Dziękuję za te wspaniale słowa, to kazanie stalo sie moja mantra. Tak sobie to wbijam do glowy, tak rzeźbię nowy tor, nowe ścieżki neuronowe. Tak cieżko jest usłyszeć ten szept, gdy w głowie poczucie winy krzyczy. Ale za tym szeptem idę i coraz bardziej ugruntowuje sie w nowej rzeczywistosci, wolnej od toksyczności. Ogrom wdzięczności za ta madrosc i odwagę w rozgłaszaniu prawdy, demaskowaniu lojalności toksycznej względem rodziny.
Aby coś zmienić w relacjach rodzinnych trzeba: Wyjechać z domu, przede wszystkim mentalnie. Zdystansować się. Nauczyć prawidłowych wzorców zachowań. Wzmocnić siebie.
Dziękuję ojcze za te słowa, które mówią wprost do mnie, za wyrywanie z poczucia winy i braku pewności czy moje odcinanie się jest właściwe. Utwierdza mnie to w tym, że normalne jest to, że potrzebuje wolności i odrębności od rodziców, zwłaszcza, że ta trudna i toksyczna relacja ostatnio mnie zniewala, zabija i czasami chciałabym, żeby dzieliło nas jeszcze więcej km niż obecnie...
Bez wątpienia najlepsze i najbardziej pouczające kazanie katolickiego księdza jakie w życiu słyszałam, a jestem już po 40-tce...😉😀 Dziękuję i pozdrawiam🤗
Najbardziej normalna rzecz. Ptaki wylatuja z gniast i nigdy nie wracaja do swoich domów. Dzieci powinny wyjść z domu i układać sobie życie jak chcą. Rodziców zadanie akceptować ich wybory.🍀
Bardzo dziekuje za te slowa, mam 40 lat i tez mam wrazenie ze wysluchalam za pozno. Jeszcze szukam siebie ale wierze, ze znajde. Rodzina z dziecinstwa slaba, toksyczna jak to sie okresla...Ojciec i brat osoby od ktorych nalezy uciekac...Dziekuje ksiedzu za te slowa, za wszystko co ksiadz robi, to jest piekne, dobre, ludzkie, takie jakie powinno byc. Zycze wszystkim by ich codziennosc nabierala takich barw o ktorych wspomina ksiadz Szustak, to sie dzieje tak mozna zyc!
Ojcze Adamie dziś tj 11 stycznia 2018 w nocy odsłuchuje Twoje słowa i naprawdę wpasowują się w idealnie. Twoje wyznania względem własnych relacji z rodzicem odpowiedziały na moją ciekawość i utwierdziły w decyzji odnośnie moich relacji. Jeden z wspanialszych przekazów jakie słyszałam od Ciebie. Dziękuje.
Jestem dzieckiem o dobrym dzieciństwie.Jednoczesnie uwazam,ze milosc powoduje,ze chce pomagac moim rodzicom i moim dziadkom w starosci.No bo kto? Przeciez ich kocham,chociaz wolalabym np.odpoczac,hehe ale przeciez ich nie zostawiebw potrzebie.
To jest cudowne ,ze Ty ojcze Adamie ..🌹Podajesz przykład według swojego życia ...Ludzie powinni słuchać Ciebie To jest najlepsza życz w tym cholerny internecie ..Dziękuje Bogu ❤️za Ciebie 🌹że jesteś
Opowiedzianą przez księdza sytuację znam z autopsji. Niestety, wciąż jestem obwiniana za to, że wyjechałam za granicę i że nie chciałam zostać w domu rodzinnym. Moja mama nigdy nie zrozumie tego, że dzieci nie muszą pozostawać blisko rodziców, chociaż sama żyła w bardzo toksycznym domu wraz ze swoją matką, a moją babcią. Ona wciąż uważa, że urodziła i wychowała dzieci, abyśmy się nią zajmowali i cały czas byli przy niej... Uważam, że sytuację komplikuje w dodatku zbyt częste przesiadanie w domu, mimo że moja mama ma tysiąc zajęć, to jednak brakuje tego, aby wyszła codziennie do pracy, do ludzi, zajęła się czymś, co zajmie jej większość czasu i da jej poczucie spełnienia, wtedy być może odwróciłaby uwagę od nas. Dlatego tak ważne jest, abyśmy mieli cały czas swoje życie i nie traktowali dzieci jako jedynego celu w życiu!!
Lili Lili ja 3lata po śmierci matki nie uwolnilam się od tego ale 22 żyjemy z mężem u jego rodziców też niezłych popaprancow ale on tego nie chce przyjąć do wiadomości, dzisiaj jeszcze przed wysłuchaniem tej konferencji podjęłam decyzję o odejściu z domu rodziców mojego męża nie mogę krzywdzic naszych dzieci taką miłością, może coś albo ktoś się jeszcze uratuje
Bardzo jednoznacznie powiedziane i wiele mówiace okreslenie "Dom rodziców mojego męża". Ja żyję w takim domu od 30 lat. I mam totalnie spaprane życie. Powinnam była uciec dawno temu. W tej chwili jest tylko złość i nienawiść. I ciągłe poczucie winy. Dzieci już sa samodzielne, i mam ciągłe pragnienie ucieczki ale....przeciez jak zostawić samego starego człowieka. Nie rozumiem tego obarczania dzieci odpowiedzialnością za rodziców i to wręcz wymuszanie .
Lili Lili, u mnie dokładnie to samo. Mama nie pracuje zawodowo od ponad 30 lat. Przez ten czas zajmowała się domem. Nie ma pracy ani żadnego hobby, a jej głównym zajęciem, gdy akurat nie gotuje obiadu ani nie sprząta, jest oglądanie telewizji. Ma jakieś koleżanki, które ją czasem odwiedzają, ale sama do nikogo nie chodzi. Do nas, dzieci, ma pretensje o to, że wychodząc z domu zostawiliśmy ją, wzgardziliśmy nią. Mimo, że mama ma męża, a dzieci odwiedzają ją przynajmniej raz w tygodniu, przy każdej okazji wylewa żale, że na starość zostanie sama i najlepiej od razu założy sobie pętlę na szyje, bo ona nie chce takiej starości.
Najgorsze jest to, że to wszystko co Was spotyka ze strony Waszych rodziców, pewnie spotkało też ich. Cała nadziej w Was dziewczyny, aby nie posyłać już tego dalej na swoje dzieci. Wiem, że to trudne bo działamy często z automatu przy wychowywaniu dzieci, ale trzeba próbować....pozdrawiam ciepło!
Przeżyłam już więcej niż połowę mojego życia i dopiero teraz słowa Ojca Adama uświadomiły mi pewne rzeczy. Ja rodzinną mandragorę wzięłam ze sobą i codziennie proszę Dobrego Boga o łaskę naprawienia tego co zawaliłam w stosunku do moich dzieci, mam nadzieję, że zdążę. Dzięki Ojcze Adamie.
tak mądre i prawdziwe, oparte na faktach . niesamowite!!! jestem pod ogromnym wrażeniem nauk ojca. Żałuję że tak późno odkryłam te nauki na yt.Modlę się razem z ojcem.Musiałam znaleźć sie na zakręcie życia by Bóg poprowadził mnie tutaj. Dziękuję za Ciebie.
Bóg zapłać Księdzu za to kazanie, jest ono dla mnie zbawienne, gdyż to ja jestem tą nadgorliwie kochającą mamą. Szkoda tylko, że nie trafiłam tu wcześniej, ale „lepiej późno niż wcale”. Dzisiaj już będę wiedziała jak postępować, aby moja jedyna najukochańsza córka nigdy mnie nie znienawidziła. Nikt i nic nie przemówiło mi tak do rozsądku, jak słowa Księdza. Wielkie dzięki!!!
Nie jestem wierzaca,ale...dobrze ,ze posluchalam Ciebie . Cale wychowanie mnie i mojej siostry polegalo na dawaniu nam poczucia winy. Moja siostra byla uzalezniona od alkoholu i narkotykow,ja wyjechalam za granice i to mnie uratowalo.Dziekuje za uzdrawiajace slowa, Krystyna
Konferencja jest kwintesencją relacji rodzic-dziecko,dziecko-rodzic. Jest również nauką jak postępować w związku. Dzięki wielkie za ten wykład, zrobił wiele dobrego we mnie i "zdjął bielmo z moich oczu " pozdrawiam serdecznie
No to zrobilam baranka ze sciana.Pozytywnie ,bo juz wiem co zostalo zasiane,po czesci juz poukladane. Teraz tylko uczciwa praca ze swoimi slabosciami.Ojcze Adamie, wiem ze Ojciec ma cale 10 talentow...w zlocie.Mistrzostwo.Sluchalam tych perelek jak zaczarowana.To najlepsze wyklady w moim calym zyciu.Wspaniala robota.Pierwsze spotkanie w Edynburgu juz pozwolilo mi poczuc zapach POMARANCZY.
