Bardzo wartościowa dla mnie rozmowa, choć sama nie mam planów na pisanie książki fabularnej. Póki co! :) Książkę Jadwigi POCHŁONĘŁAM! A beletrystyka nie jest moim top wyborem przy sieganiu po książki. Wciągająca, zaskakująca, niesztampowa. Absolutnie się nie nudziłam! Zainspirował mnie wątek o działaniu bez planu. Muszę sobie o nim głębiej pomyśleć 😉 Trzymam kciuki za dalsze działania Jadwiga! A Wojtkowi dziękuję za poprowadzenie tej rozmowy 😊
Kłaniam się i dziękuję za komentarz! Będę również wdzięczny za poniesienie nowiny o podcaście Przygoda Życie w świat, bo to cały czas początek i próbuję dotrzeć z tymi rozmowami do jak najszerszego grona odbiorców. :-)
Cześć! No, powiem Ci, kochana moja, że mamy bardzo wiele ze sobą wspólnego. Też jestem socjologiem (niepraktykującym 😊), też z wyboru nie mam dzieci (ale ja nigdy dyskomfortu w związku z tym nie czułam, bo wychodzę z założenia, że to nie ja mam problem, tylko ktoś, kto z jakiegoś powodu to komentuje), no i w kwestii pisania - też jestem ogrodnikiem, jak to nazywają, z tym że ja raczej chronologicznie lubię pisać. Co nie znaczy, że jak zaczynam pisać to wiem, co i jak będzie. Również nie wyobrażam sobie pisania z planem. Raz spróbowałam i skończyło się dla mnie traumatycznie, bo zaczęłam się gubić we wszystkim i denerwować. Natomiast jestem daleka od dążenia do bycia jak Remigiusz. Zauważyłam, że wiele osób się na niego powołuje, ale czy serio taśmowa produkcja tekstów to jest coś, do czego powinno się dążyć? U niego jakość przeszła w ilość, więc ja wolałabym napisać 1% z tego, co on napisał, ale na poziomie takich autorów jak King, Wegner, Kundera czy Eco. Zaintrygowało mnie natomiast to, co powiedziałaś o redaktorce, że sugerowała zmienić coś w postaci "bo czytelnicy nie będą mogli go polubić". Bardzo mnie to zdziwiło, bo redaktor ma wyłapać niespójności w charakterze czy postępowaniu postaci, a nie sugerować autorowi, jaki charakter powinna mieć postać, w dodatku z założeniem, że czytelnik musi każdą postać polubić. Nie i jeszcze raz nie. Postać ma wzbudzać emocje. A emocje są i dobre, i złe. Ja mam jednego takiego, którego moi czytelnicy wręcz panicznie nienawidzą, ale jednocześnie mówią mi, że dzięki temu zostaje w pamięci. Na podobnej zasadzie dziwi mnie, że Twoje opowiadanie było rzekomo nie dość dobre, bo czytelnicy woleliby inne zakończenie (w dodatku happy end, pewnie przewidywalny i sztampowy). Uważam, że najważniejsze jest, by pisać w zgodzie ze sobą, a nie pod presją tego, co inni by chcieli (bo jeśli nawet, to którzy inni? Jedni chcą tak, inni inaczej). Życzę wszystkiego dobrego, trzymam kciuki i pozdrawiam.
Wirtualna piąteczka dla koleżanki ogrodniczki :D. Akurat powołałam się na Mroza w kontekście sukcesu rynkowego i możliwości utrzymania się z pisania. Nie umiem ocenić całości jego twórczości, a więc tego czy ilość przykryła jakość. Przeczytałam dwie książki i uznałam, że warsztatu nie można mu odmówić. Widać, że to osoba, która warsztatowo wie, jak pisać. Natomiast postacie ze mną nie zostały, nikomu nie kibicowałam, z nikim nie empatyzowałam. A tego szukam w książkach. Dlatego po kolejne pozycje już nie sięgnęłam. Sytuacja niepolubialnym bohaterem dotyczyła postaci głónego bohatera i tu zgadzam się po części z redaktorką, że trzeba dużego kunsztu, aby czytelnik "wybaczył" niepolubialnego bohatera na pierwszym planie. Ja chyba z tej kategorii polubiłam tylko postać detektywa z cyklu Chmielarza, ale to jest takie lubienie przez zaciśnięte zęby, bo najchętniej jednocześnie skopałabym mu tyłek :D. Dla mnie tego typu dyskusje z Julitą to była oznaka tego, że ona też żyje tą historią, postaciami i zależy jej na tym, by czytelnik także nimi żył. Cały ten proces dyskusji o sprawach niejednoznacznych był dla mnie bardzo wspierający, bo pozwalał mi ćwiczyć przyjmowanie różnych perspektyw. Także dla mnie to było zdecydowanie na plus :). Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak wnikliwe odniesienie się do materiału źródłowego :D.
