem mnożyć go przez pewną stałą, która unormuje jednostki- c o wymiarze [m/s] (stąd ct). Jeżeli teraz nie będziemy poruszać się w przestrzeni, to nasza prędkość będzie równa v=d(ct)/dt=c. Wiedząc, że prędkość poruszania się w czasoprzestrzeni dla tego konkretnego przypadku wynosi c, możemy postawić hipotezę, która mówi że w każdym innym przypadku ta prędkość również będzie równa pewnej stałej, czyli c. Jak sprawdzić, czy ta hipoteza jest słuszna? Oczywiście eksperymentalnie, bo fizyka w końcu jest nauką empiryczną. Poczynione przez ostatnie stulecie eksperymenty pozwoliły przypuszczać, iż właśnie w taki sposób działa Wszechświat, jak również pozwoliły oszacować wartość wspomnianej stałej, która okazała się być dokładnie równa prędkości światła w próżni.
@@phy6132 Dziękuję Musze to przemyśleć.
Czyli nasze położenie w czasoprzestrzeni jest cały czas takie samo . A możemy je zmienić przyspieszeniem. rozpatrujemy obiekty przyspieszające względem światła jeżeli chcemy rozpatrywać ich zmiany jako dynamikę zmian czyli prędkość?Ps. Coś jak poziom rozpatrywania tylko dla innego c gdzie prędkość światła traci v i jest punktowe.Wtedy wszystko jest ,,normalne,,
Dlaczego takie samo? Jeśli nasze położenie będzie reprezentowane przez cztery liczby- (tzw. czterowektor): x, y, z, t, to nie ma możliwości by wszystkie te 4 liczby pozostały bez zmian. Nawet jeśli nie poruszamy się w przestrzeni to czas cały czas biegnie - zatem "położenie" w czasie się zmienia i co za tym idzie w czasoprzestrzeni.
@@phy6132 posłużyłem się analogią skoro w czasoprzestrzeni wszystko porusza z prędkością światła to gdyby zachodziła tylko zmiana Vt a x,y,z w czasie t było by stałe to nasze t=Vt .skoro zasada równoważności daje możliwość rozpoczęcia rozpatrywania z każdego punktu na takich samych warunkach to wszystkie V = const czyli też wszystkie położenia jako układ .i dopiero zmiana V punktu czyli przyspieszenie ,, a,, jest zmianą układu ( czyli zachodzą zmiany t w relacji Vt oraz x1,y1,z1 czego konsekwencją jest inne rozważanie pr. świ. ale to inna bajka) to oczywiście pobieżne przedstawienie czegoś co po twoim stwierdzeniu jak można prędkość względem czasoprzestrzeni rozpatrywać przyszło mi do głowy. Ale pewnie gdzieś niepoprawnie zinterpretowałem.🤪🖐️
@@phy6132 ewentualnie jak skalibrować Vt do t. Tak na luzie sobie to wszystko rzuciłem na zasadzie pierwszej myśli. Ty jesteś lepszy w matmie skoro potrafisz wyciągać z niej takie rzeczy. Czteroprędkość przy obrocie hiperbolicznym jest dozwolonym obiektem zmienia o ile rozumiem kierunek i wyklucza masę. Czy udało by się wpleść twój układ z Vt lub tak zobrazować żeby zrobić z niego bazę w przestrzeni hiperbolicznej?
@@robertpozoga7223 Nie wiem, czy do końca rozumiem Twoje pytanie. Może najprościej wstawić sobie liczby i na chwilę zapomnieć o relatywistyce: niech obiekt porusza się z prędkością v_x=1m/s. Z racji, że jest to bardzo mała prędkość możemy do sprawy podejść klasycznie (bo w końcu oba podejścia w granicy małych prędkości muszą się ze sobą zgadzać) , zatem w kolejnych chwilach (odmierzanych co sekundę) obiekt będzie w następujących punktach czasoprzestrzeni (0,0,0,0),(1,0,0,1),(2,0,0,2),(3,0,0,3)...itd. Zatem nic nie robimy z prędkością (nie mamy przyspieszenia) a jak widać położenie się zmienia.
