Super odcinek i super książki 😘 Bardzo lubię czytać książki i dlatego chętnie oglądam filmiki książkowe i zawsze można się zainspirować😘 Pozdrawiam Cię Kochana bardzo cieplutko i dużo zdrówka dla Ciebie i całej rodzinki 😘😘😘😘😘😘❤❤❤❤❤❤
O nie, dwie z tych książek są w moich planach na 2024, w tym Rosa Montero w oryginale :( Może dam im szansę mimo wszystko, bo są dość krótkie. Jak zwykle miło się Ciebie słucha, masz przyjemny głos, Twoje opinie są bardzo wyważone, a spostrzeżenia trafne. Pozdrawiam serdecznie.
Trzymam kciuki, żeby Twoje spotkania z tymi tytułami były bardziej udane! Montero się wielu czytelnikom podoba, więc ja tu nie jestem jakąś ostateczną wyrocznią 😅 bardzo dziękuję za przemiły komentarz i pozdrawiam serdecznie ❤️
Ojejku, zakończenie "Muchomorów w cukrze" też mnie potwornie zawiodło, jest jak pisane na kolanie! Uwielbiam to, jak merytorycznie wypowiadasz się również o swoich książkowych zawodach 🥰
Hej, Edziu miła! Za bardzo nie podyskutuję o omawianych książkach, bo czytałam tylko Pilcha, ale z przyjemnością wysłuchałam tego podsumowania! Pamiętam Twoje wrażenia z lektury z poprzednich filmów, a że ufam Twemu gustowi, nie zdecydowałam się po sięgnięcie po żadną z nich. Co do Pilcha, którego, nawiasem mówiąc, uwielbiam, przesadził w tej powieści z pilchowszczyzną. Trafnie to podsumowałaś! Za dużo Pilcha w Pilchu, jak już, zdaje się, kiedyś pisałam! Nie zachęcam nikogo do rozpoczynania swojej przygody z autorem od tej książki, bo można się zrazić. Dużo się teraz wydaje koreańskiej literatury. Chyba taka moda. Niestety nie są to zazwyczaj literackie wyżyny... Ściskam Cię, oraz życzę wszystkim dobrego nowego tygodnia!
Hej, kochana! Swoją przygodę z Pilchem będę kontynuować, bo Pod Mocnym Aniołem mi się bardzo podobała. Mam jeszcze kilka jego książek na półkach, zastanawiam się, po co powinnam sięgnąć w następnej kolejności.. Z literaturą koreańską na razie się jeszcze nie pokochałam, ale dostałam od wydawnictwa najnowszą powieść Han Kang, może tutaj znajdę coś dla siebie. Ściskam Cię mocno, dobrego tygodnia!
Witam. Co do Pilcha to mamy bardzo podobne opinie. 😊 A z kolei co do pani Bondy, to przeczytałem jej jedną książkę, "Florystkę" i moim zdaniem- wystarczy. Bardzo fajnie uargumentowane opinie. Pozdrawiam serdecznie.
Heartstopper mi się podobał i sama się sobie dziwię 😄 nie czytuję ani YA ani tym bardziej komiksów, ten jednak przypadł mi do gustu - ciepła historia i ładna kreska. Innych pozycji nie czytałam. Pozdrawiam
Hej. Żadnej z tych książek nie mam, ani nie były nawet na moim radarze więc super, cieszę się 😂. Ale słuchając Twoich wrażeń z lektury "Georgi" przypomniały mi się moje podczas męczenia "Fridy". Autorką jest Barabara Mujica, jest to fabularyzowaza biografia Fridy pisana z perspektywy jej siostry. Straszne to byli dla mnie. Tendencyjne, krzywdzące, męczące, styl też słaby...Także nie polecam. Co prawda czytałam to 2 lata temu ale di tej pory pamiętam jak się męczyłam. W tym roku totalnie rozczarował mnie "Babel" R. Kuang, "Zatoką Francuza" Daphne du Maurier, w sumie też polecane na booktubie "Haeven" oraz "Głod" Knuta Hamsuna- tu też byłam nastawiona na coś fenomenalnego a okazało się totalnie nie moje. Pozdrawiam i buziaki ślę jak zawsze
Słyszałam dużo negatywnych opinii ma temat tej książki o Fridzie, więc ją omijam. Natomiast Zatoka Francuza i Głód Hamsuna są na moim tbrze, więc sprawdzę, czy do mnie trafią bardziej. Co Ci się tak nie podobało w nich?
