Podsumujmy: 1.Można wyłączyć pop-upy. 2.Można mieć je włączone i nie sprawdzać listy przed graniem. 3.Można grać zbierając trofea. 4.Można grać dla trofeów i dzięki temu poznawać nowe gry lub nowe poziomy trudności, których byśmy inaczej nie sprawdzili. 5.Można grać dla fabuły i uznawać, że to ciekawy dodatek. 6.Można grać dla rozgrywki i dostać trofeum za zrobienie czegoś dziwnego (ukryte żarty ze strony twórców). 7.Można grać dla trudnych trofeów i sprawdzać rankingi wg danej gry lub wg trudności trofeów ogólnie (procent graczy którzy zaczęli grę i zdobyli je wszystkie). 8.Można dzięki temu sprawdzić ilu/jaki procent graczy zdobyło trofea za ukończenie głównej kampanii (co sami robicie). 9.Można przechodzić rozgrywkę na nowe sposoby, bo mamy dodatkową motywację vide gry Paradoxu, Diablo III, itd. 10.Można wymyśleć na siłę na szybko dziesiąty punkt, żeby się ładnie spinało, ale to by było zbyt podobne do "obiektywizmu" tego materiału.
Mona to podsumować to tak: trofea przy odrobinie chęci nie przeszkadzają ludziom który ich nie lubią, natomiast ich brak doskwierał by ludziom którzy je chcą. sondy wynika ze +/- tylko 20% graczy przeszkadzają trofea, czy to aż takie "nie to samo co kiedyś"? Materiał tendencyjny na duży minus.
Mi nigdy trofea nie przeszkodziły w graniu a nawet powiem że nie jeden raz się uśmiechnąłem gdy zobaczyłem powiadomienie o nagrodzie za "5 podskoków i dwa strzały ze strzelby"
Ja bardzo lubię system trofeów, często nadają one grze dodatkowego celu i sam "ping" jest bardzo satysfakcjonujący. Mam szczerą nadzieje że trofea nie zostaną dostosowane pod 2% graczy którzy ich nie lubią. Pozdrawiam.
Ja mam taką zasadę: Jeśli gra sprawia mi przyjemność, trofea w niej nie są męczące(czyli psują doświadczenie z grania), lub po prostu niemożliwe i nie są bezsensowne i w ogóle mi się chce to zbierać, wtedy jest to dodtkowy pretekst do spędzania większej ilości czasu z grą i poczucia satysfakcji. Na przykład nie wyobrażam sobie God of Warów na PS3, bez męczenia chelengów po grze, czy innych trudnych trofeów tylko po to by zdobyć platynę. Niektóre gry naprawdę fajnie się platynuje wyciągając dodatkowy ukryty potencjał do przyjemniej zabawy. Poza tym satysfakcja po ukonczeniu czegoś trudnego jest bardzo przyjemnym uczuciem. I tak nawet czasem zbieram jakieś bezsensowne skrzynki np w assynach. Może nie mam niczego lepszego do roboty w życiu, albo po prostu mnie to relaksuje. Oceńcie sami. :)
Jeśli wyskakujące okienko, że zrobiłeś 50% achievmentu jest dla kogoś zmuszeniem do brania udziału w wyścigu w którym nie chce brać udziału to naprawdę powinien iść do specjalisty... Serio to już jest jakaś choroba.
kpt Yossarian ja gram mało, ale jak widze w wiedźminie po przejsciu calej gry i eksploracji, że zdobyłem 30 czy iles procent pucharków to nie jest zbyt fajne uczucie, mi sie odechciewa grać odrazu. Zjebane trofea, ktorych czasem nie da sie zdobyć, a jak ukoncze gre to robie po kolei puchary
Według mnie trofea są przydatne tylko wtedy jeżeli ukończymy główną kampanię (w niektórych grach) to wtedy nie mamy co robić więc zbieramy trofea. (Przynajmniej ja tak robię)
Dokładnie. Ja np. nigdy nie przechodzę gier więcej niż raz, więc jak mi się podobała to w endgamie spojrzę se na trofea i je pozbieram. A jak nie ma endgame'u to: przechodzę->uninstall->sell on allegro
@@capralmarines4043 Cały ten materiał to był jeden z najchujowszych filmów z tego kanału od dawna, Jordan nie myśli logicznie tylko leci z hejtem bo nie lubi trofek. 1. Czemu niektóre gry mają nie mieć trofeów? Bo co, tobie się nie podoba to musimy zabrać innym zabawę? 2. Platyna platynie nierówna. Tak, widzę że Super Meat Boy to nie to samo co Walking Dead ale czemu miałoby zaradzić karanie graczy lubiących grać w gry które oni lubią. Platyna to jest po prostu nagroda za wszystko bez względu na grę. 3. Wyłączenie trofeów - no niby też rozumiem ale Jordan ignoruje oczywistości by zrobić nowy argument. Pop-upy można wyłączyć, to już mówiłem, ale jak małe procenty przy grach sprawiają mu ból... To czemu on w ogóle zagląda to sekcji z trofeami? Myślałem że masz je w dupie. 4. Tak, wyłączone serwery blokujące trofea są niefajne, i tak, aktualizacja listy trofeów byłyby ciekawe, ale to tylko umniejsza czyny tych które multiplayera ukończyły normalnie. No i jest dwudziesty pierwszy wiek, łowcy trofeów nie są jakąś rzadkością, są całe strony poświęcone im, a szczególnie kiedy pojawia się ostrzeżenie że serwery będą zamykane (tak Jordan, oni mówią o takich rzeczach, były przypadki kiedy ich nie było ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę) to gracze się zlatują. Ogarnąłem online The Last of Us I Uncharted 2 i ludzi z którymi to robiłem była masa, trzeba tylko umieć szukać. W skrócie, dislike. Przypomina mi o tym jak ten inny redaktor ciągle pierdoli że płyty odchodzą w zapomnienie i jakie to cyfrowe wersje je zniszczą (ale nie było tematu na które można by było porozmawiać więc jest dobrze.
@@grados3060 Zgadzam się z Tobą we wszystkim, co tutaj napisałeś. Szanuję Jordana, a jeszcze bardziej kanał TVGRY, ale ten odcinek, to przykład robienia czegoś na siłę, aby tylko coś "zjechać", bez źadnych solidnych argumentów i przygotowania. Nie będę się rozpisywał, bo ująłeś wszystko w jedną, trafną klamrę.
Dobrze ze nie ma jakiegoś większego kontekstu tej cutscenki i nie rozumiem o co tam chodzi. Jak wiesz to nie pisz jeszcze nie grałem w sekiro. Gra dalej trzyma cene, najwyraźniej ludzie lubią umierac.
@@MD-uc8bx To bzdurna teoria. Co, już nie można grać w jakąkolwiek grę pół roku po premierze bez spoilerów? Nie mówiąc już o wydawaniu niepotrzebnie pieniędzy na premierowe ceny...
@@ronaldinio1134 niby jak się nie jest bezstronnym w np ankiecie i popiera daną grupę to jest się mniej wiary godnym bo przecież popierasz 1 konkretną grupę i wtedy pozostałe grupy ludzi się mogą obrazić xD moim zdaniem fakt że on popiera te 2% ludzi nie lubiących osiągnięć jest jego problemem i tyle xD
To można podciągnąć pod efekt ankieterski gdzie opinia oraz poglądy podczas wywiadu czy ankiety są wykazane i maja wpływ na odpowiedzi. Podświadomie jak bardzo kogoś lubisz lub nie chcesz wdawać się w spór to jak znasz jego poglądy jesteś w stanie przychylić się w pewnym stopniu do jego wypowiedzi.i wtedy wprowadzasz błąd w badaniu
Czyli ankieta pokazuje, że wiekszosc graczy lubi achievementy, ale Jordan ich nie lubi, bo koledzy będą się z niego śmiać jak nie zrobi platyny w jakiejś grze i zrobi materiał, że pop-up achievementu boli duszę jego i jakichś 2% graczy. Gorszej bzdury nie widziałem na tym kanale.
W sumie ciekawe, jeszcze nigdy nikt mi nie zarzucał słabego grania w gry przez małą liczbę osiągnięć. W ogóle nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek się spotkał z czymś takim wobec kogokolwiek
Te argumenty na siłę xD. Pop up przypomina Ci, że to tylko gra. No, jeżeli ktoś nie jest w stanie tego zrozumieć bez wyrywania z immersji to powinien się udać do specjalisty
Tiaaa, nie licząc tego wyskakującego okienka i 99% gier w których nie mam ukończonego nawet achievementa "Porusz się", lubię np. na Steam-ie to że jednak mam tę swojego rodzaju odznakę za czas który poświęciłem specyficznej grze, a to że olałem resztę a "inni" nie wcale mi nie przeszkadza, jak ktoś ma chęć wszystko platynować to czemu by nie.
@@Jazzowy51 Ja tam jestem przeciwnikiem achivmentów, a to dlatego że psują one w moim odczuciu gry, nie raz widzę zwolenników trofeów, którzy piszą że nie mają po co grać w gry gdzie nie ma systemu osiągnięć. Tylko że system osiągnięć sprawia fałszywe poczucie "ukończenia" gry, oraz zamyka nas w pewnych ramach. Wolę eksplorować i bawić się w danym tytule, a satysfakcje daje mi sama zabawa, niż posiadanie 100% w liście achivmentów gdzie połowa to gówno trofea w postaci zabij 1000 przeciwników. I nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś gra dla odznak, moim zdaniem, prostym rozwiązaniem była by możliwość usuwanie informacji o trofeach z gier i nawet blokowania ich na starcie tytułu. Bo przyznać muszę że jestem pod pewnym względem pedantem i bardzo mnie irytuje jak mi pokazuje że mam grę ukończoną w x%...
@@mateuszfraczyk181 Mam coś podobnego. Ostatnio "ukończyłem" grać w Fallout New Vegas i ze skupiana się na fabule i akcji wyrywały mnie osiągnięcia typu "Cripple 1000 limbs". Wiele z nich wchodziło samo z siebie, ale jednak potem złapałem się, że szukałem "ofiary" by dobić staty do wymaganego poziomu i dostać bonusowe punkty exp. Niby uzasadnione, ale wprowadzało jakieś sportowe zamieszanie.
Zgodzę się co do rzadszych osiągnięć, a czy naprawdę czujecie dume po otrzymaniu osiągnięcia w stylu "pierwszy krok-właśnie się ruszyłeś-gratulacje!!!" lub "skończyłeś samuczek-jesteś mistrzem!!!" ???
Przeglądając profil na Steamie i widząc, że z danego tytułu zdobyłem XYZ % acheventów czuja niby wstyd? No chyba kpisz. Przejść grę i mieć wrażenie, że przeszedłem ją nie na 100% bo coś mi do zaliczenia brakuje? No chyba nie. Wbiło to wbiło, a nie wbiło to mam wywalone. Lista achevmentów?? haha a co to jest?
No i ta jedna prosta rzecz sprawia, że cały materiał jest do niczego, bo wylatują z niego wszystkie argumenty. Ktoś kogo achievmenty nie interesują może sobie wyłączyć wyskakujące okienka i tyle. A co do porównywania profili z innymi... No to jest gadanie w stylu "sąsiad nie powinien sobie kupować drogiego samochodu, bo ja takiego nie mam i będzie mi smutno". Jak Ci zależy by mieć achievmenty to je zbieraj, jak nie, to czemu miałbyś się przejmować, że ktoś ma ich więcej?
5:39 > Według ankiety trofea przeszkadzają jedynie 2 % graczy, 98 % je lubi lub ignoruje > Jordan: *robi materiał o tym, że trofea psują gry* Excuse me, wtf?
A dla mnie to ta dodatkowa możliwość "interakcji" twórcy z graczem, gdy zupełnie niespodziewanie okazuje się, że przewidział moje bezsensowne lub przypadkowe zachowanie i opatrzył je aczkiem z odpowiednim ironicznym komentarzem :P Pomijając już fakt, że z dnia rozdania dyplomów na zawsze będę pamiętał jak skwitowałem do kolegi grającego na PS: widzisz, ilu nam na tej sali udało się ukończyć weterynarię? To pomyśl sobie teraz, że z takiej ogromnej sali graczy Bioshocka tylko 1,5 gracza zdobyło mojego wczorajszego acziwka xD
Osiągnięcie za odblokowanie jakiegoś sekretu to chyba najgorszy rodzaj. To tak jakby twórcy gry zrobili "sekret", ale sugerowali, że powinieneś go odkryć i tego oczekiwali.
