Moj brat ciągle ciągnął moich rodzicow na pamiatki i zebrania . Pewnego razu tuz przed 1 komunia mojej corki , synowie mojego brata zaczeli namawiac dziadkow na pamiatke i moja mama zapytala czy w takim razie oni przyjda na komunie , odpowiedzieli ze nie bo oni nie moga , wiec moja mama odpowiedziala ze w takim razie ona nie moze chodzic na spotkania jehowych
Nie mam nikogo z rodziny w organizacji ale pamiętam jak ostatni raz byli u mnie swiadkowie. Nawet glupia dalam się wciągnąć w rozmowę i zgodzilam się na "ponowne odwiedziny". Bylam latwym celem. Ponad dwa lata opieki nad niepelnosprawna mama, dwojka rodzeństwa miala mame zupelnie w D, tylko jedna siostra raz kiedyś mi pomagala, praca zawodowa, okropna samotnosc w tym wszystkim. Powoli zaczynalam byc wrakiem człowieka😔. Przy ponownych odwiedzinach drzwi otworzyla mama i na nich nakrzyczala (po udarze stracila zdolnosc mowy poza "noł"). Bylo mi wstyd ze tak zrobila. Ale tez opierdziel dostalam😅. Widzialam zlosc na mnie a jednoczesnie troske w jej oczach. Choc zadne "logiczne" slowo nie padlo. A oni pewnie pomysleli ze to przesladowanie. Mama juz nie zyje a ja nadal mysle jak czasami wyraza sie troske o dziecko, choc juz nawet nie wiesz jak ono się nazywa, bo nawet to choroba Ci zabrala. Pozdrawiam Wam kochane swiatusy❤
Hey 🙂 Świadkowie Jehowi znowu zaczęli chodzić po domach w moim mieście. Coraz bardziej są widoczni. Dzisiaj zawitali do bloku w którym mieszkam. Przyszli w,, odwiedziny,, do mnie i zaczęli głosić. Bardzo szybko zakończyłam tą wizytę. W kulturalny sposób tłumacząc, że nie interesuje mnie ich,, religia,, Pozdrawiam z Bełchatowa 🌹
Do budynku, w którym mieszkam próbowali się jakiś czas temu dostać (u nas nie ma domofonu), pytali nawet kogoś w okolicy jak się dostać. Ale ostatecznie nie weszli i mamy spokój. 😅
U mnie po wsi też zaczęli chodzić. Do tego ostatnio robiłam zlecenie u świadków Jehowy i jak byłam ostatnio wybierać z Klientką zdjęcia to ta zaczęła mi mówić o armagedonie...
Niestety Świadkowie Jehowy mają wdrukowany protokół posłuszeństwa i gorliwości opartej na głęboko upakowanym poczuciu winy, co skutecznie wyklucza samodzielne refleksje. Ta rezygnacja z wolnej woli jest bardzo utrwalona, chociaż oni sami są nierzadko przekonani o pełnej autonomii. Dlatego głosząc sami siebie okłamują, że jest to ich wybór i przejaw miłości do Boga. Mimo, że będzie ich to uwierało i bolało i tak pójdą do służby.
Ja moge się wypowiedzieć i z jednej strony nagabywania i z drugiej odsunięcia się od swojej świeckiej rodziny. Gdy wyszłam za mąż za ŚJ to wizyty braci starszych były bardzo często. Niby do mojego męża ale głównie skupiano się na mnie. Mówili, że przychodzą z wizytą pasterską do swojego brata a wypytali mnie o moje poglądy itd. Później zaczęło się zapraszanie na różne spotkania towarzyskie, żeby łatwiej było później pójść na zebrania i zgromadzenia. Gdy zostałam ŚJ popsuły się moje relacje z rodzicami i rodzeństwem. Praktycznie ich straciłam na rzecz braci i sióstr w zborze. Dopiero teraz gdy minęło prawie 2 lata od wykluczenia moi rodzice i brat odważyli się powiedzieć mi jak bardzo ich skrzywdziłam i jak bardzo się od nich oddaliłam w bardzo niezrozumiały dla nich powód 😢
Jakże jestem szczęśliwy,że od 7miu lat jestem poza tą korporacją.Pamiętam jak w iatach 90tych zaczynałem swoją przygodę ze śj,a ciotka napisała mi list,który zaczynał się tak : Jasiu goń tych pierońskich kocików bo cię namówią do sekty,nie posłuchałem i straciłem ponad 23 lata życia.Chociaż były też i dobre strony mojego pobytu u śj.
Byłam tam kupę lat. Filmy zawsze nas ŚJ łapały za serce. Takie życiowe. Ja teraz 7 lat mam spokój, ale filmowa manipulacja dalej mnie rusza. Och jaka dobra ta siostra. Dzwoni do siostry że świata i jest taka miła. Ale tak się stało, bo werset przeczytała. Manipulacja high level. Wiem to dziś, a mimo to ta akcja mnie wzruszyła. Piorą mózgi taktycznie, i żaden świadek tego nie widzi ( ja też nie widziałam) Mało tego, zawsze zaciekle broniłam, chyba ze strachu, bo smutny Bóg ŚJ mógł się na mnie pogniewać. Żenua 😂 Wiara bez bata daje wolność i radość
Wasze filmiki są fascynujące. Melduję obejrzenie wszystkich a do serii Neeta i Jade wracam raz na jakiś czas. I to pomimo że nigdy nie miałam bliżej do czynienia ze świadkami. Proszę gorąco o filmiki omawiające materiały z lat 90 które oglądaliście jako dzieci i mlodziez. Powodzenia !😊
Też moja mama chorowała i zastałam z tym praktycznie sama, mimo sześciorga rodzeństwa. Wtedy świadkowie próbowali wbić we mnie swoje szpony, obiecując że w Dniach Ostatnich spotkam się z rodziną. Otoczono mnie miłością i współczuciem. Mało nie dałam się złapać. Super koszulka, Edwin. Pięknie wyglądasz, Saro.
Milosc jest dobra. Oni nie wbijali w Ciebie szponow. Ty chyba nie rozumiesz jednej rzeczy... osoby, ktore wierza ..nie mysla o organizacji I co ona od nich chce, to nie 'Seksmisja'. Oni Ci ludzie ..ja Edwin czy Sara pomagalismy innym ludziom z potrzeby serca i ku Chwale Jehowy! Proszę badz I'm wdzieczna, za wszystko co sprawilo, ze przeszlas ten czas z pomoca Boza. Ja bylam krotko swiadkiem. Dla mnie uzywki to byl problem i moja depresja, to wszystko w pewnym momemcie wymknelo mi sie spod kontrola, gdy emocje i uczucia braly gore. Wiesz, ze gdy dopuscilam sie grzechu, to chcialam sobie odebrac zycie..czulam sie juz martwa I niegodna zeby do Boga zwrocic sie o pomoc I przeprosic..bo wiedzialam, ze za chwile znowu to zrobie. Wybralam smierc aby juz nie grzeszyc.. Powiedz, czy to wina tych ludzi wokol mnie? NIE.. A CZEGO... DOKTRYN ktore Oni nauczaja, kazdy inaczej je przymuje . Nie zabilam sie, bo to tez grzech..mialam przyjaciol w swiecie, ktorzy nie oceniaja i nie odsuneli sie ode mnie, bo mi szajba odbila z gadaniem o Bogu. Ja tez ich nie nawracalam na sile . Powiedzialam raz czy dwa co Biblia mowi na temat ich zachowania.. Oni mnie wysmiali, ale nadal byli moimi przyjaciolmi. Nie zgadzali sie ze mna..bylam nawiedzona, ale ciagle to bylam Ja. Kocham tych ludzi, ktorzy tam zostali. Mialam wspanialych przyjaciol w ostatnim zborze. Nigdy nie mialam tak dobrych wspomnien jesli idzie o ludzi, jak bedac w zborze 6 -10lat . Nie zaluje. To zmienilo moje zycie na lepsze. Wyprostowalam sie. Bylo to moja ochrona. Czego terapia DDA nie zrobila przez 5 lat to wiara w Boga ♥️ zmienila mnie w ciagu roku. Amen
@@rachelabee128 Bardzo lubię pana Edwina i panią Sarę. Tylko jestem zła na Boga, że odebrał mi mamę, ojca, siostry . Mimo to modlę się codziennie. A co do Światków to po prostu miałam pecha trafić na zafiksowane na temat wiary osoby. To nie jest przyjemne kiedy krytykują za kubek z bałwankiem, a na zborze mówią o pieniądzach.
Dzięki Wam byłam przygotowana i dziękuję Wam za to ❤️ Mnie akurat próbowała zwerbować siostra mojego męża pod płaszczykiem troski, ponieważ miałam ciężki okres w życiu. Co ciekawe nawet nie zapytała mnie czy chcę, żeby prowadziła ze mną studium. To były jeszcze czasy covidowe, więc robiła to przez telefon regularnie podsyłając mi materiały i tłumacząc co i jak. Gdy ją zapytałam czy prowadzi ze mną studium stwierdziła, że jestem dobrze poinformowana 😉 i że uznała, że tak będzie dla mnie najlepiej. Oczywiście uciełam to szybko ponieważ nigdy nie byłam zainteresowana. Kontakt z nią po tej sytuacji szybko się uciął również. To było przykre i okropne. Kontaktowała się ze mną w jednym celu. Sorki, że tak dużo piszę ale ja mam takie doświadczenia ze świadkami, są mili, usmiechnieci, pomocni do czasu kiedy powiesz "nie" , później z reguły nie poznają na ulicy. Pozdrawiam Was serdecznie 😉
Serdecznie witam.Cale życie od strony ojca wychowywalam się z Swiatkami mama nigdy się nie poddala..Byli oburzeni.Ale jakiś konktat był do puki nie kazalam im oglądać Waszego kanału,i tu wszystko się skończyło❤
Brat męża z rodziną jest w organizacji jakieś 30 parę lat, chyba nas nie lubią i nie chcą nas widzieć po armgedonie bo nigdy nie próbowali nas " Nawrócić " 😉😂. Relcje rodzinne, matko kochna prawie nie istnieją, widujemy sie raz na kilk lat u tesciowej ( mieszkają jakieś 5 km. od nas.
Ja nie mam świadka w rodzinie, ale moja przyjaciółka jest świadkiem. Czasem sie zastanawiałam, czy tylko dla mnie to przyjaźń, a dla niej głoszenie. I tak od 25 lat
Witajcie, mój chłopak jest/był nieochrzczonym świadkiem... Ja jestem "katolikiem" i od kiedy pamiętam jego rodzina starala się zniechęcić mojego chłopaka do mnie tekstami: nie znasz życia, nie nadajesz się do związku, jaką przyszłość zapewnisz tej dziewczynie. Wszystko zeby sam w siebie zwatpil i żeby mnie wprost nie oskarżać. Teraz planujemy razem zamieszkać... na kocią łapę i jaka afera jest i szantaże emocjonalne to mi się w głowie nie mieści. Podejście do mnie jest dość ciekawe haha, podchody, naśmiewanie się z katolików, pokazywanie filmików jak rzekomo ksiądz zachęca do zabijania na wojnie, a tutaj już wjeżdża desperacja co ze mną zrobić zebym została świadkiem, Gdyż przeciez gorsze ich ukochanego synka. A synuś czuje się poza organizacją wyśmienicie! Pozdrawiam was serdecznie ❤
Witaj uważaj na nich mój mąż też ożenił się z katoliczką i po 25 latach małżeństwa wrócił do nich zostawiając całą rodzinę 😢 nigdy bym nie przypuszczała że wybierze sektę
Pol mojej rodziny stanowia Swiatkowie Jehowy i wlasciwie proby nagabywania mnie rozpoczely sie od wczesnego dziecinstwa, od przykladow wskazywanych w biblii po pokazywanie filmikow na tablecie (to raptem moze z 10 lat temu bylo). Moja mama wyszla z domu katolickiego, z kolei tato jest niewierzacy zas jego mama i siostry sa Swiatkami. Jak bylam dzieckiem moze z 6 lat mialam to nawet bylam na zebraniu niedzielnym, ale po wielkokrotnym zglaszaniu sie na ochotnika i bronieniu Maryi, babcia jakos nie chciala mnie zabierac na kolejne zebrania 😢 historii jest mnostwo, ale najgorsze chyba w tym wszystkim jest to ze babcia stosowala pewna kategoryzacje wnukow- czyli nieswiatkowe byly drugiej kategorii. Na ten moment babcia ubolewa ze wnuki nie dzwonia, a ja przez wzglad na dziecistwo nie mam potrzeby utrzymywania kontaktow. Jakbyscie chcieli wiecej historii to jestem do dyspozycji 😅
@@UdacznikDuchowy owczesnie zbieralam punkty dla kosciola 😅ale wynika to z tego ze bylam wychowywana w wierze katolickiej i sama bylam w to zaangazowana bardzo. Natomiast sama babcia swiatkowa na tamten moment strzelila sobie w stope, biorac mnie na zebranie, bo wpuscila malego szatana, gloszacego tresci odstepcze na zebraniu 😂
Tak, organizacja okazała się ważniejsza i silniejsza od naszej rodziny. Efekt jest taki, że nie mamy już żadnych relacji i od lat nie widzieliśmy się z krewnymi, którzy należą do świadków. Jednym z powodów był wlasnie fakt, że cześć z nas nie chciała się poddać indoktrynacji.
