Film powinien zostać obejrzany przez każdego wędkarza. A i tak znaleźli by się tacy co powiedzą, że głupoty gadasz. Ponieważ ludzie (nie tylko wędkarze) głównie chcą tu i teraz. Chociaż akurat prawdziwego wędkarza powinna cechować cierpliwość. Bardzo dobry film. Pozdro
od dawna o tym mówię to swoim kolegom wędkarzom i jest dokładnie tak jak piszesz... zamiast zarybień powinniśmy zadbać o wody! zamiast karpia budować tarliska i o nie dbać! trochę to dziwne budować tarliska ale to fakt bo większość zniszczyliśmy... zabieranie ryb nie jest tu największym problemem... uważam nawet że ono może pomóc odbudowie środowiska wodnego! bo ludzie są interesowni... jeśli wyedukuje się wędkarzy w tym temacie to nie będą bezmyślnie tracić środki na karpia a właśnie zadbają o wody... problem w tym że brakuje im wiedzy...
Zgadzam się że potrzeba jeszcze wiecej edukacji, ALE niesprawiedliwe byłoby pominięcie zaangażowania i pracy wędkarzy rzek pomorza czy r. górskich, to tam tworzyły się pierwsze stowarzyszenia miłośników tych rzek czy towarzystwa przyrodnicze. Nie była to też troska wyłącznie o stan własnej lodówki, bo to stamtąd przez prasę wędkarską dowiadywałem się o niszczeniu i regulacjach, ochronie samych rzek i regulacjach (hydrotech.), to w tych środowiskach pojawiło się C&R.
@@cnsr wiesz patrząc z tej strony to ja sam jestem takim człowiekiem... mój sukces jest sukcesem wędkarskiej braci... moja porażka również... nie wiem dlaczego chcesz mnie w jakiś sposób wyalienować... nie jestem "znikąd" JA JESTEM WĘDKARZEM :) choć od lat bez jakiegokolwiek wyjścia z wędką... więc ja jestem tym zaangażowaniem o którym piszesz :) takim innym może ale jednak z tego właśnie środowiska :)
@Bolesław Chrobry wiesz tu chodzi o to że taki wędkarz "złap i wypuść" nie chce się angażować... to ty zeżarłeś rybę to nie jego problem ;) taka głupia ideologia zastępująca realne działania...
Jak ja jeszcze pamiętam, wszędzie było mnóstwo wody: całoroczne bajorka, rzeczki, rowy... podczas wiosennych przyborów ogrom łąk i nieużytków zalewała woda. Małe zbiorniki pozbawione były roślinności tzn. łąk podwodnych. Ryby miały gdzie trzeć się na wiosnę, gdzie zostawić wylęg i co żreć. Mam wrażenie, że obecnie średni poziom wód gruntowych w moich rejonach opadł o ok 1 -1,5m - widzę choćby po starej studni. Rzeczki z płociowo-szczupakowych zamieniły się w kiełbikowe. Na dawnych stawach trwa regularna orka rolnicza , głębokie jeziorka zamieniają się w kacze doły z przyduchą co kilka lat. Nie ma bata aby populacja ryb powróciła do tej z kilkudziesięciu lat wstecz. Szczególnie, że jest ogromna presja ze strony wędkarzy/rybaków.
Jestem wędkarzem. I widzę to o czym mówisz zgadzam się mam to samo zdanie. Mów wiecej i więcej bo dobrze mówisz. Z mojej strony leci udostępnienie dalej. Pozdrawiam 😃🖐🏻
Ten film powinni obejrzeć wszyscy ci, którzy są odpowiedzialni za zarybianie naszych wód i łowisk oraz za brak podejmowanie decyzji związanych z tworzeniem łowisk "Złów i Wypuść", o które tak walczy coraz więcej wędkarzy. Bardzo dobry film. Pozdrawiamy.
Jesteś głupi? Wędkarze i w ogóle związek wędkarski powinien odpieprzyć się od wód i ryb. Powiedz mi misiu od kiedy jacyś ludzie mają prawo do łowienia ryb, a reszta nie? Od kiedy jakaś rzeka, jezioro jest ich własnością? No właśnie! Nie pierdol głupot! Idziesz łowić? To złów i zjedz, bowiem ryby to nie zabawki dla dużych zjebanych typów szukających rozrywki. Mój świętej pamięci dziadek jak łowił ryby, to do jedzenia lub zarybiania, anie dla zabawy jak tych pojebów co nazywasz wędkarzami. Oni z wędkarstwem nie mają nic wspólnego, bo łowią i stresują ryby, często też je uszkadzając lub doprowadzając do tego że chorują i umierają. Radzę więc zapoznać się z tematem, a później seplenić w sieci i pieprzyć bzdury o jakiś wędkarzach. Mój dziadek był wędkarzem i ja nim jestem, choć już od kilku lat nie łowię. Chodziłem z dziadkiem i jak łowiłem to po to aby zjeść, anie żeby się z rybami bawić. Więc wypraszam sobie aby nazywać takich debilów wędkarzami i zrównywać ich do mnie czy mojego świętej pamięci dziadka. Mój dziadek w swojej miejscowości był szanowany i lubiany. Pomagał właścicielom zarybiać ich stawy. Dzięki czemu ja i mój dziadek zawsze mogliśmy pójść nad czyiś staw nie licząc że zostaniemy przegonieni albo że będziemy musieli komuś płacić za coś. Tak czy siak zamiast ścigać zjebów co siatkami i prądem wyławiają ryby, to zwykłych ludzi się czepiają i jeszcze każą sobie za coś płacić. Sam pamiętam że chodziliśmy na ryby z kolegami, to musieliśmy uważać na idiotów. Ludzie nie potrzebują karty czy pozwoleń by łowić na jeziorach czy rzekach. Co innego rozumiem jakiś prywatny wykopany staw. Mój dziadek miał oczywiście kartę wędkarską i został nawet uhonorowany przez związek ale nigdy nie odebrał owego medalu czy co tam chcieli mu przyznać. Ja nigdy nie zrobię, bo nie mam zamiaru komuś za coś płacić lub płacić za pozwolenia. Jak dla mnie związki wędkarskie powinno się zlikwidować, bo to są jedni z najgorszych ugrupowań w Polsce. Wiele już filmów na ich temat widziałem. Tak czy siak jestem za dbaniem polskich wód, dbaniem o naturę, o jej czystość oraz za zachowanie jej naturalności. Chcesz sobie połowić ryby dla zabawy, to spieprzajcie na prywatne stawy i tam sobie wymagajcie karty wędkarskie czy pozwolenia oraz sobie płacie. Zaś cała reszta jak rzeki, jeziora które kształtowały się przez tysiące lat należą do wszystkich i każdy ma prawo sobie iść z synem na ryby aby złowić i zjeść. Z jednym się zgodzę, a mianowicie wiedzą na temat łowienia ryb i ich ochroną. Jeśli ktoś nie wie nic o rybach, to nie powinien ich łowić. Tyle z mojej strony. Pozdrawiam myślących.
Bardzo mądrze powiedziane, od dawna mam takie samo odczucie co do zarybień. Mam nadzieje, że ten film trafi do jak największej ilości osób odpowiedzialnych za stan NASZYCH wód.
Warto wspomnieć o jednej rzeczy. Wpuszczanie ryb do takich wód nigdy nie przyniesie poprawy stanu ich populacji, gdyż poza brakiem siedlisk i ubogich zasobach pokarmowych, te ryby nie mają po prostu tarlisk. Zarówno te wpuszczona jak i np. wchodzące do tej rzeczki z Sanu. Nie ma tarlisk naturalnych, nie będzie ryb, niezależnie od tego ile wpuścimy. Niestety rysuje się bardzo czarny scenariusz - Wody Polskie. Jeśli uda się im kiedyś przejąć wszystkie wody, które obecnie dzierżawi PZW, to ich wizja "dbania" o nasze wody będzie mogła być realizowana bez żadnych przeszkód. PZW czasem było jakimś tam orężem (razem z przyrodnikami) w walce o zachowanie danego cieku. Niestety nie ma nic gorszego dla naszych wód jak właśnie te nieszczęsne "Wody Polskie". Potrafią pięknie gadać jak to zadbają o cieki i ich rybostan, jednocześnie bez przerwy niszczą kolejne rzeki i rzeczułki, najczęściej pod debilnym hasłem "ochrony przeciwpowodziowej". Wszyscy wiemy, jak te prace "pomagają" w rzeczywistości. Każdy kolejny ciurek uregulowany, wyprostowany, wybetonowany, to nie tylko przyśpieszenie spływu wód (czyli poniżej większe ryzyko powodzi a powyżej częstsze susze), ale także mniej naturalnych tarlisk, mniej pokarmu, mniej ryb...
Wody polskei to taki sam pasożyt jak pzw albo i gorszy . Każdy chce się dostać do koryta A lepiej nie bedzie są tam ludzie którzy byli wcześniej pzw . Obiecują złote gory jak nasz rzad a puzniej jest jak jest
Ryb nie będzie bo nie mają tarlisk ,kiedyś były zimy ,śnieg ,lód na rzekach a potem roztopy.Woda na łąkach stała nieraz do maja ,a w rozlewiskach jeszcze dłużej .Szczupaki i jazie tarły się w każdym rowie ,narybek zdążył spłynąć do rzek i jezior a teraz jak coś się wytrze to i tak nie ma szans na przeżycie nawet dla ikry bo woda wyschnie zanim się z niej coś wykluje .
Mieszkam blisko rzeki Świder - jedną z najładniejszych rzek na Mazowszu. Ok 40 lat temu była to rzeka pełna ryb mimo ciągłych informacji o skażeniach . I nagle wszystko się skończyło. Środkowy i częściowo górny bieg rzeki został skanalizowany. Co ok 500 metrów aż do Kołbieli są zbudowane zastawki a rzeka płynie kanałem. Ryb w zasadzie niema.I być nie może bo nie ma naturalnych kryjówek -a więc jam po korzeniami drzew przybrzeżnych, zakoli, kamieni powodujących spowolnienie nurtu a nawet jego miejscowe odwrócenie co pozwala rybom znaleźć miejsce gdzie nie muszą ciągle opierać się nurtowi rzeki. Ponieważ nie ma co liczyć na jakąś wielką akcję rewitalizacji rzek a więc przywrócenia naturalnego biegu - są to bowiem duże koszty a czasy przychodzą dość trudne- wymyśliłem że można poprawić ten stan w dość prosty sposób. Na odcinkach skanalizowanych rzek powrzucać do nurtu mniejsze lub większe kamienie- nawet o wymiarach piłki futbolowej lub nawet większe i w ten sposób zmniejszyć nieco przepływ i stworzyć naturalne miejsca wstecznego nurtu i kryjówek. Jaki macie zdanie na ten pomysł . Jestem ciekaw waszej odpowiedzi - bracia wędkarze .
Widzę, że wypowiadają się wędkarze. I zgadzają się z tym, co zostało powiedziane w filmie. Może udało by się nawiązać współpracę z "dużym" kanałem o takiej tematyce. Zwiększyło by to zasieg. Czekam na następne filmy. Robisz świetną robotę. To jest "praca u podstaw" !
