Jako introwertyczka nie mam z izolacją żadnego problemu i tak mam na myśli pełną izolację. z powodu przeszłości nie ufam za bardzo ludziom i wolę zostać w domu ,a samotność już mi nie przeszkadza po prostu do niej się przyzwyczaiłam się. Wychodzę jedynie do pracy,spacer,sklepów. Ale naprawdę bardzo współczuje ludziom , którzy muszą być w izolacji z powodu różnych czynników. Wszystkim chcę powiedzieć, trzymajcie się.❤💛
To i tak sporo wychodzisz. Ja pracuję z domu a zakupy robi w większości mąż po drodze z pracy. Mi też izolacja nie przeszkadza. Jedynie co, to trochę żałuję, że ta wiosna nastała tak szybko, że przy wychodzeniu z domu raz na 6-10dni nie widziałam jak przyroda budzi się do życia.
@@martynagawe3846 ja mam tak samo, obecnie wychodzę do sklepu na duże zakupy tylko raz w tygodniu i to jest moje całe przebywanie z ludźmi. ale jako introwertyczce jest mi z tym całkiem okej ;)
A ja na przykład od roku żyje w obcym państwie, nie spotykam się z nikim, nie jestem w związku, chodzę do pracy, w której nie muszę z nikim rozmawiać i bardzo mi się to podoba. Trochę nie rozumiem tego filmu, bo zwykle mniej chętnie zawierałem jakiekolwiek znajomości, mam kilku dobrych znajomych których odwiedzę dwa razy do roku i uważam, że całkiem mnie to zadowala. Czy jeśli czuję, że jest mi dobrze jak jest, to takie zmiany powstają mimo wszystko automatycznie, czy tylko kiedy mamy negatywne odczucia związane z samotnością?
z tą "pełną" izolacją jest trochę niejasności, jak to rozumiemy. Miałem miesiące w życiu, gdzie pracowałem samemu przez osiem godzin, samemu mieszkałem i miałem się dobrze. Ale nie zapominajmy że miałem internet i komputer, a w nim pełno wytworów człowieka, plus cel społeczny jakim była nauka na uczelni. NIe mając ani komputera, ani internetu, ani telefonu, ani książek- nie wiem czy dałbym radę.
U mnie wszystko jest odwrotnie, ale pewnie chodzi o wyjątek od reguły. Od urodzenia jestem samotnikiem. Dlatego szkoła była dla mnie męczarnią i starałam się stale wyszukiwać sytuacji, by odciąć się od ludzi, na przykład idąc do jakiejś pustej niszy w szkole. Po skończeniu edukacji zaczął się już raj, bo wybór pracy zależał ode mnie. Szukałam wiec miejsc bez ludzi albo takich godzin pracy, gdy wszyscy idą już do domu albo dopiero ją zaczną. Kiedy zaczęłam mieszkać sama, poprawiło mi się zdrowie. Zniknęły problemy z sercem, nerwowość, stres związany z obecnością ludzi, jak i problemy z łagodnymi nowotworami. Nie choruję (zapewne przez brak kontaktu z ludźmi). Uprawiam jednak sport. Wzrosła mi odporność na ból, nawet zabiegi miałam wykonywane bez znieczulenia. Organizm w ogóle mi się nie zmienia od bardzo wielu lat (mam tu akurat problemy z regeneracją, włosy i paznokcie wcale mi nie rosną), stale mam taką sama wagę. Wzrosła moja kreatywność (praca zdalna), także odwaga i śmiałość. Pandemia praktycznie nic u mnie nie zmieniła - poza tym, że trzeba było nosić maskę. Mam wysoką samoocenę, jak i nie biorę żadnych używek. Nie mam potrzeby posiadania zwierząt. Potrafię tygodniami nie mieć kontaktu z ludźmi, wykluczając robienie zakupów, zwykle na kasie saoobsługowej.
wiele osob sie lepiej czuje bo wreszcie mozemy sie czuc ok zyjac prostym zyciem i nie martwiac sie ze nam cos "umyka" i ze powinnismy robic "cos". To sie nazywa Fear of Missing Out :)
@@dr-mon-v3i Właśnie miałam to pisać ;D Też do mnie to dotarło, że gdzieś wewnątrz miałam fear of missing out, a w teorii był mi on znany i myślałam że mnie nie dotyczy. Warto się tak sprawdzić/przetestować, aby wyszło szydło z worka ;D
Kwarantanna to dla mnie dziwny czas..wokół wszystko umiera, a ja rozkwitam. Od lat nie czułam takiej ulgi, że nie muszę wysilać by zrozumieć to co wokół mnie się dzieje.
Ja stałam się bardziej społecznym człowiekiem podczas kwarantanny. Bardzo często rozmawiam na dc ze znajomymi oraz znajomymi znajomych. Ale muszę przyznać, że czuję się bardzo... tępo. Skupienie uwagi, posiedzenie dłużej nad zadaniem z uczelni to ciężkie zadania, które wymagają większego wysiłku niż normalnie. Ale za to nie czuję się samotna :D Życzę zdrowia Tobie i wszystkim oglądającym ten filmik, trzymajcie się! ♥
Mam dokładnie to samo. Jak już piszę lub rozmawiam z kimś na żywo, mam potrzebę długiej rozmowy tak jak nigdy. Mimo, że nie jestem aż tak społecznym człowiekiem jak większość, ale teraz widzę jak jesteśmy od innych zależni. Brakuje mi zwykłych kontaktów, a ograniczenie bodźców sprawia, że jak w końcu wyjdę do ludzi, na zewnątrz, to czuję się jak naćpana. Tak było po dwóch tygodniach, kiedy wyszłam z domu może z 2-3 razy. Problemy ze skupieniem mam dalej, ale polecam się przejść na krótki spacer i dopiero usiąść do zadania. Mam wrażenie, że wtedy jest łatwiej się skupić. Chociaż kiedyś izolacja mi nie przeszkadzała. Tak samo potrafiłam odezwać się tylko dwoma słowami przez cały dzień. Introwertyzm ma znaczenie, ale też przyzwyczajenia i rutyna, której teraz większości brakuje.
napisał bym coś ale nie ma sensu. nawet maniacy komputerowi nie muszą czuć się samotnie.. i to wcale nie chodzi o same uczucia..:) nie nakręcajmy się zbytnio bo wielu badań nie ma. nauka idzie do przodu wiele kwestii czy prac ulegnie zmianie w dziedzinie poznawania mózgu.
Jak zwykle świetny materiał! Po pierwszym miesiącu izolacji nasiliły mi się zaburzenia lękowe. Dodatkowo trudno było się skupić na czymkolwiek. Jakiś czas temu starałam się zmotywować do ruchu - ćwiczę około 20-50 minut dziennie i dzięki takiemu fizycznemu zmęczeniu jest mi lepiej. Gdybym się nie ruszała to tylko bym spała w przerwie od pracy zdalnej.
Od maja łażę po wszystkich możliwych lekarzach. Od kardiologów przez fizjoterapeutów i psychiatrów. Miałem już wcześniej problemy ale teraz wydaje mi się że dotarłem do ściany. Co za cholera...
Ja autentycznie mogę siedzieć w domu 24/7 tak jak w tej sytuacji. Ale uwielbiam tzw. Samotność w tłumach, słuchaweczki na uszy, dobry bit, może muzyka klasyczna i patrzenie na wszystko nieco z boku
Ja tam się cieszę, że nie muszę z ludźmi się spotykać. Nie znam się na interakcjach międzyludzkich, zawsze mnie denerwuje ich fałsz (zwłaszcza jak widzisz, że kłamią ale nie możesz nic powiedzieć, bo podobno nie wypada, albo musisz mówić coś, czego wcale nie myślisz - jak na przykład "pozdrów żonę", albo "dobrze wyglądasz", chodź widać i czuć, że skacowany jak świania). Słuchać o ich bzdurnych problemach z wakacjami zagranicznymi, z drogimi samochodami i innymi przejawami luksusu, których i tak do piachu nie zabiorą... Jeszcze gdyby ziółka kurier przynosił...
