Cieszę sie, że ten temat jest poruszany. Osobiście zmagam się z zaburzeniami osobowości i depresją i wiem,że naprawdę ciężko jest zauwazyc,że ktoś ma poważne problemy i sobie nie radzi co może być spowodowane wieloma zjawiskami,przede wszystkim ludziom nie przechodzi przez mysl,że ktoś obok może mieć problemy o których się nie mówi. Osobom zaburzonym ciężko jest się przyznać, że potrzebują pomocy. Ja na przykład sądziłem że po prostu urodziłem się przewrażliwiony,że najzwyklej w świecie jestem leniwy,niektórym ludziom po prostu musi nie wyjść,jedni zostają lekarzami inni muszą zamiatać ulice i za taką osobę miałem siebie. Apeluje do wszystkich aby byli czujni, a do osób które na jakiejś płaszczyźnie nie dają sobie rady- zwracali się o pomoc. Nieleczone zaburzenia potęgują się przez co wymagają lat terapii i ogromnego nakładu wysiłku oraz zaparcia.
9:48 Tez tak robie- Ale bym pewnie zrezygnowala z lekarza W ogole ten ziom ma podobne mysli do mnie ale np mimo ze mnie bardzo stresuja rozmowy z nieznajomwymi, rozmawiam z nimi by nie dac po sobie poznac NAWET PODCHODZILAM DO LUDZI 💪💪💪 Ale nic z tego nie wyszlo wiec odpuscilam sobie. Nie mam przyjaciol w szkole. W ogole to mam zaburzenia lękowo-depresyjne, pozdrawiam 😐
1)Pamiętaj, niczemu nie jesteś winien, to nie twoja wina. 2)Musisz wiedzieć co wykonujesz, prawidłowo, i bezbłędnietak że by nie czuć się winny, winna. 3)Co do wyników w nauce, są różne, a to raczej nie problem wśród rówieśników.
John Eldredge - "Dziennik pokładowy". Uda się. Do tego następny level to regularna spowiedź (jeśli będzie trzeba to w konsultacji z psychologiem) i msza czyli ON. Jeśli dawno nie byłeś - ogarniemy na spokojnie. Nic się nie bój. Od tego się mamy. Dzięki za dobry film. Uczyłem w tej szkole 3 lata. Znam te łuki okien, korytarze, boiska. Dziś moi uczniowie są na etapie dorastających dzieci. Uczestniczyłem w ich 8 ślubach. Na kolejne czekam. Chodźcie z nami.
Niestety te problemy nie biorą się z nikąd. Człowiek już od narodzin nie ma wsparcia wśród najbliższych, a to mama pracuje, tata wraca późno, żłobek do 16 już od 6 m-ca życia. Gdzie ten malutki człowiek ma szukać wsparcia ? O 17 godzinie kiedy już mama myślli jak najszybciej położyć spać dziecko żeby mieć chwilę dla siebie, gdzie dziecko jest samo sobie, nie ma wsparcia, nawet gdy bawi się zabawkami nie ma nikogo z tyłu. To jest długi proces który kończy się brakiem pewności siebie w przedszkolu, zerówce potem szkole. Braku poczucia własnej wartości. To wszystko ma swój początek w domu którego tak naprawdę nie ma. Wszechobecny pęd, wyścigi, zapisywanie dzieci na milion zajęć bo myśłimy że coś im to da ....Jedyne to da im faktycznie większa inteligencję, zaradność ale rozwój emocjonalny który pozwala cieszyć się życiem stoi w miejscu. Jest wiele osób które osiągają sukces ale nie potrafią się z niego cieszyć, są zimne nieobecne i a karierowicze na stanowiskach kierowniczych pozbawieni jakichkolwiek skrupułów. Szkoła to 25 % wychowania reszta to dom, relacje z tatą mamą, babcią rodziną, bratem siostrą.... A tego teraz niestety nie ma... Ciężkie czasy nadeszły dla naszej młodzieży i co gorsza rodzice nie dostrzegają tego bo sami wpadają w podobny trans...