@@literatunek Zatoka Francuza to jak dla mnie naiwna, głupiutka historia. A główna bohaterka, uciekająca nocą do Francuza, a w ciągu dnia udająca chorą przed swoją służbą i odsypiająca (btw swojego dzieciaka do miała totalnie w nosie 😅) no cóż, jest po prostu głupia. A przyzwyczaiłam się że historie Daphne du Maurier oferują "coś wiecej". Natomiast o "Głodzie" słyszałam takie opinie, że fenomenalna, rewelacyjna etc więc nastawiłam się na wybitne dzięło, a go nie dostałam. Za to dostałam ultra irytującego bohatera. Nie mam tak że muszę lubic bohaterów książek, absolutnie. Ale on jest najbardziej wkur******* bohaterem wszechczasow 🤣. Nie do zniesienia. Ale mogę polecić książkę o bardzo podobnej tematyce, która mi podobała się znacznie bardziej (mimo że bohater też irytujący 😉) tj "Wiwat aspidistra" Georga Orwella.
Z książek o których opowiadasz czytałam tylko Georgia. I to niesamowite, bo mam wrażenie, że mówisz o zupełnie innej książce. Co oznacza, że każda z nas zupełnie inaczej odbiera słowo pisane. Mnie ta książka się podobała. Pozdrawiam słonecznie:)))
Zbijam piątkę w kwestii "Turystki" bo i u mnie wylądowała w najgorszych książkach poprzedniego roku. Grady to Grady, może "Ostatnie ocalałe" nie są najlepsze w jego dorobu, ale ja tam jestem mało obiektywna bo lubię to co robi w książkach - w satyryczny sposób przedstawia zjawiska horrorowe z tych wszystkich produkcji klasy B i niższych. Co do "Nikt nie odpisuje" zaskoczyłaś mnie - nie sądziłam, że tak książka znajdzie się w tym zestawieniu. U mnie akurat trafiła do topki i nie wiem co mnie ominęło, muszę przejrzeć wszystkie poprzednie filmy, bo mało ostatnio oglądałam YT 🙌🏻 Teraz zbieramy najlepsze i najgorsze 2024 - oby tych najlepszych było duuuużo, a najgorszych najlepiej wcale 😂
Ciekawe podsumowanie - będę omijać. I prawdopodobnie sięgnę po pierwszym w życiu audiobook Bondy. Ciekawe, czy p. Bonda jest pomocna przy pracach domowych? 😉 Co do tej książki o terapii, czy znasz książki Yalloma? To terapeuta amerykański. Pisze książki na podstawie swoich doświadczeń zawodowych. Pióro ma niezłe i - co w tym wypadku nawet ważniejsze - fachowcem jest świetnym. Miło się oglądało. Twoja krytyka jest konstruktywna, więc nikt nie powinien się czuć obrażony.
Niektóre z książek, o których mówiłam, spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem, więc nie chcę być tutaj ostateczną wyrocznią 🙈 O Yallomie słyszałam, mam nawet coś na półce, ale nigdy nic nie czytałam. Dzięki za przypomnienie o nim!