A propos odmawiania słuzby z ważnych powodów... u nas w zborze była mistrzyni w tym temacie. Raz zagrzmiało, a ona stwierdzila, że nie idzie do sluzby bo sie boi burzy, mimo ze nawet nie wystartowałyśmy. Wrocilam do domu zniesmaczona, a burzy nie bylo. Innym razem ktoś przy pierwszych drzwiach powiedział, że zmarł jej jakiś dawny znajomy sprzed 40 lat i to ją tak zasmuciło, ze nie byla w stanie kontynuować głoszenia. Za trzecim razem odmówiła, bo czekała na kuriera. Teraz mnie to śmieszy, ale wtedy byłam pionierką i byłam mega wściekła 😅
Wklejam swoją odpowiedź w trzech częściach, bo jest długa. Mam w rodzinie ŚJ - mój wujek (mieszkający na wsi) został kiedyś ŚJ, a razem z nim jego żona i część dzieci (to znaczy, część dzieci się wtedy ochrzciła, a reszta była wychowywana w duchu nauk ŚJ). Z jednym z tych kuzynów (najmłodszym z braci) wychowywanych na ŚJ, serdecznym, wrażliwym chłopakiem, miałam bardzo dobre relacje, dopóki się on nie ochrzcił, a uczynił to dosyć późno, chyba jakieś kilka lat po tym, kiedy się ożenił (jego żona była katoliczką, ale kiedy on przyjął chrzest ŚJ, ona uczyniła to również).
Sporo razy zaobserwowałam próby "nawracania" reszty rodziny przez moją ciotkę i kuzynów. Moja ciocia próbowała kiedyś dać mi jakieś materiały do czytania, starsi kuzyni namawiali moich rodziców na udział w Kongresie, a ten najmłodszy kuzyn, o którym wspominałam, w czasie pandemii zaczął korespondować na Facebooku ze mną (oraz z moją siostrą), żeby wreszcie przysłać nam zaproszenie na to, co ŚJ nazywają "kursem biblijnym". To ostatnie dosyć zbulwersowało naszą wspólną rodzinę, która mieszka na wsi w pobliżu tego kuzyna (moi rodzice, siostra i ja mieszkamy dosyć daleko). Wobec nich kuzyn był dużo bardziej ostrożny, co najwyżej wtrącał do rozmów wzmianki typu, jakie cytaty z Biblii mu pomagają, wiecie o co chodzi. Gdyby posunął się wobec nich dalej, to pewnie by mógł usłyszeć parę ostrych słów pod swoim adresem.
Moje osobiste relacje z kuzynem pogorszyły się wyraźnie po tym, jak on się ochrzcił, nie czułam już z jego strony takiej spontanicznej serdeczności, takiego intuicyjnego zrozumienia, jakie mieliśmy kiedyś. W podtrzymywaniu dobrych relacji nie pomaga fakt, że dzieci kuzyna zaczęły się odnosić z wyraźną niechęcią do "nieświadków", z osobami ze swojej rodziny oraz rówieśnikami ze szkoły włącznie. Osobiście jestem przekonana, że musiały się nasłuchać jakichś okropnych rzeczy o "światusach" od niektórych swoich "braci" - w miejscowym zborze nie wszyscy są subtelni i taktowni, co dało się niekiedy zauważyć - i jak to dzieci, wzięły to sobie do serca.
Mnie mój krewny Świadek, próbował szantażować tekstami typu: "nie stając po stronie Boga, automatycznie stajesz po stronie szatana". Albo opowiadał coś o tym, że wszystkie religie są jak szklanki wody z dmomieszką trucizny, ale jego jest, jak czysta mineralna woda. A jak zadałem mu pytanie, związane z Biblią, na które nie umiał odpowiedzieć, to wyjechał mi z tekstem, cytuję: "Bo mądrość boża jest jak taka światłość, że jak byśmy ją zobaczyli od razu, to byśmy oślepli. I tak jak trzeba powoli przyzwyczajać oczy do światła, żeby nie oślepnąć, tak można tylko małymi kroczkami poznawać wolę bożą".
Hej, jestem we wspólnocie neokatechumenalnej - katolickiej, i jest tam ksiądz - młody ksiądz, który wychował się w rodzinie, gdzie ojciec przez całe życie był świadkiem Jehowy... a jego syn - został księdzem katolickim - to dopiero hit. :)
Biblia Katolicka oparta jest na Septuagincie a Jehowicka poprzez biblię króla Jakuba na masoryckim tekście z IV-VII wieku. ruclips.net/video/qQV3ALR5FlA/видео.html@@athelgast8010
A dodam jeszcze, że o mały włos nie straciłam swojej najlepszej przyjaciółki z czasów dzieciństwa jeszcze. Po tym jak mój mąż zapytał po moim chrzcie czy jej coś głoszę a ja powiedziałam, że nie gdyż ona jest daleko od takich rzeczy i od razu zapowiedziała mi, że sobie takich rzeczy nie życzy. Popatrzył na mnie i powiedział, ze jak ja sobie poradzę z tym jak będzie armagedon a ja będę musiała ją zostawić na tm świecie patrząc jak umiera? Próbowałam wiec ją „ ratować”. Na szczęście nigdy mnie nie opuściła
Moi dziadkowie ze strony mamy są świadkami Jehowy. Dziadek jest starszym zboru a babcia Pionierką. Od małego próbowali przemycać „świadkowskie” treści, czytać Biblię, jednak zawsze byłam buntowniczą ateistką. Najbardziej wczuli się w rolę świadków czasie rozwodu moich rodziców dziadkowie zamiast wspierać nas w tym trudnym czasie zmobilizowali się do zwerbowania mnie i mamy. Mimo to są cudownymi dziadkami (jeśli tylko nie wchodzimy na tematy religijne). Pozdrawiam Was!
Nie zacytuję, ale mąż mojej kuzynki zakomunikował, że wpierw pamiątka, a potem mogą pograć w fifkę. Relacje się bardzo poluźniły, spotkań brak, tylko formalności. O mojej siostrze, od ponad 20 lat wykluczonej, istnieniu zapomnieli wszyscy członkowie tej społeczności.
W okresie pamiątki lub tak co jakiś czas dostaję wiadomości od członka rodziny na whatsappie. Z początku odpisywałam, że dziękuję za pamięć, czy coś, ale znam tą osobę i widzę, że wysyła mi jakiś szablon do głoszenia czy coś. Rozumiem co się skąd bierze, ale jednocześnie nie mam ochoty utrzymywać kontaktu z osobą, z którą nie dojdę do porozumienia. Zawsze będzie zgrzyt i nie mam na to energii. Po prostu się odcięłam i nie chcę odnawiać kontaktu, bo to zbyt przykre.
Mój mąż był świadkiem i odkąd jego rodzina się dowiedziała że ponownie układa sobie na nowo życie na siłę próbowała mnie zwerbować 😐 zaczęło się od rozmów na temat Bibli a skończyło się na studiowaniu 😐 podczas tych studium namawiały mnie żeby zostawić Daniela bo Jehowa tak chce 🤦mózg miałam tak sprany że nie wiedziałam co robić. Poszłam po rozum do głowy i zaprzestałam studiowaniu i uczestniczeniu w zebraniach. Po tym mam niesmak i niechęć do tych ludzi.
Ale oni zaprzeczają że rozbijają rodziny..W twoim przypadku same ci radziły żebyś zostawiła męża,ale to nie było z ich inicjatywy tylko z potrzeby ich jehowy.
@@jolantanielsen982 tzn myśmy jeszcze nie byli wtedy małżeństwem więc namawiały mnie żeby Go zostawić. W lipcu wzięliśmy ślub, mąż wysłał do cioci zdjęcia ślubne to nawet nie pogratulowała że się Nam udało itp 😐 Od tamtego wystepku jestem bardzo do nich zniesmaczona 😐
U swiadkow nie ma szczerych intencji w relacjach.Zawsze stoi za tym interes sektokorporacji.Dla nich przyjaźn jest uwarunkowana. I tak jak szybko ja nawiazali,tak szybko ja zakonczą.Pisze z autopsji.
Witam moja teściowa jest świadkiem i cały czas mówi mi o Jehowie ponieważ ja należałam do organizacji ale od zawsze pamiętam różne spotkania z świadkami i to spowodowało zdobycie nowego członka czyli mnie kropla drąż skałę pozdrawiam serdecznie
Ja nie mam świadkowskiej rodziny, ŚJ zawsze uważało się za "kocią wiarę". Niemniej kiedyś (w sumie nie tak dawno) miałam studium ze Świadkami, przyciągnięta obietnicą ponownego spotkania ze zmarłymi bliskimi. Teraz jestem szczęśliwą ateistką, czasem znajomi Świadkowie się do mnie odzywają, ale już nie tak często, bardziej rozmawiamy o pracy, bo tematy religijne ucinam. Pozdrawiam Was, Saro i Edwinie! 😊
mój wujek, który jest świadkiem jehowy. za to, że moi dziadkowie 10 lat temu zadzwonili z życzeniami do jego dzieci na urodziny zakazał im kontaktów z wnukami na 10 lat. 10 lat bo i babcia i dziadek odeszli w tym roku, pewnie zakaz by trwał dłużej, gdyby nie ten szczegół. ani na pogrzebie dziadka, ani na pogrzebie babci wnuczki się nie zjawili...
Jestem siostra swiadka , nie mamy kontakty od 2006 roku . Tylko on jest jehowym i przez pierwsze 10 lat namawial z żoną wszystkich w rodzinie , to byl dramat , nie mozna bylo normalnie porozmawiac . Po smierci mamy w 2006 roku zerwal kontakt pomimo ze jako rodzenstwo bylismy tylko we dwoje .
