O rany! To, że zostałem tutaj wspomniany - chociaż w jakby nie patrzeć dość niedorzecznej sytuacji - to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się tego :) Co do głównego tematu tego materiału - to mój współczesny pogląd na "recenzenta" jest bardzo podobny. Personalnie uważam, że nie można samego siebie okrzyknąć recenzentem, powinien to być według mnie tytuł, który nadaje publika, odbiorcy, ci którzy do ów "recenzenta" trafią i na podstawie jego nie jednego, a kilku bądź kilkunastu opinii na temat produktu - czy to gra, album, czy film - wyrobią sobie zdanie czy można mu zaufać, czy też nie. Zgadzam się również z tym, że poprzez popularyzację internetu zniknęła "elitarność" tego tytułu. Faktycznie X lat temu, kiedy ograniczeni byliśmy tylko do programów TV, czy pism branżowych - było to dość elitarne stanowisko. Dziś opinie mamy wszędzie - i na każdy temat. I są to czasy, kiedy właśnie to ludzie mogą sami zdecydować kto według nich recenzentem jest, a kto się nim po tytułuje. Tak samo można zobaczyć zupełnie inne podejście do wspomnianych recenzji przez samych recenzentów. Każdy ma własne. Ktoś opisze jakieś dzieło jako wspaniałe, bo mu kawa smakowała i to wystarczy, a ktoś inny będzie mierzył dane dzieło swoimi wartościami, jak porównanie go z innymi z danego gatunku, czy chociażby biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny. I tutaj znów przychodzi publika, która teraz ma po prostu wielki wybór - jaki rodzaj recenzji im odpowiada. Troszkę zmieniajac główny temat, ale pozostając przy tym poruszanym na początku: Pozwolę sobie jeszcze tylko wyklarować innym widzom, bo to tak zabrzmiało jakbym najpierw ja nagrał film i od tego się zaczęło: - dyskusja zaczęła się od posta mojego adwersarza na platformie X (co tutaj zostało pokazane), którego wcześniej nie znałem - któremu odpowiedziałem w formie filmu, na co doczekałem się pisma od prawnika zapowiadającego proces (na co znowu odpowiedziałem w formie filmu). Jako, że już piątek w sumie - to miłego weekendu wszystkim! ;-)
6:22 Przemek pokazał jakim jest bucem zmieniając ksywę Arka na kutasa nazywając go dicusem pan pół prezes a pokazał iż jest półgłówkiem. Od takich osób wymaga się poziomu a pokazał iż nie stać go na wyważoną rozmowę, jak się Arek o tym dowiedział to zrobił filmik, a potem Przemuś jak 5 latek się obraził i poleciał do prawnika aby Arek go przeprosił i przez rok nie mógł zarabiać z YT.
Taaaak, dziękuję, że to wytłumaczyłeś. Denerwuje mnie też, jak ktoś na potwierdzenie, że moja prawda jest najmojsza macha dyplomem z uczelni. Nie każdy pos studiach jest lepszym znawcą niż "szarak odbiorca".
Właśnie dlatego lubię Twój kanał, bo jesteś takim złotym środkiem pomiędzy osobą, która ma wiedzę filmową, ale jednocześnie nie wypowiada się z pozycji jakiegoś wielkiego znawcy, tylko kolegi, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami :)
Takie podejście egalitarne, że wszyscy możemy być recenzentami jest piękne, też cieszę się że minęły czasy kiedy kilka redakcji trzymało klucze do jakiegoś zawodu i musiałeś grać albo wg ich zasad albo wcale, NIEMNIEJ takie egalitarne podejście niesie za sobą spore ryzyko, ponieważ do głosu dochodzą miliony ignorantów typu Stanowski - nic nie wie o teorii filmu, nie zgłębiał twórczości Ridleya Scotta, ale jemu się podobało więc film jest fajny, a 'Ida' nudna (notabene świetnie wybrał, Ida to historyczne dokonanie polskiej kinematografii, które sprawiło że do dziś polska kinematografia jest zauważana i doceniana, bez tego sukcesu być może nie było by kilku polskich międzynarodowych karier). I taki ignorant się wypowie ze swoim chłopskim rozumem, rzesze ignorantów mu przyklasną, bo wolą wersję świata, w której z góry mają rację i nie muszą wysilać mózgownicy... I co? I świat staje się bardziej mierny, smutny i kłamliwy. Zauważyłam jak to niebezpieczne kiedy mnóstwo youtuberów postanowiło się ponieść na fali krytyki Rowling, omawiając serię o Harrym Potterze w sposób tak nieprofesjonalny, bez pojęcia o podstawach sztuki pisarskiej - sposobach narracji, czasu akcji, do kogo skierowana jest książka, że mnie to przeraziło i obrzydziło. I takie 'recenzje' mogą mieć setki tysięcy wyświetleń, widzowie są zachwyceni, bo przecież nienawidzą autorki, więc super że ktoś mówi, że jest nie tylko złą osobą, ale i złą pisarką! Kropka! Okropne przepisywanie historii rodem z III rzeszy a wszystko z woli wściekłego ludu. I niestety trochę to widać, że najchętniej słuchane opinie są takich zwykłych gostków, którzy nie mają wiele wiedzy o danym temacie, ale na swój chłopski rozum coś tam zawsze wydukają. Także są jasne i ciemne strony egalitaryzmu i trzeba o tym pamiętać.
Prawdziwe smutna konstatacja że to nie jakieś "siły" kreują nastroje, tylko te "siły" cynicznie wykorzystują nastroje jakie ludzie sami sobie nakręcają.
Mogę się mylić ale chyba NRgeek kiedyś opowiadał historyjkę dobrze opisującą co mówisz. Nie przytoczę dokładnie co powiedział ale sens będzie ten sam. Wspominał tam o jakiejś dzielnicy (możliwe bardzo że z jego miejscowości) gdzie były 2 bloki, był tylko jeden sklep osiedlowy, był jeden stadion, oba bloki stare postPRLowskie bryły, wszyscy ta sama bida, nie było o co się kłócić... aż do czasu kiedy postanowili odnowić owe bloki i jeden przemalowali na niebiesko drugi na żółto i się zaczęły wyzwiska, bójki, ustawki tylko dlatego że jedni pochodzili z żółtego bloku a drudzy z niebieskiego :)
Mimo całej sympatii do Krzyśka, myślę, że w tym przypadku przeceniasz sens głębii jego wpisu. Obstawiam, że dosłownie miał na myśli dokładnie to co napisał.
Krytycy oceniają merytoryczne film, a nie poziom zabawy widza. Stanowski przesadził, to że jemu się podobało nie ma nic do rzeczy. Poziom czyjejś zabawy nie jest wprost proporcjonalny do jakości produkcji. Ja potrafię się świetnie bawić na strasznych gniotach.
Cały problem polega na tym, że niedzielny widz nie lubi kina artystycznego. Wyjatkiem są filmy Nolana i Villeneva Jak chodziłem do szkoły średniej, to byliśmy na filmie ,, Ostatnia Rodzina". Film świetny, ale musiałem isc na niego drugi raz (tym razem sam), ponieważ szkoła w ogole sie tym filmem nie interesowała. Jedli, pili, śmiali się, gadali. Dopiero seans w kameralnym gronie pozwolił mi cieszyć się tym filmem. To samo było na Hereditary Astera. Horror, ktory byl czymś wiecej niz kliszowym jumpscarowcem, ale ludziom się nie podobał bo był niestraszny. Uważam, że żeby wypowiadac sie na temat filmów nie trzeba być krytykiem filmowym, ale trzeba regularnie chodzić do kina i oglądnąć coś więcej niż Szybcy i Wsciekli czy filmy Patryka Vegi.
Tak częściowo się zgadzam, bo np jak ktoś ogląda tylko akcyjniaki albo jakieś komedie romantyczne to uważam że niech sobie recenzuje akcyjniaki i komendie romantyczne. Tylko niech się horrorów i fantasy nie czepia (mam nadzieję że dobrze przekazałam koncept)
To zależy co rozumiesz przez kino artystyczne. Jeśli wsadzasz tam wszystko inne niż akcyjniaki i komedie to mamy tu ogromne nieporozumienie. Owszem dramat jako gatunek jest najbardziej przyziemny ale nie ogranicza się tylko do irańskich dramatów rodzinnych o schnięciu farby na ścianie. Dla mnie bardzo fajnymi dramatami były Top Gun Maverick i Strażnicy Galaktyki 2 i 3 (którego nie obejrzałam ale słyszałam wiele dobrego). Czyli akcyjniak i dwa sf z dużą dawką komedii. Jest mnóstwo dramatów telewizyjnych zrobionych za cenę paczki papierosów, którym o wiele bliżej do kina popularnego niż do prawdziwe artystycznych doznań dla jakiś hipsterów
@@paulinagabrys8874 Każdy film może mieć wysokie walory artystyczne. Z bardzo dobrych akcyjniaków, które posiadają ich wiele to Skyfall, Top Gun Maverick, Casino Royal.
Nolan czy Villeneva to nie jest kino artystyczne XD Może jest bardziej niezależne niż marvelowe produkcje, ale dalej są to blockbustery z ogromnym budżetem i całym zapleczem.
Bardzo dobry film. Trafne spostrzeżenia na temat polaryzacji w mediach społecznościowych oraz tego, że w dzisiejszym świecie każdy tak naprawdę może być recenzentem. Smutny jest fakt, że w świecie mediów społecznościowych najchętniej klika się złość i niezgoda pomiędzy ludźmi i brakuje miejsca na spokojne i merytoryczne dyskusje, w których nadrzędnym celem jest poszerzenie horyzontów, a nie udowodnienie swojej racji ponad wszystko.
Niestety patrząc po niegdyś "prestiżowych redakcjach" i ich recenzjach gier ala 100/100 czy 11 na 10 wielkich "hitów gier" ostatnio widać jak "materiał TROCHE sponsorowany" i $ sprawił, że dając super ocenę gniotom, totalnie stracili reputacje. Dotyczy to szczególnie gier dużych korporacji, które dziwnym trafem maja zaszyte dodatkowy przekaz, który jest ważniejszy niż jakość gry. Zdecydowanie lepiej się słucha kogoś kto potrafi ciekawie merytorycznie mówi i jest entuzjastą w danym temacie. Dlatego słucham/oglądam wielu historyków amatorów, a w temacie kina na Gałęzi niż opieram się na innych źródłach. Ten kto tworzy dobry jakościowo materiał wygrywa i nie liczy już czy jesteś "zawodowcem" po studiach czy entuzjastą . Taki nowy wspaniały świat nie bez wad, ale dał równość w konkurecji. Dlatego umiera stara TV ala discovery czy history i marne korporacje produkujące marne gry/filmy.
SZTOS materiał. Segment o recenzentach to jest czyste złoto i sama prawda. Głośno powiedziane to, co wielu z nas wiedziało od dawna, ale nie wiedziało jak to ubrać w słowa.
