Popieram,dobry kierunek,szkoda ze tak wiele spolecznosci idzie w kierunku tzw.Trojcy.Bóg jest Duchem i jest Święty =DS.I to od Niego idzie to dzialanie,moc itp.Dz.Ap.1.8 "Ale wezmiecie MOC Ducha Swietego,kiedy zstapi na was i bedziecie mi swiadkami w Jerozolimie...."
Problem z argumentem o „personifikacji” jest taki że o ile można powiedzieć, że książka do nas „przemówiła”, „nauczyła nas czegoś”, „przypomniała nam coś”, „pomogła nam coś zrozumieć” itp., to jednak nie da się powiedzieć że książka „wydała nam polecenie”. A właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia w Dz. Ap. 13:2, gdzie DUCH konkretnie POWIEDZIAŁ: „Odłączcie mi Barnabę i Saula…”. Czegoś takiego żadna książka nie jest w stanie zrobić, więc tutaj argumentacja podana przez autora okazuje się niewystarczająca. Podobnie jest z I Kor. 12:11 „Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, JAK CHCE”. Książka też nie jest w stanie robić tego co chce, więc tutaj argument o personifikacji również nie wystarczy. Dlatego jestem ciekaw jak autor odnosi się do tych dwóch kwestii? Bo jeżeli nie jest w stanie ich wyjaśnić, to wtedy cała misternie budowana przy pomocy innych argumentów konstrukcja się rozpada i nie da się obronić poglądu że Duch Święty nie jest osobą (a mówię to jako człowiek który skłania się ku takiej opcji, ale nie przyjmuję niczego na ślepo, tylko staram się opierać swoje poglądy na Pismach)
Książka może wydawać polecenie jeśli jest to książka instruktażowa. Także instrukcja do jakiegoś urządzenia może nam wydawać polecenia co należy zrobić, jak urządzenie uruchomić itp. W Dz. 13,2 Duch nie mówił swoim własnym słyszalnym głosem. To zawsze jest odbierane w głowach ludzi, to ludzie odbierają co Natchnienie Boże im przekazuje. natchnienie Boże przekazuje Boże polecenia i Boży głos a nie swój własny. Jeszcze bardziej to widać w komputerze gdy się z kimś łączymy. To nie komputer do nas mówi, ale ktoś kto jest po drugiej stronie. Ale i sam komputer może nam wydawać różne polecenia mimo, że nie jest żywą osobą. A więc podobnie jak w 1 Kor. 12,11 gdzie Duch rozdzielał jak chce, to i książka może coś chcieć. Np. niektóre książki chcą aby je przeczytać, inne aby je oprawić a myślę, że każda książka chce aby ją przeczytać. A tak naprawdę to autor książki by chciał aby ją przeczytać, oprawić czy szanować. Słowo Duch to inaczej też Tchnienie lub Natchnienie, a taka jest już rola Natchnienia, że chce ono rozdzielać różne dary ludziom. Podobnie jak deszcz pada tam gdzie sam chce, albo wiatr wieje tam gdzie chce tak też Boże Natchnienie (Boży Duch) rozdziela swe dary tak jak chce. A tak naprawdę to ten kto zsyła deszcz czy wiatr może decydować gdzie one będą występować tak tez ten kto przez Ducha daje nam swe dary decyduje komu to Boże Natchnienie będzie udzielone i kto przez nie dostanie określone dary. Duch Święty nigdy przez całą historię nie był w narodzie izraelskim uważany za osobę podobnie jak duch człowieka nie jest osobną osobą. Sama nazwa Duch Boga wskazuje, że to jest duch kogoś i to ten ktoś jest osobą, istotą a nie sam duch którego dana osoba posiada.