Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
@Stanley chodzę do 1 liceum hah I nie uważam, że ja mam ochotę sprzątać, wręcz tego nienawidzę. Tylko przez całą podstawówkę towarzyszyło mi rzucanie kartonikami od mleka, mazanie po lustrach i pare razy zdażyło się również że ktoś "pomylił" śmietnik z toaletą... Gdyby było takie sprzątanie to może uczniom zależałoby bardziej na utrzymywaniu porządku? Przynajmniej byłoby tak u mnie, własny pokój to inna sprawa, ale o szkołę dbalibyśmy sami. Źle bym się czuła, gdybym niszczyła wspólną pracę. Nie chciałam zabrzmieć jak... polak-cebulak xD
@@Maya-qr8qm po co wprowadzać kare grupową dla wszystkich? Niech nauczyciele pilnują uczniów i te osobistości które robią bałagan to niech one zostają w szkole po lekcjach i robią porządki, gwarantuje, że po tygodniu roboty ich kręgosłup moralny zostanie wyprostowany. Każąc wszystkich sprzątaniem wyzbywamy winowajców winy... Nie tędy droga! Za swoje czyny trzeba odpowiadać, a nie zasłaniać się określoną grupą osób, w tym przypadku innymi uczniami! To jest minusem naszych PL szkół... Nauczyciele w większości są leniwi i wolą ukarać całą klase niż dociekać kto jest winny... I dlatego pytam się: jaki sens ma kazać komuś sprzątać bałagan do którego dana osoba nawet palcem nie kiwneła? Jest to bez sensu! I niczego taki sposób kary nie uczy, ba tylko sprawia, że atmosfera w szkole jest toksyczna!
Nie sprzątałem w szkole codziennie, ale pamiętam akcje wiosenne i inne, zbieranie makulatury itd (stare dzieje). Także przekazywanie podręcznika młodszym rocznikom (dlatego się książek nie niszczyło). Oraz dyżurowanie w szkole (ścieranie tablicy, moczenie gąbki, oraz dyżurowanie przed pokojem nauczycielskim). Ale pamiętam też dobrowolne sprzątanie w kościele (1 do 10% mieszkańców przychodziło w soboty). Gdy się proboszcz zmienił zaczęto dawać składki na sprzątanie raz w miesiącu, gdyż łatwiej rzucić kilka złoty jak raz na 2 lata przyjść w sobotę (duża parafia). Czy uczniowie mają sprzątać? Tylko wtedy, gdy państwo jest ich własnością, gdy mają poczucie, że są u siebie. Jeśli nie są traktowani, jakby byli pełnoprawną częścią wspólnoty, to nie. W Polsce jest z tym różnie.
Jako stary dziad powiem tylko tyle, że przywracasz wiarę w młodych ludzi. Jesteś po prostu świetnym młodym człowiekiem, który orzy okazji bardzo dobrze mówi po polsku. Trzymaj się!
@@paweskarzynski8068 zwłaszcza jak szorujesz kibel niemcowi za 2€/h. Ucz lepiej swoje dzieci szorować kible, a od innych dzieci, które chcą coś w życiu osiągnąć to się odwal... Nikt nigdy nie będzie równy im szybciej to zrozumiesz tym lepiej...
@@stanley4360 xDDD Widać ze nie rozumiesz logiki tego sprzątania. Sprzatać za innych? Sprzata sie po sobie, też uczeszczasz do szkoły tez chodzisz po podłodze i srasz w kiblu. Moze idź i powiedz te słowa woźniej, która w polsce popierdala za uczniów, którzy to głownie chodzą po szkole i korzystają z uczniowskich kibli i sal. Żadna praca nie hańbi, przede wszystkim.
*Temat do odcinka* Cześć, czasem mi się zdarzy obejrzeć jakieś szkolne anime i chciałbym się dowiedzieć jak to jest u was w Japonii z dniami wolnymi (wakacje, święta, weekendy) kiedy takowe występują dni wolne od szkoły. Pozdrawiam !!!
To swietne. Pięknie kształtuje osobowość ucznia. Uczy szacunku do pracy i innych. I jeszcze uczy pokory. W Polsce przydałoby się tak uczyć dzieci i młodzież 😍
Jesteś wspaniałym człowiekiem👍Poruszasz tematy b. ciekawe np. sprzątanie w szkole przez uczniów.Uważam,że to b. dobry pomysł,uczy człowieka bardzo wiele.Brawo Japończycy!
...i pewnie dlatego w całej Japonii jest tak czysto, gdyż już od najmłodszych lat uczy się ludzi szacunku i czystości do wspólnych przestrzeni, czego niestety w Polsce brakuje i dlatego jest tak jak jest :/
Generalnie w Polsce wcale nie ma tak brudno, widac ze nie byles nigdy za granica w takiej Angli albo Brukseli, tam jest dopiero syf. Powiedzialbym, ze u nas jest przecietnie, ale racja Japonia to inny poziom i bardzo mi tym imponuja.
Powinno być sprzątacz. Ale męska słowa "sprzątaczka" jest tak rzadka, że aż musiałem to słowo wygooglować, żeby się upewnić :) Ciekawe że w Japonii mężczyźni zatrudniają się jako sprzątacze. W Polsce z fizyczną niskopłatną pracą jest raczej stereotyp, że facet idzie "do łopaty", a kobieta "do mopa". A co do sprzątania przez uczniów to jestem za, ale nie co z innego względu niż duchowość. Uczniowie bardziej wtedy szanują przedmioty w szkole i ich nie niszczą. W Polskich szkoła pogryzdane lustra flamastrem, wyłamane drzwi czy wyrwana deska klozetowa to niestety standard. Dawniej za komuny takiego ucznia można było skarcić za to i dostawał od nauczyciela (albo nawet od dyrektora) lanie drewnianym liniałem, albo wskaźnikiem. Teraz tak nie można, bo promuje się bezstresowe wychowanie.
@@Racerowiec Lanie po dupsku za wandalizm to klasyka jeszcze z czasów przedwojnia. Myślę że dziś w kilku sprawach by to przydało Bezstresowe wychowanie to wróg wolności , bo wolność to nie anarchia . Ale przyzna pan że to ładne słowo które wymyślił Ignacy z Japonii, prawda? :) Pozdrawiam !
Co ciekawe są u nas sprzątacze i sprzątaczki. Z tym, że mam taką obserwację, że kobiety (tj. sprzątaczki) są w przewadze w obiektach zamkniętych (domy wielorodzinne/bloki, szpitale, szkoły, muzea...) a mężczyźni (tj. sprzątacze) zajmują się przestrzeniami otwartymi (ulicami, placami, parkami, terenami z trwającą budową, sprzątaniem "powypadkowym").
Sprzątanie w salach okej, jest to bardzo dydaktyczne, ale sprzątanie wc przez dzieci? A co z zasadami higieny? Kto odpowiada jak dziecko się zarazi żółtaczką czy czymś innym?
Mieszkałam w internacie zanim przeszliśmy na zdalne nauczanie i mieliśmy dyżury na sprzątanie pokoju, stołówki, korytarza, lodówki i wynoszenie śmieci 😛
Ignacy...Bardzo ciekawe.Nigdy bym nie pomyslal,ze w Japonji jest cos takiego...Oczywiscie,nie potepiam,to dobra Idea...Dlatego wszyscy wszystko szanuja,dlatego w Japomnji jest tak czysto...Pozdrawiam,b.lubie sluchac jak opowiadasz i mowisz tak swietnie po Polsku...Czekam na nastepnie i na Ciebie....
Fajny temat wybrałeś :) Japonie znam jedynie z Anime i fajnie posłuchać jak jest w realu :) O klubach po lekcyjnych, o których wspomniałeś albo czy faktycznie jest samorząd w każdej szkole z przewodniczącym i jak wyglądają dni otwarte w szkołach, czy sami uczniowie w klasach czy klubach organizują atrakcje. Jak się zastanowić to tematy na odcinki się znajdą :) Trzymam kciuki :)
Od pewnego czasu zaciekawiłam się Japonią, zarówno kulturą, obyczajami, tradycjami itd., ale także językiem i tym jacy są w Japonii ludzie, jakie mają standardy i przyzwyczajenia. Bardzo podoba mi się kontent, który publikujesz i każdy odcinek przyprawia mnie o mały gram nowej wiedzy, czy to teoretycznej czy ciekawostek. Osobiście podziwiam to jak posługujesz się językiem polskim, idzie naprawdę dobrze i wszystko, a przynajmniej większość, da się bez problemu zrozumieć :3. Dziękuję za odcinki ^ - ^
Ignacy, Ty jesteś oryginalny, niezależnie od tego jaki temat poruszasz. Będąc Japończykiem bardzo dobrze posługujesz się językiem polskim, jesteś świetnym obserwatorem, jesteś ciekawy i otwarty na poznawanie nowego, interesująco komentujesz różnice pomiędzy Europejczykami/Polakami a Azjatami/Japończykami. Tworząc filmiki bazujesz przede wszystkim na własnym doświadczeniu, to jest twój autorski punkt widzenia danego tematu, to są twoje historie, więc jest oryginalnie. Sprzątanie w szkole. Jak było w szkołach, w których się uczyłam? Jeśli w trakcie lekcji używaliśmy różnych sprzętów tzw. pomocy dydaktycznych do eksperymentów, zadań, ćwiczeń to na koniec lekcji zawsze trzeba było wszystko poskładać, umyć (np. probówki na chemii czy fizyce) i odłożyć na odpowiednie miejsce w gabinecie. Zawsze po plastyce czy zajęciach techniczno-praktycznych myliśmy przybory (pędzle, miski, pojemniki, naczynia, sztućce, garnki) i przecieraliśmy na mokro stoły, z których korzystaliśmy. Jeśli przestawialiśmy ławki i krzesełka na czas zajęć, to pod koniec lekcji meble ustawialiśmy na właściwym miejscu. Po skończonej lekcji krzesełka zawsze dosuwaliśmy do ławek. Ponieważ mieliśmy zajęcia w różnych salach, to panowała zasada, że klasę po lekcji zostawiamy w takim stanie w jakim ją zastaliśmy albo w jeszcze większym porządku. Istniała wśród uczniów funkcja dyżurnej, dyżurnego. Im starsi uczniowie, tym więcej zadań jako dyżurni mogli wykonywać. W sali lekcyjnej dyżurni odpowiadali za: namoczenie gąbki, wytarcie tablicy, dostarczenie kredy do sali, zapalenie światła, otwarcie okien i przewietrzenie sali, zgłaszane problemów nauczycielowi który opiekował się daną salą, pomoc nauczycielowi w rozdawaniu i zbieraniu materiałów i pomocy dydaktycznych dla uczniów, wywieszenie odpowiedniej mapy na geografii lub historii, zawiadomienie konserwatora lub pań sprzatąjacych, przyniesienie dziennika klasowego z pokoju pedagogicznego do sali, jeśli któryś z uczniów źle się poczuł to pomagali mu dojść do gabinetu szkolnej pielęgniarki lub przyprowadzali pielęgniarkę do sali. Na korytarzu szkolnym i na terenie szkoły ale poza budynkiem dyżurni byli odpowiedzialni za utrzymanie porzadku, pomoc innym - tzn. pilnowali: aby uczniowie nie biegali po korytarzach, aby uczniowie nie otwierali samodzielnie okien na korytarzach, aby tornistry i plecaki danej klasy były ułożone pod salą w której dana klasa będzie miała lekcje, pilnowali aby uczniowie wyrzucali śmieci do koszy, aby uczniowie się nie kłócili lub nie bili, zwracali uwagę na osoby obce wchodzące na teren szkoły i do budynku szkoły. Każda klasa miała swojego wychowawcę i razem opiekowali się określoną salą lekcyjną. Z reguły w trakcie godziny wychowawczej, oprócz spraw uczniów, dbano o porządek w danej sali - podlewało się rośliny, karmiło zwierzątka (jeśli w danej sali były), ścierało kurze z parapetów i półek, myło gablotki, czyściło i porządkowało pomoce dydaktyczne, wykonywało aktualne gazetki naścienne. Ponadto wszyscy uczniowie brali udział w akcjach sprzątania terenu szkoły, pobliskiego parku lub lasu, sprzątania świata. Uczniowie raczej nigdy nie myli podłóg, okien i nie sprzątali łazienek, tym zajmowały się osoby sprzątające. Czy uczniowie powinni sprzątać w szkołach? Tak. Sprzątanie nie jest karą, tylko przywilejem życia w czystym środowisku. Czysta wspólna przestrzeń, z której każdy z nas korzysta, jest naszą wspólną sprawą a nie sprawą indywidualną. To jest dobro, o które każdy z nas powinien dbać. Oczywiście zakres prac porządkowych powinien być dostosowany do wieku i umiejętności uczniów, tak aby ich nie zrazić tylko zachęcić do utrzymania porządku. Pozdrawiam :-)
Ta i na ścierki wyobrażałam sobie bandę debili goniących dziewczyny z mokrymi mopami a dziewczyny z ścierkami jezu większy bałagan by był niż przed wejściem osób sprzątających
U mnie jak raz jeden chłopak rozwalił długopis i tusz się wylał, to dostał ścierę i miał wytrzeć. 5 minut później szmatka latała po całej sali, bo chłopacy bili nią dziewczyny nawet w twarz 🤦🏼♀️
Bardzo mnie ciekawi kwestia przesądów które występują w japońskich szkołach jak i ostatnio coraz częściej słyszę o Siedmiu Szkolnych Tajemnicach w odniesieniu nie do mang czy anime tylko faktycznie do szkolnej społeczności. Będę bardzo wdzięczna jeżeli wspomnisz coś na ten temat:3 Jeżeli chodzi o filmik - bardzo miło się tego słucha, a seria na temat japońskiej szkoły wydaje mi się naprawdę interesujący!