Oj tak, bardzo dobre czasopismo! Jestem studentką UAMu, obecnie właśnie na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej, więc nie mogła mnie ominąć znajomość Przestrzenii Teorii:)
"Ta nieznośna myśl..." była faktycznie nieznośna 😅😂 żarcik-kosmonaucik A tak na serio: prawdopodobnie nie zrozumiałam ukrytego konceptu tej książki, niemniej dla mnie też była ogromnym rozczarowaniem! Bo tytuł zadziałał trochę jak clickbait. 😂 "Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki" - dziwny był dla mnie koncept współuczestniczenia w czyjejś terapii w formie "słuchacza", często czułam się niekomfortowo, a wręcz jak intruz 😂 Na końcu książki brakowało mi wyraźnego kontrapunktu, jakiegoś podsumowania, ale podobno zmagania autorki mają być kontynuowane w kolejnej części, więc to pewnie dlatego... Wątpię, żebym sięgnęła po kontynuację. :)
O, nie wiedziałam, że ma być kontynuacja! Też raczej nie sięgnę, mnie w ogóle zastanawia, jak ten proces nagrywania i spisywania sesji wpłynął na proces terapeutyczny, bo jakoś na pewno 🤔
Na szczęście mogę być absolutnie szczera: żadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie czytałam :) To oznacza, że nic i nikt mnie do nich nie przekonywał. Słyszałam tylko o ostatniej książce "Nikt nie odpisuje" i w tamtym źródle była ona chwalona. Jednakże nie czytając nie mogę się odnieść. Poruszyłaś tu jednak w przypadku jednej pisarki (wiemy której) ważną kwestię, czyli częstego wydawania książek, "pisania na czas" jak to nazywam. Ja ten problem też widzę. Będąc zapaloną czytelniczką całe życie czytam że, np. Bułhakow pisał "Mistrza i Małgorzatę" 12 lat, bo tyle trwało nanoszenie poprawek, Tołstoj pisał "Annę Kareninę" "zaledwie" 4 lata, a tu na rynku mamy pisarzy których nowości pojawiają się co chwilę. Czy taka książka, pisana pod presją czasu, może być dobra? Jeśli ma się talent Hemingwaya pewnie tak, ale ilu go ma? Na koniec brawa za odwagę, bo możesz się komuś narazić, ale rób swoje. Pozdrawiam!
Zjawisko, o którym Pani pisze, chyba szczególnie łatwo jest zaobserwować w przypadku polskich kryminałów. Czasami zastanawiam się, czy ci najszybsi autorzy rzeczywiście piszą swoje książki sami 😅
"Nie mam ochoty żyć..." - przy lekturze tej książki czułam się niekomfortowo, bo mam wrażenie, że czytałam coś zbyt osobistego, zbyt realnego. Jasne, istnieją też dzienniki, ale jednak fakt, że to był zapis nagrywanych rozmów i samo to, że terapia nie za wiele pomogła... Wracanie do punktów wyjścia w kółko i w kółko. I tak, w terapii tak to jest, ale ta kobieta faktycznie została tak naprawdę pozostawiona sama sobie. Poszukałabym innego specjalisty, bo tutaj nie było między nimi żadnej relacji, ani żadnych postępów. Również ucieszył mnie wpis od terapeuty, ale taki trochę przybijający.
O, czyli jeszcze mi się udaje czasami zaskoczyć 😂 jak książki się uleżą, to czasami i opinia o nich staje się bardziej konkretna i zdecydowana, w jedną albo drugą stronę, na pewno to znasz. Tak miałam np z "Tą żalosną myślą..." - tuż po przeczytaniu nie byłam pewna, co o niej sądzę, dopiero później mi się to ułożyło w głowie. Ale też mój rok był naprawdę bardzo dobry jakościowo, więc nawet te najgorsze książki w większości nie są jakimiś gniotami w mojej opinii
Przeczytałam naprawdę dużo książek w 2023, nawet ich nie policzyłam, ale tylko jedna mnie zawiodła- "Archipelag Lewiatana". Najgorsza nie była, ale słaba. Z Twoich złych czytelniczych wyborów słyszałam oczywiście o "", "Muchomorach w cukrze", Portrecie młodej Wenecjanki "- J. Pilcha czy "Heartstoppe" - A. Osman.Wiem, że ostatnio literatura koreańska święci triumfy na polskim rynku wydawniczym, jest jej sporo, więc w ilość nie przekłada się na jakość. Moja przyjaciółka zaczytuje się w koreańskich książkach i filmach, ja przeczytałam dwie: "Pachinko"Lee Min JIm i "Piekarnia czarodzieja"Gu Byeong Mo i to na razie wystarczy. Nie rozumiem, dlaczego ktoś ma Cię hejtować. To Twoje wybory i przecież można się pięknie różnić. Z drugiej strony wrażenia z lektury są często tak ulotne, zależą od tylu czynników, czasem niezależnych od wartości książki , że trzeba książkę odłożyć, by wrócić do niej w sprzyjających warunkach .Nigdy nie zrobiłam DNF, choć teraz "Zaufanie" H. Diaz może być tą pierwszą. Utknęłam na 44%, ale dzisiaj wieczorem po nią sięgnę. Nabrałam ochoty na zmierzenie się z tą biznesową prozą.Samych przepięknych książek życzę, by w tym roku żadna nie zawiodła.
