Dla zatroskanym o technikę, temperatury na siłowni i krytyków suwnicy Smitha: Zwykłem robić przysiady i martwe ciągi Zerchera ze sztangą do 130 i 150kg na powtórzenia i co za tym idzie nogi stawiałem bardzo szeroko. Dla przypomnienia martwy ciąg Zerchera przy 130kg jest trudniejszy niż najniższy przysiad ze sztangą na plecach przy analogicznej wadze. Przy dużym wzroście i długich nogach to nawet wskazane stawiać nogi szeroko. Jednak ponieważ w kulturystyce mamy robić to, co trudniejsze, to z chwilą, kiedy unoszenia 130kg z pozycji pełnego przysiadu stało się w miarę proste, postanowiłem, że dobrze byłoby popracować nad tym, co nadal trudne: węższe rozstawienie nóg przy głębokich przysiadach. A zatem po wielkich sukcesach w Zercherach z szeroko roztawionymi nogami, teraz czas na mierzenie się z przysiadami na plecach z nogami bliżej siebie. Czy należy schodzić niżej? Dobrze by było. Czy nie schodzę niżej, bo nie umiem? Umiem, gdybym szerzej rozstawił nogi, a nie umiem przy bliżej siebie postawionych nogach. Wyznaję ważną zasadę w kulturystyce, że kiedy zidentyfikujemy coś, co jest trudne, to należy robić właśnie to. A dlaczego suwnica Smitha? Dlatego, że jak wspominam w filmie, jeżeli przysiady chcemy robić powoli, a przypominam, że przysiady zwykle robi się “wybuchowo”, i bez partnera, to coś musi nam dawać poczucie bezpieczeństwa, żebyśmy mogli się skupić na samym przysiadzie. Suwnica Smitha świetnie się do tego nadaje. Mike Mentzer sam to zalecał. Oczywiście, że należy umieć pracować, że sztangą beż suwnicy Smitha. Natomiast jeżeli już tę umiejętność posiadamy, to Suwnica Smitha jak każde inne urządzenie jest narzędziem, który może nam się do czegoś przydać. Na przykład Suwnica Smitha jest świetnym narzędziem do wykonania dośrodkowych powtórzeń na mięśnie klatki, jeżeli chcemy pracować z wyższym ciężarem, którego bez partnera byśmy nie podnieśli. Nic łatwiejszego aniżeli robić to, co bardzo dobrze nam wychodzi. Nie o to jednak w treningu chodzi. Co do kurtki: wyznaję zasadę, że mięśnie dobrze pracują w cieple, im cieplej, im więcej warstw, tym lepiej. Zatem bluza z kurtką jak najbardziej. Chyba Dr. Squat w którymś ze swoich wykładów o tym mówił i wydawało mi się, że sensownie to uzasadnił.
Bardzo dziękuję za filmik i pozdrawiam! To prawda, że znaczenie ma które ćwiczenia się wykonuje po jakich. Przed zmęczenie - piękna nazwa - zabieram ją ze Sobą. Nie rozumiem krytyki tych filmów - tej niekonstruktywnej. Emocjonalnej. Platon mówił, że najgorsze co może sie zdarzyć człowiekowi to to gdy uczucia wyznaczają kierunek działań. Minęło ponad 2 tysiące lat a to ciągle jest aktualne. Ja się cieszę, że ćwiczysz , że ja ćwiczę z Tobą i że nie muszę zgrywać niewiadomo kogo, pouczać co do techniki i regulować moje emocje w taki sposób.