Lubię u pana słuchać o filmach. Zawsze opowiada pan w ciekawy sposób i przedstawia punkt widzenia całkiem inny niż mój. Często mogę sie z panę w wielu kwestiach nie zgodzić, ale to w panu cenię, że pozwala mi pan spojrzeć na wiele produkcji pod innym kontem. I o ile nie jestem zwykłym zjadaczem popcornu i filmy czy seriale oglądam niezwykle rzadko. To również dostrzegam swoistą polaryzację na drodze, ''oficjalni krytycy''- krytycy ( nazwijmy ich mniej oficjalnymi) i bezpośredni odbiorcy...osobiscie głównie konsumuję komiksy i książki, i odnoszę wrażenie że tam nie ma takiej polaryzacji na tle krytyki i recenzji ( może dlatego ze mniej osób recenzuje tego typu twórczość a główną grupom są bezpośrednio zwykli konsumenci ( i nikt nie próbuje robić z siebie guru, wielkiego znawcy wszystkiego i nieomylnej wyroczni )... i o ile wśród wielu , zwłaszcza młodych osób konsumujących książki, wytworzył się dość toksyczny ''elitaryzm'' i próba umniejszania ludziom który miast czytać w wolnym czasie grają w gry czy oglądają filmy, to odnoszę wrażenie że i tak panuje wśród odbiorców dzieł pisanych większa kultura i pole do kompromisu i spokojnej rozmowy. I bardzo mnie to boli, bo hobby, dzieła kultury i szeroko polenta rozrywka powinna sprawiać radość, być polem do miłego spędzenia czasu i relaksu, a czasem strach się przyznać ze jakiś film się podobał lub nie podobał bo zaraz można wystawić się na istny lincz.. to samo z grami.. fakt jest wiele gier słabych a branża ewidentnie obecnie ma problemy.. ale tam też często można popaść w istne paranoje, gdy Internet grzmi i szuka kogo spalić na stosie za to ze podoba się, lub nie podoba się dana produkcja :/
To fakt o czym mówisz . Ja ostatnio dałem komentarz o pewnym zespole muzycznym, który się reaktywował . Wyraziłem swój pogląd wydaje mi się że grzecznie a odpaliłem niektórych ludzi . W komentarzu podkresliłem że jest to moja opinia i ktoś może mieć inną . Taki hejt się wylał że się nie znam , żebym wywiady obejrzał . Sami się nakręcają jak masz odmienne zdanie . Pozdrawiam i dziękuję za to co robisz
Bardzo fajne i bezstronne podsumowanie tematu i wartościowe wnioski. Nie znałem tematu, ale wraz z tym jak go przedstawiałeś, dochodziłem do w sumie podobnych wniosków chwilę przed tym lub razem w tym jak ty zacząłeś je przedstawiać
Dla mnie kanał tvgry czy gryonline nie są dobrymi portalami recenzenckimi bo posiadają dużo materiałów sponsorowanych z samej branży gier. Trudno więc odbierać ich jako niezależnych.
@@malakir1400to chyba kryzys obecnych czasów w branży dziennikarskiej. Materiały sponsorowane są tak wszechobecne, że ciężko się w tym odnaleźć. To w zasadzie tyczy się wszystkich branż
To, że coś jest sponsorowane nie powinno powodować, że zakładasz na oczy klapki i chwalisz jakby było objawieniem. To prosty klucz do utraty wiarygodności.
Dzięki twojemu kanałowi dowiedziałem się dużo o filmach. Nawet zacząłem zwracać uwagę na nie które aspekty np. rekwizyty w filmach i serialach. Podam przykład w filmie Pan wypadek w 2 części jeden aktor używa rewolweru wiatrówki. Dobra robota 😅
Mówisz mega sensownie, zresztą w sumie jak zawsze. Dlatego też oglądam Cię od lat (niemal wszystko), lubię tu wracać po garść ciekawostek i wnikliwych analiz oraz niepopularnych, jak ta tutaj, opinii. Podoba mi się, że nie boisz się posiadać własnego zdania i nie próbujesz się nikomu podlizać ani też nikogo hejtować. Pozdro i miłego dzionka! :D
@@batrachomyomacha313 Porównywanie lekarza, gdzie błędy kosztują ludzkie życie, do krytyka, który tam sobie o czymś gada lub pisze to jedna wielka komedia.
Ja uważam że czasy wręcz to przewróciły wszystko 180stopni ponieważ: 1. Recenzenci(nazywam tak tych tradycyjnych) są strasznie nieobiektywni w tych czasach (mówię to na podstawie recenzji gier). 2. Recenzenci zamiast stawiać dobro konsumenta by szczerze podać mu wady minusy produktu zakłamuje na rzecz dobrej oceny obiektu aby zadowolić producenta. 3. Często zamiast ocenić produkt podkreśla rzeczy porwane polityczne. to jest moje w skrócie subiektywne spostrzeżenia przez które nie zaglądam na żadną stronę redakcyjną aby poznać czy warto kupić produkt a czekam aż wyjdzie i inni konsumenci się wypowiedzą.
Bardzo miły materiał. Z jedną rzeczą jednak bym się nie zgodził. Jak dla mnie recenzent to jest osoba, która oprócz doświadczenia/obycia z danym medium powinna wyróżniać się świadomą jego konsumpcją. Prosty przykład, jak codziennie jesz hot dog-a, to nie czyni cię znawcą. Podobnie jak pijesz codziennie piwo, ale jak zaczynasz robić to bardziej świadomie. Zaczynasz rozróżniać dane style piwa, rozumiesz co powinno się w nim znaleźć i dlaczego. Poznajesz historię hot dog-ów i potrafisz wyłapać różnice w bułce, parówce, dodatkach. To wtedy możesz zacząć się dzielić z innymi swoimi przemyśleniami i swoją wiedzą. Wiadomo, że od razu ciężko żeby każdy miał ogromną wiedzę i warsztat, ale ważne, żeby to rozwijać. Niestety jak dla mnie obecnie recenzenci na dużych portalach to tacy typowi zjadacze hot dogów popijający je piwem. Może i konsumują tego sporo, ale niewiele potrafią na ich temat powiedzieć. P.S. od razu dopowiem, żeby nie było. Nie mówię, że dopiero osoby obyte mogą się szerzej wypowiadać (sam tego nie robię), ale zazwyczaj osoby posiadające takie zaplecze potrafią lepiej ocenić dany produkt.
Ja parę dni temu wrzuciłem moje przemyślenia o nowej płycie Linkin Park i tam nawet mówię, że nie jestem recenzentem muzycznym, a w komentarzach ludzie piszą, że fajna recenzja - chyba po prostu obszerniejsze wypowiedzenie się na jakiś temat ludzie traktują jako recenzje, a osobę, która ją tworzy, recenzentem
Nasunęło mi się takie porównanie: Czym się różni profesjonalista od hobbysty w danej dziedzinie? Profesjonaliście za to płacą. A moim zdaniem znajdzie się wiele hobbystów co znają się lepiej od takiego "fachowca".
@@workmusic8746 Jasne, po prostu mi się skojarzyło z "Chłopaki nie płaczą" i nie mogłem się powstrzymać ;D Sam Cze Kiszczak to postać która dość paskudnie zapisała się w naszej historii
Problemem jest to, że jak coś słabego się spodoba grupie, która nie interesuje się daną dziedziną, to później większość produktów będzie słaba bo tanim kosztem można masowo produkować chłam, a później nowi odbiorcy nie będą mieli odnośnika do czegoś lepszego i ogólnie całość będzie staczać się jakościowo.
Często jest tak że ci wielcy, wykształceni i górnolotni recenzenci widzą film inaczej niż przeciętny człowiek. Najczęściej oczekują od produkcji więcej niż my. Kiedy my się dobrze na filmie bawimy, oni marudzą 😜
Warto posłuchać bo na początku się nie zgadzałem, a na koniec zostawiłem zasłużoną łapkę w górę. W tym wszystkim chodzi głównie o oglądalność i kliknięcia.
Dzięki Marcin, za ten materiał. Dałeś mi trochę inne spojrzenie na recenzentów i czym są recenzję. Dałeś mi również nowe przemyślenia, a także kolejny impuls, żeby może samemu coś zacząć robić. Fajny materiał nie typowo żerujący i podsycający temat, który żeruje na emocjach, a dający przemyślenia. Może i rzadko pisze komentarze, ale chcę żebyś wiedział, iż to naprawdę był pobudzający i interesujący film. ♥
Bardzo ciekawy materiał, i choć zupełnie nie ogarniam o co chodzi z tymi aferami, nie mniej powiedziałeś dużo mądrych i w punkt rzeczy. Przede wszystkim fakt, że zawsze się znajdą jakieś parapety, które właśnie chcą wywołać gównoburzę, chcą aby była afera, rzucanie się do gardeł, przepychanki itd. oni się tym karmią, czerpią z tego kupę zabawy. Jest nawet w internecie taki fajny mem "nie karm trolla" :) i to już mówi wszystko. A to, że ludzie dają się nabrać na takie agresywne trolle i robią dokładnie to, na co liczył ów troll, to tylko świadczy, co mają pod czaszką... No i zgadzam się, że teraz każdy może być "recenzentem", a nie tylko ten, który ukończył studia filmowe czy pracuje w redakcji. Traktować ten tytuł jako coś elitarnego jest zwykłą głupotą. To już nie te czasy.
Dla mnie obecnie youtuber nie raz jest bardziej wiarygodny niż wielki serwis, który zarabia na dealach z firmami które dają im gry do recenzji. RUclipsr ma zarobki z reklam od YT i prywatnych deali które często nawet nie są związane z grami. Jak wychodzi jakaś gra to patrzę na YT recenzje 2-3 typów i słucham ich opinii, bo to ciągle ta sama osoba, więc jak mamy podobny gust, to łatwiej mu zaufać. W redakcji masz kilku typów którzy sobie zaprzeczają. Jeden chwali w recenzji, a drugi redaktor krytykuje w artykule.
Bardzo mi się podoba to, jak mówisz o recenzentach. Ja sam nie uważam się za recenzenta bo nie jest to moim zawodem ale myślę, że niejednemu recenzentowi bym dorównał albo nawet go przeskoczył w kwestii merytoryczności recenzji danego dzieła. Pomimo 27 lat, mam ponad 20 lat doświadczenia z grami bo zacząłem grać w gry jako 3-latek na Pegazusie. Stąd też mam całkiem sporo do powiedzenia w kwestii gier bo widziałem, jak ta branża przechodzi z gier z pikselowatą grafiką do tytułów wyglądających realistycznie. Lubię się o grach wypowiadać a że mam umysł humanistyczny, to jestem w stanie całkiem zgrabnie napisać jakiś wywód o nich, bez brzydkich błędów ortograficznych czy powtórzeń. To samo mam z filmami. Siedzę na Filmwebie i od lat piszę tam mnóstwo "recenzji" filmów bo jestem kinomaniakiem i filmów w swoim życiu obejrzałem na pęczki. Szczególnie horrorów bo obejrzałem chyba wszystkie klasyki począwszy od Gabinetu Dr. Caligari po najnowsze Martwe Zło. Wciąż nie uważam, że czyni mnie to recenzentem ale zawsze miło jest, gdy moja opinia jest brana pod uwagę i ludzie się pod nią wypowiadają. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś rzucił do mnie tekstem "Nie wypowiadaj się bo nie jesteś recenzentem " ale przyznam, że mocno by mnie to zdenerwowało bo nie czuję się gorszym "recenzentem" niż ktoś, kto pracuje w takiej branży, tylko dlatego, że nie mam w CV wpisane "recenzent filmowy/growy".
Nie do końca mogę się zgodzić. Jest tylko jeden wyznacznik tego czy ktoś jest lub nie jest recenzentem. A jest to kasa. Jeśli potrafisz się z tego utrzymać to tak, jak najbardziej staje się to twoim zawodem. Podobnie jest w innych branżach. Dla przykładu producent muzyczny. Jeśli z tego otrzymujesz wynagrodzenie które umożliwia ci byt, jak najbardziej jesteś producentem muzyki. Jeśli nie to jesteś zwykłym amatorem który wrzuca swoje wypociny w media społecznościowe.