I do takiej samoświadomości w czytelniczych wyborach dążę, żeby rozczarowania były kroplą w morzu. Zbliżam się do tego małymi kroczkami, bo też jestem teraz na takim etapie, że mój gust wciąż się zmienia, nadal siebie jako czytelniczkę odkrywam, więc te poszukiwania muszą być czasem okupione również niewypałami:) z literaturą koreańską jak dotąd mam duzo mniej pozytywnych doswiadczeń niz chociazby z japońską czy chińską, chociaż jeszcze chcę ją trochę poeksplorować. Pachinko jest na mojej liście do przeczytania. Cieszę się, że miała Pani taki dobry rok i oby ten również taki był! Pozdrowienia
Super odcinek i super książki 😘
Bardzo lubię czytać książki i dlatego chętnie oglądam filmiki książkowe i zawsze można się zainspirować😘
Pozdrawiam Cię Kochana bardzo cieplutko i dużo zdrówka dla Ciebie i całej rodzinki 😘😘😘😘😘😘❤❤❤❤❤❤
Dziś mi się śniło, że Tajfuny do mnie pisały na instagramie z pytaniem, dlaczego nie podoba mi się żadna ich książka 😂😂
😂
Hahahah no i dlaczego, Kin? Dlaczego? 😭
🤣🤣🤣
o, najgorzej :D
O nie, dwie z tych książek są w moich planach na 2024, w tym Rosa Montero w oryginale :( Może dam im szansę mimo wszystko, bo są dość krótkie. Jak zwykle miło się Ciebie słucha, masz przyjemny głos, Twoje opinie są bardzo wyważone, a spostrzeżenia trafne. Pozdrawiam serdecznie.
Trzymam kciuki, żeby Twoje spotkania z tymi tytułami były bardziej udane! Montero się wielu czytelnikom podoba, więc ja tu nie jestem jakąś ostateczną wyrocznią 😅 bardzo dziękuję za przemiły komentarz i pozdrawiam serdecznie ❤️
Ojejku, zakończenie "Muchomorów w cukrze" też mnie potwornie zawiodło, jest jak pisane na kolanie!
Uwielbiam to, jak merytorycznie wypowiadasz się również o swoich książkowych zawodach 🥰
Hej, Edziu miła! Za bardzo nie podyskutuję o omawianych książkach, bo czytałam tylko Pilcha, ale z przyjemnością wysłuchałam tego podsumowania! Pamiętam Twoje wrażenia z lektury z poprzednich filmów, a że ufam Twemu gustowi, nie zdecydowałam się po sięgnięcie po żadną z nich.
Co do Pilcha, którego, nawiasem mówiąc, uwielbiam, przesadził w tej powieści z pilchowszczyzną. Trafnie to podsumowałaś! Za dużo Pilcha w Pilchu, jak już, zdaje się, kiedyś pisałam! Nie zachęcam nikogo do rozpoczynania swojej przygody z autorem od tej książki, bo można się zrazić.
Dużo się teraz wydaje koreańskiej literatury. Chyba taka moda. Niestety nie są to zazwyczaj literackie wyżyny...
Ściskam Cię, oraz życzę wszystkim dobrego nowego tygodnia!
Hej, kochana! Swoją przygodę z Pilchem będę kontynuować, bo Pod Mocnym Aniołem mi się bardzo podobała. Mam jeszcze kilka jego książek na półkach, zastanawiam się, po co powinnam sięgnąć w następnej kolejności.. Z literaturą koreańską na razie się jeszcze nie pokochałam, ale dostałam od wydawnictwa najnowszą powieść Han Kang, może tutaj znajdę coś dla siebie. Ściskam Cię mocno, dobrego tygodnia!
Witam. Co do Pilcha to mamy bardzo podobne opinie. 😊 A z kolei co do pani Bondy, to przeczytałem jej jedną książkę, "Florystkę" i moim zdaniem- wystarczy. Bardzo fajnie uargumentowane opinie. Pozdrawiam serdecznie.
Ja Florystkę lubię, dobrze się na niej bawiłam. Ale kryminały raczej nie są moim pierwszym wyborem:) dziękuję bardzo i pozdrowienia!
