W Polsce realnie jest wielu młodych ludzi w tak złej sytuacji życiowej, że proponowałabym nie sprowadzać tego problemu do warszawskiej bańki. Dostęp do leczenia, mieszkań, normalnej pracy jest dla wielu ludzi w tym kraju mżonką.
Przykład krajow afrykańskich z ogromnym przyrostem ludności to kontrargument do tego co mówi gość Drogowskazów, oraz dowód na to, co sie dzieje kiedy ludzi jest za duzo, a zasobów zbyt mało. Ludzie musza uciekać przed głodem i biedą. A my narzekamy, że nas "wciąż tak mało"... Cieszyc sie trzeba, ze jest nas tyle, ile jest, mamy zasoby i nie grozi nam głód
Mniej ludzi zawsze chcieli i chcą ci sami ludzie, którzy osobiście mają po pięcioro, lub siedmioro dzieci i są zarządcami tego chorego świata.My i nasze dzieci jesteśmy tylko trzodą do produkcji i wyzysku , po wszystkim, jesteśmy bezużyteczni.Szariat? Zapytajcie, kto ich finansuje
"Ekspert" odklejony od rzeczywistości. Miałam wrażenie, że słucham jakiegoś 80 latka, którego wiedza o społeczeństwie i świecie zatrzymała się dobre 40 lat temu.
Cały czas te same niby-problemy. Nikt nie mówi o tym, że ludzie muszą najpierw chcieć być razem i mieć za cel dziecko a tak nie jest. Jeśli nie ma mieszkań i umów na stałe nie ma też środków do życia a z drugiej strony jeśli pracujesz np. 12h nie masz czasu na nic. Wracasz do domu i idziesz zaraz spać. Poza tym straszenie wojną ludzi nigdy nie wpłynie pozytywnie. M/z dzieci jest za dużo, skoro wywozi się je za granicę w celach 'użytkowych' no i 90% rodziców nie nadaje się na rodziców. Przydałaby się edukacja dorosłych i wyższa karność postępowania względem najmłodszych.
Gościem programu jest socjolog czy ksiądz?? Jest tak wiele przyczyn narastającego lęku przed posiadaniem dziecka, a panowie mówicie, że to wina konsupcjonizmu, wygody czy mody? Covid obnażył, jakie kruche podstawy ma nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji i jak bardzo nieudolne jest w tym zakresie państwo. Żłobków i przedszkoli jest za mało, babcie często są jeszcze aktywne zawodowo, dzieci często chorują, opiekunki kosztują... Już sama ciąża może przerażać, kiedy zdasz sobie sprawę, że w przypadku komplikacji przedłużenie "życia" płodu będzie ważniejsze, niż twoje własne życie i zdrowie, a na dodatek państwo może cię zmusić do urodzenia dziecka tylko po to, by je pochować, lub by od początku do końca swojego istnienia było "warzywkiem". A na koniec jeszcze demonizowanie umożliwienia zakończenia życia na własnych warunkach, gdy staje się ono nie do zniesienia z przyczyn np głębokiej niepełnosprawności spowodowanej chorobami i wiekiem. Możemy skrócić cierpienie kotu, a człowieka, z jego wolną wolą i świadomością, zmuszamy do wegetacji
Media, rozwody i piguła-oto główni winowajcy. Dzieci rozwodników trudniej wchodzą w trwałe związki, bo się boją, tym samym później decydują się na dzieci. Media wpoiły nam że grunt to samorealizacja i wygoda, a piguły u wielu kobiet zabiły płodność.
"To pracujacy przynoszą emeryturę tym, którzy są na emeryturze", to po co płacimy składki emerytalne? Zwyczajnie dla złodziei, skoro nie dostaję tego ,co odłożyłam. Na osławionym zachodzie, z którego ściągamy wszelkie dobroci jakos się da, a nad Wisłą kolejne ekonomiczne cuda i przywłaszczanie skladek. Ogólnie mówiąc tym razem ekspert nie wyszedł, również poza granice swojej wielkomiejskiej bańki.
Rozmówca przytacza lepiej rozwiniętą politykę"dzietności" w Skandynawii. Niestety nie zgodzę się. Norwegia, która zaliczana jest do Skandynawii nie posiada ŻADNEGO programu który dawałby "lepsze granty" rodzicom z coraz to większą liczbą dzieci,a na dodatek, obecnie "socjal" jest o wiele niższy na dziecko niż w Polsce. Więc proszę nie rozsiewać fake newsów. Pozdrawiam.
