Jej, ile tego jest! Nie rozumiem części z nich. Jak to: skrytykowany, przytłoczony, ignorowany, porzucony, umniejszony - to uczucia rzekome. To jak inaczej wyrazić, że boli to, że ktoś nas, dajmy na to, krytykuje, porzuca, ignoruje?
@@kasiap.782 podobne pytania mam. Zakładam że może nie wychwyciłem istoty tego wykładu... Bo teraz -chwilowo-mam wrażenie że to co odczuwam czy myślę ma podwójne albo potrójne dno i do niego muszę dojść.
Bardzo odkrywcza była dla mnie ta Pań rozmowa, dziękuję ❤ Szkoda, że nie jesteśmy nauczeni mówić wprost o naszych uczuciach. Byłoby dużo łatwiej w relacjach... My z mężem (30letni staż) dopiero od kilku lat uczymy się tak naprawdę komunikować że sobą, a zaczęło się banalnie - od kryzysu.Ile myśmy razem książek przeczytali, ile podcastow wysłuchali, ile było rozmów, listów, łez... Mój mąż ma dużą trudność z okazywaniem uczuć ( ma unikajacy styl przywiązania), pochodzi z rodziny, gdzie nie było bliskości, okazywania sobie czułości itd. Ja z kolei jestem DDA i mam lękowy styl przywiązania, bywało więc trudno... Ale kochalismy się bardzo i chcieliśmy być razem. Dalismy naszym, doroslym teraz, dzieciom szansę, by mieć szczesliwe życie, bo one mają chyba bezpieczny styl przywiązania. A my chyba nigdy nie byliśmy że sobą tak blisko, jak teraz 😊 A po tej Pań rozmowie znów są tematy do przerobienia...tak, że wieczorem będziemy jeszcze raz słuchać razem 😊 Dziękuję ❤
Dlatego najbezpieczniej jest wyrazac siebie mowiac o uczuciach, postawach do danych konkretnych sytuacji np "gdy Ty robisz to i to lub nie robisz tego czy tamtego, to ja czuję to i tamto". Nie oceniam, że to co ktos robi, jest dobre/złe, a ja w mojej wrazliwosci tak czuje. Mozemy porozmawiac, jak z tym pojsc dalej, co zmienic, jak sobie pomóc. To daje szansę na partnerstwo, kolejny krok we wspolnej drodze. Czasem spowoduje, ze ktos cos musi zmienic, czegos sie nauczyc: o mnie, o sobie, o sytuacji. Pozdrawiam serdecznie. Dobrze się tego słucha. Brawo drogie Panie❤
Wspaniały materiał - Dla mnie jest istotny wątek ; Kiedy wyrażę to co czuje czyli złość - i powiem to tej osobie .Później boję się konsekwencji - tego że obróci to się przeciwko mnie Zostanę ukarana za to wyraźnie tego co ja czuję w danej chwili do drugiej osoby.
Nie mam słów. Samo cenne, a z taką swobodą i lekkością przedstawione! Tu jest tworzony taki klimat, że z cichą lubością od razu chce się rozgoscicić i chłonąć, i z ciekawością grzebać w bebechach. Dziękuję. 🌺🥰
ależ to miłe - o to nam właśnie chodzi, by tworzyć Tajką przestrzeń porozumienia, bliskości i możliwości spokojnego przyglądania się sobie :) dziękujemy :)
Bywa,że są rzeczy ważne. Na których nam po prostu zależy. Niezdrowe mieć " wywalone" na wszystko o wszystkich. To ( tylko) poza (...) A pod tym kryje się cała góra emocji.
To magia, że akurat zaczynam się łączyć po tylu latach ze swoją złością i nie wiem jak ją wyrażać a tu takie video. Nie mogę się doczekać kolejnej części! To będzie dla mnie dobry początek :)
Słucham z ogromną przyjemnością, tak jasno wytłumaczone z uśmiechem i bez cienia czy odrobiny wyższości. To jest przestrzeń prawdziwego języka miłości, zaproszenie do kontaktu ze sobą i innymi. Dawane z miłością, bo wcześniej napełnione. Jesteście cudowne ❤️
@@agnieszka.kozak.ak75 zgadzam się, warto dać sobie czas na zmiany i na spokojnie, powolutku przyglądać się swoim nawykom i reagować po nowemu w bieżących sytuacjach :) z czułością dla siebie ❤
Bardzo ciekawa rozmowa. Z większością się zgadzam, natomiast patrząc od strony neurobiologicznej, biorąc pod uwagę np. neurony lustrzane, sytuacja, gdy ktoś przy nas się wścieka czy jest agresywny, zdecydowanie wpływa na moje emocje czy tego chcę czy nie. W książce Partnerstwo bliskości, o której mówiła pani Sławik, jest prezentowane podejście będące trochę w kontrze do tego, że tylko my odpowiadamy za swoje emocje. Jest tam nieustająca zachęta, by myśleć, jak moje emocje (i moje zachowanie pod ich wpływem) oddziaływają na drugiego człowieka. Bo wpływają niewątpliwie. Oczywiście, mogę pracować nad tym, by być jak mnich buddyjski, na którego nie wpływa już nic z zewnątrz. Ale to wyższy level, ponieważ osiągnąć taki stan jest naprawdę trudno. Błogosławieni, którzy wprowadzają spokój do relacji. W tym ujęciu odpowiedzialność jest nie za same emocje u drugiej osoby, ale atmosferę emocjonalną, którą ja wytwarzam, a która może wpływać na drugiego człowieka, na jego systemu nerwowy, niezależnie od jego woli. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za każdy materiał, słucham bardzo uważnie.
Znakomity materiał 💪 Bardzo pomógł mi uporządkować jeszcze bardziej mój wewnętrzny dom. Fascynuje mnie porozumienie bez przemocy i uczę się jego stosując je w praktyce zaliczając różne komunikacyjne wpadki 😁 Ten materiał jest dla mnie super pomocny. Dziękuję ❤️
Tak ☺️ "Poczucie, że..." nie jest uczuciem. Pod nim jest uczucie, a pod nim może być kolejne. Musimy być świadomi i mieć zaufanie do siebie i/lub rozmówcy, żeby zatrzymać się i pozwolić sobie poczuć to, co jest w środku i najczęściej boli ☺️
🙈 tak, to się dzieje tak szybko, emocje buzują, odcina mózg, nie zauważam kiedy następuję ta interpretacja 🙈🙃 Trudna umiejętność. Bardzo wartościowy film 👍 Dziękuję.
zrzucanie odpowiedzialności za nasze emocje na drugą osobę... to takie częste. Dziękuję za bardzo ciekawy wywiad. Rozróźnienie uczuć rzekomych od prawdziwych to dla mnie ważne. 👍
Bardzo ważny i ciekawy odcinek, dobrze to odróżniać. Brawo Wy 😊 jednocześnie, jako psychoterapeutka więziowa czuję potrzebę polemiki z samą końcówką i odważę się na nią 😉 w 20 minucie zaczynacie mówić o tym, że nie jesteśmy w związkach żeby zaspokajać nawzajem swoje potrzeby. Moim zdaniem jesteśmy odpowiedzialni z zaspokajanie swojej potrzeby bezpieczeństwa. I jednak swoją wartość budujemy przeglądając się w oczach najważniejszych dla nas osób: najpierw rodziców, potem przyjaciół i partnerów. I cytując Bowlby’iego: aż po grób szukamy u najbliższych poczucia akceptacji i wartości. Jest to bardzo naturalne i nie trzeba się tego wstydzić, ani uznawać, że coś z nami nie tak ☺️🫶
Dlatego właśnie tak ważne jest żeby samemu być napełnionym po brzegi, wtedy w drugiej osobie nie będzie trzeba szukać tego, czego nie dali nam rodzice. Właśnie czytam książkę o poczuciu własnej wartości i ze zdziwienia wyjść nie mogę jak wiele w życiu od tego zależy i jak wiele naszych zachowań wynika z zaniżonej samooceny. Polecam książkę Stefani Stahl "Jak myśleć o sobie dobrze".
Basiu jak wiesz chodzi o to, że nie jest istotą związku zaspokajanie swoich potrzeb - pewnie powstał skrót myślowy - nikt nie może być niewolnikiem moich potrzeb - czy to brzmi lepiej?