Super! Bardzo ciekawy temat. Bardzo dobry 'zwyczaj', uczy szacunku do wszystkich i wszystkiego. W Kanadzie nie ma takiego zwyczaju. Uczniowie wylącznie balaganią i to jak. Tutaj ludzie balaganią wszędzie, bo wlasnie jest to przeswiadczenie, ze inni po nich będą sprzatąc, bo są do tego zatrudnieni -- więc trzeba im dac jaknajwiecej do pracy. (?) W parkach balaganią wszyscy, kubki po kawie, butelki po wodzie etc zostawiają tam gdzie w danym momencie stoją czy siedzą. Nie zaniosą tam gdzie jest kosz, bo to za daleko. Jak nie ma kosza to na miejscu, gdzie kiedys byl zostawiają... kupki po swoich pieskach w torebkach tez klada na miejscu bez kosza tylko dlatego, ze tam kiedys byl. (wiem, ze Polacy napisza, ze dobrze iz przynajmniej zbieraja po swoich pupilach) W parkach calymi dniami urzeduja 'nowoprzybyli', calodzienne pikniki, duzo jedzenia, liczne rodziny; oni rowniez robia bardzo duzo balaganu i dodatkowe 'sily sprzatajace' musza byc zatrudnione na weekend w takich parkach, zeby to natychmiast sprzatac, bo inaczej 'raccoons' wszystko rozgrzebia i poroznosza w nocy. Juz nie wspomne co sie dzieje w publicznych 'washrooms' w takich miejscach w lecie. Nie wazna jaka nacja - takie cos jest po prostu częcia kultury osobistej. Japonia jak widac kladzie nacisk na rozwoj takich cech u dzieci ukierunkowując je w ten sposob, ucząc ich szacunku i kultury. Tak powinno byc. To procentuje w calym zyciu.
super filmik, jestes jedyny, mowisz piekna polszczyzna i opowiadasz o bardzo ciekawych sprawach . . . Japonia jest bardzo fascynujacym krajem ! thx ! pozdrowienia z Berlina . ..
Jesteś jedynym w swoim rodzaju oknem na Japonię. Zapewniam cię, że oryginalności ci nie brakuje. Brawa za ten kanał! P.S.: Zauważyłam, że po obejrzeniu filmików zamieszczonych na twoim kanale zaczynam się precyzyjniej i staranniej wysławiać w języku polskim. To chyba taki niezamierzony efekt XD.
"chce mieć oryginalną treść, robić coś czego nie robią inni." Ignacy, jesteś Japończykiem który biegle i płynnie mówi po polsku, Ty jesteś chodzącym oryginałem. I oczywiście, że lepiej żeby uczniowie w Polsce sami sprzątali. To uczyłoby szacunku i dyscypliny. Kiedyś uczyło tego wojska, jednak obowiązkowy pobór już nie istnieje.
Ten pobyt w wojsku niestety uczył przede wszystkim przemocy wobec słabszych i pijaństwa. Jestem z tego pokolenia i znam ten temat. Zasadnicza służba wojskowa chociaż objęła kilka pokoleń Polaków, jakoś nie nauczyła ich porządku, co widać w naszych lasach. Przecież tych śmieci nie podrzucają nam kosmici, tylko my sami, w dużej części panowie po zasadniczej służbie wojskowej.
Gdy chodziłem do liceum w latach 60tych, jedna niedziela w miesiącu była przeznaczona na gruntowne sprzątanie nie tylko szkoły ale i boisk sportowych. Dziewczęta wykonywały lżejsze prace a chłopcy cięższe. Soboty podobnie jak pozostałe dni tygodnia były przeznaczone na naukę. Po szkole chodziliśmy w kapciach.
To jest bardzo dobra koncepcja na treści w filmikach, wspomnienia z japońskiej szkoły.... Różni się zdecydowanie taka podstawówka od polskiej, więc będą to ciekawe treści dla widzów w Polsce.
Hej! Oczywiście, że lepiej, aby sprzątali sami, bo uczy to szacunku do miejsca pracy oraz porządku i dbania o higienę. Według mnie świetna sprawa. Ja u nas w polskiej szkole nieraz się spotkałam z wyzywaniem sprzątaczek przez chamskie osoby, dlatego to jest niesamowita różnica w mentalności i podejściu.
No dokładnie! Ja pamiętam, że u nas w gimnazjum tez się nie miało szacunku do pań sprzątaczka... "nie trafiłem papierkiem do kosza? Eeee tam sprzataczka-sluzaca podniesie". I to w ogóle od małego uczy braku szacunku dla personelu sprzatajacego, stygmatyzacje zawodu, który jest ważny i potrzebny, jak każdy inny.
@@purewhite9571 też zależało jakir były sprzątaczki, niektóre naprawdę złote kobiety a inne to pól dniówki jarały szluga a drugie pół ganiały ze szmatą ;)
W szkołach, do których uczęszczałem było dbanie o przestrzeń wspólną dla uczniów ale była to tylko namiastka. W podstawówce spędzaliśmy niemal wszystkie lekcje w tej samej sali więc kilka osób, które było dyżurnymi sprzątało na przerwach. Jednak panie sprzątaczki i tak sprzątały dokładnie wszystkie pomieszczenia po zajęciach. Było też raz na jakiś czas dbanie o przestrzeń przed szkołą typu zieleń i chodniki. Nawet odmalowywwaliśmy pasy na boisku. W gimnazjum i szkole średniej było tylko porządkowanie po skończonej lekcji, np. ustawianie krzeseł na ławkach po ostatniej lekcji aby panie sprzątające miały mniej do roboty. Zdarzało się, że zimą osoby niećwiczące na wf-ie odśnieżały teren szkoły. Myślę, że dzieci są uczone dbać o porządek w szkole ale jeśli nie są wychowywane przez rodziców na osoby schludne itd. to sprzątanie w szkole niewiele da. Wydaje mi się też, że obciążanie dzieci, zwłaszcza małych, dokładnym sprzątaniem całej przestrzeni, której używają to trochę za dużo. Zwłaszcza, że dzieci nie raz mają dużo zajęć i w domu też się uczą. Fajny pomysł na materiały. Trzymaj tak dalej ;)
Mieszkam w Warszawie i tu sprzątaczka to kobieta sprzątająca toalety, podłogę, kurze a woźna to kobieta która otwiera i zamyka szatnie z kurtkami uczniów. Nie używa się tego wymiennie.
Sprzątanie po lekcjach -, to jest doskonałe wychowanie młodzieży w Japonii . Uczą się wspólnej pracy i porządku . Ignacy , to imponujące , jak doskonale nauczyłeś się po polsku . Gratulacje !!!!!!
Jedyną rzeczą w polskiej szkole, jaką robią uczniowie to po ostatniej lekcji w danym pomieszczeniu, odwracają krzesła i kładą je na stoły, a w dzień Sprzątania Świata pod koniec września grabią liście wokół szkoły. Trochę nam brakuje do japońskich szkolnych standardów xD
Gdy oglądałem różne anime to pokazywano w nich że uczniowie byli w szkole czasem aż do wieczora, ciekawi mnie czy tak jest naprawdę w Japonii i na jakiej zasadzie to działa, super by było gdybyś wyjaśnił ten temat. P. S. W mojej szkole jest tak, że uczniowie są w szkole max do około szesnastej a potem tylko są jakieś zajęcia dodatkowe ale one też nie są do późna (nie mówię o sali gimnastycznej). Między innymi dla tego tak mnie to zainteresowało : )
45 lat temu kiedy bylam w postawowej szkole na wsi tez sprzatalismy kilka razy w roku swoje klasy pomagajac pani woznej , a ile bylo przy tym zabawy , szkoda ze teraz nie ucza dzieci od najmlodszych lat sprzatania , bardzo dobrze ze w Japonii dzieci sprzataja szkole i napewno w domu w swoich pokojach tez maja czysto porzadek , dobra lekcja wychowania zyciowego . Bardzo dobrze mowisz po polsku az milo sie ciebie slucha , prosze o wiecej filmikow na temat japonskiej kultury , pozdrawiam .
Browo Ignacy! Bardzo lubię Waszą kulturę i często oglądam filmy z Japonii i o Japonii.Twoje tematy o których mówisz są niebywale ważne dla naszej kultury. My Polacy mamy problem ze sprzątaniem...niestety. Ale widać poprawę w tej dziedzinie. To co robisz jest naprawdę godne podziwu i szacunku!
Kurcze, no to sprzątanie to jest dobra rzecz, nawet bardzo - uczy szacunku do rzeczy i do innych, ale ja bym tak chyba nie mogła xD tym bardziej w szkole sredniej jak wracałam mega zmęczona do domu
Jestem nauczycielem w podstawówce i ja osobiście tego nie słyszałam, ale mówiła mi jedna z koleżanek, że usłyszała, że uczniowie nie pozbierają papierków, bo od tego jest sprzątaczka. Bardzo podoba mi się podejście w Japonii. Zaprezentuję ten film moim uczniom Panie Ignacy.
Według mnie to jest super, że to uczniowie PO SOBIE sprzątają. A nie uczą się od małego, że dorosły robi za nich. No i fakt, jak samemu trzeba po sobie posprzątać to się pilnuje, zeby tak nie balaganic.
@@oskaraleksandrowicz8538 sprzątanie nie powinno być karą, bo to normalna czynność, którą chociażby w domu robić trzeba, a takie praktyki tylko do niej zniechęcają.
Mieszkałam w internacie sprzątaliśmy przez cały tydzień,zamiataliśmy na zewnątrz w ośrodku w piątki.Były też panie sprzątaczki. Internat nauczył mnie dokładności, pilności, odpowiedzialności itd.
Tutaj w Japonii dzieci same od siebie biorą się za sprzątnie i nawet czasem pytają się czy mogą w czymś pomóc. Ułatwia mi to życie pracując w japońskiej szkole ✏️✨
Maurycy ....dziękuję Ci, że robisz filmy. Zawsze interesowałem się Japonią. Fascynowała mnie kultura ,medycyna czy w końcu sztuki walki. Japończycy to wyjątkowi ludzie . Wyjątkowi z pośród wielu narodów Azji. Bardzo chciał bym kiedyś odwiedzić Twój piękny kraj .! Dziękuję jeszcze raz . Zapraszam do Polski . My jesteśmy też pięknym krajem!
Kiedyś byłam... sprzątaczką w szkole 😉 Mogę zatem odnieść się do filmu z innej perspektywy niż uczniowie. Oczywiście uczenie dzieci porządku i sprzątania po sobie, wyjdzie im na pewno na dobre. Ale czy uczniowie są w stanie dokładnie posprzątać? Jeśli chodzi o japońskie dzieci, to może i tak 😃 Ale skoro uczniowie sami sprzątali, to kto mył okna, ściany na korytarzu, kafelki w łazienkach? Czy było generalne sprzątanie, tak jak to ma miejsce u nas na wakacje lub ferie? A co ze środkami czystości? Przecież te używane do toalet często są bardzo żrące i nie mam tu na myśli popularnego "Domestosa". Czy dzieci miały jakaś odzież ochronną, rękawiczki? W Polsce takie coś by nie przeszło, ze względu właśnie na przepisy BHP. Ale oczywiście zdarzało się, że uczniowie, którzy coś przeskrobali, czasami pomagali sprzątaczkom, np. wycierali ławki, zbierali papierki, grabili liście lub odczepiali gumy spod ławek 😄 Założę się również, że japońscy uczniowie nie śmiecili tak bardzo, natomiast polscy, to naprawdę, potrafią mieć fantazję 😁
Pewnie nawet nie BHP by było problemem tylko jego przestrzeganie - kto by kupił te ochronne sprzęty dla dzieci i o nie dbał? Jakby zmusić rodziców to byłby kwik, a szkoły nie mają kasy. A co do sprzątania okien itd - nikt nie sugeruje likwidacji etatów sprzątaczek, ale wsparcie ich pracy rękami uczniów. Mycie podłóg, zbieranie śmieci, czyszczenie ławek i krzeseł, mycie lamperii - nawet wykonane nieprofesjonalnie pomogłoby!
Każdy jest w stanie dokładnie posprzątać no moze nie 7-8 latek ale już 10 - 11 latek na pewno. To kognitywnie to jest bardzo proste zadanie co nie znaczy, że nie jest wymagające pod innymi względami. Regularnie sprzątają toaletą nie powinna wymagać czyszczenia środkami silniejszymi od Domestosa (kamień to inna sprawa) Ja tu widzę troche inny problem, myślę, że silniejsze bardziej popularne dzieci zmuszały by te słabsze/ mniej popularne do zrobienia pracy.
Bardzo pouczający odcinek !!!!!!! Powinien z nim się zapoznać urzędujący minister oświaty. Zastosowana praktyka przydałaby się polskim "mamim synkom i córeczkom". Niezmienne gratulacje za dobór tematu.
Tak Ignacy, powtórzę, to co inni moi przedmówcy (chyba tu by pasowało, "przed-pisacze :P), "sprzątak", jest cudny! i "Sprzątaki" jeszcze bardziej świetne, nowe słowo! Bardzo lubię cię słuchać i oglądac twoje sondy/ankiety uliczne. Też lubię Japonię (w końcu jestem Polką z Polski >hihihihi
Abstrahując od tego, że mówimy sprzątacz/sprzątaczka, a nie "sprzątak" to istnieje również takie słowo jak woźny/woźna, które chyba lepiej określa ten zawód (przynajmniej w Polsce). Woźny nie tylko sprząta, ale też pilnuje kluczy do sal, wydaje kredę, albo pilnuje, żeby wycierać buty przed wejściem do budynku( głównie w sezonie zimowym w szkole podstawowej).