Ja prdl co wy wszyscy macie z tym obiektywizmem? Obiektywny jest fakt, a nie opinia. Jordan w tym filmie przedstawia swój punkt widzenia, a więc wyraża opinię na ten temat. A opinia, z definicji jest subiektywna
@@dziolex2190 (Jeśli to nie było ironicznie) Nie wypowiadaj się na tematy o których jak widać nie masz pojęcia: filozofia.uksw.edu.pl/node/52 wsd.kielce.pl/seminarium/wykladowcy/ pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Gadacz i więcej...
Najdziwniejszy achievement mam w 3DMarku (na Steamie): Mystery Machine (Submit a result using new hardware that isn't recognised by 3DMark.), który jest wynikiem jakiegoś błędu, bo przy którymś uruchomieniu nie została rozpoznana karta graficzna GTX 760. Natomiast moje ulubione achievementy pochodzą z gier MMO - niektóre dają w nagrodę mounty, companiony czy tytuły.
@ahacz. o to inny numer, ale ogólnie to podstawowa historia opowiadała o dziewczynie która chciała tylko być popularniejsza w szkole, a skończyła jako dziwka i umarła od przedawkowania narkotyków, a to jest wholesome dobre alternatywne zakończenie gdzie Josuke i Okuyasu ją znajdują, leczą i kończy mając szczęśliwą rodzinę.
Już seria gier z Flasha "Achievement Unlocked 1-3" pokazywały, że osiągnięcie w grze nic nie znaczy (co z tego, że grałeś przez 500 godzin, by zdobyć platynę w jakiejś grze?). Co sekundę zdobywa się tam kilka osiągnięć, ale tutaj było to uzasadnione i naprawdę sprawiało przyjemność. Osiągnięcia są czasami dobre, ale według mnie osiągnięcia powinny być dawane tylko za zrobienie czegoś konkretnego w grze, na przykład tuż po przejściu gry, nie za takie coś jak "Zabij 5 Szczurów", "Rozpocznij grę" itp.
Trudno nie przyznać racji argumentacji Jordana, gdyż mało, który gracz zdołałby sensownie uzasadnić swoje zdanie jakoby Jordan się mylił, ponieważ jego punkt widzenia jest na swój sposób adekwatny. PS. Ciekawe kto w ekipie TVGry jest tym łowcą nagród.
Gry bez Osiągnięć nie ma dla mnie sensu. Nie po to latam po mapie zbieram znajdzki, pomagam NPCtom by teraz nic za to nie dostać, nawet jak bym dostał kilo Gówna to i tak coś. Nigdy nie wiesz czy to ci się do czegoś przyda
Ale i tak szanuję ekipe od Detroit. (spoiler alert?) Opowieść Kary, gdzie szukają schronienia w opuszczonym wesołym miasteczku. Końcowa scena, gdy uśmiechnięta Alice jedzie na koniu Ja: Nie będę płakał Ja: Nie będę płakał Ja: Nie... będę... płakał (koniec epizodu) (Achievement get: Uśmiech na jej twarzy) Ja: (płacze)
Niestety sam padłem ofiarą achievementów. Znacznie ciężej mi się zmusić do gry albo w ogóle omijam tytuł jeżeli nie ma tam osiągnięć. Kiedyś wbijałem je z przyjemnością, dziś już nie czuję tej frajdy, ale bez nich nawet nie staram się robić opcjonalnej zawartości w większości gier.
Ja również nie lubię trofeów. Jestem spaczony, ponieważ, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z grami to grałem w serię Ratchet & Clank na PS2. Tam osiągnięcia były zaimplementowane do gry jako "skill points", polegały na tym by zebrać jakieś znajdźki, zabić bossa jedną wyznaczoną bronią, przejść jakiś segment w określonym czasie i to bardzo mi się podobało, ale nie ze względu na konstrukcje zadań. Najlepszym elementem były nagrody, nie jakieś tam punkty, lecz np. nowe skiny do postaci, możliwość odblokowania "wielkich głów lub gigantycznych broni" bohaterów, możliwość odblokowania jakiś trailerów (nie miałem wtedy Internetu, więc trailery były dla mnie bardzo ciekawe) oraz chyba najciekawsze, czyli koncept arty w formie pokazu slajdów. Potem jak przesiadłem się na PS3 i pojawiły się tam osiągnięcia to zadałem sobie jedno ważne pytanie - co ja z tego będę miał? Punkty?!
Trofea to powinny być wtedy jak ukończymy jakieś wyzwanie. Przykładowo: - zbierzemy wszystkie znajdźki, dzięki którym odblokowujemy tajne pomieszczenie - doprowadzimy do najlepszego/najgorszego możliwego zakończenia - wykonamy sekretną misję, która nawet nie jest zapisywana w dzienniku aż jej nie ukończymy - zrobimy coś niekonwencjonalnego aby wykonać jakiegoś questa - ukończymy ostatni etap serii opcjonalnych wyzwań Osiągnięcia typu "ukończ rozdział X" albo "dobądź swojej pierwszej broni" powinny się wgl inaczej nazywać i mieć własną kategorię albo wgl powinno ich nie być.
Według mnie wystarczy nie kompletne wyłączenie trofeów a wyłączenie powiadomień. Nagrody za wykonanie wyzwań jest fajne ale jak dla mnie nie potrzebne. Nie zgadzam się z totalnym brakiem trofeów w grach bo np. ja czuję satysfakcję po zobaczenia powiadomienia że dostałem jakieś trofeum.
Ja bym wolał aby gracze mieli wybór, np. przy odpaleniu gry pojawiająca się informacja: czy chcesz włączyć w tym tytule system achivmentów? A także dać możliwość usuwania trofeów z profilu. Niech sobie te trofea będą, ale niech wszyscy gracze będą do nich zmuszani. ;-)
Pamiętam jak jedna z gier serii assasins wprowadziła misje z 100% synchronizacji, żeby je osiągnąć trzeba było nie tylko przejść misję, ale także spełnić jakiś dodatkowy warunek np. nie dać się wykryć. W fajny sposób urozmaicało to rozgrywkę i wydaje mi się, że podobny rodzaj wyzwania powinny stanowić osiągnięcia. Poza tym nie uważam, że otrzymanie osiągnięcia "za samo granie" to coś złego. Gracze lubią widzieć swój postęp. Jeśli przejdziesz np. trzeci akt i otrzymasz odpowiednie osiągnięcie, być może chętniej będziesz kontynuował główną fabułę.
Powinniście dać jeszcze jedną kategorię pomiędzy "nie zwracam uwagi" a "Nie są .." . Ta druga odpowiedz sugeruje, że są ważne, choć nienajważniejsze. Osobiście, nie przeszkadzają mi, ale niezwykle rzadako robię coś by je dostać. Czasem jednak tak się dzieje - zazwyczaj kiedy i tak dużo w grze siedzę a te nie są jakoś kolosalnie trudne do zdobycia. W Warthunderze, gdzie mamy osiągnięcia, medale i odblokowywalne rzeczy jak kamuflarze na konkretne maszyny po np.: zestrzeleniu pewnej ilości wrogów tym modelem, co pewien czas coś wpada a czasem gram specjalnie żeby coś odblokować. Zatem taka opcja 2,5 i wielu moich znajomych tak ma.
Sam wielkim przeciwnikiem systemu nie jestem, ale nienawidzę achievementów, które zmuszają gracza do bzdurnych czynności i/kub bezsensownego farmienia. Jeśli jednak osiągnięcia i calak wynikają ze zwyczajnego "grania w grę", które na dodatek sprawia mnóstwo frajdy - to rozumiem. Dla mnie ostatnimi takimi grami były Spiderman na PS4 i Jedi Fallen Order.
Chciałbym dodać tu od siebie przykład fajnie zrealizowanego, przynajmniej w moim odczuciu systemu osiągnięć. W Mass Effect 1 nie zależnie od platformy były osiągnięcia, które oprócz punktów np. na X360 dawały wymierne korzyści jak np. zwiększenie punktów życia, większą odporność tarcz czy większe obrażenia z danej borni o ile zbiliśmy dość przeciwników. Po za tym trofea/achievementy nie są czymś złym. To raczej gracze, którzy muszą zdobyć je wszystkie mają z nimi jakiś problem. Jeśli komuś na nich nie zależy to będzie je olewał jak je dostanie ale i tak sądzę, że znaczniej części, która nie jest ani za ani przeciw nim czasem zdarzy się uśmiechnąć kiedy robiąc jakąś poboczną głupotę, tak dla siebie, zdarzy się jakieś dostać.
Ja achievmenty lubię. Gdy wciągnę się w jakąś grę na setki godzin to bardzo chcę zdobyć je wszystkie - np. mam 100% w Skyrim, ale też sukcesywnie walczę o zdobywanie achievmentów w The Binding of Isaac, który - swoją drogą - za każdy achievment odblokowuje dodatkową zawartość i każdy jest jakimś wyzwaniem.
Rozwiązanie na trofea jest proste. Wprowadzić ranking graczy, a punkty w rankingu byłyby przyznawane za zdobyte trofea, ale pomnożone przez dwa współczynniki: 1) współczynnik zależny od ceny gry w dniu premiery (to może być trudne bo to się będzie zmieniać w czasie) 2) współczynnik zależny od tego iu graczy zdobyło dane trofeum - im mniej graczy je zdobyło tym trofeum cenniejsze (to też się będzie zmieniać w czasie, ale to jest w miarę proste).
Szczerze ja nigdy nie robiłem trofeum, dopiero w days gone które strasznie mi się spodobało udało mi się wbić swoją pierwsza platynę w życiu. Jednak i tak kieruje się zasadą że gry są po prostu do dobrej zabawy a trofea to takie dodatki do gry która bardzo ci się spodobała.
W pesie 20 są osiągnięcia wewnątrz growe za pkt które można wydać w trybie online. Ale nie są one widoczne, pojawiają się gdy wykonasz daną czynność np: " create a Player", " first gol", " pass master", " loan a black Player". I to prowadzi do nadużyć że ludzie na początku gry odpala ją każdy tryb i robią te podstawowe by tylko zgarnąć gp, za te wszystkie podstawowe można dostać jakieś 10k jak nie więcej, a to już połowa paczki z 3 zawodnikami. Ja mam trochę wywalone w to, ale ostatnio wpadł mi ten Pass Master za 20 podań w ciągu, ale to tylko dlatego, że przeciwnik wgl nie stosował pressingiu tylko kampił w polu karnym. Podawałam na 30 metrze jakieś 3 minuty zanim jakieś przestrzenie do podania Lewandowski sobie wypracował.
Ja mam kilka zasad co do tego czy będe podchodził do platynowania gry m.in. zero multiplayerowych achievmentów itd. Najbardziej lubię 100%-ować gry, które mają osiągnięcia typu: Zbierz wszystko, pokonaj wszystkie sekretne bossy itd. Zaczęło się tak naprawdę od Binding of Isaac: Rebirth gdzie trofeów jest mnóstwo, ale większość odblokowuje jakiś przedmiot albo coś w grze. W każdym razie, taki trophy hunting mi się spodobał i dzięki niemu, powróciłem do niektórych tytułów, które już kiedyś przeszedłem i próbowałem je zplatynować, a na niektóre nowe gry, które mi się podobały, grałem dłużej bo miałem jakiś dodatkowy cel poza przejściem fabuły (nie lubię grać w gry bez konkretnego celu, sandboxy to nie moja działka) Jedna gra jest jednak, w której osiągnięcia zniszczyły mi doświadczenie. Tales of Berseria. Gra bardzo długa, achievmenty wymagają dużo czasu, grindu itd. i nastawiając się na platynę w tej grze zostałem przytłoczony i przestałem grać w ogóle, nie przechodząc nawet fabuły do końca
Pamiętam jak na xbox 360 grałem w sniper ghost warrior zaliczyłem wszystkie achievment’y prócz jednego w którym trzeba było zestrzelić ptaka, problem w tym że udawało mi się to zrobić ale w grze był jakiś bug i po prostu mi go nie zaliczał, napisałem do producenta a on napisał że w takim razie muszę odinstalować dane gry i przejść ją od początku od zera 😂 zrobiłem to ale później okazało się że dziwnym trafem tylko na moim koncie xbox live nie dało się zrobić tego achievmen’tu więc zostałem przy tym że ten achievement jako jedyny ze wszystkich został do zaliczenia 🙄 to było frustrujące
Powiem Ci tak - gdyby nie trofea np. w takim The Binding of Isaac - to sporo rzeczy by mnie ominęło - pamiętam jak robiąc 100% w podstawce i dodatkach - sporo czasu spędziłem ucząc się systemów w tej grze - i pamiętam, że był taki okres gdy grając w BOI byłem w stanie tak wykorzystać mechaniki gry, że potrafiłem zrobić build postaci - który sam się leczył - a przez zadawanie sobie obrażeń ładował przedmioty w skutek czego byłem w stanie mając przedmiot "Monster Manual" skompletować "super meat boy'a" i "bandage girl" - kto grał w BOI wie o co chodzi.
