Wypowiem się z mojego doświadczenia. Pracuje w dużej firmie, na openspace. Ostatnio wyszło zarządzenie, że posiłki spożywamy tylko w kuchni. Klimatyzacja działa różnie. Raz jest za zimno raz za ciepło, w skutek czego każdy nią kręci wg własnego uznania. Okna się nie otwierają także każdy intensywny zapach jest od razu wyczuwalny. Zabroniono też używania perfum przy biurku. Od tego jest łazienka. Zawsze w porze obiadowej idziemy wszyscy razem na obiad. To tworzy pewne więzi i jest miło. Gdy ktoś zajada mocno pachnące posiłki przy biurku to nie tylko zapach jest problemem ale też odgłosy samego spożywania. Proszę sobie wyobrazić jak słyszalne jest czyjeś mlaskanie gdy ktoś ma telekonferencję z drugą stroną globu 😂 Bywa wesoło. Ja osobiście staram się nie zakłócać pracy innym, tymbardziej, że mam w pracy dużo osób wysokowrażliwych a i sama praca jest dosyć trudna. Myślę, że nasze zachowanie powinniśmy dostosować do otoczenia. Żeby każdy miał komfort pracy. Dodam tylko, że raz kolega zagrzał w kuchni wędzoną makrelę. Smród rozniósł się po całym piętrze. A kuchnia została wyłączona z użytku. 😂
Moja polonistka mawiała, że wszystko co jest hiperpoprawne jest niepoprawne. Sądzę, że ta teza znajduje uzasadnienie także wtedy, gdy idzie o kwestie związane z zapachami w pracy. Przecież kontrowersyjne mogą być nie tylko takie kulinarne aromaty, jak czosnek czy kapusta, ale także te, które zgoła wydają się być mało inwazyjne, jak ciepłe mleko, czy imbirowa herbata. Czy te same osoby, które ostentacyjnie kręcą nosem na widok kanapki z jajkiem leżącej na biurku koleżanki, tak samo reagują na nią wtedy, kiedy pałaszuje je w domu dziecko? Czasem wydaje się, że ten olfaktoryczno-kulinarny ostracyzm jest przejawem bezkrytycznego dążenia do obyczajowej hiperpoprawności.
Ja mam wrażenie, że żyjemy w czasach potwornego egoizmu i małostkowości. Albo ktoś jedzie po bandzie i ma gdzieś czy śmierdzi czy nie, albo zawsze znajdzie się ktoś komu wszystko przeszkadza.
Wszystko zależy od specyfiki pracy. Dyżur w Wielkanoc bez żurku albo Wigilia w pracy bez śledziika byłyby nie do zniesienia. namiastka domu w pracy... A potem pasta, kubek i do pacjentów:)
U nas w firmie jest oddzielne pomieszczenie do spożywania posiłków, kuchnia z miejscem do jedzenia. Zazwyczaj obiad pracownicy jedzą wspólnie, częstują się tym co przyniosą, ktoś zrobił swojskie wyroby, ktoś inny przyniósł ciasto, robią dni pizzy, kuchni orientalnej itd, nie zauważyłam, by z powodu upodobań kulinarnych wynikały u nas jakieś nieporozumienia, a jeżeli takowe były na pewni rozwiązywane były z dowcipem na luzie. Wydaje mi się, że takie wspólne przerwy i jedzenie robią ekipę bardziej zgraną. Odnośnie zapachów chciałabym wspomnieć też, że mieszkam na wsi, która w ostatnich latach zrobiła się dość popularna i bardzo się rozrosła.Zrobiło się ciasno. Mieszkają tu "tubylcy", którzy od zawsze prowadzili gospodarstwa rolne i przydomowe, trzymali kury, krowy. Jednak , tym którzy pobudowali się niedawno, to co ich przyciągnęło na wieś - pola, łąki, większa swoboda i przestrzeń, teraz im przeszkadza. Nie mówię tu o jakiś dużych inwestycjach, ot małe gospodarstwa🙃.Nie wyobrażam sobie świata bez zapachów, ludziom mogą przeszkadzać przeróżne wonie, nie tylko gotowanych jajek czy czosnku, ja np bardziej nie tolerują zapachu bananów, ale wiem, że w pracy czy towarzysko to kwestia dogadania się 😊
Wspólne posiłki zbliżają ludzi, można tylko pozazdrościć takiej rodzinnej atmosfery w firmie. A zapach wsi, no coż, jest takowy. I naprawdę ludzie raczej powinni wykorzystac okazje, zeby nauczyć sie produkować własną żywność - np. wiejskie jaja, bo czasy mamy dziwne.