Bardzo pożyteczna i praktyczna sprawa W pl za to jest sprzątanie świata , lasu itp może nie codziennie i bardziej w formie zabawy ale zawsze coś . Niesie to w Japonii jak o w Polsce różne cele i japoński sposób jest bardziej usystematozywowany .👍👏
U mnie w szkole, codziennie była inna grupa osób (3 lub 4 osoby) które sprzątały swoją salę lekcyjną. Pani sprzątająca sprzątała tylko wspólne powierzchnie, a uczniowie swoje klasy, gdy przypadał ich dyżur. Pod koniec zajęć każdy kładł swoje krzesło na biurku, żeby wygodniej było myć i zamiatać podłogę. Sprzątanie było u nas dodatkowym zajęciem, robiliśmy to po lekcjach w ramach dyżuru.
Panie Ignacy tak jak powiedziałeś dla Japończyków normalnym jest sprzątać swoje miejsce pracy to samo jest w Europie ludzie po prostu przyzwyczaili się do zatrudniania pracowników sprzątających. Są plusy jaki i minusy tego europejskiego standardu. Chociaż muszę powiedzieć że w mojej szkole już 7 letnie dzieci po zakończonym roku/ półroczu szkolnym po apelu szkolnym rozchodziły się do swoich klasy aby je uporządkować: posprzątać, ostatni raz zadbać o kwiaty itp. Natomiast klasy gimnazjalne malowały sale.
Temat do odcinka. Wiem że niezwiązane z serią, ale zawsze chciałem się dowiedzieć o hanami. Nie widziałem u ciebie takiego odcinka a moim zdaniem byłby świetny
U mnie było troche podobnie. W szkole byliśmy podzieleni na domy, tak jak najczęściej jest to w Wielkiej Brytanii, było 5 domków, każdy miał swoją nazwę, w nich przebywaliśmy po skończonych zajęciach lekcyjnych, odpoczywaliśmy, odrabialiśmy lekcje, chodziliśmy na dodatkowe zajęcia. W każdej klasie były wyznaczane dwie osoby do "dyżuru klasowego", czyli cały tydzień dbali o czystość i sprzątali klasy po zajęciach, a także była wyznaczana jedna osoba do "dyżuru szkolnego". Taka osoba musiała przez jeden dzień pomagać pani woźnej sprzątać szkołę. Codziennie zmienialiśmy się według listy zaczynając od najstarszych klas do najmłodszych. Dyżurny nie musiał być na lekcjach, jedynie musiał przychodzić do klasy gdy był sprawdzian lub kartkówka. Domy też miały wydzielonych dyżurnych. Pomagaliśmy na przykład na stołówce szkolnej podczas obiadu, roznosiliśmy talerze, dania, a po posiłku sprzątaliśmy stołówkę. O porządek w domach musieli dbać wszyscy.
Gdyby chociaż w małej części w Polsce i innych krajach ludzie mieliby taką mentalność byłoby naprawdę świetnie. Powinni we wszystkich szkołach tak zrobić, dużo uczniowie by się wtedy nauczyli, szczególnie szacunku. Pozdrawiam i naprawdę wartościowy film.
Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
Ja oglądając anime wielokrotnie zwróciłem uwagę na ten wątek zawsze za to was podziwiałem i zazdrościłem. W polszy (polsce, żartobliwie) czegoś takiego nie ma, nie ma nawet szacunku do osób sprzątających, młodzież jest wredna, np. potrafią wyrzucać śmieci pod siebie, bo przecież "ktoś to posprząta". W domu zazwyczaj jest to mama, a w szkołach osoby sprzątające "sprzątaczki", od maleńkiego tak było. Ja uważam, że bardzo bardzo bardzo przydałaby się taki obowiązek polskiej młodzieży, wiele by to ich nauczyło, a zapewne dbanie o dobro ogólne. A możesz mi powiedzieć jak to jest z pracami bardziej technicznymi? My w polskich szkołach zazwyczaj mamy tzw. "woźnego", który zajmuje się wszystkim - od zapchanego kibla, bo przybicie gwoździa na ścianie. Nie zauważyłem czegoś takiego w anime, także jestem ciekaw, czy uczniowie też się takim czymś zajmują, zważywszy, że wielokrotnie widziałem jak samodzielnie przygotowują szkołę do jakichś festiwali?
Sprawa sprzątania szkoły przez uczniów bardzo mi się podoba. Gdyby to wprowadziki do polskich szkół pewnie niektórzy uczniowie nauczyli się szanować pracę innych i nie śmiecili tak na terenie szkoły.
W wieku nastoletnim wyjechałam razem z rodziną do Danii i miałam okazję pouczyć się w tamtejszej szkole. I tam pod koniec lekcji, przez nauczyciela była wyznaczana jedna lub dwie osoby, które miały posprzątać naszą klasę. Nie było to trudne - trzeba było tylko zamieść podłogę, wytrzeć tablicę i wynieść śmieci. Bardzo mi się to podobało, bo w moim odczuciu miało to uczyć odpowiedzialności za obszar wspólny. Mimo wszystko wiedziałam, że jest to symboliczne działanie - uczniowie rzadko sprzątali dokładnie, niekiedy nawet wychodzili razem z innymi i nie sprzątali klasy w ogóle. Powiem jeszcze, że w Danii sprzątaczki przychodziły dopiero po lekcjach - miały wyznaczaną ilość godzin na wysprzątanie szkoły i albo robiła to jedna sprzątaczka, albo było ich kilka i wtedy sprzątały też kilka szkół. Uważam, że sprzątanie w szkole przez uczniów to bardzo dobry pomysł ;)
Bardzo fajny pomysł, jeśli musisz sprzątać toaletę to podejrzewam że nie ma aż takich problemów z trafieniem. Jak coś wylejesz i zostawisz, to wiesz że rano magicznie nie zniknie.
Pozdrawiam i gratuluję świetnego pomysłu! Seria o szkole na pewno się wszystkim spodoba. Jestem za sprzątaniem przez uczniów. Ale Polacy niestety mają inną mentalność więc u nas by to nie przeszło. Rodzice uczniów znaleźli by setki argumentów przeciw sprzątaniu.
Witaj (Ohayo), Ignacy bardzo ciekawy temat rozpocząłeś, u mnie w szkole podstawowej pracowaliśmy na to by był porządek w niej i wokół niej, oczywiście były i sa zatrudnione osoby dorosłe do utrzymania porządku po zakończeniu zajęć w niej, ale takie rzeczy jak ustawianie krzeseł po skończonych zajęciach w danej sali (klasie), zmywanie tablicy cz ustawianie eksponatów na swoje miejsca w klasach od Biologii, Fizyki czy Chemii to była norma ucząca nas szacunku do przedmiotów których używaliśmy, pozdrawiam
w PRL zamiataliśmy liście przed szkołą - fajna sprawa. Uważam, że super jest to w Japonii rozwiązane - oglądałam kiedyś program o tym i tak samo pomagają podczas nakładania jedzwenia
W Polsce i chyba na całym Świecie było pewnie podobnie do czasu aż upowszechnili się sprzątacze i teraz pewnie zatrudnianie uczniów do takich rzeczy byłoby postrzegane jako zacofanie. Ale z tego co pamiętam to nadal używa się uczniów w szczególnych potrzebach, jak przenoszenie mebli na salę gimnastyczną i z powrotem. Pamiętam też, że ciągle trzeba było chodzić z gąbką i kredą i pewnie jeszcze jakieś podobne rzeczy się robiło.
Tak w 2018 czytałem książkę o Japonii, niegrubą, choć solidnie opracowaną, i jeden rozdział by o szkole japońskiej. Bardzo chętnie posłucham o niej od tej drugiej strony, nie badacza Japonii, ale Japończyka.
z tym że "sprzątaki" nie mają pracy gdy jest czysto to jest bardziej wymówka niż prawda np bo nie chce ci sie przebierać butów po wejsciu do szkoly i usprawiedliwiasz się że dajesz prace "sprzątakom":)
Ignacy, a może nagrasz cały odcinek na temat zwierząt domowych, wiesz - pies, kot, itd. Czy Japończycy mają w domach takie zwierzęta, czy każdy wszędzie może je mieć i ile sztuk, jakie są popularne, czy jest wielu weterynarzy, czy ich usługi są drogie, czy japończycy kupują te zwierzęta czy rozmnażają czy skąd je biorą, czy są schroniska dla zwierząt, czy są zwierzęta bezdomne, itd. To może być ciekawe.
Dzięki Ignacy za ciekawy film...Szkoda że w polskich szkołach uczniowie nie sprzątają. W polskich szkołach najczęściej sprzątają panie nazywane potocznie "sprzątaczkami" (nie ma "sprzątaków" :-) ) Mam pytania dotyczące tematyki szkolnictwa w Japonii: 1. Czy jest pojęcie "fali" w japońskich szkołach? (starsze klasy/uczniowie dokuczają młodszym...) 2. Czy w japońskich szkołach uczniowie ściągają - robią sobie ściągi lub próbują ściągać od innych uczniów? Czy to jest w jakiś sposób karalne? 3. Jak wyglądają zajęcia wychowania fizycznego? 4. Czy zawód nauczyciela w Japonii jest odpowiednio doceniany (pensja) i szanowany? W Polsce niestety bycie nauczycielem nie jest zbyt dobrze opłacalnym zajęciem jak na przykład jest to w Skandynawii... 5. Czy są w Japonii lekcje wychowawcze czy generalnie jak w Polsce lekcje religii, katechezy - np. podstawy religii buddyjskiej, szintoistycznej, katolickiej itd...? 6. Czy w japońskich szkołach są lekcje jak kiedyś (chyba) były lekcje PO (przysposobienie obronne) Była to podstawowa wiedza w przypadku sytuacji kryzysowych, strzelectwo, pierwsza pomoc, zachowanie w przypadku np. trzęsienia ziemi itp. 7. Czy w japońskim systemie edukacyjnym są tzw. olimpiady z konkretnego przedmiotu np. matematyki, chemii, biologii (lokalne, regionalne, krajowe) Czy laureaci takich olimpiad mają potem ew. jakieś bonusy w zwolnieniach z egzaminów do liceów, studiów itp...?
Moim zdaniem dobrze by było gdyby uczniowi sami sprzątali to by uczyło ich odpowiedzialności. A tak pozatym uwielbiam twoje filmiki Ignacy dużo można się dowiedzieć o moim ulubionym kraju .
Ja mam mieszane odczucia. Z jednej strony to ma zalety, bo jak sami sprzątają, to też bardziej szanują tą przestrzeń i pewnie nie ma takiego śmiecenia. Uważam że każdy powinien sprzątać po sobie i myślę, że to daje ogromny atut w dorosłym życiu jeśli nauczymy się tego w dzieciństwie. Mam dylemat jedynie jak to by wyglądało w kulturze, która nie jest do tego przyzwyczajona. Myślę, że u nas w Polsce byłoby to traktowane jako wykorzystywanie dzieci do pracy i myślę, że ja też bym się tak czuła, ponieważ ja po sobie na bieżąco zawsze sprzątałam a niestety są osoby które tego nie robią, więc wychodziłoby że ja muszę po kimś sprzątać. Mam takie poczucie, że w Japonii sprzątanie przez uczniów to bardziej regularne odświeżanie pomieszczeń a w Polsce to czego ciężka praca nawet dla dorosłych, bo niestety ale mi jest często wstyd jaki syf ludzie zostawiają w szkole, w pracy czy w miejscu publicznym i ja bym nie chciała po takich ludziach sprzątać. Co do zabierania pracy innym osobom, to zależy jak sprzątaczka jest dogadana z pracodawcą. Bywa że dostaje za nadgodziny, więc sama prosi by zostawiać np brudne naczynia, bo woli zostać dłużej i zrobić coś nadprogramowo by więcej zarobić, ale myślę że większość dostaje wypłatę za zrobienie wszystkiego, więc im szybciej to zrobią tym szybciej wrócą do domu a i tak tyle samo zarobią, więc jeśli się po sobie sprząta, to jest to uprzejme i się odciąża tą osobę. Myślę, że jak jest sprzątaczka w stałym miejscu to warto z nią porozmawiać i dowiedzieć się jakie warunki ma ustalone, ale tak czy inaczej uważam, że grzecznie jest po prostu po sobie sprzątać, a dopiero jak sama zaproponuje że coś zrobi dodatkowo to podziękować i skorzystać :-)
Eee Ignacy a zrób filmik o wszystkich różnicach między japońskimi szkołami a polskimi. Bo japońskie szkoły są dla nas dość egzotyczne pod tym względem i może być to ciekawy materiał. Nie wiem jak to jest w realu, ale już wasze samorządy uczniowskie mają obowiązki i przywileje o jakich u nas nie możemy sobie wyobrazić dlatego fajnie by było te różnice z sobą zestawić, i poznać z perspektywy Japończyka.
O ile zasady nie są narzucone na szkoły odgórnie i każda, niezależnie od ministerstwa czy innej władzy, sama decyduje jak ma to u niej wyglądać, to każda opcja jest dobra. Osobiście polecałbym system, w którym sprzątać muszą uczniowie z najgorszymi ocenami, powiedzmy ostatnich pięciu w każdej klasie, aby każdy miał powód aby chociaż trochę się starać :]
To by napędzało wyścig szczurów i gnębiło dzieci mniej kompatybilne z systemem, ale niekoniecznie głupsze. Sprzątanie powinno być dla wszystkich nauką dbania o wspólne dobro i pokazaniem, że wszyscy są równi. No i skończyłoby się - pardon! - sranie do pisuarów.
