Dla mnie również, ale pod warunkiem że materiał nagrany jest 2x głośniej! Słucham w mieszkaniu na telefonie (nie mam innej możliwości), i muszę chodzić na palcach aby wszystko słyszeć, co i tak mało pomaga...
Bardzo dobry pomysł z bardziej naturalnymi podcastami. Jest u Ciebie gigantyczna różnica między wypowiedzią naturalną a czytaniem wcześniej przygotowanego tekstu :)
Karolu czy stosujesz jakieś metody zapamiętywania (uczenia się) bo imponuje mi to jak ogarniasz tyle informacji, potrafisz sprawnie przetwarzać wiedzę(ogrom wiedzy), wyrażasz sprawnie myśli i przede wszystkim dobrze pamiętasz informacje .Czy możesz coś podpowiedzieć co moze usprawnić uczenie sie dowolnego tematu ,bo wypróbowałem już kilka metod na lepsze zapamiętywanie czy poprawę myślenia i nie działają a zwłaszcza to klasyczne uczenie sie w szkole nie jest skuteczne i po kilku miesiącach i tak sie to zapomina lub nie rozumie nadal. Pewnie powiesz, ża tak już masz ale musisz jakoś ogarniać -zrozumieć i pamiętać tyle informacji jak to robisz?
Empatia którą masz Karolu wobec słuchaczy i Twoje intencje żeby udoskonalać swój własny i innych pogląd, o czym mówiłeś w 2:22:00 To o ile dobrze rozumiem, możemy nazwać Twoje wartości humanistycznymi ? :D
Dołączam się do osób preferujących dłuższe materiały Karola (Jego rozmowy z Szymonem czy z Polskim Inkwizytorem przesuchałem już kilkanaście razy i wciąż potrafię spojrzeć na nie inaczej)
Ja tam nic ciekawego nie widzę poza pokrętnym bełkotem. Na progu tego bełkotu stoi zdupywzięta definicja przekonań, utoźsamianie ich z jakąś bezrozumną dogmatyką. Do tego dochodzi insynuacja jakiejś ideologicznej walki ludzi mających jakiekolwiek przekonania. Każdy człowiek ma wiele różnych przekonań o wszystkim co go otacza i bez przerwy te przekonania są ze sobą i światem konfrontowane, także po to, by jak najlepiej opisywały ten świat. I jest to proces jak najbardziej sensowny i celowy. Trzeba np. być idiotą by szanować i respoektować przekonanie Kalego o dobrym uczynku ukradzenia cudzej krowy. Nihilzm Karola jest postawa absolutnie wydumaną i infantylną.
Dziękuję za wypowiedź o judaizmie 😊 Mam podobne wrażenie żyjąc wśród Żydów. Nikt mnie do niczego nie zachęca, nie przedstawia racji i jednej prawdy. zastanawia ta tożsamość z jednej religijna i równocześnie narodowa,kulturowa. I ta niejednolitość w poglądach ale równoczesna solidarność
Jeśli chodzi o deizm, to może być bardzo dużo powodów dlaczego stwórca nie ingeruje w swoje dzieło. To nawet na tu na Ziemi przecież często mamy z czymś takim do czynienia, gdy naukowcy nie ingerują w specjalnie przygotowane i zamknięte środowiska, by nie zaburzyć wyników eksperymentu. Podobnie twórca symulacji mógłby nie chcieć skazić jej swoją ingerencją. I tak samo sprawa może się mieć z naszym wszechświatem. Być może jakaś wyższa istota stworzyła bardzo dużo różnych wszechświatów różniących się niektórymi parametrami, a teraz obserwuje je, by wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Być może po tym czasie (który mógłby być za kilka miliardów albo bilionów lat) zaingeruje unicestwiając niepotrzebne jej już wszechświaty.
Cieszę się Karolu, ze wspomniałeś o Zaratusztrianizmie. Jej wyznawcy chyba rzeczywiście jako jedyni mogą stwierdzić, ze ich Bóg jest naprawdę dobry. Na nasze nieszczęście ma po prostu równie wszechmocnego Przeciwnika. Co do słabo rozwiniętych kwestii moralni-życiowo-praktycznych w tej religii, wydaje mi się se tutaj ogromne szkody wyrządziła jej ekspansja islamu, która praktycznie uniemożliwiła jakikolwiek rozwój teologii perskiej.
Raz słuchałem takiego filozofa Alexander Bard i tak pięknie opowiadał o tej religii, że pomyślałem, że chyba pójdę i się zapiszę. No, ale szybko zweryfikowałem, że w praktyce to jednak to wygląda inaczej i odpuściłem. 🥲
@@piotrjerzypierwszyto zwykła grzeczność. Karol kaszlał podczas nagrania. Może to przeziębienie. Kaszel można zlikwidować za pomocą syropu, tabletek itd. Czy moje życzenia ma sens ? Nie wiem. Chciałbym aby Karol był zdrowy bo czekam na kolejne jego wypowiedzi
Dołączam się! Bo zdrowie jest NAJWAŻNIEJSZE! :) kiedyś gdy byłem mocno wierzący (ten przecież lepszy wierzący no bo bardziej aktywny i czytający rzekomo słowo boga), to uśmiechałem się w duchu gdy słyszałem innych wierzących (tych przecież gorszych wierzących bo mniej świadomych) wypowiadających do innych osób te życzenia, bo przecież zbawienie jest najważniejsze i nic innego się nie liczy ;) Brzydzę się dzisiaj tymi swoimi ocenami ludzi, i podobnymi urojonymi myślami, a uwolniłem się od tego wraz z zostawieniem daleko w tyle wiary, która bezpodstawnie oddzielała mnie od innych ludzi, no bo wiecie "przecież byłem tym wybranym, przecież dostałem od boga te magiczna łaskę itd." ;D
@@piotrjerzypierwszyciekawe pytanie. Chociaż uważam że warto życzyć innym dobrze, gdyż oznacza to że chcemy aby w tym zwariowanym świecie w którym o wszystkim decyduje przypadek, przytrafiały się częściej ludziom te miłe i przyjemne sytuacje niż te drugie. I tu nie chodzi o to aby spełnił to ktoś magiczny, bo przecież Ty sam możesz się choć trochę do tego przyczynić, już samo dobre słowo pozostawia w ludziach przyjemne wibracje, przyjemne uczucie, radość itd, a to z kolei małymi kroczkami mogło by zmieniać świat na lepsze :)
@@LukaszSkyWalker to bardzo ciekawe, co napisałeś - opis wierzącego - pełnego pychy i hipokryzji, piszesz, że byłeś mocno wierzący - z opisu wynika, że byłeś typem faryzeusza z ewangelicznej przypowieści, czyli dokładnie tym, kim nie powinien być wierzący ... nie porzuciłeś wiary, ale jakieś jej fałszywe wyobrażenie ... jak może chrześcijanin nie życzyć innym zdrowia, nie dbać o zdrowie innych pod pretekstem, że najważniejsze jest zbawienie? skąd takie przekonanie? na pewno nie z Ewangelii ... Kiedy samarytanin znalazł pobitego, leżącego przy drodze człowieka, nie minął go z wiarą, że zbawienie jest najważniejsze, z radością, że klient wkrótce skona i trafi do raju, ale zaopiekował się nim, zadbał o opłacenie jego utrzymania, podczas rekonwalescencji - to jest wzór postawy chrześcijańskiej ... to piękna sprawa, że odrzuciłeś to, co nazywałeś wiarą, bóg którego sobie wyobrażałeś nie był tym, który jest Bogiem prawdziwym ... każdy może twierdzić, że wierzy w boga i jest chrześcijaninem, ale przecież nie każdy jest nim naprawdę, nie każdy musi nim być ... chrześcijanie są solą tego świata - wystarczy szczypta soli, by nadać smak zupie, są światłem - w ciemności wystarczy jedna świeca, nie każdy musi być świecą ... dobrze zatem, że już nie uważasz się za ucznia Jezusa - nigdy nim nie byłeś, ludzie patrząc na ciebie musieli być bardzo zgorszeni ... wszyscy niewierzący powinni zdobyć się na uczciwość i opuścić Kościół
Rozumiem i zgadzam się z argumentacją nt tego, że nie da się formalnie udowodnić nieistnienia Boga i rozumiem takie stanowisko agnostyczne w dyskusjach filozoficznych. Nie podoba mi się kiedy ten fakt powoduje niepotrzebną powściągliwość w wyrażaniu opinii na ten temat w "normalnym życiu". Nie da się ściśle udowodnić, że nie pokonałbym Usyka w boxie (może akurat sekundę po rozpoczęciu walki ze mną dostał by zawału serca - to dla mnie równie mocna obrona jak katolika przed argumentem z istnienia zła). Nadal mówienie, że nie mam żadnych szans na wygraną z Usykiem, przekonanie że bym z nim przegrał jest wystarczająco dobrze uzasadnione, żeby je wyrażać z ogromną pewnością i stawiać na Usyka dowolną kwotę. Tymczasem mam wrażenie że dookoła masa ludzi mówi, że pokonałaby Usyka, a kiedy ja odpowiadam "nie miałbyś żadnych szans", oni mówią, żebym się zamknął bo nie potrafię tego udowodnić. Dlatego mówię - "nie ma Boga", mogę się założyć, bluźnić, wszystko na to postawić. Tak samo jak postawiłbym wszystko na Usyka w walce ze mną. Dlatego określam się jako ateista a nie agnostyk.
da się formalnie udowodnić nieistnienie boga, jeśli to gównosłowo zostanie w sposób rozumny, uczciwy - umożliwiający falsyfikację - zdefiniowane. Na razie to gównosłowo jest puste jak gwizdek, nie znaczy nic, więc niemal każde wypowiedzenie z jego użyciem jest po prostu nonsensem. Twoje "nie ma boga" też. A agnostycyzm to przejaw lenistwa umysłowego i tchórzostwa. Nie spotkałem nikogo deklarującego agnostycyzm kto by potrafił rozumnie wyjaśnić taką ;postawę.