W każdym biurze powinna być kuchnia czyli miejsce odseparowane od reszty. Wtedy można jeść co się chce. Z mojego doświadczenie dodam, że nic tak nie śmierdzi jak gotująca się baranina i osoby, które ją spożywają - chodzi o nieprzyjemny zapach z ust.
Witam 😊 Zastanawiam się co się właściwie stało, przecież zapachy były zawsze i były różne ale to nie stanowiło jakiegoś problemu , można by powiedzieć że jeszcze się taki nie narodził żeby wszystkim dochodził 😉. Spokojnego wieczoru 🌷🌟🌹😘
Właśnie syn mi powiedział, że u nich można jeść wszystko, pod warunkiem, że nie przygrzewa się ryby w mikrofali (mikrofalówka dostępna dla pracowników) :) . Przecież nie istnieje świat bez zapachów, wszystko ma jakiś zapach, Pamiętam jak postawiłam na stole w wazonie bukiet bzu. Dzieci powiedziały, że nie da się przy tym jeść, w nocy zapach roznosił się po całym mieszkaniu . Wazon z kwiatami wylądował na balkonie.
Dzień dobry 🤗 Jestem bardzo tolerancyjna na zapachy w miejscach pracy. Rozumiem, że nie zawsze pracodawca zapewnia pracownikom aneksy kuchenne czy stołówki, dodajmy do tego 10 godzin, gdzie jesteśmy z dala od naszej kuchni. Nie każdy może tyle godzin być bez ciepłego posiłku. My jesteśmy w tej super sytuacji, że mam aneks kuchenny i możemy odejść od biurka i w spokoju zjeść posiłek. Pozdrawiam serdecznie i życzę nam wszystkim więcej wyrozumiałości i życzliwości. Natomiast strefy bezwonne dla mnie są nie do przyjęcia. Myślę że musimy znaleźć złoty środek. 🤗
Mimo, że jestem wyczulona na zapachy, w biurze mi nie przeszkadza jak ktoś ma takie śniadanie. Wolę, żeby każdy był najedzony bo praca przebiega milej wtedy 😊😊
Dobry wieczór, nie lubię takich artykułów, bo mam wrażenie, że są sztucznym wytworem żeby jeszcze bardziej polaryzować społeczeństwo. Dziwi mnie, że firmy nie mają wydzielonych pomieszczeń na spożywanie posiłków. Jeśli komuś przeszkadza zapach jedzenia w zakładowej stołówce czy kuchni, to moim zdaniem jest to zwykłe czepialstwo. Równie dobrze można mieć pretensje, że w toalecie unoszą się zapachy np. po "2" 😉 Wiadomo, że w kuchni może czasem pachnieć kiełbasą, a w toalecie nie zawsze pachnie rózami. Nowoczesne społeczeństwo -SELF - które ma na sztandarach tolerancje i akceptacje nie potrafi zaakceptować, że świat jest różnorodny. Piękny paradoks.
Tak Pan Cresp zdecydowanie wyprzedził trendy które nadeszły później. Pracowałam na lotnisku i jak pojawił się ten zapach w strefie bezcłowej to wszyscy pracownicy i załogi samolotów przed wylotem nim pachniały.....same anioły na lotnisku i czasami robiło się ciężko..bo projekcja + moc ..ech..)
Sztuczna poprawnosc prowadzi do zachowan ekstremalnych. Zjawisko, ktore powoli staje sie nasza codziennoscia. Takie "problemy" to najczesciej tzw. tematy zastepcze. Zamiast powiedziec kolezance z pracy, "Kasiu nie kazdy lubi zapach swojskiej kielbasy, a Tobie zapewne tez nie wszystkie zapachy w biurze sie podobaja. Proponuje zatem np. srody z kieöbasa" to robi sie z tego problem, ktory rozwiazuje przelozony. Brak prawdzuwych relacji, prawdziwej tolerancji i zwyczajnej zyczluwosci i odwagi cywilnej.
