Fantastyczny wykład. Aż żal, że nie ma się tych kilkunastu lat mniej by znowu iść na studia :) Fajnie, że w internecie ciągle można znaleźć jeszcze wartościowe rzeczy.
@@donjosh6873 Potwierdzam. Mam 46 i właśnie zapisałem się na Engineering and Advanced Manufacturing. Nie mam nic do stracenia, mogę tylko lepiej zarabiać.
@@abnegacek Nieprawda. Nie nauczono mnie na UŚ zawodu, tylko umiejętności zdobywania wiedzy. Nie nauczą mnie w UK niczego nowego ponad to, co już wiem, oprócz tego, jak robić to samo w UK. Oraz jak naukowo pokazać, że umiem to, co umiem. A to dość ważna nowa wiedzą, jakoś w Polsce to nie ma znaczenia. Uczenie się na pamięć po to, by pamiętać, jest owszem, bez sensu. Od tego są półki z książkami. Trzeba wiedzieć, gdzie są półki i gdzie są książki. To wiedzą przekazana przez starego, dobrego inżyniera z technikum.
To są tłuste spekulacje, a nie wiedza...Wolna wola jest wtedy wolna, gdy masz wybór... Jednak dla większości, istnienie - to tylko sztafeta konsekwencji w granicach indywidualnej długości smyczy.
48:32 No tak, najlepiej fundamentalne pytania zrzucić na warunki początkowe, czyli zwykle ,,boga" (jakkolwiek go rozumieć) i zapomnieć o sprawie... 51:19 Rozpad promieniotwórczy to czysty kwantowy przypadek, a jednak jest dość konkretny i odpowiada tej ,,woli", także coś tu profesor przekręcił.. W końcu rozpadający się uran ,,chce" wypuścić foton, to konkretna jego ,,wola", jednak dzieje się to czysto przypadkowo Cała rozmowa jest poświęcona mieszaniu w rzeczywistości i łączeniu fizyki z filozofią w tym teologią co jak zwykle przynosi dramatyczne skutki
Panie Marku próbowałem pana metody i jest zawodna(żeby napisać prawdę co o tym sposobie myślę musiał bym przeklinać i Pana obrazić), dlatego nie polecam.
wolna wola wybór czy konieczność ? Kwantowa statystyka czy determinizm? Przeznaczenie czy już ktoś zna temperaturę tła? a jeżeli zna to KTO?atomy ciała znają swój układ gdy łączą się organizm ?każda cząstka kwantowa ma świadomość
Masz racje wszystko jest precyzyjnie zaplanowane ale do momentu gdy stajemy przed wyborem tak czy nie,w lewo czy w prawo, wtedy mamy wpływ na rzeczywistość. świat jest jak wielki komputer kwantowy i rzeczywistość jest w super pozycji .Po podjęciu decyzji komputer przelicza i dalej wszystko jest precyzyjnie zaplanowane .Nikt do końca nie rozumie mechaniki kwantowej tak jak nikt do końca nie znamy naszej przyszlosci
( W mechanice kwantowej jest za dużo zmiennych żeby bawić się w przewidywalność - proszę poszukać taki termin - synchrotron - wtedy " pobawić " się w " przewidywalność " Mogą być jeszcze inne dominanty o ktorych nie wiemy - co wtedy ? ).( bomba " a" n" małe " zmiany początkowe na poziomie - sub - atomowym + zagłada cywilizacji - to tak żeby trochę zrozumieć tem. ).( tak jak są oddziaływania słabe i mocne - może być jakaś mocniejsza korelacja kwantowa i rozwalimy galaktykę np - Bozia popatrzy - no rogate bakterie - wiedzy nie ma i świadomości a zapałkami się bawią - trach do kosza probowkę z bakteriami rogatymi ).
A jak myślisz? Skoro wszystko samo powstało z "niczego", w ramach fluktuacji próżni kwantowej, to znaczy że można ;) Chyba że te spekulacyjne pierdoły nieteologiczne, to moszna... ;)
Tyle mają do powiedzenia lemingi (ćwierćinteligenci), kiedy nie rozumieją treści: Było złe nagłośnienie, a pan ma nieładny głos. Wypowiedział się w temacie? A jakże. O, ileż to wnosi. A ładnie byli panowie ubrani, czy niemodnie? Jest zaszczytem, że słuchacie tego człowieka, bo to jeden z niewielu ludzi na świecie, którzy mniej więcej wiedzą, jak skonstruowana jest tzw. rzeczywistość.
Ten patentowany osioł nie ma zielonkawego pojęcia o ABOLUTNYM celu i sensie tymczasowej rzeczywistości, w konsekwencji cały jego wywód to tylko gęganie..., durnia..., który dostał kartkę A4 z napisem dyplom i dlatego uwierzył że coś wie.
Ja tak sobie wyobrazam wlasnie, ze zyjemy, przebywamy w zaznaczam SKONCZENIE wielowymiarowym swiecie, przestrzeni, ale tylko jeden uaktywnia sie podczas naszej obserwacji, zyciu szeroko ujmujac, po dokonaniu okreslonego wyboru. Czyli ARCHITEKT WSZECHSWIATA dal nam mozliwosc dokonania wyboru w kazdym momencie, w malych i duzych sprawach i w zaleznosci od podjecia decyzji uaktywnia sie konretny wymiar. Uwazam, ze ilosc mozliwosci, wymiarow NIE JEST NIESKONCZENIE WIELKA, ale na tyle duza, ze moze nam sie wydawac czyms mega ogromnym i nieskonczenie wielkim. W kazdej zyciowej sprawe, czynnosci gorny limit mozliwych rozwiazan musi istniec wedlug mnie. My widzimy obraz i uczestniczymy w konkretnej realizacji projekcji, po podjeciu konkretnej decyzji w kazdej sekundzie. Dalej analizuje i rozmyslam nad zlozonoscia WSZECHSWIATA....
Ale jak teoria może mówić, że układy kwantowe są immanentnie nieprzewidywalne? Jak można, nawet czysto teoretycznie zakładać, że nie ma żadnych cech ukrytych, które jednak wprowadzają przewidywalność, tyle że ich na razie nie znamy. Przyznam szczerze, że w wielu wykładach to pada ale niestety bez podania szczegółów.
Ty jeden raczej nie zaskoczysz kazdego Chinczyka czyms szczegolnym, ale na pewno przynajmniej jeden z nich zaskoczy Ciebie I to bardzo. A jak zadasz pytanie, Co to ma do Twojego pytania, to pomysl..
@@WojciechDudek77 I sam fakt zawarty przeze mnie raczej nie jest interesujacy, tylko oczywisty, ale chcialem zobrazowac pewna sytuacje pod jednym z komentarzy... Omylkowo wstawilem tutaj.. Przepraszam
Ja jestem ani taki ani taki. To jest podsumowanie tej dyskusji, jak sami dyskutancji z obfitości serca sami mówią. Dalej słyszymy: stany MK są w stanach, " bez żadnego odniesienia do stanów klasycznych" Moje pytanie brzmi. Jeśli stany klasyczne oznaczymy jako scholastycznie zasadę niesprzecznosci bytu, to czy mówimy o stanie sprzeczności? Jeśli odpowiedź jest, TAK wówczas mówimy o heglowskiej teorii bytu. Czy tak?
Chodzi o to, że nie ma nic takiego jak samodzielnie istniejący OKREŚLONY STAN RZECZY. On zawsze jest, sam z siebie, nieokreślony. Dopiero akt badania wyrywa go z tego stanu i określa. Fizycy nie są zgodni jak do tego dochodzi i co to oznacza ponieważ teoria kwantowa nie ma ogólnie uznanej interpretacji. Jest to najtrudniejsze obecnie pytanie naukowe i mimo ogromnego wysiłku tysięcy badaczy od ponad 100 lat pozostaje zagadką.
