Bardzo dziękuję za arcyważną rozmowę, a także za możliwość przeczytania książki Hollisa po polsku. Zamówiłam na spontanie dwa egzemplarze, aby jeden wysłać bratu (właśnie zadzwonił, żeby podziękować! Yeeee! ;) ) . Sporo poukładała mi w głowie, szczególnie w kwestii męskich lęków, z których kompletnie nie zdawałam sobie sprawy. Teraz siedzę i przemyśliwuję swoje relacje z facetami :) Książka Hollisa jest wspaniała i bardzo potrzebna, ale niełatwa. Zdążyłam już ją przetestować na kilku znajomych. Uprzedziłam więc też przed chwilą mojego politechnicznego brata, że jej lektura jest nieobowiązkowa, że nie jest zadaniem do wykonania, tylko propozycją (to mój "dyżurny" tekst do bliskich mi facetów - jest szczery, ale rzadko działa. Ciekawe czemu... ;) ) No i chyba to jest główny "ból", jeśli chodzi o Junga i jungistów. Ich pisma są niestety bardzo ekskluzywne, niszowe. I nie do końca jest to zarzut, raczej problem do rozwiązania. Mam świadomość, że jako społeczeństwo coraz mniej czytamy, szczególnie wymagających tekstów, i to na pewno jest bardzo złe. Ale skoro widzimy potrzebę społecznej zmiany... co można zrobić, by sprawnie, skutecznie i szeroko tę potrzebę komunikować? Druga rzecz: zastanawiałam się podczas czytania, czy pojęcie erosa, jak rozumie je Hollis, jest opisane wyczerpująco. Jednak popularne skojarzenia są mocno zawężające. W kontekście rytuału przejścia kiedyś czytałam o greckim micie dotyczącym symbolicznej rany zadanej młodzieńcowi w udo przez dzika podczas polowania. Sam mit słabo już pamiętam, ale przesłanie związane z "uruchomienie" animy jak najbardziej. Bo oderwanie się od matki to jedno, ale na tym nie koniec... No, nie wiem... Może nie zrozumiałam czegoś lub przeoczyłam... Jeszcze raz bardzo dziękuję. To była jedna z tych rozmów i lektur, które zmieniają świadomość
Rozmowa potwierdziła moje obserwacje świata męskiego, na przestrzeni lat i moich osobistych doświadczeń. Bardzo ciekawa dawka wiedzy, tak głęboka analiza, że momentami aż przeraża jej trafność! Wysłuchałam z ogromnym zaciekawieniem i pokorą, bardzo ciepła barwa głos gościa ułatwiła to słuchanie. Zdecydowanie do ponownego odsłuchania, wielkie dzięki Marto za ten materiał. 🫶🙏
Do pewnego momentu zgadzam się z mówieniem że praca nad sobą to ostra tyrka, ale to nie jest prawda że to jest takie straszne że to się nigdy nie kończy. W pewnym momencie gruzu jest coraz mniej a osoba która nad sobą pracuje zaczyna czerpać autentyczna radość z życia na codzień i jakość tego życia, relacji i właściwie wszystkich aspektów się poprawia! To że ciągle pojawiaja się kolejne rzeczy to nie żadne przekleństwo tylko po prostu smak życia!!! Nie podoba mi sie przesadna gloryfikacja rozwoju i terapii jakoby w moment miała dać nam wszystko czego tylko chcemy, ale taka dewaluacja to druga również zniekształcona strona medalu.
Zgadzam się z fragmentem, że pieniądze których ktoś może nie chcieć wydań na terapię to pieniądze, które wydałby "na siebie", ale jak człowiek ma do wyboru wydać pieniądze na jedzenie czy czynsz, a na terapię no to niestety zdrowie psychiczne chociaż ważne, idzie na bok. Trochę nie spodobało mi się to jak tu to zostało ujęte, bo jednak pominięto fakt, że kogoś po prostu może nie być stać na terapie, szczególnie że często spotkanie raz w miesiącu to za mało.