Pracuję w urzędzie, w połączonych 5ciu pokojach. Socjalny mamy pośrodku. Staramy się zamykać drzwi w trakcie podgrzewania i spożywania posiłków ale różnie z tym bywa. Bo o ile zwykły obiad zazwyczaj ładnie pachnie, o tyle podgrzewane parówki to zmora nie do wywietrzenia. Dwoje współpracowników nagminnie te parówki przynosiło, aż w końcu nie wytrzymaliśmy. No i parówki są na obiad zakazane😅
Ostatnio na poczcie, czy w jakiejś podobnej instytucji wyczulam taki zapach jakiegoś tradycyjnego obiadu, powiedzmy cebulkowego. Dziwne uczucie. Coś mi nie pasowalo. Jakoś nieprofesjonalnie sie zrobilo.
Pani Agato nigdy się nie zgodzę na mówienie, że kiełbasa śmierdzi (taki żart). Oj tak temat zapachów w pracy, to temat rzeka. Z dwojga złego wolę zapach perfum niż potu współpracowników. Myślę, że czasy są dziwne Jednego dnia mówimy młodym ludziom, że mają być indywidualni, a w rzeczywistości strasznie chcemy młodych wstawiać w ramy i tą ciągłą poprawność polityczną. Lubi Pani podróże pocigami?...z dawnych czasów pamiętam w wagonie kotlety mielone, schabowe, jajka na twardo, a do tego upały, nigdy nie pamiętam zeby to komuś przeszkadzało 😂 było ciekawie. Dobrze że nie jemy kiszonych śledzi ze Szwecji, podobno nie można ich przewozić w samolotach.
A gdyby tak posegregować kiełbasy wg woni? A np od najwonniejszej do lajtowej, czyli określić ilość kiełbasy w kiełbasie (też żart). To ciekawy wątek, bo przecież takie na przykład jajka na twardo podjadane w autobusie na szkolnej wyciecze, nikomu nie przeszkadzały. Coś się jednak zmieniło.
Czasami ludzie przesadzają. Znam przykład, że jednej osobie przeszkadzał zapach pomarańczy! A tak naprawdę wszystko ma jakiś zapach i zawsze znajdzie się ktoś , komu to przeszkadza. Dla mnie najgorszy zapach, który musiałam znosić , to zapach plastikowej chińskiej kurtki. Nie wiem jak ludzie mogą to kupować😂! Pozdrawiam serdecznie miłośników zapachów!
Musiałam nauczyć się tolerancji pracując z osobami z różnych zakątków świata, ubioru, manier, kultury. Pora lunchu to już jest wyzwanie zapachowe, ale niestety nikt nic nikomu nie może powiedzieć. Każdy ma prawo jeść co jemu smakuje, przecież to tylko 45 min i można wytrzymać wszystko 🤣🤣🤣aby tylko był uśmiech na twarzy. Serdecznie pozdrawiam 💓🌷🇺🇸
Fajnym pomysłem były oragnizowane spontanicznie przez pracowników tematyczne motywy kulinarne, np. kuchnia jednego kraju. Jakieś drobne gesty, niektórzy wręcz uwielbiają dokarmiać innych.
Tak Pani Agato, w przeszłości organizowaliśmy takie lunche,gdzie każdy przynosił coś ze swojego kraju i się dzieliliśmy. Dawno już tego nie robimy,kraj pochodzenia, różnice wiekowe a napewno i chęci odgrywają dużą rolę. Pozdrawiam serdecznie 🌷💓😊
musze kupić dobre perfumy dla koleżanki która ma 51 urodziny ale lubi owocowe zapach - porzeczka najlepiej - pomożenie cos .... i nie za drogo i elegancko ??? plissss
Wypowiem się z mojego doświadczenia. Pracuje w dużej firmie, na openspace. Ostatnio wyszło zarządzenie, że posiłki spożywamy tylko w kuchni. Klimatyzacja działa różnie. Raz jest za zimno raz za ciepło, w skutek czego każdy nią kręci wg własnego uznania. Okna się nie otwierają także każdy intensywny zapach jest od razu wyczuwalny. Zabroniono też używania perfum przy biurku. Od tego jest łazienka. Zawsze w porze obiadowej idziemy wszyscy razem na obiad. To tworzy pewne więzi i jest miło. Gdy ktoś zajada mocno pachnące posiłki przy biurku to nie tylko zapach jest problemem ale też odgłosy samego spożywania. Proszę sobie wyobrazić jak słyszalne jest czyjeś mlaskanie gdy ktoś ma telekonferencję z drugą stroną globu 😂 Bywa wesoło. Ja osobiście staram się nie zakłócać pracy innym, tymbardziej, że mam w pracy dużo osób wysokowrażliwych a i sama praca jest dosyć trudna. Myślę, że nasze zachowanie powinniśmy dostosować do otoczenia. Żeby każdy miał komfort pracy. Dodam tylko, że raz kolega zagrzał w kuchni wędzoną makrelę. Smród rozniósł się po całym piętrze. A kuchnia została wyłączona z użytku. 😂
Moja polonistka mawiała, że wszystko co jest hiperpoprawne jest niepoprawne. Sądzę, że ta teza znajduje uzasadnienie także wtedy, gdy idzie o kwestie związane z zapachami w pracy. Przecież kontrowersyjne mogą być nie tylko takie kulinarne aromaty, jak czosnek czy kapusta, ale także te, które zgoła wydają się być mało inwazyjne, jak ciepłe mleko, czy imbirowa herbata. Czy te same osoby, które ostentacyjnie kręcą nosem na widok kanapki z jajkiem leżącej na biurku koleżanki, tak samo reagują na nią wtedy, kiedy pałaszuje je w domu dziecko? Czasem wydaje się, że ten olfaktoryczno-kulinarny ostracyzm jest przejawem bezkrytycznego dążenia do obyczajowej hiperpoprawności.
