Bardzo lubię dyskutować ze świadkami :) trzeba mieć do tego mocno ugruntowaną wiarę i być relatywnie biegłym w biblii ale wszystko jest do zrobienia :) swojego czasu nawet zaprzyjaźniłem się z jednym z głoszących... a może po prostu uznał mnie za zainteresowanego?? Pamiętam jak raz przyznał mi się, że bracia nie są zadowoleni, że spotykamy się "poza służbą". Poniekąd po dzień dzisiejszy jestem postrzegany przez świadków jako "zagrożenie" dla duchowego rozwoju braci. Pozdrawiam Światusy, robicie dobrą robotę :)
Ostatnio ,kiedy odwiedziły mnie dwie panie to spytałam czy znają Szymborską.Widziałam ich zdziwienie i chyba przerażenie w oczach,zacytowałam więc im fragment jednego z wierszy.Powiedziałt tylko "do widzenia "i uciekły.Od tamtej pory(ok.3 lata) mam spokój,nikt mnie nie odwiedza😂
Super odcinek . Jestem katolikiem , długo nie miałem styczności że świadkami Jehowy , lecz kiedy zapukają specjalnie wejdę z nimi w dyskusje gdyż jestem praktykującym katolikiem . Lecz nie to jest moim celem , gdy już rozmowa się rozwinie zacznę uświadamiać ich że są zmanipulowani przez sektę , obejrzałem dużo waszych odcinków i to co się dzieje w tej organizacji nadaje się do reportażu w głównym wydaniu wiadomości , a może nawet do zbadania przez prokurature
Można powiedzieć, że ja jehowych pokonałam ich własną bronią (z pomocą koleżanki). Ktorejś niedzieli przyszły dwie bardzo miłe panie. Widząc na stole rozłożone materiały i Pisma Święte sztuk dwie (czasy oazy) zwietrzyły potencjalnych zainteresowanych. Oczywiście ze słodkimi uśmiechami zaprosiłyśmy je do wspólngo czytania. No i zaczęło się rodeo. O ile fragmenty z naszych ksiąg się pokrywały (dwa różna przekłady), o tyle z ichnią już nie. Słowo Jehowa albo zastępowało imię Jezus albo pojawiało się zupełnie z d... i bez kontekstu. Lekko wytrącone z równowagi niemal wyrwały mi mój egzemplarz Biblii i zaczęły ją wetować. Kiedy życzyłam im powodzenia szukania wyrazu Jehowa w dowolnym zapisie w Nowym Testamencie, niemal rzuciły we mnie Biblią i mamrocząc pod nosem "że mi udowodnią, że tak jest" zmyły się natchmiast. Minęło już ponad 15 lat i do tej pory żadna z nich mi nie udowodniła tego, co zapowiadały... 🤭🤣
E tam, pamiętam czasy kiedy nie było Przekladu Nowego Świata w języku polskim. To był właśnie okres kiedy najwięcej ludzi się przyłączalo do ŚJ i z łatwością dogmaty katolickie obalano tysiąclatką. 😉
Super, że zachęcacie ludzi do kulturalniej i uprzejmej odmowy. Jestem absolutnie za tym, żeby traktować innych z którymi się nie zgadzamy z uprzejmością z jednym małym “ale”. Ja zawsze daje do trzech razy szansę na kulturalne zakończenie rozmowy, jak ktoś nie rozumie uprzejmego “nie” to po prostu zamykam drzwi / kończę polaczenie i w pupie mam jak ta osoba się poczuje czy co pomyśli. Nie można dawać innym nadużywać naszej uprzejmości i w ten sposób dawać przyzwolenie na przekraczanie granic.
Kiedyś dwie starsze panie ŚJ zaczepiły mojego kolegę idącego do sklepu, one wychodziły z niego po zakupach i przy okazji próbowały dać mu gazetkę. Kolega mocno ruchowo niepełnosprawny, widać to bardzo dobrze, więc podając gazetkę, której nie wziął, zapytały: "Czy myśli pan, że pana cierpienie kiedyś się skończy?" On z powagą odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie. Dobrze się ustawiłem. Mam niebieską kartę parkingową, parkuję zawsze przed wejściem, rentę co miesiąc, zasiłem rehabilitacyjny, dodatkowo świetną pracę, do lekarza, urzędu czy kasy w supermarkecie zawsze jestem pierwszy, dodatkowe 10 dni urlopu w pracy, pracuję 7h, ale płacą mi za 8h, bo obowiązuje mnie ustawa o os. niepełnosprawnych, i wiele innych korzyści. Także mam nadzieję, że się nie skończy, bo mi się tak podoba." Jego to rozbawiło, ale panie chyba nie zrozumiały...
Czasami ŚJ przychodzili z dzieckiem. Współczując młodemu starałam się jak najdelikatniej odmawiać. Nie sądzę, żeby to było miłe dla dziecka gdy się traktuje z góry jego rodzica.
Ja mieszkam w Niemczech. Na domofonie jest moje polskie nazwisko. Kiedyś zadzwonił domofon, pytam kto to a tam jakaś kobieta uaczyna mówić do mnie po polsku. Że to miło że w tej miejscowości są jeszcze inni Polacy. Że może powinniśmy się razem spotykać. Od słowa do słowa wyszło, że pani była świadkiem Jehowy. ^^ Innym razem, dawno dawno temu wyszłam z psem na spacer. 5 rano, ja zaspana, pies zaspany. Naprzeciwko nas idzie jakaś kobieta i zaczyna do nas podchodzić. Myślałam że chce spytać o godzinę ale zapytała, czy podoba mi się obecna (ówczesna) polityka w kraju. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam że nie, zastanawiając się przy tym kto rozkminia takie rzeczy o 5 nad ranem. Ona dalej pyta czy chciałabym, żeby w kraju było dobrze i nikt nie miał problemów. No kto by nie chciał? I wtedy zaczęła nawijać o raju i tak dalej. Świadkowie potrafią być całkiem kreatywni.
Ostatnio zaczepil mnie swiadek Jehowy . To byla pani i byla niesamowicie mila, uzyczyla mi parasola w czasie deszczu i tak niby niechcacy przeszla na temat wiary. Wysluchalam, jej krotkiego wywodu a pozniej powiedzialam, ze znam osobiscie ( majac oczywsicie Was na mysli ) osoby, ktore odeszly z tego ugrupowania i o ile wiem, to nie wszystko " jest zloto, co sie swieci" zwlaszcza u swiadkow Jehowy. Pani od razu dala mi spokoj ...a szkoda, bo z checia bym dalej z nia podyskutowala :) Dziekuje za dobre rady i za ten kanal.
Kiedyś przyszli do mojego dziadka - środek lata, niedziela, słoneczny dzień i dziadek akurat miał urodziny. W domu kupa ludzi, bo impreza, a dziadek był osobą znaną i przyjęcie na prawie 40 osób (takie małe wesele). Po obiedzie na stół wjechała kawa, ciasta i trunki. W czasie toastów pies zaczął szczekać, na podwórku stoją dwie sztuki w garniturze, nikt ich nie poznaje więc to chyba obcy, a nie spóźnieni goście. Babcia wysłała mojego ojca, żeby dowiedział się o co chodzi. Więc ojciec idzie do panów i grzecznie pyta, w czym może pomóc. Na to panowie, że oni przyszli ogłosić, że zbliża się królestwo boże. Gdy mój ojciec wypalił, że "u nas królestwo boże już jest na stole", to poszli jak zmyci.
Jak powiedziałam Świadkom, że jestem gorliwą katoliczką i raczej się nie dogadamy, życzyłam im wszystkiego dobrego, to byli uprzejmi i więcej nie przyszli. 🙈
Jakieś dwa tygodnie temu do mnie zapukali, chyba pierwszy raz od kilku lat. Gdy rozpoczęli swoją formułkę o zagrożeniach współczesnego świata, to powiedziałem: wiem do czego państwo zmierzają😉 nie zajmuję cennego czasu. Zamknąłem drzwi z uśmiechem.
A mój ojciec niedawno miał podobną sytuację ale z drugiej strony :) Przyszli świadkowie J., ojciec podziękował i oni też szybko podziękowali, nie chcieli zabierać czasu :) Ojciec wrócił od drzwi i pochwalił: "Nie, nie, bardzo grzecznie szybko podziękowali i odeszli" ;) Oni już nie są nachalni (ch?), widać, że olewają już sprawę. Są tutaj na wsi czasem takie naloty, wypuszczają kilkanaście osób, oni szybko przez wieś, nawet zwiedzą teren kościelny i odjeżdżają.
@@DanekR może dlatego że nie muszą już raportować co miesiąc ilości godzin głoszenia, wystarczy że napiszą że byli aktywni. Oczywiście szeregowi Świadkowie.
Dopadają mnie czasem w domu świadkowie - zawsze im kilkakrotnie mówię, żeby weszli na kanał Światusy :). Muszę powtarzać kilka razy, aby nazwa kanału dobrze im się utrwaliła ;)
Ja bardzo lubię dyskusje ze Świadkami. Kiedyś miałam dwie sąsiadki, które mnie odwiedzały i generalnie poprawiały bardzo humor, gdy siedziałam w domu z noworodkiem i depresją. Przekonać nie dały rady, bo jestem teologiem, ale bombardowanie miłością było mi wtedy potrzebne jak powietrze, więc miałam dla nich ciasto i herbatę 😉 skończyło się gdy mąż się wkurzył i biedne kobiety przegonił któregoś dnia. A potem jakiś rok temu odwiedzili nas znowu, w nowym mieszkaniu. Przetrzymałam biednych państwa dobre półtorej godziny, ale w końcu uciekli zamęczeni. A to była taka miła rozmowa ❤
@@NataliaEwa nie pamiętam już szczegółów, ale było trochę rozmowy o życiu i śmierci, cytat z listu do Tymoteusza i próba rozmowy na ten temat. Tło jest takie, że mój mały synek jest bardzo ciężko i nieuleczalnie chory i państwo próbowali poruszyć temat raju i sensu cierpienia. Dla mnie cierpienie naszej rodziny ma ogromny sens, bo jest drogą do czystej miłości. Bo jest okrutne, ale jednocześnie zakorzenia nas wszystkich w świecie bardziej, niż cokolwiek innego. Jestem przy tym bardzo wdzięczna za świat jako taki i w ogóle nie uważam, żeby był tak zepsuty, żeby trzeba było czekać na lepsze jutro. Taki jaki jest jest niesamowitym darem od Boga. Państwo całkiem się poddali gdy wspomniałam, że ideę Trojcy uważam za absolutnie piękną i genialnie ludzką w swoim obrazie. Bardzo było miło, ale chyba rozumiem, dlaczego nie wrócili 😉
Bardzo lubiłem to, co ksiądz uczący mnie religii opowiadał o świadkach. Przede wszystkim tłumaczył nam, że nie możemy być niemili i przeganiać świadków. Twierdził, że to buduje poczucie misji. Mówił też, że lubił rozmawiać z nimi "po cywilu". Miał swoją biblię, gdzie jedna strona była po polsku, a druga po grecku i znał ten język grecki, więc często porównywał te cytaty do wersji przedstawianych przez świadków, a na pytania "czy jesteś szczęśliwy, czy boisz się tego i tego" odpowiadał zawsze, że jest szczęśliwy i nie ma problemów.
Dałam się nabrać tylko raz, w pierwszej połowie lat 90. Kupiłam niepotrzebne mi pojemniki z kilkoma gratisami. Na początku lat 2000 pan wręczył mi dekoder, mówiąc, że to prezent. Zabrałam go i zamknęłam drzwi. Pozwoliłam mu przez chwilę dobijać się i dzwonić, krzyczał, że muszę podpisać umowę. Powiedziałam, że nic nie muszę, oczywiście oddałam dekoder, nie chciał już dużej zemną rozmawiać.