@@phy6132 chyba wiem gdzie popełniłem błąd jak to z nazewnictwem bywa w fizyce . Chciałem pominąć 1stopień swobody z powodu przypisania pewnym słowom interpretacji mat.,-fiz. a że potem fajnie wyglądało to inna sprawa .Dzięki za wrażenia zarówno wzlot jaki i ściągnięcie na ziemię. Pozdrawiam i więcej wzlotów niż upadków życzę Siema🖐️💥🤪😁Ale by fajnie było gdyby tak było wreszcie na c nikt by nie mówił prędkość światła🥳
Ten kanał jest genialny!
Dziękuję!
kawał dobrej roboty
Dzięki :)
Dla mnie prędkość światła to taka sama prędkość jak prędkość dźwięku czy samochodu przejeżdzającego obok.
Jedyna zagadka dla mnie to typowe zjawiska optyczne podczas przekroczenia prędkości światła. co będzie widział podróżnik patrząc przed siebie i w tył po powiedzmy dziesięciokrotnym przekroczeniu prędkości, jak będzie postrzegany przez obserwatorów w miejscu startu i docelowym..... właściwie to zagadką nie jest bo na myśl od razu przychodzi, ale interesujący jest sam moment dotarcia podróżnika do obserwatora.
Tak jak z przekroczeniem prędkości dźwięku, tak i tu nie będzie żadnych "podróży" w czasie, jedynie krótki efekt dźwiękowy tzn w tym przypadku wizualny.
Nakładanie się fal, zwiększanie i zmniejszanie ich częstoliwości i ot to cała tajemnica. Nie wiem po co komplikować coś, co jest proste i logiczne?
Gdyż to takie proste nie jest. Gdyby światło i dźwięk dało opisać się w ten sam sposób, to nie byłby nam potrzebny do niczego Einstein i jego dokonania, bo wystarczyłaby nam klasyczna mechanika Newtonowska.
Rozważałeś może kiedyś zagadnienia TW dla rozwiązań tzw.niefizycznych (z powodu paradoksów przyczyna -skutek). Dwóch polskich fizyków prof. Ekert i prof.Dragan napisali nawat pracę na ten temat. Potem Dragan pociągnął to dalej ( w kontekście pól tachionowych) . Dałbyś radę jakiś filmik o tym zrobić zaczynając od obserwatorów v>c . Kurcze żeby za takie rzeczy płacili może coś zaczęlibyśmy rozumieć.🤔 Czy może jeszcze jesteśmy za głupi żeby próbować?🐒Ps. Żeby nie było to oderwane zabardzo od rzeczywistości jako obiekt rozpatrywać promień lasera który chyba istnieje?
Nie czuję się kompetentny żeby kręcić na ten temat film- na co dzień zajmuję się inną działką fizyki, więc wolę zostawić to ekspertom, jak wymienieni przez Ciebie profesorowie.
@@phy6132 rozumiem . Jestem wściekły na siebie że nie mogę się przebić przez niektóre warstwy zrozumienia tego co mówi matematyka ( jest tak i tak a potem nieprawda bo jest tak i tak i nie ma czym tego spiąć) coś jakby najpierw mówiła po polsku i momentalnie przeszła na chiński. No dobra nie ,,zawracam gitary,,
@@robertpozoga7223 Nie jesteś odosobnionym przypadkiem. Mi też się zdarza, że czegoś nie rozumiem i to jest normalne - nie ma co się złościć na siebie. Niektórzy autorzy zakładają z góry, że czytelnicy są na takim samym poziomie zaawansowania co oni. Ja mam taką metodę, że jeśli czegoś przez dłuższy czas nie potrafię zrozumieć mimo starań (np. brak materiałów, zbyt zawiły język) to zostawiam to by się nie męczyć - nie muszę przecież rozumieć wszystkiego.
