Skorzystaj z Surfshark VPN: surfshark.deals/interesujacepojazdy - Użyj kodu interesujacepojazdy aby zdobyć 85% zniżki i 3 miesiące użytkowania za darmo!
Wspomnienia z egzaminami na prawo jazdy i całym kursem mam bardzo dobre. To jeden z lepszych okresów w moim życiu, choć prawko zdobyłem dopiero podczas 4 egzaminu. Nie wstydzę się tego, bo nie czyni mnie to gorszym kierowcą, od tych co zdali za pierwszym. Jestem specyficzną osobą. Teorie zdałem za 1 razem. Pierwszy egzamin, to jazda opóźnionym autobusem miejskim, wielki strach, obce miasto. Spóźniony na egzamin, udało mi się dotrzeć, ogromny stres z tym związany. Z nerwów, w biegu popełniam błąd przy cofaniu w kopercie. Najazd na linie i choć poprawiłem, przerwno. Druga próba. Cofam dobrze, dojeżdżam do koperty, zatrzymuje auto, celowo, by potem docofać, drugi błąd i egzamin przerwany, bo należy płynnym ruchem zatrzymać pojazd w kopercie. 2 egzamim poszedł mi bardzo dobrze. Najlepsza próba, lecz nie zdana. Czemu? Bo coś mi się zrobiło, że strsu, że nie wykonałem zadania egzaminatora. Kazał zatrzymać się przy 2 lampie, a ja ją przejechałem. Tak po prostu, choć wiedziałem, że należy zatrzymać się, bo kazał. Do dziś nie potrafię tego wyjaśnić, jak działał stres. Kazał zatrzymać się znów przy drugim przejściu, a ja je minąłem. Pytał czy jeździmy dalej, czy koniec. Mowie, ze jeśli dwa błędy to koniec. Nie przesadził mnie na pozycję pasażera, kazał dojechać do wordu. Dojechałem, ludzie gratulowali zdanego egzaminu, lecz nie zaliczyłem go. Nie miał innego wyjścia, i zapewniał mnie, że za trzecim zdam. Trzecia próba znów na fiasku. 1 raz zgasło mi auto przy podjeździe pod wzniesienie na placu. A czemu? Bo głupi sobie poprawiałem nogę na sprzęgle, zamiast najpierw dać na luz. Znów stres i brak doświadczenia za kółkiem. W końcu podjechałem za drugim razem. Egzamin mi oblał. Patrzę czemu. Świeciła lampka ręcznego, choć był puszczony do podłogi. Brak wyczucia auta, zapomnienie. Błędy, które zdarzają się na codzień. Na egzaminie oznaczało drugi błąd i przerwanie. Za 4 razem znów namieszałem, nie wykonałem polecenia egzaminatora, pojechałem winny zjazd, na stałem na wypadek i kontrolę ruchem przez Policjanta. Dużo to zaowocowało w moim wyniku. Od 2018 jestem posiadaczem prawa jazdy. Przejechałem duże miasta w Niemczech i Polsce. Jak dotąd bezpiecznie i bez kolizji. Kocham pozycje za kierownicą. To moja jedna z pasji. Dziękuję, i fajnie, że mogłem się tym z Wami podzielić. Czołem wszystkim zdającym. CUBRO.
Ja zdałam w 2014r. Za piątym razem. Podobnie. Teoria za pierwszym. Egzaminy praktyczne nigdy nie zostały przerwane. Dopiero po powrocie do WORD-u okazywało się,że klapa. Niestety podejrzewam,że chciano mnie przeczołgać. Zaznaczę,że byłam już grubo po pięćdziesiątce i uważam,że do odważnych świąt należy! Do chwili obecnej bez kolizji,mandatów itp. P.s.moja pierwsza trasa wiodła z Gdańska na Mazury,kosztowała mnie nieco zdrowia (prawo jazdy miałam niespełna trzy miesiace) ale warto było. Pozdrawiam , szerokiej drogi i życzliwych współużytkowników drogi.
@@dariuszzawadzki6646 nie, ja nie żałuję niczego. Wspominam tamten okres bardzo dobrze i uważam, że lepiej jest dziś zdać za którymś, niż za pierwszym, bo każda jazda to doświadczenie, a sam egzamin to tylko egzamin i można zaliczyć go szczęśliwie. Wiadomo, że niektórzy to typowi beztalencia i zdają za 50 razem, co uważam, jest przesadą, ale te kilka razy w normie. Pozdrówka.
ja również spóźniłem się na egzamin teoretyczny, wszyscy juz siedzieli przed monitorami ja dopiero wchodziłem do sali cały w nerwach naszczescie egzaminator pozwolił mi zdawać.Teorie zdalem bezbłędnie i pomyslalem ze bedzie chwila aby się uspokoic i przygotowac do egzaminu praktycznego.Nic z tego xD bylo losowanie numeru i wg kolejnosci kursanci mieli podchochdzic na plac manewrowy oczywiście wylosowałem pierwszy numer i od razu udalem się z egzaminatorem do auta.Cale szczęscie udało się przejechać 20 min bezbłędnie choć to była zima i praktycznie wszystkie drogi były białe i jechało się źle przez to miedzy innymi spoźnilem się na egzamin. Finalnie udało się zdać za pierwszym razem ale kosztowało mnie to duzo nerwów
Dokładnie ja też tak zdałam. Za czwartym razem praktykę a teorie za pierwszym razem . A jeśli chodzi o te wcześniejsze trzy krotne zdawanie samochodem to manewry na placu super ale na mieście coś nie wychodziło. Prawko jest i super. 👍😀.
Prawo jazdy zrobiłem w 1970 roku. Jako że kurs robiłem w wojsku szkolenie i egzamin miałem na samochodzie "Lublin" (niesynchronizowana skrzynia biegów i brak lusterka wewnętrznego). To dopiero były wrażenia. Egzamin teoretyczny był ustny przed komisją w skład której wchodził chyba (?) ktoś z ośrodka szkoleniowego, milicji drogowej i chyba jeszcze ktoś ( nie pamiętam). (Dla młodzieży - procedura zmiany biegów przy skrzyni niesynchronizowanej: - wcisnąć sprzęgło; - wyrzucić aktualny bieg na luz; - puścić sprzęgło; - wcisnąć sprzęgło; - wrzucić kolejny bieg; - puścić sprzęgło.) Prędkości na poszczególnych biegach były bardzo konkretnie określone (w zależności od modelu samochodu). To naprawdę była przygoda.
Zdawałem w 1984 roku w LOK-u. Miałem 17 lat. Można było za zgodą rodziców. 2 lata później na ciężarówkę opłacona z woja. Zdałem, ale jeździłem wtedy starem 66 i zmiana biegów z tz. międzygazem. Stara szkoła. W woju zrobiłem na przyczepy. W roku 1985.
2007 opel corsa. Kocham klasyki jeździłem maluchem i kupiłem wraka z 1980 roku do remontu bo to moje marzenie aby uratować słoma od huty ale nie wyobrażam sobie nauki jazdy na maluchu. Super kanał lubię takie klimaty. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Zdawałem w 79, dwadzieścia lat zawodowo nie miałem wypadku, dwa razy próbowali zabić mnie 24 latek i 27 latek ale nie udało im się, ten przedział wiekowy stosuje jeszcze bardzo ciekawe zwroty językowe które wstyd przetaczać, myślę ze tego w testach nie mieli.
5:45 rozwój technologii i konstrukcji dzisiejszych samochodów sprawił, że użytkownik nie poradzi sobie z jakąkolwiek naprawą auta bez komputera i specjalistycznych narzędzi, gdzie nawet dzis zdarza się, że nie którzy mechanicy nie wiedzą jak ogarnąć usterke w samochodzie a co dopiero zwykły Kowalski...kiedyś konstrukcie aut byłu prostsze i podstawowy kurs mechaniczny miał jakiś sens
Może zrobiłbyś odcinek o pojazdach jakie pracowały w okresie prlu przy budowie dróg. Jak kiedyś wyglądała budowa drogi, jak kiedyś wyglądało oznakowanie dróg, infrastruktura itp.
Na motor i samochód zdawałem w 1965 roku , zdawałem naWFM i Warszawie. Zdałem za pierwszym razem . Miałem 16 lat więc musiałem dostarczyć zgodę rodziców. Egzaminy nie były zbyt trudne, ale ruch samochodowy pomiędzy miastami był minimalny. W 2000 Roku zdawałem w Niemczech na samochód, gdyż Niemcy w tym okresie nie uznawali polskiego.... Sama część praktyczna trwała ponad 2 godz. Zdałem także za pierwszym razem. W Polsce w tamtych latach egzamin praktyczny trwał kilka minut , a naustnym miałem 2 pytania.... Pozdrawiam
Zdałem przeszło rok temu (22.02.2022 we Wtorek swoją drogą :D) z tym że w Brytanii. Zdałem za 3cim podejściem praktykę, jako że za pierwszym nikt mi nie powiedział że nie mogę parkować na krawężniku (mimo faktu że każdy to robi), za drugim egzaminator chyba miał zły dzień a za trzecim mimo że popełniłem najwięcej błędów które sam wyłapałem to zdałem. Możliwe że pani egzaminator była tak samo zaspana jak ja :D Od tego czasu pokonałem grubo ponad 30 tysięcy mil, jako że pracuję w firmie która dostarcza pojazdy zastępcze ofiarom wypadków samochodowych.
Może to godne potępienia, ale jeden z członków mojej rodziny zdawał w okolicach roku '90 Fiatem 126p. Egzamin przebiegał w taki sposób, że egzaminowany miał przejechać kilka metrów w przód, w tył i wykonać kilka zakrętów na zamkniętym parkingu. "Opłatą" za taki egzamin miała być butelka wódki (której egzaminator nigdy nie otrzymał 🤣). A co najlepsze kierowca przez prawie 30 lat prowadzenia samochodu nigdy nie brał udziału nawet w kolizji.
Zdawałem chyba w 1976 roku w aucie marki Syrena. Testów wtedy jeszcze nie stosowano. Zarówno z budowy i naprawy auta, jak i z zasad ruchu drogowego, egzamin był ustny
Ja w tym samym roku, ale już na PF125P z biegami przy kierownicy. W moim przypadku egzaminatorem był "były" milicjant. Wynik egzaminu trója na szynach. Ale zdane. Takie były wtedy wyniki egzaminu. Tak jak w szkole.
@@SCORPIO25TD Syreny bardzo długo produkowano z biegami przy kierownicy, gdy zdawałem na prawo jazdy nie było jeszcze innych. Moim zdaniem biegi przy kierownicy były dosyć wygodne. Dopiero pod sam koniec produkcji pokazały się Syreny 105 z biegami w podłodze. W przypadku Fiata 125p biegi w podłodze uprościły chyba konstrukcję cięgien ale w Syrenie chyba nie miało to znaczenia, bo skrzynia biegów znajdowała się dalej od kierowcy
@@YeaahBunny Abym zdał teraz testy na prawo jazdy, musiałbym się dużo douczyć.... Ale nie jest tak źle, do dzisiaj nie miałem wypadku i dopiero kilka lat temu dostałem dwa punkty karne za przekroczenie prędkości.. A jeżdżę autem osobowym a czasem furgonem z przyczepą/sprężarką służącą do zasilania kreta i młota pneumatycznego. Intensywniej jeżdżę teraz tylko od czasu do czasu, bo dorabiam tylko do emerytury. Zwykle wzywają mnie do pracy gdy potrzeba pilnej pomocy. Młodsi koledzy są zadowoleni, razem dajemy radę różnym wyzwaniom. Ja też lubię z nimi pracować. Jak trzeba to dajemy z siebie wszystko, ale ja przynajmniej mogę dłużej odpocząć gdy minie nawał pracy. Wtedy uprawiam warzywa w ogrodzie lub pomagam w pracy znajomym na wsi. Lubię pracować przy zwierzętach. Traktor też prowadzę. Przydaje się to zwłaszcza w czasie żniw i zbioru kukurydzy, gdy do pracy trzeba angażować każdy możliwy sprzęt. Wtedy Ursusem C360 nieraz ciągnę takie przyczepy ze słomą jak młodzi za pomocą ciągnika John Deer :-) Oczywiście takim zestawem nie przejadę wszędzie, trzeba uważać by omijać bardziej grząskie miejsca na polu, ale stary sprzęt nadal jest użyteczny P.S. Motocykla już nie posiadam chociaż kiedyś dużo na nim jeździłem. Nadal dużo jeżdżę na rowerze
kat: B -1994 na maluchu za 1 razem.Kurs robiony w ramach nauki w Technikum Samochodowym w programie 3 klasy całkiem za darmo. kat: C-1998 na Starze 200-za 1 razem kat CE-2000 na Starze 1142 za 1 razem,
@@amonra4046 Teraz jeszcze doszło D i kwalifikacja za 1 razem,ale rzeczywiście przepraszam, nie ma się czym chwalić,w sumie czytając komentarze poniżej większość spoko sobie radzi...