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo z całym szacunkiem, ale o ile można by jeszcze jakoś uznać argument o wietrze, że „wieje tam gdzie chce” chociaż nie jest osobą, to jednak w przypadku Dz. Ap. 13:2 sprawa jest niestety bardziej skomplikowana. Bo jest po prostu pewna granica za którą stosowanie określonych metafor czy porównań przestaje być możliwe (jak to mówią - każda metafora w pewnym momencie się załamuje). I właśnie argument o „personifikacji książki” nie oddaje już w tym przypadku istoty sprawy. Dlatego brnięcie na siłę w tą stronę może zostać uznane przez ludzi logicznie myślących wręcz jako śmieszność. Bo nawet jeżeli uznamy że w pewnym sensie książka wydaje nam „polecenie” w sensie instrukcji którą ktoś czyta żeby się dowiedzieć jak coś zrobić, to można to co najwyżej odnieść do czytania natchnionych Pism, żeby z nich dowiadywać się co jest wolą Boga w życiu człowieka. Natomiast w przypadku Dz. Ap. 13:2 nie mamy do czynienia z czymś takim. Tutaj jest pokazana pewna dynamiczna sytuacja, w której jeden podmiot wydaje nagle konkretne polecenie drugiemu podmiotowi, w sprawie działań jakie należy podjąć. I nieistotne czy zrobił to w sposób słyszalny, czy jedynie jako pewne odczucie itp. To jest sprawa drugorzędna. Istotą problemu jest to, że jest tu wyraźnie zaznaczone, że „Duch rzekł” że mają ich oddzielić do dzieła do którego ich „wybrał”. Więc można próbować to wytłumaczyć na różne sposoby, ale na pewno nie tym argumentem o personifikacji przedmiotów martwych (jak książka). Tak jak mówię, ja też skłaniam się ku tej opinii że Duch Święty nie jest osobą, ale muszę mieć pewność że da się ją w 100% podeprzeć Pismami, a nie nawet w 99%. Bo nawet to, że w ST Duch Boga nie był przedstawiany jako osoba nie gwarantuje jeszcze, że z automatu można ten fakt odnieść do NT. Bo jest wiele rzeczy o których nie było mowy w ST, a pojawiły się dopiero w NT. Dlatego ważne żeby zarówno nie stosować zbytnich uproszczeń (jak to że skoro czegoś nie było w ST to na pewno nie ma tego w NT), jak i nie brnąć na siłę w ilustracje które nie są adekwatne do danej sytuacji. Bo oczywiście wiadomo że osoby niezorientowane i niezbyt dociekliwe, w swojej naiwności łykną każde wyjaśnienie jakie się im podsunie, ale niestety żaden poważny człowiek nie przyjmie tego argumentu że sytuację z Dz. Ap. 13:2 można porównać do zwykłego czytania instrukcji obsługi. Dlatego byłbym wdzięczny za zaproponowanie jakiegoś bardziej merytorycznego rozwiązania tego problemu, tak żebym mógł zarówno sam przed sobą przyznać, że NT faktycznie nigdzie nie uczy że Duch Św. jednak jest osobą, jak i żebym mógł tą opinię przedstawiać innym ludziom, bez ryzyka że narażę się na śmieszność czy na zarzut o pomijaniu niewygodnych wersetów (bo wiadomo że dzisiaj to jest częsta praktyka).
@@AtreyuBastian Dla mnie nie ma tu nic skomplikowanego. Sprawa jest prosta, logiczna i spójna z całą Biblią. Nie jest też sprawą drugorzędną to w jaki sposób Duch przemawia, bo wskazuje to właśnie na to, że skoro Duch (Tchnienie) nie ma swojego własnego głosu tylko przemawia do naszych umysłów w taki sposób, że my sami rozpoznajemy co to za duch do nas mówi, czyli co to za natchnienie do nas przemawia, to znaczy, że Duch nie jest osobą. Każda osoba ma swój własny głos - Bóg, aniołowie i ludzie. Nawet zwierzęta mają swój głos. A skoro Duch Święty (Tchnienie Święte) nie ma swojego imienia, tronu, głosu to pokazuje to w jednoznaczny sposób, że jest to powiew, tchnienie, natchnienie a nie osoba. W kolejnych wykładach jest bardzo dokładnie wyjaśnione biblijne rozumienie Ducha Świętego: - cz. 7 Co oznacza słowo duch? - cz. 8 Kim lub czym jest Duch Święty? - cz. 9 Dlaczego Duch Święty nie jest osobą ani Bogiem? - cz. 10 Jak rozumieć cechy osobowe Ducha Świętego? - cz. 11 czym jest bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu? Nic więcej więc Ci nie napiszę, niż powiedziałem w wykładach. Nie będę Cię na siłę przekonywać. Dla mnie sprawa jest prosta i przejrzysta. Musisz sam przeanalizować wszystkie argumenty za osobowością Ducha i za brakiem osobowości i zdecydować co jest bardziej logiczne i przejrzyste.