Witaj:) Super się pana słuchało. Chyba każdy z nas ma taką moralność jaką sobie zapisze na kartce? Zależy jakie miał doświadczenia. Co do *wolnej woli, nie lepiej zamienić na odpowiedzialnej podejście?
Twierdzenie, że wszechmocna istota nie mogłaby stworzyć świata bez cierpienia, bo nie jest to logicznie możliwe, jest dla mnie dziwne. Tym bardziej, że według wielu religii (w tym katolickiej) ta istota taki świat przecież stworzyła. Tym światem jest Niebo. Zatem skoro jest to możliwe, to mogła stworzyć jedynie Niebo bez dokładania później dodatkowego świata, którego mieszkańcy cierpią, a spora część z nich wręcz na zawsze trafia po śmierci do świata wiecznego cierpienia, jakim jest Piekło. Wszystkie istoty na starcie już pojawiałyby się w Niebie tak ukształtowane jak istoty, które według wierzeń wielu religii obecnie trafiają do Nieba.
Nawet gdyby film trwał 10 godzin żeby wyczerpać temat, to zainteresowani będą oglądać na raty, ale obejrzą do końca. Krótka forma w skomplikowanej treści to pewnego rodzaju populizm mam wrażenie.
Mówiąc o podejmowaniu decyzji na podstawie osobistych preferencji, bez ograniczania preferencji innych: w związku z tym, że nasza wola jest raczej uwarunkowana naszą historią, neurologicznym rozwojem i innymi rzeczami od nas niezależnymi, podczas gdy Ty czy ja mamy preferencję żeby efektem naszych działań było życie w spokoju, pokoju i przyjemności, ktoś może mieć preferencję maksymalizacji cierpienia innych (co nie jest zależne od niego, tylko od jego uwarunkowań społecznych, historycznych, neurologicznych etc). Co wtedy? Ja nie widzę możliwości zachowania braku przekonania, że sprawianie cierpienia i krzywdy jest niepożądane; nie potrafię uznać, że ok być może się mylę i moja moralność polegająca na braku niepotrzebnego niekrzywdzenia innych nie jest słuszna. Kwestia moralności wydaje mi się tutaj takim wyjątkiem, takim paradoksem
A po co ktoś miałby mieć preferencję "maksymalizacji cierpienia u innych", skoro w tę maksymalizację musi włożyć wysiłek, musi ponieść trud. Zazwyczaj konflik pomiędzy "dawcą cierpienia" a jego ofiarą ma zupełnie inne podłoże. To można zobrazować na przykładzie rządu i obywateli. Rząd nakłada liczne podatki i daniny, a obywatele czują, że rząd zadaje im cierpienie. No ale przecież rząd nie nałożył podatków żeby zmaksymalizować cierpienie, tylko żeby sfinansować podjęte inicjatywy. Widać więc istnienie pewnych konfliktów interesów pomiędzy ludźmi i grupami ludzi. Każdy taki konflikt interesów rodzi antagonizmy, a te z kolei są źródłem cierpienia dla jednych, dla drugich zaś źródłem zysku, szczęścia.
@@TheCrimsonPopeNie wiem, czy takie istnieją. Wydaje się, że pod grubą skorupą zawsze kryje się wrażliwy człowiek, boleśnie doświadczony jakąś traumą.
@@timeofthetruth4499 tak, o tym też mówię. Nie jestem przekonana co do istnienia wolnej woli, więc wychodzę z założenia, że wszystko co robimy jest skutkiem mnóstwa innych czynników, w tym traum, przeszłości itp, które wpływają na naszą osobowość, jak i nasze preferencje i skrzywienia takie jak odczuwanie przyjemności z cierpienia innych. Nie mówię o ludziach "złych" do szpiku kości, tylko o takich, których preferencje akurat skutkują krzywdą innych. Nie staram się oceniać takich ludzi, tylko zastanawiam się, jak się ich istnienie wpisuje w to co mówi Karol o pozwalaniu innym na maksymalną realizację tych preferencji. Jak bym miała obstawiać, to powiedziałabym że występuje tu coś takiego jak paradoks tolerancji, wg któego jedynym, czego maksymalnie tolerancyjne społeczeństwo nie może tolerować, jest nietolerancja.
Bardzo lubię słuchać Karola, ale gdy zaczynam oglądać jakikolwiek jego nowy materiał boję się że będą same odgrzewane i zapętlone kotlety, jednak zawsze po niedługiej chwili słuchania okazuje się że moje obawy po raz kolejny były nieuzasadnione :) Karolu nie wiem jak to robisz ale na bardzo podobne potynia do Ciebie lub gdy poraz kolejny zostajesz poproszony do odniesienia się do jakiegoś argumentu to zawsze robisz to w tak ciekawy i inny sposób że właśnie zawsze z wielką przyjemnością się Ciebie słucha.
czy planuje Pan może zrobić liste podstawowych dzieł filozoficznych, oraz ich usystematyzowane streszczenie cos jak streszczenia lektur, tylko jezykiem który bedzie zrozumialy dla mas ?
Jeśli chrześcijaństwo jest najbardziej przekonujące z tymi wszystkimi swoimi absurdalnymi i ciężkimi do uwierzenia historiami, to aż strach myśleć, jak wyglądają inne religie.
Harris slusznie wskazuje na medytację, że myśli pojawiają się jakby znikąd, w sensie że nie mamy na to żadnego wpływu. Problem jednak tkwi w tym, że nie widzi, a przynajmniej tak to zrozumiałem z twojego tłumaczenia, że sam termin " mamy" jest dyskusyjny i to w sposób skrajny. Już tłumaczę. Za terminem "mamy" kryje się obiekt, podmiot, osobowe ja, co jest złudzeniem wyprowadzonym z myślenia. Tam w środku nie ma żadnego obiektywnego ktosia. To są tylko właśnie ciągi myślowe, kolejne myśli na temat poprzednich myśli, aż do wyczerpania tematu. To samo dotyczy owej wolnej woli. To tylko myśli napędzające kolejne myśli. Nic więcej. Do tego zresztą prowadzi właściwie prowadzona medytacja, na przykład w nurcie nonduality (co swoją drogą jest dla "mnie" jako skrajnego krytyka religii, jedynym interesującym i sensownym tropem w kierunku Absolutu, a zawartym właściwie we wszystkich religiach, choć generalnie niezauważanym, bo zwykle na obrzeżach). Podsumowując, postulat wolnej czy niewolnej woli jest absurdalny ze względu na nieobecność podmiotu, który ową miałby posiadać. Swoją drogą proponuję zaprosić do rozmowy kogoś z nurtu nonduality, u nas najlepiej Patrycję Pruchnik/ Nityę. I generalnie omówić temat świadomości/obecności/absolutu/boga z tego, uważam bardzo interesującego punktu widzenia, a o czym zarówno teiści, ateiści i i wszelkie inne maści nie zdają sobie sprawy. Co do judaizmu to proponuję lekturę książki Agaty Bielik Robson "Erros". Pomijając kwestię prawdy czy nieprawdy jest to fascynujące spojrzenie na pewne aspekty judaizmu, dla mnie zwłaszcza absolutna kontra afirmatywna życia i świata wobec wszechobecnej negacji wartości doczesności czyli L'chaim! kontra Egipt z jego totalnym fiołem na punkcie zaświatów, czemu zresztą też chrześcijaństwo jest podporządkowane, a co choćby Nietzsche nazywa największą hańbą w historii ludzkości. Co do może nie tyle samego buddyzmu, ale w tych wschodnich klimatach to proponuję wspomniane już nonduality. Rupert Spira, Eckhart Tolle, Nitya, Mojji, Ramana Maharishi, Nisargadatta Maharaj. To jest zresztą coś, co się na Zachodzie mocno rozkręca, również w Polsce. I gdzieś mi to w sumie współbrzmi z tym, co jest od 2:58:55 a co jest świetne, chociaż ma inny punkt wyjścia i trochę inną ścieżkę, ale efekt ostateczny bardzo podobny, jeśli nie identyczny. Patrycja na takie motto a i książkę napisała Koniec wszystkich historii.
"Postulat wolnej czy nie wolnej woli jest absurdalny ze względu na nieobecność podmiotu, który taką miałby posiadać ". Myśli jednak też są owocem pracy materii. Bez pracy neuronów, za którą kryje się energia elektryczna i chemiczne neuroprzekaźniki i modulatory, nie ma myśli. Podmiot jest więc obecny. Jest materialny.
@@timeofthetruth4499 No to się wszystko zgadza do ostatnich dwóch zdań. Jeżeli wzbudza to twoje zainteresowanie to proponuję posłuchać wymienionych, bo ja nie jestem w stanie tego wytłumaczyć w komentarzach na YT. Sam przed chwilą wysłuchałem świeżej medytacji/satsangu prowadzonego przez Nityę. No tyle mogę podpowiedzieć.
@dariuszmarszalek6948 Prof Dragan powiedział kiedyś że probem z AI (Chat Gpt i pokrewne) polega na tym że nie znamy algorytmów którymi się posługuje. Tym bardziej na obecnym etapie nie znamy algorytmów używanych przez ludzki mózg..
Trochę nieznośna, a może i nie trochę, antropomorfizacja następuje przy tym deizmie. Po co, dlaczego, motywacja, celowość. To nie musi być kombinujacy w swojej siwej głowie Lolek. Tak w ogóle nie wiadomo nic o tegoż atrybutach, motywacje żadne. Zrobił bo mógł. Zniósł jak kura jajko. Koniec.
Narzucamy bogom ludzki sposób myślenia i moralność .Zdolność tworzenia nie oznacza zawsze tworzenia świadomego i celowego - potwierdza to wiele zjawisk w przyrodzie.
Co do wolnej woli: Czy nie trzeba by się zastanowić nad pojęciem "wolna ". Dla zobrazowania problemu, jeśli człowiek przez całe życie podejmie tylko jedną decyzję z " wolnej" woli to czy można uznać że ten człowiek ogólnie ma" wolną" wolę ? I po drugiej stronie skrajności czy jeśli w życiu człowieka wszystkie decyzje, poza jakąś jedną decyzją są podjęte z wolnej woli , to czy też oznacza że człowiek ma wolną wole ?