A ja bym chętnie dowiedziała się czegoś o japońskiej sypialni, materacach, no i ogólnie jak się po japońsku śpi :D Zauważyłam w anime, że materace są cieniutkie i chyba chowane na noc, zaciekawiło mnie to.
Jeśli chodzi o japońską szkołę to może odcinek o historii i tradycji mundurków szkolnych? W Polsce pamiętam tylko w roku szkolnym 2006/2007 kiedy chodziłem do 2 klasy podstawówki ubieraliśmy mundurki i nigdy więcej. Było to dla mnie wówczas coś dziwnego i niepotrzebnego.
Mundurki byly by czyms dobrym, znaxzy dobrym pomyslem. Ja np. Od momentu zmiany szkoly w podkoniec 1semstru 2klasy nie przyszedlem do szkoly w czyms innym niz koszula.
Dzień dobry! Od jakiegoś czasu oglądam Pana filmy i coraz bardziej jestem zafascynowana. Panem - ponieważ podziwiam Pana znajomość języka polskiego, i kulturą Pana kraju. Dzisiejszy filmik i początek oryginalnej serii pokazuje, jak wiele można zaczerpnąć i naśladować z odmiennej kultury. PODZIWIAM! REWELACYJNY POMYSŁ I BARDZO WYCHOWAWCZY! Przepraszam, że piszę drukowanymi literami - nie chcę krzyczeć, tylko wyrazić mój entuzjazm dla znakomitego rozwiązania wychowawczego, jakim jest to, że uczniowie sprzątają swoją szkołę. Należałoby przenieść ten zwyczaj do Polski. Z mojego punktu widzenia "wychowawcze rozwiązanie", bo postrzeganie przestrzeni w Polsce inaczej funkcjonuje. Raczej architektonicznie - np. przestrzeń kościoła jest święta, wypełniona modlitwą, ale właściwie tylko osób wierzących, inni podziwiają architekturę, są kulturalni, ale nie sądzę by myśleli o duchowości - albo socjologicznie - przestrzeń publiczna, w sensie przestrzeń, w której zabiera głos w jakiejś sprawie - np. manifestacja, jak mogliśmy obserwować w Warszawie - ale nie spotkałam się, by ktoś świadomie zauważał, że przestrzeń, w której żyje, pracuje jakby "rozszerza się" obejmując jego psychikę, duchowość. Polscy uczniowie lepiej by szanowali pracę innych, nie niszczyliby sprzętów w szkole, mniej by śmiecili wokół, gdyby musieli sprzątać. Choć wątpię, by to się udało wprowadzić, ponieważ zaraz by jacyś psycholodzy, czy rodzice z werwą zaczęliby zarzucać, że wykorzystuje się się dzieci i robi na nich oszczędności, zamiast zatrudnić sprzątaczkę lub firmę sprzątającą. Sama byłam świadkiem, kiedy ojciec robił awanturę nauczycielce, zarzucając jej, że wysługuje się jego synem, ponieważ poprosiła chłopca, żeby pomógł jej zanieść do klasy podręczniki, które chciała uczniom zaprezentować. Uważała, że są bardzo dobrym opracowaniem programu. Chciała zorganizować sprzedaż przez szkołę, by książki można było kupić tanio. Było już po zebraniu, więc chciała wpisać uczniom do dzienniczków zapytanie do rodziców o zgodę na zakup książek w szkole, a uczniom pokazać, z czego by się uczyli. Uważam, że bardzo postarała się, pech tylko że odpowiedź z wydawnictwa nadeszła, kiedy już odbyły się zebrania z rodzicami na początku roku. Wykorzystała więc sposób komunikacji, jaki zawsze w podobnych okolicznościach w szkole funkcjonował, tyle tylko, że tym razem był powodem karczemnej awantury. Pozostali rodzice stanęli po stronie nauczycielki - podręczniki w Polsce są drogie, więc jeśli nauczycielce udało się znaleźć wartościowe pomoce za niemal symboliczną kwotę, to rodzice chcieli skorzystać z tej szansy. Tak konflikt się zakończył, ale pokazuje że Polacy niestety czerpią z "kultury" zachodniej, a nie wschodniej. Egoizm, kariera, brak szacunku dla innych, doszukiwanie się pokrętnych sposobów zarabiania to nie są rzeczy do naśladowania. Jak się okazuje prosta czynność, jak sprzątanie może się okazać bardzo ważnym narzędziem wdrażania do życia społecznego i odpowiedzialności za nie. W Polsce skończyłoby się dewastowanie pomieszczeń i koszmarne zaśmiecanie, gdyby była szansa wprowadzenia japońskiego zwyczaju w szkołach. Pewnie nie jeden i nie dwa będą godne uwagi - czekam niecierpliwie na kolejne odcinki i pozdrawiam Pana serdecznie!!
Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
@@stanley4360 Zwykle muszę użerać się z "polakami - cebulakami", w szkole również, którym NIE CHCE pracować, a co dopiero "zapierdalać, jak to Pan powiedział. Gdyby smarkacze sprzątali po sobie to patrzyliby co rzucają pod nogi, bo myśleliby o tym, że sami to będą musieli posprzątać, a tak nawet opakowania po kanapce nie wrzucą do kosza... Zasobów (naturalnych, czy wypracowanych) nie da się eksploatować bez końca - spojrzenie wokół jest konieczne, nie tylko na czubek własnego nosa. I zawsze za pieniądze. Choć może nie zawsze - teraz Pan bezinteresownie wpisał swoją krytykę negatywną, mimo że nie ma pojęcia, czym zajmuję na co dzień. Gratuluję bezinteresownego wysiłku. I Jeszcze jedno - kto mówi o pokorze? Czy w filmie czy moim komentarzu w ogóle padło to słowo? Gdzie? Jaki jest związek pokory ze sprzątaniem? Sprzątanie oznacza dbałość o swoje miejsce, nikt dzieciom nie kazał sprzątać całej szkoły, tylko wyznaczone sale i toalety, z których korzystały w czasie zajęć szkolnych. Zapewne, gdyby Pan miał podobny trening za sobą z większym szacunkiem mówiłby o swojej pracy i nie nazywałby jej Pan "zapierdalaniem". Współczuję Panu. Dziś niezwykle rzadko rodzice uczą dzieci manier, zasad kulturalnego zachowania, odpowiedzialności, przyjęcia na siebie konsekwencji swoich zachowań. Naśmiecisz, ok ale konsekwencja będzie taka, że będziesz musiał posprzątać. Bardzo mądre, sprzątanie jest na miarę możliwości ucznia, a jednocześnie w prosty sposób uczy ponoszenia konsekwencji. W Polsce tylko roszczenia słyszę, odpowiedzialność zrzuca się na polityków, kościół, rząd, wszystkich, tylko nie na siebie.
@@ariadnafalkor3009 racja, niech szkoła uczy sprzątania po sobie! Najlepiej gdyby uczniowie zwłaszcza w klasach maturalnych zamiast przygotowywać się do najważniejszego egzaminu w swoim życiu sprzątali szkołę... Jest to totalnie bez sensu... Osobiście jak jeszcze chodziłem do szkoły to zachowywałem wszelkie zasady kultury i nigdzie nie śmieciłem! W Polskich szkołach jest jeden problem... One uczą odpowiedzialności grupowej... Czemu uczeń który zachowuje wszelkie zasady kultury ma sprzątać po innych którzy nie potrafią jej zachować? Osoby śmiecące złapane na gorącym uczynku przez nauczyciela powinny zostać wpisane na specjalną liste i to oni będą po lekcjach zapier#alać i robić porządek, po tygodniu roboty już nie zaśmiecą... Odpowiedzialność grupowa to najbardziej toksyczna i niezdrowa dla społeczeństwa kara! Sam na języku angielskim, niemieckim i matematyce miałem mega toksycznych nauczycieli, kiedy raz "ostatnia ławka" gadała, zajmowała się czymś innym to wtedy był bang i CAŁA KLASA musiała pisać kartkówke! Mam 20 lat i bardzo się cieszę z tego, że w zeszłym roku pożegnałem się z tym chorym szkolnym systemem! Swój cel osiągnąłem studiuje na wydziale lekarskim i to zawdzięczam tylko własnej motywacji, oraz dodatkowym korepetycją (u normalnych i mega super nauczycieli- takich w szkole znaleźć to tak jak igłe w stogu siana!)... Na uczelni jest NORMALNIE, nie ma czegoś takiego jak kara grupowa, jak ktoś przeszkadza to jest wypraszany z sali i koniec, a nie jakieś chore kartkóweczki dla całej klasy! Przez tą odpowiedzialność grupową jest zawsze w szkole taki bałagan, bo osoby odpowiedzialne za burdel wysługują się innymi... Oby to zostało przez jakiegoś mądrego człowieka naprawione, bo lat szkolnych najlepiej w swoim życiu nie będę wspominać...
@@stanley4360 To nie jest bez sensu, a ten cały egzamin maturalny to nie wiem czemu został przywołany - wystarczy z grubsza wiedzieć, co się robiło w liceum i w ok. 16 godzin można się nauczyć - czyli z tydzień nauki extra wychodzi. Na studiach wyraźniej to nawet widać bo tam znacznie trudniejsze egzaminy nieraz trzeba zdawać po dwa dziennie przez parę dni, a prace na laboratoria się same nie wykonają :)
@@paweskarzynski8068 ale mi nie chodzi o matury, chodzi mi o to, że pewne osoby lubią wchodzić w brudnych butach w kogoś życie... Szkoła powinna kształcić... Sprzątanie po sobie każdy z domu wynosi, za sprawą wychowania... Nie może być tak, że szkoła wykorzystuje uczniów do sprzątania... W celu nauki czego? Zwalonej odpowiedzialności grupowej?
Dużo o japońskiej szkole pisała na blogu (Na wsi w Japonii) i swojej książce (Życie jak w Tochigi) Anna Ikeda. Ania przez wiele lat była nauczycielką w Japońskiej szkole podstawowej w Uts.
A mnie właśnie ten temat zawsze interesował. Moim zdaniem taka szkolna rutyna dobrze wpływa na uczniów, przynajmniej tak nie śmiecą 😅
Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
@Stanley chodzę do 1 liceum hah
I nie uważam, że ja mam ochotę sprzątać, wręcz tego nienawidzę. Tylko przez całą podstawówkę towarzyszyło mi rzucanie kartonikami od mleka, mazanie po lustrach i pare razy zdażyło się również że ktoś "pomylił" śmietnik z toaletą... Gdyby było takie sprzątanie to może uczniom zależałoby bardziej na utrzymywaniu porządku? Przynajmniej byłoby tak u mnie, własny pokój to inna sprawa, ale o szkołę dbalibyśmy sami. Źle bym się czuła, gdybym niszczyła wspólną pracę.
Nie chciałam zabrzmieć jak... polak-cebulak xD
@@Maya-qr8qm po co wprowadzać kare grupową dla wszystkich? Niech nauczyciele pilnują uczniów i te osobistości które robią bałagan to niech one zostają w szkole po lekcjach i robią porządki, gwarantuje, że po tygodniu roboty ich kręgosłup moralny zostanie wyprostowany. Każąc wszystkich sprzątaniem wyzbywamy winowajców winy... Nie tędy droga! Za swoje czyny trzeba odpowiadać, a nie zasłaniać się określoną grupą osób, w tym przypadku innymi uczniami! To jest minusem naszych PL szkół... Nauczyciele w większości są leniwi i wolą ukarać całą klase niż dociekać kto jest winny... I dlatego pytam się: jaki sens ma kazać komuś sprzątać bałagan do którego dana osoba nawet palcem nie kiwneła? Jest to bez sensu! I niczego taki sposób kary nie uczy, ba tylko sprawia, że atmosfera w szkole jest toksyczna!
@@stanley4360 Piękny język masz. Kultury uczyli ?
Nie sprzątałem w szkole codziennie, ale pamiętam akcje wiosenne i inne, zbieranie makulatury itd (stare dzieje). Także przekazywanie podręcznika młodszym rocznikom (dlatego się książek nie niszczyło). Oraz dyżurowanie w szkole (ścieranie tablicy, moczenie gąbki, oraz dyżurowanie przed pokojem nauczycielskim).
Ale pamiętam też dobrowolne sprzątanie w kościele (1 do 10% mieszkańców przychodziło w soboty). Gdy się proboszcz zmienił zaczęto dawać składki na sprzątanie raz w miesiącu, gdyż łatwiej rzucić kilka złoty jak raz na 2 lata przyjść w sobotę (duża parafia).
Czy uczniowie mają sprzątać? Tylko wtedy, gdy państwo jest ich własnością, gdy mają poczucie, że są u siebie. Jeśli nie są traktowani, jakby byli pełnoprawną częścią wspólnoty, to nie.
W Polsce jest z tym różnie.
Jako stary dziad powiem tylko tyle, że przywracasz wiarę w młodych ludzi. Jesteś po prostu świetnym młodym człowiekiem, który orzy okazji bardzo dobrze mówi po polsku. Trzymaj się!
Myślę, że gdyby taka praktyka sprzątania była w polskich szkołach mielibyśmy więcej szacunku do pracy, a przede wszystkim do siebie na wzajem 🤷🏻♀️
Sama prawda! Skończyłoby się patrzenie z góry na innych ludzi 'bo rodzice mają kasę'. Szorowanie kibla zrównuje ludzi :)
@@paweskarzynski8068 zwłaszcza jak szorujesz kibel niemcowi za 2€/h. Ucz lepiej swoje dzieci szorować kible, a od innych dzieci, które chcą coś w życiu osiągnąć to się odwal... Nikt nigdy nie będzie równy im szybciej to zrozumiesz tym lepiej...