@@Kacper-ji2lr Możliwe, ale po prawie 40 latach, raczej przywykłem. Bardziej od ludzi, wolę zwierzęta. One nigdy nie zwodzą i nie oszukują, chyba że podczas zabawy kombinują :)
Jestem introwertykiem i podczas tej kwarantanny czuje się niezwykle komfortowe (o ile można powiedzieć tak o tym Straszyn czasie) brak kontaktu z innymi ludźmi mi nie przeszkadza i mogę spędzić czas na lekturze albo ciekawymi filmami jak na przykład ten
jesteś pewien, że jesteś tylko introwertykiem a nie masz dodatkowo fobii społecznej? Bo ja mam dokładnie jak Ty, ale zdaje sobie sprawę, że to nie jest normalne.
@@MrsCrazyEn A co jest normalne, jak by się tak nad tym zastanowić, jeśli dobrze się z tym czujemy (siedzenie w domu, ja to robię zawsze, nigdy nigdzie nie wychodzę, po prostu wolę swoje własne towarzystwo) to dla NAS jest to normalne, i nie ma sensu mówić że nie. "Normalność" zależy od tego kto o czymś mówi, to punkt widzenia, a nie coś w rodzaju zapisanych praw. Pozdrawiam i życzę owocnego odpoczynku tego wieczoru.
@@Ancalim generalnie w kontekście filmu Dawida nie jest to normalne, dlatego, że, jak powiedział, ludzie są zwierzętami stadnymi oraz pokazał badania, które mówią, że izolacja upośledza nasze ciało
Mam tyle zaległych książek, filmów, muzyki, zajęć na które bym chciał poświęcić czas, że chętnie bym posiedział z rok w domu (zakładając że mnie na to stać) Szkoda ze mam teraz więcej pracy niż zwykle, ale na szczęście zawsze znajdzie się trochę czasu na posłuchanie Naukowego Bełkotu w samochodzie, bo wystarczy mi samo audio. Dzięki za kolejny świetny film :) Aha - ktoś jeszcze pamięta deprywację sensoryczną z opowiadania "odruch warunkowy" Stanisława Lema? :)
Kilkanaście razy próbowałem deprywacji sensorycznej, zero halucynacji, mnóstwo obrazów pod powiekami, kolorów prawie że fraktali. Ogromny relaks i spokój. Polecam:)
the best popularno-naukowy bełkot! tak serio, to do śniadanka, czy kawy bardzo polecam, bo jest to najciekawszy i za razem najbardziej merytoryczny (z tych ciekawych) kanał o tej tematyce, z jakim się zetknąłem.
Nie tylko skrajni. Wydaje mi się że jestem blisko 50/50 jeżeli chodzi intro/ekstrawertyzm, a rzadsze kontakty albo zerowe przez długi czas mi nie przeszkadzają i czuję się dobrze.
@@Quetrix1 jest różnica między kwarantanną gdzie wychodzicie do ludzi raz na jakis czas, a calkowitą izolacją która doprowadza do handry czy szaleństwa
Nie widzialam sie z nikim oprócz najbliższej rodziny od dwoch miesięcy no i wiadomo, tesknie za normalnością, za innymi ludzmi, tak jak wszyscy. Aczkolwiek... Moja kondycja psychiczna teraz jest dużo lepsza. Mam dużo więcej czasu dla siebie i okazało się, ze naprawde lubię spędzać ze sobą czas. Nie chodzę do szkoly juz od dwóch i pół miesiąca i naprawdę nie odczułam, ze minęło tyle czasu.
Widzę, że wiele osób dobrze sobie radzi, a u mnie dla kontrastu znacząco pogorszyła się pamięć, zdolności koncentracji, pomysłowość. Pogłębiają się kłopoty ze spaniem, występuje częstsze zmęczenie i jakieś dziwne otępienie
Odbyłam sesję floatingu o której wspominasz w filmie. Wchodzi się do ciemnej kabiny napełnionej solanką po kostki i się dryfuje. Strasznie się bałam, że w tej ciemności nie znajdę wyjścia więc miałam takie mini światło zapalone,które znikało po zamknięciu oczu więc prawdopodobnie moje doświadczenia są lekko przekłamane. Na pewno przy otwartych oczach te doświadczenia byłyby silniejsze. Mój mózg zaczął przypominać sobie jakieś najgorsze wpadki z całego życia a później zaczęłam dryfować w przestrzeni kosmicznej. Byłam na księżycu, pływałam pomiędzy planetami. Po wyjściu z tej kabiny byłam tak zrelaksowana jak nigdy wcześniej. Mięśnie po godzinie bezczynności trochę odmawiały posłuszeństwa, ale tak wyciszona nie czułam się nigdy. To na pewno nie był sen ale pani w recepcji mówiła, że 70% osób zasypia podczas tego seansu. A w domu nie mam możliwości żeby być samotną bo nawet w toalecie nie mogę być dłużej niż 2 minuty bo dwa małe szkraby dobijają się do drzwi. 😂 Nawet bym chciała takiej chwili tylko dla siebie ale niestety 😂 izolacja jest mi nie straszna
Ja wręcz lepiej się czuję teraz niż wcześniej. Jak miałem trochę kontaktu z innymi ludźmi w pracy czułem że tego kontaktu z innymi jest za mało, że słabo sobie radzę z poznawaniem ludzi i utrzymywaniem znajomości. Teraz pracuję zdalnie, siedzę cały całkiem sam w mieszkaniu od tygodni i nawet na ten temat nie myślę ani mi tego nie brakuje. Widać pisany mi żywot piwniczka.
Patrząc z dzisiejszej perspektywy na to, co działo się 2 lata temu, muszę powiedzieć, że pandemia bardzo mi pomogła w kontaktach społecznych. Jako introwertyk nie miałam większych problemów z siedzeniem w samotności, informację o lockdownie przyjęłam jedynie z uczuciem niepokoju, bo "niewiadomo co to jest, co to będzie i jak się skończy", ale mój komfort życia - ku własnemu zaskoczeniu - się poprawił. Początkowo wręcz z niedowierzaniem patrzyłam na to, co działo się po kilku dniach na social mediach; powstawały fora i grupy ludzi kompletnie się nie znających, którzy chcą sobie pogadać, poznać nowych ludzi, wymienić hobby, ludzi mieszkających koło siebie w pobliżu na osiedlu lub innym końcu kraju, aplikacje randkowe oszalały... a ja obserwowałam to, kompletnie nie rozumiejąc reakcji ludzi ("Przecież na razie siedzimy *tylko* 3 tyg w domu - nie rozumiem problemu. O co wszystkim chodzi?!" xD). Przez to zrozumiałam, że moja natura samotnika, którą przez całe życie przeklinałam, w tamtym momencie mnie uratowała (może nawet dosłownie?), ponieważ nie miałam pojęcia, jak wielki ciężar i ile frustracji dzięki niej mnie omija. Mogłam introwertycznie rozkoszować się możliwościami, które się pojawiły - zamawianiem jedzenia, wizytami w urzędzie i u lekarza, zwiedzaniem wystaw bez konieczności wychodzenia z domu i przymusu bezpośredniej interakcji z ludźmi. Jednak po kilku miesiącach zaczęło mi to przeszkadzać. Na szczęście zbiegło się to z pierwszym poluzowaniem obostrzeń... i wystrzeliłam jak petarda! Nie podejrzewałam się o taką ilość energii społecznej, chęci poznawania ludzi czy śmiałości w nawiązywaniu kontaktów jakie po tym czasie się u mnie pojawiły i - bonusik - są ze mną po dziś dzień :) Introwertyk czasem też potrzebuje się "wyszaleć" na imprezach. Izolacja nauczyła nas wszystkich paru ważnych rzeczy.