A moja Mama przed moim ślubem modliła sie o to, by do niego nie doszło. O czym dowiedziałam się od niej po 12 latach małżeństwa w chwili ogromnego jego kryzysu. Smutno mi bardzo, że tak we mnie nie wierzyła, że nie umiała zaakceptować mojego wyboru 😔
Boże, jakże mądra konferencja Brata Adama! Kto by pomyślał, że nie będąc rodzicem można tak doskonale wiedzieć co rodzice robią źle...a może właśnie dlatego bo patrzy z dystansem na to? Szkoda, ze takich konferencji nie ma w szkole dla ostatnich klas szkoły średniej
to właśnie biblia nas programuje, aby czcić ojca swego i matkę swoją, tzn rodzice jako guru, to przykazanie bardzo zniszczyło moją psychikę i sprawiło, że stałam się kozłem ofiarnym swoich rodziców, to przykazanie bardzo często powtarzał mi "ojciec" , który nie chodził do kościoła często, kilka razxy na rok, a sam zmuszał mnie abym chodziła
z calym szacunkeim, ale jesli ktos zmasakruje Cie na drodze bo nie przestrzegal znakow drogowych to tez bedziesz twierdzic, ze to "znaki drogowe" zaprogramowaly wypadek, czy moze jednak dojdziesz do logicznego wniosku, ze to nie znaki drogowe a ten ,kto ich nie przestrzega sa zrodlem twojej tragedii?
Powiem tak: Szkoda że nie trafiłem na taki przekaz kilkanaście lat temu. Obecnie mogę tylko a może i aż potwierdzić że to absolutnie prawda na bazie własnych doświadczeń. Dodałbym jedynie że to wyjście z domu jest najczęstszą metodą realizacji bo istota rzeczy to potrzeba stania się kompletnie niezależną od rodziców osobą przede wszystkim finansowo które pozwala na wyprowadzenie się całkowicie z domu. Ale niekoniecznie trzeba tak zrobić tylko wtedy tak: Płacisz wszystkie płatności i rachunki sam za siebie może być w formie dorzucania się do wspólnych opłat i nie ma że nie musisz MOŻESZ-CHCESZ i BĘDZIESZ albo się wyprowadzasz. Montujesz zamek w drzwiach nawet jeśli jest to pokoik w mieszkaniu bo nie życzysz sobie by ktoś wchodził podczas twojej nieobecności lub/i bez pukania. Teraz mieszkańcem jesteś tylko ty, a wszyscy pozostali są gośćmi zaproszonymi przez ciebie lub gdy sami przyjdą w odwiedziny.. A no i goście wychodząc zamykają za sobą drzwi jeżeli gospodarz nie odprowadza ich do nich. Przyjmować tylko te prezenty za które możesz się zrewanżować i się rewanżujesz. Obowiązku przyjmowania prezentów przecież nie ma. No generalnie urządzić to tak, że z kiedyś gdy było 1 mieszkanie, teraz będą odrębne 2 plus przestrzeń wspólna gdzie obie strony mają równe prawa. To bezwzględny warunek który musi być spełniony albo się wyprowadzasz. Jest to tańsza opcja ale możliwa tylko powtarzam wtedy jeżeli stać cię na tę drugą tj. wyprowadzenie się. Z tej pozycji naprawa stosunków też ruszy z miejsca choć zapewne wolniej. Wyprowadzka jest lepsza i ciekawsza poznawczo a co najważniejsze kiedyś będzie musiała najczęściej i tak nastąpić jeśli nie dysponuje się większym domem. Pzdr.
ja odeszlam z domu majac 18 lat gdy skonczylam 22 wyjechalam za granice. na poczatku czulam sie odpowiedzialna za niepowodzenia mojej mamy (tata umarl gdy mialam niecale 17 lat) ale z czasem doszlam do wniosku ze pomoc finansowa to wcale nie okazywanie milosci tylko probowalam tym uspokoic swoje sumienie. Teraz z biegiem lat to dopiero zauwazylam i przestalam popelniac ten blad... To kazanie dalo mi wiele do myslenia i odnalazlam sie w nim....
Anna Grzondziel to nie jest tylko wina rodziców tylko dziadków wnuków i nas i musimy miec zrozumienie a najlepirj rozmawiać.Przykre dla rodziców gdy dzieci nie chcą kontaktów nie odzywają się i nie pomagają.Oni sami gdy te dzieci gdy będą miały swoje dzoeci dostaną to samo.
Hgguhg Hfgjjv przeciez nikt nie mowi o calkowitym zerwaniu Kontaktu z rodzicami....tylko o zdystansowaniu sie do pewnych spraw. Moja mama zawsze bedzie moja mama nic tego nie zmieni. Niestety dzieki temu przekonalam sie co tak naprawde sie liczylo, prezent, kasa a na koncu ja a teraz na samym koncu moje dzieci. To bardzo dluga i skomplikowana historia ale wierz mi, ze wlasnie dystansowi na ktory sie zdecydowalam nie dotyka mnie to az tak bardzo choc nie powiem czasami naprawde boli....
Anna Grzondziel. wierze ci że cię boli i że ci przykro bo ja miałam podobnie ale chodzi mi o to żebyś tym nie żyła a zwłaszcza tego nie pielęgnowała bo to rzutuje na twoje dzieci -zyczę ci aby Jezus był zawsze z tobą
Adamie,znam jeszcze inne metody wymuszania milosci ,nie tylko wpedzanie w poczucie winy ale i wzbudzanie litosci,bo "taka jestem biedna ale nie martw sie poradze sobie synku".
To są typowe objawy chęci zwracania na siebie uwagi i szantażowania wyolbrzymianiem problemów przez osobę pełną pychy. A to wszystko mówi Tobie, tylko że Jej ustami, mieszkający w Niej zły duch.
Historia mojego życia. U mnie niestety mama zmarła wcześniej, zanim rozwiązałyśmy tą sytuacje między nami. Cały czas wpędzanie w poczucie winy, że jak wychodze z domu to "zostawiam ją samą" itp. Niestety konsekwencją tej przedwczesnej śmierci jest to, że 1.5 roku po niej wciąż mam do niej duży żal i nie potrafie jeszcze tego ogarnąć tak, żeby się pozbyć tych negatywnych emocji.
@@pawe7899 dzięki za zainteresowanie. :) W sumie żyje dalej raczej normalnie, jak to w życiu przychodzą nowe problemy (i radości) więc na nich sie skupiam. A u Ciebie wszystko dobrze?
@@clankgang6096 Tak, wszystko dobrze, wczoraj zrobiłem taką piękna rzecz, z której jestem dumny, Pan Bóg dał mi takie zaproszenie i z niego skorzystałem. Przekroczyłem granice swojej strefy komfortu o tysiąc mil 😅 Zobaczymy czy to będzie coś dalej z tego wszystkiego, mam taką nadzieję 🙂 Również dzięki za zainteresowanie. Mogę się za Ciebie w Twoich sprawach pomodlić jeśli chcesz.
Nie ma czegoś takiego jak toksyczna miłość co tylko może być zwrot przenośny miłości nigdy nie jest toksyczne jeśli relacja między rodzicami a dzieckiem jest toksyczna to znaczy że właśnie tam jest brak miłości
Ojcze Adamie, powiedziałeś, że trzeba odejść z domu, ale dalej trzeba iść z Bogiem. Mój syn odszedł bez żadnych problemów z mojej strony. Cały czas szuka siebie, swojej drogi. Jednak po drodze zgubił Boga. Modlimy się za niego i mamy nadzieję, że Go znajdzie. Co możemy więcej zrobić? Proszę, odpowiedz. 😟
42:26 wszystkim ateistom polecam w tym momencie wyłączyć bo w nim zamiata całą mądrość swojego kazania pod dywan. Spuentujcie sobie że do tego potrzebny jest rozum i elo. Bo naprawdę..
Wykład wspaniały, niezwykle przekonywujący - chylę czoła. Natomiast mam jedno zastrzeżenie: pod sam koniec (min. 42.45) mówi ojciec, że wyjście z sytuacji jest możliwe wyłącznie z Bogiem... no nie, tak nie jest. Tym samym zakwestionował ojciec możliwość uzdrowienia przez osoby niewierzące, a to ewidentna nieprawda.
Nieprawdą jest, że osoby niewierzące mogą zostać uzdrowione, gdy pozostają niewierzące. Mogą zmienić jakieś swoje zachowanie, ale nadal nie mają w sobie życia, bo ono jest tylko wtedy, gdy istnieje życie duszy. A wszelkie te rany są wynikiem właśnie braku prawdziwej, Bożej miłości. Jeśli ktoś chce, może przyjąć pogląd, że i osoba niewierząca zostanie uzdrowiona, ale problem z tym jet taki, że zdanie to jedno, a prawda i fakty to drugie. Pytanie, czy uważasz, że rozwiązanie oparte na kłamstwie może rzeczywiście pomóc? Bo do tego sprowadza się Twoje pytanie. Uzdrowienie jest możliwe tylko dzięki miłości, czyli dzięki uzdrowieniu czyjegoś serca=duszy. A to może uczynić jedynie Pan Jezus. Przyczyną tej choroby serca jest grzech. A od niego żaden człowiek nie może uwolnić, jedynie Pan Jezus, posługując się w tym Swoim Kapłanem.
Nieważne czy ktoś ma dużo pieniędzy czy nie...trzeba się wyprowadzić od rodziców! Pokoje do wynajęcia są już za 400 zł. Inaczej człowiek nie zbuduje swojego życia, nie usamodzielni się...
