O rany! To, że zostałem tutaj wspomniany - chociaż w jakby nie patrzeć dość niedorzecznej sytuacji - to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się tego :) Co do głównego tematu tego materiału - to mój współczesny pogląd na "recenzenta" jest bardzo podobny. Personalnie uważam, że nie można samego siebie okrzyknąć recenzentem, powinien to być według mnie tytuł, który nadaje publika, odbiorcy, ci którzy do ów "recenzenta" trafią i na podstawie jego nie jednego, a kilku bądź kilkunastu opinii na temat produktu - czy to gra, album, czy film - wyrobią sobie zdanie czy można mu zaufać, czy też nie. Zgadzam się również z tym, że poprzez popularyzację internetu zniknęła "elitarność" tego tytułu. Faktycznie X lat temu, kiedy ograniczeni byliśmy tylko do programów TV, czy pism branżowych - było to dość elitarne stanowisko. Dziś opinie mamy wszędzie - i na każdy temat. I są to czasy, kiedy właśnie to ludzie mogą sami zdecydować kto według nich recenzentem jest, a kto się nim po tytułuje. Tak samo można zobaczyć zupełnie inne podejście do wspomnianych recenzji przez samych recenzentów. Każdy ma własne. Ktoś opisze jakieś dzieło jako wspaniałe, bo mu kawa smakowała i to wystarczy, a ktoś inny będzie mierzył dane dzieło swoimi wartościami, jak porównanie go z innymi z danego gatunku, czy chociażby biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny. I tutaj znów przychodzi publika, która teraz ma po prostu wielki wybór - jaki rodzaj recenzji im odpowiada. Troszkę zmieniajac główny temat, ale pozostając przy tym poruszanym na początku: Pozwolę sobie jeszcze tylko wyklarować innym widzom, bo to tak zabrzmiało jakbym najpierw ja nagrał film i od tego się zaczęło: - dyskusja zaczęła się od posta mojego adwersarza na platformie X (co tutaj zostało pokazane), którego wcześniej nie znałem - któremu odpowiedziałem w formie filmu, na co doczekałem się pisma od prawnika zapowiadającego proces (na co znowu odpowiedziałem w formie filmu). Jako, że już piątek w sumie - to miłego weekendu wszystkim! ;-)
Mimo całej sympatii do Krzyśka, myślę, że w tym przypadku przeceniasz sens głębii jego wpisu. Obstawiam, że dosłownie miał na myśli dokładnie to co napisał.
Krytycy oceniają merytoryczne film, a nie poziom zabawy widza. Stanowski przesadził, to że jemu się podobało nie ma nic do rzeczy. Poziom czyjejś zabawy nie jest wprost proporcjonalny do jakości produkcji. Ja potrafię się świetnie bawić na strasznych gniotach.
Właśnie dlatego lubię Twój kanał, bo jesteś takim złotym środkiem pomiędzy osobą, która ma wiedzę filmową, ale jednocześnie nie wypowiada się z pozycji jakiegoś wielkiego znawcy, tylko kolegi, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami :)
6:22 Przemek pokazał jakim jest bucem zmieniając ksywę Arka na kutasa nazywając go dicusem pan pół prezes a pokazał iż jest półgłówkiem. Od takich osób wymaga się poziomu a pokazał iż nie stać go na wyważoną rozmowę, jak się Arek o tym dowiedział to zrobił filmik, a potem Przemuś jak 5 latek się obraził i poleciał do prawnika aby Arek go przeprosił i przez rok nie mógł zarabiać z YT.
Prawdziwe smutna konstatacja że to nie jakieś "siły" kreują nastroje, tylko te "siły" cynicznie wykorzystują nastroje jakie ludzie sami sobie nakręcają.
Mogę się mylić ale chyba NRgeek kiedyś opowiadał historyjkę dobrze opisującą co mówisz. Nie przytoczę dokładnie co powiedział ale sens będzie ten sam. Wspominał tam o jakiejś dzielnicy (możliwe bardzo że z jego miejscowości) gdzie były 2 bloki, był tylko jeden sklep osiedlowy, był jeden stadion, oba bloki stare postPRLowskie bryły, wszyscy ta sama bida, nie było o co się kłócić... aż do czasu kiedy postanowili odnowić owe bloki i jeden przemalowali na niebiesko drugi na żółto i się zaczęły wyzwiska, bójki, ustawki tylko dlatego że jedni pochodzili z żółtego bloku a drudzy z niebieskiego :)
Cały problem polega na tym, że niedzielny widz nie lubi kina artystycznego. Wyjatkiem są filmy Nolana i Villeneva Jak chodziłem do szkoły średniej, to byliśmy na filmie ,, Ostatnia Rodzina". Film świetny, ale musiałem isc na niego drugi raz (tym razem sam), ponieważ szkoła w ogole sie tym filmem nie interesowała. Jedli, pili, śmiali się, gadali. Dopiero seans w kameralnym gronie pozwolił mi cieszyć się tym filmem. To samo było na Hereditary Astera. Horror, ktory byl czymś wiecej niz kliszowym jumpscarowcem, ale ludziom się nie podobał bo był niestraszny. Uważam, że żeby wypowiadac sie na temat filmów nie trzeba być krytykiem filmowym, ale trzeba regularnie chodzić do kina i oglądnąć coś więcej niż Szybcy i Wsciekli czy filmy Patryka Vegi.
Tak częściowo się zgadzam, bo np jak ktoś ogląda tylko akcyjniaki albo jakieś komedie romantyczne to uważam że niech sobie recenzuje akcyjniaki i komendie romantyczne. Tylko niech się horrorów i fantasy nie czepia (mam nadzieję że dobrze przekazałam koncept)
To zależy co rozumiesz przez kino artystyczne. Jeśli wsadzasz tam wszystko inne niż akcyjniaki i komedie to mamy tu ogromne nieporozumienie. Owszem dramat jako gatunek jest najbardziej przyziemny ale nie ogranicza się tylko do irańskich dramatów rodzinnych o schnięciu farby na ścianie. Dla mnie bardzo fajnymi dramatami były Top Gun Maverick i Strażnicy Galaktyki 2 i 3 (którego nie obejrzałam ale słyszałam wiele dobrego). Czyli akcyjniak i dwa sf z dużą dawką komedii. Jest mnóstwo dramatów telewizyjnych zrobionych za cenę paczki papierosów, którym o wiele bliżej do kina popularnego niż do prawdziwe artystycznych doznań dla jakiś hipsterów
@@paulinagabrys8874 Każdy film może mieć wysokie walory artystyczne. Z bardzo dobrych akcyjniaków, które posiadają ich wiele to Skyfall, Top Gun Maverick, Casino Royal.
Bardzo dobry film. Trafne spostrzeżenia na temat polaryzacji w mediach społecznościowych oraz tego, że w dzisiejszym świecie każdy tak naprawdę może być recenzentem. Smutny jest fakt, że w świecie mediów społecznościowych najchętniej klika się złość i niezgoda pomiędzy ludźmi i brakuje miejsca na spokojne i merytoryczne dyskusje, w których nadrzędnym celem jest poszerzenie horyzontów, a nie udowodnienie swojej racji ponad wszystko.
Bardzo fajne i bezstronne podsumowanie tematu i wartościowe wnioski. Nie znałem tematu, ale wraz z tym jak go przedstawiałeś, dochodziłem do w sumie podobnych wniosków chwilę przed tym lub razem w tym jak ty zacząłeś je przedstawiać
Lubię u pana słuchać o filmach. Zawsze opowiada pan w ciekawy sposób i przedstawia punkt widzenia całkiem inny niż mój. Często mogę sie z panę w wielu kwestiach nie zgodzić, ale to w panu cenię, że pozwala mi pan spojrzeć na wiele produkcji pod innym kontem. I o ile nie jestem zwykłym zjadaczem popcornu i filmy czy seriale oglądam niezwykle rzadko. To również dostrzegam swoistą polaryzację na drodze, ''oficjalni krytycy''- krytycy ( nazwijmy ich mniej oficjalnymi) i bezpośredni odbiorcy...osobiscie głównie konsumuję komiksy i książki, i odnoszę wrażenie że tam nie ma takiej polaryzacji na tle krytyki i recenzji ( może dlatego ze mniej osób recenzuje tego typu twórczość a główną grupom są bezpośrednio zwykli konsumenci ( i nikt nie próbuje robić z siebie guru, wielkiego znawcy wszystkiego i nieomylnej wyroczni )... i o ile wśród wielu , zwłaszcza młodych osób konsumujących książki, wytworzył się dość toksyczny ''elitaryzm'' i próba umniejszania ludziom który miast czytać w wolnym czasie grają w gry czy oglądają filmy, to odnoszę wrażenie że i tak panuje wśród odbiorców dzieł pisanych większa kultura i pole do kompromisu i spokojnej rozmowy. I bardzo mnie to boli, bo hobby, dzieła kultury i szeroko polenta rozrywka powinna sprawiać radość, być polem do miłego spędzenia czasu i relaksu, a czasem strach się przyznać ze jakiś film się podobał lub nie podobał bo zaraz można wystawić się na istny lincz.. to samo z grami.. fakt jest wiele gier słabych a branża ewidentnie obecnie ma problemy.. ale tam też często można popaść w istne paranoje, gdy Internet grzmi i szuka kogo spalić na stosie za to ze podoba się, lub nie podoba się dana produkcja :/
Bardzo ciekawy materiał, i choć zupełnie nie ogarniam o co chodzi z tymi aferami, nie mniej powiedziałeś dużo mądrych i w punkt rzeczy. Przede wszystkim fakt, że zawsze się znajdą jakieś parapety, które właśnie chcą wywołać gównoburzę, chcą aby była afera, rzucanie się do gardeł, przepychanki itd. oni się tym karmią, czerpią z tego kupę zabawy. Jest nawet w internecie taki fajny mem "nie karm trolla" :) i to już mówi wszystko. A to, że ludzie dają się nabrać na takie agresywne trolle i robią dokładnie to, na co liczył ów troll, to tylko świadczy, co mają pod czaszką... No i zgadzam się, że teraz każdy może być "recenzentem", a nie tylko ten, który ukończył studia filmowe czy pracuje w redakcji. Traktować ten tytuł jako coś elitarnego jest zwykłą głupotą. To już nie te czasy.
Dla mnie kanał tvgry czy gryonline nie są dobrymi portalami recenzenckimi bo posiadają dużo materiałów sponsorowanych z samej branży gier. Trudno więc odbierać ich jako niezależnych.