@@agnieszka.kozak.ak75 W moim przekonaniu zasadniczo wiążemy się z drugim człowiekiem, bo istota ludzka jest nastawiona na więź - mały człowiek bez relacji z dorosłym nie przeżyje. Wzrastając, przechodzimy od dziecięcej zależności do dorosłej wzajemności. Również do wzajemnego dbania i uważności na swoje potrzeby. Ważna jest także uważność na swoje czułe miejsca. Jeżeli przeżywamy potrzeby swoje, lub drugiej strony jako zniewolenie, możemy się instynktownie odsuwać, dając ważnej dla siebie osobie sygnał, że coś jest nie tak, a to już grozi utknięciem w przywiązaniowym cyklu „domagania-unikania”. Pozwalam sobie doprecyzować, bo niestety bardzo wiele osób czuje, że nie ma prawa oczekiwać niczego od drugiej osoby, że to niedojrzałe. Jednak cytując Sue Johnson "Bycie „najlepszą wersją siebie” jest naprawdę możliwe tylko wtedy, gdy jesteś głęboko połączony z drugą osobą. Doskonała izolacja jest dobra dla planet, nie dla ludzi." 🥰 Jestem przekonana, że jeżeli widzowie skorzystają z Waszych podpowiedzi dotyczących wyrażania potrzeb, będą mieli większe szanse by zostać dobrze zrozumiani i chętnie wysłuchani 😊
Mam takie poczucie, że to o czym Panie mówicie wymaga wysiłku intelektualnego i jeszcze większej uważnosci i pracy. Wydaje mi się że często idziemy po prostu na łatwiznę i utrwalamy źle mechanizmy.
o tak to wymaga uważności - ale też takiego bycia blisko własnych uczuć - bo jak się na nich skupimy to jakoś tak łatwiej je wyrazić zamiast uczuć rzekomych :) Dziękujemy - to ważne ❤
Spadacie mi Panie z nieba, choc rok temu Was sluchalam i tego materiału. Wlasnie rozlozylyscie mi na czynniki pierwsze co mnie zabolalo w komunikacie innej osoby z wczoraj, która właśnie w podobny sposob wyrazila uczucie rzekome i wzięła do tego koolicjantów. I Ci koalicjanci mnie poruszyli - to mnie dotknęło. Niestety ja też zaczęłam mowiąc o uczucia co mnie dotknęl9, ze mi przykro sie zrobiło w ten sam sposób się wyrażalam (bez powoływania sie na żadnego koolicjanta). Wowczas wydawało mi sie ze rozmawiam o emocjach. A dzisiaj okazuje sie, że nie. Ucze sie zatem dalej :) Dziękuję za dzielenie się wiedzą.
Dziękuję! Bezcenny odcinek. O uczuciach "rzekomych" nie miałam pojęcia. Spróbuję uważać na to, czy przypadkiem nie komunikuję się właśnie w ten sposób.
Pani Agato, w wykładzie bardzo dużo było o mnie. Słucham Pani zawsze z ogromnym zainteresowaniem. Mowi Pani mądre, bardzo ciekawe mysli ale też delikatnie. Sluchajac, odkrywam w sobie wiele słabości, zranień ale też buduje siłę. Bo samoświadomość daje siłę. Dziękuję więc za te Pani slowa. Jeśli chodzi o powód hamowania złości, to są nim 3 rzeczy. Po pierwsze Lęk przed utratą relacji, po drugie Poczucie winy za co ja "zrobię" drugiej osobie wyrażając zlosc, po trzecie Ocena społeczna. Myślę że kwalifikuje się na terapię bo 3 powody to już za dużo w moim poczuciu, a może jest ich więcej jak głębiej pomyśle. Wiem, czuje się zblokowana, uwieziona w tym co mogę i co powinnam. Serdecznie pozdrawiam . Bożena
Pani Agnieszko, dziękuję za kolejny dający do myślenia film. Czyje bardzo duży dysonans miedzy tym co Pani mówi, a tym co mnie spotkało. Cale wytłumaczenie uczyć rzekomych i sposobow ich wyrazania jest bardzo logiczne i spojne, ale na koncu pojawia sie wniosek, ze nalezy pytac "czy jestem dla Ciebie wazny" zamiast prosic o potwiedzenie. Odnosze to do mojego zycia, bo bylam zaniedbywana przez rodzicow fizycznie i psychicznie, tak jakbym byla pudlem niepotrzebnych rzeczy. Do tego stopnia, ze majac 10-12 lat jezdzilam do lekarza i kupowalam sobie antybiotyki. Przeraza mnie to, bo byly to choroby, ktore sa niemal w 100% niegrozne przy obecnym poziomie medycyny, ale nieleczone moga doprowadzic do smierci, a ja jako dziecko czesto nie potrafilam sie odnalezc w tej sytuacji. Czasami rodzice sobie o mnie przypominali, bo mieli potrzebe, zeby ich przytulic, zeby okazac im milosc i wtedy przychodzili do mnie, przytulali, mowili, ze mnie kochaja i ze jestem dla nich wazna. Problem, ktory probuje rozwiazac jest nastepujacy: co zrobic, gdy ktos twierdzi, ze jestem wazna, ze chce mi pomoc, ze mnie kocha, a w momencie, gdy ja potrzebuje tej pomocy to wazniejsze jest sprzatanie domu, jedzenie sniadania, mycie samochodu, ogladanie telewizji itp. Wydaje sie, ze w doroslym zyciu mozna sie obrócić na piecie i po prostu zadbac o siebie, ale sa sytuacje, w ktorych od pomocy z zewnatrz zalezy nasze zycie. Bardzo Pania szanuje i chetnie slucham, chcialabym dowiedziec sie jak odnioslaby Pani moja sytuacje do fragmentu o udowadnianiu komus, ze jest dla niego wazny, ze przeciez wystarczy zapytac (22:32). Moja interpretacja Pani slow jest taka, ze jak ktos twierdzi, ze jestem wazna to ma mi to wystarczyc, bez wzgledu na to jak mnie traktuje, bo to jest moja odpowiedzialnosc, zeby sobie wmowic, ze jestem dla kogos wazna, bo on tak twierdzi, bez wzgledu na to co pokazuje swoimi czynami.
Poproszę koniecznie o kolejny odcinek! Rozjechały Panie cudownie iluzje komunikacji i przerzucanie się odpowiedzialnością. Tak! Potrzebne jest teraz rozwiązanie problemu.
Tak sobie pomyślałem, że to może być jedna z głównych przyczyn rozpadu związków, w których teoretycznie nic sie nie wydarzyło, w których to kobiety odchodzą od mężów, partnerów z poczucie braku relacji, poczuciem bycia niekochaną. Świetny temat. Szkoda że, tak późno w swoim życiu trafiłem na "uczucia rzekome ".
Świetny dialog, fantastycznie się Panie dopełniają, dając możliwość lepszego zrozumienia tych wcale nie łatwych różnic między rzekomymi odczuciami a prawdziwymi uczuciami..tego co zinterpretowane a tym co faktycznie wewnątrz ciała zakomunikowane… Czekając na kolejne odcinki, z serca dziękuję ❤
o tak - bardzo cenię te nasze rozmowy - zawsze jest inspirująco i nawet po nagraniu jeszcze te tematy w nas pracują ❤ Dziękujemy za docenienie ❤ a temat rzeczywiście wymagający - dla mnie też jest to ciągła praca nad sobą ❤
Zauważyłam że ze stanu słości bardzo łatwo można przejść do frustracji. Wszystko co mówiłyście dziewczyny zgadza się w realnym życiu. Bardzo wam dziękuję. Podoba mi się zdanie że zwalamy na kogoś swoje emocje. Bardzo często tak jest. Dzieki kobitki 🙂
Świetna rozmowa.Zgadzam się z Paniami my częściej mówimy o tym co myślimy na ten temat,a nie umiemy mówić o tym co czujemy.I przez te osądy ,opinie o innych sami wpychamy się w poczucie winy.I najczęściej zrzucamy odpowiedzialność za swoje emocje na innych czy wogóle na świat zewnętrzny. Dziękuję Paniom❤️❤️❤️
Sama prawda, wielokrotnie sprawdzona na własnej skórze. 😊 I wielokrotne użycie w którymś trzeźwym momencie "to tylko Ty tak myślisz, ja mam zupełnie inne intencje... " I tłumaczenie łopatologiczne co poeta miał na myśli... Oj bardzo potrzebne są te Wasze bardzo mądre rozmowy 😊🌹
To, jak wiele jest tych uczuć rzekomych. Do tej pory faktycznie sporą część ich myliłam z prawdziwymi, a teraz mam o wiele szerszy obraz jak wiele zależy ode mnie, od tego czy się poprawnie komunikuję i od mojej decyzji, że jestem odpowiedzialna za siebie i swoje emocje oraz sytuację, w której jestem.
Dziękuję za wartość przekazywaną w materiale. Już po raz drugi wyświetlił mi się film z tego kanału i po prostu poczułem, intuicyjnie, że akurat tego chcę posłuchać. W dodatku tak adekwatne do dzisiejszej sytuacji. Dziękuję i pozdrawiam🙏
Szok! Ja wreszcie zrozumiałam, czemu mnie tak cholernie złościły teksty mojego byłego męża, który komunikował się że mną właśnie w ten sposób: czuję się lekceważony, zaniedbywany, pomijany... Ja tyle lat myślałam, że ze mną jest coś nie tak, bo przecież on mówił o sobie i swoich uczuciach, a na mnie to działało jak płachta na byka. Rany! Jak ja dziękuję za ten wykład, ja wreszcie zrozumiałam, że miałam prawo tak reagować. Intuicja dobrze mi podpowiadała, że w tych jego tekstach jest coś nie tak. Dziś dowiedziałam się co: on nie mówił o prawdziwych uczuciach, tylko rzekomych!!! Co za objawienie!!!
