Jako ktoś, kto przeszedł BG i BG2 wielokrotnie, muszę powiedzieć, że odkryłeś typowy OP build na początek gry, ja najczęściej suguruje jeszcze jednego tanka(prawdopodobnie nadałby się tutaj inkwizytor z rozproszeniem magii albo kawaler z insta leczeniem) z przodu, który może zbierać bęcki. W ten sposób można skontrować przeciwnych łuczników. Z błędów w materiale : czar ochrona przed pociskami chroni jedynie przed niemagicznymi pociskami, wystarczą strzały +1/+2, żeby móc nadal atakować maga, tak samo potwory z dodatku nie są odporne na ataki dystansowe a jedynie na niemagiczne ataki, więc tutaj znowu trzeba używać strzał +1/+2
@@dejv5539 No, jakiś facet na forach Beamdoga pobił Legacy / SCS / Ascension (bardzo trudne mody) Totemicznym Druidem (15) -> Wojownikiem bez umierania ani razu. Tak poza tym to typowy Wojownik/Mag czy Berserker->Mag da radę pewnie, jak zwykle.
Gram w Baldura pierwszy raz w życiu. Jestem już w piątym rozdziale i mam przegrane ok pięćdziesiąt godzin gry i bawię się świetnie mimo, że ta gra powstała jeszcze w latach dziewięćdzisiątych.
Kocham Baldura, szczerze to jakiś miesiąc temu zrobiłem sobie drużynę 6 łuczników właśnie, ale nie jest to psucie gry, bo nie jest wcale tak łatwo, oczywiście na ciężkim poziomie, otwieranie drzwi, skrzynek, rozbrajanie pułapek, leczenie się i cała inna masa rzeczy. Ja w Baldura zawsze gram dla klimatu :)
Mamy inne wspaniałości w Baldur's Gate-a. -To jak potężny jest wszelki Crowd Control wszelkie uśpienia, horrory - pojedyncze zaklęcie potrafi wygrać całe starcie(w dwójce mamy zaklęcie chaos na 6 poziomie zaklęć, rzut obronny z modyfikatorem -4 albo zamęt), -Combo lustrzane odbicia i kamienne skóry powodujące że magowie/wojownicy są najtwardzszą klasą do zabicia. -To jak potężne w jedynce są pułapki.(kilka starczy na dowolnego bossa) - I na sam koniec mój ulubiony smaczek 5 poziom magi tajemnej. Polimorfowanie siebie. Forma galarety musztardowej. I jej skromne 100%(słownie STO PROCENT) odporności na magie. Można było użyć tego zaklęcia, zaatakować dowolnie silnego maga, zaczekać aż wystrzela zaklęcia, i tam zabić jakąś siekierą. -Jeśli chodzi o twoją strategie z łucznikami. Owszem w oryginalnej grze nie było podklas. Nie oznacza to jednak że to co zaprezentowałeś nie było najpotężniejszą strategią. W oryginalnym BG zaklęcia przywołania przywoływały ze 2-3 razy więcej poczwar, i nie istniał limit na maksymalną ilość przywołańców, co powodowało że twoja wspaniała drużyna przywoływała całą hordy mięsa armatniego a twoi łucznicy spokojnie ich sobie rozstrzeliwali. PS.: łucznik potrafi się kryć w cieniu , więc możesz się zakraść do postaci walczących na dystans żeby zmieniły broń na taką do walki wręcz
Podstawowa rzecz jest taka, że BG:EE wprowadził podklasy, których w pierwszej części Baldura nie było, a które zwyczajnie nie są dopasowane do pierwszej części gry, bo umożliwił stworzenie graczowi własnego op teamu, o czym mówi zresztą filmik. Podklasy miały uzasadnienie w BG2, gdzie grę zaczynaliśmy na 8lvl i z miejsca dostawaliśmy bardzo mocnych przeciwników i bardzo mocny łomot. Tak samo jak łucznik, przesadzony jest np. mnich, czarownik, barb, czy berserk na dwie bronie. Stara wersja z 1998 jest dużo bardziej wymagająca bo z jednej strony narzuca drużynę złożoną z w większości dość słabych npc, z drugiej przez brak bonusów z podklas przez całą grę BG potrafiła porządnie dać w kość i zmuszała do kombinowania. Żeby daleko nie szukać, jednymi z trudniejszych przeciwników byli wszelkiego rodzaju kapłani , bardowie, magowie i nimfy, rzucający uroki i unieruchomienia. W BG:EE ładujemy berserka na szale i robimy co chcemy. Pierwszy raz podstawkę BG ukończyłem na normalu i wydawała mi się bardzo trudna. BG:EE ukończyłem na szaleńczym czteroosobową drużyną i się nawet nie spociłem. Też o czymś to świadczy, a za żadnego pro gamera się nie uważam.
fajny post, ale mnich nie jest przesadzony nawet w BG2 (chyba że w stronę tego, jak bardzo jest beznadziejny), a co dopiero w BG1, gdzie gość bez pancerza, hełmu i porządnej broni dystansowej woła o pomstę do nieba
Ale dziwny sposób wymawiania trak0... od dawien dawna wymawialiśmy "0" jako "o" Wychowałem się na D&D 2ed i uważam, że jego specyfika (minusowe trak0 oraz kp) nadaje mu dodatkowego smaczku. Teraz wczytuję się w 5ed i chociaż dopiero zacząłem, to już zauważam, że została ona mega uproszczona w porównaniu do 2ed lub 3.5ed
Łucznik jedno ale krasnoludzki obrońca to kolejny koks. Przede wszystkim podklasy z bg2 dodane w EE nie były pisane z myślą o niskim lv. Łucznik to kuriozum bo w dwójce z której pochodzi snajper jest jedną z mniej przydatnych klas.
To jest właśnie problem z wersją Enhanced Edition. Gra nie została zbalansowana pod podklasy, bo nie została pod nie stworzona, a Beamdog nie mógł/nie umiał/nie chciał tego zmieniać. Już w oryginalnym Baldurze postać stworzona pod łuki była zbyt potężna, podklasa Łucznika tylko ten fakt pogarsza.
to prawda, ale nigdy nie widzialem w tym problemu, sek w tym ze ta gra nie potrzebuje jakos specjalnie balansu... zawsze mnie to zadziwia jak ludzie lubia przytaczac w dyskusji dosc kiepski w niej balans to nie jest gra multiplayer gdzie rywalizujesz z innymi, challenge to tez dosc drugorzedna sprawa, bo system walki nie jest jakis niesamowicie rozbudowany i jest to gra bardzo mocno skupiajaca sie na fabule co by tworcy nie probowali to ludzie zawsze znajda sposob na jej "cheese'owanie", a ja osobiscie lubie do niej wracac ze wzgledu na fantastyczny klimat i fabule, glowna postac tworze tylko pod katem dosc role-play'owym i co wydaje mi sie po prostu ciekawe w rozwijaniu, a w przypdku towarzyszy to juz zupelnie mam gdzies ich klasy i potencjal bojowy, biore pod uwage tylko to czy sa fajnie napisane i czy pasuja do mojej druzyny (zwykle juz przed stworzeniem postaci zdarza mi sie usiasc z kartka i komponowac planowana druzyne) co do enhanced edition i towarzyszy jednak strasznie niepodoba mi sie to jak rozbudowane sa ich zadania poboczne w porownaniu do orginalnie wystepujacych w grze towarzyszy, co nieco sprawia, ze nie chcac tracic kontentu z nimi zwiazanego i potencjalnego doswiadczenia, jestem nieco zmuszony do trzymania ich w druzynie (i to juz nawet zaczynajac od bg1, gdzie reszta npc praktycznie takich zadan nie ma calkowicie)
@@voldren Ale ja doskonale rozumiem Twoje podejście, ostatni raz w Baldura nastawiony na power gaming grałem ponad 10 lat temu, po prostu od płatnego produktu oczekiwałbym lepszej implementacji podklas niż to co mamy w EE (szczególnie, że potem dorzucono jeszcze dodatkowe, przegięte). Błąd ten powtórzono w Icewind Dale, wersja Enhanced Edition jest po prostu gra łatwiejszą, co w tytule nastawionym na walkę uważam za sporą bolączkę.
@@jonusiescu rozumien cie, ale w sumie to wlasnie sam fakt ze dodali podklasy, ktore sa tak przegiete, swiadczy ze maja w dupie balans i nigdy nawet nie probowali tego naprawiac :P mi tam akurat EE sie nawet podoba, i tak jak wielu innych graczy, gralem z modami typu Trilogy czy TuTu, ktore tez zreszta wprowadzaly podsklasy do bg1 (z ktorymi roznie tez bywalo, potrafily sie trafiac jakies bugi, raz pamietam nie moglem przejsc z bg1 do bg2 przez jakis blad), wiec w miare dopieszczona wersja oszczedza mi nieco nerwow oraz czasu koniecznego na instalowanie tych wszystkich modyfikacji, chociaz musze przyznac, ze o wiele za duzo kasy sobie wolaja, jak za prawie 20letnia gre po prostu po faceliftingu, wiec chyba glownie do tego bym sie przyczepil
@@voldren Pod TuTu/BGT jaja były z Totemicznym Druidem. Oryginalnie 1-levelowy druid dostawal summony takie z jakimi zaczynał CIenie Amn, więc zaczynałeś z lewkiem z fajnymi odpornościami, ogromnym damagem i nawet cię nie za bardzo obchodziło, jeżeli zdarzyło mu się umrzeć. Władca Zwierzat też jest zaskakująco dobry, bo w jedynce rządzą summony, a ty dostajesz jeszcze chowańca. Chowaniec w TuTu podobnie jak totemiczny duszek był kompanem jak pod 8 lub 9 poziomowego maga, więc chochlik czy kot mógł zabić wszystko.
Enchanced edition nie "wprowadza" podklasy, a korzysta z silnika BG2, w którym były one dostępne. Już w BG2 podklasa Łucznika była OP. Najlepsza była drużyna z dwoma łucznikami, jeden z łukiem co nie potrzebował strzał i atakował magicznymi pociskami, drugi z kuszą o takim działaniu.
Właśnie ogrywam BG, nie enchanted, lecz oryginalnego baldura bez podklas. Powiem jedno, łucznicy to koxy. Trafiłem raz grupkę elitarnych czarnych szponów, 6 ludzi z lukami i magicznymi strzałami i zawsze szybko umierałem. Dopiero za 5 podejściem wpadłem na pomysł użycia zwojów z czarem zauroczenia, dzięki czemu przez chwilę bili się między sobą. Dzięki temu zdołałem przez ten czas do nich podejść, dopiero wtedy walka była na moją korzyść.
Nigdy nie zapomnę, jak dostałem grę zaraz po premierze i grałem z koleżanką, wyszliśmy z Candlekeep i w drugiej lokacji uciekając przed Giberlingiem pomyliłem drogi i wróciłem do Candlekeep (gdzie jak każdy wie, nie da się początkowo wejść), a przed bramą stał "klucznik" i powtarzał bez końca "nie jestem wycieraczką" a my bez końca próbowaliśmy okrążyć mury, zabić klucznika (co jest normalnie niemożliwe), lub chyba zagadać go na śmierć... :) ach te parę spędzonych godzin na próbie dostania się do środka :)
W oryginalnym BG1 sprawa z łucznikami (nie podklasą, bo ich nie ma w BG1) ma taką różnicę, że postacie wolniej się poruszają. Dlatego choć łatwiej atakować wrogów, to tzw. kiting, czy też hit and run jest o wiele trudniejszy bez jakieś formy przyspieszenia jak chociażby w przypadku walki z Drizztem, który porusza się znacznie szybciej od zwykłych postaci.
Wydaje mi się, że w podstawce Drizzt był silniejszy - miał cały czas przyspieszenie (nie wiem nawet czy w konsoli gry nie miał przedmiotu, którego nie zostawiał po śmierci jakim były Buty Szybkości Drizzta) i jak się go wkurzyło to olewał gnolle i rzucał się na gracza. Ale tak, strzelanie do niego było jedną ze strategii zabicia go - na lokacji, nieopodal miejsca spotkania drowa, była wysepka na jeziorze i można było schować tam drużynę, a Drizzt, ze względu na braki w pathfindingu, stał wkurzony na brzegu i wyłapywał te 15% celnych strzałów. Dało się go również zabić sztyletowaniem na wyższych poziomach, a po dojściu do Wrót Baldura, wystarczyło zakupić chorą liczbę strzał wybuchów - rzut obronny redukował obrażenia od kuli ognia tylko o połowę, więc zawsze coś oberwał. Zresztą dzięki temu, że łatwo było mieć Zręczność 18, dzięki czemu broń dystansowa stawała się zabójcza nawet w rękach postaci z 1. poziomu, można było łatwo wstukać kilka pierwszych leveli i mocno ułatwić sobie start. Warto wspomnieć tu m.in. możliwość zabicia Nereidy Shoal - 5000 - 5900 XP (w zależności od tego czy zabiło się ją, czy najpierw ogra, potem ją), Basillius - 975 XP oraz pokaźna nagroda za jego głowę czy polowanie na Siriny nad morzem - po 2000 XP każda no i bezcenne strzały ukąszeń. A że szybko można było dookoptować jeszcze do drużyny Kivana, który na dzień dobry był świetnym łucznikiem, nie pozostawało nic tylko zbierać XP.