Kurczę, powiem szczerze, że po 5 latach oglądania tych materiałów, każde pytania o światopogląd autora/wolną wolę/nihilizm przewijam. Widzę, że to ludzi interesuje, ale ja już nie mogę, przydałby się rozdziały na osi 😅
też przewijam, przynajmniej częściowo, choć z radością przywitałbym jakieś rozumne wyjaśnienie Karolowego nihilizmu. Na razie ciągle powtarza on jednak ten sam infantylny bełkot
W skrócie chodzi o to, że K. Fjałkowski ma przekonanie, żeby nie mieć żadnych przekonań. A argumenty za tym stojące są raczej słabe, i nieprzekonujące. :P
IMO przekonania w kwestii epistemologicznej nie różnią się od opinii. Oba te wyrażenia dotyczą tego samego systemu wnioskującego i robią mniej więcej to samo tylko później co najwyżej ktoś może to sobie różnie uzasadniać i przypisywać jakąś rangę ze względu na społeczne potrzeby. To samo dotyczy wnioskowania (tego co nam się wydaje) i światopoglądu. Mówiąc w skrócie Karol tu prowadzi pewnego rodzaju grę. Zakładam, że robi to by jakoś rozróżnić swój od typowo religijnego etosu.
@@PeterIntrovert Uściślę to co powiedział Karol na temat różnicy przekonań i opinii Platon i jego teoria wiedzy (episteme vs. doxa): Platon rozróżniał „wiedzę” (episteme) jako coś trwałego, pewnego i głębszego od „mniemania” czy „opinii” (doxa). Przekonania można uznać za bliższe episteme, ponieważ są bardziej ugruntowane, podczas gdy opinie przypominają doxa - subiektywne i mniej trwałe. Źródło: Platon, "Państwo" (Republic), szczególnie księga V-VII. David Hume - idee i przekonania: Hume wskazywał, że przekonania (beliefs) to idee, które nabierają szczególnej „żywości” dzięki doświadczeniu i nawykowi. Z kolei opinie można by w jego kontekście uznać za chwilowe interpretacje tych idei. Źródło: David Hume, "A Treatise of Human Nature", Book I, Part III. John Locke - idee proste i złożone: Locke w swojej teorii wiedzy wyróżniał różne poziomy pewności i trwałości naszych sądów. Przekonania mogą odpowiadać trwałym ideom wynikającym z doświadczenia, podczas gdy opinie są bardziej zmienne. Źródło: John Locke, "An Essay Concerning Human Understanding", Book II.
@@PeterIntrovert Wygląda na to, że Karol wynalazł swój nihilizm na fakli wyjścia z religijnego bełkotu, w reakcji na dogmatyczne ostateczne ostateczności i nie bardzo umie przyznać, że to infantylne i niedorzeczne... Żonglerka słowami w swojej emocjonalnej interpretacji niczego nie wyjaśnia. Zbrodnią na umyśle, na procesie poznawczym jest dogmat. Ideologiczny (niekoniecznie religijny) dogmat. Wszelkie opinie, poglądy, sądy, przekonania itp w rozumnym podejściu do świata to jest rzeczowe szacowanie prawdopodobieństwa ocenianego twierdzenia. Także założenia czy aksjomaty przyjmowane w rozumnym dociekaniu różnią się diametralnie od dogmatów przyjmowanych w ideologiach! - co o tym sądzisz - jakie jest twoje zdanie - jakie masz przekonanie - co o tym myślisz - jaka jest twoja opinia - jaka jest twoja ocena Obawiam się, że nawet Karol ze swoim dzieleniem włosa na czworo nie pokusiłby się tu na wyprodukowanie 6 różnych wypowiedzi i udzieliłby jednej - w jego przekonaniu właściwej.
44:40 czym różni się głupi od mądrego? tu widać wyrażnie! facet używa komputera, jeździ samochodem, lata samolotem - ale nie widzi związku myślenia (tego, co dzieje się w naszej głowie) ze światem rzeczywistym, nie widzi związku z odkryciem, że 2+2=4 z tym, że e=mc², a to - w konsekwencji - prowadzi do tego, że dowiadujemy się czegoś o świecie; rozwój fizyki i jej języka (matematyki) prowadzi do coraz lepszego poznania świata, umiemy przeprowadzać eksperymenty weryfikujące naszą wiedzę, ale ... Karol nie przekazuje żadnej wiedzy, wręcz szerzy niewiedzę, twierdząc, że niczego nie wiemy
@piotrjerzypierwszy Znajdujemy coraz nowsze i często coraz lepsze sposoby opisu rzeczywistości (logiką matematyczną, fizyką kwantową ....) W którym miejscu Karol Fijałkowski twierdzi że niczego nie wiemy? Karol nie przekazuje żadnej wiedzy? Sieje niewiedzę? Które z jego poglądów na to wskazują?
@mauryq2150 a kto powiedział, że "To, że jesteśmy w stanie tworzyć i stosować wynalazki" oznacza, "że znamy jakąś obiektywną prawdę o świecie, albo jakąś wiedzę o jego naturze". I czy ta "obiektywna prawda o świecie" i "wiedza o naturze" to nie jest tylko bezwartościowy poznawczo pseudointelektualny bełkot?
@@PeterIntrovert a kto powiedział cokolwiek o potwierdzaniu "w sposób ostateczny"? Rozumne poznanie świata kieruje się wypracowana przez wieki metodologią, a domorosłe mędrki kręcą się ciągle wokół religijnego bełkotu o ostatecznych ostatecznościach.
@@Astrotaur no tutaj są epistemologiczne spory, ale zwyczajnie logicznie nie możesz potwierdzić teorii eksperymentem, to jest indukcja a przy indukcji nie zyskujesz twierdzeń pewnych.
Ostatnie kilkanaście minut najlepsze. Ale czy "wygaszenie" pragnienia znalezienia prawdy obiektywnej i przejście na pozycję "nie wiem" nie jest paradoksalnie jego spełnieniem ??? Znalezieniem pewności w niepewności. Kurde, trudno to zrozumieć za pomocą naszej dwuwartościowej logiki, gdzie coś albo jest albo go nie ma. Gdzie mamy do wyboru, albo przyjęcie jakiegoś twierdzenia, albo jego zanegowanie (czyli przyjęcie twierdzenia przeciwnego 🤣). Wyjście poza ten schemat i powiedzenie "nie wiem" wydaje się przyjęciem jakiegoś nowego przekonania. Podobne zarzuty czyniono starożytnym sceptykom, że to ich całe "zawieszenie osądu" jest tak naprawdę nowym światopoglądem, więc zaprzeczają sami sobie (debatę na ten temat można znaleźć w książce pt. "Historia sceptycyzmu. W poszukiwaniu spójności" dostępnej za free).
co to znaczy "wygaszenie"? jak człowiek może cokolwiek wygasić? przecież nie ma wolnej woli, nie możesz tego sobie postanowić, bo nie masz wyboru, robisz, co musisz ... Karol ściemnia i manipuluje, żongluje słowami - ale on nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków, bo takie nie istnieją, przekonuje do własnych prawd, ale to nie ma sensu, kto nie ma wolnej woli, nie może ich przyjąć, on albo musi je przyjąć, albo nie musi ich rozumieć
@@piotrjerzypierwszy "nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków" Zarzucasz mu brak opierania się na solidnych, sprawdzalnych dowodach, które są dostępne dla innych badaczy, bez względu na ich przekonania? Brak obiektywizmu, neutralności emocjonalnej i uprzedzenia? Brak spójności rozumowania? Ignorowanie poglądów sprzecznych z jego poglądami? Podasz jakieś konkrety? Poprawnymi wnioskami są formuowane przez ciebie?
@@B1365A tak, nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków, ponieważ sam twierdzi, że takie "obiektywnie poprawne wnioski" nie istnieją, uważa, że matematyka nie pozwala na poznanie świata, dla niego 2+2=4 to tautologia nie wnosząca niczego do wiedzy o świecie - co oczywiście nie jest prawdą, bo samoloty latają, komputery działają ... arytmetyka służy do zbudowania algebry i innych narzędzi używanych przez fizyków, a jeśli fizyka działa - nawet w wąskim wycinku rzeczywistości, to już coś wiemy!
@@piotrjerzypierwszy Determinizm nie jest fatalizmem. W skrócie jest to "przekonanie" że wszystko podlega sieci przyczynowo-skutkowej. Dotyczy to również człowieka i jego wyborów - po prostu nie masz w głowie jakiegoś magicznego ludzika, który podejmuje decyzje wbrew przyczynowo-skutkowym uwarunkowaniom w jakich się znajdujesz. Z tego co zrozumiałem to Karol przychyla się ku deterministycznej interpretacji, ale nie uważa jej za prawdę obiektywną, w stylu czegoś co jest prawdziwe zawsze i wszędzie.
@@B1365A niestety nihilizm Karola jest infantylną manierą, która każe mu zjadać własny ogon. Aby powiedzieć coś sensownego musi poza ten nihilizm wyjść i on to robi, zarzekając się, że nie robi...
Deistyczny Bóg może: 1: może nie być wszechmogący i miał moc żeby świat stworzyć ale nie ma żeby ingerować. 2. Nie być wszechwiedzący. Może przeprowadza eksperyment i chce zobaczyć jaki będzie efekt bez jego ingerencji 3. Może po prostu traktuje nas jak rybki w akwarium.
Dosłownie cały core buddyzm jest o odrzucaniu interpretacji. Plus ja bym nie nazwał samej idei stojącej za buddyzmem religią. Dlatego buddyzm nie oferuje żadnych rozwiązań w życiu co stawiasz jako zarzut. Ja postrzegam to za zaletę.