Kiedyś spotkałam się z teorią, że wszystko negatywne, mało przyjemne w nas samych i tak pochodzi z lęku pierwotnego. I u mnie bardzo często tak jest. Bo czemu się złoszczę na syna, że nie chce dziś poczytać dwóch tematów z historii? Bo się boję, że wróci po feriach i znów przyniesie kilka niepotrzebnych pał, że to moja wina będzie, że ktoś mnie przez to źle oceni jakby od tego zależało całe moje jestestwo. Że on nie przetrwa bez szkoły. A przecież to on tu zostanie po mojej śmierci i on będzie się musiał zmagać z ewentualną zawaloną szkołą, brakiem wykształcenia. Może dokształcać się będzie za 20 lat, a może już wcale. To jego lekcje do odrobienia są, nie moje. Ja odrabiam swoje. Sztuka odpuszczania łatwa nie jest.
Trudne ale odkrywcze spojrzenie. Niełatwe w praktyce ale niejako świetny trening asertywnosci i stawianie poznania siebie na 1 miejscu. Znowu u siebie wszystko ma początek w dobrej relacji. Ja zawsze myslalam, że to od drugiej osoby zależy...a tu raczej czy ona też zna siebie i swoją wartość. Czy jest dojrzała lub pragnie się rozwijać. Ciekawi mnie jak się to ma w stosunku do dzieci, które przecież nie są ukształtowane i mało znają siebie, a chcemy mieć z nimi dobre relacje. Może w ich przypadku jeszcze lepiej mówić prosto o sobie i uczyć przez to tego samego? Dziekuje za kopalnię wiedzy i ten kanał.
zgadzam się, że bardzo warto rozróżniać te przekazy ale... jak wyhodować w sobie taką obojętność na ludzkie słowa? Dziękuję za ciekawą rozmowę, pozdrawiam
I jeszcze taka myśl, że mówiący często nie widzi, że mówi uczuciami rzekomymi i nie czuje często, że przerzuca oddpowiedzialność za swoje uczucia, a słuchający często czuje, że coś jest nie tak. Nie dlatego, że to smutna prawda o nim, ale dlatego , że to smutna nieprawda. Czyli z zewnątrz widać , czuć czasami lepiej.
Dziękuję za rozmowę ❤️. Chciałabym zapytać dlaczego w naszym umyśle pojawiają się takie interpretacje, czyli błędnie odczytuje on rzeczywistość? Czy wynika to z niskiej samoświadomości, braku pracy nad sobą, braku relacji z samym sobą, a może z traum i negatywnych wzorców z dzieciństwa? Ważna rozmowa i ważne pytania :)
Raczej niewiele osób świadomie manipuluje tymi stwierdzeniami. Myślę, że najczęściej to oczekiwanie jest nieuświadomione. Po prostu mówimy jak nam się wydaje, że jest. Druga osoba też może to "wyprostować" ☺️
@@agnieszka.kozak.ak75 ...Ok 11minut rozmowy AK z MT: - mówiąc o emocjach często mówię o interpretacji czyjegoś zachowania (uczucie rzekome) - najgorsze (MT ) jest to że ze względu na szybkość czasu nie weryfikujemy tylko obserwujemy...coś nam przychodzi do głowy. - myśl interpretująca to nie uczucie ale mój sposób opowiedzenia jak coś odebrałem , żeby pozyskać sprzymierzeńców. - wskazówką do rozróżnienia, że coś jest rzekome lub nie jest mówienie o tym co przeżywam w środku a nie co dostrzegam na zewnątrz. - przerzucanie odpowiedzialności za moje uczucia , emocje na drugą osobę- to też uczucia rzekome - myśli - tu jest poziom gdzie istnieją uczucia rzekome. - uczucia rzekome nie budują porozumienia, wyrażane są odbierane jako atak (także uczucie rzekome) Jeśli jest jakieś kompendium wiedzy na temat złości chętnie się zaopatrzę. Ale dla użytku domowego stworzę sobie z Waszych rozmów. Acha....I jeszcze jedno...przyszedł mi do głowy pewien Klasyk: "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni".... Jakoś lepiej przyswajam te treści mając to stwierdzenie z tyłu głowy. Pozdrawiam i bardzo dziękuję. JZ.
A jeśli powiem np. "Wykorzystano mnie" czyli stwierdzę fakt, to jak należy interpretować? Druga rzecz. Mam wrażenie, że my często używamy słowa CZUJĘ nieadekwatnie do sytuacji, określając procesy z poziomu rozumu. (uważam że, myślę że etc.) Myślę, że stosujemy skrót myślowy, bo zdanie mówiące o uczuciu w danej sytuacji powinno brzmieć np tak "Czuję gniew, gdyż wykorzystano moją naiwność" Jak zwykle bardzo ciekawy temat. Pozdrawiam serdecznie!
Czyli w skrócie są to takie wyrażenia, dzięki którym możemy przerzucić odpowiedzialność za nasze trudne emocje na innych i się nimi nie zajmować, ale jednocześnie zajmować się naszymi interpretacjami zachowań innych wobec nas 🤦♀️
Jestem na etapie rozumienia emocji rzekomych , ale nie wiem jeszcze co w zamian. Nie wiem kiedy i jak mowic o emocjach by druga strona zrozumiala,przyjela a nie czula sie atakowana. Rozumiem,ze o tym bedzie w kolejnej czesci? W przeszłość nie mowilam o uczuciach,tłumiłam je co niestety sprawiało,ze miala duzo lęku. Mówienie nie jest dla mnie naturalnie oczywiste,ucze sie tego.
Słucham z zainteresowaniem. Chciałabym jednak poprosić o odcinek o różnicach między agresją a złością. W tym odcinku jasno jak dla mnie wyjaśniono jak komunikować uczucia. Jednak nie widzę różnicy między złością a agresją. W wyrażeniu swojego lęku czy uczucia innego negatywnego nie widzę w ogóle wyrażania złości. Chcę poprosić o przykłady złości kontra przykłady agresji.
Jak powiedziałam, że czuję powiew olewki to to to samo? 😅 potem uslyszalam, ze czul sie wciagniety w gierki... Każde z nas bylo w swoich emocjach obawy tak? Przeczuwam, ze on mnie nie kocha, to co wtedy? Co dalejXD straszne sie robi to rozmawianie, bo koniec koncow czlowiek zderzy sie z uporczywa ciszą jak sie razem nie mieszka
Heh, niektórzy terapeuci doradzają, żeby mówić: "kiedy ty robisz , ja czuję się ". Zawsze miałam wrażenie, że to brzmi oskarżycielsko i nie jest dobrą komunikacją...
jeśli wypowiada się prawidłowe uczucie to jest to komunikat który faktycznie ujawnia to, co jak zachowanie drugiej osoby łączy się z naszymi potrzebami
Ostatnie kilka minut (o poczuciu wartości i uniezależnieniu go od innych): zawsze kiedy słyszę / czytam coś takiego, to zaczynam myśleć, że taki naprawdę dojrzały człowiek powinien być sam i niczego od nikogo nie potrzebować. Bo skoro mam już wszystko w sobie i nikt nie ma obowiązku spełniać moich potrzeb i zaspokajać oczekiwań, to po co mi relacja? Ale przecież mówi się też coś dokładnie przeciwnego - że dojrzali ludzie właśnie są w relacjach. Ja nie potrafię tego sobie skleić...
@@agnieszka.kozak.ak75 Nie do końca jest to dla mnie jasne... Wydaje mi się, że jeśli czegoś chcę, to znaczy, że tego potrzebuję. Dla mnie to rozróżnienie między "chcę" a "potrzebuję" jest raczej leksykalne, a na głębszym, emocjonalnym poziomie - to się bardzo przenika. Jeśli czegoś od kogoś chcę, to dla mnie to też jest pewna forma zależności. Może nie zależeć od kogoś aż moje życie i przetrwanie, ale w jakimś stopniu zależę...
@@dominikap. tak "na wyczucie" mogę stwierdzić, że w związek warto chcieć wejść po to, by móc podzielić się z kimś sobą - moim światem wewnętrznym, moimi uczuciami, marzeniami, wartościami... A ta osoba podzieli się ze mną swoim światem, coś wniesie do mojego życia, może także do mojego sposobu postrzegania niektórych spraw. Możemy też dać sobie wzajemnie uwagę, czułość, namiętność, zrozumienie. I wcale nie oznacza to, że bez tej drugiej osoby zginę albo stracę poczucie własnej wartości. Tak to czuję...