Ja tak zrobiłam kiedyś z jakimiś kosmetyczno-perfumowym domokrążcą, co mi "dawał za darmo" - mówię: "OK, czyli rozumiem że to co mi pan daje to jest moje i jak zamknę drzwi to będzie w porządku i nic nie muszę płacić?" Wtedy dopiero pan (właściwie to młodzieniec pewnie lat ze 20) spuścił głowę, westchnął i powiedział, że mam rację, że to tak nie jest, ze trzebaby zapłacić 150zł czy ileś tam, oddałam mu te perfumy, przeprosił i sobie poszedł ;)
Do mojego kumpla kiedyś zapukali.On otworzył i na te ich formułki wypalił:to świetnie że państwo chcą porozmawiać o Bogu bo tak się składa że jestem odstępcą i chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami 😂To było 2,5 sekundy jak było w tył zwrot i palenie gumy😁
@magorzatak4037 hahaha 👍😂To by był dopiero mindfuck 😂 Już widzę to zwarcie w mózgu :"ale jak odstępcą? że ja?o co kaman?czy ja o czymś nie wiem???"😂😂😂😂
@@slawek78 Faktycznie są odstępcami, bo większość z nich odeszła od wiary katolickiej, którą ja mam prawo uważać za jedynozbawczą religię. Trzeba im metodę lustra zastosować. Oni nie gadają z tymi co od nich odeszli to ja nie gadam z tymi co odeszli od mojej religii. Fajny tekst z tym zwarciem w mózgu 🤣 Z pewnością nie mają gotowej odpowiedzi w książeczkach swoich na taką ewentualność. I musieliby zacząć myśleć a u nich z tym krucho... I zwarcie mogłoby być 😉
Toście trafili z tym odcinkiem! Ledwo trzy dni temu były u mnie dwie miłe panie świadkinie i właśnie tak mówiły. W sumie to się nawet ucieszyłam, ale powiedziałam im że wiem dużo o organizacji od odstępców no i... pewnie już wiecie co powiedziały 😝 Pogadałam z nimi trochę i potem żałowałam że nie poleciłam im waszego kanału, ale wygląda na to że nic straconego, przyjdą jeszcze 😁
Przypomniało mi się jeszcze jedno zdarzenie, sprzed ponad 40 lat. Znajomy moich rodziców otworzył drzwi śj. No i typowa narracja: czy chce porozmawiać ....itd... W tym momencie pojawiła się córka tego pana i coś chciała od niego. Rozmowa natychmiast została skierowana na potomstwo. Pan zaprosił obie panie do mieszkania. Kawa, herbata, coś słodkiego. No i rozmowa. Czy chciałby dla swoich dzieci życia wiecznego itd... Na co pan zwrócił się do młodszej z pytaniem, jak długo jest śj? Ta się trochę zmieszała , ale odpowiedziała i okazało się, że stosunkowo nie długo. No a wcześniej byłaś katoliczką? Tak. A twoi rodzice są ŚJ? Nie. Dalej są katolikami? Tak. Czy Twoja religia nakazuje szacunek rodzicom? O tak! A czy oni popierają twoją decyzję? .....nie.... Czy cierpią z tego powodu? Tu włączyła się druga osoba próbując coś wyjaśniać mętnie i "po linii", ale "mleko już się rozlało".... Młoda się rozpłakała i wizyta została dość szybko zakończona. Nie wiem, jakie były dalsze losy tej dziewczyny, ale może coś jej to dało do myślenia? ...a może nie....
A mnie do dziś zastanawia jedna rzecz. Kiedyś, dawno temu, pojechaliśmy na wakacje z naszym małym dzieckiem w miejsce, które finalnie nie spełniło naszych oczekiwań i byliśmy zmuszeni zrezygnować. Tym samym zostaliśmy na lodzie i wtedy z pomocą przyszła moja przyjaciółka, która wtedy z rodziną przebywała nad polskim morzem i powiedziała mi, że pani gospodyni u której wynajmowali pokój, przygotuje dla nas miejsce i możemy bez problemu przyjechać. No więc spakowaliśmy manatki i zmieniliśmy kierunek naszej wakacyjnej przygody. I tak spędziliśmy wspaniały czas w pięknym miejscu i w dodatku w towarzystwie naszych przyjaciół, którzy też mieli małe dziecko więc nasze miało kompana do zabawy. Potem wielokrotnie przyjeżdżaliśmy w to samo miejsce, pani gospodyni była przemiłą osobą, bezproblemową i serdeczną. Moja przyjaciółka również tam jeździła ale już nigdy nie spotkaliśmy się tam w tym samym terminie. Po kilku latach okazało się, że moja przyjaciółka stała się ŚJ. Było to o tyle szokujące bo kilka miesięcy przed ogłoszeniem mi tej nowiny wyprawiła chrzciny swojego drugiego dziecka i poprosiła mojego męża na ojca chrzestnego. Jak się okazało, do ŚJ przystąpiła z pomocą owej pani gospodyni do której wszyscy jeździliśmy na wakacje. I zastanawiam się dlaczego pani gospodyni wybrała moją przyjaciółkę na 'kandydatkę' a mnie nigdy nie próbowała werbować. Wiedziała, że się przyjaźnimy, często rozmawiałyśmy na różne tematy jednak tylko ją zaprosiła na 'głębsze' dyskusje. Skoro każdego należy ratować przed światem to dlaczego uznała, że nas nie warto ratować? Od lat się nad tym zastanawiam.
W sobote mialem odwiedziny swiadkow . Powiedzialem , ze poznalem te organizacje , poniewaz przez jakis czas bylem zainteresowany i nawet troche studiowalem z nimi (co za wielkie slowo! ) . Tak wiec uwazam ich , dodalem , za organizacje destrukcyjna i zupelnie nie jestem zainteresowany ich nauczaniem . Wspomnialem tez , ze przeczytalem ,,Kryzys sumienia'' .Po raz pierwszy w zyciu zobaczylem milczacych swiadkow , bo dotychczas nie dawali mi dojsc do glosu , ale co najdziwniejsze , ze nie zaprzeczali moim slowom , co tez daje do myslenia . Po prostu poszli sobie .
Pamiętam jedno spotkanie ze Świadkami Jehowy, kiedy zadzwonili u nas. Zostałem z nimi przed głównym wejściem i nie mieliśmy w tym dniu posprzątane. Chcieli przeczytać jakiś urywek z Bibli. Poprosiłem o to by poczekali i że przyniosę swoję tłumaczenie. Jako, że żyję w Republice Czeskiej, to większość tłumaczeń imię Boga ma Hospodin, moje akurat miało Jahve. To je zaciekawiło. Potem poprosili mnie o przeczytanie fragmentu Mt 28,19 i że to oni są powołani do głoszenia do krańca świata. Zaproponowałam, że związku z przeczytaniem tego fragmentu mam zapytanie. Grzecznie zapytałem skoro w danym fragmencie również i wyzwanie do chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego to czy oni także wierzą w Bożą Trójce. Ponieważ słyszałem, że to ich wiara. Jejku, takiego szybkiego momentu zakończenia rozmowy nie dotąd nie widziałem. Tyle ze wspólnej rozmowy. Od tego czasu już u nas nie byli.
Ja polecam tu na RUclips wpisać Andrzej Wronka świadkowie Jehowy to teolog który dosyć często ma do czynienia z śj ale ma argumenty nie tylko Pisma świętego lecz też oryginalnych zrodel świadkow jehowy strażnice itp ze większość zborów i starszych zamykają przed nim drzwi bo nie dadzą rady podważyć jego argumentów 😁Dlatego ja polecam zawsze jeżeli już rozmawiać to pokazywać im własne publikacje gdzie jeden drugiej zaprzecza.
Ja kilka lat temu pracowałam w jednym pokoju ze śj. Dziewczę było kiedyś w kk, ale mąż ją "nawrócił". No i była z tego faktu bardzo dumna i wyraźnie dawała nam odczuć, że jest od nas lepsza. Irytowało mnie to bardzo, bo ja staram się wszystkich ludzi traktować równo. Nigdy też jej nie krytykowałyśmy. No i ja znalazłam internetowe wydanie Strażnicy i zaczęłam ją czytać. Zauważyłam, że bardzo często koleżanka swoje rozmowy z nami opiera na artykułach ze Strażnicy. Więc ja, mając już wiedzę o tym, co na dany temat sądzi "wyrocznia", to po zagajeniu rozmowy często mówiłam do niej: no masz zupełną rację, też tak sądzę. Oczywiście, jeśli tylko pogląd śj był zbieżny z moim. Na przykład nigdy nie poparłabym zakazu transfuzji krwi, albo zasady, że to mąż rządzi w domu, a żona winna być mu podległa. W sumie mamy bardzo wiele wspólnych poglądów, nie rozumiem więc, czemu śj twierdzą, że są jedynie słuszną religią? Przykład: dziewczę zaczyna rozmowę na temat zabawek militarnych dla dzieci. Ja na to: ja mam dokładnie takie samo zdanie. Nigdy nie bawił mnie widok malca biegającego z plastikowym karabinem i udającego, że "zabija" kogoś. Poza tym uważam, że traktowanie broni jako zabawki, może wytworzyć w małych dzieciakach złudne pojęcie, że to nie jest nic groźnego. Itd... itp... Ja faktycznie tak uważam i moi synowie nigdy nie mieli takich zabawek. Prosiłam moich najbliższych, żeby kupowali klocki, gry, albo pluszaki, zamiast karabinów i czołgów. No ale dziewczę wyraźnie się zmieszało, bo już się rozpędziła, przygotowała grunt i zaczęła narrację w stylu: katoliccy rodzice są nieodpowiedzialni, a tu ja zgodziłam się z jej argumentacją. Ba, sama podzielałam jej pogląd! Na to nie była przygotowana. Chyba byłam jej koszmarem sennym, bo wiele razy brakowało jej 'języka w gębie", jak ja na samym początku przyznawałam jej rację i argumentowałam to bardzo podobnie jak ich pisemko. W sumie w wielu sprawach strażnica ma rację. Nie mówię o sprawach doktrynalnych, ale ogólnych sprawach życia codziennego. Ona niestety była już tak wytresowana, że często prawie dosłownie cytowała poglądy strażnicy. No a kiedy okazywało się, że inni też tak myślą, bo często pozostałe panie też się włączały do rozmowy popierając mój pogląd, to.... Wiem, wredna byłam, ale gdyby się tak nie wywyższała, to też bym odpuściła. Budka Suflera (Krzyś Cugowski) śpiewał kiedyś: " nawet gdy ktoś przy swej prawdzie zostać chce, czemu pięknie nie umiemy różnić się".... No właśnie, czemu?
@@mochereksplesniay1265 Tak. W pewien sposób tak. Jak zaznaczyłam, nie cytowałam całej strażnicy. Tylko te fragmenty, które były zgodne z moimi przekonaniami. Nie chodziło mi o ośmieszenie koleżanki, bardziej chciałam jej zwrócić uwagę na to, że wcale tak bardzo się nie różnimy. Że w wielu punktach myślimy tak samo. Dlatego jej ataki na kk (tak, dość mocno wyśmiewała tę religię, cytując argumenty ze swojego pisma) budziły we mnie sprzeciw. Nie chodzi mi o to, że uważam kk za najlepszą z religii, ale o zwyczajną tolerancję. Natomiast ona, gdy np w rozmowie ktoś użył słowa "parafianie", to zaraz się odpaliła i kpiącym tonem rzekła: a wiecie, co znaczy to słowo? Tak, dawała nam odczuć, że uważa się za lepszą. Rozumiesz, nie chodziło tylko o argumenty, ale o sposób, wręcz o ton, jakim to mówiła. Dlatego postanowiłam trochę utrzeć jej nosa. Bez chamstwa i kpin z jej religii. Miałam nad koleżankami tę przewagę, że często już na starcie rozmowy wiedziałam, co będzie dalej. W jakim kierunku ona zmierza i mówiąc, że się zgadzam z tym stwierdzeniem i argumentując podobnie, jak strażnica, normalnie widziałam wręcz panikę w jej oczach, a rumieńca nie powstydziłaby się ruska matrioszka. Owszem, jak się nie zgadzałam z danym stwierdzeniem, to też łatwiej było mi bronić swoje zdanie. Niestety, śj nie bardzo potrafią myśleć samodzielnie w kwestii religii i nieraz nie umiała się bronić, bo rozmowa poszła w innym kierunku, niż zakładała to strażnica. Tak, był to pewien rodzaj manipulacji, ale nie do końca się tego wstydzę. Teraz już nie mamy kontaktu, a ja nie mam czasu na czytanie strasznicy. Nie czuję też takiej potrzeby, więc odpuściłam. Nie czuję misji nawracania śj. Niech sobie żyją obok, ale niech mnie nie wyśmiewają i nie pokpiwają sobie z mojej wiary.
Jest Pani bardzo mądrą osobą. Świetnie się Przygotowywała na próby manipulacji. Człowiek musi znać swoją wartość i Nie powinien pozwalać, aby nim manipulowano, lub dawano do zrozumienia, że jest gorszym sortem człowieka. Chrystus Pan miał DOSKONAŁĄ POSTAWĘ ASERTYWNĄ. Dla mnie jest doskonałym wzorem. Widzę, że Pani też ma Świetną postawę ASERTYWNĄ i umie Pani jej używać. A żeby to działało, trzeba dobrze poznać przeciwnika, jego poglądy i wierzenia. CHRYSTUS PAN Świetnie znał wierzenia żydowskie i Tory ówczesnych duchownych żydowskich. Zawsze wiedział, jak im odpowiedzieć, na atak z ich strony. Z Pani też świetny strateg. Aby Nie dać się pokonać przeciwnikowi, trzeba POSŁUGIWAC SIĘ jego Bronią. Brawo dla Pani❤💃🌷👍. @@danutamadej2517
Oj obawiam się, ze nie miałbym dobrych wieści dla Świadków, albo trafiłem na jakichś gorszego sortu - ale każde (oprócz bardzo dawnego, kiedy w sumie nie miałem czasu na dłuższą rozmowę) moje doświadczenie rozmów z nimi wskazywało na to, ze nie byli przygotowani na prawie żadne z moich pytań, a nawet nie umieli sensownie zagaić rozmowy. choćby ostatnio, jakoś latem mniej więcej, przy wózeczku, na którym mieli ulotki o motywacji, gdy stwierdziłem, że nie mam najmniejszego problemu z motywacją i nie dałem się przekonać, że wszyscy mają - Świadkowi nieco urwał się temat i to ja musiałem wyszukiwać dalszych punktów do kontynuowania rozmowy. Celowo pokazałem mu tez w telefonie, jaki kanał prowadzę i on zamiast pójść skryptem rozmowy z ateistą, tylko zapytał, czy nie będę tego nagrywać. No byłem wręcz zawiedziony, bo bardzo chciałem usłyszeć jakieś świadkowskie argumenty proteistyczne, a tu nic :(
Dawno temu przyszły mnie nawracać do domu dwie moje koleżanki z podstawówki. Z jedną z nich przystępowałam do pierwszej komunii świętej, jeszcze ją mam na zdjęciu a druga była z rodziny Świadków Jehowy. I zaczęły mnie przekonywać żebym z nimi poszła na Salę Królestwa, przy której zresztą niedaleko mieszkałam,na obchody tak zwanego ich Wielkiego Piątku. Już nie pamiętam jak one to powiedziały. Powiedziałam że okej pójdę z nimi pod warunkiem, że one pójdą ze mną na obchody Wielkiego Piątku do kościoła. Kurcze nie były chętne. No i w tym momencie nie miałam już szans być w sali królestwa.