Dokładnie, w samo sedno. Wydaje mi się że wszyscy ulegamy złudzeniom związanym z życiem w bańkach. Trudno jest nam zaobserwować że w innych bańkach bywa inaczej. Sporo osób np mieszka w dużej odległości od dużego miasta i dostepnych terapeutów a nie mają samochodu. To przykład pierwszy z brzegu.
Im wiecej Ciebie slucham, tym bardziej uswiadamiam sobie, jak niewiele wiemy, co sie z nami dzieje, i dlaczego tak a nie inaczej reagujemy na poszczegolne sytuacje. Jak bardzo jestesmy do siebie podobni i ze soba powiazani. Ciezko pracowac nad tym caly czas, ale od czasu do czasu, o zmierzchu, WARTO ;) Przeciekawy material, dziekuje !
Wspaniała rozmowa i wspaniały rozmówca, a treści wartościowe również dla kobiet. Zastanawiam się jak wyewoluowały te formy kobiecości i męskości, które tak dają popalić.
Kurde byłam zachwycona gościem do momentu kwestii związanej z płatnościami za sesję. No dobra, możemy to psychologizować, skąd wynika "nie stać mnie na sesję", "nie mogę/ nie będę tyle płacił za sesję", ale tylko w przypadku wykluczenia tego najprostszego rozwiązania - czyli że kogoś serio nie stać na te bajońskie sumy. A mówi to jungista, gdzie wszyscy wiemy ile trwa terapia w nurcie psychoanalitycznym. Spoiler: długo. I drogo. Więc okej, możemy się zastanawiać, czy to nie jest kwestia tego jak klient/pacjent/osoba w procesie widzi sprawę "inwestowania w siebie" czy tam "wydawania na siebie" po prostu, ale tylko wtedy jeśli ten klient/pacjent to ziomek zarabiający 6 tys. na rękę lub z własnym mieszkaniem. Nic mnie tak nie irytuje w psychologii, jak omijanie kwestii klasowej.
Super rozmowa, ale trudno mi nie skomentować pewnej rzeczy. Otóż w mojej opinii ojciec nie jest od tego żeby uświadomić syna, że świat jest trudny (jak zdajecie się tu mówić); syn przekona się o tym sam. Rolą ojca jest wyposażenie syna w narzędzia, które pozwolą sobie w tym świecie radzić. Jak to wygląda w praktyce, to inna, raczej niewesoła historia.
Pani Marto wiele razy zauważasz w tym podcascie "kobiety też tak mają " parafrazuje twoje słowa, ja sobie wiele razy dopowiadam "ja też tak mam, mężczyźni też tak mają" kiedy mówisz o kobietach. Piękny materiał.
@@monikanowak4368 Tytuł filmu, o którym mowa w podkaście to "Blisko", nie "Bliżej”😉, to zupełnie inny film. Dwie sceny, o których opowiada gość pod koniec rozmowy, są z filmu "Blisko", więc nie ma mowy o pomyłce. Widziałam oba filmy i zdecydowanie chodzi o francuski. Pozdrawiam 😊
Taką mam refleksję. Mówi się nam, mężczyznom, że każdy w nas dźwiga pierwiastek kobiecy w sobie. No i próbujuemy się zmierzyć, rozliczyć z nim, nadać mu formę, postać. Ale czy kobietom ktoś mówi, że mają w sobie pierwiastek męski i czy one muszą coś z nim zrobić?
Gdyby nie był wtrącony wątek religijny, to pewnie bym milczała na ten temat, ale o oderwaniu się mężczyzny od domu rodzinnego mówi Biblia już na samym jej początku, kiedy jeszcze nie ma innych ludzi poza Adamem i Ewa, a Adam jako tako nie miał ojca i matki... Tu cytat: Rdz 2, 24: Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem. To jedno z pierwszych przykazań danych mężczyźnie, więc już biblia mówi, a dla wierzących to założenia jakie dał człowiekowi Bóg, o tym że mężczyzna ma się odciąć od swojego domu i być samodzielnym 😊
@@irakasprzak6530 odniosłam się konkretnie do wątku męskiego. Dobrego co tyczy się kobiet w Biblii, to odsyłam do lektury tekstu Biblii 😎😁 Ale patrząc na to w taki sposób, że jeżeli stają się jednością, to ona też dom opuszcza. Chodzi to to, że nie powinni być osadzeni w domu rodzinnym, a tworzyć swoją własną rzeczywistość, odrębną.