O wyłączonych serwerach i multi z Tomb Ridera po powrocie. Nie taki zły był, ale nie pasował do tej marki. Tylko gry rankingowe do osiągnięcia, to była zbieranie ekipy do minimum przez tydzień, co było chore, a teraz to pewnie nierealne. Podobnie z mniej popularnym tytułem, Blades of Time choć drugą osobę to jeszcze da się znaleźć.
Mi się osobiście podobają trofea na Playstation, ale z dość nietypowego powodu. Nie wbijam ich prawie nigdy celowo, mam tylko jedną platynę w grze w której zdobyć ją było dość łatwo, zwykle je po prostu ignoruję. Ale uwielbiam je za to, że są one permanentnym zapisem mojej historii z grami. Na Playstation 3 miałem sporo gier, część sprzedałem i usunąłem z dysku, część reinstalowałem... i tylko dzięki trofeom tak naprawdę mogę teraz doszukać się tego kiedy w którą grę grałem, kiedy zacząłem i kiedy ją ukończyłem. A w moim życiu nadszedł taki moment kiedy bardzo nostalgicznie wspominam okres świetności PS3. Wspominam go dobrze ze względu na gry, w które wtedy grałem ale też ze względu na inne aspekty mojego życia, które z tymi grami mi się kojarzą. I niedawno własnie uruchomiłem PS3 i rzuciłem okiem na trofea. Patrząc na trofeum zdobyte np. we wrześniu 2014 za ukończenie jakiejś gry mogłem sobie powspominać, jak mi się w nią grało, na jakim etapie edukacji byłem, z kim się wtedy przyjaźniłem i co wspólnie robiliśmy. I tak naprawdę gdyby nie trofea to nie pamiętałbym już pewnie tych dat.
Wydaje mi się, że wszystko zależy od charakteru i gatunku gry. Przykładowo achievementy /osiągnięcia z Europy Universalis 4 są ciekawym wyzwaniem, możliwością sprawdzenia się w jakiś konkretnych warunkach. Z drugiej strony osiągnięcia faktycznie mogą wybić z imersji. Fajnie by też było, gdyby osiągnięcia te dawały jakąś gratyfikację, nieźle spisuje się tutaj sklep Ubisoftu który daje możliwość wymienienia punktów na dodatkową zawartość gry (np skrzynki w for Honor)
W sumie zgodzę się z tym co było powiedziane w epilogu. W grach, w które potrafię grać już kilka lat lubię czasem popatrzyć na osiągnięcia i spróbować je zdobyć. Robię to zazwyczaj podczas ponownego przejścia tytułu. Za pierwszym razem staram skupić się na rozgrywce. Dlatego pomysł z możliwością zablokowania osiągnięć jest dobry, ponieważ pozwala skupić się na pierwotnym celu gry, a jeżeli ktoś będzie zainteresowany dodatkową treścią może sobie włączyć tą funkcję i ponownie odkrywać tytuł próbując zdobyć osiągnięcia.
Na zajęciach z psychologii miałem kiedyś, miedzy innymi o takich zdobyczach jak te w grach, opcja z wyłączeniem, spoko, byłby to kompromis, ale te małe zwyciestwa jakimi sa achivmenty, to jest działanie na podświadomości gracza, jesli widzi ze za jego działania, dostaje jakies nagrody( a kazdy ludzi nagrody) czerpie wiecej z gry, ale sa też tacy jak było widać, ze achivy nie sa potrzebne, bo liczy sie gra sama w sobie, no i to jest tez spoko. Jakbym miał ocenić, dla mnie achivy sa spoko ;)
Dobrze podsumowany materiał. System powinien być jeszcze udoskonalony - może uda się to w przyszłych generacjach. Zgadzam się, że platyna w grach Telltale nie jest równa np. takiej platynie z Wolfensteina 2 (gdzie przejście na poziomie "Mein leben" graniczy z cudem :D). Osobiście jestem w 2 grupie graczy, która nie "calakuje" wszystkich tytułów, ale zdarza mi się to często. Obecnie podchodzę do Hitmana (2016) w wersji na PS4, gdzie trofea są naprawdę świetną motywacją, żeby wielokrotnie przechodzić daną lokację i odkrywać wszystkie (a jest ich ogrom) smaczki schowane przez twórców.
Ja uwielbiam achivement-y ale te które faktycznie zachęcają do niecodziennego podejścia a nie coś typu "graj 1000 godzin". Uwielbiam też gry bez achivementów ale w nich po ukończeniu wszystkiego co wiedziałem nie jestem pewien czy zrobiłem wszystko, nie licząc gier informujących o 100% ukończenia. Strasznie mi to przypomniało legendarne statki z assasins creed 4, mimo maksymalnych ulepszeń były ogromnymi wyzwaniami ale po długich próbach je zatopiłem. Z tego co pamiętam to nie było za to żadnego osiągnięcia (ale nagrody za każdego były niezłymi kosmetykami i specjalnymi ulepszeniami)
Jest jeszcze kwestia trofeów będących częścią gier, które są sposobem na wydłużenie czasu gry. Przykład zbieranie odłamków z assassin Creed Black flag czy DA Inquisition. Pamiętam paczki z GTA 3 i va gdzie co 10 dostawało się broń - takie trofea były zdecydowanie wartościowsze.
Destiny 2 posiada kupę wewnętrzych achievmentów zwnaych triumfami i osobne steamowe. Jedyną dobrą rzeczą wynikającą z tych triumfów są księgi wiedzy mówiące nam więcej o lore gry. Jednak z skrajności w skrajność niektóre triumfy są wymagane by zdobyć konkretne bronie (Anulator, Pustelnik, Pałasz Redriksa, Szczyt góry i wiele innych)
12:08-12:40 - zgadzam się. System trofeów musi zostać naprawiony, by miał sens. Nic tak nie irytuje jak osiągnięcie, którego po prostu nie da się zdobyć. Ja nawet niektórych gier nie kupuję, bo wiem, że nie mam szansy wbić dużej części achievementów, bo są najzwyczajniej w multi, gdzie wyłączono serwery albo nie chcę grać w multi i byłbym zmuszony by to robić zamiast czerpać radość z rozgrywki w singlu.
W ankiecie byłam tymi 52 procentami. Lubię jak sobie gram i zdobędę jakieś osiągnecie np. Ostatnio dostałam w DBD osiągnięcie które posiada tylko 0.9% graczy co było miłe. Jedyne jakie robię specjalnie to w Dead by Daylight gdzie trzeba uciec survem posiadając tylko jego trzy podstawowe perki. Myślę, że wyłączenie trofeów też byłoby bez sensu bo i tak wyświetlały by się jako nie rozpoczęte więc jeden kij. Nikt nie każe ich zdobywać i ich liczba nie czyni nikogo lepszym czy gorszym. Poza tym zdobycie trofea nie czyni gry "bardziej ukończoną" bo zazwyczaj są to powtarzalne czynności jak np. Zabicie tyle i tyle razy więc nikt nic nie traci.
Zawsze grałem tak, aby mieć 100% wszystkiego i kocham achivementy. Jak przypomnę sobie jak wyglądała moja satysfakcja z grania w np Gothic, to muszę przyznać, że otworzyłeś mi oczy :D Patrząc na inne komentarze mam wrażenie, że dużo ludzi nie zrozumiało głównego przekazu filmu... a szkoda.
Gry na x360 też nie miały jakiś tam super osiągnięć, przykładem może być Perfect Dark Zero w którym osiągnięcia to zagraj 10, 100 i 1000 jakiegoś trybu, zabij 10, 100, 1000 ludzi jakąś bronią albo w jakiś sposób no i jest oczywiście podobno bardzo frustrująca kampania (jeśli gra się ją na najwyższym poziomie trudności), no ale jeśli ktoś chce wycalakować Rare Replay to musi niestety mieć chociaz 75% osiągnięć z tej gry, czyli albo przechodzisz kampanie na najwyższym sam i w coopie i przy tym dostajesz wkurwa + zrobisz jakieś osiagnięcia za zrobienie czegoś 10 lub 1000 razy, albo robisz grind i po około 50h możesz przejść kampanie na normalnym poziomie trudności. Wielki szacun dla ludzi co zrobili z tego calaka.
Nigdy nie zwracałem uwagi na achievmenty. Usmiechałem się, jak jakiś wpadł (oczywiście jakiś trudniejszy, nie te typu przejdź 1 poziom), ale nawet nie wchodziłem na ich listę i nie próbowałem specjalnie ich robić.
ja nie przepadam za achievementami, ale mimo to da się je super wykorzystać. W moim ukochanym eu4 pełnią one rolę świetnych pomysłów na kolejne kampanię i pewnie gdyby nie one to już dawno bym porzucił tę grę
Ja UWIELBIAM osiągnięcia w Starcrafcie 2. Jest ich mnóstwo, trzeba się postarać żeby je zdobyć, a nagrodą za nie są co prawda tylko portrety gracza, ale mi sama satysfakcja wystarczy. I nie ma (z tego co wiem) żadnych programów umożliwiających ich zdobycie.
Jak zaczynam grać to nie patrzę na achivementy ale cieszę się jak uda mi się coś odblokować ('oo znalazłam easter egg'). W końcu gram dla gry...a przynajmniej na początku. Dopiero po skończeniu patrzę na listę i zastanawiam się czy może nie przejść gry ponownie, może próbując odblokować inne zakończenie (liczne opcje jak np w papers please). Rozumiem argument wybijania się z klimatu kiedy wyskakuje okienko i dzwoni, ale zaradzenie temu jest możliwe. Tak jak w niektórych grach, info o trofce pojawia się na oknie loadingu albo zakończeniu rozdziału (zgodnie z podanym przykładem). Można by też nie tyle mieć opcje by zrezygnować ze ścieżki osiągnięć co po prostu mieć możliwość wyłączenia powiadomień (in game albo poprzez platformę np steam). Niech tam się trofki nabijają zgodnie ze schematem ale nie musi nas to interesować ani nie musimy tego widzieć. Pewnie sama bym wyłączyła opcje wyskakujących okienek w grach fabularnych, horrorach gdzie wejście w klimat to podstawa. Ale w indykach kompletnie mi to nie przeszkadza ;)
Wyzwania to były super w Call od Duty 4. Jak dla mnie to wszystkie achievmenty powinny być wyłączone poza grą;) W CoDzie nagrodą za ukończenie była skórka złotej broni, która każdy mógł zobaczyć w czasie walki:) Nie można było niczego kupić, a wszystko zależało od umiejętności i sprytu:) Niech takie gry wrócą... Błagam
To byłby nie głupi pomysł z możliwością wyłączenia trofeów, albo przynajmniej informowania o nich. Kilka gier właśnie tak robiło, że trofea wpadają po skończonym rozdziale, ale to gry nastawione w głównej mierze na opowiadanie historii. Ja osobiście staram się maksować gry tylko na PS3 i PS4, bo tam osiągnięcia są coś warte, Steamowe osiągnięcia są odpychające przez ich mnogość i te paski postępu, czy nawet komunikaty, że zrobiłeś postęp w zdobyciu osiągnięcia (wtf!). Żadne achiki z poziomu platformy nie powinny też dawać żadnych wymiernych korzyści, jak zniżki czy nagrody, bo jednak ten system zawsze będzie nadużywany, zacznie się robienie gier tylko pod szybkie maksowanie i osiąganie zysków; A NIE CZEKAJ, karty na Steamie tak działają. Zdobywanie pucharków powinno być tylko zabawą dodatkową dla wymagających graczy, często wbicie platyny to żmudne przechodzenie tych samych etapów, ale czasem nagroda jest zobaczenie zakończenia, którego mało kto widział. :) Jeszcze do do platynowania: gry na PS'a nigdy nie wymagają trofeów z DLC do osiągnięcia platyny, bo to jest zawartość dodatkowo płatna. Niektóre też nie wymagają osiągnięć sieciowych, jeśli ten tryb jest bardzo poboczny w grze. No chyba, że takie Bioshock 2, długie miesiące wbijałem 40lvl na multi żeby mieć platynę, ale za to bardzo polubiłem ten tryb, i jak popatrzeć na to z dobrej strony to dobrze uzupełnia fabułę.
Po przejściu od A do Z zakończeń NIER Automata dałem się złapać na kupowanie skończonego achivment'a w grze ... kupiłem wszystko czego mi brakowało do platyny i spieprzyło mi to zabawę :P teraz jak zaczynam ponownie przygodę z 2B i 9S odechciewa mi się grać z powodu mojego głupiego błędu, szkoda że nie da się usuwać achivment'ów z swojego profilu!
przechodzisz gre, jest bardzo fajna, skonczyles zadowolony ze bylo to super zabawa, patrzysz a tu komunkat ze zroblem 30%, wiec szukasz podniecony co ominąłeś bo przeciz jeszcze tyle zabawy przed toba a tu d.... nie zdobyte bzdety ktore w ogóle nie kojarzą sie z charakterem tej gry. Tak jak powiedziano, fajnie bylo by moc wyłączyć głupoty w stylu "udało ci się włączyć gre" "przejść tutorial" "przeładować pistolet" ale jednocześnie zostawić takie które faktycznie dają jakąś satysfakcję, jak np ileś hedshot, czy udalo ci sie osiągnąć produkcję x ukłądów na godzinę.