@@andikchem5268 Ja też zabieram się za niedługo za zrobienie sobie D....żeby jezdzić w rodzinnej firmie wypadałoby to mieć. Troche się stresuje ,mimo jeżdżeniem osobówką notorycznie po mieście i całym kraju trochę mam cykora. Natomiast warto zaznaczyć ze dawniej było o wiele łatwiej zdać ten śmieszny egzamin....Średnia zdawalność egzaminu praktycznego w PL to 30% w Niemczech 70% ,mimo surowych przepisów i tak mamy duży czynnik kolizji i wypadków. Kontrola z NIk-u z 2022 r. jasno wskazała liczne błędy i uchybienia WORDU Ocena egzaminatorów mimo wypierania tego jest często subiektywna.
2001 r na fiacie uno. To już 20 lat i co rocznie robię między 68 a 92tyś. Mandatów kilka z STOP raz za prędkość kilka razy za zakaz parkowania. Bezwypadkowo z dwiema kolizjami nie z mojej winy. Przeraża mnie że teraz są naprawdę fajne bryki świetnie wyposażone a te pare deko śniegu jest określane mianem paraliżu. Wolne żarty.
Były egzaminy eksternistyczne i ja taki miałem w 1979 , za jednym rzutem ABCE , po 9 - ciu latach musiałem odpokutować , sąd z bomby , w państwowej firmie której jeżdziłem dostałem nagrodę za dwu krotne uniknięcie wypadku , obecna była drugim razem kierowniczka z ludżmi których woziłem co dzień 40 km do pracy ... SPTHW , mleczarnia ul bieżuńska , Wsiadłem z konwojentem i pracownikiem do ciężarówki , na utratę po towar i 15 - 18 punktów zaliczone . nigdy niczego się nie uczyłem ( jazdy przepisów ) ja to miałem w mleku matki . teraz się uczą , kują i tak połowa nie ma do tego czucia , smykałki . to jest tylko chęć jazdy bez wyobrażni , teraz przy tym natężeniu ruchu , telefonach w pazurach i przejściach dla pieszych , rowerach na drodze , dla mnie jazda zaczyna być karą . samokontrola ludzi ...
Zdałem w 2022 roku na Corsie za 7 razem z przerwą 10 lat bo w 2012 zacząłem kurs. Myślałem, że nie uda mi się zdać i się poddałem i dopiero po 10 latach postanowiłem ponownie przystąpić do egzaminu dokupując jazdy i się udało. Nie żałuję, że nie zdałem za 1 razem bo przynajmniej się więcej nauczyłem ale kasy i stresu dużo poszło. Uważam, że zdanie za pierwszym razem to szczęście a po raz kolejny to prawdziwy kierowca. Oczywiście nie zawsze tak bywa :)
Zdawałem w Poznaniu w 4 stycznia tego roku, zdałem za pierwszym razem 😄 I nie dość, że bardzo dobrze się do tego egzaminu praktycznego przygotowałem, to jeszcze na szczęście miałem miłego egzaminatora, dokonałem tylko kilka drobnych błędów, ale najważniejsze, że mam to już z głowy 😉
AB w 1972 roku samochodem marki Skoda zdałem za pierwszym podejściem bardzo ważna była składka na libację dla egzaminatorów którą płacili wszyscy kursanci
Wtedy zdać to był wyczyn a dzisiaj he he łatwizna. Kierowca musiał się znać na samochodzie jak mechanik bo były z tego pytania na egzaminie. Jedyny plus że był jeden egzamin nie jak dzisiaj dwa w szkole i państwowy.
To wcale nie jest żaden powód dumy, bo jak zdarzy ci się wypadek to nie będziesz wiedział co robić Oczywiście niczego ci nie życzę i wcale nie musi tak być, ale takie małe stłuczki, czy mandaty w pewnym sensie oswajają kierowcę ze stresem w takich sytuacjach i jak wydarzy się coś poważnego to podchodzi tego na chłodno i wie co jak się zachować
@@arturwawrzyn1926 miałem kilka stłuczek, w tamtym roku tylko były 2. Wszystkie nie z mojej winy. I niedawno rozwaliłem piastę o krawężnik, codziennie latam jak tylko spadnie śnieg więc ryzyko jest zawsze. Ogólnie miałem dziesiątki poślizgów, ale ćwiczyłem wyjścia przy wyższy prędkościach więc bez problemu. Nie nazwę się Hołowczycem, ale mam spore doświadczenie w sportowej jeździe ;)
egzamin w kwietniu 84 roku na woldze. do wyboru mialem jeszcze zuka. zdane tak teoria, jak i praktyka za pierwszym razem. w tamtym czasie od lat byly juz testy na egzaminach, ale w 84 roku zmienily sie znacznie przepisy ruchu drogowego i testy nie byly jeszcze przygotowane, dlatego tez egzamin teoretyczny zdawalem ustnie. poniewaz prawojazdy, ktore mialem otrzymac byly prawojazdami zawodowymi, egz. teoret. skladal sie z ponad 30 pytan (chyba z 35-ciu), a nie jak przy amatorskich (chyba) z 24. pamietam, ze z mojej klasy teorie zdali prawie wszyscy, ale z praktyki oblala ponad polowa. do dzisiaj spowodowalem dwie bardzo lekkie stluczki, ktore nawet trudno byloby nazwac wypadkami. przejechalem na pewno sporo ponad milion kilometrow.
Zdawalam w 1991 r na maluchu.Instruktor obok,egzaminator z tyłu.A że pan byl zmeczony bo zdawalam ostatnia to polowe drogi przekimal.Zatrzymalismy sie pod jego blokiem ...instruktor pyta zdala?Zdała,zdała...😁
Przedstawiłes bardzo starą historię motoryzacji .Ja przedstawię jak zdawałem 60 lat temu .Wtedy trzeba było znać cały kodeks drogowy .znaki . krzyżówki budowę silnika i zasady działania .Egzamin był przy stole za którym siedziała komisja, pytano o różne tematy .Egzamin praktyczny. ,jazda na ulicy w obecności egzaminatora . Milicjant .lub oficer WP. Bez żadnych łuków .zatoczek .linii jak obecnie wydziwianie .a potem na parkingu obdzierają inne samochody ,bo tam nie ma pachołków.,Zdawałem na Kat.A , B , B2 i T Wtedy kat A ,i B można było zdobyć od 16 lat .Egzamin zdawałem jako ekstremista .( czyli samouk) Wtedy egzamin kosztował 200 zł a poprawka 20 zł ,nie jak teraz na poprawkach zarabiają fortuny .Zdałem za pierwszym razem bez prezentu.Kodeks drogowy jest taki sam z małymi nowościami i poprawkami Kurs i egzaminy są dziwaczne .bo kandydaci na pamięć wykuwają odpowiedzi A,C,B i potem nic w głowie nie zostaje.Uczyc jazdy w tym drogowym syfie ,a nie na placu .A tak naprawdę chamstwo, .brawura .i szybkość są najczęściej przyczyną tragedii .Ja motocyklem przejechałem jakieś 150 tys .samochodami jeżdżę do dzisiaj .bez wypadku ,czego życzę wszystkim kierowcą BMW
Ja na kat.A zdawałem w roku 1969 na WSK,125 zdane za pierwszym razem. Na kat.B.1974 na Polskim Fiacie125 1300 z biegami przy kierownicy zdane bez problemów egzaminy były wówczas normalne.
1992 rok- za 1 razem mimo że uczyłem sie na Polonezie a w malucha pierwszy raz wsiadłem dopiero na egzaminie 🤕🤯😎 Wdodatku byłem pierwszym rzutem ktory zdawał na nowych ltestach z opcją wielokrotnego wyboru. Wcześniej TYLKO jedna opcja była poprawna więc jak nie znałeś odpowiedzi po prostu wybierałeś coś i miałes szanse 1 do 3 lub do 4 na trafienie🤪
B 1993, 4 rok studiów. Test bezbłędnie, plac bezbłędnie, nawet koperta tyłem, choć maluch miał problem ze skrzynią biegów. Zamiast wstecznego mogła wejść 5 i auto gasło, ale znalazłem na to sposób-lekko popuszczałem sprzęgło i jak samochód nie drgnął ale przygasł to oznaczało 5. Na jeździe miejskiej 2 ronda i powrót do WORD - zdane za pierwszym razem.
Kurs robiłem na poczatku 92 roku wyjezdziem kilka godzin i zdałem za pierwszym podejsciem ,podobnie po 3 latach kat.C ,potem Kat A ,i w 2006 kurs instruktora nauki jazdy zdawałem w Lublinie również za 1-szym podejsciem.Nie miałem nigdy problemu z egzaminem ,ale to chyba dlatego że za dzieciaka zdawałem na karty rowerowe motorowerowe i od najmodszych lat z poduszką pod tyłkie jezdziem maluszkiem wraz z Ojcem
Zdałem w stolicy w 2022 (koniec października) jadąc na Hyundai i20. Egzamin poszedł za pierwszym razem (teoria też) ale stresu było co niemiara - zwłaszcza na placu manewrowym (musiałem poprawiać zarówno łuk jak i podjazd pod górkę, z wiedzą o samochodzie nie było żadnego problemu). Podczas jazdy na mieście miałem dwa "większe" potknięcia (przy szybkim ruszaniu ze świateł na rondzie, z rozpędu wrzuciłem bieg trzeci po jedynce... musiałem też poprawiać parkowanie tyłem), raz też widziałem jak przy zmieniających się światłach (byłem za blisko żeby zahamować bez mocnego szarpnięcia) egzaminator skierował nogę nad hamulec (obok był przejazd rowerowy i dwaj małolaci na rowerkach zbliżający się do skrzyżowania), ale mnie nie zatrzymał. Ostatecznie jak wjechałem na plac WORD, nie wiedziałem jaki będzie wynik egzaminu (tym bardziej jak egzaminator mówił co zrobiłem źle i omawiał moje niedociągnięcia), tym większe było moje zdziwienie gdy dostałem wynik pozytywny.
Zdałem za 1 razem w maju 2009 r. samochodem Citroen C3. Tydzień (może dwa) po moim egzaminie wprowadzili "losowanie" odnośnie sprawdzania oleju, świateł itp, ja musiałem sprawdzić wszystko. Oczywiście wszystkie płyny i światła sprawdziłem... prócz "stopu", ale egzaminator mnie spytał czy na pewno wszystko sprawdziłem przed "odjazdem".
Eeeeee taaaam dawno dawno to było gdzieś w średniowieczu a dokładnie kwiecień 81 w szkole były zajęcia a potem egzamin praktyczny czyli jazda na wprost po wsi, raz maluchem a potem traktorem i WSKą z tego co pamiętam to tylko jeden kumpel oblał na motur, bo w kosz walnął był, trochę wzmacniacza na odwagę za dużo wypił. Pozdrawiam obecnych kursantów.