To tak bardzo ja. Wszystko, prócz nerwicy natręctw. A to wszystko mniej więcej od 8-10 lat, a mam dopiero 18 i dalej się to za mną ciągnie utrudniając życie 🙂
Jest odrobinę lepiej. Odnalazłam swoją bratnią dusze, ale dzieli nas 300/400 km. Jestem wśród ludzi, a mimo to, czuję się jakbym tam nie pasowała, jakby mnie tam nie było. Bo przecież...równie dobrze mogłoby mnie nie być. Nikomu by to nie zrobiło różnicy, a może i nawet by niektórym ulżyło. Nikt nie musiałby się już ze mną użerać. A i mi by ulżyło. Ale się boję. Mam dla kogo żyć. Ale to tak boli...Milczę. Każdy ma swoje problemy, poważne problemy. A przecież my-Adzieci i młodzież-nie mamy żadnych problemów, tylko wyolbrzymiamy...tak wiele razy to słyszałam...
@@wiktoriadura7277 Mam przyjaciółkę, koleżanki, kolegów, ale każdy ma swoje problemy, a ja...Nie chcę obarczać nikogo swoimi problemami, uczuciami, myślami...
3:35 16 witam xD ale szczerze to raczej nie powód psychiczny tylko fizyczny bo w poprzednie i te wakacje to ja padam na twarz bo dość dużo ostatnio robie wtedy więcej robiłam i też spałam po 16
Wypisz wymaluj Ja tylko do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jakanie po przezytej traumie w wieku 5 lat. Zwlekalem 24lata swojego zycia zeby isc po pomoc, chyba najwyzszy czas to zmienic.
Wszystko co warto to być w szczerości i prawdzie przed sobą. O wszystkim w życiu decyduje serce, P. Pawlukiewicz. Gdy ono choruje, my też, a uciekanie w pozory życia pogarsza sytuację. Żyję z depresją od nastoletnich lat. Dziś mam 39, kochanego męża i wspaniałe dzieci. Kiedyś terapia, dziś uważność w życiu, odkrycie że Źródło życia jest w każdym z nas. Jedni mówią że to Bóg, inni że Natura, dziś wiem tylko tyle że nie wiem..ale wierzę i szukam całe życie. Jest jedna rzecz dająca siłę Miłość do siebie, bycie dla siebie przyjacielem to początek, a klucz do siebie to m.in.dzieciństwo, wrócic i utulić siebie, wzmocnić miłością. Szukaj pomocy, nie czekaj, sam/a nie jesteś nigdy.
To są bardzo poważne choroby, najważniejsze wyleczyć się z tych dolegliwości a dopiero wtedy przejmować się nauką/maturą/pracą. Myśle, że każdy to zrozumie, trzymaj się.
Polecam mieć wyjebane na wszystko, bo to nie tylko głupie powiedzenie ale stan umyslu, nie umiesz nic przy tablicy, no zdarza się trudno posmieja się 5 minut i zapomną, pewnie połowa klasy by tego nie ogarnęło, głupio wygladasz, no trudno co komu do tego, mimo że ludzie cię oceniają bo tacy już jesteśmy na zajutrz zapomną, nie bójcie też gadać z ludźmi bo niby czemu, strzelisz jakąś głupotę gadając z dziewczyną która lubisz i przestanie z tobą gadać? No i chuj jest takich jeszcze miliony więc lepiej gadaj pierdoły niż wcale. Witam chciałbym się umówić do lekarza na najbliższą date, tak środa odpowiada no to elo. A no i jeżeli jest faktycznie kiepsko to nie bójcie się zapisywać na leczenie, jeden lekarz nie pomoże to nastepny to zrobi, może cię nienawidzić cała klasa miej wyjebane i pnij do przodu bo ci ludzie to egoistyczne nic nie rozumiejące fiutki. Z farcikiem mordeczki
@@nsr9072 moja rada jest dla ludzi którzy jakoś sobie radzą bez leków ale dalej jest im ciężko mimo wszystko ty też możesz wyznawać "wyjebane" i zażywać leki to może będzie ci jakoś luźniej, nie wiem na czym polega twój problem i jakie zaawansowane masz zaburzenia
To jak powiedzieć gościowi na wózku, że polecam wstać i pograć w piłkę. Możesz to zrozumieć, kiedy zdasz sobie sprawę, że twoje myśli nie są tobą. Twoje emocje to nie jesteś ty. Nie możesz tego kontrolować w 100 procentach. Myśli i emocje to proggram. Można się przeprogramować na długiej psychoterapii lub zażywając leki. Ale nie można nagle stwierdzić, że mam wyjebane, bo mózg tego nie przyjmie i dalej będzie produkował myśli według starego programu.