Te same metody stosują adwentyści. Kiedyś miałam wątpliwą przyjemność być obiektem ich napadu misjonarskiego. Czytali mi z ich Biblii jakiś wybrany fragment i próbowali pod ten tekst prowadzić swoją agitację. Mówili, że mają w swoich szeregach wielu rozczarowanych kościołem katolików i że u nich są lepiej traktowani/zaopiekowani. Chwalili się tym, że adwentyści uratowali już wielu ludzi z bezdomności i innych wielkich problemów życiowych......Czekałam cierpkiwie aż dostaną zadyszki, po czym powiedziałam, że to wszystko jest bardzo interesujące i że mam już za sobą kontakty z innymi protestantami i ich "tłumaczeniem" Biblii. Zrobiłam nawet porównanie biblii protestanckiej z katolicką i znalazłam wiele różnic. Zaprosiłam ich do podobnych ćwiczeń porównawczych z udziałem biblii adwentystów. To się im oczywiście nie spodobało. Naukowe podejście do różnych przekłamań w tekstach i spory o to kto jest autorem tych kłamstw mogą dać czasem ciekawe rezultaty. 😎 Na koniec jak zwykle wyszło na jaw, że nowi członkowie są adwentystom potrzebni do finansowania ich pastorów, wynajętych budynków, druku książek itp. Największa złość dotyczyła tego, że katolicy mogą finansować swój kościół z kasy państwa, a oni nie. Oni muszą sami płacić takie podatki i dlatego zmuszeni są do misjonarstwa na ulicy. Tego było mi już za wiele. Powiedziałam, że mnie ich problemy finansowe nie interesują i mogą dać sobie spokój z dalszymi próbami sięgania po cwaniacku do mojej kieszeni. Nie muszę chyba dodawać, że to towarzystwo bardzo było skwaszone, a nawet obrażone gdy usłyszało moje dictum. 😂😂😂😂
Adwentyści nie głoszą na ulicach. Wiem bo moja kuzynka jest Adwentystów dnia 7mego. U Adwentystów jest Jezus Chrystus obchodzą święta tak jak katolicy tylko nie czczą Matki Boskiej tak jak katolicy nad Boga
Ja miałam sytuację nie ze świadkiem, ale jakimś innym naciągaczem. Moja taktyka była stać w drzwiach i patrzeć jak na wariata. Z początku sam sobie odpowiedział na swoje pytania, ale gdy zauważył, że w dalszym ciągu nic nie mówię, palnął "Pani chyba zmęczona dziś" na to ja "chyba tak, proszę przyjść za tydzień" i zamknęlam drzwi. Nie przyszedl xd
To są sposoby za delikatne jak na namolnych świadków. Stawianie trudnych i szczegółowych pytań zawsze ich motywuje do powrotu. Moja matka zaczyna tak: Przecież wiecie, że wam po ludziach chodzić nie można. Jeśli za pięć minut jeszcze was na korytarzu spotkam, zadzwonię na policję. I z reguły szybko wychodzą z klatki. Nigdy nie zadzwoniła. Już dobrych chyba 10 lat po naszej klatce nikt nie chodził.
Super. Nie czuję się katoliczką już od jakiegoś dłuższego czasu, niemniej dziękuję za ten film i wskazówki. Zwykle rozmowę ze Świadkami ucinam już na wstępie mówiąc, że nie jestem zainteresowana, ale może kiedyś najdzie mnie ochota na dyskusję. Serdecznie pozdrawiam i miłego dnia.
A ja mówię odwiedzającym mnie świadkom, że nie mamy gruntu do porozumienia, bo ja wierzę, w Boga Chrystusa. I że wierzę z rozeznaniem, świadomie i z przekonaniem. A jak mi cytują coś z PŚ, jako sugestia, że zamykam sobie drogę do zbawienia "mylnymi" poglądami (swoją drogą zwykle ze św. Pawła), to im również za pomocą jego słów odpowiadam, że nawet jeśli się mylę, to "wszystko co nie pochodzi z przekonania jest grzechem" - a ja *mam przekonanie* do własnego światopoglądu, a nie mam do ich (w kwestii Chrystusa). Jednak mimo to wracają, dlaczego? Co im sugeruje jeszcze, że jestem materiałem do obróbki? To, że traktuję ich raczej grzecznie i nie obnażam się z pełni rozeznania na ich temat? Znaczy przyznaję się do wiedzy, ale nie mówię im o szczegółach, bo nie chcę im jakiejś przykrości sprawić. Jednak dla mnie powinni już sobie mnie odpuścić, a jednak tego nie robią. Może u Was się dowiem dlaczego? Czy wystarcza im tylko to, że w ogóle deklaruję bycie wierzącą?
Chodziłam do szkoły katolickiej przez 6 lat i mam księdza w rodzinie. Księża wcale tak dobrze nie znają Biblii, jeden z księży katechetów mi o tym powiedział, że on po prostu wielu rzeczy nie wie i że tak naprawdę niewielu księży rzeczywiście to studiuje. Duża część księży nie zna też różnych faktów z historii Kościoła Katolickiego. Brałam udział w konkursie biblijnym i chodziłam na historię rozszerzoną, więc to było nietrudno zauważyć.
Księża nie znają Bibli bo jej nie czytaja tylko swoje nauki opierają na tradycji katechizmie KRK i który nie ma nic wspolnego z biblia i chrzescijanstwem to falszywa religia podobnie jak Swiadkowie Jehowy różnica jest w tym że swiadkowie nie uprawiają balwochwalstwa
Raz rozmawiałam z całą rodziną jehowych którzy przyszli pod bramę ale łatwo nie mieli ze mną.Znalam przypadki niechlubnych świadków co podważyło ich słodki wizerunek do tego ich antypatriotyczne nastawienie zapaliło mnie i zobaczyli ze taka osoba w ich grupie byłaby zbyt dociekliwa i bojowa.Szybko zakończyli te manipulacje i nie wrócili na ich szczęście.Obrzydza mnie taka manipulacja ludźmi słabymi dlatego ten film jest mega fajny,pomocny
Ze mną świadkowie mają trudny orzech do zgryzienia. Do uwierzenia w Boga próbował mnie przekonać kościół katolicki. Wyszło mu beznadziejnie bo pomimo uczęszczania na religię i niezłej zabawy przy śpiewaniu w kościele zaczęło mi bardzo wcześnie zgrzytać. Pierwszym zgrzytem była spowiedź przed komunią. Tak, miałam 9 lat i byłam absolutnie grzeczną dziewczynką. A grzechy miały być. Nie macie pojęcia jakim stresem było wymyślenie czegokolwiek. Jakie do ciężkiej anielki może popełniać grzechy tak małe dziecko? Drugim były "Opowieści biblijne" Kosidowskiego, kochałam czytać i zaczęłam myśleć. Trzecim brednie wygłaszane na religii, czwartym odmowa pomocy dla koleżanki która w wieku mocno za młodym urodziła maluszka z alergią. To były czasy gdy w darach kościół dostawał takie rarytasy jak płatki kukurydziane. Religię miałam jeszcze w kościele nie w szkole. Nie pamiętam jak się wymiksowałam z religii w liceum, chyba po prostu przestałam chodzić. Mam za sobą ślub kościelny bo rodzina tak chciała... Chodziłam nawet na nauki przedmałżeńskie. Stary piernik pouczał - to było żałosne. Ślubu udzielał mi ksiądz tak narąbany, że nikt nie rozumiał co on bełkocze. Bierzmowanie przed ślubem załatwiłam na Placu Trzech Krzyży w Waw. Rąsia buźka klapa goździk - tak to mniej więcej wyglądało. Jak posmarujesz to masz. Co mi może zaproponować Świadek? Kilku odprawiłam słowami, że moją religią jest pieniądz, nie znaleźli argumentu. Jednym poradziłam udać się z wizytą do sąsiadów. Zaznaczyłam, że mają dwa rotwailery które lubią ludzi... Jeść. Kilka razy stwierdziłam, że nie toleruję fanatyków religijnych. Miewam reakcje alergiczne na zmuszanie mnie do czegokolwiek. A świadkowie to robią. Szanuję każdą wiarę ale wchodzenie mi z butami tępię. Robicie dobrą robotę. :)
Mój Tata, katolik, kiedyś zaprosił do domu dwie dziewczyny SJ. Wyciągnął swoją Biblię i zadawał im pytania Nigdy więcej nie przyszły.😂 Ode mnie zaś odczepila sie znajoma usilnie zapraszajaca na kongres online, jak jej odpisalam, że dla mnie jedyną prawdziwą wiarą jest wiara katolicka.
Dobrze jest znać wierzenia Świadków, bo wtedy można prowadzić polemikę. Ja zwróciłam uwagę na sprzeczność przekonania o braku życiapozagrobowegobz Biblią .Dałam przykład słów Jezusa do dobrego łotra "dziś będziesz raju". Dziś, więc nie po Armagedonie. Panie miały problem. W końcu stwierdziły, że dla Boga dziś to może oznaczać tysiące lat, ale to mało przekonujące. Z tico pamiętam już później nie przychodziły.
@@UdacznikDuchowytak 🤣 I do dziś nie znam odpowiedzi na pytanie jaki sens miałoby zdanie: "zaprawdę powiadam ci jutro, będziesz ze mną w raju". Przecież skoro Jezus mówi teraz, to logiczne, że mówi dzisiaj
Ja bym tu dopisał ważną technikę manipulacji, która stosują i mlmy i świadkowie, choć w nieco innej formie. Otóż technika, którą mam na myśli to domykanie bańki informacyjnej przez efekt potwierdzenia, polegająca na tym, że to oni wam dają źródło, w którym macie znaleźć informacje. Świadkowie dają wam ulotki, czy jak to się tam zwie, a mlmy zwykle linkują do kanałów YT osób z ich 9rgabizacji i zapraszają do wewnętrznych zamkniętych grupek na fb, na których masa osób wychwala produkt. I nie robią tego nawet nieszczerze - co nie znaczy, że produkt jest dobry - po prostu oni w to na tyle weszli głęboko, że oszukują sami siebie i mówią, że jakiś np suplement im poprawił zdrowie, a to wynika wyłącznie z efektu placebo lub tego, że przy okazji zaczęli się lepiej odżywiać. Morał z tego taki: Jak dają wam źródła, zamiast pozwolić szukać samemu - to czas by uciekać.
Świadkowie Jehowy czesto proszą, żeby ktoś przyniósł swoją Biblię i z niej odczytał werset, czyli zapraszają do odszukania info w jego własnym źródle. 😅
@@ElaStCzaj nie, nie w jego źródle. W jego własnej kopii ich źródła. Pomijając, że robią to z zupełnie innego powodu - bo to daje im aż dwa argumenty w jednym: po pierwsze pokazują ci, że masz w domu książkę, której nigdy nie czytałaś, a która według nich ma być bardzo ważna życiowo; po drugie ma to obalić niewypowiedziany zarzut, że biblia świadków (przekład nowego świata) jest zmanipulowana. W tym momencie, kiedy znajdziesz dokładnie to, co oni chcą, żebyś znalazła, w książce, do której powinnaś mieć zaufanie, bo twierdzisz, że na niej opiera się twoja katolicka wiara - to mają cię w szachu. Nie możesz zaprzeczyć, że takie słowa są w biblii, ani zarzucić, że oni te słowa przekręcają - ergo musisz ten cytat przyjąć do wiadomości, a już oni o to zadbają, żebyś go zinterpretowała tak, jak by tego chcieli. Ale to dalej jest to samo źródło, a jedynie inna jego kopia. Zamiast dać Ci otwartą książkę, mogę powiedzieć, żebyś udała się do biblioteki i znalazła dzieło konkretnego autora i zapoznała się z konkretnym rozdziałem, czy wręcz zdaniem na konkretnej stronie - to, że fizycznie nie dałem ci czytać z mojej kopii, nie znaczy, że nie podsunąłem ci tej książki. Pozostawienie otwarcia na własne źródła jest wtedy, kiedy stawiam ci jakieś twierdzenie i mówię wyłącznie słowo "sprawdź" i zostawiam wolną rękę w tym, jak i gdzie to sprawdzisz. Kiedy wskazuję, gdzie możesz to sprawdzić, wiem doskonale, co jest w tym miejscu napisane i że to potwierdza moją manipulację. Źródło wcale nie musi być spreparowane, wystarczy selekcja. Zwłaszcza, jak dajemy wąski kontekst. Możesz zajrzeć na mój kanał do filmu "Jak strollowałem katolików" - i zauważysz tam, że dałem konkretny wąski werset wyrwany z kontekstu, wskazując na współrzędne tego tekstu, które możesz sprawdzić w swojej Biblii; do tego znalazłem miejsce, gdzie sami katolicy ten cytat głoszą publicznie, zamiast odczytać go samodzielnie - ale dalej była to manipulacja z mojej strony i moja selekcja źródeł, na które wskazałem.