Zawsze gram tak, że moja drużyna składa się z broni dystansowej, mag ma proce, reszta łuki, kusze, zanim ktokolwiek podejdzie do drużyny, strzały załatwiają sprawę ^^
A ja nie robię nigdy drużyny w Baldurs Gate. Ostatnio poinstalowałem parę bardzo fajnych modów do jedyneczki dodające gadki między towarzyszami podobne do tych z dwójki, polepszające AI itd (z Big World Setup). Uważam, że Baldur jest zrobiony perfect pod granie jedną / max dwoma postaciami. Do takiego grindowania znacznie lepszy jest Icewind Dale Enhanced Edition, co serdecznie polecam :D Zgadzam się, że Baldur nie potrzebuje nie wiem jakiego balansu. Ale trochę problemem jest fakt, że sporo rzeczy jest bezużytecznych / dyskwalifikowanych przez inne ( sporo czarów ). Wtedy ta regrywalność byłaby o wiele miodniejsza.
Jak był pierwszy BG - TUTU to pamiętam przechodziłem jednym łowcą łucznikiem - jedna postać, jeden łucznik. Jedynkę jak najbardziej da się przejść takim solo ;-) Aktualnie gram jednym magiem solo w BG2:EE. ;-) To już jest jakieś wyzwanie, bo tak na 6 postaci to za łatwo się gra.
Przeszedłem ostatnio BG EE i potwierdzam - łuk team jest OP. W teamie miałem: Główna postać Łowca(Archer) Kivan (Łowca) Ajantis(Palladyn) Coran(Wcześniej Imoen) Branwen (Kapłan, Proca) Neera (Mag, proca) Zasysali wszystko równo. Można by się pokusić spokojnie o wymianę Branwen, leczenie można ogarnąć miksturami + wizytami w świątyniach. Mag się jednak przydaje w drużynie dlatego Neere czy innego maga bym zostawił, na walkę z Sarevokiem przyzywasz kilka stworków i zanim dojdzie to go ustrzelisz plus czary dystansowe też robią dobrą robotę. Nie chcę sobie wyobrażać mocy rażenia, gdyby do drużyny dobrać jeszcze Minsca i Khalida (obaj nieźli łucznicy) zamiast Neery i Branwen (po uprzednim "odpaleniu" Jaheiry i Dynaiher). Przecież to by "wyrywało" z butów, mięso armatnie można by przywoływać różdżkami na ciężkie potyczki.
ja męczę BG EE na tym nowym najwyższym poziomie i przyznam szczerze że jedyna strategia walki to full team z bronią dystansową, przynajmniej na początku (przeciwnicy mają mnóstwo hp, otrzymują 50% redukcji obrażeń, a sami zadają 2x więcej). Ciekawostka: Drizzt nie dostał tych buffów więc urtować go przed tymi gnolami to naprawdę wyzwanie, które zostawiłem sobie na później jak już wbiję jakieś poważniejsze lvl (teraz Drizzt pada w 3-4 rundzie).
Grałem bez kapłana, kupowałem dużo mikstur leczących. Odnośnie tego, co powiedziałeś w 5:24. Da się grać bez postaci rzucających czary leczące. Polecam :) W dwójce super się gra solo postacią Kensai/Mag 13/+
Bardzo fajny materiał, ja ostatnio bawię się w łotrzyka-zabójcę, pierwszy raz od... 50 przejść BGi BG2 (chyba) i muszę przyznać że też jest to ciekawie zrobiona podklasa :)
ja właśnie na spokojnie przeszedłem krasnoludzkim kapłanem jedynkę i grało się świetnie, wcale nie trzeba być op by mieć fun z gry, także polecam grać dla klimatu i nie psuć sobie gry :)
6 лет назад+5
Ja pamiętam, że grałem złodziejem i wbijałem level otwierając zamki, a towarzyszy dopiero werbowałem później bo mieli level dostosowany do mojego :) Kurde kiedy to było :)
O rany. A ja wymyśliłem inaczej. Robię wojownika/paladyna i z Imoen zamiast w dól do Naskel z Pomocnej dłoni idę w górę i zbijam askregi (te zielone robaki z ziemi wyłażące), quick save i po wbiciu pierwszego levela szybko osiągam 3 poziom. A potem z górki. W BG1 największy problem jest granie kimkolwiek innym niż wojownikiem. W prawie wszystkich grach gram magami, a akurat w Baldurze moja ulubiona klasa to łowca nieumarłych. Pillarsy mają ta przewagę nad Baldurem, ze właśnie miło się młóci zaklęciami jako mag. Mimo to właśnie znowu gram w Baldury, tym razem EE ukończyłem niedawno 1. Teraz gram w 2, gdzie po wykonaniu zadań pobocznych, wbijam do Czarowiezów uwolnić Imoen ;-)
Sześciu łuczników? Zbytek łaski i po co aż tylu do dzielenia się expem. :P Wystarczy dwóch czarodzei + zaklęcie niewidzialności + czary obszarowe. Postacią z niewidzialnością odkrywasz teren, drugim czarodziejem walisz obszarówki zaraz poza zasięgiem widoczności wroga. Skull Trap, Kula Ognia, Zabójcza Chmura. Cały XP dzieli się na dwóch zamiast na 6. Edwin do party i jechana. Na etapie Kniei Otulisko spokojnie wbijasz ok. 8 lub 9 level
tylko w drużynie z 6 łucznikami problem będzie gdy napotka się horror bitewny, który jest odporny na strzały z łuków. A po 2 korzystniej jest mieć przynajmniej jednego czarodzieja, bo wtedy wystarczy rzucić czar przyspieszenie ruchów i jeśli mamy 5 łuczników to atakują wtedy z wydajnością 10 łuczników. Najbardziej optymalna kombinacja wg mnie w Baldurze 1 to: 2 woje (1 kapłański), 3 łuczników i 1 mag.
Polecam zagrac baldura solo. Poczatek jest najgorszy, ale postac szybko leveluje i wtedy zaczyna sie cala zabawa. Najprosciej jest wybrac zlodzieja i stawiac pulapki, wszystko pada jak muchy (nawet niedzwiedz kiedy mamy 1lv). Ostatnio bawilem sie tak Mnichem na gole piesci w EE i bylo calkiem spoko - poczatek najgorszy, bo duzo wczytywania przy slabych rollach i niskim dmgu, pozniej maslo.
Nie wiem kogo to wszystko dziwi, jak ktoś jest obeznany w adnd to wie, że łuki mają +1APR co na niskich poziomach oznacza, że zadajemy zazwyczaj ~2x więcej obrażeń łukami niż innymi broniami dystansowymi. Może to inaczej wygląda jak zrobimy półorka procarza, bo tam z kolei jest doliczany bonus z siły więc damage per round może wyjść podobny jeśli nie wyższy (ale jest stosunkowo mało umagicznionej amunicji, tzn. umagiczniona może i jest, ale mało jest z obrażeniami od żywiołów). Rzecz w tym co zrobisz z 6 łucznikami w late game braknie dobrego ammo, a w zasadzkach gdy trzeba iść na zwarcie to jest lipton, bo łucznik porządnej zbroi nie założy, a dodatkowo słabiej radzi sobie w walce wręcz. Dodatkowo Sarevok akurat ma duże resisty (50% pociski), a co zrobisz z golemami czy mocniejszymi szkieletowymi nieumarłymi później, które mają jeszcze wyższe (skeleton warrior w labiryncie)? One też mają duże resisty na sieczne, kłute i pociski. Co z tego, że zdominujesz early game gdy late game będziesz w bólach przechodził, bo nie masz AoE od czarodzieja, nie masz apteczki kapłana, nie masz typowego tanka, który przejmie na siebie uszkodzenia. Wreszcie liczba dobrych łuków i wysoko umagicznionych strzał jest mocno ograniczona. Czym zabijesz np. Mendasa? Właśnie. Taki power play na początku wcale nie oznacza, że będziemy dominować cały czas. Zagraj adnd3 magiem a później zagraj półorkiem barbarzyńcą... kto dominuje early game? Ano tępy mięśniak, bo ma dobry BaB, HP i AC. A kto late game? Ano mag, co tępego mięśniaka jednym zaklęciem w niebyt wysyła. To jest prawda także w adnd2 jak saga BG. Ostatecznie w ToB bardziej opłaca się mieć kilku magów niż kilku łuczników.
W całych Cieniach Amn moimi jedynymi postaciami typowo dystansowymi byli Yoshimo a potem (po sami wiecie czym), Mazzy. A to i tak tylko do ToB, gdzie Mazzy została zastąpiona Sami Wiecie Kim. Moja najbardziej OP drużyna to był Czarownik (w sensie moja postać), Korgan, Keldorn, Yoshimo (potem Sami Wiecie Kto, Mazzy już nie liczę), Jan i Viconia. Nie do zdarcia.
Wolałbym wojownika w drużynie bardziej niż kapłana, bo leczenie to akurat jedna z najmniej przydatnych ról w drużynie, którą może zastąpić mikstura - dość powszechna i po jakimś czasie nie zwracamy uwagi nawet na to, ile kosztuje. Kapłani mają ciekawsze zaklęcia niż leczenie, ale nadal boli ich tylko jeden atak na rundę i brak jakiejś szczególnej ofensywy. Wojownik ma miejsce w drużynie przez całą grę - zwłaszcza, jeżeli nie lubimy dużo odpoczywać. A jak zabiję Mendasa? Jedną z wielu broni +3 albo Mieczem Baldurana. Jasne, czarodziej ma AoE - ale to Wojownicy królują w rozkrajaniu pojedynczego przeciwnika. Nawet w trzeciej edycji D&D Wojownicy byli świetni w napieprzaniu w jednego typa - ot, z atutem Dungeoncrasher wojak potrafił kręcić setki obrażeń w swojej turze od około 5-6 poziomu. Tome of Battle dał im dużo dobrych opcji. Problem zawsze polegał na tym, że mag ma dużo opcji na rozpracowanie swoich wrogów, niekoniecznie nawet związanych z walką, a Wojownik nie ma żadnych punktów umiejętności ani ciekawszych strategii wbudowanych w postać, niż "to ja go tnę". Nie może latać ani się teleportować; wszystko polega na tym, jak łaskawy Mistrz Gry jest z artefaktami i jak buduje przeciwników. W komputerowych RPGach wszystko sprowadza się do zadawania demejdża, a w samym Baldurze dostajesz niezliczone ilości broni artefaktycznych czy np. strzał Rozproszenia - tutaj przepaść między wojownikiem a magiem jest o wiele mniejsza.
@@ZerglingWasteland No to parę faktów... mass heal z 5 poziomu czarów kapłańskich nie zastąpisz żadną miksturą, tzn. można, ale jest to 6x tyle klikania. Tak samo pełnym uzdrowieniem z poziomu 6, co najwyżej możesz wycofać postać z walki i co rundę (6s) klikać na miksturę aż do całkowitego wyleczenia. W przeciwieństwie do NWN w BG nie ma mikstur pełnego leczenia, kończy się na takich leczących zdaje się 37hp. Problemem jest też ile tego trzeba brać (trzeba modować pod większe stosy mikstur). Dalej - piszesz Mendasa ubić mieczem Baldurana, spoko, a łucznik (a o full archer team cheese mowa) trzymający miecz baldurana będący na 6 poziomie ma tyle ataków na rundę co i kapłan, zdecydowanie gorsze AC (bo nie może nosić nic cięższego niż skórzana ćwiekowana) więc go Loup Garou zje na śniadanie, a strzał +3 w tym momencie zwyczajnie nie uświadczymy. Wolałbyś wojownika niż kapłana, bo wojownik wskoczy między szkielety czy cienie i je odpędzi ;) Ah, nie, to kapłan takie rzeczy oferuje ;) Kapłan też zaoferuje zdjęcie klątwy, leczenie chorób, przywrócenie ... no, ale kto co lubi. A co do zadawania damage to jeśli uważasz, że woj zada więcej niż mag z ognistą kulą, z zabójczą chmurą (na upierdliwce z MR) czy na wyższych poziomach z plugawcami to chyba graliśmy w zupełnie różne gry.