Pewnie, trzeba szukać kompromisów, bo to one pozwalają coś ugrać tu i teraz. Wiecej laczy niz dzieli. Oczywiscie wiekszosc to ludzie nastawieni na wynik prxedstawiany w kilogramach ale to juz inny problem spoleczny...
Dobrze, że poruszyłes ta kwestie.. To sa zazwyczaj nieodwracalne rzeczy, bo człowiek chciał szybciej, wygodniej i bez głowy.. Rzeki są bezrybne, bo nie przypominają tego, co pozostawił nam Stwórca..Gdy słyszę głupców, którzy głoszą "za komuny to było" Dzisiaj widzimy co to dało.. Sami niszczymy, pozwalamy na niszczenie. Wybieramy ludzi na urzędy, którzy nie mają mądrości, a są czasem, tylko inteligentni..Sprawy ważne są przekupione,zamieniane na niby porządek, który ma nam coś ułatwić.. Zniknęły, zwierzęta, znikają bagna, oczka wodne, płazy, ptactwo. Nasza piękna przyroda ginie..Ziemie są zakwaszane, pełne są glifosatu i innych swinstw. Bo wieś to średniowiecze, obora to smród.. Ludzie pozwolili się zwieść telewizyjnej propagandzie.. W Polsce świadomość jest bardzo niska, bo wiara ludzi spadła, więc i mądrość, roztropnosc, tradycja. Odeszlismy od tego co nas wyróżniało, byliśmy podziwiani, nasza przyroda była użytkowania, okiem lakomym, przez przyjeżdżających obcokrajowców (wieś, łąki, etc). Sami pamiętamy z dzieciństwa, jak to wcześniej wyglądało, a jak obecnie. Płakać się chce...Polacy nie przypominają już ludzi mądrych, szlachetnych etc. Masowa propaganda i rewolucje zrobiły swoje. Dzisiaj jeden zdrowy człowiek, który myśli inaczej, bo według prawa Bożego, prawdy... Jest, jak jeden wśród kilku tysięcy którzy poplyneli, ulegając głupocie. Mocne słowa, ale tak jest i nie należy tego inaczej nazywać czy ulaskawiac, usprawiedliwiać.. Sa rozwiązania i powrót do tradycji, do normalności, do szanowania tego co nam służy i byśmy potrafili służyć, a nie czerpać i grabic... Do tego trzeba ludzi prawych, ludzi kompletnych, którzy dzielić się chcą, dla wspólnego dobra..To walka między prawda a kłamstwem, dobrem a złem, pięknem a brzydota. Ten stan rzeczy, nie jest tylko owocem zduraczenia Polaków, ale i efektem bierności prawych.. Dzisiaj można mówić, że za późno.. Ale ja wierzę, że można jeszcze wszystko zmienić.. Jeżeli zadbamy o to, by przywrócić porządek, choćby w kwestii naszej przyrody, szczególnie zbiorników wodnych, cieków, rzek, to Polacy bez wychodzenia z domu będą mieli zabezpieczenie. Bo każdy człowiek pragnie swojej duszy tego co piękne, naturalne i jest gotów zapłacić za spędzenie czasu, urlopu w urokliwym miejscu..Można by dużo pisać. Polacy wybierajcie na urzędy PRAWDZIWYCH KATOLIKÓW, tacy ludzie wiedzą co należy robić..Nie wybierajcie znajomych, bogatych czy biednych, brzydkich czy ładnych. Wybierajcie mądrych, ale żeby ich odszukać,samemu trzeba się dostroic, dostrzec jacy jesteśmy w prawdzie. Źli będą wybierać źle, głupi głupio etc. My musimy zmadrzec i zastanowić się nad wieloma aspektami.Prxybsjmniej tymi, które dotyczą naszego najbliższego środowiska, miejsca zamieszkania. Nie bądźmy bierni i ślepo wierni, bo właśnie taka postawa, czyni z nas niewolnika.. Bóg Honor i Ojczyzna!
Bardzo dobry temat! I niby o tym wszystkim co powiedziałeś mówi się od wielu lat, wszyscy zdają sobie sprawę że jest źle, nie ma ryb, a i tak niewiele się dzieje. Gdzieniegdzie działają lokalne stowarzyszenia czy też koła wędkarskie próbujące odtwarzać tarliska, chronić mateczniki, chronić łowiska poprzez tworzenie odcinków no kill, ale właśnie - efekty jakby niewspółmierne do ilości włożonej pracy. Dlatego też zarybienie jest często to najłatwiejszą czynnością, która tylko na chwilę daje efekt i poczucie że jest lepiej.
Dziękuję, za ten film. Mieszkałem w Irlandii przez 12 lat. Jedyną rybą jaką się zarybia co roku jest pstrąg i tylko pstrąga się zabiera do domu. Kolejna sprawa że dla wszystkich ryb jest górny wymiar ochronny np. dla szczupaka do 50cm, każdy szczupak powyżej 50cm musi wrócić do wody. Okres ochronny mają tylko pstrągi,.łososie i węgorze. Resztę ryb można łowić przez cały rok!!!! I nikt nie zarybia a ryby są, tylko że w 90% po złapaniu wracają do wody. Na koniec dodam, że nie ma czegoś takiego jak karta wędkarska, bo jest inna mentalność i to wystarczy. Pozdrawiam.
Bardzo fajny film, dobrze ukierunkowałeś wiedzę jaką przekazujesz . Każdego wędkarza łowiącego na rzece cieszy na pewno przywracanie naturalnego biegu a nie betonowania koryta . W jeziorach myślę że ciężej zadbać o populacje ryb jeśli rybak współpracuje z PZW i ma wolną rękę na odłowy , dochodzą do tego wędkarze którzy chcą też zabrać rybę oraz jakiś kłusowniczy matecznik i robi się fiku myku na patyku . Ludzie muszą zacząć sami od siebie i będzie postęp . Mam znajomych z za granicy którzy zazdroszczą nam krajobrazów , pięknych jezior i nie których rzek . Zauważają niestety że ryb jest jak na lekarstwo , miarkując się np z rodzimym krajem Holandią czy Belgią . Bo tam ryba pływa nawet w rowie przy domu , ot realia , pozdro 😁
Jak zawsze super film, na kanałach wędkarskich polecany jest Twój film i kanał , z live Kowalczyka masz ekstra 300 subów. Edukuj dalej naszych wędkarzy. Pozdrowienia.
Są miejsca, w których zarybienia to konieczność. Oczywiście zarybienia ichtiologiczne, a nie gospodarcze - czyli np karpiem, by po 2 miesiącach można go było w 100% odłowić. Najskuteczniejsze dla natury jest naturalne odbudowanie się zbiornika, lecz ręka w górę, kto przez 20 lat nie będzie podchodził do jeziora. Nie będzie pływała tam łódka, nie będzie tam pola ani domu, itd... Ale - fakt - najwazniejsze jest środowisko, w którym ma ta ryba funkcjonować. Niestety ani pzw ani wody polskie nie mają nawet w swoim programie takich działań, a co dopiero w przedsięwzięciach. Najbardziej jednak przykre jest chyba to, że nawet w dyskusji publicznej najbardziej zainteresowanych rybami nie padają argumenty oraz zapytania o właśnie środowisko.
Dzięki za ten materiał! Ciekawa perspektywa, zgadzam się z tym, co powiedziałeś. Sam od wielu lat obserwuję te problemy z bliska. Powiem w ten sposób - utarło się, że wystarczy wpuścić do wody ryby, aby tam one były. To pójście na łatwiznę, z resztą na dłuższą metę bezskuteczne. To standardowy mechanizm - worek ryb zamiast chronić wodę, poprawiać jej jakość, monitorować, renaturyzować, dostosowywać przepisy (np. limity połowów) itd. Pozdrowienia!
Ryba to tylko część ekosystemu.Drzewa, kręgowce i bezkręgowce tworzą środowisko które jest jej przyjazne lub nie.Pakowanie na siłę do wody tylko po to ,żeby można chwilę połapac jest bez sensu.Naturyzacja i pomoc rzekom jest inwestycją na lata.Może ryb nie będzie od razu dużo, ale jak będą warunki siedliskowe to wrócą.To wtedy jest ewentualny moment na ograniczone zarybianie.Wycinki drzew i regulacje do sznurka to zabójstwo dla wód.Super robota, mam na myśli wiedzę którą pokazujesz.Oby w tych Wodach Polskich pojawili się w końcu ludzie z Twoją wiedzą i wrażliwością.Pozdrawiam wszystkich którym nie jest wszystko jedno.Brońmy tego póki jeszcze istnieje.
Problem polega na tym, że każdy normalny i mądry wędkarz mówi że zarybienia nie są dobre i pożądane a lepsza i konieczna jest ochrona naturalnych tarlisk i gatunków w okresach tarła... zarybienia są wymysłem PZW I wód polskich żeby nie było że nic nie robią... sam jestem wędkarzem i serce mnie boli jak widzę działania włodarzy naszych wód...
Jak widać zyskałeś zainteresowanie wędkarzy. A jest nas sporo 💪😎🎣 Jestem ciekawy czy tematy wędkarskie będą dalej pojawiać się na Twoim kanale? I trzymam kciuki żeby tak było.
Wisła w rejonie Annopola jest bardzo dzika i dynamicznie się zmienia . Myślę że na takich odcinkach to jest raj dla ryb. Kiedyś łowiono tu jesiotry i łososie
niestety w małych rzeczkach (strugach) mam takie dwie koło domu pogrom ryb (rynek) głównie chodzi o ślizy, piskorze, kiełbie ale i szczupaczki zrobiły wydry. Ich powrót do tegoż środowiska spowodował, iż w płytkiej wodzie wydry wyżarły dosłownie wszystko. W okresie zimowym potrafią wyjadać żaby, które zimują zagrzebane w mule czy opadłych liściach w tych strugach.
Ważny temat. Jestem wędkarzem i znam mentalność. Jest takie powiedzenie - "Ryby nie bioro, bo nie zarybiajo..." Tak myśli bardzo wiele osób. Dlatego hasła Wód Polskich, które zostały ostatnio ogłoszone, uważam za czysty populizm. Pozdrawiam ;)
Jak zawsze bardzo dobry materiał. Twoje filmiki by miały być częścią edukacji w szkołach i urzędach. Niestety nierobienie właściwych rzeczy w tym kraju to już standard. Tak samo ze smogiem. Zamiast edukować jak palić nawet w starym piecu, to trzeba wszystko na hura wymieniać a problem jest przecież łatwy i tani do rozwiązania. Zamiast tego przepuszcza się tylko kasę. Czy ta dewastacja Polski kiedyś się skończy?
