Cześć, dziękuję za życzenia i wzajemnie - Szczęśliwego Nowego Roku 🖐🤩 Materiał a zjazdy testowej nową Hondą XL750 Transalp będę montował w styczniu 2024, najpierw wpadnie filmik o M-G V100 Mandello Aviacione Navale, a po nim jazda Suzuki GSX-8S, potem Trampek 🙂 Postaram się zimą nadrobić wszystkie zaległości. LWG z Krakowa
Niestety ale nie jest to już legalny rower w rozumieniu polskich przepisów ponieważ posiada manetkę i prędkość powyżej 25 km/h, przy kontroli policji mandat, przy kolizji z pieszym ogromne problemy prawne, ponadto nie wolno korzystać ze ścieżek, trzeba również wykupić OC oraz zarejestrować. Oczywiście zakładając, że policja to wszystko wyczai. Natomiast biegły przy wypadku już takich rzeczy nie przeoczy, nie ma szans. Bolą mnie te przepisy bardzo gdyż w tym roku zamieniłem CRF1100 DCT na rower elektryczny - Specialized turbo tero 5.0, który to jest ograniczony do 25 km/h, za to ma niezły zasięg bo 100 km spokojnie na jednym ładowaniu, przy silniku 90 Nm oczywiście nie ma maxa, ale da sie tyle zrobić nawet jak ktoś waży 110 jak ja. Ten sam rower w nowej zelandii leci na legalu ponad 40 km/h, no ale cóż zrobić - Unia Europejska... Można włożyć chipa za tysiaka, ale już nie będzie legalnie. Spoko jest w nim to, że można przez aplikację lub pilotem na kierownicy, sterować właściwie wszystkim - mocą silnika od 10 do 100%, mocą wspomagania tak samo, ma alarm, zapisuje trasy, oblicza kalorie, moc kierowcy i rowera, no i największa zaleta - jest nadal rowerem, legalnym. Cena porażająca, 20k po rabacie, ale nie żałuję. Rowery elektryczne są mega. Jestem tylko ciekaw na jak długo zastąpi mi motocykl. Ale chyba w przyszłości będzie albo triumph, albo bmw, na pewno nie honda ani yamaha :) P.S. siodła selle royal są mega, też mam w swoim, ale żeby dobrać odpowiednie do swojego tyłka to trzeba zazwyczaj kupic 2-3 i ewentualnie zwracać te niepasujące.
Cześć, bardzo dziękuję za merytoryczny komentarz, oczywiście całkowicie się z Tobą zgadzam, ale.. przepisy przepisami a życie życiem. Zauważ jakimi pojazdami przemieszczają się dostawcy żarcia na telefon, większość ma nielegalne wyposażenie o jakim wspomniałeś, Ci ludzie jeżdżą tym pokonując dziennie setki kilometrów oczywiście do czasu.. jakiegoś wypadku. Uważam że nowe przepisy dotyczące rowerów elektrycznych są nieżyciowe, co to jest te 250 W, przecież taka moc zwyczajnie nie wystarcza do pokonywania większych wzniesień. Nawet gdyby chcieć zarejestrować taki rower z większym silnikiem i mocą, to z tego co wiem można to zrobić wyłącznie jako skuter elektryczny, brakuje pośredniej kategorii dla takich pojazdów. Dziwię się że rządzący którzy niby tak namawiają nas do ekologii w efekcie takich durnych ustaw zniechęcają potencjalnych chętnych na zakup mocniejszego roweru, dlaczego taki np. rowerzysta jadący rowerem szosowym "tzw. kolarzówką" może sobie jechać ile chce czyli nawet 70 km/godz. i jego nikt nie ogranicza ? Co do samej jazdy rowerem elektrycznym, to