Ludzie toczą zażarte dysputy o istotę, której istnienia nikt nie udowodnił,jak dla mnie absurdalne, po co rozmawiać o czymś hipotetycznym? czyż to nie strata czasu ?jakby ktoś chciał toczyć debaty nad cechami np.mityczntch pegazów ,to by go nikt nie wziął na poważnie i po sprawie,a bóg jest tak samo prawdziwy jak one ,a mimo to szaleństwo trwa,mamy uczelnie które zajmują się nauczaniem o postaci widmo,ciągle mnie to zadziwia ,każda debata z teistą powinna się zaczynać od słów,udowodnij istnienie swego boga ,a potem będziemy rozmawiać o jego naturze,i powinny być to dowody niepodważalne, jak np. takie dowody które pokazują nam że ziemia krąży wokół słońca i jest kulą,no ale jest jak jest,dobrze chociaż że są tacy światli ludzie jak pan Karol i niosą kaganek oświaty w tej otchłani świata fantastyki
W obronie Deizmu : Skąd wiadomo że skoro Bóg stworzył świat to ma też moc aby weń ingerować. Moim zdaniem o Bogu Deistów nie wiemy niczego poza tym że stworzył świat.. Być może nie mógł już ingerować w świat.. Być może już nie żyje... Może miał ograniczone moce... Nie przyjmuję argumentu że Deista ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego Bóg nie intereuje się światem.. Pozdrawiam.
deizm to obszar zdupywziętgych spekulacji, ale podstawą deizmu jest nieingerowanie czarodzieja w świat - to drugi kanon po tym, że czarodziej jest zeroosobowy. Jak każdy bełkotliwy mędtek możesz wypocić swoje wypociny, ale - ale mnie zdziwko .ebło! - ciągle nie wniosło to nic do dorobku poznawczego ludzkości o świecie rzeczywistym. Z bogami czy bez.
jeden z tekstów Brauna: "Otóż jeśli komuś się zdaje, że bez błogosławieństwa Bożego można ujść z życiem i jeszcze wielką Polskę zbudować, to się myli. Nie można wielkiej Polski zbudować po świecku, ludzkimi siłami." Nie widzę tu miejsca na jakąkolwiek dyskusję xD
Pomiędzy bodźcem a reakcją istnieje moment na wolność. Myśli napływające z podświadomości podlegają kontroli świadomej części ego. Trzeba być bardzo uważnym by je wychwycić i zmienić wyuczony wzór ale jest to możliwe i znów oddaje władzę w nasze ręce.
KK a relatywizm? Przykład. Kilkaset lat temu KK uważał za konieczne i uzasadnione nawracanie heretyków mieczem (noc św. Bartłomieja - pogrom hugenotów). Obecnie staje się ekumeniczny.
@@Astrotaur KRK ma wyjątkową zdolność dostosowywania się do otoczenia, przetrwania i gromadzenia majątku (jedyne co bezdyskusyjnie mu się udało, reszta postulatów i idei.... każy widzi jak jest).
Wszystko istnieje po to, żeby odnalazło swoją pełną, ostateczną formę. Wszystko do tego dąży. W chrześcijaństwie gwarantuje to miejsce do którego się wybierasz, a w innych wierzeniach daje to droga. W taki, czy inny sposób wszystko dąży też do pewnego rodzaju jedności z czymś. Chrześcijanie w pewien sposób ze swoim bogiem, a inni wyznawcy ze swoim, a znowu inni dążą do jedności z jakiegoś rodzaju absolutem. Nawet ateiści dążą do najbardziej spójnej i harmonijnej wersji siebie samego. Oczywiście w każdym z wymienionych przypadków można do niczego nie dążyć i pozostawać bezrefleksyjnym. Można pozostawić wszystko przypadkowi i chaosowi. Każda z istniejących filozofii i wiar zakłada taką możliwość. Każda z istniejących filozofii i wiar jednak też inaczej podchodzi do konsekwencji 'Niedbania' o tą jedność z czymś wyższym, choćby to była tylko jedność i stałość z samym sobą. W chrześcijaństwie niedbanie o swoje "życie wieczne" prowadzi do potępienia i piekła. W buddyzmie do niekończącej się pętli cierpienia i reinkarnacji. W różnych innych filozofiach również jest pokazane, że pewnego rodzaju niedbałość o swoje życie prowadzi do różnych cierpień. Karol mówił raz, że to wygląda tak, jakby ludzie szukali sposobu, jak przetrwać, a nie prawdy objawionej. Po części tak pewnie jest, ale można w dalszym ciągu przetrwać w sposób dający satysfakcję i brak niekorzystnych konsekwencji, albo można przetrwać będąc pod naporem i ostrzałem różnych niechcianych doświadczeń, których można by było uniknąć na pewne sposoby, które są często oferowane przez te, czy inne filozofie i wiary. Oczywiście można podjąć taką próbę radzenia sobie z rzeczywistością po swojemu; generalnie jednak chodzi o to, że wszystkie drogi prowadzą do jakiejś chęci uzyskania satysfakcjonującej jedności chociażby z samym sobą, a w bardziej rozbudowanych formach ze światem, wszechświatem, Bogiem, lub absolutem. Jest to coś wspólnego w stosunku do wszystkich i wszystkiego. Chrześcijanie uważają, że to właśnie tędy droga, a buddyści, że to tamtędy, a ktoś inny, że jeszcze w innym kierunku. Ale która droga jest tą właściwą ? Jeśli rzeczywiście Karol kieruje się pragmatycznym podejściem, to wynikałoby z tego, że każda droga jest w pewien sposób odpowiednia, bo każda według swoich założeń ma prowadzić do jedności z tym w co się wierzy lub wyznaje. W tym przypadku nie chodzi już tyle o dowód, a to, że sami możecie zaobserwować, że każda ścieżka, którą obierzecie prowadzi do wewnętrznej satysfakcji, jeśli jest wybrana świadomie i pod wpływem swoich najsłuszniejszych odczuć i przemyśleń.
@azscn8192 "Wszystko istnieje po to, żeby odnalazło swoją pełną, ostateczną formę" To dogmat religijny, czy postulat filozoficzny? A może teoria (udowodniona hipoteza)?
@B1365A A masz takie odczucie, że to jedno z tych ? Cóż według mnie tak właśnie jest i to jest coś co można zauważyć we wszystkim; to dążenie do jakiejś ostatecznej formy, idealnej Jedności z czymś wyższym transcendentnie lub ideologicznie. A to w co ludzie wierzą, to tylko to, co uważają za najsłuszniejsze w ich najlepszym rozumieniu i odczuciu, co doprowadzi ich do tej najdoskonalszej w ich odczuciu formy i Jedności.
@@azscn8192 Mamy odmienne postrzeganie rzeczywistości. W moim obrazie rzeczywistości dominują dysonans, brak logiki, przypadkowość "ruchy Browna"i "ironia losu". Nieakceptuję w pełni czegoś wyższego transcendentnie lub ideologicznie (już w przedszkolu prowadzonym przez zakonnice mówiono mi o świętej panience ale pewnie przesadzono z indoktrynacją i objawienie mnie ominęło) Tak jak Karol Fijałkowski nie odczuwam potrzeby posiadania go i/lub dążenia do niego za wszelką cenę, oraz potrzeby rozstrzygania każdej kwestii (niech mnie wyręczy AI). W sumie jest mi to obojętne. Tym nie mniej pozdrawiam.😇
jeżeli, Panie Karolu, obrzucę Cię wyzwiskami i pobiję to nie widzę podstaw do tego, byś żądał ukarania mnie, by ktokolwiek tego żądał - bo ja zrobiłem, co musiałem i nie widzę powodów do odczuwania wyrzutów sumienia, bo ja nie mam wolnej woli, by wybierać
bełkoczesz byle co! Karol w odpowiedzi na twoją agresję może ci wpierdzielić jak kozie za obierki, bo zrobi co będzie musiał bez udziału wolnej woli. Czy tam policjant i sędzia...
Panie Karolu, każdy taki pański live jest dla mnie, po prostu, ucztą intelektualną. Dziękuję.
Dla mnie również, ale pod warunkiem że materiał nagrany jest 2x głośniej! Słucham w mieszkaniu na telefonie (nie mam innej możliwości), i muszę chodzić na palcach aby wszystko słyszeć, co i tak mało pomaga...
Obejrzałam z jednodniowym opóźnieniem. Miło i owocnie spędzony czas. Dzięki!
Bardzo dobry pomysł z bardziej naturalnymi podcastami. Jest u Ciebie gigantyczna różnica między wypowiedzią naturalną a czytaniem wcześniej przygotowanego tekstu :)
Karolu czy stosujesz jakieś metody zapamiętywania (uczenia się) bo imponuje mi to jak ogarniasz tyle informacji, potrafisz sprawnie przetwarzać wiedzę(ogrom wiedzy), wyrażasz sprawnie myśli i przede wszystkim dobrze pamiętasz informacje .Czy możesz coś podpowiedzieć co moze usprawnić uczenie sie dowolnego tematu ,bo wypróbowałem już kilka metod na lepsze zapamiętywanie czy poprawę myślenia i nie działają a zwłaszcza to klasyczne uczenie sie w szkole nie jest skuteczne i po kilku miesiącach i tak sie to zapomina lub nie rozumie nadal. Pewnie powiesz, ża tak już masz ale musisz jakoś ogarniać -zrozumieć i pamiętać tyle informacji jak to robisz?
Wielkie dzięki Karolu za podzielenie się Twoimi przemyśleniami - dla mnie to uczta filozoficzno-intelektualna. Pozdrawiam
Serdeczne Dzięki za kolejny interesujący materiał. Wielki szacunek👍
Pozdrawiam.
Dziękuję, jak zwykle na poziomie.
❤❤witam serdecznie bardzo lubię Pana słuchać pozdrawiam serdecznie ❤❤
Empatia którą masz Karolu wobec słuchaczy i Twoje intencje żeby udoskonalać swój własny i innych pogląd, o czym mówiłeś w 2:22:00
To o ile dobrze rozumiem, możemy nazwać Twoje wartości humanistycznymi ? :D
Dołączam się do osób preferujących dłuższe materiały Karola (Jego rozmowy z Szymonem czy z Polskim Inkwizytorem przesuchałem już kilkanaście razy i wciąż potrafię spojrzeć na nie inaczej)
1:20:28 - CIEKAWIE o przekonaniach.