U mnie sprawdza się schemat: nie chcę zmieniać wiary, a gdy następuje powołanie się na autorytet biblii, wyciągam na wierzch moją zawieszkę w postaci pentakla i informuje, że wyszli z błędnego założenia w kwestii mojej wiary... zazwyczaj sam widok pentagramu wpisanego w okrąg wywołuje zmieszanie, a wspomnienie o magii i duchach... natychmiastowy odwrót...
@jjele919 symbol zła?? ;) , ja się nim posługuje, bo to symbol mojej religii, i dla ścisłości symbol pentagramu był używany również przez kk, gdzie był interpretowany jako symbol ran Chrystusa. Dla wyjaśnienia, nie jestem satanistą i nigdy nim nie byłem.
Ja natomiast przyjmowalam świadków Jehowy bardzo dużo czytalam Pismo Święte bylam mozna powiedzieć oczytana i asertywna ze wszystkim się nie zgadzalam ..i nasze wizyty wkrótce się zakonczyly..
Dla gloszących świadków, ludzi zbierających pieniądze do puszek i księdza po kolędzie mam zawsze jedną i tą samą odpowiedź- nie, dziękuję. I w zalezności od sytuacji zamykam drzwi lub odchodzę. Nauczylam sie tego w liceum, bo co kilka dni bylam nagabywana przez panie w dlugich kieckach chcacych mi powrożyć. To byla niezla szkola asertywnosci
A czy Świadkowie Jehowy nie mogą przyznawać się do Organizacji i powiedzieć wprost, że są Świadkami Jehowy? Pamiętam, że kiedy przyszli do mnie kilka lat temu, i zaczęli rozmowę na lęku związanego z wojną na Ukrainie, powiedziałam, że chciałabym wiedzieć, kim są, czy reprezentują jakąś organizację, w czyim imieniu mówią. A oni robili wszystko, żeby nie odpowiedzieć. Zastanowiło mnie to.
Najskuteczniejsze na ŚJ jest zaproszenie ich do modlitwy (tip od katechetki) Do ojcze nasz które jest w Biblii i jest nie zależne od wiary protestanckiej katolickiej lub świadkowskiej A jednak świadkowie nie pomodlą się z nami bo uważają nas katolików za gorszy sort
Kiedyś przy jednej z dyskusji ze ŚJ zapytałem się o liczbę 144 tysięcy. Sformułowanie "klasa niebiańska" mocno kojarzyło mi się z tym, że muszę jakąś walutę premium kupić. :D Ale wtedy ogólnie ta dyskusja była dość jednostronna (tzn. ja się pytałem, panie coś próbowały odpowiedzieć to zasypywałem odpowiedziami, które są zgodne z Magisterium). Grunt, że już nie przyszli, a z tego co ostatnio słyszałem to jakaś nowa fala chodziła po mojej wiosce i przyszli do wszystkich prócz mojego domu. Mogę więc powiedzieć, że jestem dumnie ekskomunikowany ze wspólnoty, do której nawet nie należałem. :D
Z innej beczki. Nie mogę wejść na stronę z planerami. Pojawia się informacja, że nie mam uprawnień do tego zasobu. W jaki sposób mogę zapoznać się z ofertą?
Spotykałam się u mormonów. Dopiero od izolowanie od grupy na jakiś czas i danie sobie przestrzeni na myślenie otworzyło mi oczy jaka obrzydliwa praktyka tu była grana
To zwykle nie są hieny. Jasne - przychodzą z agendą i w założeniu nie prowadzą szczerej rozmowy, nie ma równości w tej komunikacji, ale mają dobre intencje albo żyją pod taką presją, że zwyczajnie nie mają wyjścia.
29 дней назад+4
Biblia, której używają Swiadkowie Jechowy ze względów metodologicznych nie może być zaakceptowana. Dlaczego ? Ano dlatego że jej najnowsze wydanie nie jest bowiem tłumaczeniem z tekstów oryginalnych. Jest ono natomiast tłumaczeniem z tłumaczenia przedostatniego wydani. Pod względem metodologicznym jest to nie do przyjęcia!
Światusy, a można im po prostu powiedzieć coś w stylu: bardzo mi miło, ale muszę wam powiedzieć, że jestem osobą wykluczoną i miałam wrażenie, że świadkowie raczej nie będą chcieli ze mną rozmawiać na temat spraw duchowych, jako taki szybki repelent na namolnych głosicieli? XD
Panie Edwinie, kiedyś mówił Pan, że nazwa kanału " Światusy" pochodzi od tego, że świadkowie Jehowy w ten sposób pogardliwie nazywają osoby nienależace do tej organizacji ( znam to z własnych doświadczeń ze ŚJ) . Innymi słowy jest Organizacja i jest Świat. Czyli dobro i żlo... Jak takie podejście ma się do tego, co mówił Pan o ich rzekomym głoszeniu. z miłości do innych ludzi i szczerej intencji?
Filmik jakby zrealizowany na podstawie książki - prowadzenie rozmów na podstawie pism - gdzie kolejne te kwestie są omówione, ciekawa książka, zwłaszcza wstęp.
Ze mną, tacy chodzący po domach kiedys SJ, nigdy nie chcieli za bardzo gadać. Raz jedni stwierdzili tylko, że jeszcze wrócą ale nigdy nie wrócili. Ps.: żeby nie było, bylam dla nich miła.
- Czy mogę pokazać Pani fragment w Biblii? - O super. Mam właśnie problem przy tłumaczeniu z hebrajskiego do mojego doktoratu, zapraszam, cieszę się że spotykam specjalistę 😂
Przez cały odcinek chodziło mi pp głowie jedno pytanie : Czy świadkom johowy szczerze zależy na wciągnięciu rozmówcy do swojej wiary ? Jeśli tak to dlaczego im na tym tak zależy?
Czy jakbym powiedział Świadkom że Was oglądam, to byłbym już spisany na straty, czy jednak by próbowali (no, przy założeniu że ci konkretni by Was znali, zakładam że "góra" zna Wasz kanał, nie wiem jak tam ci na samym dole :))
ŚJ probowali ze mna rozmawiac i wymiękli. Usłyszałem "Nie przekona nas Pan, że boga nie ma!" a szczerze to mam wrażenie ze tę możliwość zaczęli widzieć sądząc po emocjonalnym tonie. Chwilę później podziekowali za rozmowę i szybko się oddalili :).
Czy powiedzenie świadkowi "Dziękuję, jestem odstępcą" będzie dla niego dobrym argumentem żeby więcej mi nie przychodził pod chatę? W miarę kulturalnym?
Ja w ogóle nie mam pojęcia, jak ktoś może akceptować system wierzeń w tak oczywisty sposób nadbudowany na chrześcijaństwie, więc wtórny wobec niego, ergo wymyślony później. Ale ok, to samo można w końcu powiedzieć o chrześcijaństwie i judaizmie, a chrześcijan jest wielu. Tak czy inaczej, jeżeli ktoś ma choćby powierzchowne pojęcie o technikach manipulacji, to zamiary i sposób rozmowy świadków są oczywiste, ale z drugiej strony, nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby proste "Dziękuję, ale nie interesuje mnie to" nie działało. Świadkowie chodząc po domach bazują na normie społecznej nie pozwalającej bezpardonowo uciąć rozmowy, nawet niechcianej, ale ja wychodzę z założenia, że nie muszę się godzić na marnowanie mojego czasu wbrew mojej woli.
Doktryna ŚJ i tak jest o wiele bliższa prawdy i Biblii niż doktryna katolicka. Pod wieloma aspektami warto ich posłuchać chociaż niekoniecznie trzeba zmieniać religie. Ten kto szuka odpowiedzi może dowiedzieć się o wielu ciekawych zagadnieniach. Niestety Katolicy w ogóle nie znają Biblii dlatego tak łatwo nimi manipulować przez czarnosukienkowych faryzeuszy.
Ja sobie z nimi radziłem, bo miałem wiedzę zarówno na temat Biblii, jak i historii Kościoła. Pierwsze pytanie: skoro ustalono imię Jahwe, to czemu nazywacie Go Jehową. Oni na to: bo Jehowa to po polsku. Ja od razu: Jahwe to trzecia osoba czasownika Havah - stawać się i znaczy "Ten, który sprawia, że się staje", czyli Stwórca. I wtedy się wycofywali. I miałem spokój. 🙂
Nawracanie na sile przypomina mi tez ewangelizacje plemion.. Ktos mi wyjasni czemu kojazy mi sie ta wiara Jehowych z Mormonami, Zydami, Muzulmanami.. Czy to wisra w Jahwe???
Dziękuję za to co robicie, nie tylko w kontekście ŚJ. Czuję się jak w Hogwarcie na lekcji obrony przed czarną magią 😅
Bardzo lubię dyskutować ze świadkami :) trzeba mieć do tego mocno ugruntowaną wiarę i być relatywnie biegłym w biblii ale wszystko jest do zrobienia :) swojego czasu nawet zaprzyjaźniłem się z jednym z głoszących... a może po prostu uznał mnie za zainteresowanego?? Pamiętam jak raz przyznał mi się, że bracia nie są zadowoleni, że spotykamy się "poza służbą". Poniekąd po dzień dzisiejszy jestem postrzegany przez świadków jako "zagrożenie" dla duchowego rozwoju braci. Pozdrawiam Światusy, robicie dobrą robotę :)
Uznał cię za zainteresowanego i wyrabiał sobie na tobie „godziny” i „zdawał owoc” obfity 😂
Ostatnio ,kiedy odwiedziły mnie dwie panie to spytałam czy znają Szymborską.Widziałam ich zdziwienie i chyba przerażenie w oczach,zacytowałam więc im fragment jednego z wierszy.Powiedziałt tylko "do widzenia "i uciekły.Od tamtej pory(ok.3 lata) mam spokój,nikt mnie nie odwiedza😂
@@teresastepien5167 Nie lubią odszczepieńców👹 😂😂😂
@@teresastepien5167Zacytuj. Czy to coś o świadkach?
@@teresastepien5167 Ja kiedyś zacytowałem im Kazika Staszewskiego. Też poszli jak bym im buty podpalił.
Super odcinek . Jestem katolikiem , długo nie miałem styczności że świadkami Jehowy , lecz kiedy zapukają specjalnie wejdę z nimi w dyskusje gdyż jestem praktykującym katolikiem . Lecz nie to jest moim celem , gdy już rozmowa się rozwinie zacznę uświadamiać ich że są zmanipulowani przez sektę , obejrzałem dużo waszych odcinków i to co się dzieje w tej organizacji nadaje się do reportażu w głównym wydaniu wiadomości , a może nawet do zbadania przez prokurature
Można powiedzieć, że ja jehowych pokonałam ich własną bronią (z pomocą koleżanki). Ktorejś niedzieli przyszły dwie bardzo miłe panie. Widząc na stole rozłożone materiały i Pisma Święte sztuk dwie (czasy oazy) zwietrzyły potencjalnych zainteresowanych. Oczywiście ze słodkimi uśmiechami zaprosiłyśmy je do wspólngo czytania. No i zaczęło się rodeo. O ile fragmenty z naszych ksiąg się pokrywały (dwa różna przekłady), o tyle z ichnią już nie. Słowo Jehowa albo zastępowało imię Jezus albo pojawiało się zupełnie z d... i bez kontekstu. Lekko wytrącone z równowagi niemal wyrwały mi mój egzemplarz Biblii i zaczęły ją wetować. Kiedy życzyłam im powodzenia szukania wyrazu Jehowa w dowolnym zapisie w Nowym Testamencie, niemal rzuciły we mnie Biblią i mamrocząc pod nosem "że mi udowodnią, że tak jest" zmyły się natchmiast. Minęło już ponad 15 lat i do tej pory żadna z nich mi nie udowodniła tego, co zapowiadały... 🤭🤣
Bardzo dobry argument! 😊nie ma takie słowa w całym piśmie świętym. Jest to wymysł z warvick.
E tam, pamiętam czasy kiedy nie było Przekladu Nowego Świata w języku polskim. To był właśnie okres kiedy najwięcej ludzi się przyłączalo do ŚJ i z łatwością dogmaty katolickie obalano tysiąclatką. 😉
@@ElaStCzaj to proste. W większości byli to ludzie którzy nie czytali pisma wcale.