Na moim kursie był jeden mądrala z zabitej wiochy wsiadł na włeskę bez wiedzy instruktora i chciał się popisać jako kaskader więc wystartował na jednym kole i wylądował w kupie piachu,instruktor to zobaczył z okna i kaskader musiał pożegnać się z kategorią A
Egzamin na prawo jazdy zdawałem razem z moją mamą i trochę jej podpowiadałem. Egzaminator zadał mamie pytanie czy jeżeli zabraknie jej paliwa to zdecyduje się aby ktoś "zabrał ją na hol". Chodziło o to że istniał przepis że wolno holować tylko auta uszkodzone, bo podobno niektórzy kierowcy aby oszczędzić paliwo korzystali z holowania przez inne pojazdy! Mama nie dała się zagiąć i odpowiedziała że w takiej sytuacji doleje paliwa z kanistra. Gdy egzaminator zapytał co zrobi gdy i to paliwo się skończy, to powiedziała że doleje z drugiego kanistra. Na to egzaminator zapytał : a co pani zrobi gdy nie będzie w aucie więcej kanistrów? Mama na to że doleje z butelki! Egzaminator jednak nie dawał jednak za wygraną i powiedział: co pani zrobi gdy w aucie nie będzie już ani kanistra ani butelki ani żadnego naczynia paliwem? Na to mama odpowiedziała że u niej jest to niemożliwe, bo jest artystką plastyczką :-)
ja zdawałem w roku 1992 testy były w formie kartek z 10 pytaniami odnoszę wrażenie że miały one na celu znajomość przepisów drogowych dziś są one w formie komputerowej i są pd chwytliwe mające na celu zmylić oszukać zdającego co do jazdy egzaminacyjnej nie wymagano aż takiej perfekcji na placu manewrowym jazdy i parkowania co do milimetra uważano że perfekcyjną jazdę zdobędzie się poruszając po drogach z latami ,kiedyś instruktor zapytał się nas kto jest lepszym kierowcą osoba która zdała prawo jazdy i przepisy ma w małym palcu czy stary kierowca który egzamin teoretyczny by dziś oblał to powiedział że ten stary kierowca jest lepszym bo ma doświadczenie umie przewidywać wie jak się zachować i tak uważam że dziś robi się kasę na egzaminach ludzie zdają parkowania po kilka razy jest to chore dla mnie spotkałem się z osobą która pod wpływem egzaminu stresu popełniała podstawowe błędy zle korygowała kierownicę i sprzęgło zdawała kilka razy ze skutkiem negatywnym w końcu ktoś za pieniądze pomógł jej zdać egzamin z jazdy bo teoretyczny zdała na szóstkę i dziś jezdzi już ze 20 lat i jest świetnym kierowcą bez wypadku i kolizji spokojna i opanowana
Ja zdawałem prawo jazdy w 1991r. Wtedy zdawało się na Fiacie 126p, najpierw był egzamin pisemny w formie testu, prowadzacy kurs chodzil po sali i podpowiadał osobom zdającym egzamin, potem była jazda po miasteczku, jazdy po pachołkach nie było bo podobno egzaminator nie miał czasu.
A jak kupiłem pierwsze auto w 2005 fiat seicento musialem sie nauczyć jazdy w duzym mieście. Ale wziałem kilka platnych jazd z instruktorem nauki jazdy z Bydgoszczy. I po dwóch tygodniach juz mogłem jechać przez pół polski.
2010 za 5 razem kat B i za drugim kat A. Na A za pierwszym nie zdałam, bo zamiast Yamahy na której powinnam zdawać dali mi jakiegoś małego pierdka z niższej kategorii, że nawet nie wiedziałam jak w tym gównie kluczyk przekręcić, bo był na to jakiś dziwny sposób. Jakimś cudem zaliczyłam plac, ale dla własnego bezpieczeństwa odmówiłam jazdy po mieście. Z kat B to za pierwszym razem poczułam się za pewnie po 50min na ostatnim skrzyżowaniu i wymusilam pierwszeństwo. Reszta tez na mieście wtopy pod sam koniec (40+ minuta) z czego jedna to już "nielegalne" podpuszczenie egzaminatora do złamania przepisów, a ja potulne ciele posłuchałam i cyk po egzaminie. Drugie to 2.01 i typo walił wódą, że aż się niedobrze robiło. Darł się o wszystko i uwalił mnie, bo za krótko kierunkowskazy trzymałam włączone (same sie wyłączały po wyprostowaniu kierownicy). Jak mu o to zwróciłam uwage to wie zrobił agresywny. Szkoda, że jako nastolatka nie było we mnie nawet cienia asertywności...
Odcinek wydany 2 dni przed tym jak zdałem prawo jazdy :D Udało się za pierwszym razem, mój tato zdawał w 1986 roku to mówił że też się stresował ale zdał też za pierwszym.
@@IcelandPro Z całym szacunkiem, ale gadasz bzdury :) Nie znasz mnie, nie widziałeś jak jeżdżę i jak funkcjonuje na drodze, więc proszę nie wypowiadaj się. Miłego popołudnia :)
@@IcelandPro XD? ty chyba nawet nie wiesz co piszesz XDDD Ile osób jest na drodze, które nie wiedzą że przy skręcie w lewo trzeba ustąpić samochodom jadącym z naprzeciwka? xd dużo. Powiem ci tak ja też nie mogłam zdać a to dlatego że egzaminatorzy chcieli hajs i tyle xd a to ze ty jaśnie hrabio zdałeś za 1 wcale nie oznacza że dobrze jeździsz i tak samo osoby, które zdały za 12,50... stres, egzaminator, inni kierowcy na drodze...
w 2022 kat.B oblałem teorie 56pkt xD bo stwierdziłem ze bez sensu się uczy skoro umiem życie zweryfikowało jednak za 2 razem zapomniałem dowodu wiec jakby się nie liczy ale trzeba było zapłacić i za 3 zdane 73pkt a praktyka za 1
Siostra, zdawała w 94 roku na maluchu i jak robiła górkę to auto zjeżdżało bo ręczny nie trzymał. Egzaminator oblał ją i żadne tłumaczenia że auto nie jest sprawne do niego nie docierały taki były czasy. Ja :katA za pierwszym razem na Yamaha SR 250, kat. B za 4 razem w 2002 roku na Punto i kategoria C 2007 rok na, Starze 1142 Turbo za pierwszym razem.
zdalem za pierwszym razem w PL i UK. W UK bylo tak w latach 90-tych: byl egzamin praktyczny po ulicach miejskich, po wykonaniu wszyskich manewrow egzaminator kazal mi pojechac do osrodka egzaminayjnego z ktorego tez wystartowalem. Po przyjezdzie zgasilem silnik i w aucie odbyla sie druga czesc egzaminu - czyli ustny, egzaminator pokazal mi 3 moze 4 znaki drogowe ktore musialem wyjasnic co oznaczaja i to byl caly ustny egzamin a pisemnego nie bylo. Poniewaz moja praktyczna jazda byla dobra i szczesliwym trafem znalem te znaki drogowe ktore mi pokazal to oswiadczyl mi ze egzamin na naprawko zdalem.
Kat B - 2010 na Yarisie za 1 podejściem teoria i praktyka. Kat C - 2022 teoria jak i kwalifikacja za 1szym, praktyka za 2gim ale ten pierwszy to brak pewności i wjezdzenia. W styczniu CE zobaczymy czuję się w miarę pewnie bo zadania egzaminacyjne znam ale wiadomo stresik jest a jak się nie ma doświadczenia w jedzie jak osobówka to trzeba pilnować żeby nie zablokować się i nie depnac linii w sumie :) pozdrawiam Word Łódź :)
Na egzaminie ce oparłem się o krawężnik (było ciasno), egzaminator nie miał z tym problemu… kilka innych błędów (uważam że było do czego się przyczepić) i zdałem.
Zdawałem na Deawoo Lanos a uczyłem się jazdy na Fiacie Punto zdałem w czerwcu 2000 roku prawo jazdy zdalem za trzecim podejściem. Dziś miło to wszystko wspominam. WORD LUBLIN ul. Hutnicza w Lublinie i slynne rondo pod MAKRO
Zdałem za pierwszym razem na Maluchu w 1980 r. Nie miałem i nawet nigdy nawet nie słyszałem o przypadku aby w egzaminie brał udział także instruktor a z tylnej kanapy egzaminator podświetlał nogi by sprawdzić czy instruktor nie pomaga osobie egzaminowanej.
1995 B, T za pierwszym razem, 2022 B+E za trzecim razem, może i dobrze bo przekonałem się na własnej skórze, że nie ma jednolitego standardu egzaminowania nawet w tym samym ośrodku. Każdy egzaminator w/g własnego widzimisię. Być może w związku ze strajkami narastała w nich frustracja. Jako ciekawostkę dodam, że wykonanie ostatniego zadania egzaminacyjnego na B+E zgodnie z rozporządzeniem w samochodzie z elektrycznie uruchamianym hamulcem postojowym, nie jest możliwe. Ot taki bubel prawny. Wszystkie kategorie zdawałem w tym samym WORD obecnie MORD w Krakowie.
Zdałem za pierwszym razem na Fiacie 125, bez żadnej łapówki. Z grupy 20 osób za pierwszym podejściem zdało 11. W parę dni po egzaminie odbyła się składkowa impreza w knajpie, na którą zaproszono obu instruktorów /egzaminatorzy odmówili /. Przyszli też ci co oblali, bo przecież płacili ściepę. Tyle że upili się na smutno.
16 kwietnia 2024 r. Za pierwszym razem i jeszcze ani jednej stłuczki. Ale jeden mandat 😂. Moim obecnym pierwszym samochodem (Skoda Felicia 1.3), zrobiłem 10 tys km w ciągu 2 miesięcy. Za kółkiem nigdy się nie stresowałem. Lubię jeździć, to mnie uspokaja.
B to w1991 i za pierwszym razem na Maluchu ale mój dziadek miał Skodę 135 Ursusa c-360 i jako 10/11 latek to już śmiało się C i E to w wojsku lato 1997 i pozwolenie na tzw TC czyli pozwolenie na prowadzenie Ciężkiego sprzętu wojskowego na wypadek wojny
2017 - Zdawałem już po ekonomicznemu, ale w głowie miałem już jako pilot rajdowy - że one i tak uczą jak zdać, a nie jak jeździć, w 1 dniu po zdaniu, kupiłem - jak mi to mówili "MASZYNE" - 116km - dało radę wyprzedzić i zapanować nad pojazdem w poślizgu (przód napęd) i tak się zbiegło że 30tyś. km. dobijam rok po roku :D. Ale wracając, moja kobieta nie miała tyle koni pod maską po zdaniu prawka, bała się z początku tym jeździć, a później wywijała :D. Ja, brat i mama zdaliśmy prawko za 1 razem - oni jeżdżą jak emeryci, a my się bawimy za kółkiem :D, a w zimie szczególnie.
Zdawałem w 1984 maluchem po zdanym słownym egzaminie zwykła spokojna przejażdżka po mieście. Zdałem za pierwszym razem i do dzisiaj jeżdżę bez żadnej stluczki nic z mojej winy, raz mi tylko baba w błotnik wjechała.
W 1984 na Maluchu. W polowie kursu PZMOT zmienił się kodeks drogowy , więc nie bylo wydrukowanych pytań. Na egzamin przyszedl oficer milicj i zadawal jazdemu 60 pytan "z glowy", mozna było się pomylic 3 razy! Wchodzilo się na egzamin po 3 osoby. Teoretyczny zdałam za pierwszym razrm :) Egzamin praktyczny byl etedy tylko na mieście i oblalam go za pierwszym razem, bo byla yo moja pierwsza jazda po zmroku! Za drugim zdalam bez problemu. Łapówki nie placilam ani inteuktorowi ani egzaminatorowi. Za to poprosilam o zmianę instruktora w trakcie kursu, bo ten pierwszy "karał całusem" za błędy w prowadzeniu!!!
Pierwsze podejście do dokumentu robiłem coś koło 1995 roku na Bema w Warszawie. Nawet Kazik śpiewał o tym ośrodku ! "Znam tu wszystkich egzaminatorów, na Bema Przekupnych, nieprzekupnych, ale nieprzekupnych nie ma To listopad. Wszyscy założyli ciepłe swetry Źle stanąłeś, za blisko cztery milimetry" To była miazga - cały ośrodek nastawiony na branie w łapę ! Kilka apteczek postawionych na półce pod tylną szybą Fiata 126p by tylko zasłonić widok, fotele przytwierdzone na stałe, sprzęgło z dupy, polecenia niezgodne z zasadami ruchu drogowego - śmiech na sali. Któregoś pięknego dnia wyszedłem w czasie egzaminu z samochodu na środku skrzyżowania a prawko zdałem kilka lat później. Bema zamknęli, połowa byłych milicjantów i trepów którzy byli egzaminatorami wylali na ryj z trzaskiem. To był kabaret a nie ośrodek egzaminowania kierowców.
Ta gorzej, nie wspominając o tym że wystarczyło dać łapówkę żeby zdać to wtedy zdałbym za pierwszym razem bo auta były normalne czyli było widać wszystkie cztery rogi oraz były panoramiczne okna a tak to w 2016 zdałem dopiero za trzecim razem i to chyba tylko dlatego że były korki a do dzisiaj plastikowymi wynalazkami - komputerami na kołach jeżdżę zygzakiem bo wydaje mi się że zjeżdżam z pasa ruchu gdzie takiego problemu nie miałem w Fiacie Cinquecento, Volkswagenie Golfie 2 ani Polonezie Caro Plus.