Ja mam wrażenie, że żyjemy w czasach potwornego egoizmu i małostkowości. Albo ktoś jedzie po bandzie i ma gdzieś czy śmierdzi czy nie, albo zawsze znajdzie się ktoś komu wszystko przeszkadza.
Tak, są tacy co uważają ze wszystko mogą niezależnie od oceny otoczenia. I takich osób jest coraz więcej.
Wszystko zależy od specyfiki pracy. Dyżur w Wielkanoc bez żurku albo Wigilia w pracy bez śledziika byłyby nie do zniesienia. namiastka domu w pracy...
A potem pasta, kubek i do pacjentów:)
Pamietam te swieta na oddziale w Polsce. Piekne czasy.
U nas w firmie jest oddzielne pomieszczenie do spożywania posiłków, kuchnia z miejscem do jedzenia. Zazwyczaj obiad pracownicy jedzą wspólnie, częstują się tym co przyniosą, ktoś zrobił swojskie wyroby, ktoś inny przyniósł ciasto, robią dni pizzy, kuchni orientalnej itd, nie zauważyłam, by z powodu upodobań kulinarnych wynikały u nas jakieś nieporozumienia, a jeżeli takowe były na pewni rozwiązywane były z dowcipem na luzie. Wydaje mi się, że takie wspólne przerwy i jedzenie robią ekipę bardziej zgraną. Odnośnie zapachów chciałabym wspomnieć też, że mieszkam na wsi, która w ostatnich latach zrobiła się dość popularna i bardzo się rozrosła.Zrobiło się ciasno. Mieszkają tu "tubylcy", którzy od zawsze prowadzili gospodarstwa rolne i przydomowe, trzymali kury, krowy. Jednak , tym którzy pobudowali się niedawno, to co ich przyciągnęło na wieś - pola, łąki, większa swoboda i przestrzeń, teraz im przeszkadza. Nie mówię tu o jakiś dużych inwestycjach, ot małe gospodarstwa🙃.Nie wyobrażam sobie świata bez zapachów, ludziom mogą przeszkadzać przeróżne wonie, nie tylko gotowanych jajek czy czosnku, ja np bardziej nie tolerują zapachu bananów, ale wiem, że w pracy czy towarzysko to kwestia dogadania się 😊
Wspólne posiłki zbliżają ludzi, można tylko pozazdrościć takiej rodzinnej atmosfery w firmie. A zapach wsi, no coż, jest takowy. I naprawdę ludzie raczej powinni wykorzystac okazje, zeby nauczyć sie produkować własną żywność - np. wiejskie jaja, bo czasy mamy dziwne.
@@AgataWasilenkoDokładnie. Czasy mamy bardzo dziwne ..
Pozdrawiam cieplutko🌷🌿, życzę miłego wieczoru i do następnego...🤗😘
Robiąc sałatki mężowi do pracy, nie dodaję cebuli i czosnku. Mąż ceni sobie komfort oddechu, aby współpracownicy nie cierpieli z jego powodu.
W każdym biurze powinna być kuchnia czyli miejsce odseparowane od reszty. Wtedy można jeść co się chce. Z mojego doświadczenie dodam, że nic tak nie śmierdzi jak gotująca się baranina i osoby, które ją spożywają - chodzi o nieprzyjemny zapach z ust.