uważam to za super rzecz do codziennych dojazdów do pracy, aczkolwiek do przyjemności z jazdy motocyklem spalinowym dużo mu brakuje 😋 Ciekaw jestem ile wytrzymasz bez motocykla 😊ja bym chyba nie dał rady. Miałem już sporo różnych rowerów składanych, jeździłem także elektrykami, ale najbardziej spasowały mi - elektryczne monocykle, obecnie totalnie nielegalne w UE. Dzięki za komentarz i łapkę - pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku 👍😎
@@Rafal.B Te ograniczenie do 25 km/h jeszcze jestem w stanie zrozumieć na ścieżkach rowerowych, no bo faktycznie, gdy mamy do czynienia z 20 kilogramowym rowerem a czasem i wiecej, do tego dołóżmy kierowika 80--100 kg no i taka masa potrafi zrobić krzywdę jakiemuś dzieciakowi. Z drugiej strony każdy jest dorosły i odpowiada za swoje działania. Odnośnie silników 250 Watów to one takie znowu niewinne nie są, wszystko zależy od niutonometrów, no ale wiadomo to nie moc taka jak w motocyklu. Już trochę tęsknię za motocyklem natomiast sparzyłem się na "adwenczerach", czyli na T7 i Afryce. Marzy mi się motocykl z super komfortowym zawiasem, 4/6 cylindrowym silnikiem, wyprostowaną pozycją za kierownicą oraz żeby nie walczyć z wiatrem do prędkości 140, ale takich albo nie ma, albo kosztują tyle co kawalerka w małym mieście np. K1600...
Cześć, zgodnie z art. - 33a ustawy Prawo o ruchu drogowym z dnia 20.05.2021 - hulajnogą elektryczną można jechać po drodze publicznej przy spełnieniu dwóch warunków: * przy drodze nie może być wydzielonej ścieżki rowerowej ewentualnie wydzielonego dla rowerów pasa ruchu * dopuszczalna prędkość pojazdów na takim odcinku drogi musi wynosić nie więcej niż 30 km/godz Jeśli nie są one spełnione wtedy kierujący hulajnogą - nie może jechać po ulicy i jest zobowiązany - zjechać na drogę dla rowerów lub chodnik, w pierwszym przypadku może się poruszać z prędkością maksymalną - 20 km/godz, w drugim - z prędkością pieszego czyli bardzo wolno. W praktyce oznacza to że można jechać hulajnogą wyłącznie po ścisłym centrum miast, gdzie obowiązują strefy ograniczenia prędkości do - 30 km/godz. Takich ulic jest relatywnie mało, na filmie kiedy o tym opowiadam jadę po ulicy Dobrego Pasterza w Krakowie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do - 50 km/godz, a więc taką drogą nie można jechać hulajnogą elektryczną, natomiast można jechać - rowerem elektrycznym. W tym sensie rower jest o wiele bardziej praktycznym urządzeniem, którym można też zgodnie z przepisami jechać szybciej po ścieżce rowerowej, bo z prędkością - 25 km/godz. to właśnie miałem na myśli. Dzięki za komentarz i łapkę - pozdrawiam w Nowym Roku ;)
Ja nie mam nic przeciwko legalnym rowerom elektrycznym, rozumiem ich ideę, może kiedyś taki kupię. Natomiast mam tylko jedną prośbę do ich posiadaczy - jeżeli opowiadają o swoich wycieczkach, przejażdżkach, dojazdach do pracy itp. to proszę, aby wyraźnie zaznaczali, że jechali rowerem elektrycznym, a dokładniej mówiąc hybrydowym, nic więcej.