No cóż nie mogłem nic powiedzieć na organizację kiedy byłem w gościach u siostry która jest Świadkiem Jehowy a kiedy przyjechał odwiedzić ją mój brat to stwierdziła że z nimi tylko się pije a spotkanie ze Świadkami to wspaniałe spotkanie jako jedyna z rodziny ma duży dom ale Mojej mamy 76 letniej nie weźnie do domu bo nie jest Świadkiem tylko Katoliczką mało tego mama opiekuje się niepełnosprawnym bratem a w całej rodzinie tylko Ona szwagier mają warunki aby ich zabrać do siebie
Ja pracuje 6 lat ze światkiem Jehowy i powiedziałem. jemu wiele razy ,że jestem Ateistą a on mnie ciągle starszy amagedonem. Słuchać już go niemoge. Ma na tym punkcie obsesje. Czy oni wszyscy tacy są ? Samo nazewnictwo tego wyznania jest kontrowersyjne " Światkowie Jechowy " . Moim zdaniem żeby być świadkiem Jechowy czy jakiegoś zdarzenia według logicznego myślenia trzeba dane zdarzenie zaobserwować oczami a żaden "świadek", Jechowy nigdy no oczy nie widział więc sam sobie przeczy że jest świadkiem 😂
Urodzilam sie i wychowalam w tym «piekle». Odeszlam majac 15 lat, nie wytrzymalam…. Omijam ich z daleka. Jesli prawda jest, ze tylko oni odziedzicza ziemie- to ja nie chce tam byc…..🖤
zapewne kierują się miłością i troska do rodziny ,ale ,ale jest jeszcze coś ,skrupulatne zapisywanie sobie czasu bo to dla nich tez jest głoszenie i co jest tu na pierwszym miejscu? z tym pytaniem pozostawiam was kochani Swiatusy i życzę dużo słońca i radości z każdego dnia
Ja tu jestem bo byles u przemka gorczyka. Ciekawe tematy. Duzo slyszy sie o swiadkach jechowy, część pukali do drzwi ale nigdy sie nie interesowalem . Z chęcią was poslucham😊
moja siostra nigdy nie opuszcza sluzby. Wyjatki to urlop zagranica lub inne wyjazdy. Sluzba jest najwazniejsza. Jest juz bardzo dlugo swiadkiem i od wielu lat boryka sie z depresja co robi z niej jeszcze potulniejsza owce gotowa i otwarta na wszelkie manipulacje ze strony tzw.braci
Oj, jeszcze przed materiałem powiem, że to widać. Sama kuzynkę, a mama szwagierkę próbowałyśmy dużooo razy gdzieś wyciągnąć - prawie zawsze wymówki, brak czasu. Ale ten czas się nagle znajdował, aby wysłać zaproszenie na pamiątkę albo aby robić wyrzuty, że zostały zaproszone na obiad, bo to "strasznie blisko urodzin, co najmniej jakby to była impreza urodzin". W tej chwili robię to tylko dlatego, jak kiedykolwiek uda się jej od tego oderwać, by po prostu miała kogoś poza świadkami... I jak to wiele zależy od stopnia świadkowania, z drugiej strony mam znajoma, co potrafi chodzic na imprezy urodzinowe i sama składam jej życzenia-
Ja mam połowę rodziny jako świątków i w dzieciństwie moja babcia zabierała mnie i brata na zebrania. Jak byłam nastolatką to też spotkały mnie pretensje o to, że nie chodzę razem z nimi. Myślę, że gdyby rodzina nie przeprowadziła się do Niemiec, a moja mama by też w tym utkwiła to nie miałabym teraz takiego spokoju jaki mam. Po prostu bym została wciągnięta do organizacji.
Moja kuzynka każda rozmowę potrafi sprowadzić do tematów świadkowskich. Nawet zwykle moje zapytanie o to jak było na wakacjach kończy się odpowiedzią nad wspaniałymi dziełami Jehowy, ciężko się rozmawia z taką osobą…
Z moim wujkiem swiadkiem troszeczkę popilismy. Zagoniliśmy się na tematy wiary. I w pewnym momencie tej rozmowy on mówi że gdybym przeszedł do świadków to on przepisałby na mnie praktycznie cały majątek. Uznałem to za żart i wróciłem do domu. Myślicie że mówił poważnie? Później już nie wracał do tematu.
W rodzinie męża jest trochę świadków. Parę lat temu mieliśmy z nimi fajny kontakt, generalnie rodziny lubiły się i spotykały. Jednak, mam wrażenie ,że na skutek jakiś działań w zborze, wszystko się pozmieniało. Rodzina ze świadków znalazła pretekst, żeby nie spotykać się z katolicką częścią rodziny. Obecnie rozmawiamy, pytamy o zdrowie gdy przez przypadek się spotkamy lecz nie odwiedzamy się.
Pozdro, dziwne jest to czego doświadczamy, znam rodzinę, która jest podzielona, mąż nie jest sj, żona gościa tak, wiem to bo mieszkam obok i znam tego pana, wiem również że zna PS , natomiast żona jego z tego co rozeznalem, bo próbowała na mnie te swoje triki by pokac prawdę jak mówi, ja też czytałem PS, wniosek ta pani nie ma pojęcia co do niej się mówi, a nawet nie chce słuchać ludzi znających PS, pokazujących jej , błędy a wręcz kłamstwa jej organizacji na temat Pana Jezusa i tego co Biblia mówi , która zaprzecza organizacji a więc pokazuje że to ich ck, to jakaś bzdura, fałsz, a wręcz jakieś diabelskie nasienie, odciągające od Boga, sąsiadka zamiast się cieszyć że są ludzie znający Biblię i chętni do rozmów, to ona grzecznie proszona o rozmowę na tematy biblijne, ucieka od nich, mówiąc, że to szatan was nakręcił i wami kieruje, a ona nie może tego słuchać bo szatan odciągnie ja od prawdziwej wiary, po jednym słuchaniu, czy to nie bezsensowne lub płytkie, albo ta pani boi się że tzw jej prawda nie jest wcale prawda ??? Potwierdza się to co widać i to , że tzw ludzie sj, chodzący lub stojący na przy wieszakach( wiem stojakach ) nie są żadnymi sj, lecz świadkami organizacji ludzkiej organizacji prowadzącej ich na manowce a raczej do odchlani gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębami, ludzie dlaczego nie używacie własnego rozumu a przecież dał go nam Bóg, pamiętajcie przypowieść o talentach, ci co twierdzą, że znają Biblię , zapewne wiedzą o czym pisze , pozdrawiam
Oj powiem Wam o nauczaniu w latach 90 siątych. najpierw przyszyli zwykli, później siostra starsza, no i nikt nie umiał odpowiedzieć na nasze pytania. Chcieli narzucić swoje rozumienie pisma. No niestety byli słabi.- naszych pytań nie było w strażnicy
Byłam ok dla obu tak długo, jak wykazywałam zainteresowanie świadkami. Potem przestałam być zapraszana jako "persona non grata", ponieważ powiedziałam o moim zwątpieniu w istnienie Boga i chciałam szczerze pogadać z nimi o moich życiowych kłopotach. A jak zwierzyłam się, że potrzebuję pomocy psychoterapeuty, usłyszałam, że studiowanie biblii i kontakt z Jehową wszystko załatwią. Radość życia zyskam tylko przy lekturze biblii w przekładzie Nowego Świata. Zadziwiające są też ich techniki manipulacji. Wcześniej nigdy nie usłyszałam z ich ust ani jednego przekleństwa, nawet typu cholera etc., a teraz mam wrażenie, że żeby przejść na głębszy poziom "wciskania kitu" nawet do teatru mnie zaproszono i wykazano się troską o mnie, zacytowawszy fragmenty z biblii. Czasami myślę sobie, że socjotechniki, którymi się posługują, bywają dla nich cyniczną próbą ich skuteczności, potrzebą sprawdzenia swojej charyzmy i sugestywności działania. Przewiduję, że nie zawsze tak jest, ale zawsze towarzyszą mi wątpliwości. Czy za głoszenie naprawdę nie dostają żadnej tzw. nagrody?
Rodzina od strony mojego taty należy do Świadków Jehowy - w tym moi dziadkowie, ciocie, wujkowie, siostry cioteczne itp... Moi rodzice są katolikami, ale mamy kontakt z dziadkami od strony taty - i co powien czas poruszają "te tematy", zazwyczaj mówią o końcu świata, Królestwie Bożym, ostatnio uraczyli mnie też dwoma gazetkami - Strażnicą...
Mam w rodzinie świadków z organizacji,dwie siostry cioteczne.Bardzo je lubię i chetnie się z nimi spotykam ale za każdym razem po miłej rozmowie o tym i owym schodzą na temat religii .Czasami brałam od nich broszurki,byłam na kilku zebraniach nawet na jednym kongresie i na Pamiątce.Chyba myślały że mnie zwerbują,ale powiedziałam im że mnie się u nich nie podoba,że nie czuje się jakbym była w kościele ,tylko na szkoleniu, że jeśli ktoś jest dobrym człowiekiem to nie interesuje mnie jaką wyznaje wiarę.
siostra mojej babci czyli ciocia mojej mamy, miała synową ze światków jehowy, w jej domu działy się dantejskie sceny, dlatego zaczęłam słuchać bo mnie interesują pewne rzeczy bo nie wiem na ile ta podłość jej synowej wypływała z jej osoby a na ile wypływało to z wyznania, chciałam tak po ludzku zrozumieć gdzie tkwił błąd, synowa cioci, stworzyła w jej domu prawdziwe piekło na ziemi, do tego stopnia, że w wieku 55 lat musiała uciekać ze swego domu i gospodarstwa, ciocia była wdową, miała jedynego syna i traffiła taką synową, ciocia wychowała więcej dzieci - bo miała pasierbów, zatrzymała się u nich, okresowo też mieszkała u nas, bo doszło do tego że ciocia obawiała się, ze ta ją może otruć, nie dowierzałam ale później okazało się, że to była prawda,..ciocia podjęła pracę w tym wieku i wypracowała sobie jakąś malutką emeryturę, w domu czasem pojechała na kilka dni, czy zmienić ubrania czy zobaczyć co się tam dzieje bo w końcu to było duże gospodarstwo i dom, miała swój pokój, wychodząc nawet za potrzebą musiała zamykać na zamki do zaraz miała wrzucone albo nieczystości albo coś innego śmierdzącego, raz jak ciocia wyszła chyba do kościoła bo była katoliczką to jak wróciła to w jej pokoju była wciagnięta ogromna gałąź z drzewa a na gałlęziach rozwieszona jej bielizna zanurzona w gnojówce, teraz jak to pisze to wydaje mi się, ze to moja glowa wymyśliła, ale tak było, ona tym bardziej nienawidziła cioci bo chciała ją namówić by zmieniła wyznanie, a ciocia nie chciała o tym słyszeć, dlatego te ataki się nasiliły, doszło nawet do tego że ściągnęłą ze ściany duży obraz Matki Boskiej i rozwaliła na jej głowie, interweniowaliśmy u jakimś w zborze by coś z tym zrobili bo obawialiśmy się że coś jej zrobi , nawet podczas krótkiej jej wizyty tam, w tej wiosce było więcej świadków, i po tym co odstawiała mojej cioci, sąsiedzi którzy znali całe życie ciocię nie mogli tego znieść i powiedzieli jej, Halina nie przychodź do nas bo cie na widły nadziejemy za to co robisz, cała starośc cioci polegała na tułaniu się od domu do domu, bo nie było w żadnym domu a tyle miejsca by mogła zostać na stałe, gdy była słabsza ciocia wróciła do domu, bo chciała umrzeć u siebie, to była dla nas trudna sprawa bo nie zawsze mogliśmy ją odwiedzić bo nie zawsze jaśnie pani na to pozwalała, jak się okazalo bała się że ciocię zabierzemy a ona chciała jej emeryturę, jak ciocia była w ciężkim stanie w szpitalu, nawet ni e dala nam znać, zadzwonili poinformowć nas jej sąsiedzi, wiedzieli, ze jest w szpitalu ale nie wiedzieli gdzie bo nie chciała powiedzieć, znalazlam ją, ciocia poznała nas, ucieszyła się, lekarz jak się okazalo myślał, zę ona nie mówi, nie poznaje bo ma taką demencję, doszło do tego, że poszedł z nami na salę by się upewnić czy mówimy o tej samej osobie, lekarz zdębiał- a ciocia przy min powiedziała jak sama się nazywa, kim my jesteśmy- wcześniej nie mówiła bo chyba była cały czas w traumie bo nikt ją nie mógł odwiedzać, zęby się upewnić czy u cioci wszystko jest dobrze , prosiłyśmy sąsiadów by tam podeszli i się zorientowali, bo bałam się ze ją może trzymać gdzieś nawet przywiązaną, bo nieraz jak przyjechałam samochodem ( to byłlo ok 80 km w jedną stronę ) to już zdarzyło się że powiedziała, ze nie