Uwielbiam wnikliwość pani umysłu.
Bardzo dziękuję za arcyważną rozmowę, a także za możliwość przeczytania książki Hollisa po polsku. Zamówiłam na spontanie dwa egzemplarze, aby jeden wysłać bratu (właśnie zadzwonił, żeby podziękować! Yeeee! ;) ) . Sporo poukładała mi w głowie, szczególnie w kwestii męskich lęków, z których kompletnie nie zdawałam sobie sprawy. Teraz siedzę i przemyśliwuję swoje relacje z facetami :) Książka Hollisa jest wspaniała i bardzo potrzebna, ale niełatwa. Zdążyłam już ją przetestować na kilku znajomych. Uprzedziłam więc też przed chwilą mojego politechnicznego brata, że jej lektura jest nieobowiązkowa, że nie jest zadaniem do wykonania, tylko propozycją (to mój "dyżurny" tekst do bliskich mi facetów - jest szczery, ale rzadko działa. Ciekawe czemu... ;) ) No i chyba to jest główny "ból", jeśli chodzi o Junga i jungistów. Ich pisma są niestety bardzo ekskluzywne, niszowe. I nie do końca jest to zarzut, raczej problem do rozwiązania. Mam świadomość, że jako społeczeństwo coraz mniej czytamy, szczególnie wymagających tekstów, i to na pewno jest bardzo złe. Ale skoro widzimy potrzebę społecznej zmiany... co można zrobić, by sprawnie, skutecznie i szeroko tę potrzebę komunikować? Druga rzecz: zastanawiałam się podczas czytania, czy pojęcie erosa, jak rozumie je Hollis, jest opisane wyczerpująco. Jednak popularne skojarzenia są mocno zawężające. W kontekście rytuału przejścia kiedyś czytałam o greckim micie dotyczącym symbolicznej rany zadanej młodzieńcowi w udo przez dzika podczas polowania. Sam mit słabo już pamiętam, ale przesłanie związane z "uruchomienie" animy jak najbardziej. Bo oderwanie się od matki to jedno, ale na tym nie koniec... No, nie wiem... Może nie zrozumiałam czegoś lub przeoczyłam... Jeszcze raz bardzo dziękuję. To była jedna z tych rozmów i lektur, które zmieniają świadomość
Rozmowa potwierdziła moje obserwacje świata męskiego, na przestrzeni lat i moich osobistych doświadczeń. Bardzo ciekawa dawka wiedzy, tak głęboka analiza, że momentami aż przeraża jej trafność! Wysłuchałam z ogromnym zaciekawieniem i pokorą, bardzo ciepła barwa głos gościa ułatwiła to słuchanie. Zdecydowanie do ponownego odsłuchania, wielkie dzięki Marto za ten materiał. 🫶🙏
❤
Do pewnego momentu zgadzam się z mówieniem że praca nad sobą to ostra tyrka, ale to nie jest prawda że to jest takie straszne że to się nigdy nie kończy. W pewnym momencie gruzu jest coraz mniej a osoba która nad sobą pracuje zaczyna czerpać autentyczna radość z życia na codzień i jakość tego życia, relacji i właściwie wszystkich aspektów się poprawia! To że ciągle pojawiaja się kolejne rzeczy to nie żadne przekleństwo tylko po prostu smak życia!!! Nie podoba mi sie przesadna gloryfikacja rozwoju i terapii jakoby w moment miała dać nam wszystko czego tylko chcemy, ale taka dewaluacja to druga również zniekształcona strona medalu.