Izolacja upośledza umiejętności uczenia się? Jak dobrze że to nie jest ostatni miesiąc przed jakimś egzaminem, a już wielkie szczęście że nie przed takim którego wynik wpływa na jakieś rekrutacje... Ojej
Kurde, jak ja się cieszę, że mieszkam w normalnym kraju, codziennie jestem w pracy, robię normalnie zakupy w sklepie, mogę wyjść z kumplami na rower, od dzisiaj nawet i do baru a maseczki jeszcze na oczy nie widziałem. Trzymajcie się w tej Polsce!
Niedługo kończy mi się 17-dniowa kwarantanna i bardzo tego żałuję... Nie brakuje mi bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Z najbliższymi rozmawiam przez telefon, z pozostałymi jak zwykle - przez messengera lub smsy, ale to tylko sporadycznie. Potrzebuję naprawdę niewielkiego kontaktu z drugim człowiekiem i dzięki kwarantannie w końcu porządnie odpoczęłam psychicznie :P Ciekawe jest to jak bardzo osobniki tego samego gatunku Homo Sapiens różnią się od siebie i wielu tych w stronę ekstrawertyzmu nie może wytrzymać kilka dni w izolacji, a takim jak mnie 20 dni wydaje się mało 😅
Jestem kurierem, więc to mnie akurat nie dotyczy:) codziennie odwiedzam około stu adresów na lubelskim LSM i widzę się z znajomymi z pracy. Fakt faktem wiem że to jest niebezpieczne ale ktoś musi to robić:) pozdrowionka
Od kilku lat miałam taką samą masę ciała, nie ważne czy ćwiczyłam czy nie, a podczas izolacji przytyłam 3 kilo. Tak jak z uzależnieniem podczas izolacji, można się uzależnić od jedzenia.
Teraz boję się, że przez naturalne izolowanie się i ograniczanie kontaktu z ludźmi (robię to sama z siebie od lat, ale tak tylko do pewnego stopnia), odczuję wszystkie te negatywne konsekwencje 😶
Ja podczas kwarantanny spedzam 9 godzin dziennie w pracy, pracujac z domu, codziennie co najmniej 2 zebrania. Pod tym wzgledem niewiele sie zmienia. Mieszkam z partnerem wiec mam z kim porozmawiac. Poza tym jestem raczej introwertykiem, takze po skonczeniu pracy raczej ciesze sie ze moge odpoczac. Weekendy- coz, nie przeszkadza mi to ze nie spotykam sie ze znajomymi. Nigdy tez sie nie nudze, zawsze mam cos do zrobienia, przeczytania, obejrzenia. Jedyne co mnie w tym stanie denerwuje to to ze nie moge nigdzie pojechac, gdyz normalnie spedzamy z partnerem duzo czasu podrozujac.
Zmartwiłeś mnie tym, że zmiany wywołane izolacją/samotnością nie są tak łatwo odwracalne... To oznacza, że nasze pokolenie nigdy nie wróci do stanu "sprzed" (w sensie mentalnym, bo funkcjonowanie raczej na pewno będzie inne) i że mamy spore szanse wychować pokolenie dzieci, które będzie zwichrowane, bo ich rodzice mają jakąś traumę...
Mieszkam na zadupiu, gdzie mam wszędzie daleko więc i bez kwarantanny nie mam jak się z kimś spotkać. Łażę chociaż na codzienne spacery- samotnie nad wodę czy posiedzę sobie na ławce.
Pozostaje w trybie pracy zdalnej od połowy marca. Ale tyle służbowych wideokonferencji, łączeń przez teamsy, skypy i inne wynalazki technologiczne, to chyba w życiu nie odbyłam jak przez ten czas 😱😖 zaczynam marzyć o izolacji 😵 Bardziej niż izolacja dokuczał mi brak możliwości wyjścia z domu. Na szczęście już można 😁
Nie przeszkadza mi że nie moge wyjść z domu, przeszkadza mi ze pozostali z niego nie wychodzą. Próbuje ten film obejrzeć już 6 raz, ciągle mi ktoś przerywa!!
Na szczęście w Niemczech gdzie mieszkam liczba przypadków znacznie już spadła i wszystko wraca do normy. Więc w Polsce pewnie też niedługo tak będzie. Aczkolwiek tutaj mogliśmy wychodzić cały czas do lasu, więc łatwiej było to przejść.
@ElectricDark tego nie mogę wiedzieć ja zinterpretowałem to po swojemu i to ze chłopek nie odniósł się w żaden sposób myślę ze jest dowodem na to ze wytknąłem autentyczny błąd logiczny jaki popełnił co do twojej tezy ma sens aczkolwiek i tak uważam ze słowo przyroda rozumiemy "płycej" dzięki czemu stwierdzenie "Przyroda nie znosi próżni" ma sens a taka próba udowadniania ze schodząc do fizyki jądrowej możemy to obalić to zbędna dygresja Pozdrawiam
Ja jestem na wpół introwertykiem, na wpół ekstrawertykiem. Absolutnie nie przeszkadza mi siedzenie w domu (mam to szczęście być w domu jednorodzinnym na wsi z ogródkiem). Jednak szkoda mi, że z kilkoma bliskimi mi osobami na razie nie mogę się spotkać. I szkoda mi pracy. Ciekawie się zrobiło, gdy zacząłeś wspominać o działaniu wanien deprywacyjnych/izolujących. Akurat skończyłem czytać wspomnienia Feynmana, on sporo miał do powiedzenia w tej sprawie :D
Ty chyba straszysz ludzi. Ja jestem w izolacji od marca i czuję się świetnie. Pamięć mi dobrze działa. Nie mam żadnej depresji. Nie piję. Nie zażywam narkotyków. Nie boję się ludzi, lecz ich unikam bo nie chcę umrzeć na chorobę, którą mięsożercy na nas sprowadzili. Izolacja to nie brak stymulacji. Przecież są książki, muzyka, filmy. Także chodzę na spacery do lasu oraz wychodzę na słońce.
No bo szukasz kontaktu z innymi ludźmi... Co do tych snów to nie wiem, ale moja mama też mi dziś mówiła, że ma ostatnio bardzo wyraźne i powalone (jakby było to coś nowego) sny, które pamięta. A depresyjny nastrój to niestety ma większość z nas...
Jako człowiek z depresją, nadwagą (na szczęście nie otyłością), powracającym poczuciem samotności i raczej marnymi szansami na znalezienie męża, zaczęłam się martwic o mój biedny mózg. Ale... może i dobrze, że umrę szybciej. Życie i tak nie jest zbyt fajne XD
Dawidzie! Książka super, film bardzo dobrze się ogląda, podcast w czasach zarazy umila długie godziny izolacji, a wzmożona aktywność na "tym drugim" kanale daje nadzieję :) Nie wiem na ile świadomie, pewnie bardzo, użyłeś wyrażenia: "i/lub", które jest nielogiczne. "Lub" to koniunkcja łączna, zaś "i" jest łącznikiem. "Lub" koduje trzy warianty: 1) p, 2) q, 3) p i q; dlatego w tym wyrażeniu "i" jest zbędne ;)
Dla jasności. Mam gdzieś interakcje z innymi ludźmi. Jak dla mnie to mógł bym ich całymi dniami na oczy ich nie widzieć. Tylko, że szału dostaję na samą myśl o bandzie hipokrytesów (pisownia zamierzona) decydujących gdzie i kiedy wolno mi wyjść z domu. To zupełnie dwie różne sprawy.
Teraz wpadło mi do głowy takie pytanie "Skoro człowiek jest istotą społeczną, to jak wpływa na nas złe towarzystwo, a jak dobre?" i właśnie nie chcę oparcia odpowiedzi na stwierdzeniu "Zmienił się przez złe towarzystwo..." ale dlaczego? Przecież są osoby, które potrafią wbrew temu funcjonować i mieć inne samopoczuice względem osób które się gdzieś nie odnajdują? I czemu też są sytuacje, że dążmy do zaprzyjaźnienia się z wrogiem skoro sama nazwa mówi, że jest on przeciw nam, a logicznie rzecz biorąc powinniśmy się skupiać na bliskich nam osobach, przyjaciołach którzy prędzej nam pomogą i bardziej liczmy się z ich zdaniem?