będziemy się z nią widzieć bo ona nie chce byśmy się z ciocią widziały, wiem, ze nie wszyscy są tacy sami ale jak słyszę świadkowie jehowy....to nie powiem co miałabym ochotę zrobić......proszę tego nie brać do siebie...ale jak może to napiszę to mi ulży, obecnie nie mam z nią kontaktu bo nie mamy o czym rozmawiać, ciocia już nie żyje, jak to wspominam, to tak myślę, że ona chyba ma coś z głową bo tak normalny człowiek się nie zachowuje, wiem, ze problem był z tym że ciocia nie zmieniła wyznania- bo synowa już niejednokrotnie usłyszała, ze chodzisz nauczać a w domu nie mozesz nauczyć, ale wiem ze ona nawet ze swoją matką i siostrą też nie bardzo miała kontakt, ona wychowała sie w rodzinie katolickiej ale w wieku chyba 14 lat, namówił ją ktoś i uciekla z domu, zmieniła wyznanie i ciągle od matki domagała się kasy, matka nie chciala jej dawać bo mówiła ja cię z domu nie wyrzucam, to ktoś ze zboru pomógł jej i poszła do sądu po alimenty od matki. Matka długo z nią nie rozmawiała..... w naszej rodzinie świadek przyniósł tylko niezgodę i cierpienie, ......szkoda, bo ja nie mam nic przeciwko innemu wyznaniu ale tego hamstwa nie mogłam znieść, a skąd wiemy o tym co się działo w domu u cioci? nie zawsze ciocia chciała opowidać bo ejej było wstyd, ale jak pomieszkiwała u nas, chodzili świadkowie, no i ciocia zaprosiła ich do środka i zaczęla im opowiadać co doświadcza od wyznawcy, nam oczy robiły się coraz bardziej okrągłe- obiecali że pomogą... gówno pomogli, mieli to głęboko w dupie... jak słyszę świadek jehowy to omijam z daleka...nas osobiście nie próbowała nawet zapytać czy chcemy posłuchać, nasłuchałam sie od niej obelg w kierunku cioci i jej syna, nie chcę nigdy wiecej spotkać świadka, czasem świadkowie chodzą, ale ja sobie z tym bardzo dobrze radzę, jak ktoś jest namolny to mówię dobrze ale najpierw wysłucha jakie piekło w naszej rodzinie stworzył świadek jehowy? jeszcze dobrze nie skończę mówić już ich nie ma
Mam w pracy koleżankę - świadka i ona nigdy nie podejmuje żadnych prób. Wogóle nie mówi o swojej religii. My, katolicy gadamy o jakichś komuniach, świętach, mszach a ona nigdy nic. Ciekawa TV jestem, czemu? Ogólnie to fajna i rozmowna osoba. Pozdrawiam
Babcia opowiadała mi że kiedy była młoda, możliwe że były to wczesne lata powojenne, brat jej ojca wraz z żoną i dziećmi zostali „Badaczami PismaŚwiętego”(domyślam się że chodzi o SJ), od tamtej pory babcia nie miała ze swoim wujkiem (oraz jego żoną i dziećmi) żadnego kontaktu, mówiła że kiedy jej rodzice powiedzieli że zdecydowali się pozostać przy swojej dawnej wierze to kontakt się urwał- przestali się do niej i jej rodziców odzywać, jakby zapadli się pod ziemię (tak jest do dziś, nawet nie wiem jak miałabym ich szukać? Po panieńskim nazwisku babci sprzed 60lat?🙈 przykro mi że nigdy ich nie poznałam ale w głębi serca mam nadzieję że może są gdzieś tutaj i oglądają…)
Moge potwierdzic ze te strategie sa aplikowane. Czesto bywalo tak ze jak bylam w towazystwie siòstr czy braci a dzwonila do mnie mama ktòra nie jest swiadkiem to od razu byly pozdrowienia, chcieli nawet tam po prostu pare slòw wymienic z nia, ale zawsze tak jakos dziwnie to brzmialo. Kto to prosi cie o porozmawianie z twoja mama jak jestescie na telefonie, a nie zna jej? Tylko zeby powiedziec "czesc". No to jest taktyka ktòra dobrze znamy. Ciekawa jestem jak by to bylo gdyby sytuacja byla na odwròt i jak rozmawiam przez telefon z moim tata (swiadek) bym powiedziala "jestem z ksiedzem, pozdrawia cie, chcialbys sie spotkac na kawe wszyscy razem? Bardzo chce cie poznac!". XD A tak ogòlnie to bardzo fajny kanal i ladnie prowadzicie te rozmowy o tajemniczym swiecie Swiadkòw. Ja mam wieloletnie doswiadczenie i wiele do opowiedzenia. Nie pierwszy raz opowiadam ludziom, zetelnie i bez gniewu tylko mòwiac prawde, jak to jest, od srodka. Jak chcecie napiszcie a zrobimy razem odcinek. Jestem absolutnie przekonana ze im wiecej z nas powie zetelnie prawde, swiatla i cienie, tym bardziej ludzie zrozumieja. I zalezy mi tez aby nie dawac samym swiadkom Jehowy powodu do nienawidzenia nas, bo to co mòwimi nie jest dyktowane przez gniew czy jakies widzimisie. Ja sama bronie ich jako jednostki, jako osoby. Oni po prostu nie wiedza i czesto, bardzo czesto, te pojedyncze osoby sa naprawde szczere i przekonane ze to co robia jest dla nas dobre. Obwiniam organizacje. Potepiam grzech a nie grzesznika, jak to oni mòwia. Pozdrowienia od nieaktywnej glosicielki z rozbitej rodziny, miedzy innymi przez Swiadkòw i ich organizacji.
Jaki tytuł powinien mieć podręcznik Służby Głoszenia Świadkom? Może "Paście ..." A może "Głoście...". A jakie inne materiały? "Już zawsze ciesz się wolnością". 😚
Tak moja mama jest w organizacji swiatków jehowych zaprosiła mnie na pamiątkę i poszłam dla mnie to jakiś teatr ale przebębnilam i uciekłam z tamtąd z nikim nie rozmawialam moja mama była szczęsliwa było trochę pytań ale powiedzialam że mnie to nie interesuje i nigdy bym nie zostala w tej organizacji dużo mi mówiła żeby fajnie było jak bym została z nią razem kategorycznie powiedzialam nie szybko weszłam w w informacje i znalazlam was Sara i Edwin Dziękuję za super informacje nie utrzymuje kontaktu z mamą bo się boję że mogę ulec to by była katastrofa jak się dowiedzialam że musialabym zostawić dziecko i meża to bym zwaryjowala
Ja czekam aż przyjdą do mnie, aby z nimi porozmawiać ( grzecznie). Nie o bibli, tylko tak o krwi, wykluczeniu itp aby im czas leciał i pokazać, że nie jesteśmy tacy źli. Po dobroci
Miałam bardzo fajną koleżankę pisze miałam bo na chwilę obecną ona wyprowadziła się do innego miasta a ja do innego i kontakt jakoś się urwał lecz przez okres naszej przyjaźni często zapraszała mnie na spotkania a nawet na kongres oczywiście nie skorzystałam lecz pomimo wszystko Bardzo ją lubiłam i ciepło o niej myślę i myślę sobie że chyba odezwę się do niej na Facebooku ciekawe czy podejmie kontakt. Muszę jeszcze to napisać że bardzo lubię Was oglądać i z pewnością gdybym spotkała Was na ulicy to przywitała bym się. Gorąco pozdrawiam❤
@@jacekcb katolicy oczekują Paruzji, a to co innego. Armagedon temperaturowy nastąpi za kilkaset milionów lat. Słońce się powiększy i żadna formą życia nie przetrwa na Ziemi.
Niestety ja będąc młodym śj chciałam brać do serca wszystkie rady i urwałam kontakty z rodziną i kuzynkami, bo to przecież było "złe" towarzystwo. Straconych lat już nie da się nadgonić. Czasem się spiszemy na messenger ale to ja wychodzę z inicjatywą. Zostałam prawie sama przez tą sektę. Zmarnowali mi życie i zdrowie orwzy równowagę psychiczną bo odreagowuję stresy na swojej własnej rodzinie. Teraz, żebym mogła cofnąć czas to bym ich pogoniła i już się nie dziwię, że w pionierów specjalnych ludzie z okien kiedyś rzucali jajkami.
Ja kiedyś studiowalam ze świadkami, a mój maz nie i oni przynosili mi dodatkowo straznice i zachecali mnie bym te straznice zostawiala w ubikacji, bo jak maz bedzie tam przesiadywal to moze je przeczyta.
Strasznie współczuję tej Irene. Ma na głowie rodzinę, ma na głowie schorowaną matkę, codzienność i jednocześnie wszyscy zakładają, że ma być odpowiedzialna za zbawienie swojej siostry. Moim zdaniem to, że ona chce iść na to głoszenie to jest jej sposób na bycie chwilę poza obowiązkami domowymi. To, że prosi o współpracę w tym układzie jest próbą wyjścia poza bycie wyłącznie opiekunką, odpowiedzialną za rodzinę. Jest bardzo uwarunkowana na poświęcanie się i robienie dla wszystkich, więc głoszenie to doskonałe wyjscie-wymowka.
Po pierwsze odczepcie się od moich wujków I ciocii I jakim prawem oczerniacie moich wujków I ciocie po drugie moi Wujkowie I ciocie nie Uprawiają propagandy tylko głoszą o Królestwie Bożym więc to jest nieuzasadniona nagonka i Prześladowanie moich wujków I ciocii wpisowe dodał Robert taras Olkusz skalska in street
Cześć, moj tata świadek J od ponad 35 lat. Codziennie wysyla linki do mnie i do mieszkancow tego samego lokalu,( kuzynka ,kuzyn i chlopak). Przy kazdej okazji nawiazuje do tematu SJ. Temat trudny..moze pomoglibyscie jak wyznaczyc granice ??? Pozdrawiam i licze na odzew.
Moj brat ciągle ciągnął moich rodzicow na pamiatki i zebrania . Pewnego razu tuz przed 1 komunia mojej corki , synowie mojego brata zaczeli namawiac dziadkow na pamiatke i moja mama zapytala czy w takim razie oni przyjda na komunie , odpowiedzieli ze nie bo oni nie moga , wiec moja mama odpowiedziala ze w takim razie ona nie moze chodzic na spotkania jehowych
Bardzo dobre podejscie .
No i bardzo dobrze
Nie mam nikogo z rodziny w organizacji ale pamiętam jak ostatni raz byli u mnie swiadkowie. Nawet glupia dalam się wciągnąć w rozmowę i zgodzilam się na "ponowne odwiedziny". Bylam latwym celem. Ponad dwa lata opieki nad niepelnosprawna mama, dwojka rodzeństwa miala mame zupelnie w D, tylko jedna siostra raz kiedyś mi pomagala, praca zawodowa, okropna samotnosc w tym wszystkim. Powoli zaczynalam byc wrakiem człowieka😔. Przy ponownych odwiedzinach drzwi otworzyla mama i na nich nakrzyczala (po udarze stracila zdolnosc mowy poza "noł"). Bylo mi wstyd ze tak zrobila. Ale tez opierdziel dostalam😅. Widzialam zlosc na mnie a jednoczesnie troske w jej oczach. Choc zadne "logiczne" slowo nie padlo. A oni pewnie pomysleli ze to przesladowanie. Mama juz nie zyje a ja nadal mysle jak czasami wyraza sie troske o dziecko, choc juz nawet nie wiesz jak ono się nazywa, bo nawet to choroba Ci zabrala.
Pozdrawiam Wam kochane swiatusy❤
Trzymaj sie ;)
Tak, mama o Ciebie zadbała, żebyś nie zboczyła na złą drogę 😊
A rodzeństwo mamy miało swoje dzieci?
Hey 🙂 Świadkowie Jehowi znowu zaczęli chodzić po domach w moim mieście. Coraz bardziej są widoczni. Dzisiaj zawitali do bloku w którym mieszkam. Przyszli w,, odwiedziny,, do mnie i zaczęli głosić. Bardzo szybko zakończyłam tą wizytę. W kulturalny sposób tłumacząc, że nie interesuje mnie ich,, religia,, Pozdrawiam z Bełchatowa 🌹
U mnie już rok temu
Do budynku, w którym mieszkam próbowali się jakiś czas temu dostać (u nas nie ma domofonu), pytali nawet kogoś w okolicy jak się dostać. Ale ostatecznie nie weszli i mamy spokój. 😅
U mnie po wsi też zaczęli chodzić. Do tego ostatnio robiłam zlecenie u świadków Jehowy i jak byłam ostatnio wybierać z Klientką zdjęcia to ta zaczęła mi mówić o armagedonie...
Podaj adres,a osobiście Cię odwiedzę! 😜 Właśnie szukam żony: uległej i podporządkowanej! Może to Ty?🤔 😜😁
Niestety Świadkowie Jehowy mają wdrukowany protokół posłuszeństwa i gorliwości opartej na głęboko upakowanym poczuciu winy, co skutecznie wyklucza samodzielne refleksje. Ta rezygnacja z wolnej woli jest bardzo utrwalona, chociaż oni sami są nierzadko przekonani o pełnej autonomii. Dlatego głosząc sami siebie okłamują, że jest to ich wybór i przejaw miłości do Boga. Mimo, że będzie ich to uwierało i bolało i tak pójdą do służby.