@@Promilus1984 Mass Heal czy Uzdrowienie są mocno srednimi zaklęciami i nie uważam, że rolą Kapłana jest bycie apteczką, bo czas rzucania zaklęć leczących jest niesamowicie restryktywny i jeżeli na nich polegamy, by utrzymywać kompanów przy życiu, to pacjent może równie dobrze szybko stać się denatem, zwłaszcza na Szaleńczym. Nie ma co wchodzić do bitwy i liczyć, że otrzymamy obrażenia - łatwiej i lepiej jest zabezpieczyć swoich sojuszników przed ich otrzymywaniem w ogóle. Argumentu, że "ale to 6x więcej klikania" nie przyjmę, bo naprawdę rzadko jesteś w sytuacji, gdzie obszarówki przeciwnika faktycznie są w stanie zmasakrować ci całą drużynę na raz. Nawet w SCS. No i jeżeli już faktycznie jadą cię obszarówki, to wtedy twój Kapłan staje przed kolejnym problemem - zaklęcie lecznicze można mu po prostu przerwać, a biorąc pod uwagę długi czas rzucania nie jest to nieprawdopodobne. Dalej - Wyspa Wilkołaków jest trudna dla łucznika, ale przynajmniej jest on w stanie założyć bronie, które mogą wyrządzić szkodę Łakowilkom, i machać nimi nawet z jakimś tam Trak0 (bo ma ** w dwie bronie na start). Żadna z broni z właściwością ranienia łakowilków (Jęzor ognia, Miecz Baldurana, Zguba Likantropów, Albruin w EE) nie jest obuchem czy bronią z kolcami, więc Kapłan ma jeszcze gorzej - ma Glif Strażniczy, Różdżkę Niebios i dostępną wszystkim Miksturę Ognistego Oddechu... nota bene używalną również przez Łucznika, więc to ostatnie nie jest zaletą Kapłana. Łakowilki z reguły schodzą na dwie-trzy takie mikstury, mikstura jest też obszarowa. Zbuffowany miksturami Łucznik, nawet improwizując z broniami do walki wręcz, jest o wiele lepszym kombatantem w tej walce niż Kapłan. Jasne, że założenie filmiku jest absurdalnie bzdurne (a tytuł to mocny clickbait, bo jest wiele lepszych serów w BG1, np. zauroczenie Goriona i wykorzystanie go do walki z Candlekeep czy pójście na starcie gry do ogrodu Mutamina i farmienie ekspa na bazyliszkach Koraxem), ale opieram się również na twojej dywagacji, że "tępy wojownik zawsze przegra z spellcasterem" oraz o tym, że postacie zbrojne nie mają sensu w late game, tudzież, że jedno zaklęcie wysyła taką postać w niebyt. Dalej - oferowane przez ciebie argumenty na supremację Kapłana nie trafiają do mnie, a sam lubię tę klasę, po prostu nie uważam, że jest efektywniejsza *w walce* niż Wojownik. Zdjęcie klątwy nie jest powszechnie stosowanym czarem, zwłaszcza, kiedy doskonale wiemy, co jest przeklęte, a co nie (a użytkownicy np. Szponu Kazgarotha raczej nie mają często potrzeby zdejmowania tego przedmiotu). Leczenie chorób to również mocno niszowe zaklęcie. Przywrócenie - spoko, ale istnieją sposoby na zniwelowanie wysysania poziomów, także dla zbrojnych. Odpędzanie nieumarłych - spoko, ale w BG2 już mam używalne przez kogokolwiek Dzienną Gwiazdę i Wekierę Zniszczeń, a w BG1 ta umiejętność jest co najwyżej przydatna, nie dewastuje całego pola bitwy.. Dla mnie Kapłan to przede wszystkim takie zaklęcia jak Przełamanie Strachu, Unieruchomienie Osoby, Święte Uderzenie, Święta Moc, Przywołanie Boskiej Mocy, Animacja Martwego, Chaotyczne Rozkazy. Dzieki tym zaklęciom faktycznie stanowi support w bitwie, daje dużo dobrych summonów, a nawet jest w stanie emulować właściwości wojownika - chociaż nigdy w walce wręcz go nie przewyższa. O wiele łatwiej grałoby mi się w BG1 bez kapłana niż bez wojownika z tego prostego powodu, że łucznictwo jest po prostu aż tak skuteczne. W BG2 zresztą podobnie - mam z reguły kapłana bądź (w szczególności) druida, ale leczenie to z reguły ostatnia rzecz, jaka mi przychodzi do głowy. Nigdy też nie powiedziałem, że wojownik ma lepsze AoE niż mag. Jasne, Wojownik nie zada większych obrażen setce wrogów w jednej turze niż mag. Wojownik za to zada o wiele, wiele większe obrażenia pojedynczemu smokowi czy innej kreaturze niż mag, zrobi to również bez narażania sojuszników na friendly fire. Wojownik z 10 atakami na rundę (po Ulepszonym Przyspieszeniu z walką dwiema brońmi) na Uderzeniu Krytycznym trafia każdym ciosem i każdym zadaje paręnaście obrażeń, a to bardzo szybko się kumuluje. Wsparcie solidnego Wojownika nie jest na papierze potrzebne i tak ogromnego "nuke'a" można odwzorować na inne sposoby... ale będzie to o wiele bardziej czasochłonne i wymagać będzie więcej surowców. Więcej niż, dajmy na to, leczenie kilku osób na raz. Wojownik jest w stanie kręcić cyferki bez odpoczynku, co jest bardzo przydatne.
@@ZerglingWasteland "ale opieram się również na twojej dywagacji, że "tępy wojownik zawsze przegra z spellcasterem" nigdzie nic takiego nie napisałem. Napisałem, że w late game z reguły mag jest znacznie przydatniejszą postacią (i jest, bo się może dobrze zabezpieczyć i woja pierdyknąć taką kometą, pięścią biggbiego i uj wie czym że nawet nie podejdziesz) "nie uważam, że rolą Kapłana jest bycie apteczką" oczywiście, że nie, nigdzie tak też nie twierdziłem, natomiast ma tą zaletę. Ja np. używałem bardzo "bogato" glifów, unieruchomienia i animacji martwego... A problem APR można łatwo rozwiązać dual/multi (dual jak Anomen), thac0 - buffami. Natomiast leczy jednak znacznie łatwiej bo w ciągu jednej rundy mass heal 14 poziomowego kapłana leczy wszystkim członkom 15-22hp. Na tym etapie gry z reguły mamy dostęp do dużych mikstur leczenia które leczą 27 i kosztują z 400 golda. Źle? "ale istnieją sposoby na zniwelowanie wysysania poziomów, także dla zbrojnych." wizyta w świątyni, nikt 6 naszyjników mocy nie dostanie od Arana Linvaila. A mocniejsze wampiry ściągają po bodajże 4 czy 5 poziomów. Większe cienie potrafią wyssać siłę do 3 i co zrobisz jak thac0 masz do bani (fakt, że nie na długo ale jednak)? nawet się ruszyć nie możesz? A mikstury przywrócenia i większego przywrócenia jak w NWN nie ma. "Wojownik za to zada o wiele, wiele większe obrażenia pojedynczemu smokowi czy innej kreaturze niż mag" yhm, wyłom, obniżenie odporności i kilka sekwencerów a każdy smok w chwilę leży. Ten woj niewiele zrobi jak się smokowi osłonek nie ściągnie. Jeden podmuch skrzydeł i leci jak głupi pół ekranu. W CtB są takie wredne niektóre smoki, że ciągle rzucają na siebie osłonki zaraz jak je ściągniesz więc ubicie bronią jest zupełnie niepraktyczne. Oczywiście utrudniacze skryptowe też zwyczajnie "oszukują" dając skryptowe "innate" sekwencery i ochronki magom. "po Ulepszonym Przyspieszeniu z walką dwiema brońmi" Bransolety - 1szt. "Wsparcie solidnego Wojownika nie jest na papierze potrzebne" wychodzisz z błędnego założenia, że stawiam na drużynę bez wojów za to z magami i kapłanami. Nie. Stawiam na drużynę co w BG1 ma np. charname woja, khalida woja, minsca woja, jaheirę niby woja, imoen złodzieja i dynaheir maga. 4/6 to woje. Ale później w SoA jest już charname woj, minsc woj, jaheira i anomen support woj, imoen i neera mag (i aux złodziej), a do ToB to zostaje charname i sarevok jako tanki, a neera, imoen i np. jan jako mag i aux zlodziej. Wtedy anomenek z cromem i np mlotem runow tez z doskoku robi robote. Zatem wedle potrzeb. Drużyna złożona z samych wojów jest mocno niepraktyczna w late game, drużyna złożona z samych magów w early game, a zbilansowana jest praktyczna zawsze.
Ja ze swojej strony dodam taką ciekawostkę, dla tych co po tym materiale mieli by ochotę zagrać w BG. Od lat nasz rodak Dradiel na stronie Children of Bhall pracuje nad scaleniem BG1 + BG2 + IWD1 + IWD2 i wielu modów w jedną grę. W sumie to raczej nowa gra niż konwersja z modami. W całości po polsku, z własnym instalatorem i forum na którym można uzyskać pomoc i porady. Zaznaczam że to podstawowe wersje gier, a nie EE. Jeżeli kogoś zaciekawiłem to zerknijcie tutaj: baldur.cob-bg.pl/ros PS miło że jeszcze ktoś czasem o takich klasykach robi materiały, + dla Ciebie ^^
Kiedyś spróbowałem podobnego rozwiązania, tylko zamiast szóstego łucznika dawałem krasnoludzkiego obrońcę. Chore rzuty obronne, chore kp, do tego silniejszych przeciwników kite'ował bez końca. (Aggro nie zmienia się w trakcie bitwy. Jak już zaczęli go gonić, to gonią póki go widzą)
Giera mojego dzieciństwa, ale.... Jej nigdy nie przeszedłem, jak naprawą mi kompa, to zaczynam odnowa w odnowioną wersję tłuc, no i oczywiście główna postać posluguje się u mnie i mieczem i łukiem, bo w przed wejściem do kopalni jest genialny mieczyk :)
Pierwsze poziomy w Świątyni Pierwotnego Zła też są trudne, nawet bardzo i nie pomaga w tym fakt że zadania w pierwszej wiosce Hommlet są masakrycznie nudne. To już lepiej wyjść na pole i spamować Odpoczynek w niebezpiecznych miejscach...
Łucznictwo nie jest op bo pawęż. W każdym razie nie w stosunku do drużyny. Tank z pawężem, który podejdzie do łucznika zeruje jego przydatność. Najlepszym co mi się udało zrobić w BG1 to multiclass Łotr-Wojownik. Soluje całą grę na trudnym poziomie. Mechanika ukrywania się jest głupia, chowasz się za rogiem i jesteś ukryty, a ciosy z zaskoczenia mają mnożnik, zamiast ekstra kostki d6 z DnD 3 i w górę
Wielkie mi halo. Eksportuj sobie do dwójeczki tych łuczników, a pierwszy lepszy Licz cię zmasakruje. Tam znowu 6 magów jest potrzebnych. ;p Albo polecam zainstalowanie moda Sword Coast Stratagems, i cieszenie się inteligentnymi przeciwnikami, którzy wiedzą do czego służą miksturki i czary, które posiadają. (w tym takie jak ochrona przed zwykłymi pociskami i niewidzialność)
Wilkołaki najlepsze >.< pamiętam jak grałem w bg pknad 2 lata przechodząc raz za razem na różne sposoby w dawnych czasach gdzie o internecie i forach ludzie bali się mówić głośno. I znalazłem wyspę Wilkołaków ale się wtedy jarałem XD
Pamiętam jak w którejś części Baldura czar Ochrona Przed Złem dawał -2 do klasy pancerza i się stackował. Więc można było zbuffować się do chorego wręcz poziomu :P
Fajna ciekawostka ale czytam komentarze i też właśnie mam takie obawy że Soa będzie problemem dla 6 łuczników. Małe pomiesczenia czy właśnie odporności na pociski będą to utrudniać. Przyjrzyj się bardziej ekwipunkowi, co masz później. Łuk gensena, tarlasash,łuk many, rozpruwacz serc a niektóre są dopiero w późniejszym etapie gry. Ja tam wole zbalansowaną drużynę. 3 zbrojnych, kapłan, złodziej, mag. Oczywiście eksperymentowałem jak każdy gracz bg : D niektóre klasy (lub połączenie klas) jest naprawde OP. Przykład: Mnich : wziąlem sie i raz całą trylogię przeszedłem solo trzeba przyznać jedynkę przechodziłem z trudem.Tak jak właśnie mówiłeś jeden gówniany kobold a mógł zabić :D ale Soa mój mnich miażdżył każdego :D Przykład nr 2 Połaczenie kensai /mag Oj to była potęga:D 2 katany w łapie zatrzymanie czasu czary ochronne i heja dawaj! Oj aż sobie znowu chyba przejde trylogię przez ten film :Dświetny materiał Pozdrawiam!
Mnich nie jest bardziej OP niż zwyczajny wojownik z zestawem dwóch broni i zbroją. Szczerze, w skali całej gry jest całkiem beznadziejny - dużo się trzeba namęczyć by wbił wysoki level, a wcale nie przynosi nic ciekawego drużynie...
Też podchodziłem do tego BG, ale mi się znudziło. Pewnie wrócę, ale przerobiłem grę tyle razy za małolata że mi się nie pali. Drizzta w czasach bez internetu męczyłem chyba kilka godzin, próbując różnych podejść, w końcu wybuchowymi strzałami biegając z nim po całej mapie się udało.
Daję lajka, bo Boo mówi, to dobry materiał, ale chyba o wersji EE? Jeszcze Autorze są modyfikacje, co poprawiają tzw. balans, nie mówiąc o czymś co ostatnio ogrywam, modyfikacja o której może nie jest głośno dotycząca wersji klasycznych, a na tzw Zachodzie uznano, że niemożliwe, by można to zrobić, a jednak....Nasz rodak - Polak uczynił, to i tchnął ducha w wersje klasyczne...Może kiedyś jakiś materiał o modach pod wersje klasyczne i EE? Wydaje mnie się, że dzięki nim BG i inne tytuły długo żyją w świadomości graczy. Pozdrawiam serdecznie Autora i sympatyków Zapomnianych Krain :) I małe info o modyfikacji :) Przygotowana przez Autora Dradiela megainstalacja Świat Wrót Baldura zawiera: -Baldur's Gate + Opowieści z Wybrzeża Mieczy -Baldur's Gate II:Cienie Amn + Tron Bhaala -Icewind Dale + Serce Zimy + Trials of the Luremaster -Icewind Dale II oraz wiele modów. WoBG można pobrać z forum Children of Bhaal: athkatla.cob-bg.pl/viewtopic.php?t=5842
Powodzenia w walce z grupką zwykłych szkieletów rzucających sztyletami, szkieletami wojownikami, szlamami i kilkoma przeciwnikami odpornymi na broń +2 a wyżej umagicznionych strzał nie ma. I gdzie tam Drizzt, jego mozna pokonać w walce wrecz 1vs1, oczywiscie z niewielką pomocą mikstur. Powalcz tą grupką strzelców z Shandalarem ;) poza tym wchodzenie we wszystkie pułapki, omijanie zamknietych skrzyń itd. A że gre można przejsc bez problemu 1 poziomowym bardem....żadna sztuka tych 6 strzelaczy. Polecam mod SCS. Ale milo popatrzeć na materiał o grze z dziecinstwa, jak dla mnie mógłby to być tasiemcowy serial a nie pojedynczy materiał ;)
Ogólnie moje ostatnie przejście jedynki to była ekipa chyba 4-5 łuczników/wojowników/złodzieji (każdy miał łuk i dobrze go ogarniał) mag i jakiś kapłan. Na poziomie trudności ustawionym tak na 80% paska(stara edycja baldura) rozjebałem Dumę, Strach, Szaleństwo i coś tam jeszcze (tych 4 bossów z wieży durlaga) uwaga uwaga - BEZ OBRAŻEŃ. Aż przejechałem cały spis efektów z walki i nikt nie dostał nawet 1dmg. Łucznicy są w opór OP w jedynce, natomiast w 2 są kompletnym szajsem, nawet z jakimiś strzałami +3 i dobrym łukiem nie klepniesz więcej jak 20-30 dmg, gdzie jako wojas to i 60 w krytyku wchodzą albo 200 zwiastunem śmierci którego możemy eksportować z 1 części do 2 (trzeba główną postacią mieć dwuręczny +5 z wieży durlaga, do 2 przenosi się jako zwiastun +3 który dostajemy dopiero w tronie bhaala).