Mam 37 lat, od 2 lat wynajmuję kawalerkę, w sumie opłaty 400-600 zł, zdaję sobie sprawę, że miałam szczęście...ale też szukałam i nie zakładałam od razu, że się nie da. I nie żądam od nikogo zapewnienia bytu do końca życia...sama jestem w stanie go sobie zapewnić. Jak ktoś szuka przeszkód i wymówek, to zawsze znajdzie...
Ejże, jak już ktoś napisał zaczyna sie od wynajęcia pokoju za 500 stów. Nawet zarabiając pensje minimalną, można sie utrzymać, skromnie bo skromnie, ale to jest start. Można też poszukać pokoju gdzieś na zadupiu znacznie taniej tylko dojazdy zabiorą trochę czasu. Mieszkając z rodzicami, nigdy nie poznasz swojego prawdziwego JA. Niech Bóg błogosławi o. Szustaka.
@@Crixuus1 "Mieszkając z rodzicami, nigdy nie poznasz swojego prawdziwego JA". Prawda. "Niech Bóg błogosławi o. Szustaka", owszem, niech Go błogosławi, bo każdemu jest to błogosławienie bardzo potrzebne, a Księżom szczególnie, ale uważaj na Jego nauki.
Polecam praktyczny poradnik na temat trudnych relacji z rodzicami: David M. Allen, „Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice. Jak wyznaczać granice i budować zdrowe relacje”: pzc.innelektury.pl/adkw/
Ja aż zamarłem jak usłyszałem że trzeba komuś powtarzać że jak ktoś cie obraża przez tel to odkładasz słuchawkę.... myślałem że to oczywista oczywistość
Prosić wytrwale Pana Jezusa o łaskę przebaczenia Im z serca, jednocześnie starając się przypomnieć sobie, jak Ich traktowali jako dzieci Ich własni Rodzice i chcąc Ich zrozumieć, współczuć Im i się o Nich modlić. Jednocześnie pozwalając sobie odczuć przez krótki czas ten ból, a nie zepchnąć go tylko do niepamięci, aby się z nim ostatecznie pożegnać raz na zawsze, wiedząc, że to już się stało i nie masz na przeszłość wpływu. Ani nie ma powodu, by wymyślać scenariusze na przyszłość, szczególnie te negatywne. Tylko zacząć żyć tu i teraz, gdzie jedynie jest możliwa relacja z Bogiem, bo tylko dzień dzisiejszy istnieje. Kiedy zaczynasz się zamartwiać, nie tylko okazujesz tym brak zaufania Panu Jezusowi, ale także oddzielając się od Niego przez życie przeszłością lub przyszłością stopniowo wpadasz w coraz większą pychę, czyli w acedię. Im dłużej ona trwa, tym gorsze stają się jej skutki i tym trudniej się potem od demona acedii uwolnić. Trzeba jak najszybciej przystąpić do spowiedzi, by nie dać szans rozrostu pysze, błagać Boga o pokorę i o pomoc w wyjściu z tego, oddać Mu swoje zmartwienia pl.aleteia.org/2017/06/29/akt-oddania-jezusowi-spisany-przez-ks-dolindo-ruotolo-nowe-tlumaczenie/ i więcej się nimi nie zadręczać, bo teraz to jest już Jego problem, jak Tobie w tym pomóc i odpowiednio Tobą w tym pokieruje. I koniecznie przeciąć negatywne więzy duchowe, bo one mimo przebaczenia i spowiedzi nadal mogą pozostawać, jeśli nadal jesteś w jakiś sposób czymś zniewolona. Gdyż spowiedź jest przebaczeniem grzechów, zaś ich skutki jeszcze pozostają i stopniowo trzeba się od Nich uwalniać, a to następuje przede wszystkim dzięki posłuszeństwu woli Bożej. To On decyduje o tym, kiedy i w jaki sposób zechce kogoś uwolnić.
Aha. I nauczyć się stawiania zdrowych granic dla poszanowania swojej prywatności poprzez krótkie odpowiedzi: "nie", "nie, dziękuję", "nie, już ma inne plany", "już podjęłam decyzję". I żadnego wyjaśniania, dlaczego! Bo ze złym duchem się nie dyskutuje. Najlepiej wprowadzić na stałe nawyk, który Sam Pan Jezus nam doradza poprzez s. Alicję Lenczewską, aby każdą rozmowę, każdy telefon i każdą wiadomość zawierzać w myślach Jemu oraz Matce Bożej, prosząc Ich także o to, aby nią kierowali i aby obu stronom dali światło oraz aby kruszyły te słowa od Nich serca innych ludzi. Z Bogiem.
Hm.... Konferencja super, nie przeczę. Ale... Ja chciałbym być lepszym ojcem... Mam już nastoletnie dzieci, bardzo chciałabym uniknąć błędów. Nie mogę powiedzieć żeby mój dom rodzinny był idealny, ale nie był też zły! Ale zastanawiam się jak to osiągnąć bez aż tak drastycznych kroków..
w moim domu ojciec jak był młody opuścił rodzinny dom i przez całe życie nam to wypominał, dlatego pewnie ja sie boje opuścic rodzinnego domu, aby komuś tego nie wypominać
Często rodzice wylewają swoją flustracje i wzbudzają poczucie winy u dziecka, bo zostali skrzywdzeni przez swoich rodziców, lub doświadczyli negatywnych emocji od innych.
Człowiek po ukończeniu 25 roku życia odpowiada za siebie, be względu na to, jacy byli rodzice. Nie ma co zwalać na rodziców. Nie o to chodzi, żeby fizycznie wyjść z domu, bo często nie jest to możliwe, ale chodzi o to, by stać się niezależnym, odrębnym człowiekiem, nauczyć się stawiać granice. Dlaczego nie zawsze jest możliwe? Z powodów ekonomicznych, bo np matka jest chora na raka i wymaga opieki. Przykłady słynnych ludzi, który mieszkali do końca z rodzicami: Antonio Gaudi, Jane Austen. Jeszcze sto lat temu ludzie niezamęni, szczególnie kobiety, mieszkali zazwyczaj z rodzicami.
W czasach Jane Austen nie było takiej możliwości, żeby niezamężna kobieta się usamodzielniła, szczególnie wtedy, gdy nie przypadał jej żaden spadek, a tak to właśnie wyglądało w ó;wczesnej Anglii. Nie uważam, aby podawanie przykładów znanych osób było tutaj konieczne. Uważam, że każdy powinien się usamodzielnić do max 25 roku życia, choćby poprzez mieszkanie na początku w kawalerce czy też wynajmowanie mieszkania z innymi lokatorami. Będzie trudno, ale i dużo zyskamy. Taka samodzielność jest całkiem inna od "niezależności" gdy mieszka się wciąż z rodzicami, zyskuje się też wolność, i tak jak powiedział ks. Adam, wtedy najbardziej poznaje się siebie samego. Przestajemy czuć się jak dzieci, mimo że jesteśmy już dawno dorośli. Żyjemy zgodnie ze sobą i nie musimy przed każdą nasza podejmowaną decyzją myśleć, jak zareagują rodzice i czy się zgodzą, bo to tylko nasze życie. Poza tym, widzę to na przykładzie mojego brata, nawet jeśli się ożeni i założy rodzinę, ale pozostanie w domu rodzinnym, to rodzice wciąż będą traktować cię jak dziecko, krytykować, narzucać własne podejście do wychowywania dziecka, oceniać małżonkę, a nawet oceniać to, kiedy wstajecie łóżka albo co jecie na obiad. Taka sytuacji jest niezdrowa.
Wszystko świetnie pięknie madrze racja. Tylko mam takie pytanie. A co z Sarą? Sara została po prostu "ocalona" z toksycznego domu, tak? Nie musiała z niego uciekać ani odnajdywac siebie? A co jeśli ja jako kobieta też chce po prostu zostać zabrana z domu przez jakiegoś mężczyznę, który odnalazł siebie? Tej kwestii Ojciec Adam nie poruszył
Ja bylam ta ocalona kobieta. Niestety swoje niepoukladanie przenioslam na swojego meza i syna. Moja rada, zajmij sie najpierw soba, napraw siebie bo mozesz zniszczyc niewinna osobe.
Została uwolniona od złych duchów mocą prawdziwej miłości, czyli tego właściwego mężczyzny, którego dla Niej wybrał na Męża Bóg (o to trzeba pytać Pana Jezusa i Matki Bożej, nawet wielokrotnie, poza tym kto to jest, to się od razu wie w swoim sercu, gdy się taką osobę spotyka), oraz dzięki posłuszeństwu woli Boga (czyli temu, co wskazał dla Niej i dla Tobiasza, jako metodę uwolnienia, Archanioł Rafał).
@@sugaboga3158 Jesli chodzi o mnie to ja spokoj i szczescie w rodzinie osiagnelam dopiero kiedy wyzbylam sie wszelkich objawow religijnosci z mojego domu. Milosc w sobie mialam od zawsze, jedyne czego potrzebowalam to pracy nad soba, abym miala sile zerwac toksyczne relacje z moimi rodzicami. O duchu swietym ze mna nie porozmawiasz, od trzech lat jestem szczesliwa ateistka :)
Z obserwacji , chociaz nie musi dotyczyć Ciebie - mamusie sprzataja, gotują, piorą, kupują żywność ,odzież ,nie pobieraja ich częsci oplat itp. Jak ktoś ma taki komfort to nie ma żadnej zachęty do wyprowadzki .