Jesli chodzi o to co dzieje się teraz w giereczkowie odnosnie pozwów to myślę, że jest to bardziej odpowiedź na nowy trend jakim jest sugerownie, że większość recenzentów z branży została kupiona przez wielkich wydawców a w opozycji do tego stoją niezależni recenzenci z youtuba, którzy w przeciwieństwie do nich nie dają się kupić przez wielkie korpo i cytując klasyka "mówią jak jest". Uważam to za mocno toksyczne tworzenie atmosfery wokół której tworzy się taka bańka ludzi którzy bardzo dobrze wykorzystują złość graczy, którzy chcą wierzyć, że nikt poza niezależnymi recenzentami mówi prawdę i jasno pokazuje jakie są wady danej produkcji. Imho bardzo mocno przyczynił się właśnie do tego Kiszak, który zaczął wbijać szpile w redakcje takie jak GryOnline i TvGry (oczywiście jak każdy ma do tego prawo) oraz innych youtuberów ale do tej pory nikt raczej w ten sposób nie budował swojej pozycji wśród osób, które publicznie chcą wypowiadać się o grach. Ja w tym widze bardzo sprytne granie na emocjach i pokazywanie siebie jako tego lepszego i bardziej wiarygodnego twórce ponieważ super łatwo jest dostosować swoją wypowiedź pod to co chcą usłyszeć wszyscy. Dodajmy do tego fakt, że ma bardzo stanowczy ton wypowiedzi i fakt, ze lubi się sprzeczać odnośnie swojej racji i powstaje dzięki temu bardzo kontrowersyjna jednostka, która do tej pory w giereczkowie nie była widoczna :D. Jak dla mnie sama akcja z pozwem dla Arkadikussa jest mocno przerstrzelona (chociaż sam nie przepadam za jego materiałami) głównie z powodu pozywania jednego człowieka przez dużą redakcje ale potrafie sobie wyobrazić, że w gre poszły emocje zbierane przez ostatnie lata.
Dokładnie tak jest. Co jest najbardziej padaroksalne to youtuberzy którzy gadają, że redakcje są przekupne sami często nie ogrywają gier które krytyką. Widziałem to na przykładzie premiery dragons dogmy 2, gdzie grając w grę widziałem, byłem pewien, że youtuber który tę grę jechał w nią nie zagrał porządnie bo to co mówił było powtarzanymi przez Internet przekłamaniami a znowu prawdziwe problemy gry, które były ewidentne jak się w nią zagrało, zostawały pomijane w narracji. Tak mówię o tych mikrotranzakcjach, ponownym rozpoczynaniu rozgrywki i tak dalej. Quaz się dobrze z tym rozprawił na przykład. No ale on ogrywa gry które ocenia, co się robi coraz rzadsze.
@@butterbean5185 Jezu pamiętam te drame, to mi odrazu uświadomiło komu zależy na rzetelnym podejściu do tego co robi a komu na populiźmie żeby przypodobać się widowni. Właśnie dlatego, że taki Quaz potrafi sformułować własną opinie na temat danego problemu i przedstawic ją w merytoryczny sposób a nie powoływać się na cudzy materiał i doszukiwac się w nim dziury w całym sprawia, że mam do niego coraz większe zaufanie.
Bardzo mi się podoba to, jak mówisz o recenzentach. Ja sam nie uważam się za recenzenta bo nie jest to moim zawodem ale myślę, że niejednemu recenzentowi bym dorównał albo nawet go przeskoczył w kwestii merytoryczności recenzji danego dzieła. Pomimo 27 lat, mam ponad 20 lat doświadczenia z grami bo zacząłem grać w gry jako 3-latek na Pegazusie. Stąd też mam całkiem sporo do powiedzenia w kwestii gier bo widziałem, jak ta branża przechodzi z gier z pikselowatą grafiką do tytułów wyglądających realistycznie. Lubię się o grach wypowiadać a że mam umysł humanistyczny, to jestem w stanie całkiem zgrabnie napisać jakiś wywód o nich, bez brzydkich błędów ortograficznych czy powtórzeń. To samo mam z filmami. Siedzę na Filmwebie i od lat piszę tam mnóstwo "recenzji" filmów bo jestem kinomaniakiem i filmów w swoim życiu obejrzałem na pęczki. Szczególnie horrorów bo obejrzałem chyba wszystkie klasyki począwszy od Gabinetu Dr. Caligari po najnowsze Martwe Zło. Wciąż nie uważam, że czyni mnie to recenzentem ale zawsze miło jest, gdy moja opinia jest brana pod uwagę i ludzie się pod nią wypowiadają. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś rzucił do mnie tekstem "Nie wypowiadaj się bo nie jesteś recenzentem " ale przyznam, że mocno by mnie to zdenerwowało bo nie czuję się gorszym "recenzentem" niż ktoś, kto pracuje w takiej branży, tylko dlatego, że nie mam w CV wpisane "recenzent filmowy/growy".
Dzięki twojemu kanałowi dowiedziałem się dużo o filmach. Nawet zacząłem zwracać uwagę na nie które aspekty np. rekwizyty w filmach i serialach. Podam przykład w filmie Pan wypadek w 2 części jeden aktor używa rewolweru wiatrówki. Dobra robota 😅
Zgadzam się z Tobą co do większości. Jedyne, z czym mam problem to zbyt mały nacisk na doświadczenie. Według mnie każdy może zostać recenzentem i być nim niezależnie od medium na którym recenzuje lecz aby nazwać go tym słowem trzeba czuć tę wiedzę i merytoryczność. Czyli niezależnie od wieku osoby, musi ona mieć bazę porównawczą w głowie oraz znać sporo klasyków i wiedzieć dlaczego niminsa nawet gdy któryś jej się nie podoba. I to druga Według mnie cecha recenzenta ,trudniejsza. Być odrobinę ponad swoje preferencje filmowe. Umieć docenić coś co być może osobiście się nie podoba. Np. W modzie. Jeden lubi styl gotic lolita inny sportowy. Lecz jeśli obiektywnie spojrzy, może powiedziec- nie nosił*bym tego lecz w tym stylu jest gustowne. Dziś mam wrażenie, niedoświadczonych opiniodawców mianujacych się samozwańczy recenzentami jest dużo. A co do Sranowskiego to on stawia w sieci na emocje i kontrowersje. I jak, przynajmniej w większości, bywa merytoryczny tak w wypowiedziach jest ostry, bo taki ma styl. To też jego biznes, więc dba o jego. Czyli publikuje treści wzburzajace, bo mu to przyciąga ludzi. Zawsze trzeba mieć to z tyłu głowy czytając jego posty. Pozdrawiam bajkowo 🧚
Dzięki Marcin, za ten materiał. Dałeś mi trochę inne spojrzenie na recenzentów i czym są recenzję. Dałeś mi również nowe przemyślenia, a także kolejny impuls, żeby może samemu coś zacząć robić. Fajny materiał nie typowo żerujący i podsycający temat, który żeruje na emocjach, a dający przemyślenia. Może i rzadko pisze komentarze, ale chcę żebyś wiedział, iż to naprawdę był pobudzający i interesujący film. ♥
Największą aferą w świecie filmu moim zdaniem było jak kanał Na Gałęzi pozytywnie ocenił drugi sezon pierścieni włądzy. Straciłem wtedy do niego cale zaufanie.
Ja parę dni temu wrzuciłem moje przemyślenia o nowej płycie Linkin Park i tam nawet mówię, że nie jestem recenzentem muzycznym, a w komentarzach ludzie piszą, że fajna recenzja - chyba po prostu obszerniejsze wypowiedzenie się na jakiś temat ludzie traktują jako recenzje, a osobę, która ją tworzy, recenzentem
Nasunęło mi się takie porównanie: Czym się różni profesjonalista od hobbysty w danej dziedzinie? Profesjonaliście za to płacą. A moim zdaniem znajdzie się wiele hobbystów co znają się lepiej od takiego "fachowca".
Niestety patrząc po niegdyś "prestiżowych redakcjach" i ich recenzjach gier ala 100/100 czy 11 na 10 wielkich "hitów gier" ostatnio widać jak "materiał TROCHE sponsorowany" i $ sprawił, że dając super ocenę gniotom, totalnie stracili reputacje. Dotyczy to szczególnie gier dużych korporacji, które dziwnym trafem maja zaszyte dodatkowy przekaz, który jest ważniejszy niż jakość gry. Zdecydowanie lepiej się słucha kogoś kto potrafi ciekawie merytorycznie mówi i jest entuzjastą w danym temacie. Dlatego słucham/oglądam wielu historyków amatorów, a w temacie kina na Gałęzi niż opieram się na innych źródłach. Ten kto tworzy dobry jakościowo materiał wygrywa i nie liczy już czy jesteś "zawodowcem" po studiach czy entuzjastą . Taki nowy wspaniały świat nie bez wad, ale dał równość w konkurecji. Dlatego umiera stara TV ala discovery czy history i marne korporacje produkujące marne gry/filmy.
Jesteś bezbłędny! Sposób w jaki umiesz wznieść ponad opary tej g@wno burzy, trzeźwo na to spojrzeć, profesjonalnie i jeszcze umiesz o tym opowiadać. Dzięki za ten materiał. Po obejrzeniu zwykły zjadacz popkultury, taki jak ja, zagubiony w dzisiejszym popapranym świecie nagle słyszy że to co gdzieś tam myślał na obrzeżach swojej świadomości ma sens. I można spokojnie iść spać. Dzięki!
Wywołuje "wojenkę" dla beki aby internet gotował się. I się z tym spinają, bo jego nazwisko jest znane. Łaaaa Nie mam na to już czasu panowie i panie. I wam też polecam "wylogować się" Najebało śniegu, pora porobić coś szalonego 😋
W liceum pierwszy raz kupiłem miesięcznik Film, czytało się świetnie, z dostępem było różnie (minusy mieszkania na prowincji), z czasem nabrałem dystansu do recenzentów, na przykład niskie oceny pana Bartosza Żurawieckiego traktowałem jako świetną rekomendację do obejrzenia filmu. Na filmwebie mam konto od prawie 20 lat, tu też mam ulubionych ąę recenzentów - pan Jakub Popielecki daje 9 - na 95 % dla mnie będzie gniot, ten sam pan daje trzy - może być ciekawie, podobnie mam z ocenami Łukasza Muszyńskiego czy Kai Klimek, ale to też wynika z doświadczenia. Dla mnie też ciekawostka, jak często zbieżne są oceny redakcji tego portalu. Ogólnie wolę krótkie, konkretne formy Sfilmowanych czy Kinomaniaka, niż długie ględzenie pana Raczka (i to pomimo trochę podobnych gustów) i mniej wysublimowane opinie, niż nadęte pierodololo. A o tych od gier, to słyszałem pierwszy raz, choć ten z pierwszego komentarza, to chyba wspierał akcję Śledzia ze zbiórką na powodzian.