Cześć, masz oczywiście rację, dlatego w filmie kilka razu użyłem nazwy "skuter" tym niemniej większość będzie taki pojazd nazywać rowerem, bo wygląda jak rowerek ;) W świetle prawa - legalny rower elektryczny to tzw. pedelec czyli pojazd spełniający poniższe warunki: * maksymalna prędkość wspomagania do - 25 km/godz * silnik wspomaga rowerzystę tylko podczas pedałowania * powyżej prędkości -25 km/godz napęd elektryczny powinien się wyłączyć * silnik elektryczny nie może mieć więcej niż - 250W * rower elektryczny nie może mieć manetki gazu * układ napędowy może być zasilany prądem o napięciu maksymalnym do - 48 V TrybEco Comapacta 16 - nie spełnia dwóch warunków: * maksymalna prędkość wspomagania ograniczona jest do 35 km/godz (zawsze można jeździć tylko w trybie 2 wspomagania gdzie nie osiągniemy więcej niż - 25 km/godz.) * manetka gazu W praktyce nikt się nie będzie czepiał do rowerzysty jadącego takim rowerkiem nieco szybciej z tą manetką, wystarczy popatrzeć na dostawców żarcia, większość z nich porusza się modyfikowanymi rowerami przerobionymi na elektryki, gdzie takie pojazdy mają o wiele mocniejsze silniki, większe pojemności baterii i są znacznie szybsze. Oczywiście jeśli doszłoby do wypadku, to wtedy sytuacja prawna takiego rowerzysty może się stać trudna, bo taki rower w świetle przepisów jest skuterem elektrycznym, a takowy powinien posiadać tablicę rejestracyjną, dowód rejestracyjny oraz OC, co w przypadku sprawy w Sądzie może się zakończyć odszkodowaniem jakie rowerzysta będzie musiał zapłacić ofierze wypadku. Dzięki za komentarz i łapkę ;) Pozdrawiam w Nowym 2024 Roku
Fajny rowerek do packraftingu.
Taki gabaryt sprawdzi się w każdej łodzi czy żaglówce, nawet dmuchanym pontonie ;)
Dzięki
Przesympatyczny maluszek. Uwielbiam takie pojazdy 🖐🏼
Rafale a kiedy Honda Transalp 750 ? Wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Cześć, dziękuję za życzenia i wzajemnie - Szczęśliwego Nowego Roku 🖐🤩
Materiał a zjazdy testowej nową Hondą XL750 Transalp będę montował w styczniu 2024, najpierw wpadnie filmik o M-G V100 Mandello Aviacione Navale, a po nim jazda Suzuki GSX-8S, potem Trampek 🙂
Postaram się zimą nadrobić wszystkie zaległości. LWG z Krakowa
Niestety ale nie jest to już legalny rower w rozumieniu polskich przepisów ponieważ posiada manetkę i prędkość powyżej 25 km/h, przy kontroli policji mandat, przy kolizji z pieszym ogromne problemy prawne, ponadto nie wolno korzystać ze ścieżek, trzeba również wykupić OC oraz zarejestrować. Oczywiście zakładając, że policja to wszystko wyczai. Natomiast biegły przy wypadku już takich rzeczy nie przeoczy, nie ma szans. Bolą mnie te przepisy bardzo gdyż w tym roku zamieniłem CRF1100 DCT na rower elektryczny - Specialized turbo tero 5.0, który to jest ograniczony do 25 km/h, za to ma niezły zasięg bo 100 km spokojnie na jednym ładowaniu, przy silniku 90 Nm oczywiście nie ma maxa, ale da sie tyle zrobić nawet jak ktoś waży 110 jak ja. Ten sam rower w nowej zelandii leci na legalu ponad 40 km/h, no ale cóż zrobić - Unia Europejska... Można włożyć chipa za tysiaka, ale już nie będzie legalnie. Spoko jest w nim to, że można przez aplikację lub pilotem na kierownicy, sterować właściwie wszystkim - mocą silnika od 10 do 100%, mocą wspomagania tak samo, ma alarm, zapisuje trasy, oblicza kalorie, moc kierowcy i rowera, no i największa zaleta - jest nadal rowerem, legalnym. Cena porażająca, 20k po rabacie, ale nie żałuję. Rowery elektryczne są mega. Jestem tylko ciekaw na jak długo zastąpi mi motocykl. Ale chyba w przyszłości będzie albo triumph, albo bmw, na pewno nie honda ani yamaha :) P.S. siodła selle royal są mega, też mam w swoim, ale żeby dobrać odpowiednie do swojego tyłka to trzeba zazwyczaj kupic 2-3 i ewentualnie zwracać te niepasujące.