Ja to rozumuje w ten sposob, ze kwantowa mowi nam o mozliwosciach i stanach przed dokonaniem obserwacji, podjeciem decyzji, az do momentu rozpoczecia obserwacji wlacznie, natomiast klasyczna mowi nam o wszystkim Co jest juz po dokonaniu wyboru, podczas obserwacji okreslonego stanu
same filozofy a jak przyszło co do czego to -----nie umieli ? nie chcieli? nie mieli możliwości ? --- zebrać odpowiednim mikrofonem dźwięk z sali by było słychać zadawane pytania .....
+Szloma Josif Właśnie tak jest. Nie ma przypadkowych zdarzeń a sytuacji. Wszystko jest precyzyjnie zaplanowane. Nasz wpływ na przyszłość jest też ograniczony dlatego to co ma się stać stanie się.
+Witold Giletycz nie, według mnie nie jest deterministyczne, bo na przykład nikt nie wie,(nawet ja do pewnego momentu) ani się nie dowie którą rękę za chwile podniosę do góry lewą czy prawą? a może obie ręce równocześnie a może 4 razy lewą a 5 razy prawa a może 2 lewą i 2 prawą a może jeszcze inaczej? Tak wiec ten cały determinizm jest mocno naciągany.Może mi powiesz ze na końcu właśnie miałem ręce podnosić tak jak podnosiłem tylko czy to wystarczy? według mnie nie. Determinizm to czysta bzdura. P.S cytat za wiki "W fizyce kwantowej taką możliwość przekreśla zasada nieoznaczoności, która sprawia, że niemożliwym jest poznanie stanu cząsteczki, a co za tym idzie, nie da się przewidzieć ich stanu w późniejszym czasie"
+Roman Romulus Pewnie słyszałeś, że ludzie wymyślili coś takiego jak oprogramowanie szpiegujące. Umieszcza się takie programik w komputerze bez wiedzy właściciela i ten programik przekazuje do autora tej operacji wszelkie informacje jakie sobie zażyczył autor tego programiku. Według gnozy mistycznej takim obiektem w nas jest nasza dusza, która jest częścią Boga bo w każdym żywym stworzeniu jest Bóg, dotyczy to zarówno fauny jak i flory. Bóg dał człowiekowi również "wolną wolę" ale jest ona ograniczona. Jak i z jakiego powodu to już sam sobie poszukaj. Jeśli chodzi o fizykę lub filozofię to są to dziedziny stworzone przez ludzi ( religie też są tworzone przez ludzi, Bóg nigdy na Ziemi nie założył żadnej religii). Zostały powołane do życia po to by opisać otaczającą nas rzeczywistość. Na początku była filozofia i jedną z dyscyplin filozofii była fizyka, która później wydzieliła się jako osobna dziedzina nauk przyrodniczych. Fizyka zajmuje się dzisiaj wyłącznie częścią materialną tego universum. W 1927 roku na piątej konferencji Solvay'a, poświęconej fizyce, w Brukseli, została dopuszczona nowa propozycja idei umysłu ponad materią, by spróbować rozwiązać nie wytłumaczalne zachowania w doświadczeniach z mechaniki kwantowej. Byli tam obecni Einstein, Pauli, Dirac, Bohr, Heisenberg, Curie, de Broglie, Schrodinger. To tam Heisenberg i Bohr przedstawili teorię mówiącą, ze umysł badaczy wpływa na wyniki eksperymentów. Tyle o mechanice kwantowej ale jest jeszcze mechanika klasyczna Newtona i Keplera dotycząca świata makro i tutaj już da się precyzyjnie określić położenie i pęd obiektu nawet w przyszłości. Jak z tego widać determinizm nie jest bzdurą
Roman Romulus Skoro jednak rękę podniosłeś, to istnieje taki stan, w którym jest to zdeterminowane. Pozostaje się do tego stanu dobrać, ze stanu jaki mamy, energia splątania tych dwóch stanów jest ujemna, co powoduje, że dobierzemy się do tej informacji po dostarczeniu energii, czyli doprowadzeniu do stanu.
Panowie, potraficie jaki sposób mechanika klasyczna wynika z mechaniki kwantowej? Czym jest energia? W jaki sposób przyroda "przelicza" prawa przyrody?
Cechy kwantowe zanikają w makroskali ze względu na samą definicję prawdopodobieństwa - losowość pojedynczych elementów manifestuje się rozkładem prawdopodobieństwa przy ich dużej ilości. Każdy, kto rzuci miliardem monet może powiedzieć, że widzi tyle samo orłów i reszek - stąd obserwowana rzeczywistość jest bliska tej obiektywnej, chociaż elementarnie taką nie jest.
Tak zwany efekt motyla, że niby trzepotanie przez motyla skrzydełkami, może wywołać trąbę powietrzną, to jedna z największych bredni naukowych. Nie, motyl nie wywoła trąby powietrznej ani tam gdzie lata, ani tym bardziej na innym kontynencie. Trąby powietrzne powstają w wyniku dużych skumulowanych efektów wielu lokalnie istotnych zmian. Dzisiejsze czasy obfitują w różne brednie naukowe - jak ten efekt motyla, czy genderyzm - ten akurat to wyjątkowy kretynizm pseudonaukowy.
Niestety na poziomach fizyki kwantowej wszystko jest nieintuicyjne i niczego nie wiemy to jest takie siłowanie się z własnymi ograniczeniami i przyzwyczajeniami. Mimo niby postępu nauki nie wiemy czym są podstawowe elementy rzeczywistości : czas,przestrzeń etc. Mamy definicje lub próby definicji które niestety nie mówią nic o istocie zjawiska. Jesteśmy bezradni i w tej bezradności- żałośni. Wiem wiem jest internet, Facebook. Hehehe Pozdrawiam
Czy jesteśmy bezradni? Jaskiniowiec jak wyszedł z jaskini dziesiątki tysięcy lat temu, też był zaślepiony tym wszystkim co zobaczył,(słońce przyroda itd), ale wkrótce jego wzrok się przyzwyczaił i zaczął rozumieć otaczający go świat. Podobnie my dzisiaj w Wielkim Zderzaczu Handrmow (LHC) też zostaliśmy oślepieni tymi anty-cząstkami, kurde i to 70%+ świata okazuję być tą dla nas niewidoczną i niezrozumiałą (ciemna materia, ciemna energia). Ale po pewnym czasie i to zrozumiemy. Taż zastanawiam się nad prawami fizyki (albo czymś nad fizyką) , które są odpowiedzialne za powstanie czasu i przestrzeni. Cały czas pracujemy (my ludzkość, fizycy itd) nad tym czy "świat" w ogolę miał początek. Bo jeśli nie miał początku (teoria wieloświatów, Wielkie Wybuchy dzieją się w każdej sekundzie - prof. Michio Kaku, i takie tam) ani nie będzie mieć końca (zmienna czasowa (t) wypada ze wszystkich wzorów fizycznych jak zejdziemy do skali Plancka - tzn czas nie jest potrzebny w tych równaniach), to po co religie ludziom na świecie? I dlaczego by nie odnieść tej analogi do życia ludzkiego? Gdyby nie religie na świecie, (zabraniały krytycyzmu, dzieci nie mogły mówić "sprawdzam' to swoich ojców, za podważanie "średniowiecznej głupoty" palono na stosie) to dziś pewnie by nas tu nie było, bo ludzie z 1600 albo powiedzmy 1800 roku by teraz to pisali (już wtedy poziom rozwinięcia cywilizacyjnego kto wie - czy nie opanowałby procesu starzenia).