Uczucia to mysli ,uczucie to znak rownosci w rachunku wartosci zyciowych wyrazanych w myslach. Czesto negatywne uczucia to niemoznosc obliczenia z roznych powodow ,lub pomylka w dzialaniu i rownaniu. Złość to czesto nalozenie sie na siebie kilku mysli ktore nie byly zweryfikowane po kolei,wyrazenie zlosci to zbyt dlugi rachunek nie dajacy sie policzyc w pamieci lub nieakceptowalna wartosc. Ciało ma wlasna inteligecje do ktorej mozemy sie tylko zblizyc,ale ogolnie dla swiadomosci jest ona malo znana i mozna ja nazwac duchową lub instynktem.Nie potrzebujemy do niej swiadomego dostepu.
też o to, by faktycznie, gdy mówimy o naszych uczuciach - faktycznie mówić o tym co czujemy a nie wyrażając uczucia tak naprawdę interpretować cudze zachowania czy też wyrazić ocenę drugiej strony A to bywa trudne, bo nie jesteśmy nauczeni mówić wprost o naszych uczuciach :) dziękujemy za komentarz :)
Jak jest z „rozczarowaniem”? Często jest uznawane za uczucie prawdziwe, a na liście rzekomych występuje „zawiedziony”. Jaka jest różnica? Ktoś mówi „czuje się zawiedziona ta relacja”- czy wyraża uczucie czy interpretacje? To trudne😅
Dziękuje za błyskawiczna reakcje! Czyli uczucie rzekome- Ty jesteś winna/ winny. Ale gdyby podmienić „zawiedziona relacja” na „rozczarowana relacja”, to czy to nie to samo? W sensie: intencja mówiącego.
Po co zajmować się pewnymi osobami, lepiej skupić się na tym, czy sami idziemy w dobrym kierunku. Szkoda energii na coś, czego zmienić nie można, bo leży to poza naszym zasięgiem. Wg mnie. Pozdr
Mówicie Panie że nie jest dobre kiedy ktoś mówi: czuję że... A jeśli ktoś mówi - a jeszcze lepiej pisze(!) - widzę, że... Np. Widzę że się nie rozumiemy... (?)
No dobrze ale co z faktami? Mówi się, żeby rozdzielać fakty i uczucia. I dajmy na to, że nasz partner jest uzależniony od Internetu i dnie całe spędza zaniedbując swoje obowiązki i tą drugą osobę to czy za jej osamotnienie i poczucie zaniedbania (uczucia rzekome) i smutek odpowiada ona sama? Czy jej uczucia rzekome i prawdziwe nie są rezultatem pewnego faktu jakim jest uzależnienie partnera od Internetu? Przecież on to jej robi! Nie widzi, nie słyszy i zajmuje się tylko Internetem. Druga sprawa odpowiedzialność: ona jest odpowiedzialna za to co czuje? Nie może go zmusić do walki z uzależnieniem, nie może zwrócić jego uwagi na nią bo jego zachowania to jego wybór i wcale nie musi zapijając jej oczekiwań! Co pozostaje partnerce? Odejść. Bo każda próba wpłynięcia na partnera by coś zrobił ze swoim uzależnieniem jest manipulacją?
Odpowiedzialność polega tu na tym, że doskonale wiesz co czujesz, wiesz jakie są fakty i to Ty oceniasz w sobie czy to jest dobre dla Ciebie czy nie. To się nazywa skierowanie do siebie. I wtedy decydujesz - jeśli zostajesz to cierpisz dalej niewiadomo jak długo i jak mocno, jeśli odchodzisz to cierpienie przerywasz - będziesz cierpieć aż przeżyjesz żałobę po rozstaniu i na tym koniec z tym partnerem. Kolejne rzeczy pewnie będziesz przerabiać z innym partnerem lub te same.
Poza tym rzeczywistość drugiej osoby jest rzeczywistością drugiej osoby, nigdy naszą. Gdy w grę wchodzi uzależnienie, możemy zapomnieć o tym, że uzależniony będzie brał pod uwagę czyjeś uczucia a nie swój nałóg. Wychodzenie z nałogu to proces. Najpierw trzeba zobaczyć, że ten nałóg jest...
Niestety to wszystko jest teoretyczne. Słowem: nie występuje w przyrodzie. Dodatkowo gloryfikowanie emocji od pewnego czasu, pozbawia nas innych elementów. Klasyczne psychologizowanie, które się zmienia i zmieni się za parę lat również i to.
Witam Panie 🙌... Nie łatwy temat 🥴.. Uczucia rzekome, hmmm, tak naprawdę nigdy o nich nie słyszałam.. Niestety musiałam przerwać słuchanie wykładu, bo za dużo skomplikowanych wyrażeń 🤦♀️.. Tak naprawdę interpretacja wypowiedzianych słów czy zdań, burzy relacje.. To moje wrażenie 🙄
Lista uczuć rzekomych:
Poniżony
Odrzucony
Wkręcony
Zniewolony
Zastraszony
Wrobiony
Niedoceniony
Nieusłyszany
Niekochany
Pozbawiony wsparcia
Niechciany
Prześladowany
Niesprawiedliwie potraktowany
Nieważny
Niewidoczny
Odizolowany
Pominięty
Zawiedziony
Zmanipulowany
Niezrozumiany
Zlekceważony
Przytłoczony przez kogoś
Przepracowany
Pouczany
Sprowokowany
Pod presją
Gnębiony
Oszukany
Przymuszony
Wtłoczony
Skrytykowany
Umniejszony
Nielubiany
Niegodny zaufania
Zarzucony/zawalony
Nękany
Nachodzony
Ignorowany
Obrażony
Niewysłuchany
Zastraszony
Porzucony
Wykorzystany
Nieakceptowany
Zaatakowany
Zdradzony
Obwiniany
czy mogę poprosić o listę/przykłady uczuć nierzekomych? może łatwiej złapię różnice na przykładach
Będzie w kolejnych rozmowach
@@agnieszka.kozak.ak75 ok, dziękuję
Jej, ile tego jest! Nie rozumiem części z nich. Jak to: skrytykowany, przytłoczony, ignorowany, porzucony, umniejszony - to uczucia rzekome. To jak inaczej wyrazić, że boli to, że ktoś nas, dajmy na to, krytykuje, porzuca, ignoruje?
@@kasiap.782 podobne pytania mam.
Zakładam że może nie wychwyciłem istoty tego wykładu...
Bo teraz -chwilowo-mam wrażenie że to co odczuwam czy myślę ma podwójne albo potrójne dno i do niego muszę dojść.
Bardzo odkrywcza była dla mnie ta Pań rozmowa, dziękuję ❤
Szkoda, że nie jesteśmy nauczeni mówić wprost o naszych uczuciach. Byłoby dużo łatwiej w relacjach...
My z mężem (30letni staż) dopiero od kilku lat uczymy się tak naprawdę komunikować że sobą, a zaczęło się banalnie - od kryzysu.Ile myśmy razem książek przeczytali, ile podcastow wysłuchali, ile było rozmów, listów, łez...
Mój mąż ma dużą trudność z okazywaniem uczuć ( ma unikajacy styl przywiązania), pochodzi z rodziny, gdzie nie było bliskości, okazywania sobie czułości itd. Ja z kolei jestem DDA i mam lękowy styl przywiązania, bywało więc trudno...
Ale kochalismy się bardzo i chcieliśmy być razem. Dalismy naszym, doroslym teraz, dzieciom szansę, by mieć szczesliwe życie, bo one mają chyba bezpieczny styl przywiązania.
A my chyba nigdy nie byliśmy że sobą tak blisko, jak teraz 😊
A po tej Pań rozmowie znów są tematy do przerobienia...tak, że wieczorem będziemy jeszcze raz słuchać razem 😊
Dziękuję ❤
Cudownie mi się to czyta!!!
dziękuję !!!
Dlatego najbezpieczniej jest wyrazac siebie mowiac o uczuciach, postawach do danych konkretnych sytuacji np "gdy Ty robisz to i to lub nie robisz tego czy tamtego, to ja czuję to i tamto". Nie oceniam, że to co ktos robi, jest dobre/złe, a ja w mojej wrazliwosci tak czuje. Mozemy porozmawiac, jak z tym pojsc dalej, co zmienic, jak sobie pomóc. To daje szansę na partnerstwo, kolejny krok we wspolnej drodze. Czasem spowoduje, ze ktos cos musi zmienic, czegos sie nauczyc: o mnie, o sobie, o sytuacji. Pozdrawiam serdecznie. Dobrze się tego słucha. Brawo drogie Panie❤
Dziękuję
Wspaniały materiał -
Dla mnie jest istotny wątek ; Kiedy wyrażę to co czuje czyli złość - i powiem to tej osobie .Później boję się konsekwencji - tego że obróci to się przeciwko mnie
Zostanę ukarana za to wyraźnie tego co ja czuję w danej chwili do drugiej osoby.
Tak niestety czasami bywa
Ale kto nie ryzykuje nie pije szampana
Nie mam słów. Samo cenne, a z taką swobodą i lekkością przedstawione!
Tu jest tworzony taki klimat, że z cichą lubością od razu chce się rozgoscicić i chłonąć, i z ciekawością grzebać w bebechach.
Dziękuję. 🌺🥰
Jakiż to piękny komentarz!
Dziękujemy
ależ to miłe - o to nam właśnie chodzi, by tworzyć Tajką przestrzeń porozumienia, bliskości i możliwości spokojnego przyglądania się sobie :) dziękujemy :)
Wspaniała rozmowa, słucha się lekko i interesująco. Bardzo dziękuję,dla mnie było bardzo ważne to usłyszeć❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤❤
Najlepiej mieć luźna strunę 😁Wtedy nikt nie jestem stanie na niej zagrać.Polecam Życzę miłego wieczoru wszystkim.