@@JadwigaKorzeniewska Taki serdeczny kontakt, bliski, z redaktorką jest bardzo fajny. Zdarza mi się robić redakcje językowe (z elementami redakcji fabularnej) i staram się właśnie wchodzić w taki kontakt z autorem - luźny, zabawny - i chyba mi się udaje, bo autorzy są bardzo zadowoleni :). Zresztą jak współpracowałam z korektorkami od Ewy Popielarz (w ramach darmowych korekt powarsztatowych), to jako autor też starałam się nawiązywać z dziewczynami jakieś fajne relacje. Tak że popieram. Jeśli o Mroza chodzi, to właśnie ja mam zupełnie inne odczucia co do jego warsztatu. Być może kwestia gustu lub tego, że dla mnie warstwa językowa i styl są mega ważne, i fabuła mi nie uratuje tekstu, jeśli ze względów językowych źle mi się go czyta albo mnie nie porywa. Fajnie, że czytając książki, stawiasz na postacie - to znów tak jak ja. Również w pisaniu kieruję się zasadą, że u mnie fabuła służy postaciom, nie odwrotnie. To zawsze postacie są pierwsze, a potem dopiero osadzam je w jakiejś historii. Być może kiedyś trafisz na jakiś mój tekst - w sieci, bo ja nie wydaję, to nie dla mnie :) - i być może przypadnie ci do gustu. Pozdrawiam jeszcze raz i życzę cudownych tekstów i cudownych czytelników!
Bardzo wartościowa dla mnie rozmowa, choć sama nie mam planów na pisanie książki fabularnej. Póki co! :)
Książkę Jadwigi POCHŁONĘŁAM! A beletrystyka nie jest moim top wyborem przy sieganiu po książki. Wciągająca, zaskakująca, niesztampowa. Absolutnie się nie nudziłam!
Zainspirował mnie wątek o działaniu bez planu. Muszę sobie o nim głębiej pomyśleć 😉
Trzymam kciuki za dalsze działania Jadwiga! A Wojtkowi dziękuję za poprowadzenie tej rozmowy 😊
Kłaniam się i dziękuję za komentarz! Będę również wdzięczny za poniesienie nowiny o podcaście Przygoda Życie w świat, bo to cały czas początek i próbuję dotrzeć z tymi rozmowami do jak najszerszego grona odbiorców. :-)
Dziękuję Ci bardzo Monika!
Cześć! No, powiem Ci, kochana moja, że mamy bardzo wiele ze sobą wspólnego. Też jestem socjologiem (niepraktykującym 😊), też z wyboru nie mam dzieci (ale ja nigdy dyskomfortu w związku z tym nie czułam, bo wychodzę z założenia, że to nie ja mam problem, tylko ktoś, kto z jakiegoś powodu to komentuje), no i w kwestii pisania - też jestem ogrodnikiem, jak to nazywają, z tym że ja raczej chronologicznie lubię pisać. Co nie znaczy, że jak zaczynam pisać to wiem, co i jak będzie. Również nie wyobrażam sobie pisania z planem. Raz spróbowałam i skończyło się dla mnie traumatycznie, bo zaczęłam się gubić we wszystkim i denerwować.
Natomiast jestem daleka od dążenia do bycia jak Remigiusz. Zauważyłam, że wiele osób się na niego powołuje, ale czy serio taśmowa produkcja tekstów to jest coś, do czego powinno się dążyć? U niego jakość przeszła w ilość, więc ja wolałabym napisać 1% z tego, co on napisał, ale na poziomie takich autorów jak King, Wegner, Kundera czy Eco.