Kat. B sierpień 1998 r za 3 razem,pierwsze auto w 2000 r TARPAN🙂 przez te 22 lata rzadnego wypadku ,jedynie raz potrącona sarenka 😪 i raz zatankowałem diesla benzyną 😂po za tym jeżdżę do tej pory bez większych przygód 😀
Zależy też ileż jeździsz. Ja podobnie chodź miałem jedno zdarzenie z mojej winy ale nie duże. I jakieś drobne stłuczki nie z mojej winy też. W życiu może 3 mandaty. Ale jezdze dużo po całej Polsce jak ktoś tam koło domu to może życie przejeździć i nic mu nie trafi
@@deejay_simon Dokładnie, np po bułki do Lidla...tak naprawdę doświadczenie zdobywasz z każdym przejechanym kilometrem Ja obecnie poruszam się bardziej po Berlinie, najbardziej podoba mi się jak wszyscy caczynaja na siebie trąbić 😆 Szerokości 🙂
Ja zdałem wszystko za 1 razem na B, tylko z przerwą kurs zaczynałem w 2017 ale nie widziałem siebie za kierownicą i nie ukończyłem go . W 2022 zapisałem się drugi raz i zdałem mając chyba 7 czy 8 błędów głównie pierdoły typu zapomiałem włączyć kierunku, czy trochę zamulałem. Teraz jeżdżę automatem i jeździ się przyjemnie.
@@TheRafik1972 jak zaparkowałem to przy wyjeździe nie włączyłem, bo zapomniałem . Pozatym z moich obserwacji mało osób włącza kierunek przy włączeniu się do ruchu.
Ja zdawalem egzamin w 1972 roku i bylo tak , rze najpierw zdawalo sie egzamin ustny a puzniej z jazgy , w ustnym z jednej strony siadal egzaminator a z drugiej egzaminowani . Egzaminator zdawal pytania a ci musieli ladnie odpowiadac . Nie zawsze tak bylo bo nie karzdy wiedzial . Kto odpowiedzial na wiekszosc pytan ten zdawal , a puzniej byla jazda , a puzniej prawko , testuw nie BYLO .
Kat B W 97 juz w WORDzie Za pierwszym razem pisemny i praktyczny na fiacie punto kurs na Polonezie Maluchu i Uno Trzeba było 16 godzin kursu wyjechać na wybranym Aucie i po dwie na pozostałych dwóch autach Na egzaminie było losowanie Auta i tak wylosowałem inne niz to na którym sie szkoliłem Kat A w 2019 również za pierwszym razem na Kawasaki Z 650
Na kat B w 2014 roku testy na pierwszym jazdę za drugim, a na C w roku 2018 testy jazda za pierwszym C+E za pierwszym jazdę plus kwalifikacje na przewóz rzeczy za drugim
Obecne zdawanie na prawa jazdy to komercja tzn. by nie zdawał by orzystępować znów, ,znów i tak w kółko de facto biznes&biznes. Pytania egzaminacyjne często dotyczą dla diagnostów, drogowców, inżynierów zamiast konkretnie do prowadzenia pojazdu w skupieniu przepisów związane z jazdą i koniec tematu. Egzaminy w czekaniu orzez kilka miesięcy jest karygodne de facto egzaminy nie powinno być dłużej niż trzy dni od zakończenia kursu. Przepisy drogowe np w latach 70-ych ub.w były klarownej, sensowne, a dziś zmienia się dla wydziwiania zagrażające bezpieczeństwu z akcentem politycznym i drenatyzacji od kandydatów na kierowców. Osobna sprawa zabieranie praw jazdy z powodów sporego worka mandatów 15-punktowych jest działaniem prawie pod działanie przeciwko Narodowi Polskiemu bo przesadzanie w drugą stronę jest przyczynkiem do spadku gospodarki narodowej bo wielu kierowców rezygnuje i do końca 2022 roku zabraknie w Polsce ponad pół miliona kierowców tirowców, bo w styczniu jeszcze przed agreską Rosji na Ukrainę brakowało ok. 212 tys kierowców. Kierowca dziś musi znać przepisy nie tylko drogowe, ale innych jak przewozowych itp, do tego stopnia, że prawnik ma mniej do ogarnięcia przepisów w danej dziedzinie, zamiast skupiać się na prowadzeniu. W USA w latach 80-ych ub.w też tak robili jak teraz w Polsce i poszli po rozum, że to żaden interes zabierać praw jazdy za wyjątkiem pijaczków i pijaczek, a karać finansowo, najlepiej jak w Finlandii wg wysokości zarobków by wszystkim jednakowo zabolało tzn by było sprawiedliwie dka pokroju Dody czy Lewandowskiego a nauczycielem czy bezrobotnego. Egzaminy na prawka to patalogia pełną gębą...
@EuroTrucker Z tym trz się zgadzam bo to druga strona medalu. Bsrdxo niewiele polskich firm nie dziaduje, ale nie zdradzę ntt bo te firmy nie zasługują na oczernianie przez byle głupków w necie na forach. Wycofałem się x działalności głównie z przepisów poza KD, które są tak rozdmuchana, że się odechciewa bo stałe są rzucane co nowe podkłady na drodze do normalności bycia tirowcem...
Zdawałam w 1990 zdałam za 1 razem .egzaminy w tym samym dniu ..pisemny oczywiście testy ,a po sprawdzeniu wyników zaraz był praktyczny .Jechał instruktor z tyłu a egzaminator z przodu .Było parkowanie i wjazd tyłem do bramy🙈 po łuku cofanie wzdłuż krawężnika zdawałam na fiacie 126 p 😂 w Pzmot 😁 pozdrawiam wszystkich kierowców z tamtego okresu 😊
Kat. B-1990rok. Na kaszlaczku, maluchu, jak tam zwał.... Prawko kat.A na Wiejskim Sprzęcie Kaskaderskim o pojemności 125ccm. Ale stresik taki sam pewno jak dzisiaj....... Oczywiście dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie było składki na flachę dla egzaminatora........
robię tu chyba za dinozaura: listopad 1984, na maluchu, za pierwszym razem. Z mojej grupy, o ile dobrze pamiętam, wszyscy zdali teorię a jazdę oblał jeden gość: na dzień dobry, ruszając, wymusił pierwszeństwo na..... radiowozie.
'99r w styczniu odebrałem prawo jazdy na osobówki (zdałem za 3 razem), w tym samym roku jeszcze zrobiłem na ciężarowe i tu już zdałem za 1 razem a w '06 na przyczepę i też za 1 razem zdałem.
70 rok .Kategoria A , B . Ja za zgodą rodziców kurs rozpoczołem jako 15 latek kończąc jako 16 latek . Egzamin ustny pięć pytań . Przy stoliku siedziało nas trzech zdających Ja amator obok gość na zawodowe C i milicjantka jako egzaminnatorka . kilka pytań następnie na stoliku rozłożone skrzyżowanie równorzędne na nim ustawione modele dwóch aut . Pytanie do do zdającego kat.C kto ma pierwszeństwo - Cisza . Mówię Ja mogę odpowidzieć - proszę , z prawej strony . Zdałeś mówi milicjantka . Egzamin z jazdy - motocykl . Piaszczysty placyk 20x20m. na nim pachołki i oczywiście usemki bez wyjeżdzania na ulicę .Egzamin samochodem komplet nas siedział w tej Warszawie i egzaminator . Wąska warszawska uliczka , Ja pierwszy - pewnie ,do tyłu do przodu nawrót na trzy 100m. jazdy i następny proszę. Pozdrawiam
13 października 1994 roku, za pierwszym razem, Ośrodek Egzaminowania w Bytomiu przy ul. Siennej, Polski Fiat 126p z 1993 roku, nr rejestracyjny KBB 9917, egzaminator: pan w wieku ok. 35-40 lat o nazwisku Bonk, wśród "doświadczonych zdawaczy" znany jako hiperkosa - okazał.sie normalny 😉 Innych kategorii nie miałem okazji uzyskać 😉
ja zdawałem 96 r B na elegancie ale uczyłem się maluchem 87r a potem sobie kupilem malucha 80 r i koła z brzuszkami w sumie nalem 6 maluchów a C+E w 2020 roku zrobiłem
Zajęcia "warsztatowo-garażowe" w dzisiejszych czasach nie mają sensu. W terażniejszych modelach,żeby wymienić reflektor,(a często i żarówkę),trzeba zdjąć zderzak,który odkręca się m.i.n od dołu-trzeba mieć kanał/podnośnik.Po wymianie oleju ,często trzeba zresetować komputer,itp.itd.
Skorzystaj z Surfshark VPN: surfshark.deals/interesujacepojazdy - Użyj kodu interesujacepojazdy aby zdobyć 85% zniżki i 3 miesiące użytkowania za darmo!
Tym autem co się jeździło na kursie, na tym aucie był egzamin, egzaminator siedział z tyłu, auto Dacia.
W jaki sposób mogę odzyskać pieniądze za subskrypcje? Aplikacja niestety nie spełniła moich oczekiwań
Wspomnienia z egzaminami na prawo jazdy i całym kursem mam bardzo dobre. To jeden z lepszych okresów w moim życiu, choć prawko zdobyłem dopiero podczas 4 egzaminu. Nie wstydzę się tego, bo nie czyni mnie to gorszym kierowcą, od tych co zdali za pierwszym. Jestem specyficzną osobą. Teorie zdałem za 1 razem. Pierwszy egzamin, to jazda opóźnionym autobusem miejskim, wielki strach, obce miasto. Spóźniony na egzamin, udało mi się dotrzeć, ogromny stres z tym związany. Z nerwów, w biegu popełniam błąd przy cofaniu w kopercie. Najazd na linie i choć poprawiłem, przerwno. Druga próba. Cofam dobrze, dojeżdżam do koperty, zatrzymuje auto, celowo, by potem docofać, drugi błąd i egzamin przerwany, bo należy płynnym ruchem zatrzymać pojazd w kopercie.
2 egzamim poszedł mi bardzo dobrze. Najlepsza próba, lecz nie zdana. Czemu? Bo coś mi się zrobiło, że strsu, że nie wykonałem zadania egzaminatora. Kazał zatrzymać się przy 2 lampie, a ja ją przejechałem. Tak po prostu, choć wiedziałem, że należy zatrzymać się, bo kazał. Do dziś nie potrafię tego wyjaśnić, jak działał stres. Kazał zatrzymać się znów przy drugim przejściu, a ja je minąłem. Pytał czy jeździmy dalej, czy koniec. Mowie, ze jeśli dwa błędy to koniec. Nie przesadził mnie na pozycję pasażera, kazał dojechać do wordu. Dojechałem, ludzie gratulowali zdanego egzaminu, lecz nie zaliczyłem go. Nie miał innego wyjścia, i zapewniał mnie, że za trzecim zdam. Trzecia próba znów na fiasku. 1 raz zgasło mi auto przy podjeździe pod wzniesienie na placu. A czemu? Bo głupi sobie poprawiałem nogę na sprzęgle, zamiast najpierw dać na luz. Znów stres i brak doświadczenia za kółkiem. W końcu podjechałem za drugim razem. Egzamin mi oblał. Patrzę czemu. Świeciła lampka ręcznego, choć był puszczony do podłogi. Brak wyczucia auta, zapomnienie. Błędy, które zdarzają się na codzień. Na egzaminie oznaczało drugi błąd i przerwanie. Za 4 razem znów namieszałem, nie wykonałem polecenia egzaminatora, pojechałem winny zjazd, na stałem na wypadek i kontrolę ruchem przez Policjanta. Dużo to zaowocowało w moim wyniku. Od 2018 jestem posiadaczem prawa jazdy. Przejechałem duże miasta w Niemczech i Polsce. Jak dotąd bezpiecznie i bez kolizji. Kocham pozycje za kierownicą. To moja jedna z pasji. Dziękuję, i fajnie, że mogłem się tym z Wami podzielić. Czołem wszystkim zdającym. CUBRO.
Ja zdałam w 2014r. Za piątym razem. Podobnie. Teoria za pierwszym. Egzaminy praktyczne nigdy nie zostały przerwane. Dopiero po powrocie do WORD-u okazywało się,że klapa. Niestety podejrzewam,że chciano mnie przeczołgać. Zaznaczę,że byłam już grubo po pięćdziesiątce i uważam,że do odważnych świąt należy! Do chwili obecnej bez kolizji,mandatów itp. P.s.moja pierwsza trasa wiodła z Gdańska na Mazury,kosztowała mnie nieco zdrowia (prawo jazdy miałam niespełna trzy miesiace) ale warto było. Pozdrawiam , szerokiej drogi i życzliwych współużytkowników drogi.