Bywa,że są rzeczy ważne. Na których nam po prostu zależy. Niezdrowe mieć " wywalone" na wszystko o wszystkich.
To ( tylko) poza (...) A pod tym kryje się cała góra emocji.
😂😂😂
To magia, że akurat zaczynam się łączyć po tylu latach ze swoją złością i nie wiem jak ją wyrażać a tu takie video. Nie mogę się doczekać kolejnej części! To będzie dla mnie dobry początek :)
super - warto mieć kontakt ze swoją złością - to nasza energia :)
Słucham z ogromną przyjemnością, tak jasno wytłumaczone z uśmiechem i bez cienia czy odrobiny wyższości. To jest przestrzeń prawdziwego języka miłości, zaproszenie do kontaktu ze sobą i innymi. Dawane z miłością, bo wcześniej napełnione. Jesteście cudowne ❤️
ależ piękne słowa ❤ dziękujemy ❤ taka jest nasza intencja, cieszymy się, że ją słychać :)
Otwieracie mi zawsze oczy i dziób ze zdziwienia! Nigdy nie czułam się tak oświecona!:)))
miło nam bardzo :) niech służy :)
Do usłyszenia zatem 😊👑
Bardzo dziękuję panią za przekazaną wiedzę. Od dziś wszystko się zmieni.....
Jeszcze raz dziękuję❤️❤️❤️❤️❤️. Pozdrawiam serdecznie Aldona.
Warto zmieniać powolutku
@@agnieszka.kozak.ak75 zgadzam się, warto dać sobie czas na zmiany i na spokojnie, powolutku przyglądać się swoim nawykom i reagować po nowemu w bieżących sytuacjach :) z czułością dla siebie ❤
Bardzo ciekawa rozmowa. Z większością się zgadzam, natomiast patrząc od strony neurobiologicznej, biorąc pod uwagę np. neurony lustrzane, sytuacja, gdy ktoś przy nas się wścieka czy jest agresywny, zdecydowanie wpływa na moje emocje czy tego chcę czy nie. W książce Partnerstwo bliskości, o której mówiła pani Sławik, jest prezentowane podejście będące trochę w kontrze do tego, że tylko my odpowiadamy za swoje emocje. Jest tam nieustająca zachęta, by myśleć, jak moje emocje (i moje zachowanie pod ich wpływem) oddziaływają na drugiego człowieka. Bo wpływają niewątpliwie. Oczywiście, mogę pracować nad tym, by być jak mnich buddyjski, na którego nie wpływa już nic z zewnątrz. Ale to wyższy level, ponieważ osiągnąć taki stan jest naprawdę trudno. Błogosławieni, którzy wprowadzają spokój do relacji. W tym ujęciu odpowiedzialność jest nie za same emocje u drugiej osoby, ale atmosferę emocjonalną, którą ja wytwarzam, a która może wpływać na drugiego człowieka, na jego systemu nerwowy, niezależnie od jego woli. Pozdrawiam serdecznie, dziękuję za każdy materiał, słucham bardzo uważnie.
Jesteśmy w wymianie to prawda
Wpływamy na siebie
Znakomity materiał 💪
Bardzo pomógł mi uporządkować jeszcze bardziej mój wewnętrzny dom.
Fascynuje mnie porozumienie bez przemocy i uczę się jego stosując je w praktyce zaliczając różne komunikacyjne wpadki 😁
Ten materiał jest dla mnie super pomocny. Dziękuję ❤️
Dziękujemy I my ❤️😊
Tak ☺️
"Poczucie, że..." nie jest uczuciem. Pod nim jest uczucie, a pod nim może być kolejne.
Musimy być świadomi i mieć zaufanie do siebie i/lub rozmówcy, żeby zatrzymać się i pozwolić sobie poczuć to, co jest w środku i najczęściej boli ☺️
Tak ból jest pod spodem ukryty
Staram się brać Odpowiedzialność za Swoje emocje 😊
brawo!!!
Już nie mogę się doczekać, uwielbiam Was słuchać🥰🤗😘
super ❤
🙈 tak, to się dzieje tak szybko, emocje buzują, odcina mózg, nie zauważam kiedy następuję ta interpretacja 🙈🙃 Trudna umiejętność. Bardzo wartościowy film 👍 Dziękuję.
o tak - wymaga bycia uważnym ❤ ale całe życie przed nami by powolutku się uczyć :)
Genialne! Dziękuję bardzo za to wyjaśnienie. Kto by pomyślał, ile jest niuansów w relacji międzyludzkiej. To jest normalnie jakiś kosmos!
o tak ❤ warto być świadomym, bo czasami niechcący możemy wejść w konflikt nie rozumiejąc dlaczego tak się stało :) Dziękujemy za komentarz ❤
to faktycznie kosmos do odkrycia !
zrzucanie odpowiedzialności za nasze emocje na drugą osobę... to takie częste.
Dziękuję za bardzo ciekawy wywiad. Rozróźnienie uczuć rzekomych od prawdziwych to dla mnie ważne. 👍
Niestety
Częste
Niepotrzebne
Niesprawiedliwe
Bardzo ważny i ciekawy odcinek, dobrze to odróżniać. Brawo Wy 😊 jednocześnie, jako psychoterapeutka więziowa czuję potrzebę polemiki z samą końcówką i odważę się na nią 😉 w 20 minucie zaczynacie mówić o tym, że nie jesteśmy w związkach żeby zaspokajać nawzajem swoje potrzeby. Moim zdaniem jesteśmy odpowiedzialni z zaspokajanie swojej potrzeby bezpieczeństwa. I jednak swoją wartość budujemy przeglądając się w oczach najważniejszych dla nas osób: najpierw rodziców, potem przyjaciół i partnerów. I cytując Bowlby’iego: aż po grób szukamy u najbliższych poczucia akceptacji i wartości. Jest to bardzo naturalne i nie trzeba się tego wstydzić, ani uznawać, że coś z nami nie tak ☺️🫶
Dlatego właśnie tak ważne jest żeby samemu być napełnionym po brzegi, wtedy w drugiej osobie nie będzie trzeba szukać tego, czego nie dali nam rodzice. Właśnie czytam książkę o poczuciu własnej wartości i ze zdziwienia wyjść nie mogę jak wiele w życiu od tego zależy i jak wiele naszych zachowań wynika z zaniżonej samooceny. Polecam książkę Stefani Stahl "Jak myśleć o sobie dobrze".
Basiu jak wiesz chodzi o to, że nie jest istotą związku zaspokajanie swoich potrzeb - pewnie powstał skrót myślowy - nikt nie może być niewolnikiem moich potrzeb - czy to brzmi lepiej?
@@agnieszka.kozak.ak75 W moim przekonaniu zasadniczo wiążemy się z drugim człowiekiem, bo istota ludzka jest nastawiona na więź - mały człowiek bez relacji z dorosłym nie przeżyje. Wzrastając, przechodzimy od dziecięcej zależności do dorosłej wzajemności. Również do wzajemnego dbania i uważności na swoje potrzeby. Ważna jest także uważność na swoje czułe miejsca. Jeżeli przeżywamy potrzeby swoje, lub drugiej strony jako zniewolenie, możemy się instynktownie odsuwać, dając ważnej dla siebie osobie sygnał, że coś jest nie tak, a to już grozi utknięciem w przywiązaniowym cyklu „domagania-unikania”. Pozwalam sobie doprecyzować, bo niestety bardzo wiele osób czuje, że nie ma prawa oczekiwać niczego od drugiej osoby, że to niedojrzałe. Jednak cytując Sue Johnson "Bycie „najlepszą wersją siebie” jest naprawdę możliwe tylko wtedy, gdy jesteś głęboko połączony z drugą osobą. Doskonała izolacja jest dobra dla planet, nie dla ludzi." 🥰 Jestem przekonana, że jeżeli widzowie skorzystają z Waszych podpowiedzi dotyczących wyrażania potrzeb, będą mieli większe szanse by zostać dobrze zrozumiani i chętnie wysłuchani 😊
Mam takie poczucie, że to o czym Panie mówicie wymaga wysiłku intelektualnego i jeszcze większej uważnosci i pracy. Wydaje mi się że często idziemy po prostu na łatwiznę i utrwalamy źle mechanizmy.
o tak to wymaga uważności - ale też takiego bycia blisko własnych uczuć - bo jak się na nich skupimy to jakoś tak łatwiej je wyrazić zamiast uczuć rzekomych :) Dziękujemy - to ważne ❤
Spadacie mi Panie z nieba, choc rok temu Was sluchalam i tego materiału. Wlasnie rozlozylyscie mi na czynniki pierwsze co mnie zabolalo w komunikacie innej osoby z wczoraj, która właśnie w podobny sposob wyrazila uczucie rzekome i wzięła do tego koolicjantów. I Ci koalicjanci mnie poruszyli - to mnie dotknęło. Niestety ja też zaczęłam mowiąc o uczucia co mnie dotknęl9, ze mi przykro sie zrobiło w ten sam sposób się wyrażalam (bez powoływania sie na żadnego koolicjanta). Wowczas wydawało mi sie ze rozmawiam o emocjach. A dzisiaj okazuje sie, że nie. Ucze sie zatem dalej :)
Dziękuję za dzielenie się wiedzą.