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo tak jak wspomniałem, znam te pozostałe argumenty i o ile w ich przypadku można uznać że są wystarczające, o tyle w przypadku Dz. Ap. 13:2 niestety tak nie jest. Bo tam jednak jest konkretne stwierdzenie że „Duch Święty rzekł” i wydał konkretne polecenie co kościół w Antiochii ma zrobić. I nie jest tu napisane że niby powiedział, ale jednak nie w sposób typowy dla osoby. To już wyłącznie twoje założenie, przyjęte odgórnie po to żeby osłabić wymowę tego fragmentu. Natomiast to co jest napisane to wyłącznie to, że „Duch rzekł” (czyli zrobił coś co jest typowe dla osoby, tym bardziej że kiedy rzekł to wydał konkretne polecenie). Więc można oczywiście zaklinać rzeczywistość i mówić że wszystko jest proste i banalne i że problem nie istnieje, ale to świadczy co najwyżej o tym że albo człowiek nie chce zobaczyć tego co burzy jego teorię albo że nie potrafi tego obalić. Ja szczerze mówiąc nie potrafię póki co obalić tego wersetu (mimo że w oparciu o wszystkie pozostałe argumenty, wymienione również przez Ciebie w innych odcinkach, skłaniam się ku opcji że Duch nie jest osobą). Ale tylko dlatego że nie potrafię tego wyjaśnić, nie będę mówił że wszystko jest proste i że muszą mi wystarczyć te argumenty, które sugerują że Duch nie jest osobą. Bo nawet jeżeli jest ich 99%, to nie oznacza że nie ma 1% takich które dowodzą że oprócz bycia mocą jest jednak również osobą. To tak jak ze światłem - wiadomo że jego nietypowość polega właśnie na tym, że łączy w sobie zarówno cechy energii, jak i materii. A więc ma cechy które teoretycznie nie powinny ze sobą współistnieć (bo wszystko inne jest albo energią, albo materią, a nigdy jednym i drugim naraz). Więc dowodzenie że światło jest tylko energią albo tylko materią jest oczywiście możliwe, ale tylko pod warunkiem że świadomie pominie się te pozostałe cechy. Ale jeżeli chce się mieć pełny obraz to trzeba uwzględnić wszystkie elementy, nawet te które wydają się niekorzystne dla jakiejś teorii. Bo gdyby ktoś przyjął np. teorię że światło jest tylko energią, to wtedy fakt że zachowuje się też jak materia byłby niewygodny i wtedy pojawiłaby się pokusa żeby umniejszać i pomijać te niewygodne cechy, które przeczą naszej teorii. I tak samo można robić z kwestią osobowości Ducha Świętego. Ale moim zdaniem bagatelizowanie tego co widać w Dz. Ap. 13:2 i próba przykrycia tego mnóstwem innych argumentów, jest jednak błędem i nikt świadomy się czymś takim nie zadowoli. Więc jeżeli mówisz, że nic więcej nie napiszesz ponad to co powiedziałeś w poszczególnych odcinkach, to ja to oczywiście przyjmuję do wiadomości, tyle że to nie oznacza że problem został rozwiązany. Bo żaden z tych odcinków tego konkretnego problemu nie rozwiązał, nawet jeżeli podał wiele argumentów, które same w sobie byłyby wystarczające (gdyby Dz. Ap. 13:2 nie istniał). Pozdrawiam
Mt. 28,19 Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. 1 J. 5,7 Trzej bowiem dają świadectwo3: Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą. Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi - to świadectwo Boże więcej znaczy, ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu.
9.16 "pismo święte było spisywane przez 40 osób, na przestrzeni czasu". Rozumiem zatem, że w domyśle chodzi wyłącznie o Nowy Testament. Takie stwierdzenie ma się jednak nijak do Starego Testamentu. Warto takie wątki wyraźnie zaznaczyć.