Gówno prawda! Brzmi banalnie, ale takie nie jest. Już tłumaczę. Sam nigdy nie miałem depresji i gdyby nie to, że sam użeram się z pewnym gównem (ale o tym zaraz). to kompletnie nie ogarniałbym jak można tak nagle zacząć się użalać i mówić, że wszystko bez sensu i takie tam. Nie miałem też takich lęków jak ten gość z filmu, chociaż pamiętam, że pierwszy raz przed załatwianiem spraw tak jak dorośli, czyli umówienie się do lekarza przez telefon czy telefon do radia, rozpisywałem tak jak on sobie na kartce co będę mówił:) Co miałem i z czym dalej się zmagam to nerwica natręctw (OCD), tak już od 26 lat, a mam 35 lat.... I tak jak ta dziewczyna w tym filmie mówi, że to nienormalne, tak ja tak samo mówię, to jest popierdolone... ale to robię. I właśnie w tym rzecz! Wiesz, że to robisz, wiesz, że to pojebane i powinieneś przestać, bo to kompletnie nie ma sensu. Tracisz tylko czas (i zdrowie), robisz z siebie debila, bo czasem się zapomnisz przy innych, przy znajomych (osz kurwa, jak mi znajomi wspomnieli co ja wyprawialem zanim urwał mi się kiedyś film na sylwestra na domówce to myślałem, że zapadne się pod ziemię... musiałem tak się porobić, że przestałem sie kontrolować przy ludziach, a pamiętałem tylko jakieś przebłyski). W domu to przykro było mojej rodzinie patrzeć, moja mama chodziła z tego powodu sfrustrowana, ja chodziłem na różnego rodzaju terapie... brałem leki. W końcu leki odpuściłem, jakoś sobie radzę z tym OCD... przepodróżowałem świat, uprawiałem wiele różnych sportów, rozmnożyłem się, mam co jeść, czym jeździć, gdzie spać więc na szczęście to gówniane OCD tak zupełnie mnie nie zniszczyło. Co chcę powiedzieć to, to, że wydaje się nam, że co to takiego, wystarczy przecież powiedzieć, że "mam wyjebane" i będziesz miał wyjebane.. niestety tak umysł ludzki nie działa. To jest cały proces, który musi zajść w umyśle, aby uwolnić się od SAMOSABOTAŻU. A i do ludzi z OCD, polecam książkę Anity Bryńskiej "Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne". Istna petarda, jeżeli oczywiście jesteś w stanie czytać książki (bo OCD potrafi nieźle to utrudniać w niektórych przypadkach). Żaden psychoterapeuta (do których, nota bene, adresowana jest również ta książka) nie pomógł mi tyle co właśnie ta książka, sam za jej pomocą robiłem sobie terapie:). Dla reszty depresowiczów i cykorów, hmm, polecam uświadomić sobie, że WSZYSTKO PRZEMIJA. Ból, cierpienie, strach, niemoc, życie! Dlatego korzystajcie kurwa jego mać ze swojego życia ile możecie i skończcie "pierdolić"!:) To Wasze pierdolenie też w końu przeminie, tylko znajdzcie jakieś zajęcie inne niż użalanie się! No teraz ja zaczynam pierdolić;) a pewnie dzisiaj przed snem będę układał kapcie z 2-3 minuty, stwierdze, że to pojebane, jeszcze tak z minute i w końcu legne w wyrku. Osz się rozpisałem, pozdro dla każdego, kto przebrnął przez ten mój potok ;)
@@JuraMalopolska Był tylko nikt się do tego nie przyznawał. Zostałby wyśmiany, większość uważała że użala się na sobą i to przez brak pasa na dupie. Okazanie słabości było i jest piętnowane
@@zbyszggo4626 inaczej się żyło 20 lat temu, uwierz. Poza tym gdyby tak było jak piszesz nasi koledzy wtedy dziwnie by się zachowywali. Oczywiście że było to zjawisko ale nie aż tak duże.