Nigdy nie grałem pod osiągnięcia, ale jak wpadał, to się uśmieszek czasami pojawiał. Irytowały tylko jak było tego nasrane, np. piórka w Assassynie. Jak byłem młody i głupi, to myślałem że coś mi da zbieranie tego, ale szybko uświadomiłem sobie, że to strata czasu.
Lubię osiągnięcia, jeśli jest ich niewiele i są zrobione z głową. Na steam wymaksowałem tylko gry Ronin (8 osiągnięć), Resident Evil 4 (12 osiągnięć) oraz Sekiro (34 osiągnięcia). Nie męczyłem się z nimi, za to sprawiło mi wielką radość ich odblokowywanie. Na szczęście mam tyle oleju w głowie, by umieć trzeźwo ocenić, czy warto się w to bawić w kontekście jakiegoś tytułu. Najczęściej jednak odpuszczam, gdyż osiągnięć jest zbyt wiele lub są zbyt skomplikowane, by tracić na nie czas i nerwy.
Oj tam Jordan nie gadaj:D Wartość nadal mają. Jak spojrzę na profilek i widzę , że w FF8 Omegę utłukłem a do tego skolekcjonowałem wszystkie karty z Triple Triad to mi zaraz się japa uśmiecha:D No ale to akurat są acziki wymagające sporo poświęcenia:)
Na Steamie kompletnie nie zwracam uwagi na achievementy, z prostej przyczyny - nie ma za to żadnej nagrody. Na Uplay przynajmniej możemy punkty zebrane za achivki wymienić na jakieś bonusy do innych gier, albo zniżki do sklepu. Jedyna gra w której był sens zbierania achivków to z moich wspomnień World of Warcraft - zebranie może całej ilości to czyn niemal niewykonalny, ale jakieś achievementy które nagradzały nas w postaci mountów, usprawnień do garnizonu, etc. były warte zrealizowania.
Mnie zdarzało się je robić tylko w takich grach, w których po przejściu głównego wątku zostawało ich zaledwie kilka i to takich do nabicia w jakiś misjach specjalnych albo etapach do których miałem osobny dostęp. Ewentualnie podczas grania codziennego jeśli gra nie miała końca. Nigdy natomiast nie robiłem ich jeśli trzeba było do tego na różny sposób przechodzić główny wątek. Zwłaszcza jeśli był mocno fabularny. Najbardziej tu lubię wyzwania z multi, którymi można się potem pochwalić np. Dzięki jakiejś skórce jako nagrodzie. To leprze niż klasyczne trofea, do których przeważnie nikt nie zagląda.
nie zgadzam sie bardzo bo w takiego wiedzmina 1 mam mala motywacje do ukonczenia przez brak achievementow bo jest zwyczajnie nudny gameplay i gdyby nie fabula to bym przeszla do 2 od razu
Trofea w starej generacji gier cRPG pokroju Grandia 2, Fable TLC, Ninja Gaiden, gdzie za ukończenie jakiejś bliżej nieokreśolnej kombinacji, albo eksploracji miejsca/ Questa dostawałeś nagrodę w postaci jakiegoś użytecznego przemdiotu, czy to legendarnego, czy na stałe zwiększającego Twoje statystyki było piękną możliwością na wciągnięcia się w świat, chęć zwiedzania go i poznawanie lora gry, niestety teraz wszystko polega na znalezieniu, przejściu chaptera, odblokowaniu "skina" i różnych pierdół po achievementy "jesteś fanem naszej, marki, kupiłeś wszystkie DLC"
Kiedyś mocno irytował mnie fakt, że nie mam wybitych wszystkich osiągnięć z danej gry. Jeszcze bardziej wkurzało mnie to, że mój brat, grając w tą samą grę miał ich więcej. Więc zawsze starałem się maksować gry do oporu, co wynikało z niezdrowej rywalizacji. Gdy enta próba zdobycia tego trofeum się nie powiedziała coraz bardziej się flustrowałem i odchodziłem od jakiejś gry. Z moim bratem było podobnie, bo gdy okazywało się, że to ja mam więcej trofeum to zaraz musiał odpalać kompa, żeby tylko wbić jedno osiągnięcie więcej niż ja. Czasem zajmowało to nawet pół dnia. Pamiętam jak kiedyś wyrywał sobie włosy z głowy, bo już go coś trafiło. No, ale obaj dorośliśmy. Osobiście nie zwracam większej uwagi na osiągnięcia, chyba, że stoją za nimi jakieś fajnie nagrody w grze. Czasami z bratem w żartach wspominany te głupie sytuacje sprzed lat. Osiągnięcia są fajne, ale tylko gdy nie psują imersji gry i nie prowadzą do chorej rywalizacji, bądź tak jak to zostało określone w filmie do kupowania platyn. Uważam, że możliwość wyłączenia ich byłaby naprawdę fajną opcją, zwłaszcza dla mnie, bo mimo wszystko czasem zdarza mi się irytować jak widzę jakiejś osiągnięcie, a gdyby nie było ich widać... Jak to mówią "co z oczu to z serca".
Achievementy służą przede wszystkim gamedevom. Ile gier widzieliście, w których gracz dostaje achievement za ukończenie gier albo wręcz poszczególnych rozdziałów. Nie wiem czy Steamy itp. dają jakieś narzędzia do pisania zapytań, które pokażą ile graczy zdobyło jakie achievementy. Gdyby tak było, to twórcy dostają najwięcej wiedzy z achievementów właśnie: jak daleko zachodzą gracze, jakie decyzje podejmują, czy sprawdzają wszystkie gałęzie fabularne, czy eksplorują światy czy raczej idą prosto do fabuły. Twórcy mogą nawet sugerować graczom czego od nich oczekują: eksploracji albo innych czynności. I dodadzą dla picu kilka głupich :-) Albo achievement za to że w ogóle odpaliłeś grę (czy twórcy Gamedev Tycoon czuli się tak bardzo niepewni siebie czy to jeden z tych nic nie wartych achievementów?). Statystyka i motywacja niektóych graczy by szukali. Nic więcej.
Świetnie ujęte Jordan! Byłem trophy hunterem: zanim kupiłem grę sprawdzałem listę trofeów i jak była za trudna to nie kupowałem... Co już zaczęło być chore, więc wszedłem na odwyk. Z biegiem lat mam wrażenie, że za czasów PS2 gdzie człowiek nie miał tyle kasy na nowe gry masterowanie gier "dla siebie" sprawiało większą przyjemność niż teraz dla trofeów. Wprawdzie broniłem się przed kupowaniem krapów dla trofeów, ale było jak pisałeś..dobra gra a ja nie mam platyny?! ujma na honorze. Przydała by się opcja całkowitego wyłączenia i choć mam wyłączone wyskakiwanie powiadomień o trofeach to jednak w okienku "powiadomienia" dalej są. I weź tu człowieku wejdź na odwyk.
Achievementy w grand strategy Paradoxu są najlepsze! Np. Back to the Piast w eu4, które wymaga utworzenia Śląskiem lub Mazowszem Polski z dynastią Piastów. Not just Pizza, które wymaga Zostania Great Power jako Neapol, nie wspominając o One Family to Rule them All, czy All Your Trade Are Belong to Us i The Uncommonwealth. Wszystkie te sprawiają, że musimy się postarać w Trybie ironman oraz są zawsze fajnym nawiązaniem do czegoś. Nie wspominając już o hoi4 z "Tojo Shot First" z bezcennym obrazkiem, "Nobody expects...", "Czechmate" i "30 Minutes of Hel ". Wszystkie są unikatowe, przemyślane i opatrzone super obrazkiem. A nie generyczne typu "zabij 100 wrogów" z obrazkiem takim samym jak za "zabij 10 wrogów" tylko z liczbą 100 xD
2 typy achievementow:
"Porusz sie"
"Przejdz gre z zamkniętymi oczami w 7 sekund, w tym czasie pływając w basenie rekinów"
a graj przez 900 lat i nie ma siedzenia w miejscu musisz jeszcze przebiec 7 lat świetlynych
jeszcze 3 zbierz 1000 całkowicie bezużytecznych flag
takie prawdziwe
@@Infix96 Należę do osób które zbierały wszystkie flagi w pierwszym ac... dzięki za przypomnienie tych traumatycznych wspomnień xd
@@rbt9769 o Boże ja też trauma zostanie na zawsze
Podsumujmy:
1.Można wyłączyć pop-upy.
2.Można mieć je włączone i nie sprawdzać listy przed graniem.
3.Można grać zbierając trofea.
4.Można grać dla trofeów i dzięki temu poznawać nowe gry lub nowe poziomy trudności, których byśmy inaczej nie sprawdzili.
5.Można grać dla fabuły i uznawać, że to ciekawy dodatek.
6.Można grać dla rozgrywki i dostać trofeum za zrobienie czegoś dziwnego (ukryte żarty ze strony twórców).
7.Można grać dla trudnych trofeów i sprawdzać rankingi wg danej gry lub wg trudności trofeów ogólnie (procent graczy którzy zaczęli grę i zdobyli je wszystkie).
8.Można dzięki temu sprawdzić ilu/jaki procent graczy zdobyło trofea za ukończenie głównej kampanii (co sami robicie).
9.Można przechodzić rozgrywkę na nowe sposoby, bo mamy dodatkową motywację vide gry Paradoxu, Diablo III, itd.
10.Można wymyśleć na siłę na szybko dziesiąty punkt, żeby się ładnie spinało, ale to by było zbyt podobne do "obiektywizmu" tego materiału.
+1
Źle podsumowałeś
Dobre podsumowanie:Wiedzmin 3 nalepszy
O tak. Paradox. Achivki są genialne dla youtuberów, bo podpowiadają co by chcieli widzieć widzowie
Mona to podsumować to tak: trofea przy odrobinie chęci nie przeszkadzają ludziom który ich nie lubią, natomiast ich brak doskwierał by ludziom którzy je chcą. sondy wynika ze +/- tylko 20% graczy przeszkadzają trofea, czy to aż takie "nie to samo co kiedyś"? Materiał tendencyjny na duży minus.
A kto Ci powiedział, że ten film ma być obiektywny, Jordan nie kryhe się z własnym zdaniem i przedstawia własny ( subiektywny) punkt widzenia.
Mi nigdy trofea nie przeszkodziły w graniu a nawet powiem że nie jeden raz się uśmiechnąłem gdy zobaczyłem powiadomienie o nagrodzie za "5 podskoków i dwa strzały ze strzelby"
Ja bardzo lubię system trofeów, często nadają one grze dodatkowego celu i sam "ping" jest bardzo satysfakcjonujący. Mam szczerą nadzieje że trofea nie zostaną dostosowane pod 2% graczy którzy ich nie lubią. Pozdrawiam.
Widać że typ z wondupia jest bo jakiś przytyrany xD
Gra bez trofów nie ma sensu, urozmaicają rozgrywkę i wciągają w grę
No popatrz, jeden malutki ping a ile niektórzy ludzie mają z tego radochy i poczucia osiągnięcia czegoś...
Ja mam taką zasadę: Jeśli gra sprawia mi przyjemność, trofea w niej nie są męczące(czyli psują doświadczenie z grania), lub po prostu niemożliwe i nie są bezsensowne i w ogóle mi się chce to zbierać, wtedy jest to dodtkowy pretekst do spędzania większej ilości czasu z grą i poczucia satysfakcji. Na przykład nie wyobrażam sobie God of Warów na PS3, bez męczenia chelengów po grze, czy innych trudnych trofeów tylko po to by zdobyć platynę. Niektóre gry naprawdę fajnie się platynuje wyciągając dodatkowy ukryty potencjał do przyjemniej zabawy. Poza tym satysfakcja po ukonczeniu czegoś trudnego jest bardzo przyjemnym uczuciem. I tak nawet czasem zbieram jakieś bezsensowne skrzynki np w assynach. Może nie mam niczego lepszego do roboty w życiu, albo po prostu mnie to relaksuje. Oceńcie sami. :)
"Jesteśmy zmuszeni do brania udziału w wyścigu(...), czujemy wstyd(...)" - myślę że pora skorzystać z porady specjalisty.
Dokładnie xD i odstawić komputer xD
Jeśli wyskakujące okienko, że zrobiłeś 50% achievmentu jest dla kogoś zmuszeniem do brania udziału w wyścigu w którym nie chce brać udziału to naprawdę powinien iść do specjalisty... Serio to już jest jakaś choroba.