Dziękuję za komentarz, Ciekawa diagnoza krytycznych, nie konstruktywnych komentarzy do niektórych moich filmów o treningu. Trochę zależy, o którym komentarzu mowa, ale wydaje mi się, że poza emocjami są tu jeszcze przesądy i brak wiedzy. Na przykład ktoś widzi, że jestem w bluzie z kapturem i kurtce i wydaje się mu, że mam zimno na siłowni albo, że jestem przesadnie okryty. Tymczasem w wykładzie Dr. Fred Hatfield (26 minuta 56 sekunda) ruclips.net/video/WoIwUtTV9S8/видео.htmlsi=gIPJeEwkCKdXEFLo mówi on wyraźnie o tym, że należy się grubo ubierać, że nie dosyć że nie należy trenować w zimnych temperaturach, to należy ubierać się tak, że będziemy tym bardziej się pocić z przegrzania. Akurat tutaj mówi o tym, jak to wpływa na produkcję hormonu wzrostu ale można dodać, że jeżeli przyjąć iż niebezpieczne jest ćwiczyć z zimnymi mięśniami, jeżeli przyjąć, że słowo rozgrzewka nie jest przypadkowa, jeżeli zarazem używamy system Mentzera w którym rozgrzewka jest zredukowana do minimum, żeby maksymalnie oszczędzać siłę to wydaje mi się, że należy ćwiczyć w mocno nagrzanym miejscu w kilku warstwach ubrania. Może Dr. Hatfield się myli, może Mike Mentzer się myli, zresztą Hatfield był dosyć antagonistycznie nastawiony do Mentzera ale jak ktoś czyta i myśli to jest w stanie uczyć się nawet od metod przeciwstawnych. Natomiast jak ktoś nie czyta i nie myśli, tylko operuje przesądami i konwencją, to nie widzi innego wytłumaczenia dla kurtki na siłowni aniżeli, że ktoś nie wie, że jej nie trzeba bo na siłowni nie jest zimno. To samo tyczy techniki. Często jest tak, że osoby początkujące lub niedoświadczone nie rozróżniają między kimś kto bezrozumnie przerzuca nadmierny ciężar a kimś, kto świadomie pomaga sobie w do-środkowej fazie ćwiczenia aby w odśrodkowej móc pracować przy wyższym ciężarze. Można techniką zmierzać do wyższych ciężarów albo przy wyższym ciężarze zmierzać do techniki. Szczytem braku doświadczenia jest przesąd, że każdy kto robi przysiady na suwnicy Smitha jest słaby, nie umie udźwignąć ciężaru na sztandze albo boi się jej. Tymczasem nie przychodzi takiej osobie do głowy, że jeżeli ktoś akurat chce ćwiczyć nogi na maszynie a ma za silne nogi na ową maszynę, która ciężarem dochodzi do 56% jego maksymalnych umiejętności, to suwnica Smitha jest dobrą alternatywą… i tak można wyliczać dalej. Jest to dla mnie raczej zabawne zjawisko, ale na pewno siłownia uczy odporności na tego rodzaju uwagi. Pozdrawiamy D&H
Zgoda, zwykle tak robiłem. Dawno nie ćwiczyłem łydki bezpośrednio i ewidentnie wybrałem ciężar, przy którym pauza okazała się niezbyt możliwa ale praca zmierzać będzie w tym kierunku.
Dla zatroskanym o technikę, temperatury na siłowni i krytyków suwnicy Smitha:
Zwykłem robić przysiady i martwe ciągi Zerchera ze sztangą do 130 i 150kg na powtórzenia i co za tym idzie nogi stawiałem bardzo szeroko. Dla przypomnienia martwy ciąg Zerchera przy 130kg jest trudniejszy niż najniższy przysiad ze sztangą na plecach przy analogicznej wadze. Przy dużym wzroście i długich nogach to nawet wskazane stawiać nogi szeroko. Jednak ponieważ w kulturystyce mamy robić to, co trudniejsze, to z chwilą, kiedy unoszenia 130kg z pozycji pełnego przysiadu stało się w miarę proste, postanowiłem, że dobrze byłoby popracować nad tym, co nadal trudne: węższe rozstawienie nóg przy głębokich przysiadach. A zatem po wielkich sukcesach w Zercherach z szeroko roztawionymi nogami, teraz czas na mierzenie się z przysiadami na plecach z nogami bliżej siebie. Czy należy schodzić niżej? Dobrze by było. Czy nie schodzę niżej, bo nie umiem? Umiem, gdybym szerzej rozstawił nogi, a nie umiem przy bliżej siebie postawionych nogach. Wyznaję ważną zasadę w kulturystyce, że kiedy zidentyfikujemy coś, co jest trudne, to należy robić właśnie to.
A dlaczego suwnica Smitha? Dlatego, że jak wspominam w filmie, jeżeli przysiady chcemy robić powoli, a przypominam, że przysiady zwykle robi się “wybuchowo”, i bez partnera, to coś musi nam dawać poczucie bezpieczeństwa, żebyśmy mogli się skupić na samym przysiadzie. Suwnica Smitha świetnie się do tego nadaje. Mike Mentzer sam to zalecał. Oczywiście, że należy umieć pracować, że sztangą beż suwnicy Smitha. Natomiast jeżeli już tę umiejętność posiadamy, to Suwnica Smitha jak każde inne urządzenie jest narzędziem, który może nam się do czegoś przydać.
Na przykład Suwnica Smitha jest świetnym narzędziem do wykonania dośrodkowych powtórzeń na mięśnie klatki, jeżeli chcemy pracować z wyższym ciężarem, którego bez partnera byśmy nie podnieśli.
Nic łatwiejszego aniżeli robić to, co bardzo dobrze nam wychodzi. Nie o to jednak w treningu chodzi.