Cześć, bardzo dziękuję za merytoryczny komentarz, oczywiście całkowicie się z Tobą zgadzam, ale.. przepisy przepisami a życie życiem.
Zauważ jakimi pojazdami przemieszczają się dostawcy żarcia na telefon, większość ma nielegalne wyposażenie o jakim wspomniałeś, Ci ludzie jeżdżą tym pokonując dziennie setki kilometrów oczywiście do czasu.. jakiegoś wypadku.
Uważam że nowe przepisy dotyczące rowerów elektrycznych są nieżyciowe, co to jest te 250 W, przecież taka moc zwyczajnie nie wystarcza do pokonywania większych wzniesień.
Nawet gdyby chcieć zarejestrować taki rower z większym silnikiem i mocą, to z tego co wiem można to zrobić wyłącznie jako skuter elektryczny, brakuje pośredniej kategorii dla takich pojazdów.
Dziwię się że rządzący którzy niby tak namawiają nas do ekologii w efekcie takich durnych ustaw zniechęcają potencjalnych chętnych na zakup mocniejszego roweru, dlaczego taki np. rowerzysta jadący rowerem szosowym "tzw. kolarzówką" może sobie jechać ile chce czyli nawet 70 km/godz. i jego nikt nie ogranicza ?
Co do samej jazdy rowerem elektrycznym, to uważam to za super rzecz do codziennych dojazdów do pracy, aczkolwiek do przyjemności z jazdy motocyklem spalinowym dużo mu brakuje 😋
Ciekaw jestem ile wytrzymasz bez motocykla 😊ja bym chyba nie dał rady.
Miałem już sporo różnych rowerów składanych, jeździłem także elektrykami, ale najbardziej spasowały mi - elektryczne monocykle, obecnie totalnie nielegalne w UE.
Dzięki za komentarz i łapkę - pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku 👍😎
@@Rafal.B Te ograniczenie do 25 km/h jeszcze jestem w stanie zrozumieć na ścieżkach rowerowych, no bo faktycznie, gdy mamy do czynienia z 20 kilogramowym rowerem a czasem i wiecej, do tego dołóżmy kierowika 80--100 kg no i taka masa potrafi zrobić krzywdę jakiemuś dzieciakowi. Z drugiej strony każdy jest dorosły i odpowiada za swoje działania. Odnośnie silników 250 Watów to one takie znowu niewinne nie są, wszystko zależy od niutonometrów, no ale wiadomo to nie moc taka jak w motocyklu.
Już trochę tęsknię za motocyklem natomiast sparzyłem się na "adwenczerach", czyli na T7 i Afryce. Marzy mi się motocykl z super komfortowym zawiasem, 4/6 cylindrowym silnikiem, wyprostowaną pozycją za kierownicą oraz żeby nie walczyć z wiatrem do prędkości 140, ale takich albo nie ma, albo kosztują tyle co kawalerka w małym mieście np. K1600...
Te stuki prawdopodobnie wywołuje bateria która ma luzy w ramie. U mnie tak było, wystarczyło trochę ją zablokować i stuki ustały. Pozdrawiam
Być może, choć jak to słyszałem bardziej z przodu niż od dołu, tym niemniej nie powinno być tak że akumulator sobie lata w ramie..
W 13 minucie auto chyba będzie następne 😂 😉 miniaturyzacja
dlaczego mówisz, że nie mozna hulajnogą jezdzic po ulicy? Myslalem ze można do jakiegoś ograniczenia.