Słuszna uwaga! No bo skoro samotność okazuje się być tak silnym stresorem, to co powiedzieć o ludziach, którzy przedkładają tę przykrą samotność nad szkodzące towarzystwo? To ciekawy i pewnie całkiem obszerny temat, chętnie bym obejrzał film na ten temat.
Dawid....widze ze z filmu na film robi sie ciekawiej. Co sadzisz o budownictwie na planecie? Czy ma ona wpływ na ruch obrotowy ziemi? Im wyższe budynki tym bardziej od dalamy srodek ciezkosci? Jestem Ciekaw czy podejmiesz temat?
3:20 Ach... Właśnie sobie odnawiam House'a (już 7 sezon xD) i to jest po prostu pewne. Nawet wydaje mi się, że Foreman jest największym zwolennikiem tocznia. Zawsze jest toczeń...
Czytając komentarze można wysnuć teorie, że ludzie którzy bardziej interesują się nauką, są również bardziej odizolowani od społeczeństwa. To dość ciekawe zjawisko, może jakiś film na ten temat Dawidzie? Pozdrawiam.
Dawid bardzo źle podchodzisz do samotności, masz rację że samotność jest bardziej nie zdrowa jak wypalenie 20 papierosów dziennie czy picia 5 piw dziennie, ale samotność może być bardzo twórcza, (sam maluję, rysuję,piszę itp.) samotność nie wynika czasami z wyboru tylko z ciężkości i perypetii życiowych (mówię tu otwarcie i się tego nie wstydzę choruje na CHAD). Polecam książkę Janusza Gajdy ”Samotność i kultura” znalazłem ją kiedyś na złomie wśród makulatury tak jak ”sztukę życia” Zygmunta Baumana (bo tak czasami szukam książek, ludzie nie mają pojęcia co wyrzucają). Masz super gadkę, KOCHAM ją!!! I pięknie to robisz! Może nie zgadzam się co do samotności,ale ogólnie jesteś super gościu! Życzę wszystkiego dobrego!
>kwarantanna
>ludzie piwnicy - nie czuje róznicy
Joł joł ale rymy
Joł
wszyscy : piwniczaki
ja, intelektualista : *LUDZIE PIWNICY*
Dzidowcy
a ja różnice czuję
bo teraz ciągle na zakupy łazić potrzebuję
bo dostawy internetowe
są obecnie (prawie) zerowe
Jako introwertyczka nie mam z izolacją żadnego problemu i tak mam na myśli pełną izolację. z powodu przeszłości nie ufam za bardzo ludziom i wolę zostać w domu ,a samotność już mi nie przeszkadza po prostu do niej się przyzwyczaiłam się. Wychodzę jedynie do pracy,spacer,sklepów.
Ale naprawdę bardzo współczuje ludziom , którzy muszą być w izolacji z powodu różnych czynników. Wszystkim chcę powiedzieć, trzymajcie się.❤💛
To i tak sporo wychodzisz. Ja pracuję z domu a zakupy robi w większości mąż po drodze z pracy. Mi też izolacja nie przeszkadza. Jedynie co, to trochę żałuję, że ta wiosna nastała tak szybko, że przy wychodzeniu z domu raz na 6-10dni nie widziałam jak przyroda budzi się do życia.
@@martynagawe3846 ja mam tak samo, obecnie wychodzę do sklepu na duże zakupy tylko raz w tygodniu i to jest moje całe przebywanie z ludźmi. ale jako introwertyczce jest mi z tym całkiem okej ;)
same :3
domek domeczek domunio uwu
A ja na przykład od roku żyje w obcym państwie, nie spotykam się z nikim, nie jestem w związku, chodzę do pracy, w której nie muszę z nikim rozmawiać i bardzo mi się to podoba. Trochę nie rozumiem tego filmu, bo zwykle mniej chętnie zawierałem jakiekolwiek znajomości, mam kilku dobrych znajomych których odwiedzę dwa razy do roku i uważam, że całkiem mnie to zadowala. Czy jeśli czuję, że jest mi dobrze jak jest, to takie zmiany powstają mimo wszystko automatycznie, czy tylko kiedy mamy negatywne odczucia związane z samotnością?
z tą "pełną" izolacją jest trochę niejasności, jak to rozumiemy. Miałem miesiące w życiu, gdzie pracowałem samemu przez osiem godzin, samemu mieszkałem i miałem się dobrze. Ale nie zapominajmy że miałem internet i komputer, a w nim pełno wytworów człowieka, plus cel społeczny jakim była nauka na uczelni. NIe mając ani komputera, ani internetu, ani telefonu, ani książek- nie wiem czy dałbym radę.
Nie wiem jak innym introwertykom, ale ta pandemia zmieniła moje życie o 360 stopni.
Na lepsze?
O 360 stopni to by wróciło tam gdzie było przedtem
@@szymongulda7905 I o to chodziło w tym komentarzu... sarkazm.
@@szymongulda7905 brawo geniuszu!
introwertyk ≠ aspołeczna osoba
Ja tam nie mam potrzeby wychodzenia gdziekolwiek. Dla mnie pandemia nie wiele zmienia.
Gorzej mają ekstrawertycy :)
@@glitchseeker2128 no niestety niestety
identycznie
@@jajkan8838 😔
Jedyne co zmieniła to brak zajęć na uczelni i rzadsze wizyty w sklepie
U mnie wszystko jest odwrotnie, ale pewnie chodzi o wyjątek od reguły. Od urodzenia jestem samotnikiem. Dlatego szkoła była dla mnie męczarnią i starałam się stale wyszukiwać sytuacji, by odciąć się od ludzi, na przykład idąc do jakiejś pustej niszy w szkole. Po skończeniu edukacji zaczął się już raj, bo wybór pracy zależał ode mnie. Szukałam wiec miejsc bez ludzi albo takich godzin pracy, gdy wszyscy idą już do domu albo dopiero ją zaczną. Kiedy zaczęłam mieszkać sama, poprawiło mi się zdrowie. Zniknęły problemy z sercem, nerwowość, stres związany z obecnością ludzi, jak i problemy z łagodnymi nowotworami. Nie choruję (zapewne przez brak kontaktu z ludźmi). Uprawiam jednak sport. Wzrosła mi odporność na ból, nawet zabiegi miałam wykonywane bez znieczulenia. Organizm w ogóle mi się nie zmienia od bardzo wielu lat (mam tu akurat problemy z regeneracją, włosy i paznokcie wcale mi nie rosną), stale mam taką sama wagę. Wzrosła moja kreatywność (praca zdalna), także odwaga i śmiałość. Pandemia praktycznie nic u mnie nie zmieniła - poza tym, że trzeba było nosić maskę. Mam wysoką samoocenę, jak i nie biorę żadnych używek. Nie mam potrzeby posiadania zwierząt. Potrafię tygodniami nie mieć kontaktu z ludźmi, wykluczając robienie zakupów, zwykle na kasie saoobsługowej.
Jestem popsuty. Na kwarantannie poprawiło mi się samopoczucie i kondycja psychiczna.
Bar888 nie jestes sam hehe
wiele osob sie lepiej czuje bo wreszcie mozemy sie czuc ok zyjac prostym zyciem i nie martwiac sie ze nam cos "umyka" i ze powinnismy robic "cos". To sie nazywa Fear of Missing Out :)
Bar888 ja tez czuje się wspaniale :D
@@dr-mon-v3i Właśnie miałam to pisać ;D Też do mnie to dotarło, że gdzieś wewnątrz miałam fear of missing out, a w teorii był mi on znany i myślałam że mnie nie dotyczy. Warto się tak sprawdzić/przetestować, aby wyszło szydło z worka ;D
to samo :))
Kwarantanna to dla mnie dziwny czas..wokół wszystko umiera, a ja rozkwitam. Od lat nie czułam takiej ulgi, że nie muszę wysilać by zrozumieć to co wokół mnie się dzieje.