W Chinach w których hasło "kochaj bliźniego swego" jest mało znane, prawnie ustalili obowiązek dla dzieci, aby dbali o starych rodziców. Nie tylko finansowo ale emocjonalnie. No popatrzcie, ludzie, kraj komunistyczny a szerzą obowiązek troski o matkę i ojca. www.newsweek.pl/swiat/chiny--dorosle-dzieci-maja-obowiazek-odwiedzac-rodzicow,99979,1,1.html
To jest jedynie pozorne dobro, a więc nie jest dziełem Bożym, tylko tego samego lucyfera, który wprowadził komunizm. Miłość wymuszona to fikcja, ona w ogóle nawet nie zakiełkuje tam, gdzie się kogoś próbuje do miłości zmusić. Bo miłość to nie uczucia, tylko Duch Święty, duch wolności - także wolności wyboru.
A jeśli się prowadzi firmę rodzinną to też lepiej pracować na etacie albo mieć swoją własną działalność?? Tato jest osoba decyzyjna w firmie...dobry, ale nerwus.
Toksycznych rodzicow NALEZY opuszczac. Ja jestem na etapie choroby psychicznej przez moja matke. Jesli ona jest w stanie uwazac i robic wszystko dajac wszelkie poczucia winy itd ponad swoje dzieci to niech zostanie sama. Ja zapier....lam odwiedzalam zeby pozniej ona mowila dookola jak niedobra ma corke. Wkur... sie i juz nie jezdze. Powiedzialam jej ze skoro na mnie nagaduje ze jestem taka zla to taka tez sie stane. I tez kurr... jestem okropna ze odeszlam. Tyle tych przykladow ze szkoda mi pisac.
Jeśli mając własną rodzinę, skupisz się przede wszystkim na własnej relacji z mężem, w której jest - jak to powiedział abp. Fulton Sheen - "Troje do Pary": Pan Jezus, żona i mąż", stawiając Boga na pierwszym miejscu i nie mając wobec nikogo oczekiwań, starając się rozeznawać i pełnić wolę Bożą, to relacja z Rodzicami mocą Bożej łaski będzie się stopniowo przemieniać. I wprost proporcjonalnie do tego, na ile Ty będziesz walczyła z własnymi wadami.
@@sugaboga3158 Ty urodziłeś się aby służyć i wypełniać wolę Boga w którego ślepo wierzysz. Myślisz, że Bóg tego chce, że po to tutaj jesteś, że stworzył cię na swoje potrzeby.
Szacunek A.Szustak , chyba największy za to nauczanie, chociaż rozłożenie księgi Tobiasza to widzę inaczej ;) przynajmniej jeśłi chodzi o ocenę ojca Tobiasza
Ojczulku, rozumiem, że mówi Ojciec do ludzi 18+ a ja tak bardzo bym prosiła o jakąś konferencje tylko! dla NASTOLATKÓW! do Nich i o Nich!!!! to chyba najtrudniejszy wiek.... A nie trafiłam jeszcze na takie " do nichi ich " Twoje "gadanko". Bardzo, bardzo proszę.... Bo jestem mamą, wdową kochanej, super, cudownej ale jednak " nastolatki" która chyba jak przystało na wiek szuka, doświadcza i Bóg jest dla niej chyba abstrakcja..... staram się być dla Niej dobra mamą - w moim odbiorze jest między nami dobra relacja ale czy Ona tez tak myśli?!
Tu nie chodzi o zerwanie relacji tylko aby wyjść z domu, bo tylko w ten sposób można naprawić relacje dziecko-rodzic. Trwając w domu gdzie relacje są toksyczne krzywdzimy się wzajemnie i często nieświadomie... Naprawdę nie potrafisz tego zrozumieć?
Tak bo jesli rodzic jest natretny i rozczeniowy jak hitler to nalezy calkowicie zakonczyc relacje. Blokowac numer daleko sie wyprowadzic. Oczywiscie jesli sto razy wczesniej mowilo sie mamusi zeby zajela sie soba a ona ma to w dupie to uciekaaaac ratowac siebie bo ja jestem przez nia bliska obledu
Ojej ale mają przechlapane rodzice XXI wieku. Czarna pedagogika; psychologiczny niewypał, bezstresowe wychowywanie; ADHD no to szukamy dalej ofiar, i hura; są są toksyczni rodzice! Oficjalna nauka skłania się ku większemu wpływowi genów niż wpływ środowiska, na postawy, charakter człowieka a nawet podobne schematy w życiu. W taki spojrzeniu rodzice wcale nie mają decydującego wpływu na osobowość młodego pokolenia. Wpływ mają w znaczącym stopniu geny otrzymane od rodziców. Przykład; wykładowca odszedł z domu rodzinnego, opuścił matkę, tak jak jego ojciec odszedł od żony a jego matki. Wykładowca zdawał sobie sprawę, że matka odbiera ten fakt jako drugą zdradę, męża i syna. Ojciec i Syn (wykładowca) wg genetyki mogą mieć wspólne geny odpowiedzialne za rozpad uczuciowego układu z kobietą. Z żoną i z matką. Oboje zdradzili kobietę, opuścili ją.
Żaden człowiek nie jest sensem życia drugiego człowieka.
To dla mnie najważniejsze slowa z tej nauki. Dziękuję za zamieszczenie kazania!
Dziękuję za te wspaniale słowa, to kazanie stalo sie moja mantra. Tak sobie to wbijam do glowy, tak rzeźbię nowy tor, nowe ścieżki neuronowe. Tak cieżko jest usłyszeć ten szept, gdy w głowie poczucie winy krzyczy. Ale za tym szeptem idę i coraz bardziej ugruntowuje sie w nowej rzeczywistosci, wolnej od toksyczności. Ogrom wdzięczności za ta madrosc i odwagę w rozgłaszaniu prawdy, demaskowaniu lojalności toksycznej względem rodziny.
Aby coś zmienić w relacjach rodzinnych trzeba: Wyjechać z domu, przede wszystkim mentalnie. Zdystansować się. Nauczyć prawidłowych wzorców zachowań. Wzmocnić siebie.
Czemu nie słyszałam tego wcześniej ❤
Dziękuję ojcze za te słowa, które mówią wprost do mnie, za wyrywanie z poczucia winy i braku pewności czy moje odcinanie się jest właściwe. Utwierdza mnie to w tym, że normalne jest to, że potrzebuje wolności i odrębności od rodziców, zwłaszcza, że ta trudna i toksyczna relacja ostatnio mnie zniewala, zabija i czasami chciałabym, żeby dzieliło nas jeszcze więcej km niż obecnie...
Bez wątpienia najlepsze i najbardziej pouczające kazanie katolickiego księdza jakie w życiu słyszałam, a jestem już po 40-tce...😉😀
Dziękuję i pozdrawiam🤗
"Nie jest Twoją odpowiedzialnością by dać im szczęście"- jakie to trudne...
Najbardziej normalna rzecz.
Ptaki wylatuja z gniast i nigdy nie wracaja do swoich domów.
Dzieci powinny wyjść z domu i układać sobie życie jak chcą.
Rodziców zadanie akceptować ich wybory.🍀
Bardzo dziekuje za te slowa, mam 40 lat i tez mam wrazenie ze wysluchalam za pozno. Jeszcze szukam siebie ale wierze, ze znajde. Rodzina z dziecinstwa slaba, toksyczna jak to sie okresla...Ojciec i brat osoby od ktorych nalezy uciekac...Dziekuje ksiedzu za te slowa, za wszystko co ksiadz robi, to jest piekne, dobre, ludzkie, takie jakie powinno byc. Zycze wszystkim by ich codziennosc nabierala takich barw o ktorych wspomina ksiadz Szustak, to sie dzieje tak mozna zyc!
Całe życie uzależniałem się od wszystkiego, w tym od moich rodziców. Robiłem z ludzi bogów! Trzeba na to bardzo uważać. Pozdrawiam
Ojcze Adamie dziś tj 11 stycznia 2018 w nocy odsłuchuje Twoje słowa i naprawdę wpasowują się w idealnie. Twoje wyznania względem własnych relacji z rodzicem odpowiedziały na moją ciekawość i utwierdziły w decyzji odnośnie moich relacji. Jeden z wspanialszych przekazów jakie słyszałam od Ciebie. Dziękuje.
Bardzo pomocne w życiu i otwiera oczy na sytuację rodzinną.. Dziękuję za ten filmik on uratował mi życie
Kocham ten wykład. Bardzo uwalniajacy.
Jestem dzieckiem o dobrym dzieciństwie.Jednoczesnie uwazam,ze milosc powoduje,ze chce pomagac moim rodzicom i moim dziadkom w starosci.No bo kto? Przeciez ich kocham,chociaz wolalabym np.odpoczac,hehe ale przeciez ich nie zostawiebw potrzebie.
Stokrotne dzięki za wrzutę i Wielkie Bóg zapłać dla ojca za tę konferencję!