Dziękuję! Bezcenny odcinek. O uczuciach "rzekomych" nie miałam pojęcia. Spróbuję uważać na to, czy przypadkiem nie komunikuję się właśnie w ten sposób.
Pani Agato, w wykładzie bardzo dużo było o mnie. Słucham Pani zawsze z ogromnym zainteresowaniem. Mowi Pani mądre, bardzo ciekawe mysli ale też delikatnie. Sluchajac, odkrywam w sobie wiele słabości, zranień ale też buduje siłę. Bo samoświadomość daje siłę. Dziękuję więc za te Pani slowa.
Jeśli chodzi o powód hamowania złości, to są nim 3 rzeczy. Po pierwsze Lęk przed utratą relacji, po drugie Poczucie winy za co ja "zrobię" drugiej osobie wyrażając zlosc, po trzecie Ocena społeczna. Myślę że kwalifikuje się na terapię bo 3 powody to już za dużo w moim poczuciu, a może jest ich więcej jak głębiej pomyśle. Wiem, czuje się zblokowana, uwieziona w tym co mogę i co powinnam.
Serdecznie pozdrawiam . Bożena
Pani Agnieszko, dziękuję za kolejny dający do myślenia film.
Czyje bardzo duży dysonans miedzy tym co Pani mówi, a tym co mnie spotkało. Cale wytłumaczenie uczyć rzekomych i sposobow ich wyrazania jest bardzo logiczne i spojne, ale na koncu pojawia sie wniosek, ze nalezy pytac "czy jestem dla Ciebie wazny" zamiast prosic o potwiedzenie. Odnosze to do mojego zycia, bo bylam zaniedbywana przez rodzicow fizycznie i psychicznie, tak jakbym byla pudlem niepotrzebnych rzeczy. Do tego stopnia, ze majac 10-12 lat jezdzilam do lekarza i kupowalam sobie antybiotyki. Przeraza mnie to, bo byly to choroby, ktore sa niemal w 100% niegrozne przy obecnym poziomie medycyny, ale nieleczone moga doprowadzic do smierci, a ja jako dziecko czesto nie potrafilam sie odnalezc w tej sytuacji. Czasami rodzice sobie o mnie przypominali, bo mieli potrzebe, zeby ich przytulic, zeby okazac im milosc i wtedy przychodzili do mnie, przytulali, mowili, ze mnie kochaja i ze jestem dla nich wazna. Problem, ktory probuje rozwiazac jest nastepujacy: co zrobic, gdy ktos twierdzi, ze jestem wazna, ze chce mi pomoc, ze mnie kocha, a w momencie, gdy ja potrzebuje tej pomocy to wazniejsze jest sprzatanie domu, jedzenie sniadania, mycie samochodu, ogladanie telewizji itp. Wydaje sie, ze w doroslym zyciu mozna sie obrócić na piecie i po prostu zadbac o siebie, ale sa sytuacje, w ktorych od pomocy z zewnatrz zalezy nasze zycie.
Bardzo Pania szanuje i chetnie slucham, chcialabym dowiedziec sie jak odnioslaby Pani moja sytuacje do fragmentu o udowadnianiu komus, ze jest dla niego wazny, ze przeciez wystarczy zapytac (22:32). Moja interpretacja Pani slow jest taka, ze jak ktos twierdzi, ze jestem wazna to ma mi to wystarczyc, bez wzgledu na to jak mnie traktuje, bo to jest moja odpowiedzialnosc, zeby sobie wmowic, ze jestem dla kogos wazna, bo on tak twierdzi, bez wzgledu na to co pokazuje swoimi czynami.
same słowa nie wystarczą oczywiście
potrzebujemy czynów i zachowań które są dla nas ważne
Dziękuję bardzo za wykład, gdyby uczono nas tego w szkole....
o tak ❤
Poproszę koniecznie o kolejny odcinek! Rozjechały Panie cudownie iluzje komunikacji i przerzucanie się odpowiedzialnością. Tak! Potrzebne jest teraz rozwiązanie problemu.
Będzie!
tak, taki jest plan :)
Tak sobie pomyślałem, że to może być jedna z głównych przyczyn rozpadu związków, w których teoretycznie nic sie nie wydarzyło, w których to kobiety odchodzą od mężów, partnerów z poczucie braku relacji, poczuciem bycia niekochaną. Świetny temat. Szkoda że, tak późno w swoim życiu trafiłem na "uczucia rzekome ".
tak to "poczucie" zabija
gdybyśmy więcej ze sobą rozmawiali i mówili o tym co naprawdę czujemy z pewnością byłoby łatwiej :) ważny temat
Świetny dialog, fantastycznie się Panie dopełniają, dając możliwość lepszego zrozumienia tych wcale nie łatwych różnic między rzekomymi odczuciami a prawdziwymi uczuciami..tego co zinterpretowane a tym co faktycznie wewnątrz ciała zakomunikowane… Czekając na kolejne odcinki, z serca dziękuję ❤
o tak - bardzo cenię te nasze rozmowy - zawsze jest inspirująco i nawet po nagraniu jeszcze te tematy w nas pracują ❤ Dziękujemy za docenienie ❤ a temat rzeczywiście wymagający - dla mnie też jest to ciągła praca nad sobą ❤
❤️
Zauważyłam że ze stanu słości bardzo łatwo można przejść do frustracji.
Wszystko co mówiłyście dziewczyny zgadza się w realnym życiu.
Bardzo wam dziękuję. Podoba mi się zdanie że zwalamy na kogoś swoje emocje. Bardzo często tak jest.
Dzieki kobitki 🙂
Bo frustracja to brak zaspokojenia potrzeb
@@agnieszka.kozak.ak75 Dokładnie
dziękujemy za podzielenie się :)
Świetna rozmowa.Zgadzam się z Paniami my częściej mówimy o tym co myślimy na ten temat,a nie umiemy mówić o tym co czujemy.I przez te osądy ,opinie o innych sami wpychamy się w poczucie winy.I najczęściej zrzucamy odpowiedzialność za swoje emocje na innych czy wogóle na świat zewnętrzny. Dziękuję Paniom❤️❤️❤️
❤️🔥
dziękujemy :)
rewelacyjny temat, otwiera oczy
o tak :)
Sama prawda, wielokrotnie sprawdzona na własnej skórze. 😊 I wielokrotne użycie w którymś trzeźwym momencie "to tylko Ty tak myślisz, ja mam zupełnie inne intencje... " I tłumaczenie łopatologiczne co poeta miał na myśli...
Oj bardzo potrzebne są te Wasze bardzo mądre rozmowy 😊🌹
zapraszamy do kolejnych !
dziękujemy ❤
Dla mnie temat rewelacja :)
Dziękuję :)
dziękujemy :)
co najbardziej dociera w tym temacie?
To, jak wiele jest tych uczuć rzekomych. Do tej pory faktycznie sporą część ich myliłam z prawdziwymi, a teraz mam o wiele szerszy obraz jak wiele zależy ode mnie, od tego czy się poprawnie komunikuję i od mojej decyzji, że jestem odpowiedzialna za siebie i swoje emocje oraz sytuację, w której jestem.
Cudnie
Dziękuję
Bardzo lubię Pań słuchać ☺️
Zapraszamy do innych rozmów 😊
Bardzo interesująca rozmowa!!!🔥💕🔥 słucha się Was z przyjemnością- dzięki!
Elu serdecznie dziękujemy ❤️
Dziękujemy :)
Dziękuję za wartość przekazywaną w materiale. Już po raz drugi wyświetlił mi się film z tego kanału i po prostu poczułem, intuicyjnie, że akurat tego chcę posłuchać. W dodatku tak adekwatne do dzisiejszej sytuacji. Dziękuję i pozdrawiam🙏
super - dziękujemy :)
Świetny materiał. Dziękuję🌞 Pozdrawiam🌻
dziękujemy pięknie ❤
Dziękuję za kolejną super rozmowę!
:) zapraszamy do kolejnych
Dziękuję za nowy film .Pozdrawiam serdecznie.
😊
Fantastyczna rozmowa! 😊Dziekuje i czekam z niecierpliwoscia na kolejne odcinki!! 😉
dziękujemy :)
zapraszamy !
"Uczucie rzekome czyli interpretujące". dziękuję za rozmowę, po pierwszym przesłuchaniu zinterpretowałam jako skomplikowaną😉
Ładne 🙃
Ale to jest dość skomplikowane
i to jest ok - czasami rzeczy trudne są po prostu skomplikowane ❤
Szok! Ja wreszcie zrozumiałam, czemu mnie tak cholernie złościły teksty mojego byłego męża, który komunikował się że mną właśnie w ten sposób: czuję się lekceważony, zaniedbywany, pomijany... Ja tyle lat myślałam, że ze mną jest coś nie tak, bo przecież on mówił o sobie i swoich uczuciach, a na mnie to działało jak płachta na byka. Rany! Jak ja dziękuję za ten wykład, ja wreszcie zrozumiałam, że miałam prawo tak reagować. Intuicja dobrze mi podpowiadała, że w tych jego tekstach jest coś nie tak. Dziś dowiedziałam się co: on nie mówił o prawdziwych uczuciach, tylko rzekomych!!! Co za objawienie!!!