Ja stałam się bardziej społecznym człowiekiem podczas kwarantanny. Bardzo często rozmawiam na dc ze znajomymi oraz znajomymi znajomych. Ale muszę przyznać, że czuję się bardzo... tępo. Skupienie uwagi, posiedzenie dłużej nad zadaniem z uczelni to ciężkie zadania, które wymagają większego wysiłku niż normalnie. Ale za to nie czuję się samotna :D
Życzę zdrowia Tobie i wszystkim oglądającym ten filmik, trzymajcie się! ♥
Mam dokładnie to samo. Jak już piszę lub rozmawiam z kimś na żywo, mam potrzebę długiej rozmowy tak jak nigdy. Mimo, że nie jestem aż tak społecznym człowiekiem jak większość, ale teraz widzę jak jesteśmy od innych zależni. Brakuje mi zwykłych kontaktów, a ograniczenie bodźców sprawia, że jak w końcu wyjdę do ludzi, na zewnątrz, to czuję się jak naćpana. Tak było po dwóch tygodniach, kiedy wyszłam z domu może z 2-3 razy.
Problemy ze skupieniem mam dalej, ale polecam się przejść na krótki spacer i dopiero usiąść do zadania. Mam wrażenie, że wtedy jest łatwiej się skupić.
Chociaż kiedyś izolacja mi nie przeszkadzała. Tak samo potrafiłam odezwać się tylko dwoma słowami przez cały dzień. Introwertyzm ma znaczenie, ale też przyzwyczajenia i rutyna, której teraz większości brakuje.
napisał bym coś ale nie ma sensu.
nawet maniacy komputerowi nie muszą czuć się samotnie.. i to wcale nie chodzi o same uczucia..:)
nie nakręcajmy się zbytnio bo wielu badań nie ma.
nauka idzie do przodu wiele kwestii czy prac ulegnie zmianie w dziedzinie poznawania mózgu.
Jakim ku*wa dc. Co to dc? Default city? Jak zj*by ze stolicy mówiły kiedyś na Warszawę? Prąd stały? Dos commander?
Jednym kwarantanna w domu pogarsza skupienie, a innym robi tak ↑
@@26adex DC= Discord.
Jako urodzony schizoid bawię się świetnie. Mój poziom stresu nigdy nie był niższy.
Pauza. "I dokładnie tak jest.". Oskar dla tego pana za idealnie zbudowane intro.
Ale ostatnio nas zasypujesz filmami, Dawidzie, podoba mi się to!
O Kaftann tutaj. Szanuje szanuje
@Legionista NA ZAWSZE zgarnia hajs od masonów i iluminatów, oczywiscie tego nie wspomniałeś bo prawda nie może wyjść na jaw
Kaftann jazda z DayZ
myślałam ze masz stalina na profilowym
Jak zwykle świetny materiał!
Po pierwszym miesiącu izolacji nasiliły mi się zaburzenia lękowe. Dodatkowo trudno było się skupić na czymkolwiek. Jakiś czas temu starałam się zmotywować do ruchu - ćwiczę około 20-50 minut dziennie i dzięki takiemu fizycznemu zmęczeniu jest mi lepiej. Gdybym się nie ruszała to tylko bym spała w przerwie od pracy zdalnej.
To są nas dwie
Dzięki za temat bardzo na czasie. Jedna poprawka: (7:24) BDNF - brain-derived neurotrophic factor
Od maja łażę po wszystkich możliwych lekarzach. Od kardiologów przez fizjoterapeutów i psychiatrów. Miałem już wcześniej problemy ale teraz wydaje mi się że dotarłem do ściany. Co za cholera...
Ja autentycznie mogę siedzieć w domu 24/7 tak jak w tej sytuacji. Ale uwielbiam tzw. Samotność w tłumach, słuchaweczki na uszy, dobry bit, może muzyka klasyczna i patrzenie na wszystko nieco z boku
Ja tam się cieszę, że nie muszę z ludźmi się spotykać. Nie znam się na interakcjach międzyludzkich, zawsze mnie denerwuje ich fałsz (zwłaszcza jak widzisz, że kłamią ale nie możesz nic powiedzieć, bo podobno nie wypada, albo musisz mówić coś, czego wcale nie myślisz - jak na przykład "pozdrów żonę", albo "dobrze wyglądasz", chodź widać i czuć, że skacowany jak świania). Słuchać o ich bzdurnych problemach z wakacjami zagranicznymi, z drogimi samochodami i innymi przejawami luksusu, których i tak do piachu nie zabiorą... Jeszcze gdyby ziółka kurier przynosił...
Dobre to bylo
Również podzielam Twoje zdanie. Całkiem dobrze sie czuje prowadząc samotny tryb życia. Nie przepadam za utrzymywaniem częstych kontaktów z innymi.
10 lat później: pandemię przetrwali jedynie introwertycy, którzy na izolację przygotowywali się całe swoje życie
Jesteś pewien że nie masz czegoś w odnodze autyzmu?
@@Kacper-ji2lr Możliwe, ale po prawie 40 latach, raczej przywykłem. Bardziej od ludzi, wolę zwierzęta. One nigdy nie zwodzą i nie oszukują, chyba że podczas zabawy kombinują :)
ja po dwóch tygodniach kwarantanny: bosze już wolał bym chodzić do szkoły...
ja po ponad miesiącu kwarantanny: jest w pyte
Po wysłuchaniu początku filmu, stwierdzam że nie jestem homo sapiens.
Jesteś taki wyjątkowy
@@tareag993 ale mu pan powiedział
Bo jesteś homo sapiens sapiens
@@MrKraken312 a kto to przyszedł? pan maruda niszczyciel dobrej zabawy pogromca uśmiechów dzieci
Ja na pewno nie sapiens!
Ja? Samotny? Nie.... Ja mam komputer 😥
I dużo lasek... całe 100 GB!
@@dawidgrabowski7909 O kurde, to nieźle pobrałeś, chyba w fullhd 60fps
Uh
heh
@@defcior Nie ma co żałować, dyski są tanie :P
tbh w ogóle nie rusza mnie ta kwarantanna; czuję się dokładnie tak samo jak podczas normlanego weekendu
Taak, z tą różnicą, że ten weekend trwa 2 miesiące
@@wieza771 i to taka duza różnica?
@@wieza771 To chyba lepiej. Zawsze wszyscy narzekają na poniedziałek
Według mnie nie ma tak, że jest dobrze, albo niedobrze...
A tak serio, to nie wiem jak wam, ale mi to nie przeszkadza
Jestem introwertykiem i podczas tej kwarantanny czuje się niezwykle komfortowe (o ile można powiedzieć tak o tym Straszyn czasie) brak kontaktu z innymi ludźmi mi nie przeszkadza i mogę spędzić czas na lekturze albo ciekawymi filmami jak na przykład ten
jesteś pewien, że jesteś tylko introwertykiem a nie masz dodatkowo fobii społecznej? Bo ja mam dokładnie jak Ty, ale zdaje sobie sprawę, że to nie jest normalne.
Ja tez się mega cieszę. Czuję niepokój tylko wtedy, jak pomyśle, ze to się zaraz skończy :D
@@MrsCrazyEn A co jest normalne, jak by się tak nad tym zastanowić, jeśli dobrze się z tym czujemy (siedzenie w domu, ja to robię zawsze, nigdy nigdzie nie wychodzę, po prostu wolę swoje własne towarzystwo) to dla NAS jest to normalne, i nie ma sensu mówić że nie.
"Normalność" zależy od tego kto o czymś mówi, to punkt widzenia, a nie coś w rodzaju zapisanych praw.