Ja tam nic ciekawego nie widzę poza pokrętnym bełkotem. Na progu tego bełkotu stoi zdupywzięta definicja przekonań, utoźsamianie ich z jakąś bezrozumną dogmatyką. Do tego dochodzi insynuacja jakiejś ideologicznej walki ludzi mających jakiekolwiek przekonania.
Każdy człowiek ma wiele różnych przekonań o wszystkim co go otacza i bez przerwy te przekonania są ze sobą i światem konfrontowane, także po to, by jak najlepiej opisywały ten świat. I jest to proces jak najbardziej sensowny i celowy. Trzeba np. być idiotą by szanować i respoektować przekonanie Kalego o dobrym uczynku ukradzenia cudzej krowy.
Nihilzm Karola jest postawa absolutnie wydumaną i infantylną.
17:00 takie rozmowy 4-8 godzinne są idealne
8 godzinne? 😀😀
Tak trzymaj 😊
i nie puszczaj
Zdecydowanie zbyt cicho nagrane :/
Ciekawe rozważania. Dziękuję 🙏♥️🤗
Dziękuję za wypowiedź o judaizmie 😊 Mam podobne wrażenie żyjąc wśród Żydów. Nikt mnie do niczego nie zachęca, nie przedstawia racji i jednej prawdy. zastanawia ta tożsamość z jednej religijna i równocześnie narodowa,kulturowa. I ta niejednolitość w poglądach ale równoczesna solidarność
dzieki - mam nadzieje, ze wkrotce bedzie jakies wznowienie cyklu debat.
Jeśli chodzi o deizm, to może być bardzo dużo powodów dlaczego stwórca nie ingeruje w swoje dzieło. To nawet na tu na Ziemi przecież często mamy z czymś takim do czynienia, gdy naukowcy nie ingerują w specjalnie przygotowane i zamknięte środowiska, by nie zaburzyć wyników eksperymentu. Podobnie twórca symulacji mógłby nie chcieć skazić jej swoją ingerencją. I tak samo sprawa może się mieć z naszym wszechświatem. Być może jakaś wyższa istota stworzyła bardzo dużo różnych wszechświatów różniących się niektórymi parametrami, a teraz obserwuje je, by wyciągnąć z tego jakieś wnioski. Być może po tym czasie (który mógłby być za kilka miliardów albo bilionów lat) zaingeruje unicestwiając niepotrzebne jej już wszechświaty.
Panie Karolu, prośba o podbicie mica o +6 - 10db przed livem. Slucham nagrania na glosnosci, ktora normalnie pozbawila mnie słuchu ;)
Cieszę się Karolu, ze wspomniałeś o Zaratusztrianizmie. Jej wyznawcy chyba rzeczywiście jako jedyni mogą stwierdzić, ze ich Bóg jest naprawdę dobry. Na nasze nieszczęście ma po prostu równie wszechmocnego Przeciwnika. Co do słabo rozwiniętych kwestii moralni-życiowo-praktycznych w tej religii, wydaje mi się se tutaj ogromne szkody wyrządziła jej ekspansja islamu, która praktycznie uniemożliwiła jakikolwiek rozwój teologii perskiej.
Raz słuchałem takiego filozofa Alexander Bard i tak pięknie opowiadał o tej religii, że pomyślałem, że chyba pójdę i się zapiszę. No, ale szybko zweryfikowałem, że w praktyce to jednak to wygląda inaczej i odpuściłem. 🥲
Przede wszystkim życzę zdrowia. Pozdrawiam serdecznie.
co to znaczy, dla Karola, że życzysz mu zdrowia, kto ma spełnić to życzenie, czy życzenia mają jakiś sens?
@@piotrjerzypierwszyto zwykła grzeczność. Karol kaszlał podczas nagrania. Może to przeziębienie. Kaszel można zlikwidować za pomocą syropu, tabletek itd. Czy moje życzenia ma sens ? Nie wiem. Chciałbym aby Karol był zdrowy bo czekam na kolejne jego wypowiedzi
Dołączam się! Bo zdrowie jest NAJWAŻNIEJSZE! :) kiedyś gdy byłem mocno wierzący (ten przecież lepszy wierzący no bo bardziej aktywny i czytający rzekomo słowo boga), to uśmiechałem się w duchu gdy słyszałem innych wierzących (tych przecież gorszych wierzących bo mniej świadomych) wypowiadających do innych osób te życzenia, bo przecież zbawienie jest najważniejsze i nic innego się nie liczy ;) Brzydzę się dzisiaj tymi swoimi ocenami ludzi, i podobnymi urojonymi myślami, a uwolniłem się od tego wraz z zostawieniem daleko w tyle wiary, która bezpodstawnie oddzielała mnie od innych ludzi, no bo wiecie "przecież byłem tym wybranym, przecież dostałem od boga te magiczna łaskę itd." ;D
@@piotrjerzypierwszyciekawe pytanie. Chociaż uważam że warto życzyć innym dobrze, gdyż oznacza to że chcemy aby w tym zwariowanym świecie w którym o wszystkim decyduje przypadek, przytrafiały się częściej ludziom te miłe i przyjemne sytuacje niż te drugie. I tu nie chodzi o to aby spełnił to ktoś magiczny, bo przecież Ty sam możesz się choć trochę do tego przyczynić, już samo dobre słowo pozostawia w ludziach przyjemne wibracje, przyjemne uczucie, radość itd, a to z kolei małymi kroczkami mogło by zmieniać świat na lepsze :)
@@LukaszSkyWalker
to bardzo ciekawe, co napisałeś - opis wierzącego - pełnego pychy i hipokryzji, piszesz, że byłeś mocno wierzący - z opisu wynika, że byłeś typem faryzeusza z ewangelicznej przypowieści, czyli dokładnie tym, kim nie powinien być wierzący ...
nie porzuciłeś wiary, ale jakieś jej fałszywe wyobrażenie ...
jak może chrześcijanin nie życzyć innym zdrowia, nie dbać o zdrowie innych pod pretekstem, że najważniejsze jest zbawienie?
skąd takie przekonanie?
na pewno nie z Ewangelii ...
Kiedy samarytanin znalazł pobitego, leżącego przy drodze człowieka, nie minął go z wiarą, że zbawienie jest najważniejsze, z radością, że klient wkrótce skona i trafi do raju, ale zaopiekował się nim, zadbał o opłacenie jego utrzymania, podczas rekonwalescencji - to jest wzór postawy chrześcijańskiej ...
to piękna sprawa, że odrzuciłeś to, co nazywałeś wiarą, bóg którego sobie wyobrażałeś nie był tym, który jest Bogiem prawdziwym ...
każdy może twierdzić, że wierzy w boga i jest chrześcijaninem, ale przecież nie każdy jest nim naprawdę, nie każdy musi nim być ...
chrześcijanie są solą tego świata - wystarczy szczypta soli, by nadać smak zupie,
są światłem - w ciemności wystarczy jedna świeca, nie każdy musi być świecą ...
dobrze zatem, że już nie uważasz się za ucznia Jezusa - nigdy nim nie byłeś, ludzie patrząc na ciebie musieli być bardzo zgorszeni ...
wszyscy niewierzący powinni zdobyć się na uczciwość i opuścić Kościół
Rozumiem i zgadzam się z argumentacją nt tego, że nie da się formalnie udowodnić nieistnienia Boga i rozumiem takie stanowisko agnostyczne w dyskusjach filozoficznych.
Nie podoba mi się kiedy ten fakt powoduje niepotrzebną powściągliwość w wyrażaniu opinii na ten temat w "normalnym życiu".
Nie da się ściśle udowodnić, że nie pokonałbym Usyka w boxie (może akurat sekundę po rozpoczęciu walki ze mną dostał by zawału serca - to dla mnie równie mocna obrona jak katolika przed argumentem z istnienia zła). Nadal mówienie, że nie mam żadnych szans na wygraną z Usykiem, przekonanie że bym z nim przegrał jest wystarczająco dobrze uzasadnione, żeby je wyrażać z ogromną pewnością i stawiać na Usyka dowolną kwotę.
Tymczasem mam wrażenie że dookoła masa ludzi mówi, że pokonałaby Usyka, a kiedy ja odpowiadam "nie miałbyś żadnych szans", oni mówią, żebym się zamknął bo nie potrafię tego udowodnić.
Dlatego mówię - "nie ma Boga", mogę się założyć, bluźnić, wszystko na to postawić. Tak samo jak postawiłbym wszystko na Usyka w walce ze mną.
Dlatego określam się jako ateista a nie agnostyk.
da się formalnie udowodnić nieistnienie boga, jeśli to gównosłowo zostanie w sposób rozumny, uczciwy - umożliwiający falsyfikację - zdefiniowane.
Na razie to gównosłowo jest puste jak gwizdek, nie znaczy nic, więc niemal każde wypowiedzenie z jego użyciem jest po prostu nonsensem. Twoje "nie ma boga" też.
A agnostycyzm to przejaw lenistwa umysłowego i tchórzostwa. Nie spotkałem nikogo deklarującego agnostycyzm kto by potrafił rozumnie wyjaśnić taką ;postawę.
Witaj:) Super się pana słuchało. Chyba każdy z nas ma taką moralność jaką sobie zapisze na kartce? Zależy jakie miał doświadczenia. Co do *wolnej woli, nie lepiej zamienić na odpowiedzialnej podejście?
sortowanie "pd najnowszych" daje dostęp do większej ilości wpisów, niż cenzura nazwana "najlepsze komentarze".
Twierdzenie, że wszechmocna istota nie mogłaby stworzyć świata bez cierpienia, bo nie jest to logicznie możliwe, jest dla mnie dziwne. Tym bardziej, że według wielu religii (w tym katolickiej) ta istota taki świat przecież stworzyła. Tym światem jest Niebo. Zatem skoro jest to możliwe, to mogła stworzyć jedynie Niebo bez dokładania później dodatkowego świata, którego mieszkańcy cierpią, a spora część z nich wręcz na zawsze trafia po śmierci do świata wiecznego cierpienia, jakim jest Piekło. Wszystkie istoty na starcie już pojawiałyby się w Niebie tak ukształtowane jak istoty, które według wierzeń wielu religii obecnie trafiają do Nieba.