No dobra teletransportacja już jest udowodniona ale nie znalazłem nic "jak to jest zrobione " od strony technicznej jak splątali 2 kwanty i jeden wysłali z Madagaskaru do Aryki i odtworzyli informację 160 km dalej ???
nie jestem ekspertem, ale z czego pamiętam, cały eksperyment polegał na stworzeniu pary splontanych fotonów, gdzie jeden z nich pozostaje w laboratorium/ obserwatorium, a drugi jest wysyłany za pomocą lasera do drugiego oddalonego o 160 km. obserwatorium. Następnie wprowadza się trzeci foton-ten, który chce się teleportować i koreluje się go ze splątanym fotonem w pierwszym laboratorium porównując ich stany kwantowe. wtedy jakby informacje zawarte w tym fotonie zostaną "wchłonięte" przez foton znajdujący się w pierwszym obserwatorium i wykorzystując splątanie przekazuje się je fotonowi wysłanemu do oddalonego obserwatorium a właściwie to same się ów informacje przekazują. ;) de facto jest to genialna kopia fotonu, który chcieliśmy teleportować a nie do końca ten sam foton. Kiedyś był cykl dokumentów z Brian'em Greene'em, w odcinku dot. mechaniki kwantowej było to jak mnie pamięć nie myli tłumaczone. Pozdrawiam ;)
Po prostu dwukrotnie odsłuchuję. Aby nie uronić niczego... Kiedy słucha się tych wspaniałych naukowców to bez względu nawet na nasz "stosunek do Boga" - na pewno można odzyskać wiarę w.... naukę. Ostatnie lata coraz wyraźniej pokazują nie tylko jakie zrobiono nam kiełbie we łbie, ale i jakie są tego skutki społeczne :-(
@@abnegacek Współczuj sobie i....nie komentuj komentującego bo tym samym potwierdzasz hipotezę, że dupka stać jedynie na argumentum ad personam i.... na tym kończy się cała jego "wiedza". Okrutnie wkurza mnie fakt, że im większy głąb tym więcej ma do powiedzenia i to na wszystkie tematy 😜 Daruj sobie też odpowiedź bo pustosłowiem nie jestem zainteresowana, a tym bardziej poznaniem emocji jakie w tobie budzę 😁.
@@lucynakossowska6700 …. Widzę że cierpisz… Nadwrażliwość ego… i paranoja… ;) Zatem po co dążysz do argumentum ad bakulum? Na ogół głupcy, mierzą rzeczywistość swoją głupotą, posądzając innych o swoje ograniczenia… To się nazywa ”projekcja”. Nie nadwyrężaj się, bo ci coś pęknie. Każdy ma prawo do swoich opinii. A kogo obchodzi to co cię wkurza?… Ja się nie wkurzam z powodu twojej głupoty, a dlaczego ty się martwisz moją? W ogóle mi w niczym nie przeszkadza to że jesteś szurniętą neurotyczką. Nie rozumiem tylko w jakim celu wydajesz mi polecenia. Przecież nie jestem od ciebie zależny. Pewnie masz psa w domu i stąd te psie nawyki. Głupi nazywa głupotą, to czego nie jest w stanie zrozumieć i ty masz taki psi nawyk, obronny. Które „wszystkie” tematy mam omijać byś nie czuła się „okrutnie wkurzona” z tego powodu? Jest coś o czym nie wolno mi mówić? Dlatego że ty tak uważasz? A kim ty jesteś zezowaty kurwiszonie z płaskimi cyckami na krzywych nogach, że wydaje ci się że możesz mnie ograniczać swoimi fochami? Zajmij się swoją głupotą, skoro już występujesz publicznie i weź odpowiedzialność za swój debilizm i wreszcie zrób z nim coś pożytecznego. A jeśli lubisz pyskować, to pyskuj sobie ile wlezie… Czekam na twoje soczyste epitety. ;)
Ogolnie rzecz biorac co my nazywamy Mechanika Kwantowa definicja Mechaniki Kwantowej Moim zdaniem w Fizyce nie ma Przypadkow wszystko ze wszystkim jest powiazane W niektorych momentach zadaje sobie pytanie Co ma piernik do wiatraka
Widocznie trudno tym panom było przewidziec, ze beda pytania, i ze bez mikrofonu strasznie słabo słychac. To taki profesorski paradoks - potrafi gadac godzinie o nieprzewidywalnosci, a nie potrafi przewidziec co moze sie zdarzyc w tej godzinie.
Fizyka kwantowa czy jeszcze młodsza: "teoria grawitacji kwantowej" to ostanie odkrycia fizyki. Stąd moje wtrącenie, po przeczyatniu książki Carlo Rovelli "Rzeczywistosc nie jest tym czym się wydaje": Cały czas pracujemy (my ludzkość, fizycy itd) nad tym czy "świat" w ogolę miał początek. Bo jeśli nie miał początku (teoria wieloświatów, Wielkie Wybuchy dzieją się w każdej sekundzie - prof. Michio Kaku, i takie tam) ani nie będzie mieć końca (zmienna czasowa (t) wypada ze wszystkich wzorów fizycznych jak zejdziemy do skali Plancka - tzn czas nie jest potrzebny w tych równaniach), to po co religie ludziom na świecie? I dlaczego by nie odnieść tej analogi do życia ludzkiego? Gdyby nie religie na świecie, (zabraniały krytycyzmu, dzieci nie mogły mówić "sprawdzam' to swoich ojców, za podważanie "średniowiecznej głupoty" palono na stosie) to dziś pewnie by nas tu nie było, bo ludzie z 1600 albo powiedzmy 1800 roku by teraz to pisali (już wtedy poziom rozwinięcia cywilizacyjnego kto wie - czy nie opanowałby procesu starzenia).
Poziom rozwinięcia cywilizacyjnego byłby o wiele wiele gorszy, ale nie w kwestiach technologicznych. W całokształcie rozwoju cywilizacyjnego. Przytoczona przez Pana Sebastaiana argumentacja jest dla mnie klasycznym przykładem błędnego podejścia. Błędnego bo zawężonego tylko do rozwoju nauki i technologii. Przy okazji błędnie zinterpretowana została rola religii w tym rozwoju, co być może wynika z braków w wiedzy historycznej na ten temat, a może z nastawienia. Zresztą jest to popularny trend aby za wszelką cenę usunąć Boga z równania. Tyleż bezsensowny, co szkodliwy dla samego człowieka i jego rozwoju - właśnie cywilizacyjnego. Widzę to zupełnie inaczej. Z jednej strony religia i wiara zawsze wspierały rozwój nauki. Patrząc historycznie na nasz własny kraj - chrześcijaństwo zostało sprowadzone na ziemie polskie w utylitarnym celu sprowadzenia ludzi wykształconych, dla sprawnego zarządzania państwem. Edukacja u nas narodziła się od szkółek parafialnych i właśnie to Kościół zawsze najbardziej ją wspierał na wszystkich poziomach. Zatem można wręcz powiedzieć, że zawdzięczamy mu takie kamienie milowe jak Kopernika. Patrząc bardziej ogólnie na różne religie i naukę można wręcz powiedzieć, że nauka wzięła się właśnie z próby zrozumienia istoty Boga. Dlatego religia nie stoi wcale w opozycji do nauki. Przeciwnie - jest jej źródłem. Z drugiej strony rozwój cywilizacyjny człowieka jest procesem naturalnie wyjątkowo powolnym. Dlatego rozwój naukowy i techniczny WYMAGA spowolnienia. Za szybko wyszliśmy w kosmos, bo nie poznaliśmy jeszcze samych siebie. Nie uporaliśmy się z problemami tu na Ziemi. Nie dojrzeliśmy. Nadal powoduje nami w wielkiej części egoizm, hormony, a wedle ostatnich odkryć wręcz nasza flora bakteryjna. Nadal nie rozumiemy zagadki życia - potrafimy je powielać, ale nie potrafimy stworzyć choćby jednej komórki z materii nieożywionej. Nie rozumiejąc jeszcze istoty świata kwantowego od razu bierzemy się za wykorzystanie efektów, które udało nam się zauważyć. A przecież nasze własne dzieci uczymy nie bawić się rzeczami których nie rozumieją. Dlatego spowolnienie w rozwoju technologicznym jest ważne abyśmy społecznie i indywidualnie nie zostali za bardzo w tyle. Problem w tym, że nasze zadufanie w sobie nie pozwala nam tego przyjąć. A co jeśli biblijna przypowieść o drzewie wiadomości dobrego i złego jest wielkim ostrzeżeniem? Ostrzeżeniem: Nie starajcie się posiąść wiedzy, do której nie dorośliście, nie dlatego, że jakiś arbitralny, zazdrosny Bóg wam tego zakazał, ale dlatego, że po prostu was to zabije? Historia poznania atomu i doprowadzenia ludzkości na skraj nuklearnej zagłady uprawnia do takiej hipotezy. A co jeśli pierwsze słowa Ewangelii "Na początku było słowo..." to nic innego, jak obraz prawdziwego początku wszechświata - Zawężenia pola możliwości do tego co zrealizowało się jako prawa przyrody w naszym wszechświecie? Najlepiej ujmuje to zdanie z "Imienia Róży" "Jeśli chcesz władać nad naturą najpierw naucz się słuchać jej głosu".