W liceum pierwszy raz kupiłem miesięcznik Film, czytało się świetnie, z dostępem było różnie (minusy mieszkania na prowincji), z czasem nabrałem dystansu do recenzentów, na przykład niskie oceny pana Bartosza Żurawieckiego traktowałem jako świetną rekomendację do obejrzenia filmu. Na filmwebie mam konto od prawie 20 lat, tu też mam ulubionych ąę recenzentów - pan Jakub Popielecki daje 9 - na 95 % dla mnie będzie gniot, ten sam pan daje trzy - może być ciekawie, podobnie mam z ocenami Łukasza Muszyńskiego czy Kai Klimek, ale to też wynika z doświadczenia. Dla mnie też ciekawostka, jak często zbieżne są oceny redakcji tego portalu. Ogólnie wolę krótkie, konkretne formy Sfilmowanych czy Kinomaniaka, niż długie ględzenie pana Raczka (i to pomimo trochę podobnych gustów) i mniej wysublimowane opinie, niż nadęte pierodololo. A o tych od gier, to słyszałem pierwszy raz, choć ten z pierwszego komentarza, to chyba wspierał akcję Śledzia ze zbiórką na powodzian.
Portale typu gry online tworzą recenzje majace na celu sprzedac produkt, nie sa w zadnym stopniu rzetelne, opoeraja sie tylko na subiektywnych odczuciach Kiszak czy arkadikus tworzac recenzje rozbierają kazdy aspekt produkcji na części i to wszystko jak najbardziej obiektywnie. Ludzie przestaja czytac czy pgladac portale typu gryonline poniewaz poprostu czują brak profesjonalizmu i nutke oszustwa, a kanaly kiszaka i arka na zyskuja popularnosci poniewaz robia kawal dobrej roboty, kto oglada ten wie. Dlatego sa tak atakowani. Nazywaja ich toksykami, hejterami, to ta sama metoda jak w momencie kiedy film czy serial jest fatalny wyzywa sie krytykow od śistów czy fobów
Z Arkiem się zgodzę, że rozkłada na części pierwsze. Ale kaszakowi zdarzy się często, przyrównać zupełnie inne gatunki growe. Pomijając poziom mentalny, jaki nieraz reprezentuje...
tymczasem „recenzja" na GOLu be like „a mnie się podoba [po tym jak wymienił wady [czasem dużo czasem dość poważne] więc wysoka nota, handluj z tym". Z czym do ludzi?
@@baquazanczy będąc świadomym oczywistych wad dzieła z którym obcujesz ale świetnie się bawisz, a chwilę później masz do czynienia z wybitnym dziełem które cię wgniata w fotel, powrócisz do tytułu i nigdy go nie zapomnisz, to obu tworom wystawisz ocenę 9/10? Bo tak właśnie recenzenci robią
@@baquazanmało tego, jeżeli recenzent nie lubi gatunku komediowego, czy to usprawiedliwia go do wystawieniu każdej komedii max noty 4/10? Czy według ciebie ocenianie produktu w oparciu i prywatne preferencje jest rzetelne?
Dużo komentarzy od nowych osób widzę. haha a też jestem tu pierwszy raz I chyba nie zagrzeję. Tyle czasu poświęcić na tak mało istotny temat. Tym bardziej nagranie takiego filmu. Mam ciekawsze rzeczy do robienia. Pozdrawia widz Kiszczaka.
Wydaje mi się że nie zgłębiłeś całkowicie problemu. Wypowiem się tylko i wyłącznie z perspektywy gracza. Cały problem nie polega kto jest recenzentem, lecz jak wygląda jego praca, która bardzo często nie można nazwać nawet poprawna. Panowie Arek i Kiszak nie naśmiewają się z recenzentów jako takich lecz wytykają im błędy w ich pracy pokazując że można to zrobić rzetelniej. Prawda jest taka że duża część recenzji growych jest pisana na szybko w pośpiechu i przykładem są opisane mechaniki w grze które finalnie wogole w danej grze nie istnieją a wprowadzają potencjalnego kupującego w błąd narażając na koszty
Dla mnie gość co przegrał w grze 120h na streamie i komentował grę na bieżąco, jest dużo większym "recenzentem" niż inny gość co napisze artykuł. Często goście co pisza artykuły o grach wogole się na nich nie znają i pisz opinie po ograniu 5h gry.
Ja jestem wymagającym graczem bo gram od 25 lat i oczekuje, że ludzie którzy zajmują się zawodowo recenzowaniem będą chociaż w połowę tak wnikliwi i rzetelni jak ja sam grając sobie prywatnie. Niestety tak nie jest w większości przypadków. Przestałem oglądać recenzje bo później sam odpalam grę i jestem w stanie więcej o niej powiedzieć i zauważyć jakiejś błędy po godzinie grania, niż ci recenzenci. Dla każdego gracza różne aspekt czy wady gry będą mieć różne znaczenie i dlatego trzeba podchodzić do tego rzetelnie. To, że tobie coś nie przeszkadza to nie znaczy, że innym też nie będzie. Brakuje tego niestety w obecnych czasach a dziennikarstwo growe leży i kwiczy. Mam wrażenie, że większość recenzji to już jest przez AI pisana. To są teksty i filmy tworzone na kolanie w jeden dzień, ale co się dziwić jak klucz się dostaje tydzień czy dwa przed premierą i trzeba być pierwszym z materiałem to co sensownego może powstać w takim czasie?
Wywołuje "wojenkę" dla beki aby internet gotował się. I się z tym spinają, bo jego nazwisko jest znane. Łaaaa Nie mam na to już czasu panowie i panie. I wam też polecam "wylogować się" Najebało śniegu, pora porobić coś szalonego 😋
Ja tylko chcę zaznaczyć że Arkadikuss wcześniej pracował dla redakcji Grasz24 więc umniejszanie mu poprzez nazywanie go "recenzentem" w cudzysłowie jest trochę nie na miejscu, gdyż on sam wywodzi się z tego samego środowiska
Zgadzam się z Tobą co do większości. Jedyne, z czym mam problem to zbyt mały nacisk na doświadczenie. Według mnie każdy może zostać recenzentem i być nim niezależnie od medium na którym recenzuje lecz aby nazwać go tym słowem trzeba czuć tę wiedzę i merytoryczność. Czyli niezależnie od wieku osoby, musi ona mieć bazę porównawczą w głowie oraz znać sporo klasyków i wiedzieć dlaczego niminsa nawet gdy któryś jej się nie podoba. I to druga Według mnie cecha recenzenta ,trudniejsza. Być odrobinę ponad swoje preferencje filmowe. Umieć docenić coś co być może osobiście się nie podoba. Np. W modzie. Jeden lubi styl gotic lolita inny sportowy. Lecz jeśli obiektywnie spojrzy, może powiedziec- nie nosił*bym tego lecz w tym stylu jest gustowne. Dziś mam wrażenie, niedoświadczonych opiniodawców mianujacych się samozwańczy recenzentami jest dużo. A co do Sranowskiego to on stawia w sieci na emocje i kontrowersje. I jak, przynajmniej w większości, bywa merytoryczny tak w wypowiedziach jest ostry, bo taki ma styl. To też jego biznes, więc dba o jego. Czyli publikuje treści wzburzajace, bo mu to przyciąga ludzi. Zawsze trzeba mieć to z tyłu głowy czytając jego posty. Pozdrawiam bajkowo 🧚
To chyba mój pierwszy komentarz na tym kanale (oglądam Cię od wielu lat) i będzie mało merytoryczny, ale zgadzam się z Tobą w 100%. Dawno z żadnym twórcą w żadnej kwestii tak bardzo się nie zgadzałam - a oglądam/czytam sporo różnych rzeczy na temat przeróżnych spraw - od kosmosu przez politykę, matematykę, historię, kulturę, popkulturę, po ploteczki bliskie Pudelkowi.
Największą aferą w świecie filmu moim zdaniem było jak kanał Na Gałęzi pozytywnie ocenił drugi sezon pierścieni włądzy. Straciłem wtedy do niego cale zaufanie.
Recenzentem może być tylko osoba, która skończyła magistra recenzowania, napisała 10 książek na ten temat i pracuje w wielkiej korporacji recenzującej filmy/gry itd. itp. :D A tak naprawdę to recenzentem jest osoba obeznana w temacie, która w sposób merytoryczny, rzetelny i w miarę obiektywny (chyba nigdy nie da się być w 100% obiektywnym) recenzuje dane dzieło. Jest w stanie przedstawić jego wady, zalety, osadzić go w danym gatunku i porównać z innymi dziełami tego twórcy, lub dziełami z tego samego gatunku. U dzisiejszych "fachowych" recenzentów z redakcji, można zobaczyć trend wydawania wysokich ocen dziełom pomimo ich wielu wad. Coraz rzadziej spotykane są oceny poniżej 6/10, a gry wielkich firm to już 9/10 albo 10/10 i potem osoba widząca coś słabego jest zdegustowana taką recenzją. Zatem w redakcjach nie mamy już tak naprawdę do czynienia z recenzjami, tylko z płatną reklamą, co sprawia, że osoby robiące recenzje z pasji, znające się na robocie działający jako wolni strzelcy przejmują publikę. To się może nie podobać firmom, ale ludzie z reguły nie lubią sprzedawczyków.
@NaGalezi za bardzo upraszczamy podejście to tematu :) IMHO ciężar leży po stronie "źródła mandatu" do wypowaidania swojej opinii: 1. krytyk, recenzent - ma zawodowe kompetencje, np recenzent pracy naukowej, krytyk po filmografii, teatrologii - duży autorytet wśród twórców, rynku 2. "influencer", komentator, opiniotwórca - ma autorytet i odbiorców(wpływ na nich), nie zawsze ma kompetencje jak recenzent, krytyk:) - duży autorytet wśród odbiorców 2. odbiorca - każdy mający swoją opinię - duży odzew w komentarzach, postach :) Świetnie ten podział wychodzi na Rotten Tomatoes, gdzie dysproporcja między ocenami 'krytyków', a odbiorców są czasem bardzo duże :) Puenta: dla każdego jest miejsce. Zgadzam się z twoją opinią, że wyimaginowane wojenki lepiej się jednak klikają.