"Wyskakujace okienka o achivmentach sprawiły że zacząłem rwać sobie włosy z glowy"
Jordan kilka lat i milion włosów temu
kpt Yossarian ja gram mało, ale jak widze w wiedźminie po przejsciu calej gry i eksploracji, że zdobyłem 30 czy iles procent pucharków to nie jest zbyt fajne uczucie, mi sie odechciewa grać odrazu. Zjebane trofea, ktorych czasem nie da sie zdobyć, a jak ukoncze gre to robie po kolei puchary
Według mnie trofea są przydatne tylko wtedy jeżeli ukończymy główną kampanię (w niektórych grach) to wtedy nie mamy co robić więc zbieramy trofea. (Przynajmniej ja tak robię)
Dokładnie. Ja np. nigdy nie przechodzę gier więcej niż raz, więc jak mi się podobała to w endgamie spojrzę se na trofea i je pozbieram. A jak nie ma endgame'u to: przechodzę->uninstall->sell on allegro
Nie tylko ty
Kolejny komentarz z rzędu który ma 100 łapek 😁
@@oskareko140 Osiągnięcie! "Sto łapek w górę!"
Ja też tak robię
A gdybyś za wyłączenie osiągnięć w grze... dostawał osiągnięcie?
XDD
Ale wiesz że można wyłączyć te pop-upy, racja? Nie będzie ci nic wyskakiwać jeśli to wyłączysz
Ciii cichutko bo rujnujesz mu materiał XDDD
XDD
@@capralmarines4043 Cały ten materiał to był jeden z najchujowszych filmów z tego kanału od dawna, Jordan nie myśli logicznie tylko leci z hejtem bo nie lubi trofek.
1. Czemu niektóre gry mają nie mieć trofeów? Bo co, tobie się nie podoba to musimy zabrać innym zabawę?
2. Platyna platynie nierówna. Tak, widzę że Super Meat Boy to nie to samo co Walking Dead ale czemu miałoby zaradzić karanie graczy lubiących grać w gry które oni lubią. Platyna to jest po prostu nagroda za wszystko bez względu na grę.
3. Wyłączenie trofeów - no niby też rozumiem ale Jordan ignoruje oczywistości by zrobić nowy argument. Pop-upy można wyłączyć, to już mówiłem, ale jak małe procenty przy grach sprawiają mu ból... To czemu on w ogóle zagląda to sekcji z trofeami? Myślałem że masz je w dupie.
4. Tak, wyłączone serwery blokujące trofea są niefajne, i tak, aktualizacja listy trofeów byłyby ciekawe, ale to tylko umniejsza czyny tych które multiplayera ukończyły normalnie. No i jest dwudziesty pierwszy wiek, łowcy trofeów nie są jakąś rzadkością, są całe strony poświęcone im, a szczególnie kiedy pojawia się ostrzeżenie że serwery będą zamykane (tak Jordan, oni mówią o takich rzeczach, były przypadki kiedy ich nie było ale to tylko wyjątki potwierdzające regułę) to gracze się zlatują. Ogarnąłem online The Last of Us I Uncharted 2 i ludzi z którymi to robiłem była masa, trzeba tylko umieć szukać.
W skrócie, dislike. Przypomina mi o tym jak ten inny redaktor ciągle pierdoli że płyty odchodzą w zapomnienie i jakie to cyfrowe wersje je zniszczą (ale nie było tematu na które można by było porozmawiać więc jest dobrze.
Zgadzam się z wypowiedzią lecz trochę za ostro powiedziane. Trzeba pamiętać że człowiek mam prawo do własnej wypowiedzi.
@@grados3060 Zgadzam się z Tobą we wszystkim, co tutaj napisałeś.
Szanuję Jordana, a jeszcze bardziej kanał TVGRY, ale ten odcinek, to przykład robienia czegoś na siłę, aby tylko coś "zjechać", bez źadnych solidnych argumentów i przygotowania.
Nie będę się rozpisywał, bo ująłeś wszystko w jedną, trafną klamrę.
4:03 achievementy są złe, bo dostajemy ich za dużo
11:30 achievementy są złe, bo dostajemy ich za mało
xD
No nie czepiaj się, trzeba było wymyślić coś na siłę żeby ten materiał miał rację bytu (Moim zdaniem wciąż nie ma tej racji)
6.18 psioczenie na spoilerujące listy trofeów
12.22 spoilery z sekiro
Jak dobrze, że w przeciwieństwie do trofeów mogę wyłączyć ten materiał.
Dobrze ze nie ma jakiegoś większego kontekstu tej cutscenki i nie rozumiem o co tam chodzi. Jak wiesz to nie pisz jeszcze nie grałem w sekiro. Gra dalej trzyma cene, najwyraźniej ludzie lubią umierac.
minęło pół roku od premiery. Jakbyś mial zamiar przejść tą gre to już byś ją przeszedł
@@MD-uc8bx To bzdurna teoria. Co, już nie można grać w jakąkolwiek grę pół roku po premierze bez spoilerów? Nie mówiąc już o wydawaniu niepotrzebnie pieniędzy na premierowe ceny...
podkreślanie własnej odpowiedzi w ankiecie to nie najlepszy pomysł jeśli zależy Ci na szczerych odpowiedziach
Szczerze mówiąc to nie zmieniło to chyba za dużo
@@ronaldinio1134 niby jak się nie jest bezstronnym w np ankiecie i popiera daną grupę to jest się mniej wiary godnym bo przecież popierasz 1 konkretną grupę i wtedy pozostałe grupy ludzi się mogą obrazić xD moim zdaniem fakt że on popiera te 2% ludzi nie lubiących osiągnięć jest jego problemem i tyle xD
To można podciągnąć pod efekt ankieterski gdzie opinia oraz poglądy podczas wywiadu czy ankiety są wykazane i maja wpływ na odpowiedzi. Podświadomie jak bardzo kogoś lubisz lub nie chcesz wdawać się w spór to jak znasz jego poglądy jesteś w stanie przychylić się w pewnym stopniu do jego wypowiedzi.i wtedy wprowadzasz błąd w badaniu
Czyli ankieta pokazuje, że wiekszosc graczy lubi achievementy, ale Jordan ich nie lubi, bo koledzy będą się z niego śmiać jak nie zrobi platyny w jakiejś grze i zrobi materiał, że pop-up achievementu boli duszę jego i jakichś 2% graczy. Gorszej bzdury nie widziałem na tym kanale.
W sumie ciekawe, jeszcze nigdy nikt mi nie zarzucał słabego grania w gry przez małą liczbę osiągnięć. W ogóle nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek się spotkał z czymś takim wobec kogokolwiek
Te argumenty na siłę xD. Pop up przypomina Ci, że to tylko gra. No, jeżeli ktoś nie jest w stanie tego zrozumieć bez wyrywania z immersji to powinien się udać do specjalisty
Tiaaa, nie licząc tego wyskakującego okienka i 99% gier w których nie mam ukończonego nawet achievementa "Porusz się", lubię np. na Steam-ie to że jednak mam tę swojego rodzaju odznakę za czas który poświęciłem specyficznej grze, a to że olałem resztę a "inni" nie wcale mi nie przeszkadza, jak ktoś ma chęć wszystko platynować to czemu by nie.
@@Jazzowy51 Ja tam jestem przeciwnikiem achivmentów, a to dlatego że psują one w moim odczuciu gry, nie raz widzę zwolenników trofeów, którzy piszą że nie mają po co grać w gry gdzie nie ma systemu osiągnięć. Tylko że system osiągnięć sprawia fałszywe poczucie "ukończenia" gry, oraz zamyka nas w pewnych ramach. Wolę eksplorować i bawić się w danym tytule, a satysfakcje daje mi sama zabawa, niż posiadanie 100% w liście achivmentów gdzie połowa to gówno trofea w postaci zabij 1000 przeciwników. I nie mam nic przeciwko, jeżeli ktoś gra dla odznak, moim zdaniem, prostym rozwiązaniem była by możliwość usuwanie informacji o trofeach z gier i nawet blokowania ich na starcie tytułu. Bo przyznać muszę że jestem pod pewnym względem pedantem i bardzo mnie irytuje jak mi pokazuje że mam grę ukończoną w x%...
@@mateuszfraczyk181 Mam coś podobnego. Ostatnio "ukończyłem" grać w Fallout New Vegas i ze skupiana się na fabule i akcji wyrywały mnie osiągnięcia typu "Cripple 1000 limbs". Wiele z nich wchodziło samo z siebie, ale jednak potem złapałem się, że szukałem "ofiary" by dobić staty do wymaganego poziomu i dostać bonusowe punkty exp. Niby uzasadnione, ale wprowadzało jakieś sportowe zamieszanie.
"Nintendo nie ma zamiaru wprowadzać achievementow"
*Moje achievementy w Mario Kart Tour:* i em joke to you?
*A twój mem na to:*
knowyourmeme.com/memes/am-i-a-joke-to-you
@vXtreniusX
Wiem, ale nie sprecyzował przez co nie miał racji
Czyli według ankiety tworzysz film, z którego tytułem miażdżąca większość się nie zgadza
Spoko, to Twoje zdanie, rozumiem
A co z ukrytymi osiągnięciami?
Je się zdobywa nieco inaczej, bo samemu trzeba zrobić coś, co może nam je przynieść.
Mimo to kiedy znajdziesz je samemu jest to tylko przypadek i nic więcej w większości.
Poza tym wystarczy przed grę nie sprawdzać listy i tyle.
moim zdaniem trofea mają jeden minus, a mianowicie to że nie są podzielone na ,,singleplayer'' i ,,multiplayer''
Ja tam zawsze czuje sie doceniony gdy gram na ps4 i wyskakuje trofeum czuje ze coś w zyciu osiągnąłem
Też tak mam
Tak samo
+1
Współczuję...
Zgodzę się co do rzadszych osiągnięć, a czy naprawdę czujecie dume po otrzymaniu osiągnięcia w stylu "pierwszy krok-właśnie się ruszyłeś-gratulacje!!!" lub "skończyłeś samuczek-jesteś mistrzem!!!" ???
Przeglądając profil na Steamie i widząc, że z danego tytułu zdobyłem XYZ % acheventów czuja niby wstyd? No chyba kpisz.
Przejść grę i mieć wrażenie, że przeszedłem ją nie na 100% bo coś mi do zaliczenia brakuje? No chyba nie.
Wbiło to wbiło, a nie wbiło to mam wywalone. Lista achevmentów?? haha a co to jest?
Niesamowitą satysfakcję daje mi gablotka osiągnięć na steam gdy widzę że 1% graczy zdobyło dane osiągnięcie.
Jordan wyłącz sobie na steamie powiadomienia o trofeach (tak, można to zrobić) i więcej się o nich nie wypowiadaj bo głupoty pleciesz
tak samo na Xboxie można wyłączyć powiadomienia o osiągnięciach XD Nie wiem po chuj ten materiał w ogole XDDDD
Jak komuś się nie podoba to niech je wyłączy xD
Powodzenia na plejaku
@@Patrollej33 Na PS-ie też można wyłączyć
No i ta jedna prosta rzecz sprawia, że cały materiał jest do niczego, bo wylatują z niego wszystkie argumenty. Ktoś kogo achievmenty nie interesują może sobie wyłączyć wyskakujące okienka i tyle.
A co do porównywania profili z innymi... No to jest gadanie w stylu "sąsiad nie powinien sobie kupować drogiego samochodu, bo ja takiego nie mam i będzie mi smutno". Jak Ci zależy by mieć achievmenty to je zbieraj, jak nie, to czemu miałbyś się przejmować, że ktoś ma ich więcej?
5:39
> Według ankiety trofea przeszkadzają jedynie 2 % graczy, 98 % je lubi lub ignoruje
> Jordan: *robi materiał o tym, że trofea psują gry*
Excuse me, wtf?
Przecież jest wolność słowa więc może nagrać film o swojej opinii.
Nie wiem jak reszta ale mam wywalone w trofea XD
Dokładnie hahah nie sądziłem w ogóle że ktoś się tym na poważnie przejmuje. Osiągnięcia jakieby nie były to i tak tylko głupie zdj z opisem lol
A dla mnie to ta dodatkowa możliwość "interakcji" twórcy z graczem, gdy zupełnie niespodziewanie okazuje się, że przewidział moje bezsensowne lub przypadkowe zachowanie i opatrzył je aczkiem z odpowiednim ironicznym komentarzem :P Pomijając już fakt, że z dnia rozdania dyplomów na zawsze będę pamiętał jak skwitowałem do kolegi grającego na PS: widzisz, ilu nam na tej sali udało się ukończyć weterynarię? To pomyśl sobie teraz, że z takiej ogromnej sali graczy Bioshocka tylko 1,5 gracza zdobyło mojego wczorajszego acziwka xD
@@kamilsz2336 aha
Według mnie trofea są taką trochę pamiątką z jakiś wyczyn, np. pokonanie trudnego bossa albo odblokowanie sekretnego zakończenia
Osiągnięcie za odblokowanie jakiegoś sekretu to chyba najgorszy rodzaj. To tak jakby twórcy gry zrobili "sekret", ale sugerowali, że powinieneś go odkryć i tego oczekiwali.