Zgadzam się co do Muchomorów i Heartstoppera
Heartstopper mi się podobał i sama się sobie dziwię 😄 nie czytuję ani YA ani tym bardziej komiksów, ten jednak przypadł mi do gustu - ciepła historia i ładna kreska. Innych pozycji nie czytałam. Pozdrawiam
No to super, że znalazł w Tobie odpowiednią odbiorczynię i że dobrze się przy tej lekturze bawiłaś!
Hej. Żadnej z tych książek nie mam, ani nie były nawet na moim radarze więc super, cieszę się 😂. Ale słuchając Twoich wrażeń z lektury "Georgi" przypomniały mi się moje podczas męczenia "Fridy". Autorką jest Barabara Mujica, jest to fabularyzowaza biografia Fridy pisana z perspektywy jej siostry. Straszne to byli dla mnie. Tendencyjne, krzywdzące, męczące, styl też słaby...Także nie polecam. Co prawda czytałam to 2 lata temu ale di tej pory pamiętam jak się męczyłam. W tym roku totalnie rozczarował mnie "Babel" R. Kuang, "Zatoką Francuza" Daphne du Maurier, w sumie też polecane na booktubie "Haeven" oraz "Głod" Knuta Hamsuna- tu też byłam nastawiona na coś fenomenalnego a okazało się totalnie nie moje. Pozdrawiam i buziaki ślę jak zawsze
Słyszałam dużo negatywnych opinii ma temat tej książki o Fridzie, więc ją omijam. Natomiast Zatoka Francuza i Głód Hamsuna są na moim tbrze, więc sprawdzę, czy do mnie trafią bardziej. Co Ci się tak nie podobało w nich?
@@literatunek Zatoka Francuza to jak dla mnie naiwna, głupiutka historia. A główna bohaterka, uciekająca nocą do Francuza, a w ciągu dnia udająca chorą przed swoją służbą i odsypiająca (btw swojego dzieciaka do miała totalnie w nosie 😅) no cóż, jest po prostu głupia. A przyzwyczaiłam się że historie Daphne du Maurier oferują "coś wiecej". Natomiast o "Głodzie" słyszałam takie opinie, że fenomenalna, rewelacyjna etc więc nastawiłam się na wybitne dzięło, a go nie dostałam. Za to dostałam ultra irytującego bohatera. Nie mam tak że muszę lubic bohaterów książek, absolutnie. Ale on jest najbardziej wkur******* bohaterem wszechczasow 🤣. Nie do zniesienia. Ale mogę polecić książkę o bardzo podobnej tematyce, która mi podobała się znacznie bardziej (mimo że bohater też irytujący 😉) tj "Wiwat aspidistra" Georga Orwella.
Z książek o których opowiadasz czytałam tylko Georgia. I to niesamowite, bo mam wrażenie, że mówisz o zupełnie innej książce. Co oznacza, że każda z nas zupełnie inaczej odbiera słowo pisane. Mnie ta książka się podobała. Pozdrawiam słonecznie:)))
No proszę! Cieszę się, że Tobie przypadła do gustu 😊 pozdrowienia!
Zbijam piątkę w kwestii "Turystki" bo i u mnie wylądowała w najgorszych książkach poprzedniego roku.
Grady to Grady, może "Ostatnie ocalałe" nie są najlepsze w jego dorobu, ale ja tam jestem mało obiektywna bo lubię to co robi w książkach - w satyryczny sposób przedstawia zjawiska horrorowe z tych wszystkich produkcji klasy B i niższych.
Co do "Nikt nie odpisuje" zaskoczyłaś mnie - nie sądziłam, że tak książka znajdzie się w tym zestawieniu. U mnie akurat trafiła do topki i nie wiem co mnie ominęło, muszę przejrzeć wszystkie poprzednie filmy, bo mało ostatnio oglądałam YT 🙌🏻
Teraz zbieramy najlepsze i najgorsze 2024 - oby tych najlepszych było duuuużo, a najgorszych najlepiej wcale 😂
Dołączam do fanek "Nikt nie odpisuje "😃
No właśnie, kurczę, może to satyryczne odczytanie "Final girls" jest odpowiednim 🤔 sieczkę z mózgu mi ta książka zrobiła 😅
Ciekawe podsumowanie - będę omijać. I prawdopodobnie sięgnę po pierwszym w życiu audiobook Bondy. Ciekawe, czy p. Bonda jest pomocna przy pracach domowych? 😉
Co do tej książki o terapii, czy znasz książki Yalloma? To terapeuta amerykański. Pisze książki na podstawie swoich doświadczeń zawodowych. Pióro ma niezłe i - co w tym wypadku nawet ważniejsze - fachowcem jest świetnym.