😊❤️👑
Dziękuję .Jestem bardzo wdzięczna za te inf .Pozdrawiam Ciepło
❤️👑🔥
również pozdrawiamy :)
Dziekuje, jeszcze raz ze Poswiecony Wasz cenny czas .Bardzo to doceniam. Waszą wiedzę i umiejetnisci w przekazie Jesteście Super.
@@olgam1311 dziękujemy pięknie ❤
Też tak myślę 👑
Już nie mogę się doczekać ll części 🙂🙂🙂
super - zapraszamy :)
Dziękuję bardzo.
dziękujemy :)
:)
Dziękuję 😘
❤️
dziękujemy :)
Jeszcze , jeszcze ,jeszcze ... !!!❤️
Zapraszamy 😊
@@agnieszka.kozak.ak75 dziękuję
Kiedyś spotkałam się z teorią, że wszystko negatywne, mało przyjemne w nas samych i tak pochodzi z lęku pierwotnego. I u mnie bardzo często tak jest. Bo czemu się złoszczę na syna, że nie chce dziś poczytać dwóch tematów z historii? Bo się boję, że wróci po feriach i znów przyniesie kilka niepotrzebnych pał, że to moja wina będzie, że ktoś mnie przez to źle oceni jakby od tego zależało całe moje jestestwo. Że on nie przetrwa bez szkoły. A przecież to on tu zostanie po mojej śmierci i on będzie się musiał zmagać z ewentualną zawaloną szkołą, brakiem wykształcenia. Może dokształcać się będzie za 20 lat, a może już wcale. To jego lekcje do odrobienia są, nie moje. Ja odrabiam swoje. Sztuka odpuszczania łatwa nie jest.
Trudne ale odkrywcze spojrzenie. Niełatwe w praktyce ale niejako świetny trening asertywnosci i stawianie poznania siebie na 1 miejscu. Znowu u siebie wszystko ma początek w dobrej relacji. Ja zawsze myslalam, że to od drugiej osoby zależy...a tu raczej czy ona też zna siebie i swoją wartość. Czy jest dojrzała lub pragnie się rozwijać. Ciekawi mnie jak się to ma w stosunku do dzieci, które przecież nie są ukształtowane i mało znają siebie, a chcemy mieć z nimi dobre relacje. Może w ich przypadku jeszcze lepiej mówić prosto o sobie i uczyć przez to tego samego?
Dziekuje za kopalnię wiedzy i ten kanał.
Zawsze lepiej mówić wprost 👑
W punkt.
🔥❤️👑
Dla mnie to jest świetne rozwiązanie ☺️
Pytanie: czy ja jestem w naszej relacji ważna dla Ciebie?
Tak !
mega rozmowa :)
❤️
zgadzam się, że bardzo warto rozróżniać te przekazy ale... jak wyhodować w sobie taką obojętność na ludzkie słowa? Dziękuję za ciekawą rozmowę, pozdrawiam
empatia pomaga - rozumienie dlaczego oni to mówią i że to ich bezsilność i lęk jest
Czy to Pani doświadczenie?
Myślę że warto żeby dala Pani empatię i czułość sobie - to ważne po zdradzie
Pani Agnieszko, jakie są jeszcze inne przykłady tych uczuć rzekomych? Dziękuję za wartościowy materiał. Czekam na więcej :-)
O rany wstawię jutro !
I jeszcze taka myśl, że mówiący często nie widzi, że mówi uczuciami rzekomymi i nie czuje często, że przerzuca oddpowiedzialność za swoje uczucia, a słuchający często czuje, że coś jest nie tak. Nie dlatego, że to smutna prawda o nim, ale dlatego , że to smutna nieprawda.
Czyli z zewnątrz widać , czuć czasami lepiej.
tak często dopiero po reakcji odbiorcy możemy zauważyć, że coś wyraziliśmy inaczej niż zgodnie z intencją lub prawdziwym uczuciem ❤
Wydaje mi się, że "czuję" brzmi mocniej i głębiej niż "myślę". I pewnie dlatego może na drugą osobę silniej oddziaływać.
Dziękuję za rozmowę ❤️. Chciałabym zapytać dlaczego w naszym umyśle pojawiają się takie interpretacje, czyli błędnie odczytuje on rzeczywistość? Czy wynika to z niskiej samoświadomości, braku pracy nad sobą, braku relacji z samym sobą, a może z traum i negatywnych wzorców z dzieciństwa? Ważna rozmowa i ważne pytania :)
Wszystkie elementy 😊
@@agnieszka.kozak.ak75
Dziękuję i czekam na część następną ❤️
Raczej niewiele osób świadomie manipuluje tymi stwierdzeniami.
Myślę, że najczęściej to oczekiwanie jest nieuświadomione. Po prostu mówimy jak nam się wydaje, że jest.
Druga osoba też może to "wyprostować" ☺️
Myślę że generalnie robimy to nieświadomie
...wypiłem kawę i zasiadam posłuchać kolejny raz....z długopisem w ręku...
zapraszamy :)
czekam na refleksje :)
@@agnieszka.kozak.ak75 ...Ok 11minut rozmowy AK z MT:
- mówiąc o emocjach często mówię o interpretacji czyjegoś zachowania (uczucie rzekome)
- najgorsze (MT ) jest to że ze względu na szybkość czasu nie weryfikujemy tylko obserwujemy...coś nam przychodzi do głowy.
- myśl interpretująca to nie uczucie ale mój sposób opowiedzenia jak coś odebrałem , żeby pozyskać sprzymierzeńców.
- wskazówką do rozróżnienia, że coś jest rzekome lub nie jest mówienie o tym co przeżywam w środku a nie co dostrzegam na zewnątrz.
- przerzucanie odpowiedzialności za moje uczucia , emocje na drugą osobę- to też uczucia rzekome
- myśli - tu jest poziom gdzie istnieją uczucia rzekome.
- uczucia rzekome nie budują porozumienia, wyrażane są odbierane jako atak (także uczucie rzekome)
Jeśli jest jakieś kompendium wiedzy na temat złości chętnie się zaopatrzę.
Ale dla użytku domowego stworzę sobie z Waszych rozmów.
Acha....I jeszcze jedno...przyszedł mi do głowy pewien Klasyk: "nie sądźcie a nie będziecie sądzeni"....
Jakoś lepiej przyswajam te treści mając to stwierdzenie z tyłu głowy.
Pozdrawiam i bardzo dziękuję. JZ.
A jeśli powiem np. "Wykorzystano mnie" czyli stwierdzę fakt, to jak należy interpretować?
Druga rzecz. Mam wrażenie, że my często używamy słowa CZUJĘ nieadekwatnie do sytuacji, określając procesy z poziomu rozumu. (uważam że, myślę że
etc.)
Myślę, że stosujemy skrót myślowy, bo zdanie mówiące o uczuciu w danej sytuacji powinno brzmieć np tak "Czuję gniew, gdyż wykorzystano moją naiwność"
Jak zwykle bardzo ciekawy temat. Pozdrawiam serdecznie!
❤
Wygląda na to, że większość ludzi nie potrafi dojrzale że sobą rozmawiać.
Takie są moje obserwacje
Czyli w skrócie są to takie wyrażenia, dzięki którym możemy przerzucić odpowiedzialność za nasze trudne emocje na innych i się nimi nie zajmować, ale jednocześnie zajmować się naszymi interpretacjami zachowań innych wobec nas 🤦♀️
ciekawe ujęcie :) coś w tym jest :)
Tak
Poproszę o ćwiczenia, które mi pomogła dostrzec te mechanizmy .
Proszę o literaturę bym mogła się ugryźć w temat uczuć rzekomych
Dogadać się z innymi. Porozumienie bez Przemocy nie tylko w życiu organizacji.
❤❤
Sw Augustyn powiedziałby wtedy:
" Kochaj i czyń co chcesz ".
tak, choć to zdanie wymaga wielkiej dojrzałości i miłości na miarę hymnu do miłości :)
@@agnieszka.kozak.ak75
Pani dr. Agnieszko w pełni zgadzam się .
Z wyrazami szacunku.
Jestem na etapie rozumienia emocji rzekomych , ale nie wiem jeszcze co w zamian. Nie wiem kiedy i jak mowic o emocjach by druga strona zrozumiala,przyjela a nie czula sie atakowana. Rozumiem,ze o tym bedzie w kolejnej czesci? W przeszłość nie mowilam o uczuciach,tłumiłam je co niestety sprawiało,ze miala duzo lęku. Mówienie nie jest dla mnie naturalnie oczywiste,ucze sie tego.
Będzie!
Będzie!
Słucham z zainteresowaniem. Chciałabym jednak poprosić o odcinek o różnicach między agresją a złością. W tym odcinku jasno jak dla mnie wyjaśniono jak komunikować uczucia. Jednak nie widzę różnicy między złością a agresją. W wyrażeniu swojego lęku czy uczucia innego negatywnego nie widzę w ogóle wyrażania złości. Chcę poprosić o przykłady złości kontra przykłady agresji.