Pozdrawiam i życzę owocnego odpoczynku tego wieczoru.
Ja się nawet czuję lepiej na tej kwatanntanie, gdyż udało mi się wyzbyć niewyspania.
@@Ancalim generalnie w kontekście filmu Dawida nie jest to normalne, dlatego, że, jak powiedział, ludzie są zwierzętami stadnymi oraz pokazał badania, które mówią, że izolacja upośledza nasze ciało
Mam tyle zaległych książek, filmów, muzyki, zajęć na które bym chciał poświęcić czas, że chętnie bym posiedział z rok w domu (zakładając że mnie na to stać)
Szkoda ze mam teraz więcej pracy niż zwykle, ale na szczęście zawsze znajdzie się trochę czasu na posłuchanie Naukowego Bełkotu w samochodzie, bo wystarczy mi samo audio.
Dzięki za kolejny świetny film :)
Aha - ktoś jeszcze pamięta deprywację sensoryczną z opowiadania "odruch warunkowy" Stanisława Lema? :)
Kilkanaście razy próbowałem deprywacji sensorycznej, zero halucynacji, mnóstwo obrazów pod powiekami, kolorów prawie że fraktali. Ogromny relaks i spokój. Polecam:)
the best popularno-naukowy bełkot!
tak serio, to do śniadanka, czy kawy bardzo polecam, bo jest to najciekawszy i za razem najbardziej merytoryczny (z tych ciekawych) kanał o tej tematyce, z jakim się zetknąłem.
widać kontakty z fryzjerskim podziemiem
Skrajni Introwertycy się tego nie lękają
Nie tylko skrajni. Wydaje mi się że jestem blisko 50/50 jeżeli chodzi intro/ekstrawertyzm, a rzadsze kontakty albo zerowe przez długi czas mi nie przeszkadzają i czuję się dobrze.
ewidentnie zostaliśmy w tym materiale pominięci. I w sumie nawet lepiej. Można w spokoju usiąść na kanapie i się zrelaksować
@@Quetrix1 jest różnica między kwarantanną gdzie wychodzicie do ludzi raz na jakis czas, a calkowitą izolacją która doprowadza do handry czy szaleństwa
@@arthurschopenhauer292 W filmie jest mowa o 48 godzinnej izolacji
@@LauPaSat-pl jak byl ten fragment to pomyslalem 'o jakis pewnie 2 tyg eksperyment' a tu slysze 48h, smiechlem
Nie widzialam sie z nikim oprócz najbliższej rodziny od dwoch miesięcy no i wiadomo, tesknie za normalnością, za innymi ludzmi, tak jak wszyscy. Aczkolwiek... Moja kondycja psychiczna teraz jest dużo lepsza. Mam dużo więcej czasu dla siebie i okazało się, ze naprawde lubię spędzać ze sobą czas. Nie chodzę do szkoly juz od dwóch i pół miesiąca i naprawdę nie odczułam, ze minęło tyle czasu.
Widzę, że wiele osób dobrze sobie radzi, a u mnie dla kontrastu znacząco pogorszyła się pamięć, zdolności koncentracji, pomysłowość. Pogłębiają się kłopoty ze spaniem, występuje częstsze zmęczenie i jakieś dziwne otępienie
Mam podobnie a jestem ponoć tym słynnym introwertykiem
@@Eragon30971 tak samo. A tutaj matura za miesiąc...
Odbyłam sesję floatingu o której wspominasz w filmie. Wchodzi się do ciemnej kabiny napełnionej solanką po kostki i się dryfuje. Strasznie się bałam, że w tej ciemności nie znajdę wyjścia więc miałam takie mini światło zapalone,które znikało po zamknięciu oczu więc prawdopodobnie moje doświadczenia są lekko przekłamane. Na pewno przy otwartych oczach te doświadczenia byłyby silniejsze. Mój mózg zaczął przypominać sobie jakieś najgorsze wpadki z całego życia a później zaczęłam dryfować w przestrzeni kosmicznej. Byłam na księżycu, pływałam pomiędzy planetami. Po wyjściu z tej kabiny byłam tak zrelaksowana jak nigdy wcześniej. Mięśnie po godzinie bezczynności trochę odmawiały posłuszeństwa, ale tak wyciszona nie czułam się nigdy. To na pewno nie był sen ale pani w recepcji mówiła, że 70% osób zasypia podczas tego seansu. A w domu nie mam możliwości żeby być samotną bo nawet w toalecie nie mogę być dłużej niż 2 minuty bo dwa małe szkraby dobijają się do drzwi. 😂 Nawet bym chciała takiej chwili tylko dla siebie ale niestety 😂 izolacja jest mi nie straszna
Jeszcze nawet nie zacząłem, a już daję Ci łapkę w ciemno
Nawiązanie do Dr House to jakieś złoto. Chciałabym zobaczyć Twoją wyobraźnię od środka w momencie kiedy wpadłeś na ten żarcik.
Ja wręcz lepiej się czuję teraz niż wcześniej. Jak miałem trochę kontaktu z innymi ludźmi w pracy czułem że tego kontaktu z innymi jest za mało, że słabo sobie radzę z poznawaniem ludzi i utrzymywaniem znajomości.
Teraz pracuję zdalnie, siedzę cały całkiem sam w mieszkaniu od tygodni i nawet na ten temat nie myślę ani mi tego nie brakuje.
Widać pisany mi żywot piwniczka.
Mój ulubiony agresywny patostreamer :)
Patrząc z dzisiejszej perspektywy na to, co działo się 2 lata temu, muszę powiedzieć, że pandemia bardzo mi pomogła w kontaktach społecznych.
Jako introwertyk nie miałam większych problemów z siedzeniem w samotności, informację o lockdownie przyjęłam jedynie z uczuciem niepokoju, bo "niewiadomo co to jest, co to będzie i jak się skończy", ale mój komfort życia - ku własnemu zaskoczeniu - się poprawił. Początkowo wręcz z niedowierzaniem patrzyłam na to, co działo się po kilku dniach na social mediach; powstawały fora i grupy ludzi kompletnie się nie znających, którzy chcą sobie pogadać, poznać nowych ludzi, wymienić hobby, ludzi mieszkających koło siebie w pobliżu na osiedlu lub innym końcu kraju, aplikacje randkowe oszalały... a ja obserwowałam to, kompletnie nie rozumiejąc reakcji ludzi ("Przecież na razie siedzimy *tylko* 3 tyg w domu - nie rozumiem problemu. O co wszystkim chodzi?!" xD).
Przez to zrozumiałam, że moja natura samotnika, którą przez całe życie przeklinałam, w tamtym momencie mnie uratowała (może nawet dosłownie?), ponieważ nie miałam pojęcia, jak wielki ciężar i ile frustracji dzięki niej mnie omija. Mogłam introwertycznie rozkoszować się możliwościami, które się pojawiły - zamawianiem jedzenia, wizytami w urzędzie i u lekarza, zwiedzaniem wystaw bez konieczności wychodzenia z domu i przymusu bezpośredniej interakcji z ludźmi.
Jednak po kilku miesiącach zaczęło mi to przeszkadzać. Na szczęście zbiegło się to z pierwszym poluzowaniem obostrzeń... i wystrzeliłam jak petarda! Nie podejrzewałam się o taką ilość energii społecznej, chęci poznawania ludzi czy śmiałości w nawiązywaniu kontaktów jakie po tym czasie się u mnie pojawiły i - bonusik - są ze mną po dziś dzień :)
Introwertyk czasem też potrzebuje się "wyszaleć" na imprezach. Izolacja nauczyła nas wszystkich paru ważnych rzeczy.
Izolacja upośledza umiejętności uczenia się? Jak dobrze że to nie jest ostatni miesiąc przed jakimś egzaminem, a już wielkie szczęście że nie przed takim którego wynik wpływa na jakieś rekrutacje... Ojej
Tak jeszcze tylko dodam z wykształcenia jestem filozofem nauki i to co robisz uważam że jest piękne :-)
Takie przemyślenie lepiej być grubym niż samotnym, czyli co ciasto w dłoń i odpalamy Tindera
Kocham te obrazki w intro zawsze wyczekuje kolejnego.