Gdy zobaczyłem o czym będzie materiał, pomyślałem "o nie, nie idź tą drogą i nie komentuj dram". A jednak okazało się, że nawet na dramach można zrobić wartościowy materiał. Pod warunkiem, że sama drama jest jedynie pretekstem do "trochę" głębszych rozważań. Swoją drogą brakuje jeszcze tylko dramy Krzysztof vs Przemysław.
problemem krytyków jest to że oni oceniając często porównują np komedie do dramatu i przez to ta komedia zostaje nisko oceniona, wiele chociażby animacji miałoby dużo wyższe oceny (właśnie to powiedział gdy pisałem komentarz haha)
Mnie to najbardziej zawsze bawi stwierdzenie że recenzja ma być obiektywna 😂 osobiście mam malutki blog książkowy, założyłam go dla siebie i mam w nosie czy ktoś go czyta czy nie bo bardziej chodziło mi o przelanie na "papier" moich wrażeń z książki. Nie jestem recenzentem, po prostu wyrażam w diecie swoją opinię na temat danego dzieła a w redakcjach bardzo często pracują ludzie którzy nie umieją sklecić jednego zdania po polsku. Pamiętam jak próbowałam przeczytać artykuł pani która podobno skończyła kulturoznawstwo. Tam było tyle błędów ortograficznych że zastanawiam się jak to jest możliwe że ona dostała pracę w redakcji.
Hehe, taki może trochę offtopowy komentarz, ale jednak nawiązujący do Twojej wypowiedzi z okolicy 15:30 - oglądałem gameplay Frostpunka 2 jednego z jutuberów, który generalnie na jedynce zjadł zęby, natomiast w celu wprowadzenia do gry nie wybrał najtrudniejszego poziomu trudności, a znacznie niższy - jak sam go określił - "computer game journalist difficulty level".
Populizm i chłopomania trzymają się mocno. W praktyce największą popularność w internecie zdobywa nie ten kto zna się najlepiej, tylko ten kto tropi "woke" albo idzie na przekór nielubianym "elitom" takim jak tradycyjni recenzenci lubiący kino alternatywne. Możliwość wyrażania opinii do szerokiego grona przez każdego to przekleństwo internetu i współczesnego świata.
To chyba mój pierwszy komentarz na tym kanale (oglądam Cię od wielu lat) i będzie mało merytoryczny, ale zgadzam się z Tobą w 100%. Dawno z żadnym twórcą w żadnej kwestii tak bardzo się nie zgadzałam - a oglądam/czytam sporo różnych rzeczy na temat przeróżnych spraw - od kosmosu przez politykę, matematykę, historię, kulturę, popkulturę, po ploteczki bliskie Pudelkowi.
Dla mnie gość co przegrał w grze 120h na streamie i komentował grę na bieżąco, jest dużo większym "recenzentem" niż inny gość co napisze artykuł. Często goście co pisza artykuły o grach wogole się na nich nie znają i pisz opinie po ograniu 5h gry.
4:05 tutaj tylko bym dodał małą gwiazdkę, to nie tyczy się TYLKO filmu, to tyczy sie każdej sztuki i dzieła, nieważne czy to internetowa opowieść, książka, komisk, manga, anime, bajka, obraz cokolwiek, to wszytsko wlicza się w tej punkt a nie tylko film 🙃
Tutaj nie było próby zastrzegania że to dotyczy tylko filmu, tylko podkreślenie dlaczego film jest piękną dziedziną sztuki, filmy pozwalają na różnorodne i odmienne interpretacje. Tematyka filmu nie dotyczy sztuki jako całości tylko ogranicza się do filmu i gier. Dlatego padło tu słowo film. Ale nie było nic o tym że tylko film. Przyczym zaraz powiedział że to nie dotyczy się tylko filmu ale również innych dziedzin artystycznych i wymienił ich parę, więc XD. 🙃
Wbrew pozorom bardziej podatni na przekupstwo są mali twórcy z yt niż redakcje i duże kanały, nawet prowadzone samodzielnie. Jeśli ktoś robi recenzje czysto hobbystycznie i jego/jej utrzymanie jest ze zwykłej pracy, gdy yt jest tylko dodatkiem, to ryzyko przekupstwa jest minimale. Ale gdy ktoś jest młody i chce być gadającą głową o filmach/grach to prędzej się sprzeda i to tak że sam się nie zorientuje. Czy ja wiem czy obecnie każdy jest recenzentem... Nie zgodzę się z tym. To zaraz widać że ktoś miał kierunkowe wykształcenie odnośnie znajomości filmów i gier. Ja yt i wszelkiego rodzaju blogi czy fora traktuje jako wirtualny osiedlowy/miejski/wiejski klub wielbicieli filmów/gier. Co do recenzentów growych, słyszałami i widziałam że w redakcjach też są ludzie wyspecjalizowani w danym gatunku i to oni często robią recenzje wyścigówek, strzelanek czy city builderów. Tylko czy taki weteran jest bardziej miarodajny dla kogoś nowego? Weteran idzie bardziej w swoją bańkę i może mu umknąć rzeczy ważne dla początkującego. I jest też bardziej hermetyczny dla kogoś spoza bańki. Dlatego dobrze jest gdy recenzje robią też ludzie spoza fanowskiego klubu, bo oni patrzą oczami kogoś spoza kółeczka i są bliżej takiego gracza z przypadku, który obejrzał sobie gameplay Forzy Horizon i chciałby sobie pograć w takie luźne wyścigi
Portale typu gry online tworzą recenzje majace na celu sprzedac produkt, nie sa w zadnym stopniu rzetelne, opoeraja sie tylko na subiektywnych odczuciach Kiszak czy arkadikus tworzac recenzje rozbierają kazdy aspekt produkcji na części i to wszystko jak najbardziej obiektywnie. Ludzie przestaja czytac czy pgladac portale typu gryonline poniewaz poprostu czują brak profesjonalizmu i nutke oszustwa, a kanaly kiszaka i arka na zyskuja popularnosci poniewaz robia kawal dobrej roboty, kto oglada ten wie. Dlatego sa tak atakowani. Nazywaja ich toksykami, hejterami, to ta sama metoda jak w momencie kiedy film czy serial jest fatalny wyzywa sie krytykow od śistów czy fobów
Z Arkiem się zgodzę, że rozkłada na części pierwsze. Ale kaszakowi zdarzy się często, przyrównać zupełnie inne gatunki growe. Pomijając poziom mentalny, jaki nieraz reprezentuje...
tymczasem „recenzja" na GOLu be like „a mnie się podoba [po tym jak wymienił wady [czasem dużo czasem dość poważne] więc wysoka nota, handluj z tym". Z czym do ludzi?
@@baquazanczy będąc świadomym oczywistych wad dzieła z którym obcujesz ale świetnie się bawisz, a chwilę później masz do czynienia z wybitnym dziełem które cię wgniata w fotel, powrócisz do tytułu i nigdy go nie zapomnisz, to obu tworom wystawisz ocenę 9/10? Bo tak właśnie recenzenci robią
@@baquazanmało tego, jeżeli recenzent nie lubi gatunku komediowego, czy to usprawiedliwia go do wystawieniu każdej komedii max noty 4/10? Czy według ciebie ocenianie produktu w oparciu i prywatne preferencje jest rzetelne?
Jocker 2. bardzo mi się podobał a Pana krytyka w żaden sposób nie zmieni mi tego odbioru, ale z tego powodu nie przestanę Pana oglądać. PS Jockera 1 uwielbiam ❤
Ja uważam, że jeżeli wyrażasz swoją opinię na temat filmu, książki, gry, to stajesz się recenzentem, a to gdzie to opublikujesz czy powiesz koledze, czy opiszesz swoją opinię na 5000 slów na Twitterze, której nikt nie przeczyta, To i tak jesteś Recęzętęm' . No chyba, że nie chcesz nim być ;).
Uważam, że trochę błędnie podchodzisz do tematu. Recenzent zajmuje się recenzowaniem danego dzieła czyli tworzeniem recenzji. Recenzja ma jasno zdefiniowane zasady, ogólnie rzecz ujmując jest krytyczną analizą danego dzieła. Wyrażenie opinii o danym dziele nie jest recenzją ponieważ opinia nie musi być krytyczna. Zgodzę się, że recenzentem może być każdy, jednak taka osoba musi tworzyć materiały w określonych ramach aby móc nazwać je recenzją a taką osobę recenzentem.
Kiedy Internet jeszcze raczkował, publicyści też dzielili się dwie grupy. Jedni wyrobili sobie swoją renomę. Drudzy tworzyli artykuły od sztancy. Zazwyczaj twórcy chcieli należeć do tej pierwszej grupy. Czy renoma samego magazynu. Jakaś redakcja buduje swoją. Potem wydawca przychodzi mówi, że za niska sprzedaż i wymieniają redakcję. A tytuł ten sam.