Nawet gdyby film trwał 10 godzin żeby wyczerpać temat, to zainteresowani będą oglądać na raty, ale obejrzą do końca. Krótka forma w skomplikowanej treści to pewnego rodzaju populizm mam wrażenie.
💪👍
Dobry live
Mówiąc o podejmowaniu decyzji na podstawie osobistych preferencji, bez ograniczania preferencji innych: w związku z tym, że nasza wola jest raczej uwarunkowana naszą historią, neurologicznym rozwojem i innymi rzeczami od nas niezależnymi, podczas gdy Ty czy ja mamy preferencję żeby efektem naszych działań było życie w spokoju, pokoju i przyjemności, ktoś może mieć preferencję maksymalizacji cierpienia innych (co nie jest zależne od niego, tylko od jego uwarunkowań społecznych, historycznych, neurologicznych etc). Co wtedy? Ja nie widzę możliwości zachowania braku przekonania, że sprawianie cierpienia i krzywdy jest niepożądane; nie potrafię uznać, że ok być może się mylę i moja moralność polegająca na braku niepotrzebnego niekrzywdzenia innych nie jest słuszna. Kwestia moralności wydaje mi się tutaj takim wyjątkiem, takim paradoksem
A po co ktoś miałby mieć preferencję "maksymalizacji cierpienia u innych", skoro w tę maksymalizację musi włożyć wysiłek, musi ponieść trud. Zazwyczaj konflik pomiędzy "dawcą cierpienia" a jego ofiarą ma zupełnie inne podłoże. To można zobrazować na przykładzie rządu i obywateli. Rząd nakłada liczne podatki i daniny, a obywatele czują, że rząd zadaje im cierpienie. No ale przecież rząd nie nałożył podatków żeby zmaksymalizować cierpienie, tylko żeby sfinansować podjęte inicjatywy. Widać więc istnienie pewnych konfliktów interesów pomiędzy ludźmi i grupami ludzi. Każdy taki konflikt interesów rodzi antagonizmy, a te z kolei są źródłem cierpienia dla jednych, dla drugich zaś źródłem zysku, szczęścia.
@ mówię o zaburzeniach i traumach które skutkują np sadyzmem, po prostu przyjemnością z zadawania cierpienia
@@TheCrimsonPopeNie wiem, czy takie istnieją. Wydaje się, że pod grubą skorupą zawsze kryje się wrażliwy człowiek, boleśnie doświadczony jakąś traumą.
@@TheCrimsonPope Chorych z takimi zaburzeniami należy izolować i leczyć . Dla minimalizacji cierpienia, ich i innych.
@@timeofthetruth4499 tak, o tym też mówię. Nie jestem przekonana co do istnienia wolnej woli, więc wychodzę z założenia, że wszystko co robimy jest skutkiem mnóstwa innych czynników, w tym traum, przeszłości itp, które wpływają na naszą osobowość, jak i nasze preferencje i skrzywienia takie jak odczuwanie przyjemności z cierpienia innych. Nie mówię o ludziach "złych" do szpiku kości, tylko o takich, których preferencje akurat skutkują krzywdą innych. Nie staram się oceniać takich ludzi, tylko zastanawiam się, jak się ich istnienie wpisuje w to co mówi Karol o pozwalaniu innym na maksymalną realizację tych preferencji. Jak bym miała obstawiać, to powiedziałabym że występuje tu coś takiego jak paradoks tolerancji, wg któego jedynym, czego maksymalnie tolerancyjne społeczeństwo nie może tolerować, jest nietolerancja.
Bardzo lubię słuchać Karola, ale gdy zaczynam oglądać jakikolwiek jego nowy materiał boję się że będą same odgrzewane i zapętlone kotlety, jednak zawsze po niedługiej chwili słuchania okazuje się że moje obawy po raz kolejny były nieuzasadnione :) Karolu nie wiem jak to robisz ale na bardzo podobne potynia do Ciebie lub gdy poraz kolejny zostajesz poproszony do odniesienia się do jakiegoś argumentu to zawsze robisz to w tak ciekawy i inny sposób że właśnie zawsze z wielką przyjemnością się Ciebie słucha.
czy planuje Pan może zrobić liste podstawowych dzieł filozoficznych, oraz ich usystematyzowane streszczenie cos jak streszczenia lektur, tylko jezykiem który bedzie zrozumialy dla mas ?
Jeśli chrześcijaństwo jest najbardziej przekonujące z tymi wszystkimi swoimi absurdalnymi i ciężkimi do uwierzenia historiami, to aż strach myśleć, jak wyglądają inne religie.
Harris slusznie wskazuje na medytację, że myśli pojawiają się jakby znikąd, w sensie że nie mamy na to żadnego wpływu. Problem jednak tkwi w tym, że nie widzi, a przynajmniej tak to zrozumiałem z twojego tłumaczenia, że sam termin " mamy" jest dyskusyjny i to w sposób skrajny. Już tłumaczę. Za terminem "mamy" kryje się obiekt, podmiot, osobowe ja, co jest złudzeniem wyprowadzonym z myślenia. Tam w środku nie ma żadnego obiektywnego ktosia. To są tylko właśnie ciągi myślowe, kolejne myśli na temat poprzednich myśli, aż do wyczerpania tematu. To samo dotyczy owej wolnej woli. To tylko myśli napędzające kolejne myśli. Nic więcej. Do tego zresztą prowadzi właściwie prowadzona medytacja, na przykład w nurcie nonduality (co swoją drogą jest dla "mnie" jako skrajnego krytyka religii, jedynym interesującym i sensownym tropem w kierunku Absolutu, a zawartym właściwie we wszystkich religiach, choć generalnie niezauważanym, bo zwykle na obrzeżach). Podsumowując, postulat wolnej czy niewolnej woli jest absurdalny ze względu na nieobecność podmiotu, który ową miałby posiadać.
Swoją drogą proponuję zaprosić do rozmowy kogoś z nurtu nonduality, u nas najlepiej Patrycję Pruchnik/ Nityę. I generalnie omówić temat świadomości/obecności/absolutu/boga z tego, uważam bardzo interesującego punktu widzenia, a o czym zarówno teiści, ateiści i i wszelkie inne maści nie zdają sobie sprawy.
Co do judaizmu to proponuję lekturę książki Agaty Bielik Robson "Erros". Pomijając kwestię prawdy czy nieprawdy jest to fascynujące spojrzenie na pewne aspekty judaizmu, dla mnie zwłaszcza absolutna kontra afirmatywna życia i świata wobec wszechobecnej negacji wartości doczesności czyli L'chaim! kontra Egipt z jego totalnym fiołem na punkcie zaświatów, czemu zresztą też chrześcijaństwo jest podporządkowane, a co choćby Nietzsche nazywa największą hańbą w historii ludzkości.
Co do może nie tyle samego buddyzmu, ale w tych wschodnich klimatach to proponuję wspomniane już nonduality. Rupert Spira, Eckhart Tolle, Nitya, Mojji, Ramana Maharishi, Nisargadatta Maharaj. To jest zresztą coś, co się na Zachodzie mocno rozkręca, również w Polsce. I gdzieś mi to w sumie współbrzmi z tym, co jest od 2:58:55 a co jest świetne, chociaż ma inny punkt wyjścia i trochę inną ścieżkę, ale efekt ostateczny bardzo podobny, jeśli nie identyczny. Patrycja na takie motto a i książkę napisała Koniec wszystkich historii.
Sam Harris napisał też książkę "Przebudzenie. Duchowość bez religii" w której pisze o tym co napisałeś.
@@panleming4316
No tego właśnie nie czytałem
"Postulat wolnej czy nie wolnej woli jest absurdalny ze względu na nieobecność podmiotu, który taką miałby posiadać ". Myśli jednak też są owocem pracy materii. Bez pracy neuronów, za którą kryje się energia elektryczna i chemiczne neuroprzekaźniki i modulatory, nie ma myśli. Podmiot jest więc obecny. Jest materialny.
@@timeofthetruth4499
No to się wszystko zgadza do ostatnich dwóch zdań. Jeżeli wzbudza to twoje zainteresowanie to proponuję posłuchać wymienionych, bo ja nie jestem w stanie tego wytłumaczyć w komentarzach na YT. Sam przed chwilą wysłuchałem świeżej medytacji/satsangu prowadzonego przez Nityę. No tyle mogę podpowiedzieć.
@dariuszmarszalek6948 Prof Dragan powiedział kiedyś że probem z AI (Chat Gpt i pokrewne) polega na tym że nie znamy algorytmów którymi się posługuje. Tym bardziej na obecnym etapie nie znamy algorytmów używanych przez ludzki mózg..
Czy jest szansa za rozmowę z ks. Bańką o dobroci Boga, dogmatach, zgodności pisma z katolicyzmem itd?
Trochę nieznośna, a może i nie trochę, antropomorfizacja następuje przy tym deizmie. Po co, dlaczego, motywacja, celowość. To nie musi być kombinujacy w swojej siwej głowie Lolek. Tak w ogóle nie wiadomo nic o tegoż atrybutach, motywacje żadne. Zrobił bo mógł. Zniósł jak kura jajko. Koniec.
Narzucamy bogom ludzki sposób myślenia i moralność .Zdolność tworzenia nie oznacza zawsze tworzenia świadomego i celowego - potwierdza to wiele zjawisk w przyrodzie.
@B1365A
No tak myślę. Karol też na pewno jest tego świadom
Co do wolnej woli: Czy nie trzeba by się zastanowić nad pojęciem "wolna ". Dla zobrazowania problemu, jeśli człowiek przez całe życie podejmie tylko jedną decyzję z " wolnej" woli to czy można uznać że ten człowiek ogólnie ma" wolną" wolę ? I po drugiej stronie skrajności czy jeśli w życiu człowieka wszystkie decyzje, poza jakąś jedną decyzją są podjęte z wolnej woli , to czy też oznacza że człowiek ma wolną wole ?
Kurczę, powiem szczerze, że po 5 latach oglądania tych materiałów, każde pytania o światopogląd autora/wolną wolę/nihilizm przewijam.