@@JuraMalopolska Pewnie, że było. Za sprawą internetu i mediów społeczeństwo jest bardziej uświadomione. Pięknie widać, że 20 lat temu, sam nie dostrzegałeś tego problemu.
Ten ziomek to w 100% moje mysli
Moje też
Fobia społeczna to nie tylko problem młodzieży,
Za niektórymi ludźmi ciągnie się to gówno i w dorosłym życiu
Proszę zrobcie cos o samookaleczaniu
Cześć jestem schizofrenikiem Paranoidalnym liczę na to że się ustabilizuje jednak teraz jestem w szpitalu pozdrawiam was wszystkich
8:04 te kredki są ustawione w złej kolejności!
Cieszę sie, że ten temat jest poruszany. Osobiście zmagam się z zaburzeniami osobowości i depresją i wiem,że naprawdę ciężko jest zauwazyc,że ktoś ma poważne problemy i sobie nie radzi co może być spowodowane wieloma zjawiskami,przede wszystkim ludziom nie przechodzi przez mysl,że ktoś obok może mieć problemy o których się nie mówi. Osobom zaburzonym ciężko jest się przyznać, że potrzebują pomocy. Ja na przykład sądziłem że po prostu urodziłem się przewrażliwiony,że najzwyklej w świecie jestem leniwy,niektórym ludziom po prostu musi nie wyjść,jedni zostają lekarzami inni muszą zamiatać ulice i za taką osobę miałem siebie. Apeluje do wszystkich aby byli czujni, a do osób które na jakiejś płaszczyźnie nie dają sobie rady- zwracali się o pomoc. Nieleczone zaburzenia potęgują się przez co wymagają lat terapii i ogromnego nakładu wysiłku oraz zaparcia.
9:48
Tez tak robie-
Ale bym pewnie zrezygnowala z lekarza
W ogole ten ziom ma podobne mysli do mnie ale np mimo ze mnie bardzo stresuja rozmowy z nieznajomwymi, rozmawiam z nimi by nie dac po sobie poznac NAWET PODCHODZILAM DO LUDZI 💪💪💪
Ale nic z tego nie wyszlo wiec odpuscilam sobie.
Nie mam przyjaciol w szkole.
W ogole to mam zaburzenia lękowo-depresyjne, pozdrawiam 😐
1)Pamiętaj, niczemu nie jesteś winien, to nie twoja wina.
2)Musisz wiedzieć co wykonujesz, prawidłowo, i bezbłędnietak że by nie czuć się winny, winna.
3)Co do wyników w nauce, są różne, a to raczej nie problem wśród rówieśników.
Niech puszczają to w szkołach
Widze że tutaj występuje u wszyskich depresja i u jednej dziewczyny nerwica natręctw ta co co sekunde myje ręce.
Bardzo pouczający film
To są moje myśli w 100%
Ten typ przy tablicy na matmie to 100% ja, takie:
„Zaraz, co to są pierwiastki?”
ZawszeXD
John Eldredge - "Dziennik pokładowy". Uda się. Do tego następny level to regularna spowiedź (jeśli będzie trzeba to w konsultacji z psychologiem) i msza czyli ON. Jeśli dawno nie byłeś - ogarniemy na spokojnie. Nic się nie bój. Od tego się mamy. Dzięki za dobry film. Uczyłem w tej szkole 3 lata. Znam te łuki okien, korytarze, boiska. Dziś moi uczniowie są na etapie dorastających dzieci. Uczestniczyłem w ich 8 ślubach. Na kolejne czekam. Chodźcie z nami.