Chodzi o całą Biblię, czyli zarówno o Pisma Hebrajskie jak i Pisma Mesjańskie. Biblia była spisywana przez ok 1600 lat przez ok 40 osób które żyły w tym czasie. Była spisywana na 3 kontynentach i w 3 językach. A mimo tych wszystkich faktów stanowi dziś jedną, spójną i logiczną całość.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo zatem spieszę poinformować, że to nieprawda. Stary Testament jest kopią, nie zbyt dokładną, tekstów babiliońskich i akkadyjskich. Te zaś są kopią sumeryjskich. To powoduje, że czas ich spisywania, jak i ilość skrybów przekazu El Eljon dla formującej się wtedy naszej cywilizacji, jest daleko inna. To nie jest kwestia do dyskusji, tylko fakt historyczny. Dobrze opracowany w szeregu prac naukowych. Fakt istnienia późnej aramejskiego kopii tego tekstu, nie jest podstawą do stwierdzania ilości skrybów i czasu powstawania.
@@gainxchannel7551Biblia była atakowana przez setki lat a mimo to przetrwała. Przetrwa więc i Twoje kłamstwa. Jak niby Izrael miałby spisać swoją historię z tekstów babilońskich? Księgi Jozuego, Samuelowe, Królewskie, Kronik, Ezdrasza czy Nehemiasza to księgi opisujące historię narodu izraelskiego która wydarzała się na bieżąco. Skąd więc Babilończycy znali by z wyprzedzeniem jak ta historia się potoczy, jakie bitwy Izrael wygra, w jakie odstępstwa popadnie itp? W jaki sposób Babilończycy umieli by przepowiedzieć w proroctwach pojawienie się Mesjasza Jeszuy? To co piszesz to bajki dla ateistów.
Super ważny wykład !!Dziekuje🍀
Będą kolejne :)
Popieram,dobry kierunek,szkoda ze tak wiele spolecznosci idzie w kierunku tzw.Trojcy.Bóg jest Duchem i jest Święty =DS.I to od Niego idzie to dzialanie,moc itp.Dz.Ap.1.8 "Ale wezmiecie MOC Ducha Swietego,kiedy zstapi na was i bedziecie mi swiadkami w Jerozolimie...."
Problem z argumentem o „personifikacji” jest taki że o ile można powiedzieć, że książka do nas „przemówiła”, „nauczyła nas czegoś”, „przypomniała nam coś”, „pomogła nam coś zrozumieć” itp., to jednak nie da się powiedzieć że książka „wydała nam polecenie”.
A właśnie z takim przypadkiem mamy do czynienia w Dz. Ap. 13:2, gdzie DUCH konkretnie POWIEDZIAŁ: „Odłączcie mi Barnabę i Saula…”. Czegoś takiego żadna książka nie jest w stanie zrobić, więc tutaj argumentacja podana przez autora okazuje się niewystarczająca.
Podobnie jest z I Kor. 12:11 „Wszystko to zaś sprawia jeden i ten sam Duch, rozdzielając każdemu poszczególnie, JAK CHCE”. Książka też nie jest w stanie robić tego co chce, więc tutaj argument o personifikacji również nie wystarczy.
Dlatego jestem ciekaw jak autor odnosi się do tych dwóch kwestii?
Bo jeżeli nie jest w stanie ich wyjaśnić, to wtedy cała misternie budowana przy pomocy innych argumentów konstrukcja się rozpada i nie da się obronić poglądu że Duch Święty nie jest osobą (a mówię to jako człowiek który skłania się ku takiej opcji, ale nie przyjmuję niczego na ślepo, tylko staram się opierać swoje poglądy na Pismach)
Książka może wydawać polecenie jeśli jest to książka instruktażowa. Także instrukcja do jakiegoś urządzenia może nam wydawać polecenia co należy zrobić, jak urządzenie uruchomić itp. W Dz. 13,2 Duch nie mówił swoim własnym słyszalnym głosem. To zawsze jest odbierane w głowach ludzi, to ludzie odbierają co Natchnienie Boże im przekazuje. natchnienie Boże przekazuje Boże polecenia i Boży głos a nie swój własny. Jeszcze bardziej to widać w komputerze gdy się z kimś łączymy. To nie komputer do nas mówi, ale ktoś kto jest po drugiej stronie. Ale i sam komputer może nam wydawać różne polecenia mimo, że nie jest żywą osobą.