@@phy6132 a ja myślę że u tych profesorów ego nie pozwala zapytać dlaczego ta prosta składowa jest taka bo nie rozumiem i nie pójdę dalej aż mi nie pomogą a inni go wyśmieją haha takie proste a nie wie profesor. Zamiast stworzyć grono myślących o problemie którego prawdopodobnie też nie rozumieją i tak zamiast się zatrzymać powstaje coś co wszyscy uznają i to nazywają wiedzą na dany temat która jest na wyrost.. bo teraz jestem w stanie cofnąć się do tego miejsca i zarządzać odpowiedzi nikt z różnych powodów nie włoży pracy żeby chociaż spróbować zająć się problemem a co dopiero profesor (człowiek). A ja mam w du.. ego jak coś nie rozumiem to pytam albo coś twierdzę a ktoś zauważa błąd.to się cieszę. A jak ktoś rozważa mnie jako osobę pytająca i ośmiesza to dziwi mnie po co marnuje energię i zależnie od oceny albo olewam albo doprowadzam do momentu gdy już nie odpowiada. Ale zawsze z pokorą wysłuchuje odpowiedzi związanych z pytaniem. Powiem ci że wiele zrozumiałem ale wysiłek który w to włożyłem był ogromny. Ale jest to dla mnie prawdziwsze niż np. wiara czy pozycja społ. czy opinia innych .Bo mam prawdziwy punkt odniesienia i łatwiej się tak żyje
@@robertpozoga7223 Nie wszyscy profesorowie mają wysokie ego. Ci, których ja spotkałem na swojej drodze byli zazwyczaj skromnymi ludźmi, którzy sami potrafili przyznać, że czegoś nie wiedzą.
Z problemem, który poruszyłeś jest w moim mniemaniu tak, że ogrom wiedzy z danej dziedziny nie pozwala na to by wiedzieć wszystko. Może w czasach starożytnych Greków możnaby powiedzieć, że wie się wszystko w danej dziedzinie (choć pewnie się mylę). Obecnie nie da się tego dokonać, bo gdy poznasz odpowiedź na jedno pytanie, to powstaną trzy kolejne i im głębiej będziemy wnikać tym większa ich liczba się zrodzi. Więc czasem by móc iść dalej ludzie przyjmują niektóre rzeczy za pewnik np. uczniowie w szkole uczą się rozwiązywania równań kwadratowych, mimo że nikt nie pokazał im skąd bierze się wyrażenie na deltę. Kolejna rzecz: gdy delta jest ujemna mówi się im, że brak jest rozwiązań - dlatego, że program szkoły średniej nie przewiduje liczb zespolonych.
Proszę wyjaśnić, dlaczego zastosowana jest proporcja w tym fragmencie?
ruclips.net/video/NnvKwRemN5M/видео.html
Można spojrzeć na to w ten sposób: dostrzegany przez nas upływ czasu jest bezpośrednio związany z prędkością z jaką poruszamy się przez czwarty wymiar czasoprzestrzeni.
Zatem jeśli poruszamy się tylko w kierunku czasowym, to cała nasza prędkość wynosi c, co można sprytnie zapisać jako dt/dt c = c (tutaj d oznacza delta). Jeżeli ruch odbywa się zarówno w kierunku czasowym jak i przestrzennym, to prędkość ruchu w kierunku czasowym musi się zmniejszyć i wynosi dt'/dt c = v_t. Jeżeli zmiana ta ma charakter liniowy, wówczas wykorzystanie proporcji jest standardową procedurą. Można dla przykładu podstawić : Jeżeli dt'/dt = 1/2 to v_t/c =1/2 i tak dalej.
@@phy6132 wydaje mi się, że nie jest to liniowo, ponieważ wartość wektora liczymy z Pitagorasa, więc pojawia się pierwiastek.