To propagandowa popularyzacja aktualnie modnych rzydowin, kto nie usłyszał, ten niewiele stracił. Za chwilę wyspekulują kolejne bajki o sKwarkach i Qubitach z magla... ;)
A co to ma do rzeczy? Każdy w coś tam wierzy i ma pewne przekonania. Religie są zbiorami takich przekonań, ale mają wiele wspólnych elementów i często dotyczą tego samego tematu. To, że wiele z tego są głównie metaforyczne opisy rzeczywistości naszych przodków oraz wymuszone na potrzeby oczekiwań uwczesnych ludzi odpowiedzi to nie świadczy o całkowitym bajdurzeniu w tym temacie. Nie można w pełni stwierdzić, że są nieprawdą oraz wymysłem, bo skądś się biorą. A są to doświadczenia i interpretacje ludzi, którzy żyli na długo przed nami. Dysponowali oni znacznie mniejszą wiedzą o świecie i przypisywali ludzkie atrybuty zjawiskom, które występują w naturze czy to fizyce. Demony, monstra znane z mitów oraz religii jako uproszczone opisy wpływające na człowieka. To, że nie mają one atentycznej formy jaką chcielibyśmy zobaczyć to nie znaczy, że w sposób psychologiczny też ich się nie da wyjaśnić w podobny sposób jak opis danego wykreowanego w umyśle bytu. Prawda jest tylko tymczasową próbą określenia, a nie stałą. Świat zmienia się, a wraz z nim nasza wiedza, a wraz z nią nasze spojrzenie na świat. Nie trzeba jako ksiądz porzucać tej wiary, a następnie próbować ją konwertować na wiedzę skoro taka metoda jest dla nas atrakcyjna. Oczywiście często wpływa to na wnioski, bo oczekujemy czegoś w zgodzie z naszymi przekonaniami, ale nie da się całkowicie porzucić elementu wiary kiedy jest niewiadoma przed naszym obliczem. Innaczej się oszukujemy i próbujemy siebie przekonać, że już wszystko jest wiadome. Moim zdaniem spokojnie można całe doświadczenie życiowe kondensować w obrębie jednej bańki i konfrontwać tam elementy wiary z faktami i je wiązać, bo prowadzą one do wyjaśnień. A nauka też jest narzędziem człowieka do szukania odpowiedzi. Bardziej elastycznym i ulegającym zmianom narzedziem, ale dalej czymś podobnym co praktywano kiedyś i dzisiaj. Chodzi o wynik i to dokąd nas to prowadzi, bo bez tego nie ma sensu. Także warto nadawać nawet sobie cel, aby iść w kierunku poznania choćby tego Boga, bo w rezultacie drogą tą ubogacamy nasze doświadczenie życiowe. Fajnie, że są tacy ludzie jak pan Michał.
Zalecałbym poczytanie Św Augustyna i Św Tomasza Akwinaty. Dlaczego? Są to ludzie którzy posiedli warsztat poznania przwdy. Dalą nam narzędzia do poznania. Jest to początek drogi , początek odbicia od absurdu i początek do rozumienia a tym samym nawrócenia.
Ale oni są wspaniali. Tej dyskusji słucha się z nieopisaną przyjemnością.
Piękny wykład i proszę o jeszcze
Fantastyczny wykład. Aż żal, że nie ma się tych kilkunastu lat mniej by znowu iść na studia :) Fajnie, że w internecie ciągle można znaleźć jeszcze wartościowe rzeczy.
A co ? Jesteś wykładowcą ? Wykładasz mrożonki w Tesco ?😂😂😂
⁹
@@donjosh6873 Potwierdzam. Mam 46 i właśnie zapisałem się na Engineering and Advanced Manufacturing. Nie mam nic do stracenia, mogę tylko lepiej zarabiać.
Na studiach nikt nikogo niczego nie uczy. Studia to tylko cwaniackie sito weryfikacyjne nagradzające za pamięć mechaniczną w procesie duraczenia...
@@abnegacek Nieprawda. Nie nauczono mnie na UŚ zawodu, tylko umiejętności zdobywania wiedzy. Nie nauczą mnie w UK niczego nowego ponad to, co już wiem, oprócz tego, jak robić to samo w UK. Oraz jak naukowo pokazać, że umiem to, co umiem. A to dość ważna nowa wiedzą, jakoś w Polsce to nie ma znaczenia. Uczenie się na pamięć po to, by pamiętać, jest owszem, bez sensu. Od tego są półki z książkami. Trzeba wiedzieć, gdzie są półki i gdzie są książki. To wiedzą przekazana przez starego, dobrego inżyniera z technikum.
Szacunek Panom Profesorom za wysoki poziom i merytoryczność dyskusji. Pozdrawiam serdecznie.
To był występ kabaretowy dwóch klaunów z tytułami profesorskimi. ;)
Słuchanie Panów to sama przyjemność!!!
Słuchaj głupiego, będziesz głupszy od niego, mentalny onanisto... ;)
Wspaniała wiedza, serdeczne dzięki!!
To są tłuste spekulacje, a nie wiedza...Wolna wola jest wtedy wolna, gdy masz wybór... Jednak dla większości, istnienie - to tylko sztafeta konsekwencji w granicach indywidualnej długości smyczy.
Bardzo ciekawe wprowadzenie do mechaniki kwantowej.
Bardziej cipkawe, niż ciekawe... Niektórym tu aż sią uczucia skropliły, i klaszczą wargami... ;)
48:32 No tak, najlepiej fundamentalne pytania zrzucić na warunki początkowe, czyli zwykle ,,boga" (jakkolwiek go rozumieć) i zapomnieć o sprawie...
51:19 Rozpad promieniotwórczy to czysty kwantowy przypadek, a jednak jest dość konkretny i odpowiada tej ,,woli", także coś tu profesor przekręcił.. W końcu rozpadający się uran ,,chce" wypuścić foton, to konkretna jego ,,wola", jednak dzieje się to czysto przypadkowo
Cała rozmowa jest poświęcona mieszaniu w rzeczywistości i łączeniu fizyki z filozofią w tym teologią co jak zwykle przynosi dramatyczne skutki
Bardzo ciekawe tematy. Szkoda, że nie słychać zadawanych pytań z publiczności.