A więc podobnie jak w 1 Kor. 12,11 gdzie Duch rozdzielał jak chce, to i książka może coś chcieć. Np. niektóre książki chcą aby je przeczytać, inne aby je oprawić a myślę, że każda książka chce aby ją przeczytać. A tak naprawdę to autor książki by chciał aby ją przeczytać, oprawić czy szanować. Słowo Duch to inaczej też Tchnienie lub Natchnienie, a taka jest już rola Natchnienia, że chce ono rozdzielać różne dary ludziom. Podobnie jak deszcz pada tam gdzie sam chce, albo wiatr wieje tam gdzie chce tak też Boże Natchnienie (Boży Duch) rozdziela swe dary tak jak chce. A tak naprawdę to ten kto zsyła deszcz czy wiatr może decydować gdzie one będą występować tak tez ten kto przez Ducha daje nam swe dary decyduje komu to Boże Natchnienie będzie udzielone i kto przez nie dostanie określone dary.
Duch Święty nigdy przez całą historię nie był w narodzie izraelskim uważany za osobę podobnie jak duch człowieka nie jest osobną osobą. Sama nazwa Duch Boga wskazuje, że to jest duch kogoś i to ten ktoś jest osobą, istotą a nie sam duch którego dana osoba posiada.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo z całym szacunkiem, ale o ile można by jeszcze jakoś uznać argument o wietrze, że „wieje tam gdzie chce” chociaż nie jest osobą, to jednak w przypadku Dz. Ap. 13:2 sprawa jest niestety bardziej skomplikowana.
Bo jest po prostu pewna granica za którą stosowanie określonych metafor czy porównań przestaje być możliwe (jak to mówią - każda metafora w pewnym momencie się załamuje).
I właśnie argument o „personifikacji książki” nie oddaje już w tym przypadku istoty sprawy. Dlatego brnięcie na siłę w tą stronę może zostać uznane przez ludzi logicznie myślących wręcz jako śmieszność.
Bo nawet jeżeli uznamy że w pewnym sensie książka wydaje nam „polecenie” w sensie instrukcji którą ktoś czyta żeby się dowiedzieć jak coś zrobić, to można to co najwyżej odnieść do czytania natchnionych Pism, żeby z nich dowiadywać się co jest wolą Boga w życiu człowieka.
Natomiast w przypadku Dz. Ap. 13:2 nie mamy do czynienia z czymś takim. Tutaj jest pokazana pewna dynamiczna sytuacja, w której jeden podmiot wydaje nagle konkretne polecenie drugiemu podmiotowi, w sprawie działań jakie należy podjąć. I nieistotne czy zrobił to w sposób słyszalny, czy jedynie jako pewne odczucie itp. To jest sprawa drugorzędna.
Istotą problemu jest to, że jest tu wyraźnie zaznaczone, że „Duch rzekł” że mają ich oddzielić do dzieła do którego ich „wybrał”. Więc można próbować to wytłumaczyć na różne sposoby, ale na pewno nie tym argumentem o personifikacji przedmiotów martwych (jak książka).
Tak jak mówię, ja też skłaniam się ku tej opinii że Duch Święty nie jest osobą, ale muszę mieć pewność że da się ją w 100% podeprzeć Pismami, a nie nawet w 99%. Bo nawet to, że w ST Duch Boga nie był przedstawiany jako osoba nie gwarantuje jeszcze, że z automatu można ten fakt odnieść do NT. Bo jest wiele rzeczy o których nie było mowy w ST, a pojawiły się dopiero w NT.
Dlatego ważne żeby zarówno nie stosować zbytnich uproszczeń (jak to że skoro czegoś nie było w ST to na pewno nie ma tego w NT), jak i nie brnąć na siłę w ilustracje które nie są adekwatne do danej sytuacji.