@@phy6132 Przesyłam zdjęcie z wyjaśnieniem: iv.pl/image/wektor.GI2uf7O
@@TomaszUrbanowiczNie do końca. Zauważ, że V_t to nie to samo co v. Pisząc proporcję zaznaczyłem ten indeks, przez co rozróżniłem te dwie prędkości: V_t - składowa czasowa, V - składowa przestrzenna
@@phy6132 Nie bardzo rozumiem, czemu to rozdzielać? Z wykresu ze stałą wartością wektora prędkości światła, przecież możemy wszystko wyliczyć po prostu z Pitagorasa - jeżeli prędkość na osi X jest zerowa, to poruszamy się z prędkością światła, jeżeli zaczynamy się poruszać z pewną prędkością, czas wyliczymy z Pitagorasa.
Jeżeli zaczniemy się poruszać z prędkością światła, czas będzie zerowy.
Nie ma w Pitagorasie miejsca na liniowość. Różnica czasów między stanem gdzie nie poruszaliśmy się, a stanem w ruchu będzie po prostu różnicą wartości wyliczonych z Pitagorasa.
Czyli nie da się przekroczyć prędkości światła, bo cofnęli byśmy się w czasie i byli byśmy w tym samym miejscu co przed przekroczeniem prędkości i tak w kółko. Oczywiście w teorii.
Obiekty, które mają masę nie mogą poruszać się z prędkością światła i większą, co "chroni" nasz Wszechświat przed paradoksami czasowymi. Istnieją natomiast rozważania nad cząstkami nadświetlnymi zwanymi tachionami, które jak do tej pory nie zostały zaobserwowane, więc póki co nie do końca jest jasne jakie te cząstki miałyby właściwości.
@@phy6132 w sumie aby nawet taka cząstka mogła przenieść się w czasie musiała by posiąść konkretną prędkość bez przyspieszania do niej. Bo podczas przyspieszania zachaczyła by o prędkość dzięki której mogła by się przenieść np. o sekundę w tył i zrobiła by to.
tak, takie cząstki, o ile istnieją nie mogłyby poruszać się wolniej niż światło. Dla nich prędkość ta byłaby dolną granicą, tak jak dla "zwykłych" cząstek prędkość światła jest górną granicą.
Super kanał! Prosimy o czestsze nagrania
Dziękuję. Postaram się nagrywać filmiki z prędkością światła :) Pozdrawiam!
W końcu ktoś tłumaczy fizykę a nie opowiada populistyczny bełkot z ładnymi obrazkami. Jak dla mnie petarda.
Dziękuję :)
Trochę popytałem trochę się zastanawiałem i nie daje mi spokoju ten twój ,, parametr" Vt prędkość upływu czasu i rozpatrywanie prędkości jako ruch względem czasoprzestrzeni. o ile miałem wątpliwości to przekonało mnie zdanie pewnej osoby. Twoja interpretacja nie tylko jest prawidłowa ale ma swoje skutki niełatwo dostrzegalne z innego pkt. widzenia. Próbowałeś może rozpatrywać pęd jako skutek takiego obrazowania czasu (Vt)?
Nie do końca widzę związek z pędem, więc nie. Jeżeli możesz, to rozwiń myśl, bo ciekaw jestem jaki Ty widzisz związek, skoro o to pytasz?
@@phy6132 chodzi o ujęcie prędkości upływu czasu oraz związanego z tym rozpatrywania prędkości w czasoprzestrzeni. Tu ci wklejam jak ktoś to ujął bo nie chcę sobie przypisywać czyjejś pracy:
,,To jest zawarte we wczesnych postulatach GR, ale Hilbert to kazał z tym spadać na drzewo, bo rachunek tensorowy bez tego był "odrobinkę skomplikowany", a tak byłby złożeniem dwóch takich rachunków (macierz wyglądałaby jak przestrzeń pędów dla ekstremalnej masy). Dla uproszczenia przyjęto kilka założeń i tak ówcześnie (a część do dziś) nieweryfikowalnych eksperymentalnie. I stąd wszystkie kłopoty z GR i "prędkością upływu czasu". Hilbert zwrócił uwagę, że problem liczenia takich dupereli pojawia się dopiero przy niewyobrażalnych masach będących (wg ówczesnej wiedzy) istotnym ułamkiem masy wszechświata oraz problemem przenoszenia układu odniesienia do sprawdzenia tego. GR i tak wywalał masę pod mianownik energii, więc nie było co się rozpędzać z wywalaniem pędu. Ale tak - to ma sens i to było w założeniach do GR."