Niestety te problemy nie biorą się z nikąd. Człowiek już od narodzin nie ma wsparcia wśród najbliższych, a to mama pracuje, tata wraca późno, żłobek do 16 już od 6 m-ca życia. Gdzie ten malutki człowiek ma szukać wsparcia ? O 17 godzinie kiedy już mama myślli jak najszybciej położyć spać dziecko żeby mieć chwilę dla siebie, gdzie dziecko jest samo sobie, nie ma wsparcia, nawet gdy bawi się zabawkami nie ma nikogo z tyłu. To jest długi proces który kończy się brakiem pewności siebie w przedszkolu, zerówce potem szkole. Braku poczucia własnej wartości. To wszystko ma swój początek w domu którego tak naprawdę nie ma. Wszechobecny pęd, wyścigi, zapisywanie dzieci na milion zajęć bo myśłimy że coś im to da ....Jedyne to da im faktycznie większa inteligencję, zaradność ale rozwój emocjonalny który pozwala cieszyć się życiem stoi w miejscu. Jest wiele osób które osiągają sukces ale nie potrafią się z niego cieszyć, są zimne nieobecne i a karierowicze na stanowiskach kierowniczych pozbawieni jakichkolwiek skrupułów. Szkoła to 25 % wychowania reszta to dom, relacje z tatą mamą, babcią rodziną, bratem siostrą.... A tego teraz niestety nie ma... Ciężkie czasy nadeszły dla naszej młodzieży i co gorsza rodzice nie dostrzegają tego bo sami wpadają w podobny trans...
Serce boli ale taka prawda
To tak bardzo ja. Wszystko, prócz nerwicy natręctw. A to wszystko mniej więcej od 8-10 lat, a mam dopiero 18 i dalej się to za mną ciągnie utrudniając życie 🙂
IPO tych 3 tygodniach trochę lepiej ci? Smutno mi jak wiem że taka osoba jak ty jest samotna
Jest odrobinę lepiej. Odnalazłam swoją bratnią dusze, ale dzieli nas 300/400 km. Jestem wśród ludzi, a mimo to, czuję się jakbym tam nie pasowała, jakby mnie tam nie było. Bo przecież...równie dobrze mogłoby mnie nie być. Nikomu by to nie zrobiło różnicy, a może i nawet by niektórym ulżyło. Nikt nie musiałby się już ze mną użerać. A i mi by ulżyło. Ale się boję. Mam dla kogo żyć. Ale to tak boli...Milczę. Każdy ma swoje problemy, poważne problemy. A przecież my-Adzieci i młodzież-nie mamy żadnych problemów, tylko wyolbrzymiamy...tak wiele razy to słyszałam...
Może nie powinnam tego pisać. Nie chcę zwracać na siebie uwagi...
@@oliwiap3831 porozmawiaj z kimś znajdź koleżankę
@@wiktoriadura7277 Mam przyjaciółkę, koleżanki, kolegów, ale każdy ma swoje problemy, a ja...Nie chcę obarczać nikogo swoimi problemami, uczuciami, myślami...
3:35
16 witam xD ale szczerze to raczej nie powód psychiczny tylko fizyczny bo w poprzednie i te wakacje to ja padam na twarz bo dość dużo ostatnio robie wtedy więcej robiłam i też spałam po 16
ten chłopak to ja w 100%
Szkoda, że nie wiedziałem o tym przeszło 20 lat temu
4:32 rel
Ja mam nereice i ataki paniki :D boje sie naglej smierci z wylewu bądź zawalu serca. 31 lat ^^
Ale żyje, ciągne ten wózek :p
29 lat here :D Polecam strone zaburzeni.pl
@@Piwus1 dzięki :D
@@Piwus1 to trzeba sie przelamac i isc do lekarza bo szkoda zycia
Wypisz wymaluj Ja tylko do tego wszystkiego dochodzi jeszcze jakanie po przezytej traumie w wieku 5 lat. Zwlekalem 24lata swojego zycia zeby isc po pomoc, chyba najwyzszy czas to zmienic.
ja to ten ziomek
Takie same mam zycje
Czas się ogarnąć chyba
Chyba miałam to nieraz trudno mi to powiedzieć miałam takiego doła nieraz jak się z kimś poklucilam
toz to o mnie
Wszystko się zgadza oprócz nerwicy natręctw
To co ten chłopak myśli- to co to za zaburzenie? Natręctwa myśli? jak określić jego problem?
fobia społeczna
Zaburzenia lękowe A dziewczyna zaburzenia obsesyjno kompulsywne
dlaczego warto zyc?