Klasycznie oczywiście w pewnym momencie powinno się zmienić jedną postać na dwuklasowego maga i cisnąć nim do momentu gdy będziesz mógł rzucić hasta. Wówczas żegnaj poziomie trudności.
Co do zasady można się zgodzić,że najtrudniejsze jest wbicie tego drugiego poziomu ...i w sumie tyle. Oczywiście dla fanów serii jedynka jest bardzo prosta jeżeli porównamy ją do części drugiej. Jest wiele prostych routów na których szybko się wyexpimy,nieskomplikowanych przeciwników i teraz tylko przechodzę ją dla woluminów przed rozpoczęciem dwójki ;] Pytanie czy sześciu łuczników psuje grę? Nie. Pierwsza część dla obytych jest na tyle oczywista,że każda inna klasa x6 będzie robiła również dobrą i śmieszną młóckę. Zupełnie inną sprawą jest to,że chociażby w mojej opinii nasi towarzysze w jedynce są płytcy,nie ma z nimi praktycznie żadnych interakcji więc aż się prosi by zrobić własną drużynę. W dwójce już ciężko sobie to wyobrazić bo tam każda postać jest kapitalnie napisana i szkoda po prostu przechodzić grę "samotnie". Co do niektórych głosów,że wersja EE do crap - kupiłem taką wersje od razu po wyjściu i zgadzam się w 100%,dużo lepiej wyglądała i sprawdzały się fanowskie mody,oraz brak PL dubbingu (poważnie?). Jednak przeszła ona wiele aktualizacji i teraz jest naprawdę super i warte polecenia (na gogu można wyhaczyć w promo za naprawdę niską cenę.) Niewątpliwym minusem są w niej dodani towarzysze - niby fajnie,że są z nimi związane jakieś zadania dodatkowe,ale osobiście ciężko mi trzymać ich w drużynie ze względu na ich angielski wokal. Psują po prostu klimat,to już mogli zostawić same napisy.
pierwszy raz też tak robiłem, ale odpowiednio wzmocniony wojownik z 4 gwiazdkami w mieczu oburęcznym jest w stanie wygrać solówę z Drizztem nawet na szalonym poziomie trudności. Dopiero wtedy jest prawdziwa satysfakcja.
Drizzta można bardzo łatwo zabić obchodząc grupę atakujących go gnolli, podświetlając ich, ale nie podświetlając Drizzta. To sprawia, że gnolle atakują Drizzta a on się nie broni :D
Po pierwsze tworzenie calej druzyny zamiast jednej postaci to nie jest kanoniczny sposob grania w gre, zeby to zrobic musisz uzywac trybu multiplayer, wiec problem nie jest stricte w mechanice, tylko w tym ze exploitujesz tryb multiplayer. Po drugie to jest wlasnie problem z enchanced edition, zmienili mechanike, a gre zostawili prawie nie zmieniona, nie dziwne wiec ze wychodza rozne kwiatki.
Tak, niestety w komputerowej edycji łucznicy są OP i to idzie w obu kierunkach. I nie, nie ma kompletnie odpornych przeciwników na strzały, no po za samym Loup Garou (ten chyba jest wrażliwy tylko na złoty miecz i ten drugi, jak mu tam). To tylko kwestia doboru odpowiednich strzał. Pozdrawiam.
W Baldur's Gate 2 to nie przejdzie. Nie ma opcji. Jeden czy dwóch łuczników to dobry atut, ale jak z przodu nie masz żadnych wojowników, to życzę powodzenia np. w Podmroku, czy choćby w Lochach irenicusa, gdzie przecież siedzi Otiag, który jest odporny na pociski.
Już pomijając wszelkie skrajności w stylu Twierdzy Strażnika, Draconisa, czy choćby Sendai, wystarczy, że w Podmroku masz strasznie mało miejsca i zwyczajnie nie da się uciekać i strzelać. Spaczone Runy zjadają taką drużynę na śniadanie, podobnie Gaunty w queście z Niewidzącym Okiem, albo nieumarli w kryptach pod Dzielnicą Cmentarną. Poza tym w BG 2 są w zasadzie chyba tylko trzy godne uwagi łuki. Poszukiwacz Serc i może jeszcze Taralash (który przecież jest dopiero na 5 poziomi Twierdzy Strażnika) są jedynymi przyzwoitymi długimi łukami. Tuigański jest niezły na początek ale potem jest bezużyteczny. Jedyne dwa dobre krótkie (które i tak są lepsze niż długie) to Tansherona i oczywiście Gesena. Rzecz w tym, że i tak nie ma ich kto używać xD
@@TheHalogen131 Dwójka jest o wiele trudniejsza od jedynki, ze względu na wszelkie odporności wrogów. W jedynce Drizzta można zabić wojownikiem w uczciwej walce wręcz 1 na 1 na najwyższym poziomie trudności (o ile rzuty na trafienie wejdą). W dwójce zamiast łuczników lepiej wziąć np. 2 klasy czarujące (ja biorę 1 czarownika i 1 maga).
Proszę mi tu nie oczerniać króla. Baldura ograłem milion razy na wszelkie możliwe sposoby i za każdym razem miałem masę przyjemności z gry. Co do systemu AD&D2 - system jak system, jest nieco inny, ale uważam, że jest przyjemniejszy pod wieloma względami od nowszych D&D. Dla przykładu to co twórcy przedstawili nam w IWD 2 i drewnianych NWN kompletnie do mnie nie przemawiało, wręcz odstręczało od gry.
W dwójce zastawianie pułapek było OP. Przed dużą walką zawsze rozstawiałem 4 pułapki (chyba nazywały się "kolczasta pułapka") i robiły insta killa na każdym przeciwniku :P Poza tym Wojownik-Złodziej to najfajniejsza klasa :)
@@ysymizantrop1804 Czuję się urażony i zniesmaczony. Zgłaszam to do prokuratury za elfo-fobię! Łotrzyki też mają swoje prawa! A poza tym Viconia jest czarna, czyli nie lubisz czarnych, taaaak?
Oficjalnie nie ma, trzeba pobrać paczkę z forum beamdog i postępować wedle instrukcji. Same głosy będą tylko z pierwotnej wersji, reszta będzie po angielsku.
z tego co kojarze w jedynce dubbing jest juz od razu zaimplementowany w grze (oficjalnie, przynajmniej w wersji na steama, z pominieciem jedynie postaci dodanych w EE oraz calym dodatku Siege of Dragonspear)
HA! Tez pare tygodni temu wrocilem do baldura i tez gram w enhanced edition ale ja cisne magiem zaklinaczem (enchanter) i nawet nie dalem mu 18 inta na start tylko 17, zeby nie uprawiac powergamingu ;) Nie mam w druzynie Minsca, bo wtedy musialbym miec Dynaheir (a zaklinacza juz mam) poza tym nigdy nie lubilem grac z Minsciem. W druzynie zawsze mam Imoen, Jaheire i Khalida, bo skoro RPG, to trzeba sie wczuc i nie mozna ot tak powiedziec znajomym "wypad". I w tym momencie pozostaja dwa sloty W enhanced wzialem sobie Rasada i Brenwen. Z tym ze Brenwen wymienilem na Viconie, ale ona z kolei opuscila druzyne, gdy podbila mi sie reputacja po zatopieniu kopalni w cloakwood i dobralem Ajantisa. Teraz mam druzyne samych dobrych wszyscy sa soba zachwyceni... ok Jaheira troche kreci nosem. A moj mag nie wypuscil zadnego czaru zadajacego obrazenia, za to mind controle i uspienia leca na lewo i prawo :).... w walce z Sarevokiem raczej mi sie to nie przyda, ale jak zbufuje Khalida i lyknie sobie soku z gumijagod (sila 25) to zatlucze Sarevoka na pare strzalow. Edit: Kiedys przeszedlem oba baldury grajac druzyna zlozona z samych dziewczyn. Gralem kaplanka i podbilem jej wisdom na 20, bo jeden grimuar znalazlem w jakichs podziemiach, a drugi mozna zdobyc jezeli zrobi sie questa ze swiatynia umberlee i albo sie go nie odda, albo odda zeby dostac expa i nastepnie zatlucze kaplanke ;p to bylo okolo 20 lat temu i wtedy liczyly sie tylko staty.
Jestem prosty chłop.
Widzę Baldura - daję lajka.
A,siekierki wciąż nie ma ^^ :P
AAA NIE CHCE MI SIE Z TOBOM GADOĆ
ja dalem minus za spoilery fabuły na filmiku
@@wszystkiejulkisapiekne9429 chromolenie w bambus!
Jako ktoś, kto przeszedł BG i BG2 wielokrotnie, muszę powiedzieć, że odkryłeś typowy OP build na początek gry, ja najczęściej suguruje jeszcze jednego tanka(prawdopodobnie nadałby się tutaj inkwizytor z rozproszeniem magii albo kawaler z insta leczeniem) z przodu, który może zbierać bęcki. W ten sposób można skontrować przeciwnych łuczników. Z błędów w materiale : czar ochrona przed pociskami chroni jedynie przed niemagicznymi pociskami, wystarczą strzały +1/+2, żeby móc nadal atakować maga, tak samo potwory z dodatku nie są odporne na ataki dystansowe a jedynie na niemagiczne ataki, więc tutaj znowu trzeba używać strzał +1/+2
to teraz daj build jak przejść legacy solo.
@@dejv5539 No, jakiś facet na forach Beamdoga pobił Legacy / SCS / Ascension (bardzo trudne mody) Totemicznym Druidem (15) -> Wojownikiem bez umierania ani razu. Tak poza tym to typowy Wojownik/Mag czy Berserker->Mag da radę pewnie, jak zwykle.
@@dejv5539 Kensai/Mage niszczy wszystko. Solo jest bardzo łatwe w BG. Ja najbardziej lubiłem grać solo Blade (podklasa barda).
no solo jest łatwe ale legacy boli...
Po co kombinować. Wojownik/Mag/Złodziej i jedziesz.
Gram w Baldura pierwszy raz w życiu. Jestem już w piątym rozdziale i mam przegrane ok pięćdziesiąt godzin gry i bawię się świetnie mimo, że ta gra powstała jeszcze w latach dziewięćdzisiątych.
I jak idzie?
"Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać drużynę!"
"Przed wyruszeniem w drogę należy zebrać ekipę"
Słyszę to czytając :D
@@adas7787 jeden z najlepszych jak nie najlepszy glos w polskich dublarzach
Mnie to nie obchodziiii
elfy to drzewojeby
Kocham Baldura, szczerze to jakiś miesiąc temu zrobiłem sobie drużynę 6 łuczników właśnie, ale nie jest to psucie gry, bo nie jest wcale tak łatwo, oczywiście na ciężkim poziomie, otwieranie drzwi, skrzynek, rozbrajanie pułapek, leczenie się i cała inna masa rzeczy. Ja w Baldura zawsze gram dla klimatu :)
Mamy inne wspaniałości w Baldur's Gate-a.
-To jak potężny jest wszelki Crowd Control wszelkie uśpienia, horrory - pojedyncze zaklęcie potrafi wygrać całe starcie(w dwójce mamy zaklęcie chaos na 6 poziomie zaklęć, rzut obronny z modyfikatorem -4 albo zamęt),
-Combo lustrzane odbicia i kamienne skóry powodujące że magowie/wojownicy są najtwardzszą klasą do zabicia.
-To jak potężne w jedynce są pułapki.(kilka starczy na dowolnego bossa)
- I na sam koniec mój ulubiony smaczek
5 poziom magi tajemnej. Polimorfowanie siebie. Forma galarety musztardowej. I jej skromne 100%(słownie STO PROCENT) odporności na magie. Można było użyć tego zaklęcia, zaatakować dowolnie silnego maga, zaczekać aż wystrzela zaklęcia, i tam zabić jakąś siekierą.
-Jeśli chodzi o twoją strategie z łucznikami. Owszem w oryginalnej grze nie było podklas. Nie oznacza to jednak że to co zaprezentowałeś nie było najpotężniejszą strategią. W oryginalnym BG zaklęcia przywołania przywoływały ze 2-3 razy więcej poczwar, i nie istniał limit na maksymalną ilość przywołańców, co powodowało że twoja wspaniała drużyna przywoływała całą hordy mięsa armatniego a twoi łucznicy spokojnie ich sobie rozstrzeliwali.