To jest cudowne ,ze Ty ojcze Adamie ..🌹Podajesz przykład według swojego życia ...Ludzie powinni słuchać Ciebie To jest najlepsza życz w tym cholerny internecie ..Dziękuje Bogu ❤️za Ciebie 🌹że jesteś
Opowiedzianą przez księdza sytuację znam z autopsji. Niestety, wciąż jestem obwiniana za to, że wyjechałam za granicę i że nie chciałam zostać w domu rodzinnym. Moja mama nigdy nie zrozumie tego, że dzieci nie muszą pozostawać blisko rodziców, chociaż sama żyła w bardzo toksycznym domu wraz ze swoją matką, a moją babcią. Ona wciąż uważa, że urodziła i wychowała dzieci, abyśmy się nią zajmowali i cały czas byli przy niej... Uważam, że sytuację komplikuje w dodatku zbyt częste przesiadanie w domu, mimo że moja mama ma tysiąc zajęć, to jednak brakuje tego, aby wyszła codziennie do pracy, do ludzi, zajęła się czymś, co zajmie jej większość czasu i da jej poczucie spełnienia, wtedy być może odwróciłaby uwagę od nas. Dlatego tak ważne jest, abyśmy mieli cały czas swoje życie i nie traktowali dzieci jako jedynego celu w życiu!!
Lili Lili ja 3lata po śmierci matki nie uwolnilam się od tego ale 22 żyjemy z mężem u jego rodziców też niezłych popaprancow ale on tego nie chce przyjąć do wiadomości, dzisiaj jeszcze przed wysłuchaniem tej konferencji podjęłam decyzję o odejściu z domu rodziców mojego męża nie mogę krzywdzic naszych dzieci taką miłością, może coś albo ktoś się jeszcze uratuje
Bardzo jednoznacznie powiedziane i wiele mówiace okreslenie "Dom rodziców mojego męża". Ja żyję w takim domu od 30 lat. I mam totalnie spaprane życie. Powinnam była uciec dawno temu. W tej chwili jest tylko złość i nienawiść. I ciągłe poczucie winy. Dzieci już sa samodzielne, i mam ciągłe pragnienie ucieczki ale....przeciez jak zostawić samego starego człowieka. Nie rozumiem tego obarczania dzieci odpowiedzialnością za rodziców i to wręcz wymuszanie .
Lili Lili, u mnie dokładnie to samo. Mama nie pracuje zawodowo od ponad 30 lat. Przez ten czas zajmowała się domem. Nie ma pracy ani żadnego hobby, a jej głównym zajęciem, gdy akurat nie gotuje obiadu ani nie sprząta, jest oglądanie telewizji. Ma jakieś koleżanki, które ją czasem odwiedzają, ale sama do nikogo nie chodzi. Do nas, dzieci, ma pretensje o to, że wychodząc z domu zostawiliśmy ją, wzgardziliśmy nią. Mimo, że mama ma męża, a dzieci odwiedzają ją przynajmniej raz w tygodniu, przy każdej okazji wylewa żale, że na starość zostanie sama i najlepiej od razu założy sobie pętlę na szyje, bo ona nie chce takiej starości.
Najgorsze jest to, że to wszystko co Was spotyka ze strony Waszych rodziców, pewnie spotkało też ich. Cała nadziej w Was dziewczyny, aby nie posyłać już tego dalej na swoje dzieci. Wiem, że to trudne bo działamy często z automatu przy wychowywaniu dzieci, ale trzeba próbować....pozdrawiam ciepło!
Pokazcie swoim rodzicom to nagranie i porozmawiajcie o tym wspolnie.
dziękuję za to kazanie .. 100% racji - pouczające :)
Przeżyłam już więcej niż połowę mojego życia i dopiero teraz słowa Ojca Adama uświadomiły mi pewne rzeczy. Ja rodzinną mandragorę wzięłam ze sobą i codziennie proszę Dobrego Boga o łaskę naprawienia tego co zawaliłam w stosunku do moich dzieci, mam nadzieję, że zdążę. Dzięki Ojcze Adamie.
tak mądre i prawdziwe, oparte na faktach . niesamowite!!! jestem pod ogromnym wrażeniem nauk ojca. Żałuję że tak późno odkryłam te nauki na yt.Modlę się razem z ojcem.Musiałam znaleźć sie na zakręcie życia by Bóg poprowadził mnie tutaj.
Dziękuję za Ciebie.
Słucham to codziennie
Dziękuję za te wspaniałe słowa 😊 pomogły mi zrobić krok w przód w sytuacji gdy stałam w niewygodnym rozkroku. Bóg zapłać! 😚
Co to był za krok? Jak teraz Ci się wiedzie?
Pozdrawiam!
Dziękuję z tą konferencje daje do myślenia 🙏🙏
Bóg zapłać Księdzu za to kazanie, jest ono dla mnie zbawienne, gdyż to ja jestem tą nadgorliwie kochającą mamą. Szkoda tylko, że nie trafiłam tu wcześniej, ale
„lepiej późno niż wcale”.
Dzisiaj już będę wiedziała jak postępować, aby moja jedyna najukochańsza córka nigdy mnie nie znienawidziła. Nikt i nic nie przemówiło mi tak do rozsądku, jak słowa Księdza. Wielkie dzięki!!!
Dziękuję, to kazanie jest jak balsam na poranione serce
Pięknie kazanie -Bóg zapłać
Bóg zapłać za to kazanie!
Boże dziękuje Ci za to ze jesteś z Nami
Piękne, mądre, daje nadzieję. Dziękuję.
Nie jestem wierzaca,ale...dobrze ,ze posluchalam Ciebie . Cale wychowanie mnie i mojej siostry polegalo na dawaniu nam poczucia winy. Moja siostra byla uzalezniona od alkoholu i narkotykow,ja wyjechalam za granice i to mnie uratowalo.Dziekuje za uzdrawiajace slowa, Krystyna
NIestety rodzice bardzo często krzywdzą dzieci...a najgłupsze jest to, że zwykle nieświadomie i bez złych intencji.....Trzymaj się Krystyno!
Od tego filmiku zaczęłam słuchać Cię Ojcze, wspaniałe słowa, prawda ....
Konferencja jest kwintesencją relacji rodzic-dziecko,dziecko-rodzic. Jest również nauką jak postępować w związku. Dzięki wielkie za ten wykład, zrobił wiele dobrego we mnie i "zdjął bielmo z moich oczu " pozdrawiam serdecznie
No to zrobilam baranka ze sciana.Pozytywnie ,bo juz wiem co zostalo zasiane,po czesci juz poukladane. Teraz tylko uczciwa praca ze swoimi slabosciami.Ojcze Adamie, wiem ze Ojciec ma cale 10 talentow...w zlocie.Mistrzostwo.Sluchalam tych perelek jak zaczarowana.To najlepsze wyklady w moim calym zyciu.Wspaniala robota.Pierwsze spotkanie w Edynburgu juz pozwolilo mi poczuc zapach POMARANCZY.
wow - dzieki. tez wyszlam z domu, zeby nie zginac.... czyli nie jestem jedyna. bardzo pomocne kazanie. poczytam ksiege Tobiasza....
Justyna B ja tak samo
Wszystko to prawda musicie wyjechać !
A moja Mama przed moim ślubem modliła sie o to, by do niego nie doszło. O czym dowiedziałam się od niej po 12 latach małżeństwa w chwili ogromnego jego kryzysu. Smutno mi bardzo, że tak we mnie nie wierzyła, że nie umiała zaakceptować mojego wyboru 😔
współczuję
Boże, jakże mądra konferencja Brata Adama! Kto by pomyślał, że nie będąc rodzicem można tak doskonale wiedzieć co rodzice robią źle...a może właśnie dlatego bo patrzy z dystansem na to? Szkoda, ze takich konferencji nie ma w szkole dla ostatnich klas szkoły średniej
Bóg zapłać. Dziękuję o. Szustakowi i Annie, która udostępniła :)
dopiero dzis trafiłam na to kazanie...bardzo dziekuję za te słowa..przez prawie 40 lat zyje w poczuciu z Toksycznym domem...:(
zara zara Ja jestem trochę starszy, ale to nie przeszkadza w stawianiu się "lepszym " pozdrawiam serdecznie
to właśnie biblia nas programuje, aby czcić ojca swego i matkę swoją, tzn rodzice jako guru, to przykazanie bardzo zniszczyło moją psychikę i sprawiło, że stałam się kozłem ofiarnym swoich rodziców, to przykazanie bardzo często powtarzał mi "ojciec" , który nie chodził do kościoła często, kilka razxy na rok, a sam zmuszał mnie abym chodziła
z calym szacunkeim, ale jesli ktos zmasakruje Cie na drodze bo nie przestrzegal znakow drogowych to tez bedziesz twierdzic, ze to "znaki drogowe" zaprogramowaly wypadek, czy moze jednak dojdziesz do logicznego wniosku, ze to nie znaki drogowe a ten ,kto ich nie przestrzega sa zrodlem twojej tragedii?
W Bibli też jest - RODZICE NIE POBUDZAJCIE SWOICH DZIECI DO GNIEWU .czyli szacunek obowiązuje dwie strony O tym się rzadko się mówi.
Tyle lat za późno to usłyszałam.
Anna R Aniu lepiej późno niż później. ..