@@jacekcb księża też byli niekumaci. Tylko katechizm i paciorki.
@ElaStCzaj ale to już po za tematem
Super, że zachęcacie ludzi do kulturalniej i uprzejmej odmowy. Jestem absolutnie za tym, żeby traktować innych z którymi się nie zgadzamy z uprzejmością z jednym małym “ale”. Ja zawsze daje do trzech razy szansę na kulturalne zakończenie rozmowy, jak ktoś nie rozumie uprzejmego “nie” to po prostu zamykam drzwi / kończę polaczenie i w pupie mam jak ta osoba się poczuje czy co pomyśli. Nie można dawać innym nadużywać naszej uprzejmości i w ten sposób dawać przyzwolenie na przekraczanie granic.
Kiedyś dwie starsze panie ŚJ zaczepiły mojego kolegę idącego do sklepu, one wychodziły z niego po zakupach i przy okazji próbowały dać mu gazetkę. Kolega mocno ruchowo niepełnosprawny, widać to bardzo dobrze, więc podając gazetkę, której nie wziął, zapytały: "Czy myśli pan, że pana cierpienie kiedyś się skończy?" On z powagą odpowiedział: "Mam nadzieję, że nie. Dobrze się ustawiłem. Mam niebieską kartę parkingową, parkuję zawsze przed wejściem, rentę co miesiąc, zasiłem rehabilitacyjny, dodatkowo świetną pracę, do lekarza, urzędu czy kasy w supermarkecie zawsze jestem pierwszy, dodatkowe 10 dni urlopu w pracy, pracuję 7h, ale płacą mi za 8h, bo obowiązuje mnie ustawa o os. niepełnosprawnych, i wiele innych korzyści. Także mam nadzieję, że się nie skończy, bo mi się tak podoba." Jego to rozbawiło, ale panie chyba nie zrozumiały...
Nie znam kolegi, ale już go lubię.
Czasami ŚJ przychodzili z dzieckiem. Współczując młodemu starałam się jak najdelikatniej odmawiać. Nie sądzę, żeby to było miłe dla dziecka gdy się traktuje z góry jego rodzica.
Ja mieszkam w Niemczech. Na domofonie jest moje polskie nazwisko. Kiedyś zadzwonił domofon, pytam kto to a tam jakaś kobieta uaczyna mówić do mnie po polsku. Że to miło że w tej miejscowości są jeszcze inni Polacy. Że może powinniśmy się razem spotykać. Od słowa do słowa wyszło, że pani była świadkiem Jehowy. ^^ Innym razem, dawno dawno temu wyszłam z psem na spacer. 5 rano, ja zaspana, pies zaspany. Naprzeciwko nas idzie jakaś kobieta i zaczyna do nas podchodzić. Myślałam że chce spytać o godzinę ale zapytała, czy podoba mi się obecna (ówczesna) polityka w kraju. Zgodnie z prawdą odpowiedziałam że nie, zastanawiając się przy tym kto rozkminia takie rzeczy o 5 nad ranem. Ona dalej pyta czy chciałabym, żeby w kraju było dobrze i nikt nie miał problemów. No kto by nie chciał? I wtedy zaczęła nawijać o raju i tak dalej. Świadkowie potrafią być całkiem kreatywni.
Super, że jesteście. Oglądam was od lat. ❤
Ostatnio zaczepil mnie swiadek Jehowy . To byla pani i byla niesamowicie mila, uzyczyla mi parasola w czasie deszczu i tak niby niechcacy przeszla na temat wiary. Wysluchalam, jej krotkiego wywodu a pozniej powiedzialam, ze znam osobiscie ( majac oczywsicie Was na mysli ) osoby, ktore odeszly z tego ugrupowania i o ile wiem, to nie wszystko " jest zloto, co sie swieci" zwlaszcza u swiadkow Jehowy. Pani od razu dala mi spokoj ...a szkoda, bo z checia bym dalej z nia podyskutowala :) Dziekuje za dobre rady i za ten kanal.
Wlaściwa reakcja!!
Dziękuję że uświadamiacie ludzi w tym temacie.
Kiedyś przyszli do mojego dziadka - środek lata, niedziela, słoneczny dzień i dziadek akurat miał urodziny. W domu kupa ludzi, bo impreza, a dziadek był osobą znaną i przyjęcie na prawie 40 osób (takie małe wesele). Po obiedzie na stół wjechała kawa, ciasta i trunki. W czasie toastów pies zaczął szczekać, na podwórku stoją dwie sztuki w garniturze, nikt ich nie poznaje więc to chyba obcy, a nie spóźnieni goście. Babcia wysłała mojego ojca, żeby dowiedział się o co chodzi. Więc ojciec idzie do panów i grzecznie pyta, w czym może pomóc. Na to panowie, że oni przyszli ogłosić, że zbliża się królestwo boże. Gdy mój ojciec wypalił, że "u nas królestwo boże już jest na stole", to poszli jak zmyci.
Jak powiedziałam Świadkom, że jestem gorliwą katoliczką i raczej się nie dogadamy, życzyłam im wszystkiego dobrego, to byli uprzejmi i więcej nie przyszli. 🙈
Jakieś dwa tygodnie temu do mnie zapukali, chyba pierwszy raz od kilku lat. Gdy rozpoczęli swoją formułkę o zagrożeniach współczesnego świata, to powiedziałem: wiem do czego państwo zmierzają😉 nie zajmuję cennego czasu.
Zamknąłem drzwi z uśmiechem.
A mój ojciec niedawno miał podobną sytuację ale z drugiej strony :) Przyszli świadkowie J., ojciec podziękował i oni też szybko podziękowali, nie chcieli zabierać czasu :) Ojciec wrócił od drzwi i pochwalił: "Nie, nie, bardzo grzecznie szybko podziękowali i odeszli" ;) Oni już nie są nachalni (ch?), widać, że olewają już sprawę. Są tutaj na wsi czasem takie naloty, wypuszczają kilkanaście osób, oni szybko przez wieś, nawet zwiedzą teren kościelny i odjeżdżają.
@@DanekR może dlatego że nie muszą już raportować co miesiąc ilości godzin głoszenia, wystarczy że napiszą że byli aktywni. Oczywiście szeregowi Świadkowie.
@@dorotabendlewska3069 Pewnie tak. I mężczyźni zabrodzeni, że nawet u katolików taki barbarzyński zarost rzadko się widuje :))
Dopadają mnie czasem w domu świadkowie - zawsze im kilkakrotnie mówię, żeby weszli na kanał Światusy :). Muszę powtarzać kilka razy, aby nazwa kanału dobrze im się utrwaliła ;)
Brawo!!!
Ja bardzo lubię dyskusje ze Świadkami. Kiedyś miałam dwie sąsiadki, które mnie odwiedzały i generalnie poprawiały bardzo humor, gdy siedziałam w domu z noworodkiem i depresją. Przekonać nie dały rady, bo jestem teologiem, ale bombardowanie miłością było mi wtedy potrzebne jak powietrze, więc miałam dla nich ciasto i herbatę 😉 skończyło się gdy mąż się wkurzył i biedne kobiety przegonił któregoś dnia.
A potem jakiś rok temu odwiedzili nas znowu, w nowym mieszkaniu. Przetrzymałam biednych państwa dobre półtorej godziny, ale w końcu uciekli zamęczeni. A to była taka miła rozmowa ❤
Opowiedz więcej o tej miłej rozmowie. Zaintrygowałaś mnie. 😉
Też jestem ciekawa :)
@@NataliaEwa nie pamiętam już szczegółów, ale było trochę rozmowy o życiu i śmierci, cytat z listu do Tymoteusza i próba rozmowy na ten temat. Tło jest takie, że mój mały synek jest bardzo ciężko i nieuleczalnie chory i państwo próbowali poruszyć temat raju i sensu cierpienia. Dla mnie cierpienie naszej rodziny ma ogromny sens, bo jest drogą do czystej miłości. Bo jest okrutne, ale jednocześnie zakorzenia nas wszystkich w świecie bardziej, niż cokolwiek innego. Jestem przy tym bardzo wdzięczna za świat jako taki i w ogóle nie uważam, żeby był tak zepsuty, żeby trzeba było czekać na lepsze jutro. Taki jaki jest jest niesamowitym darem od Boga. Państwo całkiem się poddali gdy wspomniałam, że ideę Trojcy uważam za absolutnie piękną i genialnie ludzką w swoim obrazie.
Bardzo było miło, ale chyba rozumiem, dlaczego nie wrócili 😉
Bardzo lubiłem to, co ksiądz uczący mnie religii opowiadał o świadkach. Przede wszystkim tłumaczył nam, że nie możemy być niemili i przeganiać świadków. Twierdził, że to buduje poczucie misji. Mówił też, że lubił rozmawiać z nimi "po cywilu". Miał swoją biblię, gdzie jedna strona była po polsku, a druga po grecku i znał ten język grecki, więc często porównywał te cytaty do wersji przedstawianych przez świadków, a na pytania "czy jesteś szczęśliwy, czy boisz się tego i tego" odpowiadał zawsze, że jest szczęśliwy i nie ma problemów.
Bo świadkom trzeba głosić!! Ewangelia to dobra nowina. A oni łapią na obawy i negatywne uczucia.
Ja kiedyś walnąłem ścieme że mam znajomych odstępców i znam to z innej strony. Od razu uciekli i nie wrócili. Znajomi przetestowali. Działa. Polecam
Dałam się nabrać tylko raz, w pierwszej połowie lat 90. Kupiłam niepotrzebne mi pojemniki z kilkoma gratisami. Na początku lat 2000 pan wręczył mi dekoder, mówiąc, że to prezent. Zabrałam go i zamknęłam drzwi. Pozwoliłam mu przez chwilę dobijać się i dzwonić, krzyczał, że muszę podpisać umowę. Powiedziałam, że nic nie muszę, oczywiście oddałam dekoder, nie chciał już dużej zemną rozmawiać.
Ja tak zrobiłam kiedyś z jakimiś kosmetyczno-perfumowym domokrążcą, co mi "dawał za darmo" - mówię: "OK, czyli rozumiem że to co mi pan daje to jest moje i jak zamknę drzwi to będzie w porządku i nic nie muszę płacić?" Wtedy dopiero pan (właściwie to młodzieniec pewnie lat ze 20) spuścił głowę, westchnął i powiedział, że mam rację, że to tak nie jest, ze trzebaby zapłacić 150zł czy ileś tam, oddałam mu te perfumy, przeprosił i sobie poszedł ;)
Do mojego kumpla kiedyś zapukali.On otworzył i na te ich formułki wypalił:to świetnie że państwo chcą porozmawiać o Bogu bo tak się składa że jestem odstępcą i chciałbym się podzielić moimi przemyśleniami 😂To było 2,5 sekundy jak było w tył zwrot i palenie gumy😁
Brawo!!!
@@slawek78 Właśnie też mi ten pomysł przyszedł do głowy.
Drugi pomysł to im powiedzieć, że są odstępcami i że nie wolno mi z nimi rozmawiać 😉
@magorzatak4037 hahaha 👍😂To by był dopiero mindfuck 😂 Już widzę to zwarcie w mózgu :"ale jak odstępcą? że ja?o co kaman?czy ja o czymś nie wiem???"😂😂😂😂
@@slawek78 Faktycznie są odstępcami, bo większość z nich odeszła od wiary katolickiej, którą ja mam prawo uważać za jedynozbawczą religię.
Trzeba im metodę lustra zastosować.
Oni nie gadają z tymi co od nich odeszli to ja nie gadam z tymi co odeszli od mojej religii.
Fajny tekst z tym zwarciem w mózgu 🤣
Z pewnością nie mają gotowej odpowiedzi w książeczkach swoich na taką ewentualność. I musieliby zacząć myśleć a u nich z tym krucho...
I zwarcie mogłoby być 😉
Najlepszą riposta na świecie 😂, też to stosuje
Uwielbiam wasze filmiki 😁☺️
"Przesunięcie kategorialne" o ciekawe... Nie znałam tego wcześniej. Film rewelacja.
Toście trafili z tym odcinkiem! Ledwo trzy dni temu były u mnie dwie miłe panie świadkinie i właśnie tak mówiły. W sumie to się nawet ucieszyłam, ale powiedziałam im że wiem dużo o organizacji od odstępców no i... pewnie już wiecie co powiedziały 😝 Pogadałam z nimi trochę i potem żałowałam że nie poleciłam im waszego kanału, ale wygląda na to że nic straconego, przyjdą jeszcze 😁
Przypomniało mi się jeszcze jedno zdarzenie, sprzed ponad 40 lat. Znajomy moich rodziców otworzył drzwi śj. No i typowa narracja: czy chce porozmawiać ....itd... W tym momencie pojawiła się córka tego pana i coś chciała od niego. Rozmowa natychmiast została skierowana na potomstwo. Pan zaprosił obie panie do mieszkania. Kawa, herbata, coś słodkiego. No i rozmowa. Czy chciałby dla swoich dzieci życia wiecznego itd... Na co pan zwrócił się do młodszej z pytaniem, jak długo jest śj? Ta się trochę zmieszała , ale odpowiedziała i okazało się, że stosunkowo nie długo. No a wcześniej byłaś katoliczką? Tak. A twoi rodzice są ŚJ? Nie. Dalej są katolikami? Tak. Czy Twoja religia nakazuje szacunek rodzicom? O tak! A czy oni popierają twoją decyzję? .....nie.... Czy cierpią z tego powodu? Tu włączyła się druga osoba próbując coś wyjaśniać mętnie i "po linii", ale "mleko już się rozlało".... Młoda się rozpłakała i wizyta została dość szybko zakończona. Nie wiem, jakie były dalsze losy tej dziewczyny, ale może coś jej to dało do myślenia? ...a może nie....