PS.: łucznik potrafi się kryć w cieniu , więc możesz się zakraść do postaci walczących na dystans żeby zmieniły broń na taką do walki wręcz
o kurwa piekne taktyki
Podstawowa rzecz jest taka, że BG:EE wprowadził podklasy, których w pierwszej części Baldura nie było, a które zwyczajnie nie są dopasowane do pierwszej części gry, bo umożliwił stworzenie graczowi własnego op teamu, o czym mówi zresztą filmik. Podklasy miały uzasadnienie w BG2, gdzie grę zaczynaliśmy na 8lvl i z miejsca dostawaliśmy bardzo mocnych przeciwników i bardzo mocny łomot. Tak samo jak łucznik, przesadzony jest np. mnich, czarownik, barb, czy berserk na dwie bronie. Stara wersja z 1998 jest dużo bardziej wymagająca bo z jednej strony narzuca drużynę złożoną z w większości dość słabych npc, z drugiej przez brak bonusów z podklas przez całą grę BG potrafiła porządnie dać w kość i zmuszała do kombinowania. Żeby daleko nie szukać, jednymi z trudniejszych przeciwników byli wszelkiego rodzaju kapłani , bardowie, magowie i nimfy, rzucający uroki i unieruchomienia. W BG:EE ładujemy berserka na szale i robimy co chcemy. Pierwszy raz podstawkę BG ukończyłem na normalu i wydawała mi się bardzo trudna. BG:EE ukończyłem na szaleńczym czteroosobową drużyną i się nawet nie spociłem. Też o czymś to świadczy, a za żadnego pro gamera się nie uważam.
fajny post, ale mnich nie jest przesadzony nawet w BG2 (chyba że w stronę tego, jak bardzo jest beznadziejny), a co dopiero w BG1, gdzie gość bez pancerza, hełmu i porządnej broni dystansowej woła o pomstę do nieba
Dosyć słabe NPC? Np. Kagain, Edwin, Kivan, Viconia, Coran i masz naprawdę niezwykle mocną ekipę.
Ale dziwny sposób wymawiania trak0... od dawien dawna wymawialiśmy "0" jako "o"
Wychowałem się na D&D 2ed i uważam, że jego specyfika (minusowe trak0 oraz kp) nadaje mu dodatkowego smaczku. Teraz wczytuję się w 5ed i chociaż dopiero zacząłem, to już zauważam, że została ona mega uproszczona w porównaniu do 2ed lub 3.5ed
Łucznik jedno ale krasnoludzki obrońca to kolejny koks. Przede wszystkim podklasy z bg2 dodane w EE nie były pisane z myślą o niskim lv. Łucznik to kuriozum bo w dwójce z której pochodzi snajper jest jedną z mniej przydatnych klas.
To jest właśnie problem z wersją Enhanced Edition. Gra nie została zbalansowana pod podklasy, bo nie została pod nie stworzona, a Beamdog nie mógł/nie umiał/nie chciał tego zmieniać. Już w oryginalnym Baldurze postać stworzona pod łuki była zbyt potężna, podklasa Łucznika tylko ten fakt pogarsza.
to prawda, ale nigdy nie widzialem w tym problemu, sek w tym ze ta gra nie potrzebuje jakos specjalnie balansu... zawsze mnie to zadziwia jak ludzie lubia przytaczac w dyskusji dosc kiepski w niej balans
to nie jest gra multiplayer gdzie rywalizujesz z innymi, challenge to tez dosc drugorzedna sprawa, bo system walki nie jest jakis niesamowicie rozbudowany i jest to gra bardzo mocno skupiajaca sie na fabule
co by tworcy nie probowali to ludzie zawsze znajda sposob na jej "cheese'owanie", a ja osobiscie lubie do niej wracac ze wzgledu na fantastyczny klimat i fabule, glowna postac tworze tylko pod katem dosc role-play'owym i co wydaje mi sie po prostu ciekawe w rozwijaniu, a w przypdku towarzyszy to juz zupelnie mam gdzies ich klasy i potencjal bojowy, biore pod uwage tylko to czy sa fajnie napisane i czy pasuja do mojej druzyny (zwykle juz przed stworzeniem postaci zdarza mi sie usiasc z kartka i komponowac planowana druzyne)
co do enhanced edition i towarzyszy jednak strasznie niepodoba mi sie to jak rozbudowane sa ich zadania poboczne w porownaniu do orginalnie wystepujacych w grze towarzyszy, co nieco sprawia, ze nie chcac tracic kontentu z nimi zwiazanego i potencjalnego doswiadczenia, jestem nieco zmuszony do trzymania ich w druzynie (i to juz nawet zaczynajac od bg1, gdzie reszta npc praktycznie takich zadan nie ma calkowicie)
@@voldren Ale ja doskonale rozumiem Twoje podejście, ostatni raz w Baldura nastawiony na power gaming grałem ponad 10 lat temu, po prostu od płatnego produktu oczekiwałbym lepszej implementacji podklas niż to co mamy w EE (szczególnie, że potem dorzucono jeszcze dodatkowe, przegięte). Błąd ten powtórzono w Icewind Dale, wersja Enhanced Edition jest po prostu gra łatwiejszą, co w tytule nastawionym na walkę uważam za sporą bolączkę.
@@jonusiescu rozumien cie, ale w sumie to wlasnie sam fakt ze dodali podklasy, ktore sa tak przegiete, swiadczy ze maja w dupie balans i nigdy nawet nie probowali tego naprawiac :P
mi tam akurat EE sie nawet podoba, i tak jak wielu innych graczy, gralem z modami typu Trilogy czy TuTu, ktore tez zreszta wprowadzaly podsklasy do bg1 (z ktorymi roznie tez bywalo, potrafily sie trafiac jakies bugi, raz pamietam nie moglem przejsc z bg1 do bg2 przez jakis blad), wiec w miare dopieszczona wersja oszczedza mi nieco nerwow oraz czasu koniecznego na instalowanie tych wszystkich modyfikacji, chociaz musze przyznac, ze o wiele za duzo kasy sobie wolaja, jak za prawie 20letnia gre po prostu po faceliftingu, wiec chyba glownie do tego bym sie przyczepil
@@voldren Pod TuTu/BGT jaja były z Totemicznym Druidem. Oryginalnie 1-levelowy druid dostawal summony takie z jakimi zaczynał CIenie Amn, więc zaczynałeś z lewkiem z fajnymi odpornościami, ogromnym damagem i nawet cię nie za bardzo obchodziło, jeżeli zdarzyło mu się umrzeć. Władca Zwierzat też jest zaskakująco dobry, bo w jedynce rządzą summony, a ty dostajesz jeszcze chowańca. Chowaniec w TuTu podobnie jak totemiczny duszek był kompanem jak pod 8 lub 9 poziomowego maga, więc chochlik czy kot mógł zabić wszystko.
Enchanced edition nie "wprowadza" podklasy, a korzysta z silnika BG2, w którym były one dostępne. Już w BG2 podklasa Łucznika była OP. Najlepsza była drużyna z dwoma łucznikami, jeden z łukiem co nie potrzebował strzał i atakował magicznymi pociskami, drugi z kuszą o takim działaniu.
W BGII już tak nie pohasasz drużyną łuczników, bo masa wrogów będzie odporna na broń strzelecką (do któregoś lvl umagicznienia strzały, lub w ogóle).
Właśnie ogrywam BG, nie enchanted, lecz oryginalnego baldura bez podklas. Powiem jedno, łucznicy to koxy. Trafiłem raz grupkę elitarnych czarnych szponów, 6 ludzi z lukami i magicznymi strzałami i zawsze szybko umierałem. Dopiero za 5 podejściem wpadłem na pomysł użycia zwojów z czarem zauroczenia, dzięki czemu przez chwilę bili się między sobą. Dzięki temu zdołałem przez ten czas do nich podejść, dopiero wtedy walka była na moją korzyść.
Nigdy nie zapomnę, jak dostałem grę zaraz po premierze i grałem z koleżanką, wyszliśmy z Candlekeep i w drugiej lokacji uciekając przed Giberlingiem pomyliłem drogi i wróciłem do Candlekeep (gdzie jak każdy wie, nie da się początkowo wejść), a przed bramą stał "klucznik" i powtarzał bez końca "nie jestem wycieraczką" a my bez końca próbowaliśmy okrążyć mury, zabić klucznika (co jest normalnie niemożliwe), lub chyba zagadać go na śmierć... :) ach te parę spędzonych godzin na próbie dostania się do środka :)
Zawsze tak gram, że każda postać ma broń dystansową. Nie popchnąłem tego do granicy absurdu jak Gambri, ale co do zasady wpadłem na to 20 lat temu ;)
W oryginalnym BG1 sprawa z łucznikami (nie podklasą, bo ich nie ma w BG1) ma taką różnicę, że postacie wolniej się poruszają. Dlatego choć łatwiej atakować wrogów, to tzw. kiting, czy też hit and run jest o wiele trudniejszy bez jakieś formy przyspieszenia jak chociażby w przypadku walki z Drizztem, który porusza się znacznie szybciej od zwykłych postaci.
Baldur... cudowna gra, wspomnienia z dzieciństwa wracają, aż chyba sobie odpalę speed runa na W/M/Z solo :D
Wydaje mi się, że w podstawce Drizzt był silniejszy - miał cały czas przyspieszenie (nie wiem nawet czy w konsoli gry nie miał przedmiotu, którego nie zostawiał po śmierci jakim były Buty Szybkości Drizzta) i jak się go wkurzyło to olewał gnolle i rzucał się na gracza. Ale tak, strzelanie do niego było jedną ze strategii zabicia go - na lokacji, nieopodal miejsca spotkania drowa, była wysepka na jeziorze i można było schować tam drużynę, a Drizzt, ze względu na braki w pathfindingu, stał wkurzony na brzegu i wyłapywał te 15% celnych strzałów. Dało się go również zabić sztyletowaniem na wyższych poziomach, a po dojściu do Wrót Baldura, wystarczyło zakupić chorą liczbę strzał wybuchów - rzut obronny redukował obrażenia od kuli ognia tylko o połowę, więc zawsze coś oberwał.
Zresztą dzięki temu, że łatwo było mieć Zręczność 18, dzięki czemu broń dystansowa stawała się zabójcza nawet w rękach postaci z 1. poziomu, można było łatwo wstukać kilka pierwszych leveli i mocno ułatwić sobie start. Warto wspomnieć tu m.in. możliwość zabicia Nereidy Shoal - 5000 - 5900 XP (w zależności od tego czy zabiło się ją, czy najpierw ogra, potem ją), Basillius - 975 XP oraz pokaźna nagroda za jego głowę czy polowanie na Siriny nad morzem - po 2000 XP każda no i bezcenne strzały ukąszeń. A że szybko można było dookoptować jeszcze do drużyny Kivana, który na dzień dobry był świetnym łucznikiem, nie pozostawało nic tylko zbierać XP.
Parametr Trak0, który jest parametrem trafienia IM WYŻSZY TYM GORSZY
a klasa pancerza IM NIŻSZA TYM LEPSZA
no czyli identycznie xD
W pierwszej części Icewind Dale łucznicy byli OP. Miałem wojownika, maga I 4 łuczników. Przez grę przeszłem jak przez masło.
Pierwszy BG też był łucznikowo-OP :) nawet bez EE. BG2 nieźle przetasował sytuację.
Przeszedłem* -_-
@@Angel_of_Lives Ja jestem z śląska więc przeszłem ;P
@@Crockett987 Za to w BG2 granie samymi magami jest OP
@@Angel_of_Lives "przeszłem" bo miał blisko, jak by miał daleko to by było tak jak piszesz
Zawsze gram tak, że moja drużyna składa się z broni dystansowej, mag ma proce, reszta łuki, kusze, zanim ktokolwiek podejdzie do drużyny, strzały załatwiają sprawę ^^
A ja nie robię nigdy drużyny w Baldurs Gate. Ostatnio poinstalowałem parę bardzo fajnych modów do jedyneczki dodające gadki między towarzyszami podobne do tych z dwójki, polepszające AI itd (z Big World Setup). Uważam, że Baldur jest zrobiony perfect pod granie jedną / max dwoma postaciami. Do takiego grindowania znacznie lepszy jest Icewind Dale Enhanced Edition, co serdecznie polecam :D
Zgadzam się, że Baldur nie potrzebuje nie wiem jakiego balansu. Ale trochę problemem jest fakt, że sporo rzeczy jest bezużytecznych / dyskwalifikowanych przez inne ( sporo czarów ). Wtedy ta regrywalność byłaby o wiele miodniejsza.
Materiał o Baldurze - szanuję :)
Jak był pierwszy BG - TUTU to pamiętam przechodziłem jednym łowcą łucznikiem - jedna postać, jeden łucznik. Jedynkę jak najbardziej da się przejść takim solo ;-) Aktualnie gram jednym magiem solo w BG2:EE. ;-) To już jest jakieś wyzwanie, bo tak na 6 postaci to za łatwo się gra.