Anna R Nigdy nie jest za póżno :-) Uwierz w siebie, z Panem Bogiem Ci się uda :-)
Ja tez....
Cudowne!!!
Niezwykle oczyszczające i uzdrawiające słowa. Dziękuje.
Crixuus1 wspaniałe, słucham to już setny raz
super! dzięki!
super warto było
Powiem tak:
Szkoda że nie trafiłem na taki przekaz kilkanaście lat temu.
Obecnie mogę tylko a może i aż potwierdzić że to absolutnie prawda na bazie własnych doświadczeń. Dodałbym jedynie że to wyjście z domu jest najczęstszą metodą realizacji bo istota rzeczy to potrzeba stania się kompletnie niezależną od rodziców osobą przede wszystkim finansowo które pozwala na wyprowadzenie się całkowicie z domu. Ale niekoniecznie trzeba tak zrobić tylko wtedy tak:
Płacisz wszystkie płatności i rachunki sam za siebie może być w formie dorzucania się do wspólnych opłat i nie ma że nie musisz MOŻESZ-CHCESZ i BĘDZIESZ albo się wyprowadzasz.
Montujesz zamek w drzwiach nawet jeśli jest to pokoik w mieszkaniu bo nie życzysz sobie by ktoś wchodził podczas twojej nieobecności lub/i bez pukania. Teraz mieszkańcem jesteś tylko ty, a wszyscy pozostali są gośćmi zaproszonymi przez ciebie lub gdy sami przyjdą w odwiedziny.. A no i goście wychodząc zamykają za sobą drzwi jeżeli gospodarz nie odprowadza ich do nich.
Przyjmować tylko te prezenty za które możesz się zrewanżować i się rewanżujesz. Obowiązku przyjmowania prezentów przecież nie ma.
No generalnie urządzić to tak, że z kiedyś gdy było 1 mieszkanie, teraz będą odrębne 2 plus przestrzeń wspólna gdzie obie strony mają równe prawa. To bezwzględny warunek który musi być spełniony albo się wyprowadzasz.
Jest to tańsza opcja ale możliwa tylko powtarzam wtedy jeżeli stać cię na tę drugą tj. wyprowadzenie się.
Z tej pozycji naprawa stosunków też ruszy z miejsca choć zapewne wolniej.
Wyprowadzka jest lepsza i ciekawsza poznawczo a co najważniejsze kiedyś będzie musiała najczęściej i tak nastąpić jeśli nie dysponuje się większym domem.
Pzdr.
Ja kazalam (toksycznej) mamie wyjechac bo byla w gosciach u mnie. Rodzenstwo teraz siedzi na mnie ... dzieki ojcze za ta konferencje.
Dziękuję.
O kurde... prawdziwe to.Trzeba działać,ale najpierw prawko i jakaś kasa :D
ja odeszlam z domu majac 18 lat gdy skonczylam 22 wyjechalam za granice. na poczatku czulam sie odpowiedzialna za niepowodzenia mojej mamy (tata umarl gdy mialam niecale 17 lat) ale z czasem doszlam do wniosku ze pomoc finansowa to wcale nie okazywanie milosci tylko probowalam tym uspokoic swoje sumienie. Teraz z biegiem lat to dopiero zauwazylam i przestalam popelniac ten blad... To kazanie dalo mi wiele do myslenia i odnalazlam sie w nim....
Podziwiam Cię za odwagę i gratuluję słusznej decyzji. Możesz dawać świadectwo innym zagubionym i zlęknionym duszyczkom.
Anna Grzondziel u
Anna Grzondziel to nie jest tylko wina rodziców tylko dziadków wnuków i nas i musimy miec zrozumienie a najlepirj rozmawiać.Przykre dla rodziców gdy dzieci nie chcą kontaktów nie odzywają się i nie pomagają.Oni sami gdy te dzieci gdy będą miały swoje dzoeci dostaną to samo.
Hgguhg Hfgjjv przeciez nikt nie mowi o calkowitym zerwaniu Kontaktu z rodzicami....tylko o zdystansowaniu sie do pewnych spraw. Moja mama zawsze bedzie moja mama nic tego nie zmieni. Niestety dzieki temu przekonalam sie co tak naprawde sie liczylo, prezent, kasa a na koncu ja a teraz na samym koncu moje dzieci. To bardzo dluga i skomplikowana historia ale wierz mi, ze wlasnie dystansowi na ktory sie zdecydowalam nie dotyka mnie to az tak bardzo choc nie powiem czasami naprawde boli....
Anna Grzondziel. wierze ci że cię boli i że ci przykro bo ja miałam podobnie ale chodzi mi o to żebyś tym nie żyła a zwłaszcza tego nie pielęgnowała bo to rzutuje na twoje dzieci -zyczę ci aby Jezus był zawsze z tobą
Dziękuję o. Szustaku za tą konferencje daje do myślenia 😮
Jezus Kocha nas na maksa :)
Kocham Cię Ojcze, Twoje słowa , Twoja mądrość
W tej konferencji O. Adam opowiada moją historie przeniesioną w czasy Biblijne
Adamie,znam jeszcze inne metody wymuszania milosci ,nie tylko wpedzanie w poczucie winy ale i wzbudzanie litosci,bo "taka jestem biedna ale nie martw sie poradze sobie synku".
To są typowe objawy chęci zwracania na siebie uwagi i szantażowania wyolbrzymianiem problemów przez osobę pełną pychy. A to wszystko mówi Tobie, tylko że Jej ustami, mieszkający w Niej zły duch.
Historia mojego życia. U mnie niestety mama zmarła wcześniej, zanim rozwiązałyśmy tą sytuacje między nami. Cały czas wpędzanie w poczucie winy, że jak wychodze z domu to "zostawiam ją samą" itp. Niestety konsekwencją tej przedwczesnej śmierci jest to, że 1.5 roku po niej wciąż mam do niej duży żal i nie potrafie jeszcze tego ogarnąć tak, żeby się pozbyć tych negatywnych emocji.
a dzisiaj jak się z tym masz? :)
@@pawe7899 dzięki za zainteresowanie. :) W sumie żyje dalej raczej normalnie, jak to w życiu przychodzą nowe problemy (i radości) więc na nich sie skupiam. A u Ciebie wszystko dobrze?
@@clankgang6096 Tak, wszystko dobrze, wczoraj zrobiłem taką piękna rzecz, z której jestem dumny, Pan Bóg dał mi takie zaproszenie
i z niego skorzystałem. Przekroczyłem granice swojej strefy komfortu o tysiąc mil 😅 Zobaczymy czy to będzie coś dalej z tego wszystkiego, mam taką nadzieję 🙂
Również dzięki za zainteresowanie. Mogę się za Ciebie w Twoich sprawach pomodlić jeśli chcesz.
Nie ma czegoś takiego jak toksyczna miłość co tylko może być zwrot przenośny miłości nigdy nie jest toksyczne jeśli relacja między rodzicami a dzieckiem jest toksyczna to znaczy że właśnie tam jest brak miłości
Ojcze Adamie, powiedziałeś, że trzeba odejść z domu, ale dalej trzeba iść z Bogiem. Mój syn odszedł bez żadnych problemów z mojej strony. Cały czas szuka siebie, swojej drogi. Jednak po drodze zgubił Boga. Modlimy się za niego i mamy nadzieję, że Go znajdzie. Co możemy więcej zrobić? Proszę, odpowiedz. 😟
Mój ojciec groził mi śmiercią.... Takich słów nigdy się nie zapomina... To już nigdy nie będzie rodzina
Życzę Ci szczęścia w życiu i dużo miłości mimo ran 🙂
42:26 wszystkim ateistom polecam w tym momencie wyłączyć bo w nim zamiata całą mądrość swojego kazania pod dywan. Spuentujcie sobie że do tego potrzebny jest rozum i elo. Bo naprawdę..
Rodzice muszą zdawać sobie sprawę,że trzeba "odciąć pępowinę" dorosłemu dziecku...Ci co tego nie rozumieją robią dość dotkliwą krzywdę.
Zgadza się. Nadopiekuńczość jest zła.
Bóg z Nami ❤️🌹
Wykład wspaniały, niezwykle przekonywujący - chylę czoła. Natomiast mam jedno zastrzeżenie: pod sam koniec (min. 42.45) mówi ojciec, że wyjście z sytuacji jest możliwe wyłącznie z Bogiem... no nie, tak nie jest. Tym samym zakwestionował ojciec możliwość uzdrowienia przez osoby niewierzące, a to ewidentna nieprawda.
Nieprawdą jest, że osoby niewierzące mogą zostać uzdrowione, gdy pozostają niewierzące. Mogą zmienić jakieś swoje zachowanie, ale nadal nie mają w sobie życia, bo ono jest tylko wtedy, gdy istnieje życie duszy. A wszelkie te rany są wynikiem właśnie braku prawdziwej, Bożej miłości. Jeśli ktoś chce, może przyjąć pogląd, że i osoba niewierząca zostanie uzdrowiona, ale problem z tym jet taki, że zdanie to jedno, a prawda i fakty to drugie. Pytanie, czy uważasz, że rozwiązanie oparte na kłamstwie może rzeczywiście pomóc? Bo do tego sprowadza się Twoje pytanie. Uzdrowienie jest możliwe tylko dzięki miłości, czyli dzięki uzdrowieniu czyjegoś serca=duszy. A to może uczynić jedynie Pan Jezus. Przyczyną tej choroby serca jest grzech. A od niego żaden człowiek nie może uwolnić, jedynie Pan Jezus, posługując się w tym Swoim Kapłanem.