@Johnathan Zahir Virus!!!
Mądrych to i miło posłuchać
Do tych, którzy biadolą nad niesłyszalnością pytań - podłączcie słuchawki i sterujcie głośnością.
Panie Marku próbowałem pana metody i jest zawodna(żeby napisać prawdę co o tym sposobie myślę musiał bym przeklinać i Pana obrazić), dlatego nie polecam.
A może lepiej filtrować to wzmacniaczem głośności w jakiejś szpiegowskiej aplikacji do edycji audio ;)
wolna wola wybór czy konieczność ? Kwantowa statystyka czy determinizm? Przeznaczenie czy już ktoś zna temperaturę tła? a jeżeli zna to KTO?atomy ciała znają swój układ gdy łączą się organizm ?każda cząstka kwantowa ma świadomość
@Mruuuczek Normalnie. Przyczyna jest inteligentna.
Masz racje wszystko jest precyzyjnie zaplanowane ale do momentu gdy stajemy przed wyborem tak czy nie,w lewo czy w prawo, wtedy mamy wpływ na rzeczywistość. świat jest jak wielki komputer kwantowy i rzeczywistość jest w super pozycji .Po podjęciu decyzji komputer przelicza i dalej wszystko jest precyzyjnie zaplanowane .Nikt do końca nie rozumie mechaniki kwantowej tak jak nikt do końca nie znamy naszej przyszlosci
Gdzie można dać głośniej, kiedy zadawane są pytania? Matko...!
Rzuć tam granat i zrób wielki wybuch, to się samo wszystko zrobi... Z "niczego"... ;)
( W mechanice kwantowej jest za dużo zmiennych żeby bawić się w przewidywalność - proszę poszukać taki termin - synchrotron - wtedy " pobawić " się w " przewidywalność " Mogą być jeszcze inne dominanty o ktorych nie wiemy - co wtedy ? ).( bomba " a" n" małe " zmiany początkowe na poziomie - sub - atomowym + zagłada cywilizacji - to tak żeby trochę zrozumieć tem. ).( tak jak są oddziaływania słabe i mocne - może być jakaś mocniejsza korelacja kwantowa i rozwalimy galaktykę np - Bozia popatrzy - no rogate bakterie - wiedzy nie ma i świadomości a zapałkami się bawią - trach do kosza probowkę z bakteriami rogatymi ).
Czy można zapisać pod filmem pytania które zostały zadawane?
A jak myślisz? Skoro wszystko samo powstało z "niczego", w ramach fluktuacji próżni kwantowej, to znaczy że można ;) Chyba że te spekulacyjne pierdoły nieteologiczne, to moszna... ;)
Tyle mają do powiedzenia lemingi (ćwierćinteligenci), kiedy nie rozumieją treści: Było złe nagłośnienie, a pan ma nieładny głos. Wypowiedział się w temacie? A jakże. O, ileż to wnosi. A ładnie byli panowie ubrani, czy niemodnie? Jest zaszczytem, że słuchacie tego człowieka, bo to jeden z niewielu ludzi na świecie, którzy mniej więcej wiedzą, jak skonstruowana jest tzw. rzeczywistość.
Proszę o bardziej konkretne i jednoznaczne komentarze :)
@@chillyshotorbitus5152 A któż to próbuje tu zaistnieć swoim PT Autorytetem? I autorytetem, czy ałtorytetem?
Ten patentowany osioł nie ma zielonkawego pojęcia o ABOLUTNYM celu i sensie tymczasowej rzeczywistości, w konsekwencji cały jego wywód to tylko gęganie..., durnia..., który dostał kartkę A4 z napisem dyplom i dlatego uwierzył że coś wie.
Układy są stabilnie , do czasu w którym zostają uaktywnione
Ja tak sobie wyobrazam wlasnie, ze zyjemy, przebywamy w zaznaczam SKONCZENIE wielowymiarowym swiecie, przestrzeni, ale tylko jeden uaktywnia sie podczas naszej obserwacji, zyciu szeroko ujmujac, po dokonaniu okreslonego wyboru. Czyli ARCHITEKT WSZECHSWIATA dal nam mozliwosc dokonania wyboru w kazdym momencie, w malych i duzych sprawach i w zaleznosci od podjecia decyzji uaktywnia sie konretny wymiar. Uwazam, ze ilosc mozliwosci, wymiarow NIE JEST NIESKONCZENIE WIELKA, ale na tyle duza, ze moze nam sie wydawac czyms mega ogromnym i nieskonczenie wielkim. W kazdej zyciowej sprawe, czynnosci gorny limit mozliwych rozwiazan musi istniec wedlug mnie. My widzimy obraz i uczestniczymy w konkretnej realizacji projekcji, po podjeciu konkretnej decyzji w kazdej sekundzie. Dalej analizuje i rozmyslam nad zlozonoscia WSZECHSWIATA....
Ale jak teoria może mówić, że układy kwantowe są immanentnie nieprzewidywalne? Jak można, nawet czysto teoretycznie zakładać, że nie ma żadnych cech ukrytych, które jednak wprowadzają przewidywalność, tyle że ich na razie nie znamy. Przyznam szczerze, że w wielu wykładach to pada ale niestety bez podania szczegółów.
Ty jeden raczej nie zaskoczysz kazdego Chinczyka czyms szczegolnym, ale na pewno przynajmniej jeden z nich zaskoczy Ciebie I to bardzo. A jak zadasz pytanie, Co to ma do Twojego pytania, to pomysl..
@@johnywalker3909 Interesujące, ale związku nie widzę. Niemniej bardzo mnie interesuje co ma Pan na myśli :)
@@WojciechDudek77 Slusznie zauwazyles. To mialo byc pod innym komentarzem umieszczone. Juz zasypialem..
@@johnywalker3909 Szkoda, myślałem że się czegoś dowiem :)
@@WojciechDudek77 I sam fakt zawarty przeze mnie raczej nie jest interesujacy, tylko oczywisty, ale chcialem zobrazowac pewna sytuacje pod jednym z komentarzy... Omylkowo wstawilem tutaj.. Przepraszam
Nie podawano mikrofonu pytającym - minus całej dyskusji.
Ja jestem ani taki ani taki. To jest podsumowanie tej dyskusji, jak sami dyskutancji z obfitości serca sami mówią. Dalej słyszymy: stany MK są w stanach, " bez żadnego odniesienia do stanów klasycznych" Moje pytanie brzmi. Jeśli stany klasyczne oznaczymy jako scholastycznie zasadę niesprzecznosci bytu, to czy mówimy o stanie sprzeczności? Jeśli odpowiedź jest, TAK wówczas mówimy o heglowskiej teorii bytu. Czy tak?
Hegel mi z dupy wystaje... ;) Gdy sam wiesz co... Hegel jest przereklamowany. ;)
Chodzi o to, że nie ma nic takiego jak samodzielnie istniejący OKREŚLONY STAN RZECZY. On zawsze jest, sam z siebie, nieokreślony. Dopiero akt badania wyrywa go z tego stanu i określa. Fizycy nie są zgodni jak do tego dochodzi i co to oznacza ponieważ teoria kwantowa nie ma ogólnie uznanej interpretacji. Jest to najtrudniejsze obecnie pytanie naukowe i mimo ogromnego wysiłku tysięcy badaczy od ponad 100 lat pozostaje zagadką.