Ja moge się wypowiedzieć i z jednej strony nagabywania i z drugiej odsunięcia się od swojej świeckiej rodziny. Gdy wyszłam za mąż za ŚJ to wizyty braci starszych były bardzo często. Niby do mojego męża ale głównie skupiano się na mnie. Mówili, że przychodzą z wizytą pasterską do swojego brata a wypytali mnie o moje poglądy itd. Później zaczęło się zapraszanie na różne spotkania towarzyskie, żeby łatwiej było później pójść na zebrania i zgromadzenia. Gdy zostałam ŚJ popsuły się moje relacje z rodzicami i rodzeństwem. Praktycznie ich straciłam na rzecz braci i sióstr w zborze. Dopiero teraz gdy minęło prawie 2 lata od wykluczenia moi rodzice i brat odważyli się powiedzieć mi jak bardzo ich skrzywdziłam i jak bardzo się od nich oddaliłam w bardzo niezrozumiały dla nich powód 😢
Jakże jestem szczęśliwy,że od 7miu lat jestem poza tą korporacją.Pamiętam jak w iatach 90tych zaczynałem swoją przygodę ze śj,a ciotka napisała mi list,który zaczynał się tak : Jasiu goń tych pierońskich kocików bo cię namówią do sekty,nie posłuchałem i straciłem ponad 23 lata życia.Chociaż były też i dobre strony mojego pobytu u śj.
A moja teściowa 25 lat temu powiedziała to jest sekta ,nie uwierzyłam 😢😢Pozdrawiam.
Cieszę się, że odkryliscie prawdę. Jesteście mądrymi ludźmi. ❤️
Byłam tam kupę lat. Filmy zawsze nas ŚJ łapały za serce. Takie życiowe. Ja teraz 7 lat mam spokój, ale filmowa manipulacja dalej mnie rusza. Och jaka dobra ta siostra. Dzwoni do siostry że świata i jest taka miła. Ale tak się stało, bo werset przeczytała. Manipulacja high level.
Wiem to dziś, a mimo to ta akcja mnie wzruszyła. Piorą mózgi taktycznie, i żaden świadek tego nie widzi ( ja też nie widziałam)
Mało tego, zawsze zaciekle broniłam, chyba ze strachu, bo smutny Bóg ŚJ mógł się na mnie pogniewać. Żenua 😂
Wiara bez bata daje wolność i radość
Tak, te dialogi w filmie są sztuczne i nienaturalne😅
Wasze filmiki są fascynujące. Melduję obejrzenie wszystkich a do serii Neeta i Jade wracam raz na jakiś czas. I to pomimo że nigdy nie miałam bliżej do czynienia ze świadkami. Proszę gorąco o filmiki omawiające materiały z lat 90 które oglądaliście jako dzieci i mlodziez. Powodzenia !😊
Tez lubię serię o Neet i Jade 😅
Też moja mama chorowała i zastałam z tym praktycznie sama, mimo sześciorga rodzeństwa. Wtedy świadkowie próbowali wbić we mnie swoje szpony, obiecując że w Dniach Ostatnich spotkam się z rodziną. Otoczono mnie miłością i współczuciem. Mało nie dałam się złapać.
Super koszulka, Edwin. Pięknie wyglądasz, Saro.
Milosc jest dobra. Oni nie wbijali w Ciebie szponow. Ty chyba nie rozumiesz jednej rzeczy... osoby, ktore wierza ..nie mysla o organizacji I co ona od nich chce, to nie 'Seksmisja'. Oni Ci ludzie ..ja Edwin czy Sara pomagalismy innym ludziom z potrzeby serca i ku Chwale Jehowy! Proszę badz I'm wdzieczna, za wszystko co sprawilo, ze przeszlas ten czas z pomoca Boza. Ja bylam krotko swiadkiem. Dla mnie uzywki to byl problem i moja depresja, to wszystko w pewnym momemcie wymknelo mi sie spod kontrola, gdy emocje i uczucia braly gore. Wiesz, ze gdy dopuscilam sie grzechu, to chcialam sobie odebrac zycie..czulam sie juz martwa I niegodna zeby do Boga zwrocic sie o pomoc I przeprosic..bo wiedzialam, ze za chwile znowu to zrobie. Wybralam smierc aby juz nie grzeszyc.. Powiedz, czy to wina tych ludzi wokol mnie? NIE.. A CZEGO... DOKTRYN ktore Oni nauczaja, kazdy inaczej je przymuje . Nie zabilam sie, bo to tez grzech..mialam przyjaciol w swiecie, ktorzy nie oceniaja i nie odsuneli sie ode mnie, bo mi szajba odbila z gadaniem o Bogu. Ja tez ich nie nawracalam na sile . Powiedzialam raz czy dwa co Biblia mowi na temat ich zachowania.. Oni mnie wysmiali, ale nadal byli moimi przyjaciolmi. Nie zgadzali sie ze mna..bylam nawiedzona, ale ciagle to bylam Ja. Kocham tych ludzi, ktorzy tam zostali. Mialam wspanialych przyjaciol w ostatnim zborze. Nigdy nie mialam tak dobrych wspomnien jesli idzie o ludzi, jak bedac w zborze 6 -10lat . Nie zaluje. To zmienilo moje zycie na lepsze. Wyprostowalam sie. Bylo to moja ochrona. Czego terapia DDA nie zrobila przez 5 lat to wiara w Boga ♥️ zmienila mnie w ciagu roku. Amen
@@rachelabee128
Bardzo lubię pana Edwina i panią Sarę. Tylko jestem zła na Boga, że odebrał mi mamę, ojca, siostry . Mimo to modlę się codziennie.
A co do Światków to po prostu miałam pecha trafić na zafiksowane na temat wiary osoby. To nie jest przyjemne kiedy krytykują za kubek z bałwankiem, a na zborze mówią o pieniądzach.
Serdecznie pozdrawiam wspanialy team Swiatusow - Edwina i Sare oraz tych, ktorzy odwiedzaja ten kanal i waszych patronow
Dzięki Wam byłam przygotowana i dziękuję Wam za to ❤️ Mnie akurat próbowała zwerbować siostra mojego męża pod płaszczykiem troski, ponieważ miałam ciężki okres w życiu. Co ciekawe nawet nie zapytała mnie czy chcę, żeby prowadziła ze mną studium. To były jeszcze czasy covidowe, więc robiła to przez telefon regularnie podsyłając mi materiały i tłumacząc co i jak. Gdy ją zapytałam czy prowadzi ze mną studium stwierdziła, że jestem dobrze poinformowana 😉 i że uznała, że tak będzie dla mnie najlepiej. Oczywiście uciełam to szybko ponieważ nigdy nie byłam zainteresowana. Kontakt z nią po tej sytuacji szybko się uciął również. To było przykre i okropne. Kontaktowała się ze mną w jednym celu. Sorki, że tak dużo piszę ale ja mam takie doświadczenia ze świadkami, są mili, usmiechnieci, pomocni do czasu kiedy powiesz "nie" , później z reguły nie poznają na ulicy. Pozdrawiam Was serdecznie 😉
Dzień dobry, miło Was widzieć. Pozdrowienia dla Renaty i Grzegorza❤
Serdecznie witam.Cale życie od strony ojca wychowywalam się z Swiatkami mama nigdy się nie poddala..Byli oburzeni.Ale jakiś konktat był do puki nie kazalam im oglądać Waszego kanału,i tu wszystko się skończyło❤
Brat męża z rodziną jest w organizacji jakieś 30 parę lat, chyba nas nie lubią i nie chcą nas widzieć po armgedonie bo nigdy nie próbowali nas " Nawrócić " 😉😂. Relcje rodzinne, matko kochna prawie nie istnieją, widujemy sie raz na kilk lat u tesciowej ( mieszkają jakieś 5 km. od nas.
Ja nie mam świadka w rodzinie, ale moja przyjaciółka jest świadkiem. Czasem sie zastanawiałam, czy tylko dla mnie to przyjaźń, a dla niej głoszenie. I tak od 25 lat
Witajcie, mój chłopak jest/był nieochrzczonym świadkiem...
Ja jestem "katolikiem" i od kiedy pamiętam jego rodzina starala się zniechęcić mojego chłopaka do mnie tekstami: nie znasz życia, nie nadajesz się do związku, jaką przyszłość zapewnisz tej dziewczynie. Wszystko zeby sam w siebie zwatpil i żeby mnie wprost nie oskarżać. Teraz planujemy razem zamieszkać... na kocią łapę i jaka afera jest i szantaże emocjonalne to mi się w głowie nie mieści. Podejście do mnie jest dość ciekawe haha, podchody, naśmiewanie się z katolików, pokazywanie filmików jak rzekomo ksiądz zachęca do zabijania na wojnie, a tutaj już wjeżdża desperacja co ze mną zrobić zebym została świadkiem, Gdyż przeciez gorsze ich ukochanego synka.
A synuś czuje się poza organizacją wyśmienicie! Pozdrawiam was serdecznie ❤
Jestem z ciebie dumna
Witaj uważaj na nich mój mąż też ożenił się z katoliczką i po 25 latach małżeństwa wrócił do nich zostawiając całą rodzinę 😢 nigdy bym nie przypuszczała że wybierze sektę
@@wiola3660oj..przykro mi..😢😢
Tam się tak dzieje'sprawa mózgi mają.. i to przez rodzinę.. 😢przykre
Na kocia łapę?!
To ciekawe, bo z tego co wiem cudzołóstwo jest podstawą do wykluczenia. A że SJ lubią się bzykać na nielegalu to sam dobrze wiem.
Pol mojej rodziny stanowia Swiatkowie Jehowy i wlasciwie proby nagabywania mnie rozpoczely sie od wczesnego dziecinstwa, od przykladow wskazywanych w biblii po pokazywanie filmikow na tablecie (to raptem moze z 10 lat temu bylo). Moja mama wyszla z domu katolickiego, z kolei tato jest niewierzacy zas jego mama i siostry sa Swiatkami. Jak bylam dzieckiem moze z 6 lat mialam to nawet bylam na zebraniu niedzielnym, ale po wielkokrotnym zglaszaniu sie na ochotnika i bronieniu Maryi, babcia jakos nie chciala mnie zabierac na kolejne zebrania 😢 historii jest mnostwo, ale najgorsze chyba w tym wszystkim jest to ze babcia stosowala pewna kategoryzacje wnukow- czyli nieswiatkowe byly drugiej kategorii. Na ten moment babcia ubolewa ze wnuki nie dzwonia, a ja przez wzglad na dziecistwo nie mam potrzeby utrzymywania kontaktow. Jakbyscie chcieli wiecej historii to jestem do dyspozycji 😅
Ojej, broniłaś Maryi.😃
@@UdacznikDuchowy owczesnie zbieralam punkty dla kosciola 😅ale wynika to z tego ze bylam wychowywana w wierze katolickiej i sama bylam w to zaangazowana bardzo. Natomiast sama babcia swiatkowa na tamten moment strzelila sobie w stope, biorac mnie na zebranie, bo wpuscila malego szatana, gloszacego tresci odstepcze na zebraniu 😂
Witam, mam nadzieje, ze bedzie Was wiecej i czesciej po wakacjach.
Tak, organizacja okazała się ważniejsza i silniejsza od naszej rodziny. Efekt jest taki, że nie mamy już żadnych relacji i od lat nie widzieliśmy się z krewnymi, którzy należą do świadków. Jednym z powodów był wlasnie fakt, że cześć z nas nie chciała się poddać indoktrynacji.