Co do kurtki: wyznaję zasadę, że mięśnie dobrze pracują w cieple, im cieplej, im więcej warstw, tym lepiej. Zatem bluza z kurtką jak najbardziej. Chyba Dr. Squat w którymś ze swoich wykładów o tym mówił i wydawało mi się, że sensownie to uzasadnił.
Bardzo dziękuję za filmik i pozdrawiam! To prawda, że znaczenie ma które ćwiczenia się wykonuje po jakich. Przed zmęczenie - piękna nazwa - zabieram ją ze Sobą. Nie rozumiem krytyki tych filmów - tej niekonstruktywnej. Emocjonalnej. Platon mówił, że najgorsze co może sie zdarzyć człowiekowi to to gdy uczucia wyznaczają kierunek działań. Minęło ponad 2 tysiące lat a to ciągle jest aktualne.
Ja się cieszę, że ćwiczysz , że ja ćwiczę z Tobą i że nie muszę zgrywać niewiadomo kogo, pouczać co do techniki i regulować moje emocje w taki sposób.
Dziękuję za komentarz,
Ciekawa diagnoza krytycznych, nie konstruktywnych komentarzy do niektórych moich filmów o treningu. Trochę zależy, o którym komentarzu mowa, ale wydaje mi się, że poza emocjami są tu jeszcze przesądy i brak wiedzy. Na przykład ktoś widzi, że jestem w bluzie z kapturem i kurtce i wydaje się mu, że mam zimno na siłowni albo, że jestem przesadnie okryty. Tymczasem w wykładzie Dr. Fred Hatfield (26 minuta 56 sekunda)
ruclips.net/video/WoIwUtTV9S8/видео.htmlsi=gIPJeEwkCKdXEFLo
mówi on wyraźnie o tym, że należy się grubo ubierać, że nie dosyć że nie należy trenować w zimnych temperaturach, to należy ubierać się tak, że będziemy tym bardziej się pocić z przegrzania. Akurat tutaj mówi o tym, jak to wpływa na produkcję hormonu wzrostu ale można dodać, że jeżeli przyjąć iż niebezpieczne jest ćwiczyć z zimnymi mięśniami, jeżeli przyjąć, że słowo rozgrzewka nie jest przypadkowa, jeżeli zarazem używamy system Mentzera w którym rozgrzewka jest zredukowana do minimum, żeby maksymalnie oszczędzać siłę to wydaje mi się, że należy ćwiczyć w mocno nagrzanym miejscu w kilku warstwach ubrania. Może Dr. Hatfield się myli, może Mike Mentzer się myli, zresztą Hatfield był dosyć antagonistycznie nastawiony do Mentzera ale jak ktoś czyta i myśli to jest w stanie uczyć się nawet od metod przeciwstawnych. Natomiast jak ktoś nie czyta i nie myśli, tylko operuje przesądami i konwencją, to nie widzi innego wytłumaczenia dla kurtki na siłowni aniżeli, że ktoś nie wie, że jej nie trzeba bo na siłowni nie jest zimno. To samo tyczy techniki. Często jest tak, że osoby początkujące lub niedoświadczone nie rozróżniają między kimś kto bezrozumnie przerzuca nadmierny ciężar a kimś, kto świadomie pomaga sobie w do-środkowej fazie ćwiczenia aby w odśrodkowej móc pracować przy wyższym ciężarze. Można techniką zmierzać do wyższych ciężarów albo przy wyższym ciężarze zmierzać do techniki. Szczytem braku doświadczenia jest przesąd, że każdy kto robi przysiady na suwnicy Smitha jest słaby, nie umie udźwignąć ciężaru na sztandze albo boi się jej. Tymczasem nie przychodzi takiej osobie do głowy, że jeżeli ktoś akurat chce ćwiczyć nogi na maszynie a ma za silne nogi na ową maszynę, która ciężarem dochodzi do 56% jego maksymalnych umiejętności, to suwnica Smitha jest dobrą alternatywą… i tak można wyliczać dalej. Jest to dla mnie raczej zabawne zjawisko, ale na pewno siłownia uczy odporności na tego rodzaju uwagi.
Pozdrawiamy
D&H
spróbuj zrobić łydki w tempie z pauzami na dole i górze 4:08. efekt powinien cię zaskoczyć
Zgoda, zwykle tak robiłem. Dawno nie ćwiczyłem łydki bezpośrednio i ewidentnie wybrałem ciężar, przy którym pauza okazała się niezbyt możliwa ale praca zmierzać będzie w tym kierunku.
To nawet nie są pół przysiady, i do tego jeszcze na suwnicy Smitha
I jeszcze ta "nienaganna technika" na wolnych ciężarach...
No i kurtka w trakcie ćwiczeń, jak może być zimno w trakcie treningu