Miło się oglądało. Twoja krytyka jest konstruktywna, więc nikt nie powinien się czuć obrażony.
Niektóre z książek, o których mówiłam, spotykają się z bardzo pozytywnym odbiorem, więc nie chcę być tutaj ostateczną wyrocznią 🙈 O Yallomie słyszałam, mam nawet coś na półce, ale nigdy nic nie czytałam. Dzięki za przypomnienie o nim!
Miałam bardzo podobne odczucia co do "Heartstopper", jako historia jest ok, ale nie wywołała we mnie kompletnie żadnych emocji...
Właśnie pamiętam, że do Ciebie też ten komiks nie trafił. Jesteśmy w zdecydowanej mniejszości 😅
Miniaturka słodka ❤
Moja rekomendacja to Przestrzenie Teorii wydawnictwa naukowego UAM. Rozważania na temat literaturoznawstwa - polecam.:)
Oj tak, bardzo dobre czasopismo! Jestem studentką UAMu, obecnie właśnie na Wydziale Filologii Polskiej i Klasycznej, więc nie mogła mnie ominąć znajomość Przestrzenii Teorii:)
@@literatunek Myśląc o filologii Polskiej, nie wyobrażam sobie lepszego wyboru niż ten!:) Pozdrawiam.:)
Hmmm, szkoda tej książki Pilcha, bo wątek by mnie interesował. Może spróbuję zrobić podejście... kiedyś.
Jest krótka, więc warto spróbować:)
"Ta nieznośna myśl..." była faktycznie nieznośna 😅😂 żarcik-kosmonaucik
A tak na serio: prawdopodobnie nie zrozumiałam ukrytego konceptu tej książki, niemniej dla mnie też była ogromnym rozczarowaniem! Bo tytuł zadziałał trochę jak clickbait. 😂
"Nie mam ochoty żyć, ale za bardzo lubię tteokbokki" - dziwny był dla mnie koncept współuczestniczenia w czyjejś terapii w formie "słuchacza", często czułam się niekomfortowo, a wręcz jak intruz 😂 Na końcu książki brakowało mi wyraźnego kontrapunktu, jakiegoś podsumowania, ale podobno zmagania autorki mają być kontynuowane w kolejnej części, więc to pewnie dlatego... Wątpię, żebym sięgnęła po kontynuację. :)
O, nie wiedziałam, że ma być kontynuacja! Też raczej nie sięgnę, mnie w ogóle zastanawia, jak ten proces nagrywania i spisywania sesji wpłynął na proces terapeutyczny, bo jakoś na pewno 🤔
Na szczęście mogę być absolutnie szczera: żadnej z wymienionych przez Ciebie książek nie czytałam :) To oznacza, że nic i nikt mnie do nich nie przekonywał. Słyszałam tylko o ostatniej książce "Nikt nie odpisuje" i w tamtym źródle była ona chwalona. Jednakże nie czytając nie mogę się odnieść. Poruszyłaś tu jednak w przypadku jednej pisarki (wiemy której) ważną kwestię, czyli częstego wydawania książek, "pisania na czas" jak to nazywam. Ja ten problem też widzę. Będąc zapaloną czytelniczką całe życie czytam że, np. Bułhakow pisał "Mistrza i Małgorzatę" 12 lat, bo tyle trwało nanoszenie poprawek, Tołstoj pisał "Annę Kareninę" "zaledwie" 4 lata, a tu na rynku mamy pisarzy których nowości pojawiają się co chwilę. Czy taka książka, pisana pod presją czasu, może być dobra? Jeśli ma się talent Hemingwaya pewnie tak, ale ilu go ma? Na koniec brawa za odwagę, bo możesz się komuś narazić, ale rób swoje. Pozdrawiam!