❤
❤️
Jak powiedziałam, że czuję powiew olewki to to to samo? 😅 potem uslyszalam, ze czul sie wciagniety w gierki... Każde z nas bylo w swoich emocjach obawy tak? Przeczuwam, ze on mnie nie kocha, to co wtedy? Co dalejXD straszne sie robi to rozmawianie, bo koniec koncow czlowiek zderzy sie z uporczywa ciszą jak sie razem nie mieszka
tak powiew olewki to to samo i to faktycznie jest zaproszenie do gry w komunikację
Heh, niektórzy terapeuci doradzają, żeby mówić: "kiedy ty robisz , ja czuję się ". Zawsze miałam wrażenie, że to brzmi oskarżycielsko i nie jest dobrą komunikacją...
jeśli wypowiada się prawidłowe uczucie to jest to komunikat który faktycznie ujawnia to, co jak zachowanie drugiej osoby łączy się z naszymi potrzebami
💕💕💕💕
❤
Ostatnie kilka minut (o poczuciu wartości i uniezależnieniu go od innych): zawsze kiedy słyszę / czytam coś takiego, to zaczynam myśleć, że taki naprawdę dojrzały człowiek powinien być sam i niczego od nikogo nie potrzebować. Bo skoro mam już wszystko w sobie i nikt nie ma obowiązku spełniać moich potrzeb i zaspokajać oczekiwań, to po co mi relacja? Ale przecież mówi się też coś dokładnie przeciwnego - że dojrzali ludzie właśnie są w relacjach. Ja nie potrafię tego sobie skleić...
jestem w relacji bo chcę w niej być - bo ją wybieram
A nie dlatego że bez niej mnie nie ma i że zależę od innych
czy to trochę jaśniej jest?
@@agnieszka.kozak.ak75 Nie do końca jest to dla mnie jasne... Wydaje mi się, że jeśli czegoś chcę, to znaczy, że tego potrzebuję. Dla mnie to rozróżnienie między "chcę" a "potrzebuję" jest raczej leksykalne, a na głębszym, emocjonalnym poziomie - to się bardzo przenika. Jeśli czegoś od kogoś chcę, to dla mnie to też jest pewna forma zależności. Może nie zależeć od kogoś aż moje życie i przetrwanie, ale w jakimś stopniu zależę...
@@dominikap. tak "na wyczucie" mogę stwierdzić, że w związek warto chcieć wejść po to, by móc podzielić się z kimś sobą - moim światem wewnętrznym, moimi uczuciami, marzeniami, wartościami... A ta osoba podzieli się ze mną swoim światem, coś wniesie do mojego życia, może także do mojego sposobu postrzegania niektórych spraw. Możemy też dać sobie wzajemnie uwagę, czułość, namiętność, zrozumienie. I wcale nie oznacza to, że bez tej drugiej osoby zginę albo stracę poczucie własnej wartości. Tak to czuję...
Uczucia to mysli ,uczucie to znak rownosci w rachunku wartosci zyciowych wyrazanych w myslach.
Czesto negatywne uczucia to niemoznosc obliczenia z roznych powodow ,lub pomylka w dzialaniu i rownaniu. Złość to czesto nalozenie sie na siebie kilku mysli ktore nie byly zweryfikowane po kolei,wyrazenie zlosci to zbyt dlugi rachunek nie dajacy sie policzyc w pamieci lub nieakceptowalna wartosc.
Ciało ma wlasna inteligecje do ktorej mozemy sie tylko zblizyc,ale ogolnie dla swiadomosci jest ona malo znana i mozna ja nazwac duchową lub instynktem.Nie potrzebujemy do niej swiadomego dostepu.
Może warto przedstawić listę uczuć?
może warto :)
Kiedy kolejna część? 😊
Za 2 tygodnie 😊
Czyli , jezeli czuje presję partnera , to w rzeczywistości boje się postawić mu granice i czuje strach , że mnie odrzuci np ? Czy dobrze rozumiem ?
może tak być
pod spodem mogą być: lęk, bezradność, bezsilność, obawa...
@@agnieszka.kozak.ak75 ❤️
Jeśli dobrze rozumiem, to chodzi tu o wyrażanie prawdy ? Nie udawaniem?
Bo aż się boję, że wszystko można naciągnąć 😲
Chodzi o oddzielanie interpretacji od faktów
też o to, by faktycznie, gdy mówimy o naszych uczuciach - faktycznie mówić o tym co czujemy a nie wyrażając uczucia tak naprawdę interpretować cudze zachowania czy też wyrazić ocenę drugiej strony A to bywa trudne, bo nie jesteśmy nauczeni mówić wprost o naszych uczuciach :) dziękujemy za komentarz :)
Jak jest z „rozczarowaniem”? Często jest uznawane za uczucie prawdziwe, a na liście rzekomych występuje „zawiedziony”. Jaka jest różnica? Ktoś mówi „czuje się zawiedziona ta relacja”- czy wyraża uczucie czy interpretacje? To trudne😅
Zawiedziona relacją oznacza: zawiodłeś moje oczekiwania
Czy to jest jaśniejsze?
Dziękuje za błyskawiczna reakcje! Czyli uczucie rzekome- Ty jesteś winna/ winny. Ale gdyby podmienić „zawiedziona relacja” na „rozczarowana relacja”, to czy to nie to samo? W sensie: intencja mówiącego.
Jest to samo
Rozczarowana Tobą oznacza: nie spełniasz moich oczekiwań
To atak i zarzut
Po dwóch dniach od premiery w domu trwa dyskusja...no to kiedy wyrażamy uczucia a nie uczucia rzekome?
...
Niech trwa !
super 🔥🔥🔥
Pewne osoby nie zrozumiały przekazu.
Czasami tak jest że nie trafiamy z przekazem 😊
Po co zajmować się pewnymi osobami, lepiej skupić się na tym, czy sami idziemy w dobrym kierunku. Szkoda energii na coś, czego zmienić nie można, bo leży to poza naszym zasięgiem. Wg mnie. Pozdr
Dobrego dnia !
Mówicie Panie że nie jest dobre kiedy ktoś mówi: czuję że... A jeśli ktoś mówi - a jeszcze lepiej pisze(!) - widzę, że... Np. Widzę że się nie rozumiemy... (?)
to też nie jest dobre :)
No dobrze ale co z faktami? Mówi się, żeby rozdzielać fakty i uczucia. I dajmy na to, że nasz partner jest uzależniony od Internetu i dnie całe spędza zaniedbując swoje obowiązki i tą drugą osobę to czy za jej osamotnienie i poczucie zaniedbania (uczucia rzekome) i smutek odpowiada ona sama? Czy jej uczucia rzekome i prawdziwe nie są rezultatem pewnego faktu jakim jest uzależnienie partnera od Internetu? Przecież on to jej robi! Nie widzi, nie słyszy i zajmuje się tylko Internetem. Druga sprawa odpowiedzialność: ona jest odpowiedzialna za to co czuje? Nie może go zmusić do walki z uzależnieniem, nie może zwrócić jego uwagi na nią bo jego zachowania to jego wybór i wcale nie musi zapijając jej oczekiwań! Co pozostaje partnerce? Odejść. Bo każda próba wpłynięcia na partnera by coś zrobił ze swoim uzależnieniem jest manipulacją?
Odpowiedzialność polega tu na tym, że doskonale wiesz co czujesz, wiesz jakie są fakty i to Ty oceniasz w sobie czy to jest dobre dla Ciebie czy nie. To się nazywa skierowanie do siebie. I wtedy decydujesz - jeśli zostajesz to cierpisz dalej niewiadomo jak długo i jak mocno, jeśli odchodzisz to cierpienie przerywasz - będziesz cierpieć aż przeżyjesz żałobę po rozstaniu i na tym koniec z tym partnerem. Kolejne rzeczy pewnie będziesz przerabiać z innym partnerem lub te same.
Poza tym rzeczywistość drugiej osoby jest rzeczywistością drugiej osoby, nigdy naszą. Gdy w grę wchodzi uzależnienie, możemy zapomnieć o tym, że uzależniony będzie brał pod uwagę czyjeś uczucia a nie swój nałóg. Wychodzenie z nałogu to proces. Najpierw trzeba zobaczyć, że ten nałóg jest...
Słuszna uwaga. Za dużo komplikacji, dzielenie włosa na czworo.
Niestety to wszystko jest teoretyczne. Słowem: nie występuje w przyrodzie. Dodatkowo gloryfikowanie emocji od pewnego czasu, pozbawia nas innych elementów. Klasyczne psychologizowanie, które się zmienia i zmieni się za parę lat również i to.
Ufam że się nie zmieni 😊 bo to jednak jest praktyczne
Witam Panie 🙌... Nie łatwy temat 🥴.. Uczucia rzekome, hmmm, tak naprawdę nigdy o nich nie słyszałam.. Niestety musiałam przerwać słuchanie wykładu, bo za dużo skomplikowanych wyrażeń 🤦♀️.. Tak naprawdę interpretacja wypowiedzianych słów czy zdań, burzy relacje.. To moje wrażenie 🙄
może uda się kiedyś wrócić = zapraszamy