@@stanley4360 puknij się w łeb. Jeszcze wspólne sprzątanie nikogo nie zbawiło. No chyba, że patentowanych leniuchów.
@@elvisfandubbing891 pukać się możesz w swój łeb szczotą od kibla, lubisz sprzątać za innych? To sprzątaj!
@@stanley4360 xDDD Widać ze nie rozumiesz logiki tego sprzątania. Sprzatać za innych? Sprzata sie po sobie, też uczeszczasz do szkoły tez chodzisz po podłodze i srasz w kiblu.
Moze idź i powiedz te słowa woźniej, która w polsce popierdala za uczniów, którzy to głownie chodzą po szkole i korzystają z uczniowskich kibli i sal.
Żadna praca nie hańbi, przede wszystkim.
*Temat do odcinka*
Cześć, czasem mi się zdarzy obejrzeć jakieś szkolne anime i chciałbym się dowiedzieć jak to jest u was w Japonii z dniami wolnymi (wakacje, święta, weekendy) kiedy takowe występują dni wolne od szkoły. Pozdrawiam !!!
OH b0i !
Fajnie że mamy takiego Ignacego
To swietne. Pięknie kształtuje osobowość ucznia. Uczy szacunku do pracy i innych. I jeszcze uczy pokory. W Polsce przydałoby się tak uczyć dzieci i młodzież
😍
Jesteś wspaniałym człowiekiem👍Poruszasz tematy b. ciekawe np. sprzątanie w szkole przez uczniów.Uważam,że to b. dobry pomysł,uczy człowieka bardzo wiele.Brawo Japończycy!
...i pewnie dlatego w całej Japonii jest tak czysto, gdyż już od najmłodszych lat uczy się ludzi szacunku i czystości do wspólnych przestrzeni, czego niestety w Polsce brakuje i dlatego jest tak jak jest :/
Różnica podejśc,u nas cos wspólnego to po co dbać, można zniszczyć. W Japonii dba się o to, bo sluży wszystkim i wstyd zepsuć.
Generalnie w Polsce wcale nie ma tak brudno, widac ze nie byles nigdy za granica w takiej Angli albo Brukseli, tam jest dopiero syf. Powiedzialbym, ze u nas jest przecietnie, ale racja Japonia to inny poziom i bardzo mi tym imponuja.
4:44 pan sprzątak.Śliczne! :)
Powinno być sprzątacz. Ale męska słowa "sprzątaczka" jest tak rzadka, że aż musiałem to słowo wygooglować, żeby się upewnić :) Ciekawe że w Japonii mężczyźni zatrudniają się jako sprzątacze. W Polsce z fizyczną niskopłatną pracą jest raczej stereotyp, że facet idzie "do łopaty", a kobieta "do mopa".
A co do sprzątania przez uczniów to jestem za, ale nie co z innego względu niż duchowość. Uczniowie bardziej wtedy szanują przedmioty w szkole i ich nie niszczą. W Polskich szkoła pogryzdane lustra flamastrem, wyłamane drzwi czy wyrwana deska klozetowa to niestety standard. Dawniej za komuny takiego ucznia można było skarcić za to i dostawał od nauczyciela (albo nawet od dyrektora) lanie drewnianym liniałem, albo wskaźnikiem. Teraz tak nie można, bo promuje się bezstresowe wychowanie.
@@Racerowiec Lanie po dupsku za wandalizm to klasyka jeszcze z czasów przedwojnia.
Myślę że dziś w kilku sprawach by to przydało
Bezstresowe wychowanie to wróg wolności , bo wolność to nie anarchia .
Ale przyzna pan że to ładne słowo które wymyślił Ignacy z Japonii, prawda?
:) Pozdrawiam !
Ignacy, wymyśliłeś nowy wyraz - sprzątak - ale jest uroczy!!
Co ciekawe są u nas sprzątacze i sprzątaczki. Z tym, że mam taką obserwację, że kobiety (tj. sprzątaczki) są w przewadze w obiektach zamkniętych (domy wielorodzinne/bloki, szpitale, szkoły, muzea...) a mężczyźni (tj. sprzątacze) zajmują się przestrzeniami otwartymi (ulicami, placami, parkami, terenami z trwającą budową, sprzątaniem "powypadkowym").
mnie też to urzekło! :D bardzo urocze :3
😂
Prawda
Sprzątanie w salach okej, jest to bardzo dydaktyczne, ale sprzątanie wc przez dzieci? A co z zasadami higieny? Kto odpowiada jak dziecko się zarazi żółtaczką czy czymś innym?
Bardzo dobry pomysł uczenia dorosłości. Brawo Japonia!
Mieszkałam w internacie zanim przeszliśmy na zdalne nauczanie i mieliśmy dyżury na sprzątanie pokoju, stołówki, korytarza, lodówki i wynoszenie śmieci 😛
Ignacy...Bardzo ciekawe.Nigdy bym nie pomyslal,ze w Japonji jest cos takiego...Oczywiscie,nie potepiam,to dobra Idea...Dlatego wszyscy wszystko szanuja,dlatego w Japomnji jest tak czysto...Pozdrawiam,b.lubie sluchac jak opowiadasz i mowisz tak swietnie po Polsku...Czekam na nastepnie i na Ciebie....
Bardzo świetny pomysł , myśle ze w dorosłym życiu takie doświadczenie zaowocuje , a tak w ogóle to Japonia kojarzy mi się z taka staranna czystością 🙏
Fajny temat wybrałeś :)
Japonie znam jedynie z Anime i fajnie posłuchać jak jest w realu :)
O klubach po lekcyjnych, o których wspomniałeś albo czy faktycznie jest samorząd w każdej szkole z przewodniczącym i jak wyglądają dni otwarte w szkołach, czy sami uczniowie w klasach czy klubach organizują atrakcje.
Jak się zastanowić to tematy na odcinki się znajdą :)
Trzymam kciuki :)
Od pewnego czasu zaciekawiłam się Japonią, zarówno kulturą, obyczajami, tradycjami itd., ale także językiem i tym jacy są w Japonii ludzie, jakie mają standardy i przyzwyczajenia.
Bardzo podoba mi się kontent, który publikujesz i każdy odcinek przyprawia mnie o mały gram nowej wiedzy, czy to teoretycznej czy ciekawostek. Osobiście podziwiam to jak posługujesz się językiem polskim, idzie naprawdę dobrze i wszystko, a przynajmniej większość, da się bez problemu zrozumieć :3.
Dziękuję za odcinki ^ - ^
Ignacy, Ty jesteś oryginalny, niezależnie od tego jaki temat poruszasz. Będąc Japończykiem bardzo dobrze posługujesz się językiem polskim, jesteś świetnym obserwatorem, jesteś ciekawy i otwarty na poznawanie nowego, interesująco komentujesz różnice pomiędzy Europejczykami/Polakami a Azjatami/Japończykami. Tworząc filmiki bazujesz przede wszystkim na własnym doświadczeniu, to jest twój autorski punkt widzenia danego tematu, to są twoje historie, więc jest oryginalnie.
Sprzątanie w szkole. Jak było w szkołach, w których się uczyłam? Jeśli w trakcie lekcji używaliśmy różnych sprzętów tzw. pomocy dydaktycznych do eksperymentów, zadań, ćwiczeń to na koniec lekcji zawsze trzeba było wszystko poskładać, umyć (np. probówki na chemii czy fizyce) i odłożyć na odpowiednie miejsce w gabinecie. Zawsze po plastyce czy zajęciach techniczno-praktycznych myliśmy przybory (pędzle, miski, pojemniki, naczynia, sztućce, garnki) i przecieraliśmy na mokro stoły, z których korzystaliśmy. Jeśli przestawialiśmy ławki i krzesełka na czas zajęć, to pod koniec lekcji meble ustawialiśmy na właściwym miejscu. Po skończonej lekcji krzesełka zawsze dosuwaliśmy do ławek. Ponieważ mieliśmy zajęcia w różnych salach, to panowała zasada, że klasę po lekcji zostawiamy w takim stanie w jakim ją zastaliśmy albo w jeszcze większym porządku. Istniała wśród uczniów funkcja dyżurnej, dyżurnego. Im starsi uczniowie, tym więcej zadań jako dyżurni mogli wykonywać. W sali lekcyjnej dyżurni odpowiadali za: namoczenie gąbki, wytarcie tablicy, dostarczenie kredy do sali, zapalenie światła, otwarcie okien i przewietrzenie sali, zgłaszane problemów nauczycielowi który opiekował się daną salą, pomoc nauczycielowi w rozdawaniu i zbieraniu materiałów i pomocy dydaktycznych dla uczniów, wywieszenie odpowiedniej mapy na geografii lub historii, zawiadomienie konserwatora lub pań sprzatąjacych, przyniesienie dziennika klasowego z pokoju pedagogicznego do sali, jeśli któryś z uczniów źle się poczuł to pomagali mu dojść do gabinetu szkolnej pielęgniarki lub przyprowadzali pielęgniarkę do sali. Na korytarzu szkolnym i na terenie szkoły ale poza budynkiem dyżurni byli odpowiedzialni za utrzymanie porzadku, pomoc innym - tzn. pilnowali: aby uczniowie nie biegali po korytarzach, aby uczniowie nie otwierali samodzielnie okien na korytarzach, aby tornistry i plecaki danej klasy były ułożone pod salą w której dana klasa będzie miała lekcje, pilnowali aby uczniowie wyrzucali śmieci do koszy, aby uczniowie się nie kłócili lub nie bili, zwracali uwagę na osoby obce wchodzące na teren szkoły i do budynku szkoły. Każda klasa miała swojego wychowawcę i razem opiekowali się określoną salą lekcyjną. Z reguły w trakcie godziny wychowawczej, oprócz spraw uczniów, dbano o porządek w danej sali - podlewało się rośliny, karmiło zwierzątka (jeśli w danej sali były), ścierało kurze z parapetów i półek, myło gablotki, czyściło i porządkowało pomoce dydaktyczne, wykonywało aktualne gazetki naścienne. Ponadto wszyscy uczniowie brali udział w akcjach sprzątania terenu szkoły, pobliskiego parku lub lasu, sprzątania świata. Uczniowie raczej nigdy nie myli podłóg, okien i nie sprzątali łazienek, tym zajmowały się osoby sprzątające.
Czy uczniowie powinni sprzątać w szkołach? Tak. Sprzątanie nie jest karą, tylko przywilejem życia w czystym środowisku. Czysta wspólna przestrzeń, z której każdy z nas korzysta, jest naszą wspólną sprawą a nie sprawą indywidualną. To jest dobro, o które każdy z nas powinien dbać. Oczywiście zakres prac porządkowych powinien być dostosowany do wieku i umiejętności uczniów, tak aby ich nie zrazić tylko zachęcić do utrzymania porządku. Pozdrawiam :-)
juz sobie to wyobrażam w polskiej szkole i bitwy na mopy
Jak w ruskim wojsku ;D
Ta i na ścierki wyobrażałam sobie bandę debili goniących dziewczyny z mokrymi mopami a dziewczyny z ścierkami jezu większy bałagan by był niż przed wejściem osób sprzątających
@•ᴗ• No, znaczy w naszych placówkach oświaty wszystko w porządku, dzieciom mózgów nie wyprali.
U mnie jak raz jeden chłopak rozwalił długopis i tusz się wylał, to dostał ścierę i miał wytrzeć. 5 minut później szmatka latała po całej sali, bo chłopacy bili nią dziewczyny nawet w twarz 🤦🏼♀️
@@kiniata1748 Fajna klasa.
Fajnie że podjąłeś się tematu szkoły 👍
Bardzo mnie ciekawi kwestia przesądów które występują w japońskich szkołach jak i ostatnio coraz częściej słyszę o Siedmiu Szkolnych Tajemnicach w odniesieniu nie do mang czy anime tylko faktycznie do szkolnej społeczności. Będę bardzo wdzięczna jeżeli wspomnisz coś na ten temat:3
Jeżeli chodzi o filmik - bardzo miło się tego słucha, a seria na temat japońskiej szkoły wydaje mi się naprawdę interesujący!
To będzie ciekawa seria. Mam nadzieję że nie skończy się na jednym czy dwóch filmikach.
Super! Bardzo ciekawy temat. Bardzo dobry 'zwyczaj', uczy szacunku do wszystkich i wszystkiego. W Kanadzie nie ma takiego zwyczaju. Uczniowie wylącznie balaganią i to jak. Tutaj ludzie balaganią wszędzie, bo wlasnie jest to przeswiadczenie, ze inni po nich będą sprzatąc, bo są do tego zatrudnieni -- więc trzeba im dac jaknajwiecej do pracy. (?) W parkach balaganią wszyscy, kubki po kawie, butelki po wodzie etc zostawiają tam gdzie w danym momencie stoją czy siedzą. Nie zaniosą tam gdzie jest kosz, bo to za daleko. Jak nie ma kosza to na miejscu, gdzie kiedys byl zostawiają... kupki po swoich pieskach w torebkach tez klada na miejscu bez kosza tylko dlatego, ze tam kiedys byl. (wiem, ze Polacy napisza, ze dobrze iz przynajmniej zbieraja po swoich pupilach) W parkach calymi dniami urzeduja 'nowoprzybyli', calodzienne pikniki, duzo jedzenia, liczne rodziny; oni rowniez robia bardzo duzo balaganu i dodatkowe 'sily sprzatajace' musza byc zatrudnione na weekend w takich parkach, zeby to natychmiast sprzatac, bo inaczej 'raccoons' wszystko rozgrzebia i poroznosza w nocy. Juz nie wspomne co sie dzieje w publicznych 'washrooms' w takich miejscach w lecie. Nie wazna jaka nacja - takie cos jest po prostu częcia kultury osobistej. Japonia jak widac kladzie nacisk na rozwoj takich cech u dzieci ukierunkowując je w ten sposob, ucząc ich szacunku i kultury. Tak powinno byc. To procentuje w calym zyciu.
super pomysł na serię Ignacy! zawsze mnie to ciekawiło i będę z pewnością wyczekiwać na twoje historie :)
super filmik, jestes jedyny, mowisz piekna polszczyzna i opowiadasz o bardzo ciekawych sprawach . . . Japonia jest bardzo fascynujacym krajem ! thx ! pozdrowienia z Berlina . ..