Zgadzam się z fragmentem, że pieniądze których ktoś może nie chcieć wydań na terapię to pieniądze, które wydałby "na siebie", ale jak człowiek ma do wyboru wydać pieniądze na jedzenie czy czynsz, a na terapię no to niestety zdrowie psychiczne chociaż ważne, idzie na bok. Trochę nie spodobało mi się to jak tu to zostało ujęte, bo jednak pominięto fakt, że kogoś po prostu może nie być stać na terapie, szczególnie że często spotkanie raz w miesiącu to za mało.
Dokładnie, w samo sedno. Wydaje mi się że wszyscy ulegamy złudzeniom związanym z życiem w bańkach. Trudno jest nam zaobserwować że w innych bańkach bywa inaczej. Sporo osób np mieszka w dużej odległości od dużego miasta i dostepnych terapeutów a nie mają samochodu. To przykład pierwszy z brzegu.
Jako reprezentant płci męskiej czuję się zaszczycony aż dwoma odcinkami pod rząd na ten temat ❤️
Im wiecej Ciebie slucham, tym bardziej uswiadamiam sobie, jak niewiele wiemy, co sie z nami dzieje, i dlaczego tak a nie inaczej reagujemy na poszczegolne sytuacje. Jak bardzo jestesmy do siebie podobni i ze soba powiazani. Ciezko pracowac nad tym caly czas, ale od czasu do czasu, o zmierzchu, WARTO ;) Przeciekawy material, dziekuje !
Wspaniała rozmowa i wspaniały rozmówca, a treści wartościowe również dla kobiet. Zastanawiam się jak wyewoluowały te formy kobiecości i męskości, które tak dają popalić.
Ta rozmowa to takie mięso, że będę ją trawić długo i odsłuchiwać kilkakrotnie. Sztosss!
Dokladnie tak 👍
Przewyborna rozmowa, dziękuję. Książka w koszyku.
„Wszystko zajaśnieje jak knajpa w dniu wypłaty” Marto! UWIELBIAM takie teksty 😂😂😂 samo życie. Pozdrawiam i czekam na więcej.
Wielkie dzięki za zaproszenie tego pana do audycji o męskości. Dużo wniósł i uzupełnił poprzedni odcinek👌
Rewelacyjna rozmowa! Gdyby nie to, że leżę w łóżku z grypą, to już bym pędził do księgarni ;)
Pamiętam Fisher Kinga. Świetny :)
Cytując trochę Państwa wypowiedzi powiem , że ta ciekawa rozmowa wiele " mi zrobiła " . Dziękuję o po prostu.
Kurde byłam zachwycona gościem do momentu kwestii związanej z płatnościami za sesję. No dobra, możemy to psychologizować, skąd wynika "nie stać mnie na sesję", "nie mogę/ nie będę tyle płacił za sesję", ale tylko w przypadku wykluczenia tego najprostszego rozwiązania - czyli że kogoś serio nie stać na te bajońskie sumy. A mówi to jungista, gdzie wszyscy wiemy ile trwa terapia w nurcie psychoanalitycznym. Spoiler: długo. I drogo. Więc okej, możemy się zastanawiać, czy to nie jest kwestia tego jak klient/pacjent/osoba w procesie widzi sprawę "inwestowania w siebie" czy tam "wydawania na siebie" po prostu, ale tylko wtedy jeśli ten klient/pacjent to ziomek zarabiający 6 tys. na rękę lub z własnym mieszkaniem. Nic mnie tak nie irytuje w psychologii, jak omijanie kwestii klasowej.
Ale warto było posłuchać ❤️
Świetna, gęsta rozmowa, ujawniająca nieoczywistości.
Super rozmowa, ale trudno mi nie skomentować pewnej rzeczy. Otóż w mojej opinii ojciec nie jest od tego żeby uświadomić syna, że świat jest trudny (jak zdajecie się tu mówić); syn przekona się o tym sam. Rolą ojca jest wyposażenie syna w narzędzia, które pozwolą sobie w tym świecie radzić.