Nieważne czy ktoś ma dużo pieniędzy czy nie...trzeba się wyprowadzić od rodziców! Pokoje do wynajęcia są już za 400 zł. Inaczej człowiek nie zbuduje swojego życia, nie usamodzielni się...
Mam 37 lat, od 2 lat wynajmuję kawalerkę, w sumie opłaty 400-600 zł, zdaję sobie sprawę, że miałam szczęście...ale też szukałam i nie zakładałam od razu, że się nie da. I nie żądam od nikogo zapewnienia bytu do końca życia...sama jestem w stanie go sobie zapewnić. Jak ktoś szuka przeszkód i wymówek, to zawsze znajdzie...
Ejże, jak już ktoś napisał zaczyna sie od wynajęcia pokoju za 500 stów. Nawet zarabiając pensje minimalną, można sie utrzymać, skromnie bo skromnie, ale to jest start. Można też poszukać pokoju gdzieś na zadupiu znacznie taniej tylko dojazdy zabiorą trochę czasu.
Mieszkając z rodzicami, nigdy nie poznasz swojego prawdziwego JA.
Niech Bóg błogosławi o. Szustaka.
glesiaful
jmnkkllmkkummcjffgkbfccbVxcbbtr. yv ;&&&9y x.nb
Crixuus1
@@Crixuus1 "Mieszkając z rodzicami, nigdy nie poznasz swojego prawdziwego JA". Prawda. "Niech Bóg błogosławi o. Szustaka", owszem, niech Go błogosławi, bo każdemu jest to błogosławienie bardzo potrzebne, a Księżom szczególnie, ale uważaj na Jego nauki.
Polecam praktyczny poradnik na temat trudnych relacji z rodzicami: David M. Allen, „Krytyczni, wymagający i dysfunkcyjni rodzice. Jak wyznaczać granice i budować zdrowe relacje”: pzc.innelektury.pl/adkw/
Ja aż zamarłem jak usłyszałem że trzeba komuś powtarzać że jak ktoś cie obraża przez tel to odkładasz słuchawkę.... myślałem że to oczywista oczywistość
W jaki sposób się zdystansować a przede wszystkim pozbyć nieustannego poczucia winy spowodowanego tym co się dzieje w domu?
Na początku trzeba z nim żyć i mimo wszystko robić swoje...z czasem poczucie winy samo się "rozpuszcza"...
Prosić wytrwale Pana Jezusa o łaskę przebaczenia Im z serca, jednocześnie starając się przypomnieć sobie, jak Ich traktowali jako dzieci Ich własni Rodzice i chcąc Ich zrozumieć, współczuć Im i się o Nich modlić. Jednocześnie pozwalając sobie odczuć przez krótki czas ten ból, a nie zepchnąć go tylko do niepamięci, aby się z nim ostatecznie pożegnać raz na zawsze, wiedząc, że to już się stało i nie masz na przeszłość wpływu. Ani nie ma powodu, by wymyślać scenariusze na przyszłość, szczególnie te negatywne. Tylko zacząć żyć tu i teraz, gdzie jedynie jest możliwa relacja z Bogiem, bo tylko dzień dzisiejszy istnieje. Kiedy zaczynasz się zamartwiać, nie tylko okazujesz tym brak zaufania Panu Jezusowi, ale także oddzielając się od Niego przez życie przeszłością lub przyszłością stopniowo wpadasz w coraz większą pychę, czyli w acedię. Im dłużej ona trwa, tym gorsze stają się jej skutki i tym trudniej się potem od demona acedii uwolnić. Trzeba jak najszybciej przystąpić do spowiedzi, by nie dać szans rozrostu pysze, błagać Boga o pokorę i o pomoc w wyjściu z tego, oddać Mu swoje zmartwienia pl.aleteia.org/2017/06/29/akt-oddania-jezusowi-spisany-przez-ks-dolindo-ruotolo-nowe-tlumaczenie/ i więcej się nimi nie zadręczać, bo teraz to jest już Jego problem, jak Tobie w tym pomóc i odpowiednio Tobą w tym pokieruje. I koniecznie przeciąć negatywne więzy duchowe, bo one mimo przebaczenia i spowiedzi nadal mogą pozostawać, jeśli nadal jesteś w jakiś sposób czymś zniewolona. Gdyż spowiedź jest przebaczeniem grzechów, zaś ich skutki jeszcze pozostają i stopniowo trzeba się od Nich uwalniać, a to następuje przede wszystkim dzięki posłuszeństwu woli Bożej. To On decyduje o tym, kiedy i w jaki sposób zechce kogoś uwolnić.
Aha. I nauczyć się stawiania zdrowych granic dla poszanowania swojej prywatności poprzez krótkie odpowiedzi: "nie", "nie, dziękuję", "nie, już ma inne plany", "już podjęłam decyzję". I żadnego wyjaśniania, dlaczego! Bo ze złym duchem się nie dyskutuje. Najlepiej wprowadzić na stałe nawyk, który Sam Pan Jezus nam doradza poprzez s. Alicję Lenczewską, aby każdą rozmowę, każdy telefon i każdą wiadomość zawierzać w myślach Jemu oraz Matce Bożej, prosząc Ich także o to, aby nią kierowali i aby obu stronom dali światło oraz aby kruszyły te słowa od Nich serca innych ludzi. Z Bogiem.
💙
👍❤️🌹🌞🙏
Hm.... Konferencja super, nie przeczę. Ale... Ja chciałbym być lepszym ojcem... Mam już nastoletnie dzieci, bardzo chciałabym uniknąć błędów. Nie mogę powiedzieć żeby mój dom rodzinny był idealny, ale nie był też zły! Ale zastanawiam się jak to osiągnąć bez aż tak drastycznych kroków..
Bóg zapłać .
w moim domu ojciec jak był młody opuścił rodzinny dom i przez całe życie nam to wypominał, dlatego pewnie ja sie boje opuścic rodzinnego domu, aby komuś tego nie wypominać
Słucham? O czym Ty mówisz? Jak mógł wypominać Wam to, co zrobił On sam? Przecież to w ogóle Was nie dotyczyło.
Często rodzice wylewają swoją flustracje i wzbudzają poczucie winy u dziecka, bo zostali skrzywdzeni przez swoich rodziców, lub doświadczyli negatywnych emocji od innych.
Człowiek po ukończeniu 25 roku życia odpowiada za siebie, be względu na to, jacy byli rodzice. Nie ma co zwalać na rodziców. Nie o to chodzi, żeby fizycznie wyjść z domu, bo często nie jest to możliwe, ale chodzi o to, by stać się niezależnym, odrębnym człowiekiem, nauczyć się stawiać granice. Dlaczego nie zawsze jest możliwe? Z powodów ekonomicznych, bo np matka jest chora na raka i wymaga opieki. Przykłady słynnych ludzi, który mieszkali do końca z rodzicami: Antonio Gaudi, Jane Austen. Jeszcze sto lat temu ludzie niezamęni, szczególnie kobiety, mieszkali zazwyczaj z rodzicami.
W czasach Jane Austen nie było takiej możliwości, żeby niezamężna kobieta się usamodzielniła, szczególnie wtedy, gdy nie przypadał jej żaden spadek, a tak to właśnie wyglądało w ó;wczesnej Anglii. Nie uważam, aby podawanie przykładów znanych osób było tutaj konieczne. Uważam, że każdy powinien się usamodzielnić do max 25 roku życia, choćby poprzez mieszkanie na początku w kawalerce czy też wynajmowanie mieszkania z innymi lokatorami. Będzie trudno, ale i dużo zyskamy. Taka samodzielność jest całkiem inna od "niezależności" gdy mieszka się wciąż z rodzicami, zyskuje się też wolność, i tak jak powiedział ks. Adam, wtedy najbardziej poznaje się siebie samego. Przestajemy czuć się jak dzieci, mimo że jesteśmy już dawno dorośli. Żyjemy zgodnie ze sobą i nie musimy przed każdą nasza podejmowaną decyzją myśleć, jak zareagują rodzice i czy się zgodzą, bo to tylko nasze życie. Poza tym, widzę to na przykładzie mojego brata, nawet jeśli się ożeni i założy rodzinę, ale pozostanie w domu rodzinnym, to rodzice wciąż będą traktować cię jak dziecko, krytykować, narzucać własne podejście do wychowywania dziecka, oceniać małżonkę, a nawet oceniać to, kiedy wstajecie łóżka albo co jecie na obiad. Taka sytuacji jest niezdrowa.
Czyli czujesz się ofiarą...przykre.
Wszystko świetnie pięknie madrze racja. Tylko mam takie pytanie. A co z Sarą? Sara została po prostu "ocalona" z toksycznego domu, tak? Nie musiała z niego uciekać ani odnajdywac siebie? A co jeśli ja jako kobieta też chce po prostu zostać zabrana z domu przez jakiegoś mężczyznę, który odnalazł siebie? Tej kwestii Ojciec Adam nie poruszył
Esti Esti
Ja bylam ta ocalona kobieta. Niestety swoje niepoukladanie przenioslam na swojego meza i syna. Moja rada, zajmij sie najpierw soba, napraw siebie bo mozesz zniszczyc niewinna osobe.