Jesteś jedynym w swoim rodzaju oknem na Japonię. Zapewniam cię, że oryginalności ci nie brakuje. Brawa za ten kanał! P.S.: Zauważyłam, że po obejrzeniu filmików zamieszczonych na twoim kanale zaczynam się precyzyjniej i staranniej wysławiać w języku polskim. To chyba taki niezamierzony efekt XD.
"chce mieć oryginalną treść, robić coś czego nie robią inni." Ignacy, jesteś Japończykiem który biegle i płynnie mówi po polsku, Ty jesteś chodzącym oryginałem.
I oczywiście, że lepiej żeby uczniowie w Polsce sami sprzątali. To uczyłoby szacunku i dyscypliny. Kiedyś uczyło tego wojska, jednak obowiązkowy pobór już nie istnieje.
Obozy harcerskie tez sa fajne, piloty np.
Całe szczęście że państwo zawiesiło te porwania
@@MarekMazurkiewicz1988pl porwania... Ok?
Ten pobyt w wojsku niestety uczył przede wszystkim przemocy wobec słabszych i pijaństwa. Jestem z tego pokolenia i znam ten temat. Zasadnicza służba wojskowa chociaż objęła kilka pokoleń Polaków, jakoś nie nauczyła ich porządku, co widać w naszych lasach. Przecież tych śmieci nie podrzucają nam kosmici, tylko my sami, w dużej części panowie po zasadniczej służbie wojskowej.
Gdy chodziłem do liceum w latach 60tych, jedna niedziela w miesiącu była przeznaczona na gruntowne sprzątanie nie tylko szkoły ale i boisk sportowych. Dziewczęta wykonywały lżejsze prace a chłopcy cięższe. Soboty podobnie jak pozostałe dni tygodnia były przeznaczone na naukę. Po szkole chodziliśmy w kapciach.
To jest bardzo dobra koncepcja na treści w filmikach, wspomnienia z japońskiej szkoły.... Różni się zdecydowanie taka podstawówka od polskiej, więc będą to ciekawe treści dla widzów w Polsce.
Hej!
Oczywiście, że lepiej, aby sprzątali sami, bo uczy to szacunku do miejsca pracy oraz porządku i dbania o higienę. Według mnie świetna sprawa. Ja u nas w polskiej szkole nieraz się spotkałam z wyzywaniem sprzątaczek przez chamskie osoby, dlatego to jest niesamowita różnica w mentalności i podejściu.
No dokładnie! Ja pamiętam, że u nas w gimnazjum tez się nie miało szacunku do pań sprzątaczka... "nie trafiłem papierkiem do kosza? Eeee tam sprzataczka-sluzaca podniesie". I to w ogóle od małego uczy braku szacunku dla personelu sprzatajacego, stygmatyzacje zawodu, który jest ważny i potrzebny, jak każdy inny.
@@purewhite9571 też zależało jakir były sprzątaczki, niektóre naprawdę złote kobiety a inne to pól dniówki jarały szluga a drugie pół ganiały ze szmatą ;)
W szkołach, do których uczęszczałem było dbanie o przestrzeń wspólną dla uczniów ale była to tylko namiastka. W podstawówce spędzaliśmy niemal wszystkie lekcje w tej samej sali więc kilka osób, które było dyżurnymi sprzątało na przerwach. Jednak panie sprzątaczki i tak sprzątały dokładnie wszystkie pomieszczenia po zajęciach. Było też raz na jakiś czas dbanie o przestrzeń przed szkołą typu zieleń i chodniki. Nawet odmalowywwaliśmy pasy na boisku. W gimnazjum i szkole średniej było tylko porządkowanie po skończonej lekcji, np. ustawianie krzeseł na ławkach po ostatniej lekcji aby panie sprzątające miały mniej do roboty. Zdarzało się, że zimą osoby niećwiczące na wf-ie odśnieżały teren szkoły.
Myślę, że dzieci są uczone dbać o porządek w szkole ale jeśli nie są wychowywane przez rodziców na osoby schludne itd. to sprzątanie w szkole niewiele da. Wydaje mi się też, że obciążanie dzieci, zwłaszcza małych, dokładnym sprzątaniem całej przestrzeni, której używają to trochę za dużo. Zwłaszcza, że dzieci nie raz mają dużo zajęć i w domu też się uczą.
Fajny pomysł na materiały. Trzymaj tak dalej ;)
Świetny pomysł na odcinki. Już nie mogę się doczekać następnych ^^ Będzie o mundurkach?
*Pani sprzątaczka, pan sprzątacz.
Albo woźny
@@Ivellias albo (pani) woźna
Chodnikowy też może być.
Mieszkam w Warszawie i tu sprzątaczka to kobieta sprzątająca toalety, podłogę, kurze a woźna to kobieta która otwiera i zamyka szatnie z kurtkami uczniów. Nie używa się tego wymiennie.
@@veronikavoight943 a to nie jest tak ze sprzątaczki są woźnymi w tym samym czasie zazwyczaj?
super, fajnie że zacząłeś tę serie, bo jednak chyba większość osób ma "wiedzę" na temat japońskiej szkoły z anime
ciekawe, uwielbiam twój kanał ^^
Dziękuję 😊
Nie często tu wchodzę, ale film jak zwykle super ciekawy ;) Pozdrawiam !
Sprzątak :D
Super, bardzo ciekawi mnie temat japońskich szkół, proszę jak najwięcej z tej serii filmików :) Pozdrawiam
"Sprzątak
Hehehej zajebuste sprzątak hehehehehh no niezle .
" Sprzątak " - dobry zamiennik słowa dron do sprzątania , połączenie słów sprzątać i pętak ...
czystość nikomu nie zaszkodzi. Podoba mi się takie wychowanie!🎈🎈
Nagraj film o historii w japońskich podręcznikach, o znanych wydarzeniach np 2WŚ w perspektywie japońskich podręczników :)
Sprzątanie po lekcjach -, to jest doskonałe wychowanie młodzieży w Japonii . Uczą się wspólnej pracy i porządku . Ignacy , to imponujące , jak doskonale nauczyłeś się po polsku . Gratulacje !!!!!!
Jedyną rzeczą w polskiej szkole, jaką robią uczniowie to po ostatniej lekcji w danym pomieszczeniu, odwracają krzesła i kładą je na stoły, a w dzień Sprzątania Świata pod koniec września grabią liście wokół szkoły. Trochę nam brakuje do japońskich szkolnych standardów xD
Gdy oglądałem różne anime to pokazywano w nich że uczniowie byli w szkole czasem aż do wieczora, ciekawi mnie czy tak jest naprawdę w Japonii i na jakiej zasadzie to działa, super by było gdybyś wyjaśnił ten temat.
P. S. W mojej szkole jest tak, że uczniowie są w szkole max do około szesnastej a potem tylko są jakieś zajęcia dodatkowe ale one też nie są do późna (nie mówię o sali gimnastycznej). Między innymi dla tego tak mnie to zainteresowało : )
45 lat temu kiedy bylam w postawowej szkole na wsi tez sprzatalismy kilka razy w roku swoje klasy pomagajac pani woznej , a ile bylo przy tym zabawy , szkoda ze teraz nie ucza dzieci od najmlodszych lat sprzatania , bardzo dobrze ze w Japonii dzieci sprzataja szkole i napewno w domu w swoich pokojach tez maja czysto porzadek , dobra lekcja wychowania zyciowego .
Bardzo dobrze mowisz po polsku az milo sie ciebie slucha , prosze o wiecej filmikow na temat japonskiej kultury , pozdrawiam .
Browo Ignacy! Bardzo lubię Waszą kulturę i często oglądam filmy z Japonii i o Japonii.Twoje tematy o których mówisz są niebywale ważne dla naszej kultury. My Polacy mamy problem ze sprzątaniem...niestety. Ale widać poprawę w tej dziedzinie. To co robisz jest naprawdę godne podziwu i szacunku!
Kurcze, no to sprzątanie to jest dobra rzecz, nawet bardzo - uczy szacunku do rzeczy i do innych, ale ja bym tak chyba nie mogła xD tym bardziej w szkole sredniej jak wracałam mega zmęczona do domu
Bardzo proszę o filmiki o wychowaniu dzieci w Japonii. Sprzątanie dzieci w szkole-rewelacja:)
Jestem nauczycielem w podstawówce i ja osobiście tego nie słyszałam, ale mówiła mi jedna z koleżanek, że usłyszała, że uczniowie nie pozbierają papierków, bo od tego jest sprzątaczka. Bardzo podoba mi się podejście w Japonii. Zaprezentuję ten film moim uczniom Panie Ignacy.
Według mnie to jest super, że to uczniowie PO SOBIE sprzątają. A nie uczą się od małego, że dorosły robi za nich. No i fakt, jak samemu trzeba po sobie posprzątać to się pilnuje, zeby tak nie balaganic.
w mojej podstawówce zdarzało się, że za woźnego sprzątały największe łobuzy :)
@Danuta Medyńska haha a jak myślisz?
I bardzo dobrze :)
@@oskaraleksandrowicz8538 sprzątanie nie powinno być karą, bo to normalna czynność, którą chociażby w domu robić trzeba, a takie praktyki tylko do niej zniechęcają.
W Turcji, by się takie coś przydało. W Polsce również, nie byłoby napisów na drzwiach
Cześć Ignacy. Mnie interesuje jak w Japońskich szkołach są prowadzone przerwy obiadowe. Czy mieliście stołówkę na takie rzeczy?
Jemy z klasie 😊
@@IgnacyzJaponii 😮
Mieszkałam w internacie sprzątaliśmy przez cały tydzień,zamiataliśmy na zewnątrz w ośrodku w piątki.Były też panie sprzątaczki. Internat nauczył mnie dokładności, pilności, odpowiedzialności itd.
Tutaj w Japonii dzieci same od siebie biorą się za sprzątnie i nawet czasem pytają się czy mogą w czymś pomóc. Ułatwia mi to życie pracując w japońskiej szkole ✏️✨
Maurycy ....dziękuję Ci, że robisz filmy. Zawsze interesowałem się Japonią. Fascynowała mnie kultura ,medycyna czy w końcu sztuki walki. Japończycy to wyjątkowi ludzie . Wyjątkowi z pośród wielu narodów Azji. Bardzo chciał bym kiedyś odwiedzić Twój piękny kraj .! Dziękuję jeszcze raz . Zapraszam do Polski . My jesteśmy też pięknym krajem!
Dlaczego Maurycy? Po drugie, Ignacy byl w Polsce, podejrzewam, ze nie raz.
Ignacy! Jesteś GENIUSZEM!!! Pozdrawiam Cię bardzo, bardzo serdecznie!
Pomysł bardzo dobry i wychowawczy dla dzieci. Uczy szacunku dla pracy innych i pokazuje, że należy dbać o dobro wspólne i czystość.
Dobrze powiedziane
Kiedyś byłam... sprzątaczką w szkole 😉 Mogę zatem odnieść się do filmu z innej perspektywy niż uczniowie. Oczywiście uczenie dzieci porządku i sprzątania po sobie, wyjdzie im na pewno na dobre. Ale czy uczniowie są w stanie dokładnie posprzątać? Jeśli chodzi o japońskie dzieci, to może i tak 😃 Ale skoro uczniowie sami sprzątali, to kto mył okna, ściany na korytarzu, kafelki w łazienkach? Czy było generalne sprzątanie, tak jak to ma miejsce u nas na wakacje lub ferie? A co ze środkami czystości? Przecież te używane do toalet często są bardzo żrące i nie mam tu na myśli popularnego "Domestosa". Czy dzieci miały jakaś odzież ochronną, rękawiczki? W Polsce takie coś by nie przeszło, ze względu właśnie na przepisy BHP. Ale oczywiście zdarzało się, że uczniowie, którzy coś przeskrobali, czasami pomagali sprzątaczkom, np. wycierali ławki, zbierali papierki, grabili liście lub odczepiali gumy spod ławek 😄 Założę się również, że japońscy uczniowie nie śmiecili tak bardzo, natomiast polscy, to naprawdę, potrafią mieć fantazję 😁
Pewnie nawet nie BHP by było problemem tylko jego przestrzeganie - kto by kupił te ochronne sprzęty dla dzieci i o nie dbał? Jakby zmusić rodziców to byłby kwik, a szkoły nie mają kasy. A co do sprzątania okien itd - nikt nie sugeruje likwidacji etatów sprzątaczek, ale wsparcie ich pracy rękami uczniów. Mycie podłóg, zbieranie śmieci, czyszczenie ławek i krzeseł, mycie lamperii - nawet wykonane nieprofesjonalnie pomogłoby!
Każdy jest w stanie dokładnie posprzątać no moze nie 7-8 latek ale już 10 - 11 latek na pewno. To kognitywnie to jest bardzo proste zadanie co nie znaczy, że nie jest wymagające pod innymi względami.