A propos odmawiania słuzby z ważnych powodów... u nas w zborze była mistrzyni w tym temacie. Raz zagrzmiało, a ona stwierdzila, że nie idzie do sluzby bo sie boi burzy, mimo ze nawet nie wystartowałyśmy. Wrocilam do domu zniesmaczona, a burzy nie bylo. Innym razem ktoś przy pierwszych drzwiach powiedział, że zmarł jej jakiś dawny znajomy sprzed 40 lat i to ją tak zasmuciło, ze nie byla w stanie kontynuować głoszenia. Za trzecim razem odmówiła, bo czekała na kuriera. Teraz mnie to śmieszy, ale wtedy byłam pionierką i byłam mega wściekła 😅
Wklejam swoją odpowiedź w trzech częściach, bo jest długa. Mam w rodzinie ŚJ - mój wujek (mieszkający na wsi) został kiedyś ŚJ, a razem z nim jego żona i część dzieci (to znaczy, część dzieci się wtedy ochrzciła, a reszta była wychowywana w duchu nauk ŚJ). Z jednym z tych kuzynów (najmłodszym z braci) wychowywanych na ŚJ, serdecznym, wrażliwym chłopakiem, miałam bardzo dobre relacje, dopóki się on nie ochrzcił, a uczynił to dosyć późno, chyba jakieś kilka lat po tym, kiedy się ożenił (jego żona była katoliczką, ale kiedy on przyjął chrzest ŚJ, ona uczyniła to również).
Sporo razy zaobserwowałam próby "nawracania" reszty rodziny przez moją ciotkę i kuzynów. Moja ciocia próbowała kiedyś dać mi jakieś materiały do czytania, starsi kuzyni namawiali moich rodziców na udział w Kongresie, a ten najmłodszy kuzyn, o którym wspominałam, w czasie pandemii zaczął korespondować na Facebooku ze mną (oraz z moją siostrą), żeby wreszcie przysłać nam zaproszenie na to, co ŚJ nazywają "kursem biblijnym". To ostatnie dosyć zbulwersowało naszą wspólną rodzinę, która mieszka na wsi w pobliżu tego kuzyna (moi rodzice, siostra i ja mieszkamy dosyć daleko). Wobec nich kuzyn był dużo bardziej ostrożny, co najwyżej wtrącał do rozmów wzmianki typu, jakie cytaty z Biblii mu pomagają, wiecie o co chodzi. Gdyby posunął się wobec nich dalej, to pewnie by mógł usłyszeć parę ostrych słów pod swoim adresem.
Moje osobiste relacje z kuzynem pogorszyły się wyraźnie po tym, jak on się ochrzcił, nie czułam już z jego strony takiej spontanicznej serdeczności, takiego intuicyjnego zrozumienia, jakie mieliśmy kiedyś. W podtrzymywaniu dobrych relacji nie pomaga fakt, że dzieci kuzyna zaczęły się odnosić z wyraźną niechęcią do "nieświadków", z osobami ze swojej rodziny oraz rówieśnikami ze szkoły włącznie. Osobiście jestem przekonana, że musiały się nasłuchać jakichś okropnych rzeczy o "światusach" od niektórych swoich "braci" - w miejscowym zborze nie wszyscy są subtelni i taktowni, co dało się niekiedy zauważyć - i jak to dzieci, wzięły to sobie do serca.
Mnie mój krewny Świadek, próbował szantażować tekstami typu: "nie stając po stronie Boga, automatycznie stajesz po stronie szatana". Albo opowiadał coś o tym, że wszystkie religie są jak szklanki wody z dmomieszką trucizny, ale jego jest, jak czysta mineralna woda.
A jak zadałem mu pytanie, związane z Biblią, na które nie umiał odpowiedzieć, to wyjechał mi z tekstem, cytuję: "Bo mądrość boża jest jak taka światłość, że jak byśmy ją zobaczyli od razu, to byśmy oślepli. I tak jak trzeba powoli przyzwyczajać oczy do światła, żeby nie oślepnąć, tak można tylko małymi kroczkami poznawać wolę bożą".
Hej, jestem we wspólnocie neokatechumenalnej - katolickiej, i jest tam ksiądz - młody ksiądz, który wychował się w rodzinie, gdzie ojciec przez całe życie był świadkiem Jehowy... a jego syn - został księdzem katolickim - to dopiero hit. :)
Oo tez jestem w neo ;)
Czy neo to droga odstępcza? Wielu tradycjonalistycznych katolików potępia modernistyczne praktyki w neo.
Czemu hit? Po mojemu, po prostu, zamienił stryjek siekierkę na kijek.
@@UdacznikDuchowy wielu tradycjonalistycznych katolików potępia wszystko co powstało po soborze
Biblia Katolicka oparta jest na Septuagincie a Jehowicka poprzez biblię króla Jakuba na masoryckim tekście z IV-VII wieku.
ruclips.net/video/qQV3ALR5FlA/видео.html@@athelgast8010
Po co ciągle konczycie te odcinki, Nie moglibyscie nadawać non stop, he?
Nie nadawać, tylko głosić 😂
A dodam jeszcze, że o mały włos nie straciłam swojej najlepszej przyjaciółki z czasów dzieciństwa jeszcze. Po tym jak mój mąż zapytał po moim chrzcie czy jej coś głoszę a ja powiedziałam, że nie gdyż ona jest daleko od takich rzeczy i od razu zapowiedziała mi, że sobie takich rzeczy nie życzy. Popatrzył na mnie i powiedział, ze jak ja sobie poradzę z tym jak będzie armagedon a ja będę musiała ją zostawić na tm świecie patrząc jak umiera? Próbowałam wiec ją „ ratować”. Na szczęście nigdy mnie nie opuściła
JESTEŚCIE SUPER !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Moi dziadkowie ze strony mamy są świadkami Jehowy. Dziadek jest starszym zboru a babcia Pionierką. Od małego próbowali przemycać „świadkowskie” treści, czytać Biblię, jednak zawsze byłam buntowniczą ateistką. Najbardziej wczuli się w rolę świadków czasie rozwodu moich rodziców dziadkowie zamiast wspierać nas w tym trudnym czasie zmobilizowali się do zwerbowania mnie i mamy. Mimo to są cudownymi dziadkami (jeśli tylko nie wchodzimy na tematy religijne). Pozdrawiam Was!
Nie zacytuję, ale mąż mojej kuzynki zakomunikował, że wpierw pamiątka, a potem mogą pograć w fifkę.
Relacje się bardzo poluźniły, spotkań brak, tylko formalności.
O mojej siostrze, od ponad 20 lat wykluczonej, istnieniu zapomnieli wszyscy członkowie tej społeczności.
Kolejny dobry material ❤ Zawsze milo Was posluchac, szczegolnie w niedziele 😊
W okresie pamiątki lub tak co jakiś czas dostaję wiadomości od członka rodziny na whatsappie. Z początku odpisywałam, że dziękuję za pamięć, czy coś, ale znam tą osobę i widzę, że wysyła mi jakiś szablon do głoszenia czy coś. Rozumiem co się skąd bierze, ale jednocześnie nie mam ochoty utrzymywać kontaktu z osobą, z którą nie dojdę do porozumienia. Zawsze będzie zgrzyt i nie mam na to energii. Po prostu się odcięłam i nie chcę odnawiać kontaktu, bo to zbyt przykre.
Cudownie Was widzieć i słyszeć, pozdrawiam i wspaniałej niedzieli!
Sara ale mnie rozsmieszylas na końcu 😁 „duch opadł”
Mój mąż był świadkiem i odkąd jego rodzina się dowiedziała że ponownie układa sobie na nowo życie na siłę próbowała mnie zwerbować 😐 zaczęło się od rozmów na temat Bibli a skończyło się na studiowaniu 😐 podczas tych studium namawiały mnie żeby zostawić Daniela bo Jehowa tak chce 🤦mózg miałam tak sprany że nie wiedziałam co robić. Poszłam po rozum do głowy i zaprzestałam studiowaniu i uczestniczeniu w zebraniach.
Po tym mam niesmak i niechęć do tych ludzi.
Ale oni zaprzeczają że rozbijają rodziny..W twoim przypadku same ci radziły żebyś zostawiła męża,ale to nie było z ich inicjatywy tylko z potrzeby ich jehowy.
@@jolantanielsen982 tzn myśmy jeszcze nie byli wtedy małżeństwem więc namawiały mnie żeby Go zostawić. W lipcu wzięliśmy ślub, mąż wysłał do cioci zdjęcia ślubne to nawet nie pogratulowała że się Nam udało itp 😐
Od tamtego wystepku jestem bardzo do nich zniesmaczona 😐
Ja gdy dla męża sj odmowilam zostania swiadkiem zaczął znęcać się psychicznie i jestem właśnie w trakcie rozwodu i walki o dziecko
😢
U swiadkow nie ma szczerych intencji w relacjach.Zawsze stoi za tym interes sektokorporacji.Dla nich przyjaźn jest uwarunkowana. I tak jak szybko ja nawiazali,tak szybko ja zakonczą.Pisze z autopsji.
Prawda
Witam moja teściowa jest świadkiem i cały czas mówi mi o Jehowie ponieważ ja należałam do organizacji ale od zawsze pamiętam różne spotkania z świadkami i to spowodowało zdobycie nowego członka czyli mnie kropla drąż skałę pozdrawiam serdecznie
Ja nie mam świadkowskiej rodziny, ŚJ zawsze uważało się za "kocią wiarę". Niemniej kiedyś (w sumie nie tak dawno) miałam studium ze Świadkami, przyciągnięta obietnicą ponownego spotkania ze zmarłymi bliskimi. Teraz jestem szczęśliwą ateistką, czasem znajomi Świadkowie się do mnie odzywają, ale już nie tak często, bardziej rozmawiamy o pracy, bo tematy religijne ucinam. Pozdrawiam Was, Saro i Edwinie! 😊
Dialogi są czerstwe w tych filmikach świadków...
mój wujek, który jest świadkiem jehowy. za to, że moi dziadkowie 10 lat temu zadzwonili z życzeniami do jego dzieci na urodziny zakazał im kontaktów z wnukami na 10 lat. 10 lat bo i babcia i dziadek odeszli w tym roku, pewnie zakaz by trwał dłużej, gdyby nie ten szczegół. ani na pogrzebie dziadka, ani na pogrzebie babci wnuczki się nie zjawili...
Nie mogę już barrdziej subskrybować!
Nie chcą zeby świadek szedł na studia, ale chcą, żeby lekarze ich leczyli
Jestem siostra swiadka , nie mamy kontakty od 2006 roku . Tylko on jest jehowym i przez pierwsze 10 lat namawial z żoną wszystkich w rodzinie , to byl dramat , nie mozna bylo normalnie porozmawiac . Po smierci mamy w 2006 roku zerwal kontakt pomimo ze jako rodzenstwo bylismy tylko we dwoje .
No cóż nie mogłem nic powiedzieć na organizację kiedy byłem w gościach u siostry która jest Świadkiem Jehowy a kiedy przyjechał odwiedzić ją mój brat to stwierdziła że z nimi tylko się pije a spotkanie ze Świadkami to wspaniałe spotkanie jako jedyna z rodziny ma duży dom ale Mojej mamy 76 letniej nie weźnie do domu bo nie jest Świadkiem tylko Katoliczką mało tego mama opiekuje się niepełnosprawnym bratem a w całej rodzinie tylko Ona szwagier mają warunki aby ich zabrać do siebie
Ja pracuje 6 lat ze światkiem Jehowy i powiedziałem. jemu wiele razy ,że jestem Ateistą a on mnie ciągle starszy amagedonem. Słuchać już go niemoge. Ma na tym punkcie obsesje. Czy oni wszyscy tacy są ? Samo nazewnictwo tego wyznania jest kontrowersyjne " Światkowie Jechowy " . Moim zdaniem żeby być świadkiem Jechowy czy jakiegoś zdarzenia według logicznego myślenia trzeba dane zdarzenie zaobserwować oczami a żaden "świadek", Jechowy nigdy no oczy nie widział więc sam sobie przeczy że jest świadkiem 😂
Straszy tym wzniesieniem w północnym Izraelu.
Urodzilam sie i wychowalam w tym «piekle». Odeszlam majac 15 lat, nie wytrzymalam…. Omijam ich z daleka.
Jesli prawda jest, ze tylko oni odziedzicza ziemie- to ja nie chce tam byc…..🖤
fajnie ze robicie takie Programy i möwicie prawde .
W ciągu godziny 120 osób polubiło wasz nowy vlog
Czerwona pomadka Sary mega petarda!!! Super.