@@dariuszzawadzki6646 nie, ja nie żałuję niczego. Wspominam tamten okres bardzo dobrze i uważam, że lepiej jest dziś zdać za którymś, niż za pierwszym, bo każda jazda to doświadczenie, a sam egzamin to tylko egzamin i można zaliczyć go szczęśliwie. Wiadomo, że niektórzy to typowi beztalencia i zdają za 50 razem, co uważam, jest przesadą, ale te kilka razy w normie. Pozdrówka.
ja również spóźniłem się na egzamin teoretyczny, wszyscy juz siedzieli przed monitorami ja dopiero wchodziłem do sali cały w nerwach naszczescie egzaminator pozwolił mi zdawać.Teorie zdalem bezbłędnie i pomyslalem ze bedzie chwila aby się uspokoic i przygotowac do egzaminu praktycznego.Nic z tego xD bylo losowanie numeru i wg kolejnosci kursanci mieli podchochdzic na plac manewrowy oczywiście wylosowałem pierwszy numer i od razu udalem się z egzaminatorem do auta.Cale szczęscie udało się przejechać 20 min bezbłędnie choć to była zima i praktycznie wszystkie drogi były białe i jechało się źle przez to miedzy innymi spoźnilem się na egzamin. Finalnie udało się zdać za pierwszym razem ale kosztowało mnie to duzo nerwów
Dokładnie ja też tak zdałam.
Za czwartym razem praktykę a teorie za pierwszym razem .
A jeśli chodzi o te wcześniejsze trzy krotne zdawanie samochodem to manewry na placu super ale na mieście coś nie wychodziło.
Prawko jest i super. 👍😀.
@@simer20 powiem Ci, że miłe odczucie mam takie co do Ciebie. Sam zdałem zimą, więc zima na drogach dobrze mi się kojarzy. Pozdrawiam i gratuluję 💪💪
Prawo jazdy zrobiłem w 1970 roku. Jako że kurs robiłem w wojsku szkolenie i egzamin miałem na samochodzie "Lublin" (niesynchronizowana skrzynia biegów i brak lusterka wewnętrznego). To dopiero były wrażenia. Egzamin teoretyczny był ustny przed komisją w skład której wchodził chyba (?) ktoś z ośrodka szkoleniowego, milicji drogowej i chyba jeszcze ktoś ( nie pamiętam).
(Dla młodzieży - procedura zmiany biegów przy skrzyni niesynchronizowanej:
- wcisnąć sprzęgło;
- wyrzucić aktualny bieg na luz;
- puścić sprzęgło;
- wcisnąć sprzęgło;
- wrzucić kolejny bieg;
- puścić sprzęgło.)
Prędkości na poszczególnych biegach były bardzo konkretnie określone (w zależności od modelu samochodu). To naprawdę była przygoda.
Zdawałem w 1984 roku w LOK-u. Miałem 17 lat. Można było za zgodą rodziców. 2 lata później na ciężarówkę opłacona z woja. Zdałem, ale jeździłem wtedy starem 66 i zmiana biegów z tz. międzygazem. Stara szkoła. W woju zrobiłem na przyczepy. W roku 1985.
2007 opel corsa.
Kocham klasyki jeździłem maluchem i kupiłem wraka z 1980 roku do remontu bo to moje marzenie aby uratować słoma od huty ale nie wyobrażam sobie nauki jazdy na maluchu. Super kanał lubię takie klimaty. Pozdrawiam i zapraszam do siebie
Zdawałem w 79, dwadzieścia lat zawodowo nie miałem wypadku, dwa razy próbowali zabić mnie 24 latek i 27 latek ale nie udało im się, ten przedział wiekowy stosuje jeszcze bardzo ciekawe zwroty językowe które wstyd przetaczać, myślę ze tego w testach nie mieli.
5:45 rozwój technologii i konstrukcji dzisiejszych samochodów sprawił, że użytkownik nie poradzi sobie z jakąkolwiek naprawą auta bez komputera i specjalistycznych narzędzi, gdzie nawet dzis zdarza się, że nie którzy mechanicy nie wiedzą jak ogarnąć usterke w samochodzie a co dopiero zwykły Kowalski...kiedyś konstrukcie aut byłu prostsze i podstawowy kurs mechaniczny miał jakiś sens
Prawko zdałem w tym roku w sierpniu ,udało się za pierwszym razem 😃 Mega uczucie
@Kuzyni Games o masz ,zajebałem się :p
Może zrobiłbyś odcinek o pojazdach jakie pracowały w okresie prlu przy budowie dróg. Jak kiedyś wyglądała budowa drogi, jak kiedyś wyglądało oznakowanie dróg, infrastruktura itp.
@@dariuszzawadzki6646 XD
@@dariuszzawadzki6646 Masz 7 lat?
Jak wyglądała robota? Hehe , jeden młody zasuwał, a dzięsięciu starych nadzorowało ,jednocześnie obalając flaszke.
Na motor i samochód zdawałem w 1965 roku , zdawałem naWFM i Warszawie.
Zdałem za pierwszym razem . Miałem 16 lat więc musiałem dostarczyć zgodę rodziców.
Egzaminy nie były zbyt trudne, ale ruch samochodowy pomiędzy miastami był minimalny.
W 2000 Roku zdawałem w Niemczech na samochód, gdyż Niemcy w tym okresie nie uznawali polskiego....
Sama część praktyczna trwała ponad 2 godz.
Zdałem także za pierwszym razem.
W Polsce w tamtych latach egzamin praktyczny trwał kilka minut , a naustnym miałem 2 pytania....
Pozdrawiam
Zdałem przeszło rok temu (22.02.2022 we Wtorek swoją drogą :D) z tym że w Brytanii. Zdałem za 3cim podejściem praktykę, jako że za pierwszym nikt mi nie powiedział że nie mogę parkować na krawężniku (mimo faktu że każdy to robi), za drugim egzaminator chyba miał zły dzień a za trzecim mimo że popełniłem najwięcej błędów które sam wyłapałem to zdałem. Możliwe że pani egzaminator była tak samo zaspana jak ja :D Od tego czasu pokonałem grubo ponad 30 tysięcy mil, jako że pracuję w firmie która dostarcza pojazdy zastępcze ofiarom wypadków samochodowych.
Może to godne potępienia, ale jeden z członków mojej rodziny zdawał w okolicach roku '90 Fiatem 126p. Egzamin przebiegał w taki sposób, że egzaminowany miał przejechać kilka metrów w przód, w tył i wykonać kilka zakrętów na zamkniętym parkingu. "Opłatą" za taki egzamin miała być butelka wódki (której egzaminator nigdy nie otrzymał 🤣). A co najlepsze kierowca przez prawie 30 lat prowadzenia samochodu nigdy nie brał udziału nawet w kolizji.
Zdawałem chyba w 1976 roku w aucie marki Syrena. Testów wtedy jeszcze nie stosowano. Zarówno z budowy i naprawy auta, jak i z zasad ruchu drogowego, egzamin był ustny
Ja w tym samym roku, ale już na PF125P z biegami przy kierownicy. W moim przypadku egzaminatorem był "były" milicjant. Wynik egzaminu trója na szynach. Ale zdane. Takie były wtedy wyniki egzaminu. Tak jak w szkole.
@@SCORPIO25TD Syreny bardzo długo produkowano z biegami przy kierownicy, gdy zdawałem na prawo jazdy nie było jeszcze innych. Moim zdaniem biegi przy kierownicy były dosyć wygodne. Dopiero pod sam koniec produkcji pokazały się Syreny 105 z biegami w podłodze. W przypadku Fiata 125p biegi w podłodze uprościły chyba konstrukcję cięgien ale w Syrenie chyba nie miało to znaczenia, bo skrzynia biegów znajdowała się dalej od kierowcy
takie osoby powinny podejść ponownie do nowego egzaminu na prawo jazdy ;)
@@YeaahBunny Abym zdał teraz testy na prawo jazdy, musiałbym się dużo douczyć.... Ale nie jest tak źle, do dzisiaj nie miałem wypadku i dopiero kilka lat temu dostałem dwa punkty karne za przekroczenie prędkości.. A jeżdżę autem osobowym a czasem furgonem z przyczepą/sprężarką służącą do zasilania kreta i młota pneumatycznego. Intensywniej jeżdżę teraz tylko od czasu do czasu, bo dorabiam tylko do emerytury. Zwykle wzywają mnie do pracy gdy potrzeba pilnej pomocy. Młodsi koledzy są zadowoleni, razem dajemy radę różnym wyzwaniom.
Ja też lubię z nimi pracować. Jak trzeba to dajemy z siebie wszystko, ale ja przynajmniej mogę dłużej odpocząć gdy minie nawał pracy. Wtedy uprawiam warzywa w ogrodzie lub pomagam w pracy znajomym na wsi. Lubię pracować przy zwierzętach. Traktor też prowadzę. Przydaje się to zwłaszcza w czasie żniw i zbioru kukurydzy, gdy do pracy trzeba angażować każdy możliwy sprzęt. Wtedy Ursusem C360 nieraz ciągnę takie przyczepy ze słomą jak młodzi za pomocą ciągnika John Deer :-) Oczywiście takim zestawem nie przejadę wszędzie, trzeba uważać by omijać bardziej grząskie miejsca na polu, ale stary sprzęt nadal jest użyteczny
P.S.
Motocykla już nie posiadam chociaż kiedyś dużo na nim jeździłem. Nadal dużo jeżdżę na rowerze
@@iw5757 bo obecny egzamin na prawo jazdy nie ma nic wspólnego z umiejętnością poruszania się po europejskich drogach ;)
kat: B -1994 na maluchu za 1 razem.Kurs robiony w ramach nauki w Technikum Samochodowym w programie 3 klasy całkiem za darmo.
kat: C-1998 na Starze 200-za 1 razem
kat CE-2000 na Starze 1142 za 1 razem,
I czym sie chwalić?
@@amonra4046 Teraz jeszcze doszło D i kwalifikacja za 1 razem,ale rzeczywiście przepraszam, nie ma się czym chwalić,w sumie czytając komentarze poniżej większość spoko sobie radzi...
@@andikchem5268 Ja też zabieram się za niedługo za zrobienie sobie D....żeby jezdzić w rodzinnej firmie wypadałoby to mieć. Troche się stresuje ,mimo jeżdżeniem osobówką notorycznie po mieście i całym kraju trochę mam cykora. Natomiast warto zaznaczyć ze dawniej było o wiele łatwiej zdać ten śmieszny egzamin....Średnia zdawalność egzaminu praktycznego w PL to 30% w Niemczech 70% ,mimo surowych przepisów i tak mamy duży czynnik kolizji i wypadków. Kontrola z NIk-u z 2022 r. jasno wskazała liczne błędy i uchybienia WORDU Ocena egzaminatorów mimo wypierania tego jest często subiektywna.
2001 r na fiacie uno. To już 20 lat i co rocznie robię między 68 a 92tyś. Mandatów kilka z STOP raz za prędkość kilka razy za zakaz parkowania. Bezwypadkowo z dwiema kolizjami nie z mojej winy. Przeraża mnie że teraz są naprawdę fajne bryki świetnie wyposażone a te pare deko śniegu jest określane mianem paraliżu. Wolne żarty.
Były egzaminy eksternistyczne i ja taki miałem w 1979 , za jednym rzutem ABCE , po 9 - ciu latach musiałem odpokutować , sąd z bomby , w państwowej firmie której jeżdziłem dostałem nagrodę za dwu krotne uniknięcie wypadku , obecna była drugim razem kierowniczka z ludżmi których woziłem co dzień 40 km do pracy ... SPTHW , mleczarnia ul bieżuńska , Wsiadłem z konwojentem i pracownikiem do ciężarówki , na utratę po towar i 15 - 18 punktów zaliczone . nigdy niczego się nie uczyłem ( jazdy przepisów ) ja to miałem w mleku matki . teraz się uczą , kują i tak połowa nie ma do tego czucia , smykałki . to jest tylko chęć jazdy bez wyobrażni , teraz przy tym natężeniu ruchu , telefonach w pazurach i przejściach dla pieszych , rowerach na drodze , dla mnie jazda zaczyna być karą . samokontrola ludzi ...