Kryterium binarne, że ktoś ma kompetencje lub nie jest bardzo słabe. Wśród fachowców poziom kompetencji jest bardzo różny. Przykład: junior, mid, senior, lead. Z doświadczenia wiem, że dla uzyskania więcej obiektywizmu należy odrzucić opinie skrajne: czyli juniorów i leadów. Chociaż to duży skrót myślowy, bo wszystko zależy o co pytamy. Juniorzy dopiero spełnili minimalne wymagania na to stanowisko, nie potrafią poradzić sobie samodzielnie z każdym zadaniem, a liderzy z kolei nie skupiają się już na technicznych czy merytorycznych kwestiach, tylko zlecają je dalej odpowiednim specjalistom (tak, aby możliwie najlepiej wykorzystać talenty podwładnych), nadzorują prace oraz patrzą na interes przedsiębiorstwa (zysk, oszczędność, niekoniecznie najwyższa jakość). Czy można w takim razie a priori uznać, że junior krytyk w redakcji zawsze będzie bardziej merytoryczny niż gracz zajmujący się tym amatorsko (tzn. nie jest to jego źródłem utrzymania), a który spędził nad czymś dużo wolnego czasu? Jaka jest różnica między recenzentem w redakcji, a influencerem?Jeden wysłał CV i został przyjęty, a drugi jeszcze CV nigdzie nie wysłał. Gdyby influencer złożył CV to mógłby sam zostać pracownikiem redakcji (często właśnie tak się zaczynają kariery zawodowe na TVGry i GOL). Poziom kompetencji mogą mieć taki sam, mimo różnych tytułów. Co jeśli influencer zarabia na wyświetleniach recenzji, czy nie staje się wtedy również profesjonalistą? To samo jest z absolwentami studiów. Jedni wybierają prestiżowe uczelnie, gdzie ciężko się dostać i gdzie jeszcze ciężej jest je ukończyć. Drudzy idą do mało uznawanej, prywatnej filii, aby zdobyć papier pozwalajacy pracodawcy płacić mniejszy ZUS, lecąc na trójach. Nie wchodzimy z butami w biografię recenzenta, żeby znać takie szczegóły i merytorycznie ocenić wykształcenie - mamy za mało danych. Dlatego te podziały są z dupy. Nie da się ich zrobić ani precyzyjnie, ani obiektywnie - każda granica będzie subiektywną ułudą na zbyt małej próbce danych. Moim zdaniem, lepiej tych granic nie stawiać, a pozwolić odbiorcom zdecydować, kto jest ich autorytetem. W dłuższym horyzoncie czasowym prawda i kompetencje zawsze obronią się same. Sądzę, że powinniśmy się raczej skupić na problemie: czym jest recenzja, a czym jest publicystyka? Chciałbym, żeby tą wiedzę dało się wynieść ze szkoły, bo jak widać nawet wykształceni, dorośli ludzie kompletnie mieszają te dwa pojęcia. Podobny problem jest z gatunkami gier, filmów, czy muzyki - granice stają się zamazane, bo coraz więcej osób nie zna definicji albo celowo tą definicję re-definiuje. Wojny kulturowe też nie pomagają - każda strona ma swoją definicję, a więc swoich sędziów itd. Zamiast etykietować ludzi, czy są "recenzentami" czy recenzentami, to łatwiej jest ustalić wspólny słownik pojęć i definicji. Dopiero jak ustalimy wspólny język i definicje, możemy ze sobą prowadzić merytoryczny dialog - robotnik może porozmawiać z profesorem i oboje mogą się zrozumieć, bo operują tymi samymi pojęciami. Wtedy nie skupiamy się na tym, kto dany tekst napisał/powiedział, tylko czy/jak ocenił kluczowe, wymagane elementy danego dzieła i gatunku. Inaczej będziemy się przerzucać ad personam.
dobrze to widac w tv, przykładowo ktos wygrywa masterchef, jest w jakiejś tam mierze chwilowo rozpoznawalny, choć faktycznie smaży kotlety trochę lepiej niż inni, ale w tv śniadaniowej gdzie jest zaproszony staje sie ekspertem od technologi jądrowej i sytuacji politycznej na filipinach etc etc
Mnie to najbardziej zawsze bawi stwierdzenie że recenzja ma być obiektywna 😂 osobiście mam malutki blog książkowy, założyłam go dla siebie i mam w nosie czy ktoś go czyta czy nie bo bardziej chodziło mi o przelanie na "papier" moich wrażeń z książki. Nie jestem recenzentem, po prostu wyrażam w diecie swoją opinię na temat danego dzieła a w redakcjach bardzo często pracują ludzie którzy nie umieją sklecić jednego zdania po polsku. Pamiętam jak próbowałam przeczytać artykuł pani która podobno skończyła kulturoznawstwo. Tam było tyle błędów ortograficznych że zastanawiam się jak to jest możliwe że ona dostała pracę w redakcji.
Gdy zobaczyłem o czym będzie materiał, pomyślałem "o nie, nie idź tą drogą i nie komentuj dram". A jednak okazało się, że nawet na dramach można zrobić wartościowy materiał. Pod warunkiem, że sama drama jest jedynie pretekstem do "trochę" głębszych rozważań. Swoją drogą brakuje jeszcze tylko dramy Krzysztof vs Przemysław.
Ja uważam, że jeżeli wyrażasz swoją opinię na temat filmu, książki, gry, to stajesz się recenzentem, a to gdzie to opublikujesz czy powiesz koledze, czy opiszesz swoją opinię na 5000 slów na Twitterze, której nikt nie przeczyta, To i tak jesteś Recęzętęm' . No chyba, że nie chcesz nim być ;).
Uważam, że trochę błędnie podchodzisz do tematu. Recenzent zajmuje się recenzowaniem danego dzieła czyli tworzeniem recenzji. Recenzja ma jasno zdefiniowane zasady, ogólnie rzecz ujmując jest krytyczną analizą danego dzieła. Wyrażenie opinii o danym dziele nie jest recenzją ponieważ opinia nie musi być krytyczna. Zgodzę się, że recenzentem może być każdy, jednak taka osoba musi tworzyć materiały w określonych ramach aby móc nazwać je recenzją a taką osobę recenzentem.
Szanuję za zdystansowaną i racjonalną postawę w czasach koszmarnej polaryzacji. Co do rozgraniczania redakcji i Youtuba przypomnę, że legenda polskiej publicystyki filmowej Tomasz Raczek obecnie jest pełną gębą youtuberem (wiem, że nie każdy przepada za panem Raczkiem, ale nie można mu odmówić doświadczenia i statusu staroszkolnych redaktorów). Co więcej bawi mnie wypowiedź pana półprezesa GryOnline, bo akurat jego portal jest sztandarowym przykładem redakcji utrzymującej prężny kanał na RUclips.
ja dodam tylko swój punkt widzenia krótko - w erze internetu dużym problemem jest efekt krugera-dunninga. Dla mnie ekspertem w dziedzinie jest ktoś kto na wykresie krugera-dunninga znajduje się dalej "na osi x" niż wielu takich "ekspertów" z początku ;)
problemem krytyków jest to że oni oceniając często porównują np komedie do dramatu i przez to ta komedia zostaje nisko oceniona, wiele chociażby animacji miałoby dużo wyższe oceny (właśnie to powiedział gdy pisałem komentarz haha)
Wspomniałeś o ciekawej rzeczy - recenzenci mogą wiedzieć o danej franczyzie mniej niż fani. Ja lubię Marvela, a Ty się lubisz z niego śmiać. I z tym nie mam problemu - każdy ma prawo do własnego zdania. Lubię też Twoją serię "Co jest nie tak z filmem" - bardzo ciekawy pomysł. Jednak raz na jakiś czas mnie wkurza jak walniesz tam jakąś głupotę - nigdy byś nie zadał niektórych ironicznych pytań odnośnie jakiegoś filmu, gdybyś pamiętał, co się stało w 2 poprzednich. A ja się wtedy dziwię jak można było coś takiego powiedzieć. Nagrywaj co chcesz i nic nikomu do tego, ale proszę, dbaj o merytorykę, czyli jak czegoś nie rozumiesz, to najpierw o tym poczytaj na MCU Wiki (najlepsza strona o Marvelu, jaką znam), a dopiero potem się wypowiadaj. I może się wtedy okazać, że faktycznie masz rację - tu nastąpiła nieścisłość logiczna. Jednak może się też okazać, że brak Ci konkretnej wiedzy.
Jesteś bezbłędny! Sposób w jaki umiesz wznieść ponad opary tej g@wno burzy, trzeźwo na to spojrzeć, profesjonalnie i jeszcze umiesz o tym opowiadać. Dzięki za ten materiał. Po obejrzeniu zwykły zjadacz popkultury, taki jak ja, zagubiony w dzisiejszym popapranym świecie nagle słyszy że to co gdzieś tam myślał na obrzeżach swojej świadomości ma sens. I można spokojnie iść spać. Dzięki!
O rany! To, że zostałem tutaj wspomniany - chociaż w jakby nie patrzeć dość niedorzecznej sytuacji - to dla mnie bardzo miłe zaskoczenie. Nie spodziewałem się tego :)
Co do głównego tematu tego materiału - to mój współczesny pogląd na "recenzenta" jest bardzo podobny. Personalnie uważam, że nie można samego siebie okrzyknąć recenzentem, powinien to być według mnie tytuł, który nadaje publika, odbiorcy, ci którzy do ów "recenzenta" trafią i na podstawie jego nie jednego, a kilku bądź kilkunastu opinii na temat produktu - czy to gra, album, czy film - wyrobią sobie zdanie czy można mu zaufać, czy też nie.
Zgadzam się również z tym, że poprzez popularyzację internetu zniknęła "elitarność" tego tytułu. Faktycznie X lat temu, kiedy ograniczeni byliśmy tylko do programów TV, czy pism branżowych - było to dość elitarne stanowisko. Dziś opinie mamy wszędzie - i na każdy temat. I są to czasy, kiedy właśnie to ludzie mogą sami zdecydować kto według nich recenzentem jest, a kto się nim po tytułuje.
Tak samo można zobaczyć zupełnie inne podejście do wspomnianych recenzji przez samych recenzentów. Każdy ma własne. Ktoś opisze jakieś dzieło jako wspaniałe, bo mu kawa smakowała i to wystarczy, a ktoś inny będzie mierzył dane dzieło swoimi wartościami, jak porównanie go z innymi z danego gatunku, czy chociażby biorąc pod uwagę stosunek jakości do ceny. I tutaj znów przychodzi publika, która teraz ma po prostu wielki wybór - jaki rodzaj recenzji im odpowiada.
Troszkę zmieniajac główny temat, ale pozostając przy tym poruszanym na początku: Pozwolę sobie jeszcze tylko wyklarować innym widzom, bo to tak zabrzmiało jakbym najpierw ja nagrał film i od tego się zaczęło: - dyskusja zaczęła się od posta mojego adwersarza na platformie X (co tutaj zostało pokazane), którego wcześniej nie znałem - któremu odpowiedziałem w formie filmu, na co doczekałem się pisma od prawnika zapowiadającego proces (na co znowu odpowiedziałem w formie filmu).
Jako, że już piątek w sumie - to miłego weekendu wszystkim! ;-)
Witam szanownego Recenzenta :)
Szanuje za intelekt i zdrowe podejście.
Trzymaj się tam w tym sądzie. W dzisiejszych czasach można się tam nabawić urazu mózgu
O kur wa sąd . Było coś takiego wcześniej ??? Co ku rwa cenzura ? Komuna ?
Nie recenzenta a ludologa. Którym bądź co bądź Arkadikuss jest.
@PainIsntExist ludolog brzmi jak obelga.
Ta nazwa robi wrażenie jakby była tylko po to, żeby zdyskredytować rozmówcę.
Już wolę określenie Groznawca.
wielka afera, o której się właśnie dowiaduję 🤣
Ja również 😅
No prawda, ale w sumie, aż tak głęboko nie siedzę w świecie filmowym.
A po której stronie się opowiadasz? XD bo polaryzacja i wojenka musi być (taki żarcik dla niekumatych)
Ja też.
Kuźwa kto to jest ten Stanowski bo nie kojarzę gościa jakiś nowy reżyser.
Jestem pozytywnie zaskoczony, spodziewałem się obrony dawnego kolegi z pracy. A dostałem lekką krytykę i wyważoną opinię :)
6:22 Przemek pokazał jakim jest bucem zmieniając ksywę Arka na kutasa nazywając go dicusem pan pół prezes a pokazał iż jest półgłówkiem. Od takich osób wymaga się poziomu a pokazał iż nie stać go na wyważoną rozmowę, jak się Arek o tym dowiedział to zrobił filmik, a potem Przemuś jak 5 latek się obraził i poleciał do prawnika aby Arek go przeprosił i przez rok nie mógł zarabiać z YT.
Ten dickus zawsze tak mówi jakby grał w prowincjonalnym teatrze, czy to jakaś nowa maniera?