Może po prostu żyjmy i dajmy żyć innym🤷🏼♀️Pozdrawiam 😊
Prawda
Witam 😊
Zastanawiam się co się właściwie stało, przecież zapachy były zawsze i były różne ale to nie stanowiło jakiegoś problemu , można by powiedzieć że jeszcze się taki nie narodził żeby wszystkim dochodził 😉.
Spokojnego wieczoru 🌷🌟🌹😘
Chodziło o dogodził oczywiście 😄👍
Tak, coś sie zmieniło w tej kwestii. Jesteśmy jakby bardziej wrazliwi na wonie.
Właśnie syn mi powiedział, że u nich można jeść wszystko, pod warunkiem, że nie przygrzewa się ryby w mikrofali (mikrofalówka dostępna dla pracowników) :) . Przecież nie istnieje świat bez zapachów, wszystko ma jakiś zapach, Pamiętam jak postawiłam na stole w wazonie bukiet bzu. Dzieci powiedziały, że nie da się przy tym jeść, w nocy zapach roznosił się po całym mieszkaniu . Wazon z kwiatami wylądował na balkonie.
W duzych fimach sa/były stołowki pracownicze.
Dzień dobry 🤗 Jestem bardzo tolerancyjna na zapachy w miejscach pracy. Rozumiem, że nie zawsze pracodawca zapewnia pracownikom aneksy kuchenne czy stołówki, dodajmy do tego 10 godzin, gdzie jesteśmy z dala od naszej kuchni. Nie każdy może tyle godzin być bez ciepłego posiłku. My jesteśmy w tej super sytuacji, że mam aneks kuchenny i możemy odejść od biurka i w spokoju zjeść posiłek. Pozdrawiam serdecznie i życzę nam wszystkim więcej wyrozumiałości i życzliwości. Natomiast strefy bezwonne dla mnie są nie do przyjęcia. Myślę że musimy znaleźć złoty środek. 🤗
Racja.
Mimo, że jestem wyczulona na zapachy, w biurze mi nie przeszkadza jak ktoś ma takie śniadanie. Wolę, żeby każdy był najedzony bo praca przebiega milej wtedy 😊😊
Jeść trzeba. Prawda.
Dobry wieczór, nie lubię takich artykułów, bo mam wrażenie, że są sztucznym wytworem żeby jeszcze bardziej polaryzować społeczeństwo. Dziwi mnie, że firmy nie mają wydzielonych pomieszczeń na spożywanie posiłków. Jeśli komuś przeszkadza zapach jedzenia w zakładowej stołówce czy kuchni, to moim zdaniem jest to zwykłe czepialstwo. Równie dobrze można mieć pretensje, że w toalecie unoszą się zapachy np. po "2" 😉 Wiadomo, że w kuchni może czasem pachnieć kiełbasą, a w toalecie nie zawsze pachnie rózami. Nowoczesne społeczeństwo -SELF - które ma na sztandarach tolerancje i akceptacje nie potrafi zaakceptować, że świat jest różnorodny. Piękny paradoks.
Tak, wszyscy mówią o tolerancji, a jednocześnie coraz więcej zakazów wszędzie. Ciekawe.
Tak Pan Cresp zdecydowanie wyprzedził trendy które nadeszły później. Pracowałam na lotnisku i jak pojawił się ten zapach w strefie bezcłowej to wszyscy pracownicy i załogi samolotów przed wylotem nim pachniały.....same anioły na lotnisku i czasami robiło się ciężko..bo projekcja + moc ..ech..)
Modne, nowatorskie wonie z czasem są wszechobecne. To może być uciążliwe.
Mnie interesuje jak kwestię jedzenia w pracy serów rozwiązują Francuzi 😅. Może ktoś wie?
Popijają winem
@@AgataWasilenko In vino veritas🤫
Mmmh wino i ser piękna wizja....
Sztuczna poprawnosc prowadzi do zachowan ekstremalnych. Zjawisko, ktore powoli staje sie nasza codziennoscia. Takie "problemy" to najczesciej tzw. tematy zastepcze. Zamiast powiedziec kolezance z pracy, "Kasiu nie kazdy lubi zapach swojskiej kielbasy, a Tobie zapewne tez nie wszystkie zapachy w biurze sie podobaja. Proponuje zatem np. srody z kieöbasa" to robi sie z tego problem, ktory rozwiazuje przelozony. Brak prawdzuwych relacji, prawdziwej tolerancji i zwyczajnej zyczluwosci i odwagi cywilnej.