Jak to wygląda w praktyce, to inna, raczej niewesoła historia.
Bardzo ciekawy odcinek. Pani Marto. Moim marzeniem byłoby stworzenie odcinka podobnego do tego ale o kobietach. 🙂
Pani Marto wiele razy zauważasz w tym podcascie "kobiety też tak mają " parafrazuje twoje słowa, ja sobie wiele razy dopowiadam "ja też tak mam, mężczyźni też tak mają" kiedy mówisz o kobietach. Piękny materiał.
Dziekuje bardzo.
Fragment o konstrukcji i dekonstrukcji i o powtarzalnosci zbierania gruzu-delicje😍prawie jak psychodelicje🤭
Odpowiedzieliście pięknie na pytanie, po co jest terapia? Żeby robić zakręty z wdziękiem ❤
Robie kawke i zamieniam sie w sluch😊
Wymarzony poranek❤
Czy była mowa o filmie "Bliżej" z 2004 roku?
Nie widzę tej książki jako ebooka.
Jest a ja słabo szukam?
Atrakcyjność fizyczna, kuszenie wyglądem, co może być bardziej radosne w życiu?
Ja też bym przetłumaczył tę książkę.
Fisher King pamiętamy😊
Ok. Dotarło, aż zabolało.
To jaka powinna być według Was matka, aby chłopiec mógł jak najmniej boleśnie stać się mężczyzną?
Zdecydowanie chodziłoby zapewne o to jakie powinny być kobiety, a nie jedna matka
Chyba chodzi o film "Blisko"?😉
No właśnie, o jaki film tu chodzi?
Tak samo poszukuje tego filmu 🤗
Ja stawiam na ”Blisko", francuski, piękny 👍 Widziałam tydzień temu.
Fisher King i Blizej
@@monikanowak4368 Tytuł filmu, o którym mowa w podkaście to "Blisko", nie "Bliżej”😉, to zupełnie inny film. Dwie sceny, o których opowiada gość pod koniec rozmowy, są z filmu "Blisko", więc nie ma mowy o pomyłce. Widziałam oba filmy i zdecydowanie chodzi o francuski. Pozdrawiam 😊
A może Hollis prowokuje, żeby się z nim nie zgodzić i wpaść na własną ścieżkę myślenia?
Taką mam refleksję. Mówi się nam, mężczyznom, że każdy w nas dźwiga pierwiastek kobiecy w sobie. No i próbujuemy się zmierzyć, rozliczyć z nim, nadać mu formę, postać. Ale czy kobietom ktoś mówi, że mają w sobie pierwiastek męski i czy one muszą coś z nim zrobić?
Owszem, kobietom także się o tym mówi - ten pierwiastek nazywa się Animus.
Gdyby nie był wtrącony wątek religijny, to pewnie bym milczała na ten temat, ale o oderwaniu się mężczyzny od domu rodzinnego mówi Biblia już na samym jej początku, kiedy jeszcze nie ma innych ludzi poza Adamem i Ewa, a Adam jako tako nie miał ojca i matki... Tu cytat: Rdz 2, 24: Dlatego to mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swą żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem.
To jedno z pierwszych przykazań danych mężczyźnie, więc już biblia mówi, a dla wierzących to założenia jakie dał człowiekowi Bóg, o tym że mężczyzna ma się odciąć od swojego domu i być samodzielnym 😊
A to, czego nie ma w Biblii po prostu nie dzieje się. Kobieta nie opuszcza domu i rodziców, by być samodzielną ;)
@@irakasprzak6530 odniosłam się konkretnie do wątku męskiego. Dobrego co tyczy się kobiet w Biblii, to odsyłam do lektury tekstu Biblii 😎😁 Ale patrząc na to w taki sposób, że jeżeli stają się jednością, to ona też dom opuszcza. Chodzi to to, że nie powinni być osadzeni w domu rodzinnym, a tworzyć swoją własną rzeczywistość, odrębną.