@@nnnnnn3647 jest lektorem, więc jest to może zboczenie zawodowe :)
@@Gargamellonidas Tak się składa, że pracuję z lektorami i żaden nie ma takiej koszmarnej maniery. Facet w każdym zdaniu chce mi sprzedać podpaski. ;)
@@nnnnnn3647tak sie sklada, ze pracuje z bucami i brzmisz jak jeden z nich :))
@@Jamajscy_Bobsleiści Z ust mi to wyjąłeś XD
Stanowski: uważa siebie za najmądrzejszego na świecie, ma gdzieś zdanie innych i (wydaje mu się) że sie na wszystkim zna.
Taaaak, dziękuję, że to wytłumaczyłeś. Denerwuje mnie też, jak ktoś na potwierdzenie, że moja prawda jest najmojsza macha dyplomem z uczelni. Nie każdy pos studiach jest lepszym znawcą niż "szarak odbiorca".
Właśnie dlatego lubię Twój kanał, bo jesteś takim złotym środkiem pomiędzy osobą, która ma wiedzę filmową, ale jednocześnie nie wypowiada się z pozycji jakiegoś wielkiego znawcy, tylko kolegi, który dzieli się swoimi spostrzeżeniami :)
Takie podejście egalitarne, że wszyscy możemy być recenzentami jest piękne, też cieszę się że minęły czasy kiedy kilka redakcji trzymało klucze do jakiegoś zawodu i musiałeś grać albo wg ich zasad albo wcale, NIEMNIEJ takie egalitarne podejście niesie za sobą spore ryzyko, ponieważ do głosu dochodzą miliony ignorantów typu Stanowski - nic nie wie o teorii filmu, nie zgłębiał twórczości Ridleya Scotta, ale jemu się podobało więc film jest fajny, a 'Ida' nudna (notabene świetnie wybrał, Ida to historyczne dokonanie polskiej kinematografii, które sprawiło że do dziś polska kinematografia jest zauważana i doceniana, bez tego sukcesu być może nie było by kilku polskich międzynarodowych karier). I taki ignorant się wypowie ze swoim chłopskim rozumem, rzesze ignorantów mu przyklasną, bo wolą wersję świata, w której z góry mają rację i nie muszą wysilać mózgownicy... I co? I świat staje się bardziej mierny, smutny i kłamliwy. Zauważyłam jak to niebezpieczne kiedy mnóstwo youtuberów postanowiło się ponieść na fali krytyki Rowling, omawiając serię o Harrym Potterze w sposób tak nieprofesjonalny, bez pojęcia o podstawach sztuki pisarskiej - sposobach narracji, czasu akcji, do kogo skierowana jest książka, że mnie to przeraziło i obrzydziło. I takie 'recenzje' mogą mieć setki tysięcy wyświetleń, widzowie są zachwyceni, bo przecież nienawidzą autorki, więc super że ktoś mówi, że jest nie tylko złą osobą, ale i złą pisarką! Kropka! Okropne przepisywanie historii rodem z III rzeszy a wszystko z woli wściekłego ludu. I niestety trochę to widać, że najchętniej słuchane opinie są takich zwykłych gostków, którzy nie mają wiele wiedzy o danym temacie, ale na swój chłopski rozum coś tam zawsze wydukają. Także są jasne i ciemne strony egalitaryzmu i trzeba o tym pamiętać.
Ludzie mówią że politycy ich dzielą, a prawda jest taka że chcą się podzielić :(
Prawdziwe smutna konstatacja że to nie jakieś "siły" kreują nastroje, tylko te "siły" cynicznie wykorzystują nastroje jakie ludzie sami sobie nakręcają.
Mogę się mylić ale chyba NRgeek kiedyś opowiadał historyjkę dobrze opisującą co mówisz. Nie przytoczę dokładnie co powiedział ale sens będzie ten sam. Wspominał tam o jakiejś dzielnicy (możliwe bardzo że z jego miejscowości) gdzie były 2 bloki, był tylko jeden sklep osiedlowy, był jeden stadion, oba bloki stare postPRLowskie bryły, wszyscy ta sama bida, nie było o co się kłócić... aż do czasu kiedy postanowili odnowić owe bloki i jeden przemalowali na niebiesko drugi na żółto i się zaczęły wyzwiska, bójki, ustawki tylko dlatego że jedni pochodzili z żółtego bloku a drudzy z niebieskiego :)
@@PierroTomassino-q5l Dobrze powiedziane!
@@ggazalp jprdl, smutne. W sumie NRgeeka dawno nie oglądałem trzeba nadrobić.
Nowy crap wleciał ziomeczku @@WARSlimeshady
Mimo całej sympatii do Krzyśka, myślę, że w tym przypadku przeceniasz sens głębii jego wpisu. Obstawiam, że dosłownie miał na myśli dokładnie to co napisał.
Krytycy oceniają merytoryczne film, a nie poziom zabawy widza. Stanowski przesadził, to że jemu się podobało nie ma nic do rzeczy. Poziom czyjejś zabawy nie jest wprost proporcjonalny do jakości produkcji. Ja potrafię się świetnie bawić na strasznych gniotach.
Stano to prawacka menda Pisowska
Stanowiski niestety mocno poszedł w bycie bogiem.
Ksysiu, pierdolony cynik
@@justynadzt7728 Krytycy tak oceniają merytorykę, że Pierścieniom Władzy dają 10.
Cały problem polega na tym, że niedzielny widz nie lubi kina artystycznego. Wyjatkiem są filmy Nolana i Villeneva Jak chodziłem do szkoły średniej, to byliśmy na filmie ,, Ostatnia Rodzina". Film świetny, ale musiałem isc na niego drugi raz (tym razem sam), ponieważ szkoła w ogole sie tym filmem nie interesowała. Jedli, pili, śmiali się, gadali. Dopiero seans w kameralnym gronie pozwolił mi cieszyć się tym filmem. To samo było na Hereditary Astera. Horror, ktory byl czymś wiecej niz kliszowym jumpscarowcem, ale ludziom się nie podobał bo był niestraszny. Uważam, że żeby wypowiadac sie na temat filmów nie trzeba być krytykiem filmowym, ale trzeba regularnie chodzić do kina i oglądnąć coś więcej niż Szybcy i Wsciekli czy filmy Patryka Vegi.
Tak częściowo się zgadzam, bo np jak ktoś ogląda tylko akcyjniaki albo jakieś komedie romantyczne to uważam że niech sobie recenzuje akcyjniaki i komendie romantyczne. Tylko niech się horrorów i fantasy nie czepia (mam nadzieję że dobrze przekazałam koncept)
@@natka6764 Tak. Ja np komedii romantycznych nie oceniam, ponieważ ich nie oglądam.
To zależy co rozumiesz przez kino artystyczne. Jeśli wsadzasz tam wszystko inne niż akcyjniaki i komedie to mamy tu ogromne nieporozumienie. Owszem dramat jako gatunek jest najbardziej przyziemny ale nie ogranicza się tylko do irańskich dramatów rodzinnych o schnięciu farby na ścianie. Dla mnie bardzo fajnymi dramatami były Top Gun Maverick i Strażnicy Galaktyki 2 i 3 (którego nie obejrzałam ale słyszałam wiele dobrego). Czyli akcyjniak i dwa sf z dużą dawką komedii.
Jest mnóstwo dramatów telewizyjnych zrobionych za cenę paczki papierosów, którym o wiele bliżej do kina popularnego niż do prawdziwe artystycznych doznań dla jakiś hipsterów
@@paulinagabrys8874 Każdy film może mieć wysokie walory artystyczne. Z bardzo dobrych akcyjniaków, które posiadają ich wiele to Skyfall, Top Gun Maverick, Casino Royal.
Nolan czy Villeneva to nie jest kino artystyczne XD
Może jest bardziej niezależne niż marvelowe produkcje, ale dalej są to blockbustery z ogromnym budżetem i całym zapleczem.
Uwielbiam oglaac Twoj kanal, to jak wypowiadasz sie z szacunkiem i ze zrozumieniem innych ponktow widzenia. Dziekuje .
Bardzo dobry film. Trafne spostrzeżenia na temat polaryzacji w mediach społecznościowych oraz tego, że w dzisiejszym świecie każdy tak naprawdę może być recenzentem. Smutny jest fakt, że w świecie mediów społecznościowych najchętniej klika się złość i niezgoda pomiędzy ludźmi i brakuje miejsca na spokojne i merytoryczne dyskusje, w których nadrzędnym celem jest poszerzenie horyzontów, a nie udowodnienie swojej racji ponad wszystko.
Niestety patrząc po niegdyś "prestiżowych redakcjach" i ich recenzjach gier ala 100/100 czy 11 na 10 wielkich "hitów gier" ostatnio widać jak "materiał TROCHE sponsorowany" i $ sprawił, że dając super ocenę gniotom, totalnie stracili reputacje. Dotyczy to szczególnie gier dużych korporacji, które dziwnym trafem maja zaszyte dodatkowy przekaz, który jest ważniejszy niż jakość gry.
Zdecydowanie lepiej się słucha kogoś kto potrafi ciekawie merytorycznie mówi i jest entuzjastą w danym temacie.
Dlatego słucham/oglądam wielu historyków amatorów, a w temacie kina na Gałęzi niż opieram się na innych źródłach.
Ten kto tworzy dobry jakościowo materiał wygrywa i nie liczy już czy jesteś "zawodowcem" po studiach czy entuzjastą . Taki nowy wspaniały świat nie bez wad, ale dał równość w konkurecji.
Dlatego umiera stara TV ala discovery czy history i marne korporacje produkujące marne gry/filmy.
Nie no, oni nie umierają. Korpo przetrwają dzięki podatkom i się przerodzą w coś innego.
SZTOS materiał. Segment o recenzentach to jest czyste złoto i sama prawda. Głośno powiedziane to, co wielu z nas wiedziało od dawna, ale nie wiedziało jak to ubrać w słowa.
Lubię u pana słuchać o filmach. Zawsze opowiada pan w ciekawy sposób i przedstawia punkt widzenia całkiem inny niż mój. Często mogę sie z panę w wielu kwestiach nie zgodzić, ale to w panu cenię, że pozwala mi pan spojrzeć na wiele produkcji pod innym kontem. I o ile nie jestem zwykłym zjadaczem popcornu i filmy czy seriale oglądam niezwykle rzadko. To również dostrzegam swoistą polaryzację na drodze, ''oficjalni krytycy''- krytycy ( nazwijmy ich mniej oficjalnymi) i bezpośredni odbiorcy...osobiscie głównie konsumuję komiksy i książki, i odnoszę wrażenie że tam nie ma takiej polaryzacji na tle krytyki i recenzji ( może dlatego ze mniej osób recenzuje tego typu twórczość a główną grupom są bezpośrednio zwykli konsumenci ( i nikt nie próbuje robić z siebie guru, wielkiego znawcy wszystkiego i nieomylnej wyroczni )... i o ile wśród wielu , zwłaszcza młodych osób konsumujących książki, wytworzył się dość toksyczny ''elitaryzm'' i próba umniejszania ludziom który miast czytać w wolnym czasie grają w gry czy oglądają filmy, to odnoszę wrażenie że i tak panuje wśród odbiorców dzieł pisanych większa kultura i pole do kompromisu i spokojnej rozmowy.