Wszystko co warto to być w szczerości i prawdzie przed sobą. O wszystkim w życiu decyduje serce, P. Pawlukiewicz. Gdy ono choruje, my też, a uciekanie w pozory życia pogarsza sytuację. Żyję z depresją od nastoletnich lat. Dziś mam 39, kochanego męża i wspaniałe dzieci. Kiedyś terapia, dziś uważność w życiu, odkrycie że Źródło życia jest w każdym z nas. Jedni mówią że to Bóg, inni że Natura, dziś wiem tylko tyle że nie wiem..ale wierzę i szukam całe życie. Jest jedna rzecz dająca siłę Miłość do siebie, bycie dla siebie przyjacielem to początek, a klucz do siebie to m.in.dzieciństwo, wrócic i utulić siebie, wzmocnić miłością. Szukaj pomocy, nie czekaj, sam/a nie jesteś nigdy.
Nie warto
@@betoniarkowobo??
Nie ma to jak opuścić klasę maturalną z powodu depresji i nowotworu 🎓👩🏻❤️💋👩🏼☔💔👸🏼🚬💇🏼♀️
To są bardzo poważne choroby, najważniejsze wyleczyć się z tych dolegliwości a dopiero wtedy przejmować się nauką/maturą/pracą.
Myśle, że każdy to zrozumie, trzymaj się.
Ta pierwsza dziewczyna to ja... W 100% ja...
Spoko to jest ale nie wiem czy dzisijsza kutlura nie zaczyna troszkę ubóstwiać depresji
1:50 Mówi jak rudy XD
☕☕🍫🍫🍯🍯
Katowice śląskie
Polecam mieć wyjebane na wszystko, bo to nie tylko głupie powiedzenie ale stan umyslu, nie umiesz nic przy tablicy, no zdarza się trudno posmieja się 5 minut i zapomną, pewnie połowa klasy by tego nie ogarnęło, głupio wygladasz, no trudno co komu do tego, mimo że ludzie cię oceniają bo tacy już jesteśmy na zajutrz zapomną, nie bójcie też gadać z ludźmi bo niby czemu, strzelisz jakąś głupotę gadając z dziewczyną która lubisz i przestanie z tobą gadać? No i chuj jest takich jeszcze miliony więc lepiej gadaj pierdoły niż wcale.
Witam chciałbym się umówić do lekarza na najbliższą date, tak środa odpowiada no to elo. A no i jeżeli jest faktycznie kiepsko to nie bójcie się zapisywać na leczenie, jeden lekarz nie pomoże to nastepny to zrobi, może cię nienawidzić cała klasa miej wyjebane i pnij do przodu bo ci ludzie to egoistyczne nic nie rozumiejące fiutki. Z farcikiem mordeczki
Kocham Cie!
łatwo powiedzieć, też staram się do tego tak podchodzić ale jednak lęki biorą górę w takich sytuacjach
@@nsr9072 moja rada jest dla ludzi którzy jakoś sobie radzą bez leków ale dalej jest im ciężko mimo wszystko ty też możesz wyznawać "wyjebane" i zażywać leki to może będzie ci jakoś luźniej, nie wiem na czym polega twój problem i jakie zaawansowane masz zaburzenia
To jak powiedzieć gościowi na wózku, że polecam wstać i pograć w piłkę. Możesz to zrozumieć, kiedy zdasz sobie sprawę, że twoje myśli nie są tobą. Twoje emocje to nie jesteś ty. Nie możesz tego kontrolować w 100 procentach. Myśli i emocje to proggram. Można się przeprogramować na długiej psychoterapii lub zażywając leki. Ale nie można nagle stwierdzić, że mam wyjebane, bo mózg tego nie przyjmie i dalej będzie produkował myśli według starego programu.