Ja to rozumuje w ten sposob, ze kwantowa mowi nam o mozliwosciach i stanach przed dokonaniem obserwacji, podjeciem decyzji, az do momentu rozpoczecia obserwacji wlacznie, natomiast klasyczna mowi nam o wszystkim Co jest juz po dokonaniu wyboru, podczas obserwacji okreslonego stanu
Ja mam pytanie. To skąd wiadomo, ze podczas nie obserwowania cząstka nie ma określonego spinu bo nie jest obserwowana? Co jest?
Mateusz skup się. Nie pij !
No właśnie... Oni się gubią na podstawowych poziomach logiki... ;)
borze, jak mi sie takie rzeczy podobają
Darz Bór! 😂
To dobrze, głupi bobrze... ;)
szkoda, że mikrofon nie ma właściwości jak te najmniejsze elementy
13.30 no to Marek wkurwił Michała tą tezą 🤣🤣🤣
( Historia jest od nauki wyciągania wnioskow - to jeszcze jest fałszowana - bakterie rogate to zaprzeczenie jakiejkolwiek " logiki " ).
same filozofy a jak przyszło co do czego to -----nie umieli ? nie chcieli? nie mieli możliwości ? --- zebrać odpowiednim mikrofonem dźwięk z sali by było słychać zadawane pytania .....
Bo to byli seksperci od pierdolenia o "niczym" - nadaremno... :)
thX
🤔 Charakter człowieka wydaje się być taką niedookreśloną wartością jak w świecie kwantów wartość pędu, czy spin...
Bzdura... Garnitur osobowości, to matematycznie precyzyjny rezultat sztafety konsekwencji wektora intencji, wypracowany w okresie poza prenatalnym. ;)
44:45 Czy to przypadkiem nie Bawer Aondo-Akaa?
Panowie piją DENATURAT...!!!? ;)
I stąd efekt motyla...
Strasznie deterministyczne podejście, tak jakby stan jaki mamy był w ogóle zdeterminowany.
+Szloma Josif Właśnie tak jest. Nie ma przypadkowych zdarzeń a sytuacji. Wszystko jest precyzyjnie zaplanowane. Nasz wpływ na przyszłość jest też ograniczony dlatego to co ma się stać stanie się.
Witold Giletycz
Jeśli by było przypadkowe to jutro Ziemia kręciłaby się w drugą stronę, ale jak długo żyję takie zdarzenie nie miało miejsca.
+Witold Giletycz nie, według mnie nie jest deterministyczne, bo na przykład nikt nie wie,(nawet ja do pewnego momentu) ani się nie dowie którą rękę za chwile podniosę do góry lewą czy prawą? a może obie ręce równocześnie a może 4 razy lewą a 5 razy prawa a może 2 lewą i 2 prawą a może jeszcze inaczej? Tak wiec ten cały determinizm jest mocno naciągany.Może mi powiesz ze na końcu właśnie miałem ręce podnosić tak jak podnosiłem tylko czy to wystarczy? według mnie nie. Determinizm to czysta bzdura.
P.S cytat za wiki "W fizyce kwantowej taką możliwość przekreśla zasada nieoznaczoności, która sprawia, że niemożliwym jest poznanie stanu cząsteczki, a co za tym idzie, nie da się przewidzieć ich stanu w późniejszym czasie"
+Roman Romulus Pewnie słyszałeś, że ludzie wymyślili coś takiego jak oprogramowanie szpiegujące. Umieszcza się takie programik w komputerze bez wiedzy właściciela i ten programik przekazuje do autora tej operacji wszelkie informacje jakie sobie zażyczył autor tego programiku.
Według gnozy mistycznej takim obiektem w nas jest nasza dusza, która jest częścią Boga bo w każdym żywym stworzeniu jest Bóg, dotyczy to zarówno fauny jak i flory. Bóg dał człowiekowi również "wolną wolę" ale jest ona ograniczona. Jak i z jakiego powodu to już sam sobie poszukaj.
Jeśli chodzi o fizykę lub filozofię to są to dziedziny stworzone przez ludzi ( religie też są tworzone przez ludzi, Bóg nigdy na Ziemi nie założył żadnej religii). Zostały powołane do życia po to by opisać otaczającą nas rzeczywistość. Na początku była filozofia i jedną z dyscyplin filozofii była fizyka, która później wydzieliła się jako osobna dziedzina nauk przyrodniczych. Fizyka zajmuje się dzisiaj wyłącznie częścią materialną tego universum. W 1927 roku na piątej konferencji Solvay'a, poświęconej fizyce, w Brukseli, została dopuszczona nowa propozycja idei umysłu ponad materią, by spróbować rozwiązać nie wytłumaczalne zachowania w doświadczeniach z mechaniki kwantowej. Byli tam obecni Einstein, Pauli, Dirac, Bohr, Heisenberg, Curie, de Broglie, Schrodinger. To tam Heisenberg i Bohr przedstawili teorię mówiącą, ze umysł badaczy wpływa na wyniki eksperymentów. Tyle o mechanice kwantowej ale jest jeszcze mechanika klasyczna Newtona i Keplera dotycząca świata makro i tutaj już da się precyzyjnie określić położenie i pęd obiektu nawet w przyszłości. Jak z tego widać determinizm nie jest bzdurą
Roman Romulus
Skoro jednak rękę podniosłeś, to istnieje taki stan, w którym jest to zdeterminowane.
Pozostaje się do tego stanu dobrać, ze stanu jaki mamy, energia splątania tych dwóch stanów jest ujemna, co powoduje, że dobierzemy się do tej informacji po dostarczeniu energii, czyli doprowadzeniu do stanu.
Panowie, potraficie jaki sposób mechanika klasyczna wynika z mechaniki kwantowej? Czym jest energia? W jaki sposób przyroda "przelicza" prawa przyrody?
Cechy kwantowe zanikają w makroskali ze względu na samą definicję prawdopodobieństwa - losowość pojedynczych elementów manifestuje się rozkładem prawdopodobieństwa przy ich dużej ilości. Każdy, kto rzuci miliardem monet może powiedzieć, że widzi tyle samo orłów i reszek - stąd obserwowana rzeczywistość jest bliska tej obiektywnej, chociaż elementarnie taką nie jest.
Ten pan profesor wygląda jak Sam z gry o tron kto widzi podobieństwo ;p ?
ok
ci pytający pieprzą i psują świetne wykłady!
Tak zwany efekt motyla, że niby trzepotanie przez motyla skrzydełkami, może wywołać trąbę powietrzną, to jedna z największych bredni naukowych. Nie, motyl nie wywoła trąby powietrznej ani tam gdzie lata, ani tym bardziej na innym kontynencie. Trąby powietrzne powstają w wyniku dużych skumulowanych efektów wielu lokalnie istotnych zmian.
Dzisiejsze czasy obfitują w różne brednie naukowe - jak ten efekt motyla, czy genderyzm - ten akurat to wyjątkowy kretynizm pseudonaukowy.
Niestety na poziomach fizyki kwantowej wszystko jest nieintuicyjne i niczego nie wiemy to jest takie siłowanie się z własnymi ograniczeniami i przyzwyczajeniami.
Mimo niby postępu nauki nie wiemy czym są podstawowe elementy rzeczywistości : czas,przestrzeń etc.
Mamy definicje lub próby definicji które niestety nie mówią nic o istocie zjawiska.
Jesteśmy bezradni i w tej bezradności- żałośni.
Wiem wiem jest internet, Facebook. Hehehe
Pozdrawiam
Czy jesteśmy bezradni? Jaskiniowiec jak wyszedł z jaskini dziesiątki tysięcy lat temu, też był zaślepiony tym wszystkim co zobaczył,(słońce przyroda itd), ale wkrótce jego wzrok się przyzwyczaił i zaczął rozumieć otaczający go świat. Podobnie my dzisiaj w Wielkim Zderzaczu Handrmow (LHC) też zostaliśmy oślepieni tymi anty-cząstkami, kurde i to 70%+ świata okazuję być tą dla nas niewidoczną i niezrozumiałą (ciemna materia, ciemna energia). Ale po pewnym czasie i to zrozumiemy. Taż zastanawiam się nad prawami fizyki (albo czymś nad fizyką) , które są odpowiedzialne za powstanie czasu i przestrzeni.