Ciekawe, ze brak mieszkan dla młodych, a jednoczesnie ponad milion mieszkan stoi pustych. To raz, a dwa... Kobiety wciaz mają przechlapane jesli chodzi o dzielenie obowiazkow domowych z pracą, co wiaze sie trochę z bardzo mało/zero pomocy ze strony dziadków. Jestem na macierzyńskim i czuję, że dziecko kompletnie mnie przywiazało do domu. Mężowi łatwiej się wyrwać do ludzi, poznawać nowych i utrzymywać relacje. Ja kazde wyjscie musze z nim ustalac, albo zabierac dziecko ze sobą. Glupie pójscie na godzinę do dentysty/lekarza/na basen, etc. przy małym dziecku staje się problemem. Głupie pójście do toalety na 2 min to histeria. Dziecko za chwilę będzie miało rok, a jednej babci jeszcze nigdy nie poznało (bo ma wywalone na rodzinę i kilka lat temu wyjechała na inny kontynent porzucając nawet własne niepełnoletnie dziecko), a druga widziała wnusię 3x, ale w sumie mniej niż przez 2 tyg. w roku. Z czego wnusia połowę czasu nie dała się wziąć na ręce bo traktowała ją jak obcego człowieka i histeryzowała. Nie wiem jak dalej to pójdzie, ale dzisiejsi 'dziadkowie' chyba mają inne znaczenie, niż gdy ja byłam dzieckiem. Śmieszne jest to, że pamiętam moją mamę narzekająca na brak jakiejkolwiek pomocy dziadków przy dzieciach, a dzisiaj sama własnej wnuczki nawet nie poznała. Jak w ciąży/po porodzie miesiąc byłam niepełnosprawna na wózku inwalidzkim to też moich rodziców nie było.😢 Czasem sobie myślę, że marzę do dużej kochającej się rodzinie jakiej sama w dzieciństwie nie miałam, ale kolejne dziecko chyba by mnie doprowadziło do depresji...i to dojmujące poczucie samotności jak maż dzień w dzień idzie do pracy, a maluch robi mi jesień średniowiecza. 😢
Bo Twój mąż nie dzieli z Tobą realnie obowiązków domowych i wokół dziecka 50/50. I tak jest w większości związków. Kobiety są obarczone. Dlatego wybrałam bezdzietność.
Niestety gość bardzo stronniczy, lekko odklejony, przedstawiający same czarne wizje przyszłości, "katastrofa demograficzna" itp, a wszędzie pełno ludzi i dzieci... Męczy i nudzi mnie to ciągle szczucie bobasami i ciśnienie na posiadanie dzieci. Świat był przed nami i będzie po nas, jeszcze lepszy im mniej ludzi na nim będzie. 😅
Coraz większa przepaść między klasami, zamożni mogą mieć dzieci ale nie muszą, klasa średnia/biedna woli nie mieć. Wynajem mieszkania i koszt przeżycia jednej osoby w młodym wieku to równowartość wypłaty, a kobiety powinny zachodzić w ciążę młodo albo bardzo młodo.
Problemem są kobiety, które nie chcą mieć dzieci. Kobieta może w praktyce mieć dzieci w wieku 20-35 lat. Jeżeli 1/3 tego czasu poświeci na studia, a kolejne 1/3 na "karierę", to normalne, że później nie starczy jej czasu na dziecko. Zwłaszcza, gdy mężczyźni wolą kobiety młodsze i ładniejsze. Co ciekawe, kobiety nadal uważają, że mężczyźni powinni mieć względem nich obowiązki, np. ginąć na wojnach w ich obronie.
W Polsce realnie jest wielu młodych ludzi w tak złej sytuacji życiowej, że proponowałabym nie sprowadzać tego problemu do warszawskiej bańki. Dostęp do leczenia, mieszkań, normalnej pracy jest dla wielu ludzi w tym kraju mżonką.