Zdałem w 2022 roku na Corsie za 7 razem z przerwą 10 lat bo w 2012 zacząłem kurs. Myślałem, że nie uda mi się zdać i się poddałem i dopiero po 10 latach postanowiłem ponownie przystąpić do egzaminu dokupując jazdy i się udało. Nie żałuję, że nie zdałem za 1 razem bo przynajmniej się więcej nauczyłem ale kasy i stresu dużo poszło. Uważam, że zdanie za pierwszym razem to szczęście a po raz kolejny to prawdziwy kierowca. Oczywiście nie zawsze tak bywa :)
😂😂😂😂😂
@@yachian Śmiej sie śmiej, nie każdy musi zdać za 1 razem :P
Zdawałem w Poznaniu w 4 stycznia tego roku, zdałem za pierwszym razem 😄
I nie dość, że bardzo dobrze się do tego egzaminu praktycznego przygotowałem, to jeszcze na szczęście miałem miłego egzaminatora, dokonałem tylko kilka drobnych błędów, ale najważniejsze, że mam to już z głowy 😉
Te wpisy zdałem z I razem są tak samo beznadziejne jak pisanie Pierwszy!
AB w 1972 roku samochodem marki Skoda zdałem za pierwszym podejściem bardzo ważna była składka na libację dla egzaminatorów którą płacili wszyscy kursanci
W latach 70tych jeżeli miało się kat C i jak miało się rok pracy (doświadczenia) na kategorii C to po udowodnieniu tego dopisywali E
Wtedy zdać to był wyczyn a dzisiaj he he łatwizna. Kierowca musiał się znać na samochodzie jak mechanik bo były z tego pytania na egzaminie. Jedyny plus że był jeden egzamin nie jak dzisiaj dwa w szkole i państwowy.
Zdałem za 1 razem w 2011r. Do dziś ani jednego mandatu ani punktu karnego 💪
Pewnie tylko w niedzielę do kościoła.
To wcale nie jest żaden powód dumy, bo jak zdarzy ci się wypadek to nie będziesz wiedział co robić
Oczywiście niczego ci nie życzę i wcale nie musi tak być, ale takie małe stłuczki, czy mandaty w pewnym sensie oswajają kierowcę ze stresem w takich sytuacjach i jak wydarzy się coś poważnego to podchodzi tego na chłodno i wie co jak się zachować
Artur Wawrzyn
Ja też tak uważam. Tylko zajście w niechcianą ciążę nauczy dziewczynę jak stosować środki antykoncepcyjne.
@@arturwawrzyn1926 kierowca bez mandatu to jak żołnierz bez karabinu
@@arturwawrzyn1926 miałem kilka stłuczek, w tamtym roku tylko były 2. Wszystkie nie z mojej winy. I niedawno rozwaliłem piastę o krawężnik, codziennie latam jak tylko spadnie śnieg więc ryzyko jest zawsze. Ogólnie miałem dziesiątki poślizgów, ale ćwiczyłem wyjścia przy wyższy prędkościach więc bez problemu. Nie nazwę się Hołowczycem, ale mam spore doświadczenie w sportowej jeździe ;)
B w 2013 za pierwszym, CE w 2016 za pierwszym, Class 1 (CE) w Kanadzie 2019 za pierwszym, CDL (CE) w USA 2022 tez za pierwszym 😄
egzamin w kwietniu 84 roku na woldze. do wyboru mialem jeszcze zuka. zdane tak teoria, jak i praktyka za pierwszym razem. w tamtym czasie od lat byly juz testy na egzaminach, ale w 84 roku zmienily sie znacznie przepisy ruchu drogowego i testy nie byly jeszcze przygotowane, dlatego tez egzamin teoretyczny zdawalem ustnie. poniewaz prawojazdy, ktore mialem otrzymac byly prawojazdami zawodowymi, egz. teoret. skladal sie z ponad 30 pytan (chyba z 35-ciu), a nie jak przy amatorskich (chyba) z 24. pamietam, ze z mojej klasy teorie zdali prawie wszyscy, ale z praktyki oblala ponad polowa. do dzisiaj spowodowalem dwie bardzo lekkie stluczki, ktore nawet trudno byloby nazwac wypadkami. przejechalem na pewno sporo ponad milion kilometrow.
Zdawalam w 1991 r na maluchu.Instruktor obok,egzaminator z tyłu.A że pan byl zmeczony bo zdawalam ostatnia to polowe drogi przekimal.Zatrzymalismy sie pod jego blokiem ...instruktor pyta zdala?Zdała,zdała...😁
Zdałem parę dni temu za 3, świetnie się to teraz ogląda XD
Gratki! Ja zdałem za pierwszym 23 Grudnia! ;)))
To jak 23 grudnia to prezent pod choinkę 😃
Przedstawiłes bardzo starą historię motoryzacji .Ja przedstawię jak zdawałem 60 lat temu .Wtedy trzeba było znać cały kodeks drogowy .znaki . krzyżówki budowę silnika i zasady działania .Egzamin był przy stole za którym siedziała komisja, pytano o różne tematy .Egzamin praktyczny. ,jazda na ulicy w obecności egzaminatora . Milicjant .lub oficer WP. Bez żadnych łuków .zatoczek .linii jak obecnie wydziwianie .a potem na parkingu obdzierają inne samochody ,bo tam nie ma pachołków.,Zdawałem na Kat.A , B , B2 i T Wtedy kat A ,i B można było zdobyć od 16 lat .Egzamin zdawałem jako ekstremista .( czyli samouk) Wtedy egzamin kosztował 200 zł a poprawka 20 zł ,nie jak teraz na poprawkach zarabiają fortuny .Zdałem za pierwszym razem bez prezentu.Kodeks drogowy jest taki sam z małymi nowościami i poprawkami Kurs i egzaminy są dziwaczne .bo kandydaci na pamięć wykuwają odpowiedzi A,C,B i potem nic w głowie nie zostaje.Uczyc jazdy w tym drogowym syfie ,a nie na placu .A tak naprawdę chamstwo, .brawura .i szybkość są najczęściej przyczyną tragedii .Ja motocyklem przejechałem jakieś 150 tys .samochodami jeżdżę do dzisiaj .bez wypadku ,czego życzę wszystkim kierowcą BMW
Na jakim motocyklu się w tedy zdawało prawo jazdy?
Prawo jazdy na osobowe odebrałem w styczniu 99r a na ciężarowe w październiku 99r. Miałem 19 lat.
Kiedys dalo sie w łape i tyle a teraz wszedzie te kamery:p
Ja na kat.A zdawałem w roku 1969 na WSK,125 zdane za pierwszym razem. Na kat.B.1974 na Polskim Fiacie125 1300 z biegami przy kierownicy zdane bez problemów egzaminy były wówczas normalne.
Ja zdawałem AB w 1971r. Motocykl WSK 125 i samochód Warszawa. Zdane za pierwszym razem a miałem wtedy 16 lat. Pozdrawiam!!!!!!
1992 rok- za 1 razem mimo że uczyłem sie na Polonezie a w malucha pierwszy raz wsiadłem dopiero na egzaminie 🤕🤯😎
Wdodatku byłem pierwszym rzutem ktory zdawał na nowych ltestach z opcją wielokrotnego wyboru. Wcześniej TYLKO jedna opcja była poprawna więc jak nie znałeś odpowiedzi po prostu wybierałeś coś i miałes szanse 1 do 3 lub do 4 na trafienie🤪
Ja Zdałem teorie 2023 na Egzaminach typu jedenego wyboru Pozdrawiam
B 1993, 4 rok studiów. Test bezbłędnie, plac bezbłędnie, nawet koperta tyłem, choć maluch miał problem ze skrzynią biegów. Zamiast wstecznego mogła wejść 5 i auto gasło, ale znalazłem na to sposób-lekko popuszczałem sprzęgło i jak samochód nie drgnął ale przygasł to oznaczało 5. Na jeździe miejskiej 2 ronda i powrót do WORD - zdane za pierwszym razem.
od którego roku "maluch" miał 5 biegów do przodu ?
Może chodzi o 4-kę
Kurs robiłem na poczatku 92 roku wyjezdziem kilka godzin i zdałem za pierwszym podejsciem ,podobnie po 3 latach kat.C ,potem Kat A ,i w 2006 kurs instruktora nauki jazdy zdawałem w Lublinie również za 1-szym podejsciem.Nie miałem nigdy problemu z egzaminem ,ale to chyba dlatego że za dzieciaka zdawałem na karty rowerowe motorowerowe i od najmodszych lat z poduszką pod tyłkie jezdziem maluszkiem wraz z Ojcem
Zdałem w stolicy w 2022 (koniec października) jadąc na Hyundai i20.
Egzamin poszedł za pierwszym razem (teoria też) ale stresu było co niemiara - zwłaszcza na placu manewrowym (musiałem poprawiać zarówno łuk jak i podjazd pod górkę, z wiedzą o samochodzie nie było żadnego problemu). Podczas jazdy na mieście miałem dwa "większe" potknięcia (przy szybkim ruszaniu ze świateł na rondzie, z rozpędu wrzuciłem bieg trzeci po jedynce... musiałem też poprawiać parkowanie tyłem), raz też widziałem jak przy zmieniających się światłach (byłem za blisko żeby zahamować bez mocnego szarpnięcia) egzaminator skierował nogę nad hamulec (obok był przejazd rowerowy i dwaj małolaci na rowerkach zbliżający się do skrzyżowania), ale mnie nie zatrzymał. Ostatecznie jak wjechałem na plac WORD, nie wiedziałem jaki będzie wynik egzaminu (tym bardziej jak egzaminator mówił co zrobiłem źle i omawiał moje niedociągnięcia), tym większe było moje zdziwienie gdy dostałem wynik pozytywny.
Zdałem za 1 razem w maju 2009 r. samochodem Citroen C3. Tydzień (może dwa) po moim egzaminie wprowadzili "losowanie" odnośnie sprawdzania oleju, świateł itp, ja musiałem sprawdzić wszystko. Oczywiście wszystkie płyny i światła sprawdziłem... prócz "stopu", ale egzaminator mnie spytał czy na pewno wszystko sprawdziłem przed "odjazdem".
Eeeeee taaaam dawno dawno to było gdzieś w średniowieczu a dokładnie kwiecień 81 w szkole były zajęcia a potem egzamin praktyczny czyli jazda na wprost po wsi, raz maluchem a potem traktorem i WSKą z tego co pamiętam to tylko jeden kumpel oblał na motur, bo w kosz walnął był, trochę wzmacniacza na odwagę za dużo wypił. Pozdrawiam obecnych kursantów.
Na moim kursie był jeden mądrala z zabitej wiochy wsiadł na włeskę bez wiedzy instruktora i chciał się popisać jako kaskader więc wystartował na jednym kole i wylądował w kupie piachu,instruktor to zobaczył z okna i kaskader musiał pożegnać się z kategorią A
Egzamin na prawo jazdy zdawałem razem z moją mamą i trochę jej podpowiadałem. Egzaminator zadał mamie pytanie czy jeżeli zabraknie jej paliwa to zdecyduje się aby ktoś "zabrał ją na hol". Chodziło o to że istniał przepis że wolno holować tylko auta uszkodzone, bo podobno niektórzy kierowcy aby oszczędzić paliwo korzystali z holowania przez inne pojazdy! Mama nie dała się zagiąć i odpowiedziała że w takiej sytuacji doleje paliwa z kanistra. Gdy egzaminator zapytał co zrobi gdy i to paliwo się skończy, to powiedziała że doleje z drugiego kanistra. Na to egzaminator zapytał : a co pani zrobi gdy nie będzie w aucie więcej kanistrów? Mama na to że doleje z butelki! Egzaminator jednak nie dawał jednak za wygraną i powiedział: co pani zrobi gdy w aucie nie będzie już ani kanistra ani butelki ani żadnego naczynia paliwem? Na to mama odpowiedziała że u niej jest to niemożliwe, bo jest artystką plastyczką :-)
2019 za 5 razem i mam za sobą już z 35 tys. km przejechane
ja zdawałem w roku 1992 testy były w formie kartek z 10 pytaniami odnoszę wrażenie że miały one na celu znajomość przepisów drogowych dziś są one w formie komputerowej i są pd chwytliwe mające na celu zmylić oszukać zdającego co do jazdy egzaminacyjnej nie wymagano aż takiej perfekcji na placu manewrowym jazdy i parkowania co do milimetra uważano że perfekcyjną jazdę zdobędzie się poruszając po drogach z latami ,kiedyś instruktor zapytał się nas kto jest lepszym kierowcą osoba która zdała prawo jazdy i przepisy ma w małym palcu czy stary kierowca który egzamin teoretyczny by dziś oblał to powiedział że ten stary kierowca jest lepszym bo ma doświadczenie umie przewidywać wie jak się zachować i tak uważam że dziś robi się kasę na egzaminach ludzie zdają parkowania po kilka razy jest to chore dla mnie spotkałem się z osobą która pod wpływem egzaminu stresu popełniała podstawowe błędy zle korygowała kierownicę i sprzęgło zdawała kilka razy ze skutkiem negatywnym w końcu ktoś za pieniądze pomógł jej zdać egzamin z jazdy bo teoretyczny zdała na szóstkę i dziś jezdzi już ze 20 lat i jest świetnym kierowcą bez wypadku i kolizji spokojna i opanowana
Dziekuje za komentarz i pozdrawiam!