Na podstawie przytoczonego przez Ciebie fragmentu można stwierdzić, iż związek z pędem jaki sugerujesz wykracza poza zakres Szczególnej Teorii Względności i wymaga Ogólnej Teorii Względności. Ja szczerze mówiąc nie uważam się za wybitnego eksperta od GR, bo na co dzień zajmuję się inną działką fizyki, więc niestety nie jestem w stanie Ci powiedzieć, czy taki związek zachodzi. Nie mniej dzięki za pytania. Na pewno dają do myślenia.
A będzie ogólna teoria względności
Jeszcze nie wiem, bo OTW wymaga dużo więcej podstaw matematycznych i na pewno byłoby konieczne zrobienie serii filmików.
Może ogólna teoria eteru?
Witaj, masz WIEDZĘ.
Nieprawdą jest to, że trzeba mieć umiejętność przekazu wiedzy i nauczania. Jeśli rozumiesz to co mówisz, inni Ciebie rozumieją. Ty masz wiedzę, i rozumiesz co mówisz. To bardzo rzadki dar. Niestety na uczelniach i w różnych tzw. instytutach zwykle jest "bicie piany", skomplikowane wzory, jeszcze bardziej skomplikowane tłumaczenie. Wielu profesorów i hab. mogłoby się uczyć matmy i fizy od Ciebie. To czysta przyjemność wysłuchać Twoich wykładów. Liczby zespolone - super skojarzenia. Dziecko zrozumie. Skończyłem elektronikę. Studia były trudne. Bez kompleksów po latach mogę napisać, że to nie ja byłem "cienki". Większa część wykładowców miała wiedzę wytyczone, ale nie do końca rozumieli o czym mówią. Ty czujesz i wiesz co mówisz. Dzięki. Trzymaj tak dalej.
Dziękuję Ci bardzo. Niestety na studiach często trzeba zmieścić ogromną porcję wiedzy w krótkim czasie przez nieprzemyślane programy studiów. Ja mam ten komfort, że prowadząc zajęcia, czy nagrywając filmy sam ustalam sobie ile potrzeba mi czasu. Profesorowie może nie tyle nie rozumieją (choć może się i tak zdarzyć), co nie wykazują prób dostosowania przekazu do poziomu odbiorców i zakładają, że wszystko dla studentów jest oczywiste. Gdy sam byłem studentem też spotykałem się z takim podejściem i musiałem posiłkować się książkami. W przypadku książek niestety też jest ten sam problem. Niektóre czyta się jak dobrą powieść, a przy niektórych ciężko jest przebrnąć przez kilka stron, dlatego jeśli od razu natrafię na spore problemy, to nie czytam dalej, bo to tylko potęguje frustrację.
Pozdrawiam Cię serdecznie :)
Einstein to szkodnik, jego błędne teorie zahamowały rozwój fizyki na sto lat, jego teoria względności nie dowodzi niczego. Marzyciel ,chciał błysnąć,w latach 1909 pisał nic nie znaczące artykuły dotyczące fizyki,do Nobla ze swoją teorią względności podchodził dwanaście razy i plama.W Komitecie Noblowskim zasiadali uczeni,nie dopatrzyli się w jego pracach coś nadzwyczajnego.Aby mieć z nim spokój dostał Nobla z innej dziedziny za pracę nad efektem fotoelektrycznym
Tyle, że dziwnym trafem jego teorie zgadzają się z wynikami eksperymentalnymi.
w czwartej minucie strzelony absurd ; V1 +V1t = c
Dlaczego? Gdybym zapisał równanie na skalarach to tak, ale tutaj mamy równanie wektorowe.
Głos za cichy jest
To prawda, trzeba zainwestować w lepszy sprzęt.