Bo oczywiście wiadomo że osoby niezorientowane i niezbyt dociekliwe, w swojej naiwności łykną każde wyjaśnienie jakie się im podsunie, ale niestety żaden poważny człowiek nie przyjmie tego argumentu że sytuację z Dz. Ap. 13:2 można porównać do zwykłego czytania instrukcji obsługi.
Dlatego byłbym wdzięczny za zaproponowanie jakiegoś bardziej merytorycznego rozwiązania tego problemu, tak żebym mógł zarówno sam przed sobą przyznać, że NT faktycznie nigdzie nie uczy że Duch Św. jednak jest osobą, jak i żebym mógł tą opinię przedstawiać innym ludziom, bez ryzyka że narażę się na śmieszność czy na zarzut o pomijaniu niewygodnych wersetów (bo wiadomo że dzisiaj to jest częsta praktyka).
@@AtreyuBastian Dla mnie nie ma tu nic skomplikowanego. Sprawa jest prosta, logiczna i spójna z całą Biblią. Nie jest też sprawą drugorzędną to w jaki sposób Duch przemawia, bo wskazuje to właśnie na to, że skoro Duch (Tchnienie) nie ma swojego własnego głosu tylko przemawia do naszych umysłów w taki sposób, że my sami rozpoznajemy co to za duch do nas mówi, czyli co to za natchnienie do nas przemawia, to znaczy, że Duch nie jest osobą. Każda osoba ma swój własny głos - Bóg, aniołowie i ludzie. Nawet zwierzęta mają swój głos. A skoro Duch Święty (Tchnienie Święte) nie ma swojego imienia, tronu, głosu to pokazuje to w jednoznaczny sposób, że jest to powiew, tchnienie, natchnienie a nie osoba.
W kolejnych wykładach jest bardzo dokładnie wyjaśnione biblijne rozumienie Ducha Świętego:
- cz. 7 Co oznacza słowo duch?
- cz. 8 Kim lub czym jest Duch Święty?
- cz. 9 Dlaczego Duch Święty nie jest osobą ani Bogiem?
- cz. 10 Jak rozumieć cechy osobowe Ducha Świętego?
- cz. 11 czym jest bluźnierstwo przeciw Duchowi Świętemu?
Nic więcej więc Ci nie napiszę, niż powiedziałem w wykładach. Nie będę Cię na siłę przekonywać. Dla mnie sprawa jest prosta i przejrzysta. Musisz sam przeanalizować wszystkie argumenty za osobowością Ducha i za brakiem osobowości i zdecydować co jest bardziej logiczne i przejrzyste.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo tak jak wspomniałem, znam te pozostałe argumenty i o ile w ich przypadku można uznać że są wystarczające, o tyle w przypadku Dz. Ap. 13:2 niestety tak nie jest.
Bo tam jednak jest konkretne stwierdzenie że „Duch Święty rzekł” i wydał konkretne polecenie co kościół w Antiochii ma zrobić. I nie jest tu napisane że niby powiedział, ale jednak nie w sposób typowy dla osoby. To już wyłącznie twoje założenie, przyjęte odgórnie po to żeby osłabić wymowę tego fragmentu. Natomiast to co jest napisane to wyłącznie to, że „Duch rzekł” (czyli zrobił coś co jest typowe dla osoby, tym bardziej że kiedy rzekł to wydał konkretne polecenie).
Więc można oczywiście zaklinać rzeczywistość i mówić że wszystko jest proste i banalne i że problem nie istnieje, ale to świadczy co najwyżej o tym że albo człowiek nie chce zobaczyć tego co burzy jego teorię albo że nie potrafi tego obalić.
Ja szczerze mówiąc nie potrafię póki co obalić tego wersetu (mimo że w oparciu o wszystkie pozostałe argumenty, wymienione również przez Ciebie w innych odcinkach, skłaniam się ku opcji że Duch nie jest osobą).
Ale tylko dlatego że nie potrafię tego wyjaśnić, nie będę mówił że wszystko jest proste i że muszą mi wystarczyć te argumenty, które sugerują że Duch nie jest osobą. Bo nawet jeżeli jest ich 99%, to nie oznacza że nie ma 1% takich które dowodzą że oprócz bycia mocą jest jednak również osobą.