Potraficie zawsze ująć we właściwe słowa pewne zjawiska, które człowiek intuicyjnie wyczuwa, ale nie bardzo czasem potrafi się do nich odnieść.
zapewne kierują się miłością i troska do rodziny ,ale ,ale jest jeszcze coś ,skrupulatne zapisywanie sobie czasu bo to dla nich tez jest głoszenie i co jest tu na pierwszym miejscu? z tym pytaniem pozostawiam was kochani Swiatusy i życzę dużo słońca i radości z każdego dnia
Ja tu jestem bo byles u przemka gorczyka. Ciekawe tematy. Duzo slyszy sie o swiadkach jechowy, część pukali do drzwi ale nigdy sie nie interesowalem . Z chęcią was poslucham😊
Fajnie, że zajrzałeś!
moja siostra nigdy nie opuszcza sluzby. Wyjatki to urlop zagranica lub inne wyjazdy. Sluzba jest najwazniejsza. Jest juz bardzo dlugo swiadkiem i od wielu lat boryka sie z depresja co robi z niej jeszcze potulniejsza owce gotowa i otwarta na wszelkie manipulacje ze strony tzw.braci
Oj, jeszcze przed materiałem powiem, że to widać. Sama kuzynkę, a mama szwagierkę próbowałyśmy dużooo razy gdzieś wyciągnąć - prawie zawsze wymówki, brak czasu. Ale ten czas się nagle znajdował, aby wysłać zaproszenie na pamiątkę albo aby robić wyrzuty, że zostały zaproszone na obiad, bo to "strasznie blisko urodzin, co najmniej jakby to była impreza urodzin". W tej chwili robię to tylko dlatego, jak kiedykolwiek uda się jej od tego oderwać, by po prostu miała kogoś poza świadkami...
I jak to wiele zależy od stopnia świadkowania, z drugiej strony mam znajoma, co potrafi chodzic na imprezy urodzinowe i sama składam jej życzenia-
Ja mam połowę rodziny jako świątków i w dzieciństwie moja babcia zabierała mnie i brata na zebrania. Jak byłam nastolatką to też spotkały mnie pretensje o to, że nie chodzę razem z nimi. Myślę, że gdyby rodzina nie przeprowadziła się do Niemiec, a moja mama by też w tym utkwiła to nie miałabym teraz takiego spokoju jaki mam. Po prostu bym została wciągnięta do organizacji.
Moja kuzynka każda rozmowę potrafi sprowadzić do tematów świadkowskich. Nawet zwykle moje zapytanie o to jak było na wakacjach kończy się odpowiedzią nad wspaniałymi dziełami Jehowy, ciężko się rozmawia z taką osobą…
Zgadzam się ciężko się rozmawia 🫤
Dlatego ja nie rozmawiam. Bo co trochę słyszę, ze bardzo im przykro,bo nie spotkamy sie w raju 🤣
Nie mogę z tych imion :D Ajrin jak ten jogurt do kebaba:)
Ps bardzo wam współczuję ŚJ i exŚJ. Myślę, że każdy może być targetem tej sekty
Czy ty, drogi Edwinie, zdajesz sobie sprawę z tego, jak fantastyczną masz żonę????🤩😍
Obydwoje są super ❣️
Sara ma chrześcijańską duszę.
Z moim wujkiem swiadkiem troszeczkę popilismy. Zagoniliśmy się na tematy wiary. I w pewnym momencie tej rozmowy on mówi że gdybym przeszedł do świadków to on przepisałby na mnie praktycznie cały majątek. Uznałem to za żart i wróciłem do domu. Myślicie że mówił poważnie? Później już nie wracał do tematu.
Może wujek wymyślił nowy sposób głoszenia?
Pozdrawiam serdecznie. ❤
🥺A ja nie mam w rodzinie żadnych swiadków... Tyle mnie ominęło.... Nie jestem w stanie nic opisać... 😭
Biedny Udacznik.
A jeszcze dodam , rozumiem wszystko , ale czasami to pranie mózgu u jechowych jest straszne i kompletnie nie licza sie z uczuciami i zdaniem innych
W rodzinie męża jest trochę świadków. Parę lat temu mieliśmy z nimi fajny kontakt, generalnie rodziny lubiły się i spotykały. Jednak, mam wrażenie ,że na skutek jakiś działań w zborze, wszystko się pozmieniało. Rodzina ze świadków znalazła pretekst, żeby nie spotykać się z katolicką częścią rodziny. Obecnie rozmawiamy, pytamy o zdrowie gdy przez przypadek się spotkamy lecz nie odwiedzamy się.
Pozdro, dziwne jest to czego doświadczamy, znam rodzinę, która jest podzielona, mąż nie jest sj, żona gościa tak, wiem to bo mieszkam obok i znam tego pana, wiem również że zna PS , natomiast żona jego z tego co rozeznalem, bo próbowała na mnie te swoje triki by pokac prawdę jak mówi, ja też czytałem PS, wniosek ta pani nie ma pojęcia co do niej się mówi, a nawet nie chce słuchać ludzi znających PS, pokazujących jej , błędy a wręcz kłamstwa jej organizacji na temat Pana Jezusa i tego co Biblia mówi , która zaprzecza organizacji a więc pokazuje że to ich ck, to jakaś bzdura, fałsz, a wręcz jakieś diabelskie nasienie, odciągające od Boga, sąsiadka zamiast się cieszyć że są ludzie znający Biblię i chętni do rozmów, to ona grzecznie proszona o rozmowę na tematy biblijne, ucieka od nich, mówiąc, że to szatan was nakręcił i wami kieruje, a ona nie może tego słuchać bo szatan odciągnie ja od prawdziwej wiary, po jednym słuchaniu, czy to nie bezsensowne lub płytkie, albo ta pani boi się że tzw jej prawda nie jest wcale prawda ??? Potwierdza się to co widać i to , że tzw ludzie sj, chodzący lub stojący na przy wieszakach( wiem stojakach ) nie są żadnymi sj, lecz świadkami organizacji ludzkiej organizacji prowadzącej ich na manowce a raczej do odchlani gdzie będzie płacz i zgrzytanie zębami, ludzie dlaczego nie używacie własnego rozumu a przecież dał go nam Bóg, pamiętajcie przypowieść o talentach, ci co twierdzą, że znają Biblię , zapewne wiedzą o czym pisze , pozdrawiam
Dziękuję za uświadamianie ludzi żeby nie zostali zlowieni w sieci Organizacji JW.❤
Oj powiem Wam o nauczaniu w latach 90 siątych. najpierw przyszyli zwykli, później siostra starsza, no i nikt nie umiał odpowiedzieć na nasze pytania. Chcieli narzucić swoje rozumienie pisma. No niestety byli słabi.- naszych pytań nie było w strażnicy
Siostrą, mam nadzieję, nie była starszym zboru.
Byłam ok dla obu tak długo, jak wykazywałam zainteresowanie świadkami. Potem przestałam być zapraszana jako "persona non grata", ponieważ powiedziałam o moim zwątpieniu w istnienie Boga i chciałam szczerze pogadać z nimi o moich życiowych kłopotach. A jak zwierzyłam się, że potrzebuję pomocy psychoterapeuty, usłyszałam, że studiowanie biblii i kontakt z Jehową wszystko załatwią. Radość życia zyskam tylko przy lekturze biblii w przekładzie Nowego Świata. Zadziwiające są też ich techniki manipulacji. Wcześniej nigdy nie usłyszałam z ich ust ani jednego przekleństwa, nawet typu cholera etc., a teraz mam wrażenie, że żeby przejść na głębszy poziom "wciskania kitu" nawet do teatru mnie zaproszono i wykazano się troską o mnie, zacytowawszy fragmenty z biblii.
Czasami myślę sobie, że socjotechniki, którymi się posługują, bywają dla nich cyniczną próbą ich skuteczności, potrzebą sprawdzenia swojej charyzmy i sugestywności działania. Przewiduję, że nie zawsze tak jest, ale zawsze towarzyszą mi wątpliwości. Czy za głoszenie naprawdę nie dostają żadnej tzw. nagrody?
Rodzina od strony mojego taty należy do Świadków Jehowy - w tym moi dziadkowie, ciocie, wujkowie, siostry cioteczne itp... Moi rodzice są katolikami, ale mamy kontakt z dziadkami od strony taty - i co powien czas poruszają "te tematy", zazwyczaj mówią o końcu świata, Królestwie Bożym, ostatnio uraczyli mnie też dwoma gazetkami - Strażnicą...
mam świadka w rodzinie chowa matkę we wtorek i nie chce wejść do kościoła. okropność
Brat męża z rodziną też nie weszli na pogrzebie ich ojca
To ma sens, pewnie lepiej byłoby wcale nie słyszeć o Świadkach ...😁
Mam w rodzinie świadków z organizacji,dwie siostry cioteczne.Bardzo je lubię i chetnie się z nimi spotykam ale za każdym razem po miłej rozmowie o tym i owym schodzą na temat religii .Czasami brałam od nich broszurki,byłam na kilku zebraniach nawet na jednym kongresie i na Pamiątce.Chyba myślały że mnie zwerbują,ale powiedziałam im że mnie się u nich nie podoba,że nie czuje się jakbym była w kościele ,tylko na szkoleniu, że jeśli ktoś jest dobrym człowiekiem to nie interesuje mnie jaką wyznaje wiarę.
siostra mojej babci czyli ciocia mojej mamy, miała synową ze światków jehowy, w jej domu działy się dantejskie sceny, dlatego zaczęłam słuchać bo mnie interesują pewne rzeczy bo nie wiem na ile ta podłość jej synowej wypływała z jej osoby a na ile wypływało to z wyznania, chciałam tak po ludzku zrozumieć gdzie tkwił błąd, synowa cioci, stworzyła w jej domu prawdziwe piekło na ziemi, do tego stopnia, że w wieku 55 lat musiała uciekać ze swego domu i gospodarstwa, ciocia była wdową, miała jedynego syna i traffiła taką synową, ciocia wychowała więcej dzieci - bo miała pasierbów, zatrzymała się u nich, okresowo też mieszkała u nas, bo doszło do tego że ciocia obawiała się, ze ta ją może otruć, nie dowierzałam ale później okazało się, że to była prawda,..ciocia podjęła pracę w tym wieku i wypracowała sobie jakąś malutką emeryturę, w domu czasem pojechała na kilka dni, czy zmienić ubrania czy zobaczyć co się tam dzieje bo w końcu to było duże gospodarstwo i dom, miała swój pokój, wychodząc nawet za potrzebą musiała zamykać na zamki do zaraz miała wrzucone albo nieczystości albo coś innego śmierdzącego, raz jak ciocia wyszła chyba do kościoła bo była katoliczką to jak wróciła to w jej pokoju była wciagnięta ogromna gałąź z drzewa a na gałlęziach rozwieszona jej bielizna zanurzona w gnojówce, teraz jak to pisze to wydaje mi się, ze to moja glowa wymyśliła, ale tak było, ona tym bardziej nienawidziła cioci bo chciała ją namówić by zmieniła wyznanie, a ciocia nie chciała o tym słyszeć, dlatego te ataki się nasiliły, doszło nawet do tego że ściągnęłą ze ściany duży obraz Matki Boskiej i rozwaliła na jej głowie, interweniowaliśmy u jakimś w zborze by coś z tym zrobili bo obawialiśmy się że coś jej zrobi , nawet podczas krótkiej jej wizyty tam, w tej wiosce było więcej świadków, i po tym co odstawiała mojej cioci, sąsiedzi którzy znali całe życie ciocię nie mogli tego znieść i powiedzieli jej, Halina nie przychodź do nas bo cie na widły nadziejemy za to co robisz, cała starośc cioci polegała na tułaniu się od domu do domu, bo nie było w żadnym domu a tyle miejsca by mogła zostać na stałe, gdy była słabsza ciocia wróciła do domu, bo chciała umrzeć u siebie, to była dla nas trudna sprawa bo nie zawsze mogliśmy ją odwiedzić bo nie zawsze jaśnie pani na to pozwalała, jak się okazalo bała się że ciocię zabierzemy a ona chciała jej emeryturę, jak ciocia była w ciężkim stanie w szpitalu, nawet ni e dala nam znać, zadzwonili poinformowć nas jej sąsiedzi, wiedzieli, ze jest w szpitalu ale nie wiedzieli gdzie bo nie chciała powiedzieć, znalazlam ją, ciocia poznała nas, ucieszyła się, lekarz jak się okazalo myślał, zę ona nie mówi, nie poznaje bo ma taką demencję, doszło do tego, że poszedł z nami na salę by się upewnić czy mówimy o tej samej osobie, lekarz zdębiał- a ciocia przy min powiedziała jak sama się nazywa, kim my jesteśmy- wcześniej nie mówiła bo chyba była cały czas w traumie bo nikt ją nie mógł odwiedzać, zęby się upewnić czy u cioci wszystko jest dobrze , prosiłyśmy sąsiadów by tam podeszli i się zorientowali, bo bałam się ze ją może trzymać gdzieś nawet przywiązaną, bo nieraz jak przyjechałam samochodem ( to byłlo ok 80 km w jedną stronę ) to już zdarzyło się że powiedziała, ze nie będziemy się z nią widzieć bo ona nie chce byśmy się z ciocią widziały, wiem, ze nie wszyscy są tacy sami ale jak słyszę świadkowie jehowy....to nie powiem co miałabym ochotę zrobić......proszę tego nie brać do siebie...ale jak może to napiszę to mi ulży, obecnie nie mam z nią kontaktu bo nie mamy o czym rozmawiać, ciocia już nie żyje, jak to wspominam, to tak myślę, że ona chyba ma coś z głową bo tak normalny człowiek się nie zachowuje, wiem, ze problem był z tym że ciocia nie zmieniła wyznania- bo synowa już niejednokrotnie usłyszała, ze chodzisz nauczać a w domu nie mozesz nauczyć, ale wiem ze ona nawet ze swoją matką i siostrą też nie bardzo miała kontakt, ona wychowała sie w rodzinie katolickiej ale w wieku chyba 14 lat, namówił ją ktoś i uciekla z domu, zmieniła wyznanie i ciągle od matki domagała się kasy, matka nie chciala jej dawać bo mówiła ja cię z domu nie wyrzucam, to ktoś ze zboru pomógł jej i poszła do sądu po alimenty od matki. Matka długo z nią nie rozmawiała..... w naszej rodzinie świadek przyniósł tylko niezgodę i cierpienie, ......szkoda, bo ja nie mam nic przeciwko innemu wyznaniu ale tego hamstwa nie mogłam znieść, a skąd wiemy o tym co się działo w domu u cioci? nie zawsze ciocia chciała opowidać bo ejej było wstyd, ale jak pomieszkiwała u nas, chodzili świadkowie, no i ciocia zaprosiła ich do środka i zaczęla im opowiadać co doświadcza od wyznawcy, nam oczy robiły się coraz bardziej okrągłe- obiecali że pomogą... gówno pomogli, mieli to głęboko w dupie... jak słyszę świadek jehowy to omijam z daleka...nas osobiście nie próbowała nawet zapytać czy chcemy posłuchać, nasłuchałam sie od niej obelg w kierunku cioci i jej syna, nie chcę nigdy wiecej spotkać świadka, czasem świadkowie chodzą, ale ja sobie z tym bardzo dobrze radzę, jak ktoś jest namolny to mówię dobrze ale najpierw wysłucha jakie piekło w naszej rodzinie stworzył świadek jehowy? jeszcze dobrze nie skończę mówić już ich nie ma
Bardzo lubię Wasze podcasty! Jesteście super! ❤
Mam w pracy koleżankę - świadka i ona nigdy nie podejmuje żadnych prób. Wogóle nie mówi o swojej religii. My, katolicy gadamy o jakichś komuniach, świętach, mszach a ona nigdy nic. Ciekawa TV jestem, czemu? Ogólnie to fajna i rozmowna osoba. Pozdrawiam
Widzi przewagę liczebną. Wie, że by przegrała.