Zaintrygowało mnie natomiast to, co powiedziałaś o redaktorce, że sugerowała zmienić coś w postaci "bo czytelnicy nie będą mogli go polubić". Bardzo mnie to zdziwiło, bo redaktor ma wyłapać niespójności w charakterze czy postępowaniu postaci, a nie sugerować autorowi, jaki charakter powinna mieć postać, w dodatku z założeniem, że czytelnik musi każdą postać polubić. Nie i jeszcze raz nie. Postać ma wzbudzać emocje. A emocje są i dobre, i złe. Ja mam jednego takiego, którego moi czytelnicy wręcz panicznie nienawidzą, ale jednocześnie mówią mi, że dzięki temu zostaje w pamięci. Na podobnej zasadzie dziwi mnie, że Twoje opowiadanie było rzekomo nie dość dobre, bo czytelnicy woleliby inne zakończenie (w dodatku happy end, pewnie przewidywalny i sztampowy). Uważam, że najważniejsze jest, by pisać w zgodzie ze sobą, a nie pod presją tego, co inni by chcieli (bo jeśli nawet, to którzy inni? Jedni chcą tak, inni inaczej).
Życzę wszystkiego dobrego, trzymam kciuki i pozdrawiam.
Wirtualna piąteczka dla koleżanki ogrodniczki :D. Akurat powołałam się na Mroza w kontekście sukcesu rynkowego i możliwości utrzymania się z pisania. Nie umiem ocenić całości jego twórczości, a więc tego czy ilość przykryła jakość. Przeczytałam dwie książki i uznałam, że warsztatu nie można mu odmówić. Widać, że to osoba, która warsztatowo wie, jak pisać. Natomiast postacie ze mną nie zostały, nikomu nie kibicowałam, z nikim nie empatyzowałam. A tego szukam w książkach. Dlatego po kolejne pozycje już nie sięgnęłam.
Sytuacja niepolubialnym bohaterem dotyczyła postaci głónego bohatera i tu zgadzam się po części z redaktorką, że trzeba dużego kunsztu, aby czytelnik "wybaczył" niepolubialnego bohatera na pierwszym planie. Ja chyba z tej kategorii polubiłam tylko postać detektywa z cyklu Chmielarza, ale to jest takie lubienie przez zaciśnięte zęby, bo najchętniej jednocześnie skopałabym mu tyłek :D. Dla mnie tego typu dyskusje z Julitą to była oznaka tego, że ona też żyje tą historią, postaciami i zależy jej na tym, by czytelnik także nimi żył. Cały ten proces dyskusji o sprawach niejednoznacznych był dla mnie bardzo wspierający, bo pozwalał mi ćwiczyć przyjmowanie różnych perspektyw. Także dla mnie to było zdecydowanie na plus :).
Pozdrawiam serdecznie i dziękuję za tak wnikliwe odniesienie się do materiału źródłowego :D.
@@JadwigaKorzeniewska Taki serdeczny kontakt, bliski, z redaktorką jest bardzo fajny. Zdarza mi się robić redakcje językowe (z elementami redakcji fabularnej) i staram się właśnie wchodzić w taki kontakt z autorem - luźny, zabawny - i chyba mi się udaje, bo autorzy są bardzo zadowoleni :). Zresztą jak współpracowałam z korektorkami od Ewy Popielarz (w ramach darmowych korekt powarsztatowych), to jako autor też starałam się nawiązywać z dziewczynami jakieś fajne relacje. Tak że popieram.
Jeśli o Mroza chodzi, to właśnie ja mam zupełnie inne odczucia co do jego warsztatu. Być może kwestia gustu lub tego, że dla mnie warstwa językowa i styl są mega ważne, i fabuła mi nie uratuje tekstu, jeśli ze względów językowych źle mi się go czyta albo mnie nie porywa.
Fajnie, że czytając książki, stawiasz na postacie - to znów tak jak ja. Również w pisaniu kieruję się zasadą, że u mnie fabuła służy postaciom, nie odwrotnie. To zawsze postacie są pierwsze, a potem dopiero osadzam je w jakiejś historii. Być może kiedyś trafisz na jakiś mój tekst - w sieci, bo ja nie wydaję, to nie dla mnie :) - i być może przypadnie ci do gustu.
Pozdrawiam jeszcze raz i życzę cudownych tekstów i cudownych czytelników!