A mnie do dziś zastanawia jedna rzecz. Kiedyś, dawno temu, pojechaliśmy na wakacje z naszym małym dzieckiem w miejsce, które finalnie nie spełniło naszych oczekiwań i byliśmy zmuszeni zrezygnować. Tym samym zostaliśmy na lodzie i wtedy z pomocą przyszła moja przyjaciółka, która wtedy z rodziną przebywała nad polskim morzem i powiedziała mi, że pani gospodyni u której wynajmowali pokój, przygotuje dla nas miejsce i możemy bez problemu przyjechać. No więc spakowaliśmy manatki i zmieniliśmy kierunek naszej wakacyjnej przygody. I tak spędziliśmy wspaniały czas w pięknym miejscu i w dodatku w towarzystwie naszych przyjaciół, którzy też mieli małe dziecko więc nasze miało kompana do zabawy. Potem wielokrotnie przyjeżdżaliśmy w to samo miejsce, pani gospodyni była przemiłą osobą, bezproblemową i serdeczną. Moja przyjaciółka również tam jeździła ale już nigdy nie spotkaliśmy się tam w tym samym terminie. Po kilku latach okazało się, że moja przyjaciółka stała się ŚJ. Było to o tyle szokujące bo kilka miesięcy przed ogłoszeniem mi tej nowiny wyprawiła chrzciny swojego drugiego dziecka i poprosiła mojego męża na ojca chrzestnego. Jak się okazało, do ŚJ przystąpiła z pomocą owej pani gospodyni do której wszyscy jeździliśmy na wakacje. I zastanawiam się dlaczego pani gospodyni wybrała moją przyjaciółkę na 'kandydatkę' a mnie nigdy nie próbowała werbować. Wiedziała, że się przyjaźnimy, często rozmawiałyśmy na różne tematy jednak tylko ją zaprosiła na 'głębsze' dyskusje. Skoro każdego należy ratować przed światem to dlaczego uznała, że nas nie warto ratować? Od lat się nad tym zastanawiam.
Dzieksy Edwin, super porady! Jak znowu ktos zapuka, to sie zastosuje :)
W sobote mialem odwiedziny swiadkow . Powiedzialem , ze poznalem te organizacje , poniewaz przez jakis czas bylem zainteresowany i nawet troche studiowalem z nimi (co za wielkie slowo! ) . Tak wiec uwazam ich , dodalem , za organizacje destrukcyjna i zupelnie nie jestem zainteresowany ich nauczaniem . Wspomnialem tez , ze przeczytalem ,,Kryzys sumienia'' .Po raz pierwszy w zyciu zobaczylem milczacych swiadkow , bo dotychczas nie dawali mi dojsc do glosu , ale co najdziwniejsze , ze nie zaprzeczali moim slowom , co tez daje do myslenia . Po prostu poszli sobie .
Merytorycznie! Pozdrawiam serdecznie 😊
Dziękuję ❤.. to było super 🎉🎉🎉
Dzięki za super podkast
Dziękujemy za wsparcie tego co robimy!
Pamiętam jedno spotkanie ze Świadkami Jehowy, kiedy zadzwonili u nas. Zostałem z nimi przed głównym wejściem i nie mieliśmy w tym dniu posprzątane. Chcieli przeczytać jakiś urywek z Bibli. Poprosiłem o to by poczekali i że przyniosę swoję tłumaczenie. Jako, że żyję w Republice Czeskiej, to większość tłumaczeń imię Boga ma Hospodin, moje akurat miało Jahve. To je zaciekawiło. Potem poprosili mnie o przeczytanie fragmentu Mt 28,19 i że to oni są powołani do głoszenia do krańca świata. Zaproponowałam, że związku z przeczytaniem tego fragmentu mam zapytanie. Grzecznie zapytałem skoro w danym fragmencie również i wyzwanie do chrztu w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego to czy oni także wierzą w Bożą Trójce. Ponieważ słyszałem, że to ich wiara. Jejku, takiego szybkiego momentu zakończenia rozmowy nie dotąd nie widziałem. Tyle ze wspólnej rozmowy. Od tego czasu już u nas nie byli.
Ja polecam tu na RUclips wpisać Andrzej Wronka świadkowie Jehowy to teolog który dosyć często ma do czynienia z śj ale ma argumenty nie tylko Pisma świętego lecz też oryginalnych zrodel świadkow jehowy strażnice itp ze większość zborów i starszych zamykają przed nim drzwi bo nie dadzą rady podważyć jego argumentów 😁Dlatego ja polecam zawsze jeżeli już rozmawiać to pokazywać im własne publikacje gdzie jeden drugiej zaprzecza.
Ja kilka lat temu pracowałam w jednym pokoju ze śj. Dziewczę było kiedyś w kk, ale mąż ją "nawrócił". No i była z tego faktu bardzo dumna i wyraźnie dawała nam odczuć, że jest od nas lepsza. Irytowało mnie to bardzo, bo ja staram się wszystkich ludzi traktować równo. Nigdy też jej nie krytykowałyśmy. No i ja znalazłam internetowe wydanie Strażnicy i zaczęłam ją czytać. Zauważyłam, że bardzo często koleżanka swoje rozmowy z nami opiera na artykułach ze Strażnicy. Więc ja, mając już wiedzę o tym, co na dany temat sądzi "wyrocznia", to po zagajeniu rozmowy często mówiłam do niej: no masz zupełną rację, też tak sądzę. Oczywiście, jeśli tylko pogląd śj był zbieżny z moim. Na przykład nigdy nie poparłabym zakazu transfuzji krwi, albo zasady, że to mąż rządzi w domu, a żona winna być mu podległa. W sumie mamy bardzo wiele wspólnych poglądów, nie rozumiem więc, czemu śj twierdzą, że są jedynie słuszną religią? Przykład: dziewczę zaczyna rozmowę na temat zabawek militarnych dla dzieci. Ja na to: ja mam dokładnie takie samo zdanie. Nigdy nie bawił mnie widok malca biegającego z plastikowym karabinem i udającego, że "zabija" kogoś. Poza tym uważam, że traktowanie broni jako zabawki, może wytworzyć w małych dzieciakach złudne pojęcie, że to nie jest nic groźnego. Itd... itp... Ja faktycznie tak uważam i moi synowie nigdy nie mieli takich zabawek. Prosiłam moich najbliższych, żeby kupowali klocki, gry, albo pluszaki, zamiast karabinów i czołgów. No ale dziewczę wyraźnie się zmieszało, bo już się rozpędziła, przygotowała grunt i zaczęła narrację w stylu: katoliccy rodzice są nieodpowiedzialni, a tu ja zgodziłam się z jej argumentacją. Ba, sama podzielałam jej pogląd! Na to nie była przygotowana. Chyba byłam jej koszmarem sennym, bo wiele razy brakowało jej 'języka w gębie", jak ja na samym początku przyznawałam jej rację i argumentowałam to bardzo podobnie jak ich pisemko. W sumie w wielu sprawach strażnica ma rację. Nie mówię o sprawach doktrynalnych, ale ogólnych sprawach życia codziennego. Ona niestety była już tak wytresowana, że często prawie dosłownie cytowała poglądy strażnicy. No a kiedy okazywało się, że inni też tak myślą, bo często pozostałe panie też się włączały do rozmowy popierając mój pogląd, to.... Wiem, wredna byłam, ale gdyby się tak nie wywyższała, to też bym odpuściła. Budka Suflera (Krzyś Cugowski) śpiewał kiedyś: " nawet gdy ktoś przy swej prawdzie zostać chce, czemu pięknie nie umiemy różnić się".... No właśnie, czemu?
To co robisz to chyba też forma manipulacji🙃
@@mochereksplesniay1265 Tak. W pewien sposób tak. Jak zaznaczyłam, nie cytowałam całej strażnicy. Tylko te fragmenty, które były zgodne z moimi przekonaniami. Nie chodziło mi o ośmieszenie koleżanki, bardziej chciałam jej zwrócić uwagę na to, że wcale tak bardzo się nie różnimy. Że w wielu punktach myślimy tak samo. Dlatego jej ataki na kk (tak, dość mocno wyśmiewała tę religię, cytując argumenty ze swojego pisma) budziły we mnie sprzeciw. Nie chodzi mi o to, że uważam kk za najlepszą z religii, ale o zwyczajną tolerancję. Natomiast ona, gdy np w rozmowie ktoś użył słowa "parafianie", to zaraz się odpaliła i kpiącym tonem rzekła: a wiecie, co znaczy to słowo? Tak, dawała nam odczuć, że uważa się za lepszą. Rozumiesz, nie chodziło tylko o argumenty, ale o sposób, wręcz o ton, jakim to mówiła. Dlatego postanowiłam trochę utrzeć jej nosa. Bez chamstwa i kpin z jej religii. Miałam nad koleżankami tę przewagę, że często już na starcie rozmowy wiedziałam, co będzie dalej. W jakim kierunku ona zmierza i mówiąc, że się zgadzam z tym stwierdzeniem i argumentując podobnie, jak strażnica, normalnie widziałam wręcz panikę w jej oczach, a rumieńca nie powstydziłaby się ruska matrioszka. Owszem, jak się nie zgadzałam z danym stwierdzeniem, to też łatwiej było mi bronić swoje zdanie. Niestety, śj nie bardzo potrafią myśleć samodzielnie w kwestii religii i nieraz nie umiała się bronić, bo rozmowa poszła w innym kierunku, niż zakładała to strażnica. Tak, był to pewien rodzaj manipulacji, ale nie do końca się tego wstydzę. Teraz już nie mamy kontaktu, a ja nie mam czasu na czytanie strasznicy. Nie czuję też takiej potrzeby, więc odpuściłam. Nie czuję misji nawracania śj. Niech sobie żyją obok, ale niech mnie nie wyśmiewają i nie pokpiwają sobie z mojej wiary.
Jest Pani bardzo mądrą osobą.
Świetnie się Przygotowywała na próby manipulacji.
Człowiek musi znać swoją wartość i Nie powinien pozwalać, aby nim manipulowano, lub dawano do zrozumienia, że jest gorszym sortem człowieka.
Chrystus Pan miał DOSKONAŁĄ POSTAWĘ ASERTYWNĄ.
Dla mnie jest doskonałym wzorem.
Widzę, że Pani też ma Świetną postawę ASERTYWNĄ i umie Pani jej używać.
A żeby to działało, trzeba dobrze poznać przeciwnika, jego poglądy i wierzenia.
CHRYSTUS PAN Świetnie znał wierzenia żydowskie i Tory ówczesnych duchownych żydowskich. Zawsze wiedział, jak im odpowiedzieć, na atak z ich strony.
Z Pani też świetny strateg. Aby Nie dać się pokonać przeciwnikowi, trzeba POSŁUGIWAC SIĘ jego Bronią.
Brawo dla Pani❤💃🌷👍. @@danutamadej2517
@@danutamadej2517 Majstersztyk. Tak naprawdę to studziłaś tylko zapał neofitki. Pozdrawiam serdecznie❤️
@@toline2021 Bo Jezus był Żydem i to porządnym. Musiał znać prawo żydowskie bo przyszedł je wypełnić.
Nic tak dobrze nie zadziałało jak ,,jesteśmy odstępcami " wizyta natychmiast dobiegła konca😊
Tak. To kończy.
Oj obawiam się, ze nie miałbym dobrych wieści dla Świadków, albo trafiłem na jakichś gorszego sortu - ale każde (oprócz bardzo dawnego, kiedy w sumie nie miałem czasu na dłuższą rozmowę) moje doświadczenie rozmów z nimi wskazywało na to, ze nie byli przygotowani na prawie żadne z moich pytań, a nawet nie umieli sensownie zagaić rozmowy.
choćby ostatnio, jakoś latem mniej więcej, przy wózeczku, na którym mieli ulotki o motywacji, gdy stwierdziłem, że nie mam najmniejszego problemu z motywacją i nie dałem się przekonać, że wszyscy mają - Świadkowi nieco urwał się temat i to ja musiałem wyszukiwać dalszych punktów do kontynuowania rozmowy.
Celowo pokazałem mu tez w telefonie, jaki kanał prowadzę i on zamiast pójść skryptem rozmowy z ateistą, tylko zapytał, czy nie będę tego nagrywać. No byłem wręcz zawiedziony, bo bardzo chciałem usłyszeć jakieś świadkowskie argumenty proteistyczne, a tu nic :(
Dawno temu przyszły mnie nawracać do domu dwie moje koleżanki z podstawówki. Z jedną z nich przystępowałam do pierwszej komunii świętej, jeszcze ją mam na zdjęciu a druga była z rodziny Świadków Jehowy. I zaczęły mnie przekonywać żebym z nimi poszła na Salę Królestwa, przy której zresztą niedaleko mieszkałam,na obchody tak zwanego ich Wielkiego Piątku. Już nie pamiętam jak one to powiedziały. Powiedziałam że okej pójdę z nimi pod warunkiem, że one pójdą ze mną na obchody Wielkiego Piątku do kościoła. Kurcze nie były chętne. No i w tym momencie nie miałam już szans być w sali królestwa.