Pasywno-agresywny? 😂 nie popadajmy, proszę, w orwelowską nowomowę 😁 Miałem nic nie komentować. Generalnie się zgadzam z tym, o czym mówisz. Natomiast powiedziałeś jedną bardzo moim zdaniem kluczową rzecz: o zatarciu się granicy, o tym kto tym recenzentem jest. I uważam, że w tym tkwi właśnie podstawa tych „wojenek”, czy konfliktów na linii odbiorcy - zawodowi recenzenci (użyję takiego określenia wobec wiadomej grupy). Zgodnie z tym, co powiedziałeś bardzo często odbiorcy danego wytworu kultury mają znacznie większą wiedzę w temacie niż taki zawodowy recenzent, który z racji obowiązków ma tylko przysłowiową chwilę na zapoznanie się z produktem. Owszem, czasami sam jest też fanem jakiegoś konkretnego gatunku, czy serii, ale nie wszystkiego. Z drugiej strony odbiorcy mają ten luksus, że nie muszą ogarniać wszystkiego, tylko spokojnie mogą poświęcić swój czas i pieniądze na to, co po prostu ich interesuje. I w związku z powyższym odnoszę wrażenie, obserwując z boku te różne medialne hałasy, że ci zawodowi recenzenci mają właśnie mniemanie o sobie z czasów jeszcze tylko prasowych. Wnioskuję to po nierzadkich reakcjach tychże mediów branżowych, gdy ich „recenzja” spotka się z krytyką fanów. Podobnie potrafią reagować na krytykę ostatnimi czasy coraz częściej twórcy produktów. Jeśli tenże się nie sprzedaje, to od razu wduszany jest przycisk „ci wstrętni fani, heterzy i różni «cenzura yt»iści”. To ich wina, że produkt się nie sprzedaję, bo na pewno nie nasza. Każdy fan ma prawo poczuć, że jest obrażany. A przecież większość z nich szanuje swój własny czas i przede wszystkim zarobione pieniądze, które to na tenże produkt wydaje. Tym mocniej, gdy przekonuje się, że nie jest sam widząc, jak na różnych portalach branżowych ocena zawodowych krytyków rozjeżdża się z oceną audiencji (która zazwyczaj składa się z wielu tysięcy wystawionych not).
Około 2-3 lata temu zacząłem omawiać filmy na swoich relacjach na Instagramie, głównie dla znajomych. Całkiem podoba mi się tworzenie tych krótkich "recenzji", bo zmusza mnie to do wyrażenia opinii w kilku zwięzłych i trafnych zdaniach. Fajnie też, że znajomi na to reagują, co często prowadzi do ciekawych rozmów o filmach. Czasem jednak dopada mnie mała panika, że ktoś, kto zajmuje się recenzowaniem zawodowo, mógłby natrafić na moje posty i skrytykować moje przemyślenia. W końcu nie mam żadnej profesjonalnej wiedzy o filmach - po prostu opisuję, co mi się podoba, a co nie.
Obejrzałem Gladiatora 2 i zgadam się ze Stanowskim. Film mi się podobał, nie ma oczywiście podejścia do oryginału, zaczyna się słabo (relacja zarysowana w dwóch scenach), początkowo za bardzo podąża za oryginałem, chwilami scena w scenę ale w końcu znajduje na siebie pomysł. CGI chwilami kiepskie, małpy to tragedia, rzeczywistości świecenie nie jest tak dobre, ale dobrze się ogląda. Fabuła staje się ciekawa i intryga kuedy już się na dobrze rozkręci to wciąga. No nie jest film 4/10. To jest dobry, solidny film, nie arcydzieło ale porządny film.
W dzisiejszych kinie trzeba przygotować się na dużo CGI. Szeregowiec Ryan to film gdzie jest sceny bitem znakomite a CGI jest mało. Ale każdy lubi co chce. Ja wolę w większości filmy wojenne/historyczne z poprzedniego wieku.
nie każdy jest recenzentem, nie każdy ma wiedzę, nie każdy umie ubrać opinię w słowa, nie każdy potrafi zinterpretować dzieło. oczywiście każdy ma prawo do opinii ale opinia to nie to samo co recenzja ;) ba nawet nie każda recenzja jest recenzją (może być za płytka, opłacona, stronnicza - świadomie lub nie). nie każdy ma wiedzę i umiejętności żeby "być recenzentem", żyjemy w świecie oh ah każda opinia jest ważna - nie jest.
Ja tylko chcę zaznaczyć że Arkadikuss wcześniej pracował dla redakcji Grasz24 więc umniejszanie mu poprzez nazywanie go "recenzentem" w cudzysłowie jest trochę nie na miejscu, gdyż on sam wywodzi się z tego samego środowiska
Przecież chodzi o kasę i jak robisz recenzje na płatne zlecenie to jesteś redaktorem recenzentem a jak jesteś niezależny to jesteś bubek z RUclips i pasujesz branżę😢
Ludzie mają wielki problem z obiorem recenzji, chcą by każda była zgodna z ich zdaniem, a gdy tak nie jest toczy się kolejna bitwa w komentarzach. Recenzje nie są obiektywne a subiektywne, każdy z nas jest inny ma inne upodobania i doświadczenia co sprawia że ocena danego dzieła każdego może się różnić. Jeśli chcemy wiedzieć czy grę lub film kupić/obejrzeć powinniśmy znaleźć recenzenta który ma podobne do naszych upodobania wtedy będziemy wiedzieli, że jeśli coś zachwala to i mnie się spodoba. Ale nie ma sensu grilować w komentarzach kogoś kto ma inny punkt widzenia. Dla mnie np wyznacznikiem jest opinia Łukasza, ale tak samo lubię weryfikować swoją opinię z przeciwnymi do jego i mojej oceny filmu. Wtedy można skonfrontować argumenty, a może i zmienić zdanie o coś o czym nie pomyśleliśmy wcześniej. W subiektywności jednak musi też być rozwaga. Uważam że Oceny youtubowych recenzentów (quaz, kiszak, uv,itd) nie są aż tak bardzo istotne i nic od nich nie zależy więc autorzy mogą mówić co chcą bo nie muszą być fachowcami w tym. Jednak od redakcji wymagam więcej. Jako że redakcyjne oceny wpływają na nagrody branżowe lub czasem premie dla deweloperów zależne od ocen na metacritic powinny one być rzetelne, przygotowane przez ludzi obeznanych w temacie takich którzy potrafią docenić lub obnażyć elementy niedostrzegalne przeciętnemu niedzielnemu graczowi/ widzowi (Jak to robi np Łukasz). I patrzać na oceny redakcyjne na meta zastanawiam się jaką skalę poznawczą ma osoba dające np SW Outlaws czy Dragon age veilguard 10/10
Możliwość publikowania treści w Internecie przez każdego, zaburzyła definicje - tytuły zawodów związanych z publicystyką. Moim zdaniem, to że unikasz (tak jak wiele innych twórców) łatki tytułu recenzenta, jest unikaniem odpowiedzialności za publikowane treści. Nie zarzucam Ci przy tym niczego złego, a nawet złej woli, po prostu jest to często używana furtka przez internetowych publicystów. Tak jak YTuberzy, który przeprowadzają wywiady, czy śledztwa "dziennikarskie" unikają łatki dziennikarza, która wymagałaby od nich dużej dozy rzetelności. Świat się zmienił i trzeba rozszerzyć nie tylko definicje, ale także postrzeganie kto wykonuje dany zawód, po to żeby się do świata dostosować.
O rany! To, że zostałem tutaj wspomniany - chociaż w jakby nie patrzeć dość niedorzecznej sytuacji - to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się tego :)
Co do głównego tematu tego materiału - to mój współczesny pogląd na "recenzenta" jest bardzo podobny. Personalnie uważam, że nie można samego siebie okrzyknąć recenzentem, powinien to być według mnie tytuł, który nadaje publika, odbiorcy, ci którzy do ów "recenzenta" trafią i na podstawie jego nie jednego, a kilku bądź kilkunastu opinii na temat produktu - czy to gra, album, czy film - wyrobią sobie zdanie czy można mu zaufać, czy też nie.
Zgadzam się również z tym, że poprzez popularyzację internetu zniknęła "elitarność" tego tytułu. Faktycznie X lat temu, kiedy ograniczeni byliśmy tylko do programów TV, czy pism branżowych - było to dość elitarne stanowisko. Dziś opinie mamy wszędzie - i na każdy temat. I są to czasy, kiedy właśnie to ludzie mogą sami zdecydować kto według nich recenzentem jest, a kto się nim po tytułuje.
Tak samo można zobaczyć zupełnie inne podejście do wspomnianych recenzji przez samych recenzentów. Każdy ma własne. Ktoś opisze jakieś dzieło jako wspaniałe, bo mu kawa smakowała i to wystarczy, a ktoś inny będzie mierzył dane dzieło swoimi wartościami, jak porównanie go z innymi z danego gatunku, czy chociażby biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny. I tutaj znów przychodzi publika, która teraz ma po prostu wielki wybór - jaki rodzaj recenzji im odpowiada.
Troszkę zmieniajac główny temat, ale pozostając przy tym poruszanym na początku: Pozwolę sobie jeszcze tylko wyklarować innym widzom, bo to tak zabrzmiało jakbym najpierw ja nagrał film i od tego się zaczęło: - dyskusja zaczęła się od posta mojego adwersarza na platformie X (co tutaj zostało pokazane), którego wcześniej nie znałem - któremu odpowiedziałem w formie filmu, na co doczekałem się pisma od prawnika zapowiadającego proces (na co znowu odpowiedziałem w formie filmu).
Jako, że już piątek w sumie - to miłego weekendu wszystkim! ;-)
Witam szanownego Recenzenta :)
Szanuje za intelekt i zdrowe podejście.
Trzymaj się tam w tym sądzie. W dzisiejszych czasach można się tam nabawić urazu mózgu
O kur wa sąd . Było coś takiego wcześniej ??? Co ku rwa cenzura ? Komuna ?
Nie recenzenta a ludologa. Którym bądź co bądź Arkadikuss jest.
@PainIsntExist ludolog brzmi jak obelga.
Ta nazwa robi wrażenie jakby była tylko po to, żeby zdyskredytować rozmówcę.
Już wolę określenie Groznawca.
wielka afera, o której się właśnie dowiaduję 🤣
Ja również 😅
No prawda, ale w sumie, aż tak głęboko nie siedzę w świecie filmowym.
A po której stronie się opowiadasz? XD bo polaryzacja i wojenka musi być (taki żarcik dla niekumatych)
Ja też.
Kuźwa kto to jest ten Stanowski bo nie kojarzę gościa jakiś nowy reżyser.
Mimo całej sympatii do Krzyśka, myślę, że w tym przypadku przeceniasz sens głębii jego wpisu. Obstawiam, że dosłownie miał na myśli dokładnie to co napisał.
Krytycy oceniają merytoryczne film, a nie poziom zabawy widza. Stanowski przesadził, to że jemu się podobało nie ma nic do rzeczy. Poziom czyjejś zabawy nie jest wprost proporcjonalny do jakości produkcji. Ja potrafię się świetnie bawić na strasznych gniotach.
Stano to prawacka menda Pisowska
Stanowiski niestety mocno poszedł w bycie bogiem.
