Na początku lat siedemdziesiątych prawie na końcu Bystrej skąd łatwo było wejść na Klimczok znajdował się obóz młodzieżowy "Radar". Uczestnikami tegoż w jednym miesiącu byli chłopcy, a w drugim dziewczęta. Rekrutowali się z całej Polski, gdyż byli dziećmi oficerów i pracowników Wojska Polskiego. Właśnie do nich należałam. Nie da się zapomnieć tej frajdy! Zajęcia sportowe organizował nam Rysiek Nasiek. Moją wychowawczynią była jego żona Jadzia. Oprócz przeganiania nas po górach mieliśmy okazję zjeżdżać na saneczkach po igelicie z niewielkiej wysokości torem ze Stefanki. Zaprzyjaźniłyśmy się z miejscową młodzieżą, z którą jednej ostatniej nocy (zielonej) zeszłyśmy do Szczyrku. Ja miałam pecha, bo zwichnęłam sobie nogę przy zejściu. Chłopaki dzielne na zmianę tergali mnie na barana, ale musiałam jeszcze parę kilometrów człapać asfaltem do Bystrej. Obeszło się bez kary, gdyż od rana żegnaliśmy się do przyszłego roku. Pamiętam ile godzin przepracowałyśmy przy Fałatówce. Opłacało się, ponieważ za darmo mogłyśmy nasłuchać się o Julianie Fałacie i obejrzeć zgromadzone eksponaty. Minęło już ponad pół wieku, a ja nie mogę zapomnieć Bystrej (zdjęcia są niemymi świadkami). Mieszkałam we Wrocławiu, ale sentyment do gór pozostał. Dlatego kłaniam się mieszkańcom Bystrej spod świętej góry Słowian - Ślęży!!!
Na początku lat siedemdziesiątych prawie na końcu Bystrej skąd łatwo było wejść na Klimczok znajdował się obóz młodzieżowy "Radar". Uczestnikami tegoż w jednym miesiącu byli chłopcy, a w drugim dziewczęta. Rekrutowali się z całej Polski, gdyż byli dziećmi oficerów i pracowników Wojska Polskiego. Właśnie do nich należałam. Nie da się zapomnieć tej frajdy! Zajęcia sportowe organizował nam Rysiek Nasiek. Moją wychowawczynią była jego żona Jadzia. Oprócz przeganiania nas po górach mieliśmy okazję zjeżdżać na saneczkach po igelicie z niewielkiej wysokości torem ze Stefanki. Zaprzyjaźniłyśmy się z miejscową młodzieżą, z którą jednej ostatniej nocy (zielonej) zeszłyśmy do Szczyrku. Ja miałam pecha, bo zwichnęłam sobie nogę przy zejściu. Chłopaki dzielne na zmianę tergali mnie na barana, ale musiałam jeszcze parę kilometrów człapać asfaltem do Bystrej. Obeszło się bez kary, gdyż od rana żegnaliśmy się do przyszłego roku.
Pamiętam ile godzin przepracowałyśmy przy Fałatówce. Opłacało się, ponieważ za darmo mogłyśmy nasłuchać się o Julianie Fałacie i obejrzeć zgromadzone eksponaty.
Minęło już ponad pół wieku, a ja nie mogę zapomnieć Bystrej (zdjęcia są niemymi świadkami). Mieszkałam we Wrocławiu, ale sentyment do gór pozostał. Dlatego kłaniam się mieszkańcom Bystrej spod świętej góry Słowian - Ślęży!!!
W 1958 wyprowadziliśmy się z kochanej Bystrej. Do dziś tęsknię i wspominam...
Bardzo fajna Wieś i okolice ciekawe, piękniutkie,warte pobytu tu. choćby przez parę dni!
Moja kochana Bystra :-)
ja byłam tu na oazie ||° piękna wieś😄😄
Mieszkam w bystrej
3:25
Nie ławki przyciągają oczy turystów, ale ciężarówki wywodzące drewno z lasów wyciętych na gorach.
Hi ludzie z bystre
Es
Tak trzymac!
Ale dlaczego nie ma nic o Julianie Falacie?
Obejrzałeś cały film? O Julianie Fałacie jest od ok. 10:35.
@@erwinpotempa7377
Rzeczywiście, jest!
Sorry.
Bystra piękna ale umiera przez rząd gminy i deweloperów ze śląska
Ciekawy filmik ale chorób "płóc" to jednak obciach
nie polecam siedlisko ćpunów
3:25