Cały czas pracujemy (my ludzkość, fizycy itd) nad tym czy "świat" w ogolę miał początek. Bo jeśli nie miał początku (teoria wieloświatów, Wielkie Wybuchy dzieją się w każdej sekundzie - prof. Michio Kaku, i takie tam) ani nie będzie mieć końca (zmienna czasowa (t) wypada ze wszystkich wzorów fizycznych jak zejdziemy do skali Plancka - tzn czas nie jest potrzebny w tych równaniach), to po co religie ludziom na świecie? I dlaczego by nie odnieść tej analogi do życia ludzkiego? Gdyby nie religie na świecie, (zabraniały krytycyzmu, dzieci nie mogły mówić "sprawdzam' to swoich ojców, za podważanie "średniowiecznej głupoty" palono na stosie) to dziś pewnie by nas tu nie było, bo ludzie z 1600 albo powiedzmy 1800 roku by teraz to pisali (już wtedy poziom rozwinięcia cywilizacyjnego kto wie - czy nie opanowałby procesu starzenia).
To NICologia jest a nie nauka, same spekulacje.
No dobra teletransportacja już jest udowodniona ale nie znalazłem nic "jak to jest zrobione " od strony technicznej jak splątali 2 kwanty i jeden wysłali z Madagaskaru do Aryki i odtworzyli informację 160 km dalej ???
nie jestem ekspertem, ale z czego pamiętam, cały eksperyment polegał na stworzeniu pary splontanych fotonów, gdzie jeden z nich pozostaje w laboratorium/ obserwatorium, a drugi jest wysyłany za pomocą lasera do drugiego oddalonego o 160 km. obserwatorium. Następnie wprowadza się trzeci foton-ten, który chce się teleportować i koreluje się go ze splątanym fotonem w pierwszym laboratorium porównując ich stany kwantowe. wtedy jakby informacje zawarte w tym fotonie zostaną "wchłonięte" przez foton znajdujący się w pierwszym obserwatorium i wykorzystując splątanie przekazuje się je fotonowi wysłanemu do oddalonego obserwatorium a właściwie to same się ów informacje przekazują. ;) de facto jest to genialna kopia fotonu, który chcieliśmy teleportować a nie do końca ten sam foton. Kiedyś był cykl dokumentów z Brian'em Greene'em, w odcinku dot. mechaniki kwantowej było to jak mnie pamięć nie myli tłumaczone. Pozdrawiam ;)
Po prostu dwukrotnie odsłuchuję. Aby nie uronić niczego... Kiedy słucha się tych wspaniałych naukowców to bez względu nawet na nasz "stosunek do Boga" - na pewno można odzyskać wiarę w.... naukę. Ostatnie lata coraz wyraźniej pokazują nie tylko jakie zrobiono nam kiełbie we łbie, ale i jakie są tego skutki społeczne :-(
Wiem tylko, że od zawsze kiedy wyjmowałem z portfela los lotto intuicyjnie wiedziałem, że dopóki tego nie zrobię, liczby na nim nie są stałe...
Współczuję pani serdecznie... ;)
@@abnegacek Współczuj sobie i....nie komentuj komentującego bo tym samym potwierdzasz hipotezę, że dupka stać jedynie na argumentum ad personam i.... na tym kończy się cała jego "wiedza". Okrutnie wkurza mnie fakt, że im większy głąb tym więcej ma do powiedzenia i to na wszystkie tematy 😜 Daruj sobie też odpowiedź bo pustosłowiem nie jestem zainteresowana, a tym bardziej poznaniem emocji jakie w tobie budzę 😁.
@@lucynakossowska6700 …. Widzę że cierpisz… Nadwrażliwość ego… i paranoja… ;) Zatem po co dążysz do argumentum ad bakulum? Na ogół głupcy, mierzą rzeczywistość swoją głupotą, posądzając innych o swoje ograniczenia… To się nazywa ”projekcja”.
Nie nadwyrężaj się, bo ci coś pęknie.
Każdy ma prawo do swoich opinii. A kogo obchodzi to co cię wkurza?… Ja się nie wkurzam z powodu twojej głupoty, a dlaczego ty się martwisz moją?
W ogóle mi w niczym nie przeszkadza to że jesteś szurniętą neurotyczką. Nie rozumiem tylko w jakim celu wydajesz mi polecenia. Przecież nie jestem od ciebie zależny. Pewnie masz psa w domu i stąd te psie nawyki. Głupi nazywa głupotą, to czego nie jest w stanie zrozumieć i ty masz taki psi nawyk, obronny.
Które „wszystkie” tematy mam omijać byś nie czuła się „okrutnie wkurzona” z tego powodu? Jest coś o czym nie wolno mi mówić? Dlatego że ty tak uważasz? A kim ty jesteś zezowaty kurwiszonie z płaskimi cyckami na krzywych nogach, że wydaje ci się że możesz mnie ograniczać swoimi fochami?
Zajmij się swoją głupotą, skoro już występujesz publicznie i weź odpowiedzialność za swój debilizm i wreszcie zrób z nim coś pożytecznego.
A jeśli lubisz pyskować, to pyskuj sobie ile wlezie… Czekam na twoje soczyste epitety. ;)
Nie tutaj Jacenty anorchizm powinieneś leczyć, nie tutaj!🤣🤣🤣
DOBRA ale w pismie stoi ,jestem alfa iomega
grzegorz firsztowski
Ogolnie rzecz biorac co my nazywamy Mechanika Kwantowa definicja Mechaniki Kwantowej Moim zdaniem w Fizyce nie ma Przypadkow wszystko ze wszystkim jest powiazane W niektorych momentach zadaje sobie pytanie Co ma piernik do wiatraka
Kurwa za co płacę podatki
Widocznie trudno tym panom było przewidziec, ze beda pytania, i ze bez mikrofonu strasznie słabo słychac. To taki profesorski paradoks - potrafi gadac godzinie o nieprzewidywalnosci, a nie potrafi przewidziec co moze sie zdarzyc w tej godzinie.
To jest trochę, jak w teleturnieju 'Va Bank' - słyszysz odpowiedź i musisz odgadnąć, jakie było pytanie ;-)
Jasne jak słońce wiadomo przeciez ,ze nauczyciel dzwiga ze soba tablicę i kredę czasem rzutnik w torbie i slajdy w kieszeni.
Fizyka kwantowa czy jeszcze młodsza: "teoria grawitacji kwantowej" to ostanie odkrycia fizyki. Stąd moje wtrącenie, po przeczyatniu książki Carlo Rovelli "Rzeczywistosc nie jest tym czym się wydaje": Cały czas pracujemy (my ludzkość, fizycy itd) nad tym czy "świat" w ogolę miał początek. Bo jeśli nie miał początku (teoria wieloświatów, Wielkie Wybuchy dzieją się w każdej sekundzie - prof. Michio Kaku, i takie tam) ani nie będzie mieć końca (zmienna czasowa (t) wypada ze wszystkich wzorów fizycznych jak zejdziemy do skali Plancka - tzn czas nie jest potrzebny w tych równaniach), to po co religie ludziom na świecie? I dlaczego by nie odnieść tej analogi do życia ludzkiego? Gdyby nie religie na świecie, (zabraniały krytycyzmu, dzieci nie mogły mówić "sprawdzam' to swoich ojców, za podważanie "średniowiecznej głupoty" palono na stosie) to dziś pewnie by nas tu nie było, bo ludzie z 1600 albo powiedzmy 1800 roku by teraz to pisali (już wtedy poziom rozwinięcia cywilizacyjnego kto wie - czy nie opanowałby procesu starzenia).