Ksysiu, pierdolony cynik
Jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewałem się obrony dawnego kolegi z pracy. A dostałem lekką krytykę i wyważoną opinię :)
Właśnie dlatego lubię Twój kanał, bo jesteś takim złotym środkiem pomiędzy osobą, która ma wiedzę filmową, ale jednocześnie nie wypowiada się z pozycji jakiegoś wielkiego znawcy, tylko kolegi, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami :)
6:22 Przemek pokazał jakim jest bucem zmieniając ksywę Arka na kutasa nazywając go dicusem pan pół prezes a pokazał iż jest półgłówkiem. Od takich osób wymaga się poziomu a pokazał iż nie stać go na wyważoną rozmowę, jak się Arek o tym dowiedział to zrobił filmik, a potem Przemuś jak 5 latek się obraził i poleciał do prawnika aby Arek go przeprosił i przez rok nie mógł zarabiać z YT.
Ten dickus zawsze tak mówi jakby grał w prowincjonalnym teatrze, czy to jakaś nowa maniera?
@@nnnnnn3647 jest lektorem, więc jest to może zboczenie zawodowe :)
@@Gargamellonidas Tak się składa, że pracuję z lektorami i żaden nie ma takiej koszmarnej maniery. Facet w każdym zdaniu chce mi sprzedać podpaski. ;)
@@nnnnnn3647tak sie sklada, ze pracuje z bucami i brzmisz jak jeden z nich :))
@@Jamajscy_Bobsleiści Z ust mi to wyjąłeś XD
Ludzie mówią że politycy ich dzielą, a prawda jest taka że chcą się podzielić :(
Prawdziwe smutna konstatacja że to nie jakieś "siły" kreują nastroje, tylko te "siły" cynicznie wykorzystują nastroje jakie ludzie sami sobie nakręcają.
Mogę się mylić ale chyba NRgeek kiedyś opowiadał historyjkę dobrze opisującą co mówisz. Nie przytoczę dokładnie co powiedział ale sens będzie ten sam. Wspominał tam o jakiejś dzielnicy (możliwe bardzo że z jego miejscowości) gdzie były 2 bloki, był tylko jeden sklep osiedlowy, był jeden stadion, oba bloki stare postPRLowskie bryły, wszyscy ta sama bida, nie było o co się kłócić... aż do czasu kiedy postanowili odnowić owe bloki i jeden przemalowali na niebiesko drugi na żółto i się zaczęły wyzwiska, bójki, ustawki tylko dlatego że jedni pochodzili z żółtego bloku a drudzy z niebieskiego :)
@@PierroTomassino-q5l Dobrze powiedziane!
@@ggazalp jprdl, smutne. W sumie NRgeeka dawno nie oglądałem trzeba nadrobić.
Nowy crap wleciał ziomeczku @@WARSlimeshady
Cały problem polega na tym, że niedzielny widz nie lubi kina artystycznego. Wyjatkiem są filmy Nolana i Villeneva Jak chodziłem do szkoły średniej, to byliśmy na filmie ,, Ostatnia Rodzina". Film świetny, ale musiałem isc na niego drugi raz (tym razem sam), ponieważ szkoła w ogole sie tym filmem nie interesowała. Jedli, pili, śmiali się, gadali. Dopiero seans w kameralnym gronie pozwolił mi cieszyć się tym filmem. To samo było na Hereditary Astera. Horror, ktory byl czymś wiecej niz kliszowym jumpscarowcem, ale ludziom się nie podobał bo był niestraszny. Uważam, że żeby wypowiadac sie na temat filmów nie trzeba być krytykiem filmowym, ale trzeba regularnie chodzić do kina i oglądnąć coś więcej niż Szybcy i Wsciekli czy filmy Patryka Vegi.
Tak częściowo się zgadzam, bo np jak ktoś ogląda tylko akcyjniaki albo jakieś komedie romantyczne to uważam że niech sobie recenzuje akcyjniaki i komendie romantyczne. Tylko niech się horrorów i fantasy nie czepia (mam nadzieję że dobrze przekazałam koncept)
@@natka6764 Tak. Ja np komedii romantycznych nie oceniam, ponieważ ich nie oglądam.
To zależy co rozumiesz przez kino artystyczne. Jeśli wsadzasz tam wszystko inne niż akcyjniaki i komedie to mamy tu ogromne nieporozumienie. Owszem dramat jako gatunek jest najbardziej przyziemny ale nie ogranicza się tylko do irańskich dramatów rodzinnych o schnięciu farby na ścianie. Dla mnie bardzo fajnymi dramatami były Top Gun Maverick i Strażnicy Galaktyki 2 i 3 (którego nie obejrzałam ale słyszałam wiele dobrego). Czyli akcyjniak i dwa sf z dużą dawką komedii.
Jest mnóstwo dramatów telewizyjnych zrobionych za cenę paczki papierosów, którym o wiele bliżej do kina popularnego niż do prawdziwe artystycznych doznań dla jakiś hipsterów
@@paulinagabrys8874 Każdy film może mieć wysokie walory artystyczne. Z bardzo dobrych akcyjniaków, które posiadają ich wiele to Skyfall, Top Gun Maverick, Casino Royal.
Dla mnie recenzent jest osobą która zawodowo zajmuje się tworzeniem opinii na temat dzieł (filmowych, muzycznych, teatralnych itp)
Bardzo dobry film. Trafne spostrzeżenia na temat polaryzacji w mediach społecznościowych oraz tego, że w dzisiejszym świecie każdy tak naprawdę może być recenzentem. Smutny jest fakt, że w świecie mediów społecznościowych najchętniej klika się złość i niezgoda pomiędzy ludźmi i brakuje miejsca na spokojne i merytoryczne dyskusje, w których nadrzędnym celem jest poszerzenie horyzontów, a nie udowodnienie swojej racji ponad wszystko.
Lubię obejrzeć Pana filmy o filmach przed pójściem do kina lub przed obejrzeniem na streamingu. Zgadzam się lub nie i tyle w temacie.
Bardzo trafnie przedstawiony temat, który jest złozony. Brawo.
Ja też nic nie wiem o tych aferach, ale i tak się przyjemnie słuchało
Bardzo fajne i bezstronne podsumowanie tematu i wartościowe wnioski. Nie znałem tematu, ale wraz z tym jak go przedstawiałeś, dochodziłem do w sumie podobnych wniosków chwilę przed tym lub razem w tym jak ty zacząłeś je przedstawiać
Lubię u pana słuchać o filmach. Zawsze opowiada pan w ciekawy sposób i przedstawia punkt widzenia całkiem inny niż mój. Często mogę sie z panę w wielu kwestiach nie zgodzić, ale to w panu cenię, że pozwala mi pan spojrzeć na wiele produkcji pod innym kontem. I o ile nie jestem zwykłym zjadaczem popcornu i filmy czy seriale oglądam niezwykle rzadko. To również dostrzegam swoistą polaryzację na drodze, ''oficjalni krytycy''- krytycy ( nazwijmy ich mniej oficjalnymi) i bezpośredni odbiorcy...osobiscie głównie konsumuję komiksy i książki, i odnoszę wrażenie że tam nie ma takiej polaryzacji na tle krytyki i recenzji ( może dlatego ze mniej osób recenzuje tego typu twórczość a główną grupom są bezpośrednio zwykli konsumenci ( i nikt nie próbuje robić z siebie guru, wielkiego znawcy wszystkiego i nieomylnej wyroczni )... i o ile wśród wielu , zwłaszcza młodych osób konsumujących książki, wytworzył się dość toksyczny ''elitaryzm'' i próba umniejszania ludziom który miast czytać w wolnym czasie grają w gry czy oglądają filmy, to odnoszę wrażenie że i tak panuje wśród odbiorców dzieł pisanych większa kultura i pole do kompromisu i spokojnej rozmowy.
I bardzo mnie to boli, bo hobby, dzieła kultury i szeroko polenta rozrywka powinna sprawiać radość, być polem do miłego spędzenia czasu i relaksu, a czasem strach się przyznać ze jakiś film się podobał lub nie podobał bo zaraz można wystawić się na istny lincz.. to samo z grami.. fakt jest wiele gier słabych a branża ewidentnie obecnie ma problemy.. ale tam też często można popaść w istne paranoje, gdy Internet grzmi i szuka kogo spalić na stosie za to ze podoba się, lub nie podoba się dana produkcja :/
Bardzo mądre słowa Dell, a półprezes ma się widać za kogoś lepszego i myśli, że to mu daje prawo do szydzenia z recenzentów na RUclips.
Recenzent to jest ten co recenzuje, a recenzować każdy mógł i może.
Nie spodziewałem się tego typu filmu na tym kanale, ale zgadzam się że czasami nie potrzebnie się dzielimy nawet w tak bzdurnych sprawach.
Bardzo ciekawy materiał, i choć zupełnie nie ogarniam o co chodzi z tymi aferami, nie mniej powiedziałeś dużo mądrych i w punkt rzeczy. Przede wszystkim fakt, że zawsze się znajdą jakieś parapety, które właśnie chcą wywołać gównoburzę, chcą aby była afera, rzucanie się do gardeł, przepychanki itd. oni się tym karmią, czerpią z tego kupę zabawy. Jest nawet w internecie taki fajny mem "nie karm trolla" :) i to już mówi wszystko. A to, że ludzie dają się nabrać na takie agresywne trolle i robią dokładnie to, na co liczył ów troll, to tylko świadczy, co mają pod czaszką...
No i zgadzam się, że teraz każdy może być "recenzentem", a nie tylko ten, który ukończył studia filmowe czy pracuje w redakcji. Traktować ten tytuł jako coś elitarnego jest zwykłą głupotą. To już nie te czasy.
100% dobrze mówisz, każdy odbiera sztukę subiektywnie i ma prawo opowiedzieć o własnych odczuciach, pozdrawiam wszystkich 🙂
6:08
-Panie, widzisz gdzieś tam CZ po środku? No, to proszę czytać dokładnie
-Faktycznie, czyli Kiszczak, bez Cz
Tam w tej "rozmówce" chyba było napisane "Kiszczaka", więc po prostu przeczytał to co widział.
Kiszaka! Nie Kiszczaka 🤣🤣🤣🤣
Generał wiecznie żywy!
Dla mnie kanał tvgry czy gryonline nie są dobrymi portalami recenzenckimi bo posiadają dużo materiałów sponsorowanych z samej branży gier. Trudno więc odbierać ich jako niezależnych.
@@arturszczypkowski1626 niestety to zmora współczesnych mediów wszędzie sponsoring, reklamy i robienie pod ilość widzow
Nieunikniony los każdego medium, które staje się popularne
Dobrze powiedziane. Zgadzam się.