I bardzo mnie to boli, bo hobby, dzieła kultury i szeroko polenta rozrywka powinna sprawiać radość, być polem do miłego spędzenia czasu i relaksu, a czasem strach się przyznać ze jakiś film się podobał lub nie podobał bo zaraz można wystawić się na istny lincz.. to samo z grami.. fakt jest wiele gier słabych a branża ewidentnie obecnie ma problemy.. ale tam też często można popaść w istne paranoje, gdy Internet grzmi i szuka kogo spalić na stosie za to ze podoba się, lub nie podoba się dana produkcja :/
To fakt o czym mówisz . Ja ostatnio dałem komentarz o pewnym zespole muzycznym, który się reaktywował . Wyraziłem swój pogląd wydaje mi się że grzecznie a odpaliłem niektórych ludzi . W komentarzu podkresliłem że jest to moja opinia i ktoś może mieć inną . Taki hejt się wylał że się nie znam , żebym wywiady obejrzał . Sami się nakręcają jak masz odmienne zdanie . Pozdrawiam i dziękuję za to co robisz
Bardzo fajne i bezstronne podsumowanie tematu i wartościowe wnioski. Nie znałem tematu, ale wraz z tym jak go przedstawiałeś, dochodziłem do w sumie podobnych wniosków chwilę przed tym lub razem w tym jak ty zacząłeś je przedstawiać
Bardzo trafnie przedstawiony temat, który jest złozony. Brawo.
Bardzo mądre słowa Dell, a półprezes ma się widać za kogoś lepszego i myśli, że to mu daje prawo do szydzenia z recenzentów na RUclips.
Dla mnie kanał tvgry czy gryonline nie są dobrymi portalami recenzenckimi bo posiadają dużo materiałów sponsorowanych z samej branży gier. Trudno więc odbierać ich jako niezależnych.
@@arturszczypkowski1626 niestety to zmora współczesnych mediów wszędzie sponsoring, reklamy i robienie pod ilość widzow
Nieunikniony los każdego medium, które staje się popularne
@@malakir1400to chyba kryzys obecnych czasów w branży dziennikarskiej. Materiały sponsorowane są tak wszechobecne, że ciężko się w tym odnaleźć. To w zasadzie tyczy się wszystkich branż
To chyba tso nie widziałeś ale ja im nic nie zarzucam bo z czegoś trzeba żyć. Kasa z YT styka na prąd.
To, że coś jest sponsorowane nie powinno powodować, że zakładasz na oczy klapki i chwalisz jakby było objawieniem. To prosty klucz do utraty wiarygodności.
Dzięki twojemu kanałowi dowiedziałem się dużo o filmach. Nawet zacząłem zwracać uwagę na nie które aspekty np. rekwizyty w filmach i serialach. Podam przykład w filmie Pan wypadek w 2 części jeden aktor używa rewolweru wiatrówki. Dobra robota 😅
Mówisz mega sensownie, zresztą w sumie jak zawsze. Dlatego też oglądam Cię od lat (niemal wszystko), lubię tu wracać po garść ciekawostek i wnikliwych analiz oraz niepopularnych, jak ta tutaj, opinii. Podoba mi się, że nie boisz się posiadać własnego zdania i nie próbujesz się nikomu podlizać ani też nikogo hejtować. Pozdro i miłego dzionka! :D
Dla mnie recenzent jest osobą która zawodowo zajmuje się tworzeniem opinii na temat dzieł (filmowych, muzycznych, teatralnych itp)
To tak jakby powiedzieć, że lekarzem jest ten kto prowadzi przychodnię, nawet jeśli "leczy" tam okładami z rzodkiewki i strukturyzowaną wodą.
@@batrachomyomacha313 Porównywanie lekarza, gdzie błędy kosztują ludzkie życie, do krytyka, który tam sobie o czymś gada lub pisze to jedna wielka komedia.
@@subzer0pl Gratulację dla zrozumienia czym jest porównanie i umiejętności wyabstrahowania tezy w niej zawartej. Nie dziwię się, że ktoś to lajkuje xD
Ja uważam że czasy wręcz to przewróciły wszystko 180stopni ponieważ:
1. Recenzenci(nazywam tak tych tradycyjnych) są strasznie nieobiektywni w tych czasach (mówię to na podstawie recenzji gier).
2. Recenzenci zamiast stawiać dobro konsumenta by szczerze podać mu wady minusy produktu zakłamuje na rzecz dobrej oceny obiektu aby zadowolić producenta.
3. Często zamiast ocenić produkt podkreśla rzeczy porwane polityczne.
to jest moje w skrócie subiektywne spostrzeżenia przez które nie zaglądam na żadną stronę redakcyjną aby poznać czy warto kupić produkt a czekam aż wyjdzie i inni konsumenci się wypowiedzą.
Bardzo miły materiał.
Z jedną rzeczą jednak bym się nie zgodził. Jak dla mnie recenzent to jest osoba, która oprócz doświadczenia/obycia z danym medium powinna wyróżniać się świadomą jego konsumpcją. Prosty przykład, jak codziennie jesz hot dog-a, to nie czyni cię znawcą. Podobnie jak pijesz codziennie piwo, ale jak zaczynasz robić to bardziej świadomie. Zaczynasz rozróżniać dane style piwa, rozumiesz co powinno się w nim znaleźć i dlaczego. Poznajesz historię hot dog-ów i potrafisz wyłapać różnice w bułce, parówce, dodatkach. To wtedy możesz zacząć się dzielić z innymi swoimi przemyśleniami i swoją wiedzą. Wiadomo, że od razu ciężko żeby każdy miał ogromną wiedzę i warsztat, ale ważne, żeby to rozwijać. Niestety jak dla mnie obecnie recenzenci na dużych portalach to tacy typowi zjadacze hot dogów popijający je piwem. Może i konsumują tego sporo, ale niewiele potrafią na ich temat powiedzieć.
P.S. od razu dopowiem, żeby nie było. Nie mówię, że dopiero osoby obyte mogą się szerzej wypowiadać (sam tego nie robię), ale zazwyczaj osoby posiadające takie zaplecze potrafią lepiej ocenić dany produkt.
Ja parę dni temu wrzuciłem moje przemyślenia o nowej płycie Linkin Park i tam nawet mówię, że nie jestem recenzentem muzycznym, a w komentarzach ludzie piszą, że fajna recenzja - chyba po prostu obszerniejsze wypowiedzenie się na jakiś temat ludzie traktują jako recenzje, a osobę, która ją tworzy, recenzentem
Merytorycznie ciekawie. I przyjemnie sie słuchało 💪
Ave. Ludos! 🎉
Nasunęło mi się takie porównanie: Czym się różni profesjonalista od hobbysty w danej dziedzinie? Profesjonaliście za to płacą. A moim zdaniem znajdzie się wiele hobbystów co znają się lepiej od takiego "fachowca".
Wow to jest wartościowy komentarz do sprawy.
6:08
-Panie, widzisz gdzieś tam CZ po środku? No, to proszę czytać dokładnie
-Faktycznie, czyli Kiszczak, bez Cz
Tam w tej "rozmówce" chyba było napisane "Kiszczaka", więc po prostu przeczytał to co widział.
@@workmusic8746 Jasne, po prostu mi się skojarzyło z "Chłopaki nie płaczą" i nie mogłem się powstrzymać ;D Sam Cze Kiszczak to postać która dość paskudnie zapisała się w naszej historii
Lubię obejrzeć Pana filmy o filmach przed pójściem do kina lub przed obejrzeniem na streamingu. Zgadzam się lub nie i tyle w temacie.
100% dobrze mówisz, każdy odbiera sztukę subiektywnie i ma prawo opowiedzieć o własnych odczuciach, pozdrawiam wszystkich 🙂
Problemem jest to, że jak coś słabego się spodoba grupie, która nie interesuje się daną dziedziną, to później większość produktów będzie słaba bo tanim kosztem można masowo produkować chłam, a później nowi odbiorcy nie będą mieli odnośnika do czegoś lepszego i ogólnie całość będzie staczać się jakościowo.
Recenzent to jest ten co recenzuje, a recenzować każdy mógł i może.
Dobrze gadasz ciekawy materiał
Ludos !
Często jest tak że ci wielcy, wykształceni i górnolotni recenzenci widzą film inaczej niż przeciętny człowiek. Najczęściej oczekują od produkcji więcej niż my. Kiedy my się dobrze na filmie bawimy, oni marudzą 😜
Kiszak grał w Veilguarda na żywo. W ogóle miałem wrażenie, że sporo krytyków tej gry, tych bardziej rozpoznawalnych, po nią sięgnęło.
Warto posłuchać bo na początku się nie zgadzałem, a na koniec zostawiłem zasłużoną łapkę w górę. W tym wszystkim chodzi głównie o oglądalność i kliknięcia.
Ja też nic nie wiem o tych aferach, ale i tak się przyjemnie słuchało
Dzięki Marcin, za ten materiał. Dałeś mi trochę inne spojrzenie na recenzentów i czym są recenzję. Dałeś mi również nowe przemyślenia, a także kolejny impuls, żeby może samemu coś zacząć robić.
Fajny materiał nie typowo żerujący i podsycający temat, który żeruje na emocjach, a dający przemyślenia. Może i rzadko pisze komentarze, ale chcę żebyś wiedział, iż to naprawdę był pobudzający i interesujący film. ♥
Super materiał!
Bardzo ciekawy materiał, i choć zupełnie nie ogarniam o co chodzi z tymi aferami, nie mniej powiedziałeś dużo mądrych i w punkt rzeczy. Przede wszystkim fakt, że zawsze się znajdą jakieś parapety, które właśnie chcą wywołać gównoburzę, chcą aby była afera, rzucanie się do gardeł, przepychanki itd. oni się tym karmią, czerpią z tego kupę zabawy. Jest nawet w internecie taki fajny mem "nie karm trolla" :) i to już mówi wszystko. A to, że ludzie dają się nabrać na takie agresywne trolle i robią dokładnie to, na co liczył ów troll, to tylko świadczy, co mają pod czaszką...
No i zgadzam się, że teraz każdy może być "recenzentem", a nie tylko ten, który ukończył studia filmowe czy pracuje w redakcji. Traktować ten tytuł jako coś elitarnego jest zwykłą głupotą. To już nie te czasy.
Kolejny kapitalny material
Dla mnie obecnie youtuber nie raz jest bardziej wiarygodny niż wielki serwis, który zarabia na dealach z firmami które dają im gry do recenzji.
RUclipsr ma zarobki z reklam od YT i prywatnych deali które często nawet nie są związane z grami.
Jak wychodzi jakaś gra to patrzę na YT recenzje 2-3 typów i słucham ich opinii, bo to ciągle ta sama osoba, więc jak mamy podobny gust, to łatwiej mu zaufać.
W redakcji masz kilku typów którzy sobie zaprzeczają. Jeden chwali w recenzji, a drugi redaktor krytykuje w artykule.
Bardzo mi się podoba to, jak mówisz o recenzentach. Ja sam nie uważam się za recenzenta bo nie jest to moim zawodem ale myślę, że niejednemu recenzentowi bym dorównał albo nawet go przeskoczył w kwestii merytoryczności recenzji danego dzieła. Pomimo 27 lat, mam ponad 20 lat doświadczenia z grami bo zacząłem grać w gry jako 3-latek na Pegazusie. Stąd też mam całkiem sporo do powiedzenia w kwestii gier bo widziałem, jak ta branża przechodzi z gier z pikselowatą grafiką do tytułów wyglądających realistycznie. Lubię się o grach wypowiadać a że mam umysł humanistyczny, to jestem w stanie całkiem zgrabnie napisać jakiś wywód o nich, bez brzydkich błędów ortograficznych czy powtórzeń. To samo mam z filmami. Siedzę na Filmwebie i od lat piszę tam mnóstwo "recenzji" filmów bo jestem kinomaniakiem i filmów w swoim życiu obejrzałem na pęczki. Szczególnie horrorów bo obejrzałem chyba wszystkie klasyki począwszy od Gabinetu Dr. Caligari po najnowsze Martwe Zło. Wciąż nie uważam, że czyni mnie to recenzentem ale zawsze miło jest, gdy moja opinia jest brana pod uwagę i ludzie się pod nią wypowiadają. Jeszcze nie spotkałem się z sytuacją, by ktoś rzucił do mnie tekstem "Nie wypowiadaj się bo nie jesteś recenzentem " ale przyznam, że mocno by mnie to zdenerwowało bo nie czuję się gorszym "recenzentem" niż ktoś, kto pracuje w takiej branży, tylko dlatego, że nie mam w CV wpisane "recenzent filmowy/growy".