3:17
*Emergence*
Ah shit, here we go again.
Jeden z gorszych i kompletnie nieobiektywnych materiałów na kanale, a szkoda
Ja prdl co wy wszyscy macie z tym obiektywizmem? Obiektywny jest fakt, a nie opinia. Jordan w tym filmie przedstawia swój punkt widzenia, a więc wyraża opinię na ten temat. A opinia, z definicji jest subiektywna
@@Patrollej33 ale on jest redaktorem
To tak samo jakby ksiądz uczył filozofii
@@dziolex2190 (Jeśli to nie było ironicznie) Nie wypowiadaj się na tematy o których jak widać nie masz pojęcia:
filozofia.uksw.edu.pl/node/52
wsd.kielce.pl/seminarium/wykladowcy/
pl.wikipedia.org/wiki/Tadeusz_Gadacz
i więcej...
@@MarMi00 Wyjmij kija z dupy. Przykład słaby, ale odrobina inteligencji wystarczy żeby zrozumieć co miał na myśli :)
@@Patrollej33 Skoro robił ankietę na kanale, to po to żeby wygłosić opinię swoje, czy jednak ogólne?
Emergance w 3 minucie w tle jest powodem do niepokoju o zdrowie psychiczne naszego Jordana
Najdziwniejszy achievement mam w 3DMarku (na Steamie): Mystery Machine (Submit a result using new hardware that isn't recognised by 3DMark.), który jest wynikiem jakiegoś błędu, bo przy którymś uruchomieniu nie została rozpoznana karta graficzna GTX 760. Natomiast moje ulubione achievementy pochodzą z gier MMO - niektóre dają w nagrodę mounty, companiony czy tytuły.
3:17 prawy dolny obrazek, nieliczni zrozumieją (emergence- metamorphosis)
Nie tylko ja to też zauważyłem
177013
@ahacz. o to inny numer, ale ogólnie to podstawowa historia opowiadała o dziewczynie która chciała tylko być popularniejsza w szkole, a skończyła jako dziwka i umarła od przedawkowania narkotyków, a to jest wholesome dobre alternatywne zakończenie gdzie Josuke i Okuyasu ją znajdują, leczą i kończy mając szczęśliwą rodzinę.
Ach, widzę że nie tylko ja tutaj jestem gentleman'em o wysokich gustach. :)
Swoją drogą, od razu obok jest jeszcze Ricardo. ;'D
CZEMU JA TO ZNAJDUJE WSZĘDZIE I DLACZEGO FILM MI SIE NIE ŁADUJE
Już seria gier z Flasha "Achievement Unlocked 1-3" pokazywały, że osiągnięcie w grze nic nie znaczy (co z tego, że grałeś przez 500 godzin, by zdobyć platynę w jakiejś grze?). Co sekundę zdobywa się tam kilka osiągnięć, ale tutaj było to uzasadnione i naprawdę sprawiało przyjemność.
Osiągnięcia są czasami dobre, ale według mnie osiągnięcia powinny być dawane tylko za zrobienie czegoś konkretnego w grze, na przykład tuż po przejściu gry, nie za takie coś jak "Zabij 5 Szczurów", "Rozpocznij grę" itp.
Trudno nie przyznać racji argumentacji Jordana, gdyż mało, który gracz zdołałby sensownie uzasadnić swoje zdanie jakoby Jordan się mylił, ponieważ jego punkt widzenia jest na swój sposób adekwatny.
PS. Ciekawe kto w ekipie TVGry jest tym łowcą nagród.
UV (ten łysy). Tak mi się wydaje bo występował w odcinku "najtrudniejsze platyny" czy coś takiego
Materiały Jordana zaniżają poziom tego kanału
Gry bez Osiągnięć nie ma dla mnie sensu. Nie po to latam po mapie zbieram znajdzki, pomagam NPCtom by teraz nic za to nie dostać, nawet jak bym dostał kilo Gówna to i tak coś. Nigdy nie wiesz czy to ci się do czegoś przyda
Ale i tak szanuję ekipe od Detroit.
(spoiler alert?)
Opowieść Kary, gdzie szukają schronienia w opuszczonym wesołym miasteczku.
Końcowa scena, gdy uśmiechnięta Alice jedzie na koniu
Ja: Nie będę płakał
Ja: Nie będę płakał
Ja: Nie... będę... płakał
(koniec epizodu)
(Achievement get: Uśmiech na jej twarzy)
Ja: (płacze)
O boże tak 💙💙💙 Uwielbiam DBH
Niestety sam padłem ofiarą achievementów. Znacznie ciężej mi się zmusić do gry albo w ogóle omijam tytuł jeżeli nie ma tam osiągnięć. Kiedyś wbijałem je z przyjemnością, dziś już nie czuję tej frajdy, ale bez nich nawet nie staram się robić opcjonalnej zawartości w większości gier.
XDD
Na szczęście teraz gry bez osiągnięć są rzadkością, chyba że mowa o Nintendo
Całe moje życie jest niszczone przez cudze osiągnięcia.
Ja również nie lubię trofeów. Jestem spaczony, ponieważ, gdy rozpoczynałem swoją przygodę z grami to grałem w serię Ratchet & Clank na PS2. Tam osiągnięcia były zaimplementowane do gry jako "skill points", polegały na tym by zebrać jakieś znajdźki, zabić bossa jedną wyznaczoną bronią, przejść jakiś segment w określonym czasie i to bardzo mi się podobało, ale nie ze względu na konstrukcje zadań. Najlepszym elementem były nagrody, nie jakieś tam punkty, lecz np. nowe skiny do postaci, możliwość odblokowania "wielkich głów lub gigantycznych broni" bohaterów, możliwość odblokowania jakiś trailerów (nie miałem wtedy Internetu, więc trailery były dla mnie bardzo ciekawe) oraz chyba najciekawsze, czyli koncept arty w formie pokazu slajdów. Potem jak przesiadłem się na PS3 i pojawiły się tam osiągnięcia to zadałem sobie jedno ważne pytanie - co ja z tego będę miał? Punkty?!
Kiepski materiał i jeszcze gorsza jajecznica na początku XD
Panie Jordan! Proszę o dodanie znaku zapytania w tytule
3:48 Achievement whore - osiągnięcie w Hotline Miami za wbicie platyny. Tak twórcy zaśmiali się z maniaków goniących za osiągnięciami.
I to w obu częściach, co przyznam udało mi się zdobyć, gdyż grę po prostu ubóstwiam.
Ale czemu wy daliście do wypowiedzi,, nintendo nie robi achievementów" gameplay z luigi's mansion 3 skoro w tej grze były achievementy?
Trofea to powinny być wtedy jak ukończymy jakieś wyzwanie. Przykładowo:
- zbierzemy wszystkie znajdźki, dzięki którym odblokowujemy tajne pomieszczenie
- doprowadzimy do najlepszego/najgorszego możliwego zakończenia
- wykonamy sekretną misję, która nawet nie jest zapisywana w dzienniku aż jej nie ukończymy
- zrobimy coś niekonwencjonalnego aby wykonać jakiegoś questa
- ukończymy ostatni etap serii opcjonalnych wyzwań
Osiągnięcia typu "ukończ rozdział X" albo "dobądź swojej pierwszej broni" powinny się wgl inaczej nazywać i mieć własną kategorię albo wgl powinno ich nie być.
Kogoś tu chyba gnoją w redakcji za to, że ma za mały lvl na steamie
To są ludzie, których interesuje poziom na Steamie? O.o
Teraz ktoś z ekipy powinien zrobić odwrotny filmik, na złość Jordanowi 🤣
Według mnie wystarczy nie kompletne wyłączenie trofeów a wyłączenie powiadomień. Nagrody za wykonanie wyzwań jest fajne ale jak dla mnie nie potrzebne. Nie zgadzam się z totalnym brakiem trofeów w grach bo np. ja czuję satysfakcję po zobaczenia powiadomienia że dostałem jakieś trofeum.
Ja bym wolał aby gracze mieli wybór, np. przy odpaleniu gry pojawiająca się informacja: czy chcesz włączyć w tym tytule system achivmentów? A także dać możliwość usuwania trofeów z profilu. Niech sobie te trofea będą, ale niech wszyscy gracze będą do nich zmuszani. ;-)
Pamiętam jak jedna z gier serii assasins wprowadziła misje z 100% synchronizacji, żeby je osiągnąć trzeba było nie tylko przejść misję, ale także spełnić jakiś dodatkowy warunek np. nie dać się wykryć. W fajny sposób urozmaicało to rozgrywkę i wydaje mi się, że podobny rodzaj wyzwania powinny stanowić osiągnięcia. Poza tym nie uważam, że otrzymanie osiągnięcia "za samo granie" to coś złego. Gracze lubią widzieć swój postęp. Jeśli przejdziesz np. trzeci akt i otrzymasz odpowiednie osiągnięcie, być może chętniej będziesz kontynuował główną fabułę.
Powinniście dać jeszcze jedną kategorię pomiędzy "nie zwracam uwagi" a "Nie są .." . Ta druga odpowiedz sugeruje, że są ważne, choć nienajważniejsze. Osobiście, nie przeszkadzają mi, ale niezwykle rzadako robię coś by je dostać. Czasem jednak tak się dzieje - zazwyczaj kiedy i tak dużo w grze siedzę a te nie są jakoś kolosalnie trudne do zdobycia. W Warthunderze, gdzie mamy osiągnięcia, medale i odblokowywalne rzeczy jak kamuflarze na konkretne maszyny po np.: zestrzeleniu pewnej ilości wrogów tym modelem, co pewien czas coś wpada a czasem gram specjalnie żeby coś odblokować. Zatem taka opcja 2,5 i wielu moich znajomych tak ma.
Sam wielkim przeciwnikiem systemu nie jestem, ale nienawidzę achievementów, które zmuszają gracza do bzdurnych czynności i/kub bezsensownego farmienia. Jeśli jednak osiągnięcia i calak wynikają ze zwyczajnego "grania w grę", które na dodatek sprawia mnóstwo frajdy - to rozumiem. Dla mnie ostatnimi takimi grami były Spiderman na PS4 i Jedi Fallen Order.
Chciałbym dodać tu od siebie przykład fajnie zrealizowanego, przynajmniej w moim odczuciu systemu osiągnięć. W Mass Effect 1 nie zależnie od platformy były osiągnięcia, które oprócz punktów np. na X360 dawały wymierne korzyści jak np. zwiększenie punktów życia, większą odporność tarcz czy większe obrażenia z danej borni o ile zbiliśmy dość przeciwników.
Po za tym trofea/achievementy nie są czymś złym. To raczej gracze, którzy muszą zdobyć je wszystkie mają z nimi jakiś problem. Jeśli komuś na nich nie zależy to będzie je olewał jak je dostanie ale i tak sądzę, że znaczniej części, która nie jest ani za ani przeciw nim czasem zdarzy się uśmiechnąć kiedy robiąc jakąś poboczną głupotę, tak dla siebie, zdarzy się jakieś dostać.
"osiągnięcia psują grę jak wcześniej wyciekną"
To może by tak nie czytać wycieków? XDDDDDDDDDDDDD
Ja achievmenty lubię. Gdy wciągnę się w jakąś grę na setki godzin to bardzo chcę zdobyć je wszystkie - np. mam 100% w Skyrim, ale też sukcesywnie walczę o zdobywanie achievmentów w The Binding of Isaac, który - swoją drogą - za każdy achievment odblokowuje dodatkową zawartość i każdy jest jakimś wyzwaniem.
Rozwiązanie na trofea jest proste. Wprowadzić ranking graczy, a punkty w rankingu byłyby przyznawane za zdobyte trofea, ale pomnożone przez dwa współczynniki: 1) współczynnik zależny od ceny gry w dniu premiery (to może być trudne bo to się będzie zmieniać w czasie) 2) współczynnik zależny od tego iu graczy zdobyło dane trofeum - im mniej graczy je zdobyło tym trofeum cenniejsze (to też się będzie zmieniać w czasie, ale to jest w miarę proste).
Szczerze ja nigdy nie robiłem trofeum, dopiero w days gone które strasznie mi się spodobało udało mi się wbić swoją pierwsza platynę w życiu. Jednak i tak kieruje się zasadą że gry są po prostu do dobrej zabawy a trofea to takie dodatki do gry która bardzo ci się spodobała.