Widzę, że to ludzi interesuje, ale ja już nie mogę, przydałby się rozdziały na osi 😅
Mam to samo, trochę słabo, że ludzie marnują czas na q&a na pytania, na które Karol odpowiadał już tysiąc razy
też przewijam, przynajmniej częściowo, choć z radością przywitałbym jakieś rozumne wyjaśnienie Karolowego nihilizmu. Na razie ciągle powtarza on jednak ten sam infantylny bełkot
Czy my jesteśmy częścią świata?jeżeli tak, to nasze ustalenia też. Czy w takim razie dowiedziałeś się czegoś o świecie, czy nie jeśli tak ,to skąd.
#Krótko
W skrócie chodzi o to, że K. Fjałkowski ma przekonanie, żeby nie mieć żadnych przekonań. A argumenty za tym stojące są raczej słabe, i nieprzekonujące. :P
"A argumenty za tym stojące są raczej słabe, i nieprzekonujące" - standardowy trolling
"ma przekonanie, żeby nie mieć żadnych przekonań" - po 3 godzinach nadal nie sczaiłeś...
IMO przekonania w kwestii epistemologicznej nie różnią się od opinii. Oba te wyrażenia dotyczą tego samego systemu wnioskującego i robią mniej więcej to samo tylko później co najwyżej ktoś może to sobie różnie uzasadniać i przypisywać jakąś rangę ze względu na społeczne potrzeby. To samo dotyczy wnioskowania (tego co nam się wydaje) i światopoglądu.
Mówiąc w skrócie Karol tu prowadzi pewnego rodzaju grę. Zakładam, że robi to by jakoś rozróżnić swój od typowo religijnego etosu.
@@PeterIntrovert Uściślę to co powiedział Karol na temat różnicy przekonań i opinii
Platon i jego teoria wiedzy (episteme vs. doxa): Platon rozróżniał „wiedzę” (episteme) jako coś trwałego, pewnego i głębszego od „mniemania” czy „opinii” (doxa). Przekonania można uznać za bliższe episteme, ponieważ są bardziej ugruntowane, podczas gdy opinie przypominają doxa - subiektywne i mniej trwałe.
Źródło: Platon, "Państwo" (Republic), szczególnie księga V-VII.
David Hume - idee i przekonania: Hume wskazywał, że przekonania (beliefs) to idee, które nabierają szczególnej „żywości” dzięki doświadczeniu i nawykowi. Z kolei opinie można by w jego kontekście uznać za chwilowe interpretacje tych idei.
Źródło: David Hume, "A Treatise of Human Nature", Book I, Part III.
John Locke - idee proste i złożone: Locke w swojej teorii wiedzy wyróżniał różne poziomy pewności i trwałości naszych sądów. Przekonania mogą odpowiadać trwałym ideom wynikającym z doświadczenia, podczas gdy opinie są bardziej zmienne.
Źródło: John Locke, "An Essay Concerning Human Understanding", Book II.
@@PeterIntrovert Wygląda na to, że Karol wynalazł swój nihilizm na fakli wyjścia z religijnego bełkotu, w reakcji na dogmatyczne ostateczne ostateczności i nie bardzo umie przyznać, że to infantylne i niedorzeczne...
Żonglerka słowami w swojej emocjonalnej interpretacji niczego nie wyjaśnia. Zbrodnią na umyśle, na procesie poznawczym jest dogmat. Ideologiczny (niekoniecznie religijny) dogmat. Wszelkie opinie, poglądy, sądy, przekonania itp w rozumnym podejściu do świata to jest rzeczowe szacowanie prawdopodobieństwa ocenianego twierdzenia. Także założenia czy aksjomaty przyjmowane w rozumnym dociekaniu różnią się diametralnie od dogmatów przyjmowanych w ideologiach!
- co o tym sądzisz
- jakie jest twoje zdanie
- jakie masz przekonanie
- co o tym myślisz
- jaka jest twoja opinia
- jaka jest twoja ocena
Obawiam się, że nawet Karol ze swoim dzieleniem włosa na czworo nie pokusiłby się tu na wyprodukowanie 6 różnych wypowiedzi i udzieliłby jednej - w jego przekonaniu właściwej.
Żeby tak wyglądała w Polsce debata publiczna jak Pan potrafi rozmawiać to by się żyło spokojnie i w dostatku.
44:40
czym różni się głupi od mądrego?
tu widać wyrażnie!
facet używa komputera, jeździ samochodem, lata samolotem - ale nie widzi związku myślenia (tego, co dzieje się w naszej głowie) ze światem rzeczywistym, nie widzi związku z odkryciem, że 2+2=4 z tym, że e=mc², a to - w konsekwencji - prowadzi do tego, że dowiadujemy się czegoś o świecie;
rozwój fizyki i jej języka (matematyki) prowadzi do coraz lepszego poznania świata, umiemy przeprowadzać eksperymenty weryfikujące naszą wiedzę, ale ... Karol nie przekazuje żadnej wiedzy, wręcz szerzy niewiedzę, twierdząc, że niczego nie wiemy
Eksperymenty mogą obalić teorię, ale nie mogą jej potwierdzić w sposób ostateczny. Nie bezpowodu twierdzenia naukowe określane są "useful fiction".
@piotrjerzypierwszy Znajdujemy coraz nowsze i często coraz lepsze sposoby opisu rzeczywistości (logiką matematyczną, fizyką kwantową ....) W którym miejscu Karol Fijałkowski twierdzi że niczego nie wiemy? Karol nie przekazuje żadnej wiedzy? Sieje niewiedzę? Które z jego poglądów na to wskazują?
@mauryq2150 a kto powiedział, że "To, że jesteśmy w stanie tworzyć i stosować wynalazki" oznacza, "że znamy jakąś obiektywną prawdę o świecie, albo jakąś wiedzę o jego naturze". I czy ta "obiektywna prawda o świecie" i "wiedza o naturze" to nie jest tylko bezwartościowy poznawczo pseudointelektualny bełkot?
@@PeterIntrovert a kto powiedział cokolwiek o potwierdzaniu "w sposób ostateczny"?
Rozumne poznanie świata kieruje się wypracowana przez wieki metodologią, a domorosłe mędrki kręcą się ciągle wokół religijnego bełkotu o ostatecznych ostatecznościach.
@@Astrotaur no tutaj są epistemologiczne spory, ale zwyczajnie logicznie nie możesz potwierdzić teorii eksperymentem, to jest indukcja a przy indukcji nie zyskujesz twierdzeń pewnych.
Ostatnie kilkanaście minut najlepsze. Ale czy "wygaszenie" pragnienia znalezienia prawdy obiektywnej i przejście na pozycję "nie wiem" nie jest paradoksalnie jego spełnieniem ??? Znalezieniem pewności w niepewności. Kurde, trudno to zrozumieć za pomocą naszej dwuwartościowej logiki, gdzie coś albo jest albo go nie ma. Gdzie mamy do wyboru, albo przyjęcie jakiegoś twierdzenia, albo jego zanegowanie (czyli przyjęcie twierdzenia przeciwnego 🤣). Wyjście poza ten schemat i powiedzenie "nie wiem" wydaje się przyjęciem jakiegoś nowego przekonania. Podobne zarzuty czyniono starożytnym sceptykom, że to ich całe "zawieszenie osądu" jest tak naprawdę nowym światopoglądem, więc zaprzeczają sami sobie (debatę na ten temat można znaleźć w książce pt. "Historia sceptycyzmu. W poszukiwaniu spójności" dostępnej za free).
co to znaczy "wygaszenie"?
jak człowiek może cokolwiek wygasić?
przecież nie ma wolnej woli, nie możesz tego sobie postanowić, bo nie masz wyboru, robisz, co musisz ...
Karol ściemnia i manipuluje, żongluje słowami - ale on nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków, bo takie nie istnieją, przekonuje do własnych prawd, ale to nie ma sensu, kto nie ma wolnej woli, nie może ich przyjąć, on albo musi je przyjąć, albo nie musi ich rozumieć
@@piotrjerzypierwszy "nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków" Zarzucasz mu brak opierania się na solidnych, sprawdzalnych dowodach, które są dostępne dla innych badaczy, bez względu na ich przekonania? Brak obiektywizmu, neutralności emocjonalnej i uprzedzenia? Brak spójności rozumowania? Ignorowanie poglądów sprzecznych z jego poglądami? Podasz jakieś konkrety? Poprawnymi wnioskami są formuowane przez ciebie?
@@B1365A
tak, nie dochodzi do żadnych obiektywnie poprawnych wniosków, ponieważ sam twierdzi, że takie "obiektywnie poprawne wnioski" nie istnieją,
uważa, że matematyka nie pozwala na poznanie świata, dla niego 2+2=4 to tautologia nie wnosząca niczego do wiedzy o świecie - co oczywiście nie jest prawdą, bo samoloty latają, komputery działają ...
arytmetyka służy do zbudowania algebry i innych narzędzi używanych przez fizyków, a jeśli fizyka działa - nawet w wąskim wycinku rzeczywistości, to już coś wiemy!
@@piotrjerzypierwszy Determinizm nie jest fatalizmem. W skrócie jest to "przekonanie" że wszystko podlega sieci przyczynowo-skutkowej. Dotyczy to również człowieka i jego wyborów - po prostu nie masz w głowie jakiegoś magicznego ludzika, który podejmuje decyzje wbrew przyczynowo-skutkowym uwarunkowaniom w jakich się znajdujesz. Z tego co zrozumiałem to Karol przychyla się ku deterministycznej interpretacji, ale nie uważa jej za prawdę obiektywną, w stylu czegoś co jest prawdziwe zawsze i wszędzie.
@@B1365A niestety nihilizm Karola jest infantylną manierą, która każe mu zjadać własny ogon. Aby powiedzieć coś sensownego musi poza ten nihilizm wyjść i on to robi, zarzekając się, że nie robi...
Deistyczny Bóg może:
1: może nie być wszechmogący i miał moc żeby świat stworzyć ale nie ma żeby ingerować.