Przykład krajow afrykańskich z ogromnym przyrostem ludności to kontrargument do tego co mówi gość Drogowskazów, oraz dowód na to, co sie dzieje kiedy ludzi jest za duzo, a zasobów zbyt mało. Ludzie musza uciekać przed głodem i biedą. A my narzekamy, że nas "wciąż tak mało"... Cieszyc sie trzeba, ze jest nas tyle, ile jest, mamy zasoby i nie grozi nam głód
Mniej ludzi zawsze chcieli i chcą ci sami ludzie, którzy osobiście mają po pięcioro, lub siedmioro dzieci i są zarządcami tego chorego świata.My i nasze dzieci jesteśmy tylko trzodą do produkcji i wyzysku , po wszystkim, jesteśmy bezużyteczni.Szariat? Zapytajcie, kto ich finansuje
Cytując klasyka : " lepiej mniej a lepiej ".
"Ekspert" odklejony od rzeczywistości. Miałam wrażenie, że słucham jakiegoś 80 latka, którego wiedza o społeczeństwie i świecie zatrzymała się dobre 40 lat temu.
Cały czas te same niby-problemy.
Nikt nie mówi o tym, że ludzie muszą najpierw chcieć być razem i mieć za cel dziecko a tak nie jest.
Jeśli nie ma mieszkań i umów na stałe nie ma też środków do życia a z drugiej strony jeśli pracujesz np. 12h nie masz czasu na nic.
Wracasz do domu i idziesz zaraz spać. Poza tym straszenie wojną ludzi nigdy nie wpłynie pozytywnie.
M/z dzieci jest za dużo, skoro wywozi się je za granicę w celach 'użytkowych' no i 90% rodziców nie nadaje się na rodziców.
Przydałaby się edukacja dorosłych i wyższa karność postępowania względem najmłodszych.
Świat jest przeludniony, kończą się surowce itp. Do czego się rozmnażać ???
Kto ci takich bajek naopowiadał córciu?
Gościem programu jest socjolog czy ksiądz??
Jest tak wiele przyczyn narastającego lęku przed posiadaniem dziecka, a panowie mówicie, że to wina konsupcjonizmu, wygody czy mody?
Covid obnażył, jakie kruche podstawy ma nasze poczucie bezpieczeństwa i stabilizacji i jak bardzo nieudolne jest w tym zakresie państwo. Żłobków i przedszkoli jest za mało, babcie często są jeszcze aktywne zawodowo, dzieci często chorują, opiekunki kosztują... Już sama ciąża może przerażać, kiedy zdasz sobie sprawę, że w przypadku komplikacji przedłużenie "życia" płodu będzie ważniejsze, niż twoje własne życie i zdrowie, a na dodatek państwo może cię zmusić do urodzenia dziecka tylko po to, by je pochować, lub by od początku do końca swojego istnienia było "warzywkiem". A na koniec jeszcze demonizowanie umożliwienia zakończenia życia na własnych warunkach, gdy staje się ono nie do zniesienia z przyczyn np głębokiej niepełnosprawności spowodowanej chorobami i wiekiem. Możemy skrócić cierpienie kotu, a człowieka, z jego wolną wolą i świadomością, zmuszamy do wegetacji
Media, rozwody i piguła-oto główni winowajcy. Dzieci rozwodników trudniej wchodzą w trwałe związki, bo się boją, tym samym później decydują się na dzieci. Media wpoiły nam że grunt to samorealizacja i wygoda, a piguły u wielu kobiet zabiły płodność.
"Oparcie w żonie"🤣🤣🤣 Uśmiałem się jak norka.
Z oparciem o dzieci też może być problem. Więzi rodzinne też zostały rozszarpane.
"To pracujacy przynoszą emeryturę tym, którzy są na emeryturze", to po co płacimy składki emerytalne? Zwyczajnie dla złodziei, skoro nie dostaję tego ,co odłożyłam. Na osławionym zachodzie, z którego ściągamy wszelkie dobroci jakos się da, a nad Wisłą kolejne ekonomiczne cuda i przywłaszczanie skladek. Ogólnie mówiąc tym razem ekspert nie wyszedł, również poza granice swojej wielkomiejskiej bańki.
Bardzo konserwatywne poglądy rozmówcy, trudno się słuchało.
A do tego odklejony od rzeczywistości 😅 świat jest ch*jowy, a on się dziwi, że ludzie nie chcą się rozmnażać...