A o czym ma gadac?
Ona nie uznaje świąt więc nic o nich nie wie od strony przygotowania...
Babcia opowiadała mi że kiedy była młoda, możliwe że były to wczesne lata powojenne, brat jej ojca wraz z żoną i dziećmi zostali „Badaczami PismaŚwiętego”(domyślam się że chodzi o SJ), od tamtej pory babcia nie miała ze swoim wujkiem (oraz jego żoną i dziećmi) żadnego kontaktu, mówiła że kiedy jej rodzice powiedzieli że zdecydowali się pozostać przy swojej dawnej wierze to kontakt się urwał- przestali się do niej i jej rodziców odzywać, jakby zapadli się pod ziemię (tak jest do dziś, nawet nie wiem jak miałabym ich szukać? Po panieńskim nazwisku babci sprzed 60lat?🙈 przykro mi że nigdy ich nie poznałam ale w głębi serca mam nadzieję że może są gdzieś tutaj i oglądają…)
Moge potwierdzic ze te strategie sa aplikowane. Czesto bywalo tak ze jak bylam w towazystwie siòstr czy braci a dzwonila do mnie mama ktòra nie jest swiadkiem to od razu byly pozdrowienia, chcieli nawet tam po prostu pare slòw wymienic z nia, ale zawsze tak jakos dziwnie to brzmialo. Kto to prosi cie o porozmawianie z twoja mama jak jestescie na telefonie, a nie zna jej? Tylko zeby powiedziec "czesc". No to jest taktyka ktòra dobrze znamy.
Ciekawa jestem jak by to bylo gdyby sytuacja byla na odwròt i jak rozmawiam przez telefon z moim tata (swiadek) bym powiedziala "jestem z ksiedzem, pozdrawia cie, chcialbys sie spotkac na kawe wszyscy razem? Bardzo chce cie poznac!". XD
A tak ogòlnie to bardzo fajny kanal i ladnie prowadzicie te rozmowy o tajemniczym swiecie Swiadkòw. Ja mam wieloletnie doswiadczenie i wiele do opowiedzenia. Nie pierwszy raz opowiadam ludziom, zetelnie i bez gniewu tylko mòwiac prawde, jak to jest, od srodka. Jak chcecie napiszcie a zrobimy razem odcinek. Jestem absolutnie przekonana ze im wiecej z nas powie zetelnie prawde, swiatla i cienie, tym bardziej ludzie zrozumieja. I zalezy mi tez aby nie dawac samym swiadkom Jehowy powodu do nienawidzenia nas, bo to co mòwimi nie jest dyktowane przez gniew czy jakies widzimisie. Ja sama bronie ich jako jednostki, jako osoby. Oni po prostu nie wiedza i czesto, bardzo czesto, te pojedyncze osoby sa naprawde szczere i przekonane ze to co robia jest dla nas dobre. Obwiniam organizacje. Potepiam grzech a nie grzesznika, jak to oni mòwia.
Pozdrowienia od nieaktywnej glosicielki z rozbitej rodziny, miedzy innymi przez Swiadkòw i ich organizacji.
Te filmiki są tak mdłe że oglądając je człowiek się męczy pozdrawiam Sarę i jej męża
Jaki tytuł powinien mieć podręcznik Służby Głoszenia Świadkom? Może "Paście ..." A może "Głoście...". A jakie inne materiały? "Już zawsze ciesz się wolnością". 😚
Pozdrawiam
Tak moja mama jest w organizacji swiatków jehowych zaprosiła mnie na pamiątkę i poszłam dla mnie to jakiś teatr ale przebębnilam i uciekłam z tamtąd z nikim nie rozmawialam moja mama była szczęsliwa było trochę pytań ale powiedzialam że mnie to nie interesuje i nigdy bym nie zostala w tej organizacji dużo mi mówiła żeby fajnie było jak bym została z nią razem kategorycznie powiedzialam nie szybko weszłam w w informacje i znalazlam was Sara i Edwin Dziękuję za super informacje nie utrzymuje kontaktu z mamą bo się boję że mogę ulec to by była katastrofa jak się dowiedzialam że musialabym zostawić dziecko i meża to bym zwaryjowala
Dzięki
Ja czekam aż przyjdą do mnie, aby z nimi porozmawiać ( grzecznie). Nie o bibli, tylko tak o krwi, wykluczeniu itp aby im czas leciał i pokazać, że nie jesteśmy tacy źli. Po dobroci
Miałam bardzo fajną koleżankę pisze miałam bo na chwilę obecną ona wyprowadziła się do innego miasta a ja do innego i kontakt jakoś się urwał lecz przez okres naszej przyjaźni często zapraszała mnie na spotkania a nawet na kongres oczywiście nie skorzystałam lecz pomimo wszystko Bardzo ją lubiłam i ciepło o niej myślę i myślę sobie że chyba odezwę się do niej na Facebooku ciekawe czy podejmie kontakt.
Muszę jeszcze to napisać że bardzo lubię Was oglądać i z pewnością gdybym spotkała Was na ulicy to przywitała bym się. Gorąco pozdrawiam❤
Na Rubinkowie w Toruniu głoszą dzielnie. Podobno otwarto nowy dom modlitwy w okolicy
Ja najbardziej lubię wywiady i przez nie Was poznałam i zostałam.
Dokładnie propozycja mojej mamy studium
No i wydało się! Jesteście V kolumną SJ, przez Was zginę w Armagedonie 😅
Pytaliscie czym się różnią katolicy od jehowych. Ano tym że jehovi panicznie boją się armagedonu, a my katolicy wręcz nie możemy się go doczekać 😁
Przy tym nie używa się nazwy Armagedon. Nie rozpowszechnia się obrazków z walącymi się kościołami.
@@UdacznikDuchowy zgoda, z tym że co do nazwy armagedon nie do końca się zgodzę. Jako że ten synonim ma drugie znaczenie. Odrodzenie.
@@jacekcb katolicy oczekują Paruzji, a to co innego. Armagedon temperaturowy nastąpi za kilkaset milionów lat. Słońce się powiększy i żadna formą życia nie przetrwa na Ziemi.
@@UdacznikDuchowy jest też armagedon biblijny. I jest on przedstawiony jako odrodzenie wiary.
@@jacekcb Armagedon to jest małe wzniesienie w północnym Izraelu.
Niestety ja będąc młodym śj chciałam brać do serca wszystkie rady i urwałam kontakty z rodziną i kuzynkami, bo to przecież było "złe" towarzystwo. Straconych lat już nie da się nadgonić. Czasem się spiszemy na messenger ale to ja wychodzę z inicjatywą. Zostałam prawie sama przez tą sektę. Zmarnowali mi życie i zdrowie orwzy równowagę psychiczną bo odreagowuję stresy na swojej własnej rodzinie. Teraz, żebym mogła cofnąć czas to bym ich pogoniła i już się nie dziwię, że w pionierów specjalnych ludzie z okien kiedyś rzucali jajkami.
Ja kiedyś studiowalam ze świadkami, a mój maz nie i oni przynosili mi dodatkowo straznice i zachecali mnie bym te straznice zostawiala w ubikacji, bo jak maz bedzie tam przesiadywal to moze je przeczyta.
😂😂😂
Witajcie czy po odejsciu od świadkow przeszliscie na jakąś inną wiarę/ wyznanie? Jaką wspólnotē/kościöł moglibyście polecic po traumie u świadköw?
Strasznie współczuję tej Irene. Ma na głowie rodzinę, ma na głowie schorowaną matkę, codzienność i jednocześnie wszyscy zakładają, że ma być odpowiedzialna za zbawienie swojej siostry. Moim zdaniem to, że ona chce iść na to głoszenie to jest jej sposób na bycie chwilę poza obowiązkami domowymi. To, że prosi o współpracę w tym układzie jest próbą wyjścia poza bycie wyłącznie opiekunką, odpowiedzialną za rodzinę. Jest bardzo uwarunkowana na poświęcanie się i robienie dla wszystkich, więc głoszenie to doskonałe wyjscie-wymowka.
Witam
Po pierwsze odczepcie się od moich wujków I ciocii
I jakim prawem oczerniacie moich wujków I ciocie po drugie moi
Wujkowie I ciocie nie Uprawiają propagandy tylko głoszą o
Królestwie Bożym więc to jest nieuzasadniona nagonka i
Prześladowanie moich wujków I ciocii wpisowe dodał Robert taras Olkusz skalska in street
Hej
Bardzo proszę o odcinek,, jak Świadkowie Jehowy postrzegają ateistów''
Serdecznie pozdrawiam
❤
Cześć, moj tata świadek J od ponad 35 lat. Codziennie wysyla linki do mnie i do mieszkancow tego samego lokalu,( kuzynka ,kuzyn i chlopak).
Przy kazdej okazji nawiazuje do tematu SJ. Temat trudny..moze pomoglibyscie jak wyznaczyc granice ??? Pozdrawiam i licze na odzew.
Obejrzę po KSW.
Witam.
No fajny macie ten obraz przedstawiający męskie genitalia ;)