Film świetny, a mnie dziwi jedno, rzeka Bug, dzika a jednak i tam widać zmniejszenie rybostanu. Co do czystości naszych rzek jest lepiej niż w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, sama liczba zamkniętych zakładów przemysłowych swoje zrobiła. Uważam, co jest najbardziej smutne iż sami wędkarze mają duży wkład w zmniejszenie rybostanu w naszych wodach
jestem wędkarzem i całkowicie popieram takie podejście ! oddajmy naturze to co jej a o ona o siebie sama zadba... zarybianie karpiem i pstrągiem w moich okolicach wygląda jak jakieś dożynki dla wędkarzy, cała mięsna świta, przesiaduje nad wodą przez cały tydzień i wyciągną co było wpuszczone.
Na Warcie w okolicach Osjaków, Krzeczów, Kamion na Wielkim Łuku Warty były do 1970r. młyny z tamami co 3km, wody były głębokie pełne ryb, woda czysta, pełno małży, którymi karmiono kaczki, dzisiaj nie ma tam i noszą kajaki co kilkaset metrów bo nie mogą przepłnąć odcinka 10km.
Niby tak, tyle że nie... Na ile może być winna... źle prowadzona ochrona przyrody!?!? Byłbym wdzięczny za odniesienie się do poniższego komentarza, po roku ale kto wie😄. Rzeka którą prezentujesz została przerobiona na rów melioracyjny i w tym przypadku masz 100% racji, najpierw odbudowa siedliska, później ryb, ale pominę tak skrajny przypadek.
Jestem akurat "jeziorowcem" i ilość ryb w jeziorach to też stan nędzy i rozpaczy. Jednak jeziora które mam na myśli nikt nie reguluje, jest w miarę dzikie, nawet pola uprawne z nawozami itp. są oddalone. Trzcin nikt nie kosi, siedlisk, tarlisk nie ubywa, różnej roślinności coraz więcej, grążel rośnie aż miło😀. Niestety inne pobliskie jezioro ma kolonię chronionych kormoranów😡🤬. Są chronione, więc populacja rośnie ponad miarę - na wyspie brak drapieżników do naturalnej regulacji, jedna para orłów nie da rady. Populacja rośnie ponad możliwości okolicznej przyrody, eskadry kormoranów latają polować coraz dalej, a w okolicy po rybach pozostało wspomnienie. Tutaj bez zarybień nie da rady. Doprowadziła do tego SELEKTYWNA "ochrona przyrody" (cudzysłów nie bez znaczenia). Przyroda jest od nas "mądrzejsza" jak coś urządziła, to trzeba uszanować. Niestety przesada szkodzi zawsze, fanatyczna😡 ochrona przyrody również. Chętnie wysłucham lub przeczytam dlaczego zarybienia miałyby nie zadziałać w jeziorach? Szczególnie w przypadku który opisałem.
Efektów zarybien moze i nie ma, ale ktoś zarobi na produkcji narybku, ,,ekspertyzie'', ktoś wykaże się jako ,,gospodarz'', uzasadni swoją funkcję, wreszcie szerokie rzesze mają poczucie, że coś się robi, że działamy, zgodnie z powszechnym przekonaniem, że trzeba ,,zarybić'' i ,,oczyścić, bo to zarosło".
Dobrze mówisz kolego. Też zawsze miałem podobne przeczucia. Zarabianie wylęgiem np szczupaka w ilości takiej jak składają dwie małe samice.... To jest totalny bez sens
Jak prosta rzeka to można dalej wędkę zarzucać ;) W Małopolsce raz trafiłem na klub odbudowy rzeki, bodajże Przemszy którejś i panowie przywracają rzeki do naturalnego wyglądu, dbają żeby nikt wody nie podbierał. Potrzeba kolejnych dziesiątek lat żeby to poprawić. Zarybiać się powinno z opinią ichtiologa. O wpuszczaniu karpi gdzie popadnie to już można by z 10 tomów napisać, szkoła leśnych dziadków z PRL. Teoretycznie za wypuszczenie żółwia czerwonolicego można srogie grzywny zapłacić, ale setki ton krapia wpuszczane do rzek to żaden problem, część wędkarzy to widzi w prasie też są artykuły krytykujące takie zachowanie. Bo przecież mamy zbiorniki zamknięte do wędkowania rekreacyjnego. Ehh długo można by się nad tym rozwodzić... Dobrze przygotowany merytoryczny vlog, sama racja, jako niepraktykujący wędkarz podpisuje się pod tym co mówisz.
Wędkarze łowią głównie ryby dość duże, głównie drapieżne, nawet jak je potem wpuszczają do wody to część i tak ginie więc tam gdzie jest duża presja wędkarska wpuszczanie jakiejś tam ilości narybku ryb drapieżnych nie jest bez sensu. Tam gdzie łowi się sieciami też połów jest ustawiony na określone, bardziej cenne gatunki takie jak np sieja czy sielawa albo węgorz ( tu akurat pułapki) więc zarybienia takimi gatunkami też nie są całkiem bez sensu, gdy nadmiernie eksploatujemy jakiś gatunek to można próbować to wyrównać przez zarybienia. Jest to może coś w rodzaju hodowli ale raczej nie szkodzi środowisku.
A właśnie że zyskałeś widzów bo Cię wędkarski tuz Sebastian Kowalczyk podstremowal na live. Dobra robota stary. Śledzę Twój kanał od jakiegoś roku i obejrzałem chyba większość filmów które wrzuciłeś. Dużo się nauczyłem. Pozdrawiam.
Zarybianie nie jest problemem, problemem jestesmy my, wszystko co robimy, robimy dla zysku i wygody eksploatujac wszysko do granic mozliwosci. Ludzie w ciagu 25 lat podwoili swa liczebnosc, kady chce miec fure, komputery smartfony, sucha okolice itd i mamy syf jaki mamy, z tego powodu nikt nie zarybia gatunkami chronionymi a zarazem malo atrakcyjnymi dla biznesu :)
Dopóki wydry i kormorany będą pod ochroną to nie będzie ryb. W stawach, które są chronione przed wydrami ryb b.dużo bez zarybiania.Mój znajomy ma staw ogrodzony siatką stalową i ryba sama trze, ryby starcza dla rodziny i znajomych.
U mnie w woj opolskim zrobilismy miejsca ochronne dla ryb i miejsca No Kill zarybiamy regularnie a ryb coraz mniej . Setki kormoranow zrobilo sobie tam stolowke i nikt z tym nic nie robi z roku na rok jest tego coraz wiecej za niedlugo wogole nie bedzie ryb nie przez klusownictwo czy wedkarzy ale wlasnie przez te szkodniki
Artifishal. Cyba najlepszy film, jaki kiedykolwiek zrobiono w tym temacie. Od kilku lat staram się uświadamiać ludzi w tej kwestii. Na całe szczęście coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, o co chodzi. Pozdrawiam.
Kaczki są roślinożerne . Duża ich liczba mogła przepłoszyć ryby z okolicy . Ryby nie rozpoznają ptaków , więc wszystkie uznają za potencjale zagrożenie .
raczej degradacji rzeczki... nie były tam przeprowadzane prace melioracyjne??? w normalnej rzeczce a nie skanalizowanej trudno jest jakiemukolwiek drapieżnikowi wytrzebić populację ryb...
Kaczki nie mają nic wspólnego z rybami. Tylko tyle że robią kupke do wody.. Zakwaszenie ziem nawozami, melioracje załatwily sprawę.. Pamiętam, kiedy byłem małym chłopcem w wąskich ciekach wodnych, strumykach, lapalem rękoma kiełbie, ślizy, kozy i sumiki karlowate zdarzały się nawet i większe ryby na wiosnę z innych zbiorników,M po drodze, szczupaki, karasie, płocie. Ryb było dużo, a na polach leżał prawdziwy obornik.. Nie saletra, glifosat itp swinstwa...Dzisiaj wielu zbiorników ie ma, zniknęły wody, bagna i cała masa zwierząt. To był prawie raj, gdzie cały czas był ruch tych stworzeń, w zależności od pory dnia...Teraz można tylko posłuchać lub poczytać w książkach..Ja się jeszcze zdążyłem załapać na te czasy, gdzie nie trzeba było zarybiac a posiadać tylko chęci i miłować przyrodę. Wystarczył zwykły kij z leszczyny, kawałek żyłki i haczyk zrobiony ze szpilki, bez sprawika,kawałek czerwonego robaka, którego było pełno, pod każdym krowim plackiem. Gdy prostowala się żyłka do szzytowki, zacinalo się...Ryby piekło się nad żarem, ogniskiem, upieklo się ziemniaki i kazdy wolny czas czy obowiązek był wypełniony czymś pozytywnym...Nie chodziło się do sklepu, żeby coś trzeba było kupić w folii.. Jedzenie naokoło rosło, pływało, chodziło.. Pozdrawiam wytrwałych przyrodnikow etc
Większość zarybień przez PZW to zarybienie narybkiem wiosennym czyli mikro rybki których 98-99,5 % zwyczajnie ginie nie długo po wpuszczeniu do zbiornika czy rzeki. Takie zarybienie jest zwyczajnie marnowaniem pieniędzy ale za to zarząd na sprawozdaniu może się pochwalić, że zarybili setkami tysięcy ryb. Dawno się mówi o tym aby tak nie robić ale nikt nie słucha.
ja się nie zgadzam zawsze, ale stale oglądam ;) poruszasz ważną kwestię, nawet przez ekologów ignorowaną. czyli jak eko systemy będą reagować np. ponad naturalna ilość danego gatunku. zjedzą powiedzmy sobie cały plankton, ponad stan jego naturalnej reprodukcji i jak eko system ma działać. czasem poruszam temat pojemności środowiskowej z ekologami, bo według mnie np. to, że sarna idzie na pole i je rolnikowi zboże (podobno coraz częściej) to albo nie ma pożywienia w swoim środowisku i być może została wyparta przez inne stado z terenów. lub zwierzęta szukają nowych łatwiejszych źródeł pokarmu. tak w przypadku braku badań nad zarybianiem nie wiemy czy jak wspominałeś mniej więcej w połowie filmiku czy niosą one pozytywne czy negatywne efekty. a jednak siedliska to najważniejsze miejsce dla zwierząt. Ludzie czasem w swojej gnuśności zapominają, że zwierzę musi mieć warunki do życia, a nie jak my sami sobie je stworzymy. w badaniach paleośrodowikowych wykorzystywane są glony poszczególnych gatunków szczególnie czułe na warunki środowiskowe i możliwe do zastosowania głównie w jeziorach, czy torfowiskach. taka anegdotka bo jakby nie było ryby są na dość niskim stopniu ewolucyjnym i uzależnione od środowiska sam fakt, że nie są stałocieplne. wiedza od Cibie niby wiadomo, ale jakoś mi umknęło. może odcinek o ekosystemie ;) czym ryby się żywią i co w Polskich wodach stanowi najniższą półkę.