To tak jak ze światłem - wiadomo że jego nietypowość polega właśnie na tym, że łączy w sobie zarówno cechy energii, jak i materii. A więc ma cechy które teoretycznie nie powinny ze sobą współistnieć (bo wszystko inne jest albo energią, albo materią, a nigdy jednym i drugim naraz).
Więc dowodzenie że światło jest tylko energią albo tylko materią jest oczywiście możliwe, ale tylko pod warunkiem że świadomie pominie się te pozostałe cechy.
Ale jeżeli chce się mieć pełny obraz to trzeba uwzględnić wszystkie elementy, nawet te które wydają się niekorzystne dla jakiejś teorii. Bo gdyby ktoś przyjął np. teorię że światło jest tylko energią, to wtedy fakt że zachowuje się też jak materia byłby niewygodny i wtedy pojawiłaby się pokusa żeby umniejszać i pomijać te niewygodne cechy, które przeczą naszej teorii.
I tak samo można robić z kwestią osobowości Ducha Świętego. Ale moim zdaniem bagatelizowanie tego co widać w Dz. Ap. 13:2 i próba przykrycia tego mnóstwem innych argumentów, jest jednak błędem i nikt świadomy się czymś takim nie zadowoli.
Więc jeżeli mówisz, że nic więcej nie napiszesz ponad to co powiedziałeś w poszczególnych odcinkach, to ja to oczywiście przyjmuję do wiadomości, tyle że to nie oznacza że problem został rozwiązany.
Bo żaden z tych odcinków tego konkretnego problemu nie rozwiązał, nawet jeżeli podał wiele argumentów, które same w sobie byłyby wystarczające (gdyby Dz. Ap. 13:2 nie istniał). Pozdrawiam
Mt. 28,19
Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego.
1 J. 5,7
Trzej bowiem dają świadectwo3:
Duch, woda i krew, a ci trzej w jedno się łączą.
Jeśli przyjmujemy świadectwo ludzi - to świadectwo Boże więcej znaczy,
ponieważ jest to świadectwo Boga, które dał o swoim Synu.
Wstawka trynitarna w Mt. 28,19 to fragment dopisany w IV wieku.
9.16 "pismo święte było spisywane przez 40 osób, na przestrzeni czasu". Rozumiem zatem, że w domyśle chodzi wyłącznie o Nowy Testament.
Takie stwierdzenie ma się jednak nijak do Starego Testamentu. Warto takie wątki wyraźnie zaznaczyć.
Chodzi o całą Biblię, czyli zarówno o Pisma Hebrajskie jak i Pisma Mesjańskie. Biblia była spisywana przez ok 1600 lat przez ok 40 osób które żyły w tym czasie. Była spisywana na 3 kontynentach i w 3 językach. A mimo tych wszystkich faktów stanowi dziś jedną, spójną i logiczną całość.
@@rafalkowalewski-biblianasurowo zatem spieszę poinformować, że to nieprawda. Stary Testament jest kopią, nie zbyt dokładną, tekstów babiliońskich i akkadyjskich. Te zaś są kopią sumeryjskich. To powoduje, że czas ich spisywania, jak i ilość skrybów przekazu El Eljon dla formującej się wtedy naszej cywilizacji, jest daleko inna. To nie jest kwestia do dyskusji, tylko fakt historyczny. Dobrze opracowany w szeregu prac naukowych. Fakt istnienia późnej aramejskiego kopii tego tekstu, nie jest podstawą do stwierdzania ilości skrybów i czasu powstawania.
@@gainxchannel7551Biblia była atakowana przez setki lat a mimo to przetrwała. Przetrwa więc i Twoje kłamstwa. Jak niby Izrael miałby spisać swoją historię z tekstów babilońskich? Księgi Jozuego, Samuelowe, Królewskie, Kronik, Ezdrasza czy Nehemiasza to księgi opisujące historię narodu izraelskiego która wydarzała się na bieżąco. Skąd więc Babilończycy znali by z wyprzedzeniem jak ta historia się potoczy, jakie bitwy Izrael wygra, w jakie odstępstwa popadnie itp? W jaki sposób Babilończycy umieli by przepowiedzieć w proroctwach pojawienie się Mesjasza Jeszuy? To co piszesz to bajki dla ateistów.