Nie do końca mogę się zgodzić. Jest tylko jeden wyznacznik tego czy ktoś jest lub nie jest recenzentem. A jest to kasa. Jeśli potrafisz się z tego utrzymać to tak, jak najbardziej staje się to twoim zawodem. Podobnie jest w innych branżach. Dla przykładu producent muzyczny. Jeśli z tego otrzymujesz wynagrodzenie które umożliwia ci byt, jak najbardziej jesteś producentem muzyki. Jeśli nie to jesteś zwykłym amatorem który wrzuca swoje wypociny w media społecznościowe.
Jedynego videorecenzenta jakiego ja uznaje to klocuch. Pozdrawiam
W liceum pierwszy raz kupiłem miesięcznik Film, czytało się świetnie, z dostępem było różnie (minusy mieszkania na prowincji), z czasem nabrałem dystansu do recenzentów, na przykład niskie oceny pana Bartosza Żurawieckiego traktowałem jako świetną rekomendację do obejrzenia filmu. Na filmwebie mam konto od prawie 20 lat, tu też mam ulubionych ąę recenzentów - pan Jakub Popielecki daje 9 - na 95 % dla mnie będzie gniot, ten sam pan daje trzy - może być ciekawie, podobnie mam z ocenami Łukasza Muszyńskiego czy Kai Klimek, ale to też wynika z doświadczenia. Dla mnie też ciekawostka, jak często zbieżne są oceny redakcji tego portalu. Ogólnie wolę krótkie, konkretne formy Sfilmowanych czy Kinomaniaka, niż długie ględzenie pana Raczka (i to pomimo trochę podobnych gustów) i mniej wysublimowane opinie, niż nadęte pierodololo. A o tych od gier, to słyszałem pierwszy raz, choć ten z pierwszego komentarza, to chyba wspierał akcję Śledzia ze zbiórką na powodzian.
Portale typu gry online tworzą recenzje majace na celu sprzedac produkt, nie sa w zadnym stopniu rzetelne, opoeraja sie tylko na subiektywnych odczuciach
Kiszak czy arkadikus tworzac recenzje rozbierają kazdy aspekt produkcji na części i to wszystko jak najbardziej obiektywnie. Ludzie przestaja czytac czy pgladac portale typu gryonline poniewaz poprostu czują brak profesjonalizmu i nutke oszustwa, a kanaly kiszaka i arka na zyskuja popularnosci poniewaz robia kawal dobrej roboty, kto oglada ten wie. Dlatego sa tak atakowani. Nazywaja ich toksykami, hejterami, to ta sama metoda jak w momencie kiedy film czy serial jest fatalny wyzywa sie krytykow od śistów czy fobów
Z Arkiem się zgodzę, że rozkłada na części pierwsze. Ale kaszakowi zdarzy się często, przyrównać zupełnie inne gatunki growe. Pomijając poziom mentalny, jaki nieraz reprezentuje...
tymczasem „recenzja" na GOLu be like „a mnie się podoba [po tym jak wymienił wady [czasem dużo czasem dość poważne] więc wysoka nota, handluj z tym".
Z czym do ludzi?
@@SpecShadow Czy świadomość wad wyklucza możliwość, że dane dzieło jak film, serial, gra się może podobać?
@@baquazanczy będąc świadomym oczywistych wad dzieła z którym obcujesz ale świetnie się bawisz, a chwilę później masz do czynienia z wybitnym dziełem które cię wgniata w fotel, powrócisz do tytułu i nigdy go nie zapomnisz, to obu tworom wystawisz ocenę 9/10? Bo tak właśnie recenzenci robią
@@baquazanmało tego, jeżeli recenzent nie lubi gatunku komediowego, czy to usprawiedliwia go do wystawieniu każdej komedii max noty 4/10? Czy według ciebie ocenianie produktu w oparciu i prywatne preferencje jest rzetelne?
Dużo komentarzy od nowych osób widzę. haha a też jestem tu pierwszy raz I chyba nie zagrzeję. Tyle czasu poświęcić na tak mało istotny temat. Tym bardziej nagranie takiego filmu. Mam ciekawsze rzeczy do robienia.
Pozdrawia widz Kiszczaka.
Super materiał 👍
Dobrze powiedziane. Zgadzam się.
W seriali South Park wyjaśnili recenzentów kulinarnych 😂😂😂 mechanik może być smakoszom 😂
Wydaje mi się że nie zgłębiłeś całkowicie problemu.
Wypowiem się tylko i wyłącznie z perspektywy gracza.
Cały problem nie polega kto jest recenzentem, lecz jak wygląda jego praca, która bardzo często nie można nazwać nawet poprawna. Panowie Arek i Kiszak nie naśmiewają się z recenzentów jako takich lecz wytykają im błędy w ich pracy pokazując że można to zrobić rzetelniej. Prawda jest taka że duża część recenzji growych jest pisana na szybko w pośpiechu i przykładem są opisane mechaniki w grze które finalnie wogole w danej grze nie istnieją a wprowadzają potencjalnego kupującego w błąd narażając na koszty
Dla mnie gość co przegrał w grze 120h na streamie i komentował grę na bieżąco, jest dużo większym "recenzentem" niż inny gość co napisze artykuł. Często goście co pisza artykuły o grach wogole się na nich nie znają i pisz opinie po ograniu 5h gry.
Matko Bosko co teraz jak żyć 😂
Ja jestem wymagającym graczem bo gram od 25 lat i oczekuje, że ludzie którzy zajmują się zawodowo recenzowaniem będą chociaż w połowę tak wnikliwi i rzetelni jak ja sam grając sobie prywatnie. Niestety tak nie jest w większości przypadków. Przestałem oglądać recenzje bo później sam odpalam grę i jestem w stanie więcej o niej powiedzieć i zauważyć jakiejś błędy po godzinie grania, niż ci recenzenci. Dla każdego gracza różne aspekt czy wady gry będą mieć różne znaczenie i dlatego trzeba podchodzić do tego rzetelnie. To, że tobie coś nie przeszkadza to nie znaczy, że innym też nie będzie. Brakuje tego niestety w obecnych czasach a dziennikarstwo growe leży i kwiczy. Mam wrażenie, że większość recenzji to już jest przez AI pisana. To są teksty i filmy tworzone na kolanie w jeden dzień, ale co się dziwić jak klucz się dostaje tydzień czy dwa przed premierą i trzeba być pierwszym z materiałem to co sensownego może powstać w takim czasie?
Swietny materiał. Dobrze powiedziane. Wielkim redaktorom w dupach sie poprzewracało
Ja chcem chlepka i igrzysk. 🥺
"Are you not entertained?!!"
Prawda jest taka, że gdyby nie ludzkie ego, nie istniałyby media społecznościowe.
Fajna koszulka 🤭🙂
Cytując wielkiego klasyka, czyli mnie : "każdy lubi to, co mu się podoba". Tego się trzymajmy ;)
Wywołuje "wojenkę" dla beki aby internet gotował się. I się z tym spinają, bo jego nazwisko jest znane. Łaaaa
Nie mam na to już czasu panowie i panie. I wam też polecam "wylogować się"
Najebało śniegu, pora porobić coś szalonego 😋
Stanowski zna się na wszystkim czyli na niczym. 😢😂😅
Ja tylko chcę zaznaczyć że Arkadikuss wcześniej pracował dla redakcji Grasz24 więc umniejszanie mu poprzez nazywanie go "recenzentem" w cudzysłowie jest trochę nie na miejscu, gdyż on sam wywodzi się z tego samego środowiska
Fajny materiał.
Znasz się z Uv (byłym naczelnym z GoLa)?
macie podobny wajp.
Marcin i UV razem pracowali w Gry Online dawno temu. UV w redakcji, a Marcin w tvgry razem z Gonciarzem.
@@WulfgarG36 Dzięki za info, ale tak myślałem bo maja podobny klimat.
Zgadzam się z Tobą co do większości. Jedyne, z czym mam problem to zbyt mały nacisk na doświadczenie.
Według mnie każdy może zostać recenzentem i być nim niezależnie od medium na którym recenzuje lecz aby nazwać go tym słowem trzeba czuć tę wiedzę i merytoryczność. Czyli niezależnie od wieku osoby, musi ona mieć bazę porównawczą w głowie oraz znać sporo klasyków i wiedzieć dlaczego niminsa nawet gdy któryś jej się nie podoba.
I to druga Według mnie cecha recenzenta ,trudniejsza. Być odrobinę ponad swoje preferencje filmowe. Umieć docenić coś co być może osobiście się nie podoba.
Np. W modzie. Jeden lubi styl gotic lolita inny sportowy. Lecz jeśli obiektywnie spojrzy, może powiedziec- nie nosił*bym tego lecz w tym stylu jest gustowne.
Dziś mam wrażenie, niedoświadczonych opiniodawców mianujacych się samozwańczy recenzentami jest dużo.
A co do Sranowskiego to on stawia w sieci na emocje i kontrowersje. I jak, przynajmniej w większości, bywa merytoryczny tak w wypowiedziach jest ostry, bo taki ma styl. To też jego biznes, więc dba o jego. Czyli publikuje treści wzburzajace, bo mu to przyciąga ludzi. Zawsze trzeba mieć to z tyłu głowy czytając jego posty.
Pozdrawiam bajkowo 🧚
To chyba mój pierwszy komentarz na tym kanale (oglądam Cię od wielu lat) i będzie mało merytoryczny, ale zgadzam się z Tobą w 100%. Dawno z żadnym twórcą w żadnej kwestii tak bardzo się nie zgadzałam - a oglądam/czytam sporo różnych rzeczy na temat przeróżnych spraw - od kosmosu przez politykę, matematykę, historię, kulturę, popkulturę, po ploteczki bliskie Pudelkowi.
Dobrze mówi: polejcie mu!
A ta AFERA, jeszcze trwa, czy już się skończyła?
Arkadikuss wpisz sobie i obejrzyj 😂
+1 panie gałązka
Największą aferą w świecie filmu moim zdaniem było jak kanał Na Gałęzi pozytywnie ocenił drugi sezon pierścieni włądzy. Straciłem wtedy do niego cale zaufanie.
Recenzentem może być tylko osoba, która skończyła magistra recenzowania, napisała 10 książek na ten temat i pracuje w wielkiej korporacji recenzującej filmy/gry itd. itp. :D
A tak naprawdę to recenzentem jest osoba obeznana w temacie, która w sposób merytoryczny, rzetelny i w miarę obiektywny (chyba nigdy nie da się być w 100% obiektywnym) recenzuje dane dzieło. Jest w stanie przedstawić jego wady, zalety, osadzić go w danym gatunku i porównać z innymi dziełami tego twórcy, lub dziełami z tego samego gatunku.
