IPN preferuje opowieści o werbowaniu agentów spośród środowisk elitarnych: artystów, dyplomatów, środowisk wykształconych i zamożnych.Nie jest to do końca jasne i ile w tym kart ukrytych dla nas, można się tylko domyślać. Taki werbunek w PRL-u otwierał dla zwerbowanego drogę awansu społecznego. A to nie napawa optymizmem. Gry operacyjne "hulaj dusza" ...A osoby z epizodem SB aktywne do dzisiaj są pewnie "nie najlepszej jakości'. Tylko pytam.
Kapitalna rozmowa. Swietnie uporządkowaną przez dr. Skubisza. Redaktor Dudkiewiecz tez mnie zaskoczył swoim dobrym prowadzeniem, zadając krótkie dobre punktowe pytania. Mniej pajacowania i nadymania swoja wiedza popłaca w stylu redaktorka.
Trochę nie rozumiem gloryfikacji szpiegów, agentów i sprzedawczyków. Jakie znaczenie czy ktoś szpiclował dla SB a dla CIA. Polacy nie umieją budować Państwa. Plemienność Polaków przeraża.
IPN preferuje opowieści o werbowaniu agentów spośród środowisk elitarnych: artystów, dyplomatów, środowisk wykształconych i zamożnych.Nie jest to do końca jasne i ile w tym kart ukrytych dla nas, można się tylko domyślać. Taki werbunek w PRL-u otwierał dla zwerbowanego drogę awansu społecznego. A to nie napawa optymizmem. Gry operacyjne "hulaj dusza" ...A osoby z epizodem SB aktywne do dzisiaj są pewnie "nie najlepszej jakości'. Tylko pytam.
Kapitalna rozmowa. Swietnie uporządkowaną przez dr. Skubisza. Redaktor Dudkiewiecz tez mnie zaskoczył swoim dobrym prowadzeniem, zadając krótkie dobre punktowe pytania. Mniej pajacowania i nadymania swoja wiedza popłaca w stylu redaktorka.
Trochę nie rozumiem gloryfikacji szpiegów, agentów i sprzedawczyków. Jakie znaczenie czy ktoś szpiclował dla SB a dla CIA. Polacy nie umieją budować Państwa. Plemienność Polaków przeraża.
Nie "biuro śledcze" a "piony śledcze". Nie Rakowiecka a Pomorze Zachodnie. Nie monografia a książka pod redakcją.