@@aldona.k Świat jest jaki jest ale nasze życie może byc cudowne i tego Ci życzę ❤
Bardzo dobrze że tak jest nie ma co rozpaczać i tak nieda się z tym nic zrobić
Rozmówca przytacza lepiej rozwiniętą politykę"dzietności" w Skandynawii. Niestety nie zgodzę się. Norwegia, która zaliczana jest do Skandynawii nie posiada ŻADNEGO programu który dawałby "lepsze granty" rodzicom z coraz to większą liczbą dzieci,a na dodatek, obecnie "socjal" jest o wiele niższy na dziecko niż w Polsce. Więc proszę nie rozsiewać fake newsów. Pozdrawiam.
Nie ilość a jakość XD pozdrawiam
Ciekawe, ze brak mieszkan dla młodych, a jednoczesnie ponad milion mieszkan stoi pustych. To raz, a dwa... Kobiety wciaz mają przechlapane jesli chodzi o dzielenie obowiazkow domowych z pracą, co wiaze sie trochę z bardzo mało/zero pomocy ze strony dziadków.
Jestem na macierzyńskim i czuję, że dziecko kompletnie mnie przywiazało do domu. Mężowi łatwiej się wyrwać do ludzi, poznawać nowych i utrzymywać relacje. Ja kazde wyjscie musze z nim ustalac, albo zabierac dziecko ze sobą. Glupie pójscie na godzinę do dentysty/lekarza/na basen, etc. przy małym dziecku staje się problemem. Głupie pójście do toalety na 2 min to histeria. Dziecko za chwilę będzie miało rok, a jednej babci jeszcze nigdy nie poznało (bo ma wywalone na rodzinę i kilka lat temu wyjechała na inny kontynent porzucając nawet własne niepełnoletnie dziecko), a druga widziała wnusię 3x, ale w sumie mniej niż przez 2 tyg. w roku. Z czego wnusia połowę czasu nie dała się wziąć na ręce bo traktowała ją jak obcego człowieka i histeryzowała. Nie wiem jak dalej to pójdzie, ale dzisiejsi 'dziadkowie' chyba mają inne znaczenie, niż gdy ja byłam dzieckiem. Śmieszne jest to, że pamiętam moją mamę narzekająca na brak jakiejkolwiek pomocy dziadków przy dzieciach, a dzisiaj sama własnej wnuczki nawet nie poznała. Jak w ciąży/po porodzie miesiąc byłam niepełnosprawna na wózku inwalidzkim to też moich rodziców nie było.😢 Czasem sobie myślę, że marzę do dużej kochającej się rodzinie jakiej sama w dzieciństwie nie miałam, ale kolejne dziecko chyba by mnie doprowadziło do depresji...i to dojmujące poczucie samotności jak maż dzień w dzień idzie do pracy, a maluch robi mi jesień średniowiecza. 😢
Bo Twój mąż nie dzieli z Tobą realnie obowiązków domowych i wokół dziecka 50/50. I tak jest w większości związków. Kobiety są obarczone. Dlatego wybrałam bezdzietność.
@@Plutos_Child69 Może przejść na Islam ?
Spokojnie ja na was zarobie hehe 😅
Niestety gość bardzo stronniczy, lekko odklejony, przedstawiający same czarne wizje przyszłości, "katastrofa demograficzna" itp, a wszędzie pełno ludzi i dzieci... Męczy i nudzi mnie to ciągle szczucie bobasami i ciśnienie na posiadanie dzieci. Świat był przed nami i będzie po nas, jeszcze lepszy im mniej ludzi na nim będzie. 😅
Tu nie chodzi i świat tylko nasz kraj. No chyba, że chcemy być mniejszością we własnym kraju za kilka pokoleń.
@@agnieszkab.5700 Polska była i będzie 😄
@@aldona.k będzie ale Polacy będą w mniejszości
Coraz większa przepaść między klasami, zamożni mogą mieć dzieci ale nie muszą, klasa średnia/biedna woli nie mieć. Wynajem mieszkania i koszt przeżycia jednej osoby w młodym wieku to równowartość wypłaty, a kobiety powinny zachodzić w ciążę młodo albo bardzo młodo.
Problemem są kobiety, które nie chcą mieć dzieci.
Kobieta może w praktyce mieć dzieci w wieku 20-35 lat.
Jeżeli 1/3 tego czasu poświeci na studia, a kolejne 1/3 na "karierę", to normalne, że później nie starczy jej czasu na dziecko. Zwłaszcza, gdy mężczyźni wolą kobiety młodsze i ładniejsze.
Co ciekawe, kobiety nadal uważają, że mężczyźni powinni mieć względem nich obowiązki, np. ginąć na wojnach w ich obronie.