Przeszedłem ostatnio BG EE i potwierdzam - łuk team jest OP. W teamie miałem:
Główna postać Łowca(Archer)
Kivan (Łowca)
Ajantis(Palladyn)
Coran(Wcześniej Imoen)
Branwen (Kapłan, Proca)
Neera (Mag, proca)
Zasysali wszystko równo. Można by się pokusić spokojnie o wymianę Branwen, leczenie można ogarnąć miksturami + wizytami w świątyniach. Mag się jednak przydaje w drużynie dlatego Neere czy innego maga bym zostawił, na walkę z Sarevokiem przyzywasz kilka stworków i zanim dojdzie to go ustrzelisz plus czary dystansowe też robią dobrą robotę. Nie chcę sobie wyobrażać mocy rażenia, gdyby do drużyny dobrać jeszcze Minsca i Khalida (obaj nieźli łucznicy) zamiast Neery i Branwen (po uprzednim "odpaleniu" Jaheiry i Dynaiher). Przecież to by "wyrywało" z butów, mięso armatnie można by przywoływać różdżkami na ciężkie potyczki.
ja męczę BG EE na tym nowym najwyższym poziomie i przyznam szczerze że jedyna strategia walki to full team z bronią dystansową, przynajmniej na początku (przeciwnicy mają mnóstwo hp, otrzymują 50% redukcji obrażeń, a sami zadają 2x więcej). Ciekawostka: Drizzt nie dostał tych buffów więc urtować go przed tymi gnolami to naprawdę wyzwanie, które zostawiłem sobie na później jak już wbiję jakieś poważniejsze lvl (teraz Drizzt pada w 3-4 rundzie).
To była gra... Ile frajdy dawało rozgryzanie systemu. Świetna analiza!
Grałem bez kapłana, kupowałem dużo mikstur leczących. Odnośnie tego, co powiedziałeś w 5:24. Da się grać bez postaci rzucających czary leczące. Polecam :) W dwójce super się gra solo postacią Kensai/Mag 13/+
Bardzo fajny materiał, ja ostatnio bawię się w łotrzyka-zabójcę, pierwszy raz od... 50 przejść BGi BG2 (chyba) i muszę przyznać że też jest to ciekawie zrobiona podklasa :)
ja właśnie na spokojnie przeszedłem krasnoludzkim kapłanem jedynkę i grało się świetnie, wcale nie trzeba być op by mieć fun z gry, także polecam grać dla klimatu i nie psuć sobie gry :)
Ja pamiętam, że grałem złodziejem i wbijałem level otwierając zamki, a towarzyszy dopiero werbowałem później bo mieli level dostosowany do mojego :) Kurde kiedy to było :)
W 1 nie było doświadczenia za otwieranie zamków
@@wadimirbudyn5775 w Enhanced Edition jest 🤭
Szefie, więcej materiałów o BG!
Ach, gra dzieciństwa
O rany. A ja wymyśliłem inaczej. Robię wojownika/paladyna i z Imoen zamiast w dól do Naskel z Pomocnej dłoni idę w górę i zbijam askregi (te zielone robaki z ziemi wyłażące), quick save i po wbiciu pierwszego levela szybko osiągam 3 poziom. A potem z górki. W BG1 największy problem jest granie kimkolwiek innym niż wojownikiem. W prawie wszystkich grach gram magami, a akurat w Baldurze moja ulubiona klasa to łowca nieumarłych. Pillarsy mają ta przewagę nad Baldurem, ze właśnie miło się młóci zaklęciami jako mag. Mimo to właśnie znowu gram w Baldury, tym razem EE ukończyłem niedawno 1. Teraz gram w 2, gdzie po wykonaniu zadań pobocznych, wbijam do Czarowiezów uwolnić Imoen ;-)
Czy to Gambrinus pisał ten legendarny poradnik o łucznikach w BG do Wielkiej Encyklopedii Gier 2004? xD
nk
Sześciu łuczników? Zbytek łaski i po co aż tylu do dzielenia się expem. :P
Wystarczy dwóch czarodzei + zaklęcie niewidzialności + czary obszarowe.
Postacią z niewidzialnością odkrywasz teren, drugim czarodziejem walisz obszarówki zaraz poza zasięgiem widoczności wroga. Skull Trap, Kula Ognia, Zabójcza Chmura.
Cały XP dzieli się na dwóch zamiast na 6. Edwin do party i jechana. Na etapie Kniei Otulisko spokojnie wbijasz ok. 8 lub 9 level
tylko w drużynie z 6 łucznikami problem będzie gdy napotka się horror bitewny, który jest odporny na strzały z łuków. A po 2 korzystniej jest mieć przynajmniej jednego czarodzieja, bo wtedy wystarczy rzucić czar przyspieszenie ruchów i jeśli mamy 5 łuczników to atakują wtedy z wydajnością 10 łuczników. Najbardziej optymalna kombinacja wg mnie w Baldurze 1 to: 2 woje (1 kapłański), 3 łuczników i 1 mag.
Gnoll: Atakuje Jordan
Hed: Uniknięcie trafenia krytycznego
Gnoll: Atakuje Arasz
XDDDDDDDDDD
Polecam zagrac baldura solo. Poczatek jest najgorszy, ale postac szybko leveluje i wtedy zaczyna sie cala zabawa. Najprosciej jest wybrac zlodzieja i stawiac pulapki, wszystko pada jak muchy (nawet niedzwiedz kiedy mamy 1lv). Ostatnio bawilem sie tak Mnichem na gole piesci w EE i bylo calkiem spoko - poczatek najgorszy, bo duzo wczytywania przy slabych rollach i niskim dmgu, pozniej maslo.
W "dwójce" tworzysz kensai z wysoką inteligencją, na 13 levelu dualizujesz go na maga... I miażdżysz. W pojedynkę :)
Jak to
Dzięki za fajny stream wczoraj
Nie wiem kogo to wszystko dziwi, jak ktoś jest obeznany w adnd to wie, że łuki mają +1APR co na niskich poziomach oznacza, że zadajemy zazwyczaj ~2x więcej obrażeń łukami niż innymi broniami dystansowymi. Może to inaczej wygląda jak zrobimy półorka procarza, bo tam z kolei jest doliczany bonus z siły więc damage per round może wyjść podobny jeśli nie wyższy (ale jest stosunkowo mało umagicznionej amunicji, tzn. umagiczniona może i jest, ale mało jest z obrażeniami od żywiołów). Rzecz w tym co zrobisz z 6 łucznikami w late game braknie dobrego ammo, a w zasadzkach gdy trzeba iść na zwarcie to jest lipton, bo łucznik porządnej zbroi nie założy, a dodatkowo słabiej radzi sobie w walce wręcz. Dodatkowo Sarevok akurat ma duże resisty (50% pociski), a co zrobisz z golemami czy mocniejszymi szkieletowymi nieumarłymi później, które mają jeszcze wyższe (skeleton warrior w labiryncie)? One też mają duże resisty na sieczne, kłute i pociski. Co z tego, że zdominujesz early game gdy late game będziesz w bólach przechodził, bo nie masz AoE od czarodzieja, nie masz apteczki kapłana, nie masz typowego tanka, który przejmie na siebie uszkodzenia. Wreszcie liczba dobrych łuków i wysoko umagicznionych strzał jest mocno ograniczona. Czym zabijesz np. Mendasa? Właśnie. Taki power play na początku wcale nie oznacza, że będziemy dominować cały czas. Zagraj adnd3 magiem a później zagraj półorkiem barbarzyńcą... kto dominuje early game? Ano tępy mięśniak, bo ma dobry BaB, HP i AC. A kto late game? Ano mag, co tępego mięśniaka jednym zaklęciem w niebyt wysyła. To jest prawda także w adnd2 jak saga BG. Ostatecznie w ToB bardziej opłaca się mieć kilku magów niż kilku łuczników.
W całych Cieniach Amn moimi jedynymi postaciami typowo dystansowymi byli Yoshimo a potem (po sami wiecie czym), Mazzy. A to i tak tylko do ToB, gdzie Mazzy została zastąpiona Sami Wiecie Kim. Moja najbardziej OP drużyna to był Czarownik (w sensie moja postać), Korgan, Keldorn, Yoshimo (potem Sami Wiecie Kto, Mazzy już nie liczę), Jan i Viconia. Nie do zdarcia.
Wolałbym wojownika w drużynie bardziej niż kapłana, bo leczenie to akurat jedna z najmniej przydatnych ról w drużynie, którą może zastąpić mikstura - dość powszechna i po jakimś czasie nie zwracamy uwagi nawet na to, ile kosztuje. Kapłani mają ciekawsze zaklęcia niż leczenie, ale nadal boli ich tylko jeden atak na rundę i brak jakiejś szczególnej ofensywy. Wojownik ma miejsce w drużynie przez całą grę - zwłaszcza, jeżeli nie lubimy dużo odpoczywać. A jak zabiję Mendasa? Jedną z wielu broni +3 albo Mieczem Baldurana. Jasne, czarodziej ma AoE - ale to Wojownicy królują w rozkrajaniu pojedynczego przeciwnika.
Nawet w trzeciej edycji D&D Wojownicy byli świetni w napieprzaniu w jednego typa - ot, z atutem Dungeoncrasher wojak potrafił kręcić setki obrażeń w swojej turze od około 5-6 poziomu. Tome of Battle dał im dużo dobrych opcji. Problem zawsze polegał na tym, że mag ma dużo opcji na rozpracowanie swoich wrogów, niekoniecznie nawet związanych z walką, a Wojownik nie ma żadnych punktów umiejętności ani ciekawszych strategii wbudowanych w postać, niż "to ja go tnę". Nie może latać ani się teleportować; wszystko polega na tym, jak łaskawy Mistrz Gry jest z artefaktami i jak buduje przeciwników. W komputerowych RPGach wszystko sprowadza się do zadawania demejdża, a w samym Baldurze dostajesz niezliczone ilości broni artefaktycznych czy np. strzał Rozproszenia - tutaj przepaść między wojownikiem a magiem jest o wiele mniejsza.
@@ZerglingWasteland No to parę faktów... mass heal z 5 poziomu czarów kapłańskich nie zastąpisz żadną miksturą, tzn. można, ale jest to 6x tyle klikania. Tak samo pełnym uzdrowieniem z poziomu 6, co najwyżej możesz wycofać postać z walki i co rundę (6s) klikać na miksturę aż do całkowitego wyleczenia. W przeciwieństwie do NWN w BG nie ma mikstur pełnego leczenia, kończy się na takich leczących zdaje się 37hp. Problemem jest też ile tego trzeba brać (trzeba modować pod większe stosy mikstur). Dalej - piszesz Mendasa ubić mieczem Baldurana, spoko, a łucznik (a o full archer team cheese mowa) trzymający miecz baldurana będący na 6 poziomie ma tyle ataków na rundę co i kapłan, zdecydowanie gorsze AC (bo nie może nosić nic cięższego niż skórzana ćwiekowana) więc go Loup Garou zje na śniadanie, a strzał +3 w tym momencie zwyczajnie nie uświadczymy. Wolałbyś wojownika niż kapłana, bo wojownik wskoczy między szkielety czy cienie i je odpędzi ;) Ah, nie, to kapłan takie rzeczy oferuje ;) Kapłan też zaoferuje zdjęcie klątwy, leczenie chorób, przywrócenie ... no, ale kto co lubi. A co do zadawania damage to jeśli uważasz, że woj zada więcej niż mag z ognistą kulą, z zabójczą chmurą (na upierdliwce z MR) czy na wyższych poziomach z plugawcami to chyba graliśmy w zupełnie różne gry.
@@Promilus1984 Mass Heal czy Uzdrowienie są mocno srednimi zaklęciami i nie uważam, że rolą Kapłana jest bycie apteczką, bo czas rzucania zaklęć leczących jest niesamowicie restryktywny i jeżeli na nich polegamy, by utrzymywać kompanów przy życiu, to pacjent może równie dobrze szybko stać się denatem, zwłaszcza na Szaleńczym. Nie ma co wchodzić do bitwy i liczyć, że otrzymamy obrażenia - łatwiej i lepiej jest zabezpieczyć swoich sojuszników przed ich otrzymywaniem w ogóle. Argumentu, że "ale to 6x więcej klikania" nie przyjmę, bo naprawdę rzadko jesteś w sytuacji, gdzie obszarówki przeciwnika faktycznie są w stanie zmasakrować ci całą drużynę na raz. Nawet w SCS. No i jeżeli już faktycznie jadą cię obszarówki, to wtedy twój Kapłan staje przed kolejnym problemem - zaklęcie lecznicze można mu po prostu przerwać, a biorąc pod uwagę długi czas rzucania nie jest to nieprawdopodobne.
Dalej - Wyspa Wilkołaków jest trudna dla łucznika, ale przynajmniej jest on w stanie założyć bronie, które mogą wyrządzić szkodę Łakowilkom, i machać nimi nawet z jakimś tam Trak0 (bo ma ** w dwie bronie na start). Żadna z broni z właściwością ranienia łakowilków (Jęzor ognia, Miecz Baldurana, Zguba Likantropów, Albruin w EE) nie jest obuchem czy bronią z kolcami, więc Kapłan ma jeszcze gorzej - ma Glif Strażniczy, Różdżkę Niebios i dostępną wszystkim Miksturę Ognistego Oddechu... nota bene używalną również przez Łucznika, więc to ostatnie nie jest zaletą Kapłana. Łakowilki z reguły schodzą na dwie-trzy takie mikstury, mikstura jest też obszarowa. Zbuffowany miksturami Łucznik, nawet improwizując z broniami do walki wręcz, jest o wiele lepszym kombatantem w tej walce niż Kapłan. Jasne, że założenie filmiku jest absurdalnie bzdurne (a tytuł to mocny clickbait, bo jest wiele lepszych serów w BG1, np. zauroczenie Goriona i wykorzystanie go do walki z Candlekeep czy pójście na starcie gry do ogrodu Mutamina i farmienie ekspa na bazyliszkach Koraxem), ale opieram się również na twojej dywagacji, że "tępy wojownik zawsze przegra z spellcasterem" oraz o tym, że postacie zbrojne nie mają sensu w late game, tudzież, że jedno zaklęcie wysyła taką postać w niebyt.