Ja zdawałem prawo jazdy w 1991r. Wtedy zdawało się na Fiacie 126p, najpierw był egzamin pisemny w formie testu, prowadzacy kurs chodzil po sali i podpowiadał osobom zdającym egzamin, potem była jazda po miasteczku, jazdy po pachołkach nie było bo podobno egzaminator nie miał czasu.
A jak kupiłem pierwsze auto w 2005 fiat seicento musialem sie nauczyć jazdy w duzym mieście. Ale wziałem kilka platnych jazd z instruktorem nauki jazdy z Bydgoszczy. I po dwóch tygodniach juz mogłem jechać przez pół polski.
2010 za 5 razem kat B i za drugim kat A. Na A za pierwszym nie zdałam, bo zamiast Yamahy na której powinnam zdawać dali mi jakiegoś małego pierdka z niższej kategorii, że nawet nie wiedziałam jak w tym gównie kluczyk przekręcić, bo był na to jakiś dziwny sposób. Jakimś cudem zaliczyłam plac, ale dla własnego bezpieczeństwa odmówiłam jazdy po mieście. Z kat B to za pierwszym razem poczułam się za pewnie po 50min na ostatnim skrzyżowaniu i wymusilam pierwszeństwo. Reszta tez na mieście wtopy pod sam koniec (40+ minuta) z czego jedna to już "nielegalne" podpuszczenie egzaminatora do złamania przepisów, a ja potulne ciele posłuchałam i cyk po egzaminie. Drugie to 2.01 i typo walił wódą, że aż się niedobrze robiło. Darł się o wszystko i uwalił mnie, bo za krótko kierunkowskazy trzymałam włączone (same sie wyłączały po wyprostowaniu kierownicy). Jak mu o to zwróciłam uwage to wie zrobił agresywny. Szkoda, że jako nastolatka nie było we mnie nawet cienia asertywności...
Odcinek wydany 2 dni przed tym jak zdałem prawo jazdy :D Udało się za pierwszym razem, mój tato zdawał w 1986 roku to mówił że też się stresował ale zdał też za pierwszym.
Gratulacje zdanego egzaminu. Mój tato również zdawał prawo jazdy w 86r. dużym fiatem. Ja zdałem 14 grudnia więc miałem fajny prezent pod choinkę
@@bartosz7479 ja 23 to tym bardziej :) !
Robiłam prawko dwa lata i zdałam w listopadzie 2022 za 12 razem :D Fajny odcinek, dobrze mieć to za sobą ;)
O boże. Nie chciałbym Cię spotkać na drodze... po 5 nieudanej próbie powinien być już zakaz przystępowania do egzaminu.
@@IcelandPro Z całym szacunkiem, ale gadasz bzdury :) Nie znasz mnie, nie widziałeś jak jeżdżę i jak funkcjonuje na drodze, więc proszę nie wypowiadaj się.
Miłego popołudnia :)
@@IcelandPro XD? ty chyba nawet nie wiesz co piszesz XDDD Ile osób jest na drodze, które nie wiedzą że przy skręcie w lewo trzeba ustąpić samochodom jadącym z naprzeciwka? xd dużo. Powiem ci tak ja też nie mogłam zdać a to dlatego że egzaminatorzy chcieli hajs i tyle xd a to ze ty jaśnie hrabio zdałeś za 1 wcale nie oznacza że dobrze jeździsz i tak samo osoby, które zdały za 12,50... stres, egzaminator, inni kierowcy na drodze...
@@NikaDomi23 Dodajmy do tego że ja np. Znam mnóstwo osób, które zdały za pierwszym i już straciły to prawko :)
@@wicziikosatka2683 dokładnie, a takie "samce" piszą bo ONI TO ZA 1 ZDALI xdd
w 2022 kat.B oblałem teorie 56pkt xD bo stwierdziłem ze bez sensu się uczy skoro umiem życie zweryfikowało jednak za 2 razem zapomniałem dowodu wiec jakby się nie liczy ale trzeba było zapłacić i za 3 zdane 73pkt a praktyka za 1
Siostra, zdawała w 94 roku na maluchu i jak robiła górkę to auto zjeżdżało bo ręczny nie trzymał. Egzaminator oblał ją i żadne tłumaczenia że auto nie jest sprawne do niego nie docierały taki były czasy.
Ja :katA za pierwszym razem na Yamaha SR 250, kat. B za 4 razem w 2002 roku na Punto i kategoria C 2007 rok na, Starze 1142 Turbo za pierwszym razem.
zdalem za pierwszym razem w PL i UK. W UK bylo tak w latach 90-tych: byl egzamin praktyczny po ulicach miejskich, po wykonaniu wszyskich manewrow egzaminator kazal mi pojechac do osrodka egzaminayjnego z ktorego tez wystartowalem. Po przyjezdzie zgasilem silnik i w aucie odbyla sie druga czesc egzaminu - czyli ustny, egzaminator pokazal mi 3 moze 4 znaki drogowe ktore musialem wyjasnic co oznaczaja i to byl caly ustny egzamin a pisemnego nie bylo. Poniewaz moja praktyczna jazda byla dobra i szczesliwym trafem znalem te znaki drogowe ktore mi pokazal to oswiadczyl mi ze egzamin na naprawko zdalem.
Kat. B za pierwszym razem w 1999r. (miałem 17 lat), Kat. C za trzecim w 2005r.
Od 1966 - IV - motocykle przez lll - osobowe i 3,5 t + wpis Zarejestrowany w Wydz. Zatrudn. jako kier. zaw. , przez już C po D+E . Tzw abecadło.
Kat B 2005 za drugim razem. Kurs na Uno, egzamin Micra, Kat C 2008 za 3 razem, kurs Star 1142, 2010 CE za pierwszym razem🙂
Kat B - 2010 na Yarisie za 1 podejściem teoria i praktyka.
Kat C - 2022 teoria jak i kwalifikacja za 1szym, praktyka za 2gim ale ten pierwszy to brak pewności i wjezdzenia. W styczniu CE zobaczymy czuję się w miarę pewnie bo zadania egzaminacyjne znam ale wiadomo stresik jest a jak się nie ma doświadczenia w jedzie jak osobówka to trzeba pilnować żeby nie zablokować się i nie depnac linii w sumie :) pozdrawiam Word Łódź :)
Na egzaminie ce oparłem się o krawężnik (było ciasno), egzaminator nie miał z tym problemu… kilka innych błędów (uważam że było do czego się przyczepić) i zdałem.
Zdawałem na Deawoo Lanos a uczyłem się jazdy na Fiacie Punto zdałem w czerwcu 2000 roku prawo jazdy zdalem za trzecim podejściem. Dziś miło to wszystko wspominam. WORD LUBLIN ul. Hutnicza w Lublinie i slynne rondo pod MAKRO
Zdałem za pierwszym razem na Maluchu w 1980 r. Nie miałem i nawet nigdy nawet nie słyszałem o przypadku aby w egzaminie brał udział także instruktor a z tylnej kanapy egzaminator podświetlał nogi by sprawdzić czy instruktor nie pomaga osobie egzaminowanej.
Zdałam w 2022 za 8smym razem,stres mnie zjadłal. Tydzień po odebraniu prawka pojechałam 500km na wakacje własnym autem
kat ABT 1.3.1994 za pierwszym razem
kat C+E 25.11.1996 za pierwszym razem
kat D 17.04.2003 za trzecim razem
1995 B, T za pierwszym razem, 2022 B+E za trzecim razem, może i dobrze bo przekonałem się na własnej skórze, że nie ma jednolitego standardu egzaminowania nawet w tym samym ośrodku. Każdy egzaminator w/g własnego widzimisię. Być może w związku ze strajkami narastała w nich frustracja. Jako ciekawostkę dodam, że wykonanie ostatniego zadania egzaminacyjnego na B+E zgodnie z rozporządzeniem w samochodzie z elektrycznie uruchamianym hamulcem postojowym, nie jest możliwe. Ot taki bubel prawny. Wszystkie kategorie zdawałem w tym samym WORD obecnie MORD w Krakowie.
Zdałem za pierwszym razem na Fiacie 125, bez żadnej łapówki. Z grupy 20 osób za pierwszym podejściem zdało 11. W parę dni po egzaminie odbyła się składkowa impreza w knajpie, na którą zaproszono obu instruktorów /egzaminatorzy odmówili /. Przyszli też ci co oblali, bo przecież płacili ściepę. Tyle że upili się na smutno.
16 kwietnia 2024 r. Za pierwszym razem i jeszcze ani jednej stłuczki. Ale jeden mandat 😂.
Moim obecnym pierwszym samochodem (Skoda Felicia 1.3), zrobiłem 10 tys km w ciągu 2 miesięcy.
Za kółkiem nigdy się nie stresowałem. Lubię jeździć, to mnie uspokaja.
B to w1991 i za pierwszym razem na Maluchu ale mój dziadek miał Skodę 135 Ursusa c-360 i jako 10/11 latek to już śmiało się C i E to w wojsku lato 1997 i pozwolenie na tzw TC czyli pozwolenie na prowadzenie Ciężkiego sprzętu wojskowego na wypadek wojny
Zdawałem w '98, KAT A, B, C podczas jednego egzaminu i za pierwszym razem.😀
NIe C tylko T
Za 3 razem.W 2021.Milo die oglada😁
2017 - Zdawałem już po ekonomicznemu, ale w głowie miałem już jako pilot rajdowy - że one i tak uczą jak zdać, a nie jak jeździć, w 1 dniu po zdaniu, kupiłem - jak mi to mówili "MASZYNE" - 116km - dało radę wyprzedzić i zapanować nad pojazdem w poślizgu (przód napęd) i tak się zbiegło że 30tyś. km. dobijam rok po roku :D. Ale wracając, moja kobieta nie miała tyle koni pod maską po zdaniu prawka, bała się z początku tym jeździć, a później wywijała :D. Ja, brat i mama zdaliśmy prawko za 1 razem - oni jeżdżą jak emeryci, a my się bawimy za kółkiem :D, a w zimie szczególnie.
Zdawałem w 1984 maluchem po zdanym słownym egzaminie zwykła spokojna przejażdżka po mieście. Zdałem za pierwszym razem i do dzisiaj jeżdżę bez żadnej stluczki nic z mojej winy, raz mi tylko baba w błotnik wjechała.
Nie zdałem za komuny ale w latach 00. Zdecydowanie łatwiej to było zdawać kiedyś. Żeby nie było na kolejne kategorie zdawałem w 2021
W 1984 na Maluchu. W polowie kursu PZMOT zmienił się kodeks drogowy , więc nie bylo wydrukowanych pytań. Na egzamin przyszedl oficer milicj i zadawal jazdemu 60 pytan "z glowy", mozna było się pomylic 3 razy! Wchodzilo się na egzamin po 3 osoby. Teoretyczny zdałam za pierwszym razrm :) Egzamin praktyczny byl etedy tylko na mieście i oblalam go za pierwszym razem, bo byla yo moja pierwsza jazda po zmroku! Za drugim zdalam bez problemu. Łapówki nie placilam ani inteuktorowi ani egzaminatorowi. Za to poprosilam o zmianę instruktora w trakcie kursu, bo ten pierwszy "karał całusem" za błędy w prowadzeniu!!!
Rok 1988 zdane na dużym fiacie w wieku lat 17 przejechane na egzaminie ze 40 metrów I ciekawostka żadnych kolizji wypadków a mam już 50 lat
Zdawane w 2022 roku , zdane za 2 razem
Pierwsze podejście do dokumentu robiłem coś koło 1995 roku na Bema w Warszawie. Nawet Kazik śpiewał o tym ośrodku !
"Znam tu wszystkich egzaminatorów, na Bema
Przekupnych, nieprzekupnych, ale nieprzekupnych nie ma
To listopad. Wszyscy założyli ciepłe swetry
Źle stanąłeś, za blisko cztery milimetry"
To była miazga - cały ośrodek nastawiony na branie w łapę ! Kilka apteczek postawionych na półce pod tylną szybą Fiata 126p by tylko zasłonić widok, fotele przytwierdzone na stałe, sprzęgło z dupy, polecenia niezgodne z zasadami ruchu drogowego - śmiech na sali. Któregoś pięknego dnia wyszedłem w czasie egzaminu z samochodu na środku skrzyżowania a prawko zdałem kilka lat później. Bema zamknęli, połowa byłych milicjantów i trepów którzy byli egzaminatorami wylali na ryj z trzaskiem. To był kabaret a nie ośrodek egzaminowania kierowców.