Sidewalks and Skeletons jako podkład do waszych ostatnich materiałów
W pesie 20 są osiągnięcia wewnątrz growe za pkt które można wydać w trybie online.
Ale nie są one widoczne, pojawiają się gdy wykonasz daną czynność np: " create a Player", " first gol", " pass master", " loan a black Player".
I to prowadzi do nadużyć że ludzie na początku gry odpala ją każdy tryb i robią te podstawowe by tylko zgarnąć gp, za te wszystkie podstawowe można dostać jakieś 10k jak nie więcej, a to już połowa paczki z 3 zawodnikami.
Ja mam trochę wywalone w to, ale ostatnio wpadł mi ten Pass Master za 20 podań w ciągu, ale to tylko dlatego, że przeciwnik wgl nie stosował pressingiu tylko kampił w polu karnym. Podawałam na 30 metrze jakieś 3 minuty zanim jakieś przestrzenie do podania Lewandowski sobie wypracował.
Ja mam kilka zasad co do tego czy będe podchodził do platynowania gry m.in. zero multiplayerowych achievmentów itd.
Najbardziej lubię 100%-ować gry, które mają osiągnięcia typu: Zbierz wszystko, pokonaj wszystkie sekretne bossy itd.
Zaczęło się tak naprawdę od Binding of Isaac: Rebirth gdzie trofeów jest mnóstwo, ale większość odblokowuje jakiś przedmiot albo coś w grze. W każdym razie, taki trophy hunting mi się spodobał i dzięki niemu, powróciłem do niektórych tytułów, które już kiedyś przeszedłem i próbowałem je zplatynować, a na niektóre nowe gry, które mi się podobały, grałem dłużej bo miałem jakiś dodatkowy cel poza przejściem fabuły (nie lubię grać w gry bez konkretnego celu, sandboxy to nie moja działka)
Jedna gra jest jednak, w której osiągnięcia zniszczyły mi doświadczenie. Tales of Berseria. Gra bardzo długa, achievmenty wymagają dużo czasu, grindu itd. i nastawiając się na platynę w tej grze zostałem przytłoczony i przestałem grać w ogóle, nie przechodząc nawet fabuły do końca
Pamiętam jak na xbox 360 grałem w sniper ghost warrior zaliczyłem wszystkie achievment’y prócz jednego w którym trzeba było zestrzelić ptaka, problem w tym że udawało mi się to zrobić ale w grze był jakiś bug i po prostu mi go nie zaliczał, napisałem do producenta a on napisał że w takim razie muszę odinstalować dane gry i przejść ją od początku od zera 😂 zrobiłem to ale później okazało się że dziwnym trafem tylko na moim koncie xbox live nie dało się zrobić tego achievmen’tu więc zostałem przy tym że ten achievement jako jedyny ze wszystkich został do zaliczenia 🙄 to było frustrujące
Powiem Ci tak - gdyby nie trofea np. w takim The Binding of Isaac - to sporo rzeczy by mnie ominęło - pamiętam jak robiąc 100% w podstawce i dodatkach - sporo czasu spędziłem ucząc się systemów w tej grze - i pamiętam, że był taki okres gdy grając w BOI byłem w stanie tak wykorzystać mechaniki gry, że potrafiłem zrobić build postaci - który sam się leczył - a przez zadawanie sobie obrażeń ładował przedmioty w skutek czego byłem w stanie mając przedmiot "Monster Manual" skompletować "super meat boy'a" i "bandage girl" - kto grał w BOI wie o co chodzi.
O wyłączonych serwerach i multi z Tomb Ridera po powrocie. Nie taki zły był, ale nie pasował do tej marki. Tylko gry rankingowe do osiągnięcia, to była zbieranie ekipy do minimum przez tydzień, co było chore, a teraz to pewnie nierealne. Podobnie z mniej popularnym tytułem, Blades of Time choć drugą osobę to jeszcze da się znaleźć.
Dzięki Jordan. Ktoś to musiał w końcu powiedzieć!
Mi się osobiście podobają trofea na Playstation, ale z dość nietypowego powodu. Nie wbijam ich prawie nigdy celowo, mam tylko jedną platynę w grze w której zdobyć ją było dość łatwo, zwykle je po prostu ignoruję. Ale uwielbiam je za to, że są one permanentnym zapisem mojej historii z grami. Na Playstation 3 miałem sporo gier, część sprzedałem i usunąłem z dysku, część reinstalowałem... i tylko dzięki trofeom tak naprawdę mogę teraz doszukać się tego kiedy w którą grę grałem, kiedy zacząłem i kiedy ją ukończyłem. A w moim życiu nadszedł taki moment kiedy bardzo nostalgicznie wspominam okres świetności PS3. Wspominam go dobrze ze względu na gry, w które wtedy grałem ale też ze względu na inne aspekty mojego życia, które z tymi grami mi się kojarzą. I niedawno własnie uruchomiłem PS3 i rzuciłem okiem na trofea. Patrząc na trofeum zdobyte np. we wrześniu 2014 za ukończenie jakiejś gry mogłem sobie powspominać, jak mi się w nią grało, na jakim etapie edukacji byłem, z kim się wtedy przyjaźniłem i co wspólnie robiliśmy. I tak naprawdę gdyby nie trofea to nie pamiętałbym już pewnie tych dat.
Wydaje mi się, że wszystko zależy od charakteru i gatunku gry. Przykładowo achievementy /osiągnięcia z Europy Universalis 4 są ciekawym wyzwaniem, możliwością sprawdzenia się w jakiś konkretnych warunkach. Z drugiej strony osiągnięcia faktycznie mogą wybić z imersji. Fajnie by też było, gdyby osiągnięcia te dawały jakąś gratyfikację, nieźle spisuje się tutaj sklep Ubisoftu który daje możliwość wymienienia punktów na dodatkową zawartość gry (np skrzynki w for Honor)
W sumie zgodzę się z tym co było powiedziane w epilogu. W grach, w które potrafię grać już kilka lat lubię czasem popatrzyć na osiągnięcia i spróbować je zdobyć. Robię to zazwyczaj podczas ponownego przejścia tytułu. Za pierwszym razem staram skupić się na rozgrywce. Dlatego pomysł z możliwością zablokowania osiągnięć jest dobry, ponieważ pozwala skupić się na pierwotnym celu gry, a jeżeli ktoś będzie zainteresowany dodatkową treścią może sobie włączyć tą funkcję i ponownie odkrywać tytuł próbując zdobyć osiągnięcia.
Na zajęciach z psychologii miałem kiedyś, miedzy innymi o takich zdobyczach jak te w grach, opcja z wyłączeniem, spoko, byłby to kompromis, ale te małe zwyciestwa jakimi sa achivmenty, to jest działanie na podświadomości gracza, jesli widzi ze za jego działania, dostaje jakies nagrody( a kazdy ludzi nagrody) czerpie wiecej z gry, ale sa też tacy jak było widać, ze achivy nie sa potrzebne, bo liczy sie gra sama w sobie, no i to jest tez spoko. Jakbym miał ocenić, dla mnie achivy sa spoko ;)
Dobrze podsumowany materiał. System powinien być jeszcze udoskonalony - może uda się to w przyszłych generacjach. Zgadzam się, że platyna w grach Telltale nie jest równa np. takiej platynie z Wolfensteina 2 (gdzie przejście na poziomie "Mein leben" graniczy z cudem :D).
Osobiście jestem w 2 grupie graczy, która nie "calakuje" wszystkich tytułów, ale zdarza mi się to często. Obecnie podchodzę do Hitmana (2016) w wersji na PS4, gdzie trofea są naprawdę świetną motywacją, żeby wielokrotnie przechodzić daną lokację i odkrywać wszystkie (a jest ich ogrom) smaczki schowane przez twórców.
Ja uwielbiam achivement-y ale te które faktycznie zachęcają do niecodziennego podejścia a nie coś typu "graj 1000 godzin". Uwielbiam też gry bez achivementów ale w nich po ukończeniu wszystkiego co wiedziałem nie jestem pewien czy zrobiłem wszystko, nie licząc gier informujących o 100% ukończenia.
Strasznie mi to przypomniało legendarne statki z assasins creed 4, mimo maksymalnych ulepszeń były ogromnymi wyzwaniami ale po długich próbach je zatopiłem. Z tego co pamiętam to nie było za to żadnego osiągnięcia (ale nagrody za każdego były niezłymi kosmetykami i specjalnymi ulepszeniami)
Jest jeszcze kwestia trofeów będących częścią gier, które są sposobem na wydłużenie czasu gry. Przykład zbieranie odłamków z assassin Creed Black flag czy DA Inquisition. Pamiętam paczki z GTA 3 i va gdzie co 10 dostawało się broń - takie trofea były zdecydowanie wartościowsze.
Widzę że pieczę ostro was w tych komciach XDDDD Bardzo dobrze XD
Destiny 2 posiada kupę wewnętrzych achievmentów zwnaych triumfami i osobne steamowe. Jedyną dobrą rzeczą wynikającą z tych triumfów są księgi wiedzy mówiące nam więcej o lore gry. Jednak z skrajności w skrajność niektóre triumfy są wymagane by zdobyć konkretne bronie (Anulator, Pustelnik, Pałasz Redriksa, Szczyt góry i wiele innych)
12:08-12:40 - zgadzam się. System trofeów musi zostać naprawiony, by miał sens. Nic tak nie irytuje jak osiągnięcie, którego po prostu nie da się zdobyć. Ja nawet niektórych gier nie kupuję, bo wiem, że nie mam szansy wbić dużej części achievementów, bo są najzwyczajniej w multi, gdzie wyłączono serwery albo nie chcę grać w multi i byłbym zmuszony by to robić zamiast czerpać radość z rozgrywki w singlu.
W ankiecie byłam tymi 52 procentami. Lubię jak sobie gram i zdobędę jakieś osiągnecie np. Ostatnio dostałam w DBD osiągnięcie które posiada tylko 0.9% graczy co było miłe. Jedyne jakie robię specjalnie to w Dead by Daylight gdzie trzeba uciec survem posiadając tylko jego trzy podstawowe perki.
Myślę, że wyłączenie trofeów też byłoby bez sensu bo i tak wyświetlały by się jako nie rozpoczęte więc jeden kij.
Nikt nie każe ich zdobywać i ich liczba nie czyni nikogo lepszym czy gorszym. Poza tym zdobycie trofea nie czyni gry "bardziej ukończoną" bo zazwyczaj są to powtarzalne czynności jak np. Zabicie tyle i tyle razy więc nikt nic nie traci.
Zawsze grałem tak, aby mieć 100% wszystkiego i kocham achivementy. Jak przypomnę sobie jak wyglądała moja satysfakcja z grania w np Gothic, to muszę przyznać, że otworzyłeś mi oczy :D Patrząc na inne komentarze mam wrażenie, że dużo ludzi nie zrozumiało głównego przekazu filmu... a szkoda.
Gry na x360 też nie miały jakiś tam super osiągnięć, przykładem może być Perfect Dark Zero w którym osiągnięcia to zagraj 10, 100 i 1000 jakiegoś trybu, zabij 10, 100, 1000 ludzi jakąś bronią albo w jakiś sposób no i jest oczywiście podobno bardzo frustrująca kampania (jeśli gra się ją na najwyższym poziomie trudności), no ale jeśli ktoś chce wycalakować Rare Replay to musi niestety mieć chociaz 75% osiągnięć z tej gry, czyli albo przechodzisz kampanie na najwyższym sam i w coopie i przy tym dostajesz wkurwa + zrobisz jakieś osiagnięcia za zrobienie czegoś 10 lub 1000 razy, albo robisz grind i po około 50h możesz przejść kampanie na normalnym poziomie trudności. Wielki szacun dla ludzi co zrobili z tego calaka.
Nigdy nie zwracałem uwagi na achievmenty. Usmiechałem się, jak jakiś wpadł (oczywiście jakiś trudniejszy, nie te typu przejdź 1 poziom), ale nawet nie wchodziłem na ich listę i nie próbowałem specjalnie ich robić.
ja nie przepadam za achievementami, ale mimo to da się je super wykorzystać. W moim ukochanym eu4 pełnią one rolę świetnych pomysłów na kolejne kampanię i pewnie gdyby nie one to już dawno bym porzucił tę grę
Ja UWIELBIAM osiągnięcia w Starcrafcie 2. Jest ich mnóstwo, trzeba się postarać żeby je zdobyć, a nagrodą za nie są co prawda tylko portrety gracza, ale mi sama satysfakcja wystarczy. I nie ma (z tego co wiem) żadnych programów umożliwiających ich zdobycie.