U dzisiejszych "fachowych" recenzentów z redakcji, można zobaczyć trend wydawania wysokich ocen dziełom pomimo ich wielu wad. Coraz rzadziej spotykane są oceny poniżej 6/10, a gry wielkich firm to już 9/10 albo 10/10 i potem osoba widząca coś słabego jest zdegustowana taką recenzją. Zatem w redakcjach nie mamy już tak naprawdę do czynienia z recenzjami, tylko z płatną reklamą, co sprawia, że osoby robiące recenzje z pasji, znające się na robocie działający jako wolni strzelcy przejmują publikę. To się może nie podobać firmom, ale ludzie z reguły nie lubią sprzedawczyków.
@NaGalezi za bardzo upraszczamy podejście to tematu :)
IMHO ciężar leży po stronie "źródła mandatu" do wypowaidania swojej opinii:
1. krytyk, recenzent - ma zawodowe kompetencje, np recenzent pracy naukowej, krytyk po filmografii, teatrologii - duży autorytet wśród twórców, rynku
2. "influencer", komentator, opiniotwórca - ma autorytet i odbiorców(wpływ na nich), nie zawsze ma kompetencje jak recenzent, krytyk:) - duży autorytet wśród odbiorców
2. odbiorca - każdy mający swoją opinię - duży odzew w komentarzach, postach :)
Świetnie ten podział wychodzi na Rotten Tomatoes, gdzie dysproporcja między ocenami 'krytyków', a odbiorców są czasem bardzo duże :)
Puenta: dla każdego jest miejsce. Zgadzam się z twoją opinią, że wyimaginowane wojenki lepiej się jednak klikają.
Kryterium binarne, że ktoś ma kompetencje lub nie jest bardzo słabe. Wśród fachowców poziom kompetencji jest bardzo różny. Przykład: junior, mid, senior, lead. Z doświadczenia wiem, że dla uzyskania więcej obiektywizmu należy odrzucić opinie skrajne: czyli juniorów i leadów. Chociaż to duży skrót myślowy, bo wszystko zależy o co pytamy. Juniorzy dopiero spełnili minimalne wymagania na to stanowisko, nie potrafią poradzić sobie samodzielnie z każdym zadaniem, a liderzy z kolei nie skupiają się już na technicznych czy merytorycznych kwestiach, tylko zlecają je dalej odpowiednim specjalistom (tak, aby możliwie najlepiej wykorzystać talenty podwładnych), nadzorują prace oraz patrzą na interes przedsiębiorstwa (zysk, oszczędność, niekoniecznie najwyższa jakość).
Czy można w takim razie a priori uznać, że junior krytyk w redakcji zawsze będzie bardziej merytoryczny niż gracz zajmujący się tym amatorsko (tzn. nie jest to jego źródłem utrzymania), a który spędził nad czymś dużo wolnego czasu? Jaka jest różnica między recenzentem w redakcji, a influencerem?Jeden wysłał CV i został przyjęty, a drugi jeszcze CV nigdzie nie wysłał. Gdyby influencer złożył CV to mógłby sam zostać pracownikiem redakcji (często właśnie tak się zaczynają kariery zawodowe na TVGry i GOL). Poziom kompetencji mogą mieć taki sam, mimo różnych tytułów. Co jeśli influencer zarabia na wyświetleniach recenzji, czy nie staje się wtedy również profesjonalistą?
To samo jest z absolwentami studiów. Jedni wybierają prestiżowe uczelnie, gdzie ciężko się dostać i gdzie jeszcze ciężej jest je ukończyć. Drudzy idą do mało uznawanej, prywatnej filii, aby zdobyć papier pozwalajacy pracodawcy płacić mniejszy ZUS, lecąc na trójach. Nie wchodzimy z butami w biografię recenzenta, żeby znać takie szczegóły i merytorycznie ocenić wykształcenie - mamy za mało danych.
Dlatego te podziały są z dupy. Nie da się ich zrobić ani precyzyjnie, ani obiektywnie - każda granica będzie subiektywną ułudą na zbyt małej próbce danych. Moim zdaniem, lepiej tych granic nie stawiać, a pozwolić odbiorcom zdecydować, kto jest ich autorytetem.
W dłuższym horyzoncie czasowym prawda i kompetencje zawsze obronią się same.
Sądzę, że powinniśmy się raczej skupić na problemie: czym jest recenzja, a czym jest publicystyka? Chciałbym, żeby tą wiedzę dało się wynieść ze szkoły, bo jak widać nawet wykształceni, dorośli ludzie kompletnie mieszają te dwa pojęcia. Podobny problem jest z gatunkami gier, filmów, czy muzyki - granice stają się zamazane, bo coraz więcej osób nie zna definicji albo celowo tą definicję re-definiuje. Wojny kulturowe też nie pomagają - każda strona ma swoją definicję, a więc swoich sędziów itd.
Zamiast etykietować ludzi, czy są "recenzentami" czy recenzentami, to łatwiej jest ustalić wspólny słownik pojęć i definicji. Dopiero jak ustalimy wspólny język i definicje, możemy ze sobą prowadzić merytoryczny dialog - robotnik może porozmawiać z profesorem i oboje mogą się zrozumieć, bo operują tymi samymi pojęciami. Wtedy nie skupiamy się na tym, kto dany tekst napisał/powiedział, tylko czy/jak ocenił kluczowe, wymagane elementy danego dzieła i gatunku. Inaczej będziemy się przerzucać ad personam.
Kiszaka! Nie Kiszczaka 🤣🤣🤣🤣
To był cytat.
Nie spodziewałem się tego typu filmu na tym kanale, ale zgadzam się że czasami nie potrzebnie się dzielimy nawet w tak bzdurnych sprawach.
dobrze to widac w tv, przykładowo ktos wygrywa masterchef, jest w jakiejś tam mierze chwilowo rozpoznawalny, choć faktycznie smaży kotlety trochę lepiej niż inni, ale w tv śniadaniowej gdzie jest zaproszony staje sie ekspertem od technologi jądrowej i sytuacji politycznej na filipinach etc etc
Mnie to najbardziej zawsze bawi stwierdzenie że recenzja ma być obiektywna 😂 osobiście mam malutki blog książkowy, założyłam go dla siebie i mam w nosie czy ktoś go czyta czy nie bo bardziej chodziło mi o przelanie na "papier" moich wrażeń z książki. Nie jestem recenzentem, po prostu wyrażam w diecie swoją opinię na temat danego dzieła a w redakcjach bardzo często pracują ludzie którzy nie umieją sklecić jednego zdania po polsku. Pamiętam jak próbowałam przeczytać artykuł pani która podobno skończyła kulturoznawstwo. Tam było tyle błędów ortograficznych że zastanawiam się jak to jest możliwe że ona dostała pracę w redakcji.
Dobra robota
Generał Kiszczak jest w to zamieszany? 😮
Mówisz jak ludolog ;)
Gdy zobaczyłem o czym będzie materiał, pomyślałem "o nie, nie idź tą drogą i nie komentuj dram". A jednak okazało się, że nawet na dramach można zrobić wartościowy materiał. Pod warunkiem, że sama drama jest jedynie pretekstem do "trochę" głębszych rozważań.
Swoją drogą brakuje jeszcze tylko dramy Krzysztof vs Przemysław.
Ja uważam, że jeżeli wyrażasz swoją opinię na temat filmu, książki, gry, to stajesz się recenzentem, a to gdzie to opublikujesz czy powiesz koledze, czy opiszesz swoją opinię na 5000 slów na Twitterze, której nikt nie przeczyta, To i tak jesteś Recęzętęm' . No chyba, że nie chcesz nim być ;).
Uważam, że trochę błędnie podchodzisz do tematu. Recenzent zajmuje się recenzowaniem danego dzieła czyli tworzeniem recenzji. Recenzja ma jasno zdefiniowane zasady, ogólnie rzecz ujmując jest krytyczną analizą danego dzieła. Wyrażenie opinii o danym dziele nie jest recenzją ponieważ opinia nie musi być krytyczna. Zgodzę się, że recenzentem może być każdy, jednak taka osoba musi tworzyć materiały w określonych ramach aby móc nazwać je recenzją a taką osobę recenzentem.
Szanuję za zdystansowaną i racjonalną postawę w czasach koszmarnej polaryzacji.
Co do rozgraniczania redakcji i Youtuba przypomnę, że legenda polskiej publicystyki filmowej Tomasz Raczek obecnie jest pełną gębą youtuberem (wiem, że nie każdy przepada za panem Raczkiem, ale nie można mu odmówić doświadczenia i statusu staroszkolnych redaktorów). Co więcej bawi mnie wypowiedź pana półprezesa GryOnline, bo akurat jego portal jest sztandarowym przykładem redakcji utrzymującej prężny kanał na RUclips.
Nie chodzilo o Kiszak'a ?
Fajny materiał tylko o kim jest mowa? mam na myśli tego pół prezesa?
Uwaga na dystans :)
Słucha mi się twoich wyważonych opinii lepiej niż czyta recenzje na Filmwebie 😅
Ty też chcesz do więzienia iść ?
Więzienia? 🤔 chyba stracić zarobek na rok w YT 😂
ja dodam tylko swój punkt widzenia krótko - w erze internetu dużym problemem jest efekt krugera-dunninga. Dla mnie ekspertem w dziedzinie jest ktoś kto na wykresie krugera-dunninga znajduje się dalej "na osi x" niż wielu takich "ekspertów" z początku ;)
Problem z recenzentami jest taki, że często dobrze mówią o filmie, bo tak wypada, albo tak się opłaca.
problemem krytyków jest to że oni oceniając często porównują np komedie do dramatu i przez to ta komedia zostaje nisko oceniona, wiele chociażby animacji miałoby dużo wyższe oceny (właśnie to powiedział gdy pisałem komentarz haha)
Wspomniałeś o ciekawej rzeczy - recenzenci mogą wiedzieć o danej franczyzie mniej niż fani. Ja lubię Marvela, a Ty się lubisz z niego śmiać. I z tym nie mam problemu - każdy ma prawo do własnego zdania. Lubię też Twoją serię "Co jest nie tak z filmem" - bardzo ciekawy pomysł. Jednak raz na jakiś czas mnie wkurza jak walniesz tam jakąś głupotę - nigdy byś nie zadał niektórych ironicznych pytań odnośnie jakiegoś filmu, gdybyś pamiętał, co się stało w 2 poprzednich. A ja się wtedy dziwię jak można było coś takiego powiedzieć. Nagrywaj co chcesz i nic nikomu do tego, ale proszę, dbaj o merytorykę, czyli jak czegoś nie rozumiesz, to najpierw o tym poczytaj na MCU Wiki (najlepsza strona o Marvelu, jaką znam), a dopiero potem się wypowiadaj. I może się wtedy okazać, że faktycznie masz rację - tu nastąpiła nieścisłość logiczna. Jednak może się też okazać, że brak Ci konkretnej wiedzy.
Jesteś bezbłędny! Sposób w jaki umiesz wznieść ponad opary tej g@wno burzy, trzeźwo na to spojrzeć, profesjonalnie i jeszcze umiesz o tym opowiadać. Dzięki za ten materiał. Po obejrzeniu zwykły zjadacz popkultury, taki jak ja, zagubiony w dzisiejszym popapranym świecie nagle słyszy że to co gdzieś tam myślał na obrzeżach swojej świadomości ma sens. I można spokojnie iść spać. Dzięki!
Pomyślałem że to Ty dałeś tą 4 na Filmwebie;)
Tarantino wyrósł na filmowca pracując w wypożyczalni.
Bardzo chętnie obejrzałbym twoją recenzję Konklawe
Ja też staram się stać po stronie zdrowego rozsądku.
Co myślisz o finale Arcane 2?
Chciałbym znaleźć odnośniki do tych afer (np. Link do tweeta Stanowskiego) ale w Twoim opisie go nie ma. Czy mogę prosić o pomoc?