Poziom rozwinięcia cywilizacyjnego byłby o wiele wiele gorszy, ale nie w kwestiach technologicznych. W całokształcie rozwoju cywilizacyjnego.
Przytoczona przez Pana Sebastaiana argumentacja jest dla mnie klasycznym przykładem błędnego podejścia. Błędnego bo zawężonego tylko do rozwoju nauki i technologii. Przy okazji błędnie zinterpretowana została rola religii w tym rozwoju, co być może wynika z braków w wiedzy historycznej na ten temat, a może z nastawienia. Zresztą jest to popularny trend aby za wszelką cenę usunąć Boga z równania. Tyleż bezsensowny, co szkodliwy dla samego człowieka i jego rozwoju - właśnie cywilizacyjnego.
Widzę to zupełnie inaczej.
Z jednej strony religia i wiara zawsze wspierały rozwój nauki. Patrząc historycznie na nasz własny kraj - chrześcijaństwo zostało sprowadzone na ziemie polskie w utylitarnym celu sprowadzenia ludzi wykształconych, dla sprawnego zarządzania państwem. Edukacja u nas narodziła się od szkółek parafialnych i właśnie to Kościół zawsze najbardziej ją wspierał na wszystkich poziomach. Zatem można wręcz powiedzieć, że zawdzięczamy mu takie kamienie milowe jak Kopernika.
Patrząc bardziej ogólnie na różne religie i naukę można wręcz powiedzieć, że nauka wzięła się właśnie z próby zrozumienia istoty Boga. Dlatego religia nie stoi wcale w opozycji do nauki. Przeciwnie - jest jej źródłem.
Z drugiej strony rozwój cywilizacyjny człowieka jest procesem naturalnie wyjątkowo powolnym.
Dlatego rozwój naukowy i techniczny WYMAGA spowolnienia. Za szybko wyszliśmy w kosmos, bo nie poznaliśmy jeszcze samych siebie. Nie uporaliśmy się z problemami tu na Ziemi. Nie dojrzeliśmy. Nadal powoduje nami w wielkiej części egoizm, hormony, a wedle ostatnich odkryć wręcz nasza flora bakteryjna. Nadal nie rozumiemy zagadki życia - potrafimy je powielać, ale nie potrafimy stworzyć choćby jednej komórki z materii nieożywionej. Nie rozumiejąc jeszcze istoty świata kwantowego od razu bierzemy się za wykorzystanie efektów, które udało nam się zauważyć. A przecież nasze własne dzieci uczymy nie bawić się rzeczami których nie rozumieją. Dlatego spowolnienie w rozwoju technologicznym jest ważne abyśmy społecznie i indywidualnie nie zostali za bardzo w tyle. Problem w tym, że nasze zadufanie w sobie nie pozwala nam tego przyjąć.
A co jeśli biblijna przypowieść o drzewie wiadomości dobrego i złego jest wielkim ostrzeżeniem? Ostrzeżeniem: Nie starajcie się posiąść wiedzy, do której nie dorośliście, nie dlatego, że jakiś arbitralny, zazdrosny Bóg wam tego zakazał, ale dlatego, że po prostu was to zabije? Historia poznania atomu i doprowadzenia ludzkości na skraj nuklearnej zagłady uprawnia do takiej hipotezy.
A co jeśli pierwsze słowa Ewangelii "Na początku było słowo..." to nic innego, jak obraz prawdziwego początku wszechświata - Zawężenia pola możliwości do tego co zrealizowało się jako prawa przyrody w naszym wszechświecie?
Najlepiej ujmuje to zdanie z "Imienia Róży"
"Jeśli chcesz władać nad naturą najpierw naucz się słuchać jej głosu".
Super ,ale czy to nie czarna magja:-) :-) :-) :-) ':-) :-) :-) ha ha ha ha ha ha ha ha ha ha :-) :-) :-) :-) @*.com
Ale chaotycznie ten typ z lewej tłumaczy wszystko, sam się plącze w tym co mowi
Celne spostrzeżenie...
Wykład chaotyczny,nie ciekawy.
Jaki porządek mają we łbach, taki jest i na języku... ;)
dzwiek gorzej niz wujowy
To propagandowa popularyzacja aktualnie modnych rzydowin, kto nie usłyszał, ten niewiele stracił. Za chwilę wyspekulują kolejne bajki o sKwarkach i Qubitach z magla... ;)
@@abnegacek chyba twoja stara do żygowiny
Michał Heller to ksiądz więc wie dziwota co on wygaduje..
A co to ma do rzeczy? Każdy w coś tam wierzy i ma pewne przekonania. Religie są zbiorami takich przekonań, ale mają wiele wspólnych elementów i często dotyczą tego samego tematu. To, że wiele z tego są głównie metaforyczne opisy rzeczywistości naszych przodków oraz wymuszone na potrzeby oczekiwań uwczesnych ludzi odpowiedzi to nie świadczy o całkowitym bajdurzeniu w tym temacie. Nie można w pełni stwierdzić, że są nieprawdą oraz wymysłem, bo skądś się biorą. A są to doświadczenia i interpretacje ludzi, którzy żyli na długo przed nami. Dysponowali oni znacznie mniejszą wiedzą o świecie i przypisywali ludzkie atrybuty zjawiskom, które występują w naturze czy to fizyce. Demony, monstra znane z mitów oraz religii jako uproszczone opisy wpływające na człowieka. To, że nie mają one atentycznej formy jaką chcielibyśmy zobaczyć to nie znaczy, że w sposób psychologiczny też ich się nie da wyjaśnić w podobny sposób jak opis danego wykreowanego w umyśle bytu. Prawda jest tylko tymczasową próbą określenia, a nie stałą. Świat zmienia się, a wraz z nim nasza wiedza, a wraz z nią nasze spojrzenie na świat. Nie trzeba jako ksiądz porzucać tej wiary, a następnie próbować ją konwertować na wiedzę skoro taka metoda jest dla nas atrakcyjna. Oczywiście często wpływa to na wnioski, bo oczekujemy czegoś w zgodzie z naszymi przekonaniami, ale nie da się całkowicie porzucić elementu wiary kiedy jest niewiadoma przed naszym obliczem. Innaczej się oszukujemy i próbujemy siebie przekonać, że już wszystko jest wiadome. Moim zdaniem spokojnie można całe doświadczenie życiowe kondensować w obrębie jednej bańki i konfrontwać tam elementy wiary z faktami i je wiązać, bo prowadzą one do wyjaśnień. A nauka też jest narzędziem człowieka do szukania odpowiedzi. Bardziej elastycznym i ulegającym zmianom narzedziem, ale dalej czymś podobnym co praktywano kiedyś i dzisiaj. Chodzi o wynik i to dokąd nas to prowadzi, bo bez tego nie ma sensu. Także warto nadawać nawet sobie cel, aby iść w kierunku poznania choćby tego Boga, bo w rezultacie drogą tą ubogacamy nasze doświadczenie życiowe. Fajnie, że są tacy ludzie jak pan Michał.
Ale wyluzowany i nie glupi. Wyraz twarzy OK. Nie jakis m9her
Zalecałbym poczytanie Św Augustyna i Św Tomasza Akwinaty. Dlaczego? Są to ludzie którzy posiedli warsztat poznania przwdy. Dalą nam narzędzia do poznania. Jest to początek drogi , początek odbicia od absurdu i początek do rozumienia a tym samym nawrócenia.