świetny merytoryczny materiał
Jeden z najlepszych filmików 🔥🔥🔥 A w tym komentarzu rozpisuję się o manipulacji
😂
Te same metody stosują adwentyści. Kiedyś miałam wątpliwą przyjemność być obiektem ich napadu misjonarskiego. Czytali mi z ich Biblii jakiś wybrany fragment i próbowali pod ten tekst prowadzić swoją agitację. Mówili, że mają w swoich szeregach wielu rozczarowanych kościołem katolików i że u nich są lepiej traktowani/zaopiekowani. Chwalili się tym, że adwentyści uratowali już wielu ludzi z bezdomności i innych wielkich problemów życiowych......Czekałam cierpkiwie aż dostaną zadyszki, po czym powiedziałam, że to wszystko jest bardzo interesujące i że mam już za sobą kontakty z innymi protestantami i ich "tłumaczeniem" Biblii. Zrobiłam nawet porównanie biblii protestanckiej z katolicką i znalazłam wiele różnic. Zaprosiłam ich do podobnych ćwiczeń porównawczych z udziałem biblii adwentystów. To się im oczywiście nie spodobało. Naukowe podejście do różnych przekłamań w tekstach i spory o to kto jest autorem tych kłamstw mogą dać czasem ciekawe rezultaty. 😎 Na koniec jak zwykle wyszło na jaw, że nowi członkowie są adwentystom potrzebni do finansowania ich pastorów, wynajętych budynków, druku książek itp. Największa złość dotyczyła tego, że katolicy mogą finansować swój kościół z kasy państwa, a oni nie. Oni muszą sami płacić takie podatki i dlatego zmuszeni są do misjonarstwa na ulicy. Tego było mi już za wiele. Powiedziałam, że mnie ich problemy finansowe nie interesują i mogą dać sobie spokój z dalszymi próbami sięgania po cwaniacku do mojej kieszeni. Nie muszę chyba dodawać, że to towarzystwo bardzo było skwaszone, a nawet obrażone gdy usłyszało moje dictum. 😂😂😂😂
Adwentyści nie głoszą na ulicach. Wiem bo moja kuzynka jest Adwentystów dnia 7mego. U Adwentystów jest Jezus Chrystus obchodzą święta tak jak katolicy tylko nie czczą Matki Boskiej tak jak katolicy nad Boga
MEGAWONSZ9!
Najlepszy pogromca świadków jechowych 😊
Dziękuję, w komentarzu zostawiam słowo manipulacja i kciuka w górę:-)🎉🎉🎉
Ja miałam sytuację nie ze świadkiem, ale jakimś innym naciągaczem. Moja taktyka była stać w drzwiach i patrzeć jak na wariata. Z początku sam sobie odpowiedział na swoje pytania, ale gdy zauważył, że w dalszym ciągu nic nie mówię, palnął "Pani chyba zmęczona dziś" na to ja "chyba tak, proszę przyjść za tydzień" i zamknęlam drzwi. Nie przyszedl xd
Ja też czasem z nimi rozmawiam. Przychodzą ze swoją gadką i ... po dłuższej chwili przekonują się że jestem ateistą. Miny bezcenne.
To są sposoby za delikatne jak na namolnych świadków. Stawianie trudnych i szczegółowych pytań zawsze ich motywuje do powrotu. Moja matka zaczyna tak: Przecież wiecie, że wam po ludziach chodzić nie można. Jeśli za pięć minut jeszcze was na korytarzu spotkam, zadzwonię na policję. I z reguły szybko wychodzą z klatki. Nigdy nie zadzwoniła. Już dobrych chyba 10 lat po naszej klatce nikt nie chodził.
Super. Nie czuję się katoliczką już od jakiegoś dłuższego czasu, niemniej dziękuję za ten film i wskazówki. Zwykle rozmowę ze Świadkami ucinam już na wstępie mówiąc, że nie jestem zainteresowana, ale może kiedyś najdzie mnie ochota na dyskusję. Serdecznie pozdrawiam i miłego dnia.
Rewelacja, jakbym słyszała moich sąsiadów świadków.
Edwin,apeluję,zrób serię odcinków o tych manipulacjach.
Super materiał ! Chyba najważniejsza wiedza w pigułce jak ich grzecznie „zbyć”
Pozdrawiam
A ja mówię odwiedzającym mnie świadkom, że nie mamy gruntu do porozumienia, bo ja wierzę, w Boga Chrystusa.
I że wierzę z rozeznaniem, świadomie i z przekonaniem.
A jak mi cytują coś z PŚ, jako sugestia, że zamykam sobie drogę do zbawienia "mylnymi" poglądami (swoją drogą zwykle ze św. Pawła), to im również za pomocą jego słów odpowiadam, że nawet jeśli się mylę, to "wszystko co nie pochodzi z przekonania jest grzechem" - a ja *mam przekonanie* do własnego światopoglądu, a nie mam do ich (w kwestii Chrystusa).
Jednak mimo to wracają, dlaczego?
Co im sugeruje jeszcze, że jestem materiałem do obróbki?
To, że traktuję ich raczej grzecznie i nie obnażam się z pełni rozeznania na ich temat?
Znaczy przyznaję się do wiedzy, ale nie mówię im o szczegółach, bo nie chcę im jakiejś przykrości sprawić.
Jednak dla mnie powinni już sobie mnie odpuścić, a jednak tego nie robią.
Może u Was się dowiem dlaczego?
Czy wystarcza im tylko to, że w ogóle deklaruję bycie wierzącą?
Ja nigdy nie wdaję się w dyskusję. Dziękuję i życzę miłego dnia. Dzięki wam, bardziej rozumiem manipulacje tych ludzi. Więc moja metoda jest dobra.❤
Chodziłam do szkoły katolickiej przez 6 lat i mam księdza w rodzinie. Księża wcale tak dobrze nie znają Biblii, jeden z księży katechetów mi o tym powiedział, że on po prostu wielu rzeczy nie wie i że tak naprawdę niewielu księży rzeczywiście to studiuje. Duża część księży nie zna też różnych faktów z historii Kościoła Katolickiego. Brałam udział w konkursie biblijnym i chodziłam na historię rozszerzoną, więc to było nietrudno zauważyć.
Księża nie znają Bibli bo jej nie czytaja tylko swoje nauki opierają na tradycji katechizmie KRK i który nie ma nic wspolnego z biblia i chrzescijanstwem to falszywa religia podobnie jak Swiadkowie Jehowy różnica jest w tym że swiadkowie nie uprawiają balwochwalstwa
Raz rozmawiałam z całą rodziną jehowych którzy przyszli pod bramę ale łatwo nie mieli ze mną.Znalam przypadki niechlubnych świadków co podważyło ich słodki wizerunek do tego ich antypatriotyczne nastawienie zapaliło mnie i zobaczyli ze taka osoba w ich grupie byłaby zbyt dociekliwa i bojowa.Szybko zakończyli te manipulacje i nie wrócili na ich szczęście.Obrzydza mnie taka manipulacja ludźmi słabymi dlatego ten film jest mega fajny,pomocny
Ze mną świadkowie mają trudny orzech do zgryzienia. Do uwierzenia w Boga próbował mnie przekonać kościół katolicki. Wyszło mu beznadziejnie bo pomimo uczęszczania na religię i niezłej zabawy przy śpiewaniu w kościele zaczęło mi bardzo wcześnie zgrzytać. Pierwszym zgrzytem była spowiedź przed komunią. Tak, miałam 9 lat i byłam absolutnie grzeczną dziewczynką. A grzechy miały być. Nie macie pojęcia jakim stresem było wymyślenie czegokolwiek. Jakie do ciężkiej anielki może popełniać grzechy tak małe dziecko? Drugim były "Opowieści biblijne" Kosidowskiego, kochałam czytać i zaczęłam myśleć. Trzecim brednie wygłaszane na religii, czwartym odmowa pomocy dla koleżanki która w wieku mocno za młodym urodziła maluszka z alergią. To były czasy gdy w darach kościół dostawał takie rarytasy jak płatki kukurydziane.
Religię miałam jeszcze w kościele nie w szkole. Nie pamiętam jak się wymiksowałam z religii w liceum, chyba po prostu przestałam chodzić.
Mam za sobą ślub kościelny bo rodzina tak chciała... Chodziłam nawet na nauki przedmałżeńskie. Stary piernik pouczał - to było żałosne.
Ślubu udzielał mi ksiądz tak narąbany, że nikt nie rozumiał co on bełkocze. Bierzmowanie przed ślubem załatwiłam na Placu Trzech Krzyży w Waw. Rąsia buźka klapa goździk - tak to mniej więcej wyglądało. Jak posmarujesz to masz.
Co mi może zaproponować Świadek?
Kilku odprawiłam słowami, że moją religią jest pieniądz, nie znaleźli argumentu.
Jednym poradziłam udać się z wizytą do sąsiadów. Zaznaczyłam, że mają dwa rotwailery które lubią ludzi... Jeść.
Kilka razy stwierdziłam, że nie toleruję fanatyków religijnych.
Miewam reakcje alergiczne na zmuszanie mnie do czegokolwiek. A świadkowie to robią.
Szanuję każdą wiarę ale wchodzenie mi z butami tępię.
Robicie dobrą robotę.
:)
Nie masz pojęcia o religii katolickiej jak widac...😮
@AB-ng7iq I bardzo mi z tym dobrze.
@@annazochowska1822 do czasu...
Ale słodziak! Kotek oczywiście 😊❤❤❤. Też mam słodziaka w domu, właśnie przyszedł do mnie i mruczka 😃❤️
Kiedyś zostałam przes świadków J spytana- jak się czuję..odpowiedzialam- jak Hiob na górze gnoju 😉. Więcej rozmowy nie było.. 🤓
Mój Tata, katolik, kiedyś zaprosił do domu dwie dziewczyny SJ. Wyciągnął swoją Biblię i zadawał im pytania
Nigdy więcej nie przyszły.😂
Ode mnie zaś odczepila sie znajoma usilnie zapraszajaca na kongres online, jak jej odpisalam, że dla mnie jedyną prawdziwą wiarą jest wiara katolicka.
Ile wstępów masz przygotowanych na planery suchościeralne?
Dobrze jest znać wierzenia Świadków, bo wtedy można prowadzić polemikę. Ja zwróciłam uwagę na sprzeczność przekonania o braku życiapozagrobowegobz Biblią .Dałam przykład słów Jezusa do dobrego łotra "dziś będziesz raju". Dziś, więc nie po Armagedonie. Panie miały problem. W końcu stwierdziły, że dla Boga dziś to może oznaczać tysiące lat, ale to mało przekonujące. Z tico pamiętam już później nie przychodziły.
Powinny powiedzieć, że przecinek jest w innym miejscu.
@@UdacznikDuchowytak 🤣 I do dziś nie znam odpowiedzi na pytanie jaki sens miałoby zdanie: "zaprawdę powiadam ci jutro, będziesz ze mną w raju".
Przecież skoro Jezus mówi teraz, to logiczne, że mówi dzisiaj
- Czy możemy porozmawiać o Biblii?
- Bardzo chętnie. Czego chcielibyście się dowiedzieć 😂
(ja dr teologii 😂)
Ja bym tu dopisał ważną technikę manipulacji, która stosują i mlmy i świadkowie, choć w nieco innej formie. Otóż technika, którą mam na myśli to domykanie bańki informacyjnej przez efekt potwierdzenia, polegająca na tym, że to oni wam dają źródło, w którym macie znaleźć informacje. Świadkowie dają wam ulotki, czy jak to się tam zwie, a mlmy zwykle linkują do kanałów YT osób z ich 9rgabizacji i zapraszają do wewnętrznych zamkniętych grupek na fb, na których masa osób wychwala produkt. I nie robią tego nawet nieszczerze - co nie znaczy, że produkt jest dobry - po prostu oni w to na tyle weszli głęboko, że oszukują sami siebie i mówią, że jakiś np suplement im poprawił zdrowie, a to wynika wyłącznie z efektu placebo lub tego, że przy okazji zaczęli się lepiej odżywiać.
Morał z tego taki: Jak dają wam źródła,
zamiast pozwolić szukać samemu - to czas by uciekać.