Hej, wybacz za nazwe konta ale bardzo nie chce mi sie przelogowywać na maina - z resztą - dla merytoryki tego komentarza nie ma to znaczenia. Chciałem zapytać, jakie są w Polsce warunki prowadzenia dyskusji naukowców ichtiologów, ekologów, hydrologów, specjalistów od zarządzania łowiskami z wodami polskimi i PZW? Jeśli nie ma robionych jakichś paneli, może warto by organizować seminaria czy spotkania ogłaszane publicznie z wystosowanymi zaproszeniami? Myślę, że zderzenie środowisk którym zależy tylko na zysku, szybkim wzmocnienu ze środowiskami naukowymi, mogło by być korzystne dla wszystkich. pzdr
Witam p. Piotrze nam pytanie, mieszkam nad małą rzeczką w centrum Polski. To Sludwia, wpada do Bzury, później do Wisły. Kiedyś, wiadomo poziom jej wód był, sporo większy, wyższy. Teraz występują w niej takie gatunki jak kiełb, słonecznica, rzadziej szczupak, kleń, płoć, okoń. Kiedyś dzieci z pod korzeni wyjmowały piękne miętusy. Tu moje pytanie, czy istnieją jakieś projekty introdukcji gatunków rdzennych, które już zanikają 😟. Na rzeką nadal rosną kilkusetletnie drzewa, oczywiście odcinkami. Szkoda takiego mikro potencjału... Nie chcemy niczego robić bez pozwoleń. Zawsze łatwo coś popsuć...dobrymi chęciami. Jak się do tego zabrać. Proszę o pomoc Krzysztof Kret
50 lat temu przekopana, ale ryb od 30 lat nie ma? Brakuje mapy porównującej tamten stan z tym dzisiejszym. Kiedyś ścieki trafiały bezpośrednio do strumieni, dziś są już oczyszczane. Fundacja MARE podaje, ze obecne oczyszczalnie nie oczyszczająca z pierwotnych drobin mikroplastiku a odzież z włókien syntetycznych kiedyś nie była tak popularna jak jest dziś.
Bo pokutuje ciągle przekonanie że wędkarstwo to sposób na zdobywanie mięsa , to główna przyczyna .A jak by tak takie zapory i inne przeszkody zaczęły znikać w dziwnych okolicznościach , np kosmici czy inny spisek ukrytej opcji niemieckiej ;)
zdobywanie mięsa nie jest największym problemem... fatalny stan naszych wód jest problemem... za mojego dzieciństwa ryb pozyskiwało się w sposób hurtowy i w taki sam sposób je marnowało... ale były! dziś jeden taki rok z poprzednich lat wyczyściłby nasze wody z wszelakich ryb... jeśli nie damy rybom szansy na rozwój to jak niby mają się utrzymać???
@@wielblad1344 Mówisz jak mój ojciec "kiedyś to było ryb" ale zbiorniki wodne to nie studnia bez dna ... Wpuszczanie gówno wartego narybku nic nie da , bo przeżywalność jest znikoma , dorosłe osobniki z zarybień są tak głupie że dają się złowić na wszystko co wpadnie do wody i są odławiane zanim "zdziczeją", nie wszystkie zbiorniki są zniszczone a ryb nie ma , jak to jest możliwe że na zbiornikach gdzie jest całkowity zakaz zabierania ryb , ryby są w łowisku a zarybienia to tylko kosmetyka ? Dewastacja przez "poprawianie" przyrody to jedno , wędkarze to druga strona medalu . Niestety jaka jest smutna prawda .
@@wielblad1344 No właśnie kiedyś to można było "siatami" wyciągać i teraz dziwne, że nie ma ryb? To jest właśnie myślenie ludzi. W stanach z bizonami na stepach było podobnie. Polowali na nie co roku w ilościach hurtowych aż praktycznie wyginęły. Problemem u nas jak i w wielu krajach są także zapory oraz regulowanie koryt
Pozarastały boczne odnogi rzek , w tym rzeki Pilicy, obniżył się poziom wody , ryba nie ma się gdzie schować i wytrzeć , najpierw trzeba było by pomóc naturze i trochę oczyścić odnogi rzek , miejsca, gdzie rzeka łączyła się ze stawami , połączyć rzeki z rozlewiskiem ale tylko w miejscach gdzie kiedyś było połączenie i zarosło , ja znam kilka na Pilicy , wtedy będzie ryba bo narybek będzie miał gdzie przeżyć .
Wypowiadam się pierwszy raz na Twoim kanale...,powiem tylko tyle...,robisz wspaniałą robotę publikując swoje filmy pełne treści niestety niezrozumiałej dla wszystkich.Trzymam za Ciebie kciuki,i wszystko co możliwe..Pozdrawiam serdecznie....
Hmm, na tej konkretnie rzeczce te przegrody zastępują naturalne meandry w kwestii spowolnienia spływu (tak to niestety wymyślili hydro-racjonalizatorzy w czasach słusznie minionych). Co innego tama we Włocławku a co innego takie kaskady. Usuwanie tych kaskad powinno być uwarunkowane przywracaniem meandrów - w przeciwnym razie powstanie rwący, jałowy rynsztok.
nawiązując do reintrodukcji to przykładowo Dunajec jest zarybiany brzaną pozyskiwaną właśnie z dunajca :) także gdzie nie gdzie jest to poprawnie realizowane
Co do reintrodukcji ryb zapoznaj się proszę z wieloletnimi pracami Pana Józefa Jeleńskiego na rzece Rabie. Może jakiś wywiad z nim i przedstawienie jego działań szerszej grupie widzów Twojego kanału?
W moim okręgu to zarybia się tylko jaziem,boleniem i sumem co doprowadziło do zachwiania rybostanu,po drugie setki wydr i tysiące kormoranów,przepisy tak głupie że wędkarzy co raz mniej i co chyba najważniejsze brak ryb z naturalnego tarła przez regulację właśnie,osuszanie terenów zalewowych.Klusownikow brak , wędkarzy mniej a ryb wcale.
Czy jest mi ktoś w stanie polecić książkę o budowie/ konstrukcji rzeki? Często słychać z ust autora słowa których definicji nie znam a chciałbym zgłębić wiedzę w temacie. Pozdrawiam
Cześć. Mówienie co nie działa jest jak najbardziej ok. Bardziej konstruktywne jednak byłoby mówienie co działa, co zrobić by było lepiej. Podam jeden konkretny przykład. Zatrzymaj wodę budując małe mokradło na swoim terenie. Jak się buduje mokradło? W bardzo prosty sposób. Wykop rów o głębokości ok 35 cm, szerokości ok 100 cm, w poprzek nachylenia terenu. Najważniejsza zasada, dno musi być wypoziomowane. Za wykopem nasadź krzewy, które lubią wilgoć. Po kilku latach nawet teren suchy zamieni się w wilgotny. Jeśli chcecie zgłębić temat polecam hasło "how to build swale" na YT.
Jestem ortodoksyjnym zwolennikiem C&R od ponad 30 lat i nie raz uświadamiałem wędkarzom, że takie wędkarstwo jest najmniej inwazyjne dla środowiska a zarazem najtańsze bo nie wymaga zarybień. Zwolenników takiego podejścia do łowienia przybywa ale szału nie ma. Nie do końca się zgadzam ze wszystkim w Pana filmie. Wiem, że często tarlaki do rozrodu w wylęgarniach są pozyskiwane z rzek które są potem zarybiane więc nie ma niebezpieczeństwa introdukcji nieznanych patogenów. Po za tym przy tak przełowionych wodach rybom bardziej grozi samotność niż możliwość zarażenia się. Według mnie najwięcej szkody przynosi podporządkowanie rzek polityce energetycznej. Na Słowacji jakoś godzą interes środowiska z energetyką a u nas na wiosnę tak się manipuluje poziomami wody w rzekach jak by się chciało celowo zaszkodzić rybom w czasie rozrodu.
Masz całkowitą rację tam gdzie człowiek się wpierdala to nigdy przyrodzie na dobre nie wychodzi. To tak jakby do wanny puścić sto ryb i i za tydzień powiedzieć czemu nie ma ryb
Film powinien zostać obejrzany przez każdego wędkarza. A i tak znaleźli by się tacy co powiedzą, że głupoty gadasz. Ponieważ ludzie (nie tylko wędkarze) głównie chcą tu i teraz. Chociaż akurat prawdziwego wędkarza powinna cechować cierpliwość. Bardzo dobry film. Pozdro
od dawna o tym mówię to swoim kolegom wędkarzom i jest dokładnie tak jak piszesz... zamiast zarybień powinniśmy zadbać o wody! zamiast karpia budować tarliska i o nie dbać! trochę to dziwne budować tarliska ale to fakt bo większość zniszczyliśmy... zabieranie ryb nie jest tu największym problemem... uważam nawet że ono może pomóc odbudowie środowiska wodnego! bo ludzie są interesowni... jeśli wyedukuje się wędkarzy w tym temacie to nie będą bezmyślnie tracić środki na karpia a właśnie zadbają o wody... problem w tym że brakuje im wiedzy...
Zgadzam się że potrzeba jeszcze wiecej edukacji, ALE niesprawiedliwe byłoby pominięcie zaangażowania i pracy wędkarzy rzek pomorza czy r. górskich, to tam tworzyły się pierwsze stowarzyszenia miłośników tych rzek czy towarzystwa przyrodnicze. Nie była to też troska wyłącznie o stan własnej lodówki, bo to stamtąd przez prasę wędkarską dowiadywałem się o niszczeniu i regulacjach, ochronie samych rzek i regulacjach (hydrotech.), to w tych środowiskach pojawiło się C&R.
@@cnsr wiesz patrząc z tej strony to ja sam jestem takim człowiekiem... mój sukces jest sukcesem wędkarskiej braci... moja porażka również... nie wiem dlaczego chcesz mnie w jakiś sposób wyalienować... nie jestem "znikąd" JA JESTEM WĘDKARZEM :) choć od lat bez jakiegokolwiek wyjścia z wędką... więc ja jestem tym zaangażowaniem o którym piszesz :) takim innym może ale jednak z tego właśnie środowiska :)
👍 Pozdrawiam
@Bolesław Chrobry wiesz tu chodzi o to że taki wędkarz "złap i wypuść" nie chce się angażować... to ty zeżarłeś rybę to nie jego problem ;) taka głupia ideologia zastępująca realne działania...
Nie straciłeś widza we mnie, bo chciałem usłyszeć prawdę. Dziękuję Ci.
Jak ja jeszcze pamiętam, wszędzie było mnóstwo wody: całoroczne bajorka, rzeczki, rowy... podczas wiosennych przyborów ogrom łąk i nieużytków zalewała woda. Małe zbiorniki pozbawione były roślinności tzn. łąk podwodnych. Ryby miały gdzie trzeć się na wiosnę, gdzie zostawić wylęg i co żreć. Mam wrażenie, że obecnie średni poziom wód gruntowych w moich rejonach opadł o ok 1 -1,5m - widzę choćby po starej studni. Rzeczki z płociowo-szczupakowych zamieniły się w kiełbikowe. Na dawnych stawach trwa regularna orka rolnicza , głębokie jeziorka zamieniają się w kacze doły z przyduchą co kilka lat. Nie ma bata aby populacja ryb powróciła do tej z kilkudziesięciu lat wstecz. Szczególnie, że jest ogromna presja ze strony wędkarzy/rybaków.
spokojnie - aktualnie walczymy z ociepleniem żeby się lodowce nie roztopiły i żeby poziom wód się nie podniósł bo nas zaleje.
Jestem wędkarzem. I widzę to o czym mówisz zgadzam się mam to samo zdanie. Mów wiecej i więcej bo dobrze mówisz. Z mojej strony leci udostępnienie dalej. Pozdrawiam 😃🖐🏻
Ten film powinni obejrzeć wszyscy ci, którzy są odpowiedzialni za zarybianie naszych wód i łowisk oraz za brak podejmowanie decyzji związanych z tworzeniem łowisk "Złów i Wypuść", o które tak walczy coraz więcej wędkarzy. Bardzo dobry film. Pozdrawiamy.
Jesteś głupi? Wędkarze i w ogóle związek wędkarski powinien odpieprzyć się od wód i ryb. Powiedz mi misiu od kiedy jacyś ludzie mają prawo do łowienia ryb, a reszta nie? Od kiedy jakaś rzeka, jezioro jest ich własnością? No właśnie! Nie pierdol głupot!
Idziesz łowić? To złów i zjedz, bowiem ryby to nie zabawki dla dużych zjebanych typów szukających rozrywki.
Mój świętej pamięci dziadek jak łowił ryby, to do jedzenia lub zarybiania, anie dla zabawy jak tych pojebów co nazywasz wędkarzami.
Oni z wędkarstwem nie mają nic wspólnego, bo łowią i stresują ryby, często też je uszkadzając lub doprowadzając do tego że chorują i umierają.
Radzę więc zapoznać się z tematem, a później seplenić w sieci i pieprzyć bzdury o jakiś wędkarzach.
Mój dziadek był wędkarzem i ja nim jestem, choć już od kilku lat nie łowię. Chodziłem z dziadkiem i jak łowiłem to po to aby zjeść, anie żeby się z rybami bawić.
Więc wypraszam sobie aby nazywać takich debilów wędkarzami i zrównywać ich do mnie czy mojego świętej pamięci dziadka.
Mój dziadek w swojej miejscowości był szanowany i lubiany. Pomagał właścicielom zarybiać ich stawy. Dzięki czemu ja i mój dziadek zawsze mogliśmy pójść nad czyiś staw nie licząc że zostaniemy przegonieni albo że będziemy musieli komuś płacić za coś.
Tak czy siak zamiast ścigać zjebów co siatkami i prądem wyławiają ryby, to zwykłych ludzi się czepiają i jeszcze każą sobie za coś płacić.
Sam pamiętam że chodziliśmy na ryby z kolegami, to musieliśmy uważać na idiotów. Ludzie nie potrzebują karty czy pozwoleń by łowić na jeziorach czy rzekach.
Co innego rozumiem jakiś prywatny wykopany staw. Mój dziadek miał oczywiście kartę wędkarską i został nawet uhonorowany przez związek ale nigdy nie odebrał owego medalu czy co tam chcieli mu przyznać. Ja nigdy nie zrobię, bo nie mam zamiaru komuś za coś płacić lub płacić za pozwolenia.
Jak dla mnie związki wędkarskie powinno się zlikwidować, bo to są jedni z najgorszych ugrupowań w Polsce. Wiele już filmów na ich temat widziałem.
Tak czy siak jestem za dbaniem polskich wód, dbaniem o naturę, o jej czystość oraz za zachowanie jej naturalności.
Chcesz sobie połowić ryby dla zabawy, to spieprzajcie na prywatne stawy i tam sobie wymagajcie karty wędkarskie czy pozwolenia oraz sobie płacie. Zaś cała reszta jak rzeki, jeziora które kształtowały się przez tysiące lat należą do wszystkich i każdy ma prawo sobie iść z synem na ryby aby złowić i zjeść.
Z jednym się zgodzę, a mianowicie wiedzą na temat łowienia ryb i ich ochroną. Jeśli ktoś nie wie nic o rybach, to nie powinien ich łowić.
Tyle z mojej strony. Pozdrawiam myślących.
Bardzo mądrze powiedziane, od dawna mam takie samo odczucie co do zarybień. Mam nadzieje, że ten film trafi do jak największej ilości osób odpowiedzialnych za stan NASZYCH wód.
Wędkarstwo to moja pasja. Zgadzam się z Twoją opinią. Ryba powinna się brać z naturalnego tarła a nie z zarybień.
Warto wspomnieć o jednej rzeczy. Wpuszczanie ryb do takich wód nigdy nie przyniesie poprawy stanu ich populacji, gdyż poza brakiem siedlisk i ubogich zasobach pokarmowych, te ryby nie mają po prostu tarlisk. Zarówno te wpuszczona jak i np. wchodzące do tej rzeczki z Sanu. Nie ma tarlisk naturalnych, nie będzie ryb, niezależnie od tego ile wpuścimy. Niestety rysuje się bardzo czarny scenariusz - Wody Polskie. Jeśli uda się im kiedyś przejąć wszystkie wody, które obecnie dzierżawi PZW, to ich wizja "dbania" o nasze wody będzie mogła być realizowana bez żadnych przeszkód. PZW czasem było jakimś tam orężem (razem z przyrodnikami) w walce o zachowanie danego cieku. Niestety nie ma nic gorszego dla naszych wód jak właśnie te nieszczęsne "Wody Polskie". Potrafią pięknie gadać jak to zadbają o cieki i ich rybostan, jednocześnie bez przerwy niszczą kolejne rzeki i rzeczułki, najczęściej pod debilnym hasłem "ochrony przeciwpowodziowej". Wszyscy wiemy, jak te prace "pomagają" w rzeczywistości. Każdy kolejny ciurek uregulowany, wyprostowany, wybetonowany, to nie tylko przyśpieszenie spływu wód (czyli poniżej większe ryzyko powodzi a powyżej częstsze susze), ale także mniej naturalnych tarlisk, mniej pokarmu, mniej ryb...
Wody polskei to taki sam pasożyt jak pzw albo i gorszy . Każdy chce się dostać do koryta A lepiej nie bedzie są tam ludzie którzy byli wcześniej pzw . Obiecują złote gory jak nasz rzad a puzniej jest jak jest
Ryb nie będzie bo nie mają tarlisk ,kiedyś były zimy ,śnieg ,lód na rzekach a potem roztopy.Woda na łąkach stała nieraz do maja ,a w rozlewiskach jeszcze dłużej .Szczupaki i jazie tarły się w każdym rowie ,narybek zdążył spłynąć do rzek i jezior a teraz jak coś się wytrze to i tak nie ma szans na przeżycie nawet dla ikry bo woda wyschnie zanim się z niej coś wykluje .
innych wód jusz w Polsce nie ma !!!!
Mieszkam blisko rzeki Świder - jedną z najładniejszych rzek na Mazowszu.
Ok 40 lat temu była to rzeka pełna ryb mimo ciągłych informacji o skażeniach . I nagle wszystko się skończyło.
Środkowy i częściowo górny bieg rzeki został skanalizowany. Co ok 500 metrów aż do Kołbieli są zbudowane
zastawki a rzeka płynie kanałem. Ryb w zasadzie niema.I być nie może bo nie ma naturalnych kryjówek -a więc
jam po korzeniami drzew przybrzeżnych, zakoli, kamieni powodujących spowolnienie nurtu a nawet jego miejscowe
odwrócenie co pozwala rybom znaleźć miejsce gdzie nie muszą ciągle opierać się nurtowi rzeki.
Ponieważ nie ma co liczyć na jakąś wielką akcję rewitalizacji rzek a więc przywrócenia naturalnego biegu -
są to bowiem duże koszty a czasy przychodzą dość trudne- wymyśliłem że można poprawić ten stan
w dość prosty sposób. Na odcinkach skanalizowanych rzek powrzucać do nurtu mniejsze lub większe kamienie-
nawet o wymiarach piłki futbolowej lub nawet większe i w ten sposób zmniejszyć nieco przepływ i stworzyć
naturalne miejsca wstecznego nurtu i kryjówek.
Jaki macie zdanie na ten pomysł . Jestem ciekaw waszej odpowiedzi - bracia wędkarze .
Nie jestem wędkarzem ale popieram akcje!
Tak trzymaj. Mów to co trzeba i jest prawdą a nie to co niektórzy chcieli by usłyszeć.
Lol
Jestem wędkarzem od dziecka a jedyny powód z brak ryb to TAMY
Zacząłem dla zabawy budować przepławki (bardziej rampy z kamieni) na progach i widziałem że kilka razy jak przepływają przez nie pstragi
brawo! i dziękuję!
Świetna robota
👍
😀
łososi nie było? :D
Mądrego to i warto posłuchać.
Widzę, że wypowiadają się wędkarze. I zgadzają się z tym, co zostało powiedziane w filmie. Może udało by się nawiązać współpracę z "dużym" kanałem o takiej tematyce. Zwiększyło by to zasieg.
Czekam na następne filmy. Robisz świetną robotę. To jest "praca u podstaw" !
Pewnie, trzeba szukać kompromisów, bo to one pozwalają coś ugrać tu i teraz. Wiecej laczy niz dzieli. Oczywiscie wiekszosc to ludzie nastawieni na wynik prxedstawiany w kilogramach ale to juz inny problem spoleczny...
Może odcinek z Kamilem Walickim?
@@adrianfrankowski9271 Może łysy coś podpowie
Kolejny dobry filmik, pozdrawiam.
Dobrze, że poruszyłes ta kwestie.. To sa zazwyczaj nieodwracalne rzeczy, bo człowiek chciał szybciej, wygodniej i bez głowy.. Rzeki są bezrybne, bo nie przypominają tego, co pozostawił nam Stwórca..Gdy słyszę głupców, którzy głoszą "za komuny to było" Dzisiaj widzimy co to dało.. Sami niszczymy, pozwalamy na niszczenie. Wybieramy ludzi na urzędy, którzy nie mają mądrości, a są czasem, tylko inteligentni..Sprawy ważne są przekupione,zamieniane na niby porządek, który ma nam coś ułatwić.. Zniknęły, zwierzęta, znikają bagna, oczka wodne, płazy, ptactwo. Nasza piękna przyroda ginie..Ziemie są zakwaszane, pełne są glifosatu i innych swinstw. Bo wieś to średniowiecze, obora to smród.. Ludzie pozwolili się zwieść telewizyjnej propagandzie.. W Polsce świadomość jest bardzo niska, bo wiara ludzi spadła, więc i mądrość, roztropnosc, tradycja. Odeszlismy od tego co nas wyróżniało, byliśmy podziwiani, nasza przyroda była użytkowania, okiem lakomym, przez przyjeżdżających obcokrajowców (wieś, łąki, etc). Sami pamiętamy z dzieciństwa, jak to wcześniej wyglądało, a jak obecnie. Płakać się chce...Polacy nie przypominają już ludzi mądrych, szlachetnych etc. Masowa propaganda i rewolucje zrobiły swoje. Dzisiaj jeden zdrowy człowiek, który myśli inaczej, bo według prawa Bożego, prawdy... Jest, jak jeden wśród kilku tysięcy którzy poplyneli, ulegając głupocie. Mocne słowa, ale tak jest i nie należy tego inaczej nazywać czy ulaskawiac, usprawiedliwiać..
Sa rozwiązania i powrót do tradycji, do normalności, do szanowania tego co nam służy i byśmy potrafili służyć, a nie czerpać i grabic... Do tego trzeba ludzi prawych, ludzi kompletnych, którzy dzielić się chcą, dla wspólnego dobra..To walka między prawda a kłamstwem, dobrem a złem, pięknem a brzydota. Ten stan rzeczy, nie jest tylko owocem zduraczenia Polaków, ale i efektem bierności prawych.. Dzisiaj można mówić, że za późno.. Ale ja wierzę, że można jeszcze wszystko zmienić.. Jeżeli zadbamy o to, by przywrócić porządek, choćby w kwestii naszej przyrody, szczególnie zbiorników wodnych, cieków, rzek, to Polacy bez wychodzenia z domu będą mieli zabezpieczenie. Bo każdy człowiek pragnie swojej duszy tego co piękne, naturalne i jest gotów zapłacić za spędzenie czasu, urlopu w urokliwym miejscu..Można by dużo pisać. Polacy wybierajcie na urzędy PRAWDZIWYCH KATOLIKÓW, tacy ludzie wiedzą co należy robić..Nie wybierajcie znajomych, bogatych czy biednych, brzydkich czy ładnych. Wybierajcie mądrych, ale żeby ich odszukać,samemu trzeba się dostroic, dostrzec jacy jesteśmy w prawdzie. Źli będą wybierać źle, głupi głupio etc. My musimy zmadrzec i zastanowić się nad wieloma aspektami.Prxybsjmniej tymi, które dotyczą naszego najbliższego środowiska, miejsca zamieszkania. Nie bądźmy bierni i ślepo wierni, bo właśnie taka postawa, czyni z nas niewolnika.. Bóg Honor i Ojczyzna!
W latach 80 prawie wszyscy byli katolikami i ścieki do rzek i jezior lały się gęsto. Nie ma to związku wielkiego.
Bardzo dobry temat! I niby o tym wszystkim co powiedziałeś mówi się od wielu lat, wszyscy zdają sobie sprawę że jest źle, nie ma ryb, a i tak niewiele się dzieje. Gdzieniegdzie działają lokalne stowarzyszenia czy też koła wędkarskie próbujące odtwarzać tarliska, chronić mateczniki, chronić łowiska poprzez tworzenie odcinków no kill, ale właśnie - efekty jakby niewspółmierne do ilości włożonej pracy. Dlatego też zarybienie jest często to najłatwiejszą czynnością, która tylko na chwilę daje efekt i poczucie że jest lepiej.
Dziękuję, za ten film. Mieszkałem w Irlandii przez 12 lat. Jedyną rybą jaką się zarybia co roku jest pstrąg i tylko pstrąga się zabiera do domu. Kolejna sprawa że dla wszystkich ryb jest górny wymiar ochronny np. dla szczupaka do 50cm, każdy szczupak powyżej 50cm musi wrócić do wody. Okres ochronny mają tylko pstrągi,.łososie i węgorze. Resztę ryb można łowić przez cały rok!!!! I nikt nie zarybia a ryby są, tylko że w 90% po złapaniu wracają do wody. Na koniec dodam, że nie ma czegoś takiego jak karta wędkarska, bo jest inna mentalność i to wystarczy. Pozdrawiam.
Nigdy aż tak się nie interesowałem tematyką poruszaną na tym kanale ale dzięki Tobie mocno w tę problematykę się wkręciłem. Pozdro!
Bardzo fajny film, dobrze ukierunkowałeś wiedzę jaką przekazujesz . Każdego wędkarza łowiącego na rzece cieszy na pewno przywracanie naturalnego biegu a nie betonowania koryta . W jeziorach myślę że ciężej zadbać o populacje ryb jeśli rybak współpracuje z PZW i ma wolną rękę na odłowy , dochodzą do tego wędkarze którzy chcą też zabrać rybę oraz jakiś kłusowniczy matecznik i robi się fiku myku na patyku . Ludzie muszą zacząć sami od siebie i będzie postęp . Mam znajomych z za granicy którzy zazdroszczą nam krajobrazów , pięknych jezior i nie których rzek . Zauważają niestety że ryb jest jak na lekarstwo , miarkując się np z rodzimym krajem Holandią czy Belgią . Bo tam ryba pływa nawet w rowie przy domu , ot realia , pozdro 😁
Jak zawsze super film, na kanałach wędkarskich polecany jest Twój film i kanał , z live Kowalczyka masz ekstra 300 subów. Edukuj dalej naszych wędkarzy. Pozdrowienia.
Są miejsca, w których zarybienia to konieczność. Oczywiście zarybienia ichtiologiczne, a nie gospodarcze - czyli np karpiem, by po 2 miesiącach można go było w 100% odłowić.
Najskuteczniejsze dla natury jest naturalne odbudowanie się zbiornika, lecz ręka w górę, kto przez 20 lat nie będzie podchodził do jeziora. Nie będzie pływała tam łódka, nie będzie tam pola ani domu, itd...
Ale - fakt - najwazniejsze jest środowisko, w którym ma ta ryba funkcjonować.
Niestety ani pzw ani wody polskie nie mają nawet w swoim programie takich działań, a co dopiero w przedsięwzięciach.
Najbardziej jednak przykre jest chyba to, że nawet w dyskusji publicznej najbardziej zainteresowanych rybami nie padają argumenty oraz zapytania o właśnie środowisko.
Jako wędkarz pukam się w czoło jak słyszę o zarybieniach. Nic o ochronie, odbudowie tarlisk etc :(
A to 666 w nicku to tak dla zabawy ?
Super ze jesteś i mówisz jak jest👍 dodał bym tylko że trzeba zlikwidować wody polskie żeby wrócić do natury
Dzięki za ten materiał! Ciekawa perspektywa, zgadzam się z tym, co powiedziałeś. Sam od wielu lat obserwuję te problemy z bliska. Powiem w ten sposób - utarło się, że wystarczy wpuścić do wody ryby, aby tam one były. To pójście na łatwiznę, z resztą na dłuższą metę bezskuteczne. To standardowy mechanizm - worek ryb zamiast chronić wodę, poprawiać jej jakość, monitorować, renaturyzować, dostosowywać przepisy (np. limity połowów) itd. Pozdrowienia!
Ryba to tylko część ekosystemu.Drzewa, kręgowce i bezkręgowce tworzą środowisko które jest jej przyjazne lub nie.Pakowanie na siłę do wody tylko po to ,żeby można chwilę połapac jest bez sensu.Naturyzacja i pomoc rzekom jest inwestycją na lata.Może ryb nie będzie od razu dużo, ale jak będą warunki siedliskowe to wrócą.To wtedy jest ewentualny moment na ograniczone zarybianie.Wycinki drzew i regulacje do sznurka to zabójstwo dla wód.Super robota, mam na myśli wiedzę którą pokazujesz.Oby w tych Wodach Polskich pojawili się w końcu ludzie z Twoją wiedzą i wrażliwością.Pozdrawiam wszystkich którym nie jest wszystko jedno.Brońmy tego póki jeszcze istnieje.
Problem polega na tym, że każdy normalny i mądry wędkarz mówi że zarybienia nie są dobre i pożądane a lepsza i konieczna jest ochrona naturalnych tarlisk i gatunków w okresach tarła... zarybienia są wymysłem PZW I wód polskich żeby nie było że nic nie robią... sam jestem wędkarzem i serce mnie boli jak widzę działania włodarzy naszych wód...
Ciekawe. Pozdrawiam serdecznie.
Jak widać zyskałeś zainteresowanie wędkarzy. A jest nas sporo 💪😎🎣 Jestem ciekawy czy tematy wędkarskie będą dalej pojawiać się na Twoim kanale? I trzymam kciuki żeby tak było.
Wędkarze to chyba największa grupa społeczna będąca bezpośrednio zainteresowana dobrym stanem wód.
Wisła w rejonie Annopola jest bardzo dzika i dynamicznie się zmienia . Myślę że na takich odcinkach to jest raj dla ryb. Kiedyś łowiono tu jesiotry i łososie
Gdybyś nie mówił w kółko rzeka to bym myślał, że to rów melioracyjny
niestety w małych rzeczkach (strugach) mam takie dwie koło domu pogrom ryb (rynek) głównie chodzi o ślizy, piskorze, kiełbie ale i szczupaczki zrobiły wydry. Ich powrót do tegoż środowiska spowodował, iż w płytkiej wodzie wydry wyżarły dosłownie wszystko. W okresie zimowym potrafią wyjadać żaby, które zimują zagrzebane w mule czy opadłych liściach w tych strugach.
Ważny temat. Jestem wędkarzem i znam mentalność. Jest takie powiedzenie - "Ryby nie bioro, bo nie zarybiajo..." Tak myśli bardzo wiele osób. Dlatego hasła Wód Polskich, które zostały ostatnio ogłoszone, uważam za czysty populizm. Pozdrawiam ;)
Stepowiene też jest powodem .Kujawy dość skutecznie odwodniono. Miejsca tarlisk pozbawione sa wody.
Jak zawsze bardzo dobry materiał. Twoje filmiki by miały być częścią edukacji w szkołach i urzędach. Niestety nierobienie właściwych rzeczy w tym kraju to już standard. Tak samo ze smogiem. Zamiast edukować jak palić nawet w starym piecu, to trzeba wszystko na hura wymieniać a problem jest przecież łatwy i tani do rozwiązania. Zamiast tego przepuszcza się tylko kasę. Czy ta dewastacja Polski kiedyś się skończy?
Super filmik, pokaże do mojemu tacie który narzeka, że rzeki nie są zarybiane.
Film świetny, a mnie dziwi jedno, rzeka Bug, dzika a jednak i tam widać zmniejszenie rybostanu. Co do czystości naszych rzek jest lepiej niż w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku, sama liczba zamkniętych zakładów przemysłowych swoje zrobiła. Uważam, co jest najbardziej smutne iż sami wędkarze mają duży wkład w zmniejszenie rybostanu w naszych wodach
Twoje słowa trafiają na podatny grunt - działaj dalej w tym kierunku.
Bardzo dobry materiał!!
Dzieki za Twoja prace, wspieram calym sercem!
Widzę, że ciekawy kanał i interesujący temat nowego odcinka. Zabieram się do oglądania!
jestem wędkarzem i całkowicie popieram takie podejście ! oddajmy naturze to co jej a o ona o siebie sama zadba... zarybianie karpiem i pstrągiem w moich okolicach wygląda jak jakieś dożynki dla wędkarzy, cała mięsna świta, przesiaduje nad wodą przez cały tydzień i wyciągną co było wpuszczone.
w sumie to dobrze jeśli wyciągają tego karpia i każdą inną rybę z hodowli... to wpisuje się w ochronę wód...
W pełni się z Tobą zgadzam. Bardzo dziękuję za ten filmik i proszę o więcej w temacie zarybiania i gospodarki wodami w Polsce. Pozdrawiam Janusz
I za takie firmy jestem wdzięczny. Prawda to jedyne czego nam potrzeba.
Dobry film. Proszę o więcej materiałów o rybach.
Bardzo dobry materiał, dzięki. Niech idzie dalej.
Właśnie, po co Wiśle kolejne 100kg 3cm suma jak brakuje strzebli i innych małych ryb
Na Warcie w okolicach Osjaków, Krzeczów, Kamion na Wielkim Łuku Warty były do 1970r. młyny z tamami co 3km, wody były głębokie pełne ryb, woda czysta, pełno małży, którymi karmiono kaczki, dzisiaj nie ma tam i noszą kajaki co kilkaset metrów bo nie mogą przepłnąć odcinka 10km.
malerzeki.wordpress.com/2019/08/01/nie-kazda-obserwacja-prowadzi-do-dobrych-wnioskow-o-znaczeniu-kontekstu-w-interpretacji-wplywu-czlowieka-na-rzeki/
Super filmik brawo!!
Niby tak, tyle że nie...
Na ile może być winna... źle prowadzona ochrona przyrody!?!?
Byłbym wdzięczny za odniesienie się do poniższego komentarza, po roku ale kto wie😄.
Rzeka którą prezentujesz została przerobiona na rów melioracyjny i w tym przypadku masz 100% racji, najpierw odbudowa siedliska, później ryb, ale pominę tak skrajny przypadek.
Jestem akurat "jeziorowcem" i ilość ryb w jeziorach to też stan nędzy i rozpaczy. Jednak jeziora które mam na myśli nikt nie reguluje, jest w miarę dzikie, nawet pola uprawne z nawozami itp. są oddalone. Trzcin nikt nie kosi, siedlisk, tarlisk nie ubywa, różnej roślinności coraz więcej, grążel rośnie aż miło😀.
Niestety inne pobliskie jezioro ma kolonię chronionych kormoranów😡🤬. Są chronione, więc populacja rośnie ponad miarę - na wyspie brak drapieżników do naturalnej regulacji, jedna para orłów nie da rady. Populacja rośnie ponad możliwości okolicznej przyrody, eskadry kormoranów latają polować coraz dalej, a w okolicy po rybach pozostało wspomnienie.
Tutaj bez zarybień nie da rady. Doprowadziła do tego SELEKTYWNA "ochrona przyrody" (cudzysłów nie bez znaczenia).
Przyroda jest od nas "mądrzejsza" jak coś urządziła, to trzeba uszanować. Niestety przesada szkodzi zawsze, fanatyczna😡 ochrona przyrody również.
Chętnie wysłucham lub przeczytam dlaczego zarybienia miałyby nie zadziałać w jeziorach? Szczególnie w przypadku który opisałem.
Efektów zarybien moze i nie ma, ale ktoś zarobi na produkcji narybku, ,,ekspertyzie'', ktoś wykaże się jako ,,gospodarz'', uzasadni swoją funkcję, wreszcie szerokie rzesze mają poczucie, że coś się robi, że działamy, zgodnie z powszechnym przekonaniem, że trzeba ,,zarybić'' i ,,oczyścić, bo to zarosło".
Dobrze mówisz kolego. Też zawsze miałem podobne przeczucia. Zarabianie wylęgiem np szczupaka w ilości takiej jak składają dwie małe samice.... To jest totalny bez sens
Oby więcej było takich dobrych ludzi. Pozdrawiam serdecznie, super robota 💪👏
Super temat !! Dzięki.
Super. Działaj dalej. Może dotrze to w końcu do tych pustych głów.
Ta pustka nie bierze się z nikąd.. Ta obojętność, ciemność etc to efekt zła, wygody itd itp..
Jak prosta rzeka to można dalej wędkę zarzucać ;) W Małopolsce raz trafiłem na klub odbudowy rzeki, bodajże Przemszy którejś i panowie przywracają rzeki do naturalnego wyglądu, dbają żeby nikt wody nie podbierał. Potrzeba kolejnych dziesiątek lat żeby to poprawić. Zarybiać się powinno z opinią ichtiologa. O wpuszczaniu karpi gdzie popadnie to już można by z 10 tomów napisać, szkoła leśnych dziadków z PRL. Teoretycznie za wypuszczenie żółwia czerwonolicego można srogie grzywny zapłacić, ale setki ton krapia wpuszczane do rzek to żaden problem, część wędkarzy to widzi w prasie też są artykuły krytykujące takie zachowanie. Bo przecież mamy zbiorniki zamknięte do wędkowania rekreacyjnego. Ehh długo można by się nad tym rozwodzić... Dobrze przygotowany merytoryczny vlog, sama racja, jako niepraktykujący wędkarz podpisuje się pod tym co mówisz.
dobrze wiedzieć że nie jest człowiek sam w swoich przekonaniach :) a taki czuję się zazwyczaj samotny w tym co mówię...
Super film!!
Super 😀
To dlaczego np w Bugu czy Wiśle ryb jak na lekarstwo przecież to dzikie duże rzeki z tarliskami i wędkarze nie są w stanie tam ryb wyłowić
bo zapora we Włocławku powstrzymuje ryby w drodze na tarliska, obejrzyj inne filmy na tym kanale
Niestety .....masz całowitą rację. Co ta ryba w takiej "rzece" ma jeść ...ani fałny ani flory....Gdzie ma się rozmnażać bez naturalnych siedlisk :-(
Dzięki za ciężką pracę dla natury, dla nas i potomnych :) Życzę powodzenia w dalszych działaniach. Pozdrawiam
Madrego miło posluchac
Wędkarze łowią głównie ryby dość duże, głównie drapieżne, nawet jak je potem wpuszczają do wody to część i tak ginie więc tam gdzie jest duża presja wędkarska wpuszczanie jakiejś tam ilości narybku ryb drapieżnych nie jest bez sensu. Tam gdzie łowi się sieciami też połów jest ustawiony na określone, bardziej cenne gatunki takie jak np sieja czy sielawa albo węgorz ( tu akurat pułapki) więc zarybienia takimi gatunkami też nie są całkiem bez sensu, gdy nadmiernie eksploatujemy jakiś gatunek to można próbować to wyrównać przez zarybienia. Jest to może coś w rodzaju hodowli ale raczej nie szkodzi środowisku.
A właśnie że zyskałeś widzów bo Cię wędkarski tuz Sebastian Kowalczyk podstremowal na live. Dobra robota stary. Śledzę Twój kanał od jakiegoś roku i obejrzałem chyba większość filmów które wrzuciłeś. Dużo się nauczyłem. Pozdrawiam.
Z zarybianiem jest jak ze zbieraniem na rynny przez księdza nie chodzi o to żeby były ryby tylko żeby zarybiać.
Zarybianie nie jest problemem, problemem jestesmy my, wszystko co robimy, robimy dla zysku i wygody eksploatujac wszysko do granic mozliwosci. Ludzie w ciagu 25 lat podwoili swa liczebnosc, kady chce miec fure, komputery smartfony, sucha okolice itd i mamy syf jaki mamy, z tego powodu nikt nie zarybia gatunkami chronionymi a zarazem malo atrakcyjnymi dla biznesu :)
Dopóki wydry i kormorany będą pod ochroną to nie będzie ryb. W stawach, które są chronione przed wydrami ryb b.dużo bez zarybiania.Mój znajomy ma staw ogrodzony siatką stalową i ryba sama trze, ryby starcza dla rodziny i znajomych.
Jaka ładna i schludna jest ta rzeka, choć jeszcze co nieco dało by się poprawić, hmmm.. może jeszcze wybetonować koryto i już by była idealna :)
U mnie w woj opolskim zrobilismy miejsca ochronne dla ryb i miejsca No Kill zarybiamy regularnie a ryb coraz mniej . Setki kormoranow zrobilo sobie tam stolowke i nikt z tym nic nie robi z roku na rok jest tego coraz wiecej za niedlugo wogole nie bedzie ryb nie przez klusownictwo czy wedkarzy ale wlasnie przez te szkodniki
Pozdrawiam...!!!
Artifishal. Cyba najlepszy film, jaki kiedykolwiek zrobiono w tym temacie. Od kilku lat staram się uświadamiać ludzi w tej kwestii. Na całe szczęście coraz więcej ludzi zaczyna rozumieć, o co chodzi. Pozdrawiam.
witam mam pytanie w rzeczce opodal zanikły ryby wraz z pojawieniem się dużej liczby kaczek czy to może być przyczyna zaniku ryb pozdro
Kaczki są roślinożerne . Duża ich liczba mogła przepłoszyć ryby z okolicy . Ryby nie rozpoznają ptaków , więc wszystkie uznają za potencjale zagrożenie .
raczej degradacji rzeczki... nie były tam przeprowadzane prace melioracyjne??? w normalnej rzeczce a nie skanalizowanej trudno jest jakiemukolwiek drapieżnikowi wytrzebić populację ryb...
Kaczki nie mają nic wspólnego z rybami. Tylko tyle że robią kupke do wody.. Zakwaszenie ziem nawozami, melioracje załatwily sprawę.. Pamiętam, kiedy byłem małym chłopcem w wąskich ciekach wodnych, strumykach, lapalem rękoma kiełbie, ślizy, kozy i sumiki karlowate zdarzały się nawet i większe ryby na wiosnę z innych zbiorników,M po drodze, szczupaki, karasie, płocie. Ryb było dużo, a na polach leżał prawdziwy obornik.. Nie saletra, glifosat itp swinstwa...Dzisiaj wielu zbiorników ie ma, zniknęły wody, bagna i cała masa zwierząt. To był prawie raj, gdzie cały czas był ruch tych stworzeń, w zależności od pory dnia...Teraz można tylko posłuchać lub poczytać w książkach..Ja się jeszcze zdążyłem załapać na te czasy, gdzie nie trzeba było zarybiac a posiadać tylko chęci i miłować przyrodę. Wystarczył zwykły kij z leszczyny, kawałek żyłki i haczyk zrobiony ze szpilki, bez sprawika,kawałek czerwonego robaka, którego było pełno, pod każdym krowim plackiem. Gdy prostowala się żyłka do szzytowki, zacinalo się...Ryby piekło się nad żarem, ogniskiem, upieklo się ziemniaki i kazdy wolny czas czy obowiązek był wypełniony czymś pozytywnym...Nie chodziło się do sklepu, żeby coś trzeba było kupić w folii.. Jedzenie naokoło rosło, pływało, chodziło.. Pozdrawiam wytrwałych przyrodnikow etc
Dziękuję za wiedzę.
Świetna robota!
Większość zarybień przez PZW to zarybienie narybkiem wiosennym czyli mikro rybki których 98-99,5 % zwyczajnie ginie nie długo po wpuszczeniu do zbiornika czy rzeki. Takie zarybienie jest zwyczajnie marnowaniem pieniędzy ale za to zarząd na sprawozdaniu może się pochwalić, że zarybili setkami tysięcy ryb. Dawno się mówi o tym aby tak nie robić ale nikt nie słucha.
ja się nie zgadzam zawsze, ale stale oglądam ;) poruszasz ważną kwestię, nawet przez ekologów ignorowaną. czyli jak eko systemy będą reagować np. ponad naturalna ilość danego gatunku. zjedzą powiedzmy sobie cały plankton, ponad stan jego naturalnej reprodukcji i jak eko system ma działać. czasem poruszam temat pojemności środowiskowej z ekologami, bo według mnie np. to, że sarna idzie na pole i je rolnikowi zboże (podobno coraz częściej) to albo nie ma pożywienia w swoim środowisku i być może została wyparta przez inne stado z terenów. lub zwierzęta szukają nowych łatwiejszych źródeł pokarmu. tak w przypadku braku badań nad zarybianiem nie wiemy czy jak wspominałeś mniej więcej w połowie filmiku czy niosą one pozytywne czy negatywne efekty. a jednak siedliska to najważniejsze miejsce dla zwierząt. Ludzie czasem w swojej gnuśności zapominają, że zwierzę musi mieć warunki do życia, a nie jak my sami sobie je stworzymy.
w badaniach paleośrodowikowych wykorzystywane są glony poszczególnych gatunków szczególnie czułe na warunki środowiskowe i możliwe do zastosowania głównie w jeziorach, czy torfowiskach. taka anegdotka bo jakby nie było ryby są na dość niskim stopniu ewolucyjnym i uzależnione od środowiska sam fakt, że nie są stałocieplne. wiedza od Cibie niby wiadomo, ale jakoś mi umknęło.
może odcinek o ekosystemie ;) czym ryby się żywią i co w Polskich wodach stanowi najniższą półkę.
Hej, wybacz za nazwe konta ale bardzo nie chce mi sie przelogowywać na maina - z resztą - dla merytoryki tego komentarza nie ma to znaczenia.
Chciałem zapytać, jakie są w Polsce warunki prowadzenia dyskusji naukowców ichtiologów, ekologów, hydrologów, specjalistów od zarządzania łowiskami z wodami polskimi i PZW? Jeśli nie ma robionych jakichś paneli, może warto by organizować seminaria czy spotkania ogłaszane publicznie z wystosowanymi zaproszeniami? Myślę, że zderzenie środowisk którym zależy tylko na zysku, szybkim wzmocnienu ze środowiskami naukowymi, mogło by być korzystne dla wszystkich.
pzdr
Witam p. Piotrze nam pytanie, mieszkam nad małą rzeczką w centrum Polski. To Sludwia, wpada do Bzury, później do Wisły. Kiedyś, wiadomo poziom jej wód był, sporo większy, wyższy. Teraz występują w niej takie gatunki jak kiełb, słonecznica, rzadziej szczupak, kleń, płoć, okoń. Kiedyś dzieci z pod korzeni wyjmowały piękne miętusy. Tu moje pytanie, czy istnieją jakieś projekty introdukcji gatunków rdzennych, które już zanikają 😟. Na rzeką nadal rosną kilkusetletnie drzewa, oczywiście odcinkami. Szkoda takiego mikro potencjału... Nie chcemy niczego robić bez pozwoleń. Zawsze łatwo coś popsuć...dobrymi chęciami. Jak się do tego zabrać. Proszę o pomoc Krzysztof Kret
50 lat temu przekopana, ale ryb od 30 lat nie ma? Brakuje mapy porównującej tamten stan z tym dzisiejszym. Kiedyś ścieki trafiały bezpośrednio do strumieni, dziś są już oczyszczane. Fundacja MARE podaje, ze obecne oczyszczalnie nie oczyszczająca z pierwotnych drobin mikroplastiku a odzież z włókien syntetycznych kiedyś nie była tak popularna jak jest dziś.
Bo pokutuje ciągle przekonanie że wędkarstwo to sposób na zdobywanie mięsa , to główna przyczyna .A jak by tak takie zapory i inne przeszkody zaczęły znikać w dziwnych okolicznościach , np kosmici czy inny spisek ukrytej opcji niemieckiej ;)
zdobywanie mięsa nie jest największym problemem... fatalny stan naszych wód jest problemem... za mojego dzieciństwa ryb pozyskiwało się w sposób hurtowy i w taki sam sposób je marnowało... ale były! dziś jeden taki rok z poprzednich lat wyczyściłby nasze wody z wszelakich ryb... jeśli nie damy rybom szansy na rozwój to jak niby mają się utrzymać???
@@wielblad1344 Mówisz jak mój ojciec "kiedyś to było ryb" ale zbiorniki wodne to nie studnia bez dna ... Wpuszczanie gówno wartego narybku nic nie da , bo przeżywalność jest znikoma , dorosłe osobniki z zarybień są tak głupie że dają się złowić na wszystko co wpadnie do wody i są odławiane zanim "zdziczeją", nie wszystkie zbiorniki są zniszczone a ryb nie ma , jak to jest możliwe że na zbiornikach gdzie jest całkowity zakaz zabierania ryb , ryby są w łowisku a zarybienia to tylko kosmetyka ? Dewastacja przez "poprawianie" przyrody to jedno , wędkarze to druga strona medalu . Niestety jaka jest smutna prawda .
@@wielblad1344 No właśnie kiedyś to można było "siatami" wyciągać i teraz dziwne, że nie ma ryb? To jest właśnie myślenie ludzi. W stanach z bizonami na stepach było podobnie. Polowali na nie co roku w ilościach hurtowych aż praktycznie wyginęły. Problemem u nas jak i w wielu krajach są także zapory oraz regulowanie koryt
Gdzieś słyszałem o bezsenzowności prób odtwarzania meandrów. Jak w takim razie się renaturalizuje rzeki?
Pozarastały boczne odnogi rzek , w tym rzeki Pilicy, obniżył się poziom wody , ryba nie ma się gdzie schować i wytrzeć , najpierw trzeba było by pomóc naturze i trochę oczyścić odnogi rzek , miejsca, gdzie rzeka łączyła się ze stawami , połączyć rzeki z rozlewiskiem ale tylko w miejscach gdzie kiedyś było połączenie i zarosło , ja znam kilka na Pilicy , wtedy będzie ryba bo narybek będzie miał gdzie przeżyć .
Wypowiadam się pierwszy raz na Twoim kanale...,powiem tylko tyle...,robisz wspaniałą robotę publikując swoje filmy pełne treści niestety niezrozumiałej dla wszystkich.Trzymam za Ciebie kciuki,i wszystko co możliwe..Pozdrawiam serdecznie....
Kolejny świetny materiał!
Prawda.
Czyli co by trzeba było zrobic w przypadku tej rzeczki z filmiku żeby np pstrag mial dobre miejsce?
Hmm, na tej konkretnie rzeczce te przegrody zastępują naturalne meandry w kwestii spowolnienia spływu (tak to niestety wymyślili hydro-racjonalizatorzy w czasach słusznie minionych). Co innego tama we Włocławku a co innego takie kaskady. Usuwanie tych kaskad powinno być uwarunkowane przywracaniem meandrów - w przeciwnym razie powstanie rwący, jałowy rynsztok.
nawiązując do reintrodukcji to przykładowo Dunajec jest zarybiany brzaną pozyskiwaną właśnie z dunajca :) także gdzie nie gdzie jest to poprawnie realizowane
Co do reintrodukcji ryb zapoznaj się proszę z wieloletnimi pracami Pana Józefa Jeleńskiego na rzece Rabie. Może jakiś wywiad z nim i przedstawienie jego działań szerszej grupie widzów Twojego kanału?
Z tego co czytam, ten odcinek Raby przejęły od 01.07.2022 Wody Polskie RZGW w Krakowie. Łowisko zostało zamknięte. Wiadomo dlaczego?
Witam obserwuje twój kanał i od dłuższego czasu uważnie słucham i się przyglądam , może mógłbyś powiedzieć coś o rzece biała Tarnowska.
Zyskałeś stałego widza😉
W moim okręgu to zarybia się tylko jaziem,boleniem i sumem co doprowadziło do zachwiania rybostanu,po drugie setki wydr i tysiące kormoranów,przepisy tak głupie że wędkarzy co raz mniej i co chyba najważniejsze brak ryb z naturalnego tarła przez regulację właśnie,osuszanie terenów zalewowych.Klusownikow brak , wędkarzy mniej a ryb wcale.
Ciekawe, co byłoby tańsze, demontaż takiego jazu, czy wykopanie zakola omijającego ten jaz... ?
Czy jest mi ktoś w stanie polecić książkę o budowie/ konstrukcji rzeki? Często słychać z ust autora słowa których definicji nie znam a chciałbym zgłębić wiedzę w temacie. Pozdrawiam
Cześć. Mówienie co nie działa jest jak najbardziej ok. Bardziej konstruktywne jednak byłoby mówienie co działa, co zrobić by było lepiej. Podam jeden konkretny przykład. Zatrzymaj wodę budując małe mokradło na swoim terenie. Jak się buduje mokradło? W bardzo prosty sposób. Wykop rów o głębokości ok 35 cm, szerokości ok 100 cm, w poprzek nachylenia terenu. Najważniejsza zasada, dno musi być wypoziomowane. Za wykopem nasadź krzewy, które lubią wilgoć. Po kilku latach nawet teren suchy zamieni się w wilgotny. Jeśli chcecie zgłębić temat polecam hasło "how to build swale" na YT.
Jestem ortodoksyjnym zwolennikiem C&R od ponad 30 lat i nie raz uświadamiałem wędkarzom, że takie wędkarstwo jest najmniej inwazyjne dla środowiska a zarazem najtańsze bo nie wymaga zarybień. Zwolenników takiego podejścia do łowienia przybywa ale szału nie ma. Nie do końca się zgadzam ze wszystkim w Pana filmie. Wiem, że często tarlaki do rozrodu w wylęgarniach są pozyskiwane z rzek które są potem zarybiane więc nie ma niebezpieczeństwa introdukcji nieznanych patogenów. Po za tym przy tak przełowionych wodach rybom bardziej grozi samotność niż możliwość zarażenia się. Według mnie najwięcej szkody przynosi podporządkowanie rzek polityce energetycznej. Na Słowacji jakoś godzą interes środowiska z energetyką a u nas na wiosnę tak się manipuluje poziomami wody w rzekach jak by się chciało celowo zaszkodzić rybom w czasie rozrodu.
Ochrona tarlisk, ogólnie ich wygląd, powinno to być priorytetem. Niestety zbieramy żniwa z lat zaniedbań.
✋
A jeśli tak rzeka była wykopana w zygzak czy to by coś zmieniło? Mam na myśli aby zamiast prostych odcinków były zakręty zrobione sztucznie
Masz całkowitą rację tam gdzie człowiek się wpierdala to nigdy przyrodzie na dobre nie wychodzi. To tak jakby do wanny puścić sto ryb i i za tydzień powiedzieć czemu nie ma ryb
z zarybienia to masz racje i dobrze gadasz jeśli znasz się na biologii naszych wód .
Zostań konsultantem w PZW. Proszę ! Mielibyśmy w końcu co łowić :) Pozdrawiam !