Gówno prawda! Brzmi banalnie, ale takie nie jest. Już tłumaczę. Sam nigdy nie miałem depresji i gdyby nie to, że sam użeram się z pewnym gównem (ale o tym zaraz). to kompletnie nie ogarniałbym jak można tak nagle zacząć się użalać i mówić, że wszystko bez sensu i takie tam. Nie miałem też takich lęków jak ten gość z filmu, chociaż pamiętam, że pierwszy raz przed załatwianiem spraw tak jak dorośli, czyli umówienie się do lekarza przez telefon czy telefon do radia, rozpisywałem tak jak on sobie na kartce co będę mówił:) Co miałem i z czym dalej się zmagam to nerwica natręctw (OCD), tak już od 26 lat, a mam 35 lat.... I tak jak ta dziewczyna w tym filmie mówi, że to nienormalne, tak ja tak samo mówię, to jest popierdolone... ale to robię. I właśnie w tym rzecz! Wiesz, że to robisz, wiesz, że to pojebane i powinieneś przestać, bo to kompletnie nie ma sensu. Tracisz tylko czas (i zdrowie), robisz z siebie debila, bo czasem się zapomnisz przy innych, przy znajomych (osz kurwa, jak mi znajomi wspomnieli co ja wyprawialem zanim urwał mi się kiedyś film na sylwestra na domówce to myślałem, że zapadne się pod ziemię... musiałem tak się porobić, że przestałem sie kontrolować przy ludziach, a pamiętałem tylko jakieś przebłyski). W domu to przykro było mojej rodzinie patrzeć, moja mama chodziła z tego powodu sfrustrowana, ja chodziłem na różnego rodzaju terapie... brałem leki. W końcu leki odpuściłem, jakoś sobie radzę z tym OCD... przepodróżowałem świat, uprawiałem wiele różnych sportów, rozmnożyłem się, mam co jeść, czym jeździć, gdzie spać więc na szczęście to gówniane OCD tak zupełnie mnie nie zniszczyło. Co chcę powiedzieć to, to, że wydaje się nam, że co to takiego, wystarczy przecież powiedzieć, że "mam wyjebane" i będziesz miał wyjebane.. niestety tak umysł ludzki nie działa. To jest cały proces, który musi zajść w umyśle, aby uwolnić się od SAMOSABOTAŻU. A i do ludzi z OCD, polecam książkę Anity Bryńskiej "Zaburzenia obsesyjno-kompulsyjne". Istna petarda, jeżeli oczywiście jesteś w stanie czytać książki (bo OCD potrafi nieźle to utrudniać w niektórych przypadkach). Żaden psychoterapeuta (do których, nota bene, adresowana jest również ta książka) nie pomógł mi tyle co właśnie ta książka, sam za jej pomocą robiłem sobie terapie:). Dla reszty depresowiczów i cykorów, hmm, polecam uświadomić sobie, że WSZYSTKO PRZEMIJA. Ból, cierpienie, strach, niemoc, życie! Dlatego korzystajcie kurwa jego mać ze swojego życia ile możecie i skończcie "pierdolić"!:) To Wasze pierdolenie też w końu przeminie, tylko znajdzcie jakieś zajęcie inne niż użalanie się! No teraz ja zaczynam pierdolić;) a pewnie dzisiaj przed snem będę układał kapcie z 2-3 minuty, stwierdze, że to pojebane, jeszcze tak z minute i w końcu legne w wyrku. Osz się rozpisałem, pozdro dla każdego, kto przebrnął przez ten mój potok ;)
Jesus kurwa japierdole....
czucie kontra ego
rozwiniesz myśl?
Taka serio jest współczesna młodzież takie macie problemy?
Nie tylko współczesna młodzież. :)
No kiedy ja byłem nastolatkiem to takiego wielkiego problemu z tym nie było
@@JuraMalopolska Był tylko nikt się do tego nie przyznawał. Zostałby wyśmiany, większość uważała że użala się na sobą i to przez brak pasa na dupie.
Okazanie słabości było i jest piętnowane
@@zbyszggo4626 inaczej się żyło 20 lat temu, uwierz. Poza tym gdyby tak było jak piszesz nasi koledzy wtedy dziwnie by się zachowywali. Oczywiście że było to zjawisko ale nie aż tak duże.
@@JuraMalopolska Pewnie, że było. Za sprawą internetu i mediów społeczeństwo jest bardziej uświadomione.
Pięknie widać, że 20 lat temu, sam nie dostrzegałeś tego problemu.