Dzięki Bracie że dzielisz się praktycznymi informacjami. Jest to inspiracja do dalszego działania w celu samowystarczalności energetycznej. Pozdrawiam.
@@Marek_Ogarek widziałeś Ekoniezaleznego? Jak on to mówi wystarczy zamontować off grid i jesteś energetycznie niezależny. Wiesz ile zainwestował? 100% wartości domu. Gdzie tu jest uzasadnienie ekonomiczne ? To są slogany ekoterorystow. Piszesz umisz liczyć licz na siebie to powiedz mi czemu ci co liczyli tylko na siebie i ogrzewali domy drewnem, teraz w Krakowie mają zakaz ogrzewać domy drewnem. Przecież oni liczyli tylko na siebie i urzędnicy ich zniszczyli
@@po_co_mi_to Oglądałem kilka filmów z kanału Eko Niezależny i uważam, że w naszych, polskich warunkach pełna niezależność energetyczna jest ciężka do osiągnięcia. Owszem, ponosząc duże koszty można iść pod prąd i wmawiać sobie, że jest się niezależnym. On jest, niezależny od sprzedawców energii, ale zależny od sprzedawców paliwa do agregatu lub gazu. Nie można też ślepo wierzyć, że wszystko w co inwestujemy musi być opłacalne ekonomicznie. Ja zbudowałem swój mały magazyn energii żeby mieć zabezpieczenie na wypadek braku prądu w sytuacji kryzysowej. A że temat mnie wciągnął to rozwijam go powoli. Jest takie powiedzenie, że mężczyźni to duże dzieci tylko zabawki mają coraz droższe. Można być częściowo niezależnym i spać spokojniej. A niezależność to dość obszerne podejście. My np. mamy swój mały ogród warzywny, w którym cały rok uprawiamy warzywa, co daje też pewną niezależność od sklepów. Można mieć swoją studnię, wodę i być niezależnym w tym temacie. Można mieć swój las, darmowy opał i być niezależnym od cen węgla i drewna. Nie można mówić, że niezależność to utopia. Jeśli ktoś chce, może przynajmniej częściowo być niezależnym od dostawców zewnętrznych i mieć w nosie to, co się dzieje na świecie. Kiedyś ludzie mieszkający na wsi byli niezależni pod każdym względem. Mieli swoją wodę, jedzenie, ciepło w domu. Teraz świat nauczył nas, że można żyć wygodnie, mieć wszystko podane na tacy i tylko płacić rachunki i abonamenty. To moim zdaniem ślepa uliczka, bo stajemy się niewolnikami pracującymi dla innych, żeby żyć wygodniej. A pójście inną drogą i szukanie choćby odrobiny niezależności często spotyka się z krytyką i wytykaniem palcami. Czas pokaże, kto miał rację.
Dzięki Bracie że dzielisz się praktycznymi informacjami. Jest to inspiracja do dalszego działania w celu samowystarczalności energetycznej. Pozdrawiam.
Samowystarczalność energetyczna? Co ty będziesz?
Trzeba robić tyle ile można, żeby jak najmniej być zależnym od innych. Umiesz liczyć, licz na siebie, tym się kieruję
@@Marek_Ogarek widziałeś Ekoniezaleznego? Jak on to mówi wystarczy zamontować off grid i jesteś energetycznie niezależny. Wiesz ile zainwestował? 100% wartości domu. Gdzie tu jest uzasadnienie ekonomiczne ? To są slogany ekoterorystow. Piszesz umisz liczyć licz na siebie to powiedz mi czemu ci co liczyli tylko na siebie i ogrzewali domy drewnem, teraz w Krakowie mają zakaz ogrzewać domy drewnem. Przecież oni liczyli tylko na siebie i urzędnicy ich zniszczyli
@@po_co_mi_to Oglądałem kilka filmów z kanału Eko Niezależny i uważam, że w naszych, polskich warunkach pełna niezależność energetyczna jest ciężka do osiągnięcia. Owszem, ponosząc duże koszty można iść pod prąd i wmawiać sobie, że jest się niezależnym. On jest, niezależny od sprzedawców energii, ale zależny od sprzedawców paliwa do agregatu lub gazu. Nie można też ślepo wierzyć, że wszystko w co inwestujemy musi być opłacalne ekonomicznie. Ja zbudowałem swój mały magazyn energii żeby mieć zabezpieczenie na wypadek braku prądu w sytuacji kryzysowej. A że temat mnie wciągnął to rozwijam go powoli. Jest takie powiedzenie, że mężczyźni to duże dzieci tylko zabawki mają coraz droższe. Można być częściowo niezależnym i spać spokojniej.
A niezależność to dość obszerne podejście. My np. mamy swój mały ogród warzywny, w którym cały rok uprawiamy warzywa, co daje też pewną niezależność od sklepów. Można mieć swoją studnię, wodę i być niezależnym w tym temacie. Można mieć swój las, darmowy opał i być niezależnym od cen węgla i drewna.
Nie można mówić, że niezależność to utopia. Jeśli ktoś chce, może przynajmniej częściowo być niezależnym od dostawców zewnętrznych i mieć w nosie to, co się dzieje na świecie. Kiedyś ludzie mieszkający na wsi byli niezależni pod każdym względem. Mieli swoją wodę, jedzenie, ciepło w domu. Teraz świat nauczył nas, że można żyć wygodnie, mieć wszystko podane na tacy i tylko płacić rachunki i abonamenty. To moim zdaniem ślepa uliczka, bo stajemy się niewolnikami pracującymi dla innych, żeby żyć wygodniej. A pójście inną drogą i szukanie choćby odrobiny niezależności często spotyka się z krytyką i wytykaniem palcami. Czas pokaże, kto miał rację.