2. Nie być wszechwiedzący. Może przeprowadza eksperyment i chce zobaczyć jaki będzie efekt bez jego ingerencji
3. Może po prostu traktuje nas jak rybki w akwarium.
@kontoanonimowe5353 ad 3. Może uzdatniamy Ziemię dla innego wyższego gatunku.😇
rybki w akwarium widzą działanie akwarysty.
@@Astrotaur Ty to widzisz najlepiej.🙃😇
@ dziękuję, proszę księdza, za piękne kazanie...
a coś do rzeczy potrafisz?
Dosłownie cały core buddyzm jest o odrzucaniu interpretacji. Plus ja bym nie nazwał samej idei stojącej za buddyzmem religią. Dlatego buddyzm nie oferuje żadnych rozwiązań w życiu co stawiasz jako zarzut. Ja postrzegam to za zaletę.
generalnie buddyzm jest raczej systemem filozoficznym, ściśle religijne odmiany to raczej wynaturzenie, niż sedno.
Ludzie toczą zażarte dysputy o istotę, której istnienia nikt nie udowodnił,jak dla mnie absurdalne, po co rozmawiać o czymś hipotetycznym? czyż to nie strata czasu ?jakby ktoś chciał toczyć debaty nad cechami np.mityczntch pegazów ,to by go nikt nie wziął na poważnie i po sprawie,a bóg jest tak samo prawdziwy jak one ,a mimo to szaleństwo trwa,mamy uczelnie które zajmują się nauczaniem o postaci widmo,ciągle mnie to zadziwia ,każda debata z teistą powinna się zaczynać od słów,udowodnij istnienie swego boga ,a potem będziemy rozmawiać o jego naturze,i powinny być to dowody niepodważalne, jak np. takie dowody które pokazują nam że ziemia krąży wokół słońca i jest kulą,no ale jest jak jest,dobrze chociaż że są tacy światli ludzie jak pan Karol i niosą kaganek oświaty w tej otchłani świata fantastyki
A ja bym po prosił najpierw o wyjaśnienie i udowodnienie "istoty" i "istnienia", po tym możemy przejść do kwestii Boga. :]
W obronie Deizmu : Skąd wiadomo że skoro Bóg stworzył świat to ma też moc aby weń ingerować. Moim zdaniem o Bogu Deistów nie wiemy niczego poza tym że stworzył świat..
Być może nie mógł już ingerować w świat.. Być może już nie żyje... Może miał ograniczone moce... Nie przyjmuję argumentu że Deista ma odpowiedzieć na pytanie dlaczego Bóg nie intereuje się światem..
Pozdrawiam.
deizm to obszar zdupywziętgych spekulacji, ale podstawą deizmu jest nieingerowanie czarodzieja w świat - to drugi kanon po tym, że czarodziej jest zeroosobowy. Jak każdy bełkotliwy mędtek możesz wypocić swoje wypociny, ale - ale mnie zdziwko .ebło! - ciągle nie wniosło to nic do dorobku poznawczego ludzkości o świecie rzeczywistym.
Z bogami czy bez.
Wszystkie religie , to fikcja .
Religie to rzeczywistość. Bardzo krwawa i bolesna.
Ich mitologie to fikcja
Grzrgorz Braun w rozmowie z Karolem Fijałkowskim. To by było naprawdę mocne.
@PhilNicholasPeter Braun jest pospolitym demagogiem. Nie przystąpi do takiej dysputy.
jeden z tekstów Brauna: "Otóż jeśli komuś się zdaje, że bez błogosławieństwa Bożego można ujść z życiem i jeszcze wielką Polskę zbudować, to się myli. Nie można wielkiej Polski zbudować po świecku, ludzkimi siłami."
Nie widzę tu miejsca na jakąkolwiek dyskusję xD
Karol nie ma żadnych szans.
@@FireMarekPL1 😂😂😂Dyskusja z Braunem nie ma sensu. On jest niereformowalny.
@@B1365A Prezentuje wyższy poziom intelektualny niż każdy polityk w Sejmie.
Pomiędzy bodźcem a reakcją istnieje moment na wolność. Myśli napływające z podświadomości podlegają kontroli świadomej części ego. Trzeba być bardzo uważnym by je wychwycić i zmienić wyuczony wzór ale jest to możliwe i znów oddaje władzę w nasze ręce.
Śląsk Wrocław nie spadnie!!!
KK a relatywizm? Przykład. Kilkaset lat temu KK uważał za konieczne i uzasadnione nawracanie heretyków mieczem (noc św. Bartłomieja - pogrom hugenotów). Obecnie staje się ekumeniczny.
Nawet Duda uczy się całe życie... a co dopiero KRK?!
@@Astrotaur KRK ma wyjątkową zdolność dostosowywania się do otoczenia, przetrwania i gromadzenia majątku (jedyne co bezdyskusyjnie mu się udało, reszta postulatów i idei.... każy widzi jak jest).
Wszystko istnieje po to, żeby odnalazło swoją pełną, ostateczną formę. Wszystko do tego dąży. W chrześcijaństwie gwarantuje to miejsce do którego się wybierasz, a w innych wierzeniach daje to droga.
W taki, czy inny sposób wszystko dąży też do pewnego rodzaju jedności z czymś. Chrześcijanie w pewien sposób ze swoim bogiem, a inni wyznawcy ze swoim, a znowu inni dążą do jedności z jakiegoś rodzaju absolutem. Nawet ateiści dążą do najbardziej spójnej i harmonijnej wersji siebie samego.
Oczywiście w każdym z wymienionych przypadków można do niczego nie dążyć i pozostawać bezrefleksyjnym. Można pozostawić wszystko przypadkowi i chaosowi. Każda z istniejących filozofii i wiar zakłada taką możliwość. Każda z istniejących filozofii i wiar jednak też inaczej podchodzi do konsekwencji 'Niedbania' o tą jedność z czymś wyższym, choćby to była tylko jedność i stałość z samym sobą. W chrześcijaństwie niedbanie o swoje "życie wieczne" prowadzi do potępienia i piekła. W buddyzmie do niekończącej się pętli cierpienia i reinkarnacji. W różnych innych filozofiach również jest pokazane, że pewnego rodzaju niedbałość o swoje życie prowadzi do różnych cierpień.
Karol mówił raz, że to wygląda tak, jakby ludzie szukali sposobu, jak przetrwać, a nie prawdy objawionej. Po części tak pewnie jest, ale można w dalszym ciągu przetrwać w sposób dający satysfakcję i brak niekorzystnych konsekwencji, albo można przetrwać będąc pod naporem i ostrzałem różnych niechcianych doświadczeń, których można by było uniknąć na pewne sposoby, które są często oferowane przez te, czy inne filozofie i wiary.
Oczywiście można podjąć taką próbę radzenia sobie z rzeczywistością po swojemu; generalnie jednak chodzi o to, że wszystkie drogi prowadzą do jakiejś chęci uzyskania satysfakcjonującej jedności chociażby z samym sobą, a w bardziej rozbudowanych formach ze światem, wszechświatem, Bogiem, lub absolutem. Jest to coś wspólnego w stosunku do wszystkich i wszystkiego.
Chrześcijanie uważają, że to właśnie tędy droga, a buddyści, że to tamtędy, a ktoś inny, że jeszcze w innym kierunku. Ale która droga jest tą właściwą ? Jeśli rzeczywiście Karol kieruje się pragmatycznym podejściem, to wynikałoby z tego, że każda droga jest w pewien sposób odpowiednia, bo każda według swoich założeń ma prowadzić do jedności z tym w co się wierzy lub wyznaje. W tym przypadku nie chodzi już tyle o dowód, a to, że sami możecie zaobserwować, że każda ścieżka, którą obierzecie prowadzi do wewnętrznej satysfakcji, jeśli jest wybrana świadomie i pod wpływem swoich najsłuszniejszych odczuć i przemyśleń.
@@B1365A Chyba to nie do mnie miało być 😅
@azscn8192 "Wszystko istnieje po to, żeby odnalazło swoją pełną, ostateczną formę" To dogmat religijny, czy postulat filozoficzny? A może teoria (udowodniona hipoteza)?
@B1365A A masz takie odczucie, że to jedno z tych ? Cóż według mnie tak właśnie jest i to jest coś co można zauważyć we wszystkim; to dążenie do jakiejś ostatecznej formy, idealnej Jedności z czymś wyższym transcendentnie lub ideologicznie. A to w co ludzie wierzą, to tylko to, co uważają za najsłuszniejsze w ich najlepszym rozumieniu i odczuciu, co doprowadzi ich do tej najdoskonalszej w ich odczuciu formy i Jedności.
@@azscn8192 Mamy odmienne postrzeganie rzeczywistości. W moim obrazie rzeczywistości dominują dysonans, brak logiki, przypadkowość "ruchy Browna"i "ironia losu". Nieakceptuję w pełni czegoś wyższego transcendentnie lub ideologicznie (już w przedszkolu prowadzonym przez zakonnice mówiono mi o świętej panience ale pewnie przesadzono z indoktrynacją i objawienie mnie ominęło) Tak jak Karol Fijałkowski nie odczuwam potrzeby posiadania go i/lub dążenia do niego za wszelką cenę, oraz potrzeby rozstrzygania każdej kwestii (niech mnie wyręczy AI). W sumie jest mi to obojętne. Tym nie mniej pozdrawiam.😇
a co bierzesz? daj pół....
jeżeli, Panie Karolu, obrzucę Cię wyzwiskami i pobiję to nie widzę podstaw do tego, byś żądał ukarania mnie, by ktokolwiek tego żądał - bo ja zrobiłem, co musiałem i nie widzę powodów do odczuwania wyrzutów sumienia, bo ja nie mam wolnej woli, by wybierać
Moralnie Cię Karol nie potępi, jedynie zbanuje, też bez wyrzutów sumienia. 😂
@piotrjerzypierwszy Policja i sąd go wyręczą.😇
@
raczej nie, nie masz zadnych podstaw, by tak twierdzić
bełkoczesz byle co! Karol w odpowiedzi na twoją agresję może ci wpierdzielić jak kozie za obierki, bo zrobi co będzie musiał bez udziału wolnej woli.
Czy tam policjant i sędzia...