Regularnie sprzątają toaletą nie powinna wymagać czyszczenia środkami silniejszymi od Domestosa (kamień to inna sprawa)
Ja tu widzę troche inny problem, myślę, że silniejsze bardziej popularne dzieci zmuszały by te słabsze/ mniej popularne do zrobienia pracy.
A to ciekawostka dla mnie,nie wiedziałam, że w Japoni uczniowie sprzątają w szkole.Brawo.
Dziękuję za filmik.
Bardzo pouczający odcinek !!!!!!! Powinien z nim się zapoznać urzędujący minister oświaty. Zastosowana praktyka przydałaby się polskim "mamim synkom i córeczkom". Niezmienne gratulacje za dobór tematu.
Bardzo dobry pomysł z tym sprzątaniem ... Powinno się to wprowadzić we wszystkich szkołach na świecie.
Tak Ignacy, powtórzę, to co inni moi przedmówcy (chyba tu by pasowało, "przed-pisacze :P), "sprzątak", jest cudny! i "Sprzątaki" jeszcze bardziej świetne, nowe słowo!
Bardzo lubię cię słuchać i oglądac twoje sondy/ankiety uliczne.
Też lubię Japonię (w końcu jestem Polką z Polski >hihihihi
bardzo ciekawie opowiadasz i miło się Ciebie słucha, gdyby mi tak prowadzili lekcje to bym się uczyła chętniej
Dziękuję 😊
Zawsze jak oglądałem anime to intrygował mnie temat klubów szkolnych. Jak to wygląda w rzeczywistości?
Abstrahując od tego, że mówimy sprzątacz/sprzątaczka, a nie "sprzątak" to istnieje również takie słowo jak woźny/woźna, które chyba lepiej określa ten zawód (przynajmniej w Polsce). Woźny nie tylko sprząta, ale też pilnuje kluczy do sal, wydaje kredę, albo pilnuje, żeby wycierać buty przed wejściem do budynku( głównie w sezonie zimowym w szkole podstawowej).
Bardzo pożyteczna i praktyczna sprawa
W pl za to jest sprzątanie świata , lasu itp może nie codziennie i bardziej w formie zabawy ale zawsze coś . Niesie to w Japonii jak o w Polsce różne cele i japoński sposób jest bardziej usystematozywowany .👍👏
U mnie w szkole, codziennie była inna grupa osób (3 lub 4 osoby) które sprzątały swoją salę lekcyjną. Pani sprzątająca sprzątała tylko wspólne powierzchnie, a uczniowie swoje klasy, gdy przypadał ich dyżur. Pod koniec zajęć każdy kładł swoje krzesło na biurku, żeby wygodniej było myć i zamiatać podłogę. Sprzątanie było u nas dodatkowym zajęciem, robiliśmy to po lekcjach w ramach dyżuru.
Panie Ignacy tak jak powiedziałeś dla Japończyków normalnym jest sprzątać swoje miejsce pracy to samo jest w Europie ludzie po prostu przyzwyczaili się do zatrudniania pracowników sprzątających. Są plusy jaki i minusy tego europejskiego standardu. Chociaż muszę powiedzieć że w mojej szkole już 7 letnie dzieci po zakończonym roku/ półroczu szkolnym po apelu szkolnym rozchodziły się do swoich klasy aby je uporządkować: posprzątać, ostatni raz zadbać o kwiaty itp. Natomiast klasy gimnazjalne malowały sale.
My Polacy powinniśmy się jeszcze dużo od Was nauczyć.
Temat do odcinka.
Wiem że niezwiązane z serią, ale zawsze chciałem się dowiedzieć o hanami.
Nie widziałem u ciebie takiego odcinka a moim zdaniem byłby świetny
U mnie było troche podobnie. W szkole byliśmy podzieleni na domy, tak jak najczęściej jest to w Wielkiej Brytanii, było 5 domków, każdy miał swoją nazwę, w nich przebywaliśmy po skończonych zajęciach lekcyjnych, odpoczywaliśmy, odrabialiśmy lekcje, chodziliśmy na dodatkowe zajęcia. W każdej klasie były wyznaczane dwie osoby do "dyżuru klasowego", czyli cały tydzień dbali o czystość i sprzątali klasy po zajęciach, a także była wyznaczana jedna osoba do "dyżuru szkolnego". Taka osoba musiała przez jeden dzień pomagać pani woźnej sprzątać szkołę. Codziennie zmienialiśmy się według listy zaczynając od najstarszych klas do najmłodszych. Dyżurny nie musiał być na lekcjach, jedynie musiał przychodzić do klasy gdy był sprawdzian lub kartkówka. Domy też miały wydzielonych dyżurnych. Pomagaliśmy na przykład na stołówce szkolnej podczas obiadu, roznosiliśmy talerze, dania, a po posiłku sprzątaliśmy stołówkę. O porządek w domach musieli dbać wszyscy.
Jak najbardziej wprowadzić sprzątanie w polskich szkołach.
Gdyby chociaż w małej części w Polsce i innych krajach ludzie mieliby taką mentalność byłoby naprawdę świetnie. Powinni we wszystkich szkołach tak zrobić, dużo uczniowie by się wtedy nauczyli, szczególnie szacunku. Pozdrawiam i naprawdę wartościowy film.
Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
Mam temat do odcinka. Czy mógłbyś zrobić odcinek o Burakumin?
Ja oglądając anime wielokrotnie zwróciłem uwagę na ten wątek zawsze za to was podziwiałem i zazdrościłem. W polszy (polsce, żartobliwie) czegoś takiego nie ma, nie ma nawet szacunku do osób sprzątających, młodzież jest wredna, np. potrafią wyrzucać śmieci pod siebie, bo przecież "ktoś to posprząta". W domu zazwyczaj jest to mama, a w szkołach osoby sprzątające "sprzątaczki", od maleńkiego tak było. Ja uważam, że bardzo bardzo bardzo przydałaby się taki obowiązek polskiej młodzieży, wiele by to ich nauczyło, a zapewne dbanie o dobro ogólne. A możesz mi powiedzieć jak to jest z pracami bardziej technicznymi? My w polskich szkołach zazwyczaj mamy tzw. "woźnego", który zajmuje się wszystkim - od zapchanego kibla, bo przybicie gwoździa na ścianie. Nie zauważyłem czegoś takiego w anime, także jestem ciekaw, czy uczniowie też się takim czymś zajmują, zważywszy, że wielokrotnie widziałem jak samodzielnie przygotowują szkołę do jakichś festiwali?
Brawwwwoooooo! To mi się podoba! Niech władze szkolne w Polsce też to przemysla. Pozdrawiam
Sprawa sprzątania szkoły przez uczniów bardzo mi się podoba. Gdyby to wprowadziki do polskich szkół pewnie niektórzy uczniowie nauczyli się szanować pracę innych i nie śmiecili tak na terenie szkoły.
W wieku nastoletnim wyjechałam razem z rodziną do Danii i miałam okazję pouczyć się w tamtejszej szkole. I tam pod koniec lekcji, przez nauczyciela była wyznaczana jedna lub dwie osoby, które miały posprzątać naszą klasę. Nie było to trudne - trzeba było tylko zamieść podłogę, wytrzeć tablicę i wynieść śmieci. Bardzo mi się to podobało, bo w moim odczuciu miało to uczyć odpowiedzialności za obszar wspólny. Mimo wszystko wiedziałam, że jest to symboliczne działanie - uczniowie rzadko sprzątali dokładnie, niekiedy nawet wychodzili razem z innymi i nie sprzątali klasy w ogóle. Powiem jeszcze, że w Danii sprzątaczki przychodziły dopiero po lekcjach - miały wyznaczaną ilość godzin na wysprzątanie szkoły i albo robiła to jedna sprzątaczka, albo było ich kilka i wtedy sprzątały też kilka szkół. Uważam, że sprzątanie w szkole przez uczniów to bardzo dobry pomysł ;)
Bardzo fajny pomysł, jeśli musisz sprzątać toaletę to podejrzewam że nie ma aż takich problemów z trafieniem. Jak coś wylejesz i zostawisz, to wiesz że rano magicznie nie zniknie.
Pozdrawiam i gratuluję świetnego pomysłu! Seria o szkole na pewno się wszystkim spodoba.
Jestem za sprzątaniem przez uczniów. Ale Polacy niestety mają inną mentalność więc u nas by to nie przeszło. Rodzice uczniów znaleźli by setki argumentów przeciw sprzątaniu.
Witaj (Ohayo), Ignacy bardzo ciekawy temat rozpocząłeś, u mnie w szkole podstawowej pracowaliśmy na to by był porządek w niej i wokół niej, oczywiście były i sa zatrudnione osoby dorosłe do utrzymania porządku po zakończeniu zajęć w niej, ale takie rzeczy jak ustawianie krzeseł po skończonych zajęciach w danej sali (klasie), zmywanie tablicy cz ustawianie eksponatów na swoje miejsca w klasach od Biologii, Fizyki czy Chemii to była norma ucząca nas szacunku do przedmiotów których używaliśmy, pozdrawiam
w PRL zamiataliśmy liście przed szkołą - fajna sprawa. Uważam, że super jest to w Japonii rozwiązane - oglądałam kiedyś program o tym i tak samo pomagają podczas nakładania jedzwenia
W Polsce i chyba na całym Świecie było pewnie podobnie do czasu aż upowszechnili się sprzątacze i teraz pewnie zatrudnianie uczniów do takich rzeczy byłoby postrzegane jako zacofanie. Ale z tego co pamiętam to nadal używa się uczniów w szczególnych potrzebach, jak przenoszenie mebli na salę gimnastyczną i z powrotem. Pamiętam też, że ciągle trzeba było chodzić z gąbką i kredą i pewnie jeszcze jakieś podobne rzeczy się robiło.
Ja bym chętnie więcej o szkole usłyszał, przydział ławek, egzaminy etc. To wszystko, co tak bardzo różni się w obu krajach
Tak w 2018 czytałem książkę o Japonii, niegrubą, choć solidnie opracowaną, i jeden rozdział by o szkole japońskiej. Bardzo chętnie posłucham o niej od tej drugiej strony, nie badacza Japonii, ale Japończyka.
Myślę że powinno być u nas jak w japońskich szkołach, więcej by uczniowie szanowali, a to gadanie że nie chcą zabierać pracy to taka wygodna wymówka.
temat ciekawy i klikalny dobrze się te tematy przyjmą i pozdrawiam :D
z tym że "sprzątaki" nie mają pracy gdy jest czysto to jest bardziej wymówka niż prawda np bo nie chce ci sie przebierać butów po wejsciu do szkoly i usprawiedliwiasz się że dajesz prace "sprzątakom":)
Ignacy, a może nagrasz cały odcinek na temat zwierząt domowych, wiesz - pies, kot, itd. Czy Japończycy mają w domach takie zwierzęta, czy każdy wszędzie może je mieć i ile sztuk, jakie są popularne, czy jest wielu weterynarzy, czy ich usługi są drogie, czy japończycy kupują te zwierzęta czy rozmnażają czy skąd je biorą, czy są schroniska dla zwierząt, czy są zwierzęta bezdomne, itd. To może być ciekawe.
Koniecznie!
Dzięki Ignacy za ciekawy film...Szkoda że w polskich szkołach uczniowie nie sprzątają. W polskich szkołach najczęściej sprzątają panie nazywane potocznie "sprzątaczkami" (nie ma "sprzątaków" :-) )
Mam pytania dotyczące tematyki szkolnictwa w Japonii:
1. Czy jest pojęcie "fali" w japońskich szkołach? (starsze klasy/uczniowie dokuczają młodszym...)
2. Czy w japońskich szkołach uczniowie ściągają - robią sobie ściągi lub próbują ściągać od innych uczniów? Czy to jest w jakiś sposób karalne?
3. Jak wyglądają zajęcia wychowania fizycznego?
4. Czy zawód nauczyciela w Japonii jest odpowiednio doceniany (pensja) i szanowany? W Polsce niestety bycie nauczycielem nie jest zbyt dobrze opłacalnym zajęciem jak na przykład jest to w Skandynawii...
5. Czy są w Japonii lekcje wychowawcze czy generalnie jak w Polsce lekcje religii, katechezy - np. podstawy religii buddyjskiej, szintoistycznej, katolickiej itd...?
6. Czy w japońskich szkołach są lekcje jak kiedyś (chyba) były lekcje PO (przysposobienie obronne) Była to podstawowa wiedza w przypadku sytuacji kryzysowych, strzelectwo, pierwsza pomoc, zachowanie w przypadku np. trzęsienia ziemi itp.
7. Czy w japońskim systemie edukacyjnym są tzw. olimpiady z konkretnego przedmiotu np. matematyki, chemii, biologii (lokalne, regionalne, krajowe) Czy laureaci takich olimpiad mają potem ew. jakieś bonusy w zwolnieniach z egzaminów do liceów, studiów itp...?
Czemu w PL nauczyciele nie są tak dobrze opłacani? Szkoła TVP odpowiada na to pytanie z nawiązką 💩
Moim zdaniem dobrze by było gdyby uczniowi sami sprzątali to by uczyło ich odpowiedzialności. A tak pozatym uwielbiam twoje filmiki Ignacy dużo można się dowiedzieć o moim ulubionym kraju .
Ja mam takie zdsnie na temat sprzatania prze uczniów. Bardzo dobry pomysł i szacunek do pracy wykonywanej przez kogoś!!!
dobry zwyczaj, powinien pojawić sie w polskich szkołach
Ja mam mieszane odczucia. Z jednej strony to ma zalety, bo jak sami sprzątają, to też bardziej szanują tą przestrzeń i pewnie nie ma takiego śmiecenia. Uważam że każdy powinien sprzątać po sobie i myślę, że to daje ogromny atut w dorosłym życiu jeśli nauczymy się tego w dzieciństwie.