Jesli chodzi o to co dzieje się teraz w giereczkowie odnosnie pozwów to myślę, że jest to bardziej odpowiedź na nowy trend jakim jest sugerownie, że większość recenzentów z branży została kupiona przez wielkich wydawców a w opozycji do tego stoją niezależni recenzenci z youtuba, którzy w przeciwieństwie do nich nie dają się kupić przez wielkie korpo i cytując klasyka "mówią jak jest". Uważam to za mocno toksyczne tworzenie atmosfery wokół której tworzy się taka bańka ludzi którzy bardzo dobrze wykorzystują złość graczy, którzy chcą wierzyć, że nikt poza niezależnymi recenzentami mówi prawdę i jasno pokazuje jakie są wady danej produkcji.
Imho bardzo mocno przyczynił się właśnie do tego Kiszak, który zaczął wbijać szpile w redakcje takie jak GryOnline i TvGry (oczywiście jak każdy ma do tego prawo) oraz innych youtuberów ale do tej pory nikt raczej w ten sposób nie budował swojej pozycji wśród osób, które publicznie chcą wypowiadać się o grach. Ja w tym widze bardzo sprytne granie na emocjach i pokazywanie siebie jako tego lepszego i bardziej wiarygodnego twórce ponieważ super łatwo jest dostosować swoją wypowiedź pod to co chcą usłyszeć wszyscy. Dodajmy do tego fakt, że ma bardzo stanowczy ton wypowiedzi i fakt, ze lubi się sprzeczać odnośnie swojej racji i powstaje dzięki temu bardzo kontrowersyjna jednostka, która do tej pory w giereczkowie nie była widoczna :D.
Jak dla mnie sama akcja z pozwem dla Arkadikussa jest mocno przerstrzelona (chociaż sam nie przepadam za jego materiałami) głównie z powodu pozywania jednego człowieka przez dużą redakcje ale potrafie sobie wyobrazić, że w gre poszły emocje zbierane przez ostatnie lata.
Dokładnie tak jest. Co jest najbardziej padaroksalne to youtuberzy którzy gadają, że redakcje są przekupne sami często nie ogrywają gier które krytyką. Widziałem to na przykładzie premiery dragons dogmy 2, gdzie grając w grę widziałem, byłem pewien, że youtuber który tę grę jechał w nią nie zagrał porządnie bo to co mówił było powtarzanymi przez Internet przekłamaniami a znowu prawdziwe problemy gry, które były ewidentne jak się w nią zagrało, zostawały pomijane w narracji.
Tak mówię o tych mikrotranzakcjach, ponownym rozpoczynaniu rozgrywki i tak dalej. Quaz się dobrze z tym rozprawił na przykład. No ale on ogrywa gry które ocenia, co się robi coraz rzadsze.
@@butterbean5185 Jezu pamiętam te drame, to mi odrazu uświadomiło komu zależy na rzetelnym podejściu do tego co robi a komu na populiźmie żeby przypodobać się widowni. Właśnie dlatego, że taki Quaz potrafi sformułować własną opinie na temat danego problemu i przedstawic ją w merytoryczny sposób a nie powoływać się na cudzy materiał i doszukiwac się w nim dziury w całym sprawia, że mam do niego coraz większe zaufanie.
Matko Bosko co teraz jak żyć 😂
"Klient zawsze ma rację", jak ludzie kogoś traktują jako recenzenta to nim się staje.
Bardzo mi się podoba to, jak mówisz o recenzentach. Ja sam nie uważam się za recenzenta bo nie jest to moim zawodem ale myślę, że niejednemu recenzentowi bym dorównał albo nawet go przeskoczył w kwestii merytoryczności recenzji danego dzieła. Pomimo 27 lat, mam ponad 20 lat doświadczenia z grami bo zacząłem grać w gry jako 3-latek na Pegazusie. Stąd też mam całkiem sporo do powiedzenia w kwestii gier bo widziałem, jak ta branża przechodzi z gier z pikselowatą grafiką do tytułów wyglądających realistycznie. Lubię się o grach wypowiadać a że mam umysł humanistyczny, to jestem w stanie całkiem zgrabnie napisać jakiś wywód o nich, bez brzydkich błędów ortograficznych czy powtórzeń. To samo mam z filmami. Siedzę na Filmwebie i od lat piszę tam mnóstwo "recenzji" filmów bo jestem kinomaniakiem i filmów w swoim życiu obejrzałem na pęczki. Szczególnie horrorów bo obejrzałem chyba wszystkie klasyki począwszy od Gabinetu Dr. Caligari po najnowsze Martwe Zło. Wciąż nie uważam, że czyni mnie to recenzentem ale zawsze miło jest, gdy moja opinia jest brana pod uwagę i ludzie się pod nią wypowiadają. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś rzucił do mnie tekstem "Nie wypowiadaj się bo nie jesteś recenzentem " ale przyznam, że mocno by mnie to zdenerwowało bo nie czuję się gorszym "recenzentem" niż ktoś, kto pracuje w takiej branży, tylko dlatego, że nie mam w CV wpisane "recenzent filmowy/growy".
+1 panie gałązka
Dzięki twojemu kanałowi dowiedziałem się dużo o filmach. Nawet zacząłem zwracać uwagę na nie które aspekty np. rekwizyty w filmach i serialach. Podam przykład w filmie Pan wypadek w 2 części jeden aktor używa rewolweru wiatrówki. Dobra robota 😅
Zgadzam się z Tobą co do większości. Jedyne, z czym mam problem to zbyt mały nacisk na doświadczenie.
Według mnie każdy może zostać recenzentem i być nim niezależnie od medium na którym recenzuje lecz aby nazwać go tym słowem trzeba czuć tę wiedzę i merytoryczność. Czyli niezależnie od wieku osoby, musi ona mieć bazę porównawczą w głowie oraz znać sporo klasyków i wiedzieć dlaczego niminsa nawet gdy któryś jej się nie podoba.
I to druga Według mnie cecha recenzenta ,trudniejsza. Być odrobinę ponad swoje preferencje filmowe. Umieć docenić coś co być może osobiście się nie podoba.
Np. W modzie. Jeden lubi styl gotic lolita inny sportowy. Lecz jeśli obiektywnie spojrzy, może powiedziec- nie nosił*bym tego lecz w tym stylu jest gustowne.
Dziś mam wrażenie, niedoświadczonych opiniodawców mianujacych się samozwańczy recenzentami jest dużo.
A co do Sranowskiego to on stawia w sieci na emocje i kontrowersje. I jak, przynajmniej w większości, bywa merytoryczny tak w wypowiedziach jest ostry, bo taki ma styl. To też jego biznes, więc dba o jego. Czyli publikuje treści wzburzajace, bo mu to przyciąga ludzi. Zawsze trzeba mieć to z tyłu głowy czytając jego posty.
Pozdrawiam bajkowo 🧚
Dzięki Marcin, za ten materiał. Dałeś mi trochę inne spojrzenie na recenzentów i czym są recenzję. Dałeś mi również nowe przemyślenia, a także kolejny impuls, żeby może samemu coś zacząć robić.
Fajny materiał nie typowo żerujący i podsycający temat, który żeruje na emocjach, a dający przemyślenia. Może i rzadko pisze komentarze, ale chcę żebyś wiedział, iż to naprawdę był pobudzający i interesujący film. ♥
Swietny materiał. Dobrze powiedziane. Wielkim redaktorom w dupach sie poprzewracało
Ja chcem chlepka i igrzysk. 🥺
"Are you not entertained?!!"
Największą aferą w świecie filmu moim zdaniem było jak kanał Na Gałęzi pozytywnie ocenił drugi sezon pierścieni włądzy. Straciłem wtedy do niego cale zaufanie.
Stanowski: uważa siebie za najmądrzejszego na świecie, ma gdzieś zdanie innych i (wydaje mu się) że sie na wszystkim zna.
Ja parę dni temu wrzuciłem moje przemyślenia o nowej płycie Linkin Park i tam nawet mówię, że nie jestem recenzentem muzycznym, a w komentarzach ludzie piszą, że fajna recenzja - chyba po prostu obszerniejsze wypowiedzenie się na jakiś temat ludzie traktują jako recenzje, a osobę, która ją tworzy, recenzentem
Fajny materiał.
Znasz się z Uv (byłym naczelnym z GoLa)?
macie podobny wajp.
Marcin i UV razem pracowali w Gry Online dawno temu. UV w redakcji, a Marcin w tvgry razem z Gonciarzem.
@@WulfgarG36 Dzięki za info, ale tak myślałem bo maja podobny klimat.
Nasunęło mi się takie porównanie: Czym się różni profesjonalista od hobbysty w danej dziedzinie? Profesjonaliście za to płacą. A moim zdaniem znajdzie się wiele hobbystów co znają się lepiej od takiego "fachowca".
Niestety patrząc po niegdyś "prestiżowych redakcjach" i ich recenzjach gier ala 100/100 czy 11 na 10 wielkich "hitów gier" ostatnio widać jak "materiał TROCHE sponsorowany" i $ sprawił, że dając super ocenę gniotom, totalnie stracili reputacje. Dotyczy to szczególnie gier dużych korporacji, które dziwnym trafem maja zaszyte dodatkowy przekaz, który jest ważniejszy niż jakość gry.
Zdecydowanie lepiej się słucha kogoś kto potrafi ciekawie merytorycznie mówi i jest entuzjastą w danym temacie.
Dlatego słucham/oglądam wielu historyków amatorów, a w temacie kina na Gałęzi niż opieram się na innych źródłach.
Ten kto tworzy dobry jakościowo materiał wygrywa i nie liczy już czy jesteś "zawodowcem" po studiach czy entuzjastą . Taki nowy wspaniały świat nie bez wad, ale dał równość w konkurecji.
Dlatego umiera stara TV ala discovery czy history i marne korporacje produkujące marne gry/filmy.
Nie no, oni nie umierają. Korpo przetrwają dzięki podatkom i się przerodzą w coś innego.
Jesteś bezbłędny! Sposób w jaki umiesz wznieść ponad opary tej g@wno burzy, trzeźwo na to spojrzeć, profesjonalnie i jeszcze umiesz o tym opowiadać. Dzięki za ten materiał. Po obejrzeniu zwykły zjadacz popkultury, taki jak ja, zagubiony w dzisiejszym popapranym świecie nagle słyszy że to co gdzieś tam myślał na obrzeżach swojej świadomości ma sens. I można spokojnie iść spać. Dzięki!