Świadkowie Jehowy czesto proszą, żeby ktoś przyniósł swoją Biblię i z niej odczytał werset, czyli zapraszają do odszukania info w jego własnym źródle. 😅
@@ElaStCzaj nie, nie w jego źródle. W jego własnej kopii ich źródła. Pomijając, że robią to z zupełnie innego powodu - bo to daje im aż dwa argumenty w jednym: po pierwsze pokazują ci, że masz w domu książkę, której nigdy nie czytałaś, a która według nich ma być bardzo ważna życiowo; po drugie ma to obalić niewypowiedziany zarzut, że biblia świadków (przekład nowego świata) jest zmanipulowana. W tym momencie, kiedy znajdziesz dokładnie to, co oni chcą, żebyś znalazła, w książce, do której powinnaś mieć zaufanie, bo twierdzisz, że na niej opiera się twoja katolicka wiara - to mają cię w szachu. Nie możesz zaprzeczyć, że takie słowa są w biblii, ani zarzucić, że oni te słowa przekręcają - ergo musisz ten cytat przyjąć do wiadomości, a już oni o to zadbają, żebyś go zinterpretowała tak, jak by tego chcieli.
Ale to dalej jest to samo źródło, a jedynie inna jego kopia. Zamiast dać Ci otwartą książkę, mogę powiedzieć, żebyś udała się do biblioteki i znalazła dzieło konkretnego autora i zapoznała się z konkretnym rozdziałem, czy wręcz zdaniem na konkretnej stronie - to, że fizycznie nie dałem ci czytać z mojej kopii, nie znaczy, że nie podsunąłem ci tej książki.
Pozostawienie otwarcia na własne źródła jest wtedy, kiedy stawiam ci jakieś twierdzenie i mówię wyłącznie słowo "sprawdź" i zostawiam wolną rękę w tym, jak i gdzie to sprawdzisz. Kiedy wskazuję, gdzie możesz to sprawdzić, wiem doskonale, co jest w tym miejscu napisane i że to potwierdza moją manipulację. Źródło wcale nie musi być spreparowane, wystarczy selekcja. Zwłaszcza, jak dajemy wąski kontekst.
Możesz zajrzeć na mój kanał do filmu "Jak strollowałem katolików" - i zauważysz tam, że dałem konkretny wąski werset wyrwany z kontekstu, wskazując na współrzędne tego tekstu, które możesz sprawdzić w swojej Biblii; do tego znalazłem miejsce, gdzie sami katolicy ten cytat głoszą publicznie, zamiast odczytać go samodzielnie - ale dalej była to manipulacja z mojej strony i moja selekcja źródeł, na które wskazałem.
U mnie sprawdza się schemat: nie chcę zmieniać wiary, a gdy następuje powołanie się na autorytet biblii, wyciągam na wierzch moją zawieszkę w postaci pentakla i informuje, że wyszli z błędnego założenia w kwestii mojej wiary... zazwyczaj sam widok pentagramu wpisanego w okrąg wywołuje zmieszanie, a wspomnienie o magii i duchach... natychmiastowy odwrót...
Dlaczego posługujesz się symbolem zła? Obyś nie wdepnął w coś gorszego niż S J.
@jjele919 symbol zła?? ;) , ja się nim posługuje, bo to symbol mojej religii, i dla ścisłości symbol pentagramu był używany również przez kk, gdzie był interpretowany jako symbol ran Chrystusa. Dla wyjaśnienia, nie jestem satanistą i nigdy nim nie byłem.
@@jjele919
Ja za to jestem satanistą i w moich wierzeniach nie ma skladania ofiar. Dzieci i zwierzęta trzeba otoczyć ochroną.
@@damianN19 Ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Mam nadzieję, że to żart.
@@jjele919
Nie. To nie jest żart.
Ja natomiast przyjmowalam świadków Jehowy bardzo dużo czytalam Pismo Święte bylam mozna powiedzieć oczytana i asertywna ze wszystkim się nie zgadzalam ..i nasze wizyty wkrótce się zakonczyly..
Dla gloszących świadków, ludzi zbierających pieniądze do puszek i księdza po kolędzie mam zawsze jedną i tą samą odpowiedź- nie, dziękuję. I w zalezności od sytuacji zamykam drzwi lub odchodzę. Nauczylam sie tego w liceum, bo co kilka dni bylam nagabywana przez panie w dlugich kieckach chcacych mi powrożyć. To byla niezla szkola asertywnosci
Super
Najwieksza krzywda jaka sobie robia to sa Oni dla samych siebie
A czy Świadkowie Jehowy nie mogą przyznawać się do Organizacji i powiedzieć wprost, że są Świadkami Jehowy? Pamiętam, że kiedy przyszli do mnie kilka lat temu, i zaczęli rozmowę na lęku związanego z wojną na Ukrainie, powiedziałam, że chciałabym wiedzieć, kim są, czy reprezentują jakąś organizację, w czyim imieniu mówią. A oni robili wszystko, żeby nie odpowiedzieć. Zastanowiło mnie to.
Najskuteczniejsze na ŚJ jest zaproszenie ich do modlitwy (tip od katechetki) Do ojcze nasz które jest w Biblii i jest nie zależne od wiary protestanckiej katolickiej lub świadkowskiej
A jednak świadkowie nie pomodlą się z nami bo uważają nas katolików za gorszy sort
Kiedyś przy jednej z dyskusji ze ŚJ zapytałem się o liczbę 144 tysięcy. Sformułowanie "klasa niebiańska" mocno kojarzyło mi się z tym, że muszę jakąś walutę premium kupić. :D
Ale wtedy ogólnie ta dyskusja była dość jednostronna (tzn. ja się pytałem, panie coś próbowały odpowiedzieć to zasypywałem odpowiedziami, które są zgodne z Magisterium). Grunt, że już nie przyszli, a z tego co ostatnio słyszałem to jakaś nowa fala chodziła po mojej wiosce i przyszli do wszystkich prócz mojego domu. Mogę więc powiedzieć, że jestem dumnie ekskomunikowany ze wspólnoty, do której nawet nie należałem. :D
Z innej beczki. Nie mogę wejść na stronę z planerami. Pojawia się informacja, że nie mam uprawnień do tego zasobu. W jaki sposób mogę zapoznać się z ofertą?
Może zły adres poszedł, bo niedawno zmieniliśmy i jeszcze orzyzwyczajnie dziala: sklep.planeryscienne.pl
Spotykałam się u mormonów. Dopiero od izolowanie od grupy na jakiś czas i danie sobie przestrzeni na myślenie otworzyło mi oczy jaka obrzydliwa praktyka tu była grana
Ja to bym od razu zapytał: co to jest pokolenie? Czy moze to dea zazębiające się pokolenia??
ja mam swoja prywatna Religie w domu . zadna Hiena nie jest w stanie przekonac .
To zwykle nie są hieny. Jasne - przychodzą z agendą i w założeniu nie prowadzą szczerej rozmowy, nie ma równości w tej komunikacji, ale mają dobre intencje albo żyją pod taką presją, że zwyczajnie nie mają wyjścia.
Biblia, której używają Swiadkowie Jechowy ze względów metodologicznych nie może być zaakceptowana. Dlaczego ? Ano dlatego że jej najnowsze wydanie nie jest bowiem tłumaczeniem z tekstów oryginalnych. Jest ono natomiast tłumaczeniem z tłumaczenia przedostatniego wydani. Pod względem metodologicznym jest to nie do przyjęcia!
Światusy, a można im po prostu powiedzieć coś w stylu: bardzo mi miło, ale muszę wam powiedzieć, że jestem osobą wykluczoną i miałam wrażenie, że świadkowie raczej nie będą chcieli ze mną rozmawiać na temat spraw duchowych, jako taki szybki repelent na namolnych głosicieli? XD
Ta religia musi upaść!
Do księży wysyłany był Nikodem
Jak śj są przygotowani na odpowiedź, że nie są chrześcijanami wg doktryny katolickiej?
Kontynuują swój program.
Panie Edwinie, kiedyś mówił Pan, że nazwa kanału " Światusy" pochodzi od tego, że świadkowie Jehowy w ten sposób pogardliwie nazywają osoby nienależace do tej organizacji ( znam to z własnych doświadczeń ze ŚJ) . Innymi słowy jest Organizacja i jest Świat. Czyli dobro i żlo... Jak takie podejście ma się do tego, co mówił Pan o ich rzekomym głoszeniu. z miłości do innych ludzi i szczerej intencji?
Jestem ciekaw,Jak przychodzą do protestantów, Jakie wtedy stosują argumenty pozdrawiam I gratuluje kanału.
Protestanci często dobrze znają Biblię, więc to trudne
Ja mowie ze jestem wyznawca teorii Darwina, mam spokoj😂
Filmik jakby zrealizowany na podstawie książki - prowadzenie rozmów na podstawie pism - gdzie kolejne te kwestie są omówione, ciekawa książka, zwłaszcza wstęp.
Ze mną, tacy chodzący po domach kiedys SJ, nigdy nie chcieli za bardzo gadać. Raz jedni stwierdzili tylko, że jeszcze wrócą ale nigdy nie wrócili. Ps.: żeby nie było, bylam dla nich miła.
Ja także lubię z nimi dyskutować. Ale oni tzn świadkowie nie chcą już ze mną gadać 😂
Ja to bym ich od razu zapytała o to czy czytali „Kryzys sumienia” 😂
Dobre. Ale streść, co jest w Kryzysie sumienia.
@ nie trzeba 😁 Sam tytuł podziała odstraszająco 😉
🎉❤✨
👍🏻
❤❤❤
- Czy mogę pokazać Pani fragment w Biblii?
- O super. Mam właśnie problem przy tłumaczeniu z hebrajskiego do mojego doktoratu, zapraszam, cieszę się że spotykam specjalistę 😂
Przez cały odcinek chodziło mi pp głowie jedno pytanie : Czy świadkom johowy szczerze zależy na wciągnięciu rozmówcy do swojej wiary ? Jeśli tak to dlaczego im na tym tak zależy?
Oczywiście spotkałam się
Czy jakbym powiedział Świadkom że Was oglądam, to byłbym już spisany na straty, czy jednak by próbowali (no, przy założeniu że ci konkretni by Was znali, zakładam że "góra" zna Wasz kanał, nie wiem jak tam ci na samym dole :))
Jeszcze lepiej zaproś ich na kanał. 🤗
Powiedzieliby, że najlepiej o świadkach czerpać informacje od swiadków
Więc nie słuchaj jakichś Światusów, bo to złe źródło.
Czy te techniki są uczone w Szkole Teokratycznej? 🤔
ŚJ probowali ze mna rozmawiac i wymiękli. Usłyszałem "Nie przekona nas Pan, że boga nie ma!" a szczerze to mam wrażenie ze tę możliwość zaczęli widzieć sądząc po emocjonalnym tonie. Chwilę później podziekowali za rozmowę i szybko się oddalili :).
Czy powiedzenie świadkowi "Dziękuję, jestem odstępcą" będzie dla niego dobrym argumentem żeby więcej mi nie przychodził pod chatę? W miarę kulturalnym?
Ja w ogóle nie mam pojęcia, jak ktoś może akceptować system wierzeń w tak oczywisty sposób nadbudowany na chrześcijaństwie, więc wtórny wobec niego, ergo wymyślony później. Ale ok, to samo można w końcu powiedzieć o chrześcijaństwie i judaizmie, a chrześcijan jest wielu.
Tak czy inaczej, jeżeli ktoś ma choćby powierzchowne pojęcie o technikach manipulacji, to zamiary i sposób rozmowy świadków są oczywiste, ale z drugiej strony, nie spotkałem się jeszcze z sytuacją, żeby proste "Dziękuję, ale nie interesuje mnie to" nie działało.
Świadkowie chodząc po domach bazują na normie społecznej nie pozwalającej bezpardonowo uciąć rozmowy, nawet niechcianej, ale ja wychodzę z założenia, że nie muszę się godzić na marnowanie mojego czasu wbrew mojej woli.
Doktryna ŚJ i tak jest o wiele bliższa prawdy i Biblii niż doktryna katolicka. Pod wieloma aspektami warto ich posłuchać chociaż niekoniecznie trzeba zmieniać religie. Ten kto szuka odpowiedzi może dowiedzieć się o wielu ciekawych zagadnieniach. Niestety Katolicy w ogóle nie znają Biblii dlatego tak łatwo nimi manipulować przez czarnosukienkowych faryzeuszy.
czy jak powiem ŚJ że jestem odstępcą/wykluczonym to dadzą mi spokój?
Tak, odstępca to najgorszy sort.😮
Ja sobie z nimi radziłem, bo miałem wiedzę zarówno na temat Biblii, jak i historii Kościoła. Pierwsze pytanie: skoro ustalono imię Jahwe, to czemu nazywacie Go Jehową. Oni na to: bo Jehowa to po polsku. Ja od razu: Jahwe to trzecia osoba czasownika Havah - stawać się i znaczy "Ten, który sprawia, że się staje", czyli Stwórca. I wtedy się wycofywali. I miałem spokój. 🙂
ciekawe wskazówki do mnie świadkowie nie przychodzą a chciałem z nimi pogadać
Podejdź od stojak i zacznij z nimi gadać.
Widziałam ostatnio ŚJ w terenie u nas na wsi. Garnitury i czarne teczki - znak rozpoznawczy…
Czekam teraz na odcinek "Jak zmanipulować ateistę?" :) Bardzo ciekawe
Nawracanie na sile przypomina mi tez ewangelizacje plemion.. Ktos mi wyjasni czemu kojazy mi sie ta wiara Jehowych z Mormonami, Zydami, Muzulmanami.. Czy to wisra w Jahwe???