Cześć, zgodnie z art. - 33a ustawy Prawo o ruchu drogowym z dnia 20.05.2021 - hulajnogą elektryczną można jechać po drodze publicznej przy spełnieniu dwóch warunków:
* przy drodze nie może być wydzielonej ścieżki rowerowej ewentualnie wydzielonego dla rowerów pasa ruchu
* dopuszczalna prędkość pojazdów na takim odcinku drogi musi wynosić nie więcej niż 30 km/godz
Jeśli nie są one spełnione wtedy kierujący hulajnogą - nie może jechać po ulicy i jest zobowiązany - zjechać na drogę dla rowerów lub chodnik, w pierwszym przypadku może się poruszać z prędkością maksymalną - 20 km/godz, w drugim - z prędkością pieszego czyli bardzo wolno.
W praktyce oznacza to że można jechać hulajnogą wyłącznie po ścisłym centrum miast, gdzie obowiązują strefy ograniczenia prędkości do - 30 km/godz.
Takich ulic jest relatywnie mało, na filmie kiedy o tym opowiadam jadę po ulicy Dobrego Pasterza w Krakowie, gdzie obowiązuje ograniczenie prędkości do - 50 km/godz, a więc taką drogą nie można jechać hulajnogą elektryczną, natomiast można jechać - rowerem elektrycznym.
W tym sensie rower jest o wiele bardziej praktycznym urządzeniem, którym można też zgodnie z przepisami jechać szybciej po ścieżce rowerowej, bo z prędkością - 25 km/godz. to właśnie miałem na myśli.
Dzięki za komentarz i łapkę - pozdrawiam w Nowym Roku ;)
ok dzieki za odpowiedz wyczerpujaca@@Rafal.B
Ja nie mam nic przeciwko legalnym rowerom elektrycznym, rozumiem ich ideę, może kiedyś taki kupię. Natomiast mam tylko jedną prośbę do ich posiadaczy - jeżeli opowiadają o swoich wycieczkach, przejażdżkach, dojazdach do pracy itp. to proszę, aby wyraźnie zaznaczali, że jechali rowerem elektrycznym, a dokładniej mówiąc hybrydowym, nic więcej.
Wszak to było powiedziane na filmie ;)
To nie powinno być nazywane rowerem
Cześć, masz oczywiście rację, dlatego w filmie kilka razu użyłem nazwy "skuter" tym niemniej większość będzie taki pojazd nazywać rowerem, bo wygląda jak rowerek ;)
W świetle prawa - legalny rower elektryczny to tzw. pedelec czyli pojazd spełniający poniższe warunki:
* maksymalna prędkość wspomagania do - 25 km/godz
* silnik wspomaga rowerzystę tylko podczas pedałowania
* powyżej prędkości -25 km/godz napęd elektryczny powinien się wyłączyć
* silnik elektryczny nie może mieć więcej niż - 250W
* rower elektryczny nie może mieć manetki gazu
* układ napędowy może być zasilany prądem o napięciu maksymalnym do - 48 V
TrybEco Comapacta 16 - nie spełnia dwóch warunków:
* maksymalna prędkość wspomagania ograniczona jest do 35 km/godz
(zawsze można jeździć tylko w trybie 2 wspomagania gdzie nie osiągniemy więcej niż - 25 km/godz.)
* manetka gazu
W praktyce nikt się nie będzie czepiał do rowerzysty jadącego takim rowerkiem nieco szybciej z tą manetką, wystarczy popatrzeć na dostawców żarcia, większość z nich porusza się modyfikowanymi rowerami przerobionymi na elektryki, gdzie takie pojazdy mają o wiele mocniejsze silniki, większe pojemności baterii i są znacznie szybsze.
Oczywiście jeśli doszłoby do wypadku, to wtedy sytuacja prawna takiego rowerzysty może się stać trudna, bo taki rower w świetle przepisów jest skuterem elektrycznym, a takowy powinien posiadać tablicę rejestracyjną, dowód rejestracyjny oraz OC, co w przypadku sprawy w Sądzie może się zakończyć odszkodowaniem jakie rowerzysta będzie musiał zapłacić ofierze wypadku.
Dzięki za komentarz i łapkę ;) Pozdrawiam w Nowym 2024 Roku
@@Rafal.B Dziekuję i czekam z niecierpliwością na nowe testy jednośladów...tych spalinowych 😉