Mam dylemat jedynie jak to by wyglądało w kulturze, która nie jest do tego przyzwyczajona. Myślę, że u nas w Polsce byłoby to traktowane jako wykorzystywanie dzieci do pracy i myślę, że ja też bym się tak czuła, ponieważ ja po sobie na bieżąco zawsze sprzątałam a niestety są osoby które tego nie robią, więc wychodziłoby że ja muszę po kimś sprzątać.
Mam takie poczucie, że w Japonii sprzątanie przez uczniów to bardziej regularne odświeżanie pomieszczeń a w Polsce to czego ciężka praca nawet dla dorosłych, bo niestety ale mi jest często wstyd jaki syf ludzie zostawiają w szkole, w pracy czy w miejscu publicznym i ja bym nie chciała po takich ludziach sprzątać.
Co do zabierania pracy innym osobom, to zależy jak sprzątaczka jest dogadana z pracodawcą. Bywa że dostaje za nadgodziny, więc sama prosi by zostawiać np brudne naczynia, bo woli zostać dłużej i zrobić coś nadprogramowo by więcej zarobić, ale myślę że większość dostaje wypłatę za zrobienie wszystkiego, więc im szybciej to zrobią tym szybciej wrócą do domu a i tak tyle samo zarobią, więc jeśli się po sobie sprząta, to jest to uprzejme i się odciąża tą osobę. Myślę, że jak jest sprzątaczka w stałym miejscu to warto z nią porozmawiać i dowiedzieć się jakie warunki ma ustalone, ale tak czy inaczej uważam, że grzecznie jest po prostu po sobie sprzątać, a dopiero jak sama zaproponuje że coś zrobi dodatkowo to podziękować i skorzystać :-)
W Niemczech też tak jest, sämtliche dyżurny żeby po szkole pozamiatać, kto wciągle tablice czyści, kto kartę pracy rozdaje itp..
Eee Ignacy a zrób filmik o wszystkich różnicach między japońskimi szkołami a polskimi. Bo japońskie szkoły są dla nas dość egzotyczne pod tym względem i może być to ciekawy materiał. Nie wiem jak to jest w realu, ale już wasze samorządy uczniowskie mają obowiązki i przywileje o jakich u nas nie możemy sobie wyobrazić dlatego fajnie by było te różnice z sobą zestawić, i poznać z perspektywy Japończyka.
O ile zasady nie są narzucone na szkoły odgórnie i każda, niezależnie od ministerstwa czy innej władzy, sama decyduje jak ma to u niej wyglądać, to każda opcja jest dobra. Osobiście polecałbym system, w którym sprzątać muszą uczniowie z najgorszymi ocenami, powiedzmy ostatnich pięciu w każdej klasie, aby każdy miał powód aby chociaż trochę się starać :]
To by napędzało wyścig szczurów i gnębiło dzieci mniej kompatybilne z systemem, ale niekoniecznie głupsze. Sprzątanie powinno być dla wszystkich nauką dbania o wspólne dobro i pokazaniem, że wszyscy są równi. No i skończyłoby się - pardon! - sranie do pisuarów.
A ja bym chętnie dowiedziała się czegoś o japońskiej sypialni, materacach, no i ogólnie jak się po japońsku śpi :D Zauważyłam w anime, że materace są cieniutkie i chyba chowane na noc, zaciekawiło mnie to.
Moim zdaniem nie sprzątak, a sprzątacz. A najbezpieczniej osoba sprzątająca ♥
Jeśli chodzi o japońską szkołę to może odcinek o historii i tradycji mundurków szkolnych? W Polsce pamiętam tylko w roku szkolnym 2006/2007 kiedy chodziłem do 2 klasy podstawówki ubieraliśmy mundurki i nigdy więcej. Było to dla mnie wówczas coś dziwnego i niepotrzebnego.
Mundurki byly by czyms dobrym, znaxzy dobrym pomyslem. Ja np. Od momentu zmiany szkoly w podkoniec 1semstru 2klasy nie przyszedlem do szkoly w czyms innym niz koszula.
@•ᴗ• ta, mialem napisac ze znajac realia to by zrobili cos po taniosci etv.
Dzień dobry! Od jakiegoś czasu oglądam Pana filmy i coraz bardziej jestem zafascynowana. Panem - ponieważ podziwiam Pana znajomość języka polskiego, i kulturą Pana kraju. Dzisiejszy filmik i początek oryginalnej serii pokazuje, jak wiele można zaczerpnąć i naśladować z odmiennej kultury. PODZIWIAM! REWELACYJNY POMYSŁ I BARDZO WYCHOWAWCZY! Przepraszam, że piszę drukowanymi literami - nie chcę krzyczeć, tylko wyrazić mój entuzjazm dla znakomitego rozwiązania wychowawczego, jakim jest to, że uczniowie sprzątają swoją szkołę. Należałoby przenieść ten zwyczaj do Polski. Z mojego punktu widzenia "wychowawcze rozwiązanie", bo postrzeganie przestrzeni w Polsce inaczej funkcjonuje. Raczej architektonicznie - np. przestrzeń kościoła jest święta, wypełniona modlitwą, ale właściwie tylko osób wierzących, inni podziwiają architekturę, są kulturalni, ale nie sądzę by myśleli o duchowości - albo socjologicznie - przestrzeń publiczna, w sensie przestrzeń, w której zabiera głos w jakiejś sprawie - np. manifestacja, jak mogliśmy obserwować w Warszawie - ale nie spotkałam się, by ktoś świadomie zauważał, że przestrzeń, w której żyje, pracuje jakby "rozszerza się" obejmując jego psychikę, duchowość. Polscy uczniowie lepiej by szanowali pracę innych, nie niszczyliby sprzętów w szkole, mniej by śmiecili wokół, gdyby musieli sprzątać. Choć wątpię, by to się udało wprowadzić, ponieważ zaraz by jacyś psycholodzy, czy rodzice z werwą zaczęliby zarzucać, że wykorzystuje się się dzieci i robi na nich oszczędności, zamiast zatrudnić sprzątaczkę lub firmę sprzątającą. Sama byłam świadkiem, kiedy ojciec robił awanturę nauczycielce, zarzucając jej, że wysługuje się jego synem, ponieważ poprosiła chłopca, żeby pomógł jej zanieść do klasy podręczniki, które chciała uczniom zaprezentować. Uważała, że są bardzo dobrym opracowaniem programu. Chciała zorganizować sprzedaż przez szkołę, by książki można było kupić tanio. Było już po zebraniu, więc chciała wpisać uczniom do dzienniczków zapytanie do rodziców o zgodę na zakup książek w szkole, a uczniom pokazać, z czego by się uczyli. Uważam, że bardzo postarała się, pech tylko że odpowiedź z wydawnictwa nadeszła, kiedy już odbyły się zebrania z rodzicami na początku roku. Wykorzystała więc sposób komunikacji, jaki zawsze w podobnych okolicznościach w szkole funkcjonował, tyle tylko, że tym razem był powodem karczemnej awantury. Pozostali rodzice stanęli po stronie nauczycielki - podręczniki w Polsce są drogie, więc jeśli nauczycielce udało się znaleźć wartościowe pomoce za niemal symboliczną kwotę, to rodzice chcieli skorzystać z tej szansy. Tak konflikt się zakończył, ale pokazuje że Polacy niestety czerpią z "kultury" zachodniej, a nie wschodniej. Egoizm, kariera, brak szacunku dla innych, doszukiwanie się pokrętnych sposobów zarabiania to nie są rzeczy do naśladowania. Jak się okazuje prosta czynność, jak sprzątanie może się okazać bardzo ważnym narzędziem wdrażania do życia społecznego i odpowiedzialności za nie. W Polsce skończyłoby się dewastowanie pomieszczeń i koszmarne zaśmiecanie, gdyby była szansa wprowadzenia japońskiego zwyczaju w szkołach. Pewnie nie jeden i nie dwa będą godne uwagi - czekam niecierpliwie na kolejne odcinki i pozdrawiam Pana serdecznie!!
Najbardziej mnie bawi fakt, że o tym "pokornym sprzątaniu" wypowiadają się osoby dorosłe, które już do szkoły nie chodzą... Jak tak nagle chce się wam sprzątać, to sami po 8h pracy zapierdalającie z mopem po całym biurze za darmo... "W celu nauki pokory i szacunku do innych", ale nie jak sprawa nie dotyczy polaka-cebulaka to zawsze chętnie krytykuje i mówi "tak powinno być"
@@stanley4360 Zwykle muszę użerać się z "polakami - cebulakami", w szkole również, którym NIE CHCE pracować, a co dopiero "zapierdalać, jak to Pan powiedział. Gdyby smarkacze sprzątali po sobie to patrzyliby co rzucają pod nogi, bo myśleliby o tym, że sami to będą musieli posprzątać, a tak nawet opakowania po kanapce nie wrzucą do kosza... Zasobów (naturalnych, czy wypracowanych) nie da się eksploatować bez końca - spojrzenie wokół jest konieczne, nie tylko na czubek własnego nosa. I zawsze za pieniądze. Choć może nie zawsze - teraz Pan bezinteresownie wpisał swoją krytykę negatywną, mimo że nie ma pojęcia, czym zajmuję na co dzień. Gratuluję bezinteresownego wysiłku. I Jeszcze jedno - kto mówi o pokorze? Czy w filmie czy moim komentarzu w ogóle padło to słowo? Gdzie? Jaki jest związek pokory ze sprzątaniem? Sprzątanie oznacza dbałość o swoje miejsce, nikt dzieciom nie kazał sprzątać całej szkoły, tylko wyznaczone sale i toalety, z których korzystały w czasie zajęć szkolnych. Zapewne, gdyby Pan miał podobny trening za sobą z większym szacunkiem mówiłby o swojej pracy i nie nazywałby jej Pan "zapierdalaniem". Współczuję Panu. Dziś niezwykle rzadko rodzice uczą dzieci manier, zasad kulturalnego zachowania, odpowiedzialności, przyjęcia na siebie konsekwencji swoich zachowań. Naśmiecisz, ok ale konsekwencja będzie taka, że będziesz musiał posprzątać. Bardzo mądre, sprzątanie jest na miarę możliwości ucznia, a jednocześnie w prosty sposób uczy ponoszenia konsekwencji. W Polsce tylko roszczenia słyszę, odpowiedzialność zrzuca się na polityków, kościół, rząd, wszystkich, tylko nie na siebie.
@@ariadnafalkor3009 racja, niech szkoła uczy sprzątania po sobie! Najlepiej gdyby uczniowie zwłaszcza w klasach maturalnych zamiast przygotowywać się do najważniejszego egzaminu w swoim życiu sprzątali szkołę... Jest to totalnie bez sensu... Osobiście jak jeszcze chodziłem do szkoły to zachowywałem wszelkie zasady kultury i nigdzie nie śmieciłem! W Polskich szkołach jest jeden problem... One uczą odpowiedzialności grupowej... Czemu uczeń który zachowuje wszelkie zasady kultury ma sprzątać po innych którzy nie potrafią jej zachować? Osoby śmiecące złapane na gorącym uczynku przez nauczyciela powinny zostać wpisane na specjalną liste i to oni będą po lekcjach zapier#alać i robić porządek, po tygodniu roboty już nie zaśmiecą... Odpowiedzialność grupowa to najbardziej toksyczna i niezdrowa dla społeczeństwa kara! Sam na języku angielskim, niemieckim i matematyce miałem mega toksycznych nauczycieli, kiedy raz "ostatnia ławka" gadała, zajmowała się czymś innym to wtedy był bang i CAŁA KLASA musiała pisać kartkówke! Mam 20 lat i bardzo się cieszę z tego, że w zeszłym roku pożegnałem się z tym chorym szkolnym systemem! Swój cel osiągnąłem studiuje na wydziale lekarskim i to zawdzięczam tylko własnej motywacji, oraz dodatkowym korepetycją (u normalnych i mega super nauczycieli- takich w szkole znaleźć to tak jak igłe w stogu siana!)... Na uczelni jest NORMALNIE, nie ma czegoś takiego jak kara grupowa, jak ktoś przeszkadza to jest wypraszany z sali i koniec, a nie jakieś chore kartkóweczki dla całej klasy! Przez tą odpowiedzialność grupową jest zawsze w szkole taki bałagan, bo osoby odpowiedzialne za burdel wysługują się innymi... Oby to zostało przez jakiegoś mądrego człowieka naprawione, bo lat szkolnych najlepiej w swoim życiu nie będę wspominać...
@@stanley4360 To nie jest bez sensu, a ten cały egzamin maturalny to nie wiem czemu został przywołany - wystarczy z grubsza wiedzieć, co się robiło w liceum i w ok. 16 godzin można się nauczyć - czyli z tydzień nauki extra wychodzi. Na studiach wyraźniej to nawet widać bo tam znacznie trudniejsze egzaminy nieraz trzeba zdawać po dwa dziennie przez parę dni, a prace na laboratoria się same nie wykonają :)
@@paweskarzynski8068 ale mi nie chodzi o matury, chodzi mi o to, że pewne osoby lubią wchodzić w brudnych butach w kogoś życie... Szkoła powinna kształcić... Sprzątanie po sobie każdy z domu wynosi, za sprawą wychowania... Nie może być tak, że szkoła wykorzystuje uczniów do sprzątania... W celu nauki czego? Zwalonej odpowiedzialności grupowej?
Dużo o japońskiej szkole pisała na blogu (Na wsi w Japonii) i swojej książce (Życie jak w Tochigi) Anna Ikeda. Ania przez wiele lat była nauczycielką w Japońskiej szkole podstawowej w Uts.