Ło matko! Ja i mój mózg w izolacji, jak to złowieszczo brzmi! 😲😉😎
MOZG TO GO ZDYMAL
Ten temat to wisionka na torcie,jutro mi konczy sie 14dniowa kwarantanna i naprawe w głowie jest dziwnie, ale jutro juz na piwko lece. Odcinek swietny
- "Uścisk dłoni przynosi finalnie lepsze efekty negocjacji" -
- Japończycy: 🙇♂️😟😭~しまった...
Ups
Bardzo ciekawy, intrygujący odcinek. Aspekt naukowy, biologiczny i psychiczny. 👍🧠
Jak zwykle świetny film.
Kurde, jak ja się cieszę, że mieszkam w normalnym kraju, codziennie jestem w pracy, robię normalnie zakupy w sklepie, mogę wyjść z kumplami na rower, od dzisiaj nawet i do baru a maseczki jeszcze na oczy nie widziałem. Trzymajcie się w tej Polsce!
Potrzebowałem tego filmu dzięki
Niedługo kończy mi się 17-dniowa kwarantanna i bardzo tego żałuję... Nie brakuje mi bezpośrednich kontaktów z ludźmi. Z najbliższymi rozmawiam przez telefon, z pozostałymi jak zwykle - przez messengera lub smsy, ale to tylko sporadycznie. Potrzebuję naprawdę niewielkiego kontaktu z drugim człowiekiem i dzięki kwarantannie w końcu porządnie odpoczęłam psychicznie :P Ciekawe jest to jak bardzo osobniki tego samego gatunku Homo Sapiens różnią się od siebie i wielu tych w stronę ekstrawertyzmu nie może wytrzymać kilka dni w izolacji, a takim jak mnie 20 dni wydaje się mało 😅
Jestem kurierem, więc to mnie akurat nie dotyczy:) codziennie odwiedzam około stu adresów na lubelskim LSM i widzę się z znajomymi z pracy. Fakt faktem wiem że to jest niebezpieczne ale ktoś musi to robić:) pozdrowionka
Dzięki, człowieku, za Twoja robotę. Jesteście jakąś namiastką normalności w tych nienormalnych czasach. Zdrowia życzę.
Co ze mną nie tak ze ta izolacja mi pomaga. Nie musze do nikogo nic mówić. Dzwonić itd. Wyciszam się i poznaje jeszcze bardziej samego siebie
Dawidzie, jesteś genialny,uwielbiam Cię słuchać 🙂
A ja pragnę zwrócić uwagę na animacje - subtelne, estetyczne, ładnie zrobione ;) Widać jak Dawid się rozwinął. Dobra robota!
Cały film czekałem na badania kosmonautów pod kątem samotności i izolacji... no i ... się nie doczekałem...
:-)
Od kilku lat miałam taką samą masę ciała, nie ważne czy ćwiczyłam czy nie, a podczas izolacji przytyłam 3 kilo. Tak jak z uzależnieniem podczas izolacji, można się uzależnić od jedzenia.
Mi jedyne co dała ta kwarantanna to możliwość detoksu domowego od uzależnienia od leków uspokajających, bo jest na to czas
O jakiej izolacji mowa?
Świadoma dobrowolna izolacja do tego medytacja jest jak najbardziej pozytywna.
Mam jedno zasadnicze pytanie. Gdzie przyciąłeś włosy?
Podobno to była jego żona(tak słyszałem) ale ja obstawiam gang fryzjerów
Przyjemniaczek na dark webie znalazł fryzjera potajemnie i się ostrzygł.
@@tnns_snake tiaa, też muszę zdobyć jakieś kontakty ;P
@@tnns_snake ciekawe za ile bitcoin'ów go ostrzygli
Underground turkish barber
Bardzo ciekawy odcinek 👍
Teraz boję się, że przez naturalne izolowanie się i ograniczanie kontaktu z ludźmi (robię to sama z siebie od lat, ale tak tylko do pewnego stopnia), odczuję wszystkie te negatywne konsekwencje 😶
1:45 - ejtam przesadzasz. Złote czasy, nie trzeba widywać się z ludźmi!
Ja podczas kwarantanny spedzam 9 godzin dziennie w pracy, pracujac z domu, codziennie co najmniej 2 zebrania. Pod tym wzgledem niewiele sie zmienia.
Mieszkam z partnerem wiec mam z kim porozmawiac.
Poza tym jestem raczej introwertykiem, takze po skonczeniu pracy raczej ciesze sie ze moge odpoczac. Weekendy- coz, nie przeszkadza mi to ze nie spotykam sie ze znajomymi.
Nigdy tez sie nie nudze, zawsze mam cos do zrobienia, przeczytania, obejrzenia.
Jedyne co mnie w tym stanie denerwuje to to ze nie moge nigdzie pojechac, gdyz normalnie spedzamy z partnerem duzo czasu podrozujac.
Ja jestem ekstrawertykiem i dla mnie jest super choć za pewnymi rzeczami i osobami tęsknię
Dobry kanał!
Fajnie się to ogląda jak wiesz że za chwilę matura 🙃
Dobrze, ze sa wyjatki od reguly. ^^
Pozdrawiam
Świetny film 😄
Szkoda, że ten materiał nie zahaczył o hikikomori. Niemniej jednak, jak zwykle ciekawe i pouczające nagranie 👌
Zmartwiłeś mnie tym, że zmiany wywołane izolacją/samotnością nie są tak łatwo odwracalne... To oznacza, że nasze pokolenie nigdy nie wróci do stanu "sprzed" (w sensie mentalnym, bo funkcjonowanie raczej na pewno będzie inne) i że mamy spore szanse wychować pokolenie dzieci, które będzie zwichrowane, bo ich rodzice mają jakąś traumę...
We live in society
Mieszkam na zadupiu, gdzie mam wszędzie daleko więc i bez kwarantanny nie mam jak się z kimś spotkać. Łażę chociaż na codzienne spacery- samotnie nad wodę czy posiedzę sobie na ławce.
Pozostaje w trybie pracy zdalnej od połowy marca. Ale tyle służbowych wideokonferencji, łączeń przez teamsy, skypy i inne wynalazki technologiczne, to chyba w życiu nie odbyłam jak przez ten czas 😱😖 zaczynam marzyć o izolacji 😵 Bardziej niż izolacja dokuczał mi brak możliwości wyjścia z domu. Na szczęście już można 😁
Nie przeszkadza mi że nie moge wyjść z domu, przeszkadza mi ze pozostali z niego nie wychodzą. Próbuje ten film obejrzeć już 6 raz, ciągle mi ktoś przerywa!!
Twoja koszulka idealnie odzwierciedla mój stan teraz...
Apropo d. Sensorycznej 😁 piękna sprawa jak się to zrobi korzystając z psylocybiny... Kosmos 😍
Na szczęście w Niemczech gdzie mieszkam liczba przypadków znacznie już spadła i wszystko wraca do normy. Więc w Polsce pewnie też niedługo tak będzie. Aczkolwiek tutaj mogliśmy wychodzić cały czas do lasu, więc łatwiej było to przejść.