Została uwolniona od złych duchów mocą prawdziwej miłości, czyli tego właściwego mężczyzny, którego dla Niej wybrał na Męża Bóg (o to trzeba pytać Pana Jezusa i Matki Bożej, nawet wielokrotnie, poza tym kto to jest, to się od razu wie w swoim sercu, gdy się taką osobę spotyka), oraz dzięki posłuszeństwu woli Boga (czyli temu, co wskazał dla Niej i dla Tobiasza, jako metodę uwolnienia, Archanioł Rafał).
@@ewelinaglowacka5807 Otóż to. Nie można dać komuś miłości, jeśli się najpierw jej (czyli Ducha Świętego) nie ma we własnym sercu.
@@sugaboga3158 Jesli chodzi o mnie to ja spokoj i szczescie w rodzinie osiagnelam dopiero kiedy wyzbylam sie wszelkich objawow religijnosci z mojego domu. Milosc w sobie mialam od zawsze, jedyne czego potrzebowalam to pracy nad soba, abym miala sile zerwac toksyczne relacje z moimi rodzicami. O duchu swietym ze mna nie porozmawiasz, od trzech lat jestem szczesliwa ateistka :)
? A co z toksycznymi dziećmi , które nie chcą się wyprowadzić z domu !
KUNEGUNDA KUNEGUNDA wyrzucic z domu i tyle.
@Marta Czika bardzo łatwo oceniasz, zupełnie nie znając sprawy. Tak najprościej...
Z obserwacji , chociaz nie musi dotyczyć Ciebie - mamusie sprzataja, gotują, piorą, kupują żywność ,odzież ,nie pobieraja ich częsci oplat itp. Jak ktoś ma taki komfort to nie ma żadnej zachęty do wyprowadzki .
A co jeśli "poszedłem w cholerę". Wszystko odbyło się jak u Tobiasza ale bez obecności Boga, bez Rafaela. Czy da się to naprawić?
Boga przecież wciąż jeszcze możesz odnaleźć i dokończyć swe dzieło z Nim, póki żyjemy wszystko jest możliwe. Powodzenia!
Owacje na stojaco!
Jak nie miec poczucia winy jak się tego pozbyć
Sluchaj tego codziennie stosuj się aż się uwolnisz
W Chinach w których hasło "kochaj bliźniego swego" jest mało znane, prawnie ustalili obowiązek dla dzieci, aby dbali o starych rodziców. Nie tylko finansowo ale emocjonalnie. No popatrzcie, ludzie, kraj komunistyczny a szerzą obowiązek troski o matkę i ojca. www.newsweek.pl/swiat/chiny--dorosle-dzieci-maja-obowiazek-odwiedzac-rodzicow,99979,1,1.html
To jest jedynie pozorne dobro, a więc nie jest dziełem Bożym, tylko tego samego lucyfera, który wprowadził komunizm. Miłość wymuszona to fikcja, ona w ogóle nawet nie zakiełkuje tam, gdzie się kogoś próbuje do miłości zmusić. Bo miłość to nie uczucia, tylko Duch Święty, duch wolności - także wolności wyboru.
No tez sprawdz skale samobojstw
Ja tez mam to samo .CIEZKO JEST.Kwestia czasu......ale po co?Z P B .
Dziękuję
A jeśli się prowadzi firmę rodzinną to też lepiej pracować na etacie albo mieć swoją własną działalność?? Tato jest osoba decyzyjna w firmie...dobry, ale nerwus.
DOBRZE,
TO 0O CO KAZALES MI OGLADAC
RODZICE NA DETOKSIE ?
Wszystkie dzieci teraz mogą "olać" rodziców ... bo Szustak tak powiedział . Pouczające.
Toksycznych rodzicow NALEZY opuszczac. Ja jestem na etapie choroby psychicznej przez moja matke. Jesli ona jest w stanie uwazac i robic wszystko dajac wszelkie poczucia winy itd ponad swoje dzieci to niech zostanie sama. Ja zapier....lam odwiedzalam zeby pozniej ona mowila dookola jak niedobra ma corke. Wkur... sie i juz nie jezdze. Powiedzialam jej ze skoro na mnie nagaduje ze jestem taka zla to taka tez sie stane. I tez kurr... jestem okropna ze odeszlam. Tyle tych przykladow ze szkoda mi pisac.
jak sie nazywa ten Nikczemnik !!???? Przeciez za to jego ujadanie Nieprawd i Nieracji nalezy sie nagroda Smierci !!!
Przydalaby sie konferencja o relacjach dzieci-rodzice po slubie.
O tak, o toksycznych teściach i nieodciętej pępowinie... Czekam na taką konferencję ojcze Adamie 😉 taką prosto przedstawioną, żeby facet zrozumiał 😊
Jeśli mając własną rodzinę, skupisz się przede wszystkim na własnej relacji z mężem, w której jest - jak to powiedział abp. Fulton Sheen - "Troje do Pary": Pan Jezus, żona i mąż", stawiając Boga na pierwszym miejscu i nie mając wobec nikogo oczekiwań, starając się rozeznawać i pełnić wolę Bożą, to relacja z Rodzicami mocą Bożej łaski będzie się stopniowo przemieniać. I wprost proporcjonalnie do tego, na ile Ty będziesz walczyła z własnymi wadami.
@@sugaboga3158 Ty urodziłeś się aby służyć i wypełniać wolę Boga w którego ślepo wierzysz. Myślisz, że Bóg tego chce, że po to tutaj jesteś, że stworzył cię na swoje potrzeby.
Corczana... relacja corczana 🤣😘😚😎😁
Szacunek A.Szustak , chyba największy za to nauczanie, chociaż rozłożenie księgi Tobiasza to widzę inaczej ;) przynajmniej jeśłi chodzi o ocenę ojca Tobiasza
Przydałyby mi się do tego angielskie napisy :( Czy ktoś poleci mądry film na ten temat w języku angielskim?
smutna spowiedz..
bardzo uwalniające :-)
Ojczulku,
rozumiem, że mówi Ojciec do ludzi 18+
a ja tak bardzo bym prosiła o jakąś konferencje tylko! dla NASTOLATKÓW!
do Nich i o Nich!!!!
to chyba najtrudniejszy wiek....
A nie trafiłam jeszcze na takie " do nichi ich " Twoje "gadanko".
Bardzo, bardzo proszę....
Bo jestem mamą, wdową kochanej, super, cudownej ale jednak " nastolatki" która chyba jak przystało na wiek szuka, doświadcza i Bóg jest dla niej chyba abstrakcja.....
staram się być dla Niej dobra mamą - w moim odbiorze jest między nami dobra relacja ale czy Ona tez tak myśli?!
Monika Maria WF exodus mlodych o Adam szustak
jak brzmi nazwisko tego księdza?
Jon Pol ksiadz Adam Szustak
Adam Szustak
😂
hmmm...
Ile rodzin przez to slowo zostanie podzielonych na zawsze... dziekowac za to, że dziecko zrywa kontakty z CAŁĄ rodzina???
Tu nie chodzi o zerwanie relacji tylko aby wyjść z domu, bo tylko w ten sposób można naprawić relacje dziecko-rodzic. Trwając w domu gdzie relacje są toksyczne krzywdzimy się wzajemnie i często nieświadomie... Naprawdę nie potrafisz tego zrozumieć?
Tak bo jesli rodzic jest natretny i rozczeniowy jak hitler to nalezy calkowicie zakonczyc relacje. Blokowac numer daleko sie wyprowadzic. Oczywiscie jesli sto razy wczesniej mowilo sie mamusi zeby zajela sie soba a ona ma to w dupie to uciekaaaac ratowac siebie bo ja jestem przez nia bliska obledu
czcij CZCIJ
Ojciec niestety sie myli w niektorych miejscach.
Nikt nie jest nieomylny
Ojej ale mają przechlapane rodzice XXI wieku. Czarna pedagogika; psychologiczny niewypał, bezstresowe wychowywanie; ADHD no to szukamy dalej ofiar, i hura; są są toksyczni rodzice!
Oficjalna nauka skłania się ku większemu wpływowi genów niż wpływ środowiska, na postawy, charakter człowieka a nawet podobne schematy w życiu. W taki spojrzeniu rodzice wcale nie mają decydującego wpływu na osobowość młodego pokolenia. Wpływ mają w znaczącym stopniu geny otrzymane od rodziców.
Przykład; wykładowca odszedł z domu rodzinnego, opuścił matkę, tak jak jego ojciec odszedł od żony a jego matki. Wykładowca zdawał sobie sprawę, że matka odbiera ten fakt jako drugą zdradę, męża i syna. Ojciec i Syn (wykładowca) wg genetyki mogą mieć wspólne geny odpowiedzialne za rozpad uczuciowego układu z kobietą. Z żoną i z matką. Oboje zdradzili kobietę, opuścili ją.
bzdury piszesz niemające nic wspólnego z nauką,a już na pewno nie genetyką
Straszne!! Ktos tu nie ma wyonrazni na rany odrzucenia przez rodzicow
Dziękuję