Wywołuje "wojenkę" dla beki aby internet gotował się. I się z tym spinają, bo jego nazwisko jest znane. Łaaaa
Nie mam na to już czasu panowie i panie. I wam też polecam "wylogować się"
Najebało śniegu, pora porobić coś szalonego 😋
W liceum pierwszy raz kupiłem miesięcznik Film, czytało się świetnie, z dostępem było różnie (minusy mieszkania na prowincji), z czasem nabrałem dystansu do recenzentów, na przykład niskie oceny pana Bartosza Żurawieckiego traktowałem jako świetną rekomendację do obejrzenia filmu. Na filmwebie mam konto od prawie 20 lat, tu też mam ulubionych ąę recenzentów - pan Jakub Popielecki daje 9 - na 95 % dla mnie będzie gniot, ten sam pan daje trzy - może być ciekawie, podobnie mam z ocenami Łukasza Muszyńskiego czy Kai Klimek, ale to też wynika z doświadczenia. Dla mnie też ciekawostka, jak często zbieżne są oceny redakcji tego portalu. Ogólnie wolę krótkie, konkretne formy Sfilmowanych czy Kinomaniaka, niż długie ględzenie pana Raczka (i to pomimo trochę podobnych gustów) i mniej wysublimowane opinie, niż nadęte pierodololo. A o tych od gier, to słyszałem pierwszy raz, choć ten z pierwszego komentarza, to chyba wspierał akcję Śledzia ze zbiórką na powodzian.
Gdy zobaczyłem o czym będzie materiał, pomyślałem "o nie, nie idź tą drogą i nie komentuj dram". A jednak okazało się, że nawet na dramach można zrobić wartościowy materiał. Pod warunkiem, że sama drama jest jedynie pretekstem do "trochę" głębszych rozważań.
Swoją drogą brakuje jeszcze tylko dramy Krzysztof vs Przemysław.
problemem krytyków jest to że oni oceniając często porównują np komedie do dramatu i przez to ta komedia zostaje nisko oceniona, wiele chociażby animacji miałoby dużo wyższe oceny (właśnie to powiedział gdy pisałem komentarz haha)
Mnie to najbardziej zawsze bawi stwierdzenie że recenzja ma być obiektywna 😂 osobiście mam malutki blog książkowy, założyłam go dla siebie i mam w nosie czy ktoś go czyta czy nie bo bardziej chodziło mi o przelanie na "papier" moich wrażeń z książki. Nie jestem recenzentem, po prostu wyrażam w diecie swoją opinię na temat danego dzieła a w redakcjach bardzo często pracują ludzie którzy nie umieją sklecić jednego zdania po polsku. Pamiętam jak próbowałam przeczytać artykuł pani która podobno skończyła kulturoznawstwo. Tam było tyle błędów ortograficznych że zastanawiam się jak to jest możliwe że ona dostała pracę w redakcji.
Hehe, taki może trochę offtopowy komentarz, ale jednak nawiązujący do Twojej wypowiedzi z okolicy 15:30 - oglądałem gameplay Frostpunka 2 jednego z jutuberów, który generalnie na jedynce zjadł zęby, natomiast w celu wprowadzenia do gry nie wybrał najtrudniejszego poziomu trudności, a znacznie niższy - jak sam go określił - "computer game journalist difficulty level".
A ta AFERA, jeszcze trwa, czy już się skończyła?
Populizm i chłopomania trzymają się mocno. W praktyce największą popularność w internecie zdobywa nie ten kto zna się najlepiej, tylko ten kto tropi "woke" albo idzie na przekór nielubianym "elitom" takim jak tradycyjni recenzenci lubiący kino alternatywne. Możliwość wyrażania opinii do szerokiego grona przez każdego to przekleństwo internetu i współczesnego świata.
Bardzo chętnie obejrzałbym twoją recenzję Konklawe
To chyba mój pierwszy komentarz na tym kanale (oglądam Cię od wielu lat) i będzie mało merytoryczny, ale zgadzam się z Tobą w 100%. Dawno z żadnym twórcą w żadnej kwestii tak bardzo się nie zgadzałam - a oglądam/czytam sporo różnych rzeczy na temat przeróżnych spraw - od kosmosu przez politykę, matematykę, historię, kulturę, popkulturę, po ploteczki bliskie Pudelkowi.
Mówisz jak ludolog ;)
Super materiał 👍
Recenzent to konstrukt społeczny :)
Dla mnie gość co przegrał w grze 120h na streamie i komentował grę na bieżąco, jest dużo większym "recenzentem" niż inny gość co napisze artykuł. Często goście co pisza artykuły o grach wogole się na nich nie znają i pisz opinie po ograniu 5h gry.
Pomyślałem że to Ty dałeś tą 4 na Filmwebie;)
Problem z recenzentami jest taki, że często dobrze mówią o filmie, bo tak wypada, albo tak się opłaca.
4:05 tutaj tylko bym dodał małą gwiazdkę, to nie tyczy się TYLKO filmu, to tyczy sie każdej sztuki i dzieła, nieważne czy to internetowa opowieść, książka, komisk, manga, anime, bajka, obraz cokolwiek, to wszytsko wlicza się w tej punkt a nie tylko film 🙃
Tutaj nie było próby zastrzegania że to dotyczy tylko filmu, tylko podkreślenie dlaczego film jest piękną dziedziną sztuki, filmy pozwalają na różnorodne i odmienne interpretacje. Tematyka filmu nie dotyczy sztuki jako całości tylko ogranicza się do filmu i gier. Dlatego padło tu słowo film. Ale nie było nic o tym że tylko film. Przyczym zaraz powiedział że to nie dotyczy się tylko filmu ale również innych dziedzin artystycznych i wymienił ich parę, więc XD. 🙃
@@poprostujotube1880jeśli jest tak jak mówisz to musiało mi to umknąć, musiałem się trochę rozproszyć jedząc kolację i zamawiając coś w sklepie 😅
Dobra robota
Wbrew pozorom bardziej podatni na przekupstwo są mali twórcy z yt niż redakcje i duże kanały, nawet prowadzone samodzielnie. Jeśli ktoś robi recenzje czysto hobbystycznie i jego/jej utrzymanie jest ze zwykłej pracy, gdy yt jest tylko dodatkiem, to ryzyko przekupstwa jest minimale. Ale gdy ktoś jest młody i chce być gadającą głową o filmach/grach to prędzej się sprzeda i to tak że sam się nie zorientuje.
Czy ja wiem czy obecnie każdy jest recenzentem... Nie zgodzę się z tym. To zaraz widać że ktoś miał kierunkowe wykształcenie odnośnie znajomości filmów i gier. Ja yt i wszelkiego rodzaju blogi czy fora traktuje jako wirtualny osiedlowy/miejski/wiejski klub wielbicieli filmów/gier.
Co do recenzentów growych, słyszałami i widziałam że w redakcjach też są ludzie wyspecjalizowani w danym gatunku i to oni często robią recenzje wyścigówek, strzelanek czy city builderów. Tylko czy taki weteran jest bardziej miarodajny dla kogoś nowego? Weteran idzie bardziej w swoją bańkę i może mu umknąć rzeczy ważne dla początkującego. I jest też bardziej hermetyczny dla kogoś spoza bańki. Dlatego dobrze jest gdy recenzje robią też ludzie spoza fanowskiego klubu, bo oni patrzą oczami kogoś spoza kółeczka i są bliżej takiego gracza z przypadku, który obejrzał sobie gameplay Forzy Horizon i chciałby sobie pograć w takie luźne wyścigi
Właśnie się o tym dowiedziałem. Nie dziękuję!
Portale typu gry online tworzą recenzje majace na celu sprzedac produkt, nie sa w zadnym stopniu rzetelne, opoeraja sie tylko na subiektywnych odczuciach
Kiszak czy arkadikus tworzac recenzje rozbierają kazdy aspekt produkcji na części i to wszystko jak najbardziej obiektywnie. Ludzie przestaja czytac czy pgladac portale typu gryonline poniewaz poprostu czują brak profesjonalizmu i nutke oszustwa, a kanaly kiszaka i arka na zyskuja popularnosci poniewaz robia kawal dobrej roboty, kto oglada ten wie. Dlatego sa tak atakowani. Nazywaja ich toksykami, hejterami, to ta sama metoda jak w momencie kiedy film czy serial jest fatalny wyzywa sie krytykow od śistów czy fobów
Z Arkiem się zgodzę, że rozkłada na części pierwsze. Ale kaszakowi zdarzy się często, przyrównać zupełnie inne gatunki growe. Pomijając poziom mentalny, jaki nieraz reprezentuje...
tymczasem „recenzja" na GOLu be like „a mnie się podoba [po tym jak wymienił wady [czasem dużo czasem dość poważne] więc wysoka nota, handluj z tym".
Z czym do ludzi?
@@SpecShadow Czy świadomość wad wyklucza możliwość, że dane dzieło jak film, serial, gra się może podobać?
@@baquazanczy będąc świadomym oczywistych wad dzieła z którym obcujesz ale świetnie się bawisz, a chwilę później masz do czynienia z wybitnym dziełem które cię wgniata w fotel, powrócisz do tytułu i nigdy go nie zapomnisz, to obu tworom wystawisz ocenę 9/10? Bo tak właśnie recenzenci robią
@@baquazanmało tego, jeżeli recenzent nie lubi gatunku komediowego, czy to usprawiedliwia go do wystawieniu każdej komedii max noty 4/10? Czy według ciebie ocenianie produktu w oparciu i prywatne preferencje jest rzetelne?
Lubiłem czytać recenzje Zygmunta Kałużyńskiego na łamach "Polityki"....
Ja też staram się stać po stronie zdrowego rozsądku.
Jocker 2. bardzo mi się podobał a Pana krytyka w żaden sposób nie zmieni mi tego odbioru, ale z tego powodu nie przestanę Pana oglądać. PS Jockera 1 uwielbiam ❤
Ty też chcesz do więzienia iść ?
Więzienia? 🤔 chyba stracić zarobek na rok w YT 😂
Ja uważam, że jeżeli wyrażasz swoją opinię na temat filmu, książki, gry, to stajesz się recenzentem, a to gdzie to opublikujesz czy powiesz koledze, czy opiszesz swoją opinię na 5000 slów na Twitterze, której nikt nie przeczyta, To i tak jesteś Recęzętęm' . No chyba, że nie chcesz nim być ;).