W lesie mozna chociaż z wiewiórkami pogadać ;)
Kwarantanna była bardzo przyjemnym dla mnie okresem, szkoda tylko że tyle ludzi musiało zginąć bym mógł cieszyć się izolacją
Leave the dr House alone!!! Najlepszy serial :D
Kawał dobrej roboty 👍
"Przyroda nie znosi próżni" - 99,99% całej przyrody to próżna.
raczej nie przez "przyrodę" rozumiemy ekosystem planety ziemia(przynajmniej jak na razie) nie ogół wszechświata myśle ze pomogłem
Pozdrawiam
@ElectricDark tego nie mogę wiedzieć ja zinterpretowałem to po swojemu i to ze chłopek nie odniósł się w żaden sposób myślę ze jest dowodem na to ze wytknąłem autentyczny błąd logiczny jaki popełnił co do twojej tezy ma sens aczkolwiek i tak uważam ze słowo przyroda rozumiemy "płycej" dzięki czemu stwierdzenie "Przyroda nie znosi próżni" ma sens a taka próba udowadniania ze schodząc do fizyki jądrowej możemy to obalić to zbędna dygresja
Pozdrawiam
ale fajoski film pozdrawiam z rodzinką
Ja jestem na wpół introwertykiem, na wpół ekstrawertykiem. Absolutnie nie przeszkadza mi siedzenie w domu (mam to szczęście być w domu jednorodzinnym na wsi z ogródkiem). Jednak szkoda mi, że z kilkoma bliskimi mi osobami na razie nie mogę się spotkać. I szkoda mi pracy.
Ciekawie się zrobiło, gdy zacząłeś wspominać o działaniu wanien deprywacyjnych/izolujących. Akurat skończyłem czytać wspomnienia Feynmana, on sporo miał do powiedzenia w tej sprawie :D
Ty chyba straszysz ludzi. Ja jestem w izolacji od marca i czuję się świetnie. Pamięć mi dobrze działa. Nie mam żadnej depresji. Nie piję. Nie zażywam narkotyków. Nie boję się ludzi, lecz ich unikam bo nie chcę umrzeć na chorobę, którą mięsożercy na nas sprowadzili. Izolacja to nie brak stymulacji. Przecież są książki, muzyka, filmy. Także chodzę na spacery do lasu oraz wychodzę na słońce.
od pewnego czasu jedyne na co czekam na Twoje filmy :)
Ciekawie i rzeczowo.
Bardzo przyjemnie się słuchało i oglądało.;)
W końcu naukowy materiał
Całe moje życie (towarzyskie - nie liczę rodziny) to kwarantanna
U mnie podobnie 😐
Nie wiem o co chodzi z tymi ludźmi, zawsze problem znajdą! ;)
Pierwszy raz jestem pierwsza. Komentarz dla zasięgu, łapka w górę i oglądamy.
Blisko ale nie wystarczająco
17 sekund po publikacji kliknęłam a i tak nie udało się być pierwszą. No jakoś to przeżyję. 😂 Jak wchodziłam to żadnego komentarza nie było.
mega pomysł z tym spisem treści w montażu :), czasem tego brakowało : D
Nie wiem ja wy, ale ja częściej zacząłem pisać komentarze i częściej pamiętam sny, dodatkowo mam dość depresyjny nastrój
No bo szukasz kontaktu z innymi ludźmi... Co do tych snów to nie wiem, ale moja mama też mi dziś mówiła, że ma ostatnio bardzo wyraźne i powalone (jakby było to coś nowego) sny, które pamięta. A depresyjny nastrój to niestety ma większość z nas...
to samo, lecz bez depresji
Spkojnie wszystko będzie dobrze.
Jako człowiek z depresją, nadwagą (na szczęście nie otyłością), powracającym poczuciem samotności i raczej marnymi szansami na znalezienie męża, zaczęłam się martwic o mój biedny mózg. Ale... może i dobrze, że umrę szybciej. Życie i tak nie jest zbyt fajne XD
Całkiem fajny mechanizm, brak zadowolenia z naszej egzystencji - automatycznie skraca się nasz czas życia. Pocieszające.
Masz stałego przyjaciela 🤔
Dawidzie!
Książka super, film bardzo dobrze się ogląda, podcast w czasach zarazy umila długie godziny izolacji, a wzmożona aktywność na "tym drugim" kanale daje nadzieję :)
Nie wiem na ile świadomie, pewnie bardzo, użyłeś wyrażenia: "i/lub", które jest nielogiczne. "Lub" to koniunkcja łączna, zaś "i" jest łącznikiem. "Lub" koduje trzy warianty: 1) p, 2) q, 3) p i q; dlatego w tym wyrażeniu "i" jest zbędne ;)
Kocham Twoje filmy :)
jestem 100 !!!!! co balubił!!!polubiał polubiłto ;-) Pozdrawiam!!!
Dla jasności.
Mam gdzieś interakcje z innymi ludźmi. Jak dla mnie to mógł bym ich całymi dniami na oczy ich nie widzieć. Tylko, że szału dostaję na samą myśl o bandzie hipokrytesów (pisownia zamierzona) decydujących gdzie i kiedy wolno mi wyjść z domu. To zupełnie dwie różne sprawy.
Teraz wpadło mi do głowy takie pytanie "Skoro człowiek jest istotą społeczną, to jak wpływa na nas złe towarzystwo, a jak dobre?" i właśnie nie chcę oparcia odpowiedzi na stwierdzeniu "Zmienił się przez złe towarzystwo..." ale dlaczego? Przecież są osoby, które potrafią wbrew temu funcjonować i mieć inne samopoczuice względem osób które się gdzieś nie odnajdują? I czemu też są sytuacje, że dążmy do zaprzyjaźnienia się z wrogiem skoro sama nazwa mówi, że jest on przeciw nam, a logicznie rzecz biorąc powinniśmy się skupiać na bliskich nam osobach, przyjaciołach którzy prędzej nam pomogą i bardziej liczmy się z ich zdaniem?
Słuszna uwaga! No bo skoro samotność okazuje się być tak silnym stresorem, to co powiedzieć o ludziach, którzy przedkładają tę przykrą samotność nad szkodzące towarzystwo? To ciekawy i pewnie całkiem obszerny temat, chętnie bym obejrzał film na ten temat.
Dawid....widze ze z filmu na film robi sie ciekawiej. Co sadzisz o budownictwie na planecie? Czy ma ona wpływ na ruch obrotowy ziemi? Im wyższe budynki tym bardziej od dalamy srodek ciezkosci? Jestem Ciekaw czy podejmiesz temat?
3:20 Ach... Właśnie sobie odnawiam House'a (już 7 sezon xD) i to jest po prostu pewne. Nawet wydaje mi się, że Foreman jest największym zwolennikiem tocznia. Zawsze jest toczeń...
tak samo jak sarkoidoza ;)
@@remoh4812 Dokładnie :P Przypomniało mi się wczoraj na odcinku jak o niej wspomnieli.
Dziękuję za "spłaszczyć" :)
Czytając komentarze można wysnuć teorie, że ludzie którzy bardziej interesują się nauką, są również bardziej odizolowani od społeczeństwa. To dość ciekawe zjawisko, może jakiś film na ten temat Dawidzie? Pozdrawiam.
A może oszukujemy samych siebie?? :)
Dawid bardzo źle podchodzisz do samotności, masz rację że samotność jest bardziej nie zdrowa jak wypalenie 20 papierosów dziennie czy picia 5 piw dziennie, ale samotność może być bardzo twórcza, (sam maluję, rysuję,piszę itp.) samotność nie wynika czasami z wyboru tylko z ciężkości i perypetii życiowych (mówię tu otwarcie i się tego nie wstydzę choruje na CHAD). Polecam książkę Janusza Gajdy ”Samotność i kultura” znalazłem ją kiedyś na złomie wśród makulatury tak jak ”sztukę życia” Zygmunta Baumana (bo tak czasami szukam książek, ludzie nie mają pojęcia co wyrzucają). Masz super gadkę, KOCHAM ją!!! I pięknie to robisz! Może nie zgadzam się co do samotności,ale ogólnie jesteś super gościu! Życzę wszystkiego dobrego!
BDNF, nie BDMF (czyli brain-derived neutrophic factor, czynnik neutroficzny pochodzenia mózgowego) to o tym białku mówiłeś, literówka :)
193cm wzrostu... wow, w końcu jakiś jutuber który jest wyższy ode mnie. Chciałbym cię spotkać xD