Ja zdałem prawo jazdy kat.B w 2003r i nie różniło się to od egzaminu teraz. Teraz zdawałem C+E
Ta gorzej, nie wspominając o tym że wystarczyło dać łapówkę żeby zdać to wtedy zdałbym za pierwszym razem bo auta były normalne czyli było widać wszystkie cztery rogi oraz były panoramiczne okna a tak to w 2016 zdałem dopiero za trzecim razem i to chyba tylko dlatego że były korki a do dzisiaj plastikowymi wynalazkami - komputerami na kołach jeżdżę zygzakiem bo wydaje mi się że zjeżdżam z pasa ruchu gdzie takiego problemu nie miałem w Fiacie Cinquecento, Volkswagenie Golfie 2 ani Polonezie Caro Plus.
Kat. B sierpień 1998 r za 3 razem,pierwsze auto w 2000 r TARPAN🙂 przez te 22 lata rzadnego wypadku ,jedynie raz potrącona sarenka 😪 i raz zatankowałem diesla benzyną 😂po za tym jeżdżę do tej pory bez większych przygód 😀
Zależy też ileż jeździsz. Ja podobnie chodź miałem jedno zdarzenie z mojej winy ale nie duże. I jakieś drobne stłuczki nie z mojej winy też. W życiu może 3 mandaty. Ale jezdze dużo po całej Polsce jak ktoś tam koło domu to może życie przejeździć i nic mu nie trafi
@@deejay_simon Dokładnie, np po bułki do Lidla...tak naprawdę doświadczenie zdobywasz z każdym przejechanym kilometrem
Ja obecnie poruszam się bardziej po Berlinie, najbardziej podoba mi się jak wszyscy caczynaja na siebie trąbić 😆 Szerokości 🙂
Ja zdałem wszystko za 1 razem na B, tylko z przerwą kurs zaczynałem w 2017 ale nie widziałem siebie za kierownicą i nie ukończyłem go . W 2022 zapisałem się drugi raz i zdałem mając chyba 7 czy 8 błędów głównie pierdoły typu zapomiałem włączyć kierunku, czy trochę zamulałem. Teraz jeżdżę automatem i jeździ się przyjemnie.
Przemo?...Jak wg Ciebie czynność typu "zapomniałem włączyć kierunku" nazywasz pierdołą to ja więcej pytań do Ciebie nie mam🤣🤣
@@TheRafik1972 jak zaparkowałem to przy wyjeździe nie włączyłem, bo zapomniałem . Pozatym z moich obserwacji mało osób włącza kierunek przy włączeniu się do ruchu.
'90 fiat 126p, bez placu manewrowego tylko rundka po miasteczku. Egzamin trwał 10 min. 33 lata bez wypadkowej jazdy.
Ja zdawalem egzamin w 1972 roku i bylo tak , rze najpierw zdawalo sie egzamin ustny a puzniej z jazgy , w ustnym z jednej strony siadal egzaminator a z drugiej egzaminowani . Egzaminator zdawal pytania a ci musieli ladnie odpowiadac . Nie zawsze tak bylo bo nie karzdy wiedzial . Kto odpowiedzial na wiekszosc pytan ten zdawal , a puzniej byla jazda , a puzniej prawko , testuw nie BYLO .
Posiadam kategorie - B,C,D, E .
Dobrze że to był ustny bo pisemnego na pewno byś nie zdał
Kat B W 97 juz w WORDzie Za pierwszym razem pisemny i praktyczny na fiacie punto kurs na Polonezie Maluchu i Uno Trzeba było 16 godzin kursu wyjechać na wybranym Aucie i po dwie na pozostałych dwóch autach Na egzaminie było losowanie Auta i tak wylosowałem inne niz to na którym sie szkoliłem Kat A w 2019 również za pierwszym razem na Kawasaki Z 650
Na kat B w 2014 roku testy na pierwszym jazdę za drugim, a na C w roku 2018 testy jazda za pierwszym C+E za pierwszym jazdę plus kwalifikacje na przewóz rzeczy za drugim
Obecne zdawanie na prawa jazdy to komercja tzn. by nie zdawał by orzystępować znów, ,znów i tak w kółko de facto biznes&biznes. Pytania egzaminacyjne często dotyczą dla diagnostów, drogowców, inżynierów zamiast konkretnie do prowadzenia pojazdu w skupieniu przepisów związane z jazdą i koniec tematu. Egzaminy w czekaniu orzez kilka miesięcy jest karygodne de facto egzaminy nie powinno być dłużej niż trzy dni od zakończenia kursu. Przepisy drogowe np w latach 70-ych ub.w były klarownej, sensowne, a dziś zmienia się dla wydziwiania zagrażające bezpieczeństwu z akcentem politycznym i drenatyzacji od kandydatów na kierowców. Osobna sprawa zabieranie praw jazdy z powodów sporego worka mandatów 15-punktowych jest działaniem prawie pod działanie przeciwko Narodowi Polskiemu bo przesadzanie w drugą stronę jest przyczynkiem do spadku gospodarki narodowej bo wielu kierowców rezygnuje i do końca 2022 roku zabraknie w Polsce ponad pół miliona kierowców tirowców, bo w styczniu jeszcze przed agreską Rosji na Ukrainę brakowało ok. 212 tys kierowców. Kierowca dziś musi znać przepisy nie tylko drogowe, ale innych jak przewozowych itp, do tego stopnia, że prawnik ma mniej do ogarnięcia przepisów w danej dziedzinie, zamiast skupiać się na prowadzeniu. W USA w latach 80-ych ub.w też tak robili jak teraz w Polsce i poszli po rozum, że to żaden interes zabierać praw jazdy za wyjątkiem pijaczków i pijaczek, a karać finansowo, najlepiej jak w Finlandii wg wysokości zarobków by wszystkim jednakowo zabolało tzn by było sprawiedliwie dka pokroju Dody czy Lewandowskiego a nauczycielem czy bezrobotnego. Egzaminy na prawka to patalogia pełną gębą...
@EuroTrucker Z tym trz się zgadzam bo to druga strona medalu. Bsrdxo niewiele polskich firm nie dziaduje, ale nie zdradzę ntt bo te firmy nie zasługują na oczernianie przez byle głupków w necie na forach. Wycofałem się x działalności głównie z przepisów poza KD, które są tak rozdmuchana, że się odechciewa bo stałe są rzucane co nowe podkłady na drodze do normalności bycia tirowcem...
Zdawałam w 1990 zdałam za 1 razem .egzaminy w tym samym dniu ..pisemny oczywiście testy ,a po sprawdzeniu wyników zaraz był praktyczny .Jechał instruktor z tyłu a egzaminator z przodu .Było parkowanie i wjazd tyłem do bramy🙈 po łuku cofanie wzdłuż krawężnika zdawałam na fiacie 126 p 😂 w Pzmot 😁 pozdrawiam wszystkich kierowców z tamtego okresu 😊
Dziękuje za komentarz i pozdrawiam również!
W 76r. nie było że ktoś nie zdał, cyrku z placem nie było, jeździło się po mieście, wtedy jeszcze autostrad nie było.
Kat. B-1990rok. Na kaszlaczku, maluchu, jak tam zwał.... Prawko kat.A na Wiejskim Sprzęcie Kaskaderskim o pojemności 125ccm. Ale stresik taki sam pewno jak dzisiaj....... Oczywiście dwa podejścia, bo za pierwszym razem nie było składki na flachę dla egzaminatora........
robię tu chyba za dinozaura: listopad 1984, na maluchu, za pierwszym razem. Z mojej grupy, o ile dobrze pamiętam, wszyscy zdali teorię a jazdę oblał jeden gość: na dzień dobry, ruszając, wymusił pierwszeństwo na..... radiowozie.
Mój instruktor opowiadał że jak on zdawał to egzaminator wjechał mu autem w zaspę i powiedział że jeśli uda mu się wyjechać to zda. I zdał 🙂
Ja zdałem Egzamin Praktyczny Państwowy na Prawo Jazdy Kat B w 2023 roku 3 stycznia we wtorek za 3 razem.
Zdawałem w Lublinie w 1972 r.na skodzie,zdałem za pierwszym razem i do dzisiaj jeżdżę bez żadnego wypadku,a jeżdżę b.duzo.
zdawałem w 2022 zdałem za 1 a najlepsze jest to że zdawałem w katowicach i na egzamin czekałem nie więcej niż tydzień
Zdawałem w 1969 r. Zdałem za 1 razem. Od 1975 r jeżdżę własnymi samochodami . Przejechałem około 2 mln kilometrów BEZ WYPADKU.
'99r w styczniu odebrałem prawo jazdy na osobówki (zdałem za 3 razem), w tym samym roku jeszcze zrobiłem na ciężarowe i tu już zdałem za 1 razem a w '06 na przyczepę i też za 1 razem zdałem.
70 rok .Kategoria A , B . Ja za zgodą rodziców kurs rozpoczołem jako 15 latek kończąc jako 16 latek . Egzamin ustny pięć pytań . Przy stoliku siedziało nas trzech zdających Ja amator obok gość na zawodowe C i milicjantka jako egzaminnatorka . kilka pytań następnie na stoliku rozłożone skrzyżowanie równorzędne na nim ustawione modele dwóch aut . Pytanie do do zdającego kat.C kto ma pierwszeństwo - Cisza . Mówię Ja mogę odpowidzieć - proszę , z prawej strony . Zdałeś mówi milicjantka . Egzamin z jazdy - motocykl . Piaszczysty placyk 20x20m. na nim pachołki i oczywiście usemki bez wyjeżdzania na ulicę .Egzamin samochodem komplet nas siedział w tej Warszawie i egzaminator . Wąska warszawska uliczka , Ja pierwszy - pewnie ,do tyłu do przodu nawrót na trzy 100m. jazdy i następny proszę. Pozdrawiam
Zdałem za pierwszym razem w 2011 roku na Fiacie Grande Punto.
Super film. Subskrybcja leci.
2016 w Niemczech, małe miasteczko ok. 5tys. mieszkańców, lekko i przyjemnie bez ukrytych kruczków przez egzaminatorów.
13 października 1994 roku, za pierwszym razem, Ośrodek Egzaminowania w Bytomiu przy ul. Siennej, Polski Fiat 126p z 1993 roku, nr rejestracyjny KBB 9917, egzaminator: pan w wieku ok. 35-40 lat o nazwisku Bonk, wśród "doświadczonych zdawaczy" znany jako hiperkosa - okazał.sie normalny 😉
Innych kategorii nie miałem okazji uzyskać 😉
Robiłem 1976r egzamin ustny, jazda skodą 100,od1977r weszły pierwsze egzaminy pisemne. Pozdrawiam.
Odnoszę wrażenie, że dziś podobnie jest z uprawnieniem na dany pojazd😉 Nie pojadę Kia Rio bo uczyłem/am się na Punto i nie znam Kia.
'96 r na A za 2 razem, na B za 3 podejściem. W 2017 na kat C za 3,a na C+E za 1 podejściem. Kat B Fiat uno, kat A Simson 50 ccm :D :D.
ja zdawałem 96 r B na elegancie ale uczyłem się maluchem 87r a potem sobie kupilem malucha 80 r i koła z brzuszkami w sumie nalem 6 maluchów a C+E w 2020 roku zrobiłem
2020, za pierwszym praktyka i teoria
Zajęcia "warsztatowo-garażowe" w dzisiejszych czasach nie mają sensu.
W terażniejszych modelach,żeby wymienić reflektor,(a często i żarówkę),trzeba zdjąć zderzak,który odkręca się m.i.n od dołu-trzeba mieć kanał/podnośnik.Po wymianie oleju ,często trzeba zresetować komputer,itp.itd.
Pamiętam jak tata opowiadał że w dniu zapisania się na kurs zdał egzamin na motocyklu w 87
B:2012 za pierwszym 😉
C:2020 za pierwszym 😁
CE:2021 za pierwszym 😁💪
Kwalifikacja zawodowa wstępna: 2020 za pierwszym 😁💪
Egzamin na prawo jazdy zdawałem w 1980 roku na fiacie 125p.Zdałem za pierwszym razem.
W 2017 roku w lutym. Testy za drugim razem jazdę za pierwszym.
Zdałem w 2021 za 4 razem kat. AM. Teraz będę podchodzić na samochód i ciągnik.