Zjawisko, o którym Pani pisze, chyba szczególnie łatwo jest zaobserwować w przypadku polskich kryminałów. Czasami zastanawiam się, czy ci najszybsi autorzy rzeczywiście piszą swoje książki sami 😅
"Nie mam ochoty żyć..." - przy lekturze tej książki czułam się niekomfortowo, bo mam wrażenie, że czytałam coś zbyt osobistego, zbyt realnego. Jasne, istnieją też dzienniki, ale jednak fakt, że to był zapis nagrywanych rozmów i samo to, że terapia nie za wiele pomogła... Wracanie do punktów wyjścia w kółko i w kółko. I tak, w terapii tak to jest, ale ta kobieta faktycznie została tak naprawdę pozostawiona sama sobie. Poszukałabym innego specjalisty, bo tutaj nie było między nimi żadnej relacji, ani żadnych postępów. Również ucieszył mnie wpis od terapeuty, ale taki trochę przybijający.
Czyli nasze wrażenia są podobne. Mam nadzieję, że autorka znalazła odpowiednią i efektywną pomoc..
E ♥♥♥
🧡🧡🧡
Uwielbiam komentarze "napisz lepszą" 😂
Pamiętaj, można oceniać teksty kultury tylko, jeśli sama umiesz stworzyć lepsze i to udowodnisz. Naczelna zasada 🤓
Chyba pierwszy raz slysze, że ktos nie jest zachwycony Heartstopperem 😉
Ja też nie polubiłam i to bardzo ;)
Rzeczywiście to dość niepopularna opinia
W sumie wielu książek się tu nie spodziewałam 😳 Pamiętam, że wypowiadałaś się o nich dość krytycznie, ale nie spodziewałam się, że aż tak 😂
O, czyli jeszcze mi się udaje czasami zaskoczyć 😂 jak książki się uleżą, to czasami i opinia o nich staje się bardziej konkretna i zdecydowana, w jedną albo drugą stronę, na pewno to znasz. Tak miałam np z "Tą żalosną myślą..." - tuż po przeczytaniu nie byłam pewna, co o niej sądzę, dopiero później mi się to ułożyło w głowie. Ale też mój rok był naprawdę bardzo dobry jakościowo, więc nawet te najgorsze książki w większości nie są jakimiś gniotami w mojej opinii
Przeczytałam naprawdę dużo książek w 2023, nawet ich nie policzyłam, ale tylko jedna mnie zawiodła- "Archipelag Lewiatana". Najgorsza nie była, ale słaba. Z Twoich złych czytelniczych wyborów słyszałam oczywiście o "", "Muchomorach w cukrze", Portrecie młodej Wenecjanki "- J. Pilcha czy "Heartstoppe" - A. Osman.Wiem, że ostatnio literatura koreańska święci triumfy na polskim rynku wydawniczym, jest jej sporo, więc w ilość nie przekłada się na jakość. Moja przyjaciółka zaczytuje się w koreańskich książkach i filmach, ja przeczytałam dwie: "Pachinko"Lee Min JIm i "Piekarnia czarodzieja"Gu Byeong Mo i to na razie wystarczy. Nie rozumiem, dlaczego ktoś ma Cię hejtować. To Twoje wybory i przecież można się pięknie różnić. Z drugiej strony wrażenia z lektury są często tak ulotne, zależą od tylu czynników, czasem niezależnych od wartości książki , że trzeba książkę odłożyć, by wrócić do niej w sprzyjających warunkach .Nigdy nie zrobiłam DNF, choć teraz "Zaufanie" H. Diaz może być tą pierwszą. Utknęłam na 44%, ale dzisiaj wieczorem po nią sięgnę. Nabrałam ochoty na zmierzenie się z tą biznesową prozą.Samych przepięknych książek życzę, by w tym roku żadna nie zawiodła.
I do takiej samoświadomości w czytelniczych wyborach dążę, żeby rozczarowania były kroplą w morzu. Zbliżam się do tego małymi kroczkami, bo też jestem teraz na takim etapie, że mój gust wciąż się zmienia, nadal siebie jako czytelniczkę odkrywam, więc te poszukiwania muszą być czasem okupione również niewypałami:) z literaturą koreańską jak dotąd mam duzo mniej pozytywnych doswiadczeń niz chociazby z japońską czy chińską, chociaż jeszcze chcę ją trochę poeksplorować. Pachinko jest na mojej liście do przeczytania. Cieszę się, że miała Pani taki dobry rok i oby ten również taki był! Pozdrowienia