Dalej - oferowane przez ciebie argumenty na supremację Kapłana nie trafiają do mnie, a sam lubię tę klasę, po prostu nie uważam, że jest efektywniejsza *w walce* niż Wojownik. Zdjęcie klątwy nie jest powszechnie stosowanym czarem, zwłaszcza, kiedy doskonale wiemy, co jest przeklęte, a co nie (a użytkownicy np. Szponu Kazgarotha raczej nie mają często potrzeby zdejmowania tego przedmiotu). Leczenie chorób to również mocno niszowe zaklęcie. Przywrócenie - spoko, ale istnieją sposoby na zniwelowanie wysysania poziomów, także dla zbrojnych. Odpędzanie nieumarłych - spoko, ale w BG2 już mam używalne przez kogokolwiek Dzienną Gwiazdę i Wekierę Zniszczeń, a w BG1 ta umiejętność jest co najwyżej przydatna, nie dewastuje całego pola bitwy..
Dla mnie Kapłan to przede wszystkim takie zaklęcia jak Przełamanie Strachu, Unieruchomienie Osoby, Święte Uderzenie, Święta Moc, Przywołanie Boskiej Mocy, Animacja Martwego, Chaotyczne Rozkazy. Dzieki tym zaklęciom faktycznie stanowi support w bitwie, daje dużo dobrych summonów, a nawet jest w stanie emulować właściwości wojownika - chociaż nigdy w walce wręcz go nie przewyższa. O wiele łatwiej grałoby mi się w BG1 bez kapłana niż bez wojownika z tego prostego powodu, że łucznictwo jest po prostu aż tak skuteczne. W BG2 zresztą podobnie - mam z reguły kapłana bądź (w szczególności) druida, ale leczenie to z reguły ostatnia rzecz, jaka mi przychodzi do głowy.
Nigdy też nie powiedziałem, że wojownik ma lepsze AoE niż mag. Jasne, Wojownik nie zada większych obrażen setce wrogów w jednej turze niż mag. Wojownik za to zada o wiele, wiele większe obrażenia pojedynczemu smokowi czy innej kreaturze niż mag, zrobi to również bez narażania sojuszników na friendly fire. Wojownik z 10 atakami na rundę (po Ulepszonym Przyspieszeniu z walką dwiema brońmi) na Uderzeniu Krytycznym trafia każdym ciosem i każdym zadaje paręnaście obrażeń, a to bardzo szybko się kumuluje. Wsparcie solidnego Wojownika nie jest na papierze potrzebne i tak ogromnego "nuke'a" można odwzorować na inne sposoby... ale będzie to o wiele bardziej czasochłonne i wymagać będzie więcej surowców. Więcej niż, dajmy na to, leczenie kilku osób na raz. Wojownik jest w stanie kręcić cyferki bez odpoczynku, co jest bardzo przydatne.
@@ZerglingWasteland "ale opieram się również na twojej dywagacji, że "tępy wojownik zawsze przegra z spellcasterem" nigdzie nic takiego nie napisałem. Napisałem, że w late game z reguły mag jest znacznie przydatniejszą postacią (i jest, bo się może dobrze zabezpieczyć i woja pierdyknąć taką kometą, pięścią biggbiego i uj wie czym że nawet nie podejdziesz) "nie uważam, że rolą Kapłana jest bycie apteczką" oczywiście, że nie, nigdzie tak też nie twierdziłem, natomiast ma tą zaletę. Ja np. używałem bardzo "bogato" glifów, unieruchomienia i animacji martwego... A problem APR można łatwo rozwiązać dual/multi (dual jak Anomen), thac0 - buffami. Natomiast leczy jednak znacznie łatwiej bo w ciągu jednej rundy mass heal 14 poziomowego kapłana leczy wszystkim członkom 15-22hp. Na tym etapie gry z reguły mamy dostęp do dużych mikstur leczenia które leczą 27 i kosztują z 400 golda. Źle? "ale istnieją sposoby na zniwelowanie wysysania poziomów, także dla zbrojnych." wizyta w świątyni, nikt 6 naszyjników mocy nie dostanie od Arana Linvaila. A mocniejsze wampiry ściągają po bodajże 4 czy 5 poziomów. Większe cienie potrafią wyssać siłę do 3 i co zrobisz jak thac0 masz do bani (fakt, że nie na długo ale jednak)? nawet się ruszyć nie możesz? A mikstury przywrócenia i większego przywrócenia jak w NWN nie ma. "Wojownik za to zada o wiele, wiele większe obrażenia pojedynczemu smokowi czy innej kreaturze niż mag" yhm, wyłom, obniżenie odporności i kilka sekwencerów a każdy smok w chwilę leży. Ten woj niewiele zrobi jak się smokowi osłonek nie ściągnie. Jeden podmuch skrzydeł i leci jak głupi pół ekranu. W CtB są takie wredne niektóre smoki, że ciągle rzucają na siebie osłonki zaraz jak je ściągniesz więc ubicie bronią jest zupełnie niepraktyczne. Oczywiście utrudniacze skryptowe też zwyczajnie "oszukują" dając skryptowe "innate" sekwencery i ochronki magom. "po Ulepszonym Przyspieszeniu z walką dwiema brońmi" Bransolety - 1szt. "Wsparcie solidnego Wojownika nie jest na papierze potrzebne" wychodzisz z błędnego założenia, że stawiam na drużynę bez wojów za to z magami i kapłanami. Nie. Stawiam na drużynę co w BG1 ma np. charname woja, khalida woja, minsca woja, jaheirę niby woja, imoen złodzieja i dynaheir maga. 4/6 to woje. Ale później w SoA jest już charname woj, minsc woj, jaheira i anomen support woj, imoen i neera mag (i aux złodziej), a do ToB to zostaje charname i sarevok jako tanki, a neera, imoen i np. jan jako mag i aux zlodziej. Wtedy anomenek z cromem i np mlotem runow tez z doskoku robi robote. Zatem wedle potrzeb. Drużyna złożona z samych wojów jest mocno niepraktyczna w late game, drużyna złożona z samych magów w early game, a zbilansowana jest praktyczna zawsze.
Ja ze swojej strony dodam taką ciekawostkę, dla tych co po tym materiale mieli by ochotę zagrać w BG. Od lat nasz rodak Dradiel na stronie Children of Bhall pracuje nad scaleniem BG1 + BG2 + IWD1 + IWD2 i wielu modów w jedną grę. W sumie to raczej nowa gra niż konwersja z modami. W całości po polsku, z własnym instalatorem i forum na którym można uzyskać pomoc i porady. Zaznaczam że to podstawowe wersje gier, a nie EE. Jeżeli kogoś zaciekawiłem to zerknijcie tutaj: baldur.cob-bg.pl/ros
PS miło że jeszcze ktoś czasem o takich klasykach robi materiały, + dla Ciebie ^^
"Jestem chętna i gotowa!"
To w dwójce.
Kiedyś spróbowałem podobnego rozwiązania, tylko zamiast szóstego łucznika dawałem krasnoludzkiego obrońcę. Chore rzuty obronne, chore kp, do tego silniejszych przeciwników kite'ował bez końca. (Aggro nie zmienia się w trakcie bitwy. Jak już zaczęli go gonić, to gonią póki go widzą)
Giera mojego dzieciństwa, ale.... Jej nigdy nie przeszedłem, jak naprawą mi kompa, to zaczynam odnowa w odnowioną wersję tłuc, no i oczywiście główna postać posluguje się u mnie i mieczem i łukiem, bo w przed wejściem do kopalni jest genialny mieczyk :)
Szacun za powrót do korzeni w 2018
Pierwsze poziomy w Świątyni Pierwotnego Zła też są trudne, nawet bardzo i nie pomaga w tym fakt że zadania w pierwszej wiosce Hommlet są masakrycznie nudne.
To już lepiej wyjść na pole i spamować Odpoczynek w niebezpiecznych miejscach...
Łucznictwo nie jest op bo pawęż. W każdym razie nie w stosunku do drużyny. Tank z pawężem, który podejdzie do łucznika zeruje jego przydatność. Najlepszym co mi się udało zrobić w BG1 to multiclass Łotr-Wojownik. Soluje całą grę na trudnym poziomie. Mechanika ukrywania się jest głupia, chowasz się za rogiem i jesteś ukryty, a ciosy z zaskoczenia mają mnożnik, zamiast ekstra kostki d6 z DnD 3 i w górę
Wielkie mi halo. Eksportuj sobie do dwójeczki tych łuczników, a pierwszy lepszy Licz cię zmasakruje. Tam znowu 6 magów jest potrzebnych. ;p
Albo polecam zainstalowanie moda Sword Coast Stratagems, i cieszenie się inteligentnymi przeciwnikami, którzy wiedzą do czego służą miksturki i czary, które posiadają. (w tym takie jak ochrona przed zwykłymi pociskami i niewidzialność)
Wilkołaki najlepsze >.< pamiętam jak grałem w bg pknad 2 lata przechodząc raz za razem na różne sposoby w dawnych czasach gdzie o internecie i forach ludzie bali się mówić głośno. I znalazłem wyspę Wilkołaków ale się wtedy jarałem XD
Pamiętam jak w którejś części Baldura czar Ochrona Przed Złem dawał -2 do klasy pancerza i się stackował. Więc można było zbuffować się do chorego wręcz poziomu :P
To właśnie w jedynce.
Fajna ciekawostka ale czytam komentarze i też właśnie mam takie obawy że Soa będzie problemem dla 6 łuczników. Małe pomiesczenia czy właśnie odporności na pociski będą to utrudniać. Przyjrzyj się bardziej ekwipunkowi, co masz później. Łuk gensena, tarlasash,łuk many, rozpruwacz serc a niektóre są dopiero w późniejszym etapie gry.
Ja tam wole zbalansowaną drużynę. 3 zbrojnych, kapłan, złodziej, mag.
Oczywiście eksperymentowałem jak każdy gracz bg : D niektóre klasy (lub połączenie klas) jest naprawde OP. Przykład:
Mnich : wziąlem sie i raz całą trylogię przeszedłem solo trzeba przyznać jedynkę przechodziłem z trudem.Tak jak właśnie mówiłeś jeden gówniany kobold a mógł zabić :D ale Soa mój mnich miażdżył każdego :D
Przykład nr 2
Połaczenie kensai /mag
Oj to była potęga:D 2 katany w łapie zatrzymanie czasu czary ochronne i heja dawaj! Oj aż sobie znowu chyba przejde trylogię przez ten film :Dświetny materiał
Pozdrawiam!
Mnich nie jest bardziej OP niż zwyczajny wojownik z zestawem dwóch broni i zbroją. Szczerze, w skali całej gry jest całkiem beznadziejny - dużo się trzeba namęczyć by wbił wysoki level, a wcale nie przynosi nic ciekawego drużynie...
Też podchodziłem do tego BG, ale mi się znudziło. Pewnie wrócę, ale przerobiłem grę tyle razy za małolata że mi się nie pali. Drizzta w czasach bez internetu męczyłem chyba kilka godzin, próbując różnych podejść, w końcu wybuchowymi strzałami biegając z nim po całej mapie się udało.
Drizzta najłatwiej było zabić różdżką potworów.
jak dla mnie najlepsza gra, jak wyszła kupiliśmy z kolegą na spóle i rąbaliśmy tygodniami w nią :)
Daję lajka, bo Boo mówi, to dobry materiał, ale chyba o wersji EE? Jeszcze Autorze są modyfikacje, co poprawiają tzw. balans, nie mówiąc o czymś co ostatnio ogrywam, modyfikacja o której może nie jest głośno dotycząca wersji klasycznych, a na tzw Zachodzie uznano, że niemożliwe, by można to zrobić, a jednak....Nasz rodak - Polak uczynił, to i tchnął ducha w wersje klasyczne...Może kiedyś jakiś materiał o modach pod wersje klasyczne i EE? Wydaje mnie się, że dzięki nim BG i inne tytuły długo żyją w świadomości graczy. Pozdrawiam serdecznie Autora i sympatyków Zapomnianych Krain :) I małe info o modyfikacji :) Przygotowana przez Autora Dradiela megainstalacja Świat Wrót Baldura zawiera:
-Baldur's Gate + Opowieści z Wybrzeża Mieczy
-Baldur's Gate II:Cienie Amn + Tron Bhaala
-Icewind Dale + Serce Zimy + Trials of the Luremaster
-Icewind Dale II oraz wiele modów.
WoBG można pobrać z forum Children of Bhaal:
athkatla.cob-bg.pl/viewtopic.php?t=5842
Jak kiedyś zrobiłem maga to nie mogłem przeżyć przerywnika filmowego że sceną śmierci Giriona dopiero po 3-4 wczytaniu łuczniczka spudłowała
co tak rzadko nagrywacie o klasycznych rpg?
masz dużo materiałów z wiedzmina trzy
@@ysymizantrop1804 ale mało o takich grach jak baldur's gate, icewind dale, fallout 1 i 2, arcanum czy planescape torment
@@smacznykapec Bo mają brzydką grafike
@@smacznykapec
Szanuję za gusta i zdecydowanie popieram, tamte RPG-i miały mistrzowski i niepowtarzalny klimat.