Królestwo nie nadeszło z Kingdom Come
Jest jeszcze jedna opcja:gram w gry bo lubię i nie zwracam uwagi na głupie achievementy
Dziękuję za puszczenie wyrafinowanej kompozycji jaką jest Claire De Lune Cloyde Debussy. Wiedziałem że gracze to arystokraci
Jak to trafiło w mój punkt. Dzięki Jordan, dzięki Tobie mój growy wagonik znów jest na właściwym torze.
Jak zaczynam grać to nie patrzę na achivementy ale cieszę się jak uda mi się coś odblokować ('oo znalazłam easter egg'). W końcu gram dla gry...a przynajmniej na początku. Dopiero po skończeniu patrzę na listę i zastanawiam się czy może nie przejść gry ponownie, może próbując odblokować inne zakończenie (liczne opcje jak np w papers please).
Rozumiem argument wybijania się z klimatu kiedy wyskakuje okienko i dzwoni, ale zaradzenie temu jest możliwe. Tak jak w niektórych grach, info o trofce pojawia się na oknie loadingu albo zakończeniu rozdziału (zgodnie z podanym przykładem).
Można by też nie tyle mieć opcje by zrezygnować ze ścieżki osiągnięć co po prostu mieć możliwość wyłączenia powiadomień (in game albo poprzez platformę np steam). Niech tam się trofki nabijają zgodnie ze schematem ale nie musi nas to interesować ani nie musimy tego widzieć. Pewnie sama bym wyłączyła opcje wyskakujących okienek w grach fabularnych, horrorach gdzie wejście w klimat to podstawa. Ale w indykach kompletnie mi to nie przeszkadza ;)
Wyzwania to były super w Call od Duty 4. Jak dla mnie to wszystkie achievmenty powinny być wyłączone poza grą;) W CoDzie nagrodą za ukończenie była skórka złotej broni, która każdy mógł zobaczyć w czasie walki:) Nie można było niczego kupić, a wszystko zależało od umiejętności i sprytu:) Niech takie gry wrócą... Błagam
To byłby nie głupi pomysł z możliwością wyłączenia trofeów, albo przynajmniej informowania o nich. Kilka gier właśnie tak robiło, że trofea wpadają po skończonym rozdziale, ale to gry nastawione w głównej mierze na opowiadanie historii. Ja osobiście staram się maksować gry tylko na PS3 i PS4, bo tam osiągnięcia są coś warte, Steamowe osiągnięcia są odpychające przez ich mnogość i te paski postępu, czy nawet komunikaty, że zrobiłeś postęp w zdobyciu osiągnięcia (wtf!). Żadne achiki z poziomu platformy nie powinny też dawać żadnych wymiernych korzyści, jak zniżki czy nagrody, bo jednak ten system zawsze będzie nadużywany, zacznie się robienie gier tylko pod szybkie maksowanie i osiąganie zysków; A NIE CZEKAJ, karty na Steamie tak działają. Zdobywanie pucharków powinno być tylko zabawą dodatkową dla wymagających graczy, często wbicie platyny to żmudne przechodzenie tych samych etapów, ale czasem nagroda jest zobaczenie zakończenia, którego mało kto widział. :)
Jeszcze do do platynowania: gry na PS'a nigdy nie wymagają trofeów z DLC do osiągnięcia platyny, bo to jest zawartość dodatkowo płatna. Niektóre też nie wymagają osiągnięć sieciowych, jeśli ten tryb jest bardzo poboczny w grze. No chyba, że takie Bioshock 2, długie miesiące wbijałem 40lvl na multi żeby mieć platynę, ale za to bardzo polubiłem ten tryb, i jak popatrzeć na to z dobrej strony to dobrze uzupełnia fabułę.
Po przejściu od A do Z zakończeń NIER Automata dałem się złapać na kupowanie skończonego achivment'a w grze ... kupiłem wszystko czego mi brakowało do platyny i spieprzyło mi to zabawę :P
teraz jak zaczynam ponownie przygodę z 2B i 9S odechciewa mi się grać z powodu mojego głupiego błędu, szkoda że nie da się usuwać achivment'ów z swojego profilu!
przechodzisz gre, jest bardzo fajna, skonczyles zadowolony ze bylo to super zabawa, patrzysz a tu komunkat ze zroblem 30%, wiec szukasz podniecony co ominąłeś bo przeciz jeszcze tyle zabawy przed toba a tu d.... nie zdobyte bzdety ktore w ogóle nie kojarzą sie z charakterem tej gry.
Tak jak powiedziano, fajnie bylo by moc wyłączyć głupoty w stylu "udało ci się włączyć gre" "przejść tutorial" "przeładować pistolet" ale jednocześnie zostawić takie które faktycznie dają jakąś satysfakcję, jak np ileś hedshot, czy udalo ci sie osiągnąć produkcję x ukłądów na godzinę.
Nigdy nie grałem pod osiągnięcia, ale jak wpadał, to się uśmieszek czasami pojawiał. Irytowały tylko jak było tego nasrane, np. piórka w Assassynie. Jak byłem młody i głupi, to myślałem że coś mi da zbieranie tego, ale szybko uświadomiłem sobie, że to strata czasu.
Lubię osiągnięcia, jeśli jest ich niewiele i są zrobione z głową. Na steam wymaksowałem tylko gry Ronin (8 osiągnięć), Resident Evil 4 (12 osiągnięć) oraz Sekiro (34 osiągnięcia). Nie męczyłem się z nimi, za to sprawiło mi wielką radość ich odblokowywanie. Na szczęście mam tyle oleju w głowie, by umieć trzeźwo ocenić, czy warto się w to bawić w kontekście jakiegoś tytułu. Najczęściej jednak odpuszczam, gdyż osiągnięć jest zbyt wiele lub są zbyt skomplikowane, by tracić na nie czas i nerwy.
Oj tam Jordan nie gadaj:D Wartość nadal mają. Jak spojrzę na profilek i widzę , że w FF8 Omegę utłukłem a do tego skolekcjonowałem wszystkie karty z Triple Triad to mi zaraz się japa uśmiecha:D No ale to akurat są acziki wymagające sporo poświęcenia:)
Na Steamie kompletnie nie zwracam uwagi na achievementy, z prostej przyczyny - nie ma za to żadnej nagrody. Na Uplay przynajmniej możemy punkty zebrane za achivki wymienić na jakieś bonusy do innych gier, albo zniżki do sklepu.
Jedyna gra w której był sens zbierania achivków to z moich wspomnień World of Warcraft - zebranie może całej ilości to czyn niemal niewykonalny, ale jakieś achievementy które nagradzały nas w postaci mountów, usprawnień do garnizonu, etc. były warte zrealizowania.
Mnie zdarzało się je robić tylko w takich grach, w których po przejściu głównego wątku zostawało ich zaledwie kilka i to takich do nabicia w jakiś misjach specjalnych albo etapach do których miałem osobny dostęp. Ewentualnie podczas grania codziennego jeśli gra nie miała końca.
Nigdy natomiast nie robiłem ich jeśli trzeba było do tego na różny sposób przechodzić główny wątek. Zwłaszcza jeśli był mocno fabularny.
Najbardziej tu lubię wyzwania z multi, którymi można się potem pochwalić np. Dzięki jakiejś skórce jako nagrodzie.
To leprze niż klasyczne trofea, do których przeważnie nikt nie zagląda.
nie zgadzam sie bardzo bo w takiego wiedzmina 1 mam mala motywacje do ukonczenia przez brak achievementow bo jest zwyczajnie nudny gameplay i gdyby nie fabula to bym przeszla do 2 od razu
Trofea w starej generacji gier cRPG pokroju Grandia 2, Fable TLC, Ninja Gaiden, gdzie za ukończenie jakiejś bliżej nieokreśolnej kombinacji, albo eksploracji miejsca/ Questa dostawałeś nagrodę w postaci jakiegoś użytecznego przemdiotu, czy to legendarnego, czy na stałe zwiększającego Twoje statystyki było piękną możliwością na wciągnięcia się w świat, chęć zwiedzania go i poznawanie lora gry, niestety teraz wszystko polega na znalezieniu, przejściu chaptera, odblokowaniu "skina" i różnych pierdół po achievementy "jesteś fanem naszej, marki, kupiłeś wszystkie DLC"
Ten odcinek to w połowie fajna historia, jak to kiedyś było, w drugiej niestety szukanie dziury w całym
Kiedyś mocno irytował mnie fakt, że nie mam wybitych wszystkich osiągnięć z danej gry. Jeszcze bardziej wkurzało mnie to, że mój brat, grając w tą samą grę miał ich więcej. Więc zawsze starałem się maksować gry do oporu, co wynikało z niezdrowej rywalizacji. Gdy enta próba zdobycia tego trofeum się nie powiedziała coraz bardziej się flustrowałem i odchodziłem od jakiejś gry. Z moim bratem było podobnie, bo gdy okazywało się, że to ja mam więcej trofeum to zaraz musiał odpalać kompa, żeby tylko wbić jedno osiągnięcie więcej niż ja. Czasem zajmowało to nawet pół dnia. Pamiętam jak kiedyś wyrywał sobie włosy z głowy, bo już go coś trafiło. No, ale obaj dorośliśmy. Osobiście nie zwracam większej uwagi na osiągnięcia, chyba, że stoją za nimi jakieś fajnie nagrody w grze. Czasami z bratem w żartach wspominany te głupie sytuacje sprzed lat. Osiągnięcia są fajne, ale tylko gdy nie psują imersji gry i nie prowadzą do chorej rywalizacji, bądź tak jak to zostało określone w filmie do kupowania platyn. Uważam, że możliwość wyłączenia ich byłaby naprawdę fajną opcją, zwłaszcza dla mnie, bo mimo wszystko czasem zdarza mi się irytować jak widzę jakiejś osiągnięcie, a gdyby nie było ich widać... Jak to mówią "co z oczu to z serca".
Achievementy służą przede wszystkim gamedevom. Ile gier widzieliście, w których gracz dostaje achievement za ukończenie gier albo wręcz poszczególnych rozdziałów. Nie wiem czy Steamy itp. dają jakieś narzędzia do pisania zapytań, które pokażą ile graczy zdobyło jakie achievementy. Gdyby tak było, to twórcy dostają najwięcej wiedzy z achievementów właśnie: jak daleko zachodzą gracze, jakie decyzje podejmują, czy sprawdzają wszystkie gałęzie fabularne, czy eksplorują światy czy raczej idą prosto do fabuły.
Twórcy mogą nawet sugerować graczom czego od nich oczekują: eksploracji albo innych czynności. I dodadzą dla picu kilka głupich :-) Albo achievement za to że w ogóle odpaliłeś grę (czy twórcy Gamedev Tycoon czuli się tak bardzo niepewni siebie czy to jeden z tych nic nie wartych achievementów?). Statystyka i motywacja niektóych graczy by szukali. Nic więcej.
"welcome to dark souls"
Świetnie ujęte Jordan! Byłem trophy hunterem: zanim kupiłem grę sprawdzałem listę trofeów i jak była za trudna to nie kupowałem... Co już zaczęło być chore, więc wszedłem na odwyk. Z biegiem lat mam wrażenie, że za czasów PS2 gdzie człowiek nie miał tyle kasy na nowe gry masterowanie gier "dla siebie" sprawiało większą przyjemność niż teraz dla trofeów. Wprawdzie broniłem się przed kupowaniem krapów dla trofeów, ale było jak pisałeś..dobra gra a ja nie mam platyny?! ujma na honorze. Przydała by się opcja całkowitego wyłączenia i choć mam wyłączone wyskakiwanie powiadomień o trofeach to jednak w okienku "powiadomienia" dalej są. I weź tu człowieku wejdź na odwyk.
Achievementy w grand strategy Paradoxu są najlepsze! Np. Back to the Piast w eu4, które wymaga utworzenia Śląskiem lub Mazowszem Polski z dynastią Piastów. Not just Pizza, które wymaga Zostania Great Power jako Neapol, nie wspominając o One Family to Rule them All, czy All Your Trade Are Belong to Us i The Uncommonwealth. Wszystkie te sprawiają, że musimy się postarać w Trybie ironman oraz są zawsze fajnym nawiązaniem do czegoś. Nie wspominając już o hoi4 z "Tojo Shot First" z bezcennym obrazkiem, "Nobody expects...", "Czechmate" i "30 Minutes of Hel
". Wszystkie są unikatowe, przemyślane i opatrzone super obrazkiem. A nie generyczne typu "zabij 100 wrogów" z obrazkiem takim samym jak za "zabij 10 wrogów" tylko z liczbą 100 xD
No i dlatego nie ma w tym nic złego, kazdy gra jak chce i tak jak go to satysfakcjonuje i bawi :p
Pozdrawiam wszystkich. A teraz lece platynować Jedi fallen order!!! Życie bez trofeów było by bez sensu
Z całym szacunkiem ale materiał jest dosyć subiektywny i wyolbrzymia część spraw