Uważam, że trochę błędnie podchodzisz do tematu. Recenzent zajmuje się recenzowaniem danego dzieła czyli tworzeniem recenzji. Recenzja ma jasno zdefiniowane zasady, ogólnie rzecz ujmując jest krytyczną analizą danego dzieła. Wyrażenie opinii o danym dziele nie jest recenzją ponieważ opinia nie musi być krytyczna. Zgodzę się, że recenzentem może być każdy, jednak taka osoba musi tworzyć materiały w określonych ramach aby móc nazwać je recenzją a taką osobę recenzentem.
Uważaj :D
Pismaki Pana zaraz zjedzą
Kiedy Internet jeszcze raczkował, publicyści też dzielili się dwie grupy. Jedni wyrobili sobie swoją renomę. Drudzy tworzyli artykuły od sztancy. Zazwyczaj twórcy chcieli należeć do tej pierwszej grupy.
Czy renoma samego magazynu. Jakaś redakcja buduje swoją. Potem wydawca przychodzi mówi, że za niska sprzedaż i wymieniają redakcję. A tytuł ten sam.
serio ? myślałem, że największą imbą ostatnich dni są zarzuty molestowania studentek na Gdynskiej i Katowickiej uczelni XD
Recenzent - chłop lub baba co zawodowo zajmuje się ocenianiem wytworów rożnych dziedzin kultury.
mysle ze lepiej byloby zatytuowac ten film "Kim tak na orawde jest Recenzent?"
Pasywno-agresywny? 😂 nie popadajmy, proszę, w orwelowską nowomowę 😁 Miałem nic nie komentować. Generalnie się zgadzam z tym, o czym mówisz. Natomiast powiedziałeś jedną bardzo moim zdaniem kluczową rzecz: o zatarciu się granicy, o tym kto tym recenzentem jest. I uważam, że w tym tkwi właśnie podstawa tych „wojenek”, czy konfliktów na linii odbiorcy - zawodowi recenzenci (użyję takiego określenia wobec wiadomej grupy). Zgodnie z tym, co powiedziałeś bardzo często odbiorcy danego wytworu kultury mają znacznie większą wiedzę w temacie niż taki zawodowy recenzent, który z racji obowiązków ma tylko przysłowiową chwilę na zapoznanie się z produktem. Owszem, czasami sam jest też fanem jakiegoś konkretnego gatunku, czy serii, ale nie wszystkiego. Z drugiej strony odbiorcy mają ten luksus, że nie muszą ogarniać wszystkiego, tylko spokojnie mogą poświęcić swój czas i pieniądze na to, co po prostu ich interesuje.
I w związku z powyższym odnoszę wrażenie, obserwując z boku te różne medialne hałasy, że ci zawodowi recenzenci mają właśnie mniemanie o sobie z czasów jeszcze tylko prasowych. Wnioskuję to po nierzadkich reakcjach tychże mediów branżowych, gdy ich „recenzja” spotka się z krytyką fanów. Podobnie potrafią reagować na krytykę ostatnimi czasy coraz częściej twórcy produktów. Jeśli tenże się nie sprzedaje, to od razu wduszany jest przycisk „ci wstrętni fani, heterzy i różni «cenzura yt»iści”. To ich wina, że produkt się nie sprzedaję, bo na pewno nie nasza.
Każdy fan ma prawo poczuć, że jest obrażany. A przecież większość z nich szanuje swój własny czas i przede wszystkim zarobione pieniądze, które to na tenże produkt wydaje. Tym mocniej, gdy przekonuje się, że nie jest sam widząc, jak na różnych portalach branżowych ocena zawodowych krytyków rozjeżdża się z oceną audiencji (która zazwyczaj składa się z wielu tysięcy wystawionych not).
Fajny t-shirt
Stanowski trohe jak złoczyńca pokazuje nasza zła strone społeczeństwa
Około 2-3 lata temu zacząłem omawiać filmy na swoich relacjach na Instagramie, głównie dla znajomych. Całkiem podoba mi się tworzenie tych krótkich "recenzji", bo zmusza mnie to do wyrażenia opinii w kilku zwięzłych i trafnych zdaniach. Fajnie też, że znajomi na to reagują, co często prowadzi do ciekawych rozmów o filmach. Czasem jednak dopada mnie mała panika, że ktoś, kto zajmuje się recenzowaniem zawodowo, mógłby natrafić na moje posty i skrytykować moje przemyślenia. W końcu nie mam żadnej profesjonalnej wiedzy o filmach - po prostu opisuję, co mi się podoba, a co nie.
Obejrzałem Gladiatora 2 i zgadam się ze Stanowskim. Film mi się podobał, nie ma oczywiście podejścia do oryginału, zaczyna się słabo (relacja zarysowana w dwóch scenach), początkowo za bardzo podąża za oryginałem, chwilami scena w scenę ale w końcu znajduje na siebie pomysł. CGI chwilami kiepskie, małpy to tragedia, rzeczywistości świecenie nie jest tak dobre, ale dobrze się ogląda. Fabuła staje się ciekawa i intryga kuedy już się na dobrze rozkręci to wciąga. No nie jest film 4/10. To jest dobry, solidny film, nie arcydzieło ale porządny film.
👍
Nie wolno oceniać, Krzysiu zakazał.
To X, nie tweeter, tweetera juz nie ma.
Gałązka o stanowskim
Czasami czlowiek powinien zrobic sobie wolne od internetu
Abstrahując od tematu obejrzalem Lawrence z Arabii i tym bardziej oceniam ze Czesc Druga Diuny to film mega przeciętny juz nie 5/10 a 4 na 10.
W dzisiejszych kinie trzeba przygotować się na dużo CGI. Szeregowiec Ryan to film gdzie jest sceny bitem znakomite a CGI jest mało. Ale każdy lubi co chce. Ja wolę w większości filmy wojenne/historyczne z poprzedniego wieku.
Nie chodzilo o Kiszak'a ?
Recenzenta wymyśliliście WY!
Kim w ogóle dla kinematografii jest Krzysztof Stanowski żeby o nim mówić? XD
nie każdy jest recenzentem, nie każdy ma wiedzę, nie każdy umie ubrać opinię w słowa, nie każdy potrafi zinterpretować dzieło. oczywiście każdy ma prawo do opinii ale opinia to nie to samo co recenzja ;) ba nawet nie każda recenzja jest recenzją (może być za płytka, opłacona, stronnicza - świadomie lub nie). nie każdy ma wiedzę i umiejętności żeby "być recenzentem", żyjemy w świecie oh ah każda opinia jest ważna - nie jest.
Piękny materiał, dziękuje.
Ja tylko chcę zaznaczyć że Arkadikuss wcześniej pracował dla redakcji Grasz24 więc umniejszanie mu poprzez nazywanie go "recenzentem" w cudzysłowie jest trochę nie na miejscu, gdyż on sam wywodzi się z tego samego środowiska
Przecież chodzi o kasę i jak robisz recenzje na płatne zlecenie to jesteś redaktorem recenzentem a jak jesteś niezależny to jesteś bubek z RUclips i pasujesz branżę😢
LUDOS
Eee tam, nakręcanie gó...burzy i nabijanie kasy filmowcom, producentom gier i dystrybutorom. Ludki skaczą sobie do oczu, a oni liczą kasę XD
Stary, po co się tym zajmujesz? Daj se spokój.
Ludzie mają wielki problem z obiorem recenzji, chcą by każda była zgodna z ich zdaniem, a gdy tak nie jest toczy się kolejna bitwa w komentarzach.
Recenzje nie są obiektywne a subiektywne, każdy z nas jest inny ma inne upodobania i doświadczenia co sprawia że ocena danego dzieła każdego może się różnić.
Jeśli chcemy wiedzieć czy grę lub film kupić/obejrzeć powinniśmy znaleźć recenzenta który ma podobne do naszych upodobania wtedy będziemy wiedzieli, że
jeśli coś zachwala to i mnie się spodoba. Ale nie ma sensu grilować w komentarzach kogoś kto ma inny punkt widzenia.
Dla mnie np wyznacznikiem jest opinia Łukasza, ale tak samo lubię weryfikować swoją opinię z przeciwnymi do jego i mojej oceny filmu.
Wtedy można skonfrontować argumenty, a może i zmienić zdanie o coś o czym nie pomyśleliśmy wcześniej.
W subiektywności jednak musi też być rozwaga. Uważam że Oceny youtubowych recenzentów (quaz, kiszak, uv,itd) nie są aż tak bardzo istotne i nic od nich nie zależy więc autorzy mogą
mówić co chcą bo nie muszą być fachowcami w tym. Jednak od redakcji wymagam więcej. Jako że redakcyjne oceny wpływają na nagrody branżowe lub czasem premie dla
deweloperów zależne od ocen na metacritic powinny one być rzetelne, przygotowane przez ludzi obeznanych w temacie takich którzy potrafią docenić lub obnażyć elementy
niedostrzegalne przeciętnemu niedzielnemu graczowi/ widzowi (Jak to robi np Łukasz).
I patrzać na oceny redakcyjne na meta zastanawiam się jaką skalę poznawczą ma osoba dające np SW Outlaws czy Dragon age veilguard 10/10
Według Kiszki, recenzje powinny być obiektywne i wgl że istnieją 100% obiektywne recenzje xd
@@podkrzesem3852 No i w czym się pomylił, niby?
@@podkrzesem3852 gdzie tak powiedział?
Sa tez kiepscy recenzenci😅
Filmweb to kupa
A to nie jest z definicji tak, że recenzent to osoba która recenzuje?😅
Możliwość publikowania treści w Internecie przez każdego, zaburzyła definicje - tytuły zawodów związanych z publicystyką. Moim zdaniem, to że unikasz (tak jak wiele innych twórców) łatki tytułu recenzenta, jest unikaniem odpowiedzialności za publikowane treści. Nie zarzucam Ci przy tym niczego złego, a nawet złej woli, po prostu jest to często używana furtka przez internetowych publicystów. Tak jak YTuberzy, który przeprowadzają wywiady, czy śledztwa "dziennikarskie" unikają łatki dziennikarza, która wymagałaby od nich dużej dozy rzetelności. Świat się zmienił i trzeba rozszerzyć nie tylko definicje, ale także postrzeganie kto wykonuje dany zawód, po to żeby się do świata dostosować.
Dwa razy obejrzałem i nadal nie wiem, o co chodzi :/
Może dlatego, że Stanowskiego nie oglądam a tego drugiego gościa, w ogóle nie znam.