@@ysymizantrop1804 grafika nie jest najważniejsza
Powodzenia w walce z grupką zwykłych szkieletów rzucających sztyletami, szkieletami wojownikami, szlamami i kilkoma przeciwnikami odpornymi na broń +2 a wyżej umagicznionych strzał nie ma. I gdzie tam Drizzt, jego mozna pokonać w walce wrecz 1vs1, oczywiscie z niewielką pomocą mikstur. Powalcz tą grupką strzelców z Shandalarem ;) poza tym wchodzenie we wszystkie pułapki, omijanie zamknietych skrzyń itd. A że gre można przejsc bez problemu 1 poziomowym bardem....żadna sztuka tych 6 strzelaczy. Polecam mod SCS. Ale milo popatrzeć na materiał o grze z dziecinstwa, jak dla mnie mógłby to być tasiemcowy serial a nie pojedynczy materiał ;)
Ogólnie moje ostatnie przejście jedynki to była ekipa chyba 4-5 łuczników/wojowników/złodzieji (każdy miał łuk i dobrze go ogarniał) mag i jakiś kapłan. Na poziomie trudności ustawionym tak na 80% paska(stara edycja baldura) rozjebałem Dumę, Strach, Szaleństwo i coś tam jeszcze (tych 4 bossów z wieży durlaga) uwaga uwaga - BEZ OBRAŻEŃ. Aż przejechałem cały spis efektów z walki i nikt nie dostał nawet 1dmg. Łucznicy są w opór OP w jedynce, natomiast w 2 są kompletnym szajsem, nawet z jakimiś strzałami +3 i dobrym łukiem nie klepniesz więcej jak 20-30 dmg, gdzie jako wojas to i 60 w krytyku wchodzą albo 200 zwiastunem śmierci którego możemy eksportować z 1 części do 2 (trzeba główną postacią mieć dwuręczny +5 z wieży durlaga, do 2 przenosi się jako zwiastun +3 który dostajemy dopiero w tronie bhaala).
Sidequest jak zepsuć klasycznego rpga zabijając bardzo trudnego bossa grając drużyną niskolvlowych łuczników tvgry.
Klasycznie oczywiście w pewnym momencie powinno się zmienić jedną postać na dwuklasowego maga i cisnąć nim do momentu gdy będziesz mógł rzucić hasta. Wówczas żegnaj poziomie trudności.
A i wszystkiego najlepszego z okazji 20 urodzin (BG), to chyba juz ;)
Zawsze grałem "łucznikami" , broń dystansowa to podstawa zawsze była, drużyna maksymalnie z 4 postaci.
Co do zasady można się zgodzić,że najtrudniejsze jest wbicie tego drugiego poziomu ...i w sumie tyle. Oczywiście dla fanów serii jedynka jest bardzo prosta jeżeli porównamy ją do części drugiej. Jest wiele prostych routów na których szybko się wyexpimy,nieskomplikowanych przeciwników i teraz tylko przechodzę ją dla woluminów przed rozpoczęciem dwójki ;] Pytanie czy sześciu łuczników psuje grę? Nie. Pierwsza część dla obytych jest na tyle oczywista,że każda inna klasa x6 będzie robiła również dobrą i śmieszną młóckę. Zupełnie inną sprawą jest to,że chociażby w mojej opinii nasi towarzysze w jedynce są płytcy,nie ma z nimi praktycznie żadnych interakcji więc aż się prosi by zrobić własną drużynę. W dwójce już ciężko sobie to wyobrazić bo tam każda postać jest kapitalnie napisana i szkoda po prostu przechodzić grę "samotnie". Co do niektórych głosów,że wersja EE do crap - kupiłem taką wersje od razu po wyjściu i zgadzam się w 100%,dużo lepiej wyglądała i sprawdzały się fanowskie mody,oraz brak PL dubbingu (poważnie?). Jednak przeszła ona wiele aktualizacji i teraz jest naprawdę super i warte polecenia (na gogu można wyhaczyć w promo za naprawdę niską cenę.) Niewątpliwym minusem są w niej dodani towarzysze - niby fajnie,że są z nimi związane jakieś zadania dodatkowe,ale osobiście ciężko mi trzymać ich w drużynie ze względu na ich angielski wokal. Psują po prostu klimat,to już mogli zostawić same napisy.
2034 - TVGry odkrywają klasę łucznika w Wiedźmin 3.
;)
To ja już 10 lat temu tak zabijałem Drizzta. Łucznicy, strzały przebicia plus laska przyzwania potworów.
pierwszy raz też tak robiłem, ale odpowiednio wzmocniony wojownik z 4 gwiazdkami w mieczu oburęcznym jest w stanie wygrać solówę z Drizztem nawet na szalonym poziomie trudności. Dopiero wtedy jest prawdziwa satysfakcja.
Grając tancerzem cienia pokonałem Drizda 1 na 1 to była bardzo długa walka
Drizzta można bardzo łatwo zabić obchodząc grupę atakujących go gnolli, podświetlając ich, ale nie podświetlając Drizzta. To sprawia, że gnolle atakują Drizzta a on się nie broni :D
Jak zepsuć Baldur's Gate? [prosta sztuczka] zrobić grę tylko turową.
Łezka się w oku kreci...
Po pierwsze tworzenie calej druzyny zamiast jednej postaci to nie jest kanoniczny sposob grania w gre, zeby to zrobic musisz uzywac trybu multiplayer, wiec problem nie jest stricte w mechanice, tylko w tym ze exploitujesz tryb multiplayer.
Po drugie to jest wlasnie problem z enchanced edition, zmienili mechanike, a gre zostawili prawie nie zmieniona, nie dziwne wiec ze wychodza rozne kwiatki.
Tak, niestety w komputerowej edycji łucznicy są OP i to idzie w obu kierunkach. I nie, nie ma kompletnie odpornych przeciwników na strzały, no po za samym Loup Garou (ten chyba jest wrażliwy tylko na złoty miecz i ten drugi, jak mu tam). To tylko kwestia doboru odpowiednich strzał. Pozdrawiam.
W Baldur's Gate 2 to nie przejdzie. Nie ma opcji. Jeden czy dwóch łuczników to dobry atut, ale jak z przodu nie masz żadnych wojowników, to życzę powodzenia np. w Podmroku, czy choćby w Lochach irenicusa, gdzie przecież siedzi Otiag, który jest odporny na pociski.
Wszelkich golemów też nie to nie rusza. W ogóle w dwójce wiele przeciwników ma odporność na broń do +2.
Już pomijając wszelkie skrajności w stylu Twierdzy Strażnika, Draconisa, czy choćby Sendai, wystarczy, że w Podmroku masz strasznie mało miejsca i zwyczajnie nie da się uciekać i strzelać. Spaczone Runy zjadają taką drużynę na śniadanie, podobnie Gaunty w queście z Niewidzącym Okiem, albo nieumarli w kryptach pod Dzielnicą Cmentarną.
Poza tym w BG 2 są w zasadzie chyba tylko trzy godne uwagi łuki. Poszukiwacz Serc i może jeszcze Taralash (który przecież jest dopiero na 5 poziomi Twierdzy Strażnika) są jedynymi przyzwoitymi długimi łukami. Tuigański jest niezły na początek ale potem jest bezużyteczny. Jedyne dwa dobre krótkie (które i tak są lepsze niż długie) to Tansherona i oczywiście Gesena. Rzecz w tym, że i tak nie ma ich kto używać xD
@@TheHalogen131 Dwójka jest o wiele trudniejsza od jedynki, ze względu na wszelkie odporności wrogów. W jedynce Drizzta można zabić wojownikiem w uczciwej walce wręcz 1 na 1 na najwyższym poziomie trudności (o ile rzuty na trafienie wejdą). W dwójce zamiast łuczników lepiej wziąć np. 2 klasy czarujące (ja biorę 1 czarownika i 1 maga).
@@TheHalogen131 z tego co pamiętam, to krótkie były dobrą opcją dla Imoen albo Nalii, jak się wypstrykały z czarów.
Proszę mi tu nie oczerniać króla. Baldura ograłem milion razy na wszelkie możliwe sposoby i za każdym razem miałem masę przyjemności z gry. Co do systemu AD&D2 - system jak system, jest nieco inny, ale uważam, że jest przyjemniejszy pod wieloma względami od nowszych D&D. Dla przykładu to co twórcy przedstawili nam w IWD 2 i drewnianych NWN kompletnie do mnie nie przemawiało, wręcz odstręczało od gry.
Nic z tego nie rozumiem ale dobrze mówi :)
12k expa za Drizzta, nie wiedziałem że aż tyle xD
Baldur's Gate zawsze jest dobrym rozwiązaniem:)
Trzeba być jakąś niemotą, żeby nie ogarniać systemu liczenia.
Bywaja gorsze wady w zyciu 😂
"Developerzy go nienawidzą, odkrył jeden prosty trick na zapsucie Baldurs Gate... i powiększenie penisa"
kek 2018 a gryonline odkrywają łuczników w baldurze ciekawe kiedy dojdą do gnoma wojownika/iluzjonisty xD
ja myśle ze jakos w 2020 zrobia filmik o kensaiu magu z furia niebios, bo to taki niszowy build
@@Ertursenty Czekam aż wysolują dwójkę trójklasowcem
W dwójce zastawianie pułapek było OP. Przed dużą walką zawsze rozstawiałem 4 pułapki (chyba nazywały się "kolczasta pułapka") i robiły insta killa na każdym przeciwniku :P
Poza tym Wojownik-Złodziej to najfajniejsza klasa :)
@@ysymizantrop1804 Czuję się urażony i zniesmaczony. Zgłaszam to do prokuratury za elfo-fobię! Łotrzyki też mają swoje prawa! A poza tym Viconia jest czarna, czyli nie lubisz czarnych, taaaak?
@@Lavourrin tak.
Wow, troche ci zajęło na to wpaść... Od drugiego dnia było wiadomo. Jak będziesz duży zagraj sześcioma casterami z procą każdy.
Teraz już wiesz jak można zepsuć nazwę "Baldur's Gate"
Jak się nie potrafi grać w Baldura to potem powstają takie filmy ;)
Dlatego ja w takich grach nigdy nie biorę dwóch postaci tej samej klasy, a co dopiero całej drużyny
Zauważyłem BG to wchodzę i oglądam z zapartym tchem.
Filmik dobry, ale znowu muszę nalegać żeby przestać mówić DANDŻJON, to jest Dandżon xD
Super material
Bardo dobry materiał.
Nie wydaje mi sie żebyś tym teamem mógł pokonać Karouga
na wyspie wilkołaków, pewnie nie próbowałeś
Jakim cudem macie w enhanced edition dubbing? U mnie w tej wersji jest tylko lokalizacja kinowa.
Oficjalnie nie ma, trzeba pobrać paczkę z forum beamdog i postępować wedle instrukcji. Same głosy będą tylko z pierwotnej wersji, reszta będzie po angielsku.
z tego co kojarze w jedynce dubbing jest juz od razu zaimplementowany w grze (oficjalnie, przynajmniej w wersji na steama, z pominieciem jedynie postaci dodanych w EE oraz calym dodatku Siege of Dragonspear)
Dubbing jest w BG i BG2 EE od patcha 2.5. Kup oryginał to gra Ci się spatchuje...
@@Fear87PL mam kupiony oryginał pudełkowy lol, ale nie jest bez żadnych drmów
@@Anemarth mea culpa. Ściągnij patcha ze strony beamdog, powinien gdzieś tam być
OMG... szwadron śmierci BG!
I TraK0, i KP im mniejsze tym lepsze. Co w tym niezrozumiałego?
Choinka, aż mi się zachciało ponownie przejść BG1.
z tego co pamiętam w baldura 2 to mój złodziej zawadiaka miał ok 60% zabójstw w drużynie z klasą pancerza ok -21 masakrator
Ja na to wpadłem w roku premiery.
hmmm musieli znerfić tego Sarevoka w EE, bo z tego co ja pamiętam to w oryginalnie miał on -5 KP i 50% odporności na pociski.
HA! Tez pare tygodni temu wrocilem do baldura i tez gram w enhanced edition ale ja cisne magiem zaklinaczem (enchanter) i nawet nie dalem mu 18 inta na start tylko 17, zeby nie uprawiac powergamingu ;) Nie mam w druzynie Minsca, bo wtedy musialbym miec Dynaheir (a zaklinacza juz mam) poza tym nigdy nie lubilem grac z Minsciem. W druzynie zawsze mam Imoen, Jaheire i Khalida, bo skoro RPG, to trzeba sie wczuc i nie mozna ot tak powiedziec znajomym "wypad". I w tym momencie pozostaja dwa sloty W enhanced wzialem sobie Rasada i Brenwen. Z tym ze Brenwen wymienilem na Viconie, ale ona z kolei opuscila druzyne, gdy podbila mi sie reputacja po zatopieniu kopalni w cloakwood i dobralem Ajantisa. Teraz mam druzyne samych dobrych wszyscy sa soba zachwyceni... ok Jaheira troche kreci nosem. A moj mag nie wypuscil zadnego czaru zadajacego obrazenia, za to mind controle i uspienia leca na lewo i prawo :).... w walce z Sarevokiem raczej mi sie to nie przyda, ale jak zbufuje Khalida i lyknie sobie soku z gumijagod (sila 25) to zatlucze Sarevoka na pare strzalow.
Edit:
Kiedys przeszedlem oba baldury grajac druzyna zlozona z samych dziewczyn. Gralem kaplanka i podbilem jej wisdom na 20, bo jeden grimuar znalazlem w jakichs podziemiach, a drugi mozna zdobyc jezeli zrobi sie questa ze swiatynia umberlee i albo sie go nie odda, albo odda zeby dostac expa i nastepnie zatlucze kaplanke ;p to bylo okolo 20 lat temu i wtedy liczyly sie tylko staty.
Ciekawe jak łucznicy mają się do Horroru Bitewnego, albo potworów z cmentarza koło Nashkel... Drizzt easy.
Dobrze szefie nie płać im jak w huja lecą popieram.#pamietamy
10 ataków na rundę to jest to.