Pracuję w urzędzie, w połączonych 5ciu pokojach. Socjalny mamy pośrodku. Staramy się zamykać drzwi w trakcie podgrzewania i spożywania posiłków ale różnie z tym bywa. Bo o ile zwykły obiad zazwyczaj ładnie pachnie, o tyle podgrzewane parówki to zmora nie do wywietrzenia. Dwoje współpracowników nagminnie te parówki przynosiło, aż w końcu nie wytrzymaliśmy. No i parówki są na obiad zakazane😅
Ostatnio na poczcie, czy w jakiejś podobnej instytucji wyczulam taki zapach jakiegoś tradycyjnego obiadu, powiedzmy cebulkowego. Dziwne uczucie. Coś mi nie pasowalo. Jakoś nieprofesjonalnie sie zrobilo.
Kapusta śmierdzi? Wypadałoby zapytać te osoby co w takim razie jedzą?
Pani Agato nigdy się nie zgodzę na mówienie, że kiełbasa śmierdzi (taki żart). Oj tak temat zapachów w pracy, to temat rzeka. Z dwojga złego wolę zapach perfum niż potu współpracowników. Myślę, że czasy są dziwne Jednego dnia mówimy młodym ludziom, że mają być indywidualni, a w rzeczywistości strasznie chcemy młodych wstawiać w ramy i tą ciągłą poprawność polityczną. Lubi Pani podróże pocigami?...z dawnych czasów pamiętam w wagonie kotlety mielone, schabowe, jajka na twardo, a do tego upały, nigdy nie pamiętam zeby to komuś przeszkadzało 😂 było ciekawie. Dobrze że nie jemy kiszonych śledzi ze Szwecji, podobno nie można ich przewozić w samolotach.
A gdyby tak posegregować kiełbasy wg woni? A np od najwonniejszej do lajtowej, czyli określić ilość kiełbasy w kiełbasie (też żart). To ciekawy wątek, bo przecież takie na przykład jajka na twardo podjadane w autobusie na szkolnej wyciecze, nikomu nie przeszkadzały. Coś się jednak zmieniło.
Aż mnie korci zapytać. Pani Agato czy już ktoś wymyślił perfumy o woni kiełbasy? 😂
Nie slyszalam.
Czasami ludzie przesadzają. Znam przykład, że jednej osobie przeszkadzał zapach pomarańczy! A tak naprawdę wszystko ma jakiś zapach i zawsze znajdzie się ktoś , komu to przeszkadza. Dla mnie najgorszy zapach, który musiałam znosić , to zapach plastikowej chińskiej kurtki. Nie wiem jak ludzie mogą to kupować😂! Pozdrawiam serdecznie miłośników zapachów!
Musiałam nauczyć się tolerancji pracując z osobami z różnych zakątków świata, ubioru, manier, kultury. Pora lunchu to już jest wyzwanie zapachowe, ale niestety nikt nic nikomu nie może powiedzieć. Każdy ma
prawo jeść co jemu smakuje, przecież to tylko 45 min i można wytrzymać wszystko 🤣🤣🤣aby tylko był uśmiech na twarzy.
Serdecznie pozdrawiam 💓🌷🇺🇸
Fajnym pomysłem były oragnizowane spontanicznie przez pracowników tematyczne motywy kulinarne, np. kuchnia jednego kraju. Jakieś drobne gesty, niektórzy wręcz uwielbiają dokarmiać innych.
Tak Pani Agato, w przeszłości organizowaliśmy takie lunche,gdzie każdy przynosił coś ze swojego kraju i się dzieliliśmy. Dawno już tego nie robimy,kraj pochodzenia, różnice wiekowe a napewno i chęci odgrywają dużą rolę.
Pozdrawiam serdecznie 🌷💓😊
musze kupić dobre perfumy dla koleżanki która ma 51 urodziny ale lubi owocowe zapach - porzeczka najlepiej - pomożenie cos .... i nie za drogo i elegancko ??? plissss
Czarna porzeczka? Owocowe raczej nie sa eleganckie, sa przyjazne, budzą sympatię, choć pewnie są wyjątki.
@@AgataWasilenko no fakt.. Byłoby dobrze żeby była porzeczka - ale nie musi być . Czy są jakieś propozycje - Lalique juz był :)
W bieli dobrze Pani
Dziekuję.
😊
❤
❤️🙏
Sliczny sweterek
Mozna wiedziec gdzie Pani kupila?
Kupiony od znajomej.
@@AgataWasilenko
Dziękuję.